Artykuł Suse nagrodziło partnerów w Polsce pochodzi z serwisu CRN.
]]>Suse uhonorowało partnerów, działających na polskim rynku.
Oto laureaci nagród
„Partner of the Year”
Linux Polska
Simplicity
„Distributor of the Year”
Ingram Micro
„Technology Partner of the Year”
Hewlett Packard Enterprise
Nagrodzonym serdecznie gratulujemy!
Artykuł Suse nagrodziło partnerów w Polsce pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Connect Distribution: bezpieczeństwo jest priorytetem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Sławomir Karpiński, CEO Connect Distribution, w wystąpieniu inaugurującym spotkanie wskazał na cztery najważniejsze trendy IT na 2023 rok: bezpieczeństwo, chmurę hybrydową, konteneryzację oraz monitoring wideo.
– Bardzo dokładnie obserwujemy trendy występujące na rynku IT. Największe perspektywy w zakresie rozwoju biznesu daje segment cyberbezpieczeństwa i w tym zakresie zamierzamy rozbudowywać naszą ofertę. Chcemy, aby nasi partnerzy utożsamiali nas przede wszystkim właśnie z tym obszarem działalności – tłumaczy Sławomir Karpiński.
Co istotne, dystrybutor planuje też odchodzić od typowego podejścia produktowego. W praktyce oznacza, że w ofercie Connect Distribution znajdą się sprawdzone, skonfigurowane rozwiązania pochodzące od kilku producentów.
– Niejednokrotnie partnerzy poszukujący konkretnych rozwiązań nie do końca wiedzą jak dobrać poszczególne elementy składowe tak, aby idealnie do siebie pasowały. My ułatwimy im to zadanie, bazując oczywiście na naszej ofercie – dodaje Sławomir Karpiński.
Uczestnicy spotkania mieli okazję bliżej zapoznać się z produktami Cofense oraz HelpSystems. Pierwsza z wymienionych firm oferuje zaawansowane rozwiązanie do ochrony przed wyrafinowanymi atakami phishingowymi, takimi jak wyłudzanie danych uwierzytelniających i ataki na firmową pocztę.
– Wszystkie sieci mają luki i organizacje muszą ten fakt zaakceptować, podobnie jak to, że mejle wysyłane przez oszustów omijają standardowe zabezpieczenia. Co gorsza, wciąż istnieje liczna grupa użytkowników otwierających linki nieznanego pochodzenia – podkreśla Juergen Petzendorfer, Sales Director Cofense.
Wiele firm polega na systemach Secure Email Gateway (SEG), aczkolwiek problem polega na tym, że choć zatrzymują one większość prostych zagrożeń, to nie zawsze radzą sobie z wysublimowanymi atakami. Cofense dysponuje mechanizmem pozwalającym wykrywać te, które są pomijane przez rozwiązania głównych dostawców SEG-ów.
Natomiast HelpSystems zabezpiecza oraz automatyzuje krytyczne procesy IT. Oferta tej firmy skupia się na dwóch obszarach: automatyzacji i cyberbezpieczeństwie. Portfolio producenta składa się z trzech grup produktowych, obejmujących bezpieczeństwo danych, zarządzanie tożsamością i dostępem oraz ochronę infrastruktury. Ian Davies, Strategic Alliances and Partner Manager w HelpSystems, zwrócił uczestnikom spotkania uwagę na fakt, że oferta tego dostawcy rozszerza się dzięki licznym akwizycjom. W latach 2020-2022 producent przejął aż dwanaście firm z branży bezpieczeństwa IT, w tym Alert Logic, Digital Guardian, PhishLabs cz Vera.
Jednym z największych wyzwań, przed jakim staje większość firm, jest zarządzanie danymi. Problem polega nie tylko na ich lawinowym przyroście, ale również na ich rozproszeniu. Niejednokrotnie firmowe dane znajdują się w środowisku lokalnym oraz chmurach publicznych należących do kilku usługodawców.
– Duży nacisk kładziemy na kwestie związane z migracją danych pomiędzy chmurami prywatną i publiczną. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie kosztów związanych z archiwizacją zasobów oraz ich bezpieczeństwem. Dlatego coraz ważniejszą rolę w naszej ofercie będą odgrywać rozwiązania takich firm jak DataCore czy Spectra Logic – tłumaczy Sławomir Karpiński.
W czasie konferencji Thorsten Schaefer, Regional Sales Manager DataCore, przedstawił system DataCore Swarm – rozwiązanie do przechowywania i ochrony danych, oferujące dostęp za pośrednictwem S3/HTTP dla dowolnej aplikacji, urządzenia lub użytkownika końcowego.
Connect Distribution duże nadzieje pokłada również we współpracy ze Spectra Logic, zwłaszcza w kontekście oprogramowania Vail centralizującego zarządzanie danymi w architekturze lokalnej i wielochmurowej.
