Artykuł NAS dla SOHO: wygrać z chmurą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Czy to oznacza, że dostawcy systemów NAS zaczynają tracić lukratywną część rynku? W pewnym sensie tak, aczkolwiek tacy producenci jak QNAP, Synology czy Seagate wcale nie stoją na straconej pozycji. Choć usługi chmurowe mają kilka niezaprzeczalnych zalet, to nie są wolne od wad. Serwery pracujące w chmurze publicznej na ogół nie najlepiej radzą sobie z edycją plików o dużej objętości, takimi jak chociażby wideo. Poza tym wnikliwa analiza dowodzi, że usługi chmurowe wcale nie są aż tak tanie, w przeciwieństwie do tego, jak przedstawiają to ich dostawcy. Nierzadko okazuje się, że jednokrotna inwestycja w serwer NAS i dyski kalkuluje się dużo bardziej, aniżeli opłacanie miesięcznego abonamentu.
– W przypadku użytkowników domowych korzystanie z dysku w chmurze zdaje egzamin. Jednakże dotyczy to stosunkowo niewielkich zasobów cyfrowych. Od pewnego pułapu bardziej opłaca się zakup małego serwera NAS, który pozwoli na przechowywanie większej ilości danych za dużo mniejsze pieniądze aniżeli kilkuletnia subskrypcja. Poza tym takie urządzenie oferuje dodatkowe funkcjonalności, które z reguły nie są dostępne w przypadki usługi chmurowej – tłumaczy Przemysław Biel, Country Sales Representative w Synology.
Wprawdzie usługodawcy często wysuwają argument o lawinowym przyroście danych, za którym nie nadążają tradycyjne rozwiązania sprzętowe – przy okazji zachwalając skalowalność swoich rozwiązań – ale w rzeczywistości jest to bardziej problem korporacji, aniżeli właścicieli małych firm bądź użytkowników domowych. Poza tym większość dostępnych NAS-ów może pracować w trybie hybrydowym i przenosić w razie potrzeby część zasobów do chmury publicznej.
– NAS i usługa chmurowa nie zawsze muszą ze sobą konkurować. Często są to rozwiązania komplementarne. Producenci urządzeń wprowadzają funkcje umożliwiające integrację z chmurą publiczną, takie jak współdzielenie przestrzeni czy tworzenie kopii zapasowych. Osoby myślące o całkowitej migracji zasobów do środowiska chmurowego powinny mieć z tyłu głowy chociażby ostatnie zdarzenia, o których było głośno w mediach. Google oznajmiło o ograniczeniu przestrzeni na zdjęcia, z kolei pożar w serwerowni OVH przełożył się na brak dostępu do usług – tłumaczy Łukasz Milic, Business Development Representative w QNAP-ie.
Oczywiście wymienione przykłady związane z awarią usług chmurowych czy zaskakującymi ruchami usługodawców to nie są zdarzenia incydentalne. Wiele wskazuje na to, że wraz ze wzrostem liczby użytkowników przechowujących dane poza środowiskiem lokalnym, o tego typu przypadkach będziemy słyszeć częściej.
Więcej niż skrzynka na dane
Klienci z sektora SOHO, którzy przedkładają zakup serwera NAS ponad usługi chmurowe, często poszukują wszechstronnych rozwiązań oferujących nieco więcej, aniżeli przestrzeń dyskową służącą do przechowywania plików. Większość dostępnych na półkach sklepowych produktów w zupełności spełnia te wymagania.
– Jeśli ktoś kupił serwer NAS kilka lat temu i nie śledzi zmian zachodzących w tym segmencie rynku, może być zaskoczony licznymi innowacjami, które pojawiły się w ostatnim czasie w takich urządzeniach. Nowoczesne modele oferują duże możliwości w zakresie udostępniania plików, wirtualizacji, monitoringu wizyjnego czy backupu. To sprawia, że NAS-y cieszą się z roku na rok coraz większym zainteresowaniem. Możemy być też pewni, że producenci jeszcze nie raz nas zaskoczą – ocenia Łukasz Lisatowicz, System Engineer w AB.
Niektórzy eksperci uważają, że do wzrostu popytu na małe urządzenia NAS przyczynił się exodus pracowników z biur do swoich mieszkań. Jednak nie wszyscy dostrzegają ten trend, a część resellerów wręcz nie widzi jakichkolwiek zależności pomiędzy pracą w domu a sprzedażą systemów NAS. Co nie zmienia faktu, że począwszy od wybuchu pandemii urządzenia te znajdują się na fali wznoszącej. Również w pierwszych miesiącach 2021 r. podaż nie nadąża za popytem.
Zdaniem integratora
Odbiorcy SOHO przy wyborze serwera NAS zwracają przede wszystkim uwagę na cenę. Chcą też, aby w urządzeniu można było zamontować dowolne dyski. Największą popularnością wśród małych firm cieszą się rozwiązania z 4–6 zatokami, najczęściej w obudowach typu desktop. Zauważamy, że coraz ważniejszą alternatywą dla NAS-ów są usługi chmurowe. Wynika to z faktu, że można do nich uzyskać łatwy dostęp z dowolnego miejsca, a także niższych i rozłożonych w czasie kosztów w porównaniu z zakupem urządzenia.
