Artykuł Z Microsoftu i RingCentral na CEO Veeam Software pochodzi z serwisu CRN.
]]>Anand Eswaran został nowym CEO Veeam Software. Dotychczasowy dyrektor generalny, William H. Largent (Bill Largent) ustąpi ze stanowiska, aby skupić się na swojej roli szefa rady dyrektorów – poinforomowała korporacja.
Eswaran dołącza do Veeam z RingCentral, gdzie był prezesem i dyrektorem operacyjnym. Ostatnio za jego kadencji cykliczne przychody tej firmy wzrosły o blisko 40 proc. r/r (do 1,6 mld dol.).
Bill Largent był filarem Veeam przez ostatnie 15 lat. Pod jego kierownictwem specjalista od tworzenia kopii zapasowych, ochrony, odzyskiwania danych i zarządzania nimi, odnotował w 2021 r. rekordowy wzrost zysków.
Długa kariera nowego CEO: RingCentral, Microsoft, SAP, HP…
„Anand wnosi do firmy bogate doświadczenie w opracowywaniu nowych modeli biznesowych, ekspansji rynkowej i zwiększaniu wzrostu w oparciu o kulturę opartą na celach i ludziach” – zapewnia Bill Largent.
W RingCentral Eswaran kierował działami produktów, inżynierii, sprzedaży, marketingu, usług, obsługi klienta, operacji, IT i zasobów ludzkich.
Wcześniej jako wiceprezes Microsoft Corporate odpowiadał za działania firmy w sektorze komercyjnym i publicznym na całym świecie. W koncernie z Redmond kierował również działami Microsoft Services, Industry Solutions, Digital, Customer Care oraz Customer Success – globalnym zespołem, który liczy łącznie 24 tys. specjalistów.
Przed Microsoftem Anand Eswaran był wiceprezesem wykonawczym działu Global Services w SAP, zarządzając zespołem 17 tys. fachowców ds. procesów biznesowych i technologii.
Nowy CEO Veeam pełnił również wcześniej wiele innych funkcji kierowniczych, w tym wiceprezesa ds. globalnych usług programistycznych w HP, wiceprezesa ds. globalnych usług profesjonalnych w Vignette (obecnie OpenText) oraz menedżera wyższego szczebla w Braun Consulting (obecnie Fair Isaac).
„Objętość danych rośnie w ogromnym tempie. Stały się jednym z najważniejszych aktywów organizacji. W związku z tym zarządzanie danymi, ich bezpieczeństwo i ochrona mają zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania dzisiejszych organizacji, a brak solidnej strategii może mieć katastrofalne skutki” – zauważa nowy CEO Veeam Software.
Artykuł Z Microsoftu i RingCentral na CEO Veeam Software pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Veeam nagrodził polskich partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Veeam Software ogłosił zwycięzców konkursu 2020 Veeam Partner Awards. Tymi corocznymi nagrodami firma wyróżnia VAR-ów i CSP współpracujących z dostawcą w ramach Veeam ProPartner Network.
Nagrody 2020 Veeam Partner Awards otrzymali:
• Najszybszy wzrost w roku: Wingu
• Najważniejszy projekt roku: Decsoft
• Najlepszy partner VCSP roku: 3S DataCenter
• Najlepszy partner sprzedający subskrypcje: Integrated Solutions
• Najlepszy partner sprzedający rozwiązanie Veeam Backup for Office 365: IT Serwis
Jak zapewnia Andrzej Niziołek, dyrektor regionalny Veeam na Europę Wschodnią, w czasie pandemii firma kontynuował dostarczanie rozwiązań i usług niezbędnych dla klientów. W 2020 r. wprowadzono 16 głównych wersji produktów. Veeam przejął Kasten, firmę specjalizującą się w odtwarzania kopii zapasowych środowisk kubernetes.
2020 był też rokiem dużej zmiany dla Veeam Software. Firma została przejęta za 5 mld dol. przez fundusz venture capital Insight Partners. Doszło do zmian w zarządzie.
„Rok 2020 był pełen bezprecedensowych wyzwań, jednak współpracowaliśmy z naszymi partnerami bliżej niż kiedykolwiek wcześniej, a wielu z naszych wspólnych klientów wykorzystało pełny potencjał chmurowego zarządzania danymi” – mówi dyrektor regionalny Veeam.
Artykuł Veeam nagrodził polskich partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Veeam: przestarzałe narzędzia i brak wiedzy utrudniają transformację pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ochrona danych nabiera coraz większego znaczenia i obejmuje nie tylko tworzenie kopii zapasowych i przywracanie danych, ale także poszerzanie możliwości biznesowych. Mimo to wiele organizacji (40 proc.) wciąż polega na starszych systemach ochrony danych, nie zdając sobie w pełni sprawy z negatywnego wpływu, jaki może to mieć na ich działalność. Zdecydowana większość (95 proc.) organizacji doświadcza nieoczekiwanych przestojów, a średni czas trwania takiego przestoju wynosi 117 minut (prawie dwie godziny). Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w organizacjach 51 proc. danych otrzymuje priorytet „wysoki”, a nie „normalny”. Szacuje się, że godzina przestoju aplikacji o „wysokim” priorytecie generuje koszt 67 651 dolarów, podczas gdy w przypadku aplikacji o priorytecie „normalnym” koszt ten wynosi 61 642 dolarów
Jak wynika z informacji zawartych w raporcie, najbardziej istotne zagadnienia związane z nowoczesną strategią ochrony danych są uzależnione od wykorzystania różnych możliwości opartych na chmurze: zdolności organizacji do odzyskiwania danych po awarii za pośrednictwem usługi świadczonej w chmurze (54 proc.) oraz zdolności do przenoszenia obciążeń lokalnych do chmury (50 proc.) i przenoszenia obciążeń z jednej chmury do drugiej (48 proc.).
Veeam zlecił przeprowadzenie badania firmie Vanson Bourne wśród 1 550 losowo wybranych liderów firm i osób decyzyjnych ds. informatycznych w 22 różnych krajach w tym 193 respondentów z Republiki Czeskiej, Węgier, Polski i Rosji. Respondenci udzielali odpowiedzi przed wybuchem pandemii koronawirusa.
Artykuł Veeam: przestarzałe narzędzia i brak wiedzy utrudniają transformację pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Veeam sprzedany za 5 mld dol. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nowym szefem Veeam Software będzie William Largent, awansowany z funkcji wiceprezesa ds. operacji. Danny Allan został mianowany dyrektorem technologicznym (Chief Technology Officer – CTO). Po finalizacji przejęcia współzałożyciele firmy Andrei Baronov (dotychczasowy CEO) i Ratmir Timashev (wiceprezes odpowiedzialny za sprzedaż i marketing) ustąpią z zarządu. Rada dyrektorów zostanie uzupełniona m.in. o ludzi z Insight Partners.
Insight Partners zarządza obecnie aktywami o wartości ponad 20 mld dol., ulokowanymi w ponad 300 przedsiębiorstwach. Zainwestował w Veeam na początku 2019 r., współpracował w obszarze strategii biznesowej działu ScaleUp, Insight Onsite w celu rozwoju platformy zarządzania danymi Veeam Cloud. Po inwestycji wprowadzono szereg nowości obejmujących zarządzanie, migrację, koordynację i ochronę danych w środowiskach AWS i Microsoftu.
"Wchodzimy w erę zarządzania danymi w chmurze"
"W świecie, w którym najcenniejszy zasób firmy, jej dane, nieustannie się zmienia i tworzy się je na niespotykaną dotąd skalę, zarządzanie danymi nigdy nie było tak ważne i bardziej złożone” – przekonuje Danny Allan, CTO Veeam. Zapewnia, że w 2019 r. korporacja kolejny rok w rzędu zanotowała duże wzrosty sprzedaży jak i obrotów. Zapotrzebowanie na zarządzanie danymi, zwłaszcza w chmurze, generuje coraz większy popyt na produkty firmy.
"Wierzymy, że wchodzimy w erę zarządzania danymi w chmurze" – deklaruje CTO. Według niego następnym krokiem dla firmy, po tym jak Veeam zapewnił klientom ochronę kopii zapasowych i odtwarzanie danych, jest pomoc w zarządzaniu danymi i generowanie z nich wartości dla biznesu.
