Artykuł Psychologia wirusów niekomputerowych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Albo galerie handlowe, gdzie tłoczenie się klientów w przepastnych korytarzach wykazuje działanie niemalże prozdrowotne. Ale już zjeżdżanie na nartach na świeżym powietrzu stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia. No przecież! Wirusy w Polsce wprost nienawidzą galerii handlowych (podobnie jak i ja zresztą), za to wprost uwielbiają jazdę na nartach, czyż nie?
Frustracje całej masy przedsiębiorców są więc zrozumiałe, ponieważ ci nie bardzo rozumieją dlaczego akurat siedzenie w restauracji, w kilkumetrowych odstępach miałoby być gorsze od stania w kolejce do sklepu z ubraniami, gdzie w środku może przebywać dziesięć osób, ale w kolejce do tego sklepu może już być tych osób kilka razy więcej. Wielokrotnie byłem świadkiem takiego absurdu, domyślam się więc, że paru właścicieli restauracji czy siłowni też było. A skoro ja się zastanawiam, to oni też się pewnie zastanawiają… Z tym że nie wiedzą tego, co wiem ja. A mianowicie, że najzwyczajniej w świecie wirusy wprost nie znoszą galerii handlowych! Ot, i cała tajemnica.
Z kolei właściciele stoków narciarskich i wyciągów na pewno w duchu przeklinają, że wirus tak narty lubi. Ale zapewne jednocześnie zachodzą w głowę, dlaczego tylko te zjazdowe? Przecież bieganie na nartach też jest fajne i dla serca zdrowe, a wirus tak jakby nie bardzo reflektował… Albo zjeżdżanie na sankach? Też przecież przyjemne, a wirusy się nim nie zachwycają.
Wygląda to zupełnie tak, jakby przebywające na terytorium naszego kraju wirusy przejmowały pewne nasze cechy „dziwności” i w związku z tym zaczęły działać w sposób, który dla większości jest trudny do zrozumienia, a także do zaakceptowania. Mianowicie oszczędzają wielkich i bogatych właścicieli, bezlitośnie za to odgrywają się na mniejszych podmiotach gospodarczych. Zupełnie ignorując przy tym możliwości przetrwania na rynku poszczególnych grup przedsiębiorców. A przecież nie od dziś wiadomo, że duży może więcej – i jakoś dziwnie mi to przypomina rodzimy rynek IT.
Ale nie bądźmy znowuż takimi pesymistami – w końcu wirusy stracą zainteresowanie jazdą na nartach, bo co to za frajda, jak nie ma śniegu? W restauracjach też będziemy od nich bezpieczni, przynajmniej w tych, które jeszcze pozostaną przy życiu.
A nam pozostaje mieć nadzieję, że przedsiębiorcy z branży IT będą jeszcze mieli komu swoje usługi sprzedawać.
Artykuł Psychologia wirusów niekomputerowych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Będą zmiany w ewidencji gospodarczej pochodzi z serwisu CRN.
]]>W nowelizacji pomyślano też o ułatwieniach. Np. poprzez CEIDG będzie można wysłać zgłoszenie ubezpieczenia w ZUS-ie.
Artykuł Będą zmiany w ewidencji gospodarczej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Resort finansów: nie kontrolujemy po to, by karać pochodzi z serwisu CRN.
]]>Po fali krytyki i oburzenia ze strony biznesu ministerstwo najwyraźniej postanowiło wyciszyć emocje. Wyjaśnia, że celem kontroli podatkowych nie jest „doraźny cel fiskalny”, lecz sprawdzenie, czy dana firma albo osoba została właściwie wytypowana.
Ujęto to tak: „celem kontroli (…) jest sprawdzenie, czy szacowane ryzyko nieprawidłowości ma swoje potwierdzenie i wskazanie podatnikowi prawidłowości opodatkowania.” Czyli skarbówka sprawdza nie tyle podatników, co prawidłowość działania własnego systemu i przede wszystkim poucza. Takie rozwiązanie ma służyć temu, aby było jak najmniej kontroli tam, gdzie ryzyko nadużyć jest niewielkie.