Osoby, które korzystają z NAS-ów we własnych czterech kątach często korzystają z funkcji synchronizacji i współdzielenia plików bądź opcji związanych z uruchomieniem serwera VPN. Inną funkcjonalnością, która zyskuje na popularności jest tworzenie migawek, co pozwala skutecznie zabezpieczyć dane przed atakami typu ransomware. Oczywiście klienci SOHO najchętniej kupują urządzenia dwuzatokowe, a o wyborze konkretnego urządzenia niemal zawsze decyduje cena. Z drugiej strony dla części klientów liczą się też inne kryteria – wsparcie ze strony sprzedawcy oraz wspomniana wcześniej wszechstronność urządzeń. Tego rodzaju nabywcy zazwyczaj sięgają po NAS-y z dyskami, często wskazując konkretnego producenta bądź model nośnika. Jak na razie sporadycznie wybierają natomiast konfiguracje z pamięciami flash, zdając sobie sprawę, że to podwyższa koszt całego rozwiązania.
Małe firmy oraz użytkownicy indywidualni, w przeciwieństwie do dużych organizacji, na ogół nie mają zbyt wygórowanych wymagań w zakresie wydajności. Jak na razie większość użytkowników indywidualnych używa systemów NAS do tworzenia kopii zapasowych z laptopów czy gromadzenia zdjęć z wakacji. Jednak wraz z przyrostem danych, a także kolejnych urządzeń podłączanych do sieci, gospodarstwa domowe będą zgłaszać zapotrzebowanie na jednostki o wyższej wydajności procesora, pamięci RAM czy wyższej przepustowości łączy.
NAS w modelu open source
Na polskim rynku systemów Network Attached Storage przeznaczonych dla małych i średnich przedsiębiorstw pierwszoplanowe role odgrywają QNAP i Synology – reszta dostawców stanowi tło dla wymienionej dwójki. Natomiast pewnego rodzaju alternatywą dla komercyjnych produktów mogą być systemy open source, takie jak FreeNAS. Ten darmowy serwer wykorzystuje do przechowywania danych system plików ZFS i jest kompatybilny z najpopularniejszymi protokołami SMB//CIFS, NFS, S3, AFP, FTP czy iSCSI. Umożliwia tworzenie snapshotów, replikację i obsługę dysków samoszyfrujących (SED). Pierwsza wersja FreenNAS ujrzała światło dzienne w 2005 r., a od roku 2010 pieczę nad projektem sprawuje iXsystems. Co ciekawe, ta amerykańska firma na bazie systemu open source opracowuje zarówno NAS-y dla małych firm i odbiorców indywidualnych, jak i rozwiązania hiperkonwergentne dla średnich przedsiębiorstw. Generalnie, idea open source zyskuje rzesze zwolenników, aczkolwiek w przypadku NAS-ów dla SOHO adaptacje tej klasy rozwiązań postępuje na polskim rynku w ślamazarnym tempie.
– Problem najczęściej tkwi w świadczeniu usług wsparcia technicznego i ponoszeniu odpowiedzialności, jeśli pojawią się kłopoty. W przypadku komercyjnego rozwiązania to producent przejmuje na siebie obowiązki związane z bezpieczeństwem, aktualizacją i rozwojem systemu. Nasuwa się zatem pytanie ilu klientów oraz resellerów posiada wystarczające zasoby, aby realizować wymienione zadania? – zastanawia się Przemysław Biel.
Zresztą użytkownicy indywidualni, ale także właściciele mniejszych firm zdają sobie sprawę z faktu, że wdrożenia darmowego rozwiązania w wielu przypadkach przynosi jedynie pozorne oszczędności. Samo uruchomienie systemu NAS w modelu open source wymaga od użytkownika zaangażowania już na etapie instalacji oraz konfiguracji. Dlatego klienci z segmentu SOHO wybierają gotowe do pracy urządzenia, które wystarczy podłączyć do zasilania, a następnie uruchomić prostego kreatora i – za pomocą kilku komend – „postawić” sprzęt.
(Nie)bezpieczny NAS
Rosnąca popularność systemów NAS wśród użytkowników domowych i właścicieli małych firm sprawia, że stają się one przedmiotem zainteresowania hakerów. W marcu badacze z 360 Netlab odnotowali falę ataków typu cryptominer skierowanych przeciwko użytkownikom NAS-ów QNAP-a. Napastnicy wykorzystali luki w oprogramowaniu umożliwiające nieautoryzowane zdalne wykonywanie poleceń. Co ważne, nie był to pierwszy tego typu przypadek. Z danych telemetrycznych Bitdefender wynika, że wprawdzie systemy NAS nie mieszczą się w dziesiątce najczęściej używanych urządzeń w inteligentnych domach, ale zajmują pierwsze miejsce pod względem luk występujących w zabezpieczeniach. Tym samym stają się idealną furtką dla hakerów. Mamy zatem do czynienia z kuriozalną sytuacją, w której system przeznaczony do przechowywania wrażliwych danych i kopii zapasowych jest jednym z najsłabiej chronionych elementów domowej sieci.
Specjaliści od bezpieczeństwa przyznają, że podstawowy problem polega na tym, że użytkownicy indywidualni darzą zbyt dużym zaufaniem urządzenia pracujące w czterech kątach i małych biurach. Producenci sprzętu deklarują, że cały czas pracują nad mechanizmami bezpieczeństwa wdrażanymi w kolejnych wersjach systemu. Efektem tych działań są między innymi aplikacje pozwalające ocenić stan bezpieczeństwa urządzenia. Poza tym kiedy tylko pojawiają się informacje o jakimś zagrożeniu, dostawcy wprowadzają aktualizację eliminującą podatność na ataki.
