Sprawę utrudniała sytuacja na rynku pracy…

Co ciekawe, właściwie tego nie odczuliśmy. Rotacja w naszych zespołach, pomimo trwającego procesu restrukturyzacji, była stosunkowo niska. Złożyło się na to kilka przyczyn, o których zaraz powiem. Najpierw jednak podkreślę, że ponieważ prowadzimy duże projekty, dysponujemy dużymi zespołami specjalistów. Uszczuplenie kadrowe każdego z nich nawet o kilka procent nie powodowało zachwiania ciągłości pracy. Poziom fluktuacji, jakiego wtedy doświadczaliśmy, w zasadzie nie różnił się od ówczesnej i obecnej średniej rynkowej.

 To dziwne, wziąwszy pod uwagę kilkuletnie kłopoty spółki…

Powiem z autopsji, że w Sygnity panuje znakomita atmosfera, która sprawia, że bardzo dobrze się tu pracuje. Dajemy naszym specjalistom przestrzeń do rozwoju zawodowego, gdyż spora część projektów jest oparta na technologiach, które trzeba stale unowocześniać. Pracownikom, którzy potrzebują zmian, nowych zadań, umożliwiamy udział w innych projektach, przesuwając ich na przykład z obsługi sektora publicznego do finansowego czy energetycznego. W ten sposób z jednej strony dbamy o ich rozwój, a z drugiej zmniejszamy ryzyko wypalenia zawodowego. Dzięki temu oddalamy też pokusę poszukiwania nowych wyzwań poza naszą firmą. Jednocześnie to dobra inwestycja w nasze zespoły. W rezultacie, odsetek osób decydujących się na zmianę pracy był i jest relatywnie niewielki. To zaprocentowało większym zaufaniem ze strony kluczowych klientów, o czym świadczy fakt, że przez cały ten czas nie odszedł od nas ani jeden z nich.

  Jak zmieniła się i jak będzie dalej ewoluować strategia działania Sygnity w związku z przejęciem firmy przez TSS Europe?

Zacznę od tego, że od razu założyliśmy, że najlepszą opcją dla spółki będzie inwestor branżowy, a nie finansowy. Cieszę się więc ze współpracy z TSS Europe, które jest większościowym udziałowcem w około stu dwudziestu firmach IT. Każda z nich koncentruje się na wybranym obszarze rynku, specjalizując się w konkretnych, nierzadko niszowych rozwiązaniach. Strategia TSS bardzo nam pasuje, bo nadal jesteśmy na giełdzie i mamy niezależność działania. Jednocześnie możemy czerpać z wiedzy TSS, uzyskując dostęp do najlepszych praktyk rynkowych z wielu różnych obszarów.

 Czy będziecie teraz pracować na rzecz zagranicznych projektów TSS Europe? Co stanowiłoby swojego rodzaju „drenaż” zasobów Sygnity?

Wprawdzie od lat realizujemy pewne projekty zagraniczne, ale koncentrujemy się i zamierzamy dalej koncentrować na rynku polskim. Dla naszego inwestora ważne jest, abyśmy zachowali autonomię, korzystali z jego doświadczeń, ale także samodzielnie prowadzili swoją działalność zgodnie z dotychczasowymi kompetencjami w kraju. Co więcej, Sygnity ma powiększać swój udział w rynku polskim. To ważne, nie tylko dla zarządu, ale całego zespołu, który wiąże swoją przyszłość z Sygnity.

 Zysk Sygnity po trzech kwartałach trwającego roku finansowego zmniejszył się o 40 procent. Jakie inne czynniki, poza mocno rosnącymi kosztami pracy, negatywnie wpływają na waszą rentowność?

Mieliśmy w tym okresie pewne jednorazowe wydatki, chociażby związane z transakcją przejęcia przez TSS Europe, niemniej największym wyzwaniem są koszty pracy. Staramy się przeciwdziałać negatywnym skutkom obecnej sytuacji rynkowej, między innymi poprzez wzrost rentowności biznesu. Poprawiamy jego efektywność głównie na produktach własnych, jak również zwiększając strumień powtarzalnych przychodów firmy. Zwłaszcza, że perspektywy na przyszłość, jeśli chodzi o rynek pracy i gospodarkę, nie są zbyt optymistyczne. Na to nakłada się także kwestia aktywności zagranicznych firm, które w czasie pandemii zaczęły stosunkowo łatwo pozyskiwać polskich specjalistów do swoich projektów za stawki, którym my tutaj, w kraju, próbujemy sprostać. Staramy się konkurować doskonałą znajomością branży i wieloletnią specjalizacją w zakresie technologii IT.

  Jak bardzo chmura i model subskrypcyjny wpływa na waszą strategię?  

Niektóre projekty realizujemy w ramach modelu subskrypcyjnego, ale nie jesteśmy typową firmą chmurową. Zwłaszcza, że działamy w dużej mierze na rynku regulowanym, gdzie chmura nie zawsze stanowi naturalne rozwiązanie, a często jest wręcz niewskazana. Niemniej jednak, prowadzimy pewne wdrożenia, w ramach których chmura jest hostowana z naszego data center, a klient korzysta w ten sposób z usług cloudowych dostawców zewnętrznych. Dbamy wówczas o dostosowanie architektury systemu tak, aby klient odnosił rzeczywiste korzyści, a więc żeby utylizacja chmury była efektywna. Uważamy bowiem, że poza zapewnieniem bezpieczeństwa, powinniśmy zapewnić użytkownikowi również korzyści finansowe. Przykładem takich projektów są systemy dla domów i biur maklerskich, gdzie wdrażamy autorski, transakcyjny system maklerski z dostępem webowym i mobilnym. Aktualnie realizujemy jeszcze trzy tego typu przedsięwzięcia.