Artykuł Bezpieczeństwo IT w przebudowie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rośnie nie tylko liczba cyberataków czy wysokość haraczy wymuszanych przez napastników, ale przybywa też nowego malware’u. Każdego dnia AV-TEST Institute rejestruje ponad 450 tys. nowych złośliwych i potencjalnie niechcianych aplikacji. Tylko w grudniu ubiegłego roku systemy telemetryczne Bitdefendera wykryły 232 nowe odmiany oprogramowania ransomware. Część ekspertów uważa wręcz, że cyberprzestępczość stała się problemem numer jeden ludzkości, a cyberataki stanowią większe potencjalne zagrożenie dla naszej przyszłości niż broń jądrowa.
Przykładowo, wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach, jeśli nie latach, działy IT będą musiały walczyć z konsekwencjami ujawnienia luki Log4Shell. Choć w styczniu br. liczba prób jej wykorzystania spadła, nie oznacza to, że problem całkowicie zniknął. Zdaniem analityków Sophosa udało się jedynie zażegnać zagrożenie masowym atakiem, aczkolwiek luka będzie powszechnie wykorzystywana do cyberataków w przyszłości.
Warto o tym pamiętać w kontekście tworzenia strategii aktualizowania oprogramowania w przedsiębiorstwie. Napastnicy niejednokrotnie bowiem najpierw zapewniają sobie dostęp do sieci z wykorzystaniem niezałatanej luki, a potem czekają nawet kilka miesięcy na odpowiednim moment, aby uderzyć. Ten sposób działania jest charakterystyczny m.in. dla grup przestępczych powiązanych z Iranem i Koreą Północną.
Antywirusy skuteczne w testach
Kilka lat temu pojawiła się grupa specjalistów negujących potrzebę stosowania oprogramowania antywirusowego. Robert O’Callahan, twórca przeglądarki Mozilla Firefox, zachęcał do odinstalowywania antywirusów i poleganiu na zabezpieczeniach dostępnych w systemie. Z kolei Bryan Dye, ówczesny wiceprezes Symanteca, oznajmił wszem i wobec, że antywirus zmarł śmiercią naturalną. Jednak przepowiednie te się nie spełniły. Oprogramowanie antywirusowe trzyma się całkiem dzielnie i – jeśli wierzyć wynikom badań przeprowadzanych przez takie instytucje jak AV-TEST czy AV-Comparatives – nadal potrafi wykrywać malware. Najlepsze programy osiągają nawet stuprocentową skuteczność.
Jednak analitycy AV-Comparatives w „Summary Report 2021” odradzają raczej używanie darmowych i najtańszych produktów. Owszem, czasami zdarza się, że pod pewnymi względami aplikacje bezpłatne i komercyjne są ze sobą porównywalne, ale diabeł tkwi w szczegółach. Jedną z głównych wad darmowych antywirusów jest najczęściej ograniczone wsparcie techniczne. Poza tym, dostawcy okrajają freeware z najbardziej wartościowych funkcji.
– Wśród klientów indywidualnych istnieje grupa osób, które wybiorą jakikolwiek produkt ochronny, jeśli tylko jest on dostępny za darmo – mówi Paweł Jurek, wicedyrektor ds. rozwoju w Dagmie. – Ja jednak zalecam bardziej odpowiedzialne podejście, czyli ochronę sprzętu i danych za pomocą dobrej jakości, sprawdzonego, zaufanego programu antywirusowego. Z tych samych powodów, z których zapinamy pasy w samochodzie.
Czynnikiem napędzającym popyt na jakościowe produkty jest ofensywa gangów szyfrujących dane. Według danych Sophosa w 2021 r. aż 8 na 10 incydentów bezpieczeństwa dotyczyło ransomware’u.
– Obserwujemy znaczny wzrost świadomości użytkowników, którzy decyzję o zakupie podejmują nie tylko na bazie ceny, ale także możliwości ochronnych samego oprogramowania – zauważa Grzegorz Nocoń, inżynier systemowy w Sophosie. – Jednak nie wystarczy ono w przypadku ataków prowadzonych poprzez luki w systemach operacyjnych czy aplikacjach. Obserwujemy, że tego typu podatności wykorzystują po krótkim czasie od ich wykrycia zarówno profesjonalne grupy, jak i amatorzy. Należy się więc liczyć z faktem, że nadal będą masowo używali tego sposobu do włamań.
Coraz więcej ciekawych rzeczy związanych z bezpieczeństwem dzieje się w segmencie urządzeń mobilnych. Przez lata uważano, że cyberatakami szczególnie zagrożeni są użytkownicy smartfonów z systemem operacyjnym Android. Wprawdzie w ubiegłym roku było podobnie, ale przy okazji upadł też mit bezpiecznych iPhone’ów. Przyczynił się do tego głównie fakt, że analitycy z Citizen Lab wykryli lukę bezpieczeństwa ForcedEntry w systemie iOS, pozwalającą na aktywację w telefonie systemu szpiegowskiego Pegasus. Niewykluczone, że znajdująca się ostatnio w centrum zainteresowania mediów historia o izraelskim programie przyczyni się do wzrostu sprzedaży rozwiązań ochronnych dla smartfonów Apple’a.
Artykuł Bezpieczeństwo IT w przebudowie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł UPS-y dla biznesu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jednocześnie rośnie świadomość zapotrzebowania na ciągłe, niezawodne zasilanie, i to zarówno w kontekście nowych inwestycji, jak też modernizacji tych już istniejących. Co oczywiste, popyt na UPS-y w różnych sektorach gospodarki zależy od koniunktury. Obecnie w Polsce dużo się buduje, powstają nowe biura, centra logistyczne, magazyny – inwestorzy są potencjalnymi nowymi klientami. Potrzebują zasilania gwarantowanego m.in. do podtrzymania systemów budynkowych, w tym ochrony fizycznej. Stałym odbiorcą urządzeń do zasilania gwarantowanego są też placówki ochrony zdrowia, zabezpieczające oświetlenie i sprzęt medyczny.
– Zakup specjalistycznej aparatury, takiej jak angiografy czy tomografy, wymaga zapewnienia ciągłego i niezawodnego zasilania. Urządzenia te muszą bowiem działać nieprzerwanie, nawet gdy dochodzi do chwilowego zaniku prądu – mówi Cezary Gutowski, kierownik wsparcia sprzedaży w Schneider Electric.
Przedsiębiorcy analizują ryzyko związane z przerwą w pracy linii produkcyjnych, dlatego coraz częściej decydują się na zastosowanie zasilania gwarantowanego. Zakłady przemysłowe, w których UPS-y nie były od razu uwzględnione w projektach, są narażone na straty w produkcji, długotrwałe przestoje lub w ogóle zatrzymanie produkcji. W skrajnych przypadkach awarii może ulec nawet fragment linii technologicznej. Dlatego w nowych fabrykach i innych inwestycjach przemysłowych z góry planuje się zastosowanie zasilaczy awaryjnych. Perspektywiczny wydaje się też sektor publiczny.
