Artykuł Zarządzanie i monitorowanie infrastruktury centrum danych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Tę ostatnią możliwość daje wdrożenie koncepcji zwanej zarządzaniem „out of band” management (OOB), czyli pozapas-mowym. W przypadku zarządzania „in-band” wykorzystuje się te same sieci, na których opiera się działanie centrum danych – okablowanie Ethernet i światłowody łączące serwery, pamięci masowe i pozostałą infrastrukturę. Z kolei OOB wymaga stworzenia komunikacji z centrum danych przy użyciu innych sieci, w tym komórkowych.
Infrastrukturą centrum danych można zdalnie zarządzać zarówno przy użyciu narzędzi programowych, jak i sprzętowych. W obu przypadkach istnieje możliwość takiej konfiguracji rozwiązania, aby pracujący zdalnie administrator, czy też użytkownik o odpowiednich uprawnieniach, mógł wykonywać wszelkie operacje w systemach operacyjnych urządzeń tak, jakby odbywało się to lokalnie. Zdaniem części specjalistów rozwiązania sprzętowe mają tę przewagę nad programowymi, że pozwalają na dostęp do urządzeń z tzw. niskiego poziomu. Tym samym użytkownik zdalny może dostać się do systemu BIOS, dokonać jego sprzętowego restartu, a w połączeniu z zarządzaną listwą zasilającą – monitorować czy restartować zasilanie.
Urządzenia do zdalnego zarządzania infrastrukturą data center posiadają zaawansowane funkcjonalności, przykładowo pozwalają na zdalne, niskopoziomowe zamontowanie nośnika danych do serwera i w rezultacie instalację czy reinstalację systemu operacyjnego z odległej lokalizacji. Rozwiązania sprzętowe mają być także bezpieczniejsze.
– W tym przypadku poprzez bezpieczeństwo rozumiem możliwość zastosowania specjalnych algorytmów szyfrowania danych, które przeliczane są poprzez urządzenia zewnętrzne. Zatem nie ma możliwości ingerencji w nie z poziomu programowego. Wysokiej klasy zewnętrzna infrastruktura zarządzająca to również niezależne łącza, redundancja połączeń i zasilania – podkreśla Tomasz Kruszyński, Country Manager Aten.
„Zdrowie” centrum danych musi być monitorowane
Dla niezawodności infrastruktury data center kluczowy jest monitoring parametrów pracy i alarmów aparatury obiektowej, zwłaszcza elementów składowych systemów dystrybucji energii i chłodu. Duży nacisk kładzie się też na kontrolowanie warunków środowiskowych, zwłaszcza temperatury i wilgotności. Niekorzystne zmiany tych parametrów mogą być pierwszym sygnałem, że w centrum danych narasta problem z jego wydajnością, a w konsekwencji – niezawodnością.
– Także monitoring efektywności data center w dużej mierze polega na analizie realnych odczytów temperatury. Zakładany na etapie budowy obiektu współczynnik PUE, czyli Power Usage Efectiveness, jest realnie osiągany dopiero po spełnieniu szeregu założeń projektowych. Weryfikując różnice między projektem a odczytywanymi danymi, możemy znaleźć źródło niższej niż projektowana efektywności centrum danych – mówi Sebastian Zasina, Data Center Solution Architect w APC by Schneider Electric.
To rozwiązania DCIM (Data Center Infrastructure Management) monitorują i zarządzają wykorzystaniem zasobów centrum danych, w tym zużyciem energii przez cały sprzęt IT (serwery, pamięci masowe, przełączniki sieciowe). Kontrolują komponenty fizycznej infrastruktury data center, takie jak zasilacze awaryjne (UPS), jednostki dystrybucji zasilania (PDU) i klimatyzatory precyzyjne dla serwerowni (CRAC). Narzędzia DCIM mają pomóc administratorom osiągnąć maksymalną efektywność energetyczną i zapobiec problemom ze sprzętem, które mogą prowadzić do przestojów.
– Wybrane narzędzie musi mieć intuicyjny interfejs, proste mechanizmy dodawania nowych urządzeń i ustawiania ich monitorowania. Z jednej strony ważna jest bieżąca sytuacja, ale z drugiej również pewne trendy, które powinno się obrazować w raportach, najlepiej tworzonych samodzielnie – tłumaczy Krzysztof Krawczyk, IT Solutions Sales Manager w Vertivie.
Bardzo ważne jest monitorowanie kluczowych punktów pomiarowych, które odzwierciedlają stan urządzenia. Przykładowo dla zasilacza UPS będzie to praca z sieci lub z baterii, stan naładowania baterii czy obecne obciążenie. Jeśli status zostanie zmieniony albo osiągnięty zostanie próg krytyczny, musi być o tym poinformowana osoba odpowiedzialna za ten element infrastruktury.
Nowym trendem staje się platforma DCIM hostowana nie lokalnie, ale w chmurze. Dzięki temu ma ona oferować nowe funkcjonalności i eliminować takie problemy z tradycyjnymi narzędziami, jak długi czas wdrażania i złożoność rozwiązania. Dostarczany w modelu SaaS chmurowy DCIM zapewnia prostsze wdrażanie, natomiast aktualizacje oprogramowania, nowy firmware czy poprawki bezpieczeństwa są dostarczane automatycznie. Dodatkowo dużo łatwiejsze staje się odzyskiwanie danych po awarii – dzięki przechowywanej stale w chmurze kopii zapasowej systemu.
Nowa generacja rozwiązań DCIM oferuje, w porównaniu z tradycyjnymi narzędziami, bardziej zaawansowane funkcje, wykorzystując pewne mechanizmy sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego (ML) oraz przeprowadzanej w czasie rzeczywistym analityki gromadzonych danych. Przykładowo platforma Schneider Electric gromadzi anonimowe dane od wielu klientów na potrzeby analityki predykcyjnej. Producent twierdzi, że poprzez porównanie w czasie rzeczywistym wydajności infrastruktury konkretnego klienta z wzorcem uzyskanym z analizy wielu podobnych środowisk, można stwierdzić, kiedy kondycja jakiegoś komponentu data center odbiega od stanu prawidłowego, co wymaga działań zapobiegających awarii.
Zdalne zarządzanie i monitorowanie wymaga odpowiednich narzędzi
Serwery konsoli szeregowych to urządzenia z dużą liczbą portów szeregowych, co umożliwia podłączenie wielu elementów infrastruktury data center – serwerów, routerów czy przełączników sieciowych. Jak sugeruje nazwa rozwiązania, daje ono dostęp do tych urządzeń za pośrednictwem ich konsol zarządzania. Administratorzy mogą zdalnie logować się do podłączonego sprzętu IT, korzystając z niezależnej od działania centrum danych łączności – modemów komórkowych, komercyjnego internetu oraz takich protokołów komunikacji, jak telnet czy SSH.
Przełączniki KVM (Keyboard, Video and Mouse) zaprojektowano tak, by zapewniały administratorowi centrum danych zdalny dostęp do serwerów i komputerów, z wykorzystaniem ekranu, myszy i klawiatury. Idea jest prosta: jeśli korzystaliśmy kiedyś z jednego komputera z wieloma monitorami, to KVM działa dokładnie odwrotnie, umożliwiając administratorom sterowanie wieloma komputerami przy użyciu jednego zestawu klawiatury, myszy i monitora.
DCIM (Data Center Infrastructure Management) dostarcza wielu informacji uzupełniających dane uzyskiwane z serwerów konsoli. Podczas, gdy te ostatnie pozwalają dotrzeć np. do serwerów i diagnozować występujące w nich problemy, narzędzia DCIM pomogą ujawnić problemy zarówno ze sprzętem IT, jak i infrastrukturą pomocniczą. Wykraczają przy tym poza podstawowe funkcje monitorowania urządzeń, umożliwiając operatorom centrów danych zrozumienie, co dzieje się w ich środowisku, w tym poprzez informowanie o stanie rozwiązań zasilających i chłodzących. Są w stanie zapobiegać ewentualnym problemom w data center oraz ułatwiać planowanie optymalnego rozmieszczenia sprzętu i przyszłego rozwoju środowiska IT.
