Artykuł Ostatni taki rok pochodzi z serwisu CRN.
]]>Oczywiście
trudno powiedzieć, jak szybko klienci docenią nowe rozwiązania. Tempo zmian
zależy w pewnym stopniu od producenta, a ściślej od cen. Można
jedynie spekulować, że nie będzie ono zawrotne, bo Intel w ostatnich
latach zdecydowanie wzmocnił swoją pozycję na rynku i odzyskał udziały
stracone w poprzedniej dekadzie, gdy AMD wprowadziło do sprzedaży układy
z magiczną liczbą 64. Użytkownicy powinni życzyć temu producentowi wielu
nowości, które zmusiłyby Intela do obniżenia cen układów z serii Core
M. Na razie dalszą ofensywę zapowiada lider światowego rynku procesorów.
– W
komputerach i tabletach wykorzystywana będzie coraz częściej technologia
Intel RealSense. Oznacza to powszechne zastosowanie kamer 3D, które umożliwiają
sterowanie komputerem za pomocą gestów, bezpieczne logowanie użytkownika na
podstawie skanu jego twarzy i skanowanie obiektów w 3D– tłumaczy
Stanisław Góralczyk, kierownik marketingu konsumenckiego w Intelu. – W przypadku tabletów możliwa będzie
zmiana ogniskowej, a w drugiej połowie roku powinniśmy zobaczyć
pierwsze urządzenia z bezprzewodowym ładowaniem.
W
2015 r. najprawdopodobniej po raz ostatni w historii będą dominowały
dyski magnetyczne. Oczywiście nie znikną one całkowicie, ponieważ będą wciąż
doceniane przez tych klientów, którzy potrzebują dużo pamięci. W przypadku
desktopów, w których są stosowane dyski 3,5-calowe o pojemnościach
2 czy 4 TB, dyski magnetyczne pozostaną standardem. Jednak już
w przypadku komputerów przenośnych sytuacja ulegnie zmianie. Dyski SSD
zaczną szybko zdobywać rynek, choćby dlatego że pobierają ponad 10-krotnie
mniej prądu niż ich odpowiedniki z talerzami magnetycznymi. Warto zaznaczyć,
że w swojej kategorii, czyli urządzeń 2,5-calowych, napędy SSD już
w zeszłym roku były dużo częściej kupowane niż HDD.
– Szacujemy, że w 2014 r. sprzedano
w Polsce 900–950 tys. dysków HDD, czyli około 5 proc. mniej niż rok
wcześniej – mówi Norbert Koziar, szef polskiego przedstawicielstwa WD.
– Głównie nabywane były dyski
3,5-calowe, ich sprzedaż wyniosła około 700–750 tys., zaś dysków 2,5-calowych
około 200 tys.
Nie ma
jeszcze dokładnych danych dotyczących zeszłorocznego popytu na SSD, ale liczba
sprzedanych dysków mieści się w przedziale od 400 do 500 tys. To
oznacza, że klienci kupili w 2014 r. dwa razy więcej 2,5-calowych SSD
niż HDD.
W bieżącym roku dysproporcja w sprzedaży obu typów
nośników danych będzie się z pewnością powiększała na korzyść SSD, za
sprawą nowych modeli z komórkami pamięci NAND typu TLC – Tripple
Level Cell. Przypomnijmy, że do tej pory dominowały urządzenia z nośnikami
MLC (Multi Level Cell), które stosowano w około 90 proc. dysków SSD.
Pozostałe 10 proc. zawierało nośniki z komórkami SLC (Single Level
Cell). Te ostatnie działają dużo szybciej i są trwalsze od MLC, ale też
dużo droższe. Komórki pamięci NAND typu TLC są w produkcji jeszcze tańsze
od MLC. Dyski zbudowane na bazie komórek TLC będą tańsze i niebawem
pojawią się na naszym rynku. Będą one taniały również z innych przyczyn.
– Szacujemy, że ceny
dysków SSD w 2015 roku spadną o około 30–40 proc.
– mówi Paweł Śmigielski, dyrektor do spraw rozwoju w Kingston
Technology. – Stanie się to za
sprawą postępu technologicznego, ale także nadprodukcji na rynku dysków SSD.
Nie bez wpływu na ceny nośników będzie także agresywna walka konkurencyjna
pomiędzy czołowymi producentami dysków.
Bardzo możliwe, że nadprodukcja kości pamięci będzie
spowodowana brakiem zamówień od dostawców tabletów, którzy spodziewali się dużo
większego popytu…
Jakie pojemności będą dominowały w bieżącym roku
i jakie są szacunki dotyczące popytu na SSD? Zdaniem Pawła Śmigielskiego
krajowy rynek może wchłonąć nawet 700 tys. napędów SSD. Nieco bardziej ostrożny
w szacunkach jest Wiesław Wilk. Zdaniem prezesa Wilk Elektronik, krajowego
producenta pamięci RAM, USB i SSD, faktyczna liczba sprzedanych dysków
będzie się zawierała w przedziale między 500 a 700 tys.
– W 2014 roku
najpopularniejszą pojemnością dysków SSD było 120 GB – mówi Paweł
Śmigielski. – Obecnie stale przybywa
klientów kupujących napędy o pojemności 240 GB, a nawet
480 GB. Ze względu na postępujący spadek cen spodziewamy się, że
w 2015 r. najczęściej sprzedawane będą dyski 240-gigabajtowe, które
będą stanowić około 50 proc. rynku. Kolejne 20 proc. zajmą SSD
o pojemności 480 GB.
Zdaniem Wiesława Wilka
standardowa pojemność dysku w bieżącym roku się nie zmieni i będzie
to jak w zeszłym roku 120, 128 GB…
– Liczba sprzedanych
dysków 120-, 128-gigabajtowych nie przekroczy wolumenu sprzedaży modeli
o pojemnościach 240 i 256 GB – twierdzi Wiesław Wilk.
– Popyt na większe pojemności będzie
zauważalny dopiero w trzecim kwartale. Powód jest bardzo prosty: dyski
120-gigabajtowe będą w pierwszej połowie roku kosztowały 200 zł, zaś
240-gigabajtowe – 350 zł. Wraz z popularyzacją napędów
z nośnikami TLC, w drugiej połowie roku pojawią się modele
240-gigabajtowe w cenie 300 zł. Wtedy zacznie się nie tylko ich dominacja
nad 120-gigabajtowymi, ale zaczną one wypierać tradycyjne dyski jako główny
nośnik danych.
Producenci pamięci są bardzo ostrożni
w przewidywaniach. Nic dziwnego, ceny kości RAM potrafią się zmieniać
błyskawicznie, podlegając fluktuacjom, dla których nie zawsze łatwo znaleźć
racjonalne podstawy. W 2015 r. należy się spodziewać raczej spadków
cen pamięci niż wzrostów.
– W pierwszym kwartale
roku ceny komponentów do produkcji DDR3 i DDR4 będą spadać, co jest
spowodowane dużą podażą towaru i umiarkowanym popytem – mówi
Wiesław Wilk. – Jak będą się
kształtowały ceny w dalszej części roku, oczywiście nie sposób
przewidzieć. Niezależnie jednak od tego, czy będą wzrosty czy spadki,
z pewnością będą one mniejsze niż w minionych latach, z uwagi na
konsolidację rynku, na którym zostało zaledwie czterech dostawców chipów.
Wiadomo na pewno, że moduły DDR4, które pojawiły się na
rynku pod koniec zeszłego roku, nie staną się jeszcze standardem w roku
2015. W najlepszym przypadku zaczną dominować pod koniec 2016, bo wtedy
– zdaniem producentów – będą kosztowały tyle samo co DDR3.
Z kolei ceny pamięci DDR4 nadal pozostaną wyższe od cen kości DDR3.
Chociaż będą stopniowo spadać (w tym roku ok. 30–35 proc.), to
zrównania się cen można oczekiwać najwcześniej w drugiej połowie
2016 r.
Resellerzy
z wieloletnim stażem wiedzą, że każda kolejna generacja pamięci potrzebuje
zwykle około dwóch lat na zdobycie połowy rynku. Nowe pamięci są drogie, bo
mało kto je kupuje, a mało kto je kupuje, bo są drogie… Producenci pamięci
czekają, aż zaczną się masowe dostawy płyt głównych z nowymi bankami,
natomiast dostawcy płyt głównych czekają, aż moduły nowej generacji będą
powszechnie dostępne.
W ostatnim czasie
odnotowano wzrost średniej ceny takich komponentów jak płyty główne
i karty graficzne. Zdaniem producentów jest to związane z rosnącym
zapotrzebowaniem na komputery
do gier. To kolejny przykład na to, że desktop żyje i ma się dobrze.
W zastosowaniach rozrywkowych oparł się konkurencji w postaci konsol,
a przecież kilka lat temu mówiono, że konsole staną się urządzeniami,
które przejmą rolę multimedialnego centrum domowej rozrywki.
– W przypadku
komputerów dla domowych użytkowników coraz popularniejsze stają się komponenty
przeznaczone dla graczy – mówi Marcin Piszczek, Country Product
Manager Team Leader w Asusie.
– Wiąże się to na pewno z coraz większą popularnością gamingu
w Polsce, co widać między innymi po frekwencji na imprezach typu PGA czy
Intel Extreme Masters.
To właśnie wzrost średniej ceny płyt głównych najlepiej
potwierdza opisane zjawisko.
– W zeszłym roku zaobserwowaliśmy bardzo duży
wzrost sprzedaży płyt w przedziale od 46 do 100 dol., który aktualnie
dominuje. Zainteresowanie indywidualnych odbiorców skupia się również na
produktach dla graczy, gdzie ceny niejednokrotnie przekraczają równowartość
120 dol.– twierdzi Michał
Siwek, Country Sales Manager w polskim przedstawicielstwie Gigabyte’a.
Oczywiście segment rynku, w którym najlepiej widać
wzrost zapotrzebowania na komputery do zadań rozrywkowych, to karty graficzne.
– Najważniejszym wydarzeniem w 2014 roku na
rynku kart graficznych była premiera rewolucyjnej architektury obliczeniowej
Maxwell, dzięki której najnowsze konstrukcje osiągają niespotykaną dotychczas
sprawność energetyczną, zapewniającą maksymalną wydajność przy umiarkowanym
poborze energii – mówi Paweł
Leśniorowski, przedstawiciel Nvidii.
Czy kartom graficznym może zaszkodzić rozwój interfejsów
graficznych zintegrowanych z procesorem? Zdania na ten temat są podzielone.
– W przypadku
procesorów APU z topowych serii wydajność zintegrowanych w nich kart
graficznych jest wyższa niż wielu zewnętrznych odpowiedników – twierdzi
Bruno Murzyn, PR Manager w polskim przedstawicielstwie AMD.
Zupełnie innego zdania są dostawcy kart graficznych. Według
nich na korzyść kart graficznych działa chociażby rosnący popyt na obsługę
rozdzielczości 4K.
Artykuł Ostatni taki rok pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Duzi będą… więksi pochodzi z serwisu CRN.
]]>–
Można spodziewać się, że słabsze podmioty będą miały problemy z płynnością
i znikną z rynku albo ich udział zostanie zmarginalizowany – prognozuje Wojciech
Buczkowski, prezes Komputronika.
Wojciech
Buczkowski
Już teraz ponad 90 proc. sprzedaży odbywa się w sklepach
należących do sieci handlowych i dużych detalistów. Ten udział będzie się
zwiększać. Ostatnio ubezpieczyciele zaostrzają kryteria przyznawania limitów
kredytów kupieckich, ale w mojej ocenie nie zagrozi to pozycji liderów
rynku.
Wprowadzenie
odwróconego VAT-u na telefony komórkowe, tablety, laptopy i konsole to
korzystna zmiana, pod warunkiem, że nowe przepisy będą egzekwowane. Jeżeli z
rynku zniknie tani towar niewiadomego pochodzenia, poprawi się pozycja firm,
które prowadzą uczciwy handel. Problem polega na tym, że przepisy nie są do
końca precyzyjne. Dotyczy to zwłaszcza limitu „jednolitej gospodarczo
transakcji” objętej odwrotnym obciążeniem – powyżej 20 tys. zł netto. Taka
kwota może stanowić pokusę dla osób, które prowadzą działalność gospodarczą, by
kupować sprzęt o wartości do 20 tys. zł w cenie netto i odsprzedawać z zyskiem
już nie na fakturę, ale prywatnie np. na Allegro. Jeśli to zjawisko wystąpi w
masowej skali, może wpłynąć na rynek.
Jeśli chodzi o trendy produktowe, to można spodziewać się
większej sprzedaży notebooków. Po okresie fascynacji tabletami klienci do nich
wracają. W końcu 2014 r. kupili o kilkanaście procent notebooków więcej, niż
rok wcześniej i ten trend będzie kontynuowany w br. Przypuszczam, że wzrost
sprzedaży wyniesie ok. 15 proc. w br. w porównaniu z 2014 r. Średnia cena
najczęściej kupowanych notebooków wyniesie ok. 1,9 tys. zł.
Retailerzy potwierdzają,
że sama sprzedaż sprzętu to za mało, aby firma IT mogła się rozwijać. Zgodnie
z przewidywanymi trendami sklepom stacjonarnym będzie łatwiej przyciągnąć
klientów dzięki fachowemu doradztwu, szybkiej dostawie i poszerzaniu
zakresu usług, np. o dodatkowe gwarancje, dostawę z wniesieniem
(dotyczy sprzętu o dużych gabarytach), montażem itp. Szerszy wachlarz
usług i wsparcie profesjonalnej obsługi ma stanowić przewagę tradycyjnego
handlu nad e-sklepami, aczkolwiek detaliści przewidują, że w br. sprzedaż
w Internecie będzie rosła szybciej niż w stacjonarnych placówkach
(prognozowano sprzedaż internetową większą nawet o jedną piątą niż
w 2014 r.). Oznacza to, że „sprzedawcy offline”, w tym drobni
resellerzy, muszą inwestować w wykwalifikowaną obsługę, aby nie przegrać
rywalizacji z e-commerce.