– Administracja i pozyskiwane przez nią fundusze unijne niewątpliwie mogą przyczynić się do wzrostu sprzedaży UPS-ów w ramach realizowanych przez instytucje projektów rozwoju infrastruktury IT i telekomunikacyjnej – uważa Urszula Fijałkowska, Senior Partner Account Manager PL & Baltics w Vertiv Poland.
Inaczej niż w biznesie, w sektorze publicznym wciąż wykorzystuje się dużo komputerów stacjonarnych. Dlatego w przeciwieństwie do firm – najczęściej używających laptopów z własnym zasilaniem bateryjnym – w placówkach administracji i innych instytucjach państwowych potrzeba również małych UPS-ów, które chronią desktopy. Administracja publiczna jest też specyficzna z tego powodu, że nierzadko znajdziemy tam cały przekrój rozwiązań: obok UPS-a centralnego także zasilacz zabezpieczający serwerownię oraz wspomniane małe urządzenie zasilające pojedyncze komputery. – Wynika to stąd, że do istniejących rozwiązań po prostu dokładane są kolejne. Zaprojektowanie zasilania od nowa wymagałoby całościowej przebudowy sieci, wymiany infrastruktury, a na to nie ma pieniędzy – tłumaczy Dariusz Głowacki, Business Development Manager Poland w CyberPower Systems.
Sektorem, w którym także niezmiennie odnotowuje się popyt na małe zasilacze, jest retail. Służą one do zabezpieczania POS-ów. Ponieważ wciąż są otwierane nowe sklepy i rozrastają się sieci handlowe, sprzedaż UPS-ów o niewielkiej mocy ma się w tym segmencie rynku dobrze.
Dostawcy twierdzą, że otrzymują szczególnie dużo zapytań o UPS-y trójfazowe. Rośnie też ich moc. Modułowe zasilacze do zamontowania w szafie rackowej sprawdzają się w serwerowniach, w których klienci chcą wykorzystać wolne miejsce w stelażu, nie wstawiając urządzenia wolnostojącego. Z kolei trójfazowe zasilacze wolnostojące – w przeciwieństwie do zasilaczy rackowych, chroniących najczęściej wyłącznie serwery i pozostałą infrastrukturę IT – są używane do jednoczesnego zabezpieczania także innych urządzeń i systemów w chronionych obiektach.
Rośnie popularność rozwiązań modułowych, bo tego typu sprzęt ma wiele zalet (zob. ramka obok). Nie oznacza to, że nie pojawiają się zapytania o wolnostojące zasilacze monoblokowe. Wciąż nie brakuje bowiem klientów, którzy chcą wstawić sobie właśnie taką jednostkę zasilającą i obok postawić szafę z bateriami. Bez względu na rodzaj UPS-a świadomy klient będzie dążył do redundancji systemu zasilania gwarantowanego, a bez wątpienia nadmiarowość łatwiej uzyskać przy użyciu rozwiązań modułowych.
W przypadku zabezpieczania systemów monitoringu wizyjnego i innych systemów ochrony fizycznej nie potrzeba dużych mocy, ale często wymagany jest dłuższy czas podtrzymania. Infrastruktura serwerowa może potrzebować zasilania bateryjnego, zwykle do kilkunastu minut, żeby bezpiecznie pozamykać systemy (jeśli zastosowano agregat – wymagane jest tyle czasu, ile trzeba na jego uruchomienie). W instalacjach ochrony fizycznej natomiast konieczne jest zapewnienie dłuższego podtrzymania, by obiekt był chroniony przez cały czas, aż do usunięcia awarii.
Zasilanie gwarantowane stosuje się wraz z rozwiązaniami pamięci masowej, takimi jak system NAS. Dariusz Głowacki twierdzi, że w mniejszych i średnich firmach tego typu urządzenie często jest podstawą systemu informatycznego, zastępując klasyczny serwer. W takim ekonomicznym, bazującym na Linuxie środowisku UPS zabezpiecza więc główne zasoby informatyczne firmy.
Wszyscy rozmówcy CRN Polska podkreślają koncentrację producentów na oferowaniu rozwiązań dających realne oszczędności.
– Rosnąca presja związana z kosztami energii i coraz większa świadomość jej racjonalnego wykorzystywania, a tym samym wpływu na środowisko sprawia, że na rynku coraz częściej oferuje się urządzenia redukujące koszty zasilania – mówi Sebastian Warzecha, dyrektor handlowy w Everze.
Takich rozwiązań jest coraz więcej na rynku i ma to swoje konsekwencje. Okazuje się, że chociaż energooszczędność jest niezmiennie ważnym kryterium wyboru zasilacza, to wobec postępu, jaki się w tej dziedzinie dokonał, w rozmowach z klientami wydaje się schodzić trochę na dalszy plan.
– Pamiętam, jak 10 lat temu do każdej oferty przygotowywało się wyliczenia, jakie oszczędności udaje się uzyskać dzięki wysokiej sprawności zasilacza. Obecnie, gdy każdy producent chwali się wartościami coraz bardziej zbliżającymi się do 100 proc., posługiwanie się tym argumentem nie ma już tak dużego znaczenia – mówi Grzegorz Piekart, kierownik projektu w E-TEC Power Management.
Energooszczędność jest zapewniana na wiele sposobów: producenci starają się dostarczać rozwiązania o jak największej sprawności, umożliwiać kompensację mocy biernej, oferować tryb pracy, w którym zasilacz zużywa mniej prądu na potrzeby własne itp. Do trendu polegającego na oferowaniu jak największej efektywności zasilania dostosowują się wszyscy liczący się w branży dostawcy. O ile dawniej na rynku biznesowym dominowały rozwiązania o współczynniku mocy wyjścia (power factor) na poziomie 0,7, o tyle dzisiaj dostarcza się takie, którym bardzo niewiele brakuje do 1, czy nawet – według zapewnień producentów – modele, które ową jedynkę osiągają.
Dostawcy coraz częściej udostępniają tryb „eco”, w którym sprawność urządzenia osiąga poziom aż 98–99 proc., a więc zużycie energii na potrzeby własne zasilaczy jest minimalne. Tego typu rozwiązanie ma jednak ograniczenia – niezerowy czas przełączania na zasilanie bateryjne lub mniejszą ochronę przed zakłóceniami z sieci. W związku z tym nie wszyscy klienci decydują się na jego uruchomienie. Są jednak tacy, który robią to w przemyślany sposób, uzyskując konkretne oszczędności. Tak dzieje się po wdrożeniach dużych UPS-ów, sprzedawanych do zasilania całych obiektów przemysłowych lub budynków.
– Tego rodzaju klienci potrafią liczyć pieniądze i wiedzą, że zastosowanie „ecomode” im się opłaci. Jeśli przykładowo obiekt biurowy funkcjonuje od godz. 8 do 17, to przełączenie w pozostałym czasie zasilacza o mocy kilkuset kilowoltoamperów (kVA) i więcej na tryb energooszczędny przyniesie wymierne oszczędności – mówi Mikołaj Olszewski, członek zarządu ROMI.
Wraz ze wzrostem świadomości klientów ochrona zasilania w nowych budynkach biurowych staje się standardem, o czym wcześniej nie było mowy.
– Spotykamy się z przypadkami budynków komercyjnych, projektowanych 10–20 lat temu, w których nie były instalowane UPS-y. Oznacza to, że standard tych biur jest dużo niższy niż obecnie budowanych – zwraca uwagę Cezary Gutowski.