Edge wymusza zdalne zarządzanie
Znaczenie zdalnego zarządzania i monitoringu centrum danych będzie rosło także z tego powodu, że coraz powszechniejsze stają się wdrożenia infrastruktury brzegowej. Edge computing eliminuje konieczność przekazywania informacji do odległej chmury lub innych scentralizowanych systemów, umieszczając wydajne zasoby obliczeniowe, pamięci masowe i sieciowe jak najbliżej użytkowników i urządzeń końcowych. Zastosowań, w których nie będzie można pozwolić sobie na większe opóźnienia w przesyłaniu i przetwarzaniu danych, będzie przybywać, zwłaszcza wraz z upowszechnieniem się technologii 5G.
– W związku z rozwojem technologii edge należy przyjąć, że w najbliższych latach, poza centralnym data center, trzeba będzie monitorować małe, rozproszone geograficznie serwerownie, ograniczone rozmiarem nawet do jednej szafy rackowej. Rozwiązanie monitoringu powinno umożliwiać włączenie nowych lokalizacji do jednego, spójnego systemu – mówi Sebastian Zasina.
Zapotrzebowanie na wdrożenia infrastruktury edge będzie rosło w wielu branżach, w tym ochronie zdrowia, handlu detalicznym czy przemyśle. Ponieważ będzie ona miała krytyczne znaczenie dla funkcjonowania aplikacji, to wymagane będzie takie samo wsparcie, jak w przypadku tradycyjnych centrów danych.
Pandemia przynosi trwałe zmiany
Zmuszając do zachowania dystansu społecznego i pracy na odległość, pandemia COVID-19 przeniosła życie zawodowe i osobiste do przestrzeni cyfrowej. Doszło do ogromnego wzrostu ruchu sieciowego, generowanego z jednej strony przez połączenia wideokonferencyjne, aplikacje chmurowe, szyfrowaną komunikację VPN i zdalną edukację, z drugiej – przez rozrywkę i gry online. W rezultacie chyba jeszcze nigdy nie było tak ważne nieprzerwane i bezproblemowe działanie centrów danych, obsługujących użytkowników zdalnych komputerów, narzędzi i platform.
Dlatego zarówno działy IT w organizacjach posiadających niewielkie serwerownie, jak i zespoły operacyjne dostawców chmury publicznej muszą zapewnić rutynowe i prewencyjne utrzymanie posiadanej infrastruktury, zwiększać jej wydajność i rozwiązywać problemy techniczne, jeśli się pojawią.
– W okresie pandemii wiele organizacji dopuściło pracę zdalną, ale posiadane przez nich narzędzia często nie są do niej dostosowane. Tradycyjne systemy monitoringu serwerowni to najczęściej lokalna stacja robocza z zainstalowanym dedykowanym oprogramowaniem dla obsługi serwerowni. Wystawienie tak zbudowanego systemu „na zewnątrz” odbywa się często kosztem wydajności, wygody użytkowania czy bezpieczeństwa danych – ostrzega Sebastian Zasina.
Klienci muszą sięgnąć po takie rozwiązania, które na stałe zmienią ich sposób zarządzania centrum danych. I nie ma znaczenia to, ile pandemia jeszcze potrwa, albo czy nadejdzie druga fala koronawirusa. W okresie tzw. nowej normalności cofnięcie się do dawnego, wyłącznie lokalnego modelu kontroli infrastruktury będzie krokiem w tył.
Zdaniem specjalisty
Coraz rzadziej dokonujemy obserwacji polegających na regularnych wizytach w miejscu, gdzie pracują urządzenia wymagające kontroli. W większości polegamy na alarmach, które są wysyłane do centralnych systemów monitorujących. Coraz bardziej staramy się działać predykcyjnie, czyli przewidywać potencjalne usterki na podstawie wcześniejszego doświadczenia i coraz częściej wyręczają nas w tym systemy sztucznej inteligencji. Pandemia COVID-19, podczas której unikamy niepotrzebnego przemieszczania się, tylko wzmacnia ten kierunek.
Na pewno infrastrukturę data center monitoruje się dzisiaj w sposób bardziej inteligentny, niż jeszcze kilka lat temu. Duża ilość czujników i danych spływających z różnych urządzeń powoduje, że manualny monitoring, zwłaszcza dużych obiektów DC, stał się wyzwaniem. Rozwiązania DCIM wzbogaciły się o zaawansowaną analitykę i elementy sztucznej inteligencji. System monitoringu centrum danych nie odpowiada już tylko na pytanie „co się wydarzyło?”. Pomaga nam również wyciągać wnioski i odpowiedzieć na pytanie „co się może wydarzyć oraz jak temu zapobiec?”. To jest duża zmiana jakościowa.
W zdalnym zarządzaniu centrami danych rozwiązania sprzętowe – przełączniki KVM w połączeniu z serwerami konsoli szeregowych i listwami PDU – pokazują swoją przewagę nad narzędziami programowymi. Przy ich zastosowaniu możliwe jest niskopoziomowe zarządzanie nie tylko serwerami, ale właściwie wszystkim, co może znaleźć się w data center, a więc przełącznikami sieciowymi, rejestratorami, czy systemami NAS. Naturalnie, dobry hardware musi być opatrzony odpowiednim oprogramowaniem spinającym, które pozwoli nie tylko na bieżący dostęp, ale i stałe monitorowanie działania infrastruktury oraz urządzeń.
Artykuł Zarządzanie i monitorowanie infrastruktury centrum danych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Digital Signage z technologią Video over IP pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Można zaryzykować stwierdzenie, że nasza oferta AV jest dziś kompletna i nie ma w niej luk. Mamy matryce, w tym modułowe, o różnej liczbie portów i z obsługą rozmaitych technik, m.in.: HDMI, DVI, HDBaseT, a także wciąż powszechnie wykorzystywanego VGA. Mamy nieustannie rozwijany system sterowania, przełączniki prezentacyjne, rozdzielacze sygnału, całą gamę extenderów zapewniających wiele sposobów przesyłania obrazu i dźwięku – mówi Tomasz Kruszyński, Country Manager w firmie ATEN.
Na rozwiązania ATEN AV over IP warto postawić z wielu powodów, które najłatwiej wytłumaczyć na przykładzie konkretnych produktów. Takich chociażby jak extendery (nadajniki i odbiorniki) VE8900/VE8950, dostarczające bezstratny sygnał AV 1080p/4K na długich dystansach za pośrednictwem standardowej sieci Gigabit Ethernet. Urządzenia zostały zaprojektowane tak, aby sprostać wyzwaniom, jakie napotykają integratorzy systemów podczas wdrażania AV over IP, oraz ułatwić im tworzenie skutecznych, łatwych w użyciu i ekonomicznych rozwiązań Digital Signage. Mają przy tym wiele zalet, takich jak:
• nieograniczona skalowalność i elastyczność (od prostej konfiguracji punkt-punkt do obsługi nawet 1 tys. odbiorników – dając taki wybór, rozwiązanie zapewnia „wszystko w jednym”: funkcjonalność extendera, przełącznika oraz matrycy z obsługą ścian wideo);
• nieskomplikowana konfiguracja IP (za pomocą przycisków na panelu przednim można swobodnie przełączać źródła; prosta instalacja nie wymaga dużego doświadczenia z obszaru IT, nie trzeba też długo uczyć się obsługi rozwiązania);
• więcej za mniej dzięki połączeniom łańcuchowym (sieć AV można łatwo rozbudowywać i bez kolejnych przełączników sieciowych, zwiększających koszty);
• brak dodatkowych serwerów i oprogramowania (urządzeniami AV over IP bezproblemowo zarządza się za pomocą przeglądarki internetowej, logując się do dowolnego nadajnika lub odbiornika.
