Artykuł Dystrybutorzy o 2022: najważniejsza będzie dostępność pochodzi z serwisu CRN.
]]>W tym roku dystrybutorzy spodziewają się utrzymania wysokiego popytu na całą gamę produktów i rozwiązań, w związku z przewidywaną kontynuacją cyfryzacji firm, administracji, jak i gospodarstw domowych, ale również z koniecznością dostosowania użytkowników do hybrydowego modelu pracy i nauki – co powinno przełożyć się na zakupy niezbędnych urządzeń końcowych i projekty infrastrukturalne. Do tego dochodzą takie czynniki napędzające sprzedaż, jak rozwój e-commerce, 5G, smart city czy Przemysł 4.0. Dobre humory psuje natomiast perspektywa kontynuacji problemów z dostępnością sprzętu.
– W 2021 r. notowaliśmy stosunkowo niską podaż komputerów i w tym roku najprawdopodobniej będzie podobnie – uważa Tadeusz Kurek.
W tej sytuacji przewagę będą mieli ci gracze, którzy posiadają wystarczająco silne fundamenty finansowe, skalę działania i zaplecze logistyczne, aby pozwolić sobie na gromadzenie dużych zapasów i ich sprawną dystrybucję, zapewniając maksymalną dostępność klientom. Warto przy tym zwrócić uwagę, że niska podaż przy dużym popycie może mieć też jasne strony dla firm z kanału sprzedaży, przekładając się na wyższe wartości sprzedaży i marże.
Wzrostu sprzedaży można spodziewać się w takich obszarach, jak…
Czas na device-as-a-service?
W 2022 roku dynamicznie rosnąć będzie sprzedaż w modelu chmurowym i usługowym, co może dotyczyć nie tylko oprogramowania. Część obserwatorów rynku prognozuje, że klienci końcowi będą coraz bardziej zainteresowani korzystaniem ze sprzętu w modelu usługowym, do czego może ich skłonić konieczność ograniczenia większych inwestycji i elastyczność takiego modelu w niepewnych, zmiennych czasach. Tak czy inaczej, ważną kwestią dla dystrybutorów staje się umiejętność rozwoju nowoczesnych metod dostarczania rozwiązań IT, przy czym nie chodzi tylko o model as a service.
– Wyzwaniem pozostaje dostosowanie się do potrzeb i wymagań rynku związanego z IoT i Przemysłem 4.0. Do tej pory te obszary w niewielkim stopniu były przedmiotem działania tradycyjnych dystrybutorów IT – podkreśla Jarosław Słowiński, Purchasing Director w AB.
Podobne wyzwania stoją przed wieloma resellerami i integratorami, którym nastroje dopisują. Według ubiegłorocznego raportu Context ChannelWatch, w sumie 67 proc. resellerów (z kilkunastu krajów, w tym z Polski) spodziewa się, że ich wyniki biznesowe poprawią się w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Z kolei według ubiegłorocznej prognozy PMR rynek IT w Polsce powinien w latach 2020–2026 rosnąć każdego roku średnio o 5,1 proc. Zdaniem analityków inwestycje firm w najbliższych latach wymusi cyfrowa transformacja, rosnące znaczenie kanału online, chmura oraz konieczność zdalnego, bezpiecznego dostępu do zasobów.
Ze wspomnianego raportu Contextu wynika, że chmura, a w szczególności oferty rozliczane „jako usługa”, są uznawane za największą szansę dla resellerów. Tak twierdzi aż 94 proc. respondentów ChannelWatch. Co ciekawe, resellerzy uważają chmurę za kluczowy biznes, w którym dystrybutorzy mogą dodać wartość we współpracy z partnerami. Przy czym marketing (51 proc.), sprzedaż (47 proc.) oraz szkolenia i edukacja (45 proc.) to obszary, w których partnerzy najbardziej potrzebują pomocy.
Nabywcy spoglądają na wyższą półkę
Jeśli chodzi o główne kategorie produktowe, to nadal zakładany jest silny popyt na urządzenia oraz akcesoria do pracy zdalnej, choć w przypadku komputerów raczej nie jest spodziewany wyraźny wzrost sprzedaży w porównaniu z bardzo dobrym rokiem ubiegłym. Należy podkreślić, że w 2021 r. odnotowano rosnące zainteresowanie sprzętem z wyższych półek cenowych i to zjawisko powinno utrzymać się również w najbliższych miesiącach.
W segmencie biznesowym klienci będą oczekiwać sprzętu, który jest dostosowany do konkretnych wymagań pod względem wydajności i specyfikacji (a więc niekoniecznie zadowolą się tym, co jest akurat dostępne). Szczególny popyt powinien dotyczyć mobilnych stacji roboczych, możliwe jest natomiast wyhamowanie dynamiki w przypadku akcesoriów.
– Po dużej sprzedaży w 2020 i 2021 rynek w niektórych obszarach staje się już nasycony, ponadto ceny produktów będą nadal iść w górę i mogą stać się za drogie dla części użytkowników końcowych – uważa Jarosław Słowiński.
Nowe Intele i AMD: jaka reakcja rynku?
Na rynku PC kluczową zmianą będzie rosnąca oferta urządzeń z procesorami Intela 12-tej generacji, ale popyt na takie konstrukcje będzie zależał od dostępności pamięci DDR5 i polityki Intela, jeśli chodzi o wygaszanie produkcji i sprzedaży wcześniejszych generacji CPU. Ponadto pojawi się sprzęt z nowymi układami AMD Ryzen. Skutki tych zmian pozostają na razie wielką niewiadomą.
– Trudno przewidzieć jak zareaguje rynek. Dobra dostępność nowych procesorów może się przyczynić do spadku cen jednostek, co może poskutkować wzrostem popytu – uważa Tadeusz Kurek, prezes NTT System.
Oprócz zakupów laptopów w związku ze zmianą trybu pracy w firmach można też spodziewać się zapotrzebowania na rozmaite rozwiązania ułatwiające pracę hybrydową. Dotyczyć będzie to sprzętu do wideokonferencji, wirtualnych biur, rozwiązań dla meeting roomów na 4–6 osób, zintegrowanych z budynkami biurowymi mobilnych aplikacji workplace management, jak też rozwiązań AV oraz digital signage w miejscach publicznych i punktach handlowych.
Zdaniem dystrybutora
Zgodnie z przewidywaniami Canalysa i Contextu w I kwartale 2022 roku możemy spodziewać się dalszej relatywnie wysokiej sprzedaży laptopów, która będzie przypuszczalnie o kilka procent niższa w porównaniu do rekordowych poziomów z ubiegłego roku. Analitycy nie są w stanie ocenić jednak, jaki wpływ na sprzedaż będzie miała rosnąca inflacja. Sprzedaż komputerów stacjonarnych powinna być zbliżona do IV kwartału 2021 roku. Oczekujemy także wzrostu w obszarze infrastruktury, dużo większego zapotrzebowania na usługi oraz przyspieszenia dynamiki sprzedaży oprogramowania, w związku z wprowadzeniem zmian w Microsoft Open Licensing oraz the new commerce experience dla CSP. W 2022 roku duży nacisk zostanie położony na automatyzację w takich obszarach jak robotyzacja procesów, przetwarzanie języka naturalnego i inteligentne przetwarzanie dokumentów. Technologie inteligentnych miast będą kolejnym szybko rozwijającym się obszarem zarówno w przyszłym roku, jak i w kolejnych latach. Analityka predykcyjna i analiza danych to kolejny z ważnych trendów, który powinien silnie napędzać IoT i cyberbezpieczeństwo. W nowym roku będziemy obserwować również wzrost liczby rozwiązań typu low-code/no-code. Postępująca cyfryzacja biznesu wywiera coraz większą presję na osoby zarządzające firmami, aby radykalnie zwiększyć szybkość dostarczania nowych aplikacji.
Rok 2022 powinien być dobrym czasem dla branży IT. Widzimy pozytywne trendy zarówno na rynku sprzętu, jak i software’u, gdzie dynamicznie rośnie sprzedaż oprogramowania w modelu chmurowym. W przypadku notebooków i desktopów odnotowujemy rosnące zainteresowanie droższymi seriami komputerów. Według większości prognoz również w segmencie enterprise popyt utrzyma się na wysokim poziomie. Czynnikiem wpływającym na rynek będzie wciąż utrzymujący się niedobór wielu rodzajów czipów. Deloitte Global przewiduje, że sytuacja nie zmieni się w 2022 roku. Gdyby nie problemy z czipami, moglibyśmy sprzedawać jeszcze więcej sprzętu. Spodziewamy się, że napięta sytuacja w łańcuchach dostaw będzie oddziaływać na rynek również w tym roku. Nadal widać niedostateczną podaż szeregu komponentów w fabrykach, a surowce wykorzystywane do produkcji drożeją, co przekłada się na potencjał wzrostu cen urządzeń. Cieszyć może z kolei stabilizacja cen frachtu z perspektywą ich spadku w drugiej połowie roku.
Ten rok będzie wymagający. Wzrost cen produktów i usług, presja płacowa i problemy z dostępnością to najważniejsze wyzwania, jakie stoją przed dystrybutorami w 2022 roku. Na rynek negatywnie wpłyną zjawiska makroekonomiczne. Inflacja będzie wyhamowywać popyt, a ceny będą rosły, do czego przyczyni się cały szereg czynników: nadal zapowiadane braki w dostępności surowców, przerwane łańcuchy dostaw, drożejące usługi i produkty w wyniku wprowadzenia Polskiego Ładu, a także wyższe koszty działalności przedsiębiorstw. Do tego dodajmy rosnącą presję płacową i trudności z pozyskiwaniem nowych pracowników i mamy gotowy „pakiet wzrostu cen”. Moim zdaniem nie zanosi się na poprawę w łańcuchach dostaw, co wynika z ogromnego popytu na elektronikę oraz z bardzo szybkiego rozwoju technologii, która znajduje się już prawie w każdym urządzeniu. Drugi niesprzyjający czynnik to koszty transportu, głównie morskiego, a także problemy z alternatywą, czyli z transportem kolejowym, który jest utrudniony przez sytuację geopolityczną. W takich warunkach wszystko, co tylko będzie dostępne w sprzedaży, może przyczynić się do wzrostu rynku dystrybucji IT.
Ochłodzenie końcówek, rozgrzanie infrastruktury
Analitycy i gracze rynkowi zwracają uwagę na zjawisko ograniczenia dynamiki rozwoju rynku produktów wolumenowych i przesunięcie popytu w kanale sprzedaży na rozwiązania hiperkonwergentne, sieciowe (zwłaszcza dla średnich i dużych firm) oraz pamięci masowe. W segmencie zaawansowanych rozwiązań spodziewane jest wyższe zapotrzebowanie na produkty Przemysłu 4.0, cyberbezpieczeństwo, analitykę danych, a także Internet Rzeczy.
Dystrybutorzy nadal będą przy tym narażeni na konsekwencje zakłóceń w łańcuchach dostaw. Przewiduje się, że w 2022 r. utrzymają się problemy z pełną dostępnością komputerów i smartfonów (w ich przypadku sygnalizowany jest obecnie niski poziom zapasów), ale głównie na początku tego roku. Możliwe, że dostępność ulegnie poprawie już w II kw. br.
– Pod koniec roku powinniśmy wrócić do względnej normalności w łańcuchu dostaw – twierdzi Radosław Pruchnik, dyrektor Advanced Solutions w Ingram Micro.
Nie wszyscy jednak podzielają ten optymizm. Część obserwatorów rynku uważa, że utrzymujący się globalnie olbrzymi popyt na elektronikę, zwłaszcza w krajach rozwijających się, sprawi, że branża na próżno będzie wypatrywać poprawy dostępności komponentów i produktów.
– W warunkach niedostępności pewnych produktów kluczowa stanie się elastyczność projektowania rozwiązań i zdolność do realizacji projektów z wykorzystaniem dostępnych produktów, a także usprawnienia logistyczne pozwalające na dostawę sprzętu do najważniejszych przedsięwzięć – podkreśla Mariusz Kochański, CEO Exclusive Networks Poland.
Klienci nauczyli się cierpliwości
Co ciekawe, z doświadczeń sprzedawców wynika, że klienci końcowi przyzwyczaili się do problemów z dostępnością i z reguły akceptują długie czasy dostaw. Biorą je pod uwagę planując inwestycje, a jednocześnie nie zniechęcają ich rosnące ceny. Wręcz przeciwnie, nierzadko przyspieszają decyzje zakupowe w obawie przed dalszymi podwyżkami.
– Jeżeli wzrost cen nie przekroczy maksymalnych wartości budżetów inwestycyjnych, to właśnie dostępność, a nie ceny będą nadal warunkowały poziom sprzedaży – uważa Jarosław Słowiński.
Najbliższych kwartałów dystrybutorzy nie widzą jednak wyłącznie w różowych barwach. To, że Covid-19 może jeszcze namieszać w łańcuchach dostaw, zakłócając produkcję i transport, to oczywiste zagrożenie. Kolejnym pozostaje wpływ inflacji i rosnących kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw. Istnieje ryzyko, że klienci będą mieli coraz mniej środków na zakupy i inwestycje. Nastrojów nie poprawiają regulacje Polskiego Ładu, w tym minimalny podatek dochodowy.