Podczas debaty kierownictwa Ministerstwa Finansów, z Mateuszem Szczurkiem na czele, z szefami największych organizacji biznesu, zapowiedziano zmianę podejścia do podatnika i wsparcie w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Resort obiecuje ograniczenie działań wobec tych, którzy rozliczają się prawidłowo. Zapowiada wdrożenie rozwiązań służących obsłudze i wsparciu podatnika. „To jeden z priorytetów polskiego rządu” – stwierdzono w relacji z debaty.
Rzeczone wsparcie mają zapewnić m.in. centra obsługi w urzędach skarbowych, stanowiska asystenta podatnika dla rozpoczynających działalność gospodarczą, koncentracja wyspecjalizowanych urzędów na dużych podatnikach o przychodach powyżej 3 mln euro. Zwiększono liczbę osób na infolinii Krajowej Informacji Podatkowej. Biura KIP mają zapewnić jednolitość interpretacji.
Artykuł Resort finansów: nie kontrolujemy po to, by karać pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Chmuryzacja – proces nieodwracalny pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dynamiczny rozwój modelu cloud computing stymulują te same
czynniki, które wcześniej doprowadziły do upowszechnienia elektryfikacji,
a następnie informatyzacji. Głównym celem jest dążenie do podniesienia
komfortu i wydajności pracy. Kto zrozumie ideę cloud computing, ten
wybierze to rozwiązanie bez wahania. Trzeba jedynie zdecydować, z jakiego
rodzaju chmury korzystać – publicznej, prywatnej czy hybrydowej. Decyzja
o wyborze powinna być przemyślana i przede wszystkim bazować na
realnych potrzebach danego przedsiębiorstwa.
Na
chmurę publiczną najczęściej decydują się firmy, których biznes opiera się na
udostępnianiu klientom swoich rozwiązań – często w postaci aplikacji
– przez Internet. W tym przypadku usługi i infrastruktura
znajdują się poza przedsiębiorstwem. Chmurę prywatną z kolei najczęściej
wybierają duże firmy. To rozwiązanie umożliwia zachowanie pełnej kontroli nad
przechowywanymi danymi i nie zmusza do dzielenia się zasobami
z innymi.
Kompromis stanowi chmura hybrydowa, która umożliwia przechowywanie
i przetwarzanie krytycznych informacji, wykorzystując w tym celu
zwirtualizowane serwery pracujące na dedykowanej infrastrukturze (chmura
prywatna). Jednocześnie zapewnia optymalizację tych działań, które najbardziej
obciążają infrastrukturę IT (przez przeniesienie zasobów do chmury publicznej).
W ten sposób firmy nie tylko dbają o bezpieczeństwo danych, ale też
uzyskują elastyczność i niższe koszty utrzymania infrastruktury IT.
Popularność usług w chmurze rośnie na polskim rynku
bardzo szybko. W 2010 r. rodzimy rynek cloud computingu wart był
35 mln dol., dwa lata później już dwukrotnie więcej, natomiast aktualnie
prognozuje się, że w 2017 r. jego wartość przekroczy 200 mln
dol. (dane IDC).
Rosnącą
liczbę zamówień odnotowuje także spółka ATM. To wynik sukcesywnego rozwoju
usług typu IaaS (Infrastructure as a Service) lub SaaS (Software as
a Service) świadczonych w centrach danych: ATMAN i Thinx Poland.
Ich użytkownicy mogą korzystać z profesjonalnej kolokacji, ATMAN Private
Cloud czy dedykowanych serwerów ATMAN EcoSerwer. Operator centrum danych
przejmuje odpowiedzialność za infrastrukturę techniczną, a klienci mogą
swobodnie rozwijać swój biznes.
Wybierając ATMAN EcoSerwer, klienci otrzymują serwer
w dzierżawę i nie muszą dbać o jego techniczną sprawność. Jest
to usługa udostępniana na żądanie i rozliczana w modelu
abonamentowym. Specjalny konfigurator serwerów ATMAN EcoSerwer umożliwia
dobranie odpowiednich komponentów serwera, odpowiadających potrzebom klienta.
