Artykuł Jak zagwarantować zasilanie infrastruktury krytycznej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nominalna moc zasilaczy w podłączonych do UPS-a urządzeniach bywa znacznie większa niż przeciętna pobierana przez nie energia – ten zapas jest potrzebny w różnych sytuacjach w trakcie eksploatacji. Gdy moc UPS-a zostanie dobrana z uwzględnieniem średnich wartości mocy pobieranej przez podłączone urządzenia, zachodzi ryzyko, że przy splocie niekorzystnych okoliczności zasilacz awaryjny ze względu na przeciążenie po prostu się wyłączy. Uśrednione wartości mocy podłączonych odbiorników można ewentualnie użyć do oszacowania ich czasu pracy w razie awarii zasilania.
Drugi powód wynika z pierwszego. Gdy dojdzie do awarii zasilacza UPS, podstawowym wymogiem uznania gwarancji jest fakt użytkowania go zgodnie z instrukcją. A ta mówi, że suma nominalnej mocy zasilaczy wbudowanych w podłączone urządzenia nie może przekroczyć mocy maksymalnej UPS-a. Ale nieprzestrzeganie wymogów instrukcji może w razie awarii chronionego sprzętu uniemożliwić uzyskanie odszkodowania z ubezpieczenia.
Dobrą praktyką jest dbanie, aby łączna moc podłączonych urządzeń nie przekraczała 80 proc. mocy UPS-a. Takie podejście pozwala w przyszłości objąć zabezpieczeniem dodatkowy sprzęt bez konieczności kupowania kolejnego UPS-a. Warto także zwrócić uwagę czy wybierany zasilacz można rozbudować o dodatkowe moduły bateryjne, ponieważ po przekroczeniu 80 proc. jego mocy czas podtrzymania na wewnętrznych akumulatorach może być niewystarczający do bezpiecznego zakończenia wszystkich procesów i wyłączenia chronionych urządzeń. W ofercie CyberPower podłączenie dodatkowych modułów bateryjnych umożliwiają rozwiązania biznesowe serii PR XL/OL/OLS/HSTP.
Warto także przyjrzeć się funkcjonalności zasilaczy UPS, które mają zabezpieczyć infrastrukturę firmy. Modele klasy podstawowej o niskich mocach, które najczęściej przeznaczone są dla segmentu SOHO, zapewniają zwykle ograniczone możliwości w zakresie zarządzania systemem, nie mają na przykład funkcji zdalnego monitorowania. W tym kontekście na wyróżnienie zasługuje oferta CyberPower. Rozwiązanie PowerPanel Cloud daje możliwość monitorowania urządzeń UPS/PDU/ATS bez względu na to, czy są one klasy biznesowej czy konsumenckiej.
Jednak gdy klient oczekuje funkcji zdalnego zarządzania, należy zbudować system z wykorzystaniem rozwiązań biznesowych CyberPower. Taki zasilacz, wyposażony w kartę SNMP, daje, w połączeniu z oprogramowaniem PowerPanel Business, ogromne możliwości monitorowania i zarządzania infrastrukturą zasilającą UPS/PDU/ATS. Warto zwrócić uwagę na fakt, że można wówczas zarządzać ochroną maszyn nie tylko fizycznych, ale także wirtualnych, uruchomionych w środowisku Hyper-V, Citrix i VMware. Co ważne, zastosowanie modułu Management zapewnia zarządzanie nawet tysiącem urządzeń z jednego miejsca.
Nie bez znaczenia jest także efektywność energetyczna UPS-ów i związany z nią fakt zużywania energii elektrycznej na potrzeby własne, co jest ważne nawet w małej infrastrukturze. Dlatego warto rekomendować klientom inwestycje w rozwiązania energooszczędne, które z perspektywy TCO, a nie tylko samego kosztu zakupu, z reguły okazują się tańsze. W ofercie CyberPower są to urządzenia bazujące na technologii GreenPower UPS (wszystkie UPS-y line-interactive, z wyjątkiem serii BU). Wybór takiego rozwiązania przełoży się – poza mniejszym zużyciem energii – na mniejszą emisję ciepła, a więc wpłynie na niższe koszty użytkowania urządzenia, jak też poprawi bezpieczeństwo infrastruktury.
Dodatkowe informacje: Dariusz Głowacki, Business Development Manager, CyberPower, dariusz.glowacki@cyberpower.com
Artykuł Jak zagwarantować zasilanie infrastruktury krytycznej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł UPS-y na trudne czasy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Impulsem do wzrostu sprzedaży jest także powszechne wykorzystanie systemów zasilania gwarantowanego w kompleksach mieszkalnych i komercyjnych. UPS-y zapewniają ochronę sprzętu przed wahaniami napięcia i nagłymi przerwami w dostawie prądu, prowadzącymi czasem do uszkodzeń wrażliwych elementów urządzeń elektronicznych, od których człowiek niemal całkowicie się uzależnił. Użytkownik końcowy może potrzebować ochrony zasilania dla serwera obsługującego jego firmę, do podtrzymania napięcia dla systemów budynkowych albo zabezpieczenia zapasu leków, które muszą być przechowywane w bardzo precyzyjnym zakresie temperatur. A to tylko kilka z niezliczonych przykładów.
W segmencie biznesowym najczęściej kupowane są jednofazowe zasilacze UPS o mocy od 1 do 3 kVA, które służą do ochrony serwerów i innego sprzętu IT. To zwykle urządzenia do montażu w szafie serwerowej, ale wybierane są także uniwersalne (typu rack-tower), które można również używać w wersji wolnostojącej. Preferowaną topologią takich zasilaczy jest wciąż line-interactive, która jest tańsza od on-line (zarówno przy zakupie, jak i w użytkowaniu), ale daje się zauważyć rosnącą sprzedaż także tych droższych systemów.
UPS-y on-line, dostarczające napięcie wyjściowe o stałych, ściśle określonych parametrach, znajdują zastosowanie tam, gdzie potrzebna jest ochrona przed wszelkimi zakłóceniami z sieci energetycznej. Dzięki ciągłej pracy bateryjnej taki UPS nie tylko podtrzyma zasilanie podłączonych urządzeń w razie zaniku napięcia, ale także nie spowoduje zakłóceń wynikających z przełączenia się źródła energii, których może nie tolerować chroniony sprzęt.
W zakresie mocy od 1 do 3 kVA sprzedawane są rozwiązania nie tylko dla środowisk IT, ale także do ochrony automatyki budynkowej, w ramach której ważne jest zapewnienie działania wind, podświetlenia dróg ewakuacyjnych czy nieprzerwane działanie systemów przeciwpożarowych.
Ale potrzeby firm MŚP w zakresie mocy bywają też większe, dlatego dobrze sprzedają się również jednofazowe zasilacze 3–6 kVA najczęściej przystosowane do montażu w szafie rack. Kiedy zaś wymagania związane z niewielkimi serwerowniami jeszcze bardziej rosną, klienci decydują się na sprzęt trójfazowy o mocy od 10 kVA.
To właśnie segment rozwiązań trójfazowych cechuje największa dynamika wzrostu na rynku UPS-ów. Popyt na nie w Polsce rośnie także dzięki zwiększającej się liczbie centrów danych. Wśród ich nabywców są również administracja państwowa, branża finansowa, medyczna czy przemysłowa.
Przy wyborze dostawcy systemów zasilania gwarantowanego dla klientów liczy się już nie tylko cena, ale także reputacja marki, łatwość wdrażania sprzętu i zarządzania nim. W przypadku większych instalacji klienci zwracają uwagę na nadmiarowość rozwiązania, jego skalowalność, modułowość czy łatwość serwisowania. Bardzo istotne są gwarancja i opieka serwisowa – liczą się długość ich trwania, szybkie reagowanie na zgłoszoną awarię oraz czas naprawy, a także dostępność przeglądów okresowych urządzeń.
W przypadku zasilaczy trójfazowych klienci mogą zdecydować się na rozwiązania modułowe. Wybierają wtedy urządzenie mocniejsze, ale nie wykorzystują od razu jego maksymalnych możliwości. Wypełniają je tylko częściowo, zostawiając miejsce na dokupienie kolejnych modułów mocy do już posiadanej szafy. To wydatek na starcie większy od zakupu UPS-a blokowego, ale daje większe możliwości i oszczędności w przyszłości.
Duży wpływ na spodziewaną żywotność zasilaczy UPS i ich baterii (zwłaszcza tych tradycyjnych, kwasowo-ołowiowych) mają trzy aspekty:
Artykuł UPS-y na trudne czasy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Internet Wszystkiego a inteligentne zasilanie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Określenia „Internet Rzeczy”, czy też „Internet Wszechrzeczy”, dotyczą już tak dużej liczby urządzeń, że nie mogą być traktowane tylko jako koncepcja. Można już zaliczyć je do trendów, i to tych, które mają realny wpływ na to, jak funkcjonujemy w domach, przestrzeniach publicznych, i jak działają biura czy fabryki. Czy nam się to podoba czy nie, żeby nie zostać w tyle musimy się dostosować do zachodzących zmian. Nawet, jeśli początkowo wydaje nam się to zbędne. Gdyby ktoś przypadkowy zadał nam pytanie: „czy ma sens posiadanie szaf lub regałów IoT?”, z pewnością większość odpowiedziałaby, że nie. A przecież czym są tak popularne u nas paczkomaty, jak nie szafkami podłączonymi do Internetu? Zdaje się więc, że to nie technologia staje się dla nas ograniczeniem, a nasza wyobraźnia.
Akceptując fakt, że świat się stale komunikuje, a wraz z nim urządzenia, z których korzystamy, naturalne jest, aby ten rozwój dotykał również produktów, których wcześniej nie podejrzewaliśmy o potencjał do posiadania specjalnych funkcjonalności. Tak właśnie jest w przypadku zasilaczy UPS marki PowerWalker, których producent postanowił pójść ścieżką innowacji i wprowadził całą gamę urządzeń z kategorii IoT.
