Artykuł Nie ma logistyki bez nowoczesnych narzędzi pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ponieważ firmy transportowe są zobowiązane do montowania tachografów, coraz częściej decydują się na wybór systemu, który obejmie też moduł GPS/GPRS. Mogą wtedy monitorować swoje pojazdy online, a dzięki funkcji dołączania różnego rodzaju czujników – mają szansę znacząco tę kontrolę rozszerzyć.
Nowe rozwiązania do lokalizacji GPS dają wiele informacji o tym, co działo się w drodze i w miejscu docelowym. Moduły do monitorowania pojazdów zapewniają dwukierunkową komunikację – mogą rejestrować informacje z samochodu, przesyłać je przez sieć do systemu monitorującego, otrzymywać z niego polecenia i je wykonywać. Aby zapewnić komunikację on-
line z centralą, moduł GPS jest połączony z modułem łączności komórkowej.
Wśród najczęściej wykorzystywanych funkcji jest sprawdzanie poziomu paliwa, dzięki czemu firmy mają kontrolę nad jego zużyciem. A trzeba zaznaczyć, że kradzieże paliwa to jeden z największych problemów w tej branży. Swego czasu bardzo nękały branżę kolejową – jej przedstawiciele donosili o ogromnych stratach spowodowanych przez złodziei. Dopiero wprowadzenie monitorowania GPS, rozszerzonego o czujniki poziomu paliwa w lokomotywach, rozwiązało problem.
Kolejną przydatną opcją jest sprawdzanie, czy pojazd dociera do celu z kompletnym ładunkiem. Zdarza się, że kierowcy przewożący różnego rodzaju kruszywa po drodze pozbywają się obciążenia. W takim wypadku wystarczy dodać do rozwiązania lokalizującego czujnik kontrolujący położenie kipra wywrotki i przedsiębiorca zostanie poinformowany, że część ładunku została wyrzucona po drodze, a nie w miejscu przeznaczenia. Inne przedsiębiorstwo może chcieć kontrolować, czy wózki widłowe są ładowane codziennie. I tu także z pomocą przychodzi rozwiązanie GPS/GPRS z odpowiednimi czujnikami. Przykłady można mnożyć, co oznacza niemałe pole do popisu dla integratorów, którzy chcą spełniać różne potrzeby firm transportowych i logistycznych.
Siła w oprogramowaniu
Dzięki możliwości dołączenia różnych czujników rozwiązania GPS zapewniają wiele dodatkowych funkcji. Zwykle moduły GPS mają wyprowadzone wyjścia i wejścia cyfrowe oraz analogowe. Można je oprogramowywać pod kątem wielu zastosowań. Wejście cyfrowe najczęściej będzie dostarczać informacje o stanie w trybie zero-jedynkowym, np. ujawniając wspomniane podniesienie lub opuszczenie kipra wywrotki. Z kolei wejścia analogowe służą np. do podłączenia czujnika monitorującego poziom paliwa. Z kolei wyjście cyfrowe zapewni wysterowanie jakiegoś działania, w przypadku pojazdu może to być zablokowanie wybranej funkcji. W ten sposób da się nawet spowodować unieruchomienie samochodu.
Wdrożenie systemu lokalizacji zależy od funkcji produktu dostarczanego przez dostawcę modułów GPS. Gotowe, „pudełkowe” rozwiązania, podpina się do uniwersalnego złącza CAN samochodu. Służy ono głównie do diagnostyki, ale może też przekazywać modułom GPS wiele danych, o prędkości pojazdu, spalaniu itp.
– Wiedza o tym, co dzieje się z samochodami, ułatwia zarządzanie flotą. Pomocne jest odpowiednie oprogramowanie, choć nie wszyscy dostawcy rozwiązań GPS/GPRS je oferują – twierdzi Bartłomiej Sosenko, inżynier R&D w krakowskim AutoID.
Jeśli oprogramowanie dostarcza producent rozwiązania, najczęściej zapewnia podstawowy interfejs służący do przeglądania informacji z modułów GPS. Prócz standardowych danych o pozycji pojazdu klient może określić, z jakich czujników i jakie informacje chce uzyskiwać, a integrator konfiguruje system na etapie wdrożenia. Firmy z branży transportowej często potrzebują raportów i wymagają powiadomień o określonych zdarzeniach w czasie rzeczywistym.
– Biorąc pod uwagę potrzeby klientów, można dostarczane przez producenta oprogramowanie zintegrować poprzez API z bardziej rozbudowanym systemem raportującym, który otrzymywane dane dodatkowo przetwarzał, łączył z innymi informacjami i prezentował w formie zaawansowanych raportów, umożliwiających np. śledzenie trendów – wyjaśnia Bartłomiej Sosenko.
