Artykuł EU Chips Act: potencjalna pułapka? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Tymczasem wydarzenia ostatnich kilku lat spowodowały niemałe perturbacje na rynku układów scalonych. W efekcie wiele istotnych dla europejskiej gospodarki przedsiębiorstw, uzależnionych od półprzewodników, zmuszonych było do wstrzymania produkcji. Straty sięgają miliardów euro, a unijnej transformacji ekologicznej i cyfrowej grozi solidne opóźnienie.
W odpowiedzi na ten kryzys na początku lutego br. Komisja Europejska opublikowała propozycję treści europejskiej ustawy o chipach (European Chips Act). Jej celem jest podwojenie udziału Europy w światowej produkcji mikroprocesorów do 2030 r., zmniejszenie uzależnienia od dostaw z Azji i uzyskanie jak największej autonomii.
Unii chodzi o wzmocnienie możliwości w zakresie produkcji półprzewodników, jak też projektowania ich następnych generacji. Głównym wyzwaniem jest bardzo wysoki koszt stworzenia odpowiednich fabryk, jak też samego procesu produkcji. Dokument, aby wejść w życie, musi zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski i wszystkie kraje członkowskie.
Proponowane rozwiązania bazują na trzech filarach: polityce w zakresie badań, rozwoju i innowacji (B+R+I), zasadach pomocy rządowej przy tworzeniu najnowocześniejszych fabryk półprzewodników oraz mechanizmów monitorowania łańcucha dostaw, współpracy z państwami członkowskimi i interwencji w sytuacjach kryzysowych.
Pierwszy filar, dotyczący B+R+I, w dużym stopniu bazuje na istniejących programach, które mają na celu długoterminowe wzmocnienie unijnego ekosystemu chipów. Europa już teraz zajmuje czołową pozycję na świecie w zakresie prowadzonych badań, a ustawa o chipach ma na celu wzmocnienie tego stanu poprzez wspieranie innowacyjności. Nowe regulacje połączyłyby istniejące, realizowane z powodzeniem programy badawczo-rozwojowe, jak „Horyzont Europa” czy „Digital Europe” w ramach nowej inicjatywy „Chips for Europe”. Stworzona w ten sposób otwarta infrastruktura badawczo-rozwojowa miałaby zachęcać firmy do współpracy i przynosić korzyści mniejszym przedsiębiorstwom, które mają niewielkie szanse na bezpośrednie korzystanie z pomocy państwa.
Nie jest jednak jasne, ile nowych funduszy będzie dostępnych dla tych nowych inicjatyw. Komisja stwierdziła, że chce w sumie „zaangażować ponad 43 mld euro w ramach inwestycji publicznych i prywatnych”. Sama inicjatywa „Chips for Europe” będzie miała budżet w wysokości 11 mld euro, ale tylko 3,3 mld euro z tej kwoty będzie pochodzić z UE, dzięki przekierowaniu środków już przyznanych w ramach „Horizon Europe” i „Digital Europe”. Kolejne 2 mld euro na finansowanie kapitałowe dla nowych firm w tym sektorze będzie pochodzić ze środków UE i Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Dla pozyskania pozostałych 11 mld euro Komisja daje ramy prawne dla państw i firm, które ułatwią inwestowanie.
W ramach drugiego filaru Komisja chce zwiększyć zdolności produkcyjne unijnych firm, na co wskazywano już w 2021 r. Aby osiągnąć ten cel, UE musi przyciągnąć inwestycje zagraniczne, zwłaszcza w przypadku układów najnowszej generacji, które obecnie nie są produkowane w Europie. Ustawa o chipach umożliwiłaby państwom UE przyznawanie dotacji producentom, którzy chcą budować na jej terytorium najnowocześniejsze megafabryki. To jednak może okazać się kosztownym przedsięwzięciem.