To, co wyróżnia te produkty, to fakt, że posiadają one port Ethernet, który w przeciwieństwie do standardowych UPS-ów jest portem komunikacyjnym (zapewnia też możliwość podpięcia adaptera WLAN). Modele z serii IoT zyskują na współpracy z aplikacją mobilną WinPower View, wykorzystującą możliwości Microsoft Azure.Jest ona niezwykle intuicyjna i w prosty sposób pozwala użytkownikowi monitorować to, co dzieje się z prądem, który otrzymuje, z urządzeniem, akumulatorami, a nawet pozwala na zdalną konserwację.
Urządzenie IoT powinno być inteligentne, żeby wyręczać użytkownika w wielu czynnościach. Seria IoT od PowerWalker taka właśnie jest, dzięki czemu zaoszczędzony czas można poświęcić na realizację innych zadań. Rozwiązanie w czasie rzeczywistym informuje użytkownika o wszelkich zdarzeniach krytycznych.
Można się zastanowić nad bezpieczeństwem takiego rozwiązania, bo przecież mówimy o podtrzymaniu elektrycznym, które zwykle stanowi newralgiczny element każdej infrastruktury. Pod tym względem specjalistom PowerWalker udało się jednak zapewnić administratorom spokój. Informacje w ramach aplikacji WinPower View przesyłane są przez chmurę Microsoft Azure, a dzięki szyfrowanej transmisji (zgodność z RODO, a także certyfikowaną przez TUV normą IEC 62 443 związaną z cyberbezpieczeństwem dla przemysłu) użytkownik może liczyć na spokój i bezpieczeństwo na możliwie najwyższym poziomie.
Nie samą aplikacją jednak człowiek żyje, więc aby nazwać urządzenie inteligentnym warto zaoferować coś jeszcze. Urządzenia IoT od PowerWalkera mogą pochwalić się zastosowaną technologią inteligentnego ładowania baterii (OBM), która dostosowuje napięcie ładowarki do aktualnego poziomu baterii. Dzięki temu akumulatory nie są przeładowywane, a ich żywotność wydłuża się nawet o 50 proc. Dorzucając do tego możliwość pracy równoległej lub redundantnej UPS-ów, bardzo mocną ładowarkę (13A) o możliwościach regulacji prądu ładowania, jak również niezwykle intuicyjny ekran dotykowy, otrzymujemy jedne z najbardziej zaawansowanych zasilaczy awaryjnych dostępnych obecnie na rynku.
Modele IoT w wersjach desktopowych ICT i rackowych ICR występują w mocach od 1 kVA do 20 kVA (rozwiązania trójfazowe) i są dostępne u największych dystrybutorów na rynku polskim.
Kontakt dla partnerów: Bartłomiej Kołodziej, Brand Manager, Impakt, bartlomiej.kolodziej@impakt.com.pl
Artykuł Internet Wszystkiego a inteligentne zasilanie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Środowisko IoT zasilane z dużą mocą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Tym razem portfolio zostało rozszerzone o modele trójfazowe o mocy 10, 15 i 20 kVA. Tak jak ich mniejsze odpowiedniki, dostępne są w wersji przeznaczonej do montażu w 19-calowej szafie (rodzina VFI ICR) oraz jako wolnostojące urządzenia wieżowe (rodzina VFI ICT).
Do UPS-ów z serii ICR należy podłączyć minimum dwa zewnętrzne moduły bateryjne (External Battery Module, EBM), które rozpoznawane są przez urządzenie w sposób automatyczny. Możliwe jest też dołączenie przełącznika serwisowego (Maintenance Bypass Switch, MBS). Po jego ręcznym uruchomieniu prąd wejściowy przekazywany jest bezpośrednio na wyjście, bez przechodzenia przez elektronikę zasilacza, dzięki czemu może być on poddany konserwacji.
Modele wieżowe ICT występują natomiast w dwóch różnych wariantach. W pierwszym można wydłużyć czas podtrzymania dodając do akumulatorów wewnętrznych moduły zewnętrzne. W drugim wariancie w głównej obudowie UPS-a nie ma wewnętrznych akumulatorów i należy je podłączyć za pomocą zewnętrznych modułów akumulatorowych lub akumulatorów o dużej pojemności (akumulatory nieseryjne).
Wszystkie modele wyposażone są w regulowaną silną ładowarkę w zakresie od 1 do 13 amperów. Warto również zwrócić uwagę na szeroki zakres parametrów energii dostarczanej na wejściu. Częstotliwość napięcia może wynosić od 40 do 70 Hz, zaś samo napięcie wejściowe – od 273 do 520 V przy pełnym obciążeniu, a także od 173 do 273 V przy obciążeniu obniżonym do 50 proc. Istnieje też możliwość konfiguracji napięcia wyjściowego w szerokim zakresie – 220/230/240 lub 380/400/415 V. Producent zadbał także o zwiększenie żywotności akumulatorów za pomocą funkcji Optimized Battery Management (OBM), dzięki której po osiągnięciu określonego progu naładowania są dalej ładowane napięciem o obniżonej wartości, co zapewnia znacznie dłuższy czas ich życia.
Istnieje możliwość połączenia ze sobą w trybie równoległym do trzech UPS-ów ICR/ICT o tej samej mocy, aby zwiększyć łączną moc całego środowiska zapewniającego gwarantowane zasilanie. Można również podłączyć redundantną jednostkę, która będzie funkcjonować jako zapasowa dla systemu zasilania i automatycznie aktywowana w przypadku awarii podstawowego systemu UPS.
Jak większość modeli w ofercie PowerWalkera, zasilacze dla środowisk IoT wyposażone są w gniazda wyjściowe IEC, inteligentny slot dla modułów SNMP, AS-400 czy Modbus oraz złącze RS-232 i USB-HID, dzięki któremu nie ma konieczności instalowania na komputerze oprogramowania komunikacyjnego (sterowniki interfejsu HID znajdują się w systemie operacyjnym). Jak każdy profesjonalny UPS, także w nowych modelach znajduje się złącze awaryjnego odcinania zasilania (Energy Power Off, EPO) oraz tzw. suche styki (dry contact) umożliwiające zdalne zarządzanie.
Modele te mają zainstalowany również nowy typ automatycznie przyciemnianego dotykowego wyświetlacza z matrycą punktową, który prezentuje dane w ośmiu językach, w tym polskim. Informacje o trybie pracy dotyczą między innymi stanu baterii, szacowanego czasu podtrzymania systemu, aktualnego współczynnika obciążenia i parametrów wyjściowych. Na obudowie znajduje się także dioda LED, która może świecić na zielono, żółto lub czerwono w zależności od aktualnego trybu pracy lub błędów.
Artykuł Środowisko IoT zasilane z dużą mocą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Wzrosty trzeba sobie wywalczyć pochodzi z serwisu CRN.
]]>Marek Bigaj Rok 2020, a szczególnie początek pandemii, wprowadził dużą niepewność w wielu branżach, co odbiło się negatywnie na wynikach finansowych sporej liczby firm. W niektórych sektorach sytuacja nadal jest trudna. Mimo wszystko udało nam się zamknąć zeszły rok podobnym wynikiem jak 2019, co – jak sądzę – wynikało przede wszystkim z dobrej passy branży IT, związanej z błyskawicznym rozwojem metod zdalnej pracy i nauki. W pandemii rosło też zapotrzebowanie na zdalne sterowanie i nadzór, a nasza oferta spełnia te wymogi. Największe problemy to rosnące koszty i dostępność wielu kluczowych podzespołów do produkcji.
Czym się to objawia?
Transport morski od marca 2020 podrożał nawet siedmiokrotnie, co wpłynęło bezpośrednio na koszty dostaw produktów realizowanych przez naszych partnerów dalekowschodnich. Rosną ceny podzespołów i materiałów do produkcji. Dochodzi też do przesuwania terminów dostaw, ponieważ brakuje kontenerów, a ze względu na pandemię czasowo zamyka się porty przeładunkowe. Na szczęście zawczasu przygotowaliśmy się na te zagrożenia i przyspieszyliśmy zamówienia od naszych partnerów zagranicznych. Zwiększyliśmy również zapasy materiałów do produkcji. Dlatego w tej chwili wygrywamy dostępnością produktów z podstawowej oferty. Mogliśmy także w pierwszej połowie tego roku zagwarantować stabilne ceny w złotówkach. Kolejne miesiące pokażą, czy globalny rynek surowców i elementów elektronicznych będzie się powoli stabilizował, czy niepewność potrwa dłużej. Póki co, bieżący rok jest dla nas bardzo zadowalający pod względem liczby sprzedanych rozwiązań, ale gorzej jest z marżowością. Ze względu na szybko rosnące koszty materiałów i transportu nie możemy być do końca zadowoleni z realizowanych zysków.
Kilka lat temu wiele mówiło się o konkurencji w postaci najtańszych, niemarkowych produktów z Dalekiego Wschodu. Czy od tego czasu coś się zmieniło?
Konkurencja tanich i niemarkowych zasilaczy była, jest i będzie. W miejsce wypadających z rynku firm pojawiają się kolejne. Widzą one w tej branży potencjał, nie zdając sobie sprawy z problemów, z jakimi przyjdzie im się borykać. Monitorujemy stale jakość produktów dalekowschodnich i zauważamy tendencję oszczędzania na podzespołach, która jest wynikiem dużej presji cenowej. Traci na tym jakość, a przecież jest jeszcze bardzo istotna kwestia zgodności normatywnej.
Wydaje się jednak, że obecnie na polskim rynku klienci zaczęli większą wagę przykładać do jakości, gwarancji i wsparcia posprzedażowego.
To zależy, o której kategorii produktów mówimy, o jakiej branży i segmencie myślimy. Jeśli chodzi o „budżetówkę”, to w niej niestety nadal rządzi księgowość, która wymaga, by było jak najtaniej. W sektorze prywatnym rzeczywiście mamy do czynienia z dodatkowymi wymaganiami oraz pytaniami o gwarancję rozszerzoną, lokalizację serwisu czy sposób realizacji napraw. Dla rozwiązań instalowalnych online liczy się bliskość serwisu oraz czas reakcji i naprawy w razie awarii.