Veeam będzie też wspierał klientów w przejściu do chmury hybrydowej. "Klienci nie mają budżetu na narzędzia do przejścia do chmury hybrydowej, ale oczekują, że dostawca rozwiązań do backupu pomoże w tej migracji" – twierdzi dyrektor.
Artykuł Veeam sprzedany za 5 mld dol. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Model subskrypcyjny: więcej pytań niż odpowiedzi pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Sprzedaż subskrypcyjna to ważna tendencja rynkowa, która na pewno będzie zyskiwała na znaczeniu. Niemniej warto zauważyć, że nie wszystkie trendy pochodzące z amerykańskiego rynku przyjmują się od razu w Polsce, chociażby ze względu na kwestie prawne. W szczególności dotyczy to sektora publicznego, który stanowi znaczną część rynku IT w Polsce – mówi Mariusz Kochański, członek zarządu
Veracompu.
Opinię tę potwierdzają w pewnym stopniu wyniki badań „Subskrypcje PL” przeprowadzonych przez fundację Digital Poland i firmę Straal. Polacy mają średnio po cztery zobowiązania abonamentowe, a najczęściej w ten sposób płacą za usługi telekomunikacyjne i telewizyjne (75 proc.). Z kolei stosunkowo rzadko subskrybują oprogramowanie (22 proc.), aplikacje i gry mobilne (18 proc.) i komputerowe (15 proc). Niemniej autorzy raportu twierdzą, że w nadchodzących latach nastąpi rozkwit modelu subskrypcyjnego w wielu obszarach gospodarki, głównie dzięki wzrostowi siły nabywczej młodszych konsumentów. Oczywiście preferencje indywidualnych użytkowników nie zawsze są tożsame z trendami występującymi na rynku biznesowym. W tym przypadku według danych Eurostatu, dotyczących adopcji usług chmury publicznej, jedynie 11,5 proc. rodzimych przedsiębiorstw deklaruje, że z nich korzysta, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej wynosi 26 proc.
Przejście ze sprzedaży transakcyjnej do modelu usługowego to niełatwy proces, który wymaga od producentów i ich partnerów wprowadzenia wielu zmian. Ci pierwsi muszą odpowiednio przygotować się od strony finansowej i logistycznej, a także przeprowadzić odpowiednie szkolenia wśród pracowników. Nie mniej istotne są zmiany w funkcjonowaniu kanału partnerskiego.
– Realizowaliśmy kontrakt, a potem wystawialiśmy fakturę na 5 mln dol. Aczkolwiek to zaczyna się zmieniać, coraz częściej rozkładamy tę sumę na kilka miesięcy albo dłuższy okres, bo musimy dostosowywać się do nowych realiów i budować globalny biznes bazujący na usługach – tłumaczy John O’Shea, Senior Vice President, Global Lifecycle Management w Tech Dacie.
Producenci próbują w różnoraki sposób zachęcać partnerów do sprzedaży usług. Na przykład Citrix Systems przyznaje dwukrotnie większy upust dla przedsiębiorstw oferujących rozwiązania w modelu subskrypcyjnym i dodatkowe bonusy za utrzymanie wysokiego poziomu wykorzystania licencji przez klienta. Przy czym szczególnie interesująca jest ta druga z wymienionych opcji premiowania.
– Badania wielu producentów dowodzą, że 60 proc. adopcji licencji zakupionych przez użytkownika to próg, który stwarza spore szanse na ich utrzymanie w przyszłości – tłumaczy Piotr Fąderski, Partner Director, Emerging Markets w Citrix Systems.
Premie są ważne, aczkolwiek zwolennicy subskrypcji przekonują, że pozwala ona resellerom i integratorom na zbliżenie się do klientów, a tym samym lepsze i szybsze odpowiadanie na ich potrzeby biznesowe. Zwiększa się też przewidywalność struktury przychodów i zysków. Jednak nie wszyscy podzielają ten punkt widzenia. Przykłady telekomów, telewizji kablowych czy takich platform jak Netflix pokazują, że pośrednicy w pewnym momencie stają się zbędnym ogniwem.
– Powyższe przykłady pokazują, że trudno patrzeć na subskrypcję jako możliwość zwiększenia klasycznych przychodów dla resellerów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że operatorzy telekomunikacyjni czy dostawcy usług chmurowych mogą im podbierać klientów. Jednak im wyższe potrzeby usługobiorców, tym mniejsze szanse na taki rozwój wypadków – tłumaczy Paweł Jurek, wicedyrektor ds. rozwoju w Dagmie.
Z pewnością przystosowanie się resellerów do nowych reguł gry wymaga od nich cierpliwości, czasu i nakładów finansowych. Proces transformacji przebiega według bardzo podobnego schematu, często określanego jako „model ryby” (patrz schemat str. 35). Resellerzy posiadają stabilizowany poziom przychodów i kosztów. Jednak wraz z wprowadzeniem do oferty subskrypcji bilans zostaje zaburzony. Wzrost sprzedaży usług najczęściej idzie w parze ze spadkiem przychodów uzyskiwanych z tradycyjnych transakcji. Poza tym często pojawiają się dodatkowe wydatki związane ze zdobywaniem i z utrzymaniem subskrybentów. W rezultacie firma musi zmierzyć się z problemem, jakim jest wzrost kosztów, któremu towarzyszy spadek przychodów.
– Kiedy restrukturyzacja kończy się powodzeniem, reseller powraca do dobrej kondycji finansowej. Proces ten musi być jak najkrótszy. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby ryba była jak najchudsza – tłumaczy John O’Shea.
Bez większego entuzjazmu do tematu subskrypcji podchodzą rodzimi dystrybutorzy, tacy jak Veracomp czy Dagma. Druga z wymienionych firm w ogóle nie stosuje zachęt dla resellerów z myślą o sprzedaży w tym modelu, wychodząc z założenia, że nie ma on żadnych atutów w porównaniu z kontraktami rocznymi bądź kilkuletnimi. Jeśli jednak któryś z partnerów tego dystrybutora decyduje się na rozwijanie oferty na bazie subskrypcji i chce oferować cały pakiet rozwiązań w ten sposób, Dagma daje mu taką możliwość. Z kolei Veracomp ostrzega partnerów przed pochopną migracją do świata usług.
– Integrator musi spełnić wymagania klienta, bo inaczej ten do niego już nie wróci. Kalkulacja oferty powinna zatem obejmować ryzyka własne, zarówno finansowe, operacyjne, jak i strategiczne. Nie można bowiem liczyć na ich pełny regres do producenta – podkreśla Mariusz Kochański.
Kilka ważnych pytań dotyczących subskrypcji
• Jak policzyć zysk na kontrakcie rozłożonym na 36 miesięcy?
• Kiedy wypłacić prowizje własnym sprzedawcom?
• Co się stanie, jeśli klient zaprzestanie spłat – kto ponosi to ryzyko?
• Czy koszty obsługi 36 rat subskrypcyjnych (monitoringu i ewentualnej windykacji płatności) nie będą wyższe niż przy jednej płatności?
• Czy producent, zdobywając klienta w modelu subskrypcyjnym, nie dokona jego przejęcia i nie rozpocznie dalszej bezpośredniej sprzedaży?
• Co zrobić w sytuacji, w której producent wycenia swoją subskrypcję w walucie globalnej, a klient oczekuje rozliczeń w walucie lokalnej? Jak oszacować ewentualne ryzyko kursowe?
Opracowane na podstawie rozmowy z Mariuszem Kochańskim, członkiem zarządu Veracompu
Tomasz Spyra, CEO, Rafcom
Jesteśmy zainteresowani subskrypcyjnym modelem sprzedaży. Realizujemy go od pewnego czasu, jednak w całości dotyczy on licencji oprogramowania, głównie aplikacji do backupu i ochrony danych. Klienci coraz częściej zwracają się do nas o wycenę w modelu subskrypcyjnym i tradycyjnym. Chcą wybrać najbardziej odpowiedni wariant zakupowy, uwzględniający wszystkie koszty, które muszą ponieść na utrzymanie danego rozwiązania w ciągu najbliższych kilku lat. Liczy się też funkcjonalność, a także elastyczność, jeśli chodzi o zmiany i rozbudowę. Producenci czasami prowadzą akcje marketingowe, by zwiększyć sprzedaż w modelu subskrypcyjnym, i działania wyjaśniające różnice w poszczególnych modelach licencjonowania. Jednak są one adresowane przede wszystkim do użytkowników końcowych. Niestety, inicjatywy mające popularyzować ten model sprzedażowy u partnerów należą do rzadkości.
