Artykuł Długa droga do cyfrowej przestrzeni pracy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Głównym celem transformacji miejsca pracy jest podniesienie produktywności. Niemniej cyfrowe narzędzia pozwalają też na lepszą kontrolę aktywności pracowników. Stąd rozwiązaniami digital workspace interesują się szczególnie duże podmioty, w przypadku których procesy biznesowe są bardzo rozbudowane. Co ciekawe, dotyczy to również jednostek publicznych, które mają opinię (jak widać nie do końca słuszną) zapóźnionych w cyfryzacji (choć w ich przypadku projekty toczą się wolniej).
W sektorze MŚP, gdzie procesy nie są tak rozbudowane, część przedsiębiorców uważa inwestycje w cyfryzację za zbędny wydatek. Z drugiej strony małe firmy zwykle nie są objęte regulacjami ograniczającymi pewne zmiany czy decyzjami zagranicznych central. Tak czy inaczej, małe i średnie firmy na potrzeby cyfryzacji miejsc pracy często wdrażają systemy bezpieczeństwa i rozwiązania VDI.
– Małe firmy też chcą przechodzić na pracę cyfrową, ponieważ oznacza ona znaczną oszczędność przy jednoczesnym zachowaniu pełnej mobilności. Umożliwia to m.in. szybką rekrutację czasowych pracowników bez zwiększania powierzchni biurowej – mówi Piotr Kawecki, prezes IT Boom.
O ile świadomość konieczności przejścia na digital workspace stanowi największy katalizator wzrostu zapotrzebowania, to głównym hamulcem są koszty.
– W dobie niezakończonej pandemii wiele firm chce podjąć taką inwestycję, ale jest niepewna tego, co będzie za kilka tygodni czy też miesięcy i woli jeszcze wstrzymać się z decyzją – mówi Jakub Gowin, dyrektor sprzedaży w Westcon.
Giganci nie próżnują O dobrych perspektywach rynku digital workspace w długim terminie świadczą działania dużych dostawców, którzy inwestują w rozwiązania zwiększające produktywność, odtwarzając cyfrowo fizyczne środowisko pracy. Temu właśnie służy na przykład poszerzenie funkcjonalności Teams’ów. Z kolei w marcu br. Google ogłosiło nową wersję swojego pakietu Workspace (wcześniej G-Suite). Już sama zmiana nazwy wskazuje, że gigant będzie dążył do zagospodarowania rynku cyfrowej przestrzeni pracy. Inna sprawa, że cyfrowe środowiska pracy największych graczy są w niewielkim stopniu ze sobą kompatybilne. Tym niemniej są to rozwiązania intuicyjne, nie wymagające od użytkowników wiedzy technicznej, jak również zaangażowania ze strony kadry kierowniczej – i takich właśnie rozwiązań oczekują użytkownicy.
Źródło: Sebastian Kisiel, Senior Sales Engineer, Citrix Systems
VDI pierwszą potrzebą
Pierwszym etapem cyfryzacji miejsca pracy bardzo często jest wdrożenie VDI. Od tego wielu klientów zaczyna transformację, aby zapewnić swoim pracownikom nowoczesne środowisko pracy.
– Następnie w ramach przekształceń dodawane są integracje z różnymi systemami i aplikacjami, by umożliwić dostęp do zasobów bezpośrednio z przeglądarki web lub dedykowanego klienta – informuje Sebastian Kisiel, Senior Sales Engineer w Citrix Systems.
Firmy, dzięki wdrożeniu VDI, mogą za jednym zamachem załatwić kilka potrzeb: „spłacić” dług technologiczny (sporo firm od dawna nie aktualizowało sprzętu i software’u, niemało z nich nadal używa Windows 7), jak również przeprowadzić migrację do nowych, bezpieczniejszych środowisk oraz możliwość komfortowej pracy zdalnej. Dotychczasowe podejście, polegające na wykorzystaniu koncentratorów VPN, nie zawsze pozwalało na bezpieczną i wygodną pracę zdalną, a to jest kluczowy element migracji. Wśród innych potrzeb w zakresie cyfrowego miejsca pracy powinno się wymienić komunikację oraz pracę grupową z innymi pracownikami firmy, jak też komunikację z zewnętrznymi podmiotami oraz wideokonferencje i bezpieczeństwo.