Jak tłumaczy przedstawiciel Schneider Electric, najemcy nowych biur często nawet nie wiedzą, że doszło do zaniku zasilania z sieci, bo nie odczuwają skutków takiego przestoju. Natomiast w lokalach niewyposażonych w zasilanie gwarantowane bardzo szybko się o tym dowiadują. Takie doświadczenia skutkują odpływem klientów z pozbawionych ochrony zasilania budynków.
Od lat kładzie się też nacisk na zwiększanie możliwości zarządzania UPS-ami. Ponieważ wirtualizacja jest dziś powszechnym sposobem na dostarczanie usług serwerowych, wzrosło znaczenie zabezpieczania maszyn wirtualnych przez systemy zasilania gwarantowanego. Nie wystarcza już zamykanie fizycznych hostów, gdyż dla działających na nich usług nie będzie ono wiele różnić się od wyciągnięcia wtyczki z gniazdka. W rezultacie i tak dojdzie do utraty danych, przed czym mają chronić zasilacze awaryjne. Przywracanie systemu może być też skomplikowane, co będzie generować jeszcze większe koszty. Dlatego producenci zwracają uwagę na zdolność swojego oprogramowania do kończenia pracy nie tylko fizycznych maszyn, ale również tych wirtualnych.
W razie awarii zasilania w zwirtualizowanym centrum przetwarzania danych, technicy muszą wyłączyć nie tylko fizyczne serwery, ale także działające na nich serwery wirtualne. Dodatkowo muszą oni wykonać wiele zadań w tym procesie w określonej kolejności, często pracując pod dużą presją czasu. Na przykład muszą wyłączać maszyny wirtualne przed fizycznymi, a urządzenia podstawowe – takie jak kontrolery domen i współdzielone macierze pamięci – po serwerach, które od nich zależą.
Dlatego eksperci z Eatona zwracają uwagę, że w przypadku zarządzania energią w środowiskach wirtualnych istotna jest możliwość integracji zasilacza UPS z istniejącymi platformami wirtualizacji. VMware, Microsoft, Citrix i inni dostawcy oprogramowania do wirtualizacji serwerów umożliwiają „migrację na żywo”, żeby dokonać transferu maszyn wirtualnych z jednego serwera hosta do drugiego w celu zrównoważenia obciążenia lub w przypadku konserwacji albo awarii. Żaden z tych systemów nie zawiera jednak funkcji do reagowania na przerwy w dostawie prądu.
Podobnie jak w przypadku modularności zasilaczy, oprogramowanie do zarządzania również powinno zapewniać elastyczność. W obu obszarach rozumianą jako zdolność do zaspokajania przyszłych potrzeb, zarówno pod względem funkcjonalności, jak i dalszego rozwoju rozwiązania.
– Jeśli oprogramowanie nie będzie w stanie obsłużyć systemu w nowych okolicznościach, może to doprowadzić nawet do konieczności wymiany sprzętu – mówi Dariusz Głowacki.
Dlatego klient, który dziś ma małe wymagania i zwraca uwagę głównie na cenę (a tak dzieje się często w sektorze publicznym), może stracić podwójnie. Gdy potrzeby szybko się zwiększą, a zasilania nie będzie można do tej zmiany dostosować, trzeba będzie kupić nowe UPS-y.
W zarządzaniu zasilaniem ważną rolę pełnią inteligentne listwy PDU. Mogą one np. umożliwiać monitorowanie zużycia energii w rozbiciu na pojedyncze gniazda. Będzie to mieć znaczenie dla usługodawcy, u którego poszczególne serwery w szafie są dzierżawione przez różnych klientów i trzeba ich jakoś rozliczyć za prąd. Bez szczegółowego monitoringu będzie to robione jedynie uznaniowo.
Nowym trendem jest monitorowanie zasilania gwarantowanego za pośrednictwem chmury. W dużym uproszczeniu: UPS łączy się z chmurą, a użytkownik za pomocą np. smartfonu instaluje oprogramowanie w szybki i prosty sposób. Dzięki chmurze może monitorować stan urządzenia bez konieczności przygotowywania czy modyfikowania lokalnej sieci. Także w przypadku zarządzania dużymi systemami możliwe staje się monitorowanie urządzeń bez względu na to, gdzie są one zainstalowane, w jakiej konfiguracji i z jakich protokołów komunikacji korzystają.
Dariusz Głowacki, Business Development Manager Poland, CyberPower Systems
Zauważam większe zainteresowanie rozwiązaniami trójfazowymi. Potencjał w tym segmencie jest spory, a sprzedaż bardziej stabilna od konsumenckich zasilaczy małej mocy, bo mniej podatna na sezonowe fluktuacje. Centralnymi UPS-ami trójfazowymi, które mają zasilać infrastrukturę, interesuje się nie tylko biznes, ale też sektor publiczny – odnotowuję z tej strony coraz więcej zapytań. Planowane inwestycje oczywiście są powiązane z ogólną kondycją gospodarczą kraju i samych przedsiębiorstw. A partnerzy twierdzą obecnie, że mają co robić. Jeśli są projekty, to oznacza, że firmy mają pieniądze na inwestycje.
Michał Semeniuk, dyrektor handlowy, Delta Electronics Poland
Trzeba zauważyć, że na rynku działają firmy sprzedające rozwiązania markowe oraz oferujące tzw. marki własne (dostawcy OEM z Chin czy Turcji). Dlatego przy wyborze dostawcy ważnym czynnikiem jest jego innowacyjność w zakresie zasilaczy UPS (np. w pełni modułowa konstrukcja) oraz wartość dodana w postaci szerszej oferty dla data center, na którą składają się szafy rack, listwy PDU, STS-y czy monitoring DCIM. Dopiero po porównaniu poziomu technicznego rozwiązań i wzięciu pod uwagę rozbudowanej oferty dochodzi się do decydującego czynnika, jakim jest cena.
Sebastian Warzecha, dyrektor handlowy, Ever
Przyszłością w branży UPS-ów są z pewnością rozwiązania projektowane z myślą o konkretnych potrzebach rynku, wysoce specjalistyczne, bezpieczne dla otoczenia i gwarantujące niskie koszty eksploatacyjne. Oferta powinna być kompleksowa, co oznacza, że dostawcy UPS-ów nie koncentrują się tylko na sprzedaży urządzeń. Dodatkowo poświęcają uwagę szeroko rozumianej obsłudze klientów, zapewniając im fachową wiedzę, specjalistyczne doradztwo, pełne wsparcie posprzedażowe. Najważniejszym celem powinien być zadowolony, a tym samym powracający klient.
Mikołaj Olszewski, członek zarządu, Grupa ROMI
Większość naszych klientów to branża IT, która zna się na serwerach, procesorach, pamięciach masowych, ale o zasilaniu wie często tylko tyle, że… powinno być. W związku z tym nie za bardzo trafiają do nich argumenty o wyższej sprawności, ale za to interesuje ich na przykład, czy UPS-y będzie można monitorować, czy współpracują z platformami wirtualnymi. W efekcie możliwości integrowania zasilania z infrastrukturą IT i jego łatwa obsługa to ważne kryteria wyboru UPS-a dla tego rodzaju klienta. W przypadku przemysłu czy branży medycznej najważniejsza z kolei jest niezawodność rozwiązania.
