Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$fields is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields.php on line 138

Deprecated: Creation of dynamic property acf_loop::$loops is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/loop.php on line 28

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$loop is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/loop.php on line 269

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$revisions is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/revisions.php on line 397

Deprecated: Creation of dynamic property acf_validation::$errors is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/validation.php on line 28

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$validation is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/validation.php on line 214

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_customizer::$preview_values is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-customizer.php on line 28

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_customizer::$preview_fields is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-customizer.php on line 29

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_customizer::$preview_errors is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-customizer.php on line 30

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$form_front is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-front.php on line 598

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_widget::$preview_values is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-widget.php on line 34

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_widget::$preview_reference is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-widget.php on line 35

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_widget::$preview_errors is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-widget.php on line 36

Deprecated: Creation of dynamic property KS_Site::$pingback is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/timber-library/lib/Site.php on line 180

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_oembed::$width is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-oembed.php on line 31

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_oembed::$height is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-oembed.php on line 32

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_google_map::$default_values is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-google-map.php on line 33

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field__group::$have_rows is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-group.php on line 31

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_clone::$cloning is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/pro/fields/class-acf-field-clone.php on line 34

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_clone::$have_rows is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/pro/fields/class-acf-field-clone.php on line 35

Deprecated: Creation of dynamic property Timber\Integrations::$wpml is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/timber-library/lib/Integrations.php on line 33

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/pro/fields/class-acf-field-clone.php:34) in /home/sarotaq/crn/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
- CRN https://crn.sarota.dev/tag/reselerzy/ CRN.pl to portal B2B poświęcony branży IT. Dociera do ponad 40 000 unikalnych użytkowników. Jest narzędziem pracy kadry zarządzającej w branży IT w Polsce. Codziennie nowe informacje z branży IT, wywiady, artykuły, raporty tematyczne Tue, 22 Jun 2010 10:50:00 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.6.2 Popyt na rynku IT w 2010 r. https://crn.sarota.dev/artykuly/fatalny-impas/ https://crn.sarota.dev/artykuly/fatalny-impas/#respond Tue, 22 Jun 2010 10:50:00 +0000 https://crn.pl/default/fatalny-impas/ Większość resellerów biorących udział w naszym barometrze uważa, że popyt tej wiosny jest nader anemiczny. Poza tym tragedia pod Smoleńskiem i powódź na pewno nie nastrajały klientów
do zakupów. Tylko co piąty ankietowany ma nadzieję, że druga połowa 2010 r. będzie lepsza.

Artykuł Popyt na rynku IT w 2010 r. pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Blisko 60 proc. resellerów, którzy odpowiadali na nasze pytania, ma kiepskie zdanie na temat sprzedaży w bieżącym roku. Znacznie mniejsza grupa uznała, że nie ma powodów do narzekań. Jedna piąta ankietowanych twierdzi, że interesy idą tak samo dobrze jak w minionym roku, a taki sam odsetek dostrzega wręcz poprawę. Dlaczego zdaniem większości resellerów rynek jest – ogólnie rzecz biorąc – w słabej kondycji? Powodów można wymienić wiele. Przede wszystkim w opinii naszych czytelników dopiero w 2010 r. polski rynek zaczyna doświadczać kryzysu, o którym tyle się mówiło w 2009. Poza tym, a może przede wszystkim, okoliczności jakby sprzysięgły się przeciwko handlowi. Najpierw do zakupów zniechęcała – jak mówią resellerzy – zima, która w tym roku była wyjątkowo ostra. Kiedy słońce roztopiło śniegi, klienci zaczęli, przynajmniej według niektórych ankietowanych, chętniej sięgać do portfeli (co widać było w statystykach dotyczących handlu detalicznego za marzec 2010). Niestety na początku kwietnia rozbił się samolot z najważniejszymi osobami w państwie. Okres żałoby z pewnością nie był dobrym momentem na zakupy elektroniki i sprzętu IT. Następnie, gdy tylko zaczęliśmy otrząsać się ze smoleńskiej tragedii, kraj nawiedziły powodzie. Warto zauważyć, że zdania na temat wpływu wypadku prezydenckiego samolotu i powodzi na sprzedaż są wśród resellerów podzielone.

www

Co trzeci utrzymuje, że wydarzenia te osłabiły popyt na rynku IT. Jednak prawie taki sam odsetek respondentów ma odmienną opinię. Natomiast niecałe 40 proc. resellerów nie jest w stanie w tej chwili ocenić skutków dramatycznych zajść.

 

WIATR W OCZY

Innym czynnikiem, który według resellerów negatywnie wpływa w tej chwili na sprzedaż, są kursy walut. W maju złoty mocno stracił wobec dolara i euro, na dodatek jego notowania zaczęły się znacząco wahać. Sprzedawcy po doświadczeniach z jesieni 2008 r. i początku 2009, kiedy nasza waluta to drożała, to taniała dosłownie z minuty na minutę, wiedzą już, czym to pachnie. Trudno handlować towarami, których ceny są nieprzewidywalne. – Duże zmiany na rynku walutowym i konieczność utrzymywania stałych cen dla klientów przy ofertach ważnych dłużej niż jeden miesiąc stanowią zagrożenie dla realizacji długoterminowych zleceń – zauważa Rafał Rodziewicz, właściciel łódzkiego Technitela. Do listy utrudnień ankietowani dorzucają rosnące koszty prowadzenia firmy. – Przyczyną tego stanu rzeczy jest ukryta inflacja – przekonuje jeden z uczestników barometru. – Nie ta, którą rząd podaje do wiadomości, ale ta prawdziwa, na pierwszy rzut oka niewidoczna.

www

Ceny paliwa wzrosły w ostatnim czasie o 25 proc., a takich przykładów jest znacznie więcej.
Na dodatek resellerzy narzekają na erozję cen, która ich zdaniem spowodowana jest polityką producentów i dystrybutorów. Do dystrybutorów mają pretensje o to, że prowadzą własne detaliczne sklepy internetowe. Do producentów zaś – że pozwalają, by ceny w hurtowniach były wyższe niż w sieciowych sklepach wielkopowierzchniowych. Rozgoryczeni resellerzy zżymają się, że „dilerzy i vendorzy coraz bardziej pilnują swoich zysków, a coraz mniej dbają o resellerów, wbrew temu, co mówią w sponsorowanych artykułach o swoich wspaniałych programach partnerskich”.
Ponadto solą w oku sprzedawców wciąż jest rozprowadzanie towaru za pośrednictwem aukcji. – Erozja marż, spowodowana olbrzymią konkurencją ze strony szarej strefy (która działa w ramach serwisów aukcyjnych), stanowi obecnie główne zagrożenie – twierdzi jeden z przedstawicieli branży, który odpowiedział na pytania Barometru CRN Polska.

ŚWIATEŁKO W TUNELU

Jaka wobec tego będzie druga połowa 2010 r.? Można powiedzieć, że nasi czytelnicy są albo ostrożnymi optymistami, albo umiarkowanymi pesymistami. Według 45 proc. popyt na produkty informatyczne ani się nie poprawi, ani nie pogorszy. Jednak co trzeci ankietowany mimo wszystko liczy, że będzie lepiej. – Reakcja na kryzys gospodarczy w branży IT charakteryzuje się pewną bezwładnością – sądzi Roman Kaczmarek, szef Silpolu z Dąbrowy. – W mojej ocenie okres, w którym da się zauważyć reakcję rynku na pogorszenie się sytuacji, wynosi mniej więcej od pół roku do roku.