Kontakt dla partnerów: Connect Distribution, tel. 22 400 12 34, 882 101 234, sales@connectdistribution.pl
Artykuł Connect Distribution: bezpieczeństwo jest priorytetem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Open source, czyli „przezroczysty koń trojański” pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Oprogramowanie bazujące na otwartym kodzie staje się dojrzalsze zarówno technologicznie, jak i biznesowo. Wystarczy popatrzeć chociażby na sposób jego dystrybucji. Nawet amatorskie projekty zachowują uznane standardy odnośnie do licencjonowania czy wdrażania aplikacji. Przy czym nie jest to zmiana, która nastąpiła nagle. To proces trwający od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat – mówi Marcin Kubacki, Chief Software Architect w Storware.
Oprogramowanie open source stanowi podstawę wielu innowacji związanych ze sztuczną inteligencją, chmurą obliczeniową, jak również blockchainem. Na Linuxie opiera się praktycznie cały internet. Systemy operacyjne na licencji otwartej są obecne wszędzie: w biznesie, edukacji, w systemach transakcyjnych, a także w największych projektach naukowych, takich jak chociażby Wielki Zderzacz Hadronów. Inny przykład to rynek smartfonów, gdzie system operacyjny Android, bazujący na jądrze Linuxa, posiada niemal 80 proc. udział w rynku. Jak mówi Jim Zemlin, dyrektor wykonawczy Linux Foundation: „Linux to jedyne oprogramowanie, które zmienia się dziewięć razy na godzinę”. Jednak o ile do dominacji Linuxa w segmencie serwerów czy Androida na rynku smartfonów zdążyli się już wszyscy przyzwyczaić, o tyle w obszarze wirtualizacji następują istotne zmiany – systemy zamknięte tracą przewagę.
– Dekadę temu wybór VMware’a był odpowiedzialną decyzją. Obecnie sytuacja jest całkowicie inna. Mamy nowy trend, jakim jest konteneryzacja wypierająca wirtualizację. Aplikacje w kontenerach dają niespotykane możliwości skalowania, nieosiągalne dla systemów zwirtualizowanych, a także przenoszenia aplikacji, w tym do chmury oraz na brzeg sieci. Do obsługi kontenerów i aplikacji w kontenerach wybierany jest Kubernetes, który, jak powszechnie wiadomo jest projektem open source – tłumaczy Marcin Madey, Country Manager w polskim oddziale SUSE.
Spory potencjał tkwi w rozwiązaniach do przetwarzania brzegowego. Eksperci duże nadzieje pokładają w Embedded Linux, systemie operacyjnym przeznaczonym do obsługi urządzeń Internetu Rzeczy. W sprzedaży znajdują się już wykorzystujące Linuxa „inteligentne” telefony, lodówki czy termostaty w kaloryferach. Natomiast umowa SUSE z Elektrolitem pozwoli na tworzenie nowej generacji systemu operacyjnego opartego na systemie Linux dla autonomicznych pojazdów.
Jak widać, open source zatacza coraz szersze kręgi i już dziś zdecydowana większość firm z listy Fortune 500 korzysta z oprogramowania open source na takim czy innym poziomie. To rewolucja, którą tak do końca ciężko zrozumieć. Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że działalność gospodarcza warta biliony dolarów opiera się na wysiłkach stosunkowo niewielkiej społeczności ludzi często wykonujących tę pracę bez bezpośredniego wynagrodzenia?
Rozwiązania open source posiadają ugruntowaną pozycję w wielu segmentach rynku. Oprócz systemów operacyjnych dla serwerów, gdzie prym wiodą komercyjne dystrybucje Red Hat i SUSE, a także smartfonów z Androidem, rozwiązania bazujące na otwartym kodzie szybko zdobywają nowe obszary IT. Od pewnego czasu w świecie nowych technologii toczy się dyskusja, czy konteneryzacja wyprze wirtualizację. Zdania na ten temat są podzielone. Niektórzy uważają, że kontenery i maszyny wirtualne będą się uzupełniać, z czym nie zgadzają się fani konteneryzacji. Jednak nawet uwzględniając dalszą koegzystencję obu technologii, trzeba się liczyć ze słabnącą pozycją wirtualizatorów z zamkniętym kodem źródłowym. Choć VMware vSphere lub Microsoft Hyper V nadal cieszą się popularnością, biznes coraz chętniej sięga po darmowe narzędzia do wirtualizacji serwerów, takie jak Red Hat Virtualization, Proxmox, oVirt, Virtuozzo czy Xen Server. Osobną kwestią jest ofensywa platformy Kubernetes, zyskująca akceptację wśród przedsiębiorców, dostawców usług chmurowych, a także producentów infrastruktury teleinformatycznej.
– W obszarze zarządzania infrastrukturą i oprogramowaniem największym zainteresowaniem cieszą się platformy i narzędzia służące do wdrażania, utrzymania i administracji oraz orkiestracji aplikacji uruchamianych w kontenerach. A zatem projekty takie, jak Kubernetes i jemu podobne, budowane na bazie, bądź jako rozszerzenie funkcjonalności Kubernetesa. Wśród nich znajdziemy na przykład Rancher, OKD czy OpenShift – mówi Adam Sokołowski, Business Development Manager w Simplicity.
