Artykuł Projektory: „zaprojektuj i wybuduj” pochodzi z serwisu CRN.
]]>Najważniejszy aktualnie trend na rynku to w ocenie większości producentów rosnące zapotrzebowanie na urządzenia z laserowym źródłem światła. Sygnalizowany jest wyraźny wzrost sprzedaży wobec ub.r. Szacuje się, że w tym roku już nawet blisko połowa urządzeń dostarczanych na rynek będzie wyświetlać obraz za pomocą lasera. To efekt tego, że najwięksi gracze od kilku lat intensywnie promują opisywany sprzęt i systematycznie poszerzają asortyment, przekonując o jego zaletach. Zalicza się do nich głównie wysoka jakość obrazu oraz niskie TCO (całkowite koszty użytkowania), które wynikają z braku konieczności naprawy czy wymiany kluczowych podzespołów przy długiej żywotności urządzeń (jest liczona na ok. 20 lat). I to nawet gdy są intensywnie używane, co dla nabywcy przekłada się na oszczędności na serwisie i brak przestojów. Ponadto wraz z upowszechnianiem się ta technologia tanieje – laserowe projektory można kupić już za ok. 6 tys. zł. Nie tak dawno na rynku były dostępne tylko urządzenia za kilkaset tysięcy złotych.
– Przejście na projekcję laserową jest kwestią czasu, bo tego wymagają regulacje dotyczące ochrony środowiska. Dlatego producenci wprowadzają na rynek coraz więcej takich modeli. Z moich obserwacji wynika, że użytkownicy, przekonawszy się o jakości projekcji laserowej, gotowi są wydać więcej na taki sprzęt, zamiast kupować model lampowy – mówi Artur Kowalik z AV.Net Sieci Audiowizualne.
Są też głosy sceptyczne – niektórzy uważają, że użytkownikom na razie nie opłaca się inwestować w modele laserowe, bo mało kto planuje używanie projektora przez 20 lat. Tym niemniej wszyscy zgadzają się, że takie urządzenia – mimo przewidywanego wzrostu sprzedaży – nie wypchną z rynku modeli lampowych. Dla klienta inwestycja w sprzęt laserowy ma największy sens wtedy, gdy niezbędna jest projekcja wysokiej jakości, a do tego urządzenia muszą działać bez przerwy przez wiele godzin w ciągu doby (np. w muzeach, teatrach, ośrodkach wystaw, podczas eventów, na uczelniach wyższych, w systemach Digital Signage w handlu, gastronomii oraz korporacjach). Wtedy niska bezawaryjność laserowych wyświetlaczy i brak konieczności obsługi serwisowej przekłada się na oszczędności użytkowników. Gdy jednak projektor jest używany sporadycznie, np. góra 3–4 godz. dziennie w biurze, nabywcy w zupełności wystarczy model lampowy.
W dystrybucji też jest większe zapotrzebowanie na miniaturowe projektory LED, których parametry w ostatnich latach wyraźnie się poprawiły.
– Coraz większą popularnością cieszą się projektory w technologii LED, ponieważ ich jasność w ciągu ostatnich lat bardzo wzrosła i nie są to już tylko projektory zabawki – zauważa Tomasz Krawczyk, Product Manager w Actionie.
Coraz większe zainteresowanie budzą modele 4K i to nie tylko wśród konsumentów (do instalacji kina domowego), lecz także w biurach. Jednak w ocenie niektórych dostawców na przyspieszenie wzrostu sprzedaży tych urządzeń trzeba poczekać, aż zwiększy się wybór kontentu, zwłaszcza gdy telewizje przejdą na ten standard w większej skali.
Niezależnie od trendów związanych z parametrami urządzeń klienci coraz częściej oczekują, że integratorzy dostarczający im sprzęt do projekcji obsłużą ich od A do Z, począwszy od wyboru sprzętu i akcesoriów, przez projekt, instalację, integrację po utrzymanie i serwis.
