Artykuł Młodzi Polacy polubili podróbki. Kupują lewą elektronikę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Niemal połowa (44 proc.) Polaków w wieku 15 – 24 lata przyznaje, że świadomie kupiło podrobiony towar w ciągu minionych 12 miesięcy. To więcej niż średnia w UE, gdzie jednak odsetek ten również jest wysoki (37 proc.) – według danych EUIPO, czyli unijnego urzędu ds. własności intelektualnej.
15 proc. celowo kupiło podrobioną elektronikę
Najczęściej młodzi Polacy z premedytacją nabywają podróbki odzieży i obuwia, ale urządzenia elektroniczne są numerem 3 na liście lewych zakupów (15,5 proc.). Chodzi o taki sprzęt, jak komputery, kamery, telefony i akcesoria, pendrive’y itp.
Nieco mniej pytanych (8,4 proc.) zapewnia, że zamówiło nielegalną elektronikę przypadkiem. Prawie 73 proc. utrzymuje, że w minionym roku nie kupiło podróbki.
Pirackie gry i oprogramowanie też mają wzięcie
Sporo mniej ankietowanych młodych ludzi w Polsce (19 proc.) przyznaje, że celowo korzystało z pirackich treści w ciągu minionego roku (średnia w UE 21 proc.).
Głównie ściągają filmy i muzykę, ale wśród najpopularniejszych nielegalnych produktów są także gry komputerowe (35 proc.) i oprogramowanie (29 proc.).
W tym na DVD lub Bluray świadomie nabyło piracką grę 10,5 proc. pytanych młodych Polaków, a w niezamierzony sposób 6,8 proc.
Wolą podróbki, bo są tańsze
Większość (ponad 53 proc.) młodych Polaków kupujących rozmyślnie podróbki kierowała się ceną – produkt z nielegalnego źródła był ich zdaniem tańszy lub darmowy. Ponad 23 proc. twierdzi, że zdecydowała się na trefny towar, bo nie widzi różnicy między fałszywką a oryginałem. Prawie 22 proc. przyznaje otwarcie, że jest im wszystko jedno, czy nabywają legalny czy nielegalny produkt.
Polacy pytani o to, co może ich skłonić do zaprzestania ściągania treści z lewych źródeł, najczęściej twierdzili, że wystarczy dostępność autentycznego produktu, który ich interesuje. Sporo osób przyznaje, że odstraszy je od piractwa fakt, iż wskutek kontaktów z podejrzanymi sprzedawcami same staną się ofiarą oszustwa lub cyberataku.
————————————————
Badanie przeprowadzono w lutym br. Objęło 22 tys. osób w wieku 15 -24 lata w krajach UE.
Artykuł Młodzi Polacy polubili podróbki. Kupują lewą elektronikę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 2,5 mln zł kary i rok więzienia za piractwo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rok pozbawienia wolności (w zawieszeniu na 3 lata) oraz 2,5 mln zł odszkodowania – taki wyrok usłyszał w olsztyńskim sądzie mieszkaniec powiatu mrągowskigo, który zajmował się procederem nielegalnego udostępniania sygnału płatnych platform telewizyjnych (sharing internetowy).
Zasądzone pieniądze są przeznaczone na naprawę szkód i zapłatę dla pokrzywdzonych – Canal+ (1 mln zł) i Cyfrowy Polsat (1,5 mln zł). To rekordowa kwota w takich sprawach.
Dodatkową karą orzeczoną przez sąd jest podanie wyroku do publicznej wiadomości. Informacja zawiśnie na tablicy ogłoszeń w urzędzie miasta w Mrągowie na 6 miesięcy. Wyrok jest prawomocny.
Mężczyzna został zatrzymany w grudniu 2019 r. Według policji współpracował z innymi tzw. dawcami i wspólnie z nimi stworzył infrastrukturę służącą do nielegalnego udostępniania programów telewizyjnych metodą sharingu internetowego.