Kubernetes jest dzieckiem Google’a. Inżynierowie tego koncernu opracowali go w celu zarządzania klastrami. Kilka lat później platforma trafiła pod skrzydła Cloud Native Computing Foundation. Kubernetes może pracować w środowisku lokalnym i chmurze publicznej. Platforma z poziomu jednej płaszczyzny kontroli wspiera automatyzację wdrożeń, skalowanie aplikacji, zarządzanie kontenerami, monitoruje procesy i zmiany. Przez długi czas bastionem rozwiązań zamkniętych pozostawały pamięci masowe. Jednak również w ich przypadku obserwujemy zachodzące zmiany. Takie programy open source, jak Ceph czy MinIO otwierają szerokie możliwości w zakresie przechowywania danych w postaci obiektów. Nie sposób nie zauważyć ekspansji baz danych open source NoSQL. Nierelacyjne bazy danych – w przeciwieństwie do klasycznych silników – pozwalają na szybką analizę danych nieustrukturyzowanych i badanie korelacji pomiędzy nimi. Wśród baz NoSQL największym powodzeniem cieszą się MongoDB oraz Apache Cassandra. Warto zauważyć, że kapitalizacja rynkowa MongoDB wynosi 25,5 mld dol., podczas gdy wartość Red Hata, kiedy był przejmowany przez IBM-a, wynosiła 20,5 mld dol.
Jeżeli instytucja decyduje się na technologię Microsoftu na desktopie, to musi kupić przynajmniej system operacyjny Windows, pakiet Office, licencje dostępowe CAL i naturalnie antywirusa. Jego odpowiednik linuksowy jest dużo tańszy od samego Windowsa, bez dopłaty oferuje Libre Office, a do tego nie wymaga antywirusa i licencji CAL. Zawiera też szereg przeglądarek, w tym Firefox i Chrome. Tylko w ZUS jest ponad 50 tysięcy desktopów. Kolejne kilkadziesiąt tysięcy ma Poczta Polska. Wiele tysięcy to administracja centralna i samorządowa, ale także sektor prywatny. Wystarczy sobie wyobrazić, ile łącznie jest stacji roboczych w bankach. Trzeba pamiętać, że Linux jest systemem bezpieczniejszym, wydajniejszym i łatwo może zostać przygotowany na potrzeby konkretnego klienta. Integratorzy, którzy będą umieli przekonać swoich klientów do takich zmian, zarobią poważne kwoty, dostarczając nie tylko oprogramowanie, ale także usługi własne. Co istotne, open source jest oferowany w modelu subskrypcyjnym, czyli sprzedaż jest odnawiana w ustalonych cyklach.
Podstawowym czynnikiem zachęcającym integratorów do oferowania rozwiązań open source jest wyższa, niż w przypadku tak zwanych rozwiązań „zamkniętych”, marża. Jest jednak w tym schemacie myślenia pewien haczyk. Wyższą marżę uzyskamy, gdy zaoferujemy wydanie oprogramowania w wersji „community”. Trzeba też pamiętać, że projekty z wykorzystaniem tego typu oprogramowania nie kończą się na etapie analizy potrzeb klienta, doboru rozwiązania i projektu, a potem jego wdrożenia. Klient końcowy bardzo często wymaga objęcia wsparciem technicznym wdrożonego rozwiązania na odpowiednim poziomie SLA. Z tym wiążą się dodatkowe, znaczne koszty związane między innymi z potrzebą zatrudnienia i utrzymania odpowiednich specjalistów i konsultantów. A o tym integratorzy często zapominają.
Artykuł Open source, czyli „przezroczysty koń trojański” pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowa umowa Ingram Micro pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowa umowa Ingram Micro pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zakup, który ma otworzyć open source pochodzi z serwisu CRN.
]]>Suse, dostawca rozwiązań open source, sfinalizował przejęcie Rancher Labs, dostawcy oprogramowania do zarządzania kontenerami (kubernetes).
Powstała połączona oferta obu firm, która obejmuje system Linux, platformę do zarządzania kubernetesem i rozwiązania do wdrażania na krawędzi sieci. Warunki transakcji nie zostały ujawnione.
Rancher działa od 2014 r. Jego założyciel utworzył wcześniej spółkę Cloud.com, którą kupił Citrix w 2011 r.
Jak informuje Suse, Rancher dostarcza oprogramowanie open source, które cechuje duża elastyczność zastosowań – umożliwia firmom wdrażanie i zarządzanie kontenerami na dowolną skalę, w dowolnej infrastrukturze, od centrum danych, po chmurę i na krawędzi sieci.
Różnie bywa z „otwartością” open source
Celem fuzji jest też – jak to ujęto – „zaangażowanie na rzecz utrzymania prawdziwego etosu oprogramowania open source i szeroko rozumianej społeczności”. Innymi słowy firmy deklarują aktywność na rzecz otwartości open source. Wbrew nazwie bywa z tym różnie.
„Niektórzy dostawcy oprogramowania open source są bardziej otwarci niż inni” – twierdzi Frank Strecker, starszy wiceprezes w T-Systems.
