Artykuł Medialna kuchnia pochodzi z serwisu CRN.
]]>Moim
zdaniem przyczyniły się do tego dwie rzeczy: specyfika procesu wydawniczego
oraz brak elastyczności ze strony kilku redakcji. Dzienniki zwykle zamykają
swoje numery około 19–20. Niektóre trochę później, ale generalnie trudny okres
dla rynku prasy skłania wydawców do oszczędzania także na czasie pracy. Zatem,
jeśli informacja o zamachach w Paryżu pojawiła się po 22, dla
niektórych dzienników oznaczało to konieczność wstrzymania druku
i napisania zupełnie nowego artykułu. Trzy tytuły nie zdecydowały się na
to albo nie miały już takiej możliwości.
Niestety, nawet „Gazeta Wyborcza” wpadła w sidła
błyskawicznego tempa rozwoju sytuacji. Przytaczane przez nią kluczowe dane
o szóstej rano były już bardzo nieaktualne. Liczba ofiar podana
w tekście była, o ile dobrze pamiętam, z godziny 24. Do rana
szacunki bardzo się zmieniły. Naturalnie trudno w tym przypadku zarzucać
dziennikowi jakiekolwiek niedociągnięcia. Inaczej po prostu się nie dało, bo
gazeta w końcu musiała pójść do druku. A po opuszczeniu drukarni
gotowe numery muszą jeszcze bardzo wczesnym rankiem trafić do kiosków
i prenumeratorów, na co też potrzeba czasu.
Paryska zbrodnia to
oczywiście nietypowa sytuacja. Podobnej rangi wydarzenia, które wymagają od
mediów niestandardowych działań, zdarzają się kilka razy w roku. Każde
z nich wyjątkowo dobrze obrazuje, w jak trudnym położeniu jest dziś
prasa. Media elektroniczne informują na żywo, cały czas. Gazety nie mają szans
z Internetem, telewizją i radiem w ściganiu się na newsy.
W sytuacjach kryzysowych, nagłych, jak zamachy z 13 listopada, muszą
po prostu obronić się przed kompromitacją w postaci całkowitej
nieaktualności. A na co dzień skupiać się nie na typowych newsach, ale na
pogłębionych analizach i własnych informacjach, których nie ma nikt inny.
Również od nas w „Trójce” tamta sytuacja wymagała
elastyczności. Z porannej audycji usunęliśmy wszystkie przygotowane
wcześniej materiały i budowaliśmy program na nowo. A gazet
wystarczyło mi tylko na dwa antenowe wejścia. W trzecim opowiadałem
o tym, co o zamachach we Francji piszą… eksperckie portale
i Twitter. W czwartym paryskie wydarzenia skomentował specjalista,
którego ściągnęliśmy do studia z samego rana. Na takie nagłe sytuacje mamy
w radiu schemat, który polega na… rezygnowaniu ze schematów.
Autor jest
dziennikarzem Programu 3 Polskiego Radia, prowadzącym audycję „Cyber Trójka”.
Artykuł Medialna kuchnia pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Canon: wesołe miasteczko w Paryżu pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Mała
ilość światła to odwieczny kłopot wszystkich fotografów i filmowców. Canon
rozwiązał problem, opracowując kamerę Full HD z sensorem o czułości
ISO 4 mln (dla porównania: najbardziej zaawansowane urządzenia
konsumenckie mają czułość ISO 64 tys.). Na wystawie kamerę umieszczono
w namiocie, wewnątrz którego gołym okiem nie dało się niczego dostrzec.
Znajdujący się nad nim monitor pokazywał jednak wnętrze z kilkoma
przedmiotami. Obraz uzyskano, stosując standardowy obiektyw oraz wspomniany
sensor ustawiony na jedną czwartą maksymalnej czułości. Takie urządzenia mogą
wykorzystać np. grotołazi i nurkowie do robienie zdjęć w niemal
absolutnych ciemnościach.
Canon chce odgrywać
istotną rolę w segmencie produktów do rozszerzonej rzeczywistości, którą
określa mianem rzeczywistości mieszanej (stanowiącej połączenie wirtualnego
środowiska i elementów fizycznych). O ile takie urządzenia jak Oculus Rift
i Samsung Gear VR służą głównie rozrywce, o tyle proponowane przez Canona
rozwiązania to narzędzia do realizacji różnorodnych, bardziej poważnych zadań.
Producent przygotował
kilka stanowisk, aby zademonstrować możliwości stereoskopowego hełmu, narzędzi
trzymanych w ręce oraz kamer, które łącznie mogą służyć np. do
projektowania prototypów różnych pojazdów czy treningu specyficznych
umiejętności. Takie systemy są już stosowane w praktyce, np. przez
projektantów do planowania i udoskonalania wnętrza samolotów, bez
konieczności fizycznego montażu choćby jednego elementu. Za pomocą zestawu
Canona można też na przykład przeprowadzić szkolenie dla pracowników platform
wiertniczych.
Podczas
Canon Expo można było zobaczyć szereg rozwiązań do druku 3D. Nowa technika
zwana Super Creative Printing wykorzystuje proces podobny do tego, jaki
zastosowano w drukarkach 3D, nanosząc tusz na specjalną aluminiową płytkę
i utwardzając każdą warstwę promieniami UV. W rezultacie powstaje
fotografia z ponadprzeciętną głębią obrazu. Wprawdzie z bliska efekt
nie jest najlepszy, ale z pewnej odległości takie fotografie robią bardzo
realistyczne wrażenie.
Jeszcze przed otwarciem
Canon Expo 2015 w świat poszła wiadomość o pracach nad matrycą
o rozdzielczości 250 megapikseli. Do jej produkcji użyto układu
o formacie APS-H (jest większy niż APS-C, ale mniejszy niż pełna klatka),
który charakteryzuje się mnożnikiem ogniskowej wynoszącym 1,3 (o tyle
obiekty rejestrowane przez tę matrycę są bliżej niż w przypadku pełnej
ramki). Na razie prace nad taką matrycą trwają, ale pierwsze efekty można było
już zobaczyć, choć jeszcze w formie bardzo laboratoryjnej – na
wystawie pokazano aluminiową obudowę z podłączonym obiektywem. Choć to na
razie wczesna wersja, podobną drogę pokonały matryce 50-megapikselowe. Pięć lat
temu Canon pokazywał pierwsze z nich, a w tym roku do sprzedaży
trafiły wyposażone w nie lustrzanki 5DS i 5DSR. Być może więc
w 2020 r. na rynku pojawią się modele z matrycą
250-megapikselową.
Artykuł Canon: wesołe miasteczko w Paryżu pochodzi z serwisu CRN.
]]>