4 lata piractwa
W śledztwie połączyli siły funkcjonariusze z wydziałów ds. cyberprzestępczości z komend wojewódzkich w Olsztynie, Poznaniu i Katowicach. Czynności prowadzono we współpracy z firmami z branży teleinformatycznej. W wyniku przeszukań zabezpieczono m.in. trzy serwery sharingowe, komputery, dekodery, ok. 30 kart abonenckich Canal+ i Polsat Box oraz 20 bitcoinów (obecnie są warte ok. 2,6 mln zł).
Po zbadaniu sprzętu przez biegłego ustalono, że z serwerów korzystało 600 biorców (osób, którym udostępniono sygnał), a sprawca działał w okresie od października 2016 r. do grudnia 2019 r. Według policji skazany pobierał „abonament” za świadczenie usług w wysokości 360 zł rocznie. Część przelewów szła na „słupy”. Środki były następnie zamieniane m.in. na kryptowaluty i inwestowane w nieruchomości.
Serwer w lodówce
Jak podaje mazurska policja, sprawca działał bardzo ostrożnie i ukrywał swoją tożsamość w sieci. Serwer w swoim domu schował w piwnicy, a dodatkowo był ukryty w zabudowie lodówki, w której dla niepoznaki przechowywana była również żywność.
Artykuł 2,5 mln zł kary i rok więzienia za piractwo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rosja może zalegalizować piractwo komputerowe pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rosyjskie władze rozważają zniesienie kar za korzystanie z nielicencjonowanych kopii oprogramowania – informuje dziennik „Kommiersant”. Chodziłoby o software z krajów, które poparły międzynarodowe sankcje, związane z inwazją na Ukrainę. Sprzedaż software’u do Rosji wstrzymały m.in. Microsoft i Oracle, a ostatnio do coraz dłuższej listy dołączyli m.in. IBM i VMware.
„Kommiersant” powołuje się na dokument pod nazwą „Plan priorytetowych działań w celu zapewnienia rozwoju rosyjskiej gospodarki w obliczu presji sankcji zewnętrznych” z 2 marca br. Z komentarza przedstawiciela rosyjskich władz wynika, że proponowane jest zwolnienie z odpowiedzialności za korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania w przypadkach, gdy zagraniczny software – oprócz tego że jest objęty embargiem – nie ma rosyjskich odpowiedników. Docelowo kraj ma natomiast wspierać przechodzenie na rosyjskie produkty.
Jak natomiast zauważa w dzienniku ekspert z Moskiewskiej Szkoły Cyfrowej, pozwolenie na piractwo nie jest zbyt skutecznym działaniem, bo większość przydatnego oprogramowania jest udostępniana w chmurze, więc bez dostępu do subskrypcji wiele narzędzi przestanie działać.
Obecnie rosyjskie prawo umożliwia wykorzystanie „w nagłych przypadkach, w celu wzmocnienia obrony i bezpieczeństwa kraju” własności intelektualnej bez zgody właściciela patentu. Taka opcja obejmuje nie tylko oprogramowanie, ale też bazy danych, technologie układów scalonych – wynika z informacji. Jak dotąd przepisy te nie zostały jednak zastosowane.
Z danych Esetu wynika natomiast, że w Rosji jest duże przyzwolenie na piractwo komputerowe. Według badania z 2019 r. 91 proc. ankietowanych preferuje nielicencjonowane treści, głównie z powodu wysokich kosztów legalnych wersji (75 proc. odpowiedzi).
Artykuł Rosja może zalegalizować piractwo komputerowe pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zatrzymania sprzedawców nielegalnych kluczy oprogramowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Policja dobrała się do sprzedawców, oferujących na aukcjach nielegalne klucze oprogramowania. Funkcjonariusze z wydziału dw. z cyberprzestępczością KWP w Opolu zatrzymali 2 mężczyzn w wieku 26 lat – mieszkańców woj. mazowieckiego. Są podejrzani o wprowadzenie do sprzedaży 11 tys. nielegalnych kluczy software’u. Ich rynkowa wartość to ok. 18 mln zł – ustalili śledczy.
