Artykuł „Czarna lista” dłużników coraz bliżej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rejestr Dłużników Należności Publicznoprawnych będzie pełniejszy niż spis dłużników niewypłacalnych w Krajowym Rejestrze Sądowym, który zawiera informacje o podmiotach, wobec których egzekucja jest już bezskuteczna.
Mimo że rejestr będzie publiczny, ma zostać zapewniona ochrona prywatności. Dlatego lista będzie dostępna dopiero po zalogowaniu się do portalu podatkowego. Dzięki temu każde sprawdzenie zostanie zarejestrowane (kto, kiedy i co przeglądał). Firmy i osoby będzie można wyszukiwać po numerach PESEL, NIP albo REGON. Informacje o osobie fizycznej, która nie prowadzi działalności gospodarczej, będą dostępne tylko na jej pisemne upoważnienie.
Według ministerstwa spis opublikowany w Internecie ma zmobilizować obywateli i firmy do regulowania należności, co z kolei zwiększyłoby wpływy i odciążyło organy państwa. Ministerstwo zakłada, że dzięki upublicznieniu czarnej listy będzie mniej egzekucji administracyjnych. Rejestr ma też pomóc przedsiębiorcom – dzięki niemu zdaniem resortu łatwiej będzie zweryfikować wiarygodność konkretnych firm.
Konfederacja Lewiatan, uważa, że projekt zawiera wiele korzystnych regulacji. Wątpliwości budzi natomiast propozycja ujawniania niedokładnej wielkości zadłużenia – otóż ma ona być ujęta w przedziałach kwotowych. Zdaniem organizacji rozwiązanie jest niekorzystne dla przedsiębiorców, którzy oceniają wiarygodność kontrahenta, bo w wielu wypadkach informacja o zadłużeniu musi być precyzyjna.
Artykuł „Czarna lista” dłużników coraz bliżej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Państwo udostępni spis dłużników pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dostęp do rejestru ma być bezpłatny. Będzie on widoczny w całości dla wierzycieli, organów egzekucyjnych, biur informacji gospodarczej. Inne podmioty czy osoby będą mogły znaleźć dłużnika, znając jego dane. Spis ma zawierać takie informacje jak kwota długu (bez odsetek i kar), imię, nazwisko, adres, nazwę firmy dłużnika oraz te same dane dla wierzyciela. Umieszczenie w spisie zostanie poprzedzone pisemnym ostrzeżeniem dłużnika o takim zamiarze. Wówczas będzie on miał 30 dni na reakcję. W razie nieuwzględnienia sprzeciwu dłużnikowi pozostaje odwołanie do sądu administracyjnego.
Rejestr dłużników ma poprawić ściągalność należności, a także ułatwić przedsiębiorcom sprawdzenie ewentualnego kontrahenta. Według wyliczeń ministerstwa finansów blisko 550 tys. organizacji zalega z płatnościami na kwotę minimum 500 zł.
Artykuł Państwo udostępni spis dłużników pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Stowarzyszenia konsumenckie sprawdzają e-sklepy pochodzi z serwisu CRN.
]]>W zgłaszaniu powództw do UOKiK prześcigają się stowarzyszenia konsumenckie – informują KlauzuleNiedozwolone.pl (przed pojawieniem się ich wzmożonej aktywności roczna średnia wynosiła 275 nowych wpisów). Według danych serwisu rekordzistą w pierwszym półroczu 2013 r. było Towarzystwo Lexsus z Poznania, które ma na koncie 354 klauzule (więcej niż przez cały ubiegły rok). Dalej plasuje się Stowarzyszenie Na Rzecz Podnoszenia Świadomości Konsumenckiej „Executio Iuris” z siedzibą w Katowicach (132 wpisy) i Ogólnopolskie Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Praw Konsumentów w Warszawie (127). Tymczasem Prezes UOKiK wniósł od początku 2013 roku 40 powództw.
Najwięcej klauzul niedozwolonych pojawiło się jak dotąd w branży określanej jako tzw. inne usługi – 277. Do tej kategorii zalicza się m.in. usługi kurierskie. Często do tej grupy trafiały też klauzule z regulaminów sklepów internetowych. Coraz więcej zapisów dotyczy e-handlu (257 wpisów)
Klauzul niedozwolonych w rejestrze UOKiK jest coraz więcej i nic nie zapowiada, żeby ta tendencja miała się odwrócić.
– Najwięcej powództw pojawia się za sprawą stowarzyszeń konsumenckich i podobnych podmiotów, które specjalizują się w tego typu praktykach. Co ważne, takich podmiotów jest coraz więcej – mówi Rafał Bugajski z serwisu KlauzuleNiedozwolone.pl. – Jednak same stowarzyszenia nie mogłyby zgłaszać nowych zapisów, gdyby nie stosowali ich przedsiębiorcy. Problem jest szczególnie widoczny w regulaminach sklepów internetowych, które często są kopiowane bez głębszej analizy i bez przeprowadzenia audytu pod kątem klauzul niedozwolonych.
Stowarzyszeń konsumenckich nie zatrzymało nawet obniżenie wysokości zastępstwa procesowego, które gwarantowało pełnomocnikom koszty zastępstwa w wysokości 360 zł. Od kilku miesięcy kwota ta wynosi 60 zł, ale zdaniem KlauzuleNiedozwolone.pl znany jest przypadek adwokata, który wytacza nawet 40 pozwów przeciwko jednemu podmiotowi. To ma na celu “wyrównanie” straty związanej z obniżeniem stawki.
Artykuł Stowarzyszenia konsumenckie sprawdzają e-sklepy pochodzi z serwisu CRN.
]]>