www

Dlatego właśnie teraz inne firmy pomału wychodzą z kryzysu (co sami widzimy i co sygnalizują klienci), podczas gdy branża IT wciąż w nim tkwi. Tylko co piąty reseller uważa, że będzie jeszcze gorzej niż teraz. Ogólnie rzecz biorąc, w wypowiedziach pobrzmiewa obawa przed tym, że popyt nadal będzie rachityczny, na zmianę z nadzieją, że jednak kolejne tygodnie, a także IV kwartał 2010 r. przyniosą pewną poprawę. W czasie osłabienia koniunktury resellerów nie opuszcza wisielczy humor. – Owszem, widać światełko w tunelu, ale jeszcze się okaże, czy to nie jest przypadkiem pędząca na nas lokomotywa – żartuje jeden z uczestników barometru. Inni zaś starają się zachować stoicką postawę. – Nie dzieje się nic nadzwyczajnego, raz jest lepiej, raz gorzej, to po prostu dzień jak co dzień przedsiębiorcy – podsumowuje Sebastian Bryksiński, właściciel włocławskiego Ultinetu. – Nie można nastawiać się tylko na ciągłe zyski i rozwój, trzeba być przygotowanym na słabsze miesiące.

www

Co ciekawe firmy są największą grupą klientów, którą obsługują nasi czytelnicy. Aż 43 proc. ankietowanych mówi, że sprzedaje towary i usługi przedsiębiorstwom. Na drugim miejscu wśród odbiorców, z którymi współpracują ankietowani, są klienci indywidualni (31 proc. odpowiedzi), natomiast w najmniejszym stopniu biznes resellerski opiera się na instytucjach i urzędach (26 proc. odpowiedzi). Z danych ujawnionych w maju 2010 r. przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że nastroje w handlu nie są najlepsze. O poprawie koniunktury przekonanych jest 19 proc. przedsiębiorców przebadanych przez GUS (w kwietniu odsetek ten wynosił 22 proc.), natomiast o jej pogorszeniu – 17 proc. (miesiąc wcześniej – 16 proc.). Przedstawiciele pozostałych firm oceniają ich sytuację jako stabilną, nie zauważają ani spadku sprzedaży, ani jej wzrostu.

 

Najmniej zmniejszenie popytu dotknęło branżę spożywczą, najbardziej widoczne jest w handlu samochodami, odzieżą i obuwiem oraz artykułami gospodarstwa domowego. Interesujące, że przedsiębiorcy w mniejszym stopniu niż w zeszłym roku oceniają konkurencję jako przeszkodę w prowadzeniu działalności (odpowiedź tę w maju 2009 r. wybrało 66 proc. ankietowanych, w 2010 – już tylko 55 proc.). Spadło też w odczuciu przedsiębiorców obciążenie kosztami zatrudnienia (50 proc. odpowiedzi w porównaniu z wynikiem 58 proc. zanotowanym rok wcześniej). Czyżby to efekt zwolnień i bankructw?

ZDANIEM ANKIETOWANYCH

Łukasz Juszczyk,  właściciel iCOMP-u, Dzierżoniów

Gdyby nie tragiczne wydarzenia w kwietniu, a w maju wzrost kursu dolara i powodzie, sprzedaż byłaby lepsza niż ubiegłoroczna. W I półroczu 2009 firmy nic nie zamawiały, zmalał też popyt na rynku detalicznym. W 2010 natomiast sprzedaż w sektorze przedsiębiorstw nieco się ożywiła, jednak w kwietniu znów osłabła, by na przełomie kwietnia i maja kolejny raz wzrosnąć. Trend ten długo się nie utrzymał, bo złoty znacząco stracił w stosunku do dolara amerykańskiego. Liczymy jednak, że od sierpnia sprzedaż wyraźnie będzie się zwiększać.

 

Sebastian Pudło, właściciel firmy Nowe Technologie, Ostrowiec Świętokrzyski

Sytuacja na rynku jest gorsza niż w roku 2009, chociaż zewsząd słychać zapewnienia, że kryzys się kończy. Firmy i klienci indywidualni kupują mniej niż przed rokiem. Pogorszyły się warunki udzielania kredytów ratalnych. Spółki cywilne nie mogą współpracować z instytucjami oferującymi zakupy w systemach ratalnych. Wynika to z przepisów, tymczasem nie każdy chce zakładać działalność w celu podpisywania umów na zakupy ratalne lub przekształcać przedsiębiorstwo w spółkę jawną. Z powodu obniżenia obrotów sklepy do minimum ograniczają marże. Sprzedaż sama w sobie zaczyna być nierentowna. Dobrze, że pozostaje jeszcze świadczenie usług małym firmom.

 

Henryk Guzik, właściciel firmy Guzik – Systemy Informatyczne, Konin

Udział sprzedaży sprzętu w obrotach mojej firmy jest znikomy. Cieszy mnie, że rosnąca liczba oferowanych przeze mnie usług sprawia, iż zysk (nie mówię o obrotach) firmy utrzymuje się na poziomie z 2009 r. Z jednej strony to dobrze, bo jest mniej przerzucania pudełek i reklamacji sprzętu przy takich samych przychodach firmy. Z drugiej strony kupujący oszczędzają i decydują się na naprawę, nie zaś na wymianę używanych urządzeń na nowe, co oznacza, że cofają się technologicznie.

 

Adrian Skrobot, właściciel firmy Enter, Bydgoszcz

W 2008 r. zestawy desktopowe cieszyły się tak dużym powidzeniem, że sprzedawały się wręcz na tony. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby trzymać na półce akcesoria PC do wyboru, do koloru. Dzisiaj klienci są zainteresowani notebookami i netbookami. Jednak w obecnej sytuacji firmy nie mogą pozwolić sobie na kupowanie na zapas urządzeń, żeby zapewnić klientom wybór z szerokiej oferty. Nie pozwalają na to wahania kursów walut.

 

Stefan Ocetkiewicz, właściciel Sopteno, Kraków

Myślę, że rozbicie się prezydenckiego samolotu nie miało wpływu na popyt, najwyżej na kilka dni zostały przesunięte pewne działania, np. w dystrybucji, w związku z problemami natury organizacyjnej. Nie zauważyłem też, żeby kwietniowe wydarzenia w jakikolwiek sposób odbiły się na zakupach w przypadku moich klientów. Natomiast jeśli chodzi o powódź, chyba jest jeszcze za wcześnie, aby oceniać jej wpływ na popyt. To największa powódź odkąd pamiętam, co oznacza duże straty. Niestety zakup sprzętu IT niekoniecznie znajdzie się na liście priorytetów związanych z naprawą zniszczeń po zalaniu i zapewne zapotrzebowanie na produkty IT zmaleje. Chyba że trzeba będzie wymienić sprzęt uszkodzony przez wodę, ale to nieliczne przypadki, bo firmy z terenów dotkniętych kataklizmem zabezpieczały w pierwszej kolejności komputery i dokumenty. W pozostałych częściach kraju zapewne powódź w ogóle nie wpłynie na popyt.

 

Marek Olszewski, właściciel MOS Elektronik, Suwałki

Po stagnacji w I kwartale bieżącego roku i tragicznym początku II kwar-tału (mam na myśli kwietniowe wydarzenia) należy się spodziewać unormowania sytuacji w ciągu kilku najbliższych tygodni. Wakacje bez wątpienia będą bardziej pracowite niż w latach poprzednich, bo klienci zaczną odtwarzać infrastrukturę po powodziach. Uważam również, że ostatni kwartał 2010 powinien być lepszy niż rok temu.


Dariusz Nowak, właściciel Logconu, Toruń

Spowolnienie gospodarcze spowodowało ograniczenie wydatków na IT. Firmy, które się rozrosły, obecnie obniżyły ceny usług, by utrzymać się na rynku. Natomiast przedsiębiorstwa specjalistyczne, które nie zdecydowały się na duże wydatki na rozwój (należy na nich również moja firma), nie odczuwają aż tak dotkliwie skutków kryzysu. Mamy stałych klientów i nie musieliśmy obniżać cen usług.


Bartłomiej Noculak, kierownik w ITMake, Ostrów Wielkopolski

Współpracujemy przede wszystkim z przedsiębiorstwami. Ogólnie rzecz biorąc, we wszystkich branżach dopiero teraz widać, że kryzys nadszedł do Polski. Wiele firm działa już, wykorzystując zasoby finansowe przeznaczone na zimę na przełomie 2010 i 2011 r. Klientów detalicznych jest jak na lekarstwo. Sprzedaż w okresie komunijnym również wypadła bez rewelacji. Generalnie obroty i zyski są dużo mniejsze niż w ubiegłym roku. Wygląda na to, że ta zima będzie dużo cięższa niż ubiegła. Zwłaszcza jeśli na dodatek okaże się niełatwa pod względem pogody.