Wojciech Muras, prezes, Net-o-logy
Dostarczamy usługi zarządzane, będące alternatywą dla projektów inwestycyjnych, i zauważamy stały wzrost zainteresowania ofertą usługową. W odpowiedzi na zmieniające się zapotrzebowanie rynku proponujemy rozwiązania zapewniające ciągłość obsługi i zarządzanie systemami IT 24 godziny na dobę przez cały rok. Jedną z największych barier dla szybszej niż do tej pory adopcji tego modelu są dotacje z programów pomocowych UE, które bazują przede wszystkim na modelu inwestycyjnym. To z kolei prowadzi do sytuacji, w której analizy efektywności inwestycji czy całkowitego kosztu użytkowania nie znajdują zastosowania. Potrzeby klientów sprawiają, że działanie firm z sektora IT wymaga zupełnie innego podejścia – świadomości uzasadniania decyzji z biznesowego punktu widzenia, a nie tylko technologicznego.
Jakiś czas temu Joanna Stern, dziennikarka „The Wall Street Journal”, po dokonaniu gruntownego przeglądu wydatków na subskrypcje, przestała być zwolennikiem tego modelu. Na jej liście znalazła się m.in…. usługa faksu, za którą płaciła przez trzy lata po 15 dol. miesięcznie. Problem polega na tym, że skorzystała z niej dwukrotnie, a za pieniądze wydane na abonament mogłaby kupić 10 urządzeń faksowych. Nie jest to wcale wypadek odosobniony. Jak wynika z wcześniej cytowanych badań West Monroe Partners, aż 84 proc. Amerykanów nie kontroluje swoich opłat abonamentowych. Z podobnym zjawiskiem spotykamy się w firmach. Daniel Barber, założyciel i CEO DataGrail, zaznacza, że przeciętna firma z listy Fortune 500 używa średnio 100 systemów marketingowych, z których lwia część jest oferowana w modelu abonamentowym.
Czy firmy potrzebują aż tylu aplikacji? Zwłaszcza że dochodzi do takich paradoksów, kiedy przedsiębiorcy muszą wydawać dodatkowe pieniądze na narzędzia integrujące programy pochodzące od różnych dostawców. Tego typu przykłady można mnożyć, chociaż naiwność klientów nie powinna martwić sprzedawców, to w dłuższej perspektywie decydenci wezmą w końcu pod lupę nieprzemyślane wydatki i zaczną mniej przychylnym okiem patrzeć na model subskrypcyjny.
– Żeby uniknąć takiego negatywnego scenariusza, staramy się odpowiednio wyskalować potrzeby klienta. W takich działaniach bardzo ważną rolę odgrywa również reseller, który często jest jego zaufanym doradcą. Dlatego jest w stanie dopasować ofertę do potrzeb – mówi Piotr Fąderski.
Prawdziwy rozkwit modelu subskrypcyjnego nastąpił dopiero w ostatnich latach. Po części jest to pokłosie kryzysu finansowego w latach 2008–2010. Czy wraz z nadejściem kolejnej recesji subskrypcja stanie się wybawieniem, czy może jednak poważnym kłopotem dla usługodawców i usługobiorców?
– Wręcz przeciwnie, subskrypcja może być rozwiązaniem, które pozwoli zbudować mocne podstawy i w możliwie łagodny sposób przejść przez trudny okres. Mniejsze bariery wejścia, przewidywalne koszty, możliwość rezygnacji z usług lub zmiana planów pozwolą szybciej reagować na zmiany i precyzyjniej szacować ryzyko – przekonuje Przemysław Lechwar,Software Product Manager w AB.
Pozostaje mieć nadzieję, że firmy IT nie będą musiały w praktyce realizować czarnego scenariusza. Niemniej resellerzy powinni dmuchać na zimne i dywersyfikować ofertę pod kątem wymagań lokalnego rynku.
Grzegorz Michałek, prezes, Arcabit
Już kilka lat temu przeprowadziliśmy eksperyment z produktem rozliczanym w okresach miesięcznych. Ocena efektu jest praktycznie całkowicie negatywna, ponieważ tworzy się szeroko pojęty chaos księgowy związany z koniecznością rozliczania ogromnej liczby drobnych płatności. Poza tym dochodzi do nieciągłości ochrony u klientów, którzy z różnych przyczyn nieregularnie opłacają usługę, co utrudnia wsparcie techniczne. Z naszego punktu widzenia subskrypcje o krótkich, cyklicznych okresach rozliczeniowych sprawdzają się tylko i wyłącznie w rozliczaniu internetu, usług telekomunikacyjnych i telewizji kablowej.
Marek Hojda, Indirect Sales Manager, HPE
Od kilku lat promujemy możliwość współpracy z naszą firmą w modelu subskrypcyjnym jako odpowiedź na zmieniające się potrzeby klientów. Po pierwszych zrealizowanych sprzedażach obserwujemy zwiększoną liczbę zapytań z rynku o możliwość współpracy właśnie w tym modelu. Całość naszego działania, które określamy jako „Channel Ready”, jest nakierowana na współpracę z partnerami. Największe efekty daje w tym przypadku połączenie kompetencji HPE i partnerów, z którymi budujemy wspólne rozwiązania. Model biznesowy skonstruowaliśmy tak, żeby resellerzy mogli uzupełnić naszą ofertę o własne projekty.
Przemysław Lechwar, Software Product Manager, AB
Model subskrypcyjny jest pewnego rodzaju rewolucją, która zmienia podejście do sprzedaży. Upraszcza łączenie produktów i dodatkowych usług, umożliwiając zwiększenie marży przez tworzenie nowych rozwiązań, idealnie dopasowanych do potrzeb użytkowników końcowych. Tym samym tradycyjne podejście do sprzedaży bazujące na rabatach i promocjach schodzi na drugi plan. To nie oznacza, że sprzedaż dokonuje się samoistnie. Prowadzone działania mają zwiększyć świadomość klientów na temat potencjalnych korzyści oferowanych produktów.
Mirosław Kulka, Presales Manager, Dell Technologies
Kluczowe w modelu subskrypcyjnym jest zapewnienie klientom możliwości elastycznego i dynamicznego dostosowania się do zmieniającego się otoczenia i nowych wyzwań biznesowych. Obecnie w ramach On Demand oferujemy serwery, dopasowując opłaty do sposobu używania produktu, a także komputery PC. Proces obejmuje zarządzanie cyklem życia sprzętu, oprogramowanie, usługi i finansowanie w ramach jednej, przewidywalnej opłaty miesięcznej naliczanej od pojedynczego stanowiska.
Andrzej Niziołek, dyrektor regionalny, Veeam Software
Subskrypcja jest w naszej ofercie stopniowo rozszerzana i docelowo obejmie większość naszych produktów. To alternatywa dla wciąż popularnego modelu licencji wieczystej, ale ciągły wzrost zainteresowania nim jest bardzo widoczny. Zauważamy trend zbieżny z tym, co dzieje się na rynku samochodów. Wiele firm, nawet tych mniejszych, decyduje się na wynajem długoterminowy, zamiast kupować auto na własność. Z oprogramowaniem dzieje się podobnie, przedsiębiorcy zaczynają doceniać łatwość zmiany i dopasowania pakietu do bieżących potrzeb firmy. Subskrypcja sprawia, że nie kupuje się produktu na wyrost, ale skrojony niemal na miarę. Co więcej, wnosi ona dalece większą elastyczność niż jakikolwiek model sprzedaży na rynku.
Artykuł Model subskrypcyjny: więcej pytań niż odpowiedzi pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Mądra współpraca w dobie cyfrowej transformacji i usług chmurowych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Analitycy IDC wskazują, że po chmurę najchętniej sięgają przedsiębiorstwa produkcyjne, handlowe, telekomunikacyjne, a także media oraz firmy z branży usług profesjonalnych. Rok 2018 przyniósł też pierwsze ważne projekty w branży finansowej i administracji. Niezmiennie największym powodzeniem w chmurze publicznej cieszą się usługi SaaS, a według analityków PMR przetwarzanie danych w chmurze rośnie w tempie nawet pięcio-, sześciokrotnie wyższym niż cały polski rynek IT.
