Artykuł Zasilanie oszczędne i ekologiczne pochodzi z serwisu CRN.
]]>Optymizmem nie może napawać także to, że Polska ma przestarzały system elektroenergetyczny, oparty w 70 proc. na elektrowniach węglowych. Średnia wieku tych jednostek to około 47 lat, a ponad połowa ma przeszło pół wieku.
Zdaniem specjalistów problemy na rynku energii mają widoczny wpływ na popyt nie tylko w segmencie UPS-ów, ale i agregatów prądotwórczych, magazynów energii czy wreszcie samych odnawialnych jej źródeł, takich jak panele fotowoltaiczne.
Jednakże wśród klientów biznesowych nie zawsze za motywacją do zakupów w ostatnim czasie stało coś więcej niż świadomość znaczenia tego elementu dla zachowania ciągłości działania infrastruktury.
– Biznes zachowuje się mniej „emocjonalnie” niż konsumenci i decyduje się na zakupy zasilaczy UPS nie tyle pod wpływem zwiększonego ryzyka, co samej jego istoty. Decydenci w firmach zdają sobie sprawę, że problemy z zasilaniem były, są i będą – zauważa Dariusz Głowacki, Business Development Manager w CyberPower.
Czas pandemii i popularyzacja pracy zdalnej wymusiły na przedsiębiorcach wprowadzenie szeregu zmian i związanych z nimi inwestycji w infrastrukturę IT.
– Obserwujemy znaczący wzrost zapotrzebowania na zasilacze UPS małej mocy w systemach sieciowych przedsiębiorstw oraz na UPS-y rackowe o mocy 15–20 kVA, w konfiguracjach 3/3, 3/1, stosowane do zasilania lokalnych serwerów. Wielu przedsiębiorców zdecydowało się na wyniesienie swoich danych do zewnętrznych operatorów centrów danych, co przekłada się na wiele nowych inwestycji – twierdzi Hubert Krakowski, Sales Engineer, Mission Critical Infrastructure Solutions (MCIS) w Delta Electronics.
Nie brakuje też opinii, że więcej się mówi o zwiększonym ostatnio ryzyku zagrożeń dla zasilania, niż wskazywałyby na to konkretne decyzje zakupowe ze strony użytkowników. Przynajmniej jeśli chodzi o segment UPS-ów.
– Widzimy za to zwiększone zainteresowanie inwerterami i samymi akumulatorami, gdyż coraz częściej klienci próbują stworzyć samemu banki energii. Dlatego będziemy rozwijać ofertę o rozwiązania solarne, zawierające inwertery, banki energii, a w przyszłości także o system zarządzania energią (EMS) – deklaruje Bartłomiej Kołodziej, Brand Manager w Impakcie.
Galopujące ceny energii powinny wpływać na wybory takich, a nie innych rozwiązań zasilania gwarantowanego, jak też na dążenie do uzyskania jak największej efektywności energetycznej systemów, chociażby poprzez wymianę starych urządzeń. Według producentów aspekt ekonomiczny będzie miał coraz większe znaczenie, nawet dla mniejszych rozwiązań jednofazowych, w którym to segmencie do tej pory koszt zużycia energii elektrycznej nie był na poważnie brany pod uwagę.
Na tle innych krajów Europy mieliśmy dotychczas w Polsce bardzo konkurencyjne ceny za energię elektryczną. Z tego powodu dla wielu użytkowników sprawność zasilaczy UPS była wyłącznie wskaźnikiem jakościowym urządzenia, a strona ekonomiczna nie miała większego znaczenia. Wzrost cen energii, w szczególności w odniesieniu do przedsiębiorstw, wymusił przeprowadzenie szczegółowej analizy kosztów zużycia energii przez wszystkie używane urządzenia, w tym zasilacze UPS. Aspekt ekonomiczny jest obecnie krytyczny, a sprawność UPS staje się kluczowa, więc wiele firm rozważa wymianę istniejącego sprzętu na bardziej wydajny.
– Obecnie każda decyzja o wyborze UPS-a jest poprzedzona głęboką analizą sprawności nie tylko w systemach dużej mocy, ale coraz częściej w systemach średnich i małych mocy. Niestety u niektórych dostawców spotykamy się z praktykami zawyżania deklarowanej sprawności oferowanych urządzeń. Dlatego w celu uniknięcia rozczarowań warto stawiać na rozwiązania renomowanych producentów – podkreśla Hubert Krakowski.
Nie brakuje jednak opinii, że nawet galopujące ceny energii nie są w stanie zmienić utrwalonych nawyków u klientów biznesowych. Nie ma zatem mowy o zakupowym boomie, który jest związany z wymianą starych urządzeń UPS na nowe.
– Owszem, z jednej strony ci, którzy wymieniają sprzęt, najczęściej optują za urządzeniami o znacznie lepszych parametrach niż jeszcze kilka lat temu. Jednak z drugiej strony taka wymiana sprzętu na nowy nie wynika najczęściej z samej chęci poprawy tych parametrów, tylko jest wynikiem wyeksploatowania dotychczas używanego. Co jest spowodowane albo awarią jednostki, albo końcem żywota akumulatorów w UPS-ie – mówi Bartłomiej Kołodziej.