W rezultacie rozwiązania VE8900/VE8950 sprawdzają się w różnych miejscach, takich jak: lotniska, kampusy, centra konferencyjne i galerie handlowe.
W świecie idealnym obsługa nawet bardzo rozbudowanej instalacji nie powinna być trudna – do tego dążyli konstruktorzy rozwiązań VE8900/VE8950. Na ich obudowach umieścili duże, czytelne wyświetlacze i przyciski do ustawiania oraz przełączania źródeł, dzięki którym nie są potrzebne żadne zewnętrzne systemy sterowania (w bardziej skomplikowanych wdrożeniach przyda się interfejs przeglądarki). Pracę z extenderami ATEN-a ułatwiają także wyraźnie opisane porty, zintegrowane z obudową uchwyty do wygodnego montażu oraz diody LED do szybkiej diagnostyki. Kolejną korzyścią dla użytkownika jest wspomniana już możliwość łączenia urządzeń w łańcuch w celu prostego zwiększania zasięgu sieci AV, bez nadmiaru okablowania i stosowania dodatkowych przełączników sieciowych (co ogranicza koszty w przeliczeniu na port sieciowy).
Użytkowe zalety rozwiązań tajwańskiej marki zostały docenione przez branżę. Obsługujący technologię 4K extender Video over IP VE8950 otrzymał Red Dot Design Award 2018, jedną z najbardziej prestiżowych na świecie nagród w dziedzinie wzornictwa. VE8950 został wyróżniony za skoncentrowany na użytkowniku projekt, ułatwiający integratorom systemowym wdrażanie dużych rozwiązań Digital Signage oraz ścian wideo.
Więcej informacji: www.atenpoland.com
tel. 514 120 220, office@pl.aten.com
ATEN
Działa na rynku od 40 lat i specjalizuje się w opracowywaniu systemów łączności oraz technik dostępu i współużytkowania zasobów. Firmie przyświeca motto: „Po prostu lepsze połączenia”. Rozwiązania tej marki łączą użytkowników w każdym miejscu i o dowolnym czasie, zapewniając komunikację i możliwość udostępniania informacji. Produkty firmy są oferowane w Polsce od 1997 r. Polskie biuro ATEN, wraz nowoczesnym showroomem, zostało otwarte w kwietniu 2018 r. w Warszawie.
Artykuł Digital Signage z technologią Video over IP pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł IT w HoReCa: Wi-Fi ważniejsze niż czysta pościel pochodzi z serwisu CRN.
]]>Oferując tego typu systemy, zawsze trzeba opracować kilka planów awaryjnych, wdrożyć je oraz przeszkolić pracowników użytkownika, aby w przypadku konieczności skorzystania z nich nie poruszali się jak dziecko we mgle. Przede wszystkim należy pamiętać, aby zabezpieczyć się przed utratą dostępu do internetu.
Dlatego router dostępowy powinien być wyposażony w modem GSM (lub możliwość jego podłączenia), który w razie awarii głównego łącza natychmiast uruchomi zapasowe. Oczywiście będzie ono znacznie mniej wydajne, ale umożliwi prowadzenie podstawowych działań operacyjnych.
Placówki HoReCa w trosce o dobrą reputację muszą nieustannie dbać o własny wizerunek. Kompromitacją w hotelu jest chociażby windowsowy niebieski ekran śmierci na monitorze należącym do systemu Digital Signage. Zanim ustali się przyczynę awarii serwera treści, personel powinien móc szybko przełączyć obraz na „tymczasowy” (np. logo hotelu), wgrany do monitora lub znajdujący się na podłączonej do niego pamięci USB.
W małych i średnich hotelach często instalowane są wielofunkcyjne serwery NAS, pełniące rolę centralnego repozytorium danych i kopii zapasowych ze stacji roboczych oraz zapewniające dodatkowe usługi (serwer poczty elektronicznej, rejestrator obrazu z kamery monitoringu itp.). Także w ich przypadku należy zadbać o to, aby w przypadku awarii możliwe było kontynuowanie pracy. Dobrym rozwiązaniem, sugerowanym przez niektórych producentów NAS-ów, jest instalacja i połączenie w klaster zapasowego, prostego modelu serwera, na który wykonywana jest replikacja najważniejszych danych i na którym odtworzone są ustawienia systemu operacyjnego. Oczywiście dane także można replikować do chmury, przy czym trzeba pamiętać o wymogach RODO.
W myśl tego rozporządzenia każdy hotel przetwarza dane osobowe gości, więc tej dziedziny nie należy traktować po macoszemu. Dbać trzeba o bezpieczeństwo lokalnej infrastruktury (warto stworzyć dwie galwaniczne oddzielone od siebie sieci – jedną dla personelu, a drugą zapewniającą internet klientom), jak również upewnić się, że usługi chmurowe, z których korzysta placówka, także spełniają wymogi nakreślone w RODO. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie, że centrum danych, do którego trafią informacje o hotelowych gościach, znajduje się w jednym z krajów członkowskich Unii Europejskiej.
Sercem, bez którego nie może funkcjonować żaden hotel, jest system rezerwacyjny oraz oprogramowanie do zarządzania placówką (Property Management System). Dostępność tego typu narzędzi jest bardzo wysoka. Pakiety różnią się przede wszystkim funkcjonalnością, ale też formą przechowywania danych (lokalnie lub w chmurze) i częstotliwością udostępniania aktualizacji. Te z reguły dotyczą zmian prawnych, najczęściej księgowych, ale w ubiegłym roku miała miejsca masowa aktualizacja aplikacji do wersji zgodnych z RODO. Z tego też powodu warto głównie skupiać się na oprogramowaniu autorstwa polskich firm – one najlepiej znają lokalne realia rynkowe. Zapewniają też polski interfejs aplikacji, co stanowi duży ukłon w stronę pracowników placówki, którzy nie znają języków obcych. Same aktualizacje dostępne są tylko dla klientów, którzy wykupili usługę wsparcia (popularne są dwa modele jej rozliczania – roczny w hotelach i miesięczny w gastronomii).
Oprogramowanie do obsługi hotelu z reguły ma konstrukcję modułową (rezerwacje, system meldunkowy, rozliczenia, zarządzanie zasobami i obsługą pokojów, interaktywna telewizja, restauracja). Dzięki temu da się je dostosować do potrzeb danego klienta, a jednocześnie zapewnić możliwość rozbudowy w przyszłości. Wiele aplikacji umożliwia też zdalne zarządzanie automatyką budynkową: zamkami, ogrzewaniem i klimatyzacją, monitoringiem wizyjnym itp.
Ważną kwestią jest zapewnienie możliwości synchronizacji oprogramowania do zarządzania przepływem gości z chmurowymi serwisami rezerwacyjnymi. Internet jest dziś głównym kanałem, przez który dokonuje się rezerwacji, więc zignorowanie tej platformy sprzedaży może bardzo negatywnie odbić się na wynikach finansowych placówki. Niestety, nie wszystkie dostępne na rynku aplikacje dobrze sobie z tym radzą, dlatego zawsze przed podjęciem decyzji należy zażądać dostępu do testowych wersji demonstracyjnych i kompleksowo sprawdzić, czy gwarantują one bezproblemową współpracę z serwisami rezerwacyjnymi.
Warunki kooperacji partnerskiej powinny być też skrupulatnie przedyskutowane z jeszcze jednego powodu. Część polskich twórców oprogramowania hotelowego obsługuje klientów bezpośrednio, więc automatycznie staje się konkurencją integratorów. Konieczne jest zatem wyeliminowanie ewentualnego konfliktu interesów.