 

Artykuł Popyt na rynku IT w 2010 r. pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/fatalny-impas/feed/ 0
Nadzieja w euro 2012 https://crn.sarota.dev/artykuly/nadzieja-w-euro-2012/ https://crn.sarota.dev/artykuly/nadzieja-w-euro-2012/#respond Mon, 31 May 2010 11:27:00 +0000 https://crn.pl/default/nadzieja-w-euro-2012/ W 2009 r. sprzedaż UPS-ów ilościowo utrzymała się na poziomie podobnym do notowanego przed kryzysem, ale wartościowo się zmniejszyła. W II kwartale 2010 producenci sygnalizują wyraźną poprawę koniunktury. Większość liczy na wzrost liczby zamówień ze względu na inwestycje związane z Euro 2012.

Artykuł Nadzieja w euro 2012 pochodzi z serwisu CRN.

]]>
W ubiegłym roku wartość rynku zasilaczy UPS wyniosła w przybliżeniu 160 mln zł, czyli około 10 proc. mniej niż w 2008 – szacują producenci. Silniejszy spadek, o kilkanaście procent, nastąpił w segmencie tzw. dużych UPS-ów, czyli urządzeń o mocy powyżej 5 kVA, gdyż wiele firm ograniczało wydatki na infrastrukturę IT. Lepsza była sytuacja na rynku mniejszych rozwiązań, przeznaczonych do zasilania awaryjnego pojedynczych urządzeń (np. komputerów, drukarek). Producenci podkreślają, że w 2009 r. ilościowo sprzedaż ogólna była podobna jak rok wcześniej, ale zmniejszyły się ceny zasilaczy. – W ubiegłym roku wartość projektów, zwłaszcza tych związanych z dużymi UPS-ami, spadła o 15 – 20 proc. – wyjaśnia Tomasz Wojda, Distribution Channel Director w Eatonie. – Niższe stawki są efektem ostrej konkurencji między producentami. Na polski rynek wchodzi coraz więcej firm, które starają się zdobyć klientów, obniżając ceny. W przypadku nowych graczy upusty sięgają nawet 30 proc. W rezultacie pozostali vendorzy, aby utrzymać pozycję na rynku, muszą ograniczać koszty i obniżać marże. Zdaniem producentów I kwartał bieżącego roku nie przyniósł poprawy sytuacji. Większość ocenia, że sprzedaż pod względem wartościowym była w tym okresie – w najlepszym wypadku – podobna jak rok wcześniej. Jednak wszyscy vendorzy twierdzą, że wraz z nadejściem wiosny na rynku zapanowało ożywienie. – Sytuacja powoli się stabilizuje – informuje Maciej Mączyński, wiceprezes ds. sektora informatycznego APC by Schneider Electric. – W związku z tym spodziewamy się dalszej poprawy. Jeśli chodzi o 2010 rok, jestem ostrożnym optymistą. Również zdaniem Tomasza Wojdy wstępne wyniki sprzedaży w kwietniu dają nadzieję, że rynek wreszcie odbije. – Ostatnio zainteresowanie UPS-ami wyraźnie wzrosło – zapewnia menedżer Eatona. – Mamy o wiele więcej zapytań, klienci kładą nacisk na krótkie terminy realizacji dostaw. Wygląda więc na to, że rynek nadrabia zaległości z I kwartału. Wprawdzie zapytania nie zawsze skutkują zamówieniami, jednak wydaje się, że okres stagnacji mamy już za sobą.

BUDŻETóWKA SIĘ ROZKRĘCA

Dostawcy liczą, że rynek pociągną w górę zamówienia z sektora państwowego. W zeszłym roku ze względu na cięcia budżetowe mniej było przetargów w administracji i przedsiębiorstwach państwowych, choć wartościowo spadek w tym segmencie nie był duży, bo kontynuowano duże inwestycje, m.in. w ministerstwach. Natomiast w bieżącym roku można zaobserwować większe zainteresowanie budżetówki projektami związanymi z zasilaniem awaryjnym. – Mamy znacznie więcej zapytań dotyczących zasilania awaryjnego ze strony jednostek budżetowych – twierdzi Mariusz Piątkiewicz, dyrektor operacyjny Ever Power Systems. – W związku z tym przypuszczam, że wartościowo ten segment wzrośnie do końca roku o ok. 10 proc. Nadzieje na zwiększenie liczby zamówień w sferze budżetowej vendorzy wiążą przede wszystkim z przygotowaniami do Euro 2012. Tomasz Wojda zakłada, że wzrośnie popyt na zasilacze o dużej mocy. – Zainteresowanie dużymi zasilaczami w sferze budżetowej zapewne zwiększy się ze względu na inwestycje związane z piłkarskimi mistrzostwami Europy – przekonuje. – Taki trend powinien być widoczny nie tylko w roku bieżącym, lecz także w latach następnych.

MAŁE CHCĄ WIĘKSZYCH

Dostawcy szacują, że w 2009 r. do sfery budżetowej i państwowych przedsiębiorstw trafiło około 35 proc. zasilaczy awaryjnych (sprzedaż wartościowo), a do biznesu – ok. 60 proc. Resztę kupili odbiorcy indywidualni. Ilościowo najwięcej sprzedano małych zasilaczy, do 5 kVA. Na przykład w Actionie klienci najczęściej zamawiali urządzenia o mocy od 400 VA do 3 kVA, w AB natomiast – od 350 do 800 VA. Taki sprzęt kupowały przede wszystkim małe firmy, które w minionym roku okazały się najmocniejszym sektorem na rynku. W opinii dostawców spadek zamówień od drobnych przedsiębiorców nie był tak znaczący jak w większym biznesie. – Tylko w grupie małych firm sprzedaż zasilaczy awaryjnych niewiele się zmniejszyła – twierdzi Marcin Mizeracki, kierownik produktu w Actionie. – Ze względu na ograniczenie liczby inwestycji spadło natomiast zapotrzebowanie na średnie i duże UPS-y. Przedstawiciele producentów podkreślają, że preferencje drobnych przedsiębiorców stopniowo się zmieniają. Dotąd najczęściej zamawiali modele typu off-line do zasilania pojedynczych urządzeń (o mocy do 600 VA), jednak stale rośnie popyt na urządzenia centralnego zasilania o mocy powyżej 1 kVA, które są przeznaczone do data center i serwerowni. Tomasz Wojda uważa, że małe firmy będą rezygnować z pojedynczych zasilaczy o małej mocy. – W segmencie SOHO następuje przejście od zasilania rozproszonego do centralnego, które służy do podtrzymaniu pracy nie tyle komputerów, ile serwera – wyjaśnia. – Pracownicy coraz częściej używają laptopów, z drugiej strony coraz więcej biur ma system zasilania gwarantowanego z centralnym UPS-em. W takiej sytuacji pojedyncze zasilacze nie są potrzebne. Można więc spodziewać się wzrostu popytu na urządzenia o mocy 3 – 5 kVA, przeznaczone do zasilania centralnego w małych firmach i biurach. Jaki sprzęt zamawiały większe przedsiębiorstwa? Maciej Mączyński z firmy APC, która jest największym dostawcą na polskim rynku, informuje, że większość klientów wybierała trójfazowe zasilacze on-line o podwójnej konwersji. Szef APC w Polsce zwraca również uwagę, że wśród użytkowników wzrosła popularność rozwiązań modułowych, czyli UPS-ów, które można uzupełniać o kolejne moduły zasilania, dodając mocy w razie potrzeby. – Ich popularność wynika z faktu, że mogą być w każdej chwili dostosowane do potrzeb użytkowników – mówi Maciej Mączyński. – Można dodawać lub usuwać moduły z zasilacza, dopasowując go do aktualnego zapotrzebowania na moc, i uniknąć ponoszenia dużych wydatków na początku inwestycji.