– Na znaczeniu zyskuje model współpracy, który można nazwać „zaprojektuj i wybuduj” – mówi Magdalena Przasnyska, Projectors Senior Sales and Marketing Manager w Panasonicu.
Integratorzy powinni zatem zdobywać umiejętności i poszerzać wiedzę, aby sprostać tym oczekiwaniom. Przy czym, jeżeli jedna firma nie jest w stanie zapewnić kompleksowej obsługi, warto nawiązywać współpracę z innymi. Bo klienci chcą mieć wszystko w ramach jednego zlecenia i niczym się nie martwić.
Warto podkreślić, że trend polegający na kompleksowej obsłudze będzie korzystny głównie dla większych integratorów, którzy mają szerokie portfolio i potrafią łączyć różne urządzenia oraz akcesoria od różnych producentów w jedno rozwiązanie. Małe firmy niekoniecznie sobie z tym poradzą.
– Na rynku projekcji rośnie rola doradcza integratorów czy instalatorów. Wiedza jest ich ogromnym atutem, tym bardziej że na rynku obecnie znajduje się dużo więcej produktów niż dawniej, sprzęt ma wiele nowych funkcji, więc większość użytkowników nie jest w stanie samodzielnie ocenić, jakie urządzenia spełnią ich wymagania – przyznaje Artur Kowalik z AV.Net Systemy Audiowizualne.
W tym kontekście wydaje się, że błąd popełniają ci integratorzy, którzy „grają ceną”, zamiast dążyć do kompleksowej usługi. Opcją zapewniającą większe profity okazuje się bowiem doradztwo i edukowanie użytkowników. Kluczowe jest uświadamianie klientów w zakresie kosztów używania poszczególnych rozwiązań oraz rozważne, optymalne dopasowanie sprzętu i dodatków do potrzeb użytkownika. To oczywiście wymaga dużej wiedzy o rozmaitych produktach od wielu dostawców – nie tylko o projektorach, lecz także o monitorach i systemach audio – co umożliwi zaprojektowanie, zbudowanie i utrzymanie dobrze działającego (czyli zgodnego z oczekiwaniami klienta) rozwiązania.
– Partner powinien czarno na białym przedstawić klientowi profity z użytkowania, dajmy na to, urządzeń laserowych. Wystarczy zaprezentować tabelki z podsumowaniem kosztów dla porównywalnych modeli lampowych i laserowych – zachęca przedstawicielka Panasonica.
Jak zaznaczano, wdrożenia projektorów wymagają wiedzy na temat urządzeń, ich instalacji i obsługi po sprzedaży, aby zaoferować i zainstalować odpowiedni dla klienta sprzęt, okablowanie i inne dodatki.
– Resellerzy i integratorzy przy sprzedaży projektorów powinni skupić się na wartości dodanej. Mam tu na myśli przede wszystkim dobór ekranów, systemów audio oraz tablic interaktywnych, czyli to wszystko, na czym będą mogli generować przyszły zysk – radzi Tomasz Krawczyk.
W jego ocenie największe marże będzie można uzyskiwać na instalacjach, projekcie, okablowaniu czy dodatkowym systemie audio.
…przejście na sprzęt o większej jasności i rozdzielczości obrazu,
…rosnący udział urządzeń laserowych w sprzedaży,
…zastępowanie projektorów monitorami w małych i średnich salach spotkań.
Jacek Smak, dyrektor handlowy, NEC Display Solutions Europe
Najbardziej atrakcyjne rynki wertykalne to naszym zdaniem sektor sal spotkań, edukacja oraz rental (czyli firmy udostępniające urządzenia do projekcji). Co do produktów to naszym zdaniem warto zaangażować się w sprzedaż projektorów laserowych. W kolejnych latach przewidujemy dalszy wzrost sprzedaży zarówno projektorów, jak i monitorów. W edukacji czy mniejszych salach konferencyjnych, meeting roomach duże monitory lub monitory interaktywne mogą zastąpić instalacje oparte na projektorach. Uważamy jednak, że monitory, projektory i rozwiązania bazujące na LED-ach można, a czasem nawet trzeba łączyć w projektach, bo wzajemnie się uzupełniają. Klient zależnie od specyfiki zamówienia może dzięki temu dowolnie aranżować przestrzeń, w której będzie wyświetlany obraz.