Piotr Daruk
Nowa ustawa o handlu konsumenckim z pewnością ułatwi rozwój
sprzedaży Internetowej. Konsolidacja rynku będzie postępować. W ujęciu
ilościowym nie spodziewamy się spadków sprzedaży. Rynek tabletów powinien się
ustabilizować i pozostać na poziomie 2014 roku, natomiast sprzedaż laptopów
może nawet rosnąć. Z pewnością jednak tablety mniej znanych, mniejszych
producentów będą sprzedawać się coraz słabiej. Ich miejsce zajmą produkty
dużych i rozpoznawalnych producentów światowych.
Zwiększy się popyt na urządzenia konwertowalne (2w1) z
systemem Windows. Microsoft prawdopodobnie utrzyma niską cenę licencji na
system operacyjny w tych właśnie urządzeniach. Dzięki temu również detaliczna
cena produktu będzie niższa w porównaniu do cen tradycyjnych laptopów. Z tego
samego powodu spodziewamy się rosnącej sprzedaży tabletów z Windows.
Spodziewamy się również rosnącego zainteresowania laptopami segmentu premium
oraz rozwiązaniami dla graczy.
Michał
Mystkowski
Rynek będzie się konsolidował. Pozostaną na nim jedynie
silni gracze. Nasze wyniki
sprzedaży w 2014 r. potwierdzają potencjał handlu w Internecie. Co
ciekawe, nieco ponad połowa klientów kupujących w naszym e-sklepie korzysta z
opcji osobistego odbioru towaru w elektromarketach. Staramy się więc
optymalizować synergię obu kanałów sprzedaży.
Co do trendów produktowych, to polski klient szuka dużych
telewizorów – największą dynamikę wzrostu notują formaty 50 i 55 cali. Notujemy
również ogromne zainteresowanie telewizorami z technologią „curved”
(zakrzywione ekrany) i może to być hit sprzedaży w 2015 r. Poza tym,
niezmiennie dobrze sprzedają się i sprzedawać będą tablety, laptopy, drobna
elektronika użytkowa.
Jeszcze szybciej niż w całym segmencie handlu
internetowego powinny wzrosnąć obroty z transakcji mobilnych. Firmy, które
wdrożą narzędzia do sprzedaży m-commerce (strony przystosowane do smartfonów
i tabletów, systemy płatności mobilnych) zyskają przewagę nad konkurencją.
Według danych mGenerator 78 proc. wyszukiwań ze smartfonów kończy się
zakupem. To więcej niż w przypadku komputerów (61 proc.), ale tylko
5,3 proc. firm ma stronę dostosowaną do urządzeń mobilnych. Detaliści
prowadzący handel zarówno w sieciach stacjonarnych, jak i e-sklepach
podkreślali, że sprzedaż wielokanałowa jest kluczem do sukcesu na rynku
w kolejnych latach.
Tomasz
Siedlecki
Konsolidacja rynku jest nieunikniona. Przewidujemy rozwój
istniejących sieci handlowych.
Przewagę detalistom dają rozwiązania organizacyjne i
logistyczne, umożliwiające integrację sprzedaży online i offline. Sprawne zarządzanie wielokanałowym procesem
sprzedaży pozwala na obniżkę kosztów. Presja na ceny będzie miała wpływ na
firmy nie przygotowane organizacyjnie do wdrożenia tych procesów.
W br. spodziewamy się dalszego wzrostu sprzedaży urządzeń i
technologii mobilnych. Na uwagę zasługuje coraz większy segment tzw. wearables.
Według Futuresource Consulting w III kw. 2014 r. sprzedano na świecie 12,7 mln
tego rodzaju sprzętu (+40 proc. r/r). Eksperci szacują, że w 2015 r. zbyt osiągnie
poziom 74 mln szt. Spodziewamy się, że br. może być prawdziwym krokiem milowym
w sprzedaży takich urządzeń. Ponadto będą upowszechniać się rozwiązania
dla domu wykorzystujące sieci Wi-Fi i Bluethooth. Po telewizorach Smart nastąpi
powolna integracja wszystkich sprzętów RTV i IT.
Karol
Dudij
Na
rynku e-commerce 2015 rok zostanie zdominowany przez rozwój mobilnych platform
i płatności. Rosną zakupy online przez kanał mobilny, dlatego wszyscy liczący
się gracze będą wprowadzać i udoskonalać odpowiednie platformy zakupowe. Zmiany
nie ominą także płatności. Klienci chcą finalizować zakupy szybko i
bezpiecznie. Przyszły rok będzie należeć do rozwiązań, które umożliwią
opłacanie zamówień za pomocą jednego kliknięcia. Szacujemy, że w br. rynek
e-commerce będzie się dalej konsolidował i odnotuje nawet 20-procentowy wzrost.
Kto zyska? Gracze, którzy oprócz kanałów mobilnej sprzedaży i płatności,
postawią na marketing i obsługę klienta. Duże firmy utrzymają swoja
pozycję. Wpłynie na to m.in. rozbudowany system logistyczny i wdrażanie nowych
usług dla klientów.
Duże wyzwanie stoi natomiast przed małymi graczami i
niezrzeszonymi resellerami. Oferowanie samego produktu to już za mało.
Ci, którzy jeszcze nie rozwinęli dodatkowych usług, mają dużo do
nadrobienia.
Postępująca konsolidacja nie jest dobrą wiadomością dla
resellerów, którzy prowadzą samodzielny biznes. Na rynku zdominowanym przez
sieci handlowe i dużych graczy, którzy dyktują warunki, sposobem na
przetrwanie będzie szukanie nisz, których nie zdominowała silniejsza
konkurencja. Istotna będzie specjalizacja, poszerzanie wiedzy i poprawa
obsługi klienta oraz jego indywidualne traktowanie, co może wyróżnić mniejszych
handlowców od molochów nastawionych na masową sprzedaż.
Najważniejsze prognozowane
trendy w retailu w 2015 r.
– dalsza konsolidacja
rynku, wzrost udziałów największych firm,
– zaostrzenie
kryteriów przyznawania limitów kredytowych przez ubezpieczycieli,
– sprzedaż online
będzie rosła szybciej niż offline,
– rozwój platform i
płatności mobilnych na rynku e-commerce,
– wzrost znaczenia
doradztwa i usług.
Jakie produkty powinny się
lepiej sprzedawać w 2015 r.
– smartfony o
przekątnej 4,5 cala i większej,
– tablety,
– laptopy,
– urządzenia 2 w 1,
– urządzenia do
noszenia (wearables), zwłaszcza inteligentne zegarki,
– monitory z
zakrzywionym ekranem oraz Super-Wide (21:9),
– telewizory o
przekątnej 50 cali i więcej,8 sprzęt sieciowy dla domu,
– samochodowe
rejestratory wideo.
Spadnie popyt na…
– komputery
stacjonarne,
– akcesoria
przewodowe,
– monitory LCD o
przekątnej poniżej 20 cali.
Jeśli chodzi
o trendy produktowe, przewidywany jest dalszy wzrost sprzedaży smartfonów,
zwłaszcza modeli z dużymi ekranami (4,5 cali i więcej), w cenie
do 1 tys. zł. Popyt na mniejsze urządzenia powinien zaś spadać. Duzi
retailerzy przeważnie liczą także na większą sprzedaż laptopów niż
w ub.r., nawet w dwucyfrowej skali (o 15–20 proc. więcej
w porównaniu z 2014 r.). Ożywienie powinna przynieść zwłaszcza
premiera Windows 10. Możemy natomiast zapomnieć o boomie w segmencie
tabletów. Możliwy jest wprawdzie wzrost ilościowy sprzedaży (według
największych optymistów – nawet dwucyfrowy), ale wartościowo ich zbyt
będzie raczej mniejszy niż w ub.r. Z drugiej strony można spotkać się
z opinią, że zbyt laptopów spadnie, a hitem roku będą właśnie tablety
(obok smartfonów), ze względu na spadek cen i ofertę coraz bardziej
zaawansowanych technicznie produktów.
– Wydaje się, że rynek tanich notebooków nie będzie się
odznaczał taką dynamiką wzrostu jak w II poł. 2014 roku. Laptopy będą
wypierane przez tablety, zwłaszcza rozwiązania typu 2 w 1 –
uważa Jan Zdebel, prezes Alsenu.
Zapewne skurczy się sprzedaż desktopów, nie licząc modeli
gamingowych. Prognozowana jest mniejsza popularność przewodowych akcesoriów
komputerowych, jak myszy i klawiatury. Klientów powinny natomiast
przyciągnąć monitory z ekranem o kinowych proporcjach (21:9)
i to nie tylko konsumentów, lecz także firmy. Prognozowany jest także
większy zbyt modeli z zakrzywionym ekranem. Będzie ich na rynku coraz
więcej.
Jan
Zdebel
Zwiastuny trendów, które będą dominowały w 2015 r., można
było dostrzec w ostatnich miesiącach ub.r. Coraz ważniejsze stają się usługi
dla klientów. Dużą wartość dodaną stanowi np. serwis oraz dobrze wyszkoleni i
wyspecjalizowani handlowcy. Popularność zakupów w sieci będzie nadal rosła, ale
profesjonalna porada i cały wachlarz form wsparcia będą wciąż zachęcać klientów
do odwiedzania sklepów stacjonarnych.
Hitem sprzedaży będą smartfony i tablety. Ceny tych urządzeń
spadają, a produkty są coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Dodatkowym
atutem jest coraz szersza gama akcesoriów. Smartfon niejednokrotnie zastąpi
klientowi laptopa czy tablet, stanie się też podstawowym elementem obsługi
inteligentnego domu.
W br. czeka nas najprawdopodobniej spadek sprzedaży
monitorów LCD o przekątnej 18,5-19 cali. Ceny 22-calowych monitorów LCD powinny
zejść do poziomu stawek za modele 19-calowe w końcu ub.r. Znacznie większym
zainteresowaniem powinny cieszyć się monitory z zakrzywionym ekranem. W 2014 r.
były nowością na rynku, co przekładało się na cenę. Możliwe, że już w I kw. br.
będą tańsze, a to zapewne zachęci klientów do zakupu.
Artykuł Duzi będą… więksi pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 2015 rok: trendy poboczne pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Kwestią, która spędza sen z powiek osobom zarządzającym informatyką w firmach, jest poprawa efektywności działów IT. Z naszych badań wynika, że w Europie Środkowo-Wschodniej dominującym trendem wciąż pozostaje bardzo ścisła kontrola kosztów ich funkcjonowania. Tymczasem w światowych korporacjach coraz częściej IT staje się motorem wzrostu i innowacji w firmie. Wartość zasobów informatycznych, umiejętności zawodowych i znajomości firmowych procesów przez osoby z działu IT przekłada się na wartość dodaną i przewagę konkurencyjną przedsiębiorstw. Zmiana podejścia z oszczędnościowego na prorozwojowe nie będzie prosta, zwłaszcza że wiele podmiotów wciąż boryka się z trudnościami rynkowymi. Same działy IT muszą uświadomić sobie, jaką siłę kompetencji reprezentują w swojej organizacji, i właściwie ją wykorzystać. Może to oznaczać konieczność wzięcia na swoje barki nieco większej odpowiedzialności niż dotychczas, jednak w ostatecznym rozrachunku wyjście poza zamknięty świat infrastruktury i integracji będzie dla działów IT i CIO korzystny. Poza uzyskaniem dostępu do większej palety środków będą mogły one w dużym stopniu inspirować i kontrolować innowacyjne projekty, zwiększające wartość i konkurencyjność firmy, a nie tylko korzystać z coraz mniej imponujących budżetów.
Już niedługo w zasadzie każde urządzenie używane przez nas w domu będzie miało swój numer IP i będzie mogło komunikować się zarówno z nami, jak i innymi rzeczami (w modelu M2M – Machine to Machine). Podstawą komunikacji będzie nie tylko bezprzewodowa sieć komórkowa, ale coraz częściej również sieci radiowe o różnych skalach zasięgu, Wi-Fi, a nawet Bluetooth. Na rynku stopniowo pojawiać się będzie coraz więcej rozwiązań biznesowych wykorzystujących tę technologię. Mowa o inteligentnych licznikach energii, monitorowaniu pojazdów czy systemach bezpieczeństwa fizycznego. Ale są także nowe zastosowania, jak choćby w marketingu i sprzedaży z użyciem dedykowanych urządzeń (tzw. beaconów) monitorujących poruszanie się klientów w sklepie i ich zakupy. Coraz więcej będzie również rozwiązań przeznaczonych bezpośrednio dla konsumentów, np. modułów do sterowania różnymi systemami w domach (tak zwane inteligentne budynki). Niedawne wybory samorządowe przypominają nam z kolei o technologiach dla inteligentnego miasta, które w znacznym stopniu mogą zaradzić bolączkom związanym z jego codziennym funkcjonowaniem. Zastosowanie sensorów, kamer i inteligentnych systemów zarządzających infrastrukturą nie tylko pomoże w rozładowaniu korków, ale też przyczyni się do efektywniejszego wykorzystania miejskiej infrastruktury komunikacyjnej czy wspomoże zarządzanie w sytuacjach kryzysowych.
