Artykuł Szybki Internet w całym kraju do 2020 roku pochodzi z serwisu CRN.
]]>– W 2015 roku będziemy wiedzieli, czy inwestycja w 35 tysięcy km linii światłowodowych się udała, czy nie. Myślę, że w dużej mierze się uda. – mówi Michał Boni, były minister administracji i cyfryzacji. – To jest baza do tego, żeby w oparciu o tę szkieletową sieć budować sieć dostępową do 2020 roku.
Celem programu jest stworzenie siatki kryjącej cały kraj. Zdaniem Michała Boniego najlepszym rozwiązaniem będzie pozostawienie najbardziej dochodowych rynkowi i wspieranie ze środków unijnych obszarów, gdzie nie opłaca się wejść inwestorom.
– Dzisiaj już nikt, kto buduje sieć, nie myśli o samym zbudowaniu, ale myśli o jej użytkowaniu. – tłumaczy były minister. – Dlatego wysiłek na rzecz wzrostu podaży i popytu będzie zmieniał warunki biznesowe dalszego inwestowania w sieci teleinformatyczne. Trzeba zadbać nie tylko o duże miasta, lecz także o te miejsca, w które firmy komercyjne nie inwestują, bo im się to nie opłaca.
Polska Cyfrowa ma zwiększyć zasięg i dostęp do szybkiego Internetu na terenie całego kraju, dzięki czemu, po pierwsze ma się poprawić jakość życia społeczeństwa, a po drugie powinien się zmniejszyć dystans pomiędzy Polską a krajami tzw. starej piętnastki w cyfrowym wyścigu. Program przewiduje także inwestycje w e-administrację (w tym rozmaite usługi dostępne online dla obywateli) i walkę z wykluczeniem cyfrowym. Budowa sieci szerokopasmowego Internetu jest podstawą do realizacji ww. działań.
Z danych MAC wynika, że dziś Internet dociera do 70 proc. polskich domów. Regularnie korzysta z niego 59 proc. Polaków. Połowa społeczeństwa twierdzi, że nie używa Internetu, bo go nie potrzebuje. Zdaniem byłego ministra, to podejście będzie się zmieniać w kolejnych miesiącach i latach wraz z rozwojem e-usług w administracji czy służbie zdrowia. Może to przełożyć się na popyt na sprzęt, rozwiązania i usługi powiązane z Internetem.
Według Michała Boniego im więcej kontentu zostanie udostępnione w Internecie dla obywateli, tym większe będzie zapotrzebowanie na korzystanie z sieci.
– Podaż powinna rozwijać się również w postaci treści, do których jako obywatele, użytkownicy będziemy mieli dostęp: informacja publiczna, treści edukacyjne, kulturowe, treści naukowe. – mówi były szef MAC.
Program Polska Cyfrowa w I połowie 2014 r. będzie konsultowany z Komisją Europejską. Jego realizacja powinna rozpocząć się w II połowie. Na realizację celów PO PC z unijnej kasy trafi nawet 8 mld złotych, ze środkami krajowymi będzie ok. 10 mld zł. Projekt prowadzą wspólnie Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Artykuł Szybki Internet w całym kraju do 2020 roku pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł XIX Forum Teleinformatyki: Cyfrowa Polska ma zmienić kraj pochodzi z serwisu CRN.
]]>Przyspieszyć i usprawnić cyfryzację kraju z
funduszy unijnych ma Program Operacyjny Cyfrowa Polska. Będzie
realizowany w latach 2014-2020. Stoją za nim konkretne pieniądze –
blisko 2 mld euro, które mogą trafić do firm ITC.
Celem programu jest – jak to określił minister – wykorzystanie potencjału cyfrowego dla poprawy jakości życia.
PO Cyfrowa Polska dzieli się na trzy osie:
– projekty infrastrukturalne (mają zwiększyć dostępność Internetu),
–
e-administracja i otwarty rząd (usprawnienie administracji poprzez
cyfryzację urzędów, rozwój e-usług, elektroniczny obieg dokumentów i
informacji mniej papierkowej roboty)
– cyfrowa aktywizacja społeczeństwa (ograniczenie wykluczenia cyfrowego, np. dzięki rozwojowi usług telewizji cyfrowej).
