Artykuł Nowa odsłona mySchneider IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Zmiany to efekt szerokich konsultacji z partnerami Schneider Electric. Wiele godzin rozmów i analiza oczekiwań ponad czterystu ankietowanych firm pozwoliły opracować wnioski, których efektem jest nowy model programu partnerskiego. Aż 60 proc. ankietowanych partnerów Schneider Electric potwierdziło, że potrzebna jest nowa formuła programu, odpowiadająca na wyzwania rynku IT. Wszystko w myśl zasady, że liczą się nie tylko cele ilościowe, ale też wspólne wartości.
Efektem tych działań jest nowy, przejrzysty podział, który w większym stopniu różnicuje kompetencje partnerów, dopasowując korzyści do konkretnych potrzeb biznesowych. Nowy mySchneider IT cechuje się elastyczną modułowością, z którą wiąże się podział nie tylko na trzy poziomy uczestnictwa (Select, Premier i Elite), ale również na specjalizacje. Są to:
Każdy partner może uczestniczyć w dowolnej liczbie specjalizacji i to od niego zależy, do jakiego poziomu uczestnictwa w każdej z nich chce aspirować.
– Modułowa konstrukcja mySchneider IT to szansa na dotarcie do nowych oraz aktywizację dotychczasowych partnerów, dla których poprzednia formuła programu była niewystarczająca ze względu na brak specjalizacji będącej core biznesem ich działalności. Od teraz mogą się oni sprawdzić w różnych modelach biznesowych i blisko współpracować ze sobą w ramach różnych specjalizacji. Zawężenie specjalizacji to gwarancja jeszcze wyższego poziomu wiedzy eksperckiej partnerów. Wprowadzając daleko idące zmiany, pozostajemy wierni naszym zasadom i praktykom, niezmiennie dbając o zyskowność biznesu i wysoki poziom wsparcia współpracujących z nami podmiotów – mówi Mirosław Pisaniec, Channel Manager, pion Secure Power Schneider Electric. Zauważa też, że dzięki zmianie zasad firma odnotowuje wzrost liczby partnerów na poziomie Premier.
Kluczowe cechy nowego mySchneider IT obejmują:
– Program mySchneider IT w nowej odsłonie to jasne i konkretne wymagania dostępne w ramach intuicyjnego narzędzia. Dzięki temu partner zawsze dokładnie wie, co może robić, aby wejść na wyższy poziom uczestnictwa. Od teraz ścieżka awansu w większym niż kiedykolwiek stopniu opiera się na szeregu czynników związanych z pogłębianiem wiedzy eksperckiej. Pod uwagę brana jest zatem nie tylko wartość sprzedaży, ale i przebyte szkolenia czy wdrożone projekty – wyjaśnia Mirosław Pisaniec.
Artykuł Nowa odsłona mySchneider IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Schneider Electric: stawiamy na długofalową współpracę z partnerami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Producent stawia na edukację
Integratorzy w ramach programu partnerskiego Schneider Electric mają dostęp do wszystkich narzędzi i wsparcia w ramach jednej platformy. Producent na bieżąco uzupełnia materiały szkoleniowe, kładąc nacisk na ich aktualność i przydatność dla partnerów. Portal oferuje dostęp do takich narzędzi jak LEC (ang. Local Edge Configurator), który ułatwia projektowanie rozwiązań brzegowych przy użyciu najlepszej infrastruktury od Schneider Electric, czy ORP (ang. Opportunity Registration Portal), automatyzujący proces zgłaszania projektów.
Ze Schneider Electric współpracuje aktualnie blisko półtora tysiąca partnerów. Struktura programu podzielona jest na kilka poziomów autoryzacji: od poziomu podstawowego (Registered Partner) po poziomy kwalifikowane, takie jak Select Partner, Premier Partner oraz Elite Partner. Ten ostatni dedykowany jest działalności z obszaru Data Center. Obecnie w Polsce w gronie firm objętych jednym z poziomów kwalifikowanych znajduje się blisko sześćdziesiąt podmiotów. Jeden z nich – firma AODC – należy do grupy Elite Partner Schneider Electric.
Warto podkreślić, że poziomy Select oraz Premier powiązane są z szeroką gamą specjalizacji po to, aby partner mógł rozwijać jednocześnie nawet kilka spośród swoich kluczowych kompetencji. Liczne szkolenia i certyfikaty pozwalają zaś aktualizować partnerom strategię biznesową i sprawiają, że są oni gotowi na nadciągające na rynku zmiany.
Dalsze korzyści dla lokalnego biznesu
Podstawowe cele programu są wspólne dla Schneider Electric oraz partnerów. Co naturalne, obu stronom zależy między innymi na zwiększeniu zyskowności prowadzonego biznesu i zadowoleniu klientów końcowych. Dzieje się to dzięki zapewnieniu profesjonalnego poziomu sprzedaży oraz wsparcia technicznego możliwego za sprawą dostępności szeregu zdigitalizowanych narzędzi. Wszystko to uzupełniane jest o wspólne, efektywne działania marketingowe. Wsparcie sprzedażowe gwarantuje zdywersyfikowany zespół, w skład którego wchodzą zarówno doświadczeni eksperci, jak i juniorzy, którzy często potrafią wnieść do projektu świeże spojrzenie.
„Miękkie” aspekty ważne jak nigdy dotąd
Resellerzy często narzekają na brak równowagi we współpracy z producentem, kłopotliwe wymogi czy brak lojalności. Często wiąże się to po prostu z brakiem koordynacji działań między poszczególnymi działami po stronie producenta, co prowadzi do niekorzystnych z punktu widzenia partnerów sytuacji. W efekcie mogą być odsuwani od poszczególnych projektów, co rodzi niezrozumienie i oczywiste niezadowolenie.
mySchneider IT Solution Partner Program prowadzony jest w taki sposób, aby uniknąć podobnych trudności. Dzieje się to dzięki doskonałej współpracy między zespołami Channel oraz Enterprise, w efekcie czego niemożliwe jest odsunięcie partnera od danego projektu bez jego wiedzy czy też wbrew jego zamiarom. Co więcej, szybki czas odpowiedzi na zapytania partnerów pozwala na niezwykle sprawne działanie.
– Jeśli posiadamy dostatecznie dużą liczbę informacji, opracowanie wyceny projektu może być przygotowane już w ciągu 24 godzin. Tak szybki proces decyzyjny jest możliwy właśnie dzięki dobrze skonfigurowanym narzędziom, choćby takim, jak wspomniane wcześniej LEC i ORP – podkreśla Mirosław Pisaniec, Secure Power Channel Manager.
Dodaje przy tym, że każdy partner finalnie otrzymuje od producenta opartą na faktach informację zwrotną. Eksperci Schneider Electric uczciwie informują go choćby o potencjalnych zagrożeniach, takich jak ograniczona dostępność produktów czy przecięte łańcuchy dostaw. Producent działa w modelu sprzedaży konsultacyjnej, aby w jak największym stopniu zoptymalizować docelowe rozwiązanie pod konkretne potrzeby klienta.
Koordynacja warunków cenowych na poziomie całego, obejmującego kontynent regionu ma wpływ na ograniczenie tzw. szarego kanału dystrybucyjnego, co także jest doceniane przez partnerów i przekłada się na zabezpieczenie przestrzegania warunków wynikających z umów. W ramach mySchneider IT Solution Partner Program wszystkie dokonywane na terenie Europy transakcje są koordynowane, dzięki czemu polityka wykorzystywania cen specjalnych staje się maksymalnie przejrzysta. Efektem jest wypracowanie zdrowego mechanizmu współpracy i brak konfliktowych sytuacji na linii partner – producent oraz ukazanie, jak powinien wyglądać rynkowy standard.
Mirosław Pisaniec, Secure Power Channel Manager w Schneider Electric
Artykuł Schneider Electric: stawiamy na długofalową współpracę z partnerami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Edge trzeba dobrze zaplanować pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dlatego tak ważne staje się zapewnienie nadmiarowości i bezpieczeństwa infrastruktury fizycznej on-premise, przede wszystkim na brzegu sieci. Przykładowo, jeśli od szafy czy mikroserwerowni na zapleczu sklepu zależy poziom obsługi klienta, to jest to dla takiego detalisty infrastruktura krytyczna. Podobnie zakłady przemysłowe chcące czerpać korzyści ze zwiększonej automatyzacji, nie mogą polegać wyłącznie na chmurze. Jeśli myślą o takich składowych Przemysłu 4.0, jak sztuczna inteligencja, rzeczywistość rozszerzona i wirtualna, uczenie maszynowe czy zaawansowana analityka danych, muszą lokalnie zapewnić im wymaganą ciągłość i szybkość działania.
Jest w czym wybierać
Ofertą wprost odpowiadającą na rosnące potrzeby, jakie tworzy Edge, jest seria EcoStruxure Micro Data Center. To zamknięte w jednej szafie/obudowie rozwiązania Schneider Electric obejmujące zdalne monitorowanie i zarządzanie, zabezpieczenia fizyczne, zasilacze UPS, dystrybucję energii i urządzenia chłodzące. To także szybki, prosty i dostosowany do indywidualnych wymogów sposób projektowania, wdrażania i administrowania rozwiązaniami Edge Computingu w wielu bardzo różnych środowiskach.
Szerokie portfolio Schneider Electric dla mikrocentrów danych obejmuje wiele produktów, dzięki czemu można dobrać rozwiązanie uszyte na miarę. Mogą to być ekonomiczne micro data center do wykorzystania w tradycyjnych środowiskach IT. W ofercie znajdują się także jednostki dźwiękoszczelne i estetyczne, a tym samym idealne do sklepów czy pomieszczeń biurowych. Są też bezpieczne, szczelne systemy z aktywnym chłodzeniem, przeznaczone dla środowisk przemysłowych, oraz zintegrowana infrastruktura w ognioodpornym, wytrzymałym na trudne warunki atmosferyczne kontenerze.