Nie ma jednak wątpliwości, że wobec wzrostu kosztów energii elektrycznej coraz więcej klientów zwraca uwagę nie tylko na cenę samego systemu UPS, ale też na całkowity koszt eksploatacji (TCO). Popularność zyskują rozwiązania o większej sprawności, które poza niższym zużyciem energii zapewniają też mniejsze ilości wydzielanego ciepła, co pozwala oszczędzać na kosztach chłodzenia.
– Pojawił się też trend wykorzystywania „odpadowej” energii cieplnej, którą emituje infrastruktura data center, na przykład z wykorzystaniem pomp ciepła – twierdzi Uladzislau Shauchuk, Product Manager w Eatonie.
Artykuł Zasilanie oszczędne i ekologiczne pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Baterie litowo-jonowe zapewniają największą gęstość energii pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dostępne na rynku baterie litowo-jonowe mogą być zbudowane z kilku rodzajów ogniw: LFP (litowo-żelazowo-fosforanowe), LMO (manganianowe), LCO (kobaltowe) lub NCM (trójskładnikowe). Huawei w rozwiązaniu SmartLi wykorzystuje najbezpieczniejsze w branży ogniwa LFP, które nie ulegają awarii z powodu niekontrolowanych wahań temperatury. Urządzenia te bazują na mechanizmie aktywnej kontroli rozpływu prądu, która daje możliwość łączenia starych i nowych baterii. Jest to istotne w przypadku rozbudowy serwerowni, w której pracujące już akumulatory mogą być połączone z nowymi modułami, zwiększającymi czas podtrzymania systemu UPS.
Zastosowana w bateriach SmartLi unikalna technologia inteligentnego równoważenia napięcia zapewnia niezawodność systemu, który może kontynuować pracę, nawet jeżeli jeden moduł akumulatora jest uszkodzony. Akumulatory litowo-jonowe działają niezawodnie dzięki wbudowanemu systemowi zarządzania (BMS), który pracuje bezproblemowo z Huawei FusionPower i systemem zarządzania NetEco.
Oferowane przez Huawei UPS-y z bateriami SmartLi mają zmniejszony średnio o 50–70 proc. rozmiar, w porównaniu z konkurencyjnymi rozwiązaniami o podobnej charakterystyce. Uwolnione w ten sposób miejsce w szafie przyczynia się do obniżenia kosztów dla przedsiębiorstw. Warto też podkreślić, że ich innowacyjność została doceniona przez naukowców. John B. Goodenough – wynalazca stosowanych w bateriach SmartLi ogniw LFP – został w 2019 r. uhonorowany za to osiągnięcie nagrodą Nobla.
Modułowe systemy UPS
Z baterii SmartLi korzystają między innymi zasilacze awaryjne Huawei z rodziny UPS5000-E, o mocy od 30 do 800 kVA, przeznaczone do dużych i średnich centrów danych. Ich konstrukcja z redundantnymi modułami o mocy 30 oraz 50 kVA, umożliwiła wyeliminowanie pojedynczych punktów awarii. Wbudowany system iPower wykorzystuje sztuczną inteligencję przy nadzorze kluczowych komponentów systemu. Zastosowanie modułów, z możliwością ich wymiany podczas pracy (hot swap), uprościło zarządzanie i konserwację, a także skróciło czas napraw do zaledwie kilku minut, co znacznie poprawia dostępność systemu. Te nowatorskie techniki pozwoliły na osiągnięcie 95 proc. sprawności przy 20 proc. obciążenia i 96 proc. sprawności przy 40 proc. obciążenia.
Nieustanny wzrost mocy rozwiązań instalowanych w centrach danych wymusił konieczność dostosowania także mocy UPS-ów. Huawei odpowiedział na to wprowadzając w 2020 roku do oferty moduł FusionPower 2.0 o wysokości jedynie 3U i gęstości mocy wynoszącej 100 kVA/kW. Dzięki temu w jednej szafie komputerowej o szerokości 80 cm można zmieścić zasilanie awaryjne o mocy do 600 kW, a w dwóch szafach do 1,2 MW (12 modułów zapewniających łączną moc 1200 kVA). Połączenie technologii FusionPower2.0 o wysokiej gęstości z inteligentnymi akumulatorami litowo-jonowymi Huawei SmartLi pozwoliło zaoszczędzić ponad 70 proc. przestrzeni w porównaniu z tradycyjnym zasilaniem, z uwzględnieniem miejsca przeznaczonego na konserwację.
Moduły o mocy 100 kVA zostały wykorzystane w oferowanych przez Huawei zasilaczach USP5000-H. Dostępne są one w kilku wersjach, zawierających od 2 do 16 modułów. Podczas pracy w trybie online zapewniają sprawność systemu na poziomie 97 proc. Natomiast w trybie S-ECO sprawność sięga aż 99 proc., co pozwala zaoszczędzić do 140 tys. dol. w całym okresie eksploatacji zasilacza.
Dystrybutorami rozwiązań Huawei dla centrów danych w Polsce są S4E oraz Veracomp – Exclusive Networks.
Artykuł Baterie litowo-jonowe zapewniają największą gęstość energii pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rozwiązania do ochrony fizycznej: sposób na rozszerzenie oferty pochodzi z serwisu CRN.