Cezary Gutowski, kierownik wsparcia sprzedaży, Schneider Electric
Od systemu zasilania gwarantowanego oczekuje się niezawodności oraz wysokiej sprawności. Aby to osiągnąć, konieczne jest stosowanie komponentów odpowiedniej jakości. Łatwo tu o oszczędności, jednak prowadzą one do tego, że UPS, od którego oczekujemy ciągłości działania, nie będzie funkcjonował poprawnie. Najważniejsze więc, aby jakość i niezawodność urządzenia oraz serwisu były na najwyższym poziomie – to nie cena powinna decydować o wyborze. Dlatego należy stawiać na rozwiązania sprawdzonych producentów, angażujących się w rozwój technologii i produktów.
Urszula Fijałkowska, Senior Partner Account Manager PL & Baltics, Vertiv
Popyt na systemy zasilania gwarantowanego niezmiennie rośnie wraz z rozwojem infrastruktury, głównie DC oraz Micro DC. Dochodzą do tego inne obszary, takie jak przemysł, budownictwo, szeroko rozumiany rynek medyczny oraz konsumencki. W związku z coraz większym wykorzystaniem technologii informatycznych i automatyzacją różnych procesów pojawiają się też nowe zastosowania dla UPS-ów, jak np. zasilanie niezwykle wrażliwych urządzeń w bardzo dynamicznie rozwijającej się branży kosmetycznej, maszyn w rolnictwie itp.
Infrastrukturze IT nie tylko trzeba w efektywny i bezpieczny sposób dostarczyć energię, ale jeszcze skutecznie i możliwie tanio ją schłodzić. Trudno uciec od poruszonego tematu, zwłaszcza o tej porze roku. To właśnie 12 czerwca 2019 r. padł rekord zapotrzebowania na moc, sięgającego aż 24 096 MW, który był wynikiem fali tropikalnych upałów nad Wisłą. Zmiany warunków klimatycznych stawiają przed branżą IT dodatkowe wyzwania. Konieczne staje się uwzględnienie kolejnego czynnika w procesie optymalizacji działania infrastruktury IT, w szczególności centrów danych – wrażliwych na wysokie temperatury.
Jak szacuje centrum badawcze ABB, zasilanie systemów obniżających temperaturę pochłania przeciętnie aż 40 proc. całkowitej energii zużywanej przez centra danych. Wysoki pobór przekłada się na koszty.
– Dwa priorytety centrów danych to ich wysoka dostępność oraz efektywność energetyczna. Powszechnie uważa się, że centra danych zużywają energię elektryczną głównie celem zasilania znajdującego się tam sprzętu. Serwery czy nośniki danych konsumują jednak jedynie niewielki procent całego zapotrzebowania na moc elektryczna? zużywaną przez tego typu obiekty – mówi Joanna Parasiewicz, Marketing & Communication Manager w OVH.
W poszukiwaniu oszczędności operatorzy zmuszeni są do optymalizacji kosztów – począwszy od samej konstrukcji centrów danych, poprzez recykling komponentów, przedłużanie żywotności centrum oraz poszukiwanie wydajniejszych lub bardziej energooszczędnych technologii chłodzenia. Wszystko to przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa danych i systemów, wysokiej wydajności oraz stabilności serwerów. Wyzwaniem dla operatorów pozostaje, zwłaszcza w warunkach tropikalnych temperatur, zapewnienie efektywności energetycznej systemów chłodniczych niezbędnych do usuwania ciepła emitowanego przez urządzenia.
Do optymalizacji kosztów przyczyniają się nowoczesne i skuteczne metody chłodzenia. Jednym z tych o najwyższym stopniu efektywności jest watercooling. Do chłodzenia wykorzystuje się specjalną ciecz znajdującą się w wymiennikach ciepła umieszczonych bezpośrednio na procesorach oraz na innych komponentach wytwarzających znaczne ilości ciepła. W ten sposób aż 70 proc. energii cieplnej wytwarzanej w serwerze odbierane jest przez ciecz o wydajności termicznej dużo większej niż powietrze.
Przykładowo OVH, które postawiło na watercooling już w 2010 r. i od tego czasu nie montuje klimatyzatorów w swoich kolejnych centrach danych, przekonuje, że możliwa jest całkowita rezygnacja z obciążających sieć energetyczną, rozbudowanych systemów klimatyzacyjnych, powszechnie stosowanych w data center. Operator twierdzi nawet, że decyzja o zastosowaniu alternatywnej technologii chłodzenia przyczyniła się do zredukowania kosztu energii elektrycznej do poziomu zaledwie 10 proc. całkowitego kosztu działania nowych obiektów. W tym kontekście warto jeszcze dodać, że firma Green Revolution Cooling, która opatentowała technologię bezpośredniego zanurzania sprzętu w kąpieli z chłodzącej cieczy, odnotowała znaczny wzrost sprzedaży w ubiegłym roku. Co ciekawe, duży wpływ na to miało wydobycie kryptowalut, głównie bitcoinów.
Modularny, czyli przyszłościowy
Modularna konstrukcja zasilaczy zapewnia klientowi elastyczność. Jeśli w szybkim czasie jego biznes się rozwinie i zajdzie potrzeba obsłużenia większej ilości zasobów informatycznych, dostosowanie ochrony zasilania okaże się dość proste. Polegać będzie na dołożeniu kolejnych modułów mocy, kompatybilnych z dotychczasowymi. Mniej skomplikowane staje się też zapewnianie redundancji systemu zasilania – najczęściej jeden dodatkowy moduł stanowi zabezpieczenie przed awarią któregoś z pozostałych. Ponieważ awaria kilku modułów jest mniej prawdopodobna, taki układ (n+1) jest najczęściej wybieranym sposobem na nadmiarowość. W dodatku, gdy moduł się zepsuje, dużo wygodniejsze staje się też serwisowanie UPS-a – do naprawy przekazuje się tylko wadliwy moduł, a system nie jest wyłączony z eksploatacji.
Artykuł UPS-y dla biznesu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Sprzedaż UPS: zasil swoją ofertę pochodzi z serwisu CRN.
]]>W przypadku zasilaczy trójfazowych klienci coraz częściej decydują się na rozwiązania modułowe. Wybierają urządzenie mocniejsze, ale nie wykorzystują od razu jego maksymalnych możliwości. Wypełniają je modułami mocy tylko częściowo, zostawiając miejsce na późniejsze dołożenie kolejnych do już posiadanej szafy. Na starcie będzie to droższe od zakupu UPS-a blokowego, ale zapewnia większe możliwości i oszczędności w przyszłości. Gdy potrzeby się zwiększą, nie trzeba dokupować kolejnego urządzenia i w jakiś skomplikowany sposób rozbudowywać infrastruktury zasilania.