Niemniej nadal większość przedsiębiorstw dopiero analizuje pod różnymi kątami opłacalność korzystania z usług chmurowych. Czasy, kiedy to firmy stojące przed koniecznością rozbudowy zasobów IT będą naturalnie wybierać usługi w chmurze – jako alternatywę dla modelu on-site – są wciąż przed nami. Jednak już obecny etap ucyfrowienia przedsiębiorstw i rozwoju chmury publicznej stwarza integratorom szansę na umacnianie się w nowym, przyszłościowym sposobie współpracy z klientami. Chodzi o stopniowe wejście w rolę wiarygodnego doradcy i strategicznego partnera dla użytkownika biznesowego na jego drodze do cyfrowej transformacji.
Obecnie producenci systematycznie zmieniają swoje programy partnerskie tak, by z jednej strony skutecznie wspomagać firmy zaangażowane w świadczenie usług na bazie ich cloudowych platform, a z drugiej zachęcać niezdecydowanych do stopniowego wchodzenia w nowe modele biznesowe. Świeżym przykładem jest VMware, który w pierwszej połowie listopada ogłosił w Barcelo-
nie program pod nazwą Project Pathway (stanowiący rozwinięcie VMware Cloud Provider Platform). Umożliwia integratorom dostarczanie pakietu usług obejmujących samoobsługowe API, kontenery, migrację danych, tworzenie kopii zapasowych, disaster recovery, bazy danych, bezpieczeństwo, szablony aplikacji i inne. Ma także pomóc ujednolicić operacje obsługi klientów niezależnie od rodzaju platformy chmurowej (AWS, Azure, Google Cloud, IBM Cloud, Oracle Cloud oraz lokalne chmury publiczne).
Microsoft ogłosił niedawno, że na polskim rynku w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy będziemy mieć do czynienia z ważnym przełomem w adopcji chmury. Do tej optymistycznej prognozy
skłonił przedstawicieli lokalnego oddziału trzycyfrowy wzrost uzyskany w roku fiskalnym 2019 w obszarze wszystkich trzech chmur. W ciągu pięciu-siedmiu lat Microsoft z pomocą polskich partnerów chce nawet dziesięciokrotnie zwiększyć skalę swojego biznesu, jeśli chodzi o usługi chmurowe, co oczywiście będzie wymagać odpowiedniego podejścia do współpracy z kanałem sprzedaży.
Kolejny ważny dostawca, jakim jest Oracle, poinformował z kolei, że zamierza konkurować z największymi w branży cloud computingu, uzupełniając swoje technologie chmurowe o uczenie maszynowe i sztuczną inteligencję. Zgodnie z założeniami, do końca 2020 r. w 36 regionach świata ma działać platforma Oracle Cloud, a realizację tego planu umożliwi uruchomienie w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy 20 centrów danych tego producenta.
Kolejnym przykładem, jednym z wielu, niech będą wspólne działania Poly i ScanSource’a, które po połączeniu sił na rynku Unified Communications & Collaborations uruchomią wspólny program skierowany do VAR-ów. Jego celem jest skłonienie przedsiębiorców do rezygnacji z rozwiązań on-premise na rzecz chmurowych. Rolą integratorów ma być w tym przypadku odsprzedaż usług wzbogaconych o pochodzącą od nich wartość dodaną. Według danych Synergy Research segment UCaaS rośnie kilka razy szybciej (+19 proc. w br.) od wartości sprzedaży stacjonarnych rozwiązań (+3 proc.).
Powyżsi, a także inni producenci, którzy stawiają na usługi w chmurze, podkreślają konieczność zaangażowania społeczności partnerskiej w swoje plany. Każdy z nich deklaruje m.in. rozwój programów, które pomogą integratorom i VAR-om w stopniowym rozpostarciu skrzydeł na tym rynku. Jednocześnie określają swoje oczekiwania wobec kanału sprzedaży.
Krzysztof Florczak, Channel Sales Lead, Microsoft
Idealny program partnerski powinien w widoczny sposób wspierać nie tylko rozwój umiejętności technicznych, lecz także tych dotyczących doradztwa biznesowego we współpracy z coraz bardziej wymagającymi klientami. Zarówno nowoczesny proces sprzedaży, jak i wszystkie działania ją poprzedzające bazują na tych właśnie elementach. Jeżeli już na tym etapie zabraknie wiedzy i kompetencji, trudno spodziewać się pozytywnych efektów samej sprzedaży. Aby osiągnąć sukces na rynku rozwiązań chmurowych, partner musi nauczyć się rozmawiać nie tylko z działami IT u klienta, lecz także – a nawet zwłaszcza – z działami biznesowymi. Musi rozumieć zachodzące w nich procesy, by we właściwy sposób spełnić ich oczekiwania, a do tego wyjść z propozycją rozwiązania innowacyjnego, umożliwiającego klientowi przyspieszenie rozwoju. Firmy, które nie wystartują w tym ekstremalnie szybkim wyścigu,
w perspektywie kilku lat będą mieć utrudnione szanse na osiągnięcie sukcesu rynkowego.
Wojciech Cegliński, Channel Manager, Veeam
Integrator musi mieć przekonanie, a przede wszystkim pewność, że producent będzie podążać za najnowszymi trendami i potrzebami rynku. Bez tego nie byłby w stanie skutecznie korzystać z programu partnerskiego i czerpać z niego satysfakcjonujących korzyści, nie wspominając o oferowaniu konkurencyjnych rozwiązań klientowi końcowemu. Dostosowując się do rynkowych potrzeb, zapewniamy społeczności partnerskiej najnowsze produkty, odpowiednie szkolenia i wsparcie ekspertów technicznych.
Piotr Fąderski, Partner Director, Emerging Markets, Citrix Systems
Chmura już narzuciła zmiany we współpracy producentów z partnerami i dalej będzie je generować. Jedną z nich jest obniżenie przez producentów marży dla partnerów ze sprzedaży odnowienia licencji. Zmniejszenie upustu na jednym rodzaju transakcji generuje środki finansowe, które są reinwestowane w inny obszar współpracy, np. promowanie sprzedaży rozwiązań w chmurze i zwiększenie upustów dla partnerów, którzy działają w tym obszarze.
Rynek w Polsce nie jest jeszcze otwarty na sprzedaż subskrypcyjną. Często też zmiany w programach partnerskich producentów dotyczą całych regionów i nie ma zróżnicowania w odniesieniu do poszczególnych krajów. To może generować trudności z akceptacją zmian warunków wśród partnerów. Ale w naszym kraju podejście do chmury się zmienia. Partnerzy powinni być doradcami oferującymi klientom szeroko rozumiane usługi IT, by czerpać zyski z usług wsparcia, projektowania, integracji architektur i umiejętnego łączenia środowisk, w tym różnych chmur.
Producenci przyznają, że cyfrowa transformacja przedsiębiorstw wpływa na realia współpracy z integratorami, którzy de facto odegrają kluczową rolę w przeprowadzeniu klientów końcowych przez ten proces. Rodzi się więc większe zapotrzebowanie na coraz prostsze modele wprowadzania na rynek produktów i pakietów usług, co zwiększa szanse na to, że partnerzy włączą je do swojego portfolio.
– W obszarze rozwiązań chmurowych partnerzy najczęściej oczekują od nas prostoty i elastyczności. W tym właśnie kierunku idą zmiany naszego programu partnerskiego. Z drugiej strony, mając duże doświadczenie w tym modelu biznesowym, dzielimy się z partnerami swoją wiedzą – mówi Wojciech Cegliński, Channel Manager w Veeam.
Konieczność zdobywania przez partnerów odpowiedniej wiedzy w szybkim czasie to element, na który zwraca uwagę również Microsoft. Producent opracował w związku z tym ponad 20 obszarów technologicznych, w których transformujący się do chmury użytkownicy potrzebują wsparcia. W połączeniu z dużymi inwestycjami w programy szkoleniowe dla integratorów i ich klientów ma to zdynamizować marsz firm partnerskich w kierunku usług w chmurze. Warto też posłużyć się przykładem Citrixa, który w ubiegłym roku również zmienił swój program po to, by zyskać na atrakcyjności w oczach partnerów. Producent podkreśla znaczenie upustów cenowych, które mają być dwa razy większe w przypadku sprzedaży rozwiązań w modelu subskrypcyjnym niż oferowania ich w ramach tradycyjnych licencji.