Policja przeczesuje aukcje
Cyberkryminalni z opolskiej policji wpadli na trop lewego handlu monitorując aukcje na znanym portalu ogłoszeniowym. Wyłowili podejrzane oferty sprzedaży kluczy oprogramowania, jak to ujęto, jednej z wiodących światowych marek.
Jak ustalono, mężczyźni wystawiając oferty założyli kilka fałszywych kont internetowych i rachunki bankowe podszywając się pod inne osoby. Z nielegalnego procederu uczynili sobie stałe źródło dochodu.
Ponad 80 zarzutów
Oprócz software’u zatrzymani mieli szerszy „asortyment”. Sprzedawali też podrobione perfumy i fałszowali faktury. Śledczy podejrzewają, że „wyprali” ok. 160 tys. zł. Wyłudzali również pożyczki z tarczy antykryzysowej. W sumie mają ponad 80 zarzutów. Grozi im do 8 lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Film z akcji zatrzymania
Artykuł Zatrzymania sprzedawców nielegalnych kluczy oprogramowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fałszywe Allegro zawisło w sieci pochodzi z serwisu CRN.
]]>Źródło: Zaufana Trzecia Strona
Artykuł Fałszywe Allegro zawisło w sieci pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 2,2 mln zł odszkodowań od piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>BSA podaje, że w 2017 r. podjęło w Polsce ponad 800 czynności procesowych. Natomiast w latach 2012-17 łączna wysokość rekompensat, które firmy i osoby prywatne w Polsce musiały zapłacić na mocy ugód i wyroków sądowych za korzystanie z nielicencjonowanych aplikacji, wyniosła ponad 12 mln zł.
– Wzrost kwot odszkodowań, w szczególności tych orzeczonych przez sądy może cieszyć, bo świadczy o tym, że są one coraz mniej pobłażliwie dla tego rodzaju przestępstw i szacowania szkody. Z drugiej strony dane te potwierdzają, że korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania jest w Polsce nadal poważnym problemem – ocenia Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA w Polsce.
Od blisko dekady tzw. stopa piractwa spada – według trzech ostatnich edycji badania BSA, skala nielicencjonowanego oprogramowania używanego w Polsce zmniejszyła się z 53 proc. w 2011 r. do 48 proc. w 2015 r. Jednak piraci mają się u nas nadal całkiem dobrze, w porównaniu ze średnią w UE (29 proc.) i światową (38 proc.).
Zdaniem BSA rozpowszechnienie nielicencjonowanego oprogramowania w naszym kraju jest m.in. wynikiem nieświadomości polskich przedsiębiorców, jakie ryzyko się z tym wiąże – zarówno prawne i finansowe, jak i w zakresie bezpieczeństwa cyfrowego. Z drugiej stromy wciąż niewiele firm zdaje sobie sprawę z korzyści z zarządzania oprogramowaniem (SAM – Software Asset Management), więc w tej kwestii jest jeszcze wiele do zrobienia. Zdaniem Bartłomieja Wituckiego dobrą okazją do zachęcenia klientów biznesowych do poprawy zarządzania oprogramowaniem jest zbliżające się wejście w życie RODO.
Korzystanie z nielegalnego oprogramowania obejmuje dwa przestępstwa: uzyskania programu komputerowego bez zgody osoby uprawnionej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 278 §2 k.k.) lub rozpowszechniania programu komputerowego bez uprawnienia lub wbrew jego warunkom (art. 116 §1 i inne ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Artykuł 2,2 mln zł odszkodowań od piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Skala piractwa w Polsce maleje pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według szacunków łączna wartość rynkowa nielegalnego oprogramowania wykorzystywanego w Polsce w 2015 r. wyniosła 447 mln dol. wobec 536 mln dol. w 2013 r. (gdy wskaźnik piractwa wynosił 51 proc.).
Jednak organy ścigania nie są już tak efektywne w ściganiu piratów jak kiedyś – zauważa Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA The Software Alliance w Polsce.