Kwestie bezpieczeństwa IT będą coraz bardziej istotne dla przedsiębiorstw i konsumentów, nie tylko z powodu rozwoju Internetu rzeczy czy coraz większej liczby urządzeń dostępowych (smartfonów, tabletów i urządzeń hybrydowych). Rosnąca ilość danych, coraz większa aktywność hakerów i napięcia polityczne będą głównymi przyczynami, dla których firmy w rozpoczynającym się roku będą inwestować w nowe rozwiązania bezpieczeństwa IT. Kluczowym obszarem będzie ochrona danych. Z roku na rok stają się one coraz bardziej wartościowe, a tym samym są łakomym kąskiem dla hakerów. Napięta sytuacja międzynarodowa powoduje także wzrost aktywności cyberprzestępców motywujących swoje działania pobudkami patriotycznymi. Część działalności tego typu jest już obecnie bezpośrednio lub pośrednio wspierana przez rządy. Z takim zestawem zagrożeń przyjdzie się zmierzyć przedsiębiorstwom i będzie to coraz trudniejsze. Dlatego też znaczenia nabierają nowoczesne narzędzia do ochrony infrastruktury IT.
Problemy z rekrutacją i utrzymaniem kadry IT w 2015 r. będą coraz bardziej widoczne. Według badań IDC najtrudniej znaleźć pracowników w specjalnościach takich jak: architektura korporacyjna i zaawansowana analityka, Big Data, Business Intelligence. Nieco łatwiej pozyskać specjalistów ds. bezpieczeństwa IT i specjalistów w zakresie aplikacji mobilnych. Globalizacja i coraz bardziej powszechna znajomość języka angielskiego sprawia, że wielu fachowców znajduje pracę zdalną u pracodawcy w Londynie, Madrycie czy Nowym Jorku, nie ruszając się ze swojego mieszkania w dowolnym mieście w Polsce. Dzięki portalom takim jak LinkedIn oraz narzędziom takim jak Skype, a także dobrodziejstwom wspólnego obszaru gospodarczego w ramach UE zrekrutowanie dobrego specjalisty przez zagraniczną firmę w Polsce przestaje być kosztowne i kłopotliwe. Ponadto polscy informatycy coraz częściej mają w swoich życiorysach bardzo interesujące projekty realizowane przy użyciu standardowych narzędzi, znanych na całym świecie. Ich zaletą jest też podobna kultura pracy i sumienność dowiedziona w wielu wdrożeniach, często wykonywanych „na ostatnią chwilę”. To wszystko sprawi, że lokalni pracodawcy będą mieli coraz większe problemy z utrzymaniem kadry IT i i rekrutacją specjalistów. To z kolei może przełożyć się na coraz większe zainteresowanie aplikacjami i narzędziami dostępnymi w chmurze. W efekcie tego dojdzie do uwolnienia części zasobów ludzkich, skupionych do tej pory na zarządzaniu relatywnie prostymi systemami (e-mail czy CRM), co umożliwi im wykonywanie bardziej ambitnych zadań, budujących wartość firmy.
Rok 2015 w kontekście polskiego rynku IT będzie upływał pod znakiem dalszego zwiększania efektywności technologii informatycznych w sektorze prywatnym oraz nadrabiania zaległości przez wielkie firmy o państwowym rodowodzie. Wiele z nich już teraz realizuje szeroko zakrojone projekty wdrożeniowe, które w perspektywie kilku lat pozwolą im dołączyć do grupy dobrze zinformatyzowanych spółek Skarbu Państwa. Segment MSP w dalszym ciągu będzie poszukiwał rozwiązań, które umożliwią konkurowanie z większymi firmami, a jednocześnie nie będą wymagały skomplikowanej wiedzy ani umiejętności. Rosnące wymagania klientów zaowocują inwestycjami w oprogramowanie wspomagające zarządzanie relacjami w wielu kanałach komunikacji.
Jedno jest pewne – pracy dla solidnych dostawców i ich sprawdzonych partnerów w 2015 r. na pewno nie zabraknie. Globalizacja i rosnące oczekiwania klientów bez wątpienia się do tego przyczynią.
Autor pełni funkcję senior research managera w firmie analitycznej IDC Polska.
Artykuł 2015 rok: trendy poboczne pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rok przejściowy pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Przewidywania sprawdziły się, tyle że… całkiem odwrotnie.
W pierwszej połowie zeszłego roku popyt na desktopy wzrósł o 5 proc.,
a na notebooki o 15 proc. Natomiast jeśli idzie o tablety,
wszystko wskazuje, że w najlepszym razie będzie można mówić
o utrzymaniu poziomu sprzedaży z 2013 r. Zabawne, prawda?
I jak tu nie przywołać słynnego Alana Greenspana, który – wraz
z najznakomitszymi ekonomistami – jeszcze na dzień przed katastrofą
z 2008 r. (począwszy od upadku banku Lehmann Brothers) głosił hossę.
Z jednej strony 5-proc.
wzrost sprzedaży komputerów stacjonarnych trudno uznać za wielki sukces.
Z drugiej trzeba pamiętać, że w poprzednich latach mieliśmy do
czynienia z systematycznymi spadkami. Zwiększenie sprzedaży notebooków
o 15 proc. to już bez wątpienia duże zaskoczenie. Dlaczego jednak
– tu dochodzimy do największej niespodzianki – prognozy dotyczące
tabletów aż w takim stopniu odbiegały od rzeczywistości? Producenci
tłumaczą to w dość zadziwiający sposób: po pierwsze nasyceniem rynku,
a po drugie – czasem życia produktu, szacowanym na dwa lata,
z czego wnoszą, że kolejny wzrost popytu dopiero przed nami. Trudno jednak
uwierzyć w nasycenie po dwóch latach obecności urządzenia na rynku. Nie
mówiąc o tym, że na temat awaryjności tabletów należałoby napisać osobny
artykuł. To tyle w ramach komentarza do słownej ekwilibrystyki uprawianej
przez dostawców.
W 2015 r. nie należy spodziewać się spektakularnych
zmian, jeśli chodzi o ilość sprzętu, jaki wchłonie rynek.
Najprawdopodobniej wyniki będą podobne do zeszłorocznych, co w kontekście
ostatnich lat należy uznać za całkiem optymistyczną wiadomość. Które spośród
tegorocznych nowości wejdą do powszechnego użytku w kolejnych latach?
Pierwszy na liście jest z pewnością intelowski układ Core M. To pierwszy
procesor, który nie wymaga aktywnego chłodzenia, a ten akurat szczegół
konstrukcyjny oznacza zasadniczą zmianę. Ponieważ wentylator stanie się zbędny,
notebooki będą lżejsze, cieńsze i będą dłużej działać na bateriach. Czy to
rozwiązanie da początek rewolucji czy ewolucji – dowiemy się niebawem.
Wkrótce w sprzedaży
pojawią się dyski SSD zbudowane na bazie komórek pamięci NAND typu TLC,
a to umożliwi obniżenie cen urządzeń. Rozwiązanie to zapewne nie zawojuje
szybko rynku, ale zapoczątkuje drugą falę popularności SSD. Również w roku
bieżącym będziemy świadkami ekspansji pamięci DDR4. Nikt nie wierzy, by w 2015 r.
stały się standardem, ale bez wątpienia będą coraz częściej pojawiać się
w konfiguracjach komputerów stacjonarnych. W rozwiązaniach
przenośnych nie od wczoraj alternatywą dla notebooka są hybrydy (dwa
w jednym), spełniające funkcje i laptopa, i tabletu. Wszyscy producenci
wróżą sukces takim konstrukcjom. Gdy popatrzy się wstecz, można mieć
wątpliwości. Do tej pory tradycyjny notebook jakoś nie został zastąpiony przez
alternatywne propozycje, takie jak netbook czy ultrabook, nie wspominając
o tablecie. Zatem hybryda to kolejna nowinka, której losów co prawda nie
można z góry przesądzać, ale której szanse na rynku należy oceniać
racjonalnie.
W bieżącym roku okaże się, czy ekrany dotykowe wyjdą
z cienia, czy też producenci LCD zaczną rezygnować z tego
rozwiązania. Status nowości mają również promowane przez LG wyświetlacze
o proporcjach 21:9 i w 2015 r. wyjaśni się, czy będą stosowane
incydentalnie czy może jednak staną się naturalnym rozwiązaniem dla entuzjastów
domowej rozrywki bądź grafików.
Na pewno najbardziej oczekiwaną nowością będzie kolejna
edycja Windows w wersji 10, ale to – o ile wierzyć deklaracjom
producenta – nastąpi dopiero pod koniec roku.
AiO: estetyczna alternatywa
Z jednej strony to zaskakujące, bo od kilku lat ich sprzedaż
topniała w oczach i pozornie nic nie wskazywało na odwrócenie
tendencji. Z drugiej – czy koniec wsparcia dla Windows XP nie
sugerował, że mimo pesymistycznych prognoz karta może się jednak odwrócić?
Wsparcie dla wysłużonego
„XP-eka” Microsoft przestał świadczyć w drugim kwartale 2014 r. Mniej
więcej w tym samym czasie producenci komputerów zaczęli notować wzrost
sprzedaży. „Mniej więcej”, bo decyzja
Microsoftu nie zapadła z dnia na dzień i jest wysoce prawdopodobne,
że podczas gdy niektórzy klienci odwlekali wymianę sprzętu, wierząc, iż mają
jeszcze mnóstwo czasu, inni zaczęli zapobiegliwie zaopatrywać się w nowe
komputery już po pierwszych deklaracjach giganta z Redmond.
Czy pozytywny trend będzie widoczny również
w rozpoczynającym się roku? Zdania są podzielone, choć wszyscy liczą na
większą sprzedaż w sektorze instytucjonalnym, tradycyjnie zwlekającym
z wydatkami na nowe maszyny. Wszyscy również są zgodni co do tego, że będzie
rosło zainteresowanie rozwiązaniami typu AiO. Producenci i agencje
badawcze wrzucają je do jednego worka z desktopami, trudno więc ocenić ich
udział w zwiększeniu sprzedaży. Jednak wzrost jest pewny – i to
bez wątpienia najważniejsza informacja.
– Konstrukcje AiO będą się cieszyły coraz większą
popularnością przede wszystkim wśród klientów instytucjonalnych
– mówi Tadeusz Kurek, prezes
zarządu NTT System. – Dla takich odbiorców liczy się przede wszystkim
cena i konfiguracja. Bardziej docenią duży monitor niż procesory
z pasywnym chłodzeniem, bo zależy im na rozwiązaniach poprawiających
komfort pracy. Dlatego przewiduję, że wzrośnie popyt na komputery
z wyświetlaczami o przekątnych długości 21,5, 23, a nawet 24
cale.
Wszyscy producenci bez
wyjątku twierdzą, że sprzedaż komputerów ze zintegrowanym monitorem będzie rosła.
Maszyny tego rodzaju stają się coraz bardziej atrakcyjną alternatywą, głównie
dla klientów instytucjonalnych, a przecież właśnie tych jest na naszym
rynku najwięcej. Dość oczywisty wniosek: czasy dobrej koniunktury dla AiO
dopiero nadchodzą.
– Tego typu komputery
zawsze były godną konkurencją dla klasycznych desktopów, aczkolwiek dopiero po
zrównaniu cen obu rozwiązań sprzedaż zintegrowanych maszyn zaczęła się
zdecydowanie zwiększać – mówi
Łukasz Rutkowski, Business Development Manager w polskim oddziale Lenovo.
Przedstawiciel producenta zwraca też uwagę, że przy
porównywaniu cen AiO i desktopów do ceny tych drugich trzeba doliczyć
wartość monitora. Nie wszyscy pamiętają o tej oczywistej kwestii. Średniej
klasy tradycyjny komputer kosztuje ok. 1 tys. zł brutto, zaś
22-calowy monitor 500 zł. Alternatywny dla takiego zestawu, jeśli chodzi
o wydajność, AiO kosztował w 2014 r. około 2 tys. zł,
a więc o 500 zł więcej. Jednak w bieżącym roku sytuacja
wyraźnie się zmienia.
– Duży udział w rynku będą miały rozwiązania oparte
na Windows 8 with Bing w cenie nieprzekraczającej 1599 zł –
mówi Piotr Anioła, Product Manager w polskim oddziale Asusa.
– Obroty będą generować, podobnie jak w 2014 r., przede wszystkim
modele 21–23-calowe.
Jakich wzrostów sprzedaży AiO możemy się spodziewać, gdy
ceny obu typu konstrukcji będą zbliżone?
– Patrząc na trendy
rynkowe i historyczną sprzedaż komputerów AiO, można wnioskować, że
w 2015 r. sprzedaż tych maszyn wyniesie w Polsce około 60 tys. –
mówi Marcin Wesołowski, Country Category Manager w HP Polska. – W
mojej ocenie rynek AiO wzrośnie o 15 proc. rok do roku.
Kto wie, czy doceniwszy zalety zintegrowanego rozwiązania w biurze,
pracownicy nie będą chcieli mieć takiego komputera również w domu.
– Zauważamy coraz większe zainteresowanie ze strony
klientów indywidualnych, którzy traktują urządzenia All-in-One jako bardziej
estetyczną alternatywę dla desktopów – mówi Piotr Anioła.
Monitory i drukarki
W bieżącym roku na rynku monitorów nie należy oczekiwać
spektakularnych zmian. Ceny osiągnęły już, jeśli wierzyć deklaracjom
producentów, najniższy z możliwych poziomów. Jeśli nadal będziemy
świadkami umacniania się dolara względem złotego (co ma miejsce już od
ponad pół roku), ekrany o większych przekątnych nie będą szybko zyskiwać na
popularności. Wprawdzie zmiana standardu wyświetlaczy z 19- na 22-calowy
będzie kontynuowana, ale – jak uważa Grażyna Krukowska, ISP Channel
Manager w LG – pomimo znacznego spadku cen ekrany o przekątnej
długości 23 i 24 cali w najbliższym czasie nie zdominują rynku.