Ze wszystkich ankiet prowadzonych wśród gości hotelowych wynika, że dla znakomitej większości osób darmowe i szybkie Wi-Fi jest ważniejsze niż śniadanie czy czysta pościel. Dostępność, ale też jakość bezprzewodowego połączenia z internetem stanowią główne składowe oceny w portalach turystycznych i rezerwacyjnych. A klientów do frustracji potrafi doprowadzić cały szereg kłopotów związanych z sygnałem sieci bezprzewodowej, kiedy jest zbyt słaby czy wrażliwy na zakłócenia z sąsiednich punktów dostępowych.
Przyczyny wspomnianych problemów z reguły są dwie. Do hotelowej sieci często, z powodu oszczędności, wybierany jest sprzęt przeznaczony do użytku domowego. Nie jest on w stanie zapewnić odpowiedniej wydajności, gdy spróbuje się do niego podłączyć kilkudziesięciu gości, nie mówiąc już o braku uwierzytelniania użytkowników, a co za tym idzie zagwarantowania bezpieczeństwa informacji. Drugą przyczyną okazuje się zbyt mała liczba punktów dostępowych (często tylko jeden na całe piętro) i brak komunikacji między nimi, która umożliwiałaby m.in. udostępnienie tylko jednego identyfikatora sieci w całym obiekcie.
Nie stanowi to wielkiego problemu, gdy mamy do czynienia z małą powierzchnią, a punkt dostępowy jest zlokalizowany w centralnej części otoczonej kilkoma, równie niewielkimi pokojami. Natomiast w sytuacji, gdy korytarz jest długi, korzystanie z tylko jednego punktu dostępowego jest nieakceptowalne. Goście obecnie najczęściej korzystają z Wi-Fi nie za pomocą laptopów, ale smartfonów i tabletów, których antena ma znacznie mniejszą moc i jest bardziej wrażliwa na zakłócenia, więc jakość połączenia bywa wyraźnie gorsza.
W hotelach dysponujących pokojami o dużej powierzchni już od dłuższego czasu w każdym z nich instalowany jest oddzielny punkt dostępowy o niewielkiej mocy. Ich producenci mają w ofercie rozwiązania specjalnie dla hoteli, dzięki czemu nie ma ryzyka, że sprzęt zostanie ukradziony przez nieuczciwego gościa albo nudzący się w pokoju „haker” będzie próbował zmienić jego ustawienia. W sprzedaży są urządzenia, które można zainstalować w puszce podtynkowej zamiast gniazdka elektrycznego lub umieścić w module zamka zbliżeniowego znajdującego się na drzwiach. Natomiast system centralnego zarządzania automatycznie informuje administratora, gdy ktoś próbuje ingerować w ustawienia takiego urządzenia lub gdy zostanie ono odłączone od prądu.
Oczywiście to do właściciela hotelu należy decyzja, czy nabyć kilka tanich punktów dostępowych o niewielkim zasięgu, czy kupić jeden droższy o bardzo dużej mocy, który swoim zasięgiem obejmie kilka pokoi. Ta druga opcja wciąż może stanowić dobre rozwiązanie w przypadku hoteli, które nie dysponują rozbudowanym zespołem IT (zarządzanie punktami dostępowymi, serwisowanie itp.), oraz gdy wymagania hotelowych gości nie są wygórowane, a placówka ma inne ważne atuty (jak lokalizacja, cena usług itp.). Zwłaszcza że wciąż wiele starszych hoteli nie ma pełnej infrastruktury okablowania strukturalnego. Dla nich rozwiązanie stanowi możliwość przesyłania pakietów internetowych poprzez obecną w większości takich placówek infrastrukturę okablowania telefonicznego.
Tomasz Kruszyński
Country Manager, Aten
Partnerzy, dobierając rozwiązania IT dla klientów z branży HoReCa, powinni przede wszystkim zwracać uwagę na jakość urządzeń, możliwość wydłużania gwarancji dla danych produktów, intuicyjność obsługi i spójność systemu, tzn. możliwość zbudowania całej instalacji przy pomocy urządzeń jednego producenta. Dobrym przykładem standardu wykorzystywanego przez firmy jest HDBaseT. Nie jest on bezpośrednio związany z IT, ale użycie urządzeń wykorzystujących go może często bardzo ułatwić lub wręcz umożliwić tworzenie określonej struktury IT.
W hotelach ważna jest komunikacja z gościem. Interakcje z personelem należą jednak do rzadkości, dlatego stosuje się szereg innych narzędzi, przy pomocy których można przekazać ważne lub będące w interesie działu marketingu informacje. Maleje dziś co prawda stopień wykorzystania systemów telewizji hotelowej (podobnie zresztą jak oglądalność klasycznej telewizji), ponieważ goście przyjeżdżają z własnymi „treściami” lub korzystają z serwisów typu Netflix. Dlatego zarządy hoteli starają się przyciągnąć widza dodatkowymi usługami, których interfejs przeplatany jest komunikatami marketingowymi – głównie jest to promocja oferowanych przez placówkę usług. Mogą być więc zainteresowane systemami telewizji interaktywnej (telewizory Smart TV lub dołączone do zwykłych odbiorników urządzenia Set Top Box), przy pomocy których – obok tradycyjnej transmisji sygnału stacji telewizyjnych – przekazują wiele dodatkowych informacji (plansze lub filmy reklamujące usługi świadczone przez hotel bądź jego partnerów, tablica odlotów z pobliskiego lotniska itp.).
Hotele często są również zainteresowane rozwiązaniami Digital Signage. Wykorzystują je do wyświetlania informacji i reklam (przeważnie tych samych co w systemie telewizji hotelowej), ale także instalują w konferencyjnych częściach placówek. Jeśli są wyposażone w ekran dotykowy, mogą służyć jako interaktywna informacja dla uczestników konferencji o przebiegu spotkań, drodze do właściwej sali, restauracji w trakcie przerwy na lunch lub przekazywania informacji o procedurach ewakuacyjnych w razie alarmu.
Zarówno w przypadku telewizji hotelowej, jak i systemów Digital Signage istnieje duże pole do popisu dla integratorów. Mogą oni zarobić nie tylko na dostawie i wdrożeniu sprzętu oraz oprogramowania, ale również na ich serwisie, szkoleniach dla personelu a także ewentualnym nadzorowaniu pracy tych rozwiązań i na przykład wgrywaniu do nich treści dostarczanych przez dział marketingu placówki.
Piotra Zawiślaka, wiceprezesa zarządu ESC, integratora specjalizującego się w branży HoReCa
Jak w ostatnich czasach zmieniają się profile klientów w branży HoReCa i jaki ma to wpływ na współpracę integratorów z nimi?
Dość szybko przyrasta liczba nowych małych hoteli oraz osób, które dysponują kilkoma lub kilkunastoma apartamentami do krótkoterminowego wynajęcia w modelu bed and breakfast. Ci ostatni to ciekawy rodzaj klienta, bo w kwestiach związanych z rezerwacjami i obsługą wynajmujących mają podobne wymagania jak hotele. Zarządcy mniejszych placówek i apartamentów z reguły są osobami mobilnymi, więc oczekują możliwości dostępu do wszystkich informacji operacyjnych o ich biznesie z laptopów, smartfonów lub tabletów. Nie mają też własnych działów sprzedaży, więc bazują na usługach świadczonych przez serwisy rezerwacyjne, konieczne jest zatem zintegrowanie dwóch lub więcej systemów, co nie należy do prostych zadań.
Dlaczego?
