Artykuł Tablety: profesjonalizm w cenie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Z prognozy IDC wynika jednak, że nie wszystkie tablety będą
rzadziej kupowane. Na świecie ma się zwiększyć udział rynkowy sprzętu
biznesowego – z 11 proc. w 2013 r. do 18 proc.
2016 r. Większość dostawców, z którymi rozmawialiśmy, uważa, że na
polskim rynku będzie podobnie. Twierdzą, że resellerzy i integratorzy
powinni szukać szans w segmencie zastosowań profesjonalnych, bo na rynku
tanich modeli konsumenckich nie mają przyszłości. Dominują na nim duzi
retailerzy, telekomy i agresywni sprzedawcy internetowi, chętnych do
zakupu ubywa, a co gorsza, zmniejszają się ceny i marże. Sprzedając
firmom, można natomiast liczyć na wyższe profity – zamówienia są większe,
a marże, jak nas przekonywano, mogą być nawet trzycyfrowe (dzięki dodanym
usługom).
Trzeba jednak zaznaczyć,
że liczba potencjalnych klientów jest dużo mniejsza niż na rynku konsumenckim.
Kluczem do sukcesu jest zatem umiejętność dopasowania urządzeń do
indywidualnych potrzeb tak, żeby usprawnić pracę klienta i przekonać go,
że wydatek mu się opłaci (stąd warto używać argumentów dotyczących TCO
– kosztów użytkowania sprzętu).
– Dla resellerów
oznacza to konieczność specjalizacji, ukierunkowania na konkretny sektor
i dobrej znajomości rynku –
zaznacza Jacek Wielgus, Head of CEE Region, Panasonic Computer Product
Solutions.
Aby z powodzeniem
działać na rynku tabletów biznesowych, resellerzy muszą więc bardzo dobrze znać
biznesy klientów i wiedzieć, jakiego sprzętu oraz dodatków do różnych
zastosowań potrzebują, w zależności od specyfiki firmy, urzędu czy
instytucji państwowej. Powinni poznać problemy kontrahentów i wiedzieć,
jak je rozwiązać z wykorzystaniem swojej oferty.
W opinii dostawców rynek
tabletów do zastosowań specjalistycznych jest niewielki, lecz trudno dokładnie
oszacować jego rozmiary. Padały liczby od pięciu do kilkunastu procent udziału
w sprzedaży (czyli według danych za ub.r. – co najmniej 100 tys.
urządzeń). Natomiast większość firm uważa, że ten segment będzie rósł.
–
Obserwujemy tendencję wzrostu sprzedaży urządzeń spersonalizowanych. Na rynku
tabletów duży obszar do zagospodarowania pozostał w przypadku urządzeń
specjalistycznych, skierowanych do wybranego grona odbiorców – mówi Krzysztof Wójciak,
dyrektor zarządzający Modecomu.
Są też opinie, że trendem
na rynku nie będzie ewolucja tabletów w kierunku urządzeń o wąskiej
specjalizacji, lecz w stronę różnorodnych zastosowań tego samego sprzętu.
Można tutaj wyróżnić dwie zasadnicze kategorie. Pierwsza to taka, gdzie najważniejsza
jest produktywność, tj. wydajne podzespoły, ekran o wysokiej
rozdzielczości, pakiet biurowy, możliwość zdalnego zabezpieczania
i zarządzania flotą tabletów. Takiego sprzętu mogą używać zarówno
użytkownicy domowi, jak i biurowi. Druga to grupa urządzeń do pracy poza biurem,
które cechuje większa wytrzymałość i dłuższy czas pracy na baterii.
Sławomir Harazin
Moim zdaniem na rynku tabletów nie ma co liczyć na znaczne
zwiększenie popytu na specjalistyczne urządzenia. Być może sprzedaż modeli
rugged trochę wzrośnie, ale nadal pozostaną one niszą. Obroty w tym segmencie
są tak niskie w porównaniu do wolumenów konsumenckich, że praktycznie nie mają
znaczenia dla kanału dystrybucyjnego i resellerów.