Punktem wyjścia do rozwoju digital workspace są także platformy i narzędzia do obsługi wideokonferencji, aczkolwiek firmy na ich bazie szukają wszechstronnych rozwiązań, nie tylko do komunikacji wideo, ale też ułatwiających współdziałanie zarówno między współpracownikami, jak i klientami. Do funkcjonowania rozproszonych zespołów niezbędne stają się platformy i narzędzia umożliwiające cyfrowy obieg dokumentów i udostępnianie plików, jak usługi zarządzania drukiem oparte na chmurze.
Co istotne, o ile na początku pandemii firmom często wystarczały jakiekolwiek narzędzia do zdalnej współpracy, teraz ich wybory są bardziej świadome.
– Obecnie firmy oczekują, że ich spotkania będą spersonalizowane. Inne bowiem potrzeby będzie miał organizator wirtualnego koncertu, inne webinaru, a jeszcze inne gospodarz zebrania rady nadzorczej. Najważniejsze potrzeby wiążą się także z bezpieczeństwem, zarówno tym cyfrowym, jak i sanitarnym – mówi Anna Szymanek-Załęska, Product Sales Specialist w Cisco.
Firmy nie wiedzą, co je czeka
Konieczność pracy w trybie home office zwiększyła liczbę zapytań dotyczących digital workspace, przy czym okazało się, że sporo przedsiębiorstw nie zdawało sobie sprawy, jak głęboką przemianę musi przejść ich firma na tej drodze.
– Transformacja do cyfrowego miejsca pracy wymaga przekształcenia całej firmy, przygotowania i wdrożenia strategii chmurowej, szkoleń. Nie jest to proces, który można przejść szybko – podkreśla Sebastian Kisiel.
Zwłaszcza że niektóre branże podlegają regulacjom, które ograniczają możliwości przejścia na pełną cyfryzację. Przykładem jest zakaz przetwarzania danych w chmurze.
– Najsprawniejsza zmiana zachodzi w spółkach, których biznes opiera się na wymianie informacji, a znacznie bardziej skomplikowana i wielostopniowa w zakładach i fabrykach, gdzie fizyczna obecność pracownika jest wymagana w procesie produkcyjnym – twierdzi Barbara Michalska, Modern Workplace Business Group Director w Microsofcie.
Zdaniem specjalisty
Im większe firmy, tym większe zainteresowanie digital workspace. Bardzo duże zainteresowanie występuje również w sektorze publicznym, ale tutaj inwestycje ciągną się w czasie. Największe potrzeby to możliwość pracy zdalnej i grupowej z dowolnego miejsca, kontakt z innymi pracownikami oraz z firmami zewnętrznymi, e-mail, czat, softphone i wideokonferencja w bardzo dobrej jakości, możliwość szybkiego podłączenia się do systemów firmy i bezpieczeństwo tych wszystkich działań. Klienci są zainteresowani kompleksowymi rozwiązaniami, ich integracją, pełnym wdrożeniem oraz utrzymaniem. Dodatkowo dochodzi tutaj kwestia bezpieczeństwa. Najważniejsze z punktu widzenia integratorów, dostawców oraz dystrybutorów jest uświadamianie klientów o bardzo dużej opłacalności takich inwestycji, pokazanie im pełni możliwości poszczególnych rozwiązań oraz zapewnienie im integracji tych systemów.
W obszarze digital workplace największe zapotrzebowanie obserwujemy na rozwiązania digital workplace management. W warunkach pracy hybrydowej pozwalają one zorganizować pracę i przestrzeń biurową, zarządzać pomieszczeniami i czasem, jak również monitorować zasoby – w tym rezerwacje sal konferencyjnych, biurek czy pomieszczeń. W sytuacji, gdy obecnie wynajmowana powierzchnia biurowa często jest zbyt duża w stosunku do potrzeb, pozwala to zarządom optymalnie wykorzystać zasoby i nie ponosić zbędnych kosztów. Przygotowanie takich rozwiązań należy zacząć od audytu pracy biura. Zajmują się tym specjaliści od organizowania przestrzeni biurowej, z którymi mogą współpracować integratorzy. Klienci poszukują przede wszystkim prostych, intuicyjnych rozwiązań, łatwych w zarządzaniu, niewymagających wiedzy technicznej. Ponadto ważna jest elastyczność oraz bezpieczeństwo.