Cezary Mąka, Product Manager, Ricoh
Sprzedaż projektora może być jedynie puntem wyjścia do oferowania całego rozwiązania. Niejednokrotnie klient oczekuje usług i produktów związanych z przygotowaniem nowej sali czy też modernizacją tej już wykorzystywanej. Dodatkowe usługi, które integrator może proponować przy sprzedaży projektora, to jego instalacja, konfiguracja, poprowadzenie dodatkowego okablowania sterującego i zasilającego, montaż uchwytu do projektora oraz ekranu, zaprojektowanie i podłączenie do systemu sterującego projektorem. Spore możliwości generowania przychodu stwarza też wyposażenie sal konferencyjnych w dodatkowe elementy: nagłośnienie, systemy do rezerwacji sal, monitory interaktywne, systemy do wideokonferencji, a nawet meble. Warto więc dokładnie poznać wymagania klienta.
Magdalena Przasnyska, Projectors Senior Sales, Panasonic
Projektory z laserowym źródłem światła będą coraz częściej używane, bo mają one zalety zarówno dla partnerów, jak i klientów końcowych. Integratorzy muszą włożyć mniej pracy w utrzymanie urządzeń, bo co najmniej przez kilka lat w ogóle nie trzeba ich konserwować, naprawiać, czy czegokolwiek wymieniać. Dzięki temu mogą objąć opieką więcej klientów. Użytkownicy natomiast zyskują dzięki niskim kosztom użytkowania modeli laserowych. W ciągu kilku lat TCO może okazać się nawet o 30 proc. niższy niż lampowego, jeżeli urządzenie działa długo, na przykład 20 godzin na dobę.
Łukasz Gąsior, Professional B2B Senior Sales Manager Central Europe, Canon
W tym i w przyszłym roku przewidujemy wzrost sprzedaży projektorów, szczególnie urządzeń 4K dla przedsiębiorstw i muzeów, w związku z ich cyfryzacją. Perspektywicznym segmentem jest branża rozrywkowa, która stwarza ogromne możliwości dla projektorów, chociażby w połączeniu z VR. Na rynku detalicznym dominują niedrogie, łatwe w obsłudze urządzenia o rozdzielczości XGA i WXGA. Znaczący popyt wciąż obserwujemy w segmencie dużych firm. Natomiast w ostatnich latach, głównie dzięki dofinansowaniom z programu Aktywna Tablica, za dużą część zakupów odpowiadają jednostki edukacyjne.
Obecnie kluczowym odbiorcą projektorów jest sektor edukacji. Niestety, na tym rynku (jak również w administracji) wciąż rządzi cena – zamawiane są głównie tanie, podstawowe urządzenia za ok. 2 tys. zł oraz modele o krótkim i ultrakrótkim rzucie do klas, a także sprzęt instalacyjny do auli. Przewiduje się, że program Aktywna Tablica nadal będzie przyczyniał się do większej sprzedaży szkołom przez cały 2019 r.
Inną znaczącą grupą klientów są muzea, teatry, firmy organizujące multimedialne wystawy i prezentacje, jak również zajmujące się wypożyczaniem sprzętu do obsługi konferencji i innych wydarzeń (zamawiają głównie projektory instalacyjne). To segment o dużej wartości zakupów, do którego trafia sprzęt nawet za kilkaset tysięcy złotych za sztukę.
Projektory dość chętnie instalują też przedsiębiorcy, przeważnie w salach konferencyjnych. Są również zamawiane jako wyposażenie lokali gastronomicznych czy hoteli. W tym przypadku w zależności od potrzeb kupowane są różne urządzenia w cenie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Z informacji dostawców wynika, że szczególnie warto zainteresować się rynkiem korporacyjnym, w tym sektorem bankowym, gdzie cena nie stanowi kluczowego elementu wyboru, a wiedza i kompetencje integratora zyskują na znaczeniu. Otóż nie mniej ważnym kryterium zakupu jest dla tej grupy klientów bezpieczeństwo związane z korzystaniem z projektora w firmowej sieci.