DOŁOŻYLI DO PIECA

W ocenie producentów spadki na rynku w niewielkim stopniu dotknęły segmentu użytkowników domowych – kupują oni mniej więcej tyle samo zasilaczy, co w zeszłym roku. W większości są to małe UPS-y, o mocy do 600 VA, służące do zabezpieczania komputerów. Producenci informują, że w I kwartale wyraźnie wzrósł popyt na urządzenia do zasilania pieców gazowych o mocy do 1 kVA. Zdaniem rynkowych graczy ma to związek ze srogą zimą, kiedy w wielu miejscowościach zabrakło prądu, piece gazowe wysiadły i ludzie marzli. Niektórzy przypuszczają, że rosnący popyt na takie rozwiązania to trwały trend. Zawsze po wystąpieniu poważnych problemów z zasilaniem, takich jak szczeciński blackout, jest więcej zapytań o zasilacze. Nie w każdym przypadku wynika z tego trwały wzrost popytu − mówi Tomasz Wojda. – Wydaje mi się jednak, że w dłuższej perspektywie sprzedaż UPS-ów do zasilania pieców gazowych wzrośnie. Jeśli użytkownik ma sprzęt, który kosztuje spore pieniądze, raczej nie będzie oszczędzał na jego zabezpieczeniu. W opinii przedstawiciela Eatona wśród użytkowników indywidualnych coraz większym zainteresowaniem powinny cieszyć się domowe UPS-y rozbudowane o agregaty prądotwórcze, które umożliwiają podtrzymanie zasilania przynajmniej przez kilka godzin. Z kolei Mariusz Piątkiewicz, dyrektor operacyjny Ever Power Systems, informuje, że wśród modeli przeznaczonych do pieców klienci preferują specjalne UPS-y o mocy 700 VA, bez agregatu prądotwórczego, wyposażone w akumulatory, które umożliwiają podtrzymanie zasilania przez kilka godzin. Podkreśla również, że wyraźnie wzrosło zainteresowanie projektami związanymi z centralnym zasilaniem całego domu. – Do takich zastosowań używa się UPS-ów o mocy od 2 kVA w górę – wyjaśnia menedżer Evera. – Sądzę, że użytkownicy domowi będą stopniowo rezygnować z urządzeń o mocy do 600 kVA, służących do zasilania pecetów, bo wielu z nich ma już notebooki. UPS-y będą jednak nadal kupowane do zabezpieczania wydajnych komputerów przeznaczonych do multimediów i gier. Do takich celów potrzebne są jednak zasilacze o większej mocy, czyli powyżej 1 kVA. Marcin Mizeracki potwierdza, że do domów coraz częściej zamawiane są UPS-y charakteryzujące się większą mocą, służące do zabezpieczania całych grup urządzeń. – Sprzęt RTV, komputery, zdalnie otwierane bramy, sterowane cyfrowo piece centralnego ogrzewania, to tylko niektóre urządzenia wymagające zasilania awaryjnego – mówi menedżer Actionu. – Dlatego klienci indywidualni coraz chętniej nabywają zasilacze o mocy powyżej 10 kVA. Maciej Mączyński twierdzi, że osoby kupujące urządzenia do domu z asortymentu APC najczęściej wybierają tzw. zielone UPS-y, które ograniczają pobór mocy sprzętu w stanie spoczynku. Według niego popyt na takie rozwiązania wynika z problemów z jakością zasilania, które ma coraz więcej użytkowników, oraz wysokich cen prądu powodujących, że w domach szuka się oszczędności. – Rynek Green IT dynamicznie rośnie i naszym zdaniem będzie rósł nadal − przekonuje menedżer APC.  Zasilacze typu Green, oprócz typowych dla UPS-ów funkcji podtrzymywania zasilania i ochrony przed skutkami przepięć w sieci, oferują oszczędzanie energii na co dzień, co oznacza niższe rachunki za prąd.

NIE WSZĘDZIE ZIELONO

Zdaniem przedstawiciela APC w Polsce popyt na zielone UPS-y będzie rósł na całym rynku, a zatem będą je wybierać także duże firmy z powodu szybko rosnących cen energii. – Może się zdarzyć, że po pięciu latach koszty pobieranej energii przekroczą wartość kupionego sprzętu – twierdzi Maciej Mączyński. – Dlatego działy IT muszą sprostać konieczności kontrolowania wydatków na energię i chłodzenie urządzeń. Redukcja kosztów jest więc obecnie priorytetem większości przedsiębiorstw, niezależnie od ich wielkości. Dlatego wprowadzanie rozwiązań, które ograniczą zużycie energii, jest naturalne. Mariusz Piątkiewicz zauważa, że użytkownicy, poszukując oszczędności, coraz bardziej interesują się zasilaczami on-line o wysokiej sprawności (stosunek mocy rzeczywistej do nominalnej). Wprawdzie są droższe niż mniej wydajne modele, ale – zdaniem menedżera Evera – wydatek zwraca się z nawiązką. – Zasilacz awaryjny o mocy 10 kVA i sprawności 95 proc. jest droższy najwyżej o jedną piątą od urządzenia o sprawności 88 proc., ale koszty jego użytkowania są dwa – trzy razy niższe – wyjaśnia Mariusz Piątkiewicz. – Poza tym UPS-y o większej sprawności wykorzystują hybrydowy tryb pracy, tzn. część energii czerpią z akumulatorów, co ogranicza pobór prądu z sieci i wydłuża czas podtrzymania. Nie wszyscy dostawcy zgadzają się jednak, że popyt na rozwiązania energooszczędne będzie szybko rósł. Nie brak głosów, że firmy nie zawsze mają świadomość kosztów związanych z użytkowaniem sprzętu. – Nie ma większej presji ze strony klientów na stosowanie rozwiązań energooszczędnych, czyli tzw. zielonych UPS-ów albo urządzeń o najwyższej sprawności – uważa Tomasz Wojda. – Moim zdaniem dla użytkowników najważniejszym kryterium wyboru jest cena jednostkowa, a UPS-y charakteryzujące się niższym zużyciem prądu są droższe od tych potrzebujących więcej energii. Tomasz Pawelski, Product Manager RRC, potwierdza, że średnie firmy z własnej inicjatywy rzadko interesują się rozwiązaniami energooszczędnymi. Podkreśla jednak, że większość klientów daje się do nich przekonać. – Jeśli usłyszą, że kupując UPS o dużym współczynniku mocy, zaoszczędzą na prądzie albo do ednego zasilacza podłączą więcej urządzeń, to wybierają zwykle wariant energooszczędny – wyjaśnia. – W przypadku największych inwestycji przekonywanie nie jest potrzebne. Użytkownicy z reguły zamawiają zasilacze o większej sprawności albo dużym współczynniku mocy. Ktoś, kto wydał dużą kwotę na serwery, nie oszczędza na UPS-ach, zależy mu raczej na tańszej eksploatacji.

NIŻSZE CENY

Większość dostawców przewiduje, że ze względu na dużą konkurencję na rynku ceny UPS-ów będą dalej spadać. Dodatkowy impuls do obniżek powinien dać umacniający się złoty. Niektórzy przypuszczają, że do końca roku ceny mogą się zmniejszyć nawet o 20 proc., jednak przeważa opinia, że spadki będą najwyżej kilkuprocentowe. Jeśli chodzi o udziały poszczególnych producentów, to – w ocenie dostawców – w II kwartale 2010 r. były podobne jak w 2009.Według szacunków CRN Polska i producentów zdecydowanym liderem od lat jest APC, które ma ponad 1/3 rynku. Kolejne pozycje zajmują Ever i Eaton, z udziałem przekraczającymi 10 proc. Do znaczących graczy należą też EST Energy, Cover i Fideltronik. Sprzedaż pozostałych firm nie przekracza 4 proc. Znaną polską firmą, działającą na rynku od od 1988 roku, jest Spółdzielnia Pracy Elektroniki i Informatyki ETA. W związku z poprawą sytuacji gospodarczej wszyscy producenci spodziewają się wzrostu liczby zamówień zarówno od małych, jak i większych przedsiębiorstw oraz sferybudżetowej. Większość dostawców zakłada, że w 2010 r. obroty na rynku UPS-ów wzrosną przynajmniej o kilka procent, nawet w sytuacji, gdy ceny rozwiązań będą trochę niższe.