Podobne korzyści zapewnia ATMAN Private Cloud. Dzięki temu
rozwiązaniu nie ma potrzeby inwestowania w infrastrukturę serwerową
i sieciową. Jest ona udostępniana również w formie usługi. Zapewnia
to optymalizację kosztów energii i usług zarządzania, daje większą skalowalność
i bezpieczeństwo.
Biorąc pod uwagę szereg
obszarów, gdzie chmura obliczeniowa znajduje już zastosowanie, termin
„chmuryzacja” wydaje się właściwym określeniem dynamicznego procesu
wykorzystywania jej potencjału. Przedsiębiorstwa używają chmur obliczeniowych
do projektowania i uruchamiania aplikacji mobilnych, serwisów WWW,
rozwiązań e-commerce, ERP, CRM Business Intelligence. Trend cloud computingu
z ogromną mocą rozwija się za granicą i – jak widać – na
dobre zadomowił się również w Polsce. Postępującej popularyzacji chmury
już nie sposób zatrzymać.
Artykuł powstał we współpracy z
ATM.
Artykuł Chmuryzacja – proces nieodwracalny pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowa ustawa ma poprawić los przedsiębiorców pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Chcemy, aby przedsiębiorca nie musiał już udowadniać niewinności, lecz by w sprawach skrajnych to po stronie urzędu było dowiedzenie popełnienia błędów – tłumaczy Piechociński dla agencji Newseria. Twierdzi, że tworzenie nowego prawa gospodarczego nie zakończy się na jednej ustawie. Ministerstwo wdrożyło już cztery pakiety deregulacyjne.
W ułatwianiu działalności przedsiębiorcom pomóc ma także przesłany niedawno przez prezydenta do parlamentu projekt nowej Ordynacji podatkowej. Z zasady wątpliwości powinny być rozstrzygane przez aparat skarbowy na korzyść przedsiębiorców.
Artykuł Nowa ustawa ma poprawić los przedsiębiorców pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowe prawo wzmocni konsumentów pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Uchwalone 30 maja br. przez Sejm przepisy mają na celu m.in.
lepszą niż dotąd ochronę konsumentów przed nieuczciwymi sprzedawcami. Dlatego
sklep będzie musiał dokładniej niż do tej pory informować klienta m.in.
o przysługujących mu prawach na różnych etapach czynności związanych
z zakupem oraz o kosztach. Ilość obowiązkowych informacji, jakie
muszą przekazać klientom sprzedawcy internetowi, wzrośnie z 6 do 21
(w przypadku placówek stacjonarnych lista jest nieco krótsza). Trzeba
będzie m.in. podać: główne cechy oferowanego towaru albo usługi (czyli np. na
stronie e-sklepu nie wystarczy umieszczenie marki i modelu sprzedawanego
laptopa, należy wyliczyć ważniejsze parametry sprzętu), całkowity koszt zakupu
(z wyszczególnieniem ceny przesyłki i ubezpieczenia), sposób
i termin zapłaty, dane przedsiębiorcy, w tym nazwę i numer
organu rejestrowego oraz kontakt do e-sklepu (adres, e-mail oraz numer telefonu
lub faksu, o ile jest dostępny), czas trwania umowy i sposób jej
wypowiedzenia. Sprzedawca musi umieścić w sklepie informację
o obowiązku dostarczenia towaru wolnego od wad. Ponadto trzeba przekazać
klientom informacje o ograniczeniach dostawy (np. „towar jest wysyłany
tylko na terytorium Polski”).
Bardzo ważne jest precyzyjne poinformowanie
o procedurze i prawach kupującego związanych z reklamacją,
a w przypadku sklepów internetowych – także o prawach,
obowiązkach, kosztach i procedurze odstąpienia od umowy zakupu. W obu
kwestiach nastąpią istotne zmiany – korzystne dla kupujących. Wymagane
nową ustawą informacje trzeba przekazać konsumentowi najpóźniej w chwili
wyrażenia przez niego chęci zakupu, a nie np. wtedy, gdy już zrobił
zakupy. Mogą się one znaleźć na stronie e-sklepu lub podstronach, do których
prowadzą odpowiednio opisane odsyłacze. Przy czym nie mogą one być ukryte,
a ich treść powinna być jasna i zrozumiała.