Te rozwiązania do wideokonferencji, które ograniczają się do podstawowych funkcji, muszą ustąpić miejsca środowiskom tworzącym digital workplace w chmurze. Nadal widać duże zainteresowanie tradycyjnymi rozwiązaniami, ale klienci bardziej wnikliwie analizują ich dodatkowe walory. W tym kontekście ważne są prace zespołu nad wspólnymi projektami, zarządzanie zadaniami, udostępnianie plików, nagrywanie spotkań oraz powracanie do ich odczytu w dowolnym momencie, a to wszystko w ramach jednej bezpiecznej i wydajnej platformy. W kolejnych latach wiele firm będzie się decydować na pracę hybrydową, a jedynie aplikacje, które zapewniają rozszerzone funkcje digital workplace będą w stanie zaspokoić potrzeby świadomych klientów. Wysoka jakość wideo i dźwięku to już atuty niewystarczające.
PC pierwszym celem przekształceń
Przedsiębiorcy nie zawsze rozumieją, że kwestia przekształceń związanych z cyfrowym miejscem pracy dotyczy nie tylko działu IT, ale wymaga także współpracy ze strony innych jednostek przedsiębiorstwa. To komplikuje cały proces i dlatego firmy nierzadko odsuwają w czasie pełną transformację, zmieniając organizację etapami. Dość często pierwszym jest wdrożenie infrastruktury VDI, gdyż komputer wciąż stanowi podstawę cyfrowego miejsca pracy.
– Jednym z kluczowych obszarów, który przechodzi obecnie rewolucję cyfrową u naszych klientów jest HR. Procesy związane z automatyzacją wniosków urlopowych czy rekrutacją i wdrażaniem nowych pracowników do ich obowiązków można z powodzeniem przenieść do świata online – dodaje Piotr Kawecki.
We wszystkich takich czy innych wdrożeniach digital workspace kluczową rolę „zaufanych doradców” pełnią integratorzy. W idealnym scenariuszu proponują klientom rozwiązania szyte na miarę konkretnych potrzeb, co wymaga dysponowania portfolio produktowym kilku różnych marek. Ważnym zadaniem integratorów jest towarzyszenie użytkownikom w całym procesie zakupowym, jak również utrzymanie dobrych relacji już po wdrożeniu.
– Obszar, w jakim ta współpraca jest obecnie najważniejsza, stanowi bezpieczeństwo. Zapewnienie ochrony najważniejszych zasobów w firmie przekłada się na zaufanie do dostawców i technologii – twierdzi Barbara Michalska.
Kolejnym istotnym elementem jest konieczność integracji posiadanego przez firmę sprzętu z nowymi rozwiązaniami.
– Kiedy tylko pojawia się możliwość wdrożenia procesu działającego automatycznie, klienci biznesowi bardzo chętnie korzystają z takiej usługi – mówi Paweł Wośko, Pre Sales & Technical Service Manager w Brotherze.
Uczyć się i oduczać
Digital workspace wymaga konsolidacji z rozmaitymi środowiskami pracy i narzędziami użytkowników (sieciowymi, komunikacyjnymi, aplikacjami). Stąd przewagę konkurencyjną w tym segmencie rynku mają integratorzy o szerokich kompetencjach, obejmujących rozmaite środowiska cyfrowe, jak i wiedzę o potrzebach poszczególnych branż gospodarki.
Co ciekawe, część ekspertów jest zdania, że choć obecnie dominuje sprzedaż gotowych systemów digtial workspace, to w niedalekiej przyszłości nastąpi faza indywidualizacji i ścisłego dopasowania poszczególnych rozwiązań do konkretnych potrzeb użytkowników. Ma pojawić się trend kreowania rozwiązań do realizacji specjalistycznych zadań w działach sprzedaży, finansów i w usługach. Już teraz nie brakuje systemów, które oferują szereg szytych na miarę możliwości poprzez rozbudowane API czy chmurowe narzędzia AI (np. transkrypcja, sterowanie głosem, automatyzacja w oparciu o AI czy też analiza danych).