Potencjalni nabywcy tabletów do różnych zastosowań i przykłady urządzeń
+ wojsko, służby mundurowe
i ratunkowe – tablety rugged
+ branża energetyczna – rugged
+ transport, logistyka, handel – rugged
oraz sprzęt ze skanerami kodów, NFC, dobrym GPS
+ inżynierowie – modele
z rysikiem, tablety z ekranem wysokiej jakości, sprzęt rugged
+ służba zdrowia – modele odporne na
środki dezynfekcyjne
+ biura, branża kreatywna – wydajne
modele z ekranem wysokiej jakości
Większe zainteresowanie
profesjonalnym sprzętem, nabywanym do konkretnych celów w firmie czy
administracji, zgłaszają dostawcy modeli rugged. Warto jednak zaznaczyć, że
o specyfice wykorzystania tabletów do konkretnych zadań nie decydują tylko
cechy fizyczne sprzętu, lecz w dużym stopniu oprogramowanie i dodatki.
W opinii dostawców, którzy nie mają w portfolio modeli rugged,
resellerzy nie powinni ograniczać się do urządzeń „pancernych”, bo
zapotrzebowanie na taki sprzęt pozostanie marginalne, a do większości
zastosowań w biznesie nie jest on niezbędny.
– Z naszych obserwacji wynika, że niewielu klientów
biznesowych potrzebuje urządzenia o bardzo dużej odporności na
uszkodzenia. Lepsza ochrona ma swoją cenę, której większość użytkowników nie
musi płacić – twierdzi Łukasz Kosuniak, B2B Marketing Manager
w Samsungu.
Z kolei firmy specjalizujące się w sprzęcie rugged
zastrzegają, że między urządzeniami konsumenckimi i profesjonalnymi jest
wyraźna granica, także w ich zastosowaniu. Zaznaczano ponadto, że
w przypadku mniej wytrzymałych urządzeń, zwłaszcza konsumenckich, koszty
napraw, utrzymania, serwisu, przestojów są wysokie, co wytrąca resellerowi
z ręki kluczowy argument, którym może przekonać klienta, a więc
niskie koszty użytkowania proponowanych rozwiązań (TCO). Tym niemniej wiele
zależy od specyfiki konkretnej firmy – na rynki zastosowań profesjonalnych
można próbować wejść z ofertą w zasadzie dowolnych tabletów,
o ile nadają się do konkretnych zadań w przedsiębiorstwie czy
urzędzie.
7 porad
jak sprzedawać tablety
do zastosowań profesjonalnych
1. Lepiej nie
zaczynaj rozmowy z potencjalnym klientem od prezentacji tabletów. Przejdź
raczej do punktu 2.
2. Poznaj biznes
klienta. Musisz mieć wiedzę o jego problemach oraz o tym, jak można
je rozwiązać dzięki rozwiązaniom z Twojej oferty.
3. Jeśli
najlepsze dla firmy okaże się rozwiązanie bazujące na tabletach, zaproponuj je.
Jednak gdy potrzeby klienta zaspokoi inna opcja, nie upieraj się przy tym
konkretnym typie urządzeń.
4. Przekonując
klienta do wybranej oferty, używaj argumentów związanych ze zwrotem
z inwestycji. Przemawiają one do przedsiębiorców bardziej niż opowiadanie
o parametrach technicznych.
5. Bazując na
wiedzy o biznesie klienta, uświadom mu wielkość strat lub nieuzyskanych
korzyści z powodu nieużywania tabletów. Policz, ile może zaoszczędzić, np.
w rok po wdrożeniu.
6. Warto
dysponować urządzeniami demonstracyjnymi z odpowiednim oprogramowaniem,
aby pokazać, jak wszystko będzie działać po wdrożeniu.
7. I jeszcze
oczywistość, którą jednak należy wziąć sobie do serca, a więc bardzo dobra
znajomość oferowanego rozwiązania wraz z oprogramowaniem
i akcesoriami.
Radzi: Łukasz Kosuniak, B2B Marketing Manager
w Samsungu
– W takich
branżach jak transport czy przemysł pracownicy korzystają z urządzeń,
które na pierwszy rzut oka są tożsame z tymi na półkach sklepowych.
Rozwinięcie ich możliwości zapewnia np. specjalne oprogramowanie, wyposażenie
w uchwyty oraz peryferia pozwalające na integrację z modułami
specjalistycznymi dla danej branży czy zawodu – zaznacza Maciej Kacprzak, Relationship Manager
w Lenovo.