]]>Podobnie, jak w przypadku innych działań związanych z integracją środowiska IT, w przypadku systemów ochrony fizycznej kluczem jest dobre poznanie potrzeb klienta. Podstawą będzie więc rekonesans. Trzeba zwiedzić obiekt, który ma być chroniony, i poprosić osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo o pokazanie najważniejszych dla nich obszarów. Rolą integratora jest pomóc klientowi w realizacji strategii bezpieczeństwa fizycznego, a nie tworzyć ją za niego. Jeśli nie dysponuje wystarczającymi kompetencjami, dostawcy rozwiązań zaoferują mu szkolenia, a także pomoc w wyborze najlepszych w danym przypadku urządzeń.
Oczywiście nikt nie ma pełnej wiedzy o wszystkich dostępnych na rynku modelach kamer. Nawet firmy z doświadczeniem w instalowaniu nadzoru wideo zwracają się do dostawców o wskazówki, które urządzenia wybrać. Dane zebrane podczas wizyty w obiekcie klienta pomogą ten wybór zawęzić. Pierwszym krokiem jest dobre poznanie środowiska, w którym kamery będą działać. Jaki obszar powinny objąć swoim zasięgiem? Ile potrzeba urządzeń na zewnątrz, a ile wewnątrz obiektu? Które będą działać w pełnym świetle (sztucznym lub naturalnym), a które monitorować otoczenie w zmieniającym się w ciągu doby oświetleniu, nawet w całkowitej ciemności? Uzyskane informacje pomogą wybrać urządzenia o parametrach najodpowiedniejszych w danych warunkach.
Rzecz jasna, producenci i dystrybutorzy rozwiązań składających się na markowe systemy monitoringu oferują integratorom programy certyfikacyjne oraz warsztaty, podczas których uczą ich określać pokrycie obiektu kamerami, dokonywać wyboru obiektywów i matryc oraz obliczać inne parametry techniczne (np. wielkość pamięci masowej, która będzie odpowiadać założonym zasadom retencji danych z nagrań). Długość okresu przechowywania zapisu monitoringu będzie wypadkową obowiązujących regulacji, możliwości technicznych i kosztów. Wiele zmieniło się za sprawą chmury. Dawniej przechowywany na taśmie zapis obejmował przykładowo 24 ostatnie godziny monitoringu, teraz zasoby chmurowe w zasadzie znoszą jakiekolwiek ograniczenia pojemnościowe. Chociaż może się to wydać atrakcyjne dla klienta, powinien być świadom, że brak właściwego zarządzania pamięcią w chmurze pociągnie za sobą nadmierne wydatki na nadzór wideo.
Niektórzy klienci oczekują nie tylko wdrożenia systemu nadzoru wideo, ale także połączenia go z innymi rozwiązaniami ochronnymi. Monitoring wizyjny w rozbudowanej formie może być zintegrowany na jednej platformie IP z kontrolą dostępu (czytnikami kart, zamkami magnetycznymi, czujnikami ruchu), systemami bezpieczeństwa (różnego rodzaju czujnikami – dymu, ciepła, gazu itp.) oraz dwukierunkowej komunikacji. Integracja nadzoru wideo z kontrolą dostępu umożliwia precyzyjne tworzenie stref bezpieczeństwa. Dołożenie komunikacji głosowej ułatwi zapobieganie niepożądanym zdarzeniom. Przykładowo system może automatycznie emitować ostrzegawczy komunikat głosowy w momencie, gdy nieupoważniona osoba przekroczy granice chronionej strefy.
Z kolei wykorzystanie kamer IP i coraz doskonalszych narzędzi analitycznych, bazujących na uczeniu maszynowym, nie tylko zwiększa bezpieczeństwo fizyczne, ale także stwarza integratorowi szanse zaoferowania rozwiązania, które będzie ułatwiało klientowi prowadzenie biznesu. Już teraz takie połączenie, zastosowane chociażby w branży retail, umożliwia śledzenie ruchu konsumentów i optymalne rozmieszczenie towarów w sklepie.
Najcieplejsze miesiące roku przynoszą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię. Jeszcze 20–30 lat temu klimatyzatory w biurach, sklepach, przestrzeni publicznej i komunikacji nie były spotykane zbyt często. Obecnie w czerwcu, lipcu i sierpniu nie wyobrażamy sobie pracy bez nich. W centrach danych rośnie zapotrzebowanie na dobrze zaprojektowaną i wydajną klimatyzację precyzyjną. Również linie produkcyjne w zakładach produkcyjnych wymagają intensywnego chłodzenia. Do obciążenia linii energetycznych przyczyniają się także użytkownicy indywidualni, którzy nie chcą rezygnować z komfortu przebywania w klimatyzowanych domach i mieszkaniach.
Co gorsza, do uciążliwych upałów i zwiększonego zapotrzebowania na energię (co grozi jej brakiem) dochodzą gwałtowne burze i nawałnice, których liczba w okresie letnim jest coraz większa. Anomalie pogodowe powinny skłaniać klientów do zainteresowania się systemami zasilania gwarantowanego. Należy uświadamiać klientom, że wynikające z nich przerwy w dostawie energii elektrycznej oznaczają dla firm poważne straty finansowe. Użytkowników domowych także warto zachęcać do stosowania zasilaczy UPS i listw przeciwprzepięciowych, które zabezpieczą sprzęt elektroniczny i systemy automatyki budynkowej przed wyładowaniami, przepięciami oraz brakiem zasilania. Wiadomo, że uderzenie pioruna lub nagłe zmiany parametrów zasilania mogą spowodować uszkodzenie lub wręcz spalenie urządzeń, z których korzystają.