– Digital workspace wymaga wiedzy interdyscyplinarnej w wielu obszarach, począwszy od technologii sieciowych i komunikacyjnych, poprzez bezpieczeństwo aż do warstwy aplikacyjnej i wykorzystywania API. Dla wielu dostawców takich usług, o ile chcą wykazać wartość dodaną, to wyzwanie, a równocześnie szansa na rozwój kompetencji, przebudowę swojego biznesu, wyróżnienie się spośród konkurencji i w efekcie sukces – podsumowuje Łukasz Kulig.
Zdaniem integratora
Wyzwaniem dla integratorów jest zmiana mentalności w biznesie, zwłaszcza tej jego części, która jest przeświadczona o konieczności pozostania przy papierowej dokumentacji. Dlatego edukowanie to jedna z naszych najważniejszych ról. Musimy przekonywać klientów do przechodzenia w jak największym stopniu do świata cyfrowych danych. Z drugiej strony musimy reagować na oczekiwania rynku. Chmura jest za droga, więc obniżenie jej ceny, poprawa parametrów technicznych i odpowiedzi na oczekiwania klientów pozwolą na jej szerszą popularyzację. To, jak szybko będzie do niej migrował biznes, zależy głównie od dostawców. Naszą rolą jest nacisk na przemodelowanie jej dostępności i ułatwienie nam pracy. Jednym z kluczowych obszarów, który przechodzi obecnie rewolucję cyfrową u naszych klientów jest HR. Procesy związane z automatyzacją wniosków urlopowych czy procesami rekrutacji i wdrażania nowych pracowników można znakomicie przenieść do świata online.
Artykuł Długa droga do cyfrowej przestrzeni pracy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Czas na Digital Signage 3.0 pochodzi z serwisu CRN.
]]>W Polsce rynek Digital Signage istnieje od ponad dekady. Firmy, które zdołały umocnić na nim swoją pozycję, systematycznie podwyższają standardy obsługi klientów biznesowych w zakresie wdrożeń. Jednak jest miejsce także dla nowych integratorów, których do podjęcia wyzwania może zachęcić to, że odbiorcy końcowi coraz bardziej otwierają się na nowości z dziedziny DS. Daje to sposobność zaproponowania im produktów wysokomarżowych, za to dobrze dostosowanych do ich oczekiwań.
Retail, finanse, restauracje to branże, w których integratorzy systemów Digital Signage mieli do tej pory największe pole do popisu. Obecnie klienci ci wymieniają rozwiązania na nowsze, zwracając uwagę na innowacje. Rośnie znaczenie Corporate Signage, dlatego poszukując odbiorców, warto pamiętać o zakładach przemysłowych i biurach. Niezbędna staje się dobra orientacja w dostępnych na rynku rozwiązaniach coraz liczniejszych producentów. Tym bardziej że oprócz przedsiębiorstw otwartych na usługi rozwiniętych firm wdrożeniowych (które dodatkowo doradzą klientowi w zakresie strategii wprowadzenia DS) wiele mniejszych organizacji zaczyna poszukiwać skutecznego, ale prostego systemu, który będą w stanie obsługiwać samodzielnie.
Aktualnie w handlu mamy do czynienia z Digital Signage 3.0, którego istotą jest dążenie do budowania coraz bliższych relacji z klientem i personalizowania procesu sprzedaży za pomocą najnowszych technologii wizualnych. Do ich połączenia ze sztuczną inteligencją, rozwiązaniami AR, sensorami ułatwiającymi interakcję z konsumentem już doszło. Rozpędu nabiera omnichannel, a coraz popularniejsze rozwiązania DS – w postaci kiosków samoobsługowych – jak najbardziej wpisują się w ten „wielokanałowy” trend.
Na rynek wprowadzane są innowacyjne konstrukcje, chociażby półki zaopatrzone w sensory mierzące liczbę osób przechodzących oraz tych, które się przed półką zatrzymały, sięgając po jakiś produkt. Trudno przecenić znaczenie danych pozyskiwanych dzięki takiemu rozwiązaniu dla zarządzających sklepem. Z kolei półki zintegrowane dodatkowo z wyświetlaczem Digital Signage zapewniają korzyści konsumentowi.