Wśród nowych, ciekawych trendów zwraca uwagę rosnące zapotrzebowanie na projektory w służbach mundurowych, głównie w wojsku, gdzie zamawiane są przede wszystkim urządzenia biznesowe oraz modele instalacyjne z dolnej półki cenowej. Widoczne jest również zainteresowanie projektorami w gastronomii.
Tomasz Jodłowski, właściciel, AVTeam
W firmach nie widać zainteresowania projektorami laserowymi. Zamawiają urządzenia lampowe i używają ich latami – przez jakieś 9–10 lat. Decydują się na wymianę dopiero wtedy, gdy sprzęt padnie lub wymaga kosztownej naprawy czy też nowej lampy. Na reperowanie sprzętu czy wymianę lamp mało kto się decyduje, bo to się nie opłaca. Lepiej kupić całkiem nowe urządzenie, które jest już technicznie o wiele bardziej zaawansowane od leciwego modelu. Tym samym TCO, czyli koszt użytkowania sprzętu, który miałby przekonać użytkownika do urządzenia laserowego, w praktyce w przypadku modeli lampowych często nie różni się od laserowych, bo klient nie wydaje na kosztowne naprawy, a kupuje projektor w niższej cenie. Z uwagi na takie podejście użytkowników zarobek na serwisowaniu projektorów jest nikły. Oprócz sprzedaży urządzeń można zarobić głównie na instalacji. Ze względu na ceny projektorów laserowych raczej są nimi zainteresowane jednostki publiczne i takie, które korzystają z dofinansowania z unijnych środków, jak muzea, ośrodki wystawiennicze, szkoły wyższe. Jeśli ktoś nie ma dotacji, trudno go przekonać do „lasera”.
Artur Kowalik, dyrektor ds. dystrybucji, AV.Net Sieci Audiowizualne
Zapotrzebowanie na projektory obserwujemy zasadniczo w dwóch obszarach: w edukacji, gdzie przede wszystkim kupowane są tanie modele, oraz w segmencie, nazwijmy go, high-end, który wymaga najwyższej jakości obrazu i wytrzymałości urządzeń, np. w ośrodkach wystawienniczych, muzeach, podczas eventów, imprez masowych. W środkowym segmencie, u pozostałych klientów biznesowych, zwłaszcza w biurach, widać trend polegający na zastępowaniu projektorów monitorami i ścianami wideo w salach spotkań, konferencyjnych czy do celów prezentacji. Moim zdaniem taka zmiana wynika z wygody: monitory nie potrzebują do wyświetlania zaciemnienia pomieszczenia. Poza tym jest to też kwestia prestiżu. Ekran lepiej prezentuje się w biurze. Nie znaczy to oczywiście, że klienci w firmach czy inni zamawiający dotychczas projektory ze średniej półki nie są nimi już w ogóle zainteresowani, ale tendencja do wymiany na ekrany jest widoczna. Z kolei w przypadku klientów domowych rosnąca popularność dużych telewizorów, 50-calowych i większych, sprawiła, że konsumenci przyzwyczajeni do nich są bardziej skłonni do zakupu projektorów do kina domowego, zapewniających wyświetlanie obrazu o dużo większej przekątnej niż telewizory. Obserwujemy rosnącą sprzedaż projektorów premium i high-end.
Jak zauważają dostawcy i integratorzy, przedsiębiorcy zaczęli zastępować projektory monitorami w salach konferencyjnych. Dotyczy to głównie pomieszczeń na kilka, kilkanaście osób.
– Firmy, które mają zarówno projektory, jak i monitory w salach konferencyjnych, rezygnują z projektorów na rzecz ścian wideo. W tym i poprzednim roku coraz częściej obserwuję taką zmianę. Zakup kilku ekranów jest bardziej opłacalny, poza tym wydaje się, że dla klientów monitory są wygodniejsze w użytkowaniu – mówi Tomasz Jodłowski, właściciel AVTeamu.