Nie każda firma programistyczna, która tworzy oprogramowanie dla hoteli, jest w stanie dogadać się z dużymi dostawcami usług rezerwacyjnych. A największy problem pojawia się, gdy, dajmy na to, właściciel hotelu udostępni te same pokoje w swojej placówce dwóm lub większej liczbie systemów rezerwacyjnych. Wówczas istnieje prawdopodobieństwo, że ten sam pokój zostanie zarezerwowany dwa razy w tym samym terminie. Rozwiązaniem byłby centralny komputer, w którym następowałaby od razu blokada danego pokoju. Nie ma z tym problemu, gdy taki komputer jest w siedzibie placówki lub w chmurze. Ale gdy – jak wspomniałem wcześniej – właściciel ma oprogramowanie hotelowe na swoim laptopie zawsze ze sobą, ponosi takie ryzyko. Dlatego raczej wszyscy będą skłaniali się do przenoszenia oprogramowania zarządzającego do chmury. Kolejnym problemem w większości firm typu software house jest brak kreatywnych zespołów interdyscyplinarnych, łączących warstwę oprogramowania i sprzętu peryferyjnego, takiego jak zamki czy urządzenia sterujące w obiekcie, gdyż utrzymanie takich projektów jest bardzo kosztowne. Tu właśnie pojawia się miejsce dla integratorów, którzy potrafią dostarczyć kompletne, szyte na miarę rozwiązanie.
Czy w branży gastronomicznej są podobne kłopoty?
U tych klientów już kilka lat temu zmieniło się podejście do sposobu zarządzania procesami biznesowymi. W placówkach gastronomicznych dominują teraz rozwiązania chmurowe, a w samym lokalu instalowane są tylko terminale. Ich właściciele często też zastanawiają się, jak uatrakcyjnić pobyt gościa. Pojawiają się więc tablety z systemem Android, na których zainstalowana jest aplikacja z interaktywnym menu, z którego klient może wybierać interesujące go potrawy. Oprogramowanie takie daje klientowi duży komfort, chociażby ze względu na wielojęzyczność komunikacji, a także rozwiązuje problemy kadrowe.
Artykuł IT w HoReCa: Wi-Fi ważniejsze niż czysta pościel pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł ATEN Control System: kontrola bez komplikacji pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Bardzo duże możliwości w tym zakresie oferuje ATEN Control System. Nasz produkt znajduje zastosowanie w salach i centrach konferencyjnych, a także innych pomieszczeniach wymagających współpracy różnych urządzeń audio-wideo. Jego największymi walorami są wysoka funkcjonalność, skuteczność oraz wydajność – wylicza Tomasz Kruszyński, Country Manager ATEN Poland.
Podkreśla przy tym, że zastosowanie ATEN Control System zapewnia uniknięcie żmudnych procesów związanych z konfiguracją oraz integracją sprzętu, a także umożliwia zdalne włączanie i wyłączanie urządzeń oraz aktualizacje profili wyświetlania. Co istotne, organizatorzy imprez, którzy korzystają z rozwiązania tajwańskiej firmy, nie potrzebują kilku pilotów do obsługi ekranów i projektorów, ponieważ wszystkie operacje są wykonywane za pomocą tabletu bądź smartfona.
System składa się z trzech elementów: kontrolera VK2100, konfiguratora VK6000 oraz aplikacji do sterowania. VK2100 zapewnia łączność ze wszystkimi urządzeniami działającymi w sali konferencyjnej. Jego zaletą jest obsługa różnych interfejsów połączeniowych: portów szeregowych, Ethernetu, podczerwieni, przekaźników, a złącze USB umożliwia kopiowanie profilu do kontrolera. Warto zaznaczyć, że biblioteka ATEN zawiera ponad 10 tys. sterowników i nieustannie rośnie. Producent zaprogramował też specjalne akcje, pozwalające automatycznie uruchamiać zaawansowane operacje. To zapewnia płynną i inteligentną współpracę pomiędzy połączonymi urządzeniami.
Oprogramowanie VK6000 (VK7000) umożliwia łatwe konfigurowanie systemu sterującego. Proces jest bardzo prosty – sprowadza się do wykonania czterech czynności i nie wymaga wiedzy programistycznej. Z kolei aplikacja ATEN Control System, kompatybilna z systemami operacyjnymi iOS, Android oraz Windows, zapewnia swobodne sterowanie sprzętem z każdego miejsca za pomocą dowolnego terminala. Administrator kontroluje jedno bądź nawet kilka pomieszczeń za pomocą profili zaimportowanych do urządzeń VK2100. Może szybko sprawdzić, w jaki sposób każdy z pokoi jest obsługiwany, monitorować stan sprzętu w celu konserwacji i pomocy technicznej. Takie rozwiązanie upraszcza zarządzanie i zwiększa jego efektywność, niezależnie od zakresu instalacji.
Nie bez znaczenia jest fakt, że ATEN Control System oferuje usługi dodatkowe, w tym m.in. pobieranie sterowników, generowanie baz danych, aktualizację aplikacji, a także możliwość personalizacji interfejsu użytkownika.
– Nasze narzędzie to bardzo dobre rozwiązanie dla integratorów działających w segmencie imprez zorganizowanych i telekonferencji, ponieważ ułatwia im tworzenie łatwych do kontrolowania środowisk przy niewielkim nakładzie pracy – podsumowuje Tomasz Kruszyński.
Więcej informacji:
ATEN, tel. 514 120 220, office@pl.aten.com, www.atenpoland.com
ATEN działa na rynku od 40 lat i specjalizuje się w opracowywaniu systemów łączności oraz technik dostępu i współużytkowania zasobów. Działaniom firmy przyświeca motto „Po prostu lepsze połączenia”. Rozwiązania ATEN łączą użytkowników w każdym miejscu i o dowolnym czasie, zapewniając komunikację i możliwość udostępniania informacji. Produkty firmy są dostępne w Polsce od 1997 r. Polskie biuro ATEN, wraz nowoczesnym showroomem, zostało otwarte w kwietniu 2018 r. w Warszawie.
Artykuł ATEN Control System: kontrola bez komplikacji pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowe serce meeting roomów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według danych przedstawionych przez NEC-a na świecie istnieje ok. 32 mln tzw. meeting roomów. W samej Europie funkcjonuje jakieś 5 mln takich pomieszczeń. Nikt na razie nie oszacował natomiast ich liczby w Polsce, ale gdy spojrzy się na rozbudowę dzielnic biurowych w dużych miastach, wnioski o coraz większych potrzebach klientów związanych z organizacją przestrzeni do spotkań biznesowych – nasuwają się same. Zdaniem specjalistów potrzeby te są jednym z głównych czynników pozytywnie wpływających na sprzedaż wyświetlaczy LFD. Te, według danych przytoczonych przez NEC-a, działają w niemal co drugiej sali konferencyjnej na świecie. W co piątej wykorzystywane są systemy audio, podobnie jak narzędzia do zdalnej współpracy.
Klienci biznesowi zwracają coraz większą uwagę na to, jak ludzie pracują i kiedy ich praca przynosi najlepsze efekty. Dlatego w nowych biurach pojawia się coraz więcej przestrzeni coworkingowych, a mniejsze lub całkiem małe sale spotkań zastępują te duże. Specjaliści podkreślają, że to odpowiedź na rzeczywiste potrzeby pracowników. Jednocześnie nadają nazwy pomieszczeniom, uwzględniając ich wielkość. Małe salki do szybkiej wymiany pomysłów przez kilku pracowników (do 5 osób) to huddle roomy. Większe przestrzenie – przeznaczone do współpracy dla 6–10 osób – to think tanki. W przypadku pomieszczenia dla kilkunastu osób pojawia się określenie meeting room. Dodatkowo w niektórych firmach znajdują się maleńkie pokoiki do rozmów telefonicznych lub wideokonferencji w formule jeden na jeden.
Chociażby więc z powodu opisanej różnorodności warto klientom uświadamiać, że potrzebują profesjonalnego podejścia do wyposażenia przestrzeni biznesowych. Zwłaszcza że, jak wynika z najnowszych danych Sharpa, pracownicy spędzają w nich mnóstwo czasu. Przykładowo w Polsce jest to prawie 26 godzin miesięcznie, w Wielkiej Brytanii – 17, w Szwecji – 32. W Wielkiej Brytanii, w przypadku zatrudnionych o przeciętnych zarobkach, koszty użytkowania pokojów konferencyjnych oszacowano na 3 tys. funtów na osobę rocznie. Tym bardziej miejsca spotkań powinny być tak zorganizowane, aby zapewnić ich uczestnikom maksymalną wydajność pracy. Można to uzyskać m.in. za pomocą wielofunkcyjnych rozwiązań audiowizualnych, oprogramowania (coraz częściej szytego na miarę) i sieci bezprzewodowych.