Trzeci filar reguluje mechanizmy monitorowania branży i podejmowania interwencji w sytuacjach kryzysowych. Mogłoby to obejmować wspólne zamówienia dokonywane przez Komisję w imieniu krajów i branż UE, z zastrzeżeniem prawa pierwokupu od fabryk, które korzystają z rządowego wsparcia krajów Unii Europejskiej. W ten sposób prowadzona byłaby również kontrola eksportu. Takie podejście zostało już zastosowane w przypadku zamawiania towarów medycznych i szczepionek na Covid-19.
Fakt, że wyprodukowane w Unii towary powinny głównie służyć klientom z UE, także stanowi uzasadnienie dla publicznego wsparcia. Ale różnica jest taka, że beneficjentem będą tu firmy prywatne, inaczej niż w przypadku produktów medycznych.
Artykuł EU Chips Act: potencjalna pułapka? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowa fabryka półprzewodników w Europie pochodzi z serwisu CRN.
]]>GlobalFoundries z siedzibą w Dolinie Krzemowej oddał kilka lat temu fabrykę chipów pod Dreznem. Ma także zakład produkcyjny w Singapurze.
Przypomnijmy, że europejski akt w sprawie czipów ma rozwiązać problem niedoboru półprzewodników i wzmocnić pozycję Europy w dziedzinie technologii. W ramach programu Chips Act proponowane jest dofinansowanie budowy nowych zakładów wytwarzających chipy. Pierwsza inwestycja już jest realizowana w Austrii niedaleko Innsbrucka. Chips Act przeznacza ponad 43 mld euro na inwestycje publiczne i prywatne oraz określa środki mające na celu przewidywanie przyszłych zakłóceń w łańcuchach dostaw oraz przygotowanie się na nie i szybkie reagowanie wspólnie z państwami członkowskimi i partnerami międzynarodowymi.
Artykuł Nowa fabryka półprzewodników w Europie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Błędne koło na rynku półprzewodników pochodzi z serwisu CRN.
]]>W rezultacie nadzieje na szybkie przezwyciężenie globalnego niedoboru chipów słabną. Większość osób blisko związanych z tą branżą twierdzi, że problem będzie się utrzymywał do 2024 roku, a może nawet dłużej. „Spotykam się z pobożnymi życzeniami, że do końca 2022 roku podaż zrówna się z popytem, ale nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić” – mówi Thomas Caulfield, dyrektor generalny GlobalFoundries.
Advantest jest japońskim producentem automatycznych urządzeń testujących wykorzystywanych na potrzeby przemysłu półprzewodników oraz przyrządów pomiarowych wykorzystywanych w projektowaniu, produkcji i konserwacji systemów elektronicznych, w tym sprzętu do komunikacji światłowodowej i bezprzewodowej oraz cyfrowych produktów konsumenckich. Doug Lefever, dyrektor generalny Advantest America, przyznaje, że czasy realizacji maszyn sprawdzających prawidłowe działanie wyprodukowanych czipów wydłużyły się co najmniej dwukrotnie. Tego rodzaju sprzęt wykorzystuje około 250 tysięcy części, a poślizgi w dostawach zaledwie kilku z nich mogą spowodować poważne opóźnienia.
Niezbyt dobre wieści płyną też z gabinetów szefów ASML – holenderskiego producenta bardzo nowoczesnych (i bardzo drogich) urządzeń do produkcji czipów. Peter Wennink, dyrektor generalny tej firmy, nie ukrywa, że choć zacieśnia współpracę z producentami półprzewodników i szuka wspólnych rozwiązań, aby zaspokoić ich popyt na sprzęt, to stanie się to realne dopiero w 2025 roku.