Dostawcy monitorów muszą się liczyć z ogólnym spadkiem
sprzedaży. Szacuje się, że skala zjawiska może wynieść ilościowo od 10 do
15 proc. Zwraca się jednak przy tym uwagę, że niekoniecznie oznacza to
taki sam spadek przychodów.
– Za sprawą wzrostu
popytu na ekrany o dużych przekątnych średnia cena produktu wzrośnie aż
o 10 proc. – prognozuje
Tomasz Kliczkowski, wiceprezes ViDiS-u, wyłącznego dystrybutora ViewSonica.
Zwraca przy tym uwagę, że większość dostawców wycofuje się
z produkcji najtańszych wyświetlaczy TN, co również przyczyni się do
lekkiego wzrostu średniej ceny monitora. Cena ta może się okazać jeszcze
wyższa, jeśli wzrośnie zainteresowanie modelami dotykowymi. Zdaniem Tomasza
Kliczkowskiego popyt na takie konstrukcje będzie rósł o co najmniej
kilkanaście procent rocznie.
Niewątpliwie za sprawą smartfonów użytkownicy coraz bardziej
przyzwyczają się do ekranów dotykowych i dlatego – zdaniem
entuzjastów – z czasem takie ekrany staną się czymś całkiem
naturalnym, również w przypadku pecetów. Przeciwnicy dotyku
w desktopach twierdzą, że konstrukcje zmuszające użytkowników do odrywania
dłoni od klawiatury nigdy się nie sprawdzą. W przypadku monitorów trudno
przewidzieć losy jeszcze dwóch innych nowości. Pierwszą z nich jest rozdzielczość
4 K, drugą – format 21:9. Jeśli oba standardy zadomowią się na rynku,
to raczej jeszcze nie w rozpoczynającym się roku.
Drukarkowy optymizm
W segmencie urządzeń drukujących też nie należy się
spodziewać spektakularnych zmian, co nie oznacza, że sprzedawcy będą się
nudzić. Zdaniem producentów sprzedaż drukarek utrzyma się co najmniej na
zeszłorocznym poziomie. Niektórzy patrzą nawet w przyszłość
z optymizmem.
– Na całym świecie Epson obserwuje stały wzrost sprzedaży
atramentowych drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych – mówi
Krzysztof Modrzewski, szef sprzedaży w Polsce i krajach bałtyckich
w polskim oddziale Epson Europe. – W naszym kraju jest podobnie
i liczymy, że sprzedaż będzie coraz większa. Przygotowujemy się do
zaspokojenia rosnącego popytu, m.in. rozbudowując fabrykę drukarek
i projektorów na Filipinach, która rozpocznie produkcję wiosną
2017 r.
Na temat wielkości tegorocznego rynku atramentówek
precyzyjnie wypowiada się Łukasz Rosa, Category Manager w HP, szacując, że
polscy klienci kupią w tym czasie 490–510 tys. takich modeli.
– Rynek urządzeń atramentowych może wydawać się nasycony,
ale trzeba zwrócić uwagę na cykl życia produktu. Nie jest on tak długi jak
w przypadku innych grup produktowych, co powoduje ciągłe odnawianie
zasobów przez użytkowników – mówi Robert Pudło, Product Business
Developer w Canon Polska.
Z kolei w sektorze małych i średnich
przedsiębiorstw coraz większą popularnością cieszą się laserowe kombajny.
– Od kilku lat systematycznie obserwujemy wzrost
sprzedaży laserowych urządzeń wielofunkcyjnych i myślę, że ten trend
w 2015 r. nadal się utrzyma – mówi Jacek Tarkiewicz, CEE
Marketing Director OKI Systems.
Chyba wszystkie kwestie dotyczące sprzętu drukującego
– czyli cena, technika druku, prędkość, redukcja kosztów eksploatacji,
funkcjonalność – są już na maksymalnym poziomie i trudno oczekiwać
zmian, które by wyraźnie wpłynęły na kształt rynku.
Więcej na temat trendów w sektorze druku
w artykule „Druk w firmach: dobre perspektywy” na str. 30.
Notebook vs. tablet i
phablet
Dotychczas tradycyjne laptopy stanowiły ponad 90 proc.
wszystkich przenośnych komputerów sprzedawanych w Polsce. Oparły się
w przeszłości takim konkurentom jak netbook, który miał być tańszą
alternatywą, czy ultrabook, który miał być alternatywą droższą, a nawet
tabletom. Jest jednak całkiem prawdopodobne, że w 2015 r. po raz
ostatni będziemy obserwować dominację notebooków w mobilnej części rynku
komputerowego.
Obecnie grupa produktów
mobilnych, które stanowią niespełna 10 proc. sprzętu przenośnego, obejmuje
takie sprzęty jak: smartfon, tablet, netbook, ultrabook, hybryda (zwana też
2 w 1) czy wreszcie chromebook. Czy któreś z tych urządzeń może
się stać konkurencją dla notebooka? Być może będziemy świadkami swoistej fuzji,
w wyniku której produkty kilku kategorii połączą siły, by przeciwstawić
się hegemonii notebooków. Dzięki możliwościom najnowszych procesorów Intela
z serii CoreM powstanie hybryda (czyli dwa w jednym), która
będzie pełniła funkcję tabletu, będzie lekka i poręczna jak netbook,
a jednocześnie wydajna jak ultrabook. Takie produkty lada chwila pojawią
się w sprzedaży, ale ich cena w bieżącym roku zapewne nie będzie jeszcze zachęcająca.
Z tym że zazwyczaj ceny z upływem czasu spadają…
– Spodziewamy się dużych wzrostów sprzedaży, szczególnie
w segmencie urządzeń hybrydowych – mówi Szymon Winciorek,
Business Development Manager w polskim oddziale Asusa. – Obecnie
stanowią one około 4–5 proc. rynku notebooków. W 2015 r.
oczekujemy skoku do poziomu nawet 10–12 proc.
Pod względem ceny i wydajności całkiem interesującym
urządzeniem jest chromebook, jednak wzrost popularności tego rodzaju maszyn
jest na polskim rynku wysoce wątpliwy.
– Chromebooki mogą zaznaczyć swoją obecność na rynku ze
względu na bardzo atrakcyjną cenę, jednak w przypadku tych urządzeń
niezbędna jest bardzo dobra dostępność szybkiego Internetu, a to
w Polsce nadal kwestia bardzo problematyczna – mówi Andrzej Pyka, Sales
Manager B2B, Government & Telecom Operators Poland& Baltics, Toshiba
Europe.
Do listy urządzeń
mobilnych należy doliczyć produkt z całkiem nowej, niemal nieznanej
jeszcze na naszym rynku kategorii, czyli phablet. Urządzenia te jeszcze rok
temu praktycznie nie znane na polskim rynku szybko zyskują dużą popularność.
– Kategoria produktów zwana phabletami przeżywa
w ostatnim czasie dynamiczny rozwój – twierdzi Andrzej Zalewski,
Product Line Sales Manager Prestigio Smartphones. – Urządzenia
z przekątną ekranu równą lub większą niż 5,5 cala jeszcze do niedawna były
narzędziem pracy menedżerów i specjalistów. Potencjał tego typu
konstrukcji odkryli także klienci indywidualni. Phablet łączy w sobie
cechy takie jak wydajność, dostęp do multimediów oraz rozwiązań usprawniających
pracę mobilną.
GoClever, producent bardzo dobrze znanych na rynku tabletów,
również wróży smartfonom z wielkim ekranem ogromny sukces.
– W portfolio GoClevera w roku 2013 i 2014
tablety stanowiły około 70 proc. asortymentu – mówi Ewelina Pączkowska,
Marketing Manager w GoClever. – Przewidujemy,
że udział tabletów w naszej ofercie w rozpoczynającym się roku
zatrzyma się na poziomie 40 proc. a pozostałą jej część wypełnią nowe
smartfony. Oczekujemy, że w 2015 r. sprzedaż tabletów się ustabilizuje,
a dominującą rolę na rynku elektroniki użytkowej będą grać phablety.
O dobrych prognozach dla phabletów usłyszeliśmy również
od przedstawiciela kolejnego mocnego gracza w segmencie tabletów
– Modecomu.
– Zakładam, że w samym segmencie tabletów dojdzie do
kilku roszad – twierdzi Krzysztof Wójciak, dyrektor zarządzający
producenta. – Dotychczas popularne na rynku siedmiocalowe tablety będą
powoli zastępowane przez coraz bardziej popularne phablety, sprzęt łączący
w swojej konstrukcji cechy smartfonu i tabletu.
Zdaniem Krzysztofa Wójciaka w miejsce 7-calowych
tabletów znaczny udział w rynku przypadnie kompaktowym 8-calowym
urządzeniom wyposażonym w moduł ultraszybkiego dostępu do sieci. Na rynku
umocnią się także dobrej jakości tablety z procesorami Intela, zaopatrzone
w system Windows.
Również zarząd NTT System spodziewa się, że phablet stanie
się konkurencją dla tabletów i nie zamierza czekać na weryfikację swojej
opinii.
– Już niedługo
w naszej ofercie znajdzie się pierwszy phablet przeznaczony dla systemu
Android lub Windows w cenie poniżej 400 zł dla odbiorcy końcowego –
zapowiada Tadeusz Kurek, prezes zarządu NTT System. – Cena ta mogłaby
być niższa, gdyby nie bardzo wysoki kurs dolara.
Czy phablety i hybrydy mogą się stać alternatywą dla
notebooka? Wszystko zależy od mentalności użytkowników. Jeśli nadal będą
traktowali sprzęt mobilny w charakterze przenośnego desktopa, czyli
maszyny bardziej do tworzenia, a nie odtwarzania i przeglądania
zawartości sieci, to może być z tym kłopot.
Na CRN.pl
artykuł o przewidywaniach na rok 2015 na rynku następujących komponentów:
pamięci RAM, dysków HDD i SSD, płyt głównych oraz kart graficznych.
Artykuł Rok przejściowy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł VAD: miliardy euro ukształtują rynek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Efektem ubocznym
zastrzyku unijnego kapitału i związanej z tym dobrej koniunktury na polskim rynku
IT mogą być debiuty kolejnych zachodnich VAD-ów. Taki scenariusz przewidują niektórzy
gracze rynkowi, podkreślając przy tym, że dzięki zaostrzeniu konkurencji mogą poprawić
się warunki współpracy oferowane przez dystrybutorów resellerom oraz integratorom.
Należy też spodziewać się debiutów rozwiązań i produktów, których dotąd nie było
na polskim rynku.
Przemysław Kucharzewski
Możemy spodziewać się osłabienia części VAD u broadlinerów, którzy zjadają własny ogon z powodu rosnącej konkurencji, erozji marż i prób ciągłego rozwoju biznesu. W poprzednim roku wzrosty „na papierze” udawało się osiągać przez poszerzanie portfolio dystrybutorów, np. o zabawki, AGD i telefony. W stosunku do 2014 r. nastąpi wzrost sprzedaży o 10–15 proc. na całym rynku enterprise. Nie przewiduję spadków w naszym segmencie VAD-ów, natomiast główni producenci mogą obawiać się zmniejszenia sprzedaży w związku z wejściem niszowych, bardziej elastycznych graczy, oferujących rozwiązania o lepszych parametrach w niższych cenach.
Wydaje mi się, że istotne jest długofalowe myślenie o biznesie, w perspektywie przynajmniej kilku lat, a nie skupianie się wyłącznie na sytuacji obecnej. Jest z tym powiązane również inwestowanie w kadry, ponieważ obserwujemy rosnący niedobór wykwalifikowanych pracowników. Rynek z roku na rok jest coraz bardziej dojrzały, dlatego przewiduję, że większą wagę klienci będą przykładać do jakości niż do ceny.
W bieżącym roku będzie rosło zainteresowanie chmurą hybrydową i bezpieczeństwem systemów IT. Nastąpi wyraźny wzrost sprzedaży infrastruktury umożliwiającej wirtualizację. Dobrze rokującym rynkiem jest telemetria, zwłaszcza że do 2020 roku 80 proc. liczników ma być odczytywanych zdalnie. Dostrzegam potencjał w Digital Signage jako nowoczesnym nośniku reklam i promocji.
Adam Rudowski
To pierwszy rok, w którym kraje
regionu będą mogły skorzystać z nowej transzy funduszy UE. Nie spodziewałbym się
gwałtownego rozwoju publicznych usług cloud, bo poza wsparciem w budowie centrów
danych, Unia niechętnie finansuje outsourcing i długoterminowe kontrakty usługowe.
Outsourcing w EMEA przeżywa zresztą wyraźny regres. Największe będzie zainteresowanie
rozwiązaniami sprzętowo-sofware’owymi i związanymi z nimi wdrożeniami.
Chcemy dalej wzmacniać współpracę
z partnerami w obszarach promocji i budowania popytu na technologie IT, ale rozmawiając
z użytkownikami językiem ich korzyści. Poprzednie lata pokazały, że to słuszna strategia.
W odpowiedzi na zmiany rynkowe w minionym roku znacząco poszerzyliśmy zespół inżynierów.
Najbardziej dochodowe dla kanału
pozostaną technologie wciąż świeże, jak APT czy DDoS, oraz te, które są zgodne z
trendami wirtualizacji i mobilności. Upodabniając się do rynku niemieckiego, przeżyjemy
w ciągu kilku następnych lat dynamiczny rozwój sprzedaży produktów linuksowych.
