Artykuł Drukarka „partnerem” w biznesie pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Współczesne MFP są nie tylko wydajne,
ale też wyposażone w ogromną liczbę funkcji, dzięki czemu idealnie nadają
się do zarządzania obiegiem dokumentów i komunikacją
– mówi Piotr Parys, Channel Marketing Manager na region CEE w Oki
Systems. – A to zwiększa elastyczność oraz efektywność organizacji.
Wdrożenie systemu
zarządzania drukiem zazwyczaj wiąże się z koniecznością odświeżenia całej
infrastruktury druku i zamiany urządzeń na nowsze, spełniające wyższe
standardy ekologiczne i gwarantujące lepszą wydajność.
– Ten trend przyczynia się do większej
sprzedaży wielofunkcyjnych urządzeń drukujących – podkreśla Daniel
Gajkowski, specjalista produktu w Ricoh Polska.
Z kolei sposobem na zmniejszenie kosztów działalności
jest inwestycja w laserowe wielofunkcyjne urządzenia drukujące
w formacie A3. W przeszłości konstrukcje takie były bardzo drogie, co
wymuszało zamawianie wydruków o formatach większych od A4 na
zewnątrz. Teraz sprzęt tanieje, a popyt rośnie. Pod tym względem krajowy
rynek zaczyna upodabniać się do innych, lepiej rozwiniętych. W ubiegłym
roku w segmencie urządzeń A3 sprzedano tyle samo modeli mono, co
kolorowych. W bieżącym roku sprzedaż urządzeń kolorowych powinna być
większa niż tych mono.
– Struktura polskiego rynku staje
się coraz bardziej dojrzała i upodabnia do zachodnioeuropejskiej –
tłumaczy Szymon Trela, Product Manager CEE Sharp Electronics Europe.
Wpływ na rozwój rynku
druku zapewne będą miały również kwestie… socjologiczne. Specjaliści zwracają
uwagę chociażby na zmiany w stylu pracy. Tradycyjny, 8-godzinny model
wykonywania obowiązków służbowych w jednym miejscu będzie wypierany przez
znacznie bardziej elastyczne formy. W związku z tym na znaczeniu
zyskają takie funkcje jak druk z chmury czy zarządzanie drukarką za
pośrednictwem urządzeń mobilnych. Niebawem w powszechnym użyciu będą
bezpłatne aplikacje typu AirPrint czy Mopria, jak również moduły NFC.
W 2015 r. po raz pierwszy zostało sprzedanych więcej
laserowych urządzeń wielofunkcyjnych niż jednofunkcyjnych. Z danych Oki
wynika, że w Polsce od lat najchętniej kupowane są monochromatyczne
drukarki A4, choć ich sprzedaż powoli spada. W przypadku HP największą
popularnością w zeszłym roku cieszyły się modele w cenie do
1 tys. zł. Z kolei Xerox zapewnia, że klienci doceniają sprzęt z dodatkowymi,
zaawansowanymi funkcjami w rodzaju kontrolera ConnectKey, w który
wyposażony jest model WorkCentre 6655. Oznacza to możliwość skanowania
i drukowania z chmury oraz ma zapewniać wysoki poziom bezpieczeństwa
danych. W segmencie MŚP kupujący chętnie wybierali urządzenia Xerox
z serii Phaser 6020/22 i WorkCentre 6025/27, które ułatwiają pracę
biurową głównie dzięki połączeniu z Internetem. Dla porównania:
w ofercie Ricoha dominują modele A3 oraz konstrukcje, w których
wykorzystywana jest alternatywna względem laserowej i atramentowej metoda
druku.
– Obserwujemy wzrost sprzedaży urządzeń
wielofunkcyjnych. W segmencie sprzętu kolorowego formatu A3 dużą popularnością
cieszy się seria MPC 3003SP oraz Ricoh SG 3100SNw, który wykorzystuje
technologię GelJet. Na rynku konsumenckim dobre rezultaty osiąga z kolei
drukarka laserowa mono SP 112 – mówi Daniel Gajkowski.
Warto podkreślić, że
w urządzeniach Ricoh z technologią GelJet wykorzystywany jest
pigmentowy wkład żelowy o wysokim stopniu lepkości i wnikania. To
w praktyce eliminuje ryzyko rozmazania obrazu podczas druku oraz
korzystnie wpływa na trwałość wydruków – są odporne na działanie wody
i promieni UV. Przyczynia się również do zmniejszenia poboru energii.
Ponadto wkład żelowy LiquidGel nie wymaga rozpuszczenia pod wpływem ciepła – dzięki
temu urządzenia nie zużywają dużej ilości energii na nagrzanie mechanizmu
i utrwalenie wydruku. W ten sposób producent wyraźnie zmniejszył
emisję CO2 do atmosfery.