Sytuacja komplikuje się wraz z planami ekspansji ogłaszanymi przez największych producentów półprzewodników. Niedawno TSMC – największy na świecie producent czipów kontraktowych – zapowiedział, że do 2024 roku zamierza wydać 100 mld dol. na zwiększenie swoich zdolności produkcyjnych. Z kolei Intel buduje swoje fabryki w Stanach Zjednoczonych (Ohio i Arizona) oraz Niemczech. Te inwestycje pochłoną zapewne setki miliardów dolarów w ciągu dekady. Pat Gelsinger, CEO Intela, oznajmił niedawno, że ma nadzieję na zrównoważenie popytu i podaży w 2024 roku, a więc rok później, aniżeli zapowiadał kilka miesięcy wcześniej. Co istotne, pomimo narastających trudności plany dotyczące budowy nowych zakładów produkcyjnych Intela mają pozostać niezmienione.
Według branżowej organizacji SEMI w latach 2020–2024 rozpocznie działalność 90 nowych fabryk czipów. To ogromna liczba, znacząco przekładająca się na wielkość rynku dostawców maszyn do produkcji układów elektronicznych, ponieważ czasami wartość pojedynczego narzędzia liczy się w dziesiątkach milionów dolarów. SEMI prognozuje, że nawet przy uwzględnieniu problemów związanych z dostawami, globalna wartość tego rodzaju sprzętu, jaki trafi na rynek w tym roku, ma wynieść ponad 100 mld dolarów. Sanjay Malhotra, wiceprezes SEMI, jest zaskoczony takim stanem rzeczy: „gdyby pięć czy sześć lat temu ktoś powiedziałby, że w 2022 roku ten segment rynku osiągnie wielkość 75 mld dolarów, pomyślałbym, że to duża przesada”.
Producenci układów elektronicznych nie mają wątpliwości, że długoterminowe zmiany zachodzące na rynku, takie jak rosnąca popularność samochodów elektrycznych, rozwój automatyzacji przemysłowej i wszechobecność inteligentnych urządzeń, sprawiają, że fabryki czipów znalazły się w bardzo trudnym położeniu. „Popyt nie osiągnął punktu, w którym dałby nam szansę na wykopanie się z dziury. Co gorsza, dziura pogłębia się z każdym kwartałem” – podsumowuje Ganesh Moorthy z Microchip Technology.
Tekst powstał na podstawie artykułu w The Wall Street Journal.
Artykuł Błędne koło na rynku półprzewodników pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Samsung powraca na fotel lidera pochodzi z serwisu CRN.
]]>– O naszym sukcesie, a takim było odzyskanie pierwszego miejsca na globalnym rynku półprzewodników, poza wzrostem sprzedaży pamięci RAM i dysków SSD, zadecydował również wzrost sprzedaży smartfonów z najwyższej półki – podkreśla Maciej Kamiński, dyrektor Samsung Memory w Polsce i regionie CEE.
Jednak nie tylko urządzenia konsumenckie nakręcają popyt na pamięci półprzewodnikowe. Podobny trend występuje w grupie rozwiązań do magazynowania danych bądź backupu. Wprawdzie wielu użytkowników wykorzystuje do wymienionych celów nośniki HDD, ale SSD stanowi bardzo ciekawą alternatywę dla twardzieli.
Samsung rozdaje karty na rynku pamięci półprzewodnikowych (flash memory), będąc nieprzerwanie od 2003 roku światowym liderem tego rynku, co daje mu przewagę nad Intelem w całym biznesie półprzewodnikowym. Nie jest to jednak jedyny atut azjatyckiego producenta. Koreańczycy pod swoją marką produkują bardzo szeroką gamę urządzeń – telewizory, komputery, smartfony czy urządzenia wearables. Samsung w wymienionych produktach wykorzystuje własne półprzewodniki, napędzając tym samym ich sprzedaż. Firma zaopatruje też innych, wiodących dostawców i producentów, którzy montują chipy i pamięci Samsung w swoich urządzeniach.
– Praktycznie w każdym kraju, w większości gospodarstw domowych jest coś, co pochodzi od firmy Samsung, począwszy od telewizora i smartfonu, a na niektórych rynkach także laptopa. Zwykle nie zdajemy sobie też sprawy, że używając produktu innej marki, być może korzystamy na przykład z kości pamięci czy mikrochipa Samsung – mówi Maciej Kamiński.
