Artykuł Otwarte rozwiązania – szansa na zysk dla resellerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Trend ten jest także widoczny we wzroście zainteresowania ze strony resellerów, którzy w poszukiwaniu wyższych marż i mniej zatłoczonych konkurującymi firmami segmentów rynku coraz częściej oferują rozwiązania typu open platform i open source.
Pakiet Novell Open Workgroup Suite składa się z aż dziesięciu różnych produktów umożliwiających zbudowanie stabilnego środowiska IT całej firmy (niezależnie od jej wielkości), zarządzanie infrastrukturą i wspieranie użytkowników końcowych w codziennej pracy. Każdy ze składników pakietu jest tak skonstruowany, że działa niezależnie, i nie jest konieczne instalowanie pakietu w całości.
Poszczególne elementy NOWS można zainstalować zarówno w systemie MS Windows Server, jak i na dowolnej platformie wirtualnej. Warto wykorzystać do tego dostarczany w ramach NOWS system SUSE Linux Enterprise Server. Elementy pakietu współpracują z MS Active Directory oraz NetIQ eDirectory i można je integrować z dowolnymi bazami danych, np. MySQL, MS SQL czy Oracle.
Klient końcowy, kupując cały pakiet NOWS lub jego poszczególne elementy, często decyduje się na nabycie także serwerów i macierzy dyskowej. Do poszczególnych składników pakietu należy dobrać odpowiednią moc procesora, pojemność dysków i ilość pamięci RAM. Im więcej rozwiązań klient zdecyduje się wdrożyć, tym mocniejszy serwer będzie potrzebny do ich uruchomienia. NOWS zawiera także hypervisory XEN i KVM na platformie SUSE Linux, zatem klient może przeprowadzić wirtualizację zasobów IT.
Elementem, na który klienci najczęściej zwracają uwagę, jest cena całego pakietu. Wersja dla klienta końcowego, na którą składa się pięć licencji, kosztuje tylko 1250 zł netto. Resellerzy mogą liczyć na rabat, który sięga nawet 25 proc. Poza tym partnerzy, którzy posiadają kompetencje techniczne dotyczące poszczególnych rozwiązań pakietu, mogą zaoferować klientom szereg usług: wdrożenia, konsultacje, utrzymanie systemu, szkolenia dla administratorów i użytkowników.
Obecnie trwa rekrutacja resellerów do programu „Postaw na NOWS”. Na stronie www.nows.pl można zapoznać się ze wszystkimi elementami pakietu oraz porównać je z ofertą konkurencji. Resellerzy zainteresowani współpracą mogą skorzystać z formularza na stronie lub napisać na adres nows@veracomp.pl.
Składniki pakietu
• SUSE Linux Enterprise Server 11
• Open Enterprise Server 11 z usługą katalogową
• GroupWise 2014 PL
• GroupWise Mobility Service 2.0
• VIBE PL
• ZENworks Configuration Management 11
• ZENworks Endpoint Security Management 11
• Service Desk for Incident Management
• Filr
• iPrint
Artykuł powstał we współpracy z firmami Novell SUSE i Veracomp.
Artykuł Otwarte rozwiązania – szansa na zysk dla resellerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Jak sprzedawać darmowe oprogramowanie? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Gdy uporamy się już (często razem z klientem)
z tymi zawiłościami językowymi można przejść do budowania modelu
biznesowego, dzięki któremu będzie można zarabiać. Zysk jednak nie może płynąć
z klasycznej odsprzedaży…
– Otwarte oprogramowanie jest dystrybuowane na bazie
licencji – tłumaczy Maciej Gruczyński, dyrektor sprzedaży rozwiązań
serwerowych w IBM. – Najbardziej powszechną jest licencja GPL,
która mówi wprost, że pozyskany kod źródłowy, nawet po ewentualnych dalszych
modyfikacjach, musi być udostępniany jako darmowy i nadal otwarty.