Producenci wyjaśniają ten trend spadkiem cen wyświetlaczy i ich funkcjonalnością. Przykładowo wysoka jasność zapewnia bezproblemowe korzystanie z monitora w dzień. Zwykle klienci decydują się na taki sprzęt w miejscach, gdzie nie jest potrzebna projekcja na wielkim ekranie – wystarczy model o przekątnej długości 50–70 cali, by uczestnicy spotkania wszystko wyraźnie widzieli. W średnich salach warto też proponować dodatkowe monitory po bokach dla osób siedzących z tyłu.
Ponadto monitor ma tę zaletę, że zapewnia większą interakcję z uczestnikami dzięki oprogramowaniu i możliwości podpięcia urządzeń w ramach połączeń wideokonferencyjnych.
– Coraz częściej monitor to nie jest tylko ekran, ale w pełni interaktywne urządzenie z wbudowanym systemem operacyjnym. Jeśli ponadto możemy do niego bezpiecznie podłączyć każde urządzenie mobilne, to wystarczy zmniejszenie różnicy ceny pomiędzy projektorem a monitorem, aby zamiana mogła mieć miejsce – mówi Cezary Mąka, Product Manager w Ricohu.
Ocenia się, że projektory nadal pozostaną niezastąpione w dużych salach, czyli aulach na uczelniach, salach konferencyjnych w hotelach i przedsiębiorstwach, halach sportowych a także widowiskowych. Jednak niektórzy przekonują, że sale spotkań w firmach stwarzają wciąż duże możliwości generowania profitów dostawcom i integratorom.
– Sale spotkań w korporacjach dają możliwość sprzedaży bardzo szerokiego spektrum projektorów: od modeli przenośnych do małych pomieszczeń przez te o większej mocy światła do tzw. board roomów i większych sal konferencyjnych aż po modele instalacyjne wykorzystywane w dużych wnętrzach – twierdzi Jacek Smak, dyrektor handlowy NEC Display Solutions Europe.
Dostawcy sygnalizują, że także w szkołach widoczny jest spadek zainteresowania projektorami na rzecz monitorów interaktywnych, co pokazał program Aktywna Tablica.
– W bieżącym roku spadek liczby sprzedanych urządzeń może być widoczny. Natomiast jeżeli chodzi o łączną wartość sprzedaży, to rosnąca popularność droższych urządzeń z wyższą rozdzielczością i jasnością będzie niwelowała ubytek ilościowy. Wysoka jakość obrazu projektorów najnowszych generacji będzie wciąż zachęcała do wymiany starego sprzętu na nowy – podsumowuje Aneta Żygadło, Country Manager Poland w Optomie.
Anna Belczyk, Product Manager w dziale systemów audiowizualnych, Veracomp
Integrator, aby skutecznie konkurować na rynku, powinien oferować kompleksowe rozwiązania. Klient chce otrzymać sprzęt najlepszej jakości – z długim okresem gwarancji, niewymagający serwisu. Potrzebuje także usług: instalacji, konfiguracji, szkoleń. Przed laty w wielu projektach stawiano na projektory lampowe. Obecnie ich cykl życia kończy się, a koszty eksploatacji rosną. Integratorzy powinni zwrócić szczególną uwagę na te miejsca, często bowiem bywa tak, że po zaprezentowaniu projektora laserowego klient decyduje się na wymianę sprzętu. Wśród rozwiązań, które cieszą się rosnącym zainteresowaniem klientów, są systemy do prezentacji bezprzewodowej. Klienci poszukują produktów, które umożliwią im prowadzenie prezentacji z laptopa czy smartfona bez kabli.