W bieżącym roku również
nie brakuje ciekawych nowości, jak zaprezentowane niedawno przez HP dwa modele
laserowe adresowane głównie do sektora MŚP. Pierwszy z nich to
jednofunkcyjna drukarka monochromatyczna M501 Pro, która drukuje błyskawicznie
pierwszą stronę i zapewnia najniższy poziom zużycia energii wśród sprzętu
tej klasy. Drugą nowość HP stanowi kombajn HP ColorLaserJet Pro MFP M377. To
kompaktowe kolorowe urządzenie wielofunkcyjne 3w1 oferuje – jak twierdzą
przedstawiciele HP – najszybsze (spośród bezpośrednich konkurentów)
drukowanie pierwszej strony po wyjściu z trybu uśpienia, jak też
najszybsze drukowanie dwustronne przy najniższym całkowitym zużyciu energii.
Nowe produkty zaprezentował także Brother, największy
konkurent HP Inc. na rynku rozwiązań laserowych. W kwietniu producent
wprowadził na rynek nową grupę profesjonalnych czarno-białych modeli
laserowych, obejmującą zarówno drukarki, jak i urządzenia wielofunkcyjne.
Są to modele przeznaczone dla grup roboczych: DCP-L6600DW, MFC-L6800DW oraz
MFC-L6900DW. Urządzenia charakteryzują się wysoką prędkością działania (dwa
z nich drukują do 50 stron na minutę), a poza tym umożliwiają
drukowanie i przetwarzanie dokumentów przy zachowaniu niskich kosztów. Dla
biur przeznaczone są konstrukcje MFC-L5750DW i MFC-L5700DN, które
wyróżniają się m.in. wysoką prędkością druku i skanowania.
Powyższe przykłady to
oczywiście zaledwie wycinek rynku, na którym nowości nie brakuje, ale pozostaje
pytanie, czy to wystarczy, aby w bieżącym roku utrzymać popyt przynajmniej
na ubiegłorocznym poziomie. Czy tak się stanie, zależy przede wszystkim od
aktywności klientów instytucjonalnych, bo to oni są największym odbiorcą
rozwiązań laserowych. Na razie administracja publiczna nie kwapi się do
zakupów, ale z czasem musi się to zmienić. Resellerom pozostaje trzymać
rękę na pulsie i mieć w ofercie laserowe urządzenia drukujące, które
są zwykle kupowane za pośrednictwem kanału dystrybucyjnego.
Artykuł Drukarka „partnerem” w biznesie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Laserowa stabilizacja pochodzi z serwisu CRN.
]]>Niezależnie od tego, kto miał lepsze wyczucie sytuacji,
ubiegły rok na polskim rynku laserowego sprzętu drukującego trudno uznać za
zaskakujący pod jakimkolwiek względem. Klienci coraz częściej kupowali
urządzenia wielofunkcyjne, powoli rosła też średnia cena urządzeń.
Z danych GfK Polonia wynika, że najbardziej wzrosły koszty zakupu
tradycyjnej drukarki laserowej – o 6,1 proc. (z 508 zł
w 2014 r. do 539 zł w 2015 r.). Nieznacznie – bo
zaledwie o 1 proc. – zwiększyła się natomiast średnia cena
laserowych kombajnów (z 880 zł do 888 zł).
Nie zmieniły się też
zasadniczo udziały rynkowe poszczególnych producentów. Trzeba jednak pamiętać,
że pozycja w ogólnym rankingu nie zawsze dobrze odwzorowuje rzeczywiste
znaczenie dostawcy. Niektórzy producenci, np. Kyocera Mita, Oki czy Sharp, są
obecni tylko w segmencie biznesowym, więc siłą rzeczy nie mogą zajmować
czołowych miejsc na liście tworzonej według kryterium, jakim jest wolumen
sprzedaży.
W przeciwieństwie do
segmentu atramentowego, gdzie w praktyce liczą się wyłącznie kombajny
(a drukarki jednofunkcyjne stanowią margines), w przypadku urządzeń
laserowych mamy do czynienia z bardzo dużą dywersyfikacją urządzeń.
Generalnie rynek jest podzielony na sprzęt jedno- i wielofunkcyjny. Ten
drugi wciąż zyskuje, zaś pierwszy traci.
– Laserowe urządzenia
wielofunkcyjne z roku na rok zwiększają udział w rynku
kosztem jednofunkcyjnych. W przypadku modeli laserowych drukujących
w formacie A4 te pierwsze stanowią już dzisiaj większość sprzedaży
– mówi Leszek Bareja, Product Manager w polskim oddziale Xerox.
Wzrost sprzedaży sprzętu wielofunkcynego kosztem
jednofunkcyjnego widać bardzo wyraźnie. w 2015 roku sprzedano ok. 20 tys.
więcej urządzeń wielofunkcyjnych i tyle samo mniej jednofunkcyjnych niż w
rok wcześniej.
