Artykuł Chiński „Wet za wet” pochodzi z serwisu CRN.
]]>Chiny przyjęły ustawę dotyczącą zakazu eksportu, tzw. tik for tok (wet za wet). Ma umożliwić retorsje za banowanie chińskich firm i produktów i sankcje. Treść ustawy nie została ujawniona. Wejdzie w życie 1 grudnia br.
„Wet za wet” jest przypuszczalnie wymierzony przede wszystkim w USA. Jednak jak zauważa brytyjski serwis The Register, nie jest wykluczone, że Chiny sankcjonują możliwość odpłaty wobec krajów, które banują Huawei na ich rynkach albo będą miały pretekst do ataku na konkurentów na rynku 5G, jak Nokia i Ericsson.
Jak zauważano, zakazy mogą poważnie zagrozić globalnym łańcuchom dostaw, ponieważ w Chinach powstaje wiele produktów. Z drugiej strony Chiny żyją z eksportu, więc odwetowe blokowanie go na większą skalę (np. do krajów europejskich, które wykluczą Huawei z budowy 5G), również raczej nie leży w interesie Chin oraz firm z tego kraju.
„Kolebka talentów ICT w Europie ulegnie degradacji”
W Polsce ważą się losy nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Zawiera ona zapisy, które jak się wydaje są wymierzone w Huawei i inne chińskie koncerny – umożliwiają usunięcie z krytycznej infrastruktury rozwiązań dostawców, którzy zostaną uznani za poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Obecnie zakończyły się konsultacje do projektu.
Huawei w wydanym niedawno komunikacie twierdzi, że usunięcie firmy z listy dostawców ICT w Polsce opóźni rozwój sieci 5G i cyfryzację kraju o 3-5 lat, a koszty korzystania z telefonii mobilnej dla użytkowników wzrosną nawet 3-krotnie.
„Huawei zatrudnia w Polsce ponad 3000 osób, zatem kolebka talentów ICT w Europie ulegnie degradacji” – ostrzega firma.
Z kolei Play, który w największej mierze spośród polskich operatorów bazuje na infrastrukturze Huawei, ocenił koszty jej wymiany – gdyby zaszła taka konieczność – na 0,9 mld zł.
Pytanie, czy Huawei nadal będzie tylko przekonywać i wskazywać na straty, jakie w jego ocenie poniesie polska gospodarka, czy też Chiny z pomocą „wet za wet” mogą zareagować ostrzej na ewentualne wykluczenie Huawei z polskiego rynku.
Artykuł Chiński „Wet za wet” pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Notebooki przenoszą się z Chin pochodzi z serwisu CRN.
]]>Zwłaszcza HP i Dell, które najwięcej sprzedają na amerykańskim rynku (w sumie mają ponad połowę udziału), mogą odczuć ciężar nowych ceł, naciskają więc swoich dostawców ODM, by wytwarzali sprzęt poza Chinami.
Dwaj główni producenci notebooków HP: Inventec i Quanta nie planują na razie przeniesienia zakładów do innych krajów, ale zamierzają zwiększyć już działającą produkcję na Tajwanie. Montownia Inventec do III kw. 2019 r. ma trzykrotnie poprawić wydajność (do ponad 1 mln laptopów rocznie). Quanta buduje fabrykę serwerów, która w razie potrzeby ma również wytwarzać notebooki HP.
Compal negocjuje z HP uruchomienie produkcji w Tajlandii. Obecnie jest on jednak głównym dostawcą notebooków Della. W III kw. 2019 r. planuje rozpocząć wytwarzanie sprzętu tej marki w Wietnamie. Maksymalne możliwości nowej fabryki to 5-6 mln szt. rocznie, co zaspokoi około połowy dostaw Della do USA.
Winstron – drugi największy ODM Della, zamierza wdrożyć produkcję notebooków w montowni serwerów na Filipinach w II poł. 2019 r.
Asus zapowiedział uruchomienie awaryjnego planu przeniesienia produkcji z Chin, tak szybko, jak to możliwe. Producent przygotował go w ub.r. wraz z dostawcami – poinformował według Nikkei Co-CEO Asusa Samson Hu. Już w ub.r. negocjował przeniesienie produkcji kart graficznych i płyt głównych na Tajwan. Dostawcami notebooków Asusa są Pegatron, Compal i Winstron, wytwarzający również smartfony i tablety Apple'a.
Foxconn – główny dostawca Apple'a – zapowiedział, że planuje przeniesienie części produkcji sprzętu telekomunikacyjnego i serwerów z Chin na Tajwan.
Smartfony, monitory, konsole…
Zapowiedziane amerykańskie cła mają objąć również inne produkty elektroniczne, m.in. wart ponad 43 mld dol. handel smartfonami, a także m.in. konsole do gier wideo, monitory do PC, kamery cyfrowe. Są obawy, że taka bariera wstrząśnie światowym rynkiem.
"Tradycyjne marki elektroniki konsumenckiej są oparte na produkcji w Chinach i budowa nowego ekosystemu gdzie indziej będzie wymagać dużo czasu i wysiłku" – twierdzi przedstawiciel jednej z firm z łańcucha dostaw dla Nikkei.
Mats Harborn, prezes Europejskiej Izby Handlowej w Chinach, ostrzega dla japońskiego serwisu, że wprowadzenie nowych ceł będzie "niezwykle szkodliwe" dla części europejskich firm, a skutki uboczne odczuje cały świat.
Artykuł Notebooki przenoszą się z Chin pochodzi z serwisu CRN.
]]>