Artykuł Petycja przeciw „nierealnym” wymogom Microsoftu pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Odkryliśmy, że Microsoft chce teraz przez dłuższy czas blokować partnerów, a także znacznie wyżej ustawia poprzeczkę dla MSP, aby wyznaczone cele stały się niemal nieosiągalne – powiedział George.
Twórca petycji zwraca uwagę, że Microsoft wprowadził zmiany w swoim programie partnerskim w trudnych, bardzo wymagających dla partnerów czasach (ze względu na konieczność nauki nowych technologii, kryzys w zatrudnianiu, radzenie sobie z Covid-19 i przystosowanie się do pracy zdalnej). A zmiany są daleko idące – począwszy od New Commerce Experience (NCE) i podwyżki subskrypcji miesięcznych, przez nowe zasady oceny zdolności partnera, po kryteria desygnacji partnerów znoszące statusy gold i silver. New Commerce Experience i podwyżki subskrypcji miesięcznych mają wpływ na sprzedaż popularnych pakietów Microsoftu, w tym Microsoft 365, obejmującego Word, Excel, Teams oraz SharePoint.
David Rigdon, administrator systemowy w Computer Helper, amerykańskiej firmie będącej partnerem Microsoftu, zdecydował się podpisać petycję w sprawie nowego systemu oceny partnerów, nie zgadzając się ze zmianami w programie partnerskim Microsoftu.
– Złości mnie to, jak postępuje Microsoft z swoimi partnerami, a wszystko to robi pod pozorem, że nam pomaga. Wprowadzane zmiany są rażącym naruszeniem zaufania, jakim firmy obdarzyły producenta – mówi David Rigdon.
Rozmówca CRN-a ocenił, że jego firma nie spełnia jeszcze żadnych nowych wymogów wprowadzonych w ramach zmian w Microsoft Cloud Partner Program (MCPP), do których ma dojść w październiku, w tym poziomów nowego systemu punktacji.
– To kolejna poprzeczka, którą trzeba przeskoczyć i nie wiem, czy nam się to uda – podkreśla przedstawiciel Computer Helper.
George zastanawia się, czy w napiętej sytuacji, jaka miała miejsce w dwóch minionych latach, uda mu się powtórzyć sukces swojej petycji z 2019 r. W proteście przeciwko zmianom IUR udało mu się zebrać ponad 6 tys. podpisów. Nie ma też pewności, czy kierownictwo Microsoftu widziało tamtą petycję, ale ostatecznie ówczesny szef kanału Microsoftu zdecydował o wycofaniu się z likwidacji IUR dla partnerów.
– Pandemia Covid to idealny czas, aby ogłosić NCE, ponieważ ten, kogo dotyczy zmiana, nie ma woli walki. Ktoś wyczerpany psychicznie przyjmie wszystko. Ale mimo to znajdzie się parę osób, które będą wrzodem na tyłku, nazywając rzeczy po imieniu – twierdzi twórca petycji.
Pod dokumentem, zamieszczonym pod adresem www.change.org/p/disapprove-october-2022-microsoft-partner-network-changes, w ciągu kilku pierwszych dni podpisało się 500 osób.
Jak zauważa George, jeden z problemów z nowym systemem punktacji polega na tym, że kładzie się w nim nacisk na nową sprzedaż netto, nie wynagradzając odpowiednio odnowień oraz rozwoju współpracy z istniejącym klientem. Nowy system punktacji nie nagradza też właściwie nowej sprzedaży kierowanej do małych firm, które mają mniej niż 10 stanowisk.
– Częścią naszego problemu jest to, że Microsoft sprawdza również rodzaj klienta, którego pozyskujemy, a nam się to nie podoba. Świadczę taką samą usługę zarówno dla klienta z pięcioma stanowiskami, jak i takiego, który ma sto stanowisk. Traktuję wszystkich moich klientów jednakowo – zapewnia George.
Szacuje przy tym, że w obecnej sytuacji jego firma nie osiągnie minimum 70 punktów wymaganych, aby Microsoft uznał go za „solutions partnera”, a nie partnera na poziomie podstawowym.
– Tylko w niewielkiej części punktowana jest sprzedaż oparta na tym, co już mam. Microsoft kładzie ogromny nacisk na to, abyś kupował nowe produkty. Punktacja nie wynagradza też właściwie kształcenia pracowników i zdobywania certyfikatów. Nawet gdybyśmy otrzymali dwa certyfikaty pośrednie i jeden certyfikat eksperta, to nie ma znaczenia – podkreśla George.
Artykuł Petycja przeciw „nierealnym” wymogom Microsoftu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Protesty w polskim Amazonie pochodzi z serwisu CRN.
]]>’Poprzez ciągłe podwyższanie norm nasza praca staje się ciężka i intensywniejsza, co ma negatywny wpływ na nasze zdrowie i satysfakcję z pracy, a nie niesie za sobą wzrostu płacy.” – stwierdzono w petycji. Według związkowców w fazie rekrutacji normy były niższe.
Z kolei Amazon zapewnia, że normy pracy w Polsce i tak są niskie w porównaniu z innymi krajami. Niezadowolenie zatrudnionych nie jest jednak niczym nowym dla Amazona. W końcu ub.r. niemieckie centra logistyczne giganta sparaliżował strajk pracowników, protestujących przeciwko warunkom zatrudnienia.
W okresie naboru w ub.r. informowano, że minimalne zarobki w Sadach wynoszą 13 zł brutto za godz. Docelową liczbę pracowników ustalono na ok. 2 tys. osób, plus dodatkowe 3 tys. w okresach największych zakupów. Zmiany są 10-godzinne, z tym że obowiązuje 4-dniowy tydzień pracy.
Centrum w Sadach otwarto we wrześniu ub.r. W listopadzie Amazon poinformował, że polskie centra logistyczne (w Sadach oraz w Bielanach Wrocławskich) dwukrotnie poprawiły rekord przesyłek wysłanych z 28 europejskich magazynów Amazona. W sezonie świątecznym ub.r. miały ekspediować każdego dnia łącznie 600 tys. paczek.
Artykuł Protesty w polskim Amazonie pochodzi z serwisu CRN.
]]>