Taka konstrukcja licencji GPL i jej podobnych powoduje,
że nie można po prostu pośredniczyć w jej odsprzedaży. Nawet producenci
serwerów dostarczanych z systemem Linux, którzy dokonali w nim
pewnych zmian dostosowujących to oprogramowanie do danego sprzętu, nie mogą ich
ukryć (zamykając kod z wprowadzonymi poprawkami), jak też pobierać za nie
dodatkowej opłaty. Dlatego klienci płacą wyłącznie za usługi wsparcia – te
mogą być świadczone zarówno przez producentów serwerów, jak też bezpośrednio
przez twórcę danej wersji dystrybucyjnej systemu Linux bądź innego
oprogramowania bazującego na otwartym kodzie źródłowym.
Klienci wybierają
oprogramowanie bazujące na otwartym kodzie źródłowym z różnych powodów.
Jednym z ważniejszych jest cena związana z usługami wsparcia.
Wielokrotnie bywa ona podobna do ceny za wsparcie dla oprogramowania
komercyjnego, w tym przypadku jednak trzeba dodatkowo zapłacić za
licencję.
Kolejnym ważnym aspektem jest bezpieczeństwo. Fakt, że
dostępny publicznie kod „przeskanowały” tysiące osób, znacznie zwiększa
prawdopodobieństwo wykrycia błędów powodujących podatność na ataki. Jest to też
egzemplifikacja tzw. prawa Linusa, zdefiniowanego przez Linusa Torvaldsa,
mówiącego, że jeśli mamy wystarczająco dużo oczu, wszystkie błędy stają się
powierzchowne („Given enough eyeballs, all bugs are shallow”). W praktyce
wykrycie poważnego błędu w otwartym kodzie skutkuje pojawieniem się
poprawki już w ciągu paru godzin. W przypadku oprogramowania
komercyjnego naprawa niektórych błędów może trwać nawet latami. W tym
czasie użytkownicy często nie są nawet świadomi, że przestępcy mają możliwość
wykorzystania danej luki do swoich działań.
Następnym argumentem za otwartym oprogramowaniem jest
szeroko pojęta jakość i dostosowanie do rzeczywistych potrzeb klientów.
Jego twórcami są tysiące ludzi, którzy jednocześnie są użytkownikami
i znają własne potrzeby – chcą jednocześnie korzystać z jak
najlepszego narzędzia. W ten sposób zapewniają też innowacyjność tworzonych
rozwiązań.
Najlepszym dowodem na to,
że otwarte oprogramowanie jest traktowane poważnie, jest wykorzystywanie go
przez największych klientów na świecie – instytucje finansowe (banki,
ubezpieczalnie, giełdy), telekomunikacyjne (dostawcy usług, operatorzy centrów
danych) czy sektor publiczny (ministerstwa, administracja publiczna, jednostki
użyteczności publicznej). Żadna z tych placówek nie zdecydowałaby się na
inwestycję w rozwiązanie, którego niepoprawne działanie mogłoby wystawić
na szwank jej reputację.
Aby przekonać się o ogromnej popularności takiego
oprogramowania, wystarczyło odwiedzić majową warszawską konferencję Open Source
Day, w której wzięło udział ponad 700 użytkowników, zaś ponad 3 tys.
osób oglądało ją przez Internet. Podczas tego spotkania pełniący wówczas
funkcję wiceministra gospodarki Dariusz Bogdan podkreślał, że widzi bardzo dużą
szansę dla otwartego oprogramowania i wskazywał je jako poważną
alternatywę dla przedsiębiorców. Także kilka ministerstw korzysta już
z otwartego oprogramowania na własnych serwerach. Co więcej, przepisy
o stosowaniu open source pojawiły się też w oficjalnych dokumentach
rządowych.
Dariusz Świąder
Jako że kod źródłowy otwartego oprogramowania jest
powszechnie dostępny, tysiące pasjonatów otwartości każdego dnia testuje
i rozwija te systemy. Robią to dobrowolnie, dzieląc się swoimi
spostrzeżeniami z innymi użytkownikami. Można śmiało stwierdzić, że
społeczność open
source
to największa informatyczna firma na świecie, działająca non stop, testująca
oprogramowanie we wszelkich możliwych systemach i w każdym
środowisku. Zupełnie inaczej ma się sprawa w przypadku rozwiązań
zamkniętych. Tam kod źródłowy jest pilnie strzeżoną tajemnicą, znaną
ograniczonej liczbie programistów. Jeżeli na przykład nie zauważą oni błędów
czy luki w bezpieczeństwie, mogą one być furtką dla hakerów przez wiele
miesięcy.