W zasadzie ten sam
model urządzenia może być zarówno zabawką dla dziecka, i na przykład centrum
zarządzania systemem do współdzielenia pracy w firmie. Stąd istotą
skutecznego działania resellera i integratora na tym rynku nie jest
ograniczanie się do konkretnych tabletów, lecz wiedza o tym, jakie urządzenia
i oprogramowanie można wdrożyć w konkretnych firmach czy branżach
(często w ramach większego projektu). Podstawą jest więc bardzo dobra
znajomość oczekiwań i problemów określonych przedsiębiorstw oraz wiedza
o tym, jak je rozwiązać. Obecnie nie wystarczy wysyłanie zapytań do firm
z produktami na zasadzie: „a może pan coś kupi?”. Dla resellera
kluczowe jest raczej znalezienie poprawnej odpowiedzi na pytanie: „kto kupi
i dlaczego?”.
W przypadku wzmocnionych
tabletów dominującą grupę klientów stanowią służby mundurowe – wynika
z danych dostawców. Według szacunku Panasonica w 2014 r.
najwięcej sprzętu rugged tej marki na polskim rynku trafiło do służb
mundurowych (40 proc., w tym 10 proc. zamówiło wojsko, pozostałe –
służby porządkowe i ratownicze). Kolejną grupę stanowili pracownicy
terenowi, głównie z branży energetycznej (30 proc.). Co piąte
urządzenie japońskiej marki trafiło do innych sektorów, m.in. do handlu
i logistyki. Takie tablety zamawiają ponadto inżynierowie ró żnych specjalizacji
oraz architekci. Zdaniem Jacka Wielgusa, szefa Panasonica w regionie
Europy Środkowej i Wschodniej, w 2015 r. struktura sprzedaży
będzie podobna.
Jeśli chodzi o specyfikację urządzeń dla klientów,
oprócz odpornej konstrukcji ważne są takie cechy jak: wytrzymałość baterii,
różne opcje łączności bezprzewodowej, wydajny procesor, bardzo dobry
wyświetlacz. W każdej specjalizacji liczy się dostęp do dodatków
i aplikacji, np. wybór stacji dokujących.
– Podstawową
korzyścią, którą należy uświadamiać klientom, jest to, że mogą mieć szereg
specjalistycznych narzędzi w jednym urządzeniu – radzi Jacek Wielgus.
Jacek Wielgus
Na całym rynku urządzeń mobilnych widać tendencję do tego,
aby rozwiązania były coraz bardziej zindywidualizowane i wyspecjalizowane.
Klienci oczekują, że otrzymają jak najwięcej przydatnych do pracy narzędzi w jednym urządzeniu. Potrzebują profesjonalnego
doradztwa ze strony resellera i dopasowania oferty do swoich potrzeb. Dzięki
niej jest szansa na sprzedaż bardziej zaawansowanych rozwiązań lub dodatkowych
produktów, co oznacza wyższą marżę. Trzeba pamiętać, że na rynku rozwiązań
profesjonalnych resellerzy mają mniejszą konkurencję, ale też mniej
potencjalnych klientów. Dlatego każdą współpracę należy traktować długofalowo,
a relacje biznesowe powinny być budowane na lata.
Zdaniem Bogusława Foszmanowicza, szefa BMF, sprzedaż
tabletów rugged może w 2015 r. wzrosnąć nawet o 40 proc.
Menedżer zastrzega jednak, że trudno o konkretną prognozę, ponieważ
sprzedaż na tym rynku opiera się na dużych pojedynczych kontraktach, zależnych
z kolei od zamówień publicznych. Jego zdaniem popyt będzie rósł przede
wszystkim w przemyśle oraz przedsiębiorstwach, które mają pracowników
terenowych. Dużo więcej niż w 2014 r. zamówiła m.in. energetyka oraz
przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.
