Artykuł Nadella ma szanse przebić Billa Gatesa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Były dyrektor generalny
doskonale wie, co zrobił nie tak. Sam przyznawał to niejednokrotnie zaraz po
ogłoszeniu swojego przejścia na emeryturę. Ów błąd to system operacyjny
Longhorn, który miał zrewolucjonizować zarówno rynek konsumencki, jak
i korporacyjny. Longhorn miał być następcą Windows XP, ale prace nad nim
przedłużały się w nieskończoność. W pewnym momencie podjęto decyzję
o wstrzymaniu projektu i rozpoczęciu wszystkiego od nowa. Efektem
była przyjęta bardzo chłodno Vista oraz… totalne zignorowanie mobilnej
i internetowej rewolucji. Pierwszą z zaległości udało się nadrobić
tylko teoretycznie. Z kolei Windows Phone, mimo że zebrał pozytywne
recenzje, jakoś nie może się przebić na rynku.
Za to, gdy mowa
o internetowej rewolucji, nazwę Microsoft obecnie śmiało można wymienić
jednym tchem obok takich gigantów jak Google czy Amazon. To jeden
z liderów, jeżeli chodzi o przetwarzanie w chmurze, odnoszący
sukcesy na polu konsumenckim (Outlook, SkyDrive), ale przede wszystkim
korporacyjnym (Windows Azure, Office 365 i wiele, wiele innych). Za ten
sukces odpowiedzialny jest… Satya Nadella. Nowy szef Microsoftu.
Właściwie to cała potęga
koncernu obecnie opiera się na Windows Azure. Wymieńmy jakikolwiek produkt
Microsoftu: czy to Office 365, czy usługi Windows Azure, czy Bing, czy też Xbox
Live, a nawet Windows lub Windows Phone. Każdy z nich jest ściśle
zintegrowany z chmurą. Tą, która powstała pod kierownictwem Nadelli
i jest dla Microsoftu prawdziwą dojną krową. Satya Nadella to nie tylko
zręczny inżynier kierujący zespołem odpowiedzialnym za chmurę Microsoftu. To
również człowiek o wielkiej charyzmie. Miałem przyjemność uczestniczyć
w dwóch prowadzonych przez niego konferencjach. Za każdym razem cała sala,
mimo że wypełniona po brzegi tysiącami słuchaczy, milczała, chłonąc, co ów
człowiek ma do powiedzenia.
Satya Nadella, w przeciwieństwie do innych niedawnych
kandydatów na fotel CEO, zna każdy produkt Microsoftu od podszewki. Musi.
Bowiem każdy z nich korzysta z infrastruktury Windows Azure, w mniej
lub bardziej intensywny sposób. Rozumie też, dlaczego Microsoft nie powinien
wycofywać się z rynku konsumenckiego, na którym ostatnio wiedzie mu się
gorzej. Nie spodziewam się natomiast wycofania z Binga czy Xboxa, co
proponowali niektórzy kandydaci. Jeżeli ktoś rozumie, jak ważny
w Microsofcie jest „ekosystem”, to na pewno tym kimś jest Nadella.
Właściwie jedyny zarzut, jaki można mu postawić, to że nie zna świata poza
Microsoftem. Mam jednak przeczucie, że i tak wniesie do firmy powiew
świeżego powietrza. A tego koncern bardzo potrzebuje.
Autor jest redaktorem miesięcznika CHIP.
Artykuł Nadella ma szanse przebić Billa Gatesa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Satya Nadella przejął stery w Microsofcie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Od sierpnia ub.r., gdy dotychczasowy CEO – Steve Ballmer – ogłosił zamiar odejścia ze stanowiska, Satya Nadella był zaliczany do grona największych faworytów do objęcia po nim posady. Nadella ma opinię wizjonera, który nie boi się zmian. Za jego zaletę uznaje się długi staż pracy w koncernie, dzięki temu doskonale wie, jak funkcjonuje firma i jak przebiega proces restrukturyzacji, ogłoszony w połowie ub.r. Zdaniem obserwatorów jego bilans ostatnich lat w firmie jest pozytywny – przypisuje mu się przyspieszenie rozwoju działu Server and Tools, którym kierował do ub.r. Za jego kadencji skrócono cykl wprowadzania na rynek nowych produktów. Uważa się również, że ma znaczący udział we wzmocnieniu pozycji Windows Azure na rynku. Jego dotychczasowe doświadczenie wskazuje, że cloud computing i rozwiązania dla firm będą w centrum uwagi koncernu.
– Microsoft ma wielki potencjał, ale aby go wykorzystać, musimy być bardziej skoncentrowani, działać szybciej i nadal się zmieniać. Jednym z moich najważniejszych zadań jest przyspieszenie wprowadzania innowacyjnych produktów – stwierdził w swoim pierwszym przesłaniu nowy CEO koncernu.
Bill Gates, współzałożyciel Microsoftu, a ostatnio przewodniczący rady nadzorczej, obejmie funkcję Doradcy Technologicznego, co oznacza, że znów uzyska większy wpływ na działalność firmy (zwłaszcza na rozwój nowych produktów i technologii). – W okresie transformacji nie ma lepszej osoby niż Satya Nadella, która może pokierować firmą – stwierdził Gates. Na czele rady nadzorczej Microsoftu stanie John Thompson, który przez prawie pół roku przewodniczył komitetowi poszukującemu nowego CEO. Steve Ballmer, odchodzący CEO, również nie pozostanie bez wpływu na koncern, pozostając jego znaczącym akcjonariuszem.
Artykuł Satya Nadella przejął stery w Microsofcie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Szef Microsoftu jednak nie odejdzie z firmy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Obaj menedżerowie mają dużą szansę na wybór do rady nadzorczej. Głosowanie akcjonariuszy w tej sprawie zaplanowano na 19 listopada. To oznacza, że na nowego szefa Microsoftu raczej nie trzeba będzie czekać cały rok.
Artykuł Szef Microsoftu jednak nie odejdzie z firmy pochodzi z serwisu CRN.
]]>