Co więcej, nadal trzeba też liczyć się z możliwością przeforsowania opłaty reprograficznej, która ma obciążyć sprzedaż najpopularniejszych urządzeń (komputerów, smartfonów czy tabletów). Kolejne zagrożenie jest związane z konfliktem polskiego rządu z Komisją Europejską. Jeśli Bruksela skutecznie zablokuje dostępność ponad 50 mld euro na Krajowy Plan Odbudowy, z których część miała iść na cyfryzację, może to negatywnie przełożyć się na inwestycje firm i jednostek publicznych w tym i kolejnych latach. Niepokój budzi też perspektywa niestabilnego kursu złotego i dużych wahań wobec euro i dolara. Jak widać, przed nami naprawdę trudne do przewidzenia miesiące…
Zdaniem dystrybutora
Sytuacja gospodarcza w Polsce ulega zmianie, a czy będzie to dla branży wyzwaniem, ryzykiem czy barierą – nie sposób dziś przewidzieć. Pewne jest, że Polski Ład podniesie koszty funkcjonowania dystrybucji, a poza tym niepewna jest sytuacja naszej waluty wobec euro i dolara, zaś zupełną niewiadomą pozostaje kwestia powrotu do normalności. Pandemia to obecnie jeden z najistotniejszych czynników kształtujących rynki i niespodziewane zwroty akcji mogą mieć niebagatelny wpływ na wszelkie plany, tak w dystrybucji, jak i produkcji sprzętu. W przypadku rynku komputerów teoretycznie mamy „pewniaki” – procesory Intela najnowszej generacji mogą przyczynić się do wzrostów sprzedaży choćby dlatego, że stanowią duży krok naprzód w ewolucji serii Core. Gdy na rynek wejdą czipy AMD kolejnej generacji, będziemy mieć do czynienia z konkurencją między producentami procesorów. Jeśli dzięki temu ceny jednostek spadną, a do tego będą dostępne pamięci operacyjne DDR5, to może pobudzić popyt na komputery. W minionym roku jednym z problemów związanych z łańcuchem dostaw były kosmiczne wzrosty cen logistyki. Moim zdaniem nie będzie już dalszych podwyżek. Spodziewamy się raczej spadków, bo koszty transportu, przede wszystkim frachtu, są dziś kompletnie oderwane od rzeczywistości. Najdalej od drugiego kwartału koszty powinny zacząć spadać.
Przewidujemy okres ostudzenia sprzedaży produktów wolumenowych w 2022 roku na rzecz produktów value, czyli urządzeń sieciowych oraz infrastruktury data center wraz z usługami serwerowymi. Zwiększoną liczbę urządzeń końcowych trzeba przecież połączyć, gdzieś przechowywać, zabezpieczać i przetwarzać dane. Dlatego sprzedaż sieciówki, cyberbezpieczeństwa, serwerów, storage’u, oprogramowania i usług będzie wzrastać. Jednocześnie ten rok pokaże nam, czy nadal będziemy prowadzić biznes w warunkach pandemicznych czy już nie. To jeden z ważniejszych czynników, który jest nieprzewidywalny i decyduje o łańcuchu dostaw, dostępności produktów oraz zapotrzebowaniu na nie. Bez wątpienia kontynuowany będzie dalszy wzrost sprzedaży przenośnych urządzeń do pracy i nauki oraz akcesoriów przydatnych w pracy zdalnej. Modernizowane będą rozwiązania łączności wraz ze zwiększeniem ich zasięgu i przepustowości oraz rozwiązania dotyczące pracy na odległość i wideokonferencji.
Pandemia w Polsce wymusza cyfryzację, co powinno zaowocować dalszym wzrostem popytu na IT, jednak należy liczyć się ze zmianami na rynku, takimi jak szersze zastosowanie rozwiązań chmurowych i zmiana modelu projektowo-transakcyjnego na usługowy. Moim zdaniem duży wpływ na rynek dystrybucji w tym roku będzie miała niepewność związana z pandemią oraz z czynnikami makroekonomicznymi. Będzie to stymulować rozwój konsumpcyjnego modelu sprzedaży sprzętu, ze względu na jego większą elastyczność. Coraz więcej usług będzie przenoszonych do chmury i sprzedawanych w subskrypcji. Wzrost wykorzystania rozwiązań chmurowych i wdrożenie nowych trybów pracy w przedsiębiorstwach zwiększą zainteresowanie rozwiązaniami bezpieczeństwa. Podobnie będzie w przypadku IoT i OT, gdyż w warunkach pracy hybrydowej znaczenie tego typu systemów i ich integracja z sieciami korporacyjnymi jest koniecznością. Istotne jest przy tym to, w jakim tempie w Polsce będzie się rozwijać sieć 5G, bo jest ona kluczowa dla masowego wdrażania Internetu Rzeczy. Cyfryzacja powoduje wzrost generowanych danych, a co za tym idzie zwiększa się popyt na pamięci masowe. Spodziewam się, że nadal będą rosły inwestycje związane z pracą zdalną.
Zakładamy, że w tym roku utrzyma się wysoki popyt na rozwiązania IT, ale może on występować w innych obszarach niż te najbardziej popularne podczas pandemii. Naszym zdaniem zwiększy się zapotrzebowanie w sektorze administracji publicznej i edukacji, a także ze strony przedsiębiorstw. Należy natomiast oczekiwać mniejszego zainteresowania w segmencie home office i produktów dla graczy. Najważniejszym trendem będzie edge computing z wszelkimi dodatkami, takimi jak chmura hybrydowa, hiperkonwergencja i bezpieczny zdalny dostęp poprzez oprogramowanie i sprzęt. Drugim obszarem, który ma szansę mocniej zaistnieć w 2022 roku, jest dynamiczny rozwój sieci IT/OT na potrzeby chmury hybrydowej oraz możliwość jej monitoringu, bezpieczeństwa dostępu i transferu, a także pewność dostarczenia pakietów. Na pewno czeka nas podwyżka cen, ze względu na postępujący wzrost stawek za wszelkie surowców, materiały i transport. Dużym wyzwaniem dla naszej branży będzie zmiana podatkowa uchwalona w Polskim Ładzie oraz proponowane wprowadzenie wyższej opłaty reprograficznej.
Artykuł Dystrybutorzy o 2022: najważniejsza będzie dostępność pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Ingram Micro i partnerzy o trendach na rynku DC/POS pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ingram Micro jest największym w Polsce, a także Europie dystrybutorem rozwiązań DC/POS i współpracuje nie tylko z liderami, lecz także wieloma mniejszymi dostawcami. Ilość procesów, urządzeń, a także przetwarzanych danych sprawiają, że działanie w tym segmencie rynku staje się coraz bardziej opłacalne. Zdaniem Jacka Żurowskiego, dyrektora regionalnego Zebra Technologies w Europie Środkowej, najbliższa przyszłość rozwiązań DC/POS będzie stała pod znakiem automatyzacji procesów, Internetu rzeczy, chmury i bezpieczeństwa. Przedstawiciele Zebra Technologies duże nadzieje wiążą ze sprzedażą tabletów i komputerów mobilnych przejętej w ubiegłym roku firmy Xplore Technologies oraz produktów wykorzystujących technologię RFID. Jacek Żurowski wspomniał też o rozwiązaniach Location Solutions czy Smart Pack, które mają odgrywać istotną rolę w nieodległej przyszłości. Ważną informacją dla firm współpracujących z producentem jest zmiana programu partnerskiego SalesPower3 na Gold. Ten ostatni niesie ze sobą kilka nowinek, a najważniejsza dotyczy premiowania partnerów za udział w szkoleniach.
Z kolei Mariusz Jaworski, Solution Architect EEM w Honeywell, w swoim wystąpieniu poświęcił sporo miejsca platformie Mobility Edge. Rozwiązanie to, bazując na układzie Qualcomma i systemie operacyjnym Android, umożliwia projektowanie wielu różnych urządzeń mobilnych. Niezależnie od tego, czy jest to klasyczny smartfon, czy terminal do wózka widłowego, opierają się one na tym samym układzie i oprogramowaniu. To oczywiście ułatwia procesy związane z zarządzaniem i serwisowaniem produktów należących do rodziny Mobility Edge.
Honeywell zapewnia bezpłatne aktualizacje Androida aż do 2023 r., a po upływie tego okresu serwisowanie będzie wiązać się z dodatkową opłatą pobieraną przez producenta. Użytkownicy terminali tej marki mogą korzystać z systemu Staging Hub służącego do zarządzania urządzeniami mobilnymi. Istnieje też możliwość licencji rozszerzonej, dającej dostęp do dodatkowych funkcjonalności, takich jak np. bezpośredni podgląd terminala.
Uczestnicy konferencji mieli okazję bliżej przyjrzeć się również pancernym notebookom i tabletom firmy Getac. Tajwański producent obsługuje służby mundurowe i ratownicze, firmy transportowe, operatorów telekomunikacyjnych czy przedsiębiorstwa z sektora naftowego i gazowego. Wzmocnione laptopy są wykonane z materiałów gwarantujących dużą odporność na wstrząsy, upadki. Komputery pracują nawet w temperaturze -29ºC. Na liście referencyjnej Getac znajdują się m.in. holenderska armia czy narodowa drużyna Austrii w skokach narciarskich. W Polsce z notebooków tej firmy korzysta m.in. ARMiR. Inspektorzy agencji używają tajwańskiego sprzętu do kontroli i nadzorowania producentów, którzy uzyskują dotacje z funduszy publicznych.
Jedynym prelegentem spoza branży DC/POS był Marcin Laskowski, Country Manager w Extreme Networks. Omawiał m.in. zmiany dotyczące technologii WLAN.
– Firmy poszukują rozwiązań oferujących coraz wyższe prędkości, ale to nie jedyny trend. Zauważamy, że klienci przechodzą na pasmo 5 GHz, zapewniające stabilniejszy sygnał. Wynika to z faktu, że pasmo 2,4 GHz jest coraz bardziej zatłoczone. Należy liczyć się z rosnąca popularnością Wi-Fi 6, tym bardziej że w przyszłym roku zaczną masowo pojawiać się urządzenia obsługujące ten standard – mówi Marcin Laskowski.
W wieczornej części spotkania Michał Grzybowski, Business Unit Manager DC/POS, PM Zebra EVM w Ingram Micro, wręczył nagrody wyróżniającym się partnerom.
Lista nagrodzonych
The Best Partner 2019 | Integrated Solutions |
Gold Partner 2019 | IBCS Poland |
Gold Partner 2019 | Kreski |
Gold Partner 2019 | Comp SA |
Gold Partner 2019 | Cezar |
Gold Partner 2019 | M2T |
Silver Partner 2019 | HIT Kody Kreskowe |
Silver Partner 2019 | Alma SA |
Silver Partner 2019 | RSC Auto ID Distribution |
Silver Partner 2019 | Weilandt Elektronik |
Silver Partner 2019 | FM-ID |
Silver Partner 2019 | Elandis |
Silver Partner 2019 | Takma |
Silver Partner 2019 | ELZAB |
Bronze Partner 2019 | Aspekt |
Bronze Partner 2019 | CDS |
Bronze Partner 2019 | Jantar |
Bronze Partner 2019 | Spectrum ID |
Artykuł Ingram Micro i partnerzy o trendach na rynku DC/POS pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Twoja kariera brzmi znajomo: branżowe wiarusy szczerze o sobie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Tomasz Chlebowski, CEO, ComCERT
Założyciel i były prezes TCH Components, TCH Systems, TCH Consulting. Były wicedyrektor i dyrektor handlowy NASK. Wiceprezes zarządu Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń. Zdobywca tytułu Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska. Laureat nagrody InfoStar. Działacz opozycji demokratycznej w PRL, odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Nie ma takiej decyzji, z której bym się szczególnie cieszył. W moim życiu zawodowym było dużo dobrych decyzji. Gdybym miał je powtarzać, moje życie może potoczyłoby się w ogólnych zarysach podobnie, z pewnymi wyjątkami, o których poniżej…
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Decyzja o złożeniu wniosku o upadłość TCH Components. Chyba żadnego wydarzenia, ani w życiu zawodowym, ani osobistym, nie przeżyłem tak ciężko jak okresu przed, w czasie i bezpośrednio po tym kroku. Trochę żałuję, że – pod naciskiem doradców – podjąłem tę decyzję. Była to niewątpliwie decyzja, której konsekwencje odczuwam do dziś (po prawie 20 latach) i będą one się za mną ciągnąć pewnie do śmierci. Może gdybym walczył z większym uporem (gdybym wtedy umiał skuteczniej walczyć…), podejmując wcześniej stanowcze kroki, udałoby mi się jej uniknąć. Muszę dodać, że wtedy prawo upadłościowe nie przewidywało możliwości postępowania naprawczego.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki jest…
Po dłuższym zastanowieniu jednak muszę wymienić uczciwość. W moim przypadku wytrwanie pewnie jest czymś innym niż w przypadku innych ankietowanych. Ja wcześniej „przegrałem”, doprowadzając do upadłości TCH Components. Jednak dzięki temu, że w całym tym procesie nie zrobiłem kroku, który kompromitowałby mnie w naszym środowisku (a było dużo pokus…), udało mi się wrócić do działalności biznesowej i dziś nikt nie ma podstaw wypominać mi działań, których mógłbym się wstydzić.