Do najważniejszych zmian w nowych przepisach należy
wydłużenie terminu, w którym klient może odstąpić od umowy zawartej na
odległość (np. w e-sklepie) lub poza lokalem przedsiębiorstwa. Będzie miał
na to 14 dni (obecnie 10). Ten czas liczy się od chwili otrzymania towaru przez
klienta, a nie od momentu zakupu.
W celu odstąpienia od
umowy w podanym terminie (co oznacza rezygnację z zakupu i zwrot
towaru do sklepu) konsument może złożyć przedsiębiorcy oświadczenie
w tej sprawie. Reseller powinien mu to ułatwić, umieszczając na stronie
e-sklepu wzór oświadczenia o odstąpieniu od umowy (schemat takiego
dokumentu znajduje się w załączniku do ustawy). Skorzystanie
z formularza nie jest jednak obowiązkowe – wystarczy, że nabywca
przekaże jednoznaczne oświadczenie w tej sprawie, np. e-mailem, faksem,
listem poleconym. Przedsiębiorca musi potwierdzić jego odbiór na trwałym
nośniku, tzn. umożliwiającym przechowanie wiadomości i dostęp do niej
(może to być e-mail, jak również dokument papierowy). Od chwili odstąpienia od
umowy konsument ma 14 dni na odesłanie towaru.
W razie odstąpienia od
umowy przez klienta przedsiębiorca musi oddać pieniądze za zwracany przedmiot
w ciągu 14 dni od otrzymania oświadczenia o odstąpieniu od umowy.
Jeżeli jednak sprzedawca nie odbiera towaru osobiście, ma prawo poczekać ze
zwrotem należności, aż towar dotrze do sklepu lub klient prześle dowód wysyłki
– o ile ten ostatni dotrze wcześniej. Lepiej poczekać, aż towar
wróci, bo mając go w ręku, możemy sprawdzić, w jakim przyjechał
stanie. Jeżeli będzie uszkodzony lub zużyty, przedsiębiorca ma prawo domagać
się rekompensaty od nabywcy za zmniejszenie wartości rzeczy. Jeżeli jednak
konsument się na to nie zgadza, resellerowi pozostaje droga sądowa.
Po staremu jeszcze przez 2
lata
Zapisane
w nowej ustawie regulacje dotyczą przedmiotów i usług kupionych przez
konsumentów za co najmniej 50 zł. Do umów zawartych przed 25 grudnia br.
stosuje się dotychczasowe przepisy, m.in. 10-dniowy termin odstąpienia od umowy
oraz „stare” procedury reklamacyjne (co oznacza np., że przy pierwszej
reklamacji klient może domagać się tylko wymiany albo naprawy). W przypadku
2-letniej rękojmi sprzedawca będzie rozpatrywał reklamacje na poprzednich
zasadach niemal do końca 2016 r.
Najważniejsze zmiany
• Czas na odstąpienie przez konsumenta od umowy zawartej na
odległość wydłuży się z 10 do 14 dni.
• Sklep musi wyszczególnić dodatkowe płatności związane
z zakupem i uzyskać na nie zgodę klienta.
• Przy pierwszej reklamacji nabywca może od razu domagać
się odstąpienia od umowy albo obniżenia ceny.
• Przy drugiej reklamacji sprzedawca musi zgodzić się na
odstąpienie od umowy przez konsumenta, jeżeli wada jest istotna.
• Do roku po zakupie przyjmuje się, że reklamowana wada
istniała w chwili nabycia towaru przez konsumenta (obecnie – do
6 miesięcy).
• Przycisk potwierdzający złożenie zamówienia
w e-sklepie powinien być oznaczony napisem „zamówienie z obowiązkiem
zapłaty”.
Trzeba pamiętać, że
w sytuacji odstąpienia od umowy reseller musi zwrócić klientowi nie tylko
równowartość ceny zakupu, lecz także inne związane z nim płatności,
w tym koszt wysyłki towaru w jedną stronę (do konsumenta). W tym
wypadku należy uwzględnić standardową stawkę e-sklepu za dostarczenie produktu.
Jeżeli więc kupujący wybrał droższy sposób, np. wysyłkę priorytetową czy
kurierską, nie trzeba jej w pełni refundować. Konsument płaci natomiast
z własnej kieszeni za odesłanie towaru do sklepu.