– Mamy w Polsce dwa ważne dokumenty, które wskazują
na open source jako realną alternatywę dla innego rodzaju oprogramowania
– mówił na konferencji Dariusz Bogdan. – Jednym jest „Program
Zintegrowanej Informatyzacji Państwa do 2020 r.” opublikowany przez MAiC,
w którym cały akapit poświęcono wykorzystywaniu otwartych rozwiązań przez
administrację rządową. Drugi dokument to „Program Rozwoju Przedsiębiorstw do
2020 r.”, który został opublikowany przez Ministerstwo Gospodarki, gdzie
również jest rozdział poświęcony temu, w jaki sposób postrzegamy szanse
płynące z zastosowania open source w rozwoju polskiej przedsiębiorczości.
Zdaniem obserwatorów zainteresowanie otwartym
oprogramowaniem w Polsce niewiele odbiega od trendów na rynkach
zachodnich. Przykładowo w sektorze publicznym popyt w naszym kraju
jest znacznie większy niż w Niemczech czy we Francji. Polscy inżynierowie
są też podobno znacznie lepiej wykształceni niż ci na Zachodzie czy Bliskim
Wschodzie. Jednak także w Polsce widać jeden podstawowy problem. Chodzi
o to, że mamy…
W kontekście otwartego oprogramowania branża jest trochę
ofiarą własnego sukcesu. W dobie spowolnienia gospodarczego, poszukiwania
oszczędności oraz dążenia do zwiększania efektywności pracy otwartym
oprogramowaniem interesuje się coraz więcej podmiotów. Dynamika wzrostu tego
zainteresowania jest znacznie większa niż przyrost liczby wyszkolonych
programistów i administratorów,
na co chórem utyskują wszyscy, który próbowali ostatnio
zatrudnić specjalizującego się w otwartym oprogramowaniu informatyka do
utrzymania posiadanych przez daną instytucję systemów.
– Dodatkowy problem polega na tym, że każdego inżyniera,
nawet legitymującego się certyfikatem Red Hat Certified Engineer, musimy
dodatkowo przeszkolić, zanim będzie mógł samodzielnie pracować z klientem,
a trwa to nawet pół roku, szczególnie jeżeli osoba ma złe nawyki z poprzednich
miejsc pracy – powiedział nam Dariusz Świąder, prezes zarządu firmy
Linux Polska, która specjalizuje się we wdrożeniach otwartego oprogramowania.
– Tego typu projekty nie mogą być realizowane wyłącznie przez
niedoświadczonych samouków, nie działa tu również zasada „masy ludzkiej”
stosowana przez niektóre firmy. Cieszę się, że to rynek zmusza również nas
– firmy informatyczne – do zapewnienia bardzo wysokiej jakości.
Wdrożenia realizowane w sektorze publicznym czy w instytucjach
finansowych są bardzo odpowiedzialne, często newralgiczne i nikogo nie
stać na to, aby takie działanie było obarczone jakimkolwiek ryzykiem.
Dlatego na brak pracy nie powinny narzekać firmy
resellerskie i integratorskie, które wyspecjalizują się w zakresie
otwartego oprogramowania i wykształcą odpowiednią grupę inżynierów. Będą
mogły świadczyć usługi bezpośrednio, jak też we współpracy z działającymi
w całym kraju większymi integratorami.
Trzy pytania do…
CRN Informatyk, mówiąc
przełożonym o planach kupienia Linuksa, może usłyszeć odpowiedź, że
przecież jest on bezpłatny. Na czym polega fenomen sprzedaży czegoś, co można
mieć za darmo?