Korea Południowa jest specyficznym krajem o małej powierzchni i dużej gęstości zaludnienia. Dlatego Koreańczycy starają się żyć w zgodzie z otoczeniem i naturą. Zresztą odnosi się to też do przedsiębiorstw działających w tym państwie. Szczególna odpowiedzialność spoczywa na firmie Samsung – największym koreańskim koncernie.
– Lata doświadczeń i rozwoju przełożyły się na sposób prowadzenia lokalnego biznesu. Mam tutaj na myśli podejmowanie działań związanych z optymalizacją produkcji, dbałością o zrównoważony rozwój i tworzeniem przyjaznego człowiekowi miejsca pracy. W firmie Samsung to wszystko w bardzo naturalny i autentyczny sposób zbiegło się w pewnym momencie z globalnymi trendami, wzrostem świadomości i odpowiedzialności ekologicznej – tłumaczy Maciej Kamiński.
Do kluczowych elementów strategii zrównoważonego rozwoju należy również zarządzanie zasobami naturalnymi i odpadami, zmierzanie do zaspokojenia najważniejszych potrzeb społeczeństwa, czy zmniejszanie poziomu bezrobocia oraz ubóstwa.
Jednym z priorytetów koreańskiego producenta jest ograniczanie konsumpcji energii przez urządzenia konsumenckie i biznesowe. Drogą do osiągnięcia tego celu jest miniaturyzacja układów scalonych. Obecnie Samsung wytwarza półprzewodniki o wielkości zaledwie kilku nanometrów, ale koreański producent oraz jego konkurenci nie zamierzają na tym poprzestać. W nieodległej przyszłości mają pojawić się układy o wielkości poniżej 2 nanometrów, czyli dziesiątki tysięcy razy cieńsze niż ludzki włos.
W przypadku producenta półprzewodników niezwykle istotną rolę odgrywa wybór dostawców komponentów. Samsung dochowuje wszelkiej staranności, aby pozyskiwać surowce z zaufanych źródeł z poszanowaniem lokalnego środowiska naturalnego i troską o lokalną społeczność.
– Współpracujemy z podmiotami kontrolującymi cały proces wydobycia i obróbki materiałów i pierwiastków, dbającymi o lokalne środowisko i społeczność. Dzięki takiemu podejściu oraz optymalizacji procesów projektowania i wytwarzania półprzewodników, recyklingu odpadów i ponownego ich wykorzystywania w produkcji w ostatecznym rozrachunku w realny sposób wpływamy na zmniejszenie zużycia energii, wody, a także ograniczenie emisji dwutlenku węgla w całym cyklu dostarczania produktu na rynek– zapewnia Maciej Kamiński.
Samsung Memory nie zamierza w Polsce koncentrować się wyłącznie na sprzedaży produktów i planuje intensyfikować swoje działania proekologiczne. W tym celu firma rozpoczęła współpracę z Martyną Zastawną – jedną z pionierek i liderek idei zrównoważonego rozwoju w Polsce.
Dyski półprzewodnikowe bardzo szybko zdobywają rynek, czego przykładem jest segment komputerów, całkowicie zdominowany przez ten rodzaj nośników. Dyski HDD zostały zepchnięte na margines, pełniąc co najwyżej rolę dodatkowego magazynu na dane. Wciąż jednak istnieją obszary, gdzie adopcja pamięci Flash postępuje dość wolno. Samsung planuje przyspieszyć jej tempo, a zdaniem Macieja Kamińskiego jedną z najskuteczniejszych metod jest edukacja partnerów oraz klientów końcowych. Samsung organizuje cykliczne szkolenia, warsztaty oraz webinary, aby za ich pośrednictwem przekazywać wiedzę na temat dysków półprzewodników zarówno od strony technicznej, sprzedażowej, jak i scenariuszy ich wykorzystania w biznesie.