Jest to dobra informacja, ponieważ oznacza dla integratorów wyższą marżę, natomiast
użytkownik końcowy otrzyma rozwiązanie korzystniejsze kosztowo. Ponadto prognozujemy
znaczący wzrost rynku bezpieczeństwa. Warto zwrócić również uwagę na rozwiązania,
dzięki którym w łatwy i szybki sposób można osiągnąć zwroty z inwestycji. Należą
do nich m.in. wideokonferencje.
W najbliższym
czasie jednak dystrybutorzy z wartością dodaną nie spodziewają się zasadniczych
zmian w układzie sił na polskim rynku. Zbudowanie stabilnej pozycji w sektorze VAD
wymaga wielu lat pracy i nie ma tu mowy o drodze na skróty.
– Dla klientów
liczy się stabilność, kompetencje i doświadczenie w tym biznesie. Tego nie można
stworzyć w kilka miesięcy – przekonuje Paweł Premicz, prezes EPA Systemy.
Paweł Premicz
Wydaje się, że polski rynek VAD
jest stabilny. Z naszego punktu widzenia należy położyć większy nacisk na sprzedaż
usług lub rozwiązań w oparciu o plany serwisowe i abonamentowe, co zapewni partnerom stałe przychody.
Chcemy wprowadzić kilka produktów w oparciu o naszą markę – takie działanie gwarantuje
pełną kontrolę nad poziomem marż i jakością świadczonych usług.
Hitów produktowych nie widać na
horyzoncie. W tym biznesie liczy się jakość, bezpieczeństwo i stopniowy rozwój funkcjonalności.
Dobrze powinny sprzedawać się tanie dyski sieciowe. Coraz więcej osób kupuje je
do zastosowań domowych. Uważamy, że będzie zwiększać się zapotrzebowanie
na pamięci masowe.
Rosną potrzeby użytkowników, zarówno
w zakresie pojemności, jak i funkcjonalności – dyski sieciowe stają się pełnoprawnymi
serwerami, z np. funkcjami wirtualizacji.
Zmniejszy się popyt na pamięci z interfejsem USB. Ten rodzaj przechowywania
danych odchodzi do lamusa. Nie oferuje żadnego zabezpieczenia, nie ma możliwości
współdzielenia danych. Ze względu na przystępne ceny i łatwość obsługi systemy wideo
IP będą wypierać rozwiązania analogowe do monitoringu.
Tomasz Kliczkowski
Spodziewany się dalszego wzrostu
sprzedaży monitorów interaktywnych. W edukacji szczególnym zainteresowaniem będą
się cieszyły urządzenia o przekątnej 65 cali i większe. Przewidujemy większą sprzedaż
do firm i ośrodków konferencyjnych. W wyższych
segmentach cenowych ten sam typ urządzeń znajdzie zastosowanie w ekspozycjach i
muzeach np. jako stoły interaktywne. Ten rok przyniesie dalszy wzrost zbytu tablic
interaktywnych i projektorów, zwłaszcza modeli Full HD, systemów do wideokonferencji,
a także prostych systemów sterowania do sal konferencyjnych i wykładowych, które
w całej Europie są coraz częściej zamawiane. Obserwujemy rosnące zainteresowanie
niszczarkami dokumentów, zwłaszcza umożliwiających niszczenie automatyczne. Wynika
to z większej świadomości użytkowników. Uczymy się chronić dane i zdajemy sobie
sprawę z konsekwencji ich wycieku.
Spośród innych trendów na nadchodzące miesiące dystrybutorzy najczęściej wymieniają
mobilność, która rzecz jasna nie jest nowym zjawiskiem, natomiast ma być coraz chętniej
wykorzystywana w rozwiązaniach IT dla firm. Na przykład do częstszego korzystania
z aplikacji sieciowych w chmurze. Powinno zwiększać się zwłaszcza zainteresowanie
rozwiązaniami opartymi na chmurze hybrydowej. Rozwój cloud computingu zmniejszy
natomiast zapotrzebowanie na produkty on-premise.
– Pojawiać się będzie coraz więcej nowych obszarów, definiowanych poprzez
oprogramowanie. Ten trend jest bardzo wyraźnie widoczny od przynajmniej 2–3 lat
– mówi Krzysztof Hałgas, dyrektor zarządzający Bakotechu.
Rosnące zasoby
danych powinny przyspieszyć rozwój narzędzi do ich analizy (jak BI) oraz zabezpieczania.
Rynek bezpieczeństwa wymieniano jako ten, który będzie należał do najszybciej rosnących
w 2015 r. Dobrą wiadomość dla partnerów stanowi prognozowana większa sprzedaż produktów
linuksowych, co według Adama Rudowskiego, szefa Veracompu, oznacza dla integratorów
wyższe marże. Przewidywany jest również większy popyt m.in. na storage, systemy
do wideokonferencji, monitory interaktywne, a także na tradycyjne rozwiązania interaktywne
dla szkół (tablice plus projektory), ze względu na wciąż niskie nasycenie rynku
tymi produktami.
Krzysztof Hałgas
Pojawi się wiele nowości w niszach
rynkowych u małych i średnich VAD-ów. Coraz więcej niewielkich firm poszuka swojej
szansy w specjalizacji. Ze względu na szybko zmieniające się środowisko IT kompetencje,
wiedza i możliwość wysoko wyspecjalizowanego wsparcia dla sieci partnerskiej będą
miały decydujące znaczenie dla konkurencyjności dystrybutorów.
Ten rok powinien być dobry dla
integratorów. Nowe trendy – jak wzrost ilości urządzeń mobilnych, aplikacji sieciowych,
zdalnych użytkowników, rozproszonych centrów i zasobów danych – powodują zmianę
modelu działania wielu integratorów, opartego do tej pory na sprzedaży i implementacji
oprogramowania bądź sprzętu, a następnie świadczenia wsparcia technicznego. Dla
wielu z nich to ogromna szansa na rozwój nowej oferty w nowym modelu sprzedaży (subskrypcje
miesięczne, roczne z chmury prywatnej lub publicznej) – co wymaga oczywiście inwestycji,
ale zasadniczo rozszerza portfolio partnera, zwiększa marże oraz poprawia konkurencyjność
i buduje wizerunek integratora.
W br.
będziemy mieli do czynienia z dalszym
wzrostem sprzedaży urządzeń mobilnych (szczególnie tabletów) i aplikacji sieciowych
wykorzystujących te zasoby, coraz częściej dostępnych w chmurze. Z chmury publicznej
będzie ona ewoluować do chmury hybrydowej lub/i prywatnej – zarządzanej lokalnie
w oparciu o zasoby producenta hostowane w krajowych centrach danych.
Wzrośnie rola inżynierów
Wśród integratorów
dystrybutorzy zauważają postępującą specjalizację i koncentrację na wąskich segmentach
rynku. Dlatego, tak jak w poprzednich latach, będzie rosło znaczenie szkoleń i poszerzania
kompetencji. Można przy tym oczekiwać, że zmaleją udziały rynkowe firm, które zaniedbały
edukację pracowników. W konsekwencji dla VAD-ów coraz większe znaczenie będzie miała
zdolność przełożenia wiedzy o produktach i ich użytkownikach na efektywne wsparcie
partnerów w całym procesie sprzedaży. Podkreślano, że dystrybutorzy, aby sprostać
tym wymaganiom, będą rozbudowywać własne zespoły inżynierów. Niewykluczone, że VAD-owie
wprowadzą do oferty nowe produkty własnych marek, co pozwoliłoby im na zwiększenie
marż. Najwięksi gracze będą jednocześnie szukać szans na szybszy rozwój poza granicami
Polski.
Sławomir Karpiński
W związku z nową perspektywą budżetową
funduszy unijnych szanse dynamicznego rozwoju polskiego rynku IT w
najbliższych latach
są bardzo obiecujące. W minionym roku rynek VAD doczekał się kilku
debiutów. Pojawiły
się zarówno niewielkie polskie firmy jak i oddziały zagranicznych
dystrybutorów.
Rok 2015 będzie ważnym sprawdzianem dla tych podmiotów. Szansę dalszej
ekspansji i rozwoju będą miały firmy, które posiadają w swojej ofercie
nie tylko interesujące
rozwiązania technologiczne, lecz również zaoferują odpowiedni poziom
wsparcia technicznego
i handlowego dla resellerów.
W minionym roku obserwowaliśmy
widoczny wzrost zainteresowania klientów rozwiązaniami chmurowymi. Po skandalach
związanych w wyciekiem poufnych danych nastąpił gwałtowny zwrot klientów w kierunku
rozwiązań opartych na chmurze prywatnej i ten kierunek będzie najprawdopodobniej
kontynuowany w roku 2015.
Szansę w wirtualizacji desktopów
zaczynają dostrzegać również mniejsze firmy,
które w istotny sposób obniżają koszty
zarządzania i utrzymania infrastruktury
stanowiska pracy. Dlatego przywidujemy, że wzrosty na rynku VDI mogą być
nawet dwucyfrowe.
Wzrośnie zainteresowanie macierzami hybrydowymi, łączącymi zalety dysków
rotacyjnych z dyskami czy kartami opartymi o nośniki Flash SSD oraz oprogramowaniem,
które będzie potrafiło optymalnie wykorzystać nośnik flash.
Ewa Turewicz
Dla dystrybutorów duże znaczenie
ma kompleksowe wsparcie partnerów w całym procesie sprzedaży, łącznie z przygotowaniem
podsumowania dla osób decyzyjnych oraz wdrożeniem testowym. Aby sprostać tym wymaganiom,
dystrybutorzy muszą rozwijać kompetencje własnych inżynierów.
Zwiększy się liczba projektów
dotyczących bezpieczeństwa. W związku z rosnącym wykorzystaniem urządzeń mobilnych,
które stają się coraz częściej narzędziem biznesowym, spodziewamy się większego
popytu na rozwiązania do ich centralnego zarządzania i ochrony. Klasyczne antywirusy będą wypierane przez specjalistyczne
produkty zabezpieczające stacje końcowe przed 0-day malware, które potrafią identyfikować
i blokować złośliwe programy na podstawie ich zachowania.
Ataki na firmy z sektora energetycznego prawdopodobnie skłonią
polskie przedsiębiorstwa do zainteresowania się ochroną systemów SCADA.
Coraz większym popytem ze strony pionów biznesowych cieszą się
rozwiązania do ochrony
własności intelektualnej. Więcej partnerów stawia na budowę lokalnych
rozwiązań
chmurowych. Klienci wolą polskie chmury, bo
są bardziej elastyczne i dostosowane do ich potrzeb i wymagań polskiego
prawa.
Najważniejsze prognozowane trendy
na rynku VAD w 2015 r.
• wzrost roli doradztwa
biznesowego,
• powiększanie zespołów
wsparcia inżynierskiego,
• małe i średnie firmy
poszukają swoich szans w niszach,
• duzi będą rozwijać się
za granicą,
• nie dojdzie do znaczących
konsolidacji,
• na polskim rynku mogą
pojawić się nowi zagraniczni gracze,
• partnerzy skorzystają
na zaostrzeniu konkurencji.
Jakie produkty będą się lepiej
sprzedawać
• rozwiązania mobilne,
• zabezpieczenia danych
i systemów IT (m.in. monitoring sieci i aplikacji, ochrona systemów mobilnych, NGFW,
UTM),
• usługi w chmurze,
• rozwiązania chmury hybrydowej
i/lub prywatnej,
• Sofware Definied Storage,
• VDI w małych firmach,
• narzędzia do analizy,
• aplikacje sieciowe,
• pamięci masowe,
• rozwiązania oparte na
Linuksie,
• domowe dyski sieciowe,
• monitory interaktywne,
• systemy do wideokonferencji.
Na co spadnie zapotrzebowanie…
• rozwiązania on-premise,
• analogowe systemy monitoringu
wideo,
• antywirusy działające
w oparciu o bazy sygnatur.
Artykuł VAD: miliardy euro ukształtują rynek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł W cieniu odwróconego VAT-u pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Jeśli „mali”
w ostatnich latach pracowali nad rozwojem bazy resellerów i wysokim
poziomem ich obsługi, to powinni sobie poradzić. Natomiast dla tych, którzy
zaczęli się bawić w brokerkę, nie widzę przyszłości – komentuje Piotr
Błoniarz, dyrektor handlowy Max Computers.
Właściwe relacje z resellerami oraz jakość oferowanych
produktów, zawsze ważne w biznesie, powinny jeszcze zyskać na znaczeniu ze
względu na możliwy wzrost cen, wywołany drożejącymi walutami. Lojalnego klienta
taka sytuacja nie powinna zniechęcić do współpracy.
Jarosław Słowiński
Resellerzy i integratorzy w
kolejnych kwartałach powinni w większym stopniu kłaść nacisk na wartość dodaną,
tj. na oferowanie klientowi usług, bazujących na wiedzy i umiejętnościach.
Opieranie zysku na samym tylko przemieszczaniu towaru powoli odchodzi w
niepamięć. Ważne będzie stałe pogłębianie wiedzy, na wartości zyska umiejętność
projektowania całych systemów informatycznych wraz z usługami. To wszystko,
razem z umiejętnością zdefiniowania potrzeb klienta, będzie kluczem do sukcesu
rynkowego.
Wzorem start-upów i
przedsiębiorców wykorzystujących crowfunding, resellerzy nie powinni bać się
nowych pomysłów, nawet tych z pozoru niewykonalnych. Innowacyjność i
unikatowość to dwa słowa-klucze na nadchodzący rok.