Drugą ważną cechą, o której ważności można przekonać się dopiero po wielu latach, jest inwestowanie w rozwój młodych, zdolnych i porządnych kolegów. Byłem przez to wielokrotnie krytykowany przez innych menedżerów wysokiego stopnia, którzy mi mówili, że niepotrzebnie trwonię swój czas, że średni czas współpracy z podwładnym to kilka lat i nie ma sensu w niego inwestować, bo ta inwestycja zwraca się w znacznie dłuższym okresie. To prawda, ale osoby, którym poświęciłem dużo czasu w latach 90. (w TCH) i pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku (w NASK-u) „odpłacają” mi z nawiązką w moim obecnym życiu, już nie tylko biznesowym, nie tylko przez swoje przyjacielskie nastawienie, lojalność, życzliwość i dobrą radę, ciepłe wspomnienia z tamtych lat, ale również częstą (co w praktyce wielokrotnie sprawdziłem) gotowość do przyjścia do pracy pod moim kierownictwem, a nawet do wyłożenia własnych pieniędzy na projekty, z którymi jestem związany.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Około 1998 roku zwrócił się do mnie, jako prezesa zarządu i właściciela TCH Components, zarząd informatycznej spółki dystrybucyjnej, która obecnie ma prawie 10 mld zł rocznego przychodu, z propozycją połączenia naszych spółek. Odmówiłem, bo prowadziłem już wtedy rozmowy ze strategicznym inwestorem finansowym i wydawało mi się, że alternatywny scenariusz (połączenie z inną polską spółką dystrybucyjną) byłby tworzeniem kolosa na glinianych nogach. Tym bardziej że wtedy ta spółka nie miała zbyt dobrych wyników finansowych (TCH Components też wówczas ledwo wychodziła na zero). Wydawało mi się też, że pozyskanie inwestora jest tak pewne, że nie ma powodu rozpraszać się, myśląc o „opcji B”. Srodze się pomyliłem. Inwestor wycofał się, a przedtem – aby uatrakcyjnić moją spółkę w jego oczach – poczyniłem szereg kosztownych inwestycji, które dobiły ją w momencie, gdy zaczęła mieć kłopoty z płynnością.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Sytuacje kryzysowe ciągle mocno przeżywam. Na szczęście w większym stopniu unikam ryzykanctwa, w większym stopniu radzę się innych mądrych ludzi, wcześniej podejmuję decyzje zaradcze. W chwili kryzysu lepiej sobie radzę dzięki wsparciu mojej żony, która pozwala mi bardziej trzeźwo ustalać priorytety. Ciąży mi natomiast (co niekoniecznie jest złe) ogromne poczucie odpowiedzialności za powierzone mi losy ludzi i ich majątek.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Nie odczuwam wypalenia. Staram się robić to, co lubię i umiem robić. Deleguję inne rzeczy na ludzi mądrzejszych i lubiących robić to, czego ja nie lubię. W czasie istnienia TCH poświęcałem firmie cały swój czas, energię i emocje (podobnie było zresztą wcześniej – to, co było dla mnie ważne, wypełniało mnie, mój czas, energię i emocje w całości). Po 2000 roku zauważyłem, że przez to wiele tracę, zarówno w życiu osobistym, jak i rodzinnym. Wtedy nauczyłem się poświęcać więcej czasu rodzinie, moim hobby i sportowi. To dało mi oddech od pracy, co jest skutecznym sposobem na wypalenie. Przez ostatnie 10 lat dużo wolnego czasu poświęciłem Wikipedii, którą uważam za ważną i bardzo pożyteczną inicjatywę.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Czytam CRN Polska (to w zakresie ogólnorozwojowym) i nie jest to czcza pochwała. Prawie w każdym numerze znajduję ważne artykuły na istotne tematy. Mimo że od prawie 20 lat nie jestem już w branży resellerskiej, ciągle z przyjemnością zabieram się za CRN-a.
Drugim źródłem mojej wiedzy o bieżących trendach są rozmowy z ludźmi mądrzejszymi ode mnie. Tak się składa, że wokół mnie jest trochę takich ludzi. Wsłuchuję się w to, co oni mówią, i staram się wyciągnąć wnioski dla mnie.
Trzecim źródłem są książki. Lubię poznawać bieżące trendy w sposób całościowy, dlatego gdy mam do czynienia z jakimś ważnym, dużym tematem, lubię zajrzeć do Amazona i zobaczyć, czy ktoś ostatnio nie napisał o tym książki, która miałaby dobre recenzje (była wydana w dobrym wydawnictwie, miała może kolejne wydania, jeśli nie jest to temat najnowszy). Czytając książkę na dany temat, mam (przeważnie, bo czasem trafiam na słabe tytuły) poczucie, że autor starał się podejść do tematu całościowo.
Wreszcie czwartym, trochę podobnym w charakterze źródłem są tzw. white papers, choć to pojęcie w ostatnich paru latach się zdewaluowało. Działy marketingu dużych i średnich podmiotów wyczuły potencjał tego pojęcia i posługując się nim, publikują po prostu materiały marketingowe. Coraz trudniej znaleźć białe księgi, które mają jakiekolwiek znamiona obiektywizmu.
Aby choć trochę się oprzeć na autorytetach, sięgam po raporty firm analitycznych o różnym charakterze (wymienię niektóre, alfabetycznie: Gartner, Forrester, IDC, Insead, McKinsey, NSS Labs, Ponemon Institute, Radicati, SANS, SC Magazine). Oczywiście moi sceptyczni, cyniczni koledzy podśmiewają się ze mnie, zarzucając mi naiwność (że staram się widzieć w dokumentach tych firm jakieś ślady obiektywizmu, a nie tylko ślady budżetów marketingowych firm w nich omawianych).
Czasem uczestniczę w konferencjach, choć muszę przyznać, że ostatnio mniej niż kiedyś. Przeważnie gdy jestem zaproszony do wygłoszenia jakiejś kwestii czy do udziału w panelu dyskusyjnym.
Za 20 lat będę…
…wspomnieniem? Zacząłem działalność biznesową bardzo późno, po prawie 20 latach wcześniejszej pracy akademickiej. Pamiętam, gdy około 1993 roku jechałem na konferencję w Zakopanem pociągiem sypialnym razem z młodym menedżerem, późniejszym dyrektorem w HP i Cisco, ten – gdy mu się przedstawiłem – wypalił prosto z mostu: „Bardzo mi miło, wiele o Panu słyszałem, ale nie spodziewałem się, że Pan jest taki… stary”. Innym razem młody pracownik powiedział mi (ostatnio), że jego ojciec jest o 10 lat młodszy ode mnie. Jak widać, młodzi koledzy mnie nie rozpieszczają, w mojej obecnej firmie większość pracowników urodziła się w połowie lat 90., gdy ja miałem 40 lat… Mam z nimi świetny kontakt, ale nie pozwalają mi zapomnieć o tej różnicy. Ja jednak nie czuję się stary. Nie wiem, czy dotrwam jeszcze te 20 lat, ale – mimo że dziś mam 64 lata – nie mam zamiaru myśleć o emeryturze. Dobrze się fizycznie trzymam, chciałbym rozwijać moją firmę jeszcze przez co najmniej 10 lat.
Założyciel i jeden z głównych akcjonariuszy spółki AB, w której od 1998 r. pełni funkcję prezesa zarządu. Członek rady nadzorczej spółki zależnej Alsen oraz przewodniczący rady nadzorczej AT Computers Holding.
Najlepsza decyzja w karierze zawodowej to…
Zbudowanie wokół siebie ekipy ludzi, której ufam i wiem, że mogę na nich liczyć.
Najtrudniejsza decyzja w karierze zawodowej to…
Świadoma rezygnacja ze współpracy biznesowej, która przyniosłaby profity, ale jednocześnie była niezgodna z wyznawanymi przeze mnie zasadami.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Szczere partnerstwo, bez którego nie rozwinąłbym się ani nie przetrwał trudnych momentów.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Wcześniej podjąłbym decyzję o wejściu w dystrybucję sprzętu w latach 90., co spowodowałoby jeszcze szybszy rozwój firmy.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Temu, że nauczyłem się dzielić odpowiedzialnością – to znaczy, że przekazuję jak najwięcej zadań i trudnych tematów moim współpracownikom. Wierzę w nich i wiem, że sobie poradzą.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Znalezienie sobie własnej strefy poza pracą. Dla mnie takim azylem jest przede wszystkim rodzina i sport.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Być blisko rynku, partnerów i klientów, dzięki czemu rozwijam i umacniam z nimi relacje oraz zdobywam wiedzę o zmianach w branży.
Za 20 lat będę…
Emerytem wiodącym spokojny, ale aktywny żywot.
Wiesław Wilk, prezes zarządu Wilk Elektronik
Założyciel Wilk Elektronik. Przygodę z branżą IT zaczynał we własnej firmie specjalizującej się w serwisowaniu komputerów Atari, gdzie wytwarzał urządzenie o nazwie Top Drive, służące do przyśpieszania pracy stacji dysków i rozszerzania pamięci w Atari. Zdobywca tytułu Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Pozostanie konsekwentnie przy jednym produkcie – pamięciach. Przez te wszystkie lata wielokrotnie pojawiała się pokusa, by rozbudować portfolio naszej marki o dodatkowe produkty związane z elektroniką i IT. Z perspektywy czasu wiem jednak, że koncentracja na produkcji wyłącznie pamięci była słuszną decyzją. Ta wąska specjalizacja pozwoliła mi i mojej firmie na zdobycie szerokiej wiedzy i dużego doświadczenia w produkcji pamięci, a nie rozproszyła naszej uwagi.
Najtrudniejsza decyzja w karierze zawodowej to…
Decyzja o wybudowaniu fabryki modułów pamięci i rozpoczęciu produkcji pamięci pod własną marką GoodRam w Polsce. Decyzja nie przyszła łatwo. Jak w przypadku większości takich znaczących kroków, była poprzedzona szczegółową i długą analizą. Czas pokazał, że najtrudniejsze decyzje przynoszą największą satysfakcję.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Cierpliwość. Rynek IT wymaga od firm cierpliwości i wielkiego zaangażowania. Przy zmieniającej się koniunkturze i stale skaczących cenach komponentów cierpliwość i chłodna głowa są niezbędną cechą, aby utrzymać się w biznesie.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Wybudowałbym fabrykę wcześniej. Był to ogromny krok w rozwoju firmy i osobistym. Gdybym wiedział, do czego doprowadzi, zdecydowałbym się nań szybciej.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Żonie.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego jest…
Aktywność w branży pamięciowej. To branża, która ciągle się rozwija z dynamiką niespotykaną nigdzie indziej. Przy tak zmieniającym się środowisku, nieustannym pojawianiu się nowych technologii, dużej konkurencji i wymagających klientach nie sposób paść ofiarą wypalenia zawodowego.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Dużo czytać i spotykać się z klientami i dostawcami. To prosta zasada i wydaje się oczywista, ale nie sposób inaczej być na bieżąco niż poprzez nieustanne dokształcanie się w świecie zmieniających się technologii i pozostawanie w bliskich biznesowych relacjach z klientami i dostawcami.
Za 20 lat będę…
Raczej na pewno na emeryturze, aczkolwiek zdecydowanie nie nastąpi to szybciej niż przed siedemdziesiątką.
Wojciech Warski, prezes zarządu Softex Data
Przewodniczący Konwentu Business Centre Club, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego BCC.
Najlepsza decyzja w karierze zawodowej to…
Nie było jednej najlepszej. Może poza kierunkowymi: by działać w obszarach niszowych oraz by nie dać się uwikłać w duże pieniądze kosztem wejścia w nieprzejrzyste układy, które wielu uważało za standard branży.
Najtrudniejsza decyzja w karierze zawodowej to…
Rozwiązanie zespołu software’owego i zakończenie produkcji oprogramowania. Po niepowodzeniu spowodowanym kradzieżą produktu odbudowa pozycji rynkowej i zespołu okazała się niewykonalna w konfrontacji z roszczeniową postawą młodych programistów i równie roszczeniową postawą kilku, wydawałoby się, renomowanych klientów. To ostatnie zjawisko znamy do dziś – goniąc za „taniością”, wielu klientów nie ceni wąskospecjalistycznych, unikalnych narzędzi i nie widzi większej różnicy między nimi a niedrogimi produktami masowymi. Edukacja!
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Wiara w zdrowy rozsądek, zarówno własnych pracowników, jak i klientów. Nie wszystko da się zapisać na papierze, wiele wynika z kultury pracy i kultury komunikacji. Niestety, ta wiara bywa często wystawiana na próbę…
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Podjęcie próby rozwoju kapitałowego przez giełdę i odrzucenie propozycji wykupu większościowego. Wydarzenia lat 2008–2010 skutecznie pokrzyżowały te plany, ale próba giełdowa skonsumowała zbyt wiele zasobów, które można było dużo lepiej zainwestować.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Odsunięciu problemu i zajęciu się hobby. Na chwilę.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Poświęcenie dużej części czasu i energii na sprawy społeczne i quasi-polityczne. Organiczna praca w znaczącej organizacji pracodawców oraz współprzewodniczenie Radzie Dialogu Społecznego dają nie tylko satysfakcję, ale i dostęp do informacji pozwalającej rozumieć i nieco kształtować otoczenie. Polscy przedsiębiorcy, nie tylko z branży informatycznej, nie mają zapewne pojęcia, jak wiele z decyzji, które ich dotyczą, było kształtowanych w ciężkim boju organizacji pracodawców z tzw. władzą.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Nie mam paradygmatu „bycia trendy”… Wręcz odwrotnie, bronię się przed zbyt entuzjastycznym przyjmowaniem pewnych pomysłów, wiedząc, że 80 proc. z nich (Pareto!) nie zakorzeni się na rynku lub wręcz umrze śmiercią naturalną. Czytam, gdy hasło przemawia do mojej wyobraźni.
Za 20 lat będę…
Uuu… trudna sprawa. Na pewno nie emerytem! Może już czas będzie pukać do nieba bram?