Klienci, zdaniem vendorów, będą się decydować na zakup profesjonalnego wielofunkcyjnego monitora, zwykle zastępując nim wyświetlacz z segmentu konsumenckiego lub projektor, którego nie można połączyć z innymi urządzeniami i który nie jest interaktywny. Taki monitor staje się czymś w rodzaju huba umożliwiającego zdalną komunikację z pracownikami dzięki zintegrowanym systemom wideokonferencyjnym i rozwiązaniom do pracy grupowej.
– Ma też właściwości elektronicznego flipcharta, zapewniając wykonywanie czynności typowych dla tablicy ścieralnej. Jednocześnie taki monitor może służyć po prostu do wygodnego wyświetlania treści, którą mamy na komputerze czy innym urządzeniu. Treści te mogą być uzupełniane na bieżąco również przez inne osoby, które ze swoimi notebookami, tabletami, smartfonami są obecne na spotkaniu i łączą się z monitorem zdalnie. Tym samym „problematyka kabla” w przestrzeni przeznaczonej do spotkań biznesowych odchodzi w zapomnienie. Wszystko, co na takim monitorze jest robione, wyświetlane, przetwarzane, może być zapamiętane w bezpiecznym miejscu, wysłane do właściwych osób lub wydrukowane – mówi Rafał Gutkowski, Office Services Director w Ricohu.
Uzasadniając dalej wzrost zapotrzebowania na takie rozwiązanie, producenci wysuwają jeszcze jeden argument. Dotyczy on zachodzących już zmian w sposobach przygotowywania i przedstawiania prezentacji biznesowych. Ważna w nich staje się praca na wielu dokumentach, również różnego formatu, które można pokazywać jednocześnie, w sposób bardzo dynamiczny, za pomocą gestów zmieniać ich położenie, czy też przewijać. Potrzebne są do tego odpowiednie narzędzia.
Monitor naszpikowany różnorakimi czujnikami (obecności, aktywności, temperatury, wilgotności, oświetlenia) komunikującymi się z urządzeniami sterującymi automatyką sali spotkań może także stać się centrum zarządzania takim miejscem, jako strategiczny element rozwiązania IoT. Produkt odpowiadający tej wizji wprowadza na rynek na przykład Sharp. Jednocześnie inni producenci wspominają o możliwościach stworzenia monitora na miarę indywidualnych potrzeb danego klienta. To niewątpliwie dotyczy niewielkiej grupy odbiorców, jednak dużo mówi o przyszłości i kierunku rozwoju technologii IT i AV w szeroko pojętych meeting roomach. Na razie coraz częściej funkcje automatyzujące przygotowanie sali na konkretne spotkanie zaczynają być „zaszywane” w popularnych już systemach rezerwacji – dzięki nim osoba planująca zajęcie meeting roomu w danym terminie może jednocześnie zażądać za pośrednictwem systemu dodatkowych narzędzi, np. drukarki, określić liczbę miejsc dla uczestników, temperaturę sali, a nawet zamówić catering czy miejsca parkingowe dla gości. Za taką logistyką ujętą w jednym narzędziu do rezerwacji stoi oczywiście odpowiednio napisane oprogramowanie.
Z rozbudowanych funkcji zaimplementowanych w monitorowych kombajnach – jak je czasem nazywają dostawcy – to wideokonferencje, zdaniem niektórych, zdobędą szeroką popularność jako pierwsze. Z badań przeprowadzonych w listopadzie 2018 r. przez Forrestera (na zlecenie Polycomu), w których wzięli udział specjaliści IT z firm z całego świata, wynika, że już teraz w przedsiębiorstwach pojawia się coraz większa liczba systemów i urządzeń wideokonferencyjnych. Okazuje się jednocześnie, że utrudnia to pracę zarówno uczestnikom konferencji, jak też samym informatykom. Pojawia się więc zapotrzebowanie na spójne narzędzia, które uproszczą zarządzanie takimi systemami. Z tego zresztą powodu Polycom wprowadził na rynek Trio – rodzinę prostych urządzeń komunikacyjnych, które mają umożliwiać firmom korzystanie z wielu chmurowych rozwiązań wideokonferencyjnych w ujednolicony sposób. To jednak tylko przykład i jednocześnie sygnał dla integratorów, aby wsłuchiwali się w podobne problemy swoich klientów i pomagali im w doborze odpowiednich narzędzi.
Rozwój sieci bezprzewodowych to ważny czynnik kreujący rynek rozwiązań do komunikacji i zdalnej współpracy w salach konferencyjnych. Jakość połączenia i jego niezawodność powinna być w tym przypadku taka sama jak połączenia kablowego. Prawdziwą zmianę jakościową w tej dziedzinie wprowadził standard łączności AC. Na nim jednak świat się nie kończy. Na horyzoncie pojawia się już kolejny – AX. Dla przedsiębiorstw, które wykorzystują w pracy niewielkie pliki, np. excelowe, ta ewolucja w technologiach łączności bezprzewodowej może nie być zbyt istotna. Ma natomiast kluczowe znaczenie dla firm, które gromadzą coraz więcej różnorodnych danych, w tym graficznych i wideo, a w kontaktach z klientami chcą wykorzystywać atrakcyjne wizualnie i dynamiczne prezentacje. Doceniają także łatwość zdalnego dostępu do miejsc przechowywania danych, prezentowania ich i dzielenia się nimi. Zachodzące zmiany w sposobie współpracy w huddle roomach, think tankach i meeting roomach mogą sprawić, że klienci będą chętniej inwestować w infrastrukturę sieci bezprzewodowych, w tym centralnie zarządzanych. Dlatego warto, aby integratorzy wzięli pod uwagę świadczenie usług pomiarowych, unaoczniających pokrycie powierzchni biurowej przez pasmo radiowe – bezpośrednio bądź przez firmę współpracującą. Można się spotkać z opinią, że wystarczy trzech, czterech klientów rocznie chętnych na taką usługę, aby integratorowi opłacało się zakupić odpowiednie oprogramowanie.
Marcina Zajączkowskiego, szefa M3Tech
Mówiąc o planach rozwoju M3Tech, wspomina pan o projektorach i systemach telekonferencyjnych. A wideokonferencje – czy także bierzecie je pod uwagę?
Oczywiście tak. Niemniej nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że mimo rozwoju technologii wideo i rosnącej łatwości przesyłania obrazu na odległość, popularność wideokonferencji nie rośnie znacząco. Na podstawie doświadczeń firm, z którymi współpracujemy (o zasięgu ogólnopolskim, europejskim i globalnym), wiemy, że w konferencjach na odległość, które odbywają, obraz służy głównie do udostępniania ekranu z zawartością merytoryczną (np. prezentacją powerpoint, arkuszem excel lub obrazem z innej aplikacji). Naszym zdaniem popularność wideokonferencji, w znaczeniu widzenia się przez rozmawiające osoby, zależy w znacznym stopniu od branży oraz od kultury organizacji – jest to jednak pewna nisza w obu przypadkach, przynajmniej w Polsce. Jednak szczegóły tego zjawiska są naszą tajemnicą handlową.
Jakie nowe kompetencje musicie zdobyć, aby obsługiwać klientów w zakresie projektorów, a także tele-, ewentualnie wideokonferencji?