Reseller nie może zapomnieć o precyzyjnym
poinformowaniu konsumenta o możliwości, procedurze i terminach
odstąpienia od umowy. Najbezpieczniej zastosować w tym celu wzór pouczenia
załączony do ustawy. Gdy stosownych informacji zabraknie, prawo działa na
korzyść konsumenta: np. jeżeli sklep nie zamieścił dokładnej informacji
o możliwości odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni, klient będzie miał
na to 1 rok od zakupu. W sytuacji gdy przedsiębiorca zapomni dodać,
że w razie zwrotu konsument pokrywa koszt odesłania towaru do sklepu,
klient ma prawo zażądać zwrotu także tej opłaty.
Inne zasady dotyczą m.in.
sprzedaży oprogramowania i płyt w zapieczętowanych opakowaniach.
Nabywca nie może odstąpić od umowy zakupu takiego przedmiotu, jeżeli już
otworzył pudełko. Z kolei gdy konsument kupił program w wersji
elektronicznej, nie może zrezygnować, gdy rozpoczęto już świadczenie usługi,
np. klient otrzymał zakupioną aplikację. Tak jak w innych przypadkach,
przedsiębiorca musi jednak poinformować nabywcę o jego prawach.
W przeciwnym razie może on odstąpić od umowy w ustawowym terminie,
nawet gdy już np. otrzymał zakupiony program. W przypadku sprzedaży treści
cyfrowych trzeba również podać informacje o kompatybilności
z oprogramowaniem i sprzętem.
Co już można zrobić
Niektóre informacje, wymagane nową ustawą, można zamieścić
i uzupełnić na stronie e-sklepu przed 25 grudnia. Są to:
– dokładne dane sprzedawcy,
–
szczegółowy opis produktów lub usług,
– wykaz kosztów i opłat związanych z zakupem,
– informacje o metodach płatności i terminie
zapłaty,
– formułę, że dostarczany towar jest wolny od wad.
Warto przygotować także zmiany w witrynie internetowej
sklepu:
– podstronę z informacją o krajach dostawy
i metodach płatności,
– opcje wyrażania zgody klienta na pobieranie opłat
dodatkowych,
– podsumowanie zamówienia (w tym wykaz kosztów
i całkowitą cenę) – na ostatniej stronie w procedurze zakupu,
– przycisk z nową nazwą „zamówienie z obowiązkiem
zapłaty”.
Źródło: Trusted Shops
Inną ważną nowością jest konieczność uzyskania zgody klienta
na dodatkowe opłaty związane z zakupem, np. na ubezpieczenie, zapakowanie.
Zgodnie z nowymi przepisami każdą należność poza ceną towaru albo usługi
trzeba wyodrębnić, tak aby konsument mógł je zatwierdzić osobno (np. klikając
w odpowiednie pole wyboru). Chodzi o to, że opcja akceptacji nie może
być ustawiona domyślnie przez e-sklep. Klient musi świadomie wyrazić ją sam
– gdy nie ma takiej możliwości, ma prawo domagać się zwrotu opłaty.
Informacje o łącznej cenie oraz o wybranych produktach
i usługach trzeba umieścić na stronie tuż przed przyciskiem złożenia
zamówienia. Zmieni się jego nazwa – nie można go już oznaczać napisem
w stylu „Zamów”, lecz „Zamówienie z obowiązkiem zapłaty” lub
równoważnym określeniem o identycznym znaczeniu (bezpieczniej jest
wprowadzić proponowaną w ustawie powyższą formułę). Koszt związany np.
z płatnością kartą, jak również telefonu na infolinię nie będzie mógł być
wyższy niż stawka, jaką płaci przedsiębiorca za te usługi.
Ustawa wprowadza do kodeksu cywilnego nowe regulacje
związane z reklamacją towaru. Przywrócono pojęcie „wady” (włączając do
niej obecnie używany termin „niezgodność z umową”). Jeżeli wada zostanie
stwierdzona w ciągu roku od zakupu (aktualnie – 6 miesięcy),
przyjmuje się, że istniała ona już w chwili nabycia towaru. W razie
sporu to sprzedawca musi udowodnić, że było inaczej, np. wada powstała
z winy klienta.
