Artykuł Polskie start upy na celowniku zagranicznych inwestorów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Problemem jest jednak pozyskanie wsparcia rodzimych firm. Jak twierdzi Maciej Sadowski, kierujący fundacją StartUp Hub Poland (inwestuje w start up’y), polskie korporacje w niedostateczny sposób angażują się w takie przedsięwzięcia.
– Dla dużych polskich koncernów inwestycja rzędu 10 mln zł rocznie to nie jest dużo, a dzięki niej wokół tych firm mogłyby powstać małe pęcherzyki w postaci innowacyjnych start-upów – przekonuje szef fundacji. W ten sposób firma może zyskać innowacyjne pomysły na rozwiązanie swoich problemów. W dłuższej perspektywie jego zdaniem takie „pęcherzyki” mogą stać się centrum badawczo-rozwojowym dla danej firmy. W taki sposób rozwijają się m.in. Google czy Intel.
Polskim start upom i tak jest łatwiej niż jeszcze kilka lat temu, bo inwestorzy zagraniczni, np. fundusze venture capital, z coraz większą uwagą przyglądają się tworzonym nad Wisłą innowacjom. Wciąż jednak według Macieja Sadowskiego to zainteresowanie nie jest satysfakcjonujące.
Według raportu sporządzonego przez Business Link na podstawie ankiet z udziałem około stu młodych biznesmenów do rozwoju start-upów najbardziej potrzebne są: zwiększanie liczby klientów (54 proc.), wsparcie finansowe (38 proc.) oraz nowi partnerzy biznesowi (32 proc.). Prawie dwie trzecie ankietowanych wierzy, że Polska to dobre miejsce na rozwój start upu.
Rozwojowi innowacyjności i start-upom w Polsce mogą sprzyjać nowe przepisy, m.in. przyjęta w ubiegłym tygodniu przez Sejm ustawa o wspieraniu innowacyjności. Wprowadza ona możliwość zaliczania kosztów działalności badawczo-rozwojowej do kosztów uzyskania przychodów w podatkach dochodowych. Umożliwi także rozwój rynku venture capital przez premiowanie funduszy inwestujących w najbardziej innowacyjne firmy zajmujące się działalnością B+R.
Artykuł Polskie start upy na celowniku zagranicznych inwestorów pochodzi z serwisu CRN.
]]>