UPS-y stają się inteligentniejsze
Działający w środowisku Internetu rzeczy zasilacz UPS przestaje być samodzielnym elementem infrastruktury fizycznej, staje się natomiast inteligentnym węzłem sieci. Polega to przede wszystkim na ostrzeganiu o zagrażających problemach w celu ich rozwiązania zanim dojdzie do awarii. Skomunikowanie UPS-ów z internetem daje więc zewnętrznym firmom możliwość świadczenia usługi utrzymania predykcyjnego, bazującego na zdalnym monitorowaniu systemów w trybie 24/7. Wbudowanie inteligencji w UPS-y pomaga również w zarządzaniu systemem zasilania i w jego optymalizacji w długoterminowej perspektywie. Wykorzystuje się do tego analizę danych z monitoringu obciążeń i regularne raportowanie, które ułatwiają odkrywanie trendów i wprowadzanie zgodnych z nimi ulepszeń systemu zasilania.
Klienci najczęściej są zainteresowani ochroną przed przerwami w zasilaniu. Jeszcze nie tak dawno panowało przekonanie, że w przypadku zaniku zasilania w centrum danych trzeba zapewnić podtrzymanie akumulatorowe trwające 30 minut. W ostatnich latach coraz powszechniej skraca się tę ochronę do 15 minut lub mniej, co jest spowodowane potrzebą uzyskania równowagi między kosztami a niezawodnością urządzeń. Warto sprawdzić, ile faktycznie czasu potrzeba na stworzenie kopii zapasowych i bezpieczne zamknięcie serwerów. Jeśli jest to mniej niż pół godziny, nie warto inwestować w drogie baterie. Należy także pamiętać, że w dużych obiektach podtrzymanie bateryjne jest głównie po to, by zdążył się uruchomić agregat prądotwórczy.
Jednakże nie mniej niebezpieczne od braku prądu są występujące w sieci energetycznej zakłócenia, które mogą doprowadzić do awarii sprzętu. Proste UPS-y chronią przed tymi najczęściej występującymi, takimi jak zanik zasilania, zapady napięcia i przepięcia. Bardziej zaawansowane systemy zabezpieczają także przed skutkami innych problemów: długotrwałym obniżeniem lub podwyższeniem amplitudy napięcia, szumami na linii napięcia, przepięciami łączeniowymi, wahaniami częstotliwości i zakłóceniami harmonicznymi.
Według statystyk 20 proc. awarii UPS-ów powodują wadliwe akumulatory. W ostatnim czasie baterie to jeden z najczęściej dyskutowanych w branży tematów. Trwa bowiem debata nad wyższością akumulatorów litowo-jonowych (Li-ion) nad wykorzystywanymi od wielu dekad ogniwami kwasowo-ołowiowymi (VRLA). Zwolennicy baterii Li-ion wymieniają ich zalety: niższy całkowity koszt posiadania, dłuższą żywotność, mniejszy rozmiar i masę oraz tolerowanie wyższej temperatury roboczej. Barierą w ich upowszechnieniu jest wysoka cena. W związku z tym, chociaż w ostatnich latach sprzedaż UPS-ów z bateriami litowo-jonowymi rośnie, a ich ceny powoli spadają, nie wydaje się, by zagroziły sprzedaży zasilaczy z akumulatorami VRLA. Ma na to wpływ także polityka resellerów, którzy koncentrują się na konkurowaniu ceną, nie próbują natomiast przekonać klientów, że w dalszej perspektywie akumulatory Li-ion przyniosą im oszczędności. Na obronę resellerów można przytoczyć fakt, że oczekują tego od nich sami klienci. Także producenci są świadomi sytuacji i ograniczają ofertę zasilaczy z bateriami Li-ion przede wszystkim do jednostek o mniejszych mocach.
O ile powszechne stosowanie baterii Li-ion to wciąż pieśń przyszłości, o tyle zasilacze modułowe dowiodły w ostatnich latach swoich zalet i zdobyły uznanie klientów. Dlatego w zasadzie każdy liczący się producent ma obecnie w ofercie tego typu systemy. Dzięki rezygnacji z tradycyjnego zasilania, opartego na dużych monoblokowych UPS-ach, na rzecz skalowalnej, modułowej konstrukcji, integrator może zaproponować klientowi urządzenie dokładnie takiej mocy, jakiej potrzebuje na danym etapie inwestycji. Potem stopniowo można rozbudowywać rozwiązanie i zwiększać zapewnianą przez nie moc, zgodnie z aktualnym zapotrzebowaniem na zasilanie gwarantowane. Nabycie modułowego UPS-a oznacza wydatek większy niż w przypadku zakupu modelu blokowego, ale gdy wymagania rosną, nie trzeba dokupować kolejnego urządzenia i rozbudowywać infrastruktury zasilania. A to przynosi klientowi znaczne oszczędności. Łatwiejsze staje się też zapewnienie redundancji, urządzenie modułowe działa bowiem nadal w przypadku awarii jednego modułu. Dlatego sprzedaż tego rodzaju systemów w ostatnich latach wyraźnie rosła, zwłaszcza tych o większej mocy. Najczęściej sprzedawane obecnie zasilacze modułowe to urządzenia do 200 kVA z modułami 10–25 kVA, ale popytem cieszą się także skalowalne UPS-y, zarówno o mniejszej, jak i większej mocy.