Firma nie chce przy tym ograniczać swoich kontaktów z partnerami do wirtualnych spotkań realizowanych za pośrednictwem Teamsów czy Zooma. Na początku czerwca Dywizja Samsung Memory spotka się na organizowanej przez siebie konferencji z kluczowymi partnerami – retailerami, integratorami i dystrybutorami. W trakcie tego spotkania producent przedstawi najnowsze trendy rynkowe oraz zaprezentuje filary swojej strategii. Będzie to doskonała okazja do nieformalnych spotkań biznesowych, które pozwolą na pogłębianie relacji z partnerami.
Artykuł Samsung powraca na fotel lidera pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł „Niespodziewany” problem z czipami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jak zapewnia CEO CC Wei, nie stanowi to zagrożenia na 2022 r., jednak z jego wypowiedzi wynika, że w przyszłym roku może być problem.
CEO twierdzi, że obecnie TSMC pracuje nad jego rozwiązaniem z dostawcami narzędzi do produkcji.
Kłopot wynika z tego, że dostawcy dla TSMC sami mają problem z dostępnością czipów i podzespołów. Jak twierdzi szef CC Wei do kontrahentów wysłano kilka ekip, które mają m.in. określić jakie czipy są niezbędne, by dostarczać zamówione wyposażenie dla firmy.
Zagrożenie dla podaży procesorów jest spore, bo TSMC odpowiada za ponad połowę światowej produkcji czipów on-demand.
Problem z jakim zmaga się tajwański koncern, stał się jednak globalny, ponieważ najwięksi producenci półprzewodników rywalizują, by zabezpieczyć narzędzia wytwórcze dla siebie.
Branża doszła do sufitu pod względem możliwości produkcyjnych. Według Bain pięciu największych producentów czipów na zamówienie (foundry) już od roku wykorzystuje 100 proc. swoich mocy, stąd realizowane są inwestycje mające poprawić podaż. TSMC w ciągu 3 lat do 2023 r., zakłada wydatek na ten cel 100 mld dol., w tym w br. ponad 40 mld dol.
Popyt siada na PC i smartfonach, idzie w górę na serwerach
TSMC w tym roku obserwuje spadek popytu dotyczący komputerów, smartfonów i tabletów. Widoczny jest natomiast wzrost zapotrzebowania na czipy serwerowe i HPC (głównie w związku z zakupami dostawców usług w chmurze), jak również motoryzacyjne. Po raz pierwszy przychody z procesorów serwerowych przewyższyły obroty koncernu na smartfonowych CPU.
Co istotne, zdaniem koncernu w tym roku klienci będą dążyć do utrzymania wysokiego poziomu zapasów w związku z niepewnością dostaw związaną z Covid-19.
Perspektywy biznesu wyglądają dla TSMC tak dobrze, że firma podniosła prognozę na II kw. 2022 r. do 37 proc. wzrostu przychodów r/r, a w całym 2022 r. możliwe jest przekroczenie wcześniejszej prognozy 25 – 29 proc. wzrostu.
Artykuł „Niespodziewany” problem z czipami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Komisja Europejska wkracza na rynek czipów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Bruksela ogłosiła pakiet European Chips Act. Ma rozkręcić biznes półprzewodnikowy w Europie i zapewnić UE pozycję technologicznego lidera branży. Zakłada m.in. 43 mld euro inwestycji publicznych i prywatnych w B&R, fabryki, łańcuchy dostaw i budowę niezbędnego ekosystemu produkcji i rozwoju czipów. Mają powstać m.in zakłady o specjalnym statusie, jak zintegrowane fabryki i fabryki unijne. Złagodzone zostaną kryteria pomocy publicznej związane z rozwojem biznesu półprzewodnikowego.
Zostanie m.in. utworzony fundusz wsparcia start-upów. Zapowiedziano też wypracowanie mechanizmów koordynacji działań firm, rządów, jak i instytucji unijnych w celu rozwoju segmentu czipów w UE. W efekcie w 2030 r. udział europejskich podmiotów w rynku półprzewodników ma wzrosnąć z 10 proc. do 20 proc. Europa ma w większym stopniu uniezależnić się od dostaw z Azji, a strumień środków powinien popłynąć głównie na najbardziej zaawansowane rozwiązania.