„Musimy wprowadzać innowacje zarówno w naszych centrach danych jak i w chmurze, aby szybko dostosowywać się do rynkowych potrzeb. Nie możemy całkowicie zamknąć się w jednym stosie rozwiązań” – komentuje Jason Daniels, CTO Fujitsu.
Większa wartość kontraktów
Suse ogłosiła również wyniki finansowe za swój IV kw. Odnotowano 27-procentowy wzrost wartości sprzedaży rocznych kontraktów w regionie EMEA.
Sprzedaż rocznych kontraktów na oprogramowanie Suse dostępne w chmurze zwiększyła się 15 kwartał z rzędu, tym razem o 87 proc. rok do roku. Odnotowano także 21-procentowy wzrost w segmencie dużych klientów, gdzie wartość transakcji przekracza milion dolarów. Firma nie podała natomiast danych dotyczących rentowności sprzedaży.
W Suse w 2018 r. zainwestował fundusz EQT, przejmując specjalistę od Linuxa za 2,5 mld dol.
Artykuł Zakup, który ma otworzyć open source pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Linuksowy weteran sprzedany za 2,5 mld dol. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dostawca rozwiązań open source dla sektora przedsiębiorstw zapowiada kontynuowanie działalności jako samodzielna firma. Będzie koncentrować się na rozwiązaniach linuksowych oraz nowych grupach produktów. Deklaruje, że umowy partnerskie, oferta usługowa i produktowa czy wsparcie aktualnych projektów pozostaną bez zmian.
Suse należy do Micro Focus od 2014 r., specjalizując się w oprogramowaniu open source dla infrastruktury zdefiniowanej programowo (SDI) oraz w rozwiązaniach do dostarczania aplikacji. Ostatnio generowało rocznie ponad 300 mln dol. obrotów i blisko 100 mln dol. zysku operacyjnego.
Przedstawiciel EQT zauważa, że Suse kontrolowane przez europejski podmiot może zyskać wskutek konfliktu handlowego między USA a Europą, bo klienci biznesowi cenią infrastrukturę dostarczaną przez firmy ze Starego Kontynentu. Konkurentem jest amerykański Red Hat.
Artykuł Linuksowy weteran sprzedany za 2,5 mld dol. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Siła w partnerach i ich wiedzy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jednym z ważnych trendów, jakiemu „podporządkowane” zaczynają być programy partnerskie, jest ten dotyczący zmiany w postrzeganiu rozwiązań informatycznych i telekomunikacyjnych w przedsiębiorstwach. Zmiany, która sprawiła, że wspomniane technologie są uważane w firmach za motor rozwoju biznesu, a ich zastosowanie ma przynieść wymierne korzyści.
– Z tego powodu coraz częściej to dyrektor sprzedaży, marketingu, finansowy czy personalny, a nie szef działu IT decyduje o inwestycjach w obszarze nowych technologii. Wobec tego oprócz rozwoju kompetencji w zakresie sprzętu czy oprogramowania stawiamy na te związane z aktualnymi trendami, takimi jak Big Data czy chmura – mówi Jarosław Trzaskoma, Channel Director w Dellu.
Karol Wituszyński
Znaczenie programów partnerskich zdecydowanie rośnie, ponieważ to partnerzy w dobie transformacji cyfrowej posiadają specyficzną wiedzę sektorową i potrafią wykorzystać technologie do usprawnienia procesów biznesowych w danej branży. Uruchomiliśmy w tym roku program p-sellerów. Wspólnie z nami tworzą ofertę dla klientów i pomagają nam znaleźć obszary wymagające poprawy. My zaś oferujemy im szereg treningów, rozwijających ich umiejętności i poszerzających wiedzę z tzw. obszarów twardych i miękkich.
Coraz ważniejsze staje się, aby możliwość rozwoju poprzez ciągłe poszerzanie kompetencji mieli nie tylko więksi partnerzy, którzy są w stanie dużo zainwestować w wiedzę lub poradzić sobie z jej niedoborem przy realizacji projektów u klienta w inny sposób – chociażby przez wynajęcie podwykonawców. Producenci od dłuższego już czasu doceniają mniejszych integratorów oraz to, że docierają oni do rzeszy odbiorców z segmentu MŚP.
– Koncentracja na rynku małych i średnich przedsiębiorstw owocuje znacznym wzrostem liczby mniejszych projektów sprzedażowych. W tym kontekście rośnie znaczenie programów partnerskich, gdyż pomagają one zarządzać większą liczbą parterów oraz ich aktywizacją – mówi Artur Duszczyk, Channel Sales Manager w Suse.
Producenci zwracają uwagę, że we współpracy z kanałem partnerskim bardziej niż kiedyś liczą się indywidualne relacje partner – vendor. Trudno w pełni uwzględnić takie podejście w programie partnerskim, a już na pewno takim, który jest kierowany do bardzo szerokiego grona firm IT. Jego realizacja w pełni jest możliwa w przypadku mniejszego kanału składającego się z bardzo wyspecjalizowanych partnerów. Wtedy przede wszystkim dobre relacje pomiędzy integratorem a producentem, a nie sam program partnerski stanowią główny wyznacznik sukcesu.