W ostatnich latach transport drogowy rozwinął się kosztem kolejowego, więc do problemów związanych z obsługą ruchu pojazdów między miejscem załadunku a celem podróży doszły wyzwania związane z zarządzaniem ruchem na terenie firm. Gdy do przedsiębiorstwa zaczyna przyjeżdżać coraz więcej samochodów dostawczych, tworzą się korki na wjazdach i wyjazdach, kłopotliwe staje się ustalenie kolejności załadunku i wyładunku. To następny obszar, w którym może pomóc integrator oferujący odpowiednie rozwiązania wykorzystujące GPS.
Bartłomiej Sosenko, inżynier R&D, AutoID
Dużą rolę w dostarczaniu wielu użytecznych informacji i zapewnianiu różnych funkcji rozwiązań lokalizacyjnych GPS odgrywa oprogramowanie. A potrzeby klientów są różne i zależą od specyfiki przedsiębiorstwa. Przykładowo, realizowaliśmy projekt dla firmy zajmującej się zbiórką surowców wtórnych. Rozwoziła kontenery, które czasem ginęły. Miała też problem z opróżnianiem ich na czas. Chodziło więc o to, żeby na kontenerach zamontować czujniki, a w samochodach wykorzystać lokalizację GPS. Gdy pojazd wyładowywał lub załadowywał kontener, dzięki tagowi RFID na pojemniku zdarzenie było rejestrowane w systemie razem z informacją, w jakim miejscu to nastąpiło. W ten sposób można było dokładnie kontrolować, kto, kiedy i gdzie rozładował lub załadował kontener. Takie zadanie wymagało uzupełnienia modułu GPS/GPRS o czytnik tagów RFID dalekiego zasięgu.
Terminale, skanery, drukarki
W wielu firmach z branży TLS wciąż stosuje się tradycyjne metody i wiele procesów dokumentowanych jest na papierowych formularzach. Jeśli jednak takie przedsiębiorstwa chcą się dalej liczyć na rynku, muszą przejść na automatyczną rejestrację danych, umożliwiającą dostęp do informacji o zasobach i zachodzących procesach w czasie rzeczywistym. Nie obejdzie się bez odpowiedniego sprzętu – wykorzystywanych przez pracowników ręcznych skanerów lub terminali mobilnych z funkcją skanera.
Chcąc ograniczać koszty, klienci z branży TSL mogą skłaniać się do wykorzystania w codziennej pracy smartfonów zamiast specjalizowanych terminali. Producenci tych ostatnich wskazują jednak wiele funkcji, których nie oferuje sprzęt klasy konsumenckiej. Zwracają uwagę m.in. na dołączone narzędzia programowe, umożliwiające sprawną konfigurację dużej liczby wykorzystywanych urządzeń, oraz rozwijane przez nich aplikacje ułatwiające pracę w specyficznych zastosowaniach.
Wskazują, że w terminalach liczy się nie tylko ich waga, gabaryty czy wielkość wyświetlacza, ale także szybkość działania, możliwość korzystania z wielu akcesoriów i urządzeń peryferyjnych, wydajna bateria oraz łatwość i intuicyjność obsługi. Tego typu urządzenia są odporne na upadki, spełniają wymogi najwyższych klas szczelności, gwarantują wielogodzinną ciągłą pracę i wieloletnie użytkowanie.
Przewagę profesjonalnym terminalom daje m.in. wyposażenie w skanery do kodów 1D i 2D, umożliwiające odczyt bez względu na położenie urządzenia. Mogą także zapewniać szybkie pozyskanie i przetwarzanie informacji z bardziej złożonych etykiet, zawierających np. tekst, kod i pole adresowe. Będą też sprawdzać się w od-
czytywaniu coraz powszechniejszych kodów wyświetlanych na ekranach urządzeń elektronicznych. Gdy trzeba przeprowadzać wielogodzinne inwentaryzacje, sprzęt z rynku konsumenckiego okazuje się w porównaniu ze specjalizowanymi terminalami mało wydajny i zawodny.
– Ciekawym rozwiązaniem dla przedsiębiorstw z branży TSL są pokładowe komputery mobilne, które można montować na wózkach widłowych, wózkach chwytakowych, dźwigach i ciągnikach – mówi Piotr Miszczak, Senior Sales Engineer w Zebra Technologies. – Są one wykorzystywane zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budynków, m.in. w magazynach, centrach dystrybucyjnych, portach lotniczych i morskich oraz składach kolejowych.
W zarządzaniu informacją podczas realizacji procesów logistycznych niezwykle ważne staje się błyskawiczne i jednoznaczne oznakowanie, umożliwiające identyfikację towaru czy kontenera.
– Na tym etapie niezastąpione są drukarki etykiet zapewniające szybki druk krótkich serii oznakowań, łączący kod kreskowy/QR z przekazem graficznym lub tekstowym – twierdzi Grzegorz Moch, Business Solution Account Manager w Epsonie.
Poza czytelnością etykiet i szybkością ich druku podstawowe znaczenie ma trwałość oznakowań, dzięki ich odporności na ścieranie, promieniowanie UV i wodę. Narzędziem niezbędnym pracownikowi logistyki jest często drukarka mobilna, zaprojektowana do druku etykiet, paragonów i kwitów na żądanie. Urządzenia te są odporne na upadki i nieprzyjazne warunki środowiskowe.