– Wraz ze zdjęciem Polski z „watch list”, czyli listy krajów borykających się w znacznym stopniu z piractwem, priorytety organów ścigania w zakresie przeciwdziałania naruszeniom praw autorskich do oprogramowania trochę się zmieniły. Te kwestie nie są już tak istotne. Wydaje się, że odbija się to na efektywności działania organów ścigania – przyznaje Witucki.
Z drugiej strony sądy są coraz surowsze dla firm, które korzystają z nielegalnego oprogramowania. W I poł. 2017 r. zasądziły blisko 900 tys. zł na rzecz producentów zrzeszonych w BSA. To łączna kwota przyznana tytułem naprawienia szkód przez przedsiębiorców za korzystanie z oprogramowania dla osiągnięcia korzyści majątkowej lub jego bezprawne rozpowszechnianie. W porównaniu z I półroczem 2016 to wzrost o 200 proc.
W ocenie ekspertów BSA konieczne jest wdrożenie przepisów, umożliwiających skuteczną ochronę oprogramowania. Równie ważna jest edukacja w zakresie poszanowania własności intelektualnej oraz korzyści z zarządzania oprogramowaniem (optymalizacja kosztów, bezpieczeństwo prawne i informatyczne).
BSA notuje coraz więcej zgłoszeń dotyczących piractwa komputerowego. W 2016 r. z Polski wpłynęło 909 zawiadomień dotyczących korzystania z nielegalnego oprogramowania, podczas gdy w 2015 r. – nieco ponad 450.
Z badań przeprowadzonych dla BSA wynika, że zmniejszenie wykorzystania nielegalnego oprogramowania o 1 pkt procentowy przyniosłoby dodatkowe 2 mld zł wpływu do budżetu państwa, a 10 pkt proc. mniej umożliwia stworzenie 32 tys. nowych miejsc pracy, z czego 3 tys. w sektorze IT.
Źródło: Newseria
Artykuł Skala piractwa w Polsce maleje pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Piraci z polskich MŚP pod lupą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ponad jedna trzecia (38 proc.) polskich pracowników jako powód potencjalnego zgłoszenia podało nielegalne praktyki IT, w tym korzystanie z nielegalnego oprogramowania, używanie oprogramowania bez odpowiednich licencji lub pobranego ze stron z torrentami. Co więcej, 9 proc. podejrzewa, że firma w której pracuje, korzysta z nielicencjonowanych aplikacji.
Według BSA w 2017 r. zgłoszeń z Europy dotyczących pirackiego software’u było łącznie 4,5 tys. (3,9 tys. w 2015 r.). Korzystanie z nielegalnego oprogramowania kosztowało w ub.r. europejskie MŚP ponad 7 mln euro tytułem odszkodowań. W 2016 r. w Polsce odnotowano 909 zgłoszeń dotyczących używania nielegalnego oprogramowania wobec 454 w 2015 r.
BSA oferuje nagrody finansowe osobom zgłaszającym przypadki nielegalnego oprogramowania w firmach, o ile ich zgłoszenia się potwierdzą. Wysokość nagrody zależy od ugód zawartych z podmiotem, który korzystał z pirackiego software’u.
Artykuł Piraci z polskich MŚP pod lupą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Polscy pracownicy wskazują piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Oznacza to, że w MŚP jest większa tolerancja na używanie pirackich aplikacji niż np. na prześladowanie i dyskryminację (dla 71 proc. byłby to powód zgłoszenia), kradzież własności firmy (66 proc.), defraudację (57 proc.) czy unikanie płacenia podatków (51 proc.).
Tym niemniej prezesi mają się czego obawiać, bo prawie co dziesiąty (9 proc.) pytany pracownik jest przekonany, że jego firma korzysta z nielegalnego oprogramowania. Co ciekawe, najliczniejszą grupą (12 proc.) w tej kategorii są osoby z sektora IT i telekomunikacji.
Aż dziewięciu na dziesięciu (89 proc.) respondentów jest zdania, że ich firma powinna ponieść konsekwencje używania nielicencjonowanych aplikacji, w tym finansowe (54 proc.), wizerunkowe (30 proc.) lub karne (29 proc.).