Zanosi
się na wielką budowę sieci internetowej. Minister przypomniał, że
zgodnie z założeniami Europejskiej Agendy Cyfrowej do 2020 r. wszyscy
Europejczycy powinni mieć dostęp do Internetu o przepustowości
przekraczającej 30 Mb/s, a co najmniej 50 proc. populacji – do Internetu
100 Mb/s. W ramach programu Cyfrowa Polska będą więc wspierane
inwestycje w infrastrukturę sieci, głównie tam, gdzie są tzw. białe
plamy. Na kontrakty mogą liczyć także przedsiębiorstwa zaangażowane w
rozwój e-administracji. Do końca 2013 r. zostanie opracowana wstępna
lista strategicznych e-usług. Do stycznia 2014 r. powstanie centralne
repozytorium informacji publicznej, które ma ułatwić dostęp do danych.
Ponadto
minister zapowiedział tworzenie centrów aktywności cyfrowej, które będą
wspierać studentów, zdolnych programistów. Pomoże to w rozwoju
wykwalifikowanych kadr. – Mamy już wstępne ustalenia z firmami z Doliny Krzemowej – zdradził szef MAC.
Jako
jeden z kluczowych obszarów IT wskazał Big Data. – Stawka jest duża. – podkreślił minister. Przytoczył dane Boston
Consulting Group, według których rezerwa rozwojowa Big Data ma wynieść
330 mld euro do 2020 r.
Inwestycje w ministerstwach
Forum
Teleinformatyki jest miejscem wymiany poglądów między przedstawicielami
administracji centralnej i samorządów oraz menedżerów i fachowców z
branży ITC. Poruszane są najważniejsze zagadnienia związane z
inwestycjami IT w sektorze publicznym. Podczas pierwszego dnia
konferencji, 26 września, omówiono m.in. przykłady wdrożeń projektów w
ministerstwach i ZUS-ie.
Poitr Żukowski z Sygnity zaprezentował realizowany przez tę firmę projekt e-Podatki – To program 3 razy naj: największy, najdłuższy, najciekawszy – stwierdził menedżer – Największy ze względu na przychód, ale też na zasoby, które angażujemy. Cały projekt jest wart ponad 230 mln zł. Ma m.in. zastąpić system Poltax.
Marek
Kulawczyk, Dyrektor Departamentu Informatyki MPiPS, zrobił
ciekawe porównanie – mianowicie według danych ministerstwa prawie 15 mld
zł rocznie jest przeznaczanych na pomoc społeczną, a środki na IT to 41
mln zł (2,8 promila od tej kwoty). – Efektywnie wykorzystujemy budżet IT – skomentował przedstawiciel MPiPS.
Krzysztof
Demski z IBM przybliżył „Praktyczne aspekty wdrożenia projektu
Konsolidacja i Centralizacja Systemów Celnych i Podatkowych”. IBM
zbudowało chmurę prywatną dla Ministerstwa Finansów.
O
procedurach przetargowych mówiło się w kuluarach. Ludzie z branży
zwracali uwagę, że cena jako jedyny czynnik decydujący o tym, kto
dostanie kontrakt, to jeden z najważniejszych problemów. – Cena wciąż jest najważniejszym kryterium wyboru, to trzeba zmienić. Być może najtańsze oferty powinny być z zasady odrzucane? –
zastanawia się Andrzej Miciałkiewicz, Sales Manager z Findwise. – Na projektach przetargowych trudno zarobić. Warunki są wyśrubowane. O wyborze wykonawcy zwykle decyduje cena. Jest najczęściej bardzo niska, czasem na granicy opłacalności – mówi Robert Tymiński, Dyrektor w Dziale Projektowania Rozwiązań w Bonair.
Poza
tym menedżerowie zwracali uwagę, że specjaliści IT muszą przy obecnych
procedurach dostosować się do wymagań, stawianych przez urzędników (w
SIWZ), choć ci niekoniecznie dysponują odpowiednią wiedzą i
doświadczeniem. ’Zamawiający powinni być bardziej otwarci na opinie fachowców z branży, dotyczące projektów’ – takie stwierdzenia słyszeliśmy nie raz.