Ireneusz Dąbrowski, przewodniczący rady nadzorczej ABC Data
Były dyrektor zarządzający Tech Data Polska, jak również Regionu Wschodniego Tech Data w Europie. Współtwórca i członek zarządu jednej z pierwszych prywatnych firm komputerowych w Polsce – Comtech. Pełnił rolę wiceprezesa Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji oraz przewodniczącego Rady Izby. Zdobywca tytułu Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
To była decyzja podjęta na samym początku 1996 roku o pozostaniu w DHI na stanowisku product managera od systemów komputerowych. Zdecydowałem tak pomimo tego, że IBM kusił mnie stanowiskiem regionalnego managera na kraje dawnego CIS, odpowiedzialnego za sprzedaż pecetów. Próbowano tutaj wykorzystać z jednej strony moją znajomość języka rosyjskiego, a z drugiej strony znajomość sprzętu IBM oraz funkcjonowanie tej firmy na rynkach wschodzących, nabyte podczas prawie trzyletniej współpracy z tym dostawcą. Na swoje szczęście nie nabrałem się na obietnice finansowe wielkiego producenta amerykańskiego i mimo zmęczenia pracą PM-a zdecydowałem o pozostaniu. Wkrótce po tym otrzymałem od kierownictwa DHI/Computera 2000 inną, ciekawszą i intratniejszą propozycję – 1 września 1996 roku zostałem szefem polskiego oddziału tego dystrybutora i jego frontmanem na następne 16 lat. Nauka, jaką wyciągnąłem z tej sytuacji, jest taka: warto godzić się tylko na pewne i dobrze uzasadnione wyzwania, a przy tym nie ulegać pokusie lepszej kasy, bo to może w dłuższej perspektywie okazać się złudą.
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Decyzja o zakończeniu kariery. Rozważałem to kilkakrotnie na przestrzeni lat 2009–2011 i w końcu los podjął decyzję za mnie, wysyłając mnie na aut z powodów zdrowotnych. Może ktoś „na górze” wiedział, że samemu będzie mi trudno odejść, mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły: już pora. Takim ważnym znakiem była niemożność dogadania się z szefem, co wzmogło się po objęciu przeze mnie po raz drugi kierownictwa w regionie, a przede wszystkim wdrożeniu programu naprawczego w oddziale czesko-słowackim oraz zablokowaniu przez centralę w Clearwater możliwości M&A w Polsce. To oznaczało, że firma przyjmuje strategię oportunistyczno-defensywną, czyli zwijania interesu. A to nie moja bajka. Nauka z przypadku jest taka: niczego, co jest ruiną, nie warto naprawiać, bo koszty są niebotyczne. Lepiej wówczas nie czekać, tylko inwestować w coś rokującego lepiej. W biznesie nie ma sentymentów! Zwłaszcza w korporacjach.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
W roku 2001 po przejęciu Computer 2000 przez Tech Datę europejski zarząd postanowił pozbyć się mniejszych oddziałów i zamknąć swe lokalne placówki w Bułgarii, Słowacji i na Węgrzech. Ledwo co udało nam się z Markiem Szarrasem obronić operacje firmy w Czechach. A kto wie, czy Polska nie byłaby kolejna… Wyjście z mniejszych oddziałów wydawało mi się wtedy rozsądne i słuszne. Cóż, myślałem wówczas, że więksi i dojrzalsi w biznesie wiedzą lepiej. A to był błąd. Trzeba było zagrać va
banque: albo wszystko, albo nic. Bo region pozbawiony skali stracił na znaczeniu i stał się de facto fikcją. Co do zagrożeń dla istnienia Tech Daty w Polsce, należało ułatwić Amerykanom wyjście z tego biznesu poprzez np. Management Buy Out (MBO). Firma pozbawiona balastu międzynarodowości, skoncentrowana na swoim rynku macierzystym na pewno osiągnęłaby więcej i skuteczniej mogła konkurować niż oddział korporacji o znikomym znaczeniu dla jej całości, i to na rynku, którego zasad i dynamiki nikt z Europy, nie mówiąc o Ameryce, nie rozumie, i to do dziś… Nauka dla mnie była klarowna: zgniłe kompromisy dla podtrzymania stanu bezpiecznego są błędem. Warto albo wycofać się bez straty sił i czasu, albo walczyć o całość. Połówkowych rozwiązań nikt nie ceni i ich nie wspomina dobrze.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki tym, którzy pozwalają mi się wygadać i wyrzucić z siebie problemy. Co jest przy tym superważne? Aby się nimi z kimś podzielić, należy je zwerbalizować. A to pomaga w ujrzeniu ich w innym świetle i z innej perspektywy. Jest to zatem nie tylko zabieg emocjonalny, ale też metodyczny, bo porządkuje pole do podjęcia racjonalnych decyzji. Dziękuję wszystkim tym, którzy chcieli przez te lata mnie wysłuchiwać i dzielili ze mną emocje. W pierwszym rzędzie mojej żonie oraz najbliższym współpracownikom. To oni, często bezwiednie, byli częścią tych procesów walki z kryzysem.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Podejmowanie nowych wyzwań w powiązaniu ze starymi, co zmienia perspektywę i priorytety. A to już wystarczy, aby nastąpiło odświeżenie, zwiększenie zainteresowania nowymi wyzwaniami i wzrost adrenaliny, która jest wrogiem wypalenia. Tym procesem umiejętnie trzeba sterować i umieć go wpisać w strategię firmy, dla której się pracuje, tak aby realizacja tego tricku była skuteczna, a nie odrzucona a priori przez decydentów bądź współpracowników. Gdy nie ma na takie rozwiązanie szans, drugim sposobem jest całkowita zmiana całego życia zawodowego. Ja przechodziłem ten proces w ciągu 42 lat pracy zawodowej czterokrotnie. Z programisty systemowego stałem się pracownikiem naukowym wyższej uczelni. Gdy ona zaczęła mnie uwierać, rzuciłem się na wody prywatnego biznesu, aby zamienić go po 8 latach na pracę w korporacji międzynarodowej. Gdy ta stała się niemożliwą, musiałem siebie – jako mentora i niezależnego doradcę – wymyślić od zera. Wierzcie mi, nie było łatwo. Każda całościowa i totalna zmiana to trudna i ryzykowna operacja, ale jej zaletą jest to, że świetnie rozwija kompetencje i inteligencję emocjonalną. Nic tak nie pobudza jak walka o przetrwanie. Do tego za każdym razem odmładza, cofając czas o kilka lat.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
W tym celu wystarczy dziś być właściwie „usieciowanym” w mediach społecznościowych i czytać właściwe książki, które są przez ludzi obdarzonych naszym zaufaniem polecane. Właściwe „usieciowanie” rozumiem dwojako: jako połączenie się z ludźmi, od których można się czegoś dowiedzieć, i ludźmi opiniotwórczymi oraz właściwy dobór tych partnerów. Zdecydowanie nie warto walczyć o ilość kontaktów. Tu ilość nie przekłada się na jakość, a może doprowadzić do deprecjacji całości wymiany myśli. Ja na Facebooku mam około 30 znajomych. Na LinkedInie 370 (a ponad 100 czekających na mój akcept). Na Twitterze obserwuję około 50 jednostek (są to ludzie, jak również instytucje). Jak widać, to nie są żadne rekordy świata. Ale co byłoby z np. 5000 kontaktów na LinkedInie? Tylko szum i zmęczenie… Łatwość i dostępność niepowiązane z kryterium jakości, choć pomagają ustanawiać rekordy ilościowe, mogą prowadzić do zaprzeczenia idei wymiany informacji i poglądów. Polecam to baczniejszej uwadze czytających ten materiał.
Za 20 lat będę…
Za dwadzieścia lat będę istniał jako wspomnienie w myślach tych, którzy mnie znali, a dożyli tego czasu. Mam nadzieję, że będę wspominany dobrze i ciepło przez dobrych. A tych, co będą mnie wspominali źle, pocieszę: ja o Was już nie pamiętam i nic mi tej pamięci nie wróci – ergo: Was dla mnie nie ma i z tym mi dobrze. Czego wszystkim nie za 20 lat, ale już dziś życzę.
Jan Siwek, dyrektor Działu Medycznego, Alstor
Założyciel Alstora, a także firmy Elektronika Profesjonalna zajmującej się serwisem komputerów dla placówek dyplomatycznych i LOT. Społecznie pełni rolę Przewodniczącego Sekcji Monitorów w Polskim Towarzystwie Inżynierii Klinicznej. Członek Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców w Polsce.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Uwierzenie w siebie i założenie własnej firmy. I choć na początku było trudno, to właśnie ta wiara dawała mi siłę do pokonywania piętrzących się na początku trudności. Był to rok 1987, a ówczesna władza patrzyła nieprzychylnym okiem na nowe firmy prywatne. Dziś, kiedy obserwuję młodych ludzi i widzę podobne podejście do wiary w siebie, to za chwilę widzę ich mały, potem większy sukces w biznesie.
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Zakończenie współpracy z osobami, na które się liczyło, wiedząc o ich potencjale, a oni ewidentnie zawiedli. Coś nie zagrało… tylko czy przypadkiem nie z mojego powodu? I gdzie popełniłem błąd?
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Oczywiście pasja. Do ludzi i do tego, co robię. Trzeba ją w sobie odkryć i pielęgnować, gdyż to też wymaga wysiłku i chęci podnoszenia kwalifikacji. Ale daje satysfakcję. Za tym idą inne cechy, takie jak wytrwałość, pracowitość, odpowiedzialność.
Ważna decyzja biznesowa, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas…
Zainwestowanie w dobrego dyrektora finansowego. Nie da się kontrolować wszystkiego we własnej, już większej firmie. A w finansach trzeba mieć duże rozeznanie i pojęcie o ważnych dla firmy współczynnikach, które z działalności trzeba wyliczać i odpowiednio wcześnie wyciągać wnioski. To kosztuje, ale na dłuższą metę się firmie opłaca.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Wsparciu zgranego zespołu współpracowników, których się ukształtowało, wykorzystując ich talenty. I to tu, w tej grupie ludzi, w szczerej dyskusji można znaleźć różne propozycje wyjścia z kryzysu. Zgrany, rozumiejący się i wspierający zespół jest w stanie robić rzeczy dla innych niemożliwe. Oczywiście z dobrym liderem. Poza tym niezwykle ważna jest kochająca rodzina, na którą można liczyć w takich sytuacjach. I generalnie oderwanie się od pracy poprzez zaangażowanie się w życie rodzinne, relację z żoną, dziećmi.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Realizowanie życiowych pasji, ale z rozwagą, pamiętając o rozłożeniu ich w czasie. Dobrze jest mieć ich kilka. Czasami zmiana kierunku rozwoju i działania, jeśli widzimy, że obecna działalność nas już męczy.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Być blisko ludzi. Nauczyć się słuchać i rozumieć ich potrzeby, bo to oni kształtują trendy. Niektórym trzeba coś podpowiedzieć, a to wymaga dodatkowo rozeznania na rynku światowym. W dobie Internetu takie działania stają się prostsze niż kilkadziesiąt lat temu. Warto być otwartym na nowe i krytycznym wobec starego, ale zachować między tym równowagę. Bo nie wszystko, co stare, jest złe i nie wszystko, co nowe – dobre. Tu liczy się umiejętność właściwego rozeznania, która przychodzi z wiekiem.
Za 20 lat będę…
Cieszyć się z odbytych w życiu spotkań z wieloma interesującymi i wartościowymi ludźmi, takimi jak Ty, czytelniku. Normalnych, tylko że z pasją. Takie spotkania mnie rozwijały, pokazywały nowe horyzonty, przesuwały nieosiągalne granice. Z komentarzy innych wynika, że dla niektórych ludzi spotkanie ze mną było tym zmieniającym podejście do ich życia, wartości. I ta wiedza też cieszy. Także cieszenie się rodziną, rozmowy z dziećmi, uczenie wnuków poprzez zabawę, a za 20 lat może nawet prawnuków… I tak nasza miłość przekazywana następnym pokoleniom trwa dalej i dalej… aż do skończenia świata.
Tadeusz Kurek, prezes zarządu NTT System
Był asystentem w Instytucie Geofizyki PAN oraz Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN, a także konstruktorem w Zakładach Wytwórczych Urządzeń Telekomunikacyjnych. Następnie pracował w firmach Comp i Adata. Od 1989 w NTT System. Od stycznia 2016 r. wchodzi w skład Rady Nadzorczej Tryboń PPI. Otrzymał tytuł Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Nie potrafię wskazać jednej. Ta praca to ciągłe podejmowanie decyzji, nie wszystkie są dobre, ale żeby podejmować dobre, trzeba też podejmować złe. To się nazywa doświadczeniem. Dzięki niemu pewnie przyjdzie taki dzień, po którym będę mógł jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Zawsze są to decyzje personalne.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Ciągła ciekawość branży, uczenie się nowych rzeczy i chęć podejmowania nowych wyznań, które zwykle wymagają podnoszenia poprzeczki aktywności, są bodźcem do wysiłku i rozwoju. Bo wiadomo, jakie ryby płyną z prądem.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Chyba trudno wskazać jedną konkretną decyzję. Może gdybym mógł cofnąć czas, realizowałbym swoje pomysły i plany z większą odwagą.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Zespołowi, z którym współpracuję.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Nie mam żadnego sposobu poza ciągłą, wspomnianą ciekawością zawodową. A gdy czasem, tak jak każdy, mam dosyć, to pojawiają się nowe wyzwania. Zespół je podejmuje, więc dla mnie jest to bodziec, by świecić przykładem zaangażowania.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Czytać i pytać, nie tylko dorosłych, również dzieci. Na przykład reakcja dziecka na innowacyjny sprzęt może być bardziej cenna niż opinie i przewidywania ekspertów.