Dariusz Płaksa, Senior Product Manager, ABC Data
Obecnie projektory kupują zarówno małe, jak i większe firmy. W bieżącym roku sprzedaż w mojej ocenie utrzyma się na podobnym poziomie, jak w roku ubiegłym. Dużo jednak zależy od tego, jakimi budżetami będą dysponować organizacje. Wiele wskazuje na to, że w dalszym ciągu będą kupowane zwłaszcza krótkoogniskowe projektory do prezentacji, sprzęt dla edukacji – z tablicą interaktywną – oraz większe urządzenia wykorzystywane na uczelniach wyższych czy w dużych salach konferencyjnych. Dotyczy to zwłaszcza projektorów laserowych, które wprawdzie są droższe niż lampowe, jednak w dłuższej perspektywie charakteryzują je dużo niższe koszty utrzymania.
Artykuł Projektory: „zaprojektuj i wybuduj” pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Uczniowie w interaktywnym świecie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dobrym drogowskazem są cykliczne raporty Horizon. Ostatnia publikacja, pt. „Report K-12 Edition”, pojawiła się ponad rok temu i opisuje trendy globalne ujęte w trzech perspektywach: krótkiej (1–2 lata), średniej (3–5 lat) oraz długiej (5 lat i więcej). Autorzy dokumentu uważają, że w 2019 r. placówki edukacyjne powinny wprowadzać lekcje programowania. Tłumaczą, że postępująca cyfryzacja gospodarki wymaga coraz wyższych umiejętności programistycznych. Ponadto znajomość podstaw kodowania ma ułatwiać dzieciom zrozumienie zasad funkcjonowania komputerów.
Według analityków szkoły będą kłaść coraz większy nacisk na nauczanie przedmiotów matematyczno-przyrodniczych (STEM – science, technology, engineering, mathematics). Następne lata mają przynieść cyfryzację przestrzeni edukacyjnych oraz wzrost znaczenia narzędzi pomiarowych, które umożliwią nauczycielom śledzenie postępów podopiecznych w nauce. Prognozowany jest również rozwój koncepcji głębokiego uczenia. Każdy wymieniony proces wiąże się z wykorzystaniem nowych technik. Dyrektorzy rodzimych placówek oraz nauczyciele są na ogół przychylni stopniowemu wprowadzaniu tego typu zmian, ale przeszkodą bywają ograniczone fundusze na zakup sprzętu oraz oprogramowania. Barierę stanowi również brak wiedzy o rozwiązaniach oferowanych na rynku, bo szkoły z reguły nie dysponują personelem technicznym, który pomógłby dobrać rozwiązania, a następnie nimi zarządzać.
Informatyzacja placówek edukacyjnych nabrała tempa po wejściu Polski do Unii Europejskiej. W latach 2006–2008 Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przeznaczyło blisko 1,5 mld zł na zakup komputerów dla niemal 20 tys. szkół. Z kolei ekipa PO-PSL uruchomiła projekt „Cyfrowa szkoła”, mający na celu wprowadzenie e-podręczników i materiałów dodatkowych, i przeznaczyła na jego realizację 60 mln zł. Szkołom udostępniono platformę edukacyjną „E-podręczniki” z 62 e-bookami do kształcenia ogólnego oraz 2,7 tys. innych elektronicznych materiałów edukacyjnych. Pod koniec 2017 r. „Cyfrowa szkoła” znalazła się pod lupą NIK. Kontrola wykazała, że na badanych 489 szkół i zespołów szkół w roku 2016/2017 elektronicznymi podręcznikami posługiwało się tylko 6 proc. Autorzy raportu zwrócili też uwagę, że wyposażenie informatyczne kontrolowanych szkół to w większości sprzęt kupiony w latach 2005–2008.
Oprócz wysłużonych komputerów bolączką rodzimych placówek oświatowych jest ograniczony dostęp do szerokopasmowego internetu. Według badań wykonanych na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji 23 proc. z nich znajduje się w zasięgu sieci o przepustowości co najmniej 100 Mb/s, a 40 proc. korzysta z dostępu do internetu o przepustowości nieprzekraczającej 10 Mb/s. Dlatego rząd w ubiegłym roku rozpoczął prace związane z uruchomieniem Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, która zapewni szkołom bezpłatny dostęp do internetu o przepustowości 100 Mb/s. Do końca 2020 r. w jej zasięgu mają znaleźć się wszystkie szkoły podstawowe i ponadpodstawowe.