– Projekty IT wymagają podziału ról podczas ich realizacji – mówi Paweł Walczak, dyrektor ds. Rozwoju Sektora Publicznego w Microsofcie – Jednostki administracji publicznej tworzą skomplikowane i bardzo szczegółowe w warstwie technologicznej specyfikacje, co wcale nie ułatwia wdrożenia dobrego rozwiązania. Można działać o wiele prościej – wystarczyłoby, aby urząd określił, do czego ma służyć rozwiązanie, które chce zamówić, a firmy o wysokich kompetencjach zajmą się resztą. Niestety, najtrudniej uzyskać informację od zamawiającego, jakie korzyści ma przynieść projekt i jakie zmiany organizacyjne mogą nastąpić aby przyniósł zamierzony efekt. Brak jest też klarownych wymogów prawnych w zakresie interoperacyjności i bezpieczeństwa tworzonych usług.
– Doskonałym przykładem właściwej współpracy administracji rządowej z dostawcami jest model zaprezentowany przez przedstawiciela Intellect, brytyjskiego odpowiednika PIIT, w którym administracja rządowa skupia się przede wszystkim na dostosowywaniu regulacji prawno-organizacyjnych do wymogów gospodarki cyfrowej – mówi Marek Bąkowski, wiceprezes PIIT, HP.
CRN Polska jest patronem medialnym Forum.
Artykuł XIX Forum Teleinformatyki: Cyfrowa Polska ma zmienić kraj pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Boni: nie spieszmy się z przyjęciem jednolitego patentu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według szefa MAC europejski patent jest niedobry dla naszej gospodarki, ponieważ jesteśmy raczej odtwórcami a nie twórcami. – Możemy i powinniśmy zostać twórcami, jeśli lepiej wykorzystamy nowe technologie, nasz kapitał intelektualny, bliskość Europy – pozwoli nam to budować długotrwałe przewagi konkurencyjne – podkreśla Boni. Uważa, że w tym kontekście ważny jest rozwój Internetu szerokopasmowego i edukacja cyfrowa (projekt cyfrowa szkoła).
PKPP Lewiatan zaapelował do premiera Tuska o decyzję rządu w sprawie wystąpienia naszego kraju ze wzmocnionej współpracy, utworzonej w celu uruchomienia jednolitej ochrony patentowej. Argumentuje, że jej przyjęcie jest zbyt kosztowne i powoduje ryzyko prawne, a wprowadzane rozwiązania mogą wykluczyć polskie firmy z jednolitego systemu. W uprzywilejowanej sytuacji znajdą się natomiast kraje bardziej rozwinięte technologicznie.
– Celem nowych rozwiązań miała być redukcja kosztów tłumaczenia patentów, które obecnie są bardzo wysokie i stanowią rzeczywistą barierę dla małych innowacyjnych firm. Tymczasem zmierzając do redukcji kosztów tłumaczenia patentów dla ich autorów, przerzucono koszty na pozostałych uczestników systemu patentów, którzy będą zmuszeni do tłumaczenia patentów udzielonych w języku francuskim lub niemieckim, a także do dochodzenia swoich praw przed obcymi sądami w językach obcych – mówi Katarzyna Urbańska, dyrektor departamentu prawnego PKPP Lewiatan.
Artykuł Boni: nie spieszmy się z przyjęciem jednolitego patentu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zastał Polskę analogową, a zostawi cyfrową? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nowe
ministerstwo powstało w efekcie wydzielenia spraw dotyczących
administracji i informatyzacji (szczególnie urzędów publicznych)
z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (obecnie
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych). Jak wynika z rozporządzenia Prezesa Rady
Ministrów w sprawie szczegółowego zakresu działania Ministra Administracji
i Cyfryzacji, do zadań tego ostatniego będzie należało nadzorowanie
następujących działów: administracji publicznej, informatyzacji, a także
wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych – co
wcześniej leżało w kompetencjach ministra SWiA. Ponadto, w związku
z zastąpieniem Ministerstwa Infrastruktury Ministerstwem Transportu, do
MAiC trafiły sprawy związane z łącznością (wcześniej w Ministerstwie
Infrastruktury). Poza tym minister administracji i cyfryzacji będzie
nadzorował dwa organy: Głównego Geodetę Kraju (wcześniej podlegającego MSWiA)
oraz Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (wcześniej podlegającego
Ministerstwu Infrastruktury).
Mimo rozporządzenia wciąż
nie wiadomo, jakie dokładnie sprawy znajdą się w gestii nowego resortu,
szczególnie jeśli chodzi o informatyzację. Nie jest jasne, czy Michał Boni
przejmie (lub będzie nadzorował) wszelkie projekty związane
z e-administracją, które obecnie są rozproszone po innych ministerstwach.