Sprzedawca odpowiada za
wady fizyczne i prawne sprzedanego przedmiotu. Reklamację będzie
można złożyć na podstawie rękojmi (przez 2 lata) i gwarancji
(jeżeli nie podano jej terminu, przyjmuje się, że są to 2 lata; obecnie
– 1 rok). Tak jak obecnie, niezależnie od uprawnień z gwarancji,
klient będzie mógł reklamować towar także w ramach rękojmi.
W przypadku reklamacji na podstawie gwarancji bieg terminu wykonania
uprawnień z tytułu rękojmi zostaje zawieszony.
Możliwość rekompensaty od
dostawcy
Sprzedawca,
który z powodu wady produktu i reklamacji klienta poniósł koszty (związane np.
z transportem uszkodzonego sprzętu czy jego wymianą), może domagać się
rekompensaty od dostawcy feralnego sprzętu, czyli np. od dystrybutora, ale
tylko wtedy, gdy reklamowana rzecz stała się wadliwa wskutek działania albo
zaniechania kontrahenta. Jeżeli dostawca nie zgodzi się na to żądanie,
resellerowi pozostaje droga prawna.
Julia Mandel
Do wejścia w
życie nowej ustawy o prawach konsumenta pozostało już mało czasu, ale
wiele zmian przedsiębiorcy zdążą wprowadzić do 25 grudnia. Po pierwsze
e-sprzedawca powinien przygotować wszystkie informacje, które zostały
wyszczególnione w nowych przepisach, tak aby były gotowe do umieszczenia
na stronie internetowej sklepu. Warto także rozpocząć prace nad modyfikacją
oprogramowania e-sklepu. Jeżeli przedsiębiorca ma mało czasu na wprowadzenie
wszystkich zmian, to w pierwszej kolejności powinien się skupić na tych
związanych z prawem do odstąpienia od umowy (należy zmienić zarówno treści
na stronie, jak i procedurę odstąpienia) i nowymi zasadami
reklamacji, gdyż mają one istotny wpływ na prowadzenie sprzedaży konsumenckiej.
Klienci uzyskali większe
uprawnienia w razie reklamacji również w stacjonarnych sklepach.
W ramach rękojmi nabywca może już przy pierwszej reklamacji domagać się
nie tylko naprawy i wymiany towaru (tak jest teraz), lecz także obniżenia
jego ceny albo odstąpienia od umowy, czyli zwrotu pieniędzy za wadliwy towar.
Reseller nie musi zgodzić na te dwie ostatnie opcje, jeżeli bez zwłoki wymieni
albo naprawi reklamowany towar, a taka procedura nie będzie niedogodna dla
konsumenta. Gdyby spełnienie żądania klienta (np. chce naprawy) było
niewykonalne albo wymagałoby nadmiernych – w stosunku do wartości
rzeczy – kosztów, sprzedawca może zaproponować inny sposób załatwienia
reklamacji, np. wymianę.
Według dotychczas
obowiązujących przepisów daną rzecz można było naprawiać wielokrotnie
w razie pojawienia się wady i reklamacji. W myśl nowych
przepisów również jest to możliwe, jednak w przypadku ponownej reklamacji
tego samego przedmiotu (który już był naprawiany albo wymieniany) sprzedawca
musi zgodzić się na obniżenie ceny, a na odstąpienie od umowy
– o ile klient ma takie życzenie – wtedy, gdy wada produktu jest
istotna. Niestety, nie sprecyzowano, co to znaczy. Według UOKiK trzeba wziąć
pod uwagę przeznaczenie i cel nabycia zakupionej rzeczy. Przykładowo,
jeśli komputera nie da się uruchomić, wówczas wada jest z pewnością
istotna… W każdym razie reseller nie musi godzić się na odstąpienie od
umowy z byle powodu. W przypadku sporu z klientem
– niezależnie od tego, czy przychodzi on z reklamacją dotyczącą wady
istotnej czy nieistotnej – sprawę może rozstrzygać sąd. Nie wolno zapominać,
że zgodnie z obowiązkami informacyjnymi sprzedawca musi podać na stronach
e-sklepu miejsce i sposób złożenia reklamacji oraz opisać procedurę.