Za 20 lat będę…
Na emeryturze.
Marcin Kindler, General Manager, PowerSales International
Były Regional Manager Eastern Europe w Creative Labs. Karierę w branży zaczynał w firmie Xerox, w dziale sprzedaży i marketingu. Zdobywca tytułu Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Rozpoczęcie pracy dla Creative Labs. Mimo wzlotów i upadków była to – i jest nadal – fantastyczna firma, a w kwietniu właśnie minęło 20 lat mojej z nimi współpracy.
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Nigdy nie lubiłem zwalniać pracowników i to zawsze były dla mnie bardzo trudne decyzje.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki jest…
Lubię to, co robię.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Wcześniej przeszedłbym na swoje i zaczął działać jako PowerSales, a więc przedstawiciel Creative’a, a nie zatrudniony w tej firmie pracownik.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Grunt to zachować dystans i trochę luzu.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego jest…
Patrz wyżej!
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Niestety, na szeroko pojętym rynku IT, jeśli chodzi o technologie i sprzęt, nie ma już takiej dynamiki zmian i rozwoju czy też specjalnych trendów. Według mnie kilka lat temu rynek się ustabilizował i tak już zostało. Trochę to się zrobiło nudne, coraz mniej nowych technologii, coraz mniej rzeczywistych zmian, które miałyby olbrzymi wpływ na rynek czy na użytkownika. W latach 90. czy na początku lat dwutysięcznych rynek rozwijał się w szalonym tempie. Zaczynaliśmy od CD‑ROM-ów, w którym to segmencie Creative był numerem 1 na świecie. Potem przyszła rewolucja DVD – i w tym przypadku Creative był w czołówce, a potem grafika i pierwsze karty Voodoo, era głośników PC, których to rynek budowaliśmy, empetrójki, no i oczywiście całe audio, które zmieniało rynek za każdym pojawieniem się nowej karty. Działo się więc bardzo dużo. Teraz akcesoria do urządzeń mobilnych to już nie ta bajka…
Za 20 lat będę…
Na emeryturze. Mam nadzieję, że już od dłuższego czasu.
Adam Rudowski, prezes zarządu, Veracomp
Współzałożyciel firmy Veracomp, trzykrotny zdobywca tytułu Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska.
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Żeby nie upubliczniać spółki.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Nie ma takiej jednej, ale te najważniejsze to: determinacja, optymizm i samodyscyplina.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Ograniczenie naszej ekspansji do regionu. Dziś wykorzystałbym każdą okazję, żeby przejmować spółki lub je zakładać również w zachodniej Europie.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Wiedzy, dyscyplinie myślenia i sile woli. Ale przede wszystkim dzięki wspaniałemu i kompetentnemu zespołowi menedżerów, z którymi współpracuję.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
W gruncie rzeczy to ciągła nauka oraz wynikająca z niej zmiana percepcji. Każdego dnia te same rzeczy widzę inaczej, a dzięki nowej wiedzy coraz lepiej rozumiem otaczającą mnie rzeczywistość.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Webinary firm analitycznych, prasa IT oraz spotkania z ludźmi o dużym know-how zarówno z naszej firmy, jak i z firm partnerskich.
Za 20 lat będę…
Jeżeli nie będę w podróży na Marsa, to będę się skupiał na rozwijaniu: ICT, sztucznej inteligencji i robotyki.
Wojciech Głownia, CEO, Diaphane Software
Były General Manager w regionie Eastern Europe & CIS w Dell (a także Director Solution Sales w tej firmie), jak też dyrektor zarządzający w Siemensie oraz w firmie Avaya. Regional Manager Eastern Europe and Former Soviet Union Countries w 3Com.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Związanie się z branżą IT. Mam wielu kolegów i przyjaciół w innych branżach, ale nigdzie indziej nie dzieje się tak dużo i tak szybko. Żyjemy w kompletnie innym świecie niż ten z czasów, gdy zaczynałem – i to nasza branża zmienia świat nie do poznania. Uświadomiłem to sobie ostatnio, czekając na powrót córki z zagranicy. Za pomocą naręcznego komputera (z telefonem komórkowym) śledziłem postęp lotu córki na dwóch różnych portalach. Miałem informacje o czasie startu jej samolotu, przewidywanym czasie lądowania, wysokości, na której się znajdowała, prędkości, z którą się poruszała… A przecież kiedy zaczynałem, nie było telefonów komórkowych w ogóle i mógłbym co najwyżej śledzić tablice informacyjne na lotnisku, które i tak nie były aktualizowane na bieżąco. A z drugiej strony, cytując klasyka Maksa z „Seksmisji”, ta permanentna inwigilacja…
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Wiele było trudnych decyzji, ale najtrudniejsze były chyba te związane z rozstaniem się z pracownikiem, koleżanką czy kolegą. Szczególnie gdy samemu przyjmowało się ją czy jego do pracy. Najboleśniejszy dowód, że człowiek jest istotą omylną.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Otwartość na nowe i optymizm. Trudno znieść pracę w branży, w której wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie, w ekspresowym tempie, nie będąc otwartym na nowe rzeczy. Choć czasem nowości nie są miłe ani przyjemne dla samego zainteresowanego. I znowu cytując klasyka, tym razem wojaka Szwejka: „Panie poruczniku, jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było”.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Pewnie nie zdecydowałbym się na kilka kontraktów, które nie były korzystne, ale z drugiej strony gdybym ich nie podpisał, to nie wiedziałbym, że okażą się niekorzystne. Więc nie zmieniłbym żadnej decyzji.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Opanowaniu, zimnej analizie sytuacji, a także poszukiwaniu najlepszego rozwiązania, by wyjść z kryzysu. Emocje muszą pójść na bok. To bardzo trudne, ale możliwe.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
„Zmiany, zmiany, zmiany…” – znowu klasyk (tym razem z kolejnej niezapomnianej komedii „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?”).
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT to…
Dużo słuchać, trochę czytać, mało mówić.
Za 20 lat będę…
Mam nadzieję, że jeszcze wśród żywych.
Piotr Bieliński, prezes zarządu Action
Założyciel Actionu, pomysłodawca marki ActiveJet, zdobywca tytułu Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska, finalista konkursu EY Przedsiębiorca Roku. Miłośnik sportu i sponsor w takich dyscyplinach jak kolarstwo i piłka nożna.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Czuję, że jeszcze wciąż przede mną.
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Jak zakręt w trudnym wyścigu – lepiej się na nim nie skupiać, tylko dążyć do mety.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Determinacja.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, byłoby…
Nic bym nie zmienił, być może lepiej przygotował wdrożenie systemu ERP w 2004 roku w firmie.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Doświadczeniu i wsparciu rodziny.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego jest…
Jazda na rowerze.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Ciągła ciekawość i obserwacja otaczającego świata.
Za 20 lat będę…
Sobą.
Krzysztof Florczak, Consumer & Devices Sales Director na Rosję i region CIS, Microsoft
Były General Manager California Computer (a także dyrektor sprzedaży i marketingu, Sales Manager i handlowiec w tej firmie) oraz Consumer Channels Group Director w Microsofcie (a także Small and Medium Market Solution and Partner Director, OEM Director i Windows Client Business Director).
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Z perspektywy czasu moja decyzja o przyjęciu propozycji i dołączenie do teamu Microsoft. Miałem wówczas pewne wątpliwości. Właśnie zakończona została transakcja sprzedaży firmy, która mnie ukształtowała i której byłem od paru lat GM-em, a więc dystrybutora California Computer, odnoszącemu niesamowite sukcesy Actionowi. Moja praca w dystrybucji była życzliwie oceniania przez ówczesny zarząd Microsoftu w Polsce. Propozycja była dla mnie dość dyskusyjna. Zaoferowano mi pozycję Windows client business group leada. Po polsku zostało to przetłumaczone na dyrektora produktu Windows. To, że nie miałem żadnego doświadczenia w pracy w korporacji, oznaczało dla mnie pozytywne wyzwanie, choć miałem do dyspozycji minimalne wręcz tzw. zasoby ludzkie. Z drugiej strony wylądowałem w miejscu stworzonym na fali reorganizacji Saratoga, której celem była poprawa komunikacji z grupami produktowymi w Redmond. Dzięki temu miałem możliwość lepszego poznania tej firmy. Szybko okazało się, że w Microsofcie ludzie sami definiują swoje role i że doświadczenie z dystrybucji było niezmiernie przydatne. Dzięki niemu mogłem przez wiele lat osiągać więcej niż wytyczone cele.
Najtrudniejsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Reorganizacja, zwolnienia to zawsze najtrudniejsze momenty, a określanie jej kształtu, decydowanie o ludziach z własnego zespołu ma dla mnie specjalny wymiar. Z drugiej strony wymuszenie zmian działa zawsze mobilizująco i odświeżająco, mimo często negatywnych emocji, które to ze sobą niesie.
Do decyzji bardzo trudnych zaliczam również przyjęcie roli szefa biznesu konsumenckiego i urządzeń w regionie Rosja+CIS. To duża i niezwykle ciekawa rola. Wielkość tego terytorium to niemal ¼ światowej powierzchni lądu. Po latach kryzysu rynek ten ma olbrzymie możliwości gospodarcze, jednak jest to również miejsce o wysokim ryzyku politycznym. Okazało się, że z punktu widzenia mojego rozwoju, zespołu, z którym pracuję, i tzw. sukcesu biznesowego to była bardzo dobra decyzja. Niestety, z punktu widzenia mojego życia prywatnego już nie. Z przyczyn rodzinnych nie jestem w pełni mobilny, a latanie co tydzień do Rosji nie jest rozwiązaniem długoterminowym.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Myślę, że „trwałość” w każdej branży ma te same źródła. Dobrze jest robić rzeczy, w ramach których możemy dostarczyć jakąś wartość dodaną dla firmy. Dobrze jest również robić to, co sprawia nam przyjemność i może stać się naszą pasją. Ja miałem to szczęście, że potrafiłem się nakręcać nowymi wyzwaniami i najzwyczajniej jestem pasjonatem technologii informatycznych.
Sądzę też, że łatwość nawiązywania relacji, ich uczciwość są niezbędne, aby móc budować zespoły odnoszące sukces. Analizując retrospektywnie mój przypadek, chyba mogę stwierdzić, że budowanie zespołów było moim głównym zajęciem i wkładałem w to wiele energii. Dotyczyło to moich pracowników, a także partnerów i wiem, że to była moja najlepsza inwestycja. Konsekwencją tego są dobre wyniki, które z kolei doskonale pomagają utrzymać się w każdej branży.
Niezbędne oczywiście jest szczęście, intuicja i możliwość pracy z inspirującymi liderami. Miałem wielu naprawdę genialnych szefów, którzy dali mi przestrzeń, chronili i pomagali, abym mógł zrealizować dla siebie, zespołu i firmy cały swój potencjał. Muszę jednak przyznać, że miałem też kilku mniej kompatybilnych.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Być może to jest moja wada, ale nie wracam do przeszłych sytuacji czysto biznesowych. Ważne jest zrozumienie błędu i zapamiętanie wniosków, ale rozpamiętywanie błędów jest niepotrzebne i obciążające. Natomiast każdy z nas co pewien czas znajduje się w sytuacji, w której podjęta decyzja znacząco wpływa na nasze życie zawodowe i często prywatne. Spośród takich momentów szczególnie jeden scenariusz alternatywny mnie ciekawi. Otóż cztery lata temu miałem propozycję poprowadzenia działu Retail w Europie Środkowo-Wschodniej w Microsofcie. Wówczas zdecydowałem się pozostać w Polsce, nie chcąc zostawić mojego zespołu i wierząc w to, że moja wartość jest większa w tzw. fieldzie. Po latach myślę, że mogła to być szansa, aby popróbować sił w tworzeniu swojej przestrzeni na tym poziomie. Dwa lata później miałem przyjemność prowadzić projekt regionalny, który mnie bardzo wciągnął i pokazał mi, że mogłem nie mieć racji.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Nie jestem typem choleryka. I nie wpadam w panikę, gdy pojawia się nieprzewidziany problem. Myślę, co mogę zrobić, aby wybrać optymalną drogę, zaczynając z nowego punktu. W kryzysie pomaga też grupa, dzięki której każdy problem staje się zewnętrzny i do rozwiązania. Ale wiele sytuacji mnie przerosło i jest to niezbędny, choć często bolesny i niechciany element procesu nauki. Są też obszary, w których bardzo wolno się uczę. Jestem zdecydowanie słaby w relacjach z nieuczciwymi ludźmi oraz z silnymi, egocentrycznymi liderami.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Moja kariera zawodowa trwa już na tyle długo – jeśli dobrze liczę: 25 lat – że mogę chyba podzielić się pewnymi refleksjami na temat, którego w naturalny sposób nie lubimy i trochę unikamy. Uważam, że jest to bardzo indywidualne, zależne od naszych wartości osobistych, czyli tego, co nas tak naprawdę w życiu napędza. Jeśli mamy szansę pracować w środowisku, w którym możemy żyć zgodnie z nimi, bardzo długo zachowamy świeżość, pasję i motywację. To właśnie pasja do tego, co robimy, powoduje, że praca staje się przyjemnością i zabawą. Trudno wówczas o wypalenie.