Krzysztof Rocki To jest bardzo częste nieporozumienie – nie sprzedajemy produktu,
który można pobrać z Internetu. Oferujemy pewną odmianę tego
oprogramowania, która została pozbawiona wielu wad, jest przetestowana pod
kątem kompatybilności z innym sprzętem i oprogramowaniem oraz
– co najważniejsze – bierzemy pieniądze przede wszystkim za wsparcie
dla tego produktu. Dobrym zobrazowaniem tej sytuacji może być fakt, że
w tej chwili oficjalna wersja Fedory, która jest podstawą systemu Red Hat
Enterprise Linux, ma 17 tys. tzw. open tickets – różnego typu problemów
zgłoszonych przez użytkowników. Być może ktoś je kiedyś rozwiąże, ale być może
nie. Kupując taki produkt, użytkownik świadomie decydowałby się na inwestycję
w coś, co ma wiele wrodzonych wad. My staramy się je eliminować
– czasami poprzez ich naprawę i publiczne udostępnienie poprawki,
a czasami przez usunięcie wadliwego elementu.
CRN Jednak to, co oferuje
Red Hat i konkurencja, nadal jest kodem otwartym. Czy można założyć, że
w związku z publiczną dostępnością tego kodu łatwiej jest wykryć jego
luki i wykorzystać je do złych celów?
Krzysztof Rocki Rzeczywiście, łatwiej jest
pozyskać wiedzę o mechanizmach funkcjonowania tego oprogramowania, ale
proszę pamiętać, że taki sam dostęp do tego kodu mają ci, którzy pomagają
w załataniu tych luk. Takich osób jest zdecydowanie więcej i na tym
właśnie polega piękno oprogramowania opartego na otwartym źródle. Gdy mamy do
czynienia z zamkniętymi systemami, nigdy nie możemy być pewni, czy
i kiedy ich autor wykryje lukę oraz czy przestępcy jej wcześniej nie
wykorzystają, a my, nie mając dostępu do źródłowego kodu, będziemy mieli
utrudnione zadanie przeanalizowania mechanizmu ewentualnego ataku.
CRN Z oprogramowania
opartego na otwartym źródle w komercyjnym modelu korzysta wiele banków,
operatorów telekomunikacyjnych, placówek administracji publicznej itd.
Instytucje te oczekują pełnej odpowiedzialności za dostarczany produkt. Kto
ponosi ją w tym przypadku – dostawca, wdrażający partner czy może
cała społeczność?
Krzysztof Rocki Z pewnością taką
odpowiedzialność bierzemy na siebie my. Oprogramowanie pisze społeczność,
wdraża je partner, ale to my je weryfikujemy, certyfikujemy i deklarujemy,
że nie ma defektów uniemożliwiających skuteczną i bezpieczną pracę. Ten
model się sprawdza, inaczej żadna z tak poważnych instytucji nie
zdecydowałaby się na inwestycję w open source. Tymczasem nasza sprzedaż
rośnie o kilkadziesiąt procent rocznie. Poza tym model subskrypcyjny jest
fair wobec klientów – to jest tak, jakby co roku był obowiązek odnawiania
przysięgi małżeńskiej. To w naszym interesie jest, aby być tak
atrakcyjnym, żeby klient chciał przy nas pozostać, bo w przeciwnym razie
kontrakt po prostu wygaśnie. To gwarantuje także stałą, coroczną prowizję dla
partnerów.
Artykuł Jak sprzedawać darmowe oprogramowanie? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Novell nagrodził partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Podczas spotkania nagrodzono najlepszych partnerów Novella. Tytuły trafiły do: IT.Experta (za wygranie projektu na system zarządzania tożsamością w PKN Orlen), Integrated Solutions (pierwszy w Polsce integrator z tytułem SUSE Linux Cloud Service Provider), OST Witold Ostrowski (za twórcze zastosowanie rozwiązań NETIQ, Novell, SUSE) oraz GEKO System (za aktywne zdobywanie klientów. Dwie nagrody specjalne trafiły do Compendium CE oraz Veracompu.
Przedstawiciele Novella zachęcali partnerów do wzięcia udziału w promocji „Best for the best”, w której można wygrać BMW X3 (trzy nagrody) oraz Mini One (trzydzieści nagród), jak również 100 voucherów turystycznych firmy Neckermann. Szczegóły promocji są dostępne pod numerem telefonu 800 22 6685 lub adresem email: infolinia@novell.pl.