– W związku ze spadkiem cen
sprzedaż urządzeń wielofunkcyjnych od lat rośnie, kosztem drukarek – twierdzi
Łukasz Rumowski, dyrektor Działu Rozwoju Produktu i dyrektor IT
w Arcusie (dystrybutor Kyocera Mita). – Większość klientów domowych
czy biurowych decyduje się na urządzenia wielofunkcyjne, a klasyczne
drukarki są wybierane jedynie w przypadku, gdy dodatkowe funkcje nie mają
znaczenia, na przykład gdy chodzi o wydruk faktur w sklepie.
Najprawdopodobniej rynek kombajnów będzie się dalej powiększał, choć nie należy
się spodziewać, że zyskają one tak dużą przewagę nad drukarkami, jaką
obserwujemy na rynku sprzętu atramentowego.
Zarówno laserowe
urządzenia jedno-, jak i wielofunkcyjne dzielą się na monochromatyczne
i kolorowe. Dotychczas większym powodzeniem cieszyły się – w obu
przypadkach – modele monochromatyczne. W zeszłym roku po raz pierwszy
nabywców znalazło więcej urządzeń wielofunkcyjnych (206,1 tys.) niż jednofunkcyjnych
(196,6 tys.).
Niekwestionowanym numerem jeden na krajowym rynku druku
– tak atramentowego, jak laserowego – pozostaje HP Inc.
W zeszłym roku amerykański producent wprowadził na rynek ponad 130 tys.
laserowych urządzeń drukujących, w tym ponad
75 tys. jednofunkcyjnych i 57 tys. wielofunkcyjnych. Popyt na sprzęt tej
marki najbardziej zwiększył się w przypadku urządzań monochromatycznych
wielofunkcyjnych, co pozwoliło temu dostawcy wrócić na pierwsze miejsce
w rankingu (po rocznej detronizacji za sprawą Brohera, który w 2014 r.
sprzedał aż 42 tys. jednofunkcyjnych kombajnów).
Laser AD 2016
Według większości specjalistów w bieżącym roku nie należy
spodziewać się spektakularnych zmian na rynku druku laserowego. Dotyczy to
również samej konstrukcji urządzeń, gdyż technika druku laserowego wydaje się
tak dopracowana, że trudno o innowacje, które mogłyby znacząco wpłynąć na obraz
rynku. Można natomiast spodziewać się niewielkiego spadku cen kombajnów, tak
monochromatycznych, jak kolorowych. Zdaniem producentów takie urządzenia będą
się cieszyły coraz większym popytem ze względu na dodatkowe funkcje związane z
bezpieczeństwem czy redukcją kosztów obiegu dokumentów.
W przypadku drukarek jednofunkcyjnych
monochromatycznych HP Inc. zwiększyło udział w rynku z 33 do
38 proc., sprzedając 67 tys. urządzeń, czyli dwa razy tyle co drugi na
liście Brother. W przypadku drukarek jednofunkcyjnych kolorowych
amerykański producent cieszy się prawie 40-proc. udziałem w rynku, zaś
w segmencie wielofunkcyjnych kolorowych dzieli pozycję lidera
z Konicą Minoltą – obaj dostawcy sprzedali nieco ponad 7 tys.
sztuk tych urządzeń.
Brother – według deklaracji samego producenta
– sprzedał w zeszłym roku 39 tys.
monochromatycznych wielofunkcyjnych urządzeń laserowych i 5,6 tys.
kolorowych kombajnów. Również w przypadku urządzeń jednofunkcyjnych producent
ma powody do zadowolenia.
– Zwiększyliśmy sprzedaż laserowych
drukarek monochromatycznych. Wyniosła ona niemal 34 tys. sztuk. Na koniec
2015 r. mieliśmy 19,5 proc. rynku i zajmowaliśmy drugą pozycję
w tej grupie produktów – mówi Piotr Baca, szef polskiego
oddziału Brothera.
Duże dysproporcje w liczbie sprzedanego sprzętu
pomiędzy poszczególnymi graczami nie wynikają jedynie z trafności
podejmowanych decyzji biznesowych czy dobrej promocji marki. Trzeba wziąć też
pod uwagę między innymi różnice w wielkości portfolio produktów.
Przykładowo przedstawiciele Oki, które nie należy do liderów tegorocznego
rankingu, deklarują zadowolenie z uzyskanych wyników.
– W 2015 r. sprzedaliśmy
20,3 tys. laserowych urządzeń drukujących. Należy jednak pamiętać, że
w naszej ofercie znajdują się tylko produkty dla biznesu. Tymczasem firmy
analityczne w ogólnym zestawieniu sumują sprzedaż urządzeń biznesowych
i konsumenckich. Dlatego na czele znajdują się producenci, którzy mają
w ofercie urządzenia zarówno dla biznesu, jak i low-endowe –
podkreśla Piotr Parys, Channel Marketing Manager na region CEE w Oki
Systems Polska.