Jeżeli potraktujemy rynek
profesjonalnych zastosowań tabletów szerzej, nie ograniczając się do segmentu
rugged, to wśród branż, gdzie jest największy ruch w interesie, wymieniano
zazwyczaj transport i logistykę (trafia tam ok. 50 proc.
specjalistycznych tabletów). Klienci z tych sektorów potrzebują sprzętu
wzmocnionego – zwłaszcza odpornego na wysokie temperatury, do 60°C (latem
tablet powinien znieść bez szwanku gorąco we wnętrzu auta) – oraz cechującego
się długim czasem pracy na baterii (ok. 10 godz.). Istotna jest także
bateria wymienna, moduł NFC do sczytywania danych i aparat (wystarczy
2 Mpix) przydatny do skanowania kodów kreskowych, jak również precyzyjny
GPS.
Wysoko oceniano popyt na
tablety w branży budowlanej, która generuje ok. 30 proc. popytu
na rynku zastosowań profesjonalnych. Zapotrzebowanie na te urządzenia powinno
rosnąć także w edukacji (szkoły, ośrodki szkoleniowe), z uwagi na
używanie podręczników i innych pomocy w wersjach cyfrowych oraz coraz
częstsze przeprowadzanie egzaminów i testów w formie elektronicznej.
Tablety mogą być w tym przypadku lepszym wyborem, bo są tańsze od laptopów
zarówno w zakupie, jak i utrzymaniu.
– Koszt wdrożenia i utrzymania infrastruktury
opartej na komputerach jest trzy razy większy niż w przypadku tabletów
– szacuje Łukasz Kosuniak.
Wśród innych czynników
stojących za wyborem tabletów w edukacji wskazywano dłuższy czas pracy na
baterii i niewielkie rozmiary urządzeń, co przekłada się na większą
mobilność. Po instalacji odpowiedniego oprogramowania można nimi zdalnie
zarządzać.
Artur Wzorek
Po załamaniu sprzedaży
tabletów konsumenckich dla resellerów nie ma innego wyjścia jak zainteresowanie
się rynkiem tabletów do zastosowań specjalistycznych. Warto zwrócić uwagę na
sektory, gdzie sprzęt wymaga zwiększonej wytrzymałości. Ważne jest wsparcie
techniczne, serwis, możliwość dostosowania urządzeń do specyficznych wymagań
klientów. Potrzebują oni nie tylko sprzętu, ale całego zaplecza z nim
związanego, czyli powinni kupić kompleksowe rozwiązanie, a nie tylko
urządzenie.
Jakub Duraj
Coraz popularniejszym
systemem jest Android, co widać po liczbie zapytań pojawiających się na rynku,
jak też w przetargach. Trend ten jest szczególnie widoczny, jeśli chodzi
o rynek tabletów przemysłowych, gdzie dotychczas dominował niemal
wyłącznie Windows. Ważnym elementem w przypadku każdego sprzętu jest jego
jakość – wytrzymałość, wsparcie serwisowe, warunki gwarancyjne.
Kolejną liczna grupą
użytkowników tabletów są likwidatorzy szkód w firmach ubezpieczeniowych
i wszelkiego rodzaju doradcy, którzy zbierają dane, także w formie
zdjęć i filmów. Ponieważ wykonują sporo fotografii, urządzenie do tego
rodzaju zadań powinno mieć bardzo szybki autofokus. Potencjalnymi klientami
mogą być także przedstawiciele handlowi, którym obraz i treści wyświetlane
na ekranie pomagają w prezentacji oferty. Oczywiście do tych zadań można
używać także laptopa, ale tablet jest tańszy i lżejszy, a często
w zupełności wystarcza do działań polegających na prezentacji treści bądź
gromadzeniu danych bez potrzeby korzystania z klawiatury (np.
fotografowanie, skanowanie, obsługa aplikacji niewymagająca długiej pracy
manualnej).
Odnotowano także, że na tablety przechodzą firmy
farmaceutyczne, ze względu na – znów pojawia się ten argument
– niższe koszty utrzymania niż w przypadku komputerów. Generalnie
branżę ochrony zdrowia nasi rozmówcy wymieniali jako jedną z najbardziej
perspektywicznych.
– Rynek związany z ochroną zdrowia będzie
szczególnie mocnym punktem na mapie mobilnych inwestycji, wobec planowanych
przez szpitale znaczących nakładów na systemy elektronicznej dokumentacji medycznej
– prognozuje Jakub Duraj, Product Manager w Veracompie.