W ciągu ostatnich 10 lat Schneider Electric zdołał we współpracy z największymi centrami danych na świecie wyeliminować straty energii i zwiększyć efektywność energetyczną data center o 80 proc. To doświadczenie procentuje teraz przy tworzeniu zintegrowanych rozwiązań brzegowych.
Wyjątkowość oferty Schneider Electric wynika z jej kompleksowości, o której decydują następujące składowe rozwiązania: bezpieczeństwo fizyczne, pełny monitoring węzłów Edge Computingu, system odprowadzenia generowanego ciepła, zasilanie bezprzerwowe, odporność na różne warunki środowiskowe oraz zarządzanie infrastrukturą rozproszoną z jednego miejsca, dzięki oprogramowaniu EcoStruxure IT. Przy czym nasi partnerzy mogą korzystać z bezpłatnego narzędzia Local Edge Configurator, pozwalającego w prosty sposób zbudować infrastrukturę Edge z uwzględnieniem urządzeń Schneider Electric oraz firm z nami współpracujących – producentów serwerów, urządzeń sieciowych czy pamięci masowych.
A co z zarządzaniem na brzegu?
Podstawowe wyzwania dla firm, które już korzystają z Edge Computingu, bądź planują takie wdrożenie w niedalekiej przyszłości, to brak personelu technicznego na miejscu i geograficzne rozproszenie zasobów. Trudno jest kontrolować takie środowisko pod kątem stanu sprzętu czy dostępności usług przy użyciu tradycyjnych narzędzi do monitorowania. Działania związane z utrzymaniem stają się wtedy utrudnione i kosztowne.
Tymczasem nawet bardzo rozbudowany Edge, z wieloma lokalizacjami, daje się łatwo zarządzać dzięki opartemu na chmurze rozwiązaniu, które wykorzystuje technologie mobilne oraz internet. Takiemu jak EcoStruxure IT – niezależnej od dostawców sprzętu platformie zdalnego monitorowania Schneider Electric, z elastycznymi modelami subskrypcji i implementacji. W czasach, gdy każdy integrator powinien w ramach prowadzonych projektów dodawać coraz więcej usług zarządzanych, EcoStruxure IT okazuje się być narzędziem, dzięki któremu można zwiększać swoją zyskowność i nadal się rozwijać.
Dodatkowe informacje: Mirosław Pisaniec, Channel Manager, Secure Power Division, Schneider Electric, miroslaw.pisaniec@se.com
Artykuł Edge trzeba dobrze zaplanować pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Transformacja cyfrowa z zapewnionym zasilaniem pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Ponieważ rośnie znaczenie elementów infrastruktury zapewniającej ciągłość biznesu, takich jak zasilacze UPS, listwy PDU, systemy klimatyzacji precyzyjnej, rozwiązania i oprogramowanie do zdalnego monitoringu oraz zarządzania zasobami IT, to wzrasta też ich sprzedaż – twierdzi Andrzej Wróbel, IT Solutions Sales Manager w Vertivie. – W ostatnim roku nie zaobserwowaliśmy spadku zainteresowania jakąś grupą produktową. Wymienione elementy uzupełniają się, tworzą kompleksową infrastrukturę, zatem wzrost w jednej kategorii, przykładowo systemów zasilania gwarantowanego, przekłada się na wzrosty w pozostałych.
Kończą się czasy, gdy do funkcjonowania sklepu, warsztatu czy dowolnego rodzaju punktu obsługi klienta wystarczył jeden serwer i router, które stały na biurku gdzieś na zapleczu. Obecnie konieczne jest zagwarantowanie bezproblemowego działania systemu informatycznego wspierającego takie placówki, w tym zwiększenie jego bezpieczeństwa oraz zautomatyzowanie procesów podejmowania decyzji w sytuacjach kryzysowych.
Kluczem do zarządzania środowiskiem o rosnącym stopniu złożoności jest przy tym zapewnienie odpowiedniej pojemności, niezawodności i „inteligencji” po stronie infrastruktury obsługującej system IT. W kontekście jej niezawodności i ciągłości działania szczególnie ważnym elementem jest, rzecz jasna, zasilacz bezprzerwowy, który w handlu, w razie nagłego zaniku zasilania, może po prostu zapobiec odejściu od kasy klientów z towarem w koszykach. Co więcej, wdrożenie właściwie dobranych, nowoczesnych systemów zasilania gwarantowanego na potrzeby sieci sklepów czy warsztatów umożliwi przy tym scentralizowany wgląd w całe środowisko IT klienta.
Jak wyliczyć moc UPS-a
Wybierając UPS dla biura, sklepu czy warsztatu powinno się wziąć pod uwagę wiele czynników, z których najważniejsze to: moc zasilacza, topologia jego pracy, czas podtrzymania bateryjnego, funkcje monitorowania i zarządzania oraz łatwość serwisowania i utrzymania. W określeniu wymaganej mocy (pojemności akumulatora) zasilacza UPS trzeba uwzględnić sumę obciążenia wynikającego z podłączenia chronionego sprzętu, współczynnik mocy wyjściowej UPS-a (power factor) oraz plany przyszłej rozbudowy systemu IT. Moc UPS-ów jest zwykle określana w woltoamperach, ale większość producentów podaje ją również w watach. Przykładowo, zasilacz może mieć moc 3000 VA/2700 W.
Różnice pomiędzy wartościami podanymi w VA i W wynikają ze współczynnika mocy wyjściowej, który opisuje maksymalną moc czynną, jaką może dostarczyć zasilacz. Istnieją urządzenia o bardzo niskim współczynniku power factor (np. 0,6) i najwyższym możliwym, czyli 1. Przykładowo, UPS 3000 VA ma przy współczynniku 0,6 rzeczywistą moc tylko 1800 W, z kolei przy współczynniku 1 do dyspozycji użytkownika są całe 3000 W.
Aby dobrać moc zasilacza do chronionych urządzeń warto pomnożyć całkowitą moc obsługiwanego sprzętu IT wyrażoną w watach przez 1,2. Ten większy od jedności współczynnik wynika z konieczności zapewnienia odpowiedniej wydajności UPS-a i zminimalizowania ryzyka jego przeciążenia. Oczywiście, jeśli wiadomo, że system IT będzie niedługo rozbudowywany, margines ten powinien być większy. Trzeba wtedy zapewnić tę dodatkową moc poprzez wdrożenie odpowiednio wydajnego zasilacza od razu, albo uwzględniając dodawanie kolejnych jednostek UPS w przyszłości.
Co decyduje o poziomie ochrony zasilania
Zdolność UPS-a do dostarczania wolnej od zakłóceń, stabilnej energii wynika z jego topologii, czyli wewnętrznej konstrukcji. W zasilaczach wykorzystywanych w mniejszym i średnim biznesie stosowane są trzy podstawowe topologie: off-line, line-interactive i on-line (podwójna konwersja). Gdy chronione urządzenia wymagają mocy mniejszej niż 1500 VA (np. systemy POS w sklepach), wystarczającym rozwiązaniem może być najprostszy i najtańszy UPS. Ponieważ ceny elektroniki w ostatnich latach wyraźnie spadły, to niewiele droższy (albo wręcz równie tani) będzie zasilacz line-interactive, który da wyższy poziom ochrony przed zakłóceniami niż model off-line. Gdy jakość prądu z sieci jest niska, a chronione urządzenia są wrażliwe na zakłócenia, najlepszym wyborem może okazać się zasilacz UPS z podwójną konwersją. Taki system chroni podłączony sprzęt przed wieloma rodzajami zakłóceń w zasilaniu, gdyż dostarcza na wyjściu prąd o doskonale sinusoidalnym przebiegu.
W przypadku przerwy w dostawie prądu, zasilacze UPS przełączają się w tryb bateryjny. Dlatego o zapewnianym przez nie poziomie ochrony decyduje także czas pracy baterii. Ich dobór powinien wynikać zatem z tego, jak długi jest oczekiwany czas pracy sprzętu i aplikacji w przypadku awarii zasilania sieciowego. Infrastruktura serwerowa zwykle potrzebuje zasilania bateryjnego od kilku do kilkunastu minut, żeby bezpiecznie pozamykać systemy (jeśli zastosowano agregat, wymagane jest tyle czasu, ile trzeba na jego uruchomienie). W instalacjach ochrony fizycznej natomiast (w tym monitoringu wizyjnego) konieczne jest zapewnienie dłuższego podtrzymania, by obiekt był chroniony przez cały czas, aż do usunięcia awarii.
Za słabe ogniwo w krytycznym systemie zasilania należy uważać baterie, ponieważ ich wydajność w naturalny sposób pogarsza się wraz z upływem czasu i stopniem zużycia. Dlatego powinno się monitorować wydajność baterii, aby zagwarantować ich wymagany czas pracy w razie zaniku zasilania. Można rozważyć zastosowanie akumulatorów litowo-jonowych, zamiast tradycyjnych kwasowo-ołowiowych. Choć są droższe, to zapewniają znacznie dłuższą żywotność, więc częstotliwość wymiany akumulatorów jest dużo mniejsza.
W kontekście nie tylko baterii, ale całego systemu UPS, ważną sprawą są serwis i utrzymanie. Dlatego w interesie zarówno klienta, jak i dostarczającego rozwiązanie integratora jest współpraca z dostawcami, którzy mogą zapewnić szybkie i skuteczne wsparcie w możliwie szerokim zakresie.