Spotkanie zakończyło się emocjonującym wyścigiem gokartów.
Artykuł Novell nagrodził partnerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Mniej, czyli więcej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Marcin Madey
Fuzja stała się okazją do uporządkowania struktury grupy. Działalność całego
holdingu Attachmate Group podzielono na cztery jednostki biznesowe. Jedną
z nich jest właśnie Novell, który skoncentrował się na określonych grupach
produktowych, przekazując inne rozwiązania pozostałym jednostkom. Przez lata
byliśmy postrzegani jako firma schyłkowa. Po fuzji to się zmieniło. Okrojenie
oferty w ramach jednostki biznesowej przyniosło dobre rezultaty. Sprzedaż
rośnie, na przekór niesprzyjającej koniunkturze zatrudniamy handlowców. Myślę,
że w przyszłym roku zatrudnimy następnych.
CRN A
czym zajmują się pozostałe jednostki?
Marcin
Madey Oprócz Novella są jeszcze Attachmate, SUSE i NetIQ. Ta
pierwsza zajmuje się produktami terminalowymi do systemów bankowych.
W Polsce mamy dwóch dużych klientów zainteresowanych tymi rozwiązaniami.
W NetIQ mamy systemy bezpieczeństwa przejęte od Novella, jak zarządzanie
tożsamością oraz szereg nowych dla nas produktów skierowanych do użytkowników
systemów Microsoftu. Natomiast SUSE skupia się na produktach open source.
CRN
W ostatnich latach to Novell był z nimi silnie utożsamiany.
Marcin
Madey Tak, ale dobrze się stało, że produkty linuksowe zostały
wydzielone i przekazane innemu podmiotowi. SUSE przejął wszystkie komercyjne
i darmowe rozwiązania open source – pod tym względem do czasu
reorganizacji panował pewien nieporządek. W biznesowej jednostce Novella
zostały systemy wspomagające pracę użytkownika w firmie, z którymi
zawsze byliśmy utożsamiani. Ponadto pojawiły się nowe rozwiązania, np. do
zarządzania urządzeniami końcowymi oraz zabezpieczania danych przed wynoszeniem
ich z przedsiębiorstwa. Oferujemy też systemy do wirtualizacji aplikacji
na komputerach użytkowników czy wspomagania pracy grupowej. Z kolei jednostka
biznesowa NetIQ zajmuje się systemami zabezpieczenia serwerów. Zostały do niej
przeniesione z Novella produkty do zarządzania tożsamością, kontroli
dostępu czy SIEM. W ofercie NetIQ mamy też rozwiązania chmurowe i do
budowy sieci wirtualnych. Ważną rolę odgrywają również systemy bezpieczeństwa
w środowiskach Active Directory i MS Exchange.
CRN
Jeśli chodzi o security, to na polskim rynku rywalizuje ze sobą wiele
firm, a ani Novell, ani tym bardziej Attachmate nie są utożsamiane
z systemami bezpieczeństwa.
Marcin
Madey Nie jesteśmy producentem typowych zabezpieczeń ani nie
konkurujemy z firmami, które wyrosły na wytwarzaniu rozwiązań do
zwalczania wirusów i malware’u. Nasze oprogramowanie służy do zarządzania
tożsamością i dostępem, monitoruje zdarzenia i informacje związane
z bezpieczeństwem oraz wspomaga administrowanie nimi. Mamy też produkty,
które wspomagają administrowanie środowiskiem Microsoft, oraz rozwiązania do
zarządzania chmurami, obsługi Disaster Ricovery i do tworzenia systemów
SSL VPN. Tym, co odróżnia nas od innych, jest filozofia zabezpieczania firmy.
Nasza konkurencja skupia się raczej na ochronie stacji roboczych, my przede
wszystkim na bezpieczeństwie serwerów i centrów danych. Chciałbym też
zwrócić uwagę, że rozwiązania związane z bezpieczeństwem są teraz zebrane
pod marką NetIQ.