Przewiduje się, że
w szpitalach, przychodniach czy gabinetach największe będzie
zapotrzebowanie na tablety 5–7-calowe z wbudowanym czytnikiem kodów
kreskowych (dla pielęgniarek) oraz na nieco większe, 10-calowe (dla lekarzy).
Więcej tabletów powinien
zamawiać sektor państwowy, a zwłaszcza służby mundurowe i administracja.
Dostawcy sygnalizują także zapytania o tablety z przemysłu
energetycznego, kolei, lasów państwowych, obsługi technicznej, np. sieci
dystrybucji części i serwisów samochodowych, handlu i usług
(terminale do obsługi sprzedaży oraz do magazynów). Potencjalnych klientów
warto szukać w każdej branży czy firmie, która ma pracowników terenowych.
Z kolei inżynierom, którzy dużo rysują, warto proponować
tablety z elektronicznym rysikiem. Chodzi o rozwiązania, które
umożliwiają zapisywanie notatek od razu na serwerze. Urządzenia zapewniające
wprowadzanie odręcznych notatek przydadzą się także pracownikom terenowym (pisakiem
łatwiej się posłużyć niż wirtualną klawiaturą tabletu, ponadto jest możliwość
wgrania rysunków).
Bogusław Foszmanowicz
Duża część mobilnych użytkowników biznesowych sięgnie po
rozwiązania rugged lub semi-rugged. Ta część rynku się poszerzy. Dla resellerów
będzie to miało duże znaczenie, ponieważ w tej grupie urządzeń nie ma
zagrożenia ze strony tanich urządzeń importowanych z Chin czy kupowanych na
Allegro. Klient zawsze kupi je u resellera. Tablety rugged są zamawiane przez
firmy, które mają pracowników terenowych. Szybki wzrost popytu nastąpi w
przemyśle i ochronie zdrowia. Z uwagi na rozwój elektronicznych baz medycznych
sprzedaż tabletów w tym sektorze wzrasta. Minie kilka lat, zanim dojdzie do
jego nasycenia.
Integratorzy
i resellerzy na rynku biznesowym mogą czerpać dochody głównie z usług
związanych z tabletami, jak wdrożenie, utrzymanie, konfiguracja, archiwizacja.
Ile mogą zarobić? Zastrzegano, że marże zależą od konkretnego wdrożenia
i umowy. Jak przekonywał jeden z dostawców, mogą sięgać nawet
150 proc., jeżeli projekt jest rozłożony w czasie, a paleta
usług szeroka. Do partnera może trafiać nawet 70 proc. przychodu
z projektu.
Część dostawców uważa, że
użytkownicy biurowi będą zamawiać więcej niż dotąd tabletów z Windows (lub
modeli 2 w 1). Dane Contextu pokazują, że w ub.r. sprzedaż
takich urządzeń wyraźnie wzrosła – miały 2,4 proc. udziału
w sprzedaży dystrybutorów raportujących firmie badawczej, wobec niespełna
1 proc. w 2013 r. Jednakże nie wszyscy są zwolennikami tezy
o dalszym rozwoju tego rynku, przynajmniej jeśli chodzi o klientów
biznesowych.
– Jeszcze rok temu można było liczyć na to, że tablety
z Windows zyskają znaczący udział w rynku ze względu na
kompatybilność z ekosystemem, w jakim pracuje większość firm. Dziś
już widać, że te przewidywania się nie spełnią. W biurach nie pracuje się
na tabletach – mówi Sławomir Harazin, wiceprezes Actionu.
Warto dodać, że również
na rynku konsumenckim producenci wprowadzają do oferty urządzenia przeznaczone
do określonych zastosowań – w ostatnich latach pojawiały się tablety
„muzyczne” (z lepszym systemem dźwiękowym), „filmowe” (z ekranem
wysokiej rozdzielczości i wydajnymi podzespołami), jak również gamingowe.
Dostawcy zgadzają się jednak, że takie produkty nie mają większego potencjału
rozwoju i są raczej ciekawostką niż wyznacznikiem trendów. Z ich
promocją nie spieszą się również producenci. Przykładowo Razer, który
wprowadził na rynek tablet dla graczy, nie zaoferował go jeszcze w Europie
i nie wiadomo, czy i kiedy to nastąpi. Zatem rynkiem, na którym
resellerzy mają szansę się rozwijać, pozostają zastosowania profesjonalne.