Co wpływa na żywotność baterii? Czas użytkowania baterii w zasilaczu UPS zależy od wielu czynników, wśród których najważniejszy jest rodzaj użytej w nich chemii. Za wynalazcę najpopularniejszego akumulatora kwasowo-ołowiowego (VRLA) uważa się Gastona Planté, który w 1859 r. stworzył pierwszą tego rodzaju baterię, dającą się ponownie naładować. Baterie litowo-jonowe to wynalazek bez porównania młodszy. Stworzone w latach 70. ubiegłego wieku akumulatory zostały w ostatniej dekadzie znacznie ulepszone, za co zresztą w 2019 r. trzej naukowcy – John B. Dreadnought, M. Stanley Whittingham i Akira Yoshino – otrzymali Nagrodę Nobla. Akumulatory VLRA zwykle wystarczają na 3-10 lat, podczas gdy litowo-jonowe mogą pracować przez 8-15 lat. Z powodu różnych czynników czas życia baterii może się jednak znacznie skrócić w stosunku do założonego. Wpływ na skrócenie żywotności baterii ma przede wszystkim niewłaściwa temperatura otoczenia. Są badania, które dowodzą, że już wzrost temperatury o 8°C powyżej nominalnej 25°C skraca żywotność baterii aż o blisko 50 proc. Oczywiście, w wyniku zachodzących procesów chemicznych zdolność baterii do przechowywania i dostarczania energii zmniejsza się z czasem, nawet gdy stosujemy się do wszystkich zaleceń producenta. Każda, niezależnie od typu, ma ograniczoną liczbę cykli rozładowania/ponownego naładowania. Za każdym razem, gdy UPS przełącza się z zasilania sieciowego na bateryjne, pojemność jego baterii zmniejsza się o ułamek. Dlatego, aby UPS dostarczał zasilanie rzeczywiście gwarantowane, wyjątkowo ważne są okresowe przeglądy, polegające na sprawdzeniu stanu baterii i elektroniki.
Zdalne monitorowanie
W rozproszonym środowisku IT, takim jak sieć sklepów detalicznych, koniecznejest znalezienie dobrego sposobu na zdalne monitorowanie infrastruktury IT i zarządzanie nią. Jeśli chodzi o zasilacze UPS, to większość liczących się na rynku producentów umożliwia zakup kart komunikacyjnych, które po zamontowaniu w urządzeniu zapewniają łączność za pośrednictwem różnych platform do zdalnego monitorowania i zarządzania. Warto rozważyć podłączenie czujników temperatury i wilgotności do UPS-a lub listwy PDU, aby umożliwić zdalne monitorowanie warunków środowiskowych. Akumulatory w zasilaczach są bowiem bardzo wrażliwe na temperaturę.
– Konsekwencje wynikające z pandemii, zwłaszcza ograniczenie możliwości fizycznego zarządzania infrastrukturą rozproszoną, uwidoczniły korzyści z posiadania oprogramowania umożliwiającego zdalne monitorowanie i zarządzanie w obszarze zasilania – twierdzi Mirosław Pisaniec, Channel Manager, Secure Power Division w Schneider Electric. – Dzięki elastycznemu modelowi subskrypcji licencji klienci mogą wybrać najbardziej odpowiedni wariant biznesowy i finansowy przy zakupie takiego oprogramowania oraz korzystać z zalet zarządzania hybrydowymi środowiskami IT z jednego miejsca.
Różnego typu rozproszone środowiska, które dziś zwykło się określać mianem edge computing, zawsze stanowiły wyzwanie w zarządzaniu z uwagi na to, że zwykle nie podlegają opiece personelu IT w miejscu ich wdrożenia. Na rynku są jednak dostępne rozwiązania, które w celu ograniczenia ryzyka przestoju umożliwiają monitorowanie infrastruktury brzegowej pod kątem wielu parametrów dotyczących warunków środowiskowych, fizycznego dostępu czy cyberbezpieczeństwa. Dzięki chmurze i połączeniu z internetem można obecnie w dowolnym miejscu i na dowolnym urządzeniu mobilnym otrzymywać ostrzeżenia o wszelkich podejrzanych, niebezpiecznych lub nietypowych działaniach i podejmować kroki w celu rozwiązania problemu. Skuteczne zdalne monitorowanie zapewnia nie tylko ochronę inwestycji w infrastrukturę IT, ale także może chronić przed cyberatakami przeprowadzanymi z wykorzystaniem skompromitowanych urządzeń na brzegu sieci.
Zdaniem producenta
Pandemia wykreowała nową niszę zastosowań dla rozwiązań zasilania awaryjnego, związaną z zapewnieniem ciągłości zdalnej pracy. Pomimo dużej niepewności na rynku i wprowadzania przez rząd kolejnych lockdownów dla poszczególnych segmentów biznesu, rosła sprzedaż rozwiązań konsumenckich do 1000 VA. Innym zauważalnym efektem pandemii było i jest ograniczenie lub przesunięcie w czasie decyzji o przetargach publicznych. Najtrudniejszy okres mamy już jednak za sobą, co widać po wzrostach sprzedaży w każdym segmencie produktowym.
Znacząco zwiększony w ciągu ostatniego roku popyt na komputery osobiste, serwery, urządzenia sieciowe do transmisji danych i szeroko rozumianej rozrywki spowodował również bardzo duże zainteresowanie klientów rozwiązaniami bezprzerwowego zasilania. W rezultacie popytem cieszyły się UPS-y i listwy przeciwprzepięciowe, a w przypadku lokalnych ośrodków przetwarzania danych także szafy teleinformatyczne, systemy rozdziału napięcia, rozwiązania klimatyzacji precyzyjnej i urządzenia monitorowania bezpiecznego dostępu do infrastruktury fizycznej w obiektach.
Z pewnością spowodowane pandemią zmiany w cyfrowym ekosystemie firm zwiększyły znaczenie infrastruktury krytycznej, w tym systemów zasilania gwarantowanego. Coraz więcej użytkowników końcowych zdaje sobie sprawę z istoty wdrażania rozwiązań zabezpieczających sprzęt, aby zapobiec utracie danych lub wielogodzinnym przestojom w pracy czy produkcji – ma to widoczne przełożenie na sprzedaż. W przypadku systemów UPS topologie line-interactive i online o wyższej mocy (2–3 kVA) cieszyły się największym zainteresowaniem naszych partnerów handlowych. Są to systemy, które można wykorzystać do zabezpieczenia między innymi wrażliwych serwerów i sprzętu sieciowego.
Artykuł Transformacja cyfrowa z zapewnionym zasilaniem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Partnerzy tęsknią za… lojalnością pochodzi z serwisu CRN.
]]>Zacznijmy od narzekań, przede wszystkim na sztywne zasady programów i ich niedostosowanie do biznesów poszczególnych partnerów, bo każdy ma swoją specyfikę działania i różnych klientów. Zresztą w międzynarodowych korporacjach zwykle nie przykłada się wielkiego znaczenia do charakterystyki poszczególnych rynków. Jak ktoś to określił, z zagranicy przychodzi „matrix”, który z mniejszym lub większym powodzeniem próbuje się nałożyć na polskie realia. I nie ma się co oszukiwać: z importem programów partnerskich i ich niedostosowaniem do lokalnych firm niewiele da się zrobić. Krajowe oddziały producentów raczej nie mają innej opcji niż realizowanie strategii określonej na potrzeby całej korporacji.
Sztywne zasady programów prowadzą niekiedy do absurdów. Otóż w przypadku jednego z producentów drukarek jego partner musiał zadeklarować, czy działa w segmencie biurowym, czy też produkcyjnym. Nie było możliwe uczestnictwo w programie partnerskim w obu segmentach rynku, mimo że integrator realnie taką działalność prowadził. Najwyraźniej operatywność polskich firm IT przerosła wyobraźnię autorów takich regulacji. Jak można się domyślać, nie dało się zmienić tej zasady, a skutkiem była rezygnacja z udziału w programie partnerskim.
Tym jednak, co irytuje integratorów w szczególności, jest nielojalność ze strony producentów. Na przykład wtedy, gdy producent – naciskany przez centralę, żeby wyrobić target przed końcem kwartału – proponował specjalne ceny na swoje produkty nawet tym firmom, które nie były jego autoryzowanymi partnerami. Najwyraźniej był mocno zdesperowany, bo stawki okazały się… jeszcze niższe, niż dla resellerów uczestniczących w programie partnerskim. Jak widać, regulacje nie były przeszkodą w sytuacji, gdy vendor zdecydował się przedłożyć swój interes nad dobro dotychczasowych, często wieloletnich partnerów. Producent w ten sposób wystawia do wiatru przedsiębiorców, którzy od lat inwestują we współpracę z nim i kooperują zgodnie ze stawianymi im wymaganiami.
– Resellerzy rzadko robią takie wolty. Firmy, w których pracuje kilka, kilkanaście osób, są lojalne, bo nie mogą sobie pozwolić na szerokie portfolio producentów i częste zmiany. Stąd siłą rzeczy koncentrują się na długofalowej współpracy z konkretnymi producentami i inwestują w tę współpracę – komentuje Marek Zbarachewicz, właściciel M3tech.
Jego zdaniem aby uchronić się przed różnymi „niespodziankami”, warto odchodzić od prostej odsprzedaży, gdzie konkuruje się ceną „pudełka”, i rozwijać usługi, których nie da się porównać w internecie z innym dostawcą. Poza tym mogą mieć dla klienta unikalną wartość, której nie ma inny integrator.
Nadal, co nie jest nowym tematem, bolączką są zbyt wysokie, z punktu widzenia mniejszych podmiotów, limity sprzedaży, które uprawniają do korzyści w programach partnerskich.
– Jakieś dwa lata zajęło mi osiągnięcie wielkości sprzedaży uprawniającej do bonusów u dużego producenta – mówi Andrzej Ruszczyk, właściciel firmy handlowo – usługowej oferującej komputery.
Zaznacza przy tym, że już dawno skoncentrował się na sprzedaży używanych urządzeń, uznając, że nie ma sensu ścigać się z retailerami. W efekcie ograniczył sprzedaż nowego sprzętu do kilkunastu procent obrotów, składa natomiast na zamówienie komputery z nowych podzespołów, głównie dla graczy.