A jak sobie radzicie z coraz bardziej skonsolidowaną konkurencją globalnych potentatów w zasilaniu?
W latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku mieliśmy do czynienia z dużo mniejszą konkurencją i wyższymi marżami niż w późniejszych dekadach. W tamtym okresie na rynku oprócz naszej firmy działało dwóch lokalnych producentów, ale w kolejnych latach liczba dostawców szybko rosła, a bariery wejścia malały. Jednym ze sposobów na budowanie przewagi konkurencyjnej było dla nas regularne wprowadzanie innowacyjnych produktów. Przykładowo, jako pierwsi wprowadziliśmy ekonomiczne zasilacze małej mocy z przebiegiem sinusoidalnym. Były to produkty wysoce pożądane na rynku, bowiem pojawiły się wtedy komputery z zasilaczami z aktywnym PFC i wiele tanich produktów dalekowschodnich miało problem z ich zasilaniem. Rozwinęliśmy też technologię UPS-ów z wykorzystaniem superkondensatora, przy czym są to produkty niszowe, ze względu na ich wysokie koszty. Są wykorzystywane głównie w branży motoryzacyjnej i lotniczej. Dzisiaj konkurujemy przede wszystkim z firmami globalnymi, takimi jak APC czy Eaton. Z analizy rozpoznawalności marki wynika, że w segmencie UPS-ów jesteśmy wraz z nimi w trójce liderów w Polsce. Osiągnęliśmy istotny, stały udział w rynku zasilaczy o mocach do 3 kVA. Sądzę, że szczególnie w obszarze małych i średnich rozwiązań kluczem do skutecznego konkurowania w branży jest silna marka, innowacyjność, a także wypracowane kontakty z partnerami dystrybucyjnymi. Staramy się też wygrywać wsparciem dla klientów i firm partnerskich. Przykładowo nie ma u nas problemu, aby odbiorca dodzwonił się do inżyniera z działu R&D, co w korporacjach jest praktycznie niemożliwe.
Jak zmienia się sytuacja rynkowa w przypadku tych małych modeli?
Wypieranie stacjonarnych komputerów PC przez laptopy spowodowało drastyczne zmniejszenie popytu na małe UPS-y. Z drugiej strony rozwój infrastruktury sieciowej w firmach spowodował wzrost zapotrzebowania na zabezpieczenie hubów, routerów i innego sprzętu o niewielkim poborze prądu. Z kolei klienci indywidualni szukają dodatkowych zabezpieczeń dla elektroniki domowej. Generalnie jednak spadek sprzedaży małych urządzeń jest już zjawiskiem trwałym.
A jakie działania podejmujecie, aby go zrównoważyć?
Nastąpił wzrost w segmencie powyżej 1 kVA – w zastosowaniach serwerowych. Stabilne przychody odnotowujemy w segmencie większych rozwiązań, powyżej 10 kVA. Jednak ogólnie rzecz biorąc, wzrosty trzeba sobie wywalczyć i nie jest to łatwe. Dlatego, aby zdywersyfikować naszą ofertę, dwa lata temu wprowadziliśmy z dobrym skutkiem jeden z naszych produktów na nowy dla nas rynek. Mam na myśli zasilacz urządzeń przeciwpożarowych do napędów bram z certyfikatem CNBOP. Dostarczyliśmy już wiele tego typu urządzeń do hal magazynowych i centrów logistycznych w całej Polsce. Zaczynamy aktywnie działać również w segmencie systemów rejestracji parametrów środowiskowych, takich jak temperatura czy wilgotność.
Po początkowym sceptycyzmie coraz więcej polskich firm i instytucji przenosi swoje systemy informatyczne do chmury publicznej. Może branża IT przestanie być dla Evera najważniejszym klientem i trzeba się będzie bardziej skupić na innych?
Dla nas niezmiennie bardzo rozwojowym sektorem są sieci handlowe – zabezpieczamy obecnie wiele punktów sprzedaży w całej Polsce, mimo że nas nie widać. Zauważamy też u odbiorców w przemyśle rosnącą świadomość w kwestii zabezpieczania urządzeń, elektroniki i procesów technologicznych. Stosowane są tam UPS-y różnej wielkości, w tym niewielkie, montowane w szafach elektrycznych. Obecnie rozwiązania dla przemysłu i pokrewnych zastosowań stanowią ponad 20 procent biznesu Evera i ten udział rośnie. W przypadku klientów indywidualnych oferujemy między innymi systemy do zabezpieczenia zasilania kotłów gazowych, które pozwalają na współpracę z akumulatorami samochodowymi. W domach, w których zastosowano inteligentne systemy sterowania, zabezpieczenie wydzielonych obwodów instalacji elektrycznej znacząco wydłuża bezawaryjną pracę urządzeń tworzących smart home.
Czyli zawsze ktoś będzie kupować UPS-y?
Sposobów użycia UPS-ów wciąż przybywa. Dawniej zasilanie gwarantowane dotyczyło wybranych aplikacji i kilku branż, a dzisiaj zapotrzebowanie na takie systemy rośnie w wielu nowych zastosowaniach. Nawet czasem sami się dziwimy, do jakich celów używane są nasze systemy. Przykładowo, są wykorzystywane w stacjach telewizji kablowych i ośrodkach telewizyjnych, symulatorach wojskowych, urządzeniach diagnostycznych w szpitalach czy obrabiarkach laserowych. Oczywiście, to są różne projekty więc każdorazowo musimy dopasować czas podtrzymania, sprawdzić charakter obciążenia, uwzględnić dodatkowe opcje komunikacyjne itd. Taka działalność jak najbardziej nam pasuje – jesteśmy na miejscu, współpracujemy z klientami i bierzemy pełną odpowiedzialność za nasze rozwiązania.
Czy problemy polskiego sektora energetycznego i konieczność jego transformacji mogą napędzać sprzedaż w branży UPS-ów?
Jestem przekonany, że najbliższe lata to będzie okres, w którym zapotrzebowanie na zasilanie awaryjne będzie rosło. Ryzyko blackoutów sprawia, że coraz większe grono użytkowników będzie chciało się przed nimi zabezpieczyć. Obecne rozwiązania z wykorzystaniem zasilaczy trójfazowych w połączeniu z agregatem prądotwórczym dają możliwość zachowania ciągłości pracy nawet przy zapotrzebowaniu na duże moce. Kolejna kwestia to wykorzystanie systemów OZE. Przy braku zasilania z sieci trzeba tak zbudować system, aby można było bezpiecznie przejść na zasilanie awaryjne lub wykorzystać wyprodukowaną energię z odnawialnych źródeł energii. Otwierają się nowe możliwości związane z OZE i magazynami energii, ale wszystko musi być dobrze przemyślane i policzone. Zapewne niezbędny będzie system wsparcia środkami publicznymi. Z zapowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska i NFOŚiGW wynika, że w przyszłym roku mają ruszyć takie programy.
Ostatnio wiele się mówi o integrowaniu systemów zasilania awaryjnego z OZE, przed wszystkim z fotowoltaiką. Szukając oszczędności, klienci indywidualni zaczynają w domach łączyć panele z UPS-ami. Także dla centrów danych OZE wraz z UPS-ami mogą być sposobem na rewolucję w wykorzystaniu energii. Czy Ever widzi w tym szansę dla siebie?
Jako firma zajmująca się UPS-ami często spotykamy się z pytaniami dotyczącymi możliwości generowania źródła napięcia dla falownika solarnego celem podtrzymania jego pracy. Niestety tego typu rozwiązania nie są dopuszczalne z powodu budowy i zasady działania UPS-a. Wyobrażam sobie za to wykorzystanie zaawansowanych zasilaczy awaryjnych do realizacji buforów energii. Musimy mieć jednak świadomość, że użycie standardowych akumulatorów używanych przy eksploatacji UPS-ów niesie za sobą konsekwencje w postaci dużo szybszej ich wymiany. Z tych też powodów, aby mówić o w pełni profesjonalnym zastosowaniu urządzeń klasy online do współpracy ze źródłami odnawialnymi, należy pomyśleć w pierwszej kolejności nad zastąpieniem tradycyjnych akumulatorów technologią litowo-jonową. A to pociąga za sobą konieczność kolejnych modyfikacji. W rezultacie urządzenie przeznaczone do efektywnej pracy z OZE nigdy nie będzie klasycznym rozwiązaniem. Aplikowanie do wszystkich urządzeń opcji możliwości współpracy z OZE zwiększyłoby koszt standardowych produktów, dlatego bacznie obserwujemy rynek i jeśli zajdą przesłanki do zagospodarowania tego obszaru, zapewne powstanie dedykowane rozwiązanie.
W tym roku obchodzicie 30-lecie firmy. To dobra okazja, żeby przypomnieć jak powstawała…
Od początku istnienia jesteśmy firmą rodzinną – współtworzyłem ją z braćmi. W pierwszym okresie zajmowaliśmy się sprzedażą i serwisowaniem urządzeń firmy Goldstar, a od roku 1996 projektowaniem i produkcją zasilaczy awaryjnych, czyli popularnych UPS-ów. Pierwsze konstrukcje, stworzone od podstaw, to były modele o mocach 300, 600 i 900 VA. Ich produkcją zajmowało się raptem kilka osób, a odbiorcami byli przede wszystkim dostawcy sprzętu komputerowego, głównie z terenu Wielkopolski. W kolejnych latach rozwinęliśmy dział produkcyjny, stworzyliśmy pełną kontrolę jakości, powstał też profesjonalny dział konstrukcyjny. W efekcie powstały nowe zasilacze o mocy do 3 kVA. Z biznesowego punktu widzenia ważne było wtedy nawiązanie kontaktów z dużymi dystrybutorami z branży IT. Zaczęliśmy współpracę z firmą MSD z Gdańska, potem z California Computer – obecnie Action i ABC Data – należącą teraz do ALSO Holding, później podpisaliśmy umowy z kolejnymi partnerami, jak Computer 2000 – teraz Tech Data, a wreszcie AB i Incom. Dzięki kooperacji mogliśmy uzyskiwać spore wzrosty sprzedażowe w relatywnie krótkim czasie. Udało się też pozyskać klientów zagranicznych – na rynku niemieckim, czeskim i słowackim oraz na Ukrainie.