CRN
Jakie przychody generuje każda jednostka w Polsce?
Marcin
Madey Najbardziej stabilnym segmentem jest SUSE. Ciekawe, że właśnie
po SUSE spodziewam się też największej dynamiki wzrostu, i to już
w niedalekiej przyszłości.
CRN To znaczy,
że Linux ma się dobrze?
Marcin Madey
Tak. W Polsce kupują go duże firmy, prawie zawsze ze wsparciem. Małe
przedsiębiorstwa przeważnie wolą darmowe dystrybucje Linuksa. Bezpłatne
rozwiązania funkcjonują w firmach, których często nie stać na informatyka.
Takie przedsiębiorstwa są często obsługiwane przez małe firmy informatyczne,
które też preferują OpenSUSE, Debiana albo Fedorę.
CRN
A czy Linux zagości w polskich urzędach?
Marcin
Madey Wielokrotnie prezentowaliśmy polskiej administracji
wyliczenia, z których wynikało, że zastosowanie Linuksa przekłada się na
oszczędności. Jednak argumenty finansowe rzadko przemawiają do administracji.
Administracja centralna i lokalna nie chce szukać oszczędności w open
source, a urzędy pracy, w których jest on wykorzystywany, na razie
należą jeszcze do wyjątków.
CRN
Lobbing Microsoftu?
Marcin Madey
W pewnym stopniu na pewno tak, ale nie tylko. Z nieznanych powodów
urzędnicy rzadko mają na względzie kwestie finansowe. Sytuację może zmienić NIK,
który mógłby zająć się kilkoma wielkimi kontraktami w administracji.
CRN
Dziwne, z jednej strony urzędy kupują najtańsze serwery,
a z drugiej najdroższe oprogramowanie.
Marcin Madey
Cóż, wydaje się, że tylko głębszy kryzys może doprowadzić do zmiany punktu
widzenia. Ciekawe, że na wielu sąsiednich rynkach są ustawowo zatwierdzone
przepisy, które w konkretnych sytuacjach zalecają korzystanie
z oprogramowania open source w urzędach. Liczby nie kłamią
– Linux to oszczędności. Myślę, że do tego dorośniemy.
CRN
Czy dorośniemy też do Linuksa na stacjach końcowych?
Marcin
Madey Mamy pakiet oprogramowania, w skład którego wchodzi
właśnie desktopowa wersja Linuksa, ale nie czynimy dużych starań, aby tę wersję
jakoś promować.
CRN
Czy ktoś w Polsce z niej korzysta?
Marcin
Madey Kilkadziesiąt firm, ma ona bowiem niezaprzeczalne zalety
– jest bezpieczna, stabilna i nie wymaga stosowania antywirusa.
Dodajemy do niej sporo aplikacji, które wspomagają prowadzenie biznesu. Jednak
klienci nie mają do niej zaufania. Po części dlatego, że w szkołach uczą
się na systemie Windows. Mamy wprawdzie program akademicki, w którym
uczymy SUSE Linuksa, ale w wersji serwerowej. Być może należałoby go
rozbudować o rozwiązania na stację końcową.
CRN
Skoro mówimy o programach, to poproszę o scharakteryzowanie program
partnerskiego.
Marcin
Madey Mamy jeden program partnerski dla wszystkich jednostek
biznesowych. Są trzy poziomy autoryzacji: Silver, Gold i Platinum.
Najniżej znajdują się srebrni partnerzy, czyli zarejestrowani, od których nie
wymagamy osiągnięcia żadnych poziomów sprzedaży. Mogą oni korzystać
u siebie w firmie z 50 licencji na dowolne nasze oprogramowanie,
by się lepiej z nim zapoznać. Od złotego partnera wymagamy, aby
w roku rozliczeniowym osiągnął przychody ze sprzedaży produktów grupy
Attachmate na poziomie 50 tys. dol. Musi mieć też jednego przeszkolonego przez
nas handlowca i dwie osoby oddelegowane do wsparcia technicznego.