Wraz z ekspansją dostawców chmury obliczeniowej rośnie liczba dużych centrów danych i zwiększa się wykorzystanie zasilaczy trójfazowych. Nowe, duże projekty, realizowane z myślą o efektywności i ograniczaniu kosztów, skłaniają do stosowania tego rodzaju rozwiązań. Wciąż jednak większość sprzedawanych systemów zasilania gwarantowanego to zasilacze jednofazowe, które znajdują zastosowanie (często w wydaniu stelażowym) w serwerowniach i oddziałach firm. Mają najczęściej topologię online i moc od kilku do 20 kVA. Chociaż ich udział w rynku jest znaczny, trzeba liczyć się ze spadkiem sprzedaży w tym segmencie rynku. Trend jest wyraźny i mniejsze przedsiębiorstwa coraz częściej będą wybierać outsourcing IT z chmury. Profesjonalne obiekty centrów danych i ich wyszkolony personel zapewnią im lepszą obsługę niż wewnętrzny, zwykle niedofinansowany dział IT, a jednocześnie koszty inwestycyjne zmienią się w operacyjne.
Dostawcy infrastruktury (w tym zasilania gwarantowanego) przekonują jednak, że przejście na czysty model chmurowy nigdy nie nastąpi. Optymalny staje się hybrydowy model przetwarzania danych, będący połączeniem chmury publicznej i prywatnej. Fala nowych technologii – od Internetu rzeczy, przez sztuczną inteligencję, po technologię 5G – przyniesie jeszcze więcej danych, które będą musiały być przetwarzane w pobliżu miejsca powstawania. Przełoży się to na wzrost zapotrzebowania na małe centra, przetwarzające dane na brzegu sieci (edge computing).
Tego rodzaju infrastruktura tworzona jest dla aplikacji, które (jako wrażliwe na opóźnienia lub wymagające dużych przepustowości) nie nadają się do obsługi w hiperskalowalnych centrach danych chmury publicznej czy nawet w średniej wielkości lokalnych obiektach kolokacyjnych. W przeciwieństwie do tradycyjnych centrów danych, mikro- i minicentra danych są budowane, konfigurowane i testowane w fabryce producenta, a następnie w całości dostarczane klientowi. Ich moc waha się od kilku do kilkuset kW i można się spodziewać coraz bogatszej oferty tego typu systemów.
Artykuł Rozwiązania do ochrony fizycznej: sposób na rozszerzenie oferty pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Ukryj serwer w stylowej szafie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jednym z największych problemów w takim przypadku jest brak klimatyzacji. Każdy kilowat energii zużytej przez sprzęt IT przyczynia się do powstania kilowata energii cieplnej. Zgromadzone ciepło powoduje podniesienie temperatury powyżej typowego, zalecanego zakresu (21–24°C). Dlatego na kwestię chłodzenia sprzętu należy spojrzeć raczej z perspektywy usuwania nadmiernego ciepła, a nie dostarczania schłodzonego powietrza.
Stworzona przez APC by Schneider obudowa NetShelter CX została zaprojektowana jak mebel biurowy, dzięki czemu wtapia się w wyposażenie małych firm, laboratoriów i innych pomieszczeń. „Mebel” ten jednak wewnątrz jest w pełni profesjonalną szafą serwerową, dostępną w czterech wysokościach: 12U, 18U, 24U i 38U. Zapewnia klimatyzowane, dźwiękochłonne i bezpieczne miejsce do instalacji sprzętu IT. Warto podkreślać w rozmowach z klientami, że zastosowanie tego rozwiązania nie wiąże się z koniecznością przeprowadzania prac budowlanych i instalacyjnych. Istotne jest także to, że umożliwia ekonomiczne wykorzystanie pomieszczeń biurowych.
Jedną z największych zalet tej „kompaktowej serwerowni” jest jednak pełna dźwiękochłonność. Dzięki temu zainstalowanie NetShelter CX nawet w miejscu, gdzie przebywa wiele osób, nie powoduje niedogodności i nie wpływa na komfort ich pracy. Zaawansowane rozwiązania praktycznie wyciszają szum serwerów (zmniejszają go o 18,5 dB, czyli ponad 98 proc.). Natomiast zainstalowany moduł wentylacyjny może chłodzić sprzęt o mocy do 3,6 kW.
Szafka NetShelter CX to doskonałe rozwiązanie dla małych i średnich firm, ale także dla dużych przedsiębiorstw, które mogą wykorzystać ją np. w swoich oddziałach. Jej instalacja jest niezwykle prosta – producent dostarcza urządzenie w pełni zmontowane i wstępnie przetestowane, co pozwala zaoszczędzić czas przeznaczany na montaż lub konfigurację (w zestawie znajduje się odpowiednie okablowanie oraz listwa zasilająca PDU).