– Niestety wielu użytkowników traktuje NAS jako rozwiązanie „set and forget”, a więc raz ustawionej konfiguracji się nie rusza, nawet poprzez aktualizacje – przyznaje Łukasz Milic.
Nie ulega wątpliwości, że właściciele NAS-ów wymagają edukacji. To praca do odrobienia nie tylko dla producentów i integratorów, ale także dostawców usług internetowych. Klienci z segmentu SOHO, inwestując w nowoczesny sprzęt nafaszerowany nowymi funkcjami, wychodzą z założenia, że te cuda techniki będą działać wiecznie i nigdy się nie zestarzeją.
Zdaniem specjalisty
Firmy z sektora SOHO doceniają wszechstronność rozwiązań NAS, co przekłada się na poszukiwanie urządzenia spełniającego więcej ról – nie tylko przestrzeni dyskowej. Dla tego rodzaju przedsiębiorstw to właśnie te dodatkowe możliwości są istotne, ponieważ dysponując stosunkowo kompaktowym rozwiązaniem można skorzystać z dodatkowych usług, które po pierwsze są w cenie rozwiązania, a po drugie nie wymagają dodatkowych urządzeń. W ostatnich miesiącach jedną z najpopularniejszych opcji była możliwość uruchomienia serwera VPN na sprzęcie QNAP-a. Z kolei dobór urządzenia NAS dla domu to zwykle kwestia kompromisu – rozsądnej ceny oraz dużych możliwości. Dlatego należy przywiązywać dużą wagę do tego, aby nawet najtańsze urządzenia w ofercie integratora miały maksymalnie dużo możliwości.
W segmencie NAS-ów dla SOHO odnotowujemy duży wzrost zapotrzebowania na zestawianie szybkich i prosto konfigurowalnych połączeń VPN. Te urządzenia dają nawet niedoświadczonemu użytkownikowi możliwości pracy zdalnej i dostępu do swoich plików z każdego miejsca na świecie z dostępem do internetu. Gospodarstwa domowe i małe firmy najchętniej kupują tanie, dwudyskowe urządzenia. Niestety, część producentów boryka się z problemami dostępności towaru związanymi z dużym popytem na ten sprzęt. Osobną kwestię stanowi popularność usług chmurowych. Są one bardzo dobrą alternatywą dla urządzeń NAS. Ale producenci sprzętu nie stoją w miejscu i tworzą rozwiązania hybrydowe, które dają użytkownikom praktycznie 100 proc. szanse na zachowanie plików i ciągłość pracy.
Większość firm, nie tylko SOHO, podczas pandemii zwraca szczególną uwagę na wydatki. Przede wszystkim popularnością cieszą się produkty pierwszej potrzeby, takie jak laptopy, routery, rozwiązania sieciowe. Niestety NAS-y nie do końca wpasowały się w ten schemat. Dla małych firm, które poszukują urządzeń do przechowywania danych największe znaczenie ma cena i łatwość zaimplementowania systemu. Z kolei klienci korporacyjni szczególny nacisk kładą na kompatybilność z posiadanym sprzętem oraz systemami, a także możliwość późniejszego rozwoju środowiska.
Z naszych obserwacji wynika, że najpopularniejsze są modele dwudyskowe. Zdecydowana większość NAS-ów jest oferowana bez dysków, a decyzję o liczbie i pojemności nośników, które zostaną zainstalowane podejmuje klient. Dyski SSD są używane coraz częściej, ale raczej jako sposób na przyśpieszenie pracy urządzenia. Poza ceną, o wyborze urządzenia decyduje wsparcie i pomoc przy konfiguracji dla partnerów. To kluczowe przy tego rodzaju produktach. W czasie pandemii odnotowaliśmy zwiększone zainteresowanie serwerami NAS. Użytkownicy domowi i małe firmy inwestowali w nie ze względu na możliwości prostego uruchomienia VPN-ów i systemu pracy grupowej. Przy czym nie stawiałbym urządzeń NAS i chmury w opozycji. Oba rozwiązania się uzupełniają. Szczególnie w sytuacjach, gdy usługodawca zbyt dosłownie potraktuje przenoszenie danych do chmury, wówczas lokalna kopia może być na wagę złota.
Artykuł NAS dla SOHO: wygrać z chmurą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł NAS dla SOHO: Azjaci walczą z chmurą pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Nowości docierają do nas w ekspresowym tempie. O ile świat biznesu adaptuje je bardzo szybko, o tyle w przypadku użytkowników indywidualnych występuje pewne opóźnienie. Najczęściej przyczyną są koszty nowych urządzeń, zbyt wysokie z punktu widzenia konsumenta bądź mikrofirmy – wyjaśnia Łukasz Milic, Business Development Representative w QNAP-ie.
Ponadto rynek SOHO charakteryzuje duże rozdrobnienie i zróżnicowanie klientów. Działają na nim zarówno małe przedsiębiorstwa, często obsługiwane przez usługodawców IT, jak i jednoosobowe podmioty gospodarcze, których właściciele mają mgliste pojęcie na temat NAS-ów.
Osobną kategorię tworzą użytkownicy indywidualni. W większości przypadków kupują NAS-y w sklepach internetowych lub wielkopowierzchniowych marketach. Tymczasem duzi detaliści nie należą do wymarzonych partnerów handlowych dla QNAP-a, Synology czy Netgeara.