Niemniej producenci, którzy z racji swojej specyfiki muszą stawiać na jak najszerszą współpracę z resellerami i integratorami, również widzą konieczność otwarcia się na bezpośrednie relacje. Podczas kwietniowego spotkania partnerów Lenovo, w którym zresztą wzięła udział rekordowa liczba resellerów i integratorów, Tomasz Włastowski, nowy szef kanału partnerskiego w Polsce, zadeklarował, że nawet dla tak dużego producenta nie jest obojętny żaden pojedynczy kontakt czy zapytanie ze strony kanału partnerskiego. Bez względu na to, czy pochodzi od dużej czy całkiem małej firmy. W związku z tym nawet mali resellerzy muszą mieć łatwy dostęp do specjalistów odpowiedzialnych za współpracę z partnerami.
Program partnerski powinien…
…uwzględniać trendy obserwowane w biznesie i zgodnie z nimi umożliwiać partnerom zdobywanie kompetencji,
…stanowić narzędzie realnie wspierające sprzedaż,
…brać pod uwagę nisze, w jakich działają partnerzy,
…stale uwzględniać komunikaty pochodzące od partnerów i stwarzać warunki do
wymiany informacji między nimi a producentem,
…mieć proste i przejrzyste zasady udziału oraz czytelny system kwalifikacji,
…być komunikowany w możliwie zwięzłej i przystępnej formie,
…dawać możliwość wyboru sposobu „skonsumowania” korzyści,
…intensyfikować wysiłek intelektualny partnerów, w zamian za wymierne korzyści,
…wspomagać rozwój sprzedaży rozwiązań i usług,
…pomagać w zdobywaniu wiedzy partnerom każdej wielkości,
…dawać dostęp do interaktywnych narzędzi ułatwiających partnerom prowadzenie biznesu,
…mieć czytelną stronę internetową z dostępem do aktualnych informacji.
– Chcemy, żeby nasze udziały w rynku MŚP urosły z dwudziestu kilku do 30 proc. Bez partnerów żaden producent w tym segmencie w Polsce nie zaistnieje – podkreśla Tomasz Włastowski. – Ci, którzy tego nie rozumieją, nie mają wyników.
Biorąc pod uwagę dość krytyczną analizę współpracy producentów z partnerami, jaką przeprowadził Tomasz Włastowski, oraz wnioski, jakie z niej wyciągnął, nie może być mowy o słowach rzuconych na wiatr, kiedy mówił o dostępności specjalistów Lenovo dla każdego partnera. Na koniec bieżącego roku będzie już wiadomo, czy chińskiemu koncernowi udało się zrealizować to, co tak szumnie zapowiedział.
Producenci coraz rzadziej różnicują partnerów głównie na podstawie wolumenu sprzedaży. Zaczynają się liczyć kompetencje, co szerzej otwiera drogę do współpracy mniejszym, ale dobrze wyspecjalizowanym firmom.
– Różnicowanie jedynie według wolumenu sprzedaży nie jest do końca wymierne. Z jednej bowiem strony można mieć do czynienia z partnerem, który sprzedał rozwiązania za stosunkowo niewielką kwotę, ale musiał przy tym wykazać się ogromną wiedzą i doświadczeniem, np. kompletnie przebudowując lub wręcz na nowo projektując środowisko IT klienta. Z drugiej mamy partnera, który wprawdzie dokonał sprzedaży za wysoką kwotę, ale nie wiązało się to z takim nakładem pracy – mówi Wolfgang Mayer, General Manager Citrix na Europę Wschodnią i Austrię.
Michał Nowak
Programy partnerskie muszą ewoluować. Zmiany są wprowadzane nie tylko pod wpływem czynników wewnętrznych, ale i zewnętrznych, ponieważ rynek zmienia się w zawrotnym tempie. Poza tym w programie partnerskim bardzo ważne jest odpowiednie dostosowanie narzędzi do warunków panujących nie tylko na rynku globalnym, ale i z uwzględnieniem sytuacji w regionach.
Wioletta Włodarczyk-Kowalik
Na ewolucję programów partnerskich ma wpływ wiele czynników. Jednak niezmiennie stałym elementem powodującym ich rozwój jest silna konkurencja. Warunki programów muszą być na tyle atrakcyjne, by utrzymać już zarejestrowane firmy i przyciągnąć nowe. Stąd stałe doskonalenie tego, co oferują i rozwój elementów wartości dodanej.
Podobny sposób myślenia odzwierciedla zmieniony niedawno program Suse – promujący teraz mocno firmy, które nie są w stanie zakupić i odsprzedać dużej liczby licencji, ale za to stawiają mocno na wiedzę o rozwiązaniach tej marki i chcą rozwijać swój biznes na bazie kompetencji. Takie podejście jest od jakiegoś czasu widoczne również w programach partnerskich Microsoftu. Jak mówi Karol Wituszyński, dyrektor ds. rozwoju organizacji partnerskich tego producenta, jeszcze kilka lat temu podstawą programów partnerskich Microsoftu była sprzedaż licencji. Obecnie dostawca skupia się na tym, aby docenić wytwarzanie przez integratorów możliwie innowacyjnych rozwiązań bazujących na dostarczanych przez producenta technologiach.