Specjalizacja zależy od prowadzonego przez nas szkolenia. Gold dostaje 100
licencji na własny użytek, może też brać udział w programach rejestracji
projektów sprzedaży. Po zarejestrowaniu klienta partner ma prawo do
20 proc. upustu na licencje, które mu sprzeda. Z kolei po osiągnięciu
określonych poziomów sprzedaży może liczyć na kolejne 4 proc. zwrotu
gotówki po sprzedaży. Partner platynowy może liczyć na więcej licencji
i większe wsparcie. W Polsce mamy 134 zarejestrowanych partnerów,
w tym 2 platynowych i 2 złotych.
CRN Czy
oprócz darmowych licencji jest jeszcze coś, co mogłoby zachęcić potencjalnego
partnera do współpracy z grupą Attachmate?
Marcin
Madey Mamy dział wsparcia w Polsce, czyli handlowców, którzy
mogą pomóc zdobyć klienta i zabezpieczyć poziom marży, a także
techników mogących wesprzeć przy tworzeniu prezentacji czy testowych instalacji
u klienta końcowego. Myślę, że ta bogata oferta ostatecznie przekona do
nas niedowiarków.
CRN Wszystko
to brzmi dość przekonująco, ale czy obecnie jest jeszcze potencjał na
zdobywanie nowych partnerów?
Marcin
Madey Staram się pozyskiwać do współpracy przede wszystkim te firmy,
które już kiedyś z nami współpracowały, czyli te, które przed kilku laty
wdrażały nasze systemy, ale z różnych względów tego zaprzestały. Nie
ukrywam, że takich integratorów jest znacznie więcej niż obecnie
zarejestrowanych partnerów Attachmate w Polsce. Jeśli chodzi o nowych
partnerów, to niedawno certyfikaty zdobyły dwie firmy, które nigdy nie miały
naszej autoryzacji. Tak więc mamy jednak jakąś siłę przyciągania.
Artykuł Mniej, czyli więcej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł PartnerNet: jeden program dla trzech marek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rejestrując się partnerzy wybierają specjalizację produktową: Novell, SUSE lub NetIQ. Dołączenie do programu na tej stronie oznacza uzyskanie poziomu Silver.
Osiągnięcie wyższych specjalizacji, czyli Gold i Platinum, uzależnione jest od wysokości rocznej sprzedaży produktów NetIQ, Novella lub SUSE. Wymagane jest także zatrudnienie odpowiednio wykwalifikowanych pracowników, posiadających ważną certyfikację techniczną. Można ją zdobyć w firmach szkoleniowych.
Partnerzy „złoci” i „platynowi” mają możliwość uzyskania tytułów Certified i Advanced Certified. W pierwszym przypadku firma powinna mieć dwóch specjalistów, legitymujących się podstawową certyfikacją techniczną oraz jednego fachowca z certyfikacją handlową. Aby uzyskać tytuł Advanced Certified partner musi zatrudniać co najmniej czterech specjalistów z certyfikacją techniczną.
Wymienione tytuły można uzyskać dla każdego z podmiotów holdingu Attachmate: NetIQ, Novella oraz SUSE. Wyjątkiem jest NetIQ, w którym nie ma możliwości uzyskania poziomu Advanced Certified.
Dodatkowe informacje na temat programu PartnerNet znajdują się na stronach:
– Novell https://www.partnernetprogram.com/program/solution-provider/novell.html
– NetIQ https://www.partnernetprogram.com/program/solution-provider/netiq.html
– SUSE https://www.partnernetprogram.com/program/solution-provider/suse.html.
Artykuł PartnerNet: jeden program dla trzech marek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Novell Partner Kick Off 2012 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Novell Partner Kick Off 2012 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Marcin Madey prezesem Novella pochodzi z serwisu CRN.
]]>Marcin Madey jest związany z Novellem od 15 lat. Dotychczas kierował oddziałem firmy oferującym usługi konsultingowe i pomoc techniczną w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii (Novell Professional Services). Menedżer jest absolwentem Instytutu Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego, na wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki. We Francuskim Instytucie Zarządzania (Institut Français de Gestion) uzyskał dyplom Executive Master of Business Administration.