Inicjatywa zostaje ogłoszona w czasie, gdy w zasadzie wszystkie branże wykorzystujące jakąkolwiek elektronikę cierpią z powodu niedostatku komponentów. Z kolei sankcje USA wobec chińskich firm są jednocześnie lekcją, która pokazuje, jak odcinając dostęp do półprzewodników można pogrążyć dobrze prosperujące biznesy.
„Zabezpieczenie dostaw nowoczesnych czipów stało się gospodarczym i geopolitycznym priorytetem” – komentuje Thierry Breton, unijny komisarz rynku wewnętrznego.
Plan uniezależnienia się od przemysłu azjatyckiego mają też USA, gdzie zakłada się inwestycje w biznes półprzewodnikowy rzędu 52 mld dol.
Artykuł Komisja Europejska wkracza na rynek czipów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Apple, Samsung, Lenovo wydali majątek na czipy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Niedobory półprzewodników zakłóciły produkcję sprzętu przez marki OEM w 2021 r., ale 10 największych firm zwiększyło wydatki na czipy o 25 proc., do blisko 200 mld dol. – ustalił Gartner.
Ta kwota mogłaby być jeszcze wyższa, bo popyt ze strony vendorów znacznie przekroczył możliwości produkcji czipów.
Było drożej co najmniej o 15 proc.
Co więcej marna podaż przyspieszyła podwójne rezerwacje producentów sprzętu i wywołała paniczne zakupy, powodując ogromny skok w wydatkach na półprzewodniki topowych marek.
Średnie ceny czipów półprzewodnikowych, takich jak mikrokontrolery, układy scalone ogólnego przeznaczenia (IC) i szerokiej gamy komponentów do zastosowań specjalnych, wzrosły co najmniej o 15 proc. w 2021 r.
Co kupowali najwięksi
Apple i Samsung w 2021 r. jak zwykle wydali najwięcej na półprzewodniki (odpowiednio ponad 68 mld dol. oraz blisko 46 mld dol.). Obie marki są na szczycie rankingu od 2011 r., czasem zamieniając się kolejnością.
Apple zwiększył zwłaszcza swoje wydatki na pamięci: o 36,8 proc., a na inne układy o 20,2 proc. w 2021 r. Ograniczył natomiast zapotrzebowanie na procesory obliczeniowe (MPU) do własnych, zaprojektowanych przez siebie procesorów.
Samsung wydał na pamięci o 34,1 proc. więcej w ub.r., a na inne czipy o blisko 24 proc. Wzrost wydatków na pamięci był wynikiem nie tylko wyższych cen, ale też ekspansji Samsunga na rynku sprzętu, zwłaszcza smartfonów oraz na rynku SSD.
Huawei był niedawno w Top 3, ale amerykańskie embargo zablokowało mu dostęp do komponentów, stąd spadek na 7 pozycję.
Inni chińscy producenci smartfonów, jak BBK Electronics i Xiaomi, znacznie zwiększyli zakupy półprzewodników, o ponad 60 proc., kompensując utratę udziału w rynku przez Huawei.
W sumie firmy z Top 10 w 2021 r. wzięły na siebie 42 proc. wydatków na całym adresowalnym rynku (TAM) półprzewodników, który osiągnął wartość 583,5 mld dol. – według danych Gartnera.
Artykuł Apple, Samsung, Lenovo wydali majątek na czipy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rząd USA ostrzega przed niedostatkiem czipów w 2022 r. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Problemy z czipami utrzymają się także w II poł. 2022 r. – tak ocenia sytuację według Bloomberga administracja USA. Oznaczałoby to utrzymujące się problemy w produkcji elektroniki i aut.