Co można uznać za wasz największy sukces po tych latach?
To, że udało nam się utrzymać i wzmocnić w oczach naszych klientów i partnerów biznesowych wizerunek solidnego i odpowiedzialnego dostawcy oraz poszerzamy zakres usług w tym obszarze. Konsekwentnie rozwijaliśmy i wciąż rozwijamy ofertę produktów związanych z zasilaniem gwarantowanym. Naszą wiarygodność zbudowaliśmy na tym, że – koncentrując się na swojej kluczowej działalności – możemy zaoferować klientowi profesjonalną obsługę. Z większością naszych partnerów współpracujemy już bardzo długo i zostały zbudowane z nimi silne relacje biznesowe. Ważne jest również to, że wiele osób związało swoje życie zawodowe z naszą firmą na co najmniej kilkanaście lat i w istotny sposób przyczyniło się do rozwoju firmy.
Czy polskie pochodzenie firmy ma obecnie znaczenie, jeśli rynek tak bardzo się zglobalizował?
Chociaż w ostatnich latach polskie produkty cieszą się coraz większym uznaniem, to w latach 90-tych było z tym znacznie gorzej. Panowało wtedy przekonanie, że każdy produkt przywieziony z Zachodu jest lepszy od polskiego. Dlatego nie zawsze chwaliliśmy się naszym pochodzeniem. Z upływem czasu postrzeganie polskich produktów zaczęło się zmieniać i dzisiaj łatwiej przekonać klientów oraz partnerów do polskiej marki, za którą stoją lata doświadczeń w zakresie projektowania zasilaczy UPS. Choć do tej pory zdarzają się użytkownicy, a także resellerzy, którym wydaje się, że Ever jest marką zagraniczną.
Macie sześciu dystrybutorów i prawie dwustu autoryzowanych partnerów handlowych. Czy to stan optymalny?
Tak zbudowany kanał zapewnia nam obecnie pełny dostęp do rynku IT oraz poza ten segment. Firmy dystrybucyjne docierają do coraz to nowych rynków i pozyskują klientów z branż pokrewnych. Staramy się te wysiłki mocno wspierać, nie zaniedbując w żadnym razie wsparcia naszych partnerów docierających do klienta końcowego. W kanale sprzedaży niezmiennie zachowujemy „czystość” – wyjątkiem są systemy instalowalne, w przypadku których mamy również partnerów spoza branży IT i obsługujemy ich bezpośrednio.
Jeśli rozmawiamy o początkach firmy, to pobawmy się też w przepowiednie. Jaki może być Ever za pięć lat?
Plany rozwojowe niezmiennie zakładają koncentrację na systemach zasilania gwarantowanego, ale obejmują również rozwijanie nowych kompetencji w dziedzinach pokrewnych. Wprowadziliśmy rozwiązania w zupełnie nowym dla nas segmencie – wspomniane urządzenia dla systemów ppoż do bram przemysłowych. Cały czas pracujemy nad rozwojem systemów z obszaru IoT, które powstają na bazie technologii Blulog. Chciałbym, aby w najbliższej przyszłości Ever mógł tworzyć i dostarczać klientom rozwiązania, które będą dostosowane do zmieniającego się świata i jednocześnie wpisywały się w konieczny trend związany z ochroną klimatu. Zapewne nasza oferta za pięć lat ulegnie istotnej zmianie – nowe segmenty działalności zwiększą swój udział w przychodach ze sprzedaży. Na pewno też pojawią się zupełnie nowe produkty, nad którymi obecnie pracujemy w naszym dziale konstrukcyjnym.
Rozmawiał Tomasz Janoś
Artykuł Wzrosty trzeba sobie wywalczyć pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł UPS-y w sojuszu z OZE pochodzi z serwisu CRN.
]]>Te cechy zasilaczy, które zapewniają stabilne działanie centrów danych, mogą być wykorzystywane w stabilizowaniu samej sieci energetycznej. Wyposażone w odpowiednie technologie systemy UPS mogą wspierać rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) i maksymalizować moc wykorzystywaną na przykład z instalacji fotowoltaicznych.
– OZE są niestabilne, bo nie zawsze odpowiednio mocno wieje wiatr czy świeci słońce. Energia zmagazynowana w UPS-ach może równoważyć sieć, być energetycznym „backupem” także wtedy, gdy OZE okażą się chwilowo niewydolne i nie będą nadążały za potrzebami – wyjaśnia Rafał Kryk, PQ Application Manager w Eatonie.
Gdy zapotrzebowanie na energię jest wysokie, centra danych – w porozumieniu z dostawcą – mogą wykorzystać jej zmagazynowany w bateriach nadmiar i oddać go do publicznej sieci. Jeśli zapotrzebowanie spada, systemy UPS mogą natomiast zmagazynować nadmiarową energię, która dzięki temu nie będzie zmarnowana. Taki dwukierunkowy przepływ mocy i wykorzystanie zasilaczy awaryjnych może wspierać rozwój OZE. Pomaga także w tworzeniu bardziej inteligentnej sieci dopasowującej się do popytu na energię, a w skali kraju – w osiąganiu celów klimatycznych.
W sojuszu z OZE zasilacze UPS mogą zmienić sposób korzystania z centrów danych. Wcześniej przesyłanie energii elektrycznej było jednokierunkowe, od producenta do konsumenta – teraz może być dwukierunkowe i interaktywne. Z koniecznego, operacyjnego wydatku UPS-y mogą przejść na pozycję źródła przychodów. Centra danych będą wynagradzanie przez dostawców energii elektrycznej za współpracę, a dodatkowe przychody pokryją koszty potrzebnej infrastruktury i sprzętu.
– Tego typu rozwiązania funkcjonują już w Skandynawii i krajach Europy Zachodniej. Dla sektora data center to także szansa na zrzucenie łatki energetycznego „wampira” – uważa Rafał Kryk.
To, co może być za chwilę szansą dla centrów danych, jest już w praktyce wdrażane w instalacjach domowych czy w mniejszych firmach. Jacek Janiszewski, prezes IQRC Polska potwierdza rosnące zainteresowanie klientów integrowaniem zasilania gwarantowanego z fotowoltaiką. Jego zdaniem to temat obecnie bardzo na fali. Gdy UPS-y mogą być doładowywane z paneli słonecznych, skutkuje to z jednej strony obniżeniem kosztów energii, a z drugiej lepszym zabezpieczeniem na wypadek przerw w zasilaniu.
Jak wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, średni wiek elektrowni w Polsce to 47 lat, a ponad połowa ma przeszło pół wieku. Większość elektrowni węglowych w Europie została uruchomiona ponad 30 lat temu, a elektrownie wybudowane ponad 50 lat temu odpowiadają za około 30 proc. zainstalowanej mocy. Co gorsza, psuć mogą się nie tylko stare, ale także najnowocześniejsze instalacje. Przykładowo, na początku sierpnia Tauron poinformował o awarii nowego bloku energetycznego w Elektrowni Jaworzno, którego budowa pochłonęła 6,2 mld zł. Z drugiej strony transformacja energetyki zakłada stopniowe wycofywanie bloków węglowych (czyli źródeł o tzw. wysokim współczynniku dyspozycyjności) oraz rosnące wykorzystanie OZE (które są znacznie mniej stabilne). Co więcej, także stan bezpieczeństwa całego sektora energetycznego może wzbudzać obawy. W listopadzie 2018 r. aktywiści Greenpeace bez większych problemów weszli na teren najmocniejszej w Polsce (ponad 5 GW) elektrowni Bełchatów. I choć na szczęście „tylko” wspięli się na liczący ponad 180 metrów komin, by zaprotestować przeciw niszczeniu środowiska, to sam fakt ich nieskrępowanej obecności w tak newralgicznym punkcie na mapie polskiego bezpieczeństwa energetycznego musi budzić niepokój.
Przyspieszona cyfryzacja
Według analityków Gartnera wydatki użytkowników końcowych na globalną infrastrukturę data center wyniosą w tym roku 200 mld dol., co stanowi 6-procentowy wzrost w stosunku do roku 2020. Wobec rosnącego zapotrzebowania na usługi administratorzy firmowych centrów danych, dostawcy usług w chmurze oraz obiekty kolokacyjne znajdują się pod coraz większą presją. Muszą zadbać o ciągłość działania i wydajność, lepiej zarządzać kosztami i realizować cele zrównoważonego rozwoju. Jednym ze sposobów na poradzenie sobie z tego rodzaju wyzwaniami jest wybór odpowiednich systemów zasilania gwarantowanego.
– Drastyczny wzrost zapotrzebowania na szybki i niezakłócony transfer danych oraz dostęp do zasobów niezbędnych do wykonywania zadań w trybie zdalnym spowodował zwiększenie inwestycji w infrastrukturę serwerowni i data center. Dodatkowo, awaryjne uruchamianie nowych jednostek medycznych zwiększyło liczbę instalowanych zasilaczy UPS w szpitalach covidowych – mówi Tomasz Wojda, Channel Manager w Vertivie.
Z drugiej strony wiele firm przeniosło swoją działalność do Internetu, dodając nowe technologie cyfrowe do swoich interakcji z klientami. W tej sytuacji stały dostęp do niezawodnego zasilania stał się dla nich koniecznością. Należy przy tym zauważyć, że większa zależność od stabilnych (a więc stale zasilanych) połączeń internetowych wynika też z tego, jak wiele osób pracuje i uczy się z domu. W każdym z wymienionych scenariuszy zasilacze UPS dają możliwość zaspokojenia potrzeb klientów w zakresie niezawodnego zasilania awaryjnego i utrzymania kluczowych usług oraz komunikacji podczas przerw w dostawie energii i problemów z jej jakością.
