Artykuł 1,5 mld zł dla polskich startupów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rok 2021 był rekordowy pod względem finansowania polskich startupów. W okresie trzech kwartałów 2021 r. wartość funduszy wyniosła 1,46 mld zł. Było to już więcej, niż w całym 2020 r. ub.r. (1,23 mld zł) – według raportu „Polskie Startupy 2021” Fundacji Startup Poland.
Ponad jedna trzecia startupów (34 proc.) twierdzi, że coraz łatwiej znaleźć finansowanie. Przeciwnego zdania jest 18 proc. Reszta nie zauważyła zmian.
Najwięcej młodych firm wskazało, że pozyskało dotąd kwoty w granicach 1 – 2 mln zł (24 proc.) i 3 – 5 mln zł (21 proc.). Nawet 100 tys. zł nie zebrało jednak 16 proc. Za to ponad 10 mln zł zasiliło 8 proc. firm.
W III kw. 2021 r. większość kapitału, jaki wsparł polskie startupy, pochodziła ze środków PFR Ventures (blisko 50 proc.), a wyraźnie mniej od zagranicznego kapitału prywatnego (26,4 proc.) oraz polskiego prywatnego kapitału (15,4 proc.). NCBR miał mniej niż 7 proc. udziału.
PFR Ventures to – jak informuje – „zarządzający funduszami funduszy, które wspólnie z inwestorami prywatnymi, aniołami biznesu i korporacjami inwestuje w fundusze Venture Capital oraz Private Equity”.
Polskie VC głównym źródłem finansowania
Startupy pytane, z jakich zewnętrznych źródeł finansowania korzystały w całej swojej dotychczasowej działalności, najczęściej wskazywały krajowe fundusze venture capital (30 proc.) oraz aniołów biznesu z Polski (28 proc.). Spora grupa (23 proc.) uzyskała środki z krajowego akceleratora, tyle samo z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, a 22 proc. z PARP.
Czyli krajowe wsparcie zdecydowanie dominuje. Jedynie 6 proc. startupów wskazała na zagraniczne fundusze VC, a 8 proc. – na aniołów biznesu spoza Polski.
Niewielu nowych przedsiębiorców znalazło strategicznego branżowego inwestora – 5 proc., czy zdecydowało się na crowdfunding (4 proc.). Tylko 3 proc. finansuje się z kredytu bankowego.
Ponad połowa (52 proc.) korzystających z zewnętrznego finansowania, przeszła tylko przez jedną rundę.
Jednak większość polskich startupów (73 proc.) twierdzi, że opiera działalność na własnych środkach.
To zresztą podobna liczba w porównaniu z sąsiednimi Czechami (79 proc.) – według „Startup Report 2019-2020” Keiretsu Forum (jedynie 17 proc. czeskich startupów wskazało na equity).
Nadchodzi wstrząs?
Możliwe, że już wkrótce zarówno wielkość dostępnych środków, jak i struktura finansowania na polskim rynku startupów radykalnie się zmienią.
Tego zdania jest Szymon Janiak, Managing Partner w funduszu czysta3.vc, który przewiduje, że środki z krajowych funduszy venture capital nagle przestaną płynąć szerokim strumieniem.
Co spowoduje pęknięcie bańki i jakie będą skutki – dowiecie się z podcastu CRN Polska z udziałem Szymona Janiaka na kanale Youtube. Ekspert radzi też założycielom, na co zwrócić uwagę wybierając fundusz. Przestrzega, że sporo VC nie daje startupom „smart money”, według niego dużo obiecują, a potem nie pomagają.
Inny pogląd niż Szymon Janiak ma Tomasz Snażyk, prezes Fundacji Startup Poland. W „Rzeczpospolitej” zdecydowanie zaprzecza, że na rynku jest bańka. Przyznaje, że obecnie pozyskanie środków nie jest skomplikowane, ale trzeba spełnić określone warunki (dobry zespół, wyjątkowy pomysł na biznes). Według niego nie ma wiele takich podmiotów, stąd bardzo wysokie wyceny to rzadkość.
Rok rekordów
Znacznie większe środki jakie popłynęły na polski rynek startupów w 2021 r. wpisują się w światowy trend. Według raportu CB Insights „State Of Venture 2021” , miniony rok był rekordowy dla globalnego finansowania venture. Odnotowano wzrost o 111 proc. wobec 2020 r., ponieważ inwestycje w startupy rosły w różnych sektorach i regionach.