Podobnie o swoich wynikach mogą mówić przedstawiciele
takich producentów jak: Xerox, Kyocera Mita, Ricoh czy Sharp. Ceny nawet
najtańszych modeli urządzeń tych producentów są bardzo dalekie od statystycznej
średniej, która wynosi niespełna 900 zł. Dostawcy ci są bardzo dobrze
znani w segmencie rozwiązań dla dużego biznesu oraz w niszowym
segmencie urządzeń drukujących formatu A3. Przykładem jest Sharp, który podkreśla,
że w zasadzie nie jest dostawcą urządzeń drukujących, ale „kompleksowych
rozwiązań w zakresie druku”.
– Według IDC Sharp był najczęściej wybieraną w Polsce
marką czarno-białych urządzeń wielofunkcyjnych A3 w III kwartale
2015 r. Nasza firma zajęła też drugie miejsce pod względem łącznej sprzedaży
MFP A3 w tym okresie. Naszą mocną pozycję potwierdziły wyniki sprzedaży za
I kwartał 2016 r., kiedy to sprzedaliśmy prawie 850 urządzeń, podczas
gdy nasza cała zeszłoroczna sprzedaż wyniosła 2161 sztuk – podsumowuje Szymon Trela, Product Manager CEE
w Sharp Electronics Europe.
Artykuł Laserowa stabilizacja pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Drożej, znaczy taniej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Poza HP Inc. doskonałymi wynikami może pochwalić się
Brother. W 2015 r. jego polski oddział sprzedał ok. 145 tys.
atramentowych urządzeń wielofunkcyjnych. W efekcie zajął drugie miejsce na
rynku, a jego udział zwiększył się z 19,8 proc.
w 2014 r. do 26,9 proc. w 2015 r.
Niewątpliwie ubiegły rok należał do bardzo udanych również
dla Epsona. Producent znalazł nabywców na tyle urządzeń, co w latach 2013
i 2014 razem i ma duży apetyt na kolejne wzrosty.
– Wolumen sprzedaży w zeszłym
roku przekroczył 40 tys. sztuk. W obecnym oczekujemy wzrostu popytu na nasze
atramentowe rozwiązania biznesowe na poziomie od 30 do 50 proc.
w stosunku do lat poprzednich – mówi Krzysztof Modrzewski,
National Sales Manager w polskim oddziale
Epsona.
Przedstawiciel producenta
uzasadnia optymistyczne przewidywania tym, że na naszym rynku – jego
zdaniem – rośnie grono klientów, którzy poszukują rozwiązań ekologicznych
oraz o niskim współczynniku TCO. Epson ma powody do zadowolenia, bo
zwiększył swoje udziały nie tylko pod względem ilości sprzedanego sprzętu, ale
też wartości. Spora część urządzeń tego dostawcy bazuje na rozwiązaniach
z systemem samodzielnego uzupełniania atramentu, a te nie należą do
najtańszych.
Optymistyczne plany na przyszłość można uznać za realne
w świetle zeszłorocznych wyników. Ale czy rzeczywiście osiągnięcia są
duże? Jeśli porównać je z wynikami z ostatnich lat, niewątpliwie tak,
ale trzeba też pamiętać, że nie dalej jak na początku obecnej dekady Epson
należał do ścisłej czołówki w tym segmencie rynku, sprzedając rocznie
prawie 150 tys. urządzeń. Nie wiadomo też, na ile do obecnego sukcesu tego
dostawcy przyczyniło się umiejętne korzystanie z obniżki formy, jaką można
zaobserwować w przypadku Canona. Jak duże były to spadki? Pytanie
pozostaje otwarte. Z danych, jakimi dysponuje CRN Polska, wynika, że
atramentowe urządzenia drukujące z logo Canon stanowiły nie więcej niż
10 proc. całego rynku. Szacunki oparliśmy na arytmetyce. Sprzedaż w 2015 r. wyniosła całościowo 540 tys. sztuk,
zaś HP, Brother i Epson sprzedali łącznie 488 tys. urządzeń. Stąd wyniki Canona
w naszym raporcie na poziomie 40 tys.
sztuk.
Należy zastrzec, że trudno precyzyjnie określić również
wielkość całego polskiego rynku pod względem ilości sprzedanych urządzeń
atramentowych. Nie wiadomo też, czy średnia cena atramentowego sprzętu
drukującego uległa zmianie. Zdania na ten temat są podzielone.