– Wciąż interesują nas partnerzy działający na zasadzie efektu skali, ale nie mniejsze znaczenie mają te firmy, które potrafią dostarczyć wysoko wyspecjalizowane rozwiązania zaspokajające potrzeby biznesowe klientów w modelu chmurowym – twierdzi Karol Wituszyński.
Według niektórych specjalistów w czasach tak ogromnej konkurencyjności na rynku coraz częściej w programach partnerskich dostawców uwzględnia się możliwość płacenia partnerom za działania przedsprzedażowe. Aby doszło do transakcji, nie wystarczy już bowiem zaprezentować klientowi dobre rozwiązanie. Odbiorcy końcowi oczekują na przykład wdrożeń testowych we własnych środowiskach i nastawieni są na szkolenia. To wszystko pochłania czas i pieniądze partnerów. Możliwe więc, że coraz więcej vendorów będzie oferowało partnerom znaczne upusty na sprzęt czy licencje już na samym początku ich współpracy z klientem końcowym.
Wolfgang Mayer
Chcemy dać naszym partnerom program, dzięki któremu będą czuć się komfortowo. Taki, który jest odpowiednio przejrzysty, oparty na twardych, ale zarazem prostych zasadach, i co najważniejsze oddający sporą decyzyjność w ich ręce. Partner po spełnieniu warunków określonych w programie, powinien wiedzieć czym dysponuje, na ile jest konkurencyjny w stosunku do innych, a co za tym idzie, w jakie obszary inwestować.
Jarosław Trzaskoma
Jeszcze do niedawna programy partnerskie były tworzone głównie na potrzeby firm jako podmiotów gospodarczych, natomiast obecnie dużo większy nacisk kładzie się na poszerzanie kompetencji zatrudnionych w nich osób. Wynika to stąd, że firmy partnerskie są coraz bardziej świadome tego, że ich przyszłość jest zależna od zaangażowania pracowników.
Producenci twierdzą, że zawsze brali pod uwagę głos resellerów i integratorów dotyczący programów partnerskich. Obecnie starają się jednak szybciej i efektywniej odnosić do ich pomysłów. Dlatego kładą duży nacisk na wdrażanie nowoczesnych narzędzi wspomagających kontakt z kanałem.
– Od zawsze bierzemy pod uwagę zdanie naszych partnerów. Jedyne, co się zmieniło, to narzędzia do wspólnej komunikacji. Dzięki temu współpracujące z nami firmy mogą łatwo przedstawić swoje pomysły oraz rozwiązania, które chciałyby widzieć w naszym programie – mówi Michał Nowak, Commercial Sales Manager w polskim oddziale Acera.
Z kolei przedstawiciele D-Linka podkreślają, że to właśnie potrzeby bezpośrednio zgłaszane przez integratorów z branży monitoringu i zabezpieczeń stały się powodem uruchomienia przez tego vendora programu, który był kierowany właśnie do nich. Z opinii partnerów wynikało, że oprócz premiowania wyników sprzedaży rośnie zapotrzebowanie na specjalistyczne wsparcie. W odpowiedzi na nie producent wprowadził interaktywne narzędzia online, oferowane w ramach programu SIP. Za ich pomocą można m.in. dobrać właściwy produkt, zapoznać się z interfejsem urządzeń, przygotować symulację pokrycia sygnałem Wi-Fi lub od podstaw zaplanować rozkład systemu monitoringu wizyjnego.
Można się spotkać z opinią, że wraz z rozwojem kanału sprzedaży i związanym z tym wzrostem liczby partnerów warto pomyśleć o programach adresowanych do firm IT działających w konkretnych niszach rynkowych. Producenci na pewno mogą przy tym liczyć na cenną merytoryczną współpracę ze strony partnerów. Tym bardziej że coraz częstsza ucieczka w usługi będzie z czasem powodować erozję marży również w tym obszarze. Dlatego już od samego początku dobrze zorganizowana współpraca, której elementem jest program partnerski, będzie zyskiwać na znaczeniu.
Łukasz Jesis
Rynek IT jest bardzo konkurencyjny, więc firmy chcą zapewnić jak najbardziej kompleksową obsługę swoim klientom. Z tego powodu ogromny nacisk kładziemy na szkolenia, wierząc, że zysk ze sprzedaży wyspecjalizowanej wiedzy jest dużo większy niż ze sprzedaży rozwiązań.
Artur Duszczyk
Programy partnerskie są obecnie nastawione na intensyfikację wysiłku intelektualnego partnerów. Czasy, gdy cena i upust były czynnikiem pierwszoplanowym, należą do przeszłości. Teraz najbardziej liczy się kreatywne podejście do rozwiązania problemu klientów, co jest mile widziane i premiowane.
Artykuł Siła w partnerach i ich wiedzy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł B2B dystrybutorem Suse pochodzi z serwisu CRN.
]]>B2B dołączył do grona dystrybutorów Suse, którymi wcześniej zostały firmy ABC Data, Connect Distribution i Veracomp.