Artykuł 1,5 mld zł dla polskich startupów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zarobki IT: ponad 18 tys. zł w startupie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jak wynika z danych Startup Poland, blisko 60 proc. polskich startupów generuje zyski, przede wszystkim sprzedając produkt lub usługę, prawie 40 proc. zarabia na zasadzie udzielania licencji, np. dla własnej technologii lub praw, natomiast co piąty startup pośredniczy lub ma udziały w zyskach. Jedynie 6 proc. ankietowanych startupów nie opracowało jeszcze własnego modelu biznesowego – są dane z raportu Startup Poland za 2020 r.
Do 10 tys. zł przychodów na start
Według danych za I poł. 2020 r.:
23 proc. startupów odnotowało średni poziom miesięcznych przychodów wynoszący nie więcej niż 10 tys. zł (wzrost o 7 proc. w stosunku do I poł. 2019 roku),
13 proc. osiągnęło zarobki od 10 do 50 tys. zł (wzrost o 1 proc.),
8 proc. – między 50 a 100 tys. zł (wzrost o 4 proc.),
5 proc. – między 100 – 200 tys. zł (wzrost o 1 proc.),
7 proc. startupów między 200 a 500 tys. zł (wzrost o 3 proc.),
1 proc. między 500 tys. a mln zł (status quo)
1 proc. ponad 1 mln zł (spadek o 2 punkty proc.).
Dane Startup Poland pokazują, jak pandemia zmieniła poziom przychodów polskich startupów. Jednak zwraca uwagę, że nadal największa grupa – 23 proc. – osiąga najniższe obroty, czyli najwyżej 10 tys. zł miesięcznie. W przypadku młodych firm o najwyższych zarobkach widać spadek lub stagnację.
11 proc. zarabia ponad 4 tys. euro
W startupach na najwyższe zarobki mogą liczyć pracownicy z poziomu c-level, programiści oraz sales managerowie.
Biorąc pod uwagę dane sprzed pandemii, średnie miesięczne wynagrodzenie ponad 40 proc. najważniejszych osób w startupie wynosiło nie więcej niż 1250 euro (wówczas ok. 5325 zł) – według raportu Startup Poland w 2019 r.
Co 4 osoba z poziomu c-level mogła liczyć na zarobki wynoszące między 1250 a 2500 euro (ok. 5,3 tys. zł – 10 tys. zł). Niewiele ponad 16 proc. zarabiało w tym czasie odpowiednio między 2500 a 4000 euro (10 650 – 17 040 zł) lub powyżej 4000 euro (ponad 17 040 zł). Średnie zarobki programistów były bardziej zróżnicowane.
Prawie 30 proc. z nich nie zarabiało więcej niż 1 250 euro,
co trzeci mógł liczyć na pensję wynoszącą między 1 250 a 2 500 euro,
prawie 27 proc. na zarobki kształtujące się w przedziale 2 500 a 4 000 euro,
11,2 proc. na kwotę powyżej 4 000 euro (czyli ponad 18 tys. zł).
Bardzo zbliżone do zarobków pracowników z poziomu c-level były za to stawki sales managerów, z tą różnicą, że na najwyższym poziomie ponad 4 tys. euro znalazło się 8,2 proc. pracowników.
„Podsumowując, wynagrodzenie założycieli i pracowników startupów jest bardzo zróżnicowane. Pensja założyciela może równie dobrze wynosić 0 zł, gdy ma on wcześniej zgromadzony kapitał. Najczęściej ich zarobki mieszczą się w medianie 5-7 tys. zł netto. Z kolei oczekiwania rzędu 25 tys. na rękę nie są możliwe na początkowym etapie. Zawsze trzeba szukać złotego środka, który z jednej strony zapewni minimum founderowi, z drugiej – będzie po prostu racjonalny dla spółki” – podsumowuje Szymon Janiak, dyrektor zarządzający funduszem venture capital Czysta3.vc.
Artykuł Zarobki IT: ponad 18 tys. zł w startupie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zarobki IT: ponad 17 tys. zł w startupie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dużo mniejsza grupa młodych firm oferuje więcej. Otóż 8,1 proc. deklaruje, że są to kwoty od 2500 do 4000 euro (ok. 10,7 – 17,2 tys. zł). W 4,8 proc. startupów przeciętne miesięczne wynagrodzenie kształtuje się na poziomie powyżej 4000 euro (ponad ok. 17,2 tys. zł na rękę).