– Jeśli sięgnie, dajmy na to, po krem opatrzony etykietą RFID, na ekranie wyświetlą mu się informacje o tym produkcie. Produkt zapamiętany przez system jako podnoszony z półki częściej niż inne może być automatycznie promowany na ekranach kiosków DS lub na wyświetlaczach kas samoobsługowych – mówi Paweł Jakubowski, New Business Development Director w M4B.
Takie rozwiązanie trzeba przedstawić klientowi jako pełny ekosystem, w którym równie mocno jak automatyzacja działań typowych dla sklepu (np. promocyjnych) liczy się doświadczenie konsumenta.
Rozwój technologii sprzętowej następuje też w dziedzinie samych wyświetlaczy i playerów. Jak przypomina Mariusz Orzechowski, dyrektor przedstawicielstwa NEC Display Solutions Europe w Polsce, przekątne monitorów rosną, a ich ceny spadają. Dlatego normą na rynku stają się coraz to większe zarówno pojedyncze monitory DS, jak i całe powierzchnie wyświetlające cyfrowe informacje.
– Zmiany nie omijają też segmentu playerów. O ile dawniej instalacje DS bazowały na zewnętrznych komputerach PC, następnie na odtwarzaczach OPS Android, to teraz częstym rozwiązaniem są monitory ze zintegrowanymi, stosunkowo tanimi minikomputerami – mówi Mariusz Orzechowski.
Mniejsze punkty handlowe i usługowe stosunkowo szybko zaczynają inwestować w nośniki Digital Signage. Dlatego również w tym sektorze dostrzega się obecnie duży potencjał. Według niektórych producentów mniejsi klienci końcowi często nie są świadomi, że proponowane rozwiązania profesjonalne mogą już niekiedy zbliżać się cenowo do rozwiązań konsumenckich, a są od nich nieporównywalnie wydajniejsze i stabilniejsze pod względem jakości oraz czasu użytkowania.
W handlu wyraźnie widać ekspansję instalacji Digital Signage opartej na modułach LED. Ich rozwój przyspieszył po wprowadzeniu technologii microLED w 2016 r. Analitycy, w tym przedstawiciele Futuresource Consulting, podtrzymują prognozę szybkiego wzrostu rynku modułów LED do 2022 r.
– Ekrany LCD co roku tanieją, ale spadek cen LED-ów jest dużo szybszy. Pamiętam instalację z 2013 roku o powierzchni 16 mkw., wykonaną z modułów o plamce 4,0. Kosztowała wtedy klienta około 300 tys. złotych. W tej chwili byłoby to 80 tys. zł – mówi Paweł Jakubowski z M4B.
W segment rozwiązań LED dopiero niedawno wszedł NEC – jeden z tuzów sektora Digital Signage. Powodem była stabilizacja rynku po tym, jak pojawiły się na nim ustandaryzowane moduły LED-owe, co ma sprzyjać ich masowej sprzedaży. Korzyści płynące z tego faktu podkreśla także Adam Kaczmarek, menedżer projektów biznesowych w Vidisie.
– Na początku wielu klientów może zachłysnąć się korzyściami płynącymi generalnie z zastosowania LED-ów, ale ci bardziej doświadczeni będą oczekiwali jakości. Nie kupią więc taniej diody o nieznanym pochodzeniu. Standaryzacja rynku modułów LED jest korzystna też dla integratorów. Droższe, bo certyfikowane moduły zapewniają im większy zarobek i spokój, ze względu na mniejszą liczbę wyjazdów do klienta powodowanych awarią – mówi Adam Kaczmarek.
Potencjalnych odbiorców do „diody” przekona także możliwość uzyskania interakcji między prezentowaną na wyświetlaczu treścią a jej odbiorcą – konsumentem. O interakcji mówi się często w odniesieniu do dotykowych paneli LCD w systemach DS. Specjaliści zwracają jednak uwagę, że ekran LED można zintegrować z kamerkami i kontrolerem Xbox oraz przewijać treść za pomocą gestów. Innym sposobem jest umieszczenie na wyświetlaczu kodu QR. Użytkownik, skanując go smartfonem, może oglądać kontent.