Placówki oświatowe korzystają także ze wsparcia w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych na lata 2014–2020. Część z tych środków przeznaczona jest na ogólną edukację. Dzięki nim szkoły mogą doposażyć pracownie w komputery i inne rozwiązania służące doskonaleniu kompetencji cyfrowych. Walorem programu są bardzo korzystne zasady współfinansowania projektów. Gmina bądź powiat musi wnieść 5 proc. wkładu własnego, 80 proc. pochodzi z funduszy unijnych, reszta z budżetu państwa.
Nie można też zapominać o wsparciu państwa dla wyższych uczelni. W bieżącym roku mogą one liczyć na środki pochodzące z Programu Wiedza Edukacja Rozwój. Starać się o nie mogą m.in. autorzy projektów związanych z wdrażaniem informatycznych narzędzi zarządzania uczelniami, stworzeniem centralnego repozytorium prac dyplomowych, a także obsługą programów antyplagiatowych.
– Uczelnie dojrzały do sprawnego wykorzystywania rozwiązań IT, takich jak e-usługi dla studentów i administracji. Co ciekawe, zaczynają także sięgać po rozwiązania chmurowe. Z naszego doświadczenia wynika, że realizacja tego typu projektów przebiega sprawnie, jeśli są dobrze zaplanowane i otrzymają odpowiednie poparcie na szczeblu rektorskim – mówi Tomasz Stojek, Technical Services Director w Seneticu.
Narzędzia edukacyjne ewoluują i otwierają zupełnie nowe możliwości przed pedagogami. Najlepszy przykład stanowią urządzenia interaktywne pozwalające nauczycielom wyjść poza tradycyjne szablony i nadać nowy wymiar zajęciom lekcyjnym. Trend dostrzegło Ministerstwo Edukacji Narodowej, które ponad dwa lata temu uruchomiło program „Aktywna tablica”, w ramach którego przeznaczyło 224 mln zł na dofinansowanie zakupów interaktywnych monitorów dotykowych, tablic interaktywnych, głośników i projektorów. Szkoły zainteresowane projektem muszą wnieść 20 proc. własnego wkładu. MEN zakłada, że w ciągu trzech lat pomoce dydaktyczne trafią do 15,5 tys. placówek. Do końca 2018 r. szkoły w ramach programu kupiły 21 252 różnego rodzaju pomocy dydaktycznych objętych dofinansowaniem. Według Vidisu w latach 2017–2018 złożyły wnioski na łączną kwotę ponad 128 mln zł. Z obliczeń Optomy wynika natomiast, że było to nawet 150 mln zł. Tak czy inaczej zastrzyk finansowy dla dostawców działających w tym segmencie rynku był bardzo duży.
– O wyborze konkretnego rozwiązania i wersji sprzętu decyduje dyrektor szkoły. Sprawozdania z realizacji programu pokazują, że dużym popytem cieszyły się tablice, a najpopularniejsze wśród projektorów były modele krótko- i ultrakrótkoogniskowe – twierdzi Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN.
Ciekawostką jest fakt, że w ciągu dwóch lat funkcjonowania programu preferencje nabywców się zmieniały. W 2017 r. szkoły kupowały monitory o przekątnych ekranu 55 i 65 cali marki NEC, a w 2018 głównie te większe. Podobnie było w przypadku Samsunga – w 2018 r. prym wiodły monitory 65-calowe, a nieco mniejszy odsetek stanowiły modele o przekątnej 75 cali.
– W zeszłym roku w ramach programu „Aktywna tablica” każda szkoła mogła zamówić sprzęt za 17,5 tys. zł, z czego 14 tys. zł dawało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Za tę kwotę można kupić dwa monitory interaktywne o przekątnej 65 cali – wyjaśnia Hanna Panwic-Friebe, Key Account Manager z Samsunga.