Jak twierdzi Sławomir Franczak, UPS Business Development Manager w Legrandzie, różnica w cenie pomiędzy klasycznymi a modułowymi zasilaczami systematycznie się zmniejsza. O ile jakiś czas temu te ostatnie były nawet trzy razy droższe, o tyle teraz dystans wyraźnie się zmniejszył. W sprzedaży tego typu rozwiązań szczególnie ważna jest rozmowa z inwestorem i pokazanie mu całkowitych kosztów eksploatacji. A w tej kategorii – pod względem zużycia energii, zajmowanego miejsca w serwerowni, SLA obejmującego czas reakcji serwisu – urządzenia modułowe wypadają lepiej niż monoblokowe.
– Ostatecznie, jeśli klient kupuje serwery i infrastrukturę IT za nierzadko dużo większe pieniądze, niż wydałby na UPS-y, to warto pokazać, że zaoszczędzenie teraz kilku czy nawet kilkunastu tysięcy złotych może mu się w dłuższej perspektywie nie opłacać – tłumaczy Sławomir Franczak.
Z kolei Piotr Wójcik, AC Power Sales Manager w Vertiv Poland, zwraca uwagę na kompletne modułowe centrum danych. Skalowalność jest wtedy zapewniana nie w ramach infrastruktury w budynku (co może skutkować przeinwestowaniem), ale przy użyciu kontenerowych modułów data center. Obiekt można postawić bardzo szybko i w rozmiarze odpowiadającym bieżącym potrzebom, a następnie łatwo rozbudować go w przyszłości – poziomo, a nawet pionowo. To rozwiązanie droższe od tradycyjnej serwerowni, ale może działać już po kilkunastu tygodniach, a nie miesiącach i można zacząć od mniejszej powierzchni, która daje się potem łatwo powiększać.
Gwarancje mają być dłuższe
Rosną oczekiwania klientów co do czasu gwarancji na UPS-y. Jeszcze nie tak dawno standardem były 24 miesiące, a teraz nie jest problemem otrzymanie ochrony 36-, a nawet 60-miesięcznej. Gdy klient zażąda gwarancji jeszcze dłuższej (powyżej pięciu lat), powinien zdawać sobie sprawę, że wiąże się to z dużymi kosztami. UPS, jak każde urządzenie wykorzystujące kondensatory i inne układy elektroniczne, naturalnie się zużywa i gdy to nastąpi, trzeba się liczyć z koniecznością przywrócenia do stanu początkowego, co staje się nieopłacalne.
Sebastian Warzecha, dyrektor handlowy Evera, potwierdza, że coraz więcej klientów oczekuje 5-letniego okresu ochrony. Przy czym ważne jest, czy gwarancja ma obejmować elektronikę UPS-a, czy cały system z akumulatorami włącznie. W przedłużonym okresie ochrony muszą w grę wchodzić obostrzenia warunków gwarancji i opieki nad urządzeniem. Przynajmniej raz w roku powinny być sprawdzone akumulatory i sporządzony raport, za co płaci klient. Muszą być też spełnione warunki przechowywania baterii, choć w przypadku serwerowni raczej nie ma z tym problemu.
– W dłuższej eksploatacji baterie okazują się najbardziej „cenotwórczym” elementem całego systemu – zauważa przedstawiciel Evera.
Dlatego przy dłuższej gwarancji ani dostawca, ani klient nie mogą sobie pozwolić na oszczędności na akumulatorach, jeżeli nie chcą mieć kłopotów z większą częstotliwością zgłoszeń serwisowych. Jakość baterii jest ważna, ponieważ są one bardzo wrażliwe na warunki środowiskowe, takie jak temperatura i wilgotność. O ile elektronika UPS-a jest w stanie wytrzymać większe zmiany temperatury, o tyle akumulatory już nie. Dlatego tak istotne jest zastosowanie komponentów dobrej jakości. Obecnie zdecydowana większość zakładów produkujących baterie do zasilaczy UPS zlokalizowana jest w Chinach, a na rynku funkcjonuje kilku sprawdzonych dostawców takich produktów.
Problemy z jakością i żywotnością akumulatorów może w dużym stopniu rozwiązać użycie baterii litowo-jonowych, które zaczęli promować najwięksi dostawcy UPS-ów (dając 5-letnią gwarancję w standardzie). Do tej pory ich wykorzystanie ograniczone jest jednak do mniejszych mocy (przykładowo APC oferuje rozwiązania 1000 i 1500 VA), bo w przypadku systemów do serwerowni i centrów danych baterie Li-ion okazują się na razie zbyt drogie w porównaniu z tradycyjnymi, kwasowo-ołowiowymi akumulatorami.
Paweł Umiński, regionalny dyrektor handlowy, Komputronik Biznes
Komputronik Biznes jako integrator rozwiązań IT opracowuje i realizuje plany kompleksowej informatyzacji oraz modernizacji istniejących już systemów IT. Ponieważ ważna jest dla nas kompleksowość, jedną z nieodłącznych części tych rozwiązań, a dokładnie infrastruktury, jest zasilanie awaryjne. Pełni ono kluczową rolę w zapewnianiu bezprzerwowej i poprawnej pracy większości środowisk IT. Dlatego posiadanie kompetencji, dzięki którym jesteśmy w stanie zaprojektować oraz zbudować praktycznie każdy system do podtrzymania krytycznych elementów infrastruktury, jest dla nas bardzo istotne.
Przemysł wciąż (tylko) perspektywiczny
Od kilku lat mówi się, że bardzo perspektywiczną branżą dla zasilania gwarantowanego jest przemysł. Tutaj także ochrona ciągłości działania polegać będzie na użyciu dużych, trójfazowych UPS-ów, zabezpieczających całe linie produkcyjne, ale potrzebne będą też mniejsze urządzenia do zabezpieczania pojedynczych stanowisk. Generalnie zapytania ze strony przemysłu dotyczą każdego rodzaju rozwiązań (nie tylko tych specjalistycznych, o wzmocnionej konstrukcji, np. dla przemysłu morskiego czy mediów użytkowych).
– Niestety, przemysł, podobnie jak sektor publiczny, cechuje duża bezwładność decyzyjna. Ale można oczekiwać w niedługim czasie większych zamówień od tego typu firm – przewiduje Sławomir Franczak.
Czy można przyśpieszyć ten proces? Na pewno ważne jest dotarcie do osoby odpowiadającej za utrzymanie ruchu i „przeliczenie” jej na złotówki ryzyka wyłączenia linii produkcyjnej. Co oczywiście nie gwarantuje sukcesu handlowego.
– Starsze, wybudowane przed laty fabryki, mimo że nie posiadają systemu zasilania gwarantowanego w ogóle albo jest on bardzo ograniczony, nie są zainteresowane jego stworzeniem albo rozwijaniem – twierdzi Piotr Wójcik z Vertiva.
Z kolei w przypadku nowych inwestycji zwykle stosuje się dobre praktyki, które przewidują ochronę zasilania w zakładach produkcyjnych. Przy czym zasilanie gwarantowane jest tam realizowane w bardzo przemyślany sposób i chronione są tylko te odbiory, które tego wymagają.