Ankieta przeprowadzona przez departament handlu wśród ponad 150 firm z łańcucha dostaw wykazała, że nadal utrzymuje się duża luka między podażą półprzewodników, a popytem i wygląda na to, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy równowaga raczej nie powróci. Wskazują na to również niskie zapasy, jakimi dysponują pytane firmy. Przeciętnie wystarczają one na 5 dni, podczas gdy w normalnej sytuacji byłoby to ok. 6 tygodni.
Aby zwiększyć podaż półprzewodników, dostawcy ruszyli z inwestycjami. Prezydent Biden pochwalił Intela za decyzję o budowie fabryki w Ohio kosztem ok. 20 mld dol. Kongres ma debatować nad przeznaczeniem 52 mld dol. na badania i rozwój oraz na produkcję czipów w USA.
CEO Intela Pat Gelsinger ocenia natomiast, że problemy z dostępnością czipów będą dawać o sobie znać do 2023 r., gdy powinny być już widoczne efekty zwiększenia mocy produkcyjnych. Jednak w 2022 r. przewidywana jest stopniowa poprawa podaży.
Artykuł Rząd USA ostrzega przed niedostatkiem czipów w 2022 r. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Brakuje 27 tys. specjalistów do fabryk czipów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Budowa nowych zakładów półprzewodników, która ruszyła w dużej skali ub.r., miała pomóc w ograniczeniu braków czipów na rynku, ale niekoniecznie okaże się lekarstwem na niedobory.
Otóż do powstających zakładów brakuje specjalistów, i to całej masy. Na Tajwanie, który jest centrum produkcji półprzewodników, mówi się o luce 27 tys. fachowców miesięcznie, których trzeba zrekrutować do nowo powstających lub rozbudowywanych zakładów – według „The Wall Street Journal”.
Już na etapie budowy potrzebni są doświadczeni inżynierowie, nie mówiąc o produkcji. Niestety nie ma ich skąd wziąć, bo konkurencja o pracowników w branży jest globalna. Na inżynierów polują Amerykanie w związku z planami rozbudowy fabryk. Liczbę potrzebnych specjalistów w USA, gdzie także będą powstawać nowe linie produkcyjne (m.in. Intel buduje nowe zakłady za 20 mld dol.), szacuje się na 70 do 90 tys. do 2025 r., a możliwe, że będzie potrzeba kolejnych 30 tys. Ratunkiem może być kształcenie nowych kadr na uczelniach technicznych – firmy produkcyjne z Tajwanu weszły we współpracę ze szkołami wyższymi, by tworzyć albo rozbudowywać kierunki związane z wytwarzaniem półprzewodników. Z tym że proces edukacji oczywiście potrwa.
Jak prognozował Deloitte Global, w 2022 r. nadal będzie brakować czipów, ale niedostatek powinien być stopniowo łagodzony, a na początku 2023 r. branża powróci do równowagi. Gartner nieco wcześniej zakładał osiągnięcie równowagi popytu i podaży już po połowie 2022 r. Być może w obliczu niedoboru talentów są to jednak zbyt optymistyczne przewidywania.
Artykuł Brakuje 27 tys. specjalistów do fabryk czipów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Trendy technologiczne, które… pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dużą rezerwę ABI Research zaleca w stosunku do entuzjastycznych zapowiedzi związanych z Metaverse. 2022 rok, a nawet 5 kolejnych lat – to jeszcze za wcześnie dla tak rozbudowanego wirtualnego świata. Tym, z czym mamy obecnie do czynienia, jest działalność wielu firm technologicznych budujących swoją wersję „metawersum”. Przypomnijmy, że w grudniu 2021 roku do wizji przedstawionej przez Marka Zuckerberga po rebrendingu Facebooka odniósł się krytycznie także Intel. Według Raja Koduri, starszego wiceprezesa w Intelu, naprawdę trwałe i immersyjne przetwarzanie na dużą skalę i dostępne dla miliardów ludzi w czasie rzeczywistym będzie wymagało tysiąckrotnego wzrostu wydajności obliczeniowej w porównaniu z obecnym stanem wiedzy. Potrzeba także nowych architektur oprogramowania i algorytmów.