Grzegorz Bałka
członek zarządu Comeksu (dystrybutora marki Cover)

Duża część urządzeń do zasilania awaryjnego jest proponowana na pewnym etapie projektu budowlanego, a gdy przychodzi do realizacji, bywa i tak, że założenia sprzed trzech – czterech lat w znacznej części są już nieaktualne. W efekcie użytkownik dostaje system zasilania niezbyt dobrze dobrany do swoich potrzeb. Dlatego, zanim dojdzie do sfinalizowania umowy sprzedaży, warto dokonać powtórnej oceny założeń i ich ostatecznej weryfikacji. To dla użytkownika bardzo ważne.

Tomasz Wojda
Distribution Channel Director w Eatonie

Od roku nie słabnie popyt na małe UPS-y, o mocy 350 – 600 VA, do zasilania pecetów i urządzeń peryferyjnych, co może w pewnym stopniu zaskakiwać, bo w domach jest coraz więcej notebooków, które nie potrzebują zasilania awaryjnego. Przypuszczam, że popularność takich rozwiązań wynika z łatwej instalacji i niskiej ceny. Coraz większym zainteresowaniem powinny się cieszyć zasilacze do ochrony urządzeń multimedialnych, np. kina domowego czy sprzętu audio. Jeśli ktoś kupił plazmę za kilka tysięcy złotych, to raczej nie będzie oszczędzać na UPS-sie za kilkaset złotych. Do systemów kina domowego z najwyższej półki potrzebne są zasilacze o większej mocy niż do komputerów, około 1,5 kVA.

Mariusz Piątkiewicz
dyrektor ds. handlu i marketingu, członek zarządu Ever Power Systems

Użytkownik może sporo zaoszczędzić na rachunkach za prąd, wybierając zasilacze o wysokiej sprawności energetycznej. Na przykład UPS-y o sprawności 95 – 98 proc. zużywają na własną pracę jedynie 2 – 5 proc. pobieranej energii, czyli dużo mniej niż tradycyjne zasilacze o sprawności 85 – 90 proc. Przykładowo firma, która korzysta z zasilacza o 85-proc. sprawności energetycznej i mocy 40 kVA, co roku zapłaci za zasilanie około 19 tys. zł. W przypadku UPS-a o sprawności 95 proc. roczne rachunki wyniosą 6,5 tys. zł. Spore oszczędności można również uzyskać dzięki zastosowaniu zasilania modułowego (nawet do urządzeń o małej mocy). Zamiast kupować kolejnego UPS-a, wystarczy dodać moduł bateryjny do urządzenia, które już mamy. Użytkownik, który za pomocą dodatkowego modułu zwiększy moc zasilania z 2 kVA do 3 kVA, wyda o 2 tys. zł mniej, niż gdyby kupił drugi UPS.

Tomasz Pawelski
Product Manager RRC

W ostatnim okresie firmy dłużej podejmują decyzje o realizacji wdrożenia. Rok temu na zatwierdzenie gotowego projektu czekaliśmy miesiąc, dwa, teraz procedura trwa nawet pół roku. Na dodatek odbiorcy często ograniczają koszty i np. ostatecznie decydują się na tańsze zasilacze. Realizujemy przede wszystkim projekty średniej wielkości, związane z instalacją UPS-ów o mocy 20 – 40 kVA do zasilania serwerowni. Kupują je zarówno przedsiębiorstwa, jak i jednostki sfery budżetowej, np. szpitale. Z moich obserwacji wynika, że w tym segmencie sprzedaż utrzymuje się mniej więcej na takim samym poziomie jak w zeszłym roku. Brakuje natomiast największych projektów, o wartości ponad 100 tys. euro. Są to zamówienia związane z zakupem UPS-ów o mocy ponad 100 kVA, jednak zarabia się na całej infrastrukturze, m.in. na szafach, klimatyzacji. Tego typu zamówienia realizują przede wszystkim bezpośredni partnerzy producentów, a nie dystrybutorzy.

Maciej Mączyński
wiceprezes ds. sektora informatycznego, APC by Schneider Electric

Największy udział w sprzedaży naszych UPS-ów mają urządzenia dla małych i średnich firm oraz dla użytkowników indywidualnych, jednak najszybciej rozwija się segment zasilaczy on-line o dużej mocy. Związane jest to przede wszystkim z coraz większą zależnością przedsiębiorstw od systemów IT. Każda przerwa w dostępie do informacji powoduje wymierne straty finansowe, firmy dostrzegają więc konieczność zabezpieczania sprzętu, aby uniknąć nawet najkrótszego przestoju. Klienci przykładają również coraz większą wagę do monitoringu i zarządzania infrastrukturą zasilającą i chłodzącą. Wpływa to na wzrost sprzedaży oprogramowania do monitoringu.


OPINIE RESELLERóW

Robert Filip, właściciel, Fart, Dzierżoniów
Ostatnio sprzedaż UPS-ów znacznie spadła. Jeśli już klienci o nie pytają, to chcą nabyć jak najtaniej. Najwyższa cena, którą są w stanie zaakceptować, wynosi ok. 170 zł. Najwięcej sprzedaję małych zasilaczy o mocy 350 – 600 VA. Wybierają je zarówno i użytkownicy indywidualni, jak i małe firmy. Drobni przedsiębiorcy kupują czasem większe zasilacze do serwerów (950 VA – 1,1 kVA). Na serwisie zasilaczy nie zarabiam, bo użytkownicy nie są nim zainteresowani. Jak zasilacz się zepsuje, kupują nowy.

Michał Żuk-Żukowski, właściciel, Zumiko, Wejherowo
Klienci kupują tylko małe UPS-y o mocy 500 – 600 VA. Nie zauważyłem większego zainteresowania rozwiązaniami do zasilania serwerów. Zasilacze awaryjne zamawiają firmy, do domu raczej nikt ich nie kupuje. Nie prowadzę serwisu tych urządzeń, bo nie ma takiego zapotrzebowania. Jeśli bateria do UPS-a kosztuje 100 zł, a cały nowy zasilacz mniej niż 200 zł, użytkownikom nie opłaca się wymiana ani naprawa.

Kamil Suchocki, handlowiec, WWF, Jaworzno
W bieżącym roku zainteresowanie zasilaczami jest bardzo małe. Nie sprzedałem ani jednego urządzenia, niewiele było pytań. W zeszłym roku było trochę lepiej, choć też bez rewelacji. Mieliśmy kilka zamówień na małe UPS-y dla firm, trochę sprzętu kupili również użytkownicy domowi.

Piotr Stańczyk, dyrektor działu handlowego, Tylda, Zielona Góra
Mamy zamówienia przede wszystkim na UPS-y do zasilania serwerów (moc od 850 VA). Oferujemy też małe zasilacze do pojedynczych urządzeń. Sprzedajemy je zwykle w ramach zestawu: gdy klient kupuje komputery do biura, proponujemy do nich UPS-y. Są to urządzenia w cenie 150 – 200 zł. Nie mamy dochodów z serwisu. Użytkownicy nie są zainteresowani nawet wymianą baterii.

Artykuł Nadzieja w euro 2012 pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/nadzieja-w-euro-2012/feed/ 0
Niekoniecznie samorządni https://crn.sarota.dev/artykuly/niekoniecznie-samorzadni/ https://crn.sarota.dev/artykuly/niekoniecznie-samorzadni/#respond Mon, 19 Apr 2010 11:15:00 +0000 https://crn.pl/default/niekoniecznie-samorzadni/ Tylko jedna czwarta resellerów, którzy wzięli udział w naszym badaniu, wie, że powstał projekt ustawy o powszechnym samorządzie gospodarczym. Promuje go Business Centre Club wraz z Krajową Izbą Gospodarczą, Naczelną Radą Zrzeszeń Handlu i Usług, Polską Radą Biznesu i Związkiem Rzemiosła Polskiego. Większość respondentów (42 proc.) nie potrafi powiedzieć, czy taka organizacja powinna w Polsce działać.