Nie trzeba być wysokiej klasy specjalistą, aby zauważyć, spacerując chociażby po galeriach handlowych, że są sklepy, gdzie rozwiązania LED-owe zwyczajnie nie pasują. Gdy właściciel chce oprawić wyświetlacz w stylową ramę (przeznaczoną do klimatycznego wnętrza i oferowanych produktów), wybierze raczej wyświetlacz LCD. Niekoniecznie najtańszy, ponieważ wysoka jakość materiału wideo, na którą obecnie się stawia, wymaga odpowiednich monitorów, potrafiących oddać wszystkie jego walory. Dlatego klienci biznesowi, nawet mniejsi, u których rozwiązanie DS funkcjonuje na podobieństwo pięknie oprawionego ruchomego obrazu, mogą postawić na markowe wyświetlacze, np. realnie przystosowane do działania 24 godziny na dobę, z funkcją HDR, na którą coraz częściej zwraca się uwagę.
Remedium na problemy
Odpowiedź na trendy
Kiosk odpowiada na trend omnichannel w segmencie handlu i restauracyjnym. Specjaliści zwracają uwagę, że klient składający zamówienie przez kiosk, szczególnie w przypadku sieciowych restauracji często wydaje więcej niż zamierzał. Powód? System może mu więcej zaproponować, niż zrobiłby to sam sprzedawca, a klient składając zamówienie zdalnie – ma więcej czasu do namysłu. Oprócz funkcji sprzedażowych, kiosk jest świetnym nośnikiem reklamy w systemie Digital Signage.
Z dystrybucji cyfrowych treści za pomocą DS coraz chętniej korzystają biura i zakłady przemysłowe. Planowanie systemów dla tych klientów różni się od planowania rozwiązań stosowanych w sklepach i przestrzeni miejskiej. W ich przypadku mówimy o zdecydowanie precyzyjniejszym targetowaniu treści. Dodatkowo systemy te muszą umożliwiać łatwą jej zmianę, w razie wizyty osób z zewnątrz.
– W niektórych biurach sprawdzą się monitory wielkoformatowe, do których dany producent dostarcza bezpłatne specjalistyczne oprogramowanie do zarządzania treścią. Jednak wymagania stawiane przez decydentów będą zupełnie inne w przypadku systemu dla pracowników z funkcją zwrotnej komunikacji, na przykład z działem personalnym – mówi Robert Tomaszewski, Key Account Manager iiyamy.
A to właśnie działy HR przychylnym okiem zaczynają patrzeć na możliwości, jakie im stwarzają systemy DS. Projektowane dla nich rozwiązania bardzo często są interaktywne – zawierają czytnik RFID (umożliwiający szybką identyfikację zatrudnionego) i monitor dotykowy, na którym pracownik po zalogowaniu może złożyć rozmaite wnioski czy też wyświetlić informacje przeznaczone stricte dla niego lub działu, w którym pracuje.
Integrator, który chce wdrożyć dobry, funkcjonalny system Digital Signage w przestrzeni biurowej, powinien szczegółowo poznać specyfikę klienta, jego kulturę organizacyjną, procesy biznesowe, a także cele i założenia projektu cyfryzacji biura. Wybór technologii powinien być poprzedzony analizą powierzchni biurowej oraz sposobu jej wykorzystania przez pracowników.
– Dlatego projektowanie systemu DS powinno odbywać się w ścisłej współpracy z architektem wnętrz oraz specjalistami od środowiska pracy. Istotne jest także, aby poza bieżącymi oczekiwaniami zapytać klienta o jego plany rozwoju na najbliższe lata – mówi Tomasz Paradowski, dyrektor Działu Systemów Audiowizualnych w Veracompie.
Z kolei Łukasz Sędzicki, Account Manager w Samsungu, zwraca uwagę, że nieocenione stają się umiejętności i usługi integratora w przypadku skomplikowanych instalacji (np. w starych lub wręcz zabytkowych budynkach), zarządzania całą flotą ekranów w zakresia serwisowania czy aktualizacji oprogramowania. Firma integracyjna może też zaoferować miejsce na swoich serwerach, gdy skomplikowana polityka bezpieczeństwa u klienta nie pozwala na zainstalowanie ich lokalnie.