Zarządzanie i integracja
Zarówno małe, jak i duże przedsiębiorstwa potrzebują magazynowych systemów WMS (Warehouse Management System). Rozwiązania tej klasy umożliwiają centrom logistycznym efektywne zarządzanie magazynem i znajdującymi się w nim zasobami. Dzięki nim można kontrolować całą logistykę: od przyjęcia towarów przez ich składowanie po wyjazdy dostaw.
Ze stosowanym w firmach oprogramowaniem do zarządzania mogą i powinny być integrowane narzędzia użytkowane przez branżę TLS.
– Jeśli wykorzystuje się rozwiązania GPS, informacje przesyłane drogą elektroniczną można wzbogacić o dodatkowe statusy, dotyczące między innymi miejsca pobytu towaru – podkreśla Rafał Mazur, konsultant rozwiązań Comarch e-Invoicing.
Z kolei stosowanie w magazynie przenośnych terminali i skanerów, skomunikowanych z systemem informatycznym, pozwoli na bieżąco monitorować terminowość wykonywania usług. W ten sposób zyskuje się kontrolę takich działań, jak przyjmowanie dostaw, kompletowanie, pakowanie i wysyłka towaru, przeładunek i uzupełnianie zapasów.
Aby w pełni wykorzystać możliwości systemu IT, firmy logistyczne potrzebują odpowiednio wydajnych sieci. Takich, w których nie będzie dochodziło do powstawania wąskich gardeł i wpływających na jakość usług opóźnień. Tu także jest pole do działania dla firm integratorskich, podobnie jak w dziedzinie zabezpieczania danych. Usługi logistyczne wymagają stałego przetwarzania informacji, także danych wrażliwych, a zatem przedsiębiorstwa z tej branży muszą zadbać o nowoczesne systemy ochrony informacji. Często jednak kierujący firmami transportowymi i logistycznymi postrzegają inwestycje w tym zakresie przede wszystkich przez pryzmat kosztów. Warto uświadomić im, że ujawnienie danych wrażliwych przyniesie nie tylko ogromne straty finansowe (m.in. związane z nowymi regulacjami RODO), a także trudne do oszacowania, ale nie mniej dotkliwe szkody wizerunkowe.
Praca w logistyce wiąże się z wykonywaniem wielu czynności naraz i używaniem różnych narzędzi. Wydłuża to czas ukończenia zadania i przyczynia się do częstych, kosztownych błędów. Pracę mogą uprościć najnowsze rozwiązania, które uwalniają ręce pracownika i dostarczają instrukcji działania i innych wyczerpujących informacji.
Procesy w logistyce mogą usprawnić głosowi asystenci, np. Alexa, Google Assistant, Cortana i Siri. Automatyzacja oparta na komunikacji głosowej z komputerem może ułatwić pracę dyspozytorom. Zamiast logować się do konsoli, by sprawdzić lokalizację pojazdu, pracownika lub status przesyłki, wystarczy zadać pytanie asystentowi głosowemu, a on szybko uzyska i przekaże potrzebne informacje.
Do skrócenia czasu wykonywania zadań w procesie logistycznym przyczynią się także urządzenia ubieralne. Skanujące kody produkty wearables, zintegrowane z rozwiązaniami głosowymi, zapewniają większe tempo pracy i ograniczają liczbę popełnianych błędów dzięki możliwości skorzystania z praktycznych wskazówek potrzebnych do realizacji bieżących zadań.
Pracę w magazynie mogą zrewolucjonizować okulary AR (Augmented Reality). Dzięki zintegrowaniu magazynowego systemu informatycznego (WMS) z inteligentnymi okularami pracownik nie musi sięgać po terminal lub papierowe dokumenty. Wszystkie potrzebne instrukcje ma przed oczami, nałożone na rzeczywisty obraz regałów, półek i towarów. Rozwiązanie prowadzi go krok po kroku do celu, jakim jest realizacja określonego procesu magazynowego.
Artykuł Nie ma logistyki bez nowoczesnych narzędzi pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Trzy oblicza skanu pochodzi z serwisu CRN.
]]>
1. SKANOWANIE DOKUMENTóW
Liczba sprzedanych skanerów dokumentowych nie przyprawia o zawrót głowy. W 2015 r. na polskim rynku nabywców znalazło zaledwie ok. 5 tys. tych urządzeń. Wiodącymi odbiorcami są klienci z segmentu public, dlatego przetargi mają ogromny wpływ na wielkość zbytu. Przykładowo w 2014 r. rozstrzygnięty został przetarg na tysiąc skanerów dla wojska, co znacznie podniosło wyniki ich sprzedaży w porównaniu z osiągniętymi rok później. Do końca 2016 r. mają być rozstrzygnięte przetargi na skanery dokumentowe dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (tysiąc sztuk) oraz ponownie dla wojska – tym razem mowa o blisko sześciuset urządzeniach. Dlatego tegoroczna sprzedaż może znów sporo się zwiększyć, co nie oznacza jednak, że rozpoczął się jej długoterminowy wzrost.