Szymon Winciorek
Nie odnotowaliśmy rosnącego znaczenia specjalizacji na rynku
tabletów z Androidem. Jeśli jednak do kategorii tabletów podciągniemy
urządzenia hybrydowe z Windows, wyposażone w procesory Intela, widzimy tutaj
niszę rynkową. W zastosowaniach w terenie urządzenia 2w1 wypierają np.
tradycyjne notebooki. Na pewno będą się cieszyć rosnącą popularnością.
Łukasz Koralewski
Udział tabletów specjalistycznych będzie rósł, najbardziej w
segmencie urządzeń 2w1. Przewiduję, że w bieżącym roku takie urządzenia
najczęściej będą zamawiane w edukacji i biznesie. Jeśli chodzi o wsparcie,
którego oczekują zamawiający od dostawcy, to dla klientów biznesowych istotna
jest poszerzona gwarancja typu VIP.
Artykuł Tablety: profesjonalizm w cenie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł HP powstrzymało spadki pochodzi z serwisu CRN.
]]>W całym roku obrachunkowym 2013 (1 listopada 2012 r. – 31 października 2013 r.) przychody firmy zamknęły się w kwocie 112,3 mld dol. (spadek o 7 proc.), a zysk netto to suma 5,1 mld dol. (w 2012 r. była strata).
Wyniki okazały się lepsze niż przewidywali analitycy (za IV kw. oczekiwano średnio 27,9 mld dol. przychodów), jednak obroty zmniejszyły się niemal we wszystkich działach.
W IV kw. dział komputerowy (Personal Systems) odnotował 2-procentowy spadek obrotów, przy 3-procentowej marży operacyjnej. Wyniki pociągnęła w dół słaba sprzedaż sprzętu dla konsumentów (-10 proc. r/r). Firmy kupiły natomiast o 4 proc. więcej (wartościowo). Zbyt notebooków wzrósł o 3 proc., zaś w przypadku desktopów odnotowano 5 proc. spadku. Ten w sumie niezły wynik na tle kurczącego się rynku PC jest po części efektem dużego kontraktu na dostawę sprzętu do szkół w Indiach. W okresie zakupów świątecznych koncern stawia na urządzenia konwertowalne (można ich używać jak notebooka albo tabletu). Sprzedaż ma być wspierana reklamą. – Uważamy, że to innowacyjna konstrukcja, która łączy to co najlepsze w laptopie i tablecie – wyjaśniała CEO HP Meg Whitman na konferencji poświęconej wynikom spółki.
W ub. kwartale wzrosła także sprzedaż drukarek – o 6 proc., jednak przychody w segmencie Printing były o 1 proc. niższe niż rok wcześniej. Marża operacyjna wyniosła 17,7 proc.
Najwyższe marże operacyjne HP wypracowało na sprzedaży oprogramowania (30,8 proc.), dlatego 9-procentowy spadek obrotów na tych produktach nie jest dobrą wiadomością dla spółki. Koncern chce jednak osiągnąć jeszcze lepsze marże. Zamierza zwiększyć sprzedaż w ramach SaaS (oprogramowanie jako usługa). W IV kw. tylko dział Enterprise Group poprawił się o 2 proc., jeśli chodzi o przychody.
Dzięki redukcji zatrudnienia w minionym roku obrotowym HP zaoszczędziło ok. 2 mld dol. W kolejnym roku można spodziewać się dalszych cięć, ale nie wszędzie. Firma zamierza zaangażować więcej fachowców w działach badań i rozwoju.
Szefowa HP jest zadowolona z bilansu. Jej zdaniem pomogło wspieranie partnerów i klientów oraz kontrola kosztów. – Wyniki IV kwartału pokazują, że jesteśmy na dobrej drodze – stwierdziła Meg Whitman.
Nie wszyscy podzielają tę opinię: – HP zmniejsza koszty i zatrudnienie, ale naszym zdaniem wyzwania są strukturalne. Firma nadal jest nastawiona na sprzedaż dużej ilości produktów o stosunkowo niewielkiej wartości dodanej – zauważa dla Reutersa analityk Evercore.