Przewidujemy, że dużym
powodzeniem będzie się cieszyć elektronika osobista typu wearables,
przekazująca dane do smartfonów. Na popularności zyskają tablety. Będzie to
zasługa zmian technologicznych, wprowadzanych przez producentów. Spadnie popyt
na aparaty cyfrowe, odtwarzacze osobiste, nawigacje satelitarne. W każdym z
tych przypadków dominujący powód będzie taki sam – wspomniane produkty będą
zastępowane przez coraz lepsze smartfony. Te ostatnie, do spółki z tabletami,
przesądzą z kolei o mniejszej popularności notebooków.
Według prognoz średnie marże raczej utrzymają się na
poziomie zbliżonym do tego w ubiegłym roku. Popyt również powinien pozostać
stabilny, choć nikt nie przewiduje dużych wzrostów na całym rynku IT.
Z tego względu należy oczekiwać, że broadlinerzy będą kontynuować
ekspansję poza granicami Polski. Nadal obserwować będziemy też trend rozwoju
ich oferty o towary spoza IT, zwłaszcza RTV i AGD. Dystrybutorzy
deklarują również większe zainteresowanie produktami gamingowymi, przed którymi
– jak twierdzą – jest bardzo obiecująca przyszłość. Wśród
broadlinerów na znaczeniu będą zyskiwać usługi.
– Pozwalają dystrybutorowi uzyskać większą
marżę i nawiązać długofalową współpracę z klientami – podkreśla
Marcin Ruciński, dyrektor sprzedaży w ABC Dacie.
Paweł Dwornik
Naszym zdaniem umocni się pozycja mobilnego systemu
Windows, głównie w segmencie tabletów. W dalszym ciągu będzie rozwijał się
rynek elektroniki ubieralnej. Wydaje się, że w 2015 r. utrzyma się popyt na
tablety i smartfony. Ostatnio zyskują też notebooki jako odradzająca się grupa
produktów.
Marcin Ruciński
Dystrybutorzy cały czas
szukają nowych nisz, co przejawia się w coraz większym nacisku na sprzedaż do
segmentu enterprise, poszerzanie oferty o usługi doradztwa
biznesowo-technicznego i rynki spoza IT m.in. AGD i RTV. Kolejny trend stanowią
z pewnością usługi dodane, które pozwalają nie tylko uzyskać dystrybutorowi
większa marżę i zbudować długofalową współpracę z klientami.
Segment e-commerce i retail
ma również duży potencjał. Dla większości polskich dystrybutorów rynek lokalny
stał się bardzo wymagający i konkurencyjny cenowo, wiele firm planuje zatem
ekspansję zagraniczną.
Co do trendów produktowych,
myślę, że hitami br. będą produkty i technologie mobile, smartfony oraz
akcesoria. Wielu klientów decydowało się na tablety ze względu na ich niższą
cenę w stosunku do notebooków. Te jednak w ostatnim czasie również znacząco staniały,
ceny zbliżyły się do cen tabletów. Wydaje mi się, że trend ten będzie się
jednak zmieniał w II poł. 2015 r., co zależy od sytuacji rynkowej i premiery
Windows 10. Po okresie wzmożonej
sprzedaży, rynek tabletów w Polsce jest już nasycony. Producenci chcący wpisać
się w aktualne potrzeby klientów, będą szli w kierunku rozwiązań biznesowych i
wyspecjalizowanych.
Zdaniem
dystrybutorów w tym kierunku powinni zmieniać się także resellerzy,
ponieważ oferowanie samych urządzeń („pudełek”), zwłaszcza tych produkowanych
masowo, staje się domeną serwisów internetowych. Spośród trendów
w dystrybucji warto wymienić także
zwiększenie sprzedaży właśnie sklepom internetowym.
Na liście tegorocznych dużych niewiadomych pierwsze miejsce
zajmują skutki wprowadzenia tzw. odwróconego VAT-u na telefony komórkowe,
laptopy, tablety i konsole do gier (według zamierzeń ministerstwa finansów
ma wejść w życie 1 kwietnia 2015 r.). Przeważa pogląd, że dzięki
nowym przepisom zyska cały kanał dystrybucyjny, ponieważ zostanie wyeliminowana
nieuczciwa konkurencja, która psuje rynek.
Sławomir Harazin
W br. istotne zmiany przyniesie wprowadzenie odwróconego VAT-u
na telefony komórkowe. Z pewnością znormalizuje to sytuację na rynku. Żałuję,
że ustawodawca nie zdążył wprowadzić regulacji z początkiem 2015 r., ponieważ
wraz z nimi spodziewamy się wzrostu marż na wielu grupach produktowych,
bądź przynajmniej
zahamowania ich spadku.
Moim zdaniem rok 2015 nie
przyniesie hitu w postaci nowej grupy produktowej np. na skalę popularności tabletów,
która miała miejsce 2-3 lata temu. W kanale resellerskim stawiamy na
rozwiązania Smart Signage, ponieważ jest to obszar o niskim stopniu nasycenia w
porównaniu do krajów Europy Zachodniej, czy USA.
Jacek Mońko
Nie spodziewam się dużych
zmian na rynku dystrybucji, żadnych fuzji czy przejęć. Wprowadzenie odwróconego
VAT-u powinno spowodować unormowanie rynku telefonów i elektroniki. Szkoda, że
ta zmiana jest odwlekana w czasie. Trudno dziś przewidzieć, jaki będzie miała
wpływ na funkcjonowanie firm dystrybucyjnych w Polsce, może niewielki,
a może jednak bardzo
duży. Wydaje się, ze rynek IT jest w miarę
ustabilizowany – rośnie znaczenie usług, maleje udział sprzętu. Trzeba aktywnie
docierać do klienta i kreować wartość oferty – sama sprzedaż sprzętu to dzisiaj
za mało – do tego klientom wystarcza Internet. Hitem 2015 r. na pewno będą
produkty mobilne, przełomowych rozwiązań raczej się nie spodziewam. W
ub.r. obserwowaliśmy spadek popytu na komputery przenośne. Chociaż IV kw.
odmienił tę tendencję to wydaje mi się, że w najbliższym czasie popyt na nie
będzie się zmniejszał. Sprzedaż desktopów jest i będzie stabilna. Wciąż są
klienci na komputery biurowe lub na wydajne maszyny gamingowe.
– Przedsiębiorcy będą
mogli wreszcie uczciwie ze sobą konkurować. Miejmy nadzieję, że dzięki temu
tzw. szara strefa znacząco się skurczy – mówi Sławomir Harazin, wiceprezes
Actionu.
Z drugiej strony nie brakuje związanych z tym
zagrożeń. Są opinie, że dystrybutorom, którzy osiągali duże wzrosty sprzedaży
smartfonów i tabletów, grozi w tym roku wyraźny spadek przychodów.
Tym bardziej że liczby związane z dystrybucją sprzętu, na który zostanie
wprowadzone tzw. odwrotne obciążenie, były w niektórych przypadkach bardzo
pokaźne.
Co do trendów
produktowych, to dystrybutorzy zgadzają się, że w 2015 r. nie
zobaczymy na rynku przełomowych rozwiązań, które przyciągną rzeszę nowych
klientów. Ostatni taki boom miał miejsce 2–3 lata temu, gdy szybko rosła
popularność tabletów. Niemal wszyscy wieszczą natomiast, że w bieżącym
roku kupujących będą interesować przede wszystkim rozwiązania mobilne,
zwłaszcza smartfony i akcesoria do nich. Przewidywany jest także rosnący
popyt na urządzenia do noszenia (wearables), zwłaszcza inteligentne zegarki
i elektronikę przydatną przy uprawianiu sportu. W tym miejscu warto przytoczyć
dane z niedawnych badań przeprowadzonych na zlecenie Samsunga. Według nich
47 proc. pracowników firm uważa, że technologie „ubieralne” wspomagają ich
inteligencję, a 61 proc. twierdzi, że dzięki wearables wzrosła ich
efektywność (pytano respondentów na całym świecie).
Piotr Błoniarz
Wprowadzenie odwróconego
VAT-u na telefony i inną elektronikę to duży i ważny krok w dobrym kierunku,
szkoda, że nastąpi tak późno. Nowe przepisy poprawią i uspokoją sytuację na
rynku. Pozwolą wyeliminować oszustów, przez których handel w branży IT stał się
ryzykowny i niebezpieczny, powodował konflikty i często przeszkadzał w
realizacji założonych planów sprzedaży.
Ceny w kraju powinny się trochę ustabilizować, ale nie mam pewności, czy
to na dobre wyeliminuje problem. Niestety nie mamy wpływu na to, co się będzie
działo poza granicami Polski.
Jeśli chodzi o produkty, w
2015 r. na pewno będziemy obserwować dalszą ekspansję smartfonów, zwłaszcza
modeli z coraz większymi ekranami. Ten segment rynku na pewno wzrośnie i to
mocno. Konsekwencją będzie nieznaczny
spadek zainteresowania konsumentów tabletami i sprzętem fotograficznym. Obecny
rok i kolejne lata na pewno będą czasem triumfu rozwiązań typu cloud. Dużą rolę
na rynku odegra cały segment rozwiązań gwarantujących bezpieczeństwo danych.
Spośród innych popularnych urządzeń wymieniono m.in. power
banki, elektroniczne akcesoria samochodowe, monitory – głównie te
o większych przekątnych. Dystrybutorzy przewidują też rosnącą popularność
bardziej złożonych rozwiązań w kanale dystrybucyjnym, przede
wszystkim z segmentu bezpieczeństwa danych i cloud computingu.
W odniesieniu do sprzętu komputerowego prognozy są różne.
Część dystrybutorów uważa, że 2015 r. będzie upływał pod znakiem
niewielkiego wzrostu popytu na notebooki w kanale dystrybucyjnym, co jest
związane z malejącymi cenami komputerów przenośnych. Spotkaliśmy się też jednak
z poglądem, że bieżący rok przyniesie niewielkie spadki na tym rynku, mimo
dobrego IV kwartału 2014 r. Przy tym druga połowa 2015 r. jest
wyjątkowo trudna do przewidzenia, bo rynek może się zmienić po premierze
Windows 10.
Jeśli chodzi o desktopy, część dystrybutorów przewiduje
kontynuację trendu z 2014 r., gdy w dystrybucji zainteresowaniem
cieszyły się zarówno modele A-, jak i B-brandowe. Są też odmienne opinie,
wedle których zmniejszy się zainteresowanie komputerami stacjonarnymi wśród
użytkowników domowych, co jednak nie dotyczy graczy. Dystrybutorzy zgadzają się
natomiast, że sprzęt stacjonarny będą kupować w przyszłym roku przede
wszystkim firmy i instytucje.
Krzysztof Potok
Ceny w 2015 r. mogą wzrosnąć
ze względu na wyjątkowo niekorzystny kurs dolara, od którego uzależnione są
marże. Na znaczeniu zyskają zatem relacje z klientami i ich lojalność oraz
jakość oferowanych produktów. Lojalny klient jest w stanie zrozumieć, z czego
wynikają wahania cen i wie, że jeśli tylko sytuacja się ustabilizuje, biznes
wróci do normy.
Wśród produktów stawiamy na
urządzenia związane z aktywnością fizyczną i zdrowiem. Sprzedaż elektroniki
sportowej będzie rozwijać się znacznie prężniej niż do tej pory. Na rynku
pojawi się wiele wearables, jak zegarki z pulsometrem, smartband’y i inne akcesoria
do urządzeń mobilnych. Powiększy się oferta tabletów z Windows 8, który za
jakiś czas stanie się silną konkurencją dla Androida. Windows 10 jeszcze
bardziej pobudzi rynek.
Pecety i akcesoria do nich
będą tracić na znaczeniu. Spadek sprzedaży tych urządzeń widoczny jest od lat,
ale będzie postępować coraz wyraźniej. W Polsce obserwujemy o wiele ciekawsze
zjawisko związane ze spadkiem sprzedaży wśród dystrybutorów i producentów
B-brandów i C-brandów, którzy do tej pory stawiali na najniższą cenę, kosztem
jakości oferty.
Przedstawiciele
dystrybutorów nie są również zgodni co do przyszłości tabletów. Przeważają
opinie, że rynek jest już nasycony, a dostawcy będą szli w kierunku
rozwiązań specjalizowanych i biznesowych. Ale są też głosy, że w 2015 r.
tablety zyskają na
popularności. Klientów powinny
przyciągnąć nowsze systemy operacyjne i szybsze procesory. Argumentem
przemawiającym za zakupem może być też rosnąca rozdzielczość wyświetlaczy.
Przewidywany jest zwłaszcza wyraźny wzrost sprzedaży modeli z Windows.
Spotkaliśmy się też z opinią, że wysoka popularność tanich modeli, jaka
miała miejsce w poprzednich latach i która wyraźnie windowała
w górę wskaźniki sprzedaży, może odbić się czkawką w 2015 r. A to
dlatego, że ze względu na wysoką awaryjność taniego sprzętu klienci będą
powracać do dostawców już nie po zakupy, ale z reklamacjami urządzeń.
– W połączeniu z silnym trendem spadkowym może to
spowodować poważne straty na tych produktach – podsumowuje Tadeusz Alankiewicz,
dyrektor handlowy Impaktu.
Tadeusz Alankiewicz
Dla całej branży dużym
wyzwaniem będzie tzw. odwrócony VAT.