Artykuł B2B dystrybutorem Suse pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Suse: zmiany w podejściu do partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dla integratorów IT, obecnych i przyszłych partnerów wdrożeniowych, Suse przygotowało specjalną sesję na temat zmian w programie partnerskim. Nowe podejście oznacza, że produkty spod znaku zielonego kameleona wyraźnie oddziela się od innych rozwiązań z szerszego portfolio Micro Focus (właściciela rozwiązań Suse). Integratorzy oferujący produkty tej marki i świadczący na ich bazie usługi mogą liczyć na specjalne warunki handlowe. W swoim programie partnerskim producent przestał kłaść nacisk na kryterium przychodowe. O wejściu na poziom wyższy niż podstawowy decyduje teraz zaangażowanie integratora w szkolenia i liczba certyfikowanych specjalistów.
Zdaniem integratora
Prowadzę od wielu lat małą firmę informatyczną i poszukuję ciągle nowych możliwości rozwoju. Działam w miasteczku powiatowym i okolicznych gminach wiejskich. Początkowo planowałem wejście z rozwiązaniami open source, głównie serwerowymi, do miejscowych urzędów. Doszedłem jednak do wniosku, że w takich miejscach systemom innym niż „powszechnie obowiązujące” trudno jest zaistnieć, głównie ze względu na brak odpowiednio wykwalifikowanych administratorów IT czy niską świadomość osób decyzyjnych. Ja sam, aby oferować rozwiązania open source, też muszę stale poszerzać swoją wiedzę, co dla małej firmy nie jest łatwe, ze względu na koszty. Generalnie jednak rynek tego typu rozwiązań jest przyszłościowy i atrakcyjny (m.in. finansowo) dla klientów końcowych, ale tych świadomych zalet oprogramowania o otwartym kodzie.
– Nie zamykamy się na przedsiębiorstwa, które chcą z nami współpracować na podstawowym poziomie, ale zdecydowanie promujemy budowę kompetencji za pomocą naszych szkoleń – powiedział Artur Duszczyk, szef kanału partnerskiego Suse.
Trzy pytania do…
CRN Suse będzie nagradzać partnerów, którym chce się zrobić coś więcej, niż tylko dostarczać klientom pudełka z oprogramowaniem.
Artur Duszczyk Zależy nam na bliskiej współpracy z tymi, którzy będą się specjalizowali w usługach chmurowych i wirtualnym storage’u. W modelu kooperacji, który teraz promujemy, liczymy na zaangażowanie firm, które mocno stawiają na edukację. Przestaje się więc tak bardzo liczyć, jak duża jest firma i jak pokaźne obroty jest w stanie osiągnąć, kupując nasze podstawowe produkty, a zyskuje na znaczeniu to, jak mocno zaangażuje się w szkolenia w obszarze, na którym teraz bardzo mocno się skupiamy. To sprawia, że nawet mniejsze firmy mają szansę na współpracę z nami na najwyższym poziomie – Solution.
CRN Czy mniejsze firmy będzie stać na solidne podnoszenie kwalifikacji z Suse? Mam na myśli również takich integratorów, którzy do tej pory z wami nie współpracowali.
Artur Duszczyk Jeżeli ktoś zaczyna od początku, to większość szkoleń ma za darmo, w sieci. Szkolenia certyfikacyjne, umożliwiające współpracę na wyższym poziomie, staramy się oferować w przystępnych cenach. Ważnym kosztem dla firmy, która nie chce pozostać na poziomie partnera zarejestrowanego, będzie utrzymanie wyznaczonego handlowca. Później, w miarę rozwoju biznesu, jej pracownicy będą musieli odbyć kursy u naszych partnerów szkoleniowych.
CRN Do jakich klientów końcowych chcecie trafiać z coraz lepiej wyszkolonymi partnerami?
Artur Duszczyk Na polskim rynku jest bardzo dużo firm średnich i to one są w centrum zainteresowania Suse, które obecnie koncentruje się na chmurze i zdefiniowanym programowo storage’u. Charakteryzuje je największa dynamika zmiany w podejściu do infrastruktury. W dużych przedsiębiorstwach każde odejście od wdrożonych systemów – zejście z wcześniej obranej ścieżki – wymaga długotrwałego przygotowania. Idziemy do tych klientów, którzy cenią nowe rozwiązania, ale jednocześnie chcą mieć duże poczucie bezpieczeństwa, że za pół roku, gdy zmieni im się wizja biznesu, nie będą musieli wymieniać serwerów i platformy hardware’owej. Wystarczy, że przeorganizują biznes od strony aplikacyjnej.
Takie podejście, zdaniem producenta, daje możliwości rozwoju współpracy mniejszym integratorom, którzy swojej szansy upatrują nie w liczbie sprzedanych pudełek z oprogramowaniem, ale w specjalizacji i usługach. Dlatego z benefitów poziomu Focus (drugi po Registered) będą korzystać ci partnerzy, którzy wyszkolą i certyfikują tylko jednego handlowca. W grupie Solution znajdą się zaś integratorzy, którzy oprócz wyszkolonych handlowców będą mieli w zespole inżynierów certyfikowanych w obszarach, na których dziś Suse skupia się przede wszystkim – chmurze i wirtualnym storage’u. W tym przypadku niezbędne będzie również skonsultowanie z producentem swojego planu biznesowego. Nowy program rusza od maja br. Do tego czasu w ofercie partnerów szkoleniowych mają pojawić się nowe kursy dotyczące chmury i storage’u oraz nowe certyfikaty.