Nieoczywista jest także „cyfryzacja” w nazwie resortu.
W wypowiedziach medialnych nowy minister deklaruje
zainteresowanie wszystkim, co dotyczy informatyzacji i cyfryzacji
– w odniesieniu zarówno do administracji publicznej, jak
i samorządowej. Do końca roku ma się „przyglądać” istniejącym
i planowanym – niejednokrotnie bardzo dużym i kontrowersyjnym – projektom
z tej dziedziny, a dopiero od nowego roku podejmować jakiekolwiek
działania.
Z informacji pochodzących
od osób zbliżonych do MAiC wynika, że w obszarze zainteresowań resortu na
pewno znajdzie się PIP (Plan Informatyzacji Państwa), o którym pisaliśmy
w artykule „Plan Informatyzacji Państwa na lata 2011 – 2015”,
opublikowanym w CRN Polska nr 22/2011. Prawdopodobnie na uwagę może
liczyć również MOST (kontrowersyjny projekt sieci dla administracji, który
utkwił w uzgodnieniach międzyresortowych). Nowy resort odziedziczył oba
projekty po MSWiA.
Dużo
bardziej niejasne jest, jaki będzie dalszy los projektów, którymi nie zawiadywało
MSWiA i które nie mają nic wspólnego z łącznością – takich jak
np. CEIDG znajdujący się pod egidą Ministerstwa Gospodarki – ponieważ
z rozporządzenia premiera bezpośrednio nic nie wynika w tej kwestii.
Zaniepokojenie budzą wypowiedzi ministra Boniego na ten temat, zwłaszcza
dotyczące zapowiedzi powołania Komitetu Rady Ministrów ds. Cyfryzacji, do
którego ma być kierowany cyfrowy projekt z każdego resortu, ponieważ
Michał Boni na stanąć również na czele komitetu. Nie wiadomo, jak to się ma do
konstytucyjnej zasady niezależności poszczególnych ministerstw
– szczególnie gdy szef komitetu umocowanego przy radzie ministrów,
a przecież jednocześnie również minister, zacznie kontrolować pracę innych
ministrów. Dla ministra MAiC Michała Boniego ma to być „gwarancja, że projekty
cyfrowe będą ze sobą powiązane”, zaś dla mediów oznacza
– „superministerstwo” czy „ministerstwo do zadań specjalnych”.
Jeszcze ciekawiej wygląda
sprawa cyfryzacji. Premier wyjaśniał mediom, że szeroko pojęta cyfryzacja,
dodana do obszarów zainteresowania MAiC, ma dotyczyć urzędów państwowych
administracji publicznej. Z kolei Michał Boni dodał, że jednym
z zadań resortu jest „skoordynowanie projektów cyfryzacyjnych”.
Z innych jego wypowiedzi wynika, że nie jest pewien, „czy w projekty
informatyzacji państwa została wbudowana zasada interoperacyjności”.
Od osób z kręgów
zbliżonych do MAiC dowiadujemy się, że cyfryzacja w nazwie resortu to
metafora, która ma symbolizować przejście ze świata analogowego do cyfrowego.
Dotyczy ona zmiany sposobu nadawania (z analogowego na cyfrowy) radia
i telewizji, co do tej pory pozostawało w gestii Ministerstwa
Infrastruktury, ale i administracji – która również ma się
przekształcać z analogowej w cyfrową. Tak samo ma się także
przeobrażać – cokolwiek to znaczy – społeczeństwo informacyjne.
Utworzenie nowego
ministerstwa doceniła Neelie Kroes, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej,
ponieważ jej zdaniem oznacza to energiczne włączenie się Polski
w realizację Europejskiej Agendy Cyfrowej. Co prawda, resort nie ma ani
swojej siedziby (a jej znalezienie potrwa według ministra Boniego co
najmniej rok), ani strony internetowej, ani nawet rzecznika prasowego, ale jego
plany są bardzo ambitne, a prerogatywy (zwłaszcza gdy szef MAiC będzie
jednocześnie szefem Komitetu Rady Ministrów ds. Cyfryzacji) tak duże, że
pozycja nowego ministra może być rzeczywiście wyjątkowa.