Najlepiej płacą szefom i programistom
Stawki różnią się oczywiście w zależności od stanowiska. Najlepiej zarabiają programiści (w 11,2 proc. startupów otrzymują średnio ponad ok. 17,2 tys. zł netto) i kadra kierownicza (w 16,6 proc. młodych firm zarabia ponad ok. 17,2 tys. zł co miesiąc).
Dla sales managerów odsetek dla zarobków ponad ok. 17,2 tys. zł netto wynosi 8,2 proc. W blisko 18 proc. startupów "salesi" zarabiają od ok. 10,7 do 17,2 tys. zł, a w ponad 30 proc. – od ok. 5,4 do 10,7 tys. zł.
Czempioni: najlepsza sprzedaż, najwyższe zarobki
Na wyższe stawki można liczyć w nowych firmach określonych jako "mistrzowie". Są to startupy, które osiągnęły ponad 125 tys. euro (ok. 540 tys. zł) miesięcznych przychodów w ciągu minionych 6 miesięcy i rosną w tempie 7 proc. co miesiąc lub jeszcze szybciej.
Większość z nich płaci swoim sales managerom ponad 10 tys. zł na rękę. W 31,2 proc. startupów – czempionów "salesi" otrzymują od ok. 10,7 do 17,2 tys. zł miesięcznie, a w aż 34,4 proc. – ponad ok. 17,2 tys. zł.
Co istotne, w tych najlepszych startupach menedżerowie odpowiedzialni za sprzedaż wynagradzani są zwykle lepiej niż programiści (w 20,6 proc. firm dostają oni ponad ok. 17,2 tys. zł.). Na szczycie listy płac jest oczywiście kadra zarządzająca – 56 proc. "mistrzowskich" młodych firm płaci szefom ponad ok. 17,2 tys. zł na rękę co miesiąc.
Jednak "mistrzowie" wśród polskich startupów to elita – stanowią tylko 3 proc. z 1235 ankietowanych firm.
Artykuł Zarobki IT: ponad 17 tys. zł w startupie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Infoshare: w poszukiwaniu drugiej Ivony pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nieodłączną część Infoshare stanowi konkur Startup Contest, w którym rywalizują młodzi przedsiębiorcy z całego świata. W tym roku o główną nagrodę w wysokości 20 tysięcy euro walczyło 600 startupów. Najwyżej oceniono włoską firmę Prometheus, tworzącą tkankę ludzką w 3D do badań farmakologicznych i przeszczepów. Kluczowym rozwiązaniem startupu jest drukarka 3D Bo: maszyna zbudowana we własnym zakresie, zdolna do ekstrudowania w kontrolowany sposób komórek ludzkich i utrzymywania ich przy życiu przez cały proces drukowania.
Rynek startupów w Polsce
Podczas konferencji InfoShare odbyła się prezentacja Złotej Księgi Venture Capital fundacji Startup Poland. Jak wynika z raportu w Polsce istnieje 130 funduszy venture capital, zaś w ubiegłym roku było ich 88. Jak wypada nasz kraj na tle innych państw?
– W samym tylko Sand Hill Road w Menlo Park działa 60 funduszy venture capital. Dysproporcja jest zatem ogromna. Niemniej w Szwecji, uważanej za jeden z najbardziej przyjaznych startupom kraj europejski, jest tyle samo funduszy co w Polsce. – mówi Julia Krysztofiak-Szopa, prezes Startup Poland.
Podobne spostrzeżenia ma Andrzej Sałasiński, członek zarządu Krajowego Funduszy Kapitałowego (KFK).
– Porównywanie Polski do Stanów Zjednoczonych nie ma w tym przypadku sensu. Wprawdzie Szwecja jest mniejszym krajem niż my, aczkolwiek jest postrzegana jako jeden z najbardziej innowacyjnych krajów w Europie. Należy podkreślić, iż Szwecja przeznacza 3,3 proc. PKB na badania i rozwój, a Polska 1,03. Natomiast średnia europejska wynosi 2,1 proc. – wylicza Andrzej Sałasiński.
Według Złotej Księgi Venture Capital rodzime fundusze zarządzają łącznie aktywami rzędu 2,6 mld euro. Średnia wartość aktywów pod zarządzaniem jednego funduszu wynosi 19,6 mln euro. Środkami powyżej tej kwoty dysponuje 23 proc. funduszy. Startup Poland przewiduje, że w 2019 roku cały polski rynek VC ma być wart około 209 mln euro.