Artykuł Niekoniecznie samorządni pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Pomysłodawcom powołania samorządu gospodarczego trudno chyba będzie zdobyć przychylność resellerów. Za jego istnieniem opowiedziało się jedynie 19 proc. właścicieli firm, którzy odpowiedzieli na pytania naszej ankiety. Natomiast 39 proc. to zdecydowani przeciwnicy pomysłu. Nawet gdyby w Polsce powstał samorząd zrzeszający przedsiębiorstwa na mocy prawa, tylko jedna dziesiąta badanych chciałaby w nim działać. Spora część resellerów – 40 proc. – rozważa taką możliwość, połowa natomiast pozostałaby bierna.

SAMORZĄD NIE POMOŻE

Niewielu przedsiębiorców wierzy w to, że samorząd gospodarczy byłby dla nich organizacją pożyteczną. 8 proc. uczestników naszej ankiety jest zdania, że jego działacze stanowiliby silną grupę nacisku na administrację państwową. Zdecydowana większość żywi obawy w związku z pomysłem powstania samorządu. Na przykład 13 proc. resellerów uważa, że nawet jeśli organizacja zaistnieje, rządzący i tak nie będą brali pod uwagę opinii jej przedstawicieli. Możliwe też, że sami przedsiębiorcy nie będą zainteresowani, dobrowolnym przecież, uczestnictwem w jej pracach (15 proc. odpowiedzi). Ci natomiast, którzy spróbują za pośrednictwem samorządu coś zmienić, będą musieli pokonać szereg przeszkód natury biurokratycznej (obawia się tego 28 proc. resellerów). Duża część, w sumie 37 proc., uznała, że samorząd stanie się organizacją finansowaną z budżetu państwa, która nie będzie miała realnego wpływu na poprawę warunków działalności firm w Polsce.

ZIELONE ŚWIATŁO, ALE POD WARUNKIEM

Dla przedsiębiorców, którzy mogliby dać samorządowi zielone światło, najważniejszy jest zakres jego uprawnień względem administracji państwowej. – Właściciele firm, szczególnie tych mniejszych, mogą być zainteresowani działaniami samorządu, jeśli będzie miał realny wpływ na decyzje administracji – mówi Adrian Król, właściciel chojnickiej firmy IntenSys Systemy Informatyczne. – Jeżeli samorząd zaoferuje jedynie coś na wzór doradztwa, obawiam się, że z czasem skończy jako wspomniany w ankiecie „nic nieznaczący twór biurokratyczny”. Zdaniem Stefana Ocetkiewicza, właściciela Sopteno z Krakowa, istnienie samorządu miałoby sens wtedy, gdyby ustawodawcy mieli obowiązek konsultowania z jego przedstawicielami zmian w przepisach. – Bez realnych instrumentów nacisku na administrację państwową oraz, co ważniejsze, na ustawodawców na etapie tworzenia nowych lub naprawia-nia istniejących już przepisów samorząd gospodarczy będzie kolejną bezsensowną organizacją – ocenia. Na konieczność sprecyzowania sposobu, w jaki samorząd mógłby wywierać nacisk na administrację i ustawodawców, zwraca uwagę również Paweł Załęski, prezes zarządu spółki Proteus z Nowego Sącza. – Szczególnie, że miałby on reprezentować interesy przedsiębiorców działających w różnych branżach – podkreśla Załęski. – Zachodzi jednak obawa, że organizacja ta będzie kolejnym tłem dla działań polityków.

„NA WŁADZĘ NIE PORADZĘ”

Zdecydowani przeciwnicy powstania nowej organizacji zrzeszającej przedsiębiorców uważają, że nie ma szans na dobrą współpracę z aparatem państwowym. – Państwo nie liczy się z przedsiębiorcami i istnienie samorządu tego nie zmieni – mówi Jarosław Andrzejewski, właściciel PTJA z Łodzi. – Możliwe, że przedstawiciele administracji państwowej coś z samorządem skonsultują, a potem i tak zrobią swoje. Do takich wniosków skłania mnie ostatni projekt „rejestru stron i usług niedozwolonych” autorstwa Ministerstwa Finansów. Jest on przykładem nieliczenia się rządu i ustawodawcy (twierdzących, że wprowadzenie RSiUN nie spowoduje obciążenia budżetu kolejnymi kosztami) ani z przedsiębiorcami, ani z realiami, w tym wypadku technicznymi. Dlaczego kolejna organizacja miałaby coś zmienić? Stefan Ocetkiewicz przywołuje negatywny jego zdaniem przykład istnienia komisji Przyjazne Państwo. – Czy coś się zmieniło w prawie wskutek powstania komisji? Nie, i najprawdopodobniej nic się nie zmieni. Strata czasu i pieniędzy na prace takiego tworu. Podobnie zapewne będzie z samorządem gospodarczym. W Polsce bardzo chętnie powołujemy się na pozytywne przykłady z Zachodu, a w praktyce potrafimy zepsuć to, co tam się udało wdrożyć. Przedsiębiorcy nie chcą też zaakceptować projektu finansowania nowej organizacji z budżetu państwa, czemu zresztą trudno się dziwić. – Jestem przekonany, że samorządowcy będą po prostu piastować dobrze płatne stanowiska, a wywieranie skutecznego nacisku na działania rządu stanie się dla nich sprawą drugorzędną – komentuje Grzegorz Olejniczak ze szczecińskiego IT Supporting. Wtóruje mu Remigiusz Waszkiewicz, właściciel świnoujskiego PHU Elite: – Im mniej w Polsce będzie organizacji czy instytucji finansowanych z budżetu państwa, tym lepiej. Liczba „pijawek” już prze-kracza wszelkie wyobrażenia, a powoływanie kolejnej instytucji bardziej obciąży wycieńczone państwo, spowoduje następne podwyżki wyśrubowanych do granic możliwości podatków.

Artykuł Niekoniecznie samorządni pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/niekoniecznie-samorzadni/feed/ 0
Szybko zapomnieć o 2009 r. https://crn.sarota.dev/artykuly/szybko-zapomniec-o-2009-r/ https://crn.sarota.dev/artykuly/szybko-zapomniec-o-2009-r/#respond Mon, 08 Mar 2010 14:11:00 +0000 https://crn.pl/default/szybko-zapomniec-o-2009-r/ Szybko zapomnieć o 2009 r. i inwestować w rozwój biznesu

Artykuł Szybko zapomnieć o 2009 r. pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Sytuacja gospodarcza miała olbrzymi wpływ na sposób prowadzenia biznesu w 2009 r.  i tak będzie też w 2010. Jednak w nowym roku VAR-owie są gotowi zainwestować w swój biznes, by przygotować się na wzrost, gdy sytuacja na rynku zacznie się poprawiać – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie CRN-a.
W bieżącym roku spodziewane jest znaczne zwiększenie przychodów z usług obejmujących zarządzanie infrastrukturą i systemami IT. Nic dziwnego, że firmy planują rozwijać ofertę w tym kierunku. W 2009 r. wspomniane usługi stanowiły ok. 9,5 proc. przychodów ankietowanych firm (w 2008 – 8,6 proc.). Według respondentów w 2010 r. stanowić będą już 11,4 proc. ich wpływów. Częściowo zrekompensuje to spadek przychodów ze sprzedaży sprzętu.
Generalnie nastawienie resellerów jest pozytywne – niemal we wszystkich kategoriach dominują odpowiedzi przewidujące wzrost sprzedaży w bieżącym roku. Szczególnie wyraźne jest to w zakresie rozwiązań typu Software-as-a-Service (SaaS) i opartych na tzw. chmurze (Cloud). Nic dziwnego, bo to ciągle nowy, dopie-
ro rosnący obszar rynku. Kolejnym hitem sprzedaży powinny być pamięci masowe i usługi związane z przechowywaniem
danych. Jedynie przewidywania dotyczące sprzedaży komponentów i urządzeń peryferyjnych mówią o jej spadku w stosunku do 2009 r. lub utrzymaniu się na ubiegłorocznym poziomie.