– Produkty Synology można znaleźć w sklepach wielkopowierzchniowych z elektroniką, aczkolwiek w ograniczonym zakresie. Istnieje szansa, że w bieżącym roku to się zmieni. Niemniej, żeby tak się stało, potrzebujemy wyedukowanych klientów. Muszą wiedzieć, czym jest NAS i w jaki sposób pomoże im w codziennym życiu – twierdzi Przemysław Biel, Country Sales Representative Synology na Polskę.
Również QNAP stawia na sprzedaż za pośrednictwem kanału partnerskiego. Tym bardziej że większość klientów zaopatrujących się w serwery NAS korzysta z usług resellerów dostarczających oraz konfigurujących sprzęt. Niemniej producent nie wyklucza, że jego sprzęt zacznie częściej trafiać na półki sklepowe. Ma to zależeć od skali zainteresowania tymi urządzeniami wśród klientów indywidualnych.
Do tej pory gospodarstwa domowe rzadko sięgały po NAS-y. Z badań przeprowadzonych przez EPA Systemy wynika, że aż 90 proc. urządzeń przeznaczonych na rynek SOHO trafia w Polsce do podmiotów gospodarczych. To w zasadzie dobra wiadomość dla resellerów oraz integratorów, którzy mają niewielkie możliwości dotarcia ze swoją ofertą do konsumentów.
– Produkty dla SOHO są dostępne w sklepach wielkopowierzchniowych, oferujących sprzęt dla wyedukowanych użytkowników domowych. Nie zmienia to faktu, że resellerzy oraz integratorzy nadal mają ogromne pole do popisu w zakresie edukacji i pomocy we wdrażaniu serwerów NAS w firmach. Mnogość funkcji oraz stopień skomplikowania systemów sprzyja wdrażaniu usług, a najlepsze kompetencje w tym zakresie mają nasi partnerzy – przekonuje Maciej Michalak, Product Manager w AB.
Agencje badawcze prognozują, że w ciągu najbliższych czterech lat globalna sprzedaż serwerów NAS dla SOHO będzie rosnąć w tempie 6–10 proc. rocznie. Czy z podobną tendencją będziemy mieli do czynienia w Polsce?
– Nasz rynek wciąż jest nienasycony. Dlatego spodziewamy się, że w najbliższych latach dynamika wartości sprzedaży w tej grupie urządzeń wyniesie 15–20 proc. rocznie – mówi Paweł Premicz, prezes zarządu EPA Systemy.
Nie wszyscy są aż tak wielkimi optymistami, aczkolwiek specjaliści są na ogół zgodni, że tempo wzrostu w Polsce będzie zbliżone do tempa prognozowanego dla rynków światowych. Nie ma też wątpliwości co do tego, że karty na naszym rynku nadal będą rozdawać dwie firmy z Dalekiego Wschodu. I choć QNAP i Synology ostro rywalizują głównie ze sobą, to nie zapominają o przeciwnikach zza oceanu, którzy oferują usługi chmurowe. Z jednej więc strony dostarczają rozwiązania umożliwiające użytkownikom stworzenie własnej chmury, z drugiej zaś wchodzą w alianse z Amazonem, Microsoftem czy Google’em.
– Większość NAS-ów współpracuje z chmurą publiczną. Najwięksi producenci oferują aplikacje, które łatwo łączą się ze środowiskiem chmurowym i zapewniają wykonywanie backupu i synchronizację plików. Tendencja jest zwyżkowa, uważam, że Polacy prędzej czy później będą zmuszeni do korzystania z chmury – ocenia Maciej Michalak.
Najwięksi providerzy kuszą potencjalnych klientów nie tylko darmowymi usługami, ale także atrakcyjnymi planami taryfowymi dla bardziej wymagających użytkowników. Ceny nie są wygórowane – za 1 TB przestrzeni dyskowej trzeba zapłacić ok. 40 zł miesięcznie. Natomiast zakup dobrego NAS-a z dwiem kieszeniami wiąże się z wydatkiem ok. 1 tys. zł. Na razie nieliczni Polacy wybierają chmurę publiczną. Z dużą nieufnością do tego modelu podchodzą zwłaszcza rodzimi przedsiębiorcy. Według najnowszych danych Eurostatu zaledwie 11 proc. firm z naszego kraju korzysta z cloud computingu. Zgoła odmiennie przedstawia się sytuacja w Finlandii, gdzie aż 65 proc. przedsiebiorstw używa chmury publicznej. Taki stan rzeczy cieszy producentów i firmy sprzedające serwery NAS w Polsce.
– Możliwość przechowywania danych na własnym serwerze, dodatkowo z opcją stworzenia prywatnej chmury, jest atrakcyjnym rozwiązaniem dla klientów. W Polsce nieufność wobec zagranicznych firm, w tym dostawców chmury publicznej, wydaje się większa niż w innych krajach. Dlatego też widzimy tutaj ogromy potencjał – przyznaje Magdalena O’Dwyer, Product Manager w Synology.
Nie można jednak wykluczyć, że rodzimi przedsiębiorcy zaczną patrzeć bardziej łaskawym okiem na chmurę. Łakomym kąskiem dla usługodawców są mniejsze firmy. Nie tylko ze względu na ich liczebność, ale również łatwość migracji do nowego środowiska. Nie wymaga ona wprowadzania radykalnych zmian w organizacji, a także ponoszenia kosztów związanych z inwestycją w nowe łącza czy „przeprowadzką” do centrum danych usługodawcy. Dużą niewiadomą jest natomiast postawa odbiorców indywidualnych. Część z nich przechowuje dane bezpłatnie w takich serwisach, jak Dropbox, Box i GoogleDrive. Co zrobią, kiedy będą potrzebować większych powierzchni dyskowych? Wybiorą się do sklepu po NAS, czy podpiszą umowę z usługodawcą?