Nie ma wątpliwości, że na tak niszowych urządzeniach trudno oprzeć cały biznes. Zresztą skanery dokumentowe dobrze dobrane do potrzeb klienta posłużą mu co najmniej przez trzy lata. Przy czym same w sobie nie dadzą sprzedawcy pretekstu do tego, aby regularnie utrzymywać kontakt z użytkownikiem, gdyż służą jedynie do tego, by dokument papierowy przybrał postać cyfrową. Tak czy inaczej, segment opisywanych urządzeń rozwija się coraz lepiej, a pewne czynniki rynkowe powodują, że klienci powinni kupować je częściej niż dotychczas (więcej na ten temat w dalszej części artykułu).
Już dziś, jak twierdzą producenci, pojawia się bardzo dużo zapytań od kolejnych klientów z segmentu public – przedstawicieli instytucji innych niż wojsko. Grupa odbiorców poszerza się o komendy policji, izby skarbowe, urzędy miast i podległe im mniejsze komórki. Coraz więcej decydentów w urzędach dojrzewa też do tego, aby wprowadzać dokumentację elektroniczną. Skłania ich do tego rosnąca liczba przerabianych „papierów” oraz dbałość o ich bezpieczeństwo. O cyfryzacji dokumentów mówi się bardzo dużo w kontekście służby zdrowia. I mimo że ostateczne przystosowanie placówek opieki zdrowotnej do wymogów prawnych jest ciągle odkładane w czasie, z ich strony również będą płynąć zamówienia.
Do klientów z sektora publicznego, którzy kupują skanery dokumentowe, coraz częściej dołączają firmy prywatne, głównie te zatrudniające 20 osób i więcej. W ich przypadku liczba ważnych dokumentów jest na tyle duża, że zarchiwizowanie ich w postaci cyfrowej i dodatkowo wprowadzenie w elektroniczny obieg może znacząco usprawnić pracę przedsiębiorstwa.
Producenci zapewniają, że firmy transportowe lub te, które zatrudniają terenowych handlowców, coraz częściej zamawiają skanery mobilne. Dzięki takim rozwiązaniom rozmaite dokumenty (przewozowe, potwierdzenia, faktury, umowy, zamówienia, reklamacje), skanowane od ręki przez kierowcę czy handlowca, trafiają szybko na firmowy serwer, gdzie mogą być poddawane dalszym procedurom. Skanerami dokumentowymi mają być zainteresowane także firmy prawnicze i biura rachunkowe, sieci aptek czy salony samochodowe. Krótko mówiąc, spektrum odbiorców może być naprawdę szerokie.
Kluczowe cechy skanera dokumentowego
– prędkość skanowania,
– pojemność podajnika ADF,
– dzienna wydajność, dostosowana do potrzeb klienta,
– jakość i wielkość skanów,
– czujniki eliminujące błędy w procesie skanowania,
– oprogramowanie, umożliwiające łatwą integrację skanera dokumentowego ze środowiskiem klienta, z możliwością rozwijania go przez integratora, niegenerujące dodatkowych kosztów dla klienta, związanych np. z koniecznością zakupu dodatkowych licencji,
– integracja z usługami chmurowymi.
Funkcja skanowania w urządzeniu wielofunkcyjnym to dobre rozwiązanie dla małych grup roboczych. Kiedy liczba dokumentów w firmie rośnie, a sprzęt MFP nie ma podajnika ADF, wówczas zalecane jest kupno oddzielnego skanera dokumentowego. Sprawi on, że cały proces przebiegnie szybko, bezpiecznie, a jakość skanów będzie wysoka. W przypadku biur największym popytem cieszą się skanery szczelinowe, do których można włożyć jednocześnie dokumenty różnych formatów, które będą na bieżąco rozpoznawane przez urządzenie. Bezpieczeństwo procesu kontrolują czujniki wychwytujące m.in. zagięte rogi czy sklejone kartki.
Skanery dokumentowe przeznaczone do biur mogą charakteryzować się średnią dzienną wydajnością nawet 8–10 tys. stron. To właśnie rosnąca wydajność i funkcje bezpieczeństwa przy stosunkowo niewielkiej cenie w dużym stopniu stymulują wzrost popytu. Użytkownicy korzystają z nich coraz częściej ze względu na prostotę obsługi, którą zapewnia np. wybór rozdzielczości, trybu czy formatu dokumentu automatycznie po naciśnięciu jednego przycisku.