– Konkurencja ze strony dużych sieci jest zbyt duża, aby programy partnerskie mogły pomóc mniejszej firmie. Korzystają z nich raczej najwięksi sprzedawcy – uważa Andrzej Ruszczyk.
Wyśrubowane wymagania w programach mogą prowadzić do tak niekorzystnych zjawisk dla branży, jak obniżanie przez resellerów cen produktów, byle sprzedać więcej towaru i w określonym czasie osiągnąć pułap obrotów uprawniający do bonusów w programie partnerskim.
Nie przesadzajcie z chmurą
Producenci, realizując swoje cele strategiczne, mogą rozjechać się z oczekiwaniami resellerów. Przykładem jest dążenie do rozwoju w kierunku chmury czy usługowego IT, które czasem nijak ma się do biznesu realizowanego przez partnerów.
– Nasi klienci nie chcą chmury i usługowego IT, to jak mam im to sprzedawać? Programy partnerskie powinny nadal uwzględniać biznes tradycyjny i oferować w związku z tym przyzwoite korzyści i wsparcie, a nie zmuszać partnerów do tego, by działali wbrew własnym interesom i potrzebom klientów – uważa Anna Modzelewska, właścicielka NET-AN.
Sceptycznie przy tym ocenia zmiany w programach dużych producentów, takie jak zapowiedzi uważnego wsłuchiwania się w głos partnerów.
– Obawiam się, że gdy przyjdzie czas na realizację targetu, zasady zostaną odłożone na bok, a liczyć się będzie przede wszystkim to, by sprzedać jak najszybciej i jak najwięcej – uważa Anna Modzelewska.
W takiej sytuacji, która zresztą wcale nie jest teoretyczna, nielojalność – zdaniem integratorów – wzięłaby górę…
Kłopoty z rejestracją
Zdarza się, że integrator rejestruje projekt, a raczej próbuje to robić i dowiaduje się, że jest już zajęty, mimo że ma pewność, że nikt inny nie dotarł do jego klienta. Po kilku takich bezskutecznych próbach „zaklepania” projektu, partnerzy zwykle rezygnują ze współpracy z producentem, który nie gra fair. Takie sytuacje to nic nowego – przewijają się w pretensjach do producentów od lat. W jednym z przypadków duży producent systematycznie odprawiał z kwitkiem partnerów próbujących rejestrować swoje projekty. Za każdym razie tłumaczył, że wcześniej zgłosił je już ktoś inny. Po jakimś czasie okazało się, że te „deale” dostawała do realizacji zwykle ta sama firma (jakoby najszybsza w rejestracji), w której osoba odpowiedzialna u tego producenta za współpracę z partnerami wkrótce potem dostała posadę…
Integratorzy narzekają również na zbyt dużą biurokrację przy rejestracji projektów i krótkie terminy. Niektórzy vendorzy przy rejestracji wymagają na przykład wypełniania rozbudowanych formułek.
– Mamy mało czasu na zapełnianie tabel. Poza tym terminy odnowienia projektów są niekiedy zdecydowanie za krótkie. Niektórzy dają na to jedynie miesiąc, a potem trzeba ciągle pilnować ponownych rejestracji i odpowiadać regularnie na pytania zniecierpliwionego producenta: „czy to już?”. Nie, praca nad projektem nie odbywa się z prędkością błyskawicy. Moim zdaniem minimalny czas odnowienia projektów powinien wynosić pół roku – mówi jeden z resellerów, proszący o anonimowość.
Mimo że można narzekać na różne aspekty programów partnerskich, wśród resellerów przeważa przekonanie, że są one potrzebne i mają swoje zalety. Przewijały się tutaj dwa istotne, zdaniem partnerów, ich plusy: po pierwsze prowadzą do selekcji, bez której firmy bez zaangażowania, przygotowania i dorobku mogłyby teoretycznie wchodzić w każdy projekt, nawet taki, którego nie byłyby w stanie realizować. Po drugie: zapewniają wsparcie, zwłaszcza techniczne (choć tu też nie zawsze jest idealnie). W sumie więc taki sformalizowany układ jest korzystny dla partnera, o ile producent gra fair.
– Najważniejsza jest uczciwość. Jeżeli obie strony są wobec siebie lojalne, to współpraca się układa – twierdzi Piotr Mizak, właściciel Pcomp 3000.
Podaje przykład: producent potrzebuje zwiększenia sprzedaży, więc partner zatowarowuje się. O takiej lojalności świadczą też wymagania dotyczące limitów obrotów, które akurat zdaniem Piotra Mizaka są adekwatne do możliwości mniejszych partnerów.
– Dla mnie limity sprzedaży wymagane w programach, w których uczestniczę, są do osiągnięcia, a nie jesteśmy największą firmą – mów Piotr Mizak.
Uważa przy tym, że bez programów partnerskich i związanych z nimi korzyści, jeszcze trudniej byłoby mu konkurować z dużymi detalistami. Wsparcie producentów jest bardzo istotne, zwłaszcza w zakresie nowych, mniej znanych rozwiązań. Certyfikacje czy wymagania dotyczące kompetencji i szkoleń nasi rozmówcy uważają za potrzebne, a wręcz niezbędne na rynku, na którym trzeba nieustannie rozwijać się i poszerzać wiedzę.
Zdaniem producenta
Partnerzy kładą nacisk na sprawną, szybką oraz rzetelną komunikację z producentem i dystrybutorem. Preferują programy partnerskie i autoryzacyjne, które mają elastyczną konstrukcję, a więc chociażby dają możliwość wyboru zakresu specjalizacji, zapewniającej uproszczenie ścieżki autoryzacyjnej. Jednak najważniejszym aspektem współpracy jest wpływ programu partnerskiego na poprawę zyskowności ze sprzedaży – poprzez programy rabatowe, lojalnościowe czy też środki przeznaczone na wspólne działania marketingowe.
Współpraca partnerska to nie rabaty i ceny
Cześć naszych rozmówców z zadowoleniem podkreśla dążenie producentów do rozwoju wyspecjalizowanych partnerów i przekazywania im coraz więcej kompetencji (poprzez zachęty związane z rabatami, dostępnością produktów i innymi korzyściami), tak aby byli bardziej samodzielni w realizacji projektów. To dobry kierunek dla partnerów wchodzących na wyższe poziomy współpracy, gdzie konkurencja, siłą rzeczy, jest mniejsza.
– Od poszerzania umiejętności, kompetencji nie ma ucieczki, a programy partnerskie pomagają w takim rozwoju – nie ma wątpliwości Tomasz Sepioło, prezes Solix, firmy specjalizującej się w projektach Digital Signage.
Wyjaśnia, że poszerzanie umiejętności przez partnera jest konieczne, bo klienci coraz bardziej oczekują outsourcingu w obszarze IT czy AV. Kto się nie przygotuje do tej roli, będzie tracił klientów i rynek.
– Skończyły się czasy, gdy liczyła się prosta sprzedaż, dlatego patrzenie na programy partnerskie pod kątem cen i rabatów to pomyłka. Nie chodzi w nich o ceny, a przynajmniej nie przede wszystkim, lecz o budowanie współpracy z producentem – twierdzi integrator.
Drogą do tego mają być, obok zacieśnienia personalnych relacji (wiadomo, biznes robi się z ludźmi), także ciekawe wdrożenia we współpracy z wybranym vendorem. Jeśli partner wykaże się ponadprzeciętnie, znajdzie się w kręgu firm, którym vendor w pierwszej kolejności powierzy na przykład nowego klienta.
I jeszcze jedna istotna kwestia: w związku ze znaczeniem osobistych relacji w biznesie rzeczą, której w tym roku mocno brakuje partnerom, są spotkania, szkolenia, targi i konferencje „w realu”, a nie tylko w internecie. A takie imprezy, jak również wyjazdy w nagrodę dla najlepszych partnerów są (miejmy nadzieję, że nie „były”) jednym z ważnych elementów programów.
– Wymiana doświadczeń na takich spotkaniach jest bardzo cenna. Poznałem tam inne firmy, z którymi robiliśmy wspólny biznes, a pomysły ukuły się podczas kuluarowych rozmów zupełnie spontanicznie – mówi Tomasz Sepioło.
Bez uczestnictwa w programie partnerskim zapewne nie byłoby takich spotkań. Cóż, jednak na to, że ich teraz nie ma, producenci nie mają już wpływu. Miejmy nadzieję, że kiedyś wrócą normalne czasy, jak i konferencje, szkolenia, roadshow’y, a nie tylko „spotkania” na własnej kanapie z obrazkami na ekranie.
Zdaniem integratora
Wśród istotnych dla resellerów aspektów w ramach współpracy partnerskiej jest dostępność opiekunów handlowych. Jeżeli są nieuchwytni albo niekompetentni, to nawet najpiękniejsze zapisy w programie partnerskim nie zrekompensują braku realnego, fachowego wsparcia. Tym niemniej widoczny jest od jakiegoś czasu, także poprzez wymagania i zachęty w programach partnerskich, trend przenoszenia większych kompetencji do partnerów. Działy sprzedaży producentów są redukowane, jest presja na to, by resellerzy poszerzali wiedzę, oraz zespoły, aby móc samodzielnie realizować projekty. Ten kierunek jest korzystny dla partnera. W rozwój warto inwestować i dobrze, że producenci w tym pomagają.