Moje wartości to wolność (własna przestrzeń), praca w zgranym zespole, możliwość wpływu na otoczenie oraz fun. Nigdy nie byłem właścicielem prywatnego przedsiębiorstwa, więc moja niezależność, zwłaszcza w korporacjach, była zawsze dyskusyjna, ale dążyłem do tego, aby stworzyć obszar szczególny dla siebie i mojego zespołu, w którym mogliśmy tworzyć lub interpretować rzeczywistość we własny sposób. Tworzenie, a nie odtwarzanie, zawsze jest ciekawsze i bardziej angażujące, ale też zespół, w którym pracuję lub który mam przywilej tworzyć, jest zdecydowanie kluczowy dla możliwości zaangażowania się w wykonywaną pracę.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
W pewnym sensie miejsce, w którym pracuję przez ostatnie 14 lat, jest odpowiedzią na to pytanie. Mam szczęście pracować dla jednego z najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstw na świecie, tworzących technologie i trendy rynkowe na samym ich szczycie. Towarzyszy temu obserwacja innych kluczowych firm w naszej branży, w tym największych konkurentów. Bardzo ciekawe jest też przyglądanie się temu, co dzieje się w ekosystemie startupów. To prawdziwa wylęgarnia kreatywności i olbrzymie źródło innowacji, również dla dużych korporacji.
Za 20 lat będę…
Mam nadzieję, że będę żeglował między wyspami południowego Pacyfiku na własnym jachcie z kolejnym fantastycznym zespołem.
Andrzej Dopierała, prezes zarządu Asseco Data Systems
W latach 1989–1991 pracował w kanadyjskiej firmie zajmującej się projektowaniem, produkcją i sprzedażą urządzeń elektronicznych dla przemysłu wydobywczego. W 1992 r. wrócił do Polski, pracował w firmach Bull i Digital Equipment, a następnie (1994–2006) w HP Polska. W 2006 r. objął funkcję prezesa zarządu Oracle Polska, a od czerwca 2006 do listopada 2007 był dyrektorem działu Oracle Fusion Middleware w Europie Centralnej.
Najlepsza decyzja w karierze zawodowej to…
To, że mimo wykształcenia inżynierskiego zająłem się biznesem. Biznesem IT!
Najtrudniejsza decyzja w karierze zawodowej to…
Było wiele trudnych i kilka bardzo trudnych, ale mam nadzieję, że ta najtrudniejsza jest wciąż przede mną…
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Poleganie na ludziach mądrzejszych ode mnie, determinacja i elastyczność, choć ktoś mógłby pomyśleć, że te dwie cechy się wykluczają.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Było kilka chybionych decyzji personalnych, choć potem okazywało się, że „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Jest takie powiedzenie: „Módl się tak, jakby Pan Bóg sam miał to wszystko rozwiązać, ale działaj tak, jakbyś musiał liczyć tylko na siebie”. I swoich współpracowników. I najbliższych.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Wypalenie w branży IT? To chyba jakiś żart!
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Publikacje prasowe, konferencje, rozmowy, ale najowocniejsze są inicjatywy oraz projekty, w które się angażuję.
Za 20 lat będę…
Szczęśliwym dziadkiem i biznesowym emerytem, czasami doradzającym tym, którzy zechcą, żeby im doradzać.
Radosław Pruchnik, Director of Advanced Solutions, Ingram Micro
Były General Manager RRC Poland. Zdobywca tytułu Postać Rynku IT w plebiscycie CRN Polska.
Najlepsza decyzja w dotychczasowej karierze zawodowej to…
Decyzje dotyczące rekrutacji ludzi. W procesie długoletnim udało się podjąć decyzje skutkujące zbudowaniem zespołu ludzi aktywnych, dynamicznych, doświadczonych. W mojej ocenie to prawdopodobnie najlepszy zespół tej wielkości w dystrybucji.
Najtrudniejsza decyzja w karierze zawodowej to…
Zgoda, w 2008 r., na kierowanie firmą w Polsce i świadomość, że moje błędne decyzje mogłyby negatywnie wpływać na życie kilkudziesięciu osób i ich najbliższych. Szczęśliwie decyzja była właściwa i zaowocowała pięciokrotnym wzrostem wyników firmy.
Cechą, bez której nie wytrwałbym tyle lat w jednej z najbardziej wymagających branż gospodarki, jest…
Chęć tworzenia unikalnych rzeczy, działań, aktywności.
Ważną decyzją biznesową, którą bym zmienił, gdybym mógł cofnąć czas, było…
Odpowiednie zabezpieczenie różnic kursowych 2008/2009. Zrobiliśmy to, ale w stopniu niewystarczającym.
Z sytuacjami kryzysowymi radzę sobie dzięki…
Wrodzonemu optymizmowi i zespołowi, na którym w takich chwilach można polegać, co zostało już wiele razy przetestowane.
Moim sposobem na to, żeby nie paść ofiarą wypalenia zawodowego, jest…
Jeszcze nie musiałem szukać na to sposobu. Zawsze było coś ciekawego do zrobienia, co sobie wymyśliliśmy. Dam znać, gdy będę musiał przeciwdziałać wypaleniu.
Moje sposoby na to, żeby być na bieżąco z trendami na rynku IT, to…
Sprzedać coś lub przynajmniej uczestniczyć w realnej sprzedaży. Zapobiega to niemądrym, oderwanym od rzeczywistości pomysłom dyrektorsko-menedżerskim ludzi, którzy nigdy w życiu nic nie sprzedali lub tak dawno, że już tego nie pamiętają.
Za 20 lat będę…
Miał nadzieję, że wnuki nie schowają mi dowodu, a jeśli schowają, to dam radę znaleźć!
Artykuł Twoja kariera brzmi znajomo: branżowe wiarusy szczerze o sobie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Obietnica trwałego rozwoju pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jacek Jędraszka Transakcja nie ma związku z sytuacją na rynku rosyjskim. To wynik normalnej ewolucji rynku, który jest teraz na etapie przejęć i konsolidacji. Swoją drogą ciekawe, że nikt nie pyta na przykład o kondycję rynku IT w Szwajcarii…
CRN Na co przeznaczą pieniądze byli właściciele RRC Poland?
Jacek Jędraszka Według moich informacji nie będą starali się za pomocą pozyskanych funduszy rozwijać dystrybucji na rynku rosyjskim. Od kilku lat inwestują poza dystrybucją IT, np. w sektorze venture capital, więc należy spodziewać się raczej inwestycji w start-upy, zapewne nawet globalne.
Radosław Pruchnik Trzeba też powiedzieć, że rozmowy z Ingramem zaczęły się wcześniej niż komplikacje na rynku rosyjskim. Nie można więc patrzeć na to w ten sposób, że właściciele zostali zmuszeni do sprzedaży. Odwrotnie. To jest ogromny sukces. Właścicielom i nam udało się stworzyć organizm, który został przejęty przez największego gracza na świecie.
Jacek Jędraszka Tak. Niesamowicie cieszy mnie, że po 18 latach od założenia przeze mnie firmy zainwestował w nią globalny lider. Taki, który rozwija się w bardzo innowacyjnych kierunkach, na czym bardzo skorzystamy. W efekcie, dzięki współpracy z nowym właścicielem, za kolejne 18 lat znowu będziemy atrakcyjnym celem inwestycji. To uważam za ogromny sukces.
Radosław Pruchnik Co ciekawe, zawirowania gospodarcze na Wschodzie wręcz wydłużyły cały proces rozmów…
CRN Jak to? Słaba koniunktura na najważniejszym dla RRC rynku powinna jak najbardziej skłonić sprzedającego do pozyskania solidnej kwoty na wsparcie tamtejszego oddziału.
Radosław Pruchnik Nie zapominajmy jednak o tym, że kiedy w trakcie negocjacji pojawiają się nagłe zawirowania, na przykład geopolityczne, kupujący wstrzymuje się z decyzjami, żeby dać sobie czas na obserwację dalszego rozwoju sytuacji.
CRN Twierdzicie więc, że kupno RRC Poland przez Ingram Micro to dobrze przemyślana, biznesowa decyzja. A jednak akurat wasza firma nie wydaje się dobrym kandydatem do konkurowania z Actionem, AB czy ABC Datą jako lokalny oddział Ingram Micro.
Jacek Jędraszka A kto powiedział, że zamierzamy z nimi konkurować? Od lat w Polsce panuje przekonanie, że jak tu wejdzie Ingram, to na zasadzie walca, który będzie chciał rozjechać wszystkich pozostałych dystrybutorów. Jeśli ktoś tak myśli, to przegapił ostatnie 2–3 lata z najnowszej historii tego dystrybutora. Ale zanim rozwinę tę myśl, podkreślę, że cztery lata temu na spotkaniu wszystkich europejskich dyrektorów RRC zrobiłem prezentację, z której wynikało, że nadszedł czas na przejęcie przez duży podmiot.
CRN Dlaczego?
Jacek Jędraszka Chociażby dlatego, że międzynarodowi producenci przestają być gotowi na współpracę z lokalnymi graczami. Co dla tych drugich oznacza zagrożenie ciągłości istniejącego portfela kontraktów. Poza tym wiąże się z posiadaniem odpowiednio wysokich środków na inwestycje, najlepiej globalne, w rodzaju cloud marketplace.
CRN Wyjaśnienie genezy całej transakcji jest bardzo ważne ze strategicznego punktu widzenia. Jest bowiem duża różnica między sytuacją, kiedy to Ingram kupuje obecność w naszym regionie Europy, bo akurat pojawiła się niedroga okazja, a taką kiedy mamy do czynienia z wynikiem długotrwałych analiz, które wykazały, że dzięki RRC Poland liderowi dystrybucji uda się zrealizować dobrze przemyślany biznesplan w naszym regionie świata.
Jacek Jędraszka Powiem więcej: RRC Poland to brakujący element dużo większej układanki, a nie cel sam w sobie. I tutaj wrócę do najnowszej historii Ingram Micro. Dystrybutor ten ma już za sobą 140 różnych akwizycji, z czego zdecydowana większość dotyczy VAD-ów, a także firm, które działają w przyszłościowych, a jednocześnie uzupełniających się biznesach. Dobrze obrazuje to sytuacja na polskim rynku.
CRN Na polskim?
Jacek Jędraszka Mało kto wie, że Ingram w Polsce ma już w sumie cztery różne spółki i zatrudnia około tysiąca osób, razem z setką pracowników RRC Poland. Pod Wrocławiem mają spółkę Anovo, z branży zarządzania cyklem życia produktu, która jest gigantycznym serwisem różnych urządzeń elektronicznych, a jednocześnie centrum ich regeneracji i logistyki. Kolejna spółka to Docdata Fulfilment, świadcząca usługi logistyczne dla branży e-commerce, m.in. serwisu Allegro czy Zalando. I oczywiście Ingram Micro Mobility, które w oparciu o przejęte struktury BrightPoint, zajmuje się sprzedażą telefonów komórkowych.
CRN A co zadecydowało o wyborze akurat waszej firmy?
Jacek Jędraszka Zadecydował nasz model biznesowy, który z punktu widzenia broadlinera charakteryzuje się solidną rentownością. Poza tym mamy zespół, który nie tylko wie, jak robić dystrybucję z wartością dodaną, ale ma potencjał do rozwoju w nowych sektorach, na których zależy Ingramowi, na przykład w dystrybucji usług chmurowych. Ponadto dysponujemy atrakcyjnym portfolio produktowym, w tym kontraktem z Cisco Systems, który jest unikalny, bo obowiązuje we wszystkich krajach naszego regionu Europy.
CRN Prowadziliście też rozmowy z ABC Datą. Oni również stawiają na rozwój w całym regionie, więc teoretycznie mogło to się dobrze zgrać…
Radosław Pruchnik To prawda, ale baliśmy się innych rzeczy i… nie mówmy już o tym. Zresztą niezależnie od wszystkiego strategia działania pod szyldem takiego giganta jak Ingram wydaje się bardziej długofalowa niż funkcjonowanie jako spółka należąca do lokalnego gracza. Nawet jeśli to dobry lokalny gracz.
Jacek Jędraszka Ponadto tydzień po tym, jak podpisaliśmy umowę i wskoczyliśmy do pociągu z napisem „Ingram Micro”, ten właśnie pociąg został wchłonięty przez „prom kosmiczny” z Chin. W ten sposób RRC Poland wpisało się w globalne trendy, które będą w kolejnych latach decydować o przyszłości światowej gospodarki. Oczywiście dziś nie przekłada się to jeszcze na naszą współpracę z partnerami. Ale w długofalowej perspektywie to obietnica możliwości trwałego rozwoju.
CRN Może być wam trudno. Cytując Adama Rudowskiego, prezesa Veracompu: „przykłady ze świata pokazują, że połączenie broadlinera oraz VAD-a to zły pomysł. Żeby nie być gołosłownym: w pierwszym roku po przejęciu Azlana przez Tech Datę nastąpił spadek przychodów o połowę. Przyczyna? Nowe procedury wprowadzone przez Tech Datę i odejście kluczowych osób z Azlana. Takich przykładów jest więcej. Próba zaimplementowania kultury broadline’owej u VAD-a skutkuje porażką tego drugiego. Pamiętajmy, że cele operacyjne obu typów firm są różne, włącznie z innymi sposobami raportowania”. Strach się bać?
Radosław Pruchnik Generalnie Adam Rudowski ma rację, ale pod warunkiem, że broadliner chce na siłę wchłonąć VAD-a. Tymczasem Ingram odrobił tę lekcję i daje poszczególnym swoim spółkom dużą autonomię. Przykładowo pozostajemy przy swoim systemie do zarządzania, a spółką nadal kierują te same osoby. Jeszcze przed przejęciem podpisaliśmy szereg umów, których celem było zatrzymanie w zespole naszych ludzi, stanowiących przecież największą wartość firmy. Struktura i decyzyjność pozostają bez zmian.