– Wbrew obiegowym opiniom ta grupa użytkowników wcale nie ma negatywnego nastawienia wobec chmury. Oni po prostu o niej niewiele wiedzą. Zresztą to samo można powiedzieć o ich stosunku do serwerów NAS – przyznaje Paweł Premicz.
Maciej Kaczmarek, VAR Account Manager, Netgear
Nasi eksperci przewidują, że w najbliższych latach sprzedaż NAS-ów dla SOHO będzie rosnąć w tempie około 6 proc. rocznie. Popyt byłby większy, gdyby użytkownicy indywidualni oraz właściciele małych firm dysponowali większą wiedzą na temat samych produktów NAS i bardziej doceniali wartość danych. W Polsce edukacja ma dość specyficzny charakter, gdyż przedsiębiorcy i konsumenci uczą się na własnych błędach. Najczęściej jest to utrata danych… Preferencje klientów z segmentu SOHO są podobne jak w latach ubiegłych – zazwyczaj zaopatrują się oni w systemy z dwiema lub czterema kieszeniami. Zauważamy też, że klienci coraz częściej przechowują swoje dane w chmurze publicznej.
Marcin Elak, Product Manager ds. QNAP, Action Business Center, Action
Z naszych analiz wynika, że największą popularnością wśród klientów SOHO od kilku lat cieszą się modele z dwiema kieszeniami. Przede wszystkim ze względu na to, że można z nich utworzyć grupę RAID. Wciąż jednak ma miejsce popyt na modele z tylko jednym dyskiem. Pozytywnym trendem jest rosnąca sprzedaż prostych urządzeń typu tower z czterema kieszeniami. To naturalna reakcja na wymagania użytkowników przechowujących wysokiej jakości filmy oraz zdjęcia. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na poziom sprzedaży urządzeń w segmencie SOHO jest wzrost świadomości dotyczący ochrony danych przechowywanych na komputerach. Inne determinanty popytu na NAS-y to: chęć współużytkowania danych, ochrona przed złośliwym oprogramowaniem i możliwość korzystania z prywatnej chmury.
Krzysztof Leńczowski, Product Manager, Veracomp
Pod względem liczby sprzedanych urządzeń NAS powtórzyliśmy wynik z 2017 r. Natomiast przychody ze sprzedaży wzrosły o 50 proc., gdyż rozwiązania przeznaczone dla biznesu cieszyły się większym popytem aniżeli produkty dla gospodarstw domowych. Użytkownicy indywidualni oczekują od urządzeń dużej wydajności, stąd w konsumenckich produktach czasami pojawiają się złącza 10 GbE, technologia X-RAID oraz możliwość tworzenia nielimitowanej liczby migawek. Naszą sprzedaż realizujemy poprzez partnerów specjalizujących się w dostarczaniu usług związanych z bezpieczeństwem danych.
Łukasz Milic, Business Development Representative, QNAP
Stosunek Polaków do cloud computingu jest niejednoznaczny. Z jednej strony istnieje pewnego rodzaju niechęć, z drugiej zaś strony większość właścicieli smartfonów korzysta z chmury publicznej. Nasze urządzenia zapewniają utworzenie chmury prywatnej, dzięki czemu użytkownicy mają pewność, że dane są przechowywane na ich urządzeniu, a jednocześnie są zawsze osiągalne z każdego miejsca z dostępem do internetu. Istotnym argumentem przemawiającym na korzyść serwera NAS jest jakość łączy internetowych. O ile pobieranie danych nie stanowi problemu, o tyle ich wysyłanie pozostawia wiele do życzenia.
Magdalena O’Dwyer, Product Manager, Synology
Polska jest rynkiem bardzo szybko się rozwijającym. Wzrost przekracza nasze założenia i cały czas zaskakuje swoim potencjałem. Co istotne, jest to nadal rynek nienasycony, więc również w sektorze SOHO zakładamy zdrowy i stabilny wzrost. Dużą popularnością cieszą się modele z większą liczbą zatok, co było już zauważalne z końcem 2017 r. Podejrzewamy, że jest to rezultat rosnącej świadomości konsumentów. Nasi użytkownicy inwestują w większe serwery, które oferują większe możliwości w zakresie skalowalności oraz zapewniają bardziej zaawansowane funkcje, takie jak wirtualizacja.
Paweł Premicz, prezes zarządu EPA Systemy
Największymi stymulatorami popytu na serwery NAS w ubiegłym roku była rosnąca ilość danych i niechęć przedsiębiorców do korzystania z chmury publicznej. Natomiast największą barierą hamującą sprzedaż cały czas pozostaje cena. Klienci z segmentu SOHO najczęściej zaopatrywali się w modele z dwoma dyskami, zdecydowanie rzadziej sięgali po serwery 4-dyskowe lub większe. Ta grupa użytkowników nie wykazuje zainteresowania urządzeniami z nośnikami SSD. Wynika to prawdopodobnie z mniejszych pojemności pamięci flash w porównaniu z HDD.