Po ustawieniu szafki w dogodnym miejscu wystarczy zainstalować w niej serwer, urządzenia pamięci masowej lub sprzęt sieciowy. Razem z szafką można nabyć oprogramowanie do monitorowania i zarządzania zainstalowanym sprzętem, jak również zasilacz APC Smart-UPS. Szafka jest zamykana na klucz, co uniemożliwia dostęp do zainstalowanych w niej urządzeń niepowołanym osobom. Można ją też na stałe przytwierdzić do podłogi.
Dodatkowe informacje:
Jarosław Luber,
System Engineer, Schneider Electric,
jaroslaw.luber@schneider-electric.com
Artykuł powstał we współpracy z firmą Schneider Electric.
Artykuł Ukryj serwer w stylowej szafie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rynek zasilaczy: niecałe 200 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Producenci szacują, że
w ubiegłym roku wartość rynku zasilaczy sięgnęła 180 mln zł (rok
wcześniej 160 mln zł). Trudno ją jednak określić dokładnie, podobnie jak ocenić
udziały producentów. Dostawcy tłumaczą to faktem, że oferta urządzeń jest mocno
zróżnicowana, pod pojęciem „zasilacz” można rozumieć zarówno tanie UPS-y dla
użytkowników indywidualnych, jak i rozwiązania do serwerowni
i centrów danych. Pewne jest jedno, od lat najbardziej liczącym się
graczem jest APC by Schneider Electric (należy do niego 40 – 60 proc.
rynku). Resztę rynku podzielili między siebie: Eaton i Ever (mają po
przeszło 10 proc. udziałów) oraz Cover, EST Energy i Fideltronik
(każdy po kilka procent).
W opinii producentów
wyraźny wzrost zapotrzebowania na urządzenia zasilające nastąpił dopiero
w drugiej połowie 2010 r. APC by Schneider Electric deklaruje
dwucyfrowy skok sprzedaży zarówno pod względem wartości, jak i liczby
rozprowadzonych urządzeń. – Sprzedaż rosła bardziej niż
w przypadku innych dostawców – uważa Maciej Mączyński,
Vice-President IT Business firmy APC by Schneider Electric w Polsce.
Z kolei przychody Evera ze sprzedaży zasilaczy UPS i listew
filtrujących były w 2010 większe o 7 proc. niż rok wcześniej,
a liczba sprzedanych urządzeń – o 3 proc. Inny dostawca,
Comex, który dystrybuuje sprzęt marki Cover (ocenia swój udział na
4 – 6 proc.), chwali się 20-proc. wzrostem sprzedaży
w minionym roku. – Oznacza to, że wróciliśmy do wyników z 2008 r.
– informuje Grzegorz Bałka, członek zarządu Comeksu.
Z efektów pracy
w 2011 r. producenci powinni być również zadowoleni. Przedstawiciele
Eatona spodziewają się powiększenia obrotów o 10 – 15 proc.
W I kwartale 2011 r. szacowany wzrost sprzedaży firmy wyniósł
8 – 10 proc. wobec notowanej w analogicznym okresie
minionego roku.
Według
przedstawiciela Eatona głównie na jednofazowe UPS-y o średniej mocy 0,5
– 3 kVA. – Sprzęt podtrzymujący zasilanie kupują przede
wszystkim integratorzy IT, firmy z sektora bankowości, szpitale,
serwerownie, przedsiębiorstwa telekomunikacyjne – wylicza Adam
Przasnyski, marketing managera Eatona.
W Everze zauważają, że odbiorcy szukają droższych
modeli o mocy większej niż charakterystyczna dla zasilaczy do desktopów,
czyli 350 VA. Zmiana wynika z rosnącego popytu na komputery mobilne.
– W 2010 r. odnotowano 11-proc. spadek liczby sprzedanych
desktopów – mówi Mariusz Piątkiewicz, dyrektor ds. handlu
i marketingu Evera. – Dlatego na bieżąco dostosowujemy naszą
ofertę do sytuacji rynkowej i inwestujemy w nowe rozwiązania. Producent
zwiększył moc oferowanych urządzeń do 50 kVA (wcześniej maksymalna
wynosiła 20 kVA). W 2011 r. zamierza rozszerzać asortyment
największych UPS-ów o mocy 120 kVA, a później nawet 480 kVA.
Natomiast, jak wynika z danych Evera, nie zmienia się popyt na zasilacze
o mocy od 500 do 800 VA (do zabezpieczania małych serwerów, systemów
monitoringu i alarmowych).
Według tego producenta
ożywienie w drugiej połowie 2010 r. nastąpiło głównie w sektorze
przedsiębiorstw i instytucji państwowych. Maciej Mączyński z APC by
Schneider Electric uściśla, że wyraźnie wzrósł popyt ze strony małych
i średnich przedsiębiorstw. Z jego obserwacji wynika, że
w Polsce powstaje więcej serwerowni, co ma związek m.in.
z rozwijaniem się cloud computingu. – Akurat w tym przypadku
bardzo ważna jest cena usług, bo ich dostawców można szukać z powodzeniem
poza granicami Polski – zwraca
uwagę Maciej Mączyński. Centra danych nie tylko wymagają systemów do
podtrzymywania zasilania, ale również innych urządzeń, które APC by Schneider
Electric ma w ofercie, np. szaf i urządzeń do klimatyzacji. Szef APC
stwierdza, że po przejęciu przez Schneider Electric w 2007 r.
przedsiębiorstwo może zaspokoić potrzeby klientów, proponując im kompletne
rozwiązania.