Z punktu widzenia integratora, jakim jest XPlus, wraz z rozwojem rynku chmury zachodzi konieczność proponowania klientom elastycznych rozwiązań, w tym również hybrydowych. Według Pawła Chmielewskiego, Chief Technology Officera w warszawskiej firmie, są one co prawda trudniejsze do stworzenia dla producentów i wdrożenia przez integratorów, jednak stanowią często milowy krok na drodze do przekonania klienta do migracji do chmury.
– Wprowadzenie do portfolio rozwiązań chmurowych sprawia, że integratorzy muszą na bieżąco śledzić oferty dostawców. Tworzą więc funkcje eksperckie, takie jak „business system analyst”, których celem jest skanowanie rynku pod kątem dostępnych produktów. Warto podkreślić, że subskrypcyjny model licencjonowania, charakterystyczny dla tego typu rozwiązań, daje klientowi możliwość łatwej zmiany dostawcy. Z tego powodu zarówno integrator, jak i producent muszą z sobą bliżej współpracować i zachowywać stałą, wysoką jakość usług – wyjaśnia Paweł Chmielewski.
W niedawnej rozmowie z CRN Polska Jean Philippe Barleaza, EMEA VP Channel w VMware, podkreślił, że obecnie mamy na rynku do czynienia z sytuacją, w której sami klienci bardzo różnie konsumują zasoby IT i partnerzy powinni to uwzględniać w swoim podejściu do ich obsługi. Z tego względu sam producent nie zamierza partnerom nic narzucać, a wręcz przeciwnie – daje im wolną rękę w wyborze sposobu na biznes. Jednocześnie jednak podkreśla, że przedsiębiorcy poszukują firm, które obsłużą ich kompleksowo w obszarze IT. A to stanowi duże wyzwanie dla partnerów, ponieważ wymaga połączenia kompetencji resellerskich, integratorskich i usługowych. Tu w przekonaniu Jeana Philippe’a Barleazy jest miejsce na pomoc ze strony producenta.
Z kolei z punktu widzenia Andrew Sutherlanda, wiceprezesa Oracle’a, w długoterminowej perspektywie rola integratorów zmieni się z firm zarządzających środowiskiem na tworzenie nowych procesów i aplikacji w jego wyższych warstwach. W tym wypadku granicą dla działania partnerów u klientów biznesowych – biorąc pod uwagę możliwości chmury – będzie jedynie… wyobraźnia. Partnerzy, którzy wezmą to sobie do serca – odniosą sukces, jak twierdzi Andrew Sutherland.
W kontekście takich opinii bardzo ważna staje się dbałość o pozyskanie, rozwój i utrzymanie specjalistów.
– Polska potrzebuje przynajmniej 12 lat na rozwiązanie problemu z niedoborem w tym obszarze. Fakt, że polscy specjaliści mogą świadczyć usługi w całej Europie, a nawet na świecie, dodatkowo utrudnia w dużym stopniu funkcjonowanie firm partnerskich. Niezbędne jest również tworzenie odpowiedniej atmosfery i kultury, która pozwoli utrzymać technologiczne talenty w Polsce – mówi Krzysztof Florczak, Channel Sales Lead w Microsofcie.
Warto też zwrócić uwagę na doniesienia Microsoftu, według których aż 47 proc. firm biorących udział w badaniu producenta skarży się na brak wykwalifikowanych pracowników we wdrażaniu projektów wymagających kompetencji chmurowych.
Zdaniem integratora
Paweł Chmielewski, Chief Technology Officer, XPlus
Co najbardziej pomogłoby integratorom w rozwijaniu działalności na rynku chmury wspólnie z producentem? Przede wszystkim powinno to być partnerstwo, które nie polega jedynie na dystrybucji produktów, ale pozwala też wpływać na rozwiązania dostarczane przez vendora. Dzięki temu integrator zyskuje możliwość rozwiązywania nawet bardzo specyficznych problemów klientów. Program partnerski powinien koncentrować się na wsparciu sprzedaży w modelu Software as a Service, co pozwoli na zdjęcie odpowiedzialności z klienta za uruchomienie i utrzymanie zakupionego rozwiązania. Kolejnym istotnym punktem dobrego programu partnerskiego jest umożliwienie integratorom budowania linii biznesowych na podstawie licencji klienta, tak by świadczyć np. wsparcie funkcjonalne. Warto też umożliwiać integratorom dobór infrastruktury chmurowej w oparciu o wiedzę na temat oczekiwań klienta. Jeśli chce on korzystać z Amazon Web Services, to integrator powinien mieć możliwość zaoferowania takich usług, nawet jeżeli dostawca wspiera do tej pory tylko Azure.
Można spotkać się z ciekawą opinią, że najlepiej na rynku chmury odnajdują się firmy IT, które powstały dość niedawno i dla których działanie w chmurze, doradztwo, oferowanie usług i generowanie przychodów z chmury jest niejako naturalnym działaniem biznesowym. Można je porównać do młodego pokolenia pracowników, od najmłodszych lat korzystających z technologii mobilnych, które są dla nich standardem również w życiu zawodowym.
– W Polsce nie jest to dominujący rodzaj partnerów. Jednak dostrzegamy, że pojawia się coraz więcej takich podmiotów i staramy się nawiązywać z nimi współpracę. Z kolei partnerzy, którzy na rynku są już od lat i z sukcesem działają na rynku usług chmurowych, to firmy, które cechuje głęboka świadomość zmian – mówi Piotr Fąderski, Partner Director, Emerging Markets w Citrix.
Na sukces integratora, który chce funkcjonować z powodzeniem w biznesie usług chmurowych, duży wpływ ma znajomość trendów i śledzenie nowości pojawiających się na rynku usług i aplikacji chmurowych. Według Pawła Chmielewskiego konieczne jest posiadanie zespołu specjalistów, którzy będą potrafili przeanalizować potrzeby klienta oraz procesy zachodzące w jego firmie, a następnie zaprojektować i wdrożyć odpowiednie rozwiązania. Dlatego usługi Professional Services powinny wejść na stałe do portfolio integratorów.
Warto też prowadzić szkolenia, które pozwolą klientom końcowym zrozumieć cel i drogę transformacji. Bez otwartości na nowe technologie i nowatorskie rozwiązania ciężko będzie integratorowi zaoferować funkcje, które mogą zaspokoić stale zmieniające się potrzeby klientów. Nie wolno też zapominać o realnych partnerstwach z producentami. Realnych, czyli takich, które mają na celu wspólne pochylenie się nad problemami klientów, rozwój rozwiązań i zwiększanie sprzedaży.
Artykuł Mądra współpraca w dobie cyfrowej transformacji i usług chmurowych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Akademia IT Tech Data – edycja jesień 2019 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Pełna relacja z Akademii IT Tech Daty, której patronem był magazyn CRN Polska.
Artykuł Akademia IT Tech Data – edycja jesień 2019 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Akademia IT Tech Data: wizja przyszłości pochodzi z serwisu CRN.
]]>Przy sporym zróżnicowaniu poruszanych zagadnień poszczególne prezentacje łączył wspólny mianownik. Otóż przyszłość należy do rozwiązań skrojonych na miarę potrzeb klienta, a producenci wychodzą naprzeciw tym oczekiwaniom, przygotowując ofertę, którą partnerzy mogą dostosować do oczekiwań różnych użytkowników. Integratorzy powinni skoncentrować się na transformacji biznesu klienta, a nie technologii i przedstawić mu nie tyle pojedynczy produkt, ile całe rozwiązanie. Kompleksowość (polegająca m.in. na łączeniu oferty różnych dostawców), łatwość zarządzania, skalowalność i elastyczność zyskują na znaczeniu. Rośnie przy tym rola usług, doradztwa i wiedzy partnerów. Kluczowe są również dane użytkowników i możliwość ich przetwarzania. Zachęcano, by partnerzy zainteresowali się nowymi i rozwijającymi się technologiami, takimi jak analityka, sztuczna inteligencja, IoT, chmura i bezpieczeństwo. Często zresztą wszystkie je łączy się w jednym rozwiązaniu.
Ile AI potrzebuje klient?
Przykładem rozwiązań „nowej generacji” jest Internet rzeczy. Według analityków Gartnera platforma IoT osiągnęła swoją dojrzałość w ciągu zaledwie trzech lat. Andrzej Bugowski, Director IoT & Analytics, East Region w Tech Dacie, przekonywał, że to dobry moment, żeby zainteresować się związaną z tym ofertą dystrybutora.
