Artykuł Wielki eksperyment mundialowy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jak powiedział dziennikarzom Pierluigi Collina, przewodniczący komisji sędziowskiej UEFA, dotychczasowe decyzje podejmowane na podstawie analizy VAR były prawidłowe w 99,3 proc. przypadków. Moje wyliczenie jest jednak czymś na kształt kreatywnej księgowości. Trzeba bowiem pamiętać, że niespełna 1 proc. złych decyzji dotyczy wyłącznie sytuacji, w których używano VAR-u. A sędziowie główni korzystali z systemu jedynie wtedy, kiedy uważali, że trzeba, lub kiedy interweniował szef zespołu śledzącego powtórki. Były natomiast sytuacje, w których podjęto niewłaściwe decyzje, a arbitrzy nie chcieli popatrzeć na zapis wideo. Przykład: ewidentny faul w polu karnym Niemiec na szwedzkim piłkarzu Bergu, po którym polski sędzia nie przyznał rzutu karnego.
Wyraźnie widać, że sposób organizacji technologicznego wsparcia dla arbitrów jest niedoskonały. FIFA wciąż pozostawia zbyt duże pole dla błędu człowieka. Sędzia główny nadal może nie skorzystać z VAR-u, jeżeli uważa, że wie, co się stało, sędzia VAR zaś nadal może nie zareagować właściwie. Dysponujemy supernowoczesnymi technologiami, a VAR opiera się głównie na powtórkach rodem z lat 80. czy 90. Mój ironiczny ton z początku tekstu właśnie z tego wynika. Bo to tak, jakby FIFA nie ufała współczesnym technologiom. Przecież jak najbardziej możliwa jest programistyczna analiza obrazu oraz danych z czujników w strojach piłkarzy, która dawałaby sędziemu precyzyjną informację, czy np. nastąpił kontakt pomiędzy zawodnikami, z jaką siłą i jak należy to ocenić. Samouczące się algorytmy dysponujące wykładnią przepisów i historycznym sędziowskim doświadczeniem poszerzałyby swoje umiejętności z każdą kolejną boiskową sytuacją i meczem. Każdy werdykt i problem wzbogacałby doświadczenie nie jednego tylko sędziego, ale całego systemu VAR 2.0 lub AIR (Artificial Intelligence Referee). Człowiek nadal powinien podejmować finalną decyzję. Jednak im bardziej pozwolimy technice, aby mu w tym pomogła, tym skuteczniej zmniejszymy ryzyko ludzkiego błędu.
Artykuł Wielki eksperyment mundialowy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Pompowanie balonika pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jednak powiedzmy sobie szczerze – pompowanie balonika jest kategorią, w której nieźle radzą sobie też żurnaliści zajmujący się nowymi technologiami. Niemal książkowym przykładem jest szaleństwo związane z premierami kolejnych modeli iPhone’a. Już kilka miesięcy przed debiutem smartfona dziennikarze na całym świecie prześcigają się w bezsensownych spekulacjach dotyczących funkcjonalności urządzenia, jego wymiarów czy stylistyki wykonania. „Tak będzie wyglądał nowy iPhone!”, „Co wiemy o nowym iPhonie?”, „Nowy iPhone będzie hitem”. Takie tytuły pojawiają się w setkach portali i dziesiątkach magazynów poświęconych technologiom. A kiedy nowy model smartfona z nadgryzionym jabłuszkiem pojawia się już na sklepowych półkach, okazuje się, że zmiany są kosmetyczne, a nowe funkcje można policzyć na palcach jednej ręki. Ale kierujący się emocjami fani i tak ustawiają się w tasiemcowych kolejkach.
Dlaczego dziennikarze dają się wciągać do tej gry? Przyczyny są bardzo różne. Jedną z nich jest wyścig o klikalność, nakręcany masowymi materiałami, tworzonymi w kilka minut. Skoro bowiem internauci chcą czytać o smartfonach, to trzeba spełnić ich życzenia. Przy czym nie liczy się jakość, lecz liczba kliknięć. A kto klika i dlaczego, nie ma już najmniejszego znaczenia.