Urządzenia adresowane do przemysłu mogą różnić się od urządzeń stosowanych w centrach danych i serwerowniach. Jeśli znajdują się tam maszyny, które mają duże prądy rozruchu, zasilanie gwarantowane powinno być na to przygotowane, w tym na zastosowanie UPS-a z transformatorem separacyjnym. Większą uwagę trzeba też zwrócić na to, gdzie urządzenie będzie zamontowane i czy w związku z tym będzie narażone na większe zapylenie i niestandardowe temperatury. W tym kontekście można powiedzieć, że zasilacze zamontowane w centrach danych działają w komfortowych warunkach.
Biedny jak… sektor publiczny
Cyfryzuje się nie tylko biznes, ale i sektor publiczny, który od wielu lat ma od tego specjalne ministerstwo. I od lat, niezmiennie, rządzi tam „zasada ccc” (cena czyni cuda). Instytucje państwowe są nastawione na jak najniższe koszty, a producenci droższych rozwiązań stoją na przegranej pozycji.
– Mieliśmy jakieś dwa lata temu kilka dialogów technicznych z instytucjami, które ewidentnie potrzebują nowych serwerowni. Do tej pory czekają na przyznanie środków finansowych – mówi Piotr Wójcik.
Z kolei Dariusz Głowacki, Business Development Manager w CyberPower, dostrzega, że w 2018 r. nastąpiła wyraźna zmiana w porównaniu z ubiegłym. Jego zdaniem wtedy mieliśmy do czynienia z marazmem, a teraz można zaobserwować wyraźne ożywienie. Wiele projektów wspieranych przez administrację, budżet państwa i fundusze unijne ruszyło do przodu. Dotyczą one zarówno małych rozwiązań typu SOHO, jak i wyposażenia serwerowni – w tym wypadku zasilaczy jednofazowych oraz dużych, centralnych systemów trójfazowych.
– Inna rzecz, że sektor publiczny to trudny klient, bo wiele projektów nagle się zamyka, by po jakimś czasie znowu otworzyć – komentuje przedstawiciel CyberPower.
Urszula Fijałkowska, dyrektor sprzedaży, APC by Schneider Electric
To, jakie rozwiązania zostaną przez klienta wybrane, zależy od już posiadanej infrastruktury zasilania – na ile umożliwia ona dalszą rozbudowę. Jeśli jest to niemożliwe, to starsze urządzenia są zastępowane przez nowe albo dostawiane są kolejne szafy z serwerami i UPS-ami. W przypadku zupełnie nowych serwerowni w zasilaniu gwarantowanym zapewnia się odpowiedni nadmiar mocy, który umożliwi dalszy rozwój infrastruktury. Albo wybiera zasilacze modułowe, które to ułatwiają. Tymi ostatnimi zainteresowani są ci klienci, którzy planują w perspektywie długoterminowej. Przy takim podejściu rozwiązanie początkowo droższe okazuje się ostatecznie bardziej ekonomiczne.
Dariusz Głowacki, Business Development Manager, CyberPower
W przypadku dużych rozwiązań, przeznaczonych do data center, kwestia energooszczędności UPS-ów jest kluczowa, bo w takich środowiskach główny koszt to prąd. Efektywność energetyczna wpisuje się więc w rozwój centrum danych i każdy jego element jest dobierany pod tym kątem. Nieco inaczej jest jeszcze w zastosowaniach z mniejszymi zasilaczami, ale świadomość znaczenia energooszczędności rośnie także w tym segmencie. Ważna w tym wypadku będzie edukacja partnerów, by umieli przekonać swoich klientów do wyboru rozwiązań, które w eksploatacji będą tańsze.
Sebastian Warzecha, dyrektor handlowy, Ever
Gdy rośnie gęstość infrastruktury IT w serwerowniach i centrach danych, potrzeba coraz większych systemów zasilania gwarantowanego oraz zwiększa się zainteresowanie rozwiązaniami modułowymi. Ważne są także zarządzalność, zwłaszcza zdalna kontrola nad urządzeniami, oraz dłuższy czas podtrzymania. Pomimo tego, że często bywają to systemy z agregatem, klient woli być lepiej zabezpieczony przez UPS-y i oczekuje możliwości podtrzymania bateryjnego nawet przez godzinę. Bardzo istotne są kwestie serwisowe – dostępność serwisu i części, szybkość reakcji i naprawy.
Sławomir Franczak, UPS Business Development Manager, Legrand
Rośnie świadomość partnerów i klientów, że UPS-y służą nie tylko do podtrzymania działania urządzeń w przypadku braku zasilania, ale także jest to rozwiązanie do zabezpieczenia krytycznych odbiorów. Gdy np. szpital czy jakiś inwestor prywatny przeznacza poważne pieniądze na specjalistyczny sprzęt albo infrastrukturę, to stara się zapewnić im ochronę przed zniszczeniem z powodu nieprawidłowego działania sieci energetycznej. Myśląc w ten sposób, klienci nie tylko dostrzegają potrzebę posiadania zasilania gwarantowanego, ale także zastanawiają się, jakie te UPS-y powinny być.
Piotr Wójcik, AC Power Sales Manager, Vertiv
Zarówno jeśli chodzi o zasilanie, jak i chłodzenie, a nawet sam obiekt centrum danych, potrzeby użytkowników mogą być zaspokajane poprzez wybór pojedynczego dużego systemu. Jednak trzeba się wtedy liczyć z przeinwestowaniem i ryzykiem, że nigdy nie zostaną wykorzystane jego możliwości. Alternatywą może być skalowalne rozwiązanie modułowe, które jest droższe od pojedynczego systemu o tej samej wielkości, ale będzie rozbudowywane stopniowo, co zapewni większą kontrolę inwestycji.
Szeroka oferta otwiera więcej drzwi
Są klienci, którzy szukają zarówno mniejszych UPS-ów, do zabezpieczania konkretnych odbiorów, jak też dużych zasilaczy do ochrony całych serwerowni. Przykładowo szpital może potrzebować i centralnego, dużego systemu, i urządzeń rackowych, a także małych, jednostanowiskowych UPS-ów. Dlatego preferowani będą producenci z szeroką ofertą, którzy są w stanie zapewnić systemy jedno-, jak również trójfazowe. Co ważne, optymalnym rozwiązaniem, gdy mowa o szerokim portfolio i precyzyjnym doborze zasilania do projektu, może być posiadanie systemów modułowych.
– Nie potrzeba wielu modeli zasilaczy, gdyż modułowość umożliwia takie skonfigurowanie urządzeń, by pasowały do dowolnej aplikacji – uważa Piotr Wójcik.
Kompleksowość oferty upraszcza kwestie dostawy, wsparcia i serwisu. Jeśli klient postawiłby na wielu dostawców, to musiałby się liczyć z różnymi warunkami serwisowymi, a przede wszystkim możliwym rozmyciem odpowiedzialności w przypadku potencjalnych problemów. Jeśli skorzysta z oferty jednego i coś się zepsuje, nie musi zgadywać, co nawaliło, i zastanawiać się, do kogo trzeba zadzwonić.
Szerokie portfolio, wykraczające nawet poza zasilanie gwarantowane, jest ważne także dla integratora, bo może z jednym dostawcą od razu rozmawiać o wielu rozwiązaniach, zamiast z wieloma zastanawiać się nad każdym szczegółem. Jeden producent staje się wtedy gwarantem spójności infrastruktury fizycznej i poprawności jej działania. Dodatkowym atutem, gdy mowa o zwiększaniu kompleksowości oferty, będą – obok UPS-ów – inne komponenty wyposażenia centrum danych: klimatyzacja precyzyjna, szafy serwerowe, elementy instalacyjne itp.