Artykuł UPS-y w sojuszu z OZE pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł UPS-y wracają do domów i małych biur pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jeszcze pod koniec ubiegłego roku wśród większości dostawców UPS-ów przeznaczonych dla segmentu SOHO panowały na ogół minorowe nastroje. Pandemia napędziła popyt na komputery, zestawy słuchawkowe, kamery internetowe czy domowe drukarki, natomiast nie miała większego wpływu na rynek UPS-ów małej mocy. Jednakże w bieżącym roku konsumenci oraz małe przedsiębiorstwa wykazują wzrost zainteresowania tymi urządzeniami.
– Część firm zadeklarowała, że chce na stałe wprowadzić hybrydowy model pracy. W związku z tym konsumenci sukcesywnie rozbudowują i modernizują swoje urządzenia domowe, doposażając je również w rozwiązania UPS. To oznacza, że rośnie ich świadomość w zakresie zasilania gwarantowanego. Nikt nie chce utracić wyników swojej pracy spowodowanych brakiem energii – tłumaczy Katarzyna Krzyżanowska-Smalec, Junior Product Manager w AB.
Tożsame trendy dostrzegają inni dystrybutorzy. Wysokie wzrosty w każdej grupie urządzeń UPS notuje między innymi Impakt i wiele przemawia za tym, że będzie to rekordowy rok finansowy dla tego dystrybutora. Ożywienie w segmencie zasilaczy awaryjnych małych mocy zauważają też sprzedawcy w Actionie. W przypadku dystrybutora z Zamienia bieżący rok jest wyraźnie lepszy od poprzedniego pod względem liczby realizowanych projektów informatycznych, co przekłada się też na zwiększoną sprzedaż UPS-ów.
Nie tylko komputer
Przez długie lata UPS do domu bądź małej firmy był utożsamiany z ochroną komputerów stacjonarnych. Jednak w ostatnich latach większość użytkowników domowych, a także pracowników biurowych przesiadła się z desktopów na notebooki. Komputery stacjonarne obroniły swoją pozycję jedynie wśród graczy, którzy nie mogą sobie pozwolić na utratę bieżących zdobyczy bądź łączności z pozostałymi uczestnikami wirtualnych zmagań. W tym przypadku UPS nadal jest kluczowym elementem wyposażenia, a niedawno PowerWalker wprowadził nawet na rynek urządzenie przeznaczone specjalnie dla fanów multimedialnej rozrywki. Mimo wszystko nie stanowią aż tak licznej grupy, aby dostawcy zasilaczy awaryjnych mogli wypełnić pustkę powstałą po desktopach. Dlatego też dostawcy starają się uzmysłowić klientom, że możliwe zastosowania UPS-ów nie ograniczają się wyłącznie do podtrzymywania pracy komputerów.
– Zapewnienie ciągłości pracy zdalnej i jej efektów to oczywiście jeden z ważniejszych czynników zakupowych w ostatnim czasie. Konsumenci dostrzegają bowiem coraz częstsze przerwy w dostawie energii elektrycznej. Dodatkowo chętnie inwestują w nowe rozwiązania w swoich domach i miejscach pracy – mówi Katarzyna Krzyżanowska-Smalec.
Domownicy stosują UPS-y do zabezpieczenia routerów oraz innych elementów tworzących sieć komputerową. Urządzenia takie ponadto sprawdzają się przy podtrzymaniu pracy bram garażowych, rolet czy systemów monitoringu. Warto też zauważyć, że zasilacze awaryjne nie tylko gwarantują ciągłość zasilania, ale również chronią podłączony sprzęt przed przepięciami.
– W sieciach pojawiają się przepięcia pochodzące z wyładowań atmosferycznych, co ma miejsce wiosną i jesienią, a także przepięcia łączeniowe, które mogą uszkodzić domowe sprzęty. Dlatego też UPS zasila wrażliwy sprzęt domowy, taki jak dekodery, sprzęt RTV czy komponenty smart home – mówi Tomasz Wojda, Channel Reseller Manager w Vertivie.
Od czasu do czasu słyszy się o nietypowych zastosowaniach UPS-ów, takich jak chociażby podtrzymywanie pracy akwarium czy terrarium. Eksperci przekonują, że nie są to wcale egzotyczne przypadki, na co wpływ mają ceny niektórych okazów zwierząt i roślin. Szczególnie jest to istotne w przypadku akwarystyki, gdzie każda przerwa w zasilaniu może spowodować nieodwracalne straty w faunie i florze.
Groźba blackoutów
W ostatnich kilkunastu miesiącach miały miejsce liczne i dość spektakularne awarie sieci energetycznej w całej Europie. We Francji wygaszenie reaktora atomowego i kilka bezwietrznych dni wywołało kryzys energetyczny. Do podobnej sytuacji doszło w Hiszpanii, która dała się zaskoczyć zimie. Jednak do najpoważniejszej awarii doszło 8 stycznia bieżącego roku, kiedy odnotowano znaczny spadek częstotliwości w synchronizowanych europejskich sieciach energetycznych. Wszystko zaczęło się od Rumunii, a potem awaria dotknęła niemal całą Europę. Ze swoimi problemami boryka się też Polska. Eksperci ostrzegają, że wraz z wypadaniem kolejnych wysłużonych bloków węglowych, będziemy mieli coraz mniej dostępnej mocy. Tymczasem popyt na prąd będzie cały czas rosnąć.
– Zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrosło ze strony przedsiębiorstw, które odbiły się po pandemii, a także gospodarstw domowych, bo wciąż wiele osób decyduje się na pracę zdalną – wyjaśnia Jerzy Topolski, wiceprezes Tauronu.
Niepewna sytuacja na rynku energetycznym powinna skłonić zarówno firmy, jak i użytkowników indywidualnych do szukania rozwiązań pozwalających na zachowanie niezależności od przerw w dostawach energii elektrycznej. Jednak UPS jest w tym przypadku jedynie częściowym rozwiązaniem problemu. Czasy podtrzymania oferowane przez zasilacze awaryjne nie są zbyt długie. Wprawdzie w ostatnim czasie pojawiły się urządzenia z bateriami litowo-jonowymi, znacznie poprawiającymi ten parametr, ale one także nie zapewniają wielogodzinnych czasów pracy. Poza tym ich ceny stanowią poważną barierę dla użytkowników indywidualnych, jak też małych firm.
– Jeśli mieszkamy czy mamy biuro w miejscu, gdzie zdarzają się wielogodzinne przerwy w zasilaniu, warto pomyśleć o wsparciu pracy UPS-ów przez agregat prądotwórczy, który zapewnić może prawie nieograniczone czasowo zasilanie awaryjne – doradza Tomasz Wojda.
Trzeba też mieć na uwadze, że duże przedsiębiorstwa z reguły mają świadomość konieczności zapewnienia ciągłości zasilania na wysokim poziomie. Dlatego też wdrażają odpowiednie rozwiązania jak najwcześniej, aby być odpowiednio przygotowanym na wszelkie problemy związane z przesyłem energii elektrycznej. Inaczej wygląda to w przypadku klientów SOHO.
– Użytkownicy domowi i małe firmy reagują najczęściej po fakcie i dokonują zakupu UPS-ów, kiedy odczują na własnej skórze skutki przerw w dostawie energii. Na pewno kłopoty występujące w sektorze energetycznym mają wpływ na inwestycje w zasilacze awaryjne, ale mogą być różnie rozłożone w czasie, zależnie od typu i wielkości przedsiębiorstwa bądź użytkownika – mówi Cezary Gutowski, kierownik wsparcia sprzedaży w Schneider Electric.
W segmencie SOHO największą popularnością cieszą się UPS-y o topologii line-interactive. Wymagają one chłodzenia tylko podczas podtrzymywania zasilania bądź ładowania baterii, co oznacza, że przez około 90 proc. czasu nie generują hałasu. To istotna cecha z punktu widzenia użytkownika domowego bądź pracowników kameralnego biura. Choć skuteczność eliminowania zakłóceń jest mniejsza aniżeli w przypadku konstrukcji online, to jednak wystarcza, aby chronić sprzęt, który pracuje w gospodarstwach domowych lub małych firmach. Natomiast, jeśli chodzi o moce, największą popularnością wśród klientów SOHO cieszą się jednostki 550–650 VA oraz 1000 VA. Odbiorcy indywidualni, a także właściciele małych firm na ogół nie przywiązują większej wagi do marki urządzenia, natomiast zdecydowanie bardziej liczy się dla nich cena oraz dostępność sprzętu.
Podstawowym zadaniem UPS-a domowego jest zabezpieczenie urządzenia na kilkanaście minut, w ciągu których można zapisać dokument i w prawidłowy sposób wyłączyć sprzęt. Jednak bywają konsumenci o wygórowanych wymaganiach wobec zasilacza awaryjnego, oczekujący, że urządzenie pozwoli im przeczekać dłuższą przerwę w dostawie energii elektrycznej. Jednak przy czasie podtrzymania powyżej pół godziny trzeba zastosować dodatkowe akumulatory, co wiąże się z określonymi kosztami.
Rosnące wykorzystanie nowych technologii w urządzeniach codziennego użytku zwiększa popyt na zasilacze awaryjne mniejszych mocy. Jeszcze do niedawna chwilowy zanik zasilania w domu był postrzegany jako zdarzenie losowe, które po prostu trzeba przeczekać. Ale obecnie, kiedy wiele osób pracuje w domu, nawet niedługa przerwa może być kłopotliwa. Inna kwestia to coraz powszechniejsze wykorzystanie streamingu, do którego potrzebny jest stały dostęp do Internetu. Natomiast barierą może być wzrost cen urządzeń, również tych adresowanych na rynek SOHO. Nie można przy tym wykluczyć, że pojawią się problemy związane z dostępnością zasilaczy awaryjnych w związku z problemem niedoboru komponentów.