Podaliśmy przykłady ważniejszych zmian. Ponieważ jest ich
więcej, warto zapoznać się całą ustawą. Pełny tekst znajdziecie na stronie
www.sejm.gov.pl.
Paweł Gruszecki
W dniu 25 grudnia sklepy internetowe muszą wprowadzić
wszystkie wymagane ustawą zmiany. Nie ma innej opcji. Jeżeli przedsiębiorcy
dotąd nie zrobili nic w tym kierunku, radzę na początek spisać wzór
oświadczenia o odstąpieniu od umowy według nowych zasad. E-sklep zdąży także
wprowadzić wymagane przez nowe prawo
informacje. Trzeba pamiętać, by każdą z nich zamieścić na wskazanym przez
ustawę etapie procesu zakupu. Nie wolno zapomnieć o nowym oznaczeniu przycisku,
za pomocą którego klient dokonuje zamówienia. Kolejną rzeczą, którą należy
potraktować priorytetowo, jest wprowadzenie możliwości wyrażania zgody przez
klienta na różne opłaty związane z zakupem i przesyłką.
Janusz Turczynowicz
Trudno jednoznacznie
stwierdzić, czy nowe przepisy będą korzystne czy też niekorzystne dla
sprzedawców. Duże znaczenie będzie miał sposób ich stosowania przez sądy, a
zwłaszcza przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W naszej ocenie ustawa
nie powinna utrudnić nam biznesu. Przede wszystkim precyzuje wiele kwestii,
które w aktualnym stanie prawnym nie były uregulowane ustawowo.
Przedsiębiorca bez profesjonalnej obsługi prawnej mógł łatwo popełnić błąd
w regulaminie sprzedaży przez Internet albo w procedurze sprzedaży. Konieczna
była bowiem znajomość regulacji pozaustawowych, np. rejestru klauzul niedozwolonych
UOKiK.
Artykuł Nowe prawo wzmocni konsumentów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Za 'unikanie opodatkowania’ kary będą od 50 tys. zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według definicji ministerstwa finansów ’unikaniem opodatkowania jest zastosowanie w sposób zamierzony sztucznej konstrukcji prawnej, której głównym celem było uzyskanie, nieprzewidzianej w przepisach prawa podatkowego oraz sprzecznej z celem i istotą tych przepisów, znacznej korzyści podatkowej przez podmiot tworzący lub współtworzący sztuczną konstrukcję prawną’. Próg 50 tys. zł odnosi się do korzyści uzyskanej w taki właśnie sposób.
Ministerstwo twierdzi, że klauzulę wprowadza przeciwko korporacjom i zamożnym osobom fizycznym. Zdaniem prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców będzie ona jednak wykorzystywana przede wszystkim wobec małych i średnich firm, których nie stać na armię prawników, więc będą bardziej bezbronne w starciu z fiskusem, niż międzynarodowe koncerny.
Z kolei konfederacja Lewiatan ostrzega, że definicja „znacznej korzyści podatkowej’ jest tak skonstruowana, że obejmuje w zasadzie każdą oszczędność na podatkach, prowadzącą do „istotnej poprawy sytuacji finansowej’.
Artykuł Za 'unikanie opodatkowania’ kary będą od 50 tys. zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zmiana ordynacji podatkowej uderzy w przedsiębiorców pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według resortu finansów celem nowelizacji jest uproszczenie i usprawnienie procedur podatkowych, ale zdaniem Alicji Sarny z prezydium rady podatkowej Lewiatana, tylko niewielka część zmian temu posłuży.
– Propozycja wprowadzenia generalnej klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania oraz ograniczenie znaczenia interpretacji indywidualnych prawa podatkowego to bardzo niekorzystne zmiany z punktu widzenia podatników – ocenia ekspert konfederacji.
Wbrew konstytucji
Lewiatan przypomina, że próbę wprowadzenia klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania podjęto w 2003 r., ale Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jest ona niezgodna z ustawą zasadniczą. Wskazał m.in., że nie ma żadnych podstaw do przyjmowania zasady, iż podatnik powinien zawsze regulować swoje stosunki cywilnoprawne w sposób najbardziej korzystny dla interesów fiskalnych państwa (a nie z korzyścią dla swoich interesów).