Dla resellerów, którzy weszli na ścieżkę nawet najprostszej wersji MPS-a (podpisując z klientem kontrakt z opłatą „za klik”), sprzedaż skanera dokumentowego może być kolejnym krokiem na drodze rozwoju usług w kierunku cyfryzacji dokumentów, ich obróbki i przechowywania. Dalsza obsługa klienta będzie polegała na zaproponowaniu mu oprogramowania do automatycznej obróbki obrazu oraz programu OCR, dzięki któremu metadane z dokumentów trafią do konkretnego miejsca w systemie. Skany dokumentów i pochodzące z nich treści trzeba bezpiecznie przechowywać, co z kolei stwarza okazję do sprzedaży np. pamięci masowej.
Połączenie skanera z odpowiednim oprogramowaniem umożliwiającym wykonanie rozmaitych operacji na dokumencie może być newralgiczne dla kosztów ponoszonych przez klienta. Wdrożenie u użytkownika software’u innego niż oferowany przez producenta skanera bywa czasami konieczne, ale też wiąże się z dodatkowymi, nierzadko wysokimi opłatami za licencje, które będzie musiał ponieść. Warto więc sprawdzić, czy proponowany klientowi skaner ma oprogramowanie zapewniające wystarczające funkcje. Takie podejście wyklucza dobór skanera wyłącznie z uwzględnieniem kryterium ceny, która zresztą nigdy nie powinna w tym przypadku stanowić czynnika decydującego.
2. SKANOWANIE W TRZECH WYMIARACH
Kosztowne skanery 3D są od dawna wykorzystywane w profesjonalnych zastosowaniach, na przykład w metrologii oraz w inżynierii odwrotnej (kiedy zachodzi potrzeba odwzorowania istniejących detali w celu ich modyfikacji). Natomiast od niedawna, wraz z pojawieniem się na rynku niskobudżetowych urządzeń do druku przestrzennego, zaczęto kierować do masowego odbiorcy również tego typu modele skanerów. Podobnie jak drukarki 3D, można je podzielić na urządzenia o charakterze półprofesjonalnym, hobbystycznym i amatorskim. Ich ceny netto wynoszą od 1 tys. do 10 tys. zł. W przeciwieństwie do urządzeń profesjonalnych charakteryzuje je niższy stopień przechwytywania tzw. chmury punktów. Nie można w tym przypadku mówić o dokładności co do mikrona, a jedynie pobieraniu geometrii skanowanego detalu. Dlatego w zastosowaniach amatorskich czy hobbystycznych skanery 3D wykorzystuje się po prostu w celu stosunkowo łatwego odwzorowania modelu.
Z raportu Global Market Insights wynika, że wartość rynku skanerów 3D w ujęciu globalnym ma wynieść do 2022 r. ponad 6 mld dol. W Europie natomiast będą to niespełna 2 mld dol. wobec 1,2 mld dol. w 2016 r. W Polsce skanery 3D, zwłaszcza niskobudżetowe, wciąż stanowią dużą nowość. Zdaniem ekspertów minie jeszcze sporo czasu, zanim zaczną być powszechniej wykorzystywane. Portfolio skanerów 3D rozwija ABC Data, rozwiązanie do skanowania przestrzennego znajduje się także w ofercie AB, dystrybutorem takich urządzeń jest również polski producent drukarek 3D – firma 3D Kreator.
Adam Weremijewicz, Business Developer, Canon
W Polsce popyt na skanery wciąż rośnie, ale są kraje, gdzie w ciągu miesiąca sprzedaje się tyle tych urządzeń, ile u nas przez rok. Zmiany prawne, rosnąca świadomość oraz potrzeby odbiorców w zakresie cyfryzacji dokumentów spowodują, że z czasem i u nas sprzedaż mocno pójdzie w górę. Rynek skanerów dokumentowych nie jest poddany presji cenowej, dlatego poziom marżowy jest atrakcyjny. Trzeba też pamiętać, że skaner jest urządzeniem inicjującym u klienta proces digitalizacji dokumentów, na którym można dodatkowo zarobić. Portfolio tych urządzeń jest bardzo szerokie – od rozwiązań mobilnych za kilkaset złotych po skanery, których ceny sięgają kilkudziesięciu tysięcy. Warto rozpoznać ten rynek i już teraz, kiedy konkurencja jest mniejsza, znaleźć sobie na nim miejsce..
Krzysztof Mertowski, Channel Sales Manager, Brother
Sprzedaż skanera oraz rozwiązań do obrabiania dokumentów i przechowywania ich w postaci cyfrowej istotnie wzbogaca świadczone usługi i pozwala wygenerować dodatkowe zyski resellerom, którzy mają klientów związanych nawet najprostszym kontraktem MPS. Klienci biznesowi prędzej czy później spotkają się z koniecznością digitalizacji papierowych dokumentów. Zmuszą ich do tego chociażby wymogi prawne, ale też zwykła potrzeba oszczędzania powierzchni biurowej.