Problemy ze zmianami
przepisów w tym
zakresie mogą być na
tyle duże, że
niektórzy uczestnicy rynku,
zamiast wzrostu przychodów,
odnotują ich spadek. Problem dotyczy
głównie dużych uczestników
rynku, którzy w ostatnim
czasie zanotowali gigantyczne
wzrosty sprzedaży takich produktów. Ewentualne spadki przychodów będą więc mocno
widoczne.
Bardzo istotne dla dynamiki
rozwoju branży jest
podejście ubezpieczycieli, dotyczące
wielkości przyznawanych limitów
kredytowych. W 2014 r. obserwowaliśmy
bardzo ostrożną politykę
w tym zakresie.
Obecnie branża ma się
dobrze, większość
dystrybutorów osiąga zadowalające wzrosty. Rynek krajowy
jest ukształtowany
stabilnie, nie widać oznak rewolucyjnych zmian. Jest miejsce
dla dużych broadlinerów,
jak i małych dystrybutorów, którzy zajmują się sprzedażą
rozwiązań niszowych.
Najważniejsze prognozowane
trendy w dystrybucji w 2015 r.
• odwrócony VAT może wyeliminować nieuczciwą konkurencję,
ale niektórym dystrybutorom grozi spadek przychodów,
• stabilizacja marż,
• większa sprzedaż
przedsiębiorstwom,
• wzrost znaczenia
oferty z wartością dodaną,
• poszerzanie oferty o
usługi,
• powiększanie
portfolio o towary spoza IT, jak RTV i AGD,
• więcej produktów z
grupy marek własnych,
• ekspansja polskich
firm za granicą.
Top 5 konsumenckich hitów
sprzedażowych na 2015 rok
• smartfony i
akcesoria do nich,
• elektronika noszona
(wearables),
• konsole,
• monitory z coraz
większymi przekątnymi,
• UPS-y i powerbanki.
Dystrybutorzy nie liczą na
wzrosty w segmencie…
• komputerów
stacjonarnych,
• drukarek,
• aparatów cyfrowych,
• akcesoriów do
desktopów.
Artykuł W cieniu odwróconego VAT-u pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł IT w firmach: sześć głównych trendów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Czy jako ekonomicznie negatywne wydarzenie roku już teraz
można potraktować uwolnienie przez Narodowy Bank Szwajcarii kursu franka wobec
euro w połowie stycznia? Nagły wzrost kursów wszystkich głównych walut nie
ułatwia życia importerom, ale rosnący o 20 proc. w ciągu jednego
dnia frank znacznie obniżył też siłę nabywczą kilkuset tysięcy rodzin
spłacających kredyty hipoteczne w tej walucie, co z pewnością nie
poprawi nastrojów w gospodarce.
Pozostaje mieć nadzieję,
że jednak w 2015 r. nie będziemy mieli do czynienia z kolejnymi
rynkowymi zawirowaniami, wywołanymi np. aktywnością terrorystyczną o dużym
zasięgu. Tego rodzaju trudności szczególnie mocno uderzyłyby w rynek
systemów IT dla przedsiębiorstw. Firmy w trudnych czasach jako pierwsze
ograniczają wydatki na rozwój. Na razie jednak w tym segmencie rynku
panuje stabilizacja, która dotyczy również samych technologii. Poprzedni rok
nie przyniósł żadnych rewolucyjnych zmian, zarówno pod kątem rozwiązań IT dla
firm, jak też centrów przetwarzania danych.
Brak rewolucyjnych
przełomów nie oznacza jednak, że nic się nie dzieje. Co więcej, po raz pierwszy
w historii zaczynamy mieć do czynienia z sytuacją, w której to
działania konsumentów będą miały znaczący wpływ na to, jak funkcjonuje IT
w firmach. Wynika to m.in. z umacniającego się trendu BYOD oraz
rosnącej popularności usług w chmurze. Do ich świadczenia potrzebny jest
bowiem sprzęt klasy korporacyjnej.
• BYOD
wciąż kontrowersyjny
W USA, skąd do Europy przywędrował trend BYOD, stał się on
codziennym wyzwaniem dla szefów i administratorów IT. Według różnych
szacunków już ponad 50 proc. firm zza oceanu umożliwia dostęp do swoich
danych z prywatnych urządzeń. To wyjątkowo korzystnie wpłynęło na sprzedaż
systemów klasy Mobile Device Management (MDM), które ułatwiają zarządzanie
urządzeniami mobilnymi i zgromadzonymi na nich treściami. Rośnie też
zainteresowanie systemami wirtualizacji aplikacji i desktopów, dzięki
którym urządzenie pracownika działa jak monitor komputera – nie są na nie
przesyłane żadne dane, a więc nie będzie mogło dojść do ich wycieku.
Pierwsze doświadczenia amerykańskich administratorów
z BYOD nie są jednak najlepsze. Liczba spraw serwisowych kierowanych do
działów wsparcia nie spadła tak drastycznie, jak pierwotnie przewidywano.
Użytkownicy korzystają z wielu różnorodnych środowisk, a na dodatek
systemy operacyjne urządzeń są dość często aktualizowane. To powoduje, że nie
zawsze służbowe aplikacje instalowane na prywatnych telefonach czy tabletach
działają poprawnie. Główną zauważalną korzyścią jest spadek liczby kradzieży
lub zagubień takich urządzeń, co bezpośrednio wpływa na zmniejszenie ryzyka
wycieku danych. Pracownicy znacznie bardziej dbają o swój prywatny sprzęt,
co też przekłada się na jego mniejszą awaryjność.
BYOD stał się popularny w USA pod koniec ubiegłej
dekady, gdy użytkownicy zapragnęli wykorzystać do służbowych celów swoje
prywatne iPhone’y, które przez pierwsze lata obecności na rynku w ogóle
nie były traktowane jako rozwiązanie korporacyjne. Ale w Europie, gdzie
decyzja o kupnie urządzenia z logo nadgryzionego jabłka nie jest tak
oczywista jak za oceanem, zatrudnione przez firmy osoby wykazują znacznie
większą obojętność wobec sprzętu, który dostarczy im pracodawca. Nie widzą
zatem uzasadnienia dla płacenia z własnej kieszeni za urządzenie
wykorzystywane do pracy. Co więcej, czasami budzi to ich wyraźny sprzeciw,
i jest to trend zauważalny także w Polsce.
• Choose
Your Own Device
IDC przeprowadziło w Europie badania, z których
wynika, że w co drugiej firmie nie rozważa się przyjęcia formalnej
strategii działań BYOD. Natomiast ma ją już obecnie – w zależności od
kraju – jedno na trzy lub cztery przedsiębiorstwa. Proporcje te mają
pozostać na podobnym poziomie przez kilka najbliższych lat.
W coraz większej liczbie firm realizuje się też
politykę, która jest swego rodzaju kompromisem między dotychczasowym modelem
(przedsiębiorstwo udostępnia pracownikowi narzędzia dostępu do danych)
a BYOD. Określono ją jako Choose Your Own Device (CYOD), czyli możliwość
wyboru przez pracownika preferowanego przez niego urządzenia ze stworzonej
przez pracodawcę listy dostępnych modeli. Różnią się one marką, systemem
operacyjnym, wielkością ekranu itd. Dzięki temu pracownik może korzystać ze
środowiska, które zna i lubi, a jednocześnie nie musi za nie płacić.
W takim przypadku administratorzy mają pełne prawo do zarządzania
urządzeniami i kontroli ich zawartości.
Taka zmiana trendu to dobra wiadomość dla resellerów.
Zaakceptowanie przez ich klientów modelu BYOD oznaczało bowiem likwidację
dużych kontraktów na dostawy sprzętu IT i urządzeń mobilnych. Użytkownicy
prywatni często kupowali te urządzenia w sklepach wielkopowierzchniowych
lub u operatorów, pomijając klasyczny kanał resellerski. Teraz ten
niepokojący dla resellerów trend może zacząć słabnąć.
• Jak
podejść do wielkich zbiorów danych?
Drugim,
obok BYOD, pojęciem, które w ostatnich latach zyskało fenomenalną
popularność, jest Big Data. W Polsce
prawdziwe projekty tego typu mogą być realizowane praktycznie przez mniej niż
sto firm – banki, firmy ubezpieczeniowe, operatorów telekomunikacyjnych,
pojedyncze sieci handlowe czy instytucje dostarczające różnego typu media, jak
woda, gaz czy energia elektryczna. W krajach, w których gospodarka
opiera się na przedsiębiorstwach sieciowych lub franczyzach (a nie, jak
w Polsce, na bardzo drobnej rozproszonej przedsiębiorczości), liczba
podmiotów zainteresowanych analityką w modelu Big Data jest liczona
w dziesiątkach tysięcy.
Niestety, podobnie jak w przypadku chmury kilka lat
temu, znaczenie tego pojęcia zostało wypaczone przez działy marketingu firm,
które na siłę próbowały „podłączyć” do Big Data systemy niemające z tą
koncepcją wiele wspólnego. Najlepszym przykładem jest tu branża pamięci
masowych, która wskazuje, że skoro danych jest bardzo dużo, to potrzebna będzie
ogromna przestrzeń do ich przechowywania. Jest to błędne założenie, bowiem
słowo „big” opisuje tu bardziej ilość informacji, a nie objętość danych.
W praktyce okazuje się, że przeznaczone do analizy dane rzadko zajmują
przestrzeń rzędu terabajtów. Zdecydowanie częściej są to bardzo małe porcje
informacji, np. pochodzące z systemów inteligentnych liczników czy
dzienników systemów transakcyjnych.
Nie
oznacza to jednak, że w takich krajach jak Polska trudno będzie
o projekty z zakresu Big Data. Właściwie każde przedsiębiorstwo
dysponuje danymi, z których – przy umiejętnej analizie – można
wyciągnąć ciekawe i wartościowe wnioski. Na rynku dostępnych jest wiele
narzędzi do prowadzenia analizy biznesowej nawet w małych
przedsiębiorstwach i to w ich wdrażaniu resellerzy powinni upatrywać
swojej szansy. Szczególne korzyści mogą też osiągnąć ci, którzy równolegle będą
w stanie świadczyć usługi doradcze związane z analizą danych.
• Internet
(wszystkich?) rzeczy
O urządzeniach gospodarstwa domowego podłączanych do
Internetu mówi się już od lat 90. Jednak wizja lodówki samodzielnie
zamawiającej mleko nie wszystkim przypadła do gustu. W czasach
permanentnej inwigilacji nie dziwi sceptycyzm, szczególnie wśród narodów
przedkładających prywatność nad wygodę. Klienci wskazują natomiast na jedną
funkcję, którą chcieliby widzieć w urządzeniach (także AGD) podłączonych
do Internetu. Chodzi o możliwość automatycznego raportowania stanu
technicznego sprzętu w celu wczesnego wykrycia ewentualnych usterek.
Najlepiej zanim woda z pralki zaleje łazienkę czy rozmrozi się zamrażalnik
podczas urlopu. Ale tutaj prawdopodobnie napotkamy na opór samych producentów.
W ich interesie nie leży przesadna dbałość o jak najdłuższą,
bezawaryjną pracę sprzedawanych urządzeń. Po okresie gwarancji klient powinien
poczuć potrzebę kupna nowego modelu.
Inaczej sprawy się mają w przypadku systemów
pomiarowych stosowanych przez instytucje użyteczności publicznej. Automatycznie
raportujące stan pracy liczniki prądu, gazu czy wody zapewniają możliwość
sprawowania stałej kontroli nad infrastrukturą, zapobiegania dużym awariom czy
nadużyciom ze strony klientów.
Podsumowując, Internet rzeczy to ciekawy pomysł, ale trudno
spodziewać się rewolucji w tym zakresie. Oczywiście rozszerzana będzie
lista rodzajów urządzeń, które można podłączyć do Internetu, ale w tym
przypadku raczej nie sprawdzi się dewiza Steve’a Jobsa, który twierdził, że
ludzie potrzebują określonych rozwiązań, tylko nie zdają sobie z tego
sprawy…
• Zalew danych z
ubieralnych urządzeń
Jedna z teorii krążących po rynku IT głosi, że już wkrótce
producenci dysków twardych i pamięci flash mają nie nadążyć z produkcją.
Chodzi o ogromne zapotrzebowanie na przestrzeń spowodowane lawinowo rosnącą
liczbą prywatnych zdjęć i filmów. Ma to być też wyzwanie dla dostawców
przestrzeni w chmurze publicznej, gdzie trafia wiele z tych treści.
Do tego będzie dochodzić lawina danych z „ubieralnych” urządzeń. Wszystko
wskazuje jednak, że na sprawdzenie się tej prognozy przyjdzie nam zaczekać. Po
publicznej prezentacji elektronicznych okularów Google Glass przez kilka
miesięcy mieliśmy do czynienia z ogromnym zainteresowaniem tym gadżetem,
które jednak finalnie przekształciło się w… społeczny bunt związany
z prawem do zachowania wizerunku i poufności, a wręcz – intymności.
Mimo że dziś o cyfrowych okularach mówi się mniej, Google nie zaniechał
tego projektu – obecnie szuka partnerów, którzy są w stanie
przygotować na nie ciekawe aplikacje i jednocześnie przyczynią się do
komercyjnego sukcesu.
Szybko
minął też entuzjazm po pierwszych premierach inteligentnych zegarków. Ludzie
zaczynają mieć dość kolejnych urządzeń, które muszą ładować, pamiętać
o ich zabraniu z domu, chronić przed zgubieniem czy wyciekiem
znajdujących się na nich danych. Z tego też powodu wyhamowała sprzedaż
tabletów, a często wręcz stała się nieopłacalna – dostępność wielu
tanich modeli o wątpliwej jakości zdeprecjonowała funkcjonalność
urządzenia. Przy okazji zniechęciła wielu użytkowników do kupna lepszego,
bardziej funkcjonalnego i wytrzymałego sprzętu.