Zdaniem specjalisty
Na rynku odbiorców SOHO istnieje jeszcze wiele niezagospodarowanych obszarów. Chociaż świadomość konsumentów odnośnie do zasilania awaryjnego cały czas rośnie, jest jeszcze wiele do zrobienia, aby wygenerować popyt na urządzenia realizujące inne zadania aniżeli standardowe zabezpieczenie komputera. Przewidujemy, że w najbliższych latach sprzedaż UPS-ów dla SOHO będzie rosnąć. W dużym stopniu przyczynią się do tego coraz częstsze przerwy w dostawach energii. Dodatkowy aspekt stanowi skok cen sprzętu elektronicznego – klienci ze względu na jego wartość zaczną stosować zabezpieczenia przy pomocy zasilaczy awaryjnych.
Zanik zasilania w domu, co kiedyś było zdarzeniem losowym, które trzeba było po prostu przeczekać, w czasach powszechnej pracy zdalnej stał się dużo bardziej dolegliwy. Kluczowym elementem wymagającym zabezpieczenia stał się dostęp do Internetu. Laptopy mają własną rezerwę, a wiele operacji można przeprowadzić za pomocą smartfona. W związku z tym nawet dwugodzinne zaniki nie będą stanowić problemu. Natomiast odcięcie od stacjonarnego dostępu do sieci skutecznie odetnie użytkownika od możliwości pracy. Alternatywą może się wydawać przejście na Internet „z komórki”, ale w sytuacjach tego typu często okazuje się, że lokalne przekaźniki nie są w stanie obsłużyć całego dodatkowego ruchu i najlepszym rozwiązaniem jest podłączenie domowego routera do UPS-a.
W przypadku użytkowników SOHO zastosowanie mają zasilacze UPS z bateriami wewnętrznymi, które w zależności od poziomu obciążenia gwarantują podtrzymanie od kilku do kilkudziesięciu minut. Są to optymalne rozwiązania, jeśli chodzi o gabaryty i koszty użytkowania. W zależności od lokalizacji, czas ten jest wystarczający do eliminacji awarii przez zakład energetyczny w dużych aglomeracjach, a w przypadku mniejszych miejscowości do uruchomienia agregatu prądotwórczego lub do uporządkowanego i bezpiecznego wyłączenia naszych urządzeń. Ciekawym zjawiskiem w tym segmencie rynku są nietypowe zastosowania UPS-ów. Użytkownicy domowi chronią za ich pomocą akwaria, płaszcze wodne w instalacjach kominkowych, system automatyki i napędów bram garażowych czy pompy C.O.
Użytkownicy już od dłuższego czasu dostrzegają zalety systemów UPS nie tylko jako zabezpieczeń komputerów PC, ale również urządzeń NAS, małych systemów alarmowych czy rozwiązań do monitoringu. Klienci z segmentu SOHO przy wyborze zasilacza awaryjnego kierują się głównie ceną. Nie biorą pod uwagę budowy i rodzajów UPS-ów, możliwości zastosowania takich, a nie innych technologii w konkretnym przypadku. Mają oczekiwania tylko co do czasu podtrzymania. Rolą resellera bądź dystrybutora jest wyłapanie ewentualnych zagrożeń czy możliwości usprawnienia koncepcji klienta końcowego. Po modzie na systemy chmurowe i promocji rozwiązań sprzętowych mających działać fizycznie poza siedzibami firm, do łask wracają rozwiązania brzegowe, np. kompaktowe data center, serwery danych, aplikacji itp. Widać to po ofercie i kampaniach największych producentów tego typu rozwiązań. Jeśli rynek na nowo uwierzy w walory posiadania własnego sprzętu, wpłynie to korzystnie na popyt na UPS-y w segmencie SOHO.
W bieżącym roku widać znaczące ożywienie w segmencie rozwiązań SOHO. Rok ubiegły charakteryzował się dużą niepewnością z uwagi na pandemię, a decyzje zakupu rozwiązań małych mocy były odkładane. Natomiast w tym roku mam do czynienia z pewną stabilizacją, co sprzyja dokonywania zakupów rozwiązań konsumenckich. Jednym z czynników napędzającym popyt na UPS-y małych mocy będzie wzrost świadomości użytkowników co do istoty konieczności zabezpieczania urządzeń elektronicznych na wypadek awarii zasilania. Nie myślę tutaj wyłącznie o zaniku zasilania, ale także innych zagrożeniach takich, jak przepięcia i wahania napięć. Do wzrostu sprzedaży UPS-ów dla segmentu SOHO przyczyni się praca zdalna. Wszystko wskazuje na to, że nadal wiele osób będzie pracowała w domu. To rodzi potrzebę ciągłości dostępu do internetu. Nasz domowy router potrzebuje zasilania, bez którego nie będziemy on-line.
Artykuł UPS-y wracają do domów i małych biur pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Bezpieczna infrastruktura z gwarancją ciągłości pracy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Natomiast na wahania mocy wpływają oscylacje wartości napięcia, które mogą wystąpić, gdy będący znacznym obciążeniem sprzęt jest intensywnie eksploatowany. Wahania te powodują migotanie światła lub ekranu komputera, skutkują brakiem możliwości uruchomienia urządzeń elektronicznych lub zawieszaniem się systemów. Co gorsza, wahania mocy mogą prowadzić także do poważnego uszkodzenia wrażliwego sprzętu elektronicznego.
Przejawem zniekształceń harmonicznych jest deformacja sinusoidalnego przebiegu prądu. Zakłócenia te najczęściej są generowane w instalacji wewnętrznej i wynikają z podłączenia wielu urządzeń wyposażonych w zasilacze impulsowe albo sprzętu o dużej mocy. Konsekwencją może być przegrzewanie się instalacji wskutek zwiększonego poboru energii i zmniejszenia efektywności systemów.
Do listy obserwowanych zakłóceń należy dodać także szumy o wysokiej częstotliwości, powodujące zaburzenia prądu zasilającego. Także one są generowane najczęściej w wewnętrznej instalacji i mogą spowodować zawieszanie się podłączonego sprzętu lub błędy w przetwarzaniu danych.
Topologia ma znaczenie
Zasilacze UPS pełnią kluczową rolę w ochronie infrastruktury IT. Znajomość dostępnych ich typów ułatwi optymalny dobór UPS-a do infrastruktury.
Zasilacze bazujące na topologii off-line są w stanie zabezpieczyć sprzęt przed brakiem energii i przepięciami występującymi w sieci. To najprostsze konstrukcje, o niewielkiej mocy, które w razie zaniku zasilania przełączają się w tryb bateryjny. Ponieważ w minimalnym stopniu filtrują zakłócenia z sieci i wykazują dużą tolerancję w przekazywaniu zasilania do podłączonych urządzeń, co jest ich ewidentną wadą, są coraz rzadziej spotykane na rynku. W ofercie producenta CyberPower nie występują już od kilku lat.
Kolejnym rodzajem topologii zasilaczy awaryjnych jest line-interactive. To najpopularniejsze obecnie rozwiązanie w zasilaczach do 3 kVA. W porównaniu z urządzeniami typu off-line mają zaimplementowany system stabilizacji napięcia (AVR), dzięki czemu – bez przechodzenia w tryb bateryjny – korygują zbyt wysokie i zbyt niskie napięcia z sieci. Dodatkowo, często umożliwiają regulację wrażliwości na zakłócenia, w zależności od potrzeb systemu, co zapewnia lepszej jakości zasilanie z sieci energetycznej. Mają też krótszy czas przejścia w tryb bateryjny w razie awarii. CyberPower dostarcza zarówno rozwiązania konsumenckie line-interactive (serie BR/BU/CP PFC/UT/VP/Value), jak i zaawansowane biznesowe (seria OR oraz PR). To także najbardziej ekonomiczne w użytkowaniu rozwiązania, wykorzystujące mechanizm oszczędności energii Green-Power (z wyjątkiem serii BU).
Trzecim typem są zasilacze on-line. To UPS-y o podwójnej konwersji prądu, pracujące stale w trybie bateryjnym. Dzięki temu zapewniają całkowitą ochronę poprzez separację podłączonych urządzeń od jakichkolwiek zakłóceń pojawiających się w sieci. W ofercie CyberPower dostępne są tego rodzaju rozwiązania jednofazowe z serii OL/OLS o mocy 1–10 kVA oraz trójfazowe z serii HSTP o mocy 10‑500 kVA. Ponieważ systemy z mechanizmem permanentnego przetwarzania zasilania są znacząco droższe od UPS-ów o innej topologii, do obsługi odbiorników o małej mocy warto rozważyć zastosowanie zasilaczy line-interactive.
Dodatkowe informacje: Dariusz Głowacki, Business Development Manager, CyberPower Poland, dariusz.glowacki@cyberpower.com
Artykuł Bezpieczna infrastruktura z gwarancją ciągłości pracy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Transformacja cyfrowa z zapewnionym zasilaniem pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Ponieważ rośnie znaczenie elementów infrastruktury zapewniającej ciągłość biznesu, takich jak zasilacze UPS, listwy PDU, systemy klimatyzacji precyzyjnej, rozwiązania i oprogramowanie do zdalnego monitoringu oraz zarządzania zasobami IT, to wzrasta też ich sprzedaż – twierdzi Andrzej Wróbel, IT Solutions Sales Manager w Vertivie. – W ostatnim roku nie zaobserwowaliśmy spadku zainteresowania jakąś grupą produktową. Wymienione elementy uzupełniają się, tworzą kompleksową infrastrukturę, zatem wzrost w jednej kategorii, przykładowo systemów zasilania gwarantowanego, przekłada się na wzrosty w pozostałych.
Kończą się czasy, gdy do funkcjonowania sklepu, warsztatu czy dowolnego rodzaju punktu obsługi klienta wystarczył jeden serwer i router, które stały na biurku gdzieś na zapleczu. Obecnie konieczne jest zagwarantowanie bezproblemowego działania systemu informatycznego wspierającego takie placówki, w tym zwiększenie jego bezpieczeństwa oraz zautomatyzowanie procesów podejmowania decyzji w sytuacjach kryzysowych.