Szymon Kaczorowski, Business Account Manager, Epson
Profesjonalne doradztwo resellera pozwala na dobranie skanera dokumentowego, który rzeczywiście będzie zaspokajał potrzeby klienta i uchroni go przed wpędzeniem w dodatkowe koszty. Klient zwykle zaczyna rozmowę o skanerze od jego ceny. Warto mu więc zwrócić uwagę na kwestie techniczne związane z samym procesem skanowania oraz na możliwości oprogramowania producenckiego oferowanego z urządzeniem. Często eliminuje ono potrzebę zakupu dodatkowego, niekiedy drogiego software’u. Fachowa obsługa pomoże szybko zbudować przewagę konkurencyjną na coraz bardziej perspektywicznym rynku skanerów dokumentowych.
Niskobudżetowych skanerów jest relatywnie niewiele. Do tej pory przeważały produkty amerykańskiego 3D Systems w postaci urządzeń Sense i iSens (nakładki skanującej na iPad). Firma ta wycofała się jednak z produkcji dla segmentu niskobudżetowego i los wspomnianych rozwiązań stoi pod znakiem zapytania. Oprócz tego na rynek trafiają modele amerykańskich marek MakerBot Digitizer i Fuel3D, chińskie produkty Shinning3D oraz tajwańskie skanery XYZPrinting. Według ekspertów możliwości skanerów tych marek są do siebie zbliżone. Ale też każde z urządzeń ma własną specyfikę. Na przykład Shinning3D to rozwiązanie stacjonarne, nadające się do skanowania niewielkich obiektów, natomiast XYZPrinting jest urządzeniem ręcznym, którym da się zeskanować nawet człowieka.
Do skanowania 3D można też wykorzystać Kinecta (choć jakość skanów pozostawia wiele do życzenia). Ciekawym urządzeniem, przeznaczonym do stricte hobbystycznych zastosowań, jest skaner 3D Pixelio, skonstruowany przez polski startup. Za jego pomocą można przekształcić nowoczesny smartfon w skaner 3D lub kamerę 360 stopni.
Dawid Manuszak, Product Manager, Veracomp
Wzrost popytu na skanery dokumentowe jest podyktowany zwiększającą się – nie tylko w instytucjach – liczbą dokumentów wymagających skanowania, rosnącą wydajnością urządzeń, a także chęcią usprawnienia pracy większych przedsiębiorstw. Użytkownicy korzystają z tych urządzeń coraz częściej także ze względu na prostotę obsługi. Wybór rozdzielczości, trybu czy formatu odbywa się automatycznie po naciśnięciu jednego przycisku, po czym otrzymujemy poprawnie zeskanowany dokument. Integrator powinien mieć wiedzę o samej technice i parametrach skanowania, ważna jest również umiejętność zdiagnozowania potrzeb klienta, jeśli idzie o wydajność systemu w zakresie wprowadzania dokumentów, jego topologii, a także automatyzacji pracy.
Piotr Miszczak, Sales Engineer, Zebra Technologies
Technologia skanowania kodów jest ciągle rozwijana, pojawiają się nowe głowice skanujące, które nie tylko szybciej dokonują odczytu, ale i radzą sobie z kodami w jakimś stopniu uszkodzonymi. Zmiany następują najszybciej w przypadku tak zwanych skanerów 2D. Znamienne, że w naszej nowej linii skanerów przemysłowych, którą wprowadziliśmy w tym roku, nie ma już skanerów laserowych. Trend ten będzie miał wpływ na rozwój rynku Auto ID. Badanie specyfiki działalności klienta i znajomość zachodzących u niego procesów jest ważnym elementem pracy integratora. Od tego zależy m.in., czy poleci on klientowi terminal, sam skaner, czy jeszcze inne urządzenie. Dogłębna analiza środowiska pracy i aplikacji jest szczególnie ważna w przypadku obsługi klientów z sektora handlowego i przemysłowego.
Radosław Jankowski, Project and Implementation Manager, ABC Data
W Polsce skanery 3D, zwłaszcza niskobudżetowe, wciąż stanowią dużą nowość i dopiero zaczynają podbój rynku. Minie jeszcze nieco czasu, zanim zaczną być powszechnie wykorzystywane. Niemniej już dziś warto mieć je w swojej ofercie. W Polsce mamy do czynienia z niewielkim wyborem niskobudżetowych skanerów 3D, stąd dużo trudniej o konkretne argumenty zakupowe dla klientów niż w przypadku drukarek 3D. Na pewno kluczowy jest stosunek dokładności skanera do jego ceny. Aby rynek się rozwijał, musi między innymi wzrosnąć świadomość klientów odnośnie do istnienia takich produktów.
Odbiorcami niskobudżetowych skanerów 3D są w zasadzie ci sami klienci, którzy zainteresowali się drukarkami przestrzennymi, czyli przede wszystkim małe i średnie firmy, a także użytkownicy indywidualni, w tym hobbyści. Dlatego resellerzy oferujący skanery powinni mieć w portfolio również drukarki 3D i filamenty do nich. Warto też pamiętać, że bardzo trudno skanuje się obiekty świecące czy mocno odbijające światło. Pokrywa się je specjalnym sprayem matującym, który również dobrze wprowadzić do oferty. Ciekawą opcją dla sprzedawców są usługi, np. szkoleniowe, związane z obsługą sknerów 3D czy przeznaczonego do nich oprogramowania do obróbki obrazów.