Co to znaczy zdaniem resortu, że przedsiębiorca unika opodatkowania? Według ministerstwa jest to „zastosowanie w sposób zamierzony sztucznej konstrukcji prawnej, której głównym celem było uzyskanie, nieprzewidzianej w przepisach prawa podatkowego oraz sprzecznej z celem i istotą tych przepisów, znacznej korzyści podatkowej przez podmiot tworzący lub współtworzący sztuczną konstrukcję prawną.’
Lewiatan uważa, że niepokojąca jest definicja „znacznej korzyści podatkowej’, pod którą będzie można podciągnąć w zasadzie każdą oszczędność na podatkach, prowadzącą do „istotnej poprawy sytuacji finansowej’.
Według Lewiatana z takiej definicji może wynikać, że np. ustalenie wyjątkowo długiego terminu płatności za dostawę towarów, które spowoduje „odsunięcie w czasie powstania obowiązku podatkowego’, powinno być uznane za przynoszące „znaczną korzyść finansową’. Ponadto zdaniem organizacji taki przepis podważa konstytucyjnie zagwarantowaną równość podmiotów, ponieważ w zależności od potencjału finansowego podatnika identyczna transakcja może przysporzyć jednemu podmiotowi „znaczną korzyść podatkową’, a drugiemu niewielką.
Podatkowy absurd
Przepisy te doprowadzą do absurdu – uważa Lewiatan, gdyż oznaczają, że jedynie wybór najbardziej niekorzystnego – pod względem podatkowym – sposobu przeprowadzenia transakcji uchroni przedsiębiorcę przed zarzutem obejścia prawa i kłopotami z kontrolą skarbową.
W projekcie są również zmiany dotyczące interpretacji przepisów prawa podatkowego. Otóż poszerzono listę przypadków, w których organy podatkowe mogą odmówić wydania interpretacji indywidualnej. Zwiększono natomiast zakres stosowania tzw. interpretacji ogólnych (zamiast indywidualnych). To pomysł niekorzystny dla podatników, bo interpretacje indywidualne można zaskarżyć do sądu, a ogólne – nie.
Kolejna nowość: rozszerzenie uprawnień ministra finansów do zmian interpretacji indywidualnych. Nowelizacja wprowadza możliwość ich uchylania i wygaszania, nawet gdy zostały wydane wskutek wyroku sądu. Zatem jeżeli projektowane zmiany wejdą w życie, także interpretację usankcjonowaną w sądzie minister finansów będzie mógł uchylić. Skoro decyzje ministra niekoniecznie będą musiałby być zgodne ze stanowiskiem sądu, to sporo przedsiębiorców zapewne straci ochotę do dochodzenia swoich praw na wokandzie.
Artykuł Zmiana ordynacji podatkowej uderzy w przedsiębiorców pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Od dziś towary nie muszą być metkowane pochodzi z serwisu CRN.
]]>– W przypadku, gdy dojdzie do trzykrotnego naruszenia zapisów ustawy w ciągu roku, kara może wynieść 40 tys. złotych, przy czym ustawodawca pozostawił do ustalenia urzędnikom, jaka ta kara ostatecznie będzie – powiedział agencji informacyjnej Newseria Biznes Radosław Płonka, adwokat w Kancelarii Prawnej Płonka Ozga, ekspert prawny BCC.
Artykuł Od dziś towary nie muszą być metkowane pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Ruszyła pomoc prawna dla małych firm pochodzi z serwisu CRN.
]]>Pojawiła się już pierwsza publikacja, poświęcona kontrolom prowadzonym przez Inspekcję Ochrony Środowiska. Przygotowali ją prawnicy z kancelarii R. Comi, E. I. Chełkowska-Kamionka sp. j.
Katalog Praw Przedsiębiorców będzie publikowany co miesiąc na stronie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców: www.zpp.net.pl.
Pierwszy katalog można pobrać tutaj.
Artykuł Ruszyła pomoc prawna dla małych firm pochodzi z serwisu CRN.
]]>