Kluczem do zarządzania środowiskiem o rosnącym stopniu złożoności jest przy tym zapewnienie odpowiedniej pojemności, niezawodności i „inteligencji” po stronie infrastruktury obsługującej system IT. W kontekście jej niezawodności i ciągłości działania szczególnie ważnym elementem jest, rzecz jasna, zasilacz bezprzerwowy, który w handlu, w razie nagłego zaniku zasilania, może po prostu zapobiec odejściu od kasy klientów z towarem w koszykach. Co więcej, wdrożenie właściwie dobranych, nowoczesnych systemów zasilania gwarantowanego na potrzeby sieci sklepów czy warsztatów umożliwi przy tym scentralizowany wgląd w całe środowisko IT klienta.
Jak wyliczyć moc UPS-a
Wybierając UPS dla biura, sklepu czy warsztatu powinno się wziąć pod uwagę wiele czynników, z których najważniejsze to: moc zasilacza, topologia jego pracy, czas podtrzymania bateryjnego, funkcje monitorowania i zarządzania oraz łatwość serwisowania i utrzymania. W określeniu wymaganej mocy (pojemności akumulatora) zasilacza UPS trzeba uwzględnić sumę obciążenia wynikającego z podłączenia chronionego sprzętu, współczynnik mocy wyjściowej UPS-a (power factor) oraz plany przyszłej rozbudowy systemu IT. Moc UPS-ów jest zwykle określana w woltoamperach, ale większość producentów podaje ją również w watach. Przykładowo, zasilacz może mieć moc 3000 VA/2700 W.
Różnice pomiędzy wartościami podanymi w VA i W wynikają ze współczynnika mocy wyjściowej, który opisuje maksymalną moc czynną, jaką może dostarczyć zasilacz. Istnieją urządzenia o bardzo niskim współczynniku power factor (np. 0,6) i najwyższym możliwym, czyli 1. Przykładowo, UPS 3000 VA ma przy współczynniku 0,6 rzeczywistą moc tylko 1800 W, z kolei przy współczynniku 1 do dyspozycji użytkownika są całe 3000 W.
Aby dobrać moc zasilacza do chronionych urządzeń warto pomnożyć całkowitą moc obsługiwanego sprzętu IT wyrażoną w watach przez 1,2. Ten większy od jedności współczynnik wynika z konieczności zapewnienia odpowiedniej wydajności UPS-a i zminimalizowania ryzyka jego przeciążenia. Oczywiście, jeśli wiadomo, że system IT będzie niedługo rozbudowywany, margines ten powinien być większy. Trzeba wtedy zapewnić tę dodatkową moc poprzez wdrożenie odpowiednio wydajnego zasilacza od razu, albo uwzględniając dodawanie kolejnych jednostek UPS w przyszłości.
Co decyduje o poziomie ochrony zasilania
Zdolność UPS-a do dostarczania wolnej od zakłóceń, stabilnej energii wynika z jego topologii, czyli wewnętrznej konstrukcji. W zasilaczach wykorzystywanych w mniejszym i średnim biznesie stosowane są trzy podstawowe topologie: off-line, line-interactive i on-line (podwójna konwersja). Gdy chronione urządzenia wymagają mocy mniejszej niż 1500 VA (np. systemy POS w sklepach), wystarczającym rozwiązaniem może być najprostszy i najtańszy UPS. Ponieważ ceny elektroniki w ostatnich latach wyraźnie spadły, to niewiele droższy (albo wręcz równie tani) będzie zasilacz line-interactive, który da wyższy poziom ochrony przed zakłóceniami niż model off-line. Gdy jakość prądu z sieci jest niska, a chronione urządzenia są wrażliwe na zakłócenia, najlepszym wyborem może okazać się zasilacz UPS z podwójną konwersją. Taki system chroni podłączony sprzęt przed wieloma rodzajami zakłóceń w zasilaniu, gdyż dostarcza na wyjściu prąd o doskonale sinusoidalnym przebiegu.
W przypadku przerwy w dostawie prądu, zasilacze UPS przełączają się w tryb bateryjny. Dlatego o zapewnianym przez nie poziomie ochrony decyduje także czas pracy baterii. Ich dobór powinien wynikać zatem z tego, jak długi jest oczekiwany czas pracy sprzętu i aplikacji w przypadku awarii zasilania sieciowego. Infrastruktura serwerowa zwykle potrzebuje zasilania bateryjnego od kilku do kilkunastu minut, żeby bezpiecznie pozamykać systemy (jeśli zastosowano agregat, wymagane jest tyle czasu, ile trzeba na jego uruchomienie). W instalacjach ochrony fizycznej natomiast (w tym monitoringu wizyjnego) konieczne jest zapewnienie dłuższego podtrzymania, by obiekt był chroniony przez cały czas, aż do usunięcia awarii.
Za słabe ogniwo w krytycznym systemie zasilania należy uważać baterie, ponieważ ich wydajność w naturalny sposób pogarsza się wraz z upływem czasu i stopniem zużycia. Dlatego powinno się monitorować wydajność baterii, aby zagwarantować ich wymagany czas pracy w razie zaniku zasilania. Można rozważyć zastosowanie akumulatorów litowo-jonowych, zamiast tradycyjnych kwasowo-ołowiowych. Choć są droższe, to zapewniają znacznie dłuższą żywotność, więc częstotliwość wymiany akumulatorów jest dużo mniejsza.
W kontekście nie tylko baterii, ale całego systemu UPS, ważną sprawą są serwis i utrzymanie. Dlatego w interesie zarówno klienta, jak i dostarczającego rozwiązanie integratora jest współpraca z dostawcami, którzy mogą zapewnić szybkie i skuteczne wsparcie w możliwie szerokim zakresie.
Co wpływa na żywotność baterii? Czas użytkowania baterii w zasilaczu UPS zależy od wielu czynników, wśród których najważniejszy jest rodzaj użytej w nich chemii. Za wynalazcę najpopularniejszego akumulatora kwasowo-ołowiowego (VRLA) uważa się Gastona Planté, który w 1859 r. stworzył pierwszą tego rodzaju baterię, dającą się ponownie naładować. Baterie litowo-jonowe to wynalazek bez porównania młodszy. Stworzone w latach 70. ubiegłego wieku akumulatory zostały w ostatniej dekadzie znacznie ulepszone, za co zresztą w 2019 r. trzej naukowcy – John B. Dreadnought, M. Stanley Whittingham i Akira Yoshino – otrzymali Nagrodę Nobla. Akumulatory VLRA zwykle wystarczają na 3-10 lat, podczas gdy litowo-jonowe mogą pracować przez 8-15 lat. Z powodu różnych czynników czas życia baterii może się jednak znacznie skrócić w stosunku do założonego. Wpływ na skrócenie żywotności baterii ma przede wszystkim niewłaściwa temperatura otoczenia. Są badania, które dowodzą, że już wzrost temperatury o 8°C powyżej nominalnej 25°C skraca żywotność baterii aż o blisko 50 proc. Oczywiście, w wyniku zachodzących procesów chemicznych zdolność baterii do przechowywania i dostarczania energii zmniejsza się z czasem, nawet gdy stosujemy się do wszystkich zaleceń producenta. Każda, niezależnie od typu, ma ograniczoną liczbę cykli rozładowania/ponownego naładowania. Za każdym razem, gdy UPS przełącza się z zasilania sieciowego na bateryjne, pojemność jego baterii zmniejsza się o ułamek. Dlatego, aby UPS dostarczał zasilanie rzeczywiście gwarantowane, wyjątkowo ważne są okresowe przeglądy, polegające na sprawdzeniu stanu baterii i elektroniki.
Zdalne monitorowanie
W rozproszonym środowisku IT, takim jak sieć sklepów detalicznych, koniecznejest znalezienie dobrego sposobu na zdalne monitorowanie infrastruktury IT i zarządzanie nią. Jeśli chodzi o zasilacze UPS, to większość liczących się na rynku producentów umożliwia zakup kart komunikacyjnych, które po zamontowaniu w urządzeniu zapewniają łączność za pośrednictwem różnych platform do zdalnego monitorowania i zarządzania. Warto rozważyć podłączenie czujników temperatury i wilgotności do UPS-a lub listwy PDU, aby umożliwić zdalne monitorowanie warunków środowiskowych. Akumulatory w zasilaczach są bowiem bardzo wrażliwe na temperaturę.
– Konsekwencje wynikające z pandemii, zwłaszcza ograniczenie możliwości fizycznego zarządzania infrastrukturą rozproszoną, uwidoczniły korzyści z posiadania oprogramowania umożliwiającego zdalne monitorowanie i zarządzanie w obszarze zasilania – twierdzi Mirosław Pisaniec, Channel Manager, Secure Power Division w Schneider Electric. – Dzięki elastycznemu modelowi subskrypcji licencji klienci mogą wybrać najbardziej odpowiedni wariant biznesowy i finansowy przy zakupie takiego oprogramowania oraz korzystać z zalet zarządzania hybrydowymi środowiskami IT z jednego miejsca.
Różnego typu rozproszone środowiska, które dziś zwykło się określać mianem edge computing, zawsze stanowiły wyzwanie w zarządzaniu z uwagi na to, że zwykle nie podlegają opiece personelu IT w miejscu ich wdrożenia. Na rynku są jednak dostępne rozwiązania, które w celu ograniczenia ryzyka przestoju umożliwiają monitorowanie infrastruktury brzegowej pod kątem wielu parametrów dotyczących warunków środowiskowych, fizycznego dostępu czy cyberbezpieczeństwa. Dzięki chmurze i połączeniu z internetem można obecnie w dowolnym miejscu i na dowolnym urządzeniu mobilnym otrzymywać ostrzeżenia o wszelkich podejrzanych, niebezpiecznych lub nietypowych działaniach i podejmować kroki w celu rozwiązania problemu. Skuteczne zdalne monitorowanie zapewnia nie tylko ochronę inwestycji w infrastrukturę IT, ale także może chronić przed cyberatakami przeprowadzanymi z wykorzystaniem skompromitowanych urządzeń na brzegu sieci.