Jacek Jędraszka Zarządzający Ingram Micro są zadowoleni z naszych wskaźników rentowności i chcą, żebyśmy mogli dalej robić swoje. Dokładnie taki jest ich przekaz: róbcie swoje, bo na tym się znacie. Wyraźnie widać, że nie chcą wplątywać nas w sytuacje, które pogorszyłyby nasze wskaźniki.
Radosław Pruchnik Ingram ma w biznesie wolumenowym dziesiątki miliardów obrotów i nie potrzebuje kolejnego podmiotu o takim samym charakterze.
Jacek Jędraszka Powiem anegdotycznie, że niedawno uczestniczyłem w konferencji Ingram EMEA i ku mojemu zaskoczeniu przez cały czas trwania tej konferencji ani razu nie padło słowo „volume”. Chyba po prostu zabronili go używać (śmiech). A mówiąc poważnie, to naprawdę nie czujemy żadnych kleszczy korporacyjnych. Z punktu widzenia Ingrama dystrybucja z wartością dodaną to nie jest cel sam w sobie, ale element znacznie większej układanki.
CRN To dobry moment, żeby rozwinąć waszą wcześniejszą myśl, że „Ingram rozwija się w bardzo innowacyjnych kierunkach, na czym RRC też skorzysta”. Konkretnie na czym?
Jacek Jędraszka Po pierwsze, będąc dystrybutorem IT, dobrze komponujemy się – jako brakujący element – w ramach logistycznych, serwisowych i mobilnych biznesów Ingrama w Polsce. Po drugie skorzystamy na rozwoju tego koncernu w segmencie cloud. Nasz nowy właściciel włożył już w ten biznes setki milionów dolarów.
CRN Będziecie prowadzić dystrybucję usług chmurowych?
Jacek Jędraszka Tak. Nasz cloud marketplace pojawi się najpóźniej w 2017 roku. Do tego czasu zintegrujemy też ze sobą działalność RRC i Ingram Mobility, a poza tym poszukamy możliwości współpracy z pozostałymi spółkami Ingrama w Polsce. I to z taką właśnie układanką lider światowej dystrybucji przychodzi na polski rynek, a nie jako potężny broadliner, który chce „pozamiatać” lokalnych graczy.
CRN Niektórzy obserwatorzy rynku mają wrażenie, że Ingram inwestuje w takie firmy chmurowe, które bezpośrednio obsługują klientów końcowych. To by mogło oznaczać dla resellerów i integratorów, że dystrybutor docelowo szuka bezpośredniego dotarcia do klientów.
Radosław Pruchnik Większość usług chmurowych dla biznesu ktoś musi obsłużyć. Ktoś, kto zna się na technologiach i potrafi doradzić klientom, czego faktycznie potrzebują, żeby rozwiązać ich problemy biznesowe. Tego nie zrobi ani producent, ani dystrybutor.
Jacek Jędraszka Być może za wiele lat narzędzia chmurowe będą tak doskonałe, że nie będzie trzeba do tego fachowca, ale do tego czasu jeszcze wiele wody w Wiśle musi upłynąć.
CRN Paweł Jabłoński, wasz czołowy menedżer, mówił kilka miesięcy temu, że „po przejęciu RRC Poland przez Ingram Micro w zasadzie nic się nie zmieni. W kolejnych latach będziemy zapewne tańsi w logistyce, zapewne będziemy mieli możliwość pozyskania kapitału niższym kosztem. Oczekujemy, że będzie trochę taniej, że nasza oferta poprawi się”. Co zatem się zmieni, a co nie?
Radosław Pruchnik Na pewno zmieni się nazwa, co powinno nastąpić do końca przyszłego roku.
Jacek Jędraszka Jeśli zaś chodzi o resztę wspomnianych kwestii, tańsze paczki to nie jest nasz pomysł na biznes. Natomiast zyskujemy dostęp do ogromnego magazynu Ingrama w Niemczech. Dzięki temu pewne produkty, na które wcześniej musieliśmy czekać przez dłuższy czas, dostaniemy od ręki. I to jest konkretna korzyść biznesowa.
Radosław Pruchnik Ponadto ich potężne możliwości finansowe są nieporównywalne z tym, do czego byliśmy przyzwyczajeni przez ostatnie lata. Podobnie jest z warunkami ubezpieczenia, gwarancji finansowych etc.
CRN A niższe ceny?
Radosław Pruchnik Sama cena jest niczym w porównaniu z innymi parametrami naszego biznesu. Zwłaszcza że nie jesteśmy broadlinerem. Jednak fakt jest faktem, że przez te wszystkie lata czasami odpuszczaliśmy niektóre kontrakty, bo uznawaliśmy, że nie opłaca się bardziej schodzić z ceny. Teraz, mając za sobą „plecy” Ingrama, być może w takich sytuacjach „zmieścimy się” z ceną.
CRN A jakieś nowe kontrakty dystrybucyjne? Dużo ich będzie?
Radosław Pruchnik Jeżeli ktoś oczekuje, że z dnia na dzień zdobędziemy kilkanaście czy kilkadziesiąt nowych, wspaniałych kontraktów, to się przeliczy. Naszym celem w ramach Ingram Micro Group jest wzmocnienie tego, w czym już jesteśmy dobrzy. Przykładowo od 1 lipca tego roku mamy autoryzację IBM na systemy Power i tym samym kontrakt na wszystkie, a nie tylko wybrane produkty. To bardzo ważna dla nas zmiana. Poza tym podpisaliśmy umowę z Honeywellem, którego asortyment świetnie komponuje się z naszym dotychczasowym portfolio. Nasi partnerzy mogą spodziewać się tego rodzaju ruchów, że tak powiem, ewolucyjnych. Rewolucji nie będzie, bo nie jest potrzebna.
CRN W bieżącym roku z Ingram Micro odeszły dwie kluczowe osoby: prawa ręka CEO Alaina Monie oraz ich COO. Ponadto Gerhard Schulz, który kierował Ingram Micro w Europie, niespodziewanie złożył rezygnację po 16 latach pracy. Trudno to odbierać inaczej niż jako wotum nieufności wobec „chińskiego gambitu”, a więc przejęcia Ingrama przez koncern Tianjin Tianhai. To powód do niepokoju?
Jacek Jędraszka Ingram jakiś czas temu ogłosił, że wszyscy wiceprezesi odpowiedzialni za poszczególne regiony będą pracować w Los Angeles. Tymczasem pan Gerhard Schulz to nie jest jakiś młodzik i trudno się dziwić, że nie chciał przeprowadzać się wraz z rodziną do Kalifornii. Nie doszukiwałbym się tu żadnych podtekstów.
Radosław Pruchnik Ze względu na chińską inwestycję każde przyjście do firmy i odejście z niej może być odbierane jako sprawa „polityczna”. Nie sądzę, by dla nas miało to jakiekolwiek znaczenie.
CRN Tak czy inaczej, jako dystrybutor systemów bezpieczeństwa musicie brać pod uwagę nieufność użytkowników wobec nowego chińskiego właściciela.
Jacek Jędraszka Przecież jesteśmy tylko pośrednikiem w sprzedaży technologii. Inteligentnym, z wartością dodaną, ale tylko pośrednikiem. Co innego, gdy mowa o producencie, o czym świadczy chociażby stosunek amerykańskiego rządu do Huawei.
Radosław Pruchnik Przez lata byliśmy częścią struktury rosyjskiej i nie odnotowaliśmy żadnych zauważalnych problemów z tego powodu. W przypadku chińskiego właściciela wizerunkowo będzie nam z pewnością
łatwiej (śmiech).
CRN Na razie przejęcie Ingrama przez Chińczyków odsuwa się w czasie: sprawę badają władze USA, ale wątpliwości ma także giełda w Szanghaju, która oczekuje od Tianjin Tianhai wyjaśnienia, jak zamierza spłacić dług zaciągnięty na przejęcie. Co by się stało, gdyby ta gigantyczna transakcja nie doszła jednak do skutku?
Radosław Pruchnik Ingram wróci do punktu wyjścia i wciąż będzie miał się dobrze. Choć oczywiście byłoby szkoda, bo ta transakcja to z pewnością dla nich wspaniała okazja do wejścia na rynek chiński, a jednocześnie olbrzymia inwestycja w spółkę. Ale i bez tego daliby sobie radę.
Artykuł Obietnica trwałego rozwoju pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Biznes ma uwzględniać realia pochodzi z serwisu CRN.
]]>CRN Polska Jaka jest według RRC recepta na sukces?
Radosław Pruchnik Należy
zaakceptować rzeczywistość i dostosować do niej koszty oraz sposób
działania. Zadaniem zarządzających jest zminimalizowanie
prawdopodobieństwa zaistnienia „najgorszego przypadku”. Nie wolno zatem
tworzyć planów, które nie mają nic wspólnego z realiami, trzeba
odwzorować rzeczywistość, przyjmując jednocześnie margines
bezpieczeństwa, na wypadek gdyby przyszłość jednak okazała się gorsza
od przewidywań. Trzeba trzymać rękę na pulsie, stale kontrolować koszty
i pamiętać o tym, że niewykonanie planu nie jest niebezpieczne, o ile
pilnujemy wydatków. Problem pojawi się dopiero wtedy, kiedy nie
uzyskamy przychodów, a koszty będą rosły.
Tak właśnie zrobiliśmy.
Widząc, co się dzieje w drugiej połowie 2008 r., założyliśmy, że
nastąpi spadek sprzedaży. Zaplanowaliśmy też, że zrekompensujemy je
dzięki przychodom, które uzyskamy ze sprzedaży nowo pozyskanych do
dystrybucji marek (CheckPoint, Trend Micro, IBM Software, IBM ISS,
Motorola Broadband, Motorola Home & Networking, Avaya). Nasze
założenia okazały się trafne. Poza tym kryzys nie tylko spowodował
spore zmniejszenie obrotów, ale sprawił również, że z rynku zniknęli
groźni rywale. Dzięki temu udało nam się w 2009 r. na produktach Cisco,
IBM-a i Motoroli zarobić więcej niż rok wcześniej.
Dodatkową ochronę
przed skutkami kryzysu w RRC Poland stanowi odpowiednia struktura
zatrudnienia. Angażujemy doświadczone osoby do konkretnych, możliwych
do wykonania zadań. Dla przykładu we wrześniu zeszłego roku
zatrudniliśmy grupę pracujących wcześniej w Techmeksie
(odpowiedzialnych za Cisco), obecnie tworzą nasz bielski oddział.
Dzięki nim chcemy między innymi rozwijać wartość dodaną. Mają być
zalążkiem planowanego centrum kompetencyjnego, czyli zespołem, którego
zadaniem będzie zapewnienie regularnego i kompleksowego świadczenia
usług.
Obecnie oczywiście sprzedajemy usługi, mamy jednak jeszcze
wiele do zrobienia. Musimy usprawnić je i rozpropagować tak, by każdy
nasz partner mógł się od razu zorientować, ja-kie proponujemy usługi,
ile kosztują, na czym polegają, w jaki sposób będą realizowane oraz jak
je zamówić i rozliczyć.
CRN Polska Jakie były według pana największe bolączki branży IT w 2009 r.?
Radosław Pruchnik Wydaje
się, że problemem w zeszłym roku był nie brak pieniędzy, lecz fakt, że
zostały w kieszeniach klientów. Wiele firm zdecydowało się poczekać na
lepsze czasy, nawet jeśli faktycznie mogły inwestować. Wszyscy się
asekurowali, woleli wstrzymać wydatki do czasu ustabilizowania się
sytuacji gospodarczej.
Nie do końca można też było ufać pochodzącym
z mediów informacjom dotyczącym gospodarki. Niejednokrotnie miały
miejsce sytuacje wręcz kuriozalne, np. rano pojawiał się komunikat, że
wzrosła awersja inwestorów do ryzyka w naszej części Europy, a
wieczorem – że inwestorzy są skłonni zaakceptować większy poziom
ryzyka. A tego typu zmiany nie zachodzą przecież w ciągu kilku czy
kilkunastu godzin! Nie było zapewne tak źle, jak podawały media,
wieszcząc katastrofę, i nie jest tak dobrze teraz, gdy ogłaszają koniec
kryzysu.
Z pewnością w IV kwartale 2009 r. sytuacja była dużo lepsza
niż na początku roku. Świadczy o tym choćby fakt, że w tym okresie
brakowało wielu towarów, na które pojawiło się zapotrzebowanie.
Niestety dostawcy wcześniej ograniczyli produkcję, zmniejszyli
zamówienia na materiały oraz części i w efekcie terminy dostaw
wydłużyły się do I kwartału 2010 r.
CRN Polska Jak w tym skomplikowanym otoczeniu gospodarczym radzili sobie w minionym roku resellerzy?
Radosław Pruchnik Zaobserwowaliśmy,
że klienci końcowi zaczęli się zaopatrywać u bardziej wiarygodnych
sprzedawców. Po raz pierwszy od dość dawna cena przestała być
najważniejszym kryterium decyzji o zakupach, a bardzo istotna stała się
pewność, że firma, która przeprowadzi transakcję, za miesiąc będzie
jeszcze istniała, że jeśli coś się stanie z nabytym towarem lub usługą,
klient będzie miał się do kogo zwrócić. Poza tym zmniejszyła się liczba
chętnych do udziału w przetargach, nie dlatego, że zamówień publicznych
było mniej niż zwykle, ale dlatego, że część firm IT popadła w kłopoty.
Zatem ci, którzy przetrwali, mieli mniej konkurentów w przetargu. Tu
chyba bardziej niż gdzie indziej sprawdza się powiedzenie „co cię nie
zabije, to cię wzmocni”.