– Ilu z was podczas spotkań z klientami zadało im pytanie: „Jak wiele sztucznej inteligencji jest potrzebnych w twojej firmie?”. Nie przegapcie tego momentu, który właśnie nadszedł – radził partnerom Andrzej Bugowski.
Jak informowano podczas prezentacji, Tech Data weszła we współpracę z producentami, przygotowując rozwiązania do transformacji biznesu, obejmujące IoT i analitykę, które nierozerwalnie się ze sobą łączą, a także szersze pakiety, obejmujące również infrastrukturę, oprogramowanie i usługi.
Przykładem takiego ekosystemu jest portfolio Dell Technologies, sięgające od przetwarzania brzegowego, przez rdzeń sieci, do chmury. Konsekwencją zmian w kierunku kompleksowości są też alianse kolejnych producentów. Przykładowo, platforma IoT Cumulocity od Software AG obejmuje narzędzia analityczne i oprogramowanie osadzone na serwerach Della, a całość rozwiązania jest „uszyta” dla klientów, których obsługą mogą zająć się partnerzy i – jak zapewniano – da się ją zastosować w każdej branży na potrzeby monitorowania i analiz.
Pozyskać 70 proc. klientów
Jak wynika z danych przytoczonych przez Della, tylko 28 proc. klientów już teraz podlega transformacji cyfrowej. Pozostałym można i warto ją zaproponować. Według Della w infrastrukturze serwerowej należy rozwijać się w takich trzech kierunkach: bezpieczeństwa, skalowalności i sztucznej inteligencji – automatyki. Na tym koncentruje się producent. Sprzęt w budowie centrum danych staje się podstawą do w warstwy software’owej.
– Nowoczesne data center jest jak Shrek, który powiedział, że ogry są jak cebula i mają warstwy – komentuje Piotr Nowik, który odpowiada za dostawców usług w polskim oddziale VMware’a.
Według niego zdefiniowane programowo centrum danych składające się z trzech warstw (serwery, pamięci masowe, sieciówka) to pierwszy krok w wejściu przedsiębiorstwa do chmury (a to według menedżera interesuje wielu klientów), bo infrastruktura bazuje na aplikacjach.
Analityka i chmura stały się również niezmiernie istotne w rozwiązaniach bezpieczeństwa cyfrowego. Przykładem jest Cisco AMP (Advanced Malware Protection), które ilustruje również trend rozwoju kompleksowych i uniwersalnych rozwiązań. AMP chroni sieć, pocztę e-mail w chmurze, punkty końcowe i można go osadzić na różnej architekturze. Z kolei Barracuda wskazuje na inny w jej ocenie perspektywiczny obszar rozwiązań bezpieczeństwa cyfrowego – Web Application Firewall oraz WAF as a Service.
– Każdy sektor potrzebuje tego rozwiązania. Każdy serwer WWW powinien być chroniony przez WAF, bo kontrolujemy nie więcej niż 20 proc. kodu – przekonywał Jarosław Prokop, inżynier Barracudy.
Według niego obecnie tylko 10 proc. aplikacji webowych jest chronionych przez WAF. Rozwiązanie to odpowiada za inspekcję ruchu przeglądarkowego, a do tego monitoruje transfery, które wracają z serwerów. Jego rolą jest ochrona aplikacji, ale i tutaj priorytetem jest uniwersalność, co zapewniają funkcje load balancera.
Pieniądze w paczkach
Pakietowe rozwiązania, które mają ułatwić partnerom wdrożenia, wprowadził również IBM (wspólnie z Red Hatem). Są to Cloud Paki – modularne pakiety oprogramowania, bazujące na kontenery, przeznaczone do aplikacji, danych, integracji, automatyzacji czy zarządzania rozwiązaniami wielochmurowymi. Łączą oprogramowanie i sprzęt, a dzięki budowie na bazie serwera rackowego umożliwiają w razie potrzeby zwiększenie mocy obliczeniowej. Przy czym dodatki do „paczek” mogą opracowywać partnerzy.
– Chmura, mobilność, sztuczna inteligencja oraz edge computing i Internet rzeczy definiują to, co się dzieje na rynku, a wspólnym mianownikiem są dane. Zapewnienie do nich ciągłego dostępu jest niezmiernie ważne. Łatwo można zmienić dostawcę, jeśli obecny zawiedzie… – przypominał Wojciech Cegliński, Channel Manager NEE w Veeam Software.
Według przytoczonych przez niego badań coraz więcej firm używa kilku rozwiązań do backupu, ale ponad połowa z nich chce zmienić dostawcę, więc możliwości na rozwój są niemałe. Przy czym trzy czynniki szczególnie decydują o wyborze lub o zmianie rozwiązania. Są to: koszty, kompleksowość i wydajność.
Warto wspomnieć, że od czwartym kwartale br. rusza nowy sposób licencjonowania – Veeam Universal Licence – dostosowany do potrzeb, które są związane z rozproszeniem danych w różnych środowiskach.
Rosnące znaczenie integracji danych, uniwersalności i zaawansowanej analityki pokazują również zmiany w Hitachi. Dwa lata temu powołano korporację Hitachi Vantara, która łączy rozwiązania infrastrukturalne z platformą analityczną end-to-end Pentaho. Z kolei Microsoft przybliżył wdrażanie gotowych rozwiązań od Azure Site Recovery do SAP on Azure. Usługa ASR umożliwia odzyskiwanie po awarii lokalnych i wirtualnych maszyn.
Siła woli
Podczas Akademii Tech Data poruszano nie tylko tematy techniczne. Można było usłyszeć wskazówki, jak skutecznie zaplanować i realizować udane wdrożenia. Jak wynika z prezentacji Lenovo, istotna jest siła woli i świadomość, jakie słabości trzeba przezwyciężyć. Jedną z nich jest „magia chwili bieżącej”, czyli niezdolność do odraczania gratyfikacji. Przykładowo w przeprowadzonym badaniu zapytano ankietowanych, czy wolą 100 dol. teraz czy 110 dol. za tydzień i aż 80 proc. wybrało ten pierwszy wariant.
Konsekwencją takiego podejścia w biznesie jest to, że ludzie niechętnie podejmują wysiłek, wiedząc, że nagroda jest odsunięta w czasie. Remedium powinno być dzielenie dużego projektu na małe etapy tak, aby nagroda (realizacja zadania, przychód) przyszła możliwe szybko, ponieważ perspektywa nawet wielkiego sukcesu za kilka lat mało kogo mobilizuje.
Więcej zdjęć z jesiennej Akademii IT Tech Data w Łodzi znajduje się w Galerii crn.pl.
Trzy pytania do… Piotra Zneykusa, Business Development Managera, Team Leadera Dell Enterprise w Tech Dacie
Podczas akademii często była mowa o tym, aby klientom oferować kompletne rozwiązania. Czy na polskim rynku rzeczywiście jest na nie duże zapotrzebowanie, czy też raczej klienci wolą zamówić, dajmy na to, pojedynczy serwer i na tym kończą zakupy?
W mojej ocenie mniej więcej połowa rozwiązań oferowanych przez nasz zespół jest sprzedawanych kompleksowo. Ten rynek jednak z pewnością będzie rósł, bo tego oczekują klienci. Oczywiście nie wszyscy są przekonani do takiej koncepcji. Dlatego widzimy potrzebę uświadamiania przedsiębiorcom zalet i potrzeby inwestycji w komplementarne systemy. To ważna rola zarówno partnerów, jak i producentów.
Jednak czy klienci nie patrzą głównie na cenę?
Sektor komercyjny nie kieruje się wyłącznie ceną, lecz stara się dostosować środowisko do swoich potrzeb. Dlatego partnerzy nie powinni koncentrować się na cenniku, lecz na oczekiwaniach użytkowników i najlepiej, gdy mogą je zaspokoić kompleksowo. Trzeba przede wszystkim rozmawiać z klientem – takie jest moje doświadczenie z firmy integratorskiej, w której pracowałem. Są jeszcze tacy partnerzy, którzy mówią nam: znalazłem klienta, zapytajcie go, czego potrzebuje, a ja mu to sprzedam. Nie tędy droga. To partner musi znać biznes przedsiębiorcy i związane z tym oczekiwania, proponować, co można ulepszyć, rozbudować, wymienić itd. Partnerzy muszą być aktywni. Tym, którzy nie poszerzają wiedzy, będzie coraz trudniej na rynku.
W jakich sektorach obserwujecie obecnie zapotrzebowanie na komplementarne rozwiązania?