– Z danych rynkowych wynika, że
w zeszłym roku odnotowaliśmy nieznaczny wzrost sprzedaży ilościowej sprzętu
drukującego przy minimalnym spadku wartości, co w praktyce oznaczałoby, że
wzrosła sprzedaż tańszych rozwiązań – mówi Piotr Łopata,
Product Manager Brothera, Oki oraz Xeroxa w ABC Dacie.
Innego zdania są analitycy GfK Polonia, którzy udostępnili
nam wybrane dane dotyczące polskiego rynku. Wynika z nich, że
w 2015 r. średnia cena atramentowego wielofunkcyjnego urządzenia
drukującego wynosiła 354 zł, zaś w 2014 r. – 330 zł,
co oznacza wzrost o ponad 7 proc.
Trzeba pamiętać, że
w zeszłym roku w ramach supermarketowych promocji do klientów trafiło
kilkadziesiąt tysięcy bardzo tanich atramentówek. Jeśli mimo to średnia cena
wzrosła, jasnym jest, że zwiększył się popyt na droższe modele.
Jak będzie się kształtował
rynek atramentowego sprzętu drukującego w 2016 roku? Z pewnością nie należy oczekiwać radykalnych zmian
popytu. Wygląda na to, że sprzedaż ustabilizowała się na poziomie między 500
a 600 tys. urządzeń. Nie oznacza to jednak stagnacji. Jesteśmy bowiem
świadkami swoistej rewolucji w preferencjach użytkowników urządzeń
atramentowych. Pierwszy jej etap już się rozpoczął, zaś drugi jest jeszcze
przed nami.
Pierwsza faza to oczywiście wzrost zainteresowania
urządzeniami z samodzielnie napełnianymi zasobnikami z tuszem. Gdy
w 2012 r. Epson wprowadził do oferty konstrukcje z rozwiązaniem
typu ITS, mało kto wróżył im sukces. Dziś drukarki tego typu oferuje trzech
z czterech dostawców tej kategorii sprzętu, a wydaje się, że prędzej
czy później również HP Inc. będzie miało w portfolio takie modele. Drugi
etap to duże zmiany w samej konstrukcji drukarki, która zaczyna coraz
bardziej przypominać urządzenie laserowe (szerzej na ten temat piszemy
w artykule „Nowa era plujek” na str. 75). Popularyzacja takich modeli może
przyczynić się do zwiększania popytu na rozwiązania atramentowe
w zastosowaniach biznesowych.
W zeszłym roku można było zaobserwować jeszcze jedno
dość zaskakujące zjawisko, jakim jest wzrost sprzedaży jednofunkcyjnych
drukarek atramentowych. Zdaniem przedstawiciela GfK Polonia popyt na tradycyjne
drukarki wzrósł ilościowo o 10 proc. Podobną tendencję obserwujemy od
kilku lat na rynku monitorów, gdzie rośnie zapotrzebowanie na wyświetlacze
o przekątnej długości 17 cali. Wydaje się, że w obu przypadkach jest
to jednoznaczny sygnał, że klienci dokonują coraz bardziej świadomych wyborów
i decydują się na zakup sprzętu zgodnego z rzeczywistymi potrzebami,
a nie podążają za ogólnie przyjętą modą. Być może zwiększenie zakupów tych
urządzeń jest przy tym proporcjonalne do wzrostu wartości dolara i euro…
Jeśli sprzęt drożeje, to klienci zastanawiają się, czy na pewno warto płacić za
niektóre funkcje.
Krótko mówiąc…
…ilość sprzedawanych na naszym rynku
atramentowych urządzeń drukujących nie zmienia się zasadniczo już od kilku lat,
…w zeszłym roku krajowy rynek wchłonął
ok. 540 tys. plujek, czyli o 10 tys. mniej niż w 2014 r.,
…w latach 2010–2012 obserwowaliśmy bardzo
duże spadki (od niemal 900 do ok. 600 tys. sztuk), później popyt zmieniał się
już w niewielkim stopniu,
…nieustannie rośnie oferta sprzętu
z pojemnikami do samodzielnego napełniania tuszem,
…uwagę zwraca duży spadek udziałów
rynkowych Canona.
Artykuł Drożej, znaczy taniej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zacieranie granic pochodzi z serwisu CRN.