W kwestii rejestracji projektów nie raz słyszałem, że nie wszyscy producenci grają fair. Natomiast jest sposób na to, żeby uniknąć niespodzianek. Otóż warto zaangażować przedstawicieli producenta w nowy projekt. Przykładowo nie raz bywało tak, że gdy znalazłem klienta z zapotrzebowaniem na wartą zachodu realizację, to kontaktowałem się z ludźmi od producenta – oczywiście najpierw trzeba było wyrobić sobie relacje – i proponowałem wspólne spotkanie z klientem. Gdy producent zostaje wciągnięty w temat, to nie pójdzie już z nim do innego integratora – tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia. Zamiast więc tylko rejestrować projekt i czekać – na zasadzie uda się, czy ktoś mnie „uprzedzi” – lepsze jest działanie. W tego rodzaju sytuacjach producenci są zadowoleni, że wybraliśmy właśnie ich firmę do realizacji i jak się przekonałem, możemy zwykle liczyć na wzajemność – o ile oczywiście projekt został doprowadzony do końca, jak należy. Przykład: do producenta zgłasza się nowy klient, producent uderza do nas, abyśmy się nim zajęli. Jesteśmy w wąskim gronie wybranych. Zatem lojalność, aktywność w działaniu plus kompetencje procentują.
Artykuł Partnerzy tęsknią za… lojalnością pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Lepszy biznes ze Schneider Electric pochodzi z serwisu CRN.
]]>Seamless: bezproblemowa obsługa
Schneider Electric chce, by dostęp do informacji był jak najłatwiejszy zarówno dla partnerów, jak i klientów końcowych. Jednocześnie powinien być, w zamyśle producenta, wysoce spersonalizowany. Idea ta sprowadza się nie tylko do maksymalnie uproszczonej nawigacji w obszarze wszystkich zasobów na cyfrowej platformie, ale także dostępu do zindywidualizowanych treści, a więc takich, które najlepiej odpowiadają na potrzeby danego partnera. Udoskonalony portal zapewnia narzędzia, które pozwolą mu stworzyć najlepszą ofertę dla klienta i odnieść sukces sprzedażowy. Każdy partner znajdzie na portalu nie tylko najbardziej odpowiednie dla jego projektu produkty, ale także aktualne wiadomości czy zaproszenia na szkolenia. Jednocześnie z poziomu tej samej platformy będzie mieć dostęp do benefitów i promocji.
Zyskowność numerem jeden
Za pośrednictwem portalu partnerzy handlowi mogą rejestrować unikalne, wcześniej niezgłaszane tematy. W ramach programu ORP (Opportunity Registration Program) mogą swoje projekty chronić i uzyskiwać atrakcyjne upusty. Udoskonalona platforma zapewnia przy tym łatwiejszą obsługę – przy użyciu jednego interfejsu mogą tworzyć kompletne rozwiązania i wyliczać przysługujące im rabaty.
Wśród udostępnionych na portalu partnerskim narzędzi i konfiguratorów na szczególne wyróżnienie zasługuje LocalEdge Configurator (LEC). Umożliwia on precyzyjne konfigurowanie kompletnych systemów IT, obejmujących nie tylko szafy, chłodzenie, dystrybucję energii, ochronę zasilania i monitorowanie środowiska, ale także serwery i pamięć masową, sprzęt sieciowy oraz rozwiązania hiperkonwergentne. Użycie LEC to dla partnera dodatkowe profity – automatycznie uzyska on wycenę projektową znacząco atrakcyjniejszą w porównaniu z rabatem uzyskiwanym ze sprzedaży pojedynczych produktów.
Nieograniczony dostęp do wiedzy
Dzięki szkoleniom partnerzy mogą rozwijać swoje kompetencje, niezbędne do skutecznego konkurowania na szybko zmieniającym się rynku IT. W ramach edukacji zawodowej mogą skorzystać z indywidualnych kursów i szkoleń online, webinarów prowadzonych na żywo przez ekspertów branżowych oraz zajęć praktycznych. Treści dostarczane online są później dostępne na portalu, zasilając już teraz bardzo bogatą bazę wiedzy do wykorzystania.
Wsparcie sprzedażowe partnerów
Istotną kwestią dla każdego partnera jest możliwość wyróżnienia się na tle konkurencji poprzez wartość dodaną, która przyciągnie klientów i zwiększy zyski. W obszarze marketingu platforma cyfrowa zapewnia partnerom szeroką gamę zasobów, takich jak narzędzia do e-mail marketingu, banery internetowe, ulotki czy broszury. Wszystko może być użyte do wspólnych akcji co-brandingowych. Schneider Electric zapewnia partnerom wsparcie podczas prowadzenia kampanii marketingowych, w tym spersonalizowane materiały reklamowe i współfinansowanie akcji poprzez fundusze MDF (Marketing Development Funds).
Chcemy wspierać partnerów w realizacji korzystnych marż na konkurencyjnych rynkach. Dlatego uczestnicy programu partnerskiego APC by Schneider Electric mogą obecnie skorzystać z wyjątkowo atrakcyjnych warunków sprzedaży rozwiązań klientom końcowym z sektora publicznego. Oferujemy integratorom 10 proc. rabatu na wszystkie projekty zarejestrowane w ramach programu, a warunkiem jest jedynie posiadanie statusu na poziomie Registered (lub wyższym) oraz zakup rozwiązań od wybranego dystrybutora APC. Do promocji kwalifikują się wszystkie kategorie rozwiązań APC by Schneider Electric i – co bardzo istotne – nie obowiązuje wymóg minimalnej wartości projektu.
Dodatkowe informacje: Mirosław Pisaniec, Channel Manager, Secure Power Division, Schneider Electric, miroslaw.pisaniec@se.com
Artykuł Lepszy biznes ze Schneider Electric pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rośniemy szybciej niż cały rynek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Mirosław Pisaniec Kierunkiem strategicznym rozwoju działu Secure Power, funkcjonującego w ramach Schneider Electric, jest odchodzenie od prostej dostawy produktów na rzecz dostarczania rozwiązań skrojonych na miarę indywidualnych potrzeb klientów. A świadczenie coraz bardziej zaawansowanych usług i wsparcia naszych partnerów i klientów w ramach projektów dotyczących zasilania w IT ma ułatwiać coraz doskonalsza organizacja struktury naszego działu.
Z czego wynika takie podejście?
Perspektywy dalszego wzrostu opartego na dostarczaniu rozwiązań wynikają wprost z trendów rynkowych. Większych i bardziej złożonych projektów przybywa szybciej niż tych małych i nieskomplikowanych. Konsekwencją tego są nasze działania zmierzające do zwiększenia zyskowności biznesu naszych partnerów. Chcemy wypracować takie formy współpracy, by była ona jak najbardziej dla nich satysfakcjonująca, by widzieli w niej coraz większe korzyści biznesowe.
Jak praktycznie przekonać partnera sprzedającego do tej pory konkretne produkty do dostarczania zaawansowanych rozwiązań?
Dobrym przykładem jest Edge Computing, dla którego widzimy bardzo duży potencjał na polskim rynku. Namawiając partnerów do sprzedaży całościowych rozwiązań, przygotowanych z myślą o przetwarzaniu na brzegu sieci, stawiamy na współpracę z producentami o ugruntowanej pozycji na rynku IT. Gdy za pomocą naszego narzędzia – Local Edge Configurator – reseller dobierze właściwe komponenty, tworząc najbardziej optymalną dla danego przypadku konfigurację, automatycznie uzyska wycenę projektową, która będzie dla niego dużo bardziej korzystna, jeśli porównać ją z rabatem uzyskiwanym ze sprzedaży pojedynczych produktów. W rezultacie przejście do nowego modelu biznesowego stanie się dla niego naturalne.
Jednak bez odpowiedniego wsparcia sobie nie poradzi…
Stawiamy na rozwój narzędzi, które ułatwią mu takie przejście. Takich jak nasz portal partnerski. Tym, co go wyróżnia, jest z jednej strony prostota i przejrzystość, a z drugiej – wysoki poziom zaawansowania. Staramy się nie zasypywać partnerów masą niepotrzebnych danych i korzystać z ich rad w rozwoju narzędzia. Dając im możliwość rejestracji projektów, staje się ono także czymś w rodzaju systemu CRM – zapewnia w jednym miejscu pełną historię prowadzonych działań. Prostota użycia cechuje też inne narzędzia, które dostarczamy naszym partnerom – tego wymaga kolejne pokolenie handlowców wchodzących na rynek, określane czasem mianem millennialsów.
Przy czym podczas spotkania z partnerami w Radziejowicach nie brakowało także opinii ze strony zaproszonych gości, że nie można zaniedbywać bardziej tradycyjnych sposobów komunikowania się, takich jak e-maile czy newslettery…
Mam świadomość, że obszar komunikacji, prowadzenie dialogu z partnerami to nieustające wyzwanie. Trzeba znaleźć taki sposób powiadamiania ich o premierach nowych produktów, o wszelkich ważnych wydarzeniach, aby informacje docierały do wszystkich zainteresowanych.
Z ujawnionych danych sprzedażowych wynika zdecydowana dominacja portfolio HBN (Home and Business Networks), czyli UPS-ów jednofazowych, nad ofertą enterprise z zasilaczami trójfazowymi. Czy wpływa na to specyfika naszego rynku, na którym przeważają mniejsze i średnie firmy?
To są wyniki sprzedaży dotyczące klasycznego modelu sprzedaży przez dystrybutorów. W skali całego rynku wygląda to tak, że obie oferty pod względem obrotów zbliżają się do siebie. Co nie oznacza, że rozwiązania trójfazowe są sprzedawane bezpośrednio, bez udziału partnerów, bo w takim modelu w Polsce praktycznie nie działamy. Dystrybucję wykorzystujemy w przypadku tych rozwiązań i produktów, dla których jest ona najbardziej optymalna, np. kiedy w grę muszą wchodzić produkty dostępne „od ręki”.
Rozmawiał
Tomasz Janoś
Artykuł Rośniemy szybciej niż cały rynek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Lenovo: duże zmiany i nowe cele pochodzi z serwisu CRN.
]]>Marcin Gajdziński Jak
najbardziej. Lenovo dysponuje teraz kompletnym portfolio serwerów x86.