3. ODCZYT KODóW…
…ma służyć szybkiemu, automatycznemu i bezbłędnemu zidentyfikowaniu obiektu i przekazaniu informacji o nim do systemu. Na razie w procesie tym najczęściej są wykorzystywane skanery laserowe oraz tzw. kody 1D. Kody i ich czytniki najszybciej rozpowszechniły się i są najszerzej stosowane w handlu. Obecnie jednak potrzebują ich przedsiębiorstwa działające we wszystkich sektorach gospodarki oraz służby publiczne. Wybór skanera kodów zależy m.in. od tego, w jakich warunkach ma funkcjonować. Niedopatrzenia w tym zakresie, nacisk na cenę, a nie np. na wytrzymałość czy funkcjonalność będą w przyszłości źródłem problemów dla klienta – narażą go na dodatkowe naprawy, co z kolei spowolni procesy w przedsiębiorstwie. Skutek będzie więc zupełnie odwrotny od zamierzonego. Zamiast podniesienia wydajności będą przestoje, co koniec końców znajdzie odbicie w rachunku zysków i strat firmy.
Skanery kodów: podział i innowacje
Najbardziej ogólnie dzieli się skanery kodów na urządzenia liniowe i czytniki obrazu. Liniowe występują najczęściej w wersji ręcznej oraz stacjonarnej. Czytniki obrazu (imagery) odczytują zarówno kody jedno-, jak i dwuwymiarowe (2D) i robią to bez względu na sposób ich ustawienia wobec obrazu.Czytniki laserowe, obecnie najbardziej rozpowszechnione, przystosowane do czytania kodów 1D będą powoli zastępowane przez imagery, co jednak nie znaczy, że z użycia wyjdą kody jednowymiarowe. Profesjonalne skanery kodów są implementowane również w mobilnych terminalach – dających dostęp do aplikacji potrzebnych przedsiębiorstwu. Coraz częściej terminale takie pełnią dodatkowo funkcję smartfonu rugged, który działa np. pod kontrolą Androida.Na rynku zaczynają być dostępne tzw. rozwiązania ubieralne, wykorzystujące Androida, łączące w sobie komputer, skaner i zestaw słuchawkowy. Mają zapewniać wygodę stosowania, a także podnosić wydajność pracowników.
Najbardziej wymagającym środowiskiem dla skanerów kodów jest hala produkcyjna i tzw. ciężki magazyn. Czytniki działają tam często w warunkach zapylenia lub zmiennych temperaturach. Źle dobrane nie przetrwają czasu, jaki pierwotnie zakładano. Dużym wyzwaniem w środowisku magazynowym jest odczyt kodów z wózka. Pracownicy często chcą to robić bez konieczności wychodzenia z pojazdu i podchodzenia do kodu. Wózki bywają oszklone, a ich szyby zwyczajnie brudne, co dla źle dobranego rozwiązania może stanowić – oprócz znacznej odległości, z jakiej ma być wykonany odczyt – dużą przeszkodę. Specjaliści zwracają uwagę, że obecnie coraz więcej zapytań od klientów i integratorów dotyczy odczytywania kodów zamieszczonych na towarze, który został już zafoliowany na palecie. Folia bardzo utrudnia rozpoznanie kodu, niemniej są urządzenia, które poradzą sobie z jego odczytem nawet przez kilka jej warstw.
Coraz częściej miejsce kodów jednowymiarowych zajmują kody dwuwymiarowe. Charakteryzują się zapisem danych w dwóch osiach, dzięki czemu można w nich zmieścić więcej informacji. Dodatkowo odznaczają się większą odpornością na uszkodzenia. Według ekspertów obecnie spotyka się je szczególnie w aplikacjach kurierskich, na drugim miejscu pod względem ich zastosowania plasują się magazyny. Natomiast w sektorze handlu ciągle popularne są kody 1D.
Wraz z coraz szerszym zastosowaniem kodów dwuwymiarowych rośnie oferta ich czytników (imagerów, czytników obrazu). Urządzenia te odczytują oczywiście również kody jednowymiarowe. Według specjalistów przyszłość automatycznej identyfikacji w magazynach (a za takie uznaje się też hale sklepowe) należy właśnie do imagerów. Między innymi dlatego, że skanują kody bez względu na ich ułożenie względem obrazu czy pasków. Poza tym imagery nowej generacji mogą skanować kilka kodów za jednym razem, co zdecydowanie podnosi efektywność pracy.