]]>Czy nowe cechy „plujek”
przekonają klientów biurowych do wymiany laserówek na atramentówki? Odpowiedź
wydaje się negatywna, bo nie ma jeszcze urządzenia, które jednocześnie drukowałoby tanio, trwale i szybko. Ale postęp przecież się nie kończy
i w bieżącym roku na rynku pojawiły się już urządzenia atramentowe,
które nie tylko drukują tak szybko i trwale jak laserowe, ale nawet
przypominają je wyglądem. To hybrydowe rozwiązanie HP Inc., łączące elementy
urządzenia laserowego i atramentowego – PageWide. Za wcześnie
jeszcze, by stwierdzić, czy PageWide stanie się przebojem wśród MŚP. Jak
pokazuje przykład epsonowskiego rozwiązania ITS, czasem potrzeba kilku lat,
żeby klienci przekonali się do nowości. Niewątpliwie jednak pojawienie się
urządzeń drukujących, w których można samodzielnie napełniać zasobniki,
czy rozwiązań hybrydowych świadczy o tym, że sprzęt atramentowy jest
nieustannie modernizowany. Takich pespektyw najprawdopodobniej nie mają już drukarki
laserowe, bo są starsze i coraz trudniej tu o radykalne innowacje.
Wygląda wręcz na to, że
nowe konstrukcje atramentowe będą systematycznie wypierać sprzęt laserowy.
Z zastrzeżeniem, że mowa o urządzeniach drukujących przeznaczonych
dla klientów indywidualnych, rynku SOHO oraz małego i średniego biznesu.
W przypadku rozwiązań korporacyjnych dominacja sprzętu laserowego nie
ulega najmniejszej wątpliwości, przynajmniej w najbliższej przyszłości.
Jednocześnie trudno nie zgodzić się z argumentami dostawców sprzętu
laserowego, którzy przekonują, że wielofunkcyjne urządzenia laserowe nie tylko
będą dominowały w małym i średnim biznesie, ale też zaczną wypierać
kombajny atramentowe w zastosowaniach indywidualnych.
Wyraźnie widać, że w segmencie druku mamy do czynienia
z przesileniem, i to nie tylko technologicznym. Wprawdzie, jeśli
chodzi o prognozy dotyczące tegorocznej sprzedaży, zdania są tradycyjnie
podzielone, lecz inaczej niż zwykle. Kiedyś optymiści twierdzili, że rynek
urośnie, zaś pesymiści, że się nie skurczy. W tym roku optymiści twierdzą,
że się nie skurczy… Ale czy będą mieli rację? Z wyników podawanych przez
producentów – oficjalnie lub nieoficjalnie – wynika, że
w pierwszym kwartale 2016 r. popyt na sprzęt drukujący jednak wzrósł,
zwłaszcza w przypadku rozwiązań laserowych, gdzie odnotowano zwiększenie
sprzedaży o ponad 7 proc. Czy ta szczęśliwa siódemka to tylko wypadek
przy pracy czy coś stałego, przekonamy się za około pół roku. Gdy mowa
o poszczególnych producentach, obecna przewaga HP Inc. nad pozostałymi
dostawcami jest na razie bardzo duża, jednak kilku z nich nie zasypia
gruszek w popiele i walczy o powiększanie udziałów.
Niewykluczone więc, że spotkają nas pewne niespodzianki.
Artykuł Zacieranie granic pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Laser dla każdego pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ostatnio
jednak producenci sprzętu laserowego mają coraz więcej do powiedzenia. Skoro
atramentówki – tradycyjnie kojarzone z klientami indywidualnymi
– przypuściły atak na rynek biznesowy, tradycyjnie obecne w biznesie
„lasery” rozpoczęły ekspansję na rynek indywidualny, czego najlepszym
dowodem jest rosnąca sprzedaż tego typu sprzętu w dużych sieciach detalicznych.
Główne walory atramentówek, a więc niska cena sprzętu
i wydruku oraz szybkość pracy, to silne argumenty, na które producenci
urządzeń laserowych mogli odpowiedzieć tylko w jeden sposób. Otóż
uciążliwe, długie oczekiwanie na to, by drukarka laserowa rozpoczęła pracę, to
problem, który odchodzi do historii.
– Jak wykazują badania, w firmach z sektora MŚP
drukuje się więcej dokumentów o mniejszej objętości. Dlatego Canon
wprowadził funkcję Quick First Print, dzięki której urządzenie jest gotowe do
pracy niemal natychmiast po przyjęciu zlecenia, co oczywiście zwiększa również
wydajność – mówi Adam Weremijewicz, Product Business Developer Laser
Printers & MFP, Document Scanners w polskim oddziale Canona.
Również wysokie ceny sprzętu laserowego to już przeszłość.
Przykładowo z danych Arcusa wynika, że w segmencie drukarek
atramentowych najchętniej kupowane są urządzenia w przedziale cenowym
200–400 zł. Natomiast w przypadku MFP dominują rozwiązania kosztujące
400–600 zł.
– Oba segmenty zostały
opanowane przez sprzedaż detaliczną w sieci i w dużych marketach
z elektroniką – podkreśla
Łukasz Rumowski, dyrektor Działu Rozwoju Produktu w Arcusie, który jest
dystrybutorem marki Kyocera Mita w Polsce.