Spełniają one wymagania firm każdej wielkości z dowolnej branży, zarówno
pod względem technicznym, wydajnościowym, jak i finansowym. Należy
pamiętać, że Lenovo zyskało też, a może przede wszystkim, kompletny zespół
profesjonalistów, ludzi z pasją, bardzo dobrze przygotowanych i zdeterminowanych.
Przedmiotem transakcji, oprócz technologii, jest również kilka tysięcy osób
w laboratoriach, centrach kompetencyjnych, briefingowych, jak
i samych fabrykach zlokalizowanych w Stanach Zjednoczonych, Meksyku,
Brazylii, na Węgrzech oraz oczywiście w Chinach.
CRN Dział serwerowy w Lenovo nie wisi
w próżni. Stał się dopełnieniem wcześniej rozwijanej oferty pamięci
masowych.
Mirosław Pisaniec
Obecnie mówimy o szerokiej palecie rozwiązań zaawansowanych opartych na
kilku filarach: serwerowym, pamięci masowych SAN i DAS, urządzeniach
sieciowych oraz usługach przed- i posprzedażowych. Jeśli chodzi
o ofertę pamięci masowych SAN, w ostatnim czasie ogłosiliśmy
dostępność macierzy Lenovo S2200 i S3200, które umożliwiają zaspokojenie
potrzeb związanych z obsługą danych zarówno w przypadku dużych
przedsiębiorstw, jak i małych firm, wymagających prostych, elastycznych
i zoptymalizowanych rozwiązań w atrakcyjnych cenach.
CRN W jaki sposób
uporządkowaliście samo portfolio serwerowe? Wszak trzeba było tu pogodzić rozwiązania
przejęte od IBM-u ze świeżą na polskim rynku linią ThinkServer.
Mirosław Pisaniec
Z całego dostępnego portfolio wybraliśmy optymalne konfiguracje serwerów
(topseller), pozostałe bardziej zaawansowane konfiguracje i rodziny
serwerów wykorzystujemy w bardziej złożonych projektach.
CRN Portfolio System X
jest przeznaczone dla bardzo szerokiego grona odbiorców.
Marcin Gajdziński
Lenovo posiada teraz kompleksową ofertę, począwszy od urządzeń dla klientów
z sektora MŚP, a skończywszy na firmach, które potrzebują bardzo
wydajnych systemów, szytych na miarę. Najbardziej popularne, szeroko oferowane
w modelu broadline są maszyny dla średnich przedsiębiorstw: jedno-
i dwugniazdowe serwery rack i tower. Następną podgrupę stanowią
serwery blade – przejęte od IBM-u rozwiązania Flex System. Kolejny segment
to rozwiązania tak zwanej wysokiej gęstości – NextScale System
– które do niedawna znajdowały zastosowanie głównie w środowiskach
akademickich, a w tej chwili pojawiają się w dużych centrach
danych, u większych dostawców Internetu, w firmach typu Managed
Service Provider czy generalnie w przedsiębiorstwach poszukujących
rozwiązań o bardzo wysokiej wydajności, a jednocześnie dysponujących
małą przestrzenią w swoim centrum danych.
CRN Z tego, co wiemy,
waszym oczkiem w głowie są jednak
serwery X6. Dlaczego?
Marcin Gajdziński
Zastosowań serwerów tej klasy zdecydowanie przybywa. Głównym elementem, który
napędza ich sprzedaż, są nowoczesne środowiska aplikacyjne, nowej generacji
systemy CRM, jak również wszechobecny Business Intelligence z motorem
napędowym w postaci rozwiązania SAP HANA.
CRN Oferta ThinkServer,
podobnie jak część serwerów System X, jest kierowana do odbiorców
z segmentu MŚP. To grozi wzajemną kanibalizacją…
Mirosław Pisaniec
W linii ThinkServer znajdują się maszyny tower i rack rozbudowywalne do
dwóch procesorów. Maszyny System X dla MŚP i Think Servery uzupełniają
się, tworząc komplementarną ofertę, kierowaną do szerokiej rzeszy odbiorców.
CRN Partnerów Lenovo,
którzy do tej pory nie oferowali serwerów, mogą interesować perspektywy
sprzedaży tych rozwiązań w segmencie MŚP…
Mirosław Pisaniec Jeśli chodzi o serwery i systemy storage
(kładziemy nacisk na pełne rozwiązania), to rynek EMEA jest jednym z dwóch
geograficznych obszarów (obok chińskiego), gdzie przewiduje się największy
wzrost w ciągu najbliższych trzech, czterech lat. W Polsce
szczególnie ważny jest dla nas segment średnich firm. Około połowa rozwiązań
serwerowych dla tych przedsiębiorstw jest oparta na konstrukcji rackowej.
CRN Zależy wam też na
tym, aby dotychczasowi partnerzy Lenovo rozwijali się w kierunku sprzedaży
bardziej zaawansowanych, kompleksowych rozwiązań dla przedsiębiorstw.
W jaki sposób chcecie ich do tego przekonać?
Mirosław Pisaniec Zależy
nam na stworzeniu szerokiej bazy firm integratorskich, partnerów biznesowych,
którzy podejmą wyzwania związane ze sprzedażą rozwiązań serwerowych na rynku
średnich przedsiębiorstw. Zdajemy sobie sprawę, że trzeba im w tym pomóc.
Spójny, efektywny system wsparcia to jeden z projektów, nad którym
intensywnie pracujemy. Będziemy pomagać partnerom w identyfikacji
projektów serwerowych na rynku, a konkretnie – wyszukiwaniu
przedsiębiorstw, które dochodzą do wniosku, że ich firma jest już na tyle duża,
iż potrzebuje infrastruktury i wdrożenia na przykład prostego systemu
Business Intelligence. W tym celu będziemy prowadzili rozmowy
z klientami końcowymi na temat rozwoju infrastruktury serwerowej. Chcę
jednak podkreślić, że nie planujemy niczego, co wiązałoby się ze sprzedażą bezpośrednią.
CRN Jakie trendy dominują
na rynku serwerowym z punktu widzenia specjalistów Lenovo skoncentrowanych
na segmencie enterprise?
Marcin Gajdziński Najbardziej istotnym elementem jest budowanie
silnych środowisk dla nowoczesnych rozwiązań Business Intelligence. Chodzi
zarówno o hurtownie danych, jak i środowiska aplikacyjne SAP HANA.
Uważam, że wspieranie nowoczesnych środowisk aplikacyjno-bazodanowych silną
infrastrukturą będzie stanowić główną siłę napędową tego segmentu
w perspektywie najbliższych 18 miesięcy. Ten trend będzie dyktować zmiany
na polskim rynku.
CRN Wraz ze wzrostem
poziomu zaawansowania technologicznego infrastruktury rośnie znacznie koszt jej
utrzymania. To duży problem na polskim rynku?
Marcin Gajdziński Argument
związany z kosztami uwolni przestrzeń dla wspomnianych już produktów
wysokiej gęstości. Klienci dysponujący coraz mniejszymi przestrzeniami data
center, zwracający coraz baczniejszą uwagę na koszt energii zasilania
i chłodzenia infrastruktury, będą zainteresowani rozwiązaniami, które my
klasyfikujemy jako High Performance Computing. Odpowiedź Lenovo na te wyzwania
stanowi platforma NextScale System.
CRN Na co Lenovo ma
zamiar kłaść nacisk, wspomagając partnerów enterprise, którzy pojawili się
w kanale producenta po akwizycji części serwerowej IBM-u?
Marcin
Gajdziński Tym, co mają do
dyspozycji obecni partnerzy i czym mogą być zainteresowane firmy, które
chciałyby zacząć z nami współpracę w zakresie rozwiązań enterprise,
jest rozbudowany zespół wsparcia technicznego, system edukacyjny, bieżące
wsparcie przy projektach, a także pomoc w planowaniu rozwiązań dla
klientów. Staramy się zdecydowanie odejść od oferowania serwera jako serwera.
Partnerzy muszą poznawać biznes klienta, aby jak najlepiej dostosować do niego
infrastrukturę IT.
CRN Stąd tak silny nacisk
na centrum kompetencji?
Marcin Gajdziński Wyróżniliśmy trzy główne kompetencje. Pierwsza
związana jest z systemami High Performance Computing, druga
– z Business Intelligence, trzecia – ze złożonymi
rozwiązaniami infrastrukturalnymi wymagającymi zaangażowania specjalistów
w warstwie sieciowej, storage’owej i oczywiście serwerowej.
W odniesieniu do nich staramy się profilować naszych partnerów. Zaraz na
starcie współpracy z nowymi partnerami budujemy im ścieżkę edukacyjną,
mając na uwadze to, że główną osią ich rozwoju jest jedna z wymienionych
kompetencji.
CRN Wspominał pan, że
wchodząc w struktury Lenovo, siłą rzeczy były zespół IBM-u otwiera się na
współpracę z firmami tworzącymi i sprzedającymi własne aplikacje.
Marcin
Gajdziński W IBM-ie mieliśmy za
sobą potężną organizację software’ową. Teraz jesteśmy otwarci na partnerów,
którzy mogą współpracować z nami w dziedzinie oprogramowania. Nie
istnieje już dylemat, czy oferować rozwiązania z własnym czy cudzym
software’em. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że to zestawienie (aplikacja plus
infrastruktura szyte na miarę) daje unikalną paczkę, która – jeśli
dodatkowo jest oferowana przez szeroki kanał partnerski – ma szansę na
dużo lepszy odbiór na rynku.
CRN Jak Lenovo przystosowało
kanał dystrybucyjny do nowych wyzwań związanych z ofertą serwerową?
Mirosław Pisaniec
Współpracujemy z siedmioma dystrybutorami. Pięciu z nich ma dostęp do
oferty System X i ThinkServer. Są to: ABC Data, Action, Tech Data,
RRC i AB. Z kolei Arrow i Avnet to firmy wyspecjalizowane
w sprzedaży zaawansowanych rozwiązań System X. W ich ofercie nie ma
ThinkServerów.