– Ponieważ sprzedaż dla integratora nie stanowi końca projektu, bo trzeba jeszcze zarządzać jego obsługą posprzedażową, ważne jest wsparcie, na jakie może liczyć ze strony dostawcy. Gdy jest ich bardzo wielu, trudniej sobie ze wszystkim poradzić – mówi Dariusz Głowacki.
Trzy fazy ze wsparciem dostawcy
Decyzja o wejściu w segment zasilaczy trójfazowych oznacza, że integrator będzie miał do czynienia z „większymi prądami”.
– Każdy może wpiąć do systemu zakończone wtyczką urządzenia jednofazowe do mocy 5 kVA, ale do instalowania UPS-ów trójfazowych potrzeba kompetencji i uprawnień elektrycznych – tłumaczy Urszula Fijałkowska z APC.
Wymaga to znajomości wielu zagadnień, umiejętności stworzenia instalacji elektrycznej na wejściu i wyjściu UPS-a, jego uruchomienia, konfiguracji i synchronizacji z innymi elementami systemu. Nie można tego zrobić z marszu – trzeba się zastanowić nad tym, jakie będzie umiejscowienie takiego urządzenia, jak zostanie tam przetransportowane, jak powinno przebiegać wdrożenie itp.
– Jeśli ktoś sprzedaje dużo UPS-ów jednofazowych i ma w tym segmencie doświadczenie, to wcale nie znaczy, że będzie mu łatwo wejść w oferowanie urządzeń trójfazowych o znacznie większych mocach. To zupełnie co innego – podkreśla Sławomir Franczak.
Zainteresowany integrator może się zwrócić do dostawcy rozwiązania, który świadczy usługi wdrożeniowe. Z jego pomocą powinien szybko zdobyć umiejętności niezbędne do oferowania zasilania gwarantowanego. W niedługim czasie nauczy się zadawać właściwe pytania klientowi i na podstawie odpowiedzi umiejętnie dopasowywać rozwiązania.
– Gdy partner, któremu brakuje kompetencji, zwróci się do nas, to wspólne wizyty u klienta są dla niego okazją do nauki. Ten model nam się sprawdza – twierdzi Sebastian Warzecha.
Pomocne w tym, jak sprzedawać i wdrażać systemy trójfazowe, mogą być zarówno szkolenia organizowane przez dostawców, jak i gotowe narzędzia, ułatwiające np. dobór akumulatorów do oczekiwanego czasu podtrzymania.
Przychody na światowym rynku serwerów wystrzeliły w I kw. br. o 38,6 proc. wobec I kw. ub.r., osiągając wartość 18,8 mld dol. Tak wysokiego kwartalnego obrotu nie odnotowano dotąd nigdy. Pod względem liczby sprzedanych maszyn wzrost był również imponujący, bo prawie 21-procentowy (2,7 mln szt.). Zdaniem analityków rynek wszedł obecnie w fazę cyklu modernizacji infrastruktury. Sprzedaż stymulują też zakupy do dużych centrów danych.
Oczywiście to szacunki globalne, ale światowa koniunktura powinna przekładać się na wzrost popytu na serwery także w naszym kraju. A jeśli pojawia się więcej serwerów w serwerowniach, to musi również przybywać zasilaczy UPS. Bez względu na to, czy będą one wykorzystane do podtrzymania zasilania w pojedynczej szafie, czy do zabezpieczenia całej serwerowni.
Przykładowo w Polsce, w związku z lepszą koniunkturą na rynku sprzętu aktywnego, APC by Schneider Electric odnotowuje wzrost popytu i nie dotyczy to tylko rozwiązań trójfazowych, ale także jednofazowych o większej mocy. Do pojedynczych serwerów mogą wystarczyć urządzenia line-interactive, więc i takie UPS-y są kupowane do ich ochrony.
Większe zainteresowanie zasilaniem gwarantowanym obserwuje też Vertiv, zwłaszcza w segmencie rozwiązań trójfazowych. Co ciekawe, producent nie odnotowuje zwiększonego zapotrzebowania klientów na rozwiązania chłodzenia, choć powinno ono – wraz z inwestycjami w data center – iść w parze z rosnącym popytem na UPS-y. Wygląda to tak, jakby klienci zapełniali wcześniej przygotowane powierzchnie serwerami, odkładając na później klimatyzację precyzyjną w centrum danych. Entuzjazm nieco studzi Ever. Zdaniem przedstawicieli polskiego producenta globalne wyniki, wskazujące na znaczne ożywienie w branży serwerów, nie muszą się wprost przekładać na lokalne rynki. Choć w serwerowniach UPS jest traktowany jako niezbędny element, to specjaliści Evera nie zauważają na naszym rynku spektakularnego wzrostu zapotrzebowania na zasilanie gwarantowane w zastosowaniach IT. Ożywienie w sprzedaży serwerów potwierdzają partnerzy polskiego oddziału CyberPower. Nie przekłada się to jednak na wyraźnie większy popyt na zasilacze UPS z podstawowej oferty producenta, obejmującej jednofazowe urządzenia o mniejszych mocach. Odnotowuje on jednak wyraźnie większą liczbę zapytań o większe zasilacze trójfazowe. Generalnie dostawcy przyznają, że rynek zasilania gwarantowanego dla przedsiębiorstw nie odnotowuje aż takich wzrostów jak serwery, ale można nazwać go stabilnym i niezmiennie rosnącym. Sprzedawane są na nim zarówno mniejsze zasilacze o mocy do kilku kilowoltoamperów, przeznaczone do ochrony mniej wymagających aplikacji, jak i największe, bardzo zaawansowane rozwiązania dla data center.
Artykuł Sprzedaż UPS: zasil swoją ofertę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zasilacze EVER chronią specjalistyczne urządzenia w przedsiębiorstwach i szpitalach pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rosnąca wśród przedsiębiorców i specjalistów wiedza o skutkach braku zasilania to niezwykle istotny trend dla polskich producentów systemów bezpiecznego, bezprzerwowego zasilania. Właśnie obszar B2B jest obecnie jednym z najbardziej interesujących dla podpoznańskiej firmy EVER, która obok swoich produktów przeznaczonych dla konsumentów (UPS-y małej mocy i listwy antyprzepięciowe) intensywnie rozwija zasilacze klasy online do zabezpieczania specjalistycznego sprzętu, który wymaga całkowicie bezprzerwowego działania.
Dostarczenie energii w razie awarii to tylko jedna z funkcji specjalistycznych UPS-ów trójfazowych, np. EVER POWERLINE 33 czy EVER POWERLINE GREEN 33. Gdy w instalacji występują wahania napięcia, bardzo istotna jest możliwość pracy hybrydowej. Polega ona na dostarczaniu energii do falownika jednocześnie z akumulatorów i sieci. Wyrównywanie parametrów zasilania jest również istotną funkcją w przypadku pracy zasilacza awaryjnego z agregatem prądotwórczym.