Jednocześnie sprzęt
laserowy zapewnia najniższe koszty druku, co jest skutkiem stałych ulepszeń
konstrukcyjnych. Na przykład Kyocera Mita w tym celu wyposażyła swój sprzęt
w trwały ceramiczny bęben, który według jej specjalistów znacznie obniża
koszty druku. Ich redukcja następuje też dzięki zastosowaniu coraz
wydajniejszych materiałów eksploatacyjnych. Można już kupić oryginalne tonery
w cenie poniżej 100 zł netto, które zapewniają wydruk nawet
6 tys. stron. W takim przypadku większość klientów, poza niskim
kosztem druku jednej strony, nie musi martwić się o częste wymiany
materiałów eksploatacyjnych, co też stanowi istotny argument sprzedażowy.
Należy
docenić wysiłki producentów mające na celu modernizację drukarek, bo wcale nie
jest o to łatwo.
– Technologia druku
laserowego jest bardzo dojrzała. Pierwsze urządzenia pojawiły się w 1974 roku i
nie można spodziewać się obecnie znaczących zmian w konstrukcji mechanizmu
drukującego – mówi Kamil
Majchrzak, Product Manager ICBG w polskim oddziale Xerox.
Dlatego jednym
z kluczowych sposobów przyciągnięcia klienta jest na pewno wydłużanie okresu
gwarancyjnego. W tym przypadku standardem staje się 3-letnia gwarancja,
ale niektórzy dostawcy „licytują” wyżej. I tak na przykład Xerox zachęca
kupujących do skorzystania z promocji „4 lata gwarancji”, obejmującej
modele drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych formatu A4 Phaser 3320,
WorkCentre 3325, Phaser 6600 i WorkCentre 6605. Jednym z warunków
uzyskania takiej gwarancji jest dokonanie przeglądu gwarancyjnego po upływie
dwóch lat eksploatacji urządzenia.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że sprawdzenie urządzenia przez
serwis daje duże szanse, by w dobrej kondycji przetrwało kolejne dwa lata
bez konieczności dokonywania kosztowych napraw w okresie gwarancyjnym.
Dodatkowo producent oferuje tę usługę praktycznie bezpłatnie (koszt przeglądu
wynosi 1 zł).
W kategorii „długość gwarancji” najwyżej jednak
podniósł poprzeczkę Brother.
– W maju bieżącego
roku rozpoczęliśmy nową akcję wydłużenia okresu gwarancji na wybrane modele
kolorowych laserowych urządzeń wielofunkcyjnych i drukarek – informuje Piotr Baca. – Użytkownicy, którzy
zarejestrują urządzenia na naszej stronie w okresie od 1 maja do 30
czerwca 2015 r., otrzymają 5 lat gwarancji on-site.
Przedstawiciel Brothera zwraca uwagę, że gwarancja on-site
to bardzo ważne udogodnienie, zwłaszcza dla najmniejszych biur wyposażonych
tylko w jedno urządzenie drukujące.
Producenci najbardziej kuszą jednak klientów dodatkowymi
funkcjami sprzętu. Wydrukiem coraz częściej zarządza się z poziomu
smartfonu lub tabletu. Zdaniem specjalistów klienci indywidualni i SOHO
w coraz większym stopniu zwracają uwagę właśnie na kompatybilność
z urządzeniami mobilnymi. Rośnie również znaczenie dostępu do druku
z poziomu chmury. Obecnie niemal każde nowe urządzenie wyposażone jest
w kartę Wi-Fi
i umożliwia drukowanie ze sprzętu mobilnego oraz skanowanie
dokumentów na urządzenie przenośne lub do zasobów chmurowych.
Bardzo dużą wagę producenci przywiązują też do zagadnienia
zarządzania wydrukiem. Wprawdzie służące do tego oprogramowanie jest
powszechnie oferowane od lat, ale wydaje się, że na tym polu jest jeszcze
dużo do zrobienia.
– Większość firm nie
wie, ile wynoszą ich koszty związane z drukowaniem ani jak wykorzystywane
są drukarki. To bardzo utrudnia optymalizację środowiska drukowania
i znalezienie możliwości obniżenia kosztów – mówi Cezary Świderski, Solution Product
Manager, Konica Minolta Business Solutions, które oferuje system YSoft SafeQ do
zarządzania drukiem.
Z kolei
Brother dysponuje dwoma tego typu narzędziami: Brother Solutions Interface
(BSI), otwartym interfejsem, który umożliwia producentom oprogramowania
tworzenie zindywidualizowanych rozwiązań do zarządzania drukiem, oraz systemem
B-guard, zapewniającym administratorom kontrolę kosztów.