Dostawcy NAS-ów starają się, aby klienci kupujący sprzęt do domu lub małego biura mogli korzystać z usług dostępnych w rozwiązaniach dla korporacji. Różnice pomiędzy poszczególnymi modelami z niższych i wyższych półek cenowych sprowadzają się więc zazwyczaj do wydajności. W serwerach NAS kluczową rolę pełni system operacyjny (QTS w urządzeniach i DSM w Synology). Producenci dbają o to, aby użytkownicy serwerów z dowolnym procesorem (ARM, Intel, AMD) i niezależnie od dostępnej przestrzeni dyskowej mieli zapewnioną tę samą funkcjonalność.
– Zdecydowana większość funkcji wbudowanych w nasz system operacyjny jest dostępna także w tańszych rozwiązaniach. Ciekawy przykład stanowi klaster wysokiej dostępności, który można uruchomić już na dwóch prostych, dwudyskowych urządzeniach – tłumaczy Przemysław Biel.
Długa lista funkcji zapewnianych przez małe NAS-y bardzo dobrze wygląda na papierze. Jednak w rzeczywistości użytkownicy domowi i właściciele mikrofirm nie mają zbyt wysublimowanych potrzeb. NAS służy im do wykonywania kopii zapasowych, udostępniania plików w sieci lokalnej i zdalnego dostępu do danych. Użytkownicy indywidualni korzystają też ze strumieniowego przesyłania multimediów z serwera do urządzeń podłączonych do lokalnej sieci. Wszystkie te funkcje zapewniają nawet kilkuletnie NAS. Trudno się zatem dziwić, że ich właściciele nie kwapią się do wymiany sprzętu, a modyfikacje ograniczają do instalacji nowego dysku twardego. Według informacji udostępnianych przez producentów, większość klientów QNAP-a z segmentu SOHO kupuje modele 2- i 4-kieszeniowe, najczęściej z jednym nośnikiem, a użytkownicy produktów Synology decydują się raczej na urządzenia z 4 lub 6 kieszeniami.
• Lawinowy przyrost danych w małych biurach i gospodarstwach domowych
• Rosnąca świadomość użytkowników indywidualnych i właścicieli małych firm w zakresie ochrony danych
• Wejście w życie ustawy RODO
• Niechęć przedsiębiorców do korzystania z chmury publicznej
• Wzrost zainteresowanie urządzeniami do współużytkowania danych
Powszechnie uważa się, że w 2017 r. jednym z największych sprzymierzeńców producentów NAS-ów był ransomware. Jednak w ostatnich miesiącach coraz mniej mówi się o tym zagrożeniu, co może skłonić działy marketingu dostawców do szukania nowego straszaka…
– Uważam, że ransomware nie miał wpływu na poziom sprzedaży serwerów NAS. Ofiarami hakerów padli użytkownicy mający niewielką świadomość na temat zabezpieczeń. Poza tym nie jest żadną tajemnicą, że niektóre ataki wykorzystywały luki w urządzeniach NAS – przekonuje Paweł Premicz.
W 2018 r. rolę ransomware’u w pewnym stopniu przejęło RODO. Dzięki nowej ustawie Polacy zaczęli zwracać uwagę na kwestie związane z udostępnianiem informacji wrażliwych. Dostawcy urządzeń otrzymywali pytania dotyczące możliwości szyfrowania danych czy zaawansowanych metod przydzielania uprawnień i dostępu do poszczególnych plików. W tym roku RODO prawdopodobnie nie zniknie tak zupełnie z pierwszych stron gazet, bo media zapewne zaczną nagłaśniać historie o przedsiębiorcach płacących drakońskie kary za nieprzestrzeganie europejskiego rozporządzenia o ochronie danych. To powinno działać na wyobraźnię właścicieli małych firm.
Innym sposobem na przyciągnięcie klientów może być „straszenie” chmurą. Już od kilku lat przestrzega się użytkowników, że ich dane umieszczone „gdzieś tam” w chmurze publicznej mogą dostać się w niepowołane ręce. Bardziej przekonujący może się okazać argument finansowy.
– Klienci, po zachłyśnięciu się chmurą publiczną, zaczynają po jakimś czasie liczyć koszty i w ostatecznym rozliczeniu wychodzi na to, że po kilku latach płacenia subskrypcji mogliby mieć prywatną chmurę, i to dużo bardziej pojemną i bez opłat w kolejnych latach – podkreśla Magdalena O’Dwyer.
Żeby dokonać tego typu kalkulacji dla klienta z segmentu SOHO, wcale nie trzeba być wybitnym analitykiem. Poza tym dostawca serwera NAS ma w ręku dodatkowy argument w postaci rozwiązania hybrydowego. Słowem, warto zrobić wszystko, żeby klient nie uciekł do chmury. I żaden integrator nie stoi w tej walce na przegranej pozycji.
Artykuł NAS dla SOHO: Azjaci walczą z chmurą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Domowe routery: jak uniknąć starcia z retailem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Producenci i dystrybutorzy przekonują, że resellerzy powinni skoncentrować się na routerach dla SOHO i modelach z wyższych półek cenowych, np. przeznaczonych dla graczy. W tym kontekście lepiej byłoby odpuścić sobie segment najtańszych urządzeń domowych, zdominowany przez retail.
– Z naszych analiz wynika, że drobni resellerzy mają wciąż wysoki udział w sprzedaży urządzeń z wyższej półki. Ten segment długo będzie należał do nich. Poradzą sobie jednak tylko te firmy, które postawią na wysoką specjalizację i obsługę klienta – zaznacza Robert Kulasiński, Distribution Channel Manager w TP-Linku.