CRN Polska Czy pana zdaniem
resellerzy, przynajmniej niektórzy, zaczęli się zmieniać, aby – tak jak
dystrybutorzy – dostosować się do nowych realiów?
Radosław Pruchnik Takie
zjawisko dostrzegam na co dzień i jest ono zupełnie naturalne. Bardzo
wielu naszych partnerów nie poprzestaje na przesuwaniu pudełek, ale
stawia na swoje rozwiązania i stara się oferować je klientom. Następuje
ucieczka w takie obszary, gdzie jest mniejsza konkurencja, gdzie można
więcej uszczknąć dla siebie. Marże związane ze sprzedażą sprzętu są
bardzo mizerne, oprócz tego trzeba ponosić pewne dodatkowe koszty (np.
sfinansować towar, gdy klient zapłaci miesiąc później, lub zapłacić za
dojazd do klienta, jeśli coś się zepsuje). Wystarczy je skalkulować,
dodać do tego koszty pracy i utrzymania firmy, aby dojść do wniosku, że
tego typu transakcje są nieopłacalne, o ile nie przeprowadza się ich na
dużą skalę. Mali gracze prędzej czy później z tego biznesu odpadną –
albo zbankrutują, albo będą musieli zająć się czymś znacznie bardziej
skomplikowanym niż „kupić towar – sprzedać towar”. Jeżeli decydują się
na coś prostego, natychmiast ustawia się kolejka chętnych, którzy mogą
robić to samo, i niestety zysk jest niewielki.
CRN Polska Czy to oznacza, że resellerzy rzeczywiście chcą się uczyć czegoś nowego?
Radosław Pruchnik Nie
wszyscy, ale jest wystarczająco duża liczba takich, którzy chętnie
inwestują w edukację swoich pracowników, zdając sobie sprawę, że lepiej
robić coś, co umie w kraju 100 osób, niż coś, co potrafi np. 10
tysięcy. Większość ludzi ma tendencję do wybierania łatwiejszej
ścieżki. Na trudniejszą decydują się tylko wtedy, kiedy na tej łatwej
jest zbyt tłoczno. Lecz są i tacy, którzy od razu podejmują większe
wyz-wania, wychodząc z założenia, że początkowo może być im trudno, ale
później nie tylko będą sobie lepiej radzić, lecz nie będą mieć
konkurencji. Postanawiają więc wykształcić swoich specjalistów, którzy
jako jedyni – lub jedni z nielicznych – w Polsce znają się na pewnych
zagadnieniach. Wtedy cały lub prawie cały dochód ze sprzedaży z tym
związanej trafia właśnie do takich resellerów. W dodatku zanim inni
pójdą w ich ślady, minie sporo czasu, więc bardzo trudno będzie odebrać
im klientów na już okrzepłym rynku.
W RRC Poland staramy się
postępować podobnie, tzn. wycofujemy się z takich obszarów, gdzie
ktokolwiek może zniszczyć naszą inwestycję, sprzedając taniej, a
koncentrujemy się na takich, gdzie trzeba sporo się nauczyć, nabrać
doświadczenia, i co za tym idzie, liczba potencjalnych konkurentów jest
mniejsza.
CRN Polska Część resellerów chętnie
wykształciłaby swoich ludzi, ale boją się, że zainwestują w ich
edukację, a już wyszkoleni pracownicy przejdą do innej firmy.
Radosław Pruchnik Rzeczywiście
istnieje takie ryzyko. Bardzo nas to cieszy, ponieważ między innymi tym
właśnie partnerom chcemy zaproponować wynajęcie specjalistów. Bardzo
chętnie udostępnimy nasze zasoby, również ludzkie, po to, by wspólnie z
resellerem dostarczać jak najbardziej zaawansowane rozwiązania i
usługi. Robimy to zresztą już teraz.
Wielokrotnie nasi
inżynierowie wykonywali dla partnerów usługi konsultingowe,
konfiguracyjne, instalacyjne, wdrożeniowe, szkoleniowe itd. Staramy się
przekazać wszystkim firmom z branży, że jeżeli oczekiwania klientów
przekraczają ich możliwości, niech nie rezygnują z kontraktu, lecz
zwrócą się do nas. Jest bardzo duża szansa, że razem z naszymi
inżynierami będą mogli owe oczekiwania spełnić.
Artykuł Biznes ma uwzględniać realia pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Biznes ma uwzględniać realia pochodzi z serwisu CRN.
]]>CRN Polska Jaka jest według RRC recepta na sukces?
Radosław Pruchnik Należy zaakceptować rzeczywistość i dostosować do niej koszty oraz sposób działania. Zadaniem zarządzających jest zminimalizowanie prawdopodobieństwa zaistnienia „najgorszego przypadku”. Nie wolno zatem tworzyć planów, które nie mają nic wspólnego z realiami, trzeba odwzorować rzeczywistość, przyjmując jednocześnie margines bezpieczeństwa, na wypadek gdyby przyszłość jednak okazała się gorsza od przewidywań. Trzeba trzymać rękę na pulsie, stale kontrolować koszty i pamiętać o tym, że niewykonanie planu nie jest niebezpieczne, o ile pilnujemy wydatków. Problem pojawi się dopiero wtedy, kiedy nie uzyskamy przychodów, a koszty będą rosły.
Tak właśnie zrobiliśmy. Widząc, co się dzieje w drugiej połowie 2008 r., założyliśmy, że nastąpi spadek sprzedaży. Zaplanowaliśmy też, że zrekompensujemy je dzięki przychodom, które uzyskamy ze sprzedaży nowo pozyskanych do dystrybucji marek (CheckPoint, Trend Micro, IBM Software, IBM ISS, Motorola Broadband, Motorola Home & Networking, Avaya). Nasze założenia okazały się trafne. Poza tym kryzys nie tylko spowodował spore zmniejszenie obrotów, ale sprawił również, że z rynku zniknęli groźni rywale. Dzięki temu udało nam się w 2009 r. na produktach Cisco, IBM-a i Motoroli zarobić więcej niż rok wcześniej.
Dodatkową ochronę przed skutkami kryzysu w RRC Poland stanowi odpowiednia struktura zatrudnienia. Angażujemy doświadczone osoby do konkretnych, możliwych do wykonania zadań. Dla przykładu we wrześniu zeszłego roku zatrudniliśmy grupę pracujących wcześniej w Techmeksie (odpowiedzialnych za Cisco), obecnie tworzą nasz bielski oddział. Dzięki nim chcemy między innymi rozwijać wartość dodaną. Mają być zalążkiem planowanego centrum kompetencyjnego, czyli zespołem, którego zadaniem będzie zapewnienie regularnego i kompleksowego świadczenia usług.
Obecnie oczywiście sprzedajemy usługi, mamy jednak jeszcze wiele do zrobienia. Musimy usprawnić je i rozpropagować tak, by każdy nasz partner mógł się od razu zorientować, ja-kie proponujemy usługi, ile kosztują, na czym polegają, w jaki sposób będą realizowane oraz jak je zamówić i rozliczyć.
CRN Polska Jakie były według pana największe bolączki branży IT w 2009 r.?
Radosław Pruchnik Wydaje się, że problemem w zeszłym roku był nie brak pieniędzy, lecz fakt, że zostały w kieszeniach klientów. Wiele firm zdecydowało się poczekać na lepsze czasy, nawet jeśli faktycznie mogły inwestować. Wszyscy się asekurowali, woleli wstrzymać wydatki do czasu ustabilizowania się sytuacji gospodarczej.
Nie do końca można też było ufać pochodzącym z mediów informacjom dotyczącym gospodarki. Niejednokrotnie miały miejsce sytuacje wręcz kuriozalne, np. rano pojawiał się komunikat, że wzrosła awersja inwestorów do ryzyka w naszej części Europy, a wieczorem – że inwestorzy są skłonni zaakceptować większy poziom ryzyka. A tego typu zmiany nie zachodzą przecież w ciągu kilku czy kilkunastu godzin! Nie było zapewne tak źle, jak podawały media, wieszcząc katastrofę, i nie jest tak dobrze teraz, gdy ogłaszają koniec kryzysu.
Z pewnością w IV kwartale 2009 r. sytuacja była dużo lepsza niż na początku roku. Świadczy o tym choćby fakt, że w tym okresie brakowało wielu towarów, na które pojawiło się zapotrzebowanie. Niestety dostawcy wcześniej ograniczyli produkcję, zmniejszyli zamówienia na materiały oraz części i w efekcie terminy dostaw wydłużyły się do I kwartału 2010 r.
CRN Polska Jak w tym skomplikowanym otoczeniu gospodarczym radzili sobie w minionym roku resellerzy?
Radosław Pruchnik Zaobserwowaliśmy, że klienci końcowi zaczęli się zaopatrywać u bardziej wiarygodnych sprzedawców. Po raz pierwszy od dość dawna cena przestała być najważniejszym kryterium decyzji o zakupach, a bardzo istotna stała się pewność, że firma, która przeprowadzi transakcję, za miesiąc będzie jeszcze istniała, że jeśli coś się stanie z nabytym towarem lub usługą, klient będzie miał się do kogo zwrócić. Poza tym zmniejszyła się liczba chętnych do udziału w przetargach, nie dlatego, że zamówień publicznych było mniej niż zwykle, ale dlatego, że część firm IT popadła w kłopoty. Zatem ci, którzy przetrwali, mieli mniej konkurentów w przetargu. Tu chyba bardziej niż gdzie indziej sprawdza się powiedzenie „co cię nie zabije, to cię wzmocni”.
CRN Polska Czy pana zdaniem resellerzy, przynajmniej niektórzy, zaczęli się zmieniać, aby – tak jak dystrybutorzy – dostosować się do nowych realiów?
Radosław Pruchnik Takie zjawisko dostrzegam na co dzień i jest ono zupełnie naturalne. Bardzo wielu naszych partnerów nie poprzestaje na przesuwaniu pudełek, ale stawia na swoje rozwiązania i stara się oferować je klientom. Następuje ucieczka w takie obszary, gdzie jest mniejsza konkurencja, gdzie można więcej uszczknąć dla siebie. Marże związane ze sprzedażą sprzętu są bardzo mizerne, oprócz tego trzeba ponosić pewne dodatkowe koszty (np. sfinansować towar, gdy klient zapłaci miesiąc później, lub zapłacić za dojazd do klienta, jeśli coś się zepsuje). Wystarczy je skalkulować, dodać do tego koszty pracy i utrzymania firmy, aby dojść do wniosku, że tego typu transakcje są nieopłacalne, o ile nie przeprowadza się ich na dużą skalę. Mali gracze prędzej czy później z tego biznesu odpadną – albo zbankrutują, albo będą musieli zająć się czymś znacznie bardziej skomplikowanym niż „kupić towar – sprzedać towar”. Jeżeli decydują się na coś prostego, natychmiast ustawia się kolejka chętnych, którzy mogą robić to samo, i niestety zysk jest niewielki.
CRN Polska Czy to oznacza, że resellerzy rzeczywiście chcą się uczyć czegoś nowego?
Radosław Pruchnik Nie wszyscy, ale jest wystarczająco duża liczba takich, którzy chętnie inwestują w edukację swoich pracowników, zdając sobie sprawę, że lepiej robić coś, co umie w kraju 100 osób, niż coś, co potrafi np. 10 tysięcy. Większość ludzi ma tendencję do wybierania łatwiejszej ścieżki. Na trudniejszą decydują się tylko wtedy, kiedy na tej łatwej jest zbyt tłoczno. Lecz są i tacy, którzy od razu podejmują większe wyz-wania, wychodząc z założenia, że początkowo może być im trudno, ale później nie tylko będą sobie lepiej radzić, lecz nie będą mieć konkurencji. Postanawiają więc wykształcić swoich specjalistów, którzy jako jedyni – lub jedni z nielicznych – w Polsce znają się na pewnych zagadnieniach. Wtedy cały lub prawie cały dochód ze sprzedaży z tym związanej trafia właśnie do takich resellerów. W dodatku zanim inni pójdą w ich ślady, minie sporo czasu, więc bardzo trudno będzie odebrać im klientów na już okrzepłym rynku.
W RRC Poland staramy się postępować podobnie, tzn. wycofujemy się z takich obszarów, gdzie ktokolwiek może zniszczyć naszą inwestycję, sprzedając taniej, a koncentrujemy się na takich, gdzie trzeba sporo się nauczyć, nabrać doświadczenia, i co za tym idzie, liczba potencjalnych konkurentów jest mniejsza.
CRN Polska Część resellerów chętnie wykształciłaby swoich ludzi, ale boją się, że zainwestują w ich edukację, a już wyszkoleni pracownicy przejdą do innej firmy.
Radosław Pruchnik Rzeczywiście istnieje takie ryzyko. Bardzo nas to cieszy, ponieważ między innymi tym właśnie partnerom chcemy zaproponować wynajęcie specjalistów. Bardzo chętnie udostępnimy nasze zasoby, również ludzkie, po to, by wspólnie z resellerem dostarczać jak najbardziej zaawansowane rozwiązania i usługi. Robimy to zresztą już teraz.
Wielokrotnie nasi inżynierowie wykonywali dla partnerów usługi konsultingowe, konfiguracyjne, instalacyjne, wdrożeniowe, szkoleniowe itd. Staramy się przekazać wszystkim firmom z branży, że jeżeli oczekiwania klientów przekraczają ich możliwości, niech nie rezygnują z kontraktu, lecz zwrócą się do nas. Jest bardzo duża szansa, że razem z naszymi inżynierami będą mogli owe oczekiwania spełnić.
Artykuł Biznes ma uwzględniać realia pochodzi z serwisu CRN.
]]>