Trzy piąte (59 proc.) pracowników stwierdza, że korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania jest nielegalne. Dla 26 proc. zachętą do zgłoszenia nielegalnej praktyki biznesowej byłaby nagroda finansowa. Ale większej grupie (36 proc.) wystarczy pewność, że pozostaną anonimowi.
Sygnaliści twierdzą, że – wbrew ogólnemu przekonaniu – nie kierują się zemstą za złe traktowanie przez pracodawcę. Większość osób, które dokonały zgłoszenia, wskazuje na moralny (54 proc.) i profesjonalny obowiązek (38 proc.). Jedna piąta (22 proc.) kierowała się nagrodą finansową. Ponadto dla prawie połowy (48 proc.) badanych rozważających zgłoszenie, nie ma znaczenia czy dotyczyłoby ono aktualnego czy byłego miejsca pracy.
Łączna wysokość odszkodowań za korzystanie nielegalnego oprogramowania w latach 2012-16, które firmy i osoby prywatne musiały zapłacić na mocy ugód i wyroków sądowych, wyniosła ponad 10 mln zł. Najgłośniejszy przypadek to odszkodowanie w wysokości 1 mln dol., które jedna z polskich firm zapłaciła w 2015 r. Na mocy orzeczeń sądowych oraz ugód zawartych w I poł. 2017 r. przedsiębiorcy, którzy używali pirackiego oprogramowania, mają zapłacić w sumie 1,2 mln zł. W całym 2016 r. była to kwota 1,5 mln zł.
BSA informuje, że w 2016 r. odnotowało 909 zgłoszeń z Polski dotyczących używania nielegalnego oprogramowania. W 2015 r. było ich 454. Każde jest analizowane. Zgłoszenia są poufne. Jeśli zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, zawiadamiane są organy ścigania. W tym roku złożono 30 takich zawiadomień.
Artykuł Polscy pracownicy wskazują piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Sąd: Chomikuj.pl musi usuwać piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Taka kontrola przeprowadzana raz na miesiąc przez serwis ma wprawdzie dotyczyć tylko 3 filmów wskazanych w pozwie Stowarzyszenia Filmowców Polskich i studia Akson oraz Zebra (Dzień Świra, Katyń i Wenecja), ale wyrok jest bezprecedensowy w sporach między reprezentantami właścicieli praw autorskich a serwisami rozpowszechniającymi pirackie pliki czy treści. Oznacza, że dostawcę usług internetowych można jednak zobowiązać do kontrolowania treści zamieszczanych przez użytkowników, w tym do sprawdzania, czy ktoś za jego pośrednictwem oferuje nielegalnie powielone produkty. Możliwe więc, że pojawią się kolejne pozwy w podobnych sprawach.
Sąd pierwszej instancji (okręgowy w Krakowie) uznał w 2015 r., że Chomikuj.pl powinien blokować dostęp do pirackich kopii wspomnianych filmów, ale żądanie kasowania kont użytkowników jest zbyt daleko idące. Jednak Sąd Apelacyjny był innego zdania.
Wcześniej Chomikuj.pl, powołując się na ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną konsekwentnie utrzymywał, że dostawca usług nie ma obowiązku sprawdzania przechowywanych danych. W ocenie radcy prawnego serwisu, cytowanego przez DGP, nakaz wydany przez Sąd Apelacyjny nie ma umocowania w obowiązujących przepisach, gdyż Polska nie wdrożyła dyrektywy, nakazującej monitorowanie serwisu pod kątem naruszenia praw autorskich.
Chomikuj.pl jest w światowej czołówce serwisów internetowych pod względem liczby zgłoszeń o naruszeniu praw autorskich. Dotychczas ponad 22 mln linków z serwisu zgłoszono w Google'u jako naruszające prawa autorskie.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł Sąd: Chomikuj.pl musi usuwać piratów pochodzi z serwisu CRN.
]]>