„Kiedy klient mówi: chcę kupić kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt monitorów, zawsze pytamy: po co?” – to słowa Grzegorza Góralczyka, prezesa zarządu SQM, występującego na wrześniowej konferencji Digital Signage Trends 2018. Specjalista podkreślał, że to są inwestycje, które muszą się klientowi zwrócić. DS ma wnieść wartość biznesową do firmy, która chce stosować system. Nie da się tego uzyskać, instalując monitor, ale pomijając strategiczne planowanie jego wykorzystania. Po nim dopiero powinien następować dobór technologii oraz kontentu. Nawet dla jednego ekranu powieszonego w sklepie trzeba opracować konkretny plan jego wykorzystania do zadań sprzedażowych i posprzedażowych. Rola integratora, jego umiejętność pomocy klientowi w opracowaniu takich założeń dla przyszłego rozwiązania DS jest kluczowa. Dlatego musi dobrze znać branżę, w której działa jego odbiorca. Świadomi integratorzy oczekują od vendorów produktów, do których będą mogli dołożyć od siebie wartość dodaną. Dlatego znaczenia nabiera coraz bardziej otwarta koncepcja rozwiązań. Bardzo często to właśnie wartość dodana od firmy wdrożeniowej decyduje o finalnym sukcesie projektu.
Wraz z wyświetlaczami w segmencie rozwiązań Digital Signage rozwija się także kategoria projektorów. Integrator, chcąc pomóc klientowi uczynić sklepową witrynę atrakcyjną wizualnie, w miejsce monitora może mu zaproponować projektor – np. do wyświetlania kontentu o nietypowych kształtach. Jak mówią specjaliści, geometria obrazu w wypadku projektora jest niesamowicie plastyczna, a ograniczyć jej wykorzystanie może tylko wyobraźnia oraz budżet. Zwracają też uwagę na kwestie mappingu, łączącego cyfrową projekcję ze światem rzeczywistym. To zastosowanie świetnie się sprawdza, gdy chcemy „ożywić” jakiś produkt.
– Projektory stają się obecnie coraz atrakcyjniejsze pod katem instalacji Digital Signage w związku z rozwojem technologii laserowej, coraz wyższą jasnością, funkcji skalowania obrazu i zmianą formy na zdecydowanie bardziej kompaktową – mówi Jakub Łapiński, Business Account Manager w Epsonie.
Specjalista wyjaśnia, że niektóre nowoczesne rozwiązania wręcz nie przypominają kształtem projektora. Dlatego będąc źródłem obrazu – czy to z informacjami, czy to z grafiką – pozostają niezauważalne dla klientów danej placówki. Projektory mogą też działać w sposób interaktywny – tak pożądany przez wielu klientów biznesowych. Na przykład uruchamiając się dopiero wtedy, gdy klient wkracza w ściśle określoną strefę. Podobnie jak w przypadku wyświetlaczy, integrator może zarządzać u klienta treścią wyświetlaną z projektorów, gdyż złącza, technologie oraz standardy komunikacji i dystrybucji sygnału w profesjonalnych urządzeniach są takie same jak w monitorach. Zdarza się, że producenci oferują software do zarządzania kontentem, a także samodzielnego tworzenia treści. Spore pole do popisu w dziedzinie oprogramowania ma także sam integrator.
Producenci bardzo mocno podkreślają to, że projektory od zawsze dawały klientom dużą swobodę pod względem wyboru wielkości obrazu, który ma być wyświetlany w DS-owej instalacji.
– Zależnie od możliwości optycznych danego rozwiązania, a także odległości jesteśmy w stanie płynnie zmieniać przekątną, co nie jest możliwe przy użyciu monitorów. Jeśli zmieniamy koncepcję artystyczną naszego przekazu, projektor umożliwia uzyskiwanie różnych efektów z wykorzystaniem tego samego urządzenia – mówi Bartosz Barański, AV Account Manager w Optomie.
Ta swoboda w uzyskiwaniu dużej przekątnej obrazu przekłada się bezpośrednio na ceny rozwiązań. Projektor DS warto zastosować tam, gdzie klient chce uzyskać obraz Full HD o przekątnej długości 100 i więcej cali.
Artykuł Czas na Digital Signage 3.0 pochodzi z serwisu CRN.
]]>