Zmiany dotyczą także partnerów z rynku szkoleniowego. Ci z nich, którzy zostaną zaproszeni przez Suse do specjalnego programu, po uiszczeniu rocznej (negocjowalnej) opłaty otrzymają cały komplet materiałów niezbędnych do prowadzenia zajęć edukacyjnych dla integratorów IT. To, zdaniem producenta, powinno zwiększyć dostępność kursów, nie tylko tych podstawowych, dotyczących systemu operacyjnego, ale i bardziej zaawansowanych, związanych z open stackiem, chmurą, przechowywaniem danych czy bezpieczeństwem.
Suse uruchamia także program certyfikacji online, dzięki któremu uczestnik szkolenia nie musi być obecny w ośrodku edukacyjnym, aby ostatecznie zdać egzamin certyfikacyjny. Wystarczy, że dysponuje przeciętnym łączem internetowym i kamerą. Do tej pory, według statystyk Suse, do egzaminu certyfikacyjnego podchodziła co dziesiąta przeszkolona osoba. Jednym z powodów niskiej frekwencji była konieczność osobistego stawienia się na egzaminie. Nadzorowana certyfikacja online ma poprawić ten współczynnik.
Artykuł Suse: zmiany w podejściu do partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Suse: ważne zmiany w podejściu do partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nowy szef kanału, nowy program
Dla integratorów IT, obecnych i przyszłych partnerów wdrożeniowych, Suse przygotowało specjalną sesję na temat zmian w programie partnerskim. W związku z nowym podejściem do partnerów, produkty spod znaku zielonego kameleona wyraźnie oddziela się od innych rozwiązań z obszernego portfolio Micro Focus i wspomaga specjalnymi warunkami współpracy dla firm IT, które chcą się zaangażować w ich sprzedaż i świadczyć na ich bazie usługi. To dlatego Suse zachęca integratorów do brania udziału w szkoleniach i zdobywania certyfikatów.
Program przedstawił Artur Duszczyk, nowy szef kanału partnerskiego Suse. Producent przestaje kłaść w nim nacisk na kryterium obrotowe. O wejściu na poziom wyższy niż podstawowy (Registered) decyduje zaangażowanie firmy partnerskiej w szkolenia i liczba certyfikowanych specjalistów.
– Nie zamykamy się na przedsiębiorstwa, które chcą z nami współpracować na podstawowym poziomie – powiedział Artur Duszczyk. – Ale zdecydowanie promujemy budowę kompetencji za pomocą naszych szkoleń.
Takie podejście zdaniem producenta daje możliwości rozwoju współpracy mniejszym przedsiębiorstwom, które swojej szansy upatrują nie w liczbie sprzedanych pudełek z oprogramowaniem, ale w specjalizacji i usługach. Z benefitów poziomu Focus (drugi po Registered) będą korzystać już te, które wyszkolą i certyfikują w Suse jednego handlowca. W grupie Solution znajdą się integratorzy, którzy oprócz wyszkolonych handlowców, będą mieli w zespole inżynierów certyfikowanych w obszarze, na którym dziś Suse skupia się przede wszystkim – chmury i wirtualnego storage’u. W tym przypadku niezbędne będzie również skonsultowanie z vendorem planu biznesowego partnerskiej firmy.
Nowy program rusza od maja. Do tego czasu w ofercie partnerów szkoleniowych pojawią się nowe kursy dotyczące chmury i storage’u oraz nowe certyfikaty.
Ukłon w stronę firm szkoleniowych
Zmiany dotyczą także partnerów z rynku szkoleniowego. Ci, zaproszeni przez Suse do specjalnego programu, uiszczając roczną (negocjowalną) opłatę, otrzymują cały komplet materiałów niezbędnych do prowadzenia zajęć edukacyjnych dla firm IT. To, zdaniem producenta, powinno zwiększyć dostępność kursów, nie tylko tych podstawowych – z systemu operacyjnego, ale i bardziej zaawansowanych, związanych z open stackiem, chmurą, przechowywaniem danych, bezpieczeństwem.
Vendor uruchamia także program certyfikacji online, dzięki któremu uczestnik szkolenia nie musi być obecny ośrodku edukacyjnym, aby ostatecznie zdać egzamin certyfikacyjny. Wystarczy, że dysponuje przeciętnym łączem internetowym i kamerą. Do tej pory, według statystyk Suse, do egzaminu certyfikacyjnego podchodziła co dziesiąta przeszkolona osoba. Jednym z ważnych tego powodów była konieczność stawienia się na nim osobiście. Nadzorowana certyfikacja online powinna zmienić tę sytuację, sprawić, że więcej osób będzie zdobywało certyfikaty.
Artykuł Suse: ważne zmiany w podejściu do partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>