Trzeba też przyznać, że dziennikarze, nierzadko na własne życzenie, wpadają w sieci mniej lub bardziej zręcznie zastawione przez PR-owców. Zresztą sam nieraz dałem się nabrać na różnego rodzaju sztuczki. Nie zapomnę swojej ubiegłorocznej wizyty w Los Altos, gdzie odwiedziłem startup Primary Data. W spotkaniu brał udział m.in. David Flynn, założyciel Fusion IO, a także Steve Wozniak, pełniący w tej firmie funkcję Chief Scientist. Ogólnie lubiany przez wszystkich „Woz” nie tylko barwnie opowiadał o inicjatywie, ale chętnie robił sobie fotki z uczestnikami, z czego oczywiście skorzystałem. Niestety, panowie z Primary Data skutecznie unikali pytań dotyczących nowych klientów i przychodów. Po powrocie do Polski napisałem relację o nowym, obiecującym startupie z Kalifornii, w którym ważną funkcję pełni Steve Wozniak i który to startup wkrótce odegra istotną rolę na rynku pamięci masowych. Kilka miesięcy później dotarła do mnie informacja, że Primary Data zakończyła działalność. Na pocieszenie pozostaje fakt, że nie byłem jedyną osobą, która uległa magii znanych nazwisk. Inwestorzy, wśród których na szczęście mnie nie było, wpompowali w startup z Los Altos 80 mln dol.
Artykuł Pompowanie balonika pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł AB: klienci chcą większych telewizorów na mundial pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Hitem mundialu, czy nawet całego roku, mogą okazać się telewizory z rozdzielczością 4K, które producenci wprowadzają na ostatnią chwilę, aby zdążyć przed imprezą. Wiele osób będzie decydowało się na TV z funkcją HBBTv, czyli możliwością wyświetlania dodatkowych treści multimedialnych, np. liczba spalonych w czasie meczu, procent posiadania piłki przez daną drużynę itp. Do tego wymagany jest odbiornik z funkcją smart i tunerem HBBTv – mówi Jarosław Słowiński, Purchasing Director w AB.
Według firmy badawczej IHS Technology sprzedaż telewizorów o rozdzielczości Ultra HD w marcu 2012 r., wkrótce po debiucie tej technologii, wyniosła o 150 tys. szt., a w marcu 2014 r. – 1,1 mln sztuk. Zdaniem analityków IHS wpływ na popyt mają tegoroczne mistrzostwa świata. Trzy mecze mundialu, w tym finał, będą nagrywane w 4K.
Artykuł AB: klienci chcą większych telewizorów na mundial pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł HANNSsoccer: telewizor na Mundial 2010 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Urządzenie zapewnia odbiór programów zarówno z wbudowanego tunera, jak i ze źródeł zewnętrznych (tunerów cyfrowych, odtwarzaczy multimedialnych, konsol do gier i kamer wideo).
Podstawowe cechy telewizora HANNSsoccer 28”:
– matryca o przekątnej 28”, Full HD (16:10)
– czas reakcji matrycy – 5 ms
– kąty widzenia obrazu – od 170° (H) / 160° (V)
– wyjścia: EuroSCART, VGA, kompozytowe, gniazdo antenowe oraz stereofoniczne wyjście na słuchawki/wzmacniacz
– filtry cyfrowe (grzebieniowy 3D, Interlace 3D, Pull-down, Digital Noise Reduction) sprawiają, że kolory są zbliżone do naturalnych, osłabiają zakłócenia powstające przy obrazie słabszej jakości (sygnał z anteny analogowej lub odtwarzacza DVD/DivX), wygładzają krawędzie przy skalowaniu obrazu z niższych rozdzielczości i wyostrzają obraz.
– pobór mocy – do 95 W
– technologia X-Contrast – poprawia widoczność zacierających się ciemnych i jasnych detali na zbliżonym kolorystycznie tle.
– technologia X-Celerate – przyspiesza czas reakcji i poprawia przejścia kolorów w celu zmniejszenia niepożądanego efektu rozmycia przy prezentacji szybkich obrazów.
Telewizor można zawiesić na ścianie.
Cena dilerska telewizora HANNspree HANNSsoccer 28” wynosi około 1530 zł.
Dystrybucja: ABC Data i Megabajt.
Artykuł HANNSsoccer: telewizor na Mundial 2010 pochodzi z serwisu CRN.
]]>