Co myśli o popycie na
zasilacze w zeszłym roku przedstawiciel Comeksu? Według niego urządzenia
Covera sprzedawało się dobrze, bez względu na moc. – Należy jednak
pamiętać, że praktycznie nie mamy w ofercie najprostszych zasilaczy typu offline
oraz line internative i tego segmentu w ogóle nie monitorujemy – zaznacza
Grzegorz Bałka. Jednocześnie zwraca uwagę na sytuację w przetargach. – Coraz
mniej osób potrafi przygotować spójną specyfikację – uważa. – Często
wpisuje się do niej parametry jakiegoś konkretnego urządzenia lub jego typu
albo definiuje wymagania, wybierając najlepsze parametry kilku urządzeń, co
nieraz praktycznie uniemożliwia złożenie poważnej oferty. Mimo to trzeba
przyznać, że zamawiający coraz częściej rozumieją, że zasilacz nie jest piątym
kołem u wozu, że to urządzenie potrzebne.
Maciej Mączyński z APC by Schneider Electric uważa, że
2010 był kolejnym rokiem, w którym mieliśmy do czynienia ze spadkiem cen
zasilaczy. – Jednak z tym problemem muszą się borykać producenci
z innego segmentu niż ten, w którym działa APC by Schneider Electric
– podkreśla. – Konkurencja cenowa dotyczy dostawców tanich
urządzeń z niższej półki.
Z kolei w opinii Eatona ceny zasilaczy w zeszłym roku
się nie zmieniły. – Trend interpretowany jako spadkowy w prakty-
ce odzwierciedlał różnice kursowe (liczone rok do roku) – sądzi Adam
Przasnyski z Eatona. – Oczywiście należy wziąć pod uwagę fakt, że
w branży IT tempo wprowadzania nowych rozwiązań technologicznych jest
szybkie, a zatem ceny przestarzałych modeli muszą spadać.
Zdaniem Grzegorza Bałki
z Comeksu konkurencja zawsze wymusza zmniejszanie cen. W jego opinii
firmy walczą ze sobą, obniżając ceny w przetargach. – Ostatnio
obserwujemy, że pojawia się coraz więcej oferentów, którzy trochę zaniżają
poziom techniczny (np. naciągają odrobinę parametry) – mówi Grzegorz
Bałka.– Ceny wciąż spadają, co jest korzystne dla klientów. Powinni jednak
myśleć nie tylko o najniższych kosztach zakupu sprzętu, ale również
o jego obsłudze gwarancyjnej, serwisie i o tym, co może się
dziać z urządzeniem po latach używania. Po trzech, pięciu, siedmiu latach,
bo o takim horyzoncie czasowym mówimy w kontekście zakupu zasilacza
UPS, zwłaszcza jeśli ma dużą moc.
Producenci zasilaczy już
od dłuższego czasu, by przekonać klientów do swojej oferty, sięgają po
argumenty dotyczące oszczędności energii. – Coraz bardziej zwraca się
uwagę na energooszczędność – twierdzi Maciej Mączyński. – Przedsiębiorstwa
już niedługo będą musiały się dostosować i wdrożyć przepisy dyrektywy
unijnej dotyczącej ograniczania emisji dwutlenku węgla.
Wiadomo, że budowa serwerowni to kosztowna inwestycja.
Wydatki na jej utrzymanie mogą jednak stanowić nawet 70 proc. wszystkich
kosztów przedsięwzięcia. Dlatego tak ważny jest wybór rozwiązania zasilającego,
które pozwala ograniczyć zapotrzebowanie na energię. W Eatonie również
obserwują zwiększenie zainteresowania „zielonymi” rozwiązaniami. – Klienci
częściej zwracają uwagę na ekotechnologie – mówi Adam Przasnyski. – Mimo
to wiedza o nich nadal nie jest na satysfakcjonującym poziomie. Kryterium
decydującym o wyborze urządzeń wciąż na naszym rynku jest cena, czyli
podejście dość krótkowzroczne. Oczywiście cena urządzenia zbudowanego
z materiałów bioodnawialnych, o niskim zużyciu energii
i optymalnej wydajności, musi być wyższa. Ale taka inwestycja szybko się
zwraca, nie wspominając o tym, że jest przyjazna dla środowiska.
Grzegorz Bałka
z Comeksu nie podziela entuzjazmu konkurentów. – Zdaje się, że
w większości przypadków chodzi o marketing – ocenia. – Zasilacz
powinien być przede wszystkim niezawodny, a firma, która go oferuje,
powinna zapewnić szybki i sprawnie działający serwis. Oczywiście im
urządzenie bardziej wydajne, tym lepiej, ale ja bym nie mitologizował kwestii
zużycia energii. W praktyce trudno rozróżnić, który zasilacz jest
energooszczędny, a który nie. Nie wiadomo, jakie są metody oceny. Bez
kryteriów klasyfikacyjnych chyba nie można odpowiedzieć na pytanie
o energochłonność.