Na koniec warto dodać, że oferta laserowego sprzętu
drukującego wciąż rośnie, a dostawcy wprost prześcigają się
w nowościach. Przykładowo HP wprowadziło właśnie do oferty cały szereg
nowych urządzeń stworzonych w oparciu o najnowszą formułę tonera
JetIntelligence. Są w nich modele o wolumenie druku od 6 do 20 tys. stron miesięcznie.
W efekcie odpowiedź na pytanie: laser czy atrament, jest nieco łatwiejsza…
– Oferowanie klientom doskonałej jakości wydruku
w połączeniu z konkurencyjną polityką cenową możliwe jest jedynie
w przypadku druku laserowego. Przekonanie, że urządzenia atramentowe lepiej
sprawdzają się w małych i średnich środowiskach biznesowych,
a dopiero dużym firmom opłaca się inwestować w droższe urządzenia
laserowe o tańszej eksploatacji, jest błędne – podsumowuje Szymon
Trela, Product Manager CEE w Sharp Electronics Europe.
Artykuł Laser dla każdego pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Kawa czy herbata? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Powoli zacierają się różnice między sprzętem laserowym
i atramentowym. Współczesny „laser” potrafi wydrukować pierwszą stronę
dokumentu równie szybko jak „atramentówka”, a ta druga może drukować
równie tanio jak pierwsza. Zacierają się również różnice cenowe – za
niewiele ponad 500 zł można kupić kombajn laserowy drukujący
w kolorze. Innymi słowy: atramentowy kombajn może znaleźć zastosowanie
w biurze, a laserowy w domu.
– Pytanie: laser czy atrament, brzmi dziś niczym
odwieczny dylemat: kawa czy herbata – komentuje Szymon Trela, Product
Manager CEE w Sharp Electronics Europe.
W jego opinii przekonanie, że urządzenia atramentowe lepiej
się sprawdzają w małych i średnich firmach, a dopiero dużym
przedsiębiorstwom opłaca się inwestować w droższe urządzenia laserowe
o tańszej eksploatacji, jest błędne. Oczywiście można się spotkać
z opiniami przeciwnymi.
– Do niedawna
synonimem druku biznesowego były rozwiązania laserowe. Jednak w związku
z rozwojem technologii atramentowej rynek ewoluuje i od dwóch lat
sytuacja ulega zmianie – twierdzi Krzysztof Modrzewski, National Sales
Manager w Epsonie.
Punkt widzenia może zależeć od typu sprzętu z portfolio
producenta. Są jednak tacy, którzy oferują oba typy urządzeń. W takim
przypadku…
– …klienci dobierają
rozwiązanie w zależności od zastosowań. Nie można powiedzieć, że istnieją
zastosowania, w których sprawdza się jedynie atrament albo tylko laser –
mówi Robert Sekuła, PPS LES HW Country Category Manager w HP.
Przedstawiciel producenta
zwraca uwagę, że ważne jest nie tyle pytanie, jaki sprzęt będzie kupowany, ale
aby w ogóle… znalazł nabywcę (przecież w 2014 r. sprzedaż
znacząco spadła).
– Coraz więcej
dokumentów funkcjonuje w postaci cyfrowej. Oferty biznesowe czy formularze
do urzędów przesyłane są przez Internet. Ta tendencja będzie się wzmacniała,
dlatego nie można liczyć na wzrosty sprzedaży. Jeśli w tym roku utrzymamy
zeszłoroczny poziom, to będzie dobrze – dodaje Robert Sekuła.
Liczba drukowanych kartek będzie coraz mniejsza nie tylko za
sprawą Internetu. O ile z pewnością dostawcy będą oferować coraz
tańsze i coraz bardziej ekonomiczne w eksploatacji konstrukcje, o
tyle pozostaje pytanie o cenę papieru.
– W branży i mediach dużo mówi się o tym,
jakiego typu produkty zdominują rynek za kilka lat: atramentowe czy laserowe,
tanie czy drukujące tanio – mówi Piotr Baca, szef polskiego biura
Brothera. – Ale być może to, co będzie w przyszłości grało
najważniejszą rolę, to cena papieru.
Przy czym na dojrzałych
rynkach europejskich liczba wydruków spada, głównie ze względu na modę na
ekologię. Z kolei w Chinach czy Indiach, gdzie żyje jedna trzecia
światowej populacji, zapotrzebowanie na papier może jeszcze długie lata rosnąć.
– A lasów na
świecie raczej ubywa, niż przybywa… – konstatuje Piotr Baca.
Artykuł Kawa czy herbata? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Sprzedaż urządzeń drukujących u resellerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Z tegorocznej ankiety wynika też, że w przypadku
sprzętu laserowego, głównym odbiorcą są korporacje, a rzadziej – niż
dwa lata temu – małe i średnie przedsiębiorstwa (36 proc. wobec
42 proc. w badaniu z 2013 r.).
Artykuł Sprzedaż urządzeń drukujących u resellerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>