Zdaniem producenta
Pandemia wykreowała nową niszę zastosowań dla rozwiązań zasilania awaryjnego, związaną z zapewnieniem ciągłości zdalnej pracy. Pomimo dużej niepewności na rynku i wprowadzania przez rząd kolejnych lockdownów dla poszczególnych segmentów biznesu, rosła sprzedaż rozwiązań konsumenckich do 1000 VA. Innym zauważalnym efektem pandemii było i jest ograniczenie lub przesunięcie w czasie decyzji o przetargach publicznych. Najtrudniejszy okres mamy już jednak za sobą, co widać po wzrostach sprzedaży w każdym segmencie produktowym.
Znacząco zwiększony w ciągu ostatniego roku popyt na komputery osobiste, serwery, urządzenia sieciowe do transmisji danych i szeroko rozumianej rozrywki spowodował również bardzo duże zainteresowanie klientów rozwiązaniami bezprzerwowego zasilania. W rezultacie popytem cieszyły się UPS-y i listwy przeciwprzepięciowe, a w przypadku lokalnych ośrodków przetwarzania danych także szafy teleinformatyczne, systemy rozdziału napięcia, rozwiązania klimatyzacji precyzyjnej i urządzenia monitorowania bezpiecznego dostępu do infrastruktury fizycznej w obiektach.
Z pewnością spowodowane pandemią zmiany w cyfrowym ekosystemie firm zwiększyły znaczenie infrastruktury krytycznej, w tym systemów zasilania gwarantowanego. Coraz więcej użytkowników końcowych zdaje sobie sprawę z istoty wdrażania rozwiązań zabezpieczających sprzęt, aby zapobiec utracie danych lub wielogodzinnym przestojom w pracy czy produkcji – ma to widoczne przełożenie na sprzedaż. W przypadku systemów UPS topologie line-interactive i online o wyższej mocy (2–3 kVA) cieszyły się największym zainteresowaniem naszych partnerów handlowych. Są to systemy, które można wykorzystać do zabezpieczenia między innymi wrażliwych serwerów i sprzętu sieciowego.
Artykuł Transformacja cyfrowa z zapewnionym zasilaniem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Home office bez problemów z zasilaniem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Kwestia ochrony przed przepięciami staje się wręcz kluczowa w kontekście powszechnego dzisiaj modelu pracy zdalnej. W przypadku pracy na komputerze stacjonarnym, który jest pozbawiony zasilania akumulatorowego, kłopotliwy bywa już sam zanik zasilania. Bardzo często nagłe wyłączenie otwartych aplikacji kończy się uszkodzeniem plików i utratą często cennej pracy. W firmach oznacza to stratę czasu na odzyskiwanie danych, a w skrajnych przypadkach zaczynanie pracy od zera. Dzięki skorzystaniu z urządzeń zabezpieczających przed przepięciami i zanikami napięcia można być jednak mądrym przed szkodą.
Mniej stresów w zdalnej pracy i nauce
Oczywiście nie brakuje osób, które twierdzą, że to ich nie dotyczy, bo korzystają z urządzeń wyposażonych w baterie. To prawda, laptopy, tablety czy smartfony mogą nadal działać, gdy pojawią się problemy z zasilaniem. Co jednak z dostępem do internetu? Tym bardziej, że wcale nie trzeba aż przerwy w dostawie energii, by doszło do trwałej utraty połączenia z siecią. Nawet krótki zanik napięcia lub jego nagły skok może spowodować awarię routera Wi-Fi.
Wyobraźmy sobie kogoś, kto w ramach home office’u pisze właśnie tekst dokumentu, pracuje nad arkuszem kalkulacyjnym, współpracuje z innymi podczas konferencji internetowej – udostępniając im ekran komputera. Gdyby nagle w domowym biurze pojawił się problem z zasilaniem, prawdopodobnie dokument by przepadł, konferencja zostałaby wstrzymana, a tym samym produktywność spadłaby do zera.
Podobnie jest ze zdalną nauką. Kiedy edukacja przeniosła się na platformy internetowe, zarówno nauczycielom, jak i uczniom powinno się zapewnić ochronę zasilania, by ograniczyć ryzyko utraty komunikacji. Wyobraźmy sobie stres, jakiego musi doświadczać student podczas ważnego testu, gdy z powodu zaniku lub zakłóceń zasilania przestaje działać komputer lub sieć.
Możliwości jest wiele
Już pojedyncze gniazdko czy listwa zasilająca z ochroną przeciwprzepięciową ochroni przed gwałtownymi skokami napięcia, które mogą być spowodowane przez pioruny. Bardziej rozbudowane urządzenia, takie jak listwy zasilające zintegrowane z akumulatorowym systemem podtrzymania zasilania dadzą kilka minut na spokojne zapisanie pracy i bezpieczne wyłączenie komputera w momencie wystąpienia nagłej przerwy w dostawie energii elektrycznej. W przypadku korzystania z zaawansowanej stacji roboczej, używania zewnętrznych pamięci masowych czy routerów, warto postawić na bardziej zaawansowane zasilacze awaryjne oferujące kompleksowe zabezpieczenia przeciwzwarciowe, przeciążeniowe oraz przeciwprzepięciowe.
Jeśli chodzi o zabezpieczanie sprzętu w ramach home office’u przed zanikami napięcia i skutkami wyładowań atmosferycznych, to najlepszą ochronę oferują właśnie zasilacze awaryjne UPS. Gwarantują podtrzymanie zasilania podłączonych urządzeń elektronicznych, gdy nastąpi przerwa w zasilaniu lub jego parametry nie będą mieścić się w bezpiecznym zakresie. Jednocześnie chronią sprzęt przed przepięciami.
UPS jest wyposażony w baterię, która może zasilać urządzenia elektroniczne, gdy wystąpią problemy w dostawie energii. Ponieważ bateria jest stale ładowana, to będzie gotowa do pracy, gdy zajdzie taka potrzeba. Co ważne, UPS zadziała natychmiast, gdy wystąpi przerwa w zasilaniu. Chroni nawet podczas bardzo krótkich jego zaników i zakłóceń. Dlatego nie dochodzi do utraty cennych danych i efektów bieżącej pracy.
Dostępne są różne typy zasilaczy UPS, o różnych mocach i czasie podtrzymania pracy na baterii. Oferują one od kilku minut do wielu godzin nieprzerwanego działania podłączonych urządzeń. Można więc wybrać model, który zapewni tylko tyle czasu, ile potrzeba na bezpieczne wyłączenie urządzeń w razie awarii zasilania. Albo można zdecydować się na taki UPS, który przez długi czas umożliwi kontynuowanie pracy. Wiele zasilaczy awaryjnych jest obecnie wyposażonych w porty USB, dzięki czemu podczas przerwy w dostawie energii można jednocześnie ładować smartfony i inne urządzenia przenośne. Co istotne, wszystkie wymienione rozwiązania są w stanie chronić sprzęt, który często jest znacznie od nich droższy. Co równie ważne, niewielka inwestycja w UPS może zapobiec utracie danych, które są jeszcze cenniejsze od sprzętu.
Wybór powinien być przemyślany
Zasilacze UPS Schneider Electric chronią zarówno komputery w domach, stacje robocze w firmach, jak i serwery oraz centra przetwarzania danych. Krótko mówiąc, w portfolio Schneider Electric można znaleźć coś dla każdego. Resellerzy łatwo dobiorą takie rozwiązanie, które będzie najlepiej dopasowane do konkretnych wymagań użytkownika .
– Wybierając UPS-a należy zwrócić uwagę na jego moc. Dobrą praktyką jest uwzględnienie zapasu około 20 proc. w stosunku do obecnych potrzeb, aby można było zwiększyć obciążenie w razie przyszłej rozbudowy chronionego systemu. Ważny jest też czas podtrzymania. Może być mniejszy, jeśli klient doświadcza jedynie krótkich skoków napięcia. Gdy zaś musi się on liczyć z dłuższymi przerwami w zasilaniu, trzeba wybrać model, który jest wyposażony w większy akumulator, ewentualnie daje możliwość rozbudowy o zewnętrzne baterie – tłumaczy Grzegorz Kostek, Electrical Channel Sales Manager – Secure Power w Schneider Electric Poland.
Znając potrzeby klienta co do mocy UPS-ów, czasu podtrzymania, perspektyw rozbudowy środowiska i funkcji, można tworzyć także kombinacje produktów – obejmujące pakiety akumulatorowe i inne akcesoria z oferty Schneider Electric.
Domowe biuro powinno być zabezpieczone przed niespodziewanymi zanikami zasilania lub jego zakłóceniami, prowadzącymi do utraty cennych danych i możliwości komunikacji oraz współpracy. Warto podkreślić, że konieczność ochrony zasilania sprzętu komputerowego do pracy zdalnej w przypadku home office’u może być doskonałym pretekstem do zwrócenia uwagi klienta na korzyści z zabezpieczania także innych systemów w jego domu. Przecież UPS-ów potrzebują także instalacje audio-wideo, systemy centralnego ogrzewania, bramy wjazdowe i garażowe, elektryczne zewnętrzne rolety, a nawet akwaria i terraria. Coraz częściej wdraża się też rozwiązania typu smart home. Wykorzystywane w nich sterowniki wręcz muszą być zabezpieczone przy użyciu zasilacza awaryjnego, bo w razie dłuższej przerwy w zasilaniu nie obejdzie się bez wizyty serwisu i ponownej konfiguracji systemu.
Dodatkowe informacje: Grzegorz Kostek, Electrical Channel Sales Manager, Secure Power Division, Schneider Electric Poland, grzegorz.kostek@se.com
Artykuł Home office bez problemów z zasilaniem pochodzi z serwisu CRN.
]]>