Ever z kolei chwali się, że najciekawsze rozwiązania
dotyczące zmniejszenia poboru prądu i ochrony środowiska zastosował
w urządzeniach dużej mocy. – Należy do nich m.in. możliwość
software’owej zmiany progów przeciążeń – wyjaśnia Mariusz Piątkiewicz.
– Dzięki niej użytkownik kupuje urządzenie dostosowane do własnych
potrzeb, a gdy firma się rozwija, nie musi nabywać nowego UPS-a, by
zwiększyć ochronę swojej infrastruktury IT. Wystarczy, że nasi specjaliści
programowo podniosą moc zasilacza. W ten sposób klient oszczędza na
zakupie większego UPS-a, a jednocześnie nie musi martwić się utylizacją
dotychczasowego.
Przedstawiciele producentów prognozują, że wyniki sprzedaży
zasilaczy w 2011 r. będą całkiem dobre.– Przewidujemy, że
w roku bieżącym obroty wzrosną o 10 – 15 proc., pod warunkiem,
iż koniunktura pozwoli klientom na inwestowanie w zaawansowany sprzęt IT
– ocenia Adam Przasnyski z Eatona.
Grzegorz Bałka, członek zarządu Comeksu
Rynek zasilaczy nie jest jednolity, dlatego trudno dokładnie
oszacować jego wielkość. Jeżeli chodzi o jego wartość, trzeba pamiętać, że
jeden zasilacz UPS 100 kVA jest wart tyle, ile 250 – 300 prostych
zasilaczy offline. Niełatwo zatem porównywać wyniki dotyczące takich produktów.
Najprościej byłoby badać sprzedaż w podziale na rodzaje urządzeń. Na razie
jednak nie ma takich danych i nie wiadomo, czy badania te są komukolwiek
potrzebne. Nasza firma funkcjonuje na rynku już ponad 24 lata, interesujemy się
danymi o sprzedaży zasilaczy, ale na ile odpowiadają stanowi rzeczywistemu
– nikt nie wie.
Maciej Mączyński, Vice-President IT Business APC by Schneider Electric
Popytem cieszą się nie
tylko zasilacze, ale również inne produkty z naszej oferty: systemy
klimatyzacji do serwerowni, sprzęt i oprogramowanie związane
z monitoringiem i zarządzaniem. To asortyment Schneidera, po
połączeniu z którym oferujemy zróżnicowane portfolio produktów. Firma
rozwija się dynamicznie, dlatego ostatnio w APC by Schneider Electric
miały miejsce zmiany (powołano dyrektorów działów zajmujących się zbytem
systemów NCPI do centrów danych oraz sieci domowych i biurowych). To efekt
konsekwentnej realizacji strategii sprzedaży produktów stanowiących trzon
biznesu APC – m.in. zasilaczy jednofazowych.
Mariusz Piątkiewicz, dyrektor ds. handlu i marketingu, członek zarządu Evera
Najlepiej sprzedaje się zasilacze o mocy do
1000 VA. Natomiast coraz mniejszą popularnością cieszą się modele
o stosunkowo niewielkiej mocy 350 VA, czyli przeznaczone do
zabezpieczania desktopów. To oczywiście efekt szybkiego wzrostu sprzedaży
komputerów mobilnych. Dostosowujemy się do zmian rynkowych, wprowadzając
produkty o większej mocy oraz szukając nowych rynków zbytu. W marcu
2011 r. rozpoczęliśmy sprzedaż UPS-ów i listew zabezpieczających na
Litwie. Wcześniej zdecydowaliśmy się na rozwój kanału partnerskiego
w Czechach i na Słowacji.
Adam Przasnyski, Marketing Manager, Eaton
Udział Eatona w rynku szacowany jest na 12 proc.,
z możliwością dalszego wzrostu. Wprowadzamy nowości przeznaczone zarówno
dla indywidualnego konsumenta (nowy model UPS-a – 3S), jak i dla
dużych przedsiębiorstw oraz instytucji. Szczególną wagę przykładamy do
parametrów wydajności oraz energooszczędności, a w przypadku urządzeń
do użytku domowego oraz biurowego położyliśmy też nacisk na estetykę
i design. Klienci instytucjonalni cenią nasz inteligentny software do
zdalnego zarządzania zasilaniem w sieciach o rozbudowanej
architekturze.
Tomasz Zieliński, Technical Sales Support, Emerson Power Network
Według naszych szacunków wartość sprzedaży UPS-ów w Polsce wyniosła w 2010 r. 132 mln zł, co oznacza 8-proc. wzrost w stosunku do roku 2009. Przewidujemy, że nadal będzie się zwiększała na poziomie 5 – 6 proc. W 2010 r. Emerson miał 10 proc. rynku zasilaczy. Klienci z sektora budżetowego coraz bardziej zdają sobie sprawę ze znaczenia bezpiecznego zasilania i interesują się produktami wysokiej jakości. Często decydującym kryterium wyboru nie jest już tylko cena zakupu, ale również koszty utrzymania urządzenia. W przypadku nabycia droższego, ale bardziej energooszczędnego zasilacza, np. Chloride Trinergy, klient może liczyć na zwrot kosztów inwestycji nawet w ciągu pierwszych dwóch lat używania.
Artykuł Rynek zasilaczy: niecałe 200 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>