Artykuł Marcin Madey prezesem Novella pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Novell dla małych firm pochodzi z serwisu CRN.
]]>Open Workgroup Suite for Small Business może być licencjonowany na użytkowników w firmie lub urządzenia. Zaoferowano od 5 do 200 licencji (w pakietach po 5). Całość oprogramowania można uruchomić na maksymalnie pięciu fizycznych serwerach, liczba wirtualnych maszyn nie jest limitowana. Cena katalogowa Novell Open Workgroup Suite for Small Business dla 5 użytkowników lub urządzeń ze standardowym asystą techniczną przez 1 rok wynosi 590 euro (2437 zł po kursie 4,13 zł za 1 euro).
Dla firm mikro i osób prowadzących działalność gospodarczą w domu (home office) przygotowano bezpłatny pakiet startowy zawierający licencje dla 5 użytkowników lub komputerów.
Artykuł Novell dla małych firm pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Konferencje Linux Day 2011 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Konferencje Linux Day 2011 są bezpłatne, przeznaczone dla specjalistów z branży IT. Każdy uczestnik konferencji otrzyma zestaw testowy oprogramowania SUSE Linux Enterprise 11 w pełnej wersji (ze wsparciem przez 60 dni), a ponadto w każdym mieście zostanie rozlosowany serwer HP ProLiant MicroServer.
Partnerem konferencji jest autoryzowany ośrodek szkoleniowy Compendium CE uhonorowany tytułem „Linux Center of Excellence” za wysoką jakość szkoleń z systemów SUSE Linux.
CRN Polska objął Linux Day 2011 patronatem medialnym.
Zainteresowani udziałem w spotkaniach mogą się rejestrować na stronie www.suse.pl/LinuxDay2011.
Artykuł Konferencje Linux Day 2011 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł HP, Intel i Novell na konferencjach Linux Day 2011 pochodzi z serwisu CRN.
]]>W programie zaplanowano następujące prelekcje i pokazy:
– kryteria doboru rozwiązań linuksowych: obsługa architektur sprzętowych (od x86 po superkomputery), systemy bezpieczeństwa, mechanizmy zapewniające interoperacyjność Linuksa, obsługa wirtualizacji Microsoftu i VMware oraz KVM i XEN, wsparcie dla aplikacji JBOSS, certyfikacje aplikacji i sprzętu pod Linuksa, centralne zarządzanie serwerami z SUSE Manager, rola lokalnej pomocy technicznej,
– certyfikowane platformy serwerowe HP przystosowane do Linuksa oraz zaawansowane rozwiązania Intela do serwerowych zastosowań systemu,
– wirtualizacja open source i budowa klastrów na Linuksie, dobór serwerów HP pod klastry, sprzętowe wsparcie dla wirtualizacji – Intel Sandy Bridge,
– zarządzanie środowiskiem IT z serwerami Linux, w tym przenoszenie fizycznego serwera z Windowsem do środowiska wirtualnego opartego na Linuksie na przykładzie maszyn HP blade, pokaz narzędzi do zarządzania systemami Linux, konsoli do zarządzania serwerami HP i technologii Intel vPro.
Ponadto podczas Linux Day 2011 będzie można dowiedzieć się, jak uzyskać zawodowe certyfikaty administratora Linuksa (CLA), profesjonalisty ds. Linuksa (CLP) i inżyniera (CLE). Partnerem konferencji jest autoryzowany ośrodek szkoleniowy Compendium CE.
Wszyscy uczestnicy konferencji otrzymają do testów oprogramowanie SUSE Linux Enterprise 11 w pełnej wersji ze wsparciem przez 60 dni. W każdym mieście zostanie rozlosowany serwer HP ProLiant MicroServer.
Spotkania odbędą się w dniach 19-28 lipca we Wrocławiu, Katowicach, Krakowie, Warszawie, Pruszczu Gdańskim i Poznaniu. Formularz rejestracyjny znajduje się na stronie www.suse.pl/linuxday2011.
Patronat medialny konferencji objął CRN Polska.
Artykuł HP, Intel i Novell na konferencjach Linux Day 2011 pochodzi z serwisu CRN.
]]>