Bardzo ważną funkcją czytnika kodów jest komunikacja z bazą danych. Dlatego jednym z wielu zadań integratora będzie sprawdzenie, czy polecany model współpracuje z używanym przez klienta systemem. Sami producenci tworzą oprogramowanie narzędziowe, natomiast nie robią aplikacji do obsługi sklepu czy innego miejsca, w którym ma być wykorzystywany czytnik. Ważne jest, aby narzędziowe oprogramowanie dało się łatwo zintegrować z aplikacjami, które obsługują określony proces u klienta. Tutaj duże pole do popisu mają firmy piszące oprogramowanie, ale także sam integrator.
Artykuł Trzy oblicza skanu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Brother: szybka maszyna do skanowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Brother: szybka maszyna do skanowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fujitsu: nowa linia przenośnych skanerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Każde z urządzeń wyposażono w rolkę, która oddziela od siebie strony. Jest także czujnik ultradźwiękowy, zapobiegający błędom jednoczesnego pobrania kilku arkuszy. Można m.in. skanować laminowane karty.
Wszystkie urządzenia z serii SP wyposażono w sterownik PaperStream IP oraz oprogramowanie poprawiające jakość rejestrowanego obrazu. PaperStream IP obsługuje standardy TWAIN i ISIS, automatycznie wykrywa rozmiar dokumentu, jego rodzaj (jednostronny lub dwustronny) oraz ułożenie. Ponadto przyspiesza proces OCR (rozpoznawania znaków). W pakiecie oprogramowania jest także ABBYY FineReader Sprint i Presto! PageManager.
Sugerowane ceny detaliczne brutto: SP-1120 – 379 euro (1572,85 zł po kursie 4,15 zł za 1 euro), SP-1125 – 429 euro (1780,35 zł), SP-1130 – 549 euro (2278,35 zł).
Artykuł Fujitsu: nowa linia przenośnych skanerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fujitsu przyspieszyło skanowanie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wśród zabezpieczeń jest uwierzytelnianie logowaniem, szyfrowanie, automatyczne usuwanie tymczasowych danych dokumentów.
Skaner można obsługiwać bez komputera. W zestawie jest oprogramowanie administracyjne. Wszystkimi urządzeniami N7100 można centralnie zarządzać.
Producentem skanerów jest PFU, firma zależna Fujitsu. Nowe urządzenie pojawi się na rynku w kwietniu. Sugerowana cena detaliczna netto: 2149 dol. (7886,83 zł, kurs 3,67 zł za 1 dol.).
Artykuł Fujitsu przyspieszyło skanowanie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Brother: kolorowy laser pochodzi z serwisu CRN.
]]>DCP-L8400CDN umożliwia drukowanie i skanowanie do urządzeń mobilnych z iOS-em, Androidem i Windows Phone za pośrednictwem aplikacji Apple AirPrint oraz Google Cloud Print. Urządzenie jest kompatybilne z Brother Solutions Interface (BSI) – otwartym interfejsem, który umożliwia tworzenie rozwiązań do zarządzania drukiem.
Sugerowana cena detaliczna: 2425 zł. Gwarancja: 3 lata.
Artykuł Brother: kolorowy laser pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fujitsu: przenośny skaner pochodzi z serwisu CRN.
]]>Opcja Dual Scan umożliwia jednoczesne skanowanie dwóch dokumentów niewielkich rozmiarów, takich jak rachunki czy wizytówki. Można też łączyć dwustronicowe dokumenty. Kartki w rozmiarze do A3 mogą być digitalizowane bez użycia arkusza “carrier sheet”. Wystarczy złożyć papier na pół, a po zeskanowaniu automatycznie zostanie scalony np. wykres biegnący przez środek kartki A3.
Maszyna umożliwia zeskanowanie do 260 kartek (A4, w kolorze, jednostronnie, 300 dpi) przy w pełni naładowanym akumulatorze. Urządzenie jest przeznaczone dla mobilnych pracowników (handlowców, audytorów, prawników, agentów ubezpieczeniowych i in.).
Producentem skanera jest należąca do Fujitsu firma PFU Imaging Solutions.
ScanSnap iX100 będzie dostępny u partnerów handlowych Fujitsu od 9 września br. Zalecana cena detaliczna netto wynosi 229 euro (959,51 zł po kursie 4,19 zł za 1 euro).
Artykuł Fujitsu: przenośny skaner pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fujtsu: przenośny skaner pochodzi z serwisu CRN.
]]>Skaner jest produktem PFU Limited – to część korporacji Fujitsu Limited (Japonia), zajmująca się projektowaniem, produkcją i dystrybucją skanerów marki Fujitsu.
Cena: 1359 zł.
Artykuł Fujtsu: przenośny skaner pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Veracomp: mały skaner Kodaka pochodzi z serwisu CRN.
]]>Cena: 495 euro (2054,25 zł po kursie 4,15 zł za 1 euro). Gwarancja: 3 lata.
Artykuł Veracomp: mały skaner Kodaka pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Hama: mysz ze skanerem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Cena: 369 zł.
Artykuł Hama: mysz ze skanerem pochodzi z serwisu CRN.
]]>