W małych i średnich firmach, w których pracuje 50-100 osób. W rozwiązania infrastrukturalne inwestują również startupy. Często zaczynają od chmury, jednak gdy zaczynają rosnąć, chcą mieć część zasobów u siebie. Na innowacje jest także otwarty sektor produkcyjny, a to ogromny rynek. Oprócz tego obserwujemy duże zainteresowanie w sektorze medycznym, zarówno publicznym, jak i prywatnym. Partnerzy powinni skoncentrować się na pewno na backupie danych, bo to wciąż w dużej mierze niezagospodarowany temat w przedsiębiorstwach, a także na bezpieczeństwie oraz analityce i IoT.
Artykuł Akademia IT Tech Data: wizja przyszłości pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Veeam wybrał najlepszych partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>W tym roku Veeam przyznał Partnerom nagrody w czterech kategoriach, a otrzymały je firmy:
Artykuł Veeam wybrał najlepszych partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Dane zawsze pod ręką pochodzi z serwisu CRN.
]]>Warto jednak zauważyć, że bieżący rok przyniósł poprawę sytuacji, choć trudno popadać w hurraoptymizm. Według Risk Based Security od stycznia do końca czerwca na świecie odnotowano 2308 wycieków informacji, w wyniku których wyparowało 2,6 mld rekordów. Bardzo dużo, ale jednak o 3,4 mld mniej niż w pierwszym półroczu 2017 r. Czyżby firmy zaczynały doceniać wartość informacji? Krzysztof Rybiński, wykładowca akademicki i Chief Ideator w Synerise, przyznaje, że dzisiaj dostęp do danych jest tak samo ważny dla sukcesu firm jak finansowanie. Nie bez przyczyny coraz częściej w branży nowych technologii dyskutuje się o systemach wysokiej dostępności (high availability).
Najbardziej precyzyjni w określaniu dostępności danych są providerzy data center. Przykładowo współczynnik niezawodności 99,999 proc. oznacza, że system może mieć 5-minutową przerwę w ciągu całego roku. Natomiast w materiałach reklamowych pojęcie wysokiej dostępności jest nadużywane. Dlatego zawsze warto sprawdzić w specyfikacji technicznej, jak producent je definiuje.
Szum marketingowy sprawia, że część klientów bezgranicznie ufa systemom wysokiej dostępności. Zastosowanie tej klasy produktów ogranicza do minimum ryzyko wystąpienia przestojów związanych z awarią sprzętu, oprogramowania lub spowodowanych błędami ludzkimi. Nie zdają jednak egzaminu w przypadkach, kiedy trzeba zmierzyć się z żywiołami natury. Niestety, szefowie przedsiębiorstw wychodzą z założenia, że skoro wydali mnóstwo pieniędzy na system, nie muszą poświęcać czasu i środków na opracowanie planu odzyskiwania danych po awarii. Tymczasem posiadając system wysokiej dostępności, nadal można stracić dane klienta.
Analitycy Storage Switzerland szacują, że 30–40 proc. firmowych danych jest przechowywanych na urządzeniach końcowych. Nie są w żaden sposób archiwizowane ani kontrolowane przez działy IT. W najbliższych latach specjaliści od ochrony danych muszą obniżyć ten niechlubny wskaźnik. Niestety, wielu przedsiębiorców wciąż przekłada na później zarówno opracowanie nowej strategii ochrony danych, jak i zakup związanych z tym innowacyjnych rozwiązań. Jednak o ile klienci nie są należycie przygotowani na radykalne zmiany, o tyle producenci starają się iść z duchem czasu.
– Dostawcy rozwiązań do backupu muszą zapewnić kontrolę nad danymi rozproszonymi w różnych systemach i środowiskach. Niemal każde nowe rozwiązanie do backupu umożliwia zastosowanie konsoli bądź media agenta w środowisku wirtualnym lub chmurze. Największą trudnością jest zaś zachowanie kompatybilności nowych produktów z archaicznymi wersjami systemów – ocenia Krzysztof Szablowski, S4Engineers Team Leader.
Działy IT muszą dbać nie tylko o ochronę danych znajdujących się na fizycznych czy wirtualnych maszynach w firmowej serwerowni, ale również informacji przechowywanych na dysku laptopa i dokumentacji fotograficznej w pamięci smartfona. W strategii ich bezpieczeństwa należy przywiązywać dużą wagę do stacji roboczych oraz notebooków, bowiem znajdują się na nich pliki ważne dla prowadzenia biznesu i spełniania wymogów RODO. Problem polega na tym, że przenośne urządzenia nie zawsze są podłączone do korporacyjnej sieci, a tym samym wymykają się kontroli działów IT. Bardzo często osoby pracujące zdalnie zyskują zbyt dużą swobodę w zakresie doboru aplikacji, co niekorzystnie wpływa na bezpieczeństwo firmowych danych.
Tymczasem zmasowane ataki skierowane przeciwko użytkownikom komputerów nabierają na sile. Cyberprzestępcy w ubiegłym roku wytoczyli ciężkie działa w postaci ransomware’u. Petya i WannaCry siały prawdziwe spustoszenie w sieci. Przy czym zagrożenie nie mija: Cybersecurity Ventures prognozuje, że firmy i instytucje zapłacą w 2018 r. okupy o łącznej wartości 8 mld dol. Co ciekawe, część ataków ransomware zaczyna się od wyszukania i zaszyfrowania kopii zapasowych. Dostawcy oprogramowania do backupu stacji roboczych i notebooków nie składają broni, cały czas wzbogacając funkcje produktów.
– Zmiany podążają w kierunku lepszej ochrony przed atakami hakerów. Jednym ze sposobów jest bezpieczna wymiana plików między pracownikami, bez wykorzystywania zewnętrznych serwisów. Nie mniej ważne jest zapewnienie sprawnego przeszukiwania zgromadzonych danych i określenia ich zgodności z przepisami RODO. W systemach ochrony danych pojawiają się też zaawansowana analityka i funkcje zbliżone do Data Loss Protection – mówi Przemysław Mazurkiewicz, EMEA East System Engineering Director w firmie Commvault.
Tomasz Spyra, prezes Rafcom
Systemy backupu ewoluują w kierunku rozwiązań sprzętowych. O nie też najczęściej pytają klienci. Najbardziej istotne zmiany, jakie pojawiły się w tej grupie produktów, obejmują mechanizmy backupu zmienionych bloków dyskowych połączone z całościową deduplikacją. Znacząco skracają czas tworzenia kopii zapasowych oraz zapewniają ochronę zasobów znajdujących się poza siedzibą firmy.
Sławomir Marcisz, architekt IT, Netology
Rozwiązania do backupu rozwijają się w kierunku coraz szerszego wsparcia procesu zarządzania danymi przez ich zabezpieczenie od chwili powstania przez archiwizację nieużywanych zasobów aż po usuwanie zbędnych plików. W przypadku stacji roboczych dostępne są narzędzia zabezpieczające przed nieuprawnionym dostępem w przypadku zagubienia sprzętu, np. funkcje szyfrowania czy zdalnego usuwania danych.
Producenci starają się zapewnić skuteczną ochronę zasobów znajdujących się w różnych środowiskach: fizycznych, wirtualnych i chmurowych. W ostatnim czasie rosnącą popularnością cieszą się usługi backupu w chmurze. Według firmy badawczej Market Research Future w 2023 r. globalna wartość tego segmentu rynku wyniesie 5,66 mld dol., a roczne tempo wzrostu w latach 2017–2023 sięgnie 21 proc. Optymistyczne prognozy wynikają z faktu, że bezpośrednie tworzenie kopii zapasowych do repozytorium znajdującego się w chmurze publicznej eliminuje kłopoty związane ze skalowalnością i ogranicza wydatki na infrastrukturę.
W najbliższych latach wzrośnie zapotrzebowanie na zaawansowane rozwiązania jednocześnie wykonujące niezliczoną liczbę zadań związanych z tworzeniem kopii zapasowych i zapewniające powierzchnię dyskową do ich przechowywania. Poza tym duże i średnie przedsiębiorstwa muszą zapanować nad tysiącami punktów końcowych. Niegdyś pracownik korzystał wyłącznie z komputera PC, obecnie także ze smartfona i tabletu. Nowe wyzwania często przekraczają możliwości klasycznej architektury, w której kluczową rolę spełniał przeznaczony do backupu serwer, odbierający dane z punktów końcowych. Chmura publiczna zaczyna więc być postrzegana przez ekspertów jak idealne środowisko do tworzenia kopii zapasowych.