CRN Musieliście sprostać
również wyzwaniom związanym z obsługą wszystkich, także nowych partnerów
przez jeden program partnerski. Jak rozwiązaliście na przykład kwestię
autoryzacji, skoro do partnerów o profilu typowo resellerskim dołączyli
integratorzy systemów?
Mirosław Pisaniec Zdecydowaliśmy się na pójście w kierunku
systemu autoryzacyjnego, który wcześniej stosowaliśmy w kooperacji
z partnerami sprzedającymi rozwiązania klasy PC. Mamy w tym momencie
dwa poziomy współpracy partnerskiej: Premium i Gold. Stosujemy dualny
model liczenia uzyskanych wyników na obu poziomach autoryzacyjnych.
W przypadku pecetów – odnosi się to tylko do rozwiązań biznesowych
– liczymy po prostu liczbę sprzedanych urządzeń. Natomiast
w przypadku partnerów działających stricte na rynku rozwiązań „server and
storage” za kryterium uznajemy wielkość ich rocznego obrotu z Lenovo.
Obecnie mamy trzydziestu partnerów o statusie Gold i setkę
z tytułem Premium.
CRN Pod koniec bieżącego
roku partnerzy mają zyskać dostęp do nowego systemu narzędzi programowych,
którymi muszą się posługiwać, współpracując z Lenovo.
Mirosław Pisaniec
To kolejne wyzwanie, któremu stawiamy czoła i które w efekcie ma
usprawnić współpracę integratorów z Lenovo. W tej chwili dostępnych
narzędzi, np. konfiguratorów, kalkulatorów itp., jest zbyt dużo. Rozpoczynamy
fazę testów nowego rozwiązania – Business Management System, które ma
integrować wszystkie nasze narzędzia programowe dla partnerów. Docelowo będą
oni korzystali z mniejszej liczby narzędzi, które w dodatku będą ze
sobą lepiej współpracować.
CRN Tym, co już działa, jest natomiast laboratorium
Lenovo.
Marcin Gajdziński Lab Service został przejęty od IBM-u. To miejsce
z odpowiednią infrastrukturą i ekspertami, którzy udzielają partnerom
i ich klientom pomocy już w procesie wdrożenia, gdy na przykład
pojawiają się problemy na styku infrastruktura – aplikacja. Tutaj można
przetestować rozwiązanie, jeszcze zanim klient zacznie je wdrażać
u siebie. To istotny argument, chociażby dla klientów realizujących
z naszymi partnerami projekty Business Analitycs, które są obarczone dużym
ryzykiem.
Artykuł Lenovo: duże zmiany i nowe cele pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Duży biznes z małymi firmami pochodzi z serwisu CRN.
]]>
CRN Prowadzone przez
Ministerstwo Gospodarki analizy już od wielu lat wykazują, że motorem polskiej
gospodarki jest tzw. mały biznes. Czy takie przedsiębiorstwa są równie ważne
dla naszej branży i przy odpowiednim efekcie skali mogą zapewnić dobre
zyski?
Dagmara Pomirska, Xerox W Polsce mamy do czynienia
z bardzo dużą grupą małych i średnich firm, które dynamicznie się
rozwijają i szukają dla siebie nowych możliwości. Coraz częściej występują
też o wsparcie finansowe w ramach programów rozwoju regionalnego,
które otrzymują. A ponieważ z reguły są zarządzane przez młode,
dynamiczne osoby, to stanowią grupę potencjalnych, bardzo dobrych klientów
zainteresowanych rozwiązaniami IT. Szczególnie ważny dla resellerów jest fakt,
że takie firmy są rozproszone po całym kraju, a więc praktycznie wszędzie
mamy „pod ręką” potencjalnych klientów z tego sektora.
Daniel Żukowski, Konsorcjum FEN Mniejsze firmy mają
duży potencjał i miło się z nimi współpracuje, ale ich utrzymanie
jako stałego klienta może stanowić wyzwanie. Ze względu na dużą elastyczność
decyzyjną nie mają problemu z przejściem do innego dostawcy, który ma
bardziej innowacyjne lub tańsze rozwiązania.
Andrzej Pyka, Toshiba Cieszyć powinno natomiast to,
że takie przedsiębiorstwa nie zawsze podejmują decyzje wyłącznie na podstawie
ceny, lecz równie dużą wagę przywiązują do marki i jakości produktów,
a także do oferowanego wsparcia po zakupie. Tego typu firmy to nasz
najlepszy klient i do jego potrzeb w bardzo dużym stopniu
dostosowujemy ofertę. Ale jednocześnie jest to klient bardzo wymagający. Ze
względu na dynamikę prowadzonej działalności w małych przedsiębiorstwach sprzęt
bywa bardzo mocno eksploatowany, dlatego istotne dla nich są kwestie związane
z konstrukcją i użytecznością implementowanych funkcji, a przede
wszystkim mobilność.
Mirosław Pisaniec, Lenovo Małe i średnie firmy generują około 70 proc. polskiego PKB. To
bardzo dużo. Oczywiście poziom zaawansowania prowadzonych przez nie projektów,
w których znaczącą rolę odgrywa IT, jest znacznie niższy niż
w przypadku dużych korporacji. Dlatego wartość sprzedaży dla MSP jest moim
zdaniem mniej więcej taka sama jak dla dużych przedsiębiorstw. Trzeba natomiast
wyraźnie podkreślić, że do obsługi dużej masy tego typu klientów konieczne są
zdecydowanie większe siły sprzedażowe i wyjątkowo mocne wsparcie techniczne.
Ale to bardzo wdzięczni klienci, otwarci na różnego typu nowatorskie
rozwiązania. Tacy, którzy nie reprezentują stricte korporacyjnego podejścia, ze
wszystkimi płynącymi z niego ograniczeniami.
Wojciech
Piórko, Emerson Network Power Nasza firma dopiero od dwóch lat
współpracuje z kanałem dystrybucyjnym oraz mniejszymi klientami.
I muszę przyznać, że jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Nawet
w małych firmach można prowadzić bardzo ciekawe projekty, które na dodatek
są dość szybko finalizowane. W dużych przedsiębiorstwach od momentu
identyfikacji problemu do chwili zakończenia wdrożenia czasem mija nawet od 18
do 24 miesięcy. W mniejszych ten czas jest kilkakrotnie krótszy. Nie do
przecenienia jest też rola partnerów, bo bez nich nie dalibyśmy rady dotrzeć do
wszystkich potencjalnych, mniejszych klientów.
CRN Czy miałby sens taki
model, w którym to producent zatrudnia osoby odpowiedzialne bezpośrednio
za kontakt z klientami, którymi są małe i średnie firmy?
Wojciech Piórko, Emerson Network Power Jako producent
włączamy się do procesu sprzedaży przez kanał dystrybucyjny tylko w dwóch
przypadkach – kiedy partner nie jest jeszcze w stanie obsłużyć
klienta, bazując wyłącznie na swojej wiedzy, oraz kiedy wartość projektu jest
na tyle duża, że partner sam nas prosi, abyśmy zweryfikowali przygotowane przez
niego założenia wdrożenia. Sprawdzamy wówczas, czy są spójne, m.in. pod kątem
technicznym i finansowym, bo nie warto ryzykować niedoszacowania lub
przeszacowania projektu.
Daniel Żukowski, Konsorcjum FEN Będąc
dystrybutorem, często występujemy w Polsce jako lokalny przedstawiciel
producenta. Dlatego musimy zatrudniać osoby na takich stanowiskach, które
zwykle funkcjonują właśnie u producentów – dotyczy to przede
wszystkim wsparcia technicznego, przed- i posprzedażnego. W przypadku
mniejszych resellerów często nie ma sensu, aby budowali kompetencje w celu
realizacji tylko jednego, określonego projektu na dwa czy trzy lata. Wówczas
wkraczamy my, którzy mamy doświadczenie w realizacji takich wdrożeń
w całym kraju. Ale nadal jest to wsparcie, którego udzielamy partnerom, a nie użytkownikom końcowym.
CRN Współpraca
z małymi i średnimi firmami nie wymaga uczestnictwa w przetargach
oraz związanych z tym postępowaniach. Czy ten fakt powoduje, że są to
zdecydowanie bardziej lojalni klienci?
Daniel Żukowski, Konsorcjum FEN Jest dużo korzyści
wynikających z braku postępowania przetargowego. Przede wszystkim znacznie
łatwiej jest porozumieć się w sytuacjach kryzysowych, gdy np. zamówiony
przez klienta sprzęt lub oprogramowanie nie do końca odpowiada jego
oczekiwaniom. W przypadku firm publicznych lub dużych korporacji taka
sytuacja oznacza wiele dodatkowych formalności, na które wszyscy niepotrzebnie
tracą czas.
Mirosław Pisaniec, Lenovo
Na naszym rynku działa
kilkudziesięciu integratorów, którzy wyspecjalizowali się w obsłudze
przetargów publicznych. Te projekty, co prawda, opiewają na znaczące kwoty, ale
płynący z nich zysk nie jest już taki duży. Nadal często głównym kryterium
w przetargach jest cena, co już na wstępie ogranicza zysk. Praca
z mniejszymi firmami daje więcej satysfakcji, bo one potrafią docenić inne
wartości niż cena.
Wojciech Piórko, Emerson Network Power Już parokrotnie spotkałem się z sytuacją,
gdy klient podkreślał, że nie chce kupić najtańszego produktu, lecz jak
najlepiej dopasować zakup do swoich potrzeb. To się naprawdę dzieje
i napawa optymizmem, że Polacy potrafią kupować rozważnie. Poza tym
w mniejszych podmiotach łatwiej jest zidentyfikować osobę, która
faktycznie podejmuje decyzje.