Wykładniczy boom na Edge Computing nie będzie miał miejsca
Zarówno Mobile-Access Edge Computing (MEC), jak i ogólne przetwarzanie na brzegu sieci będzie nadal rosło pod względem liczby wdrożeń. Jednak wdrożenia w 2022 r. zaliczą się w większości do wdrożeń krytycznych, dokonanych przez klientów biznesowych z grupy early adopters. Trudno więc będzie mówić o boomie. Przypadki użycia Edge Computing i opłacalność finansowa są ściśle powiązane z sieciami komórkowymi 5G, zarówno publicznymi, jak i prywatnymi. Dostępność przystępnych cenowo usług 5G – podstawy rozwoju przetwarzania brzegowego – nie jest jeszcze globalną rzeczywistością. W rezultacie Edge Computing to ciągle pieśń przyszłości.
Robotyka towarzysząca nie wejdzie jeszcze do głównego nurtu
Po kilku latach, gdy wiodące firmy zajmujące się robotyką towarzyszącą wycofywały swoje oferty komercyjne z rynku, rok 2021 przyniósł ponowne inwestycje i skupienie się na tym segmencie i jego potencjale. Za przełom można by uznać według ABI Research wprowadzenie na rynek przez Amazon robota towarzyszącego Astro. ABI studzi jednak emocje, twierdząc, że pomimo ogromnego potencjału robotyki towarzyszącej, rok 2022 nie będzie przełomowym okresem, na który liczy branża (robota Astro można obejrzeć tutaj , pod następnym linkiem polecamy natomiast felieton Wojciech Urbanka, komentujący realia na rynku robotów, które mają (lub raczej miały) pomagać ludziom w codziennych sytuacjach: czytaj ).
Sprzedaż nowych samochodów: ciągle w dołku
Łańcuch dostaw w branży motoryzacyjnej nadal nie jest w stanie sprostać popytowi ze względu na brak krytycznych półprzewodników. Poleganie na przestarzałych technologiach półprzewodnikowych o ograniczonej zdolności produkcyjnej, zastrzeżonych projektach i nieprzejrzystym procesie przewidywania popytu przedłużyło kryzys dotyczący półprzewodników w sektorze motoryzacyjnym. Nie ma szybkich rozwiązań problemów, które gromadziły się od dłuższego czasu (ABI Research mówi o latach). Konsekwencje decyzji podjętej przez producentów samochodów w 2020 r. o anulowaniu dotychczasowych zamówień na półprzewodniki potrwają po 2022 r. Ostatecznie analitycy nie spodziewają się, że sprzedaż nowych pojazdów powróci do poziomu 90 mln – ostatnio zaobserwowanego w 2018 r. – do 2023 r. najwcześniej. W CRN Polska szeroki komentarz na ten temat opublikowaliśmy w numerze 12/2021 na str. 46.
Niedobory półprzewodników – rzeczywistość
Na rozwiązanie problemów związanych z niedoborami półprzewodników poczekamy na pewno przez cały 2022 rok, a sprawa jest skomplikowana, ponieważ wpływ na nią mają różne czynniki, jak chociażby konieczność zwiększenia mocy produkcyjnych, weryfikacja realnego popytu czy wpływ inflacji na wydatki konsumentów. Czynniki ryzyka obejmują też zagrożenia społeczne/polityczne oraz możliwość udostępnienia na czas nowych zdolności produkcyjnych w trybie online, zwłaszcza w przypadku pojazdów samochodowych i użytkowych o ściśle określonych parametrach inżynieryjnych. Warianty COVID-19 i wpływ pandemii na społeczeństwa, w których poziom zaszczepienia jest niski, również odgrywają istotną rolę, biorąc pod uwagę pracę fabryk i transport gotowych wyrobów.
Artykuł Trendy technologiczne, które… pochodzi z serwisu CRN.
]]>