Resellerzy, aby z powodzeniem działać na tym rynku, powinni zatem oferować więcej niż tylko „pudełka”. Warto wyróżniać się na tle wielkich detalistów wiedzą ekspercką, która zapewni dobranie odpowiednich urządzeń dostosowanych do potrzeb konkretnych klientów. Należy dobrze znać plusy i minusy poszczególnych rozwiązań, jak też ich optymalne zastosowania. Mając wiedzę i doświadczenie w sprzedaży, łatwiej przekonają użytkownika, że ze względu na coraz szybszy internet dostarczany przez operatorów nie warto ograniczać możliwości korzystania z sieci, stosując tanie routery. W przypadku segmentu SOHO resellerzy mogą oferować również usługi: oprócz doradztwa także pomoc techniczną oraz ponadstandardowy serwis. Ze strony klientów prowadzących drobne biznesy można czasem spodziewać się zainteresowania wymianą i rozbudową infrastruktury. Krzysztof Jabłoński, Business Unit Manager z ABC Daty, zwraca uwagę na to, że standard wydajności sieci dostępowej to obecnie 1 Gb/s. Tymczasem najważniejsze elementy sieci szkieletowej coraz częściej przystosowane są do przepustowości rzędu 10 Gb/s.
…działające w topologii Mesh, zapewniające łatwą rozbudowę sieci,
…zgodne ze standardem 802.11ac,
…łatwe w konfiguracji i zarządzaniu (za pomocą kodów QR, aplikacji mobilnej),
…wydajne, dwu- i trzypasmowe, w tym modele gamingowe,
…z gniazdem na kartę SIM, w tym routery mobilne,
…wzmacniacze sygnału sieci bezprzewodowej.
Dla klientów SOHO, jak również MŚP obecnie coraz większego znaczenia nabiera kwestia bezpieczeństwa sieci i firmowych zasobów. Sprzyja temu popularność pracy zdalnej oraz duża wartość danych, jakie są przesyłane przez internet także w domowych biurach. Dlatego nawet w małych firmach coraz częściej można spotkać urządzenia klasy UTM, wyposażone m.in. w ochronę antywirusową, antyspamową, filtrowanie treści i wykrywanie ransomware’u. Zwykle ich użytkownicy oczekują VPN w standardzie, bez konieczności zakupu dodatkowych licencji.
– W SOHO, gdzie klient może potrzebować rozwiązań bardziej zaawansowanych technicznie, chociażby z uwagi na bezpieczeństwo, resellerzy mają większe możliwości konkurowania z retailem. Zarządzanie zdalne poprzez chmurę umożliwia również sprzedawcom zmianę modelu biznesowego i stanie się dostawcą usług – przekonuje Aleksander Styś, VAR Account Manager w Zyxel Communications.
Smart home na początku drogi
Producenci i dystrybutorzy przewidują, że zapotrzebowanie na rozwiązania sieciowe dla domu i SOHO będzie się zwiększać wraz z rozwojem segmentu smart home. Na razie jesteśmy pod tym względem na początku drogi. Według danych UKE w Polsce z rozwiązań inteligentnego domu korzysta niewiele ponad 5 proc. konsumentów. Z czasem odsetek ten będzie rosnąć, generując popyt na routery dwu- i trzyzakresowe, działające w standardzie 802.11ac. Słabszy sprzęt nie da sobie bowiem rady z dużym obciążeniem sieci, do której będzie podłączonych wiele urządzeń funkcjonujących w ramach inteligentnego domu. Popularnością mogą cieszyć się zwłaszcza modele z zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa, np. routery fabrycznie wyposażone w antywirusy, z kontrolą rodzicielską i możliwością zarządzania w chmurze. Dla użytkowników domowych i SOHO zawsze będzie istotna łatwość konfiguracji i obsługi. Stąd coraz więcej producentów wprowadza do oferty sprzęt, który można wstępnie skonfigurować za pomocą kodu QR i smartfona.
Mesh przyszłym hitem?
Analitycy i dostawcy zgodnie przewidują wzrost zapotrzebowania na rozwiązania w topologii Mesh, które zapewniają uzyskanie stabilnego i silnego sygnału w różnych miejscach budynku. Według Transparency Market Research sprzedaż urządzeń tego typu ma się zwiększać prawie trzykrotnie do 2024 r. (o 9,7 proc. rocznie). Grand View Research przewiduje natomiast, że do 2025 r. przychody dostawców routerów Mesh będą rosnąć co roku średnio o 8,8 proc. Zatem w tym przypadku wzrost zbytu jeszcze długo będzie większy od przeciętnego na rynku. Obecnie popyt na Mesh generują małe biura, analitycy spodziewają się także wzrostu sprzedaży na rynkach wertykalnych, m.in. w hotelarstwie, placówkach edukacyjnych oraz w urzędach.
– W Polsce jest to rozwiązanie stosunkowo świeże i świadomość użytkowników odnośnie do tej technologii dopiero się kształtuje – zauważa Marcin Niedzielski, PR Manager Open Platform Business Group w Asusie.
Z obserwacji tego producenta wynika, że użytkownicy w domach i małych biurach zwracają uwagę przede wszystkim na przepustowość i jakość dostarczanego sygnału (aby Wi-Fi docierało do każdego pomieszczenia). Dostawcy radzą więc, by na tego rodzaju sprzęcie skoncentrowali się resellerzy z ofertą dla domu i SOHO.