Rozwiązania specjalistyczne są stosowane przede wszystkim w obiektach o dużym zapotrzebowaniu energetycznym, gdzie dłuższe awarie i wyłączenia zasilania wiązałyby się z wymiernymi stratami. Z jednej strony mowa więc tutaj o przemyśle i liniach produkcyjnych, a z drugiej – o serwerowniach, centrach danych oraz budynkach użyteczności publicznej, takich jak urzędy, kliniki i szpitale.
Placówki medyczne są dla producentów systemów zasilania awaryjnego obiektami szczególnymi ze względu na specyfikę urządzeń, jakie w nich działają. Jeśli chodzi o obiekty przemysłowe czy serwerownie ewentualne przerwy w dostawie energii mogą wiązać się w najgorszym przypadku ze stratami finansowymi. Natomiast urządzenia działające w szpitalach często służą do podtrzymywania życia pacjentów, więc ich bezprzerwowe działanie jest absolutnie konieczne.
Trzy pytania do…
CRN Czy współpraca resellerów z EVER może obejmować także rozwiązania specjalistyczne?
Sebastian Warzecha Oczywiście, mogą oni wręcz wyspecjalizować się w sprzedaży tego typu rozwiązań. Zapraszamy ich na cykliczne szkolenia organizowane w siedzibie naszej firmy, podczas których mogą poznać rozwiązania i uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania bezpośrednio od konstruktorów. Zachęcamy ich także do udziału w programie partnerskim EVER. Zapraszamy do kontaktu z nami szczególnie tych resellerów, którzy mają obawy przed realizacją projektów dużych rozwiązań UPS, z jakimi do tej pory nie mieli do czynienia. Nasi handlowcy służą pomocą w każdym, nawet najtrudniejszym momencie wdrożenia.
CRN Na jakie korzyści mogą liczyć firmy uczestniczące w programie partnerskim EVER?
Sebastian Warzecha Aktualnie proponujemy dwa poziomy partnerstwa: Autoryzowany Partner oraz Biznes Partner. W przypadku tego pierwszego zależy nam na bliższym poznaniu partnera i dostosowaniu się do jego potrzeb sprzedażowych. Wśród korzyści z udziału w drugim poziomie partnerskim wyróżnić można bliską współpracę marketingową, ustalanie indywidualnych cen i rabatów, a także możliwość uczestniczenia pracowników partnera w szkoleniach techniczno-produktowych. Dodatkowo każdy partner ma do dyspozycji przypisanego mu pracownika działu handlowego.
CRN W jakim stopniu resellerzy mogą liczyć na wsparcie merytoryczne ze strony waszych inżynierów?
Sebastian Warzecha Do każdego projektu, który dotyczy systemu zasilania awaryjnego, podchodzimy indywidualnie, starając się dopasować nasze UPS-y do wymogów użytkowników. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu, wiedzy oraz zapleczu inżynieryjnemu, wspieramy naszych kontrahentów na każdym etapie wdrożenia systemu, począwszy od audytu energetycznego i określenia potrzeb klienta końcowego aż po instalację urządzenia i obsługę posprzedażną. Resellerom wskazujemy argumenty ułatwiające przekonanie kontrahenta do zainwestowania w polski produkt – wysoką jakość i niezawodność urządzeń, sprawny serwis oraz oszczędności płynące z ich stosowania.
Wzorcowym wdrożeniem urządzeń marki EVER dla branży medycznej było włączenie zasilaczy UPS do większego systemu zasilania rezerwowego w krakowskim Centrum Medycznym UJASTEK. To jeden z najlepszych polskich ośrodków dbających o kobiety w ciąży i noworodki. Placówka zapewnia przede wszystkim intensywną terapię małych pacjentów – zarówno urodzonych w centrum, jak i przyjmowanych z innych szpitali w Małopolsce. Urządzenia EVER zapewniły m.in. stworzenie systemu bezpiecznego zasilania dla Oddziałów Intensywnej Opieki Neonatologicznej. Pracujący tam zespół neonatologów i pediatrów ratuje noworodki o masie ciała często nieprzekraczającej 800 g. Specjaliści wykorzystują aparaty CPAP i SiPAP do nieinwazyjnego wspomagania oddechu, a EEG do monitorowania pracy mózgu. Na co dzień działają tam także respiratory nowej generacji, zaawansowane urządzenia USG oraz monitory pracy serca i saturacji krwi, które pracują 24 godziny na dobę przy każdym noworodku.
Jeszcze w 2011 r. CM UJASTEK było wyposażone w zasilacz UPS produkcji zagranicznej, który sprawiał jednak sporo problemów ze względu na awaryjność. Wojciech Dubiel, dyrektor ds. techniczno-eksploatacyjnych centrum, podkreśla, że ważnym kryterium wyboru nowego urządzenia był całkowicie polski charakter producenta i produktu. Oznaczało to gwarancję dostępności lokalnego, sprawnego, specjalistycznego serwisu.
– Wiadomo, że w przypadku dużej polskiej firmy działającej na rodzimym rynku można mieć pewność regularnych, dogłębnych przeglądów i sprawnego serwisowania eksploatowanych elementów w krótkim czasie – mówi Wojciech Dubiel. – W przypadku marki EVER bardzo uspokajający był dla nas fakt, że każde z dostarczonych urządzeń zostało wyprodukowane w Polsce niedługo przed dostawą i poddane szczegółowej kontroli jakości. To praktycznie całkowicie wyklucza możliwość otrzymania wadliwego modelu. Także standardowa 5-letnia gwarancja przekonała nas do rozwiązań tego producenta.
Do 2014 r. w CM UJASTEK zostały zainstalowane łącznie trzy zasilacze UPS: EVER POWERLINE 33 i dwa modele POWERLINE 33 GREEN. Wszystkie zapewniają ciągłość i bezpieczeństwo zasilania (pracę hybrydową, kompensację mocy biernej, wysoką moc czynną oraz szereg zabezpieczeń przeciążeniowych, przeciwzwarciowych, przeciwprzepięciowych oraz termicznych). Wersja GREEN dodatkowo umożliwia łatwą i szybką wymianę baterii akumulatorów.
Wdrożenie w CM UJASTEK jest dla producenta szczególne z kilku powodów. Sebastian Warzecha, kierownik Działu Handlowego EVER, zaznacza, że tego typu projekty wymagają niezwykle przemyślanych decyzji dotyczących wyboru sprzętu, poprzedzonych gruntowną analizą potrzeb i warunków zastanych.
– Konieczna jest nasza ścisła współpraca z partnerami i klientami na każdym etapie wdrożenia – mówi Sebastian Warzecha. – Nie da się ukryć, że udane wdrożenie w tak szczególnym obiekcie, jak oddział neonatologiczny, gdzie nasze urządzenia wspomagają bezpieczeństwo małych pacjentów, daje nam bardzo dużą satysfakcję.
Dodatkowe informacje:
Sebastian Warzecha,
kierownik Działu Handlowego, EVER,
tel. (61) 650-04-00, s.warzecha@ever.eu
Artykuł powstał we współpracy z firmą EVER .
Artykuł Zasilacze EVER chronią specjalistyczne urządzenia w przedsiębiorstwach i szpitalach pochodzi z serwisu CRN.
]]>