Według BCC powołanie ministra cyfryzacji – krokiem w dobrym
kierunku
Zdaniem
BCC powstanie Ministerstwa Cyfryzacji to jasny przekaz, że nowemu gabinetowi
zależy na budowie i rozwoju nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego
w Polsce.
Zadania państwa według BCC:
I. w zakresie społeczeństwa:
a) zapewnić bezpłatny i bezpieczny dostęp
do Internetu (bezprzewodowy) – m.in. w okolicy
budynków administracji państwowej – oraz za niską kwotę (odliczaną od
podatku) możliwość podłączenia komputerów do Internetu w dowolnym
gospodarstwie domowym w Polsce; wprowadzić wymóg, aby wszystkie nowe
budynki mieszkalne obowiązkowo wyposażać w łącze internetowe;
b) wprowadzić spójne programy nauczania w zakresie
sprawnego korzystania z nowoczesnych technologii
informatyczno-komunikacyjnych (w tym Internetu) do wszystkich poziomów
szkół; równocześnie, niezależnie i bezpłatnie dostarczać takie programy
określonym grupom społecznym mającym już za sobą edukację szkolną;
c) zapewnić obywatelom kompleksowe, w pełni funkcjonalne
elektroniczne usługi administracji publicznej – możliwość załatwiania
większości spraw online bez wychodzenia z domu (np. wniosku o dowód,
paszport, rozliczenia podatków, dostęp do usług medycznych, ZUS-u, zbierania
podpisów pod inicjatywami obywatelskimi itp.);
d) zapewnić obywatelom możliwość dostępu online do zinformatyzowanych rejestrów
publicznych, zasobów kultury, sztuki oraz nauki finansowanych ze środków
publicznych, przy jednoczesnym obowiązku ich upublicznienia przez twórców
korzystających z funduszy publicznych;
e) opracować programy dostarczania określonym grupom
społecznym (np. dzieciom i młodzieży z biednych rodzin) bezpłatnego
sprzętu dostępowego (komputery, terminale) z kompletem niezbędnych
aplikacji (najlepiej opartych na standardach otwartych open source);
II. w zakresie administracji państwowej:
a) ustanowić odpowiednio umocowanego ministra
– gospodarza i koordynatora – np. przy Kancelarii Prezydenta
(lub Premiera), odpowiedzialnego za cały obszar wspierania rozwoju
społeczeństwa informacyjnego w Polsce, otoczonego wąskim zespołem
praktyków i ekspertów (nie polityków);
b) przeprowadzić kompleksowe badania potrzeb konkretnych
grup społecznych (m.in. dzieci, młodzieży, kobiet z małych miejscowości,
osób niepełnosprawnych, osób 50+), aby odpowiednio przygotować i wdrożyć
programy kompleksowego wspierania rozwoju społeczeństwa informacyjnego
w Polsce;
c) usunąć bariery prawne i administracyjne (m.in.
dostęp do gruntów, nieruchomości, infrastruktury energetycznej itp.);
usamodzielnić samorządy; stymulować i wspierać inwestycje
w infrastrukturę podejmowane przez firmy z sektora
teleinformatycznego (również w modelu Partnerstwa Publiczno-Prywatnego);
d) uruchomić rządowy program wspierania rozwoju Internetu – nowoczesnego, bezpiecznego i szybkiego
(dzięki światłowodom) oraz dostępnego w całej Polsce – zsynchronizowanego
z programem edukacji, kształcenia umiejętności, a także podnoszenia
kwalifikacji w obszarze efektywnego korzystania z tego medium;
e) zainicjować spójny, rządowy program w zakresie
kompleksowego świadczenia usług administracji publicznej zsynchronizowany
z programem ucyfrowienia przestrzeni publicznej, a także dostępu do
zinformatyzowanych rejestrów oraz zasobów kultury i sztuki.
Z punktu widzenia przedsiębiorcy wdrożenie wymienionych przez BCC
propozycji oznacza:
– przewidywalność – jasne kierunki i plany rządu
dotyczące inwestycji w technologie ICT,
– jedno miejsce koordynacji i synchronizacji działań
w zakresie nowoczesnych technologii,
– zwiększenie konkurencyjności polskich przedsiębiorstw.
Artykuł Zastał Polskę analogową, a zostawi cyfrową? pochodzi z serwisu CRN.
]]>