• Chmura lekarstwem
na wszystko?
O zbawiennych właściwościach chmury użytkownicy są
przekonywani od co najmniej dekady. Usługi świadczone przez Internet mają być
łatwiej dostępne, tańsze i bezpieczniejsze niż rozwiązania instalowane
w firmie lub na urządzeniach użytkownika. W wielu przypadkach
rzeczywiście tak jest, ale wciąż daleko do sytuacji, gdy będzie można mówić
o powszechnym biznesowym zastosowaniu chmury publicznej. Nie pomaga
odwoływanie się do faktu, że mało która firma ma dzisiaj własne ujęcie wody, bo
korzysta z publicznie dostępnej infrastruktury. Skala problemów
generowanych przez chmurowe rozwiązania IT jest zupełnie inna.
Obecnie, po kilku latach funkcjonowania usług chmury
publicznej na Zachodzie, wielu użytkowników ma już pewne doświadczenia. Okazuje
się, że nie zawsze jest ona bezpieczniejsza (wycieki danych), dostępniejsza
(wolny transfer i wysokie koszty szybkich łączy) czy tańsza (spore ryzyko
przekroczenia założonego budżetu z powodu swobody rozbudowywania pierwotnie
zaplanowanego środowiska) niż tradycyjny model korzystania
z infrastruktury IT.
W wielu firmach usługi chmury publicznej doprowadziły
do powstania niekorzystnego zjawiska zwanego Shadow IT. Polega ono na tym, że
użytkownicy (najczęściej kierownicy projektów), nie mogąc porozumieć się
z działami IT w zakresie potrzebnych zasobów lub aplikacji, sami
decydują o ich zakupie w chmurze publicznej, z całkowitym
pominięciem oficjalnych struktur IT. Wystawiają tym samym na ryzyko firmowe
dane, jak też pozbawiają się niezbędnego wsparcia. Taka wewnętrzna konkurencja
spowodowała, że działy IT zostały zmuszone do współpracy z usługodawcami,
których – w ramach Shadow IT – działy biznesowe same sobie
wybrały.
Kilka lat doświadczenia pokazuje jednak, że chmura to
bardzo ciekawy pomysł dla firm małych i średnich, których w Polsce
jest zdecydowana większość. Nie muszą budować własnych serwerowni, co
– szczególnie na początku działalności – stanowi niemały koszt. Abonamentowy
model rozliczania to główna korzyść, która zapewnia płynność finansową. Jest
jeszcze jedna przyczyna, dla której mniejsze przedsiębiorstwa mogą być
zainteresowane usługami w chmurze: 14 lipca 2015 r. Microsoft zakończy
wsparcie dla systemu Windows Server 2003. Instalacja nowej wersji serwerowego
systemu dla większości użytkowników będzie wiązała się z koniecznością
równoległej inwestycji w serwery. Alternatywą mogą okazać się usługi
w modelu Infrastructure as a Service oraz Platform as a Service.
Maciej Szeptycki
Użytkownicy coraz bardziej oczekują otwartych, prostych i
intuicyjnych rozwiązań, które znają z używanych na co dzień aplikacji webowych.
Dzięki stosowanemu w warstwie sieciowej modelowi Software Defined Network
możliwe jest zapewnienie także aplikacjom biznesowym odpowiedniej wydajności w
kontekście jakości przesyłania danych.
To na centrach danych skupi się przede wszystkim
działanie większości rozwiązań programowych budowanych przez najbliższe lata. Fundamentalnie
nowe podejście do potrzeb klientów i rozwiązania takie jak architektura Cisco
Application Centric Infrastructure są już weryfikowane przez rynek.
Krzysztof Celmer
Nadchodzący rok będzie sprzyjać rozwojowi wirtualizacji
desktopów, w tym popularyzacji usług Dekstop as a Service, które zarówno ze
względu na coraz większe wykorzystanie chmury obliczeniowej oraz mobilności w
biznesie w ciągu ostatnich miesięcy dojrzały pod względem technologicznym. Rozwijał
się będzie też rynek wirtualizacji desktopów jako takich. Hostowane wirtualne
desktopy będą dobrą alternatywą zarówno dla mniejszych podmiotów, nowych
organizacji, jak i nowo otwieranych oddziałów już istniejących firm, które z
racji niższych kosztów oraz lepszej efektywności i bezpieczeństwa skierują się
w stronę rozwiązań opartych na chmurze.
Kolejnym kierunkiem, który będzie rozwijał się w 2015 r.,
jest mobilność, zresztą jej upowszechnienie pozostaje w ścisłej korelacji z wirtualizacją desktopów.
Coraz większa liczba dostawców usług oraz innych firm szuka szybkiego sposobu
na osiąganie korzyści biznesowych z wykorzystaniem kompletnych, mobilnych
środowisk pracy, w ramach których aplikacje, desktopy i dane są bezpiecznie
dostarczane pracownikom za pośrednictwem dowolnego urządzenia czy sieci.
Tomasz Wieczorek
Widzimy ogromny potencjał w rozwiązaniach prostych,
efektywnych i możliwie elastycznych, czyli takich, które pozwolą nowoczesnym
firmom działać szybciej i skuteczniej, ograniczać koszty związane z systemami
IT oraz zawsze być gotowym na zmiany. Rozwiązania IT w 2015 r. będą
konsekwentnie ewoluować w kierunkach, które zostały już określone na
przestrzeni minionych miesięcy. Ważnym zadaniem dla firm i organizacji
pozostanie upraszczanie wykorzystywanych środowisk – wychodzenie z silosowego
IT i coraz śmielsze wdrażanie infrastruktury współdzielonej.
Future Ready IT to kolejny wyraźny trend, który zyskuje
na znaczeniu. Budowa elastycznych centrów danych możliwych do szybkiej
implementacji jest odpowiedzią na dynamiczny rozwój całego sektora IT, bo
dzięki tak określonej strategii firmy będą zawsze o krok przed nadchodzącą
zmianą i będą mogły szybko dostosować się do nowych wymagań rynku.
Radomir Bordon
Większość z wyzwań dotyczących przechowywania danych w
2015 r. będzie związanych z lawinowym wzrostem ilości informacji generowanych i
przechowywanych przez firmy. Trend dotyczący składowania i analizy Big Data
oraz obietnice z nim związane powodują, że firmy – zgodnie z ideą „składuj
wszystko, analizuj co chcesz” (store everything, analyze anything) – zaczną
gromadzić absolutnie wszystkie dane, wierząc, iż będzie możliwe wyciągnięcie z
nich wartościowych informacji dla biznesu. Pomocny będzie w tym system plików
HDFS (Hadoop Distributed File System).
Nasilał się będzie też trend nazywany 'Shadow IT”.
Odnosi się on do „skłonności” niektórych działów biznesowych w firmach do
samodzielnego zlecania tworzenia aplikacji niezbędnych do budowania przewagi
konkurencyjnej przy wykorzystaniu zewnętrznych, publicznych dostawców
technologii (jak AWS), w szczególności obiektowego składowania i adresowania
danych.
Wojciech Piórko
W najbliższych latach kierunki rozwoju systemów zasilania
dla IT nie zmienią się. Będą nimi maksymalizacja wydajności, uzyskiwanie
kolejnych poziomów skalowalności oraz nacisk na niezawodność. Szczególnie ważna
będzie skalowalność, ponieważ poszukiwane będą systemy zasilania pracujące
optymalnie w każdych warunkach, rozwijające się wraz ze wzrostem
zapotrzebowania oraz korzystające z zalet modułowości także na poziomie
pojedynczego elementu składowego (np. łatwo serwisowalne moduły funkcjonalne w
obrębie jednej szafy).
Natomiast w obszarze klimatyzacji precyzyjnej w tym roku
nasilał się będzie trend modyfikacji i budowy w nowych centrach danych systemów
typu Air to Air, wykorzystujących technologię odparowania wody w celu znacznego
zwiększenia efektywności energetycznej. Drugim trendem wzrostowym będą źródła
chłodu w tradycyjnych instalacjach wody lodowej wykorzystujące efekt
adiabatycznego ochłodzenia powietrza, co również poprawia efektywność energetyczną
instalacji klimatyzacyjnych oraz bezpieczeństwo pracy systemu w krytycznych
warunkach.
Maciej Polak
W 2015 r. możemy oczekiwać ciekawych zmian w trzech
obszarach związanych z nowoczesnym centrum danych. Coraz śmielej stosowaną w
rozwiązaniach nie tylko klasy enterprise będą pamięci typu flash – coraz tańsze
i łatwiej dostępne. Dla rynku ważne jest też pojawienie się urządzeń zupełnie
nowej gamy rozwiązań klasy Software Defined Storage i związana z tym trendem
konsolidacja rozwiązań pamięci masowych pod kątem potrzeb aplikacji. Trzeci z
obszarów to zarządzanie złożonymi rozwiązaniami dostarczanymi przez wielu
dostawców, konsolidacja, skalowanie i łatwe zarządzanie heterogenicznymi środowiskami.
Artur Pająk
W 2015 roku z pewnością zwiększy się zainteresowanie
rozwiązaniami analitycznymi typu database in memory, takimi jest SAP HANA.
Klienci coraz wyraźniej dostrzegają zalety błyskawicznego analizowania zachowań
rynku i dostosowywania do zmieniających się warunków. W tej dziedzinie
popularnością będą cieszyć sie rozwiązania serwerowe z czteroma i więcej procesorami.
Macierze dyskowe będą zmierzać w kierunku głębokiej
integracji pomiędzy funkcjami zapewnianymi przez sprzęt (kopie migawkowe,
replikacja), systemami operacyjnymi, wirtualizatorami systemów operacyjnych jak
i systemami kopii zapasowych. Macierze NAS będą stosowane zarówno jako archiwum
do przechowywania dużych ilości danych (rzędu petabajtów) jak i dostarczania
mechanizmów efektywnego wyszukiwania/przetwarzania danych z archiwum, np.
poprzez zastosowanie technologii MapReduce.
Paweł Bondar
W 2014 r. tradycyjnie aktywne biznesowo były firmy z
sektora finansowego i publicznego, ale wyróżniało się też parę firm z sektora
handlu detalicznego. Przez najbliższe lata będziemy świadkami szczególnego
zainteresowania wszelkiego typu rozwiązaniami z obszaru analityki biznesowej i
przetwarzania w chmurze.
Będą rosły także możliwości rozwiązań takich jak IBM
Watson Analytics, które będą ułatwiać proces wyciągania wniosków z informacji
poprzez zadanie pytania w języku naturalnym, a dostęp do wyników analizy
przeprowadzonych przez superkomputer można uzyskać za pomocą komputera,
smartfona czy innego urządzenia.
Maciej Sobianek
Dla wielu firm udogodnienia w modelu infrastruktury jako
usługi to wciąż za mało. Oczekują one pełnej automatyzacji i maksymalnego
uproszczenia w zarządzaniu aplikacjami, które wykorzystują same lub oferują
swoim klientom – poszukują rozwiązań i narzędzi w modelu PaaS oraz SaaS.
W roku 2015 dynamika zmian przyspieszy w porównaniu z
rokiem poprzednim. Już na początku stycznia wprowadziliśmy nowości zarówno w
obszarze usług IaaS (maszyny z serii G: 32 rdzenie i 448 GB RAM), jak również
usług PaaS (integracja platformy Azure z technologią Docker pozwalającą na
szybsze implementowanie usług i aplikacji). W 2015 r. z pewnością zachowany
zostanie również trend zgodnie z którym to partnerzy firmy Microsoft
wykorzystują rozwiązania PaaS do budowania własnych aplikacji (Partnerzy ISV)
oraz świadczenia usług utrzymania aplikacji i systemów klientów (Partnerzy SI).
Dariusz Koseski
Rynek zasilania gwarantowanego będzie rozwijał się
stabilnie, nie spodziewamy się znaczących zmian, a zdecydowanie bardziej ustabilizowanego
wzrostu sprzedaży w segmencie urządzeń jednofazowych 5-20 kVA oraz trójfazowych
40–100 kVA. Większego znaczenia nabiorą również urządzenia o małej mocy z
krótkim czasem podtrzymania, które znajdują coraz większe zastosowanie w
gospodarstwach domowych. W przypadku klimatyzacji precyzyjnej będziemy mieli do
czynienia z rozwojem, a raczej unowocześnianiem pojedynczych rozwiązań dla
konkretnych typów data center.
Krzysztof Waszkiewicz
Model Infrastructure as a Service w czasach, kiedy chmura
obliczeniowa stała się już niemal wszechobecna, jest swego rodzaju fundamentem
budowania nowoczesnego IT. Naturalnym więc jest dalszy rozwój tego modelu, a
zatem i kolejne inwestycje, wdrożenia i rozwój idący w tym kierunku. Można też
spodziewać się, że dalszy rozwój poszczególnych komponentów programowo
definiowanego centrum danych (Software Defined Data Center), szczególnie w
zakresie pamięci masowych i sieci, pozwoli na jeszcze bardziej elastyczne
dostosowywanie oferty infrastruktury do potrzeb działów biznesowych.
Wiele organizacji dość szybko radzi sobie z wdrożeniami
systemu automatycznie kreowanych i serwowanych maszyn wirtualnych, natomiast
pełny model IaaS wymaga znacznie większej heterogeniczności i szerszego
podejścia. Dlatego coraz częściej pracujemy nad projektami uwzględniającymi
różne wirtualne platformy, także pamięci masowe i sieci.
Artykuł IT w firmach: sześć głównych trendów pochodzi z serwisu CRN.
]]>