Artykuł HP powstrzymało spadki pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł IDC: większe spadki na polskim rynku materiałów eksploatacyjnych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Tym niemniej niektóre marki zakończyły półrocze na plusie. Wśród
nich jest obecny lider – ActiveJet (ponad 22 proc. udziału ilościowego w
rynku kompatybilnych atramentów) oraz drugi brand należący do Actionu –
Actis. Kolejny co do wielkości udziałów w sprzedaży tuszów BlackPoint
(ponad 10,5 proc. udziału ilościowego), a także marka Printe, należąca
do Grupy BlackPoint, zanotowały spadki.
Rynek tonerów okazał się stabilny. Tutaj z kolei konsumpcja produktów OEM rosła szybciej, niż sprzedaż zamienników, która utrzymała się na podobnym poziomie, co w I poł. 2012 roku. Według IDC cały rynek tonerów zanotował w I poł. 2013 roku nieznaczny wzrost.
Artykuł IDC: większe spadki na polskim rynku materiałów eksploatacyjnych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Polskie spółki IT coraz tańsze pochodzi z serwisu CRN.
]]>Inwestorzy wyprzedali do rocznego minimum także papiery Comarchu (64,50 zł za szt.). W fatalnym dla rynku ub. tygodniu krakowska firma radziła sobie lepiej niż większość spółek na GPW (cena papierów spadła o 6,20 proc., podczas gdy wartość indeksu WIG – o 10,9 proc.), jednak w ciągu 3 miesięcy Comarch stracił prawie 36 proc. Znaczna przecena nie ominęła NTT (14,12 proc. w 7 dni, 29,81 proc. w 3 miesiące).
Piątek na zielono zakończyło Sygnity (wzrost o 7,7 proc., podczas gdy cały rynek spadł), ale dobry koniec tygodnia tylko zniwelował straty z poprzednich dni. W efekcie 7-dniowy spadek wartości spółki wyniósł 18,7 proc., a 3-miesięczny – 26,76 proc.
W ubiegłym tygodniu zarząd Sygnity wydał oświadczenie, w którym zapewnił, iż nie ma fundamentalnych podstaw dla spadków, ponieważ poprawie uległy parametry finansowe spółki i perspektywy jej rozwoju. Ten krok zapewne nie pozostał bez wpływu na wynik piątkowej, dobrej dla Sygnity sesji.
W miniony piątek najlepiej spośród spółek z indeksu WIG Informatyka radził sobie Talex, po opublikowaniu informacji o podpisaniu wartej ponad 25 mln zł umowy z BZ WBK i przedłużeniu kontraktu z Bankiem Handlowym. W ciągu jednego dnia kurs wzrósł o 11,7 proc., a tydzień spółka zamknęła na zaledwie 0,8-procentowym minusie. W 3 miesiące Talex stracił na wartości 2,29 proc., czym również wyróżnia się na plus wśród innych firm z branży.
Przecena nie ominęła także dużych dystrybutorów (nie wchodzą w skład giełdowego indeksu informatycznego), ale niektórzy radzili sobie lepiej niż większość firm na GPW. Na tle całego rynku nieźle trzyma się Action, który spadł w ciągu 7 dni o 6,42 proc., a czasie 3 miesięcy – o 10,65 proc. AB również traciło na wartości mniej niż szeroki rynek – ponad 13 proc. w 3 miesiące i 8,37 proc. w minionym tygodniu. Wycena spółki (21,35 zł w piątek) wciąż pozostaje wyraźnie ponad rocznym minimum. Większa wyprzedaż miała miejsce na papierach ABC Daty (32,43 proc. w 3 miesiące i 10,71 proc. w 7 dni).
Od dłuższego czasu traci na wartości Komputronik – ostatnio coraz szybciej. W ciągu roku kurs akcji spółki spadł o 57 proc., w 3 miesiące – o 47 proc., a w ostatnim tygodniu – prawie 20 proc.
Artykuł Polskie spółki IT coraz tańsze pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Neostrada będzie tańsza pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Neostrada będzie tańsza pochodzi z serwisu CRN.
]]>