Kiedy mowa o kompetencjach, jakie trzeba zdobyć, aby obsługiwać klientów w zakresie projektorów, a także tele- i wideokonferencji, łatwo odnieść wrażenie, że są one oczywiste. Należy tu wspomnieć o właściwym dopasowaniu rozwiązania do potrzeb odbiorcy, co wymaga z jednej strony dobrego rozeznania w gamie dostępnych produktów (ich wad i zalet oraz możliwych zastosowań), a z drugiej strony konieczna jest znajomość klienta, jego priorytetów, stylu pracy oraz kierunku rozwoju. Brzmi jak truizm, ale w praktyce nie jest to łatwe do zrealizowania. Sprzęt taki jak projektor, telewizor, monitor traktowany jest po prostu jak towar, zarówno przez kupujących jak i dostawców. Z tego powodu najczęściej trudno jest wygenerować na jego sprzedaży marżę wystarczającą na sfinansowanie dogłębnego zbadania potrzeb odbiorców biznesowych. Dlatego o wiele większą wartość mogą zaoferować firmy, które już dobrze znają swoich klientów z innych obszarów świadczenia usług. Jako firma mająca doświadczenie w obszarze Managed Print Services spełniamy te warunki.
Czy rzeczywiście projektory zostaną wyparte z biurowych sal konferencyjnych, meeting roomów przez profesjonalne wyświetlacze (również interaktywne)? Część specjalistów, z którymi rozmawialiśmy nie ma co do tego wątpliwości…
Naszym zdaniem projektory zawsze będą miały swoje miejsce na rynku. W pewnych obszarach projektory przeważają nad telewizorami/monitorami, w innych są porównywalne, a w jeszcze innych im ustępują. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji i oczekiwań użytkownika. Istnieją typowe zalety projektorów, które trudno będzie dogonić telewizorom/monitorom w krótkim czasie. Mam na myśli niższy koszt zakupu w stosunku do możliwej do uzyskania wielkości obrazu, większą mobilność – urządzenie możemy łatwo przeinstalować do innej sali, a w przypadku projektorów przenośnych zabierać na spotkania. Niektóre projektory posiadają również oprogramowanie i dodatkowe wyposażenie umożliwiające wirtualne adnotacje na obrazie oraz zapisywanie utworzonych w ten sposób ekranów. Typowe wady projektorów w stosunku do telewizorów/monitorów to zazwyczaj większe zużycie energii elektrycznej, konieczność okresowej wymiany lamp (choć w przypadku nowej technologii laserowej problem ten jest zminimalizowany dzięki znacznemu wydłużeniu żywotności), mniejsza jasność i ostrość obrazu, brak możliwości wbudowania kamery do wideokonferencji, możliwość wejścia osób w przestrzeń między projektorem a ekranem (choć ten problem eliminują rzutniki typu short-throw). W kwestii interaktywności i dostępnych aplikacji prawdopodobnie monitory dają nieco większe możliwości, niemniej projektory są również rozwijane w tym kierunku i nie powinny znacząco odstawać w tym obszarze w przyszłości. Porównywanie tych dwóch technologii jest trochę jak porównywanie jabłek i gruszek tj. popularność jednych nie wyklucza popularności drugich, nawet u tych samych odbiorców.
Vendorzy rozwijający ofertę rozbudowanych funkcjonalnie (w razie potrzeby również szytych na miarę) monitorów interaktywnych potwierdzają, że potrzebni są dojrzali klienci jako odbiorcy tych produktów. Same firmy IT i AV muszą więc dobrze je poznawać te rozwiązania, aby edukować rynek i pokazywać potencjalnym odbiorcom nowe możliwości technologiczne w zakresie systemów dla sal spotkań.
– Rynek tego typu produktów zdecydowanie dopiero się rozwija – mówi Mariusz Orzechowski, Dyrektor Przedstawicielstwa NEC Display Solutions Europe GmbH w Polsce, który wprowadził na rynek InfinityBoard. – Jak każde stosunkowo nowe rozwiązanie rynkowe, tak też i InfinityBoarda należy właściwie przedstawić użytkownikowi końcowemu. Na pewno nie jest to tylko monitor dotykowy albo wyłącznie system wideokonferencyjny. Jest to wielofunkcyjny kombajn, który należy zaprezentować tak, aby uwypuklić wszystkie jego zalety. Integratorzy muszą zdawać sobie sprawę, że jest to połączenie zarówno hardware’u, software’u, urządzenia telekomunikacyjnego, czy też instalacji sieciowej w obrębie infrastruktury klienta. A więc sukces sprzedażowy tego typu produktu zależy od kompetencji integratora we wszystkich tych zakresach.
Profesjonalne monitory do prezentacji znajdują się m.in. w ofercie producentów biznesowych rozwiązań z zakresu druku. Za pomocą urządzeń drukujących można bowiem skanować dokumenty wprost na monitor czy też na odwrót – drukować to, co wyświetla się na monitorze. Wszystko może spinać system bezpieczeństwa danych i informacji. W dodatku interaktywne monitory wraz z rozwiązaniem chmurowym do przechowywania dokumentów można przedstawić klientowi jako istotny element nowoczesnego, cyfrowego biura.
Integratorzy doświadczeni w sprzedaży kontraktów mogą też zaoferować klientom usługę Room as a Service, a więc możliwość korzystania z wyposażenia sal konferencyjnych w ramach abonamentu. Kolejna szansa na dodatkowy biznes to w tym przypadku także sprzedaż mebli do sal konferencyjnych. Na przykład takich, które mają właściwości izolujące dźwięk. Dzięki temu miejsce spotkań stanowi wyspę w obrębie open space’u, bez konieczności wydzielania osobnego pomieszczenia zamkniętego w czterech ścianach. W takich przypadkach monitor interaktywny może być ruchomą częścią wyposażenia, co wymaga wykorzystania specjalnych wózków transportujących – oczywiście zwiększających koszty całego projektu, a tym samym również zyski integratora.
Tomasz Kruszyński, Country Manager, Aten Poland
W przypadku gdy mamy do czynienia z całym systemem zarządzania salami spotkań, warto zwrócić uwagę na możliwość sterowania nim. Najlepiej, aby producent rozwiązania był w stanie dostarczyć spójny system, który może być dowolnie dostosowany do potrzeb użytkownika. Jeżeli chodzi o możliwość streamowania spotkania mającego miejsce w meeting roomie, warto, aby przełącznik prezentacyjny miał możliwość przesyłania danych do sieci Ethernet/Internet. Eliminuje to ewentualne kwestie niekompatybilności czy opóźnień w przypadku użycia osobnego systemu AV oraz IT. Zawsze warto być na bieżąco z najnowszymi rozwiązaniami technicznymi i programowymi. Jednym z przykładów jest ciągle rozwijający się standard HDBaseT lub możliwości przesyłania obrazu/dźwięku po łączach IP.
Mariusz Orzechowski, dyrektor przedstawicielstwa NEC Display Solutions
Sukces tkwi w kompleksowości produktów: chodzi nie tylko o sprzedaż samego monitora, który można podłączyć do jakiegoś terminala, ale całego systemu łączącego w sobie monitor, soundbar i stół huddle. Co więcej, integrator może zaoferować dodatkowo system rezerwacji sal konferencyjnych oparty na rozwiązaniu Digital Signage. Im większa wartość dodana integratora, tym większa szansa na wyższe marże.Część partnerów ma dzisiaj większe doświadczenie w sektorze AV, a część w branży IT. W przypadku najnowszych rozwiązań dla sal konferencyjnych te kompetencje powinny zostać połączone, a nierzadko wzbogacone o wiedzę z zakresu instalacji sieci czy telekomunikacji.
Jakub Abramczyk, Sales Director Eastern Europe, Polycom
Świat wideokonferencji upraszcza się z punktu widzenia użytkownika końcowego. Natomiast integrator musi dysponować wysokimi kompetencjami, szczególnie w przypadku dużych firm, gdzie systemy wideokonferencyjne nie są osobnym obszarem działania. Integracja to słowo klucz. Funkcjonalność wideokonferencyjna powinna być częścią systemów work flow. Przykładowo, jeśli ktoś chce przeprowadzić wideokonferencję z poziomu CRM, powinien móc to zrobić.