Kamil Deleżyński, handlowiec, Eltrox (Warszawa Targówek)
Zajmujemy się głównie ochroną dostępu i automatyką domową. Nie przypominam sobie sytuacji, by klient zgłosił się do nas, bo jest zainteresowany urządzeniami sieciowymi do inteligentnego domu. Być może nie wszyscy wiedzą, co znaczy to określenie. Widać natomiast coraz większe zainteresowanie routerami o większej przepustowości oraz wydajności – o to klienci pytają wprost i można im doradzić, co najlepiej wybrać. Część osób zna się już na sprzęcie na tyle, że wiedzą oni, iż są modele dwuzakresowe, i takie ich interesują. Generalnie jednak użytkownicy domowi oczekują zaawansowanych funkcji w niskiej cenie. Raczej nie są skłonni do dużych wydatków. Routery, które zamawiają konsumenci, zazwyczaj nie kosztują więcej niż ok. 200 zł. Na droższe urządzenia nie ma większego popytu.
Kolejną wskazaną grupą urządzeń, którymi warto zainteresować klientów z tego sektora, są wydajne modele trzypasmowe, czyli również sprzęt spoza głównego kręgu zainteresowań retailerów. Umożliwiają one łączność bezprzewodową w paśmie 2,4 GHz oraz w dwóch pasmach 5 GHz. Na rynku są już także urządzenia działające w dodatkowym paśmie 60 GHz. Detaliczne ceny takich urządzeń niekiedy znacznie przekraczają 1 tys. zł. Przewiduje się, że spośród modeli high-end konsumenci będą coraz częściej wybierać sprzęt gamingowy. Odnotowano także większą popularność routerów 4G, które mają dodatkowy slot na kartę SIM. W małych biurach mogą pełnić również funkcję zapasowej sieci. W razie problemów z internetem od operatora dostarczanego np. łączem xDSL można wykorzystać kartę SIM jako źródło sygnału sieci bezprzewodowej. Warto jeszcze dodać, że w sektorze domowym i SOHO przewidywane jest też zainteresowanie wzmacniaczami sygnału Wi-Fi, które zwiększają możliwości routera.
Robert Kulasiński, Distribution Channel Manager, TP-Link
Od kilku lat obserwujemy wzrost wartości sprzedaży urządzeń sieciowych. Prognozuję, że pomimo rozwoju nowych technologii światłowodowych nadal będzie duży popyt na routery xDSL. Użytkownicy często decydują się na korzystanie z dodatkowego routera Wi-Fi poza operatorskim sprzętem światłowodowym. Może to wynikać z tego, że producenci urządzeń światłowodowych przykładają większą wagę do transferu kablowego, pozostawiając duże niedociągnięcia w zakresie Wi-Fi. Możliwe, że liczba kupowanych routerów będzie w najbliższych latach malała, natomiast wartość sprzedaży powinna znacząco rosnąć, ze względu na wymianę starszych modeli na bardziej zaawansowany sprzęt.
Tomasz Leyko, Product Manager, Action
Sprzedaż routerów i przełączników dla domu i SOHO będzie rosnąć w kolejnych latach. Cena przestaje być jednak decydującym elementem w walce o klienta. Moim zdaniem użytkownicy sprzętu sieciowego w domach i SOHO chcą być traktowani indywidualnie. Poza tym często mają ogromną wiedzę o produktach. Decydujące znaczenie, niezależnie od tego, czy jest to sklep stacjonarny czy internetowy, ma wiedza techniczna i sposób komunikacji sprzedawcy z klientem. Reseller powinien także zadbać o wygodny proces zakupu i dobierać urządzenia dla klienta do jego konkretnych wymagań.
Krzysztof Jabłoński, Business Unit Manager, ABC Data
Notujemy stopniowy wzrost sprzedaży przełączników, czyli sprzętu wykorzystywanego raczej przez małych przedsiębiorców z segmentu SOHO niż konsumentów. Popyt na klasyczne routery utrzymuje się na podobnym poziomie jak w ubiegłych latach. Widoczne jest coraz większe zainteresowanie modelami, którymi można zarządzać w chmurze. Co istotne, użytkownik domowy sięga po produkty, które jeszcze nie tak dawno stanowiły klasę premium, czyli Mesh. Mniejsi producenci routerów dostrzegli to i oferują podobne konstrukcje w konkurencyjnej cenie. W efekcie ceny produktów wiodących marek spadają i stają się bardziej przystępne dla konsumentów. Na pewno w dalszym ciągu zmniejszać się będzie sprzedaż słabszych routerów, a rosnąć modeli zapewniających większą przepustowość.
Maciej Michalak, Product Manager, AB
W związku ze wzrostem prędkości dostarczanego internetu oraz rozwojem IoT i coraz większą liczbą urządzeń podłączanych do sieci spodziewamy się stabilnego wzrostu sprzedaży routerów i przełączników dla domu i SOHO. Impulsem sprzedażowym jest rozwój smart home. Jeśli chodzi o przełączniki, w domu wykorzystywane są najprostsze modele. Natomiast w SOHO korzystanie z urządzeń typu Fast Ethernet nie ma większego uzasadnienia, bo sieci światłowodowe przyspieszają internet, a taki przełącznik ogranicza prędkość przesyłania danych, stając się wąskim gardłem sieci lokalnej.
Artykuł Domowe routery: jak uniknąć starcia z retailem pochodzi z serwisu CRN.
]]>