Artykuł Szybko zapomnieć o 2009 r. pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/szybko-zapomniec-o-2009-r/feed/ 0
Stare schematy przestały działać https://crn.sarota.dev/artykuly/stare-schematy-przestaly-dzialac/ https://crn.sarota.dev/artykuly/stare-schematy-przestaly-dzialac/#respond Tue, 19 Jan 2010 11:20:00 +0000 https://crn.pl/default/stare-schematy-przestaly-dzialac/ Kryzys nauczył resellerów patrzeć w przyszłość z umiarkowanym optymizmem. Dla niektórych załamanie sprzedaży w ciągu ostatnich 12 miesięcy było szokujące, szczególnie po bardzo dobrym roku 2008.

Artykuł Stare schematy przestały działać pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Resellerzy odczuli zastój na rynku w 2009 r. W przypadku jednych w czasie kryzysu zawiedli klienci indywidualni, drudzy skarżą się na radykalne ograniczanie liczby i wartości przetargów państwowych oraz wyjątkową ostrożność, z jaką w minionym roku wydawały pieniądze przedsiębiorstwa prywatne. Nasi respondenci wskazali także zmianę polityki firm ubezpieczających kredyty kupieckie jako czynnik, który nie tylko utrudniał handel, ale też doprowadził do upadku wiele mniejszych przedsiębiorstw. Według właścicieli sklepów komputerowych do przeszłości już należą tak zwane pewne okresy – na przykład końcówka roku, która zawsze przynosiła wysokie profity. Ci, którzy wyszli z 2009 r. obronną ręką, przyznają, że sytuacja wymagała szybkiego reagowania na pogarszające się warunki funkcjonowania na rynku i była dobrą lekcją przetrwania. Wymusiła bardziej przemyślane planowanie działań marketingowych i promocyjnych, dokonanie zmian w ofercie, znacznedoinwestowanie przedsiębiorstwa, wprowadzenie nowych usług lubrozpoczęcie działalności usługowej, skupienie się na innej niż dotychczas grupie klientów. W przypadku naszych rozmówców przyniosło to dobre rezultaty. Skutki wyhamowania gospodarki będą odczuwalne przez cały 2010 r. Co do tego resellerzy nie mają złudzeń. Ale w przyszłość patrzą z optymizmem, choć umiarkowanym. Elastyczność w dostosowywaniu się do sytuacji na rynku i planowanie działań w krótszej perspektywie czasu, na przykład miesiąca, ma być strategią na najbliższy rok.

  Już na początku 2009 r. wiedzieliśmy, że kluczem do sukcesu będzie poszukiwanie nowych możliwości i rozwijanie kolejnych pomysłów. Czas recesji to trudny okres, szczególnie że poprzedzający spadki rok 2008 był dla branży IT bardzo pomyślny. W zasadzie rynek rozwijał się sam i przy umiejętnym wykorzystaniu tego faktu można było wiele osiągnąć. W minionym roku pojawiło się kilka ciekawych okazji, dzięki którym mogliśmy rozwinąć biznes. Niewątpliwie taką okazją było przejęcie przez nas sklepu internetowego 1klik.pl. Położyliśmy też nacisk na rozwój sieci punktów odbioru osobistego – Net- Punktów. Mamy placówki w 15 największych miastach w Polsce. Mimo recesji, zwiększyliśmy powierzchnię magazynową, a nasz główny NetPunkt w Krakowie został przeniesiony do lokalu o lepszej lokalizacji. Postawiliśmy również na całkiem nowe rynki zbytu – uruchomiliśmy ukraińską wersję witryny. Obecnie mamy klientów nie tylko z Ukrainy, ale również z Rosji i Białorusi. Nawiązaliśmy współpracę z portalem Interia.pl, gdzie otworzyliśmy sklep pod nazwą morelenet.interia.pl. Z naszej perspektywy rok 2009 był rokiem bardzo ciężkiej pracy, ale możemy go uznać za udany. W 2010 rynek IT będzie się rozwijać wolniej. Już skończyły się czasy, kiedy najważniejsza była cena towaru, a między sklepami toczyła się wojna na marże. Będą liczyć się te sklepy, które koncentrują się na świetnej obsłudze klienta, zadbają o marketing i zbudują markę.Bariera wejścia na rynek IT będzie coraz wyższa – nowym graczom, którzy mogą walczyć wyłącznie ceną, będzie ciężko.Jestem ostrożny w twierdzeniu, że recesję mamy już za sobą. W Morele.net wolimy przygotowywać się do scenariusza pesymistycznego. Ale patrzę w przyszłość z nadzieją.
 
2009 r. był bardzo trudny. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, dała nam bardzo dużo do myślenia i zmusiła do podjęcia wielu radykalnych działań. Odczuliśmy duży spadek obrotów, szczególnie w II i III kwartale. Straciliśmy kilku dużych odbiorców. Urzędy administracji publicznej organizowały mało przetargów (ich liczba spadła o ok. 60 proc. w porównaniu np. z 2008 r.). Te, które się odbyły, miały dużo mniejszą wartość niż przeprowadzane rok wcześniej. Przed recesją spory ruch generowała oświata. W zeszłym roku zamówień z tego sektora praktycznie nie było. Ale zdarzały się i lepsze momenty. Szczególnie w segmencie MSP zanotowaliśmy większe niż wcześniej ożywienie i zawarliśmy nowe umowy outsourcingowe. Dla małych i średnich firm kryzys był najmniej odczuwalny. I właśnie ci odbiorcy stali się naszym celem. Otworzyliśmy też sklep internetowy i tę inwestycję mogę uznać za udaną. Podsumowując: rok 2009 zmusił nas do szukania nowych rynków i utrzymania wysokiego poziomu usług outsourcingowych.Nie wiem, czy recesję mamy już za sobą. Rynek moim zdaniem jest nadal bardzo niestabilny, stare schematy z okresu dobrej koniunktury przestały działać. Nie ma już tzw. pewnych okresów, a taki był zawsze IV kwartał. Teraz należy brać pod uwagę dzień dzisiejszy i planować w perspektywie miesiąca. Z drugiej strony rynek nie lubi próżni i stagnacji. Mam nadzieję na duże przetasowania wśród lokalnych przedsiębiorstw. W ostatnim roku przybyły nam sklepy sieciowe, które odebrały część klientów detalicznych, lecz jednocześnie doprowadziły słabe firmy do upadku. A to oznacza mniejszą konkurencję. Jednak skutki wyhamowania gospodarki będziemy jeszcze odczuwać przez cały 2010 r.
 
Miniony rok dla nas i dla branży nie był najłatwiejszy. Do negatywnych konsekwencji spowolnienia gospodarczego należy zmiana polityki firm ubezpieczających kredyty kupieckie. I to zmiana tej polityki, a nie malejący popyt, miała największy wpływ na funkcjonowanie i wyniki wielu przedsiębiorstw z segmentu e-commerce. Euler Hermes i Atradius, które ubezpieczają większość producentów i dystrybutorów, radykalnie ograniczyły finansowanie handlu, zwłaszcza elektronicznego. Przyczyniło się to do zakończenia działalności przez wiele firm. A co oznaczały takie zmiany warunków handlowych dla Agito.pl? Już na początku roku wiedzieliśmy, że mniejsze limity nie pozwolą nam wygenerować obrotów takich jak rok wcześniej. W związku z tym w styczniu podjęliśmy działania restrukturyzacyjne. Udało się, więc firma, mimo mniejszych obrotów, cały rok zamknęła zyskiem. W 2010 r. spodziewamy się dużego wzrostu sprzedaży w stosunku do 2009. Jej spadek w zeszłym roku nie był spowodowany mniejszym zainteresowaniem zakupami w Agito, lecz ograniczeniem oferty i mniejszą dostępnością towaru wynikłą z ograniczonych limitów kredytowych. Aby rozwiązać ten problem, planujemy z akcjonariuszami podwyższyć kapitał spółki, równolegle rozmawiamy z ubezpieczycielami. Myślę, że pozytywny finał obu tych działań nastąpi już w styczniu.Raczej nie spodziewamy się, aby 2010 r. pod względem popytu był dużo lepszy od 2009. Według naszej opinii rynek konsumencki będzie podobnej wielkości co w roku minionym. Natomiast zaobserwujemy nieznaczne odbicie sprzedaży przedsiębiorstwom. Dla Agito najważniejsze w rozpoczynającym się roku jest to, aby dostęp do kapitału obrotowego nie był już problemem i powodem mniejszych obrotów niż wynikające z popytu.
 