Dagmara Pomirska, Xerox Mniejsze firmy mają też większą
świadomość trapiących ich bolączek i aktualnych potrzeb. Dzięki temu
łatwiej im podpowiedzieć, jak można zoptymalizować pewne obszary działalności.
Poza tym są bardziej nastawione na innowacyjne myś-
lenie i efektywniej wydają pieniądze, bo muszą mieć zwrot z takiej
inwestycji.
CRN Czasami można
usłyszeć argumenty, że partnerzy obsługujący małe i średnie
przedsiębiorstwa coraz częściej nie są w stanie wykazać się
wystarczającymi kompetencjami. Ale czy nie trzeba ich choć trochę
usprawiedliwić? Rozwiązania IT są coraz bardziej skomplikowane, a rynkowa
oferta bardzo bogata – trudno znać się na wszystkim…
Dagmara
Pomirska, Xerox Dlatego od czasu do czasu firmy resellerskie łączą się
w konsorcja, aby wspólnie – korzystając z uzupełniających się
kompetencji – zrealizować dane wdrożenie. Myślę, że ten model będzie coraz
częściej spotykany.
Daniel Żukowski, Konsorcjum FEN To ciekawy pomysł, chociaż w mojej opinii czasami
dość ryzykowny. Z reguły konsorcjum tworzą podmioty o różnej
wielkości. Te większe są dość dobrze zabezpieczone przed upadłością i gdy
pojawiają się problemy z jakimś projektem, to czasami ten mniejszy partner
zostaje z tym sam, a większy umywa ręce, bez poważnych konsekwencji.
Dlatego raczej zalecałbym, aby w konsorcja łączyli się partnerzy podobnej
wielkości i odpowiedzialnie podchodzący do biznesu.
Mirosław Pisaniec, Lenovo Niemniej jednak dowodzi
to, że w Polsce jest coraz lepiej z docenianiem korzyści płynących
z posiadania wiedzy. Projekty, w których jest potrzebna, są
zdecydowanie bardziej zyskowne niż zwykłe przesuwanie pudełek. W tym
drugim przypadku marże spadły już do całkowicie
nieakceptowalnego poziomu…
Wojciech Piórko, Emerson Network Power Narzekać mogą tylko ci resellerzy, którzy nic nie
robią, żeby tę wiedzę zdobywać. Zresztą ta grupa partnerów już wkrótce bardzo
szybko będzie „wymierać”. Cieszy fakt, że przedstawiciele wielu firm sami do
nas przychodzą i proponują różne ciekawe modele współpracy, np. regionalne
wsparcie w technicznej obsłudze klientów. Gdy się w tym
wyspecjalizują, mogą zyskać wielu wartościowych partnerów biznesowych
i klientów.
Dagmara Pomirska, Xerox My mamy podobne
doświadczenia, z tym że partnerzy sami deklarują chęć specjalizacji
i wreszcie starają się wyróżnić czymś na rynku, bo mają do czynienia
z bardzo dużą konkurencją. A jeszcze kilka lat temu nie było to takie
oczywiste. Kiedy rozbudowywaliśmy kanał partnerski, pozyskiwanie nowych firm
polegało na tym, że najpierw trzeba było je solidnie przekonywać do budowania
kompetencji.
Daniel Żukowski, Konsorcjum FEN Jednym
z obszarów, który wciąż wymaga naprawy, są kompetencje związane
z prawem. Gdy partnerowi brakuje wiedzy technicznej, to raczej bez
problemu zyska wsparcie ze strony producenta lub dystrybutora. Ale
w kwestiach prawnych czasami jest totalna pustka – przedstawiciele
firm nie potrafią nawet zdefiniować, którego obszaru prawnego dotyczy ich
problem, wymienić podstawowych aktów prawnych itd. A bez tej wiedzy coraz
częściej wystawiają się na poważne ryzyko związane z zapisami, np.
w ustawie o ochronie danych osobowych czy świadczeniu usług drogą
elektroniczną.
CRN Bywa, że resellerzy rezygnują z udziału
w większych projektach, bo solidnie naruszyłoby to ich płynność finansową,
a wszelkie perturbacje związane z projektem naraziłyby wręcz na
bankructwo. Jak mogą poradzić sobie z tym wyzwaniem?
Mirosław Pisaniec, Lenovo Dla takich firm większość
producentów i dystrybutorów z wartością dodaną ma przygotowane
odpowiednie mechanizmy finansowania projektów, ale – co dziwne
– zainteresowanie nimi jest dość niewielkie. Takie usługi finansowe mamy
w ofercie też my i możemy wspomóc praktycznie każdego resellera,
a formalności jest przy tym naprawdę niewiele. Ważne, że w ten sposób
możemy dofinansować projekty, które dotyczą nie tylko produktów naszej marki.
Dagmara Pomirska, Xerox Od kilku lat intensywnie
rozwijamy usługę leasingu, finansowaną bezpośrednio z naszych zasobów.
Partnerzy bardzo często z niej korzystają, ponieważ wspiera rozwój ich
firm, zdejmując z nich część zadań związanych z finansowaniem
projektów. Podobnie jak w przypadku Lenovo, usługa nie jest ograniczona
wyłącznie do sprzętu naszej produkcji.
Andrzej Pyka, Toshiba Toshiba nie świadczy usług finansowania projektów. Zamiast tego
wspólnie z dystrybutorami zapewniamy korzystne formy i terminy
płatności, co dla resellerów, w przypadku realizacji dużego zamówienia, ma
kluczowe znaczenie. Staramy się ułożyć ofertę w taki sposób, aby było to
opłacalne dla wszystkich. Ponadto oferujemy wiele usług serwisowych.
Daniel
Żukowski, Konsorcjum FEN Jako
dystrybutor, oferujemy również pewien wachlarz narzędzi finansowych, np.
przedłużone terminy płatności. Jednak nie zawsze są wystarczające, bo sami też
musimy rozliczać się z dostawcami. Niemniej jednak współpracujemy
z dwiema firmami leasingowymi z Polski i załatwiamy partnerom
jak najlepsze warunki finansowania.
CRN O jakiej skali
wsparcia finansowego jest mowa przy tego typu usługach?
Mirosław Pisaniec, Lenovo Minimalny próg to kilka
tysięcy złotych. W przypadku mniejszych projektów handlowiec może
uruchomić usługę finansowania praktycznie od ręki, procedura trwa tylko kilka
minut. Oczywiście później, w tle, toczą się procesy weryfikacyjne, które
wymagają pewnego czasu. Jednak przedstawienie oferty finansowania odbywa się
bardzo szybko, a finalna decyzja jest podejmowana w ciągu 24–48
godzin.
Dagmara Pomirska, Xerox My też oczywiście sprawdzamy wiarygodność i wypłacalność klientów,
ale ten proces jest w dużej mierze zautomatyzowany, co zapewnia krótki
czas naszej reakcji, a uruchomienie procedury leasingowej jest możliwe już
w przypadku kilku tysięcy złotych. Partnerom i klientom zapewniamy
kalkulator leasingowy, aby dokładnie znali warunki finansowania.
CRN Jakie działania można
dziś zarekomendować resellerom, aby ich biznes nadal się rozwijał?
Andrzej Pyka, Toshiba Przede wszystkim powinni
uciekać od tej oferty, która zapełnia półki sklepów wielkopowierzchniowych.
W tym segmencie praktycznie nie ma już żadnej marży. Dlatego jedynym
rozsądnym wyjściem jest skupienie się na zaawansowanych nowych technologiach,
których sprzedaż wymaga wartości dodanej, oraz specjalizacji pod kątem
konkretnego sektora. Doskonała znajomość produktów pozwoli dobrać najlepsze dla
klienta rozwiązanie i zbudować zaufanie, które z pewnością
zaprocentuje kolejnymi zamówieniami.
Mirosław Pisaniec, Lenovo Praktycznie każda firma
resellerska powinna popracować nad strategią działania oraz rozwoju i na
tej podstawie podejmować decyzje o współpracy z konkretnymi
dostawcami itd. Dzisiaj nie da się mieć wszystkich rozwiązań w ofercie, zresztą
– jak już wspominaliśmy – nie ma to najmniejszego sensu. Lepiej dobrze
wyspecjalizować się w jednej dziedzinie, ale być w niej naprawdę
najlepszym. I oferować swoje usługi zarówno klientom, jak też innym
partnerom.
Wojciech Piórko, Emerson Network Power Bardzo ważna
jest edukacja. Zarówno oferta dostawców, jak i potrzeby klientów zmieniają się
na tyle szybko, że reseller, jeśli myśli o długofalowej obecności na rynku,
musi swoją wiedzę nieustannie uzupełniać.
Daniel Żukowski, Konsorcjum FEN Partnerzy powinni skupić się na utrzymywaniu
dobrych relacji zarówno z producentami, jak i dystrybutorami. Dzięki
temu w odpowiednim momencie będą mogli skorzystać z zewnętrznych
kompetencji, jeśli sami ich nie mają. Takie partnerskie relacje zminimalizują
też ryzyko, że dany producent „podbierze” partnerowi klienta i sam
zrealizuje dane wdrożenie. A to niestety wiele razy miało w Polsce
miejsce.
Dagmara Pomirska, Xerox Zalecamy wszystkim
resellerom, aby rozmawiali ze swoimi dostawcami i analizowali,
z jakich kompetencji mogą skorzystać. Czasami można nawiązać bardzo
wartościowe relacje, które wprost przekładają się na efektywność prowadzonego
biznesu.
Artykuł Duży biznes z małymi firmami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowy dyrektor sprzedaży w Lenovo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Mirosław Pisaniec ukończył Politechnikę Warszawską na Wydziale Mechaniki Precyzyjnej.
Artykuł Nowy dyrektor sprzedaży w Lenovo pochodzi z serwisu CRN.
]]>