– To zbyt optymistyczna prognoza. Nic nie wskazuje na to, aby w bieżącym roku inwestycje osiągnęły ąż tak wysoki poziom. Co nie zmienia faktu, iż najbliższa przyszłość startupów w Polsce rysuje się w jasnych barwach. Wprawdzie w 2018 roku wartość inwestycji spadła, ale było to spowodowane zakończeniem okresu inwestycyjnego funduszy wspieranych przez KFK. Niemniej w tym roku pojawiły się nowe środki finansowe na rozwój startupów w dyspozycji PFR Ventures, a poza tym rząd wprowadził liczne ułatwienia, które sprzyjają podaży projektów – tłumaczy Andrzej Sałasiński.
Jednym z największych udogodnień wprowadzonych przez rząd była ustawa o innowacyjności, umożliwiająca podwójne wliczanie nakładów na badania i rozwój w koszty uzyskania przychodów. W tym roku pojawiły się też kolejne zachęty dla kreatywnych przedsiębiorców, takie jak IP Box czyli obniżenie podatku CIT do 5% dla firm, szukających potencjału biznesowego w komercjalizacji prawa własności intelektualnej czy zniesienie podwójnego opodatkowania dla Alternatywnych Spółek Inwestycyjnych (ASI).
To bardzo dobre posunięcia rządu, ale na ich efekty tych zmian trzeba poczekać od 2 do 3 lat – dodaje Andrzej Sałasiński.
Swojego rodzaju bodźcem do działania dla młodych startupowców, a także venture capiltal powinny być sukcesy rodzimych firm Najbardziej spektakularny przykład stanowi Ivona Software, firma przejęta w 2013 roku przez Amazon. Jednak nie jest to nie jedyny przypadek, kiedy polskiemu startupowi udało się zabłysnąć za granicą. Dużą popularnością cieszy się platforma SaaS do obsługi wizyt wizyt lekarskich DocPlanner, w Polsce działająca jako ZnanyLekarz. Ciekawe perspektywy rysują się przez podobną usługą Booksy. com – adresowaną klientów chcących zamówić online spotkanie z kosmetyczką bądź fryzjerem. Wśród spółek z potencjałem Andrzej Sałasiński postrzega też startup Elmodis, który opracowuje system do monitorowania pracy silników elektrycznych, z którego korzystają klienci w Polsce i w Kalifornii.
Europa w ogonie
Europa już kilka lat temu przestała być kontynentem utożsamianym z innowacji. Bardzo daleko uciekli nam nie tylko Amerykanie, ale również Azjaci. Patric Gresko, Head of Division Equity Investments w European Investment Fund, przedstawił dane dotyczące rozwoju startupów na świecie. Jednym z nielicznych atutów naszego kontynentu jest liczba unicornów, czyli startupów, których wycena przekroczyła miliard dolarów. W ubiegłym roku było w Europie 18 takich firm – o pięć więcej niż rok wcześniej. Warto także zauważyć, iż w pierwszym kwartale bieżącego roku aż 13 europejskich firm otrzymało zastrzyk finansowy w wysokości przynajmniej 100 mln dolarów, dla porównania w całym 2018 roku było tylko 35 takich firm
Nieco gorzej dla Europejczyków wypadają debiuty giełdowe młodych graczy. W tej kategorii brylują Chińczycy. W dziesiątce najlepszych IPO znalazło się aż pięć firm z Państwa Środka, trzy z Europy i dwie ze Stanów Zjednoczonych. Natomiast najwięcej pieniędzy w startupy pompują Amerykanie – w 2018 roku zasilili je kwotą 95 mld dolarów, Chińczycy wydali na ten cel 70 mld dolarów, a Europa tylko 25 mld dolarów. Niepokojącym wskaźnikiem dla mieszkańców Starego Kontynentu, ale również USA, jest tempo wydatków na innowacje. Najwolniej rośnie ono za ocenam – 20 proc, na naszym kontynencie 30 proc, zaś w Chinach o 70 proc.
– Europa ma zbyt dużo regulacji, problemem jest też popyt na innowacyjne rozwiązania. Firmy z UE dwa razy częściej wybierają istniejące od dłuższego czasu produkty aniżeli wprowadzają nowe technologie. Bolączką są też duże dysproporcje w nakładach poszczególnych nacji na R&D. Wprawdzie są takie kraje jak Szwecja czy Austria, gdzie przeznacza się 3 proc. GDP, ale w większości państw ten wskaźnik wynosi około 1 proc. – tłumaczy Patric Gresko.
Artykuł Infoshare: w poszukiwaniu drugiej Ivony pochodzi z serwisu CRN.
]]>