Dostawcy oprogramowania do backupu bardzo szybko dostrzegli potencjał środowiska chmurowego. Ich produkty są dostosowane do nowych reguł i spełniają wymagania w zakresie bezpieczeństwa zarówno w danych znajdujących się w firmowych zasobach, jak i w Amazon Web Service, Microsoft Azure, Google Cloud Platform lub IBM Bluemix.
– Zauważam powolną ewolucję w kierunku chmury. Ważne, że na rynku są już rozwiązania, które zapewniają szybkie i bezpieczne tworzenie kopii zapasowych i replikacji w chmurze wybranego dostawcy. Takie produkty oferują m.in. Veeam, Commvault czy Veritas – mówi Paweł Bociąga, prezes zarządu Symmetry.
Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że integratorzy chętnie włączają do oferty backup w formie usługi. Wielu z nich właśnie w ten sposób rozpoczyna swoją przygodę z chmurą. Na tej zasadzie działa Netology, współpracując z operatorem centrów danych 3S. Innym dostawcą usług backupu i odzyskiwania danych jest warszawski integrator Engave. Przedsiębiorcy współpracujący z rodzimymi dostawcami zawsze mogą liczyć na indywidualne podejście, co w przypadku globalnych usługodawców raczej nie jest możliwe.
Tomasz Krajewski, Regional Presales Manager, Eastern EMEA, Veeam
Brak dostępu do danych oraz proces ich odzyskiwania powinny trwać jak najkrócej, gdyż przestoje można przeliczyć na realnie stracone pieniądze i nierzadko decydują one o być albo nie być firmy. Może się okazać, że trwający trzy dni przestój doprowadzi do jej upadku. Do tego nieplanowane przestoje opóźniają inicjatywy cyfrowej transformacji. Tak twierdziło blisko dwie trzecie respondentów zeszłorocznego, szóstego branżowego Veeam Availability Report. Ponadto aż 82 proc. firm zmaga się z tzw. deficytem dostępności, czyli różnicą między potrzebami użytkowników a możliwościami ich zaspokojenia przez dział IT.
Artur Cyganek, dyrektor regionalny na kraje Europy Wschodniej, Acronis
Współczesne środowiska informatyczne są dużo bardziej dynamiczne niż jeszcze kilka lat temu. Często mamy do czynienia z rozwiązaniami hybrydowymi, rozproszonymi między wieloma różnymi platformami. Użytkownicy poszukują narzędzi, które za pomocą jednego spójnego interfejsu zapewnią wykonanie backupu z lokalnej maszyny wirtualnej działającej na dowolnej platformie wirtualizacyjnej, serwera fizycznego, laptopa oraz wirtualnego prywatnego serwera umieszczonego w dowolnej chmurze.
Sławomir Karpiński, prezes zarządu Connect Distribution
Spektakularne ataki ransomware zburzyły spokój wielu administratorów, którzy polegali na tradycyjnym backupie na nośnikach dyskowych. Okazało się bowiem, że dyski te mogą być równie łatwo zaszyfrowane jak systemy produkcyjne. Ponadto uwidocznił się znany od lat problem, że nie wszystkie firmy regularnie testują procedury odtworzenia z backupu. Choć dysponowały oprogramowaniem i przestrzenią do tworzenia kopii zapasowych, przywrócenie systemu było niemożliwe lub czas odtworzenia nieakceptowalny. Dlatego coraz większą popularność zdobywają alternatywne sposoby zabezpieczania danych, jak chociażby replikacja najważniejszych maszyn wirtualnych do oddalonego centrum zapasowego w chmurze prywatnej lub publicznej.
SaaS to obecnie najpopularniejsza usługa chmurowa. Gartner szacuje, że wartość globalnego rynku oprogramowania jako usługi wyniesie na koniec bieżącego roku 74 mld dol. Dla porównania łączne przychody ze sprzedaży usług chmury publicznej osiągną w 2018 r. 186 mld dol. Na pierwszy rzut oka SaaS wydaje się idealnym rozwiązaniem – klient otrzymuje od ręki nowe oprogramowanie w postaci usługi i nie ponosi wydatków na jego zakup, jak też nie musi martwić się o aktualizacje. Ale, jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach.
Według IDG Research aż 95 proc. użytkowników SaaS jest przekonanych, że obowiązki związane z backupem i odzyskiwaniem danych spoczywają na barkach usługodawców. Tymczasem Microsoft, Google czy Salesforce stosują zasady ograniczonej odpowiedzialności. W efekcie operator odpowiada wprawdzie za utratę danych w przypadku awarii własnego sprzętu lub oprogramowania, klęski żywiołowej i przerwy w dostawach energii. Natomiast umywa ręce, gdy przyczyną kłopotów jest błąd pracownika klienta, ale także atak hakerski. Wbrew pozorom nie są to sporadyczne przypadki – aż 77 proc. użytkowników SaaS w ciągu roku dotknęła utrata danych. Takie firmy bezpowrotnie tracą dokumenty bądź muszą słono płacić za ich odzyskanie (np. w Salesforce ceny tej usługi zaczynają się od 10 tys. dol.).
Część dostawców oprogramowania do backupu (Barracuda, Kasseya, Veeam Software, Odaseva, Veritas) wykazuje zainteresowanie tym segmentem rynku. Zapewniają najczęściej zabezpieczenia dla Office 365, Salesforce’a oraz Google Suite.
Wirtualizacja serwerów przestała być nośnym tematem, co wcale nie oznacza, że ten segment rynku zastygł w bezruchu. Wprawdzie VMware vSphere i Hyper-V nadal pozostają najpopularniejszymi platformami, ale klienci poszukują alternatywnych rozwiązań. Z badań Enterprise Strategy Group wynika, że ponad 60 proc. instytucji korzysta z więcej niż jednego hiperwizora. W ostatnim czasie szczególnie duże wzięcie mają produkty dostępne w ramach otwartego oprogramowania, a najbardziej KVM.
Wysyp platform wirtualizacyjnych nie pozostaje bez wpływu na rozwiązania do tworzenia kopii zapasowych. Z jednej strony na rynku debiutują nowi gracze, tacy jak HYCU, opracowujący systemy backupu wyłącznie dla Nutanixa, z drugiej doświadczeni producenci wzbogacają swoje rozwiązania o funkcje do obsługi kolejnych hiperwizorów. Zresztą tego typu działań oczekują od nich integratorzy.
– Istniejących rozwiązań do backupu w przypadku Hyper-V oraz vSphere jest bardzo wiele. W moim przekonaniu warto zainteresować się wprowadzeniem tego rodzaju systemów na platformach bazujących na systemie Linux, jak KVM oraz Xen. I tego należałoby oczekiwać od kolejnej generacji rozwiązań do backupu maszyn wirtualnych – mówi Paweł Bociąga.
W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Spyra, prezes Rafcomu. Według niego jednym z wyzwań stojących przed producentami jest dostarczenie rozwiązania do zabezpieczania środowisk wirtualne, niezależnie od ich wielkości i platformy.
Plany rozwojowe producentów nie ograniczają się do poszerzania współpracy z kolejnymi platformami wirtualizacyjnymi. Jednym z najważniejszych zadań jest wsparcie procesów migracji w taki sposób, żeby móc odtwarzać kopie zapasowe z firmowej serwerowni w chmurze publicznej. To ważne, bowiem większość przedsiębiorców już wkrótce będzie korzystać nie tylko z własnych centrów danych, ale również ze środowisk chmurowych Azure, AWS lub lokalnych dostawców usług. Przemysław Mazurkiewicz zwraca przy tym uwagę, że nowoczesny backup maszyn wirtualnych powinien także uwzględniać ochronę rozwiązań kontenerowych, zwiększenie automatyzacji oraz minimalizację niekontrolowanego wzrostu liczby maszyn wirtualnych.
Generalnie rynek rozwiązań do ochrony danych otwiera szerokie możliwości przed integratorami, którzy nie boją się wyzwań. Zmiany w tym segmencie mają bardzo dynamiczny charakter. Najważniejsi gracze, a także startupy, wprowadzają w życie innowacyjne pomysły zarządzenia zasobami cyfrowymi.
Artykuł Dane zawsze pod ręką pochodzi z serwisu CRN.
]]>