W moim wypadku zeszły rok nie przyniósł znaczących zmian obrotów. Zmniejszyły się natomiast nieco marże, gdyż po prostu więcej sprzedawałem notebooków niż desktopów. W 2010 r. rynek będzie się zmieniał za sprawą Internetu. Coraz więcej transakcji odbywa się przez sieć. Poza tym klienci przed zakupem sprawdzają w niej ceny. Coraz trudniej mi jednak konkurować z internetowymi sklepami, za którymi stoją moi dostawcy. Taka sytuacja wydaje się chora. Tradycyjny model kanału sprzedaży producent – dystrybutor – reseller powstał dawno temu, w czasach których nie pamiętam. Internet powoduje, że pośrednicy wydają się zbędni, bo mniejszym nakładem środków można obsłużyć większą liczbę klientów. Producenci i dystrybutorzy uśmiechają się do resellerów przez swych handlowców, ale są to uśmiechy fałszywe. Wiele produktów sprzedają bezpośrednio klientom końcowym. O tym, że kanał resellerski traci na znaczeniu, świadczy też chyba mniejsza liczba szkoleń i konferencji przeznaczonych dla sprzedawców (zabrakło na przykład ICC Intela). Nie wiem, jak inni radzą sobie z niskimi marżami. Ja po prostu staram się mieć produkty inne niż oferowane przez największych dostawców. Oznacza to dla mnie sięganie po nowych, mniejszych, bardziej wyspecjalizowanych producentów, którym zależy na zdobyciu rynku i dobrej współpracy z partnerami.
 
Na szczęście większość obaw dotyczących minionego roku okazała się bezpodstawna –zanotowaliśmy znaczny wzrost sprzedaży. Szczególnie korzystne były dla nas pierwsze trzy kwartały. Końcówka roku okazała się natomiast nieco gorsza od ostatniego kwartału 2008 r. W sumie jednak zeszły rok zakończyliśmy dwucyfrowym wzrostem przychodów. Dobre wyniki to między innymi efekt ciężkiej pracy, jaką włożyliśmy w rozwój internetowego sklepu Komputronik.pl oraz sieci salonów Komputronik. W lipcu 2009 r. Komputronik.pl rozpoczął działanie w zupełnie nowej wersji. Efekt przerósł nasze oczekiwania. W ciągu pierwszych dziesięciu lat działania zrealizowaliśmy za jego pośrednictwem 1 mln zamówień. Po kilkunastu kolejnych miesiącach (do listopada 2009 r.) ich liczba przekroczyła 1,4 mln. W minionym roku przybyło też około 50 salonów Komputronika, w bieżącym przewidujemy otwarcie kolejnych około 30. W 2010 r. planujemy utrzymanie przychodów na ubiegłorocznym poziomie. Będziemy kładli większy nacisk na działania w nowych segmentach rynku. Dodatkowe źródło przychodów ma stanowić m.in. dział RTV/AGD. Uważamy, że rozpoczynający się rok będzie okresem stabilizacji popytu.Sprzedaż na polskim rynku IT nie powinna już spadać ani gwałtownie wzrastać. W kanale dystrybucyjnym będziemy obserwować dalszy rozwój dużych sieci detalicznych. Część producentów coraz chętniej podpisuje kontrakty bezpośrednie z detalistami, pomijając dystrybutorów. Związane z tym zaburzenie dotychczas funkcjonującego łańcucha dostaw może doprowadzić do spadku obrotów u niektórych dystrybutorów, zwłaszcza koncentrujących się na sprzedaży dużym odbiorcom, z pominięciem małych resellerów.
 
 
Miniony rok oceniamy dobrze. Fakt, że informacje o światowym kryzysie w pierwszych jego miesiącach wywołały atmosferę wyczekiwania i odraczanie decyzji inwestycyjnych przez potencjalnych klientów. Z jednej strony ostrożniej podchodzili do zakupów informatycznych, z drugiej podejmowali decyzje bardziej przemyślane, poparte dokładniejszą analizą potencjalnego ryzyka. Informacje o światowym kryzysie płynące najpierw z USA, a później z rynków europejskich i azjatyckich skłoniły naszą firmę do dokładniejszego planowania działań związanych z marketingiem i promocją sprzedaży. Dokonaliśmy też korekty w ukierunkowaniu oferty. To przyniosło efekty. Wykonaliśmy roczny plan sprzedaży, chociaż nie było łatwo. Patrząc więc przez pryzmat naszej firmy, uważamy, że 2009 r. nie był taki zły dla branży. Ci, którym się wiodło gorzej przez cały rok, w jego końcówce mieli szansę na chociaż częściowe odrobienie strat. Myślę, że kryzys finansowy raczej zmotywował polskich przedsiębiorców do działania. Widać to wyraźnie po wskaźnikach ekonomicznych również w skali makro – Polska radzi sobie najlepiej w regionie.Powiedzenie, że recesja jest już za nami, może niepotrzebnie uśpić czujność. Patrzymy optymistycznie w przyszłość, jednak sytuacja z zeszłego roku pokazała, że nie ma rzeczy pewnych. Rok 2010 będzie dla branży IT trudny, choć obiecujący. Myślę, że o sukcesie może zadecydować elastyczność resellerów. Zamierzamy na bieżąco analizować sytuację i szybko reagować na sygnały płynące z rynku.
 
Rok 2009 był dziwny. A zaczęło się od systematycznego wzrostu kursu dolara i gwałtownego spadku sprzedaży – od początku stycznia jakby nożem uciął. Potem były miesiące lepsze i gorsze, u nas jednak obroty odbiegały od rekordowego 2008 r. Mam na myśli sprzedaż klientom prywatnym, bo firmy, instytucje i urzędy w minionym roku robiły zakupy na dużą skalę. Odczuliśmy też gwałtowne zwiększenie popytu na urządzenia fiskalne ze strony nowo otwartych przedsiębiorstw. Niezwykle wzrosła dynamika sprzedaży notebooków. Dziwne było również to, że w ciągu dwóch miesięcy wakacyjnych zanotowaliśmy bardzo wysokie obroty. Nie narzekaliśmy również w listopadzie i grudniu. Moim zdaniem, jeśli 2010 r. przyniesie zmiany, to na gorsze. Obserwuję rynek lokalny i widzę szarpaninę. Na przykład telewizory 22-calowe sklepy sprzedają z zyskiem w wysokości 5 – 10 zł, aby zrobić obrót u dystrybutora i załatać zaległości płatnicze. To droga donikąd. Po rozpoczynającym się roku nie należy się wiele spodziewać. Markety typu Media Markt nadal będą skutecznie wypierać z rynku małe firmy. Choć ceny mają wysokie, panuje przekonanie, że w marketach jest tanio. W tej sytuacji wyjściem dla małych sklepów jest łączenie się w większe przedsiębiorstwa. Obecnie na naszym rynku resellerzy gnieżdżą się w klitkach po 20 – 25 mkw. To porażka w czasach, kiedy tendencje są odwrotne.Duże sieci się łączą i wiedzą, co robią. Małe sklepy powinny zrobić to już dawno. My należymy do sieci Alsen od początku istnienia i jesteśmy zadowoleni ze współpracy.

Artykuł Stare schematy przestały działać pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/stare-schematy-przestaly-dzialac/feed/ 0