Wojciech Kotkiewicz, menedżer Działu Wsparcia Technicznego, ABC Data
Na rynku jest obecnie mamy dużo urządzeń wideokonferencyjnych pochodzących od dostawców enterprise dla małych i średnich przedsiębiorstw. Nawet 20 calowy nabiurkowy terminal, z jednej strony jest terminalem wideokonferencyjnym (do spotkania można się dołączyć bez względu na to z jakiej platformy się korzysta), umożliwia współdzielenie treści i może służyć po prostu za monitor. W tych wszystkich funkcjonalnościach najważniejsza jest praca na wspólnej treści. Integratorzy nie powinni stawiać na rozwiązania niesprawdzone, często na siłę przyszywane do ofert różnych vendorów. Warto stawiać na vendorów enterprise, którzy dysponują sprawdzoną technologią na poziomie, będącą podstawa dla każdego ich rozwiązania.
Cezary Mąka, Product Manager, Ricoh
Podczas sprzedaży monitorów interaktywnych warto wykorzystać argument automatyzacji oraz bezpieczeństwa. A zatem uświadamiać klientom, że rozwiązania te nie tylko upraszczają i przyspieszają wiele zadań związanych z przygotowaniem technicznym spotkań, ale również zapewniają dostęp do funkcji podnoszących ich efektywność. Możliwość interaktywnej pracy na jednym dokumencie z kilku monitorów umieszczonych w różnych miejscach pozwala na dużą oszczędność czasu i pieniędzy. Notatki nanoszone na prezentacji lub podsumowanie spotkania można natychmiast przesłać do uczestników, a wszystko to odbywa się z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa. Miejsce na takie rozwiązanie znajdzie się w każdym z sektorów. Obiecująca jest branża hotelarska, szkoleniowa, medyczna, także prawnicza, którą tworzą często niewielkie, ale wymagające pod kątem bezpieczeństwa informacji firmy.
Maciej Materna, Product Manager Visual Solutions, Sharp
Monitor w meeting roomie nie musi być dotykowy, choć naszym zdaniem modele z tą funkcją dają o wiele więcej ciekawych możliwości i mogą znacząco zwiększyć efektywność firmowych spotkań i konferencji. Bez wątpienia profesjonalne monitory 70-, 80-, a nawet 90-calowe doskonale zastępują w tej chwili projektory, szczególnie że ceny monitorów są coraz bardziej przystępne, ich możliwości zastosowań nieporównanie szersze, a jakość wyświetlanego obrazu perfekcyjna – nawet bez potrzeby zaciemniania sali.
Grzegorz Pieńkosz, inżynier systemowy, Avaya
Poza zaawansowaną wiedzą z zakresu rozwiązań AV integratorzy muszą mieć kompetencje sieciowe, m.in. z zakresu ruchu QoS i bezpieczeństwa sieciowego, być ekspertami od rozwiązań VoIP oraz zunifikowanej komunikacji. Jest to ważne z uwagi na postępującą integrację środowisk i platform informatycznych funkcjonujących wewnątrz firm. Poza aspektami czysto technicznymi związanymi z rozwiązaniami zunifikowanej komunikacji ważne są również akustyka i design wnętrza. Niezwykle istotny jest dobór odpowiednich mebli i materiałów oraz zachowanie właściwych odległości między kamerami a użytkownikami połączeń.
Artykuł Nowe serce meeting roomów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Przełączniki prezentacyjne ATEN: obraz bez granic pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Tego typu usterki są często rezultatem nieumiejętnego zaprojektowania instalacji lub słabych łączy. Zauważamy też, że firmy inwestują w wysokiej klasy projektory, ekrany 4 K, ale nie zawsze pamiętają przy tym o dodatkowych elementach wyposażenia technicznego, takich jak chociażby dobrej jakości kable, złącza czy przełączniki prezentacyjne. Tymczasem ich rola w wielu sytuacjach jest nieoceniona, a w przypadku tych ostatnich, kluczowa – podkreśla Tomasz Kruszyński, Country Manager ATEN Poland.
Przełączniki prezentacyjne umożliwiają łatwe i wygodne przekazywanie multimedialnych treści między komputerami, projektorami lub ekranami bez potrzeby uciążliwego przekładania kabli bądź używania zewnętrznych interfejsów. Znajdują one zastosowanie podczas obsługi wydarzeń, specjalnych pokazów, a także w trakcie prezentacji oraz wideokonferencji.
Jednym z wiodących producentów przełączników prezentacyjnych jest ATEN. Firma ma bogate portfolio rozwiązań przeznaczonych zarówno dla małych sal konferencyjnych, jak i ogromnych audytoriów. Na szczególną uwagę zasługuje model ATEN VP1920. Urządzenie spełnia trzy funkcje: przełącznika wideo, przetwornika dźwięku oraz konwertera sygnału cyfrowego na analogowy. Produkt umożliwia płynne przenoszenie obrazu i dźwięku pomiędzy dziewięcioma urządzeniami HDMI (w tym trzema dodatkowo z wejściami Combo / PC) i dwoma ekranami o rozdzielczości do 4K. ATEN VP1920 jest kompatybilny z różnymi interfejsami HDMI, VGA, DisplayPort, Component, Composite, a nawet optycznym, zapewniając w ten sposób współpracę zarówno między starszym, jak i nowoczesnym sprzętem. Producent rekomenduje przełącznik do małych i średnich sal konferencyjnych, auli szkolnych oraz pokojów treningowych.
Model VP2730 natomiast sprawdza się nie tylko podczas kameralnych imprez, ale też dużych konferencji z udziałem zdalnych uczestników. Urządzenie łączy kilka elementów: przełącznik matrycowy, audio mixer, czy konwerter sygnału analogowego na cyfrowy. Inne bardzo przydatne funkcje zapewniane przez VP2730 to streaming IP, wysyłanie sygnału HDBaseT i skalowanie obrazu. Przełącznik ATEN zawiera pięć wejść HDMI i po jednym DisplayPort oraz VGA. Wprowadzony sygnał można przesłać dalej za pomocą dwóch wyjść HDMI, a także przez HDBaseT. Model VP2730 działa z maksymalną rozdzielczością 1080p/60 Hz w przypadku złącza HDMI/DisplayPort lub 1920×1200/60 Hz przy użyciu wejść analogowych. Urządzenie, pomimo zaawansowanych możliwości, jest łatwe w obsłudze, a przełączanie treści ułatwia intuicyjny interfejs użytkownika.
Uczestnicy spotkań biznesowych, wideokonferencji, a także imprez rozrywkowych mają coraz wyższe wymagania w zakresie jakości prezentowanego obrazu oraz dźwięku. Organizatorzy tego typu spotkań mają więc twardy orzech do zgryzienia, zwłaszcza że muszą się zmierzyć z obsługą rozmaitych urządzeń i złączy. To dobrze, że na rynku dostępne są rozwiązania, które umożliwiają łatwe uporanie się z tym problemem.
ATEN działa na rynku od 40 lat i specjalizuje się w opracowywaniu systemów łączności oraz technik dostępu i współużytkowania zasobów. Działaniom firmy przyświeca motto „Po prostu lepsze połączenia”. Rozwiązania ATEN łączą użytkowników w każdym miejscu i o dowolnym czasie, zapewniając komunikację i możliwość udostępniania informacji. Produkty firmy są oferowane w Polsce od 1997 r. Polskie biuro ATEN, wraz nowoczesnym showroomem, zostało otwarte w kwietniu 2018 r. w Warszawie.
tel. 514 120 220, office@pl.aten.com, www.atenpoland.com
Artykuł Przełączniki prezentacyjne ATEN: obraz bez granic pochodzi z serwisu CRN.
]]>