Nie ulega wątpliwości, że w 2019 r. szkoły będą stawiać na duże ekrany, gdyż 55-calowe monitory są za małe do standardowych sal lekcyjnych. Poza tym ceny modeli z większymi przekątnymi szybko spadają. Nie należy się także spodziewać znaczących zmian w segmencie projektorów. Zainteresowanie modelami krótko- i ultrakrótkoogniskowymi w najbliższych miesiącach się utrzyma. Niemniej jednak należy zauważyć, że w pierwszym roku obowiązywania programu szkoły częściej kupowały projektory niż wielkoformatowe monitory interaktywne. W 2018 r. proporcje się odwróciły.
– W bieżącym roku do programu może zakwalifikować się 4999 szkół, które wydadzą nawet 87 mln zł. Warto także dodać, że pozostały jeszcze 32 mln zł ze środków niewykorzystanych w poprzednich latach – wylicza Szymon Łuska, B2B Account Manager w Optomie.
„Aktywna tablica” spowodowała zwiększenie popytu na interaktywne narzędzia dydaktyczne. Poza strumieniami pieniędzy płynącymi do dostawców tych rozwiązań jest jeszcze jeden pozytywny aspekt programu.
– Producenci oraz integratorzy łączą rozwiązania z różnych segmentów w zintegrowane systemy, tworząc ofertę dopasowaną do potrzeb konkretnych placówek oświatowych. Ta synergia technologii przyczynia się do rozwoju przedsiębiorczości i daje pozytywny impuls gospodarce – tłumaczy Łukasz Gąsior, Professional B2 B Senior Sales Manager w Canon Europe.
W 2017 r. rząd PiS rozpoczął reformę edukacji polegającą na likwidacji gimnazjów i wydłużaniu nauki w szkołach podstawowych. Od 1 września bieżącego roku w Polsce nie będzie już szkół gimnazjalnych. Jednak producenci oraz dystrybutorzy sprzętu IT nie widzą korelacji między reformą oświaty a poziomem zamówień dla sektora edukacji. Karolina Rozmus, Project Manager w AB, uważa, że choć gimnazja już nie zamawiają sprzętu IT, sprzedaż, zwłaszcza interaktywnych pomocy dydaktycznych, pozostała na wcześniejszym poziomie. W podobnym tonie wypowiada się Tadeusz Kurek, który zwraca uwagę, że wielkość zakupów zależy od wysokości kwot przeznaczanych na nie przez samorząd. Ale zamknięcie kilku tysięcy szkół sprawi, że pozostanie sprzęt do zagospodarowania. I to, według prezesa NTT System, może mieć wpływ na poziom przyszłorocznej sprzedaży.
W ciągu ostatnich miesięcy placówki oświatowe wydawały pieniądze nie tylko na monitory, projektory i głośniki. Regulamin programu „Aktywna tablica” stanowi bowiem zachętę dla uczestników, aby zainwestowali także w inne rodzaje sprzętu IT.
– Warunkiem otrzymania dofinansowania jest zapewnienie wkładu własnego przez organ prowadzący. Mogą to być środki finansowe, ale także sprzęt komputerowy lub inne urządzenia teleinformatyczne oraz komunikacyjne kupione w roku, w którym składany jest wniosek o dofinansowanie. Należy zatem stwierdzić, że program przyczynił się do wzrostu sprzedaży komputerów – zapewnia Anna Ostrowska.
Producenci oraz dystrybutorzy są bardziej powściągliwi w ocenach, bowiem nie dysponują analizami wpływu programu MEN na poziom sprzedaży pecetów. Większość naszych rozmówców przyznaje jednak, że sektor edukacji zgłasza coraz większe zapotrzebowanie na sprzęt komputerowy.
Na przykład Acer sygnalizuje znaczny wzrost sprzedaży urządzeń dla wyższych uczelni. Zdaniem producenta zwiększenie popytu to zasługa nowej linii produktowej oraz zerowej stawki VAT na komputery sprzedawane szkołom. HP natomiast informuje, że w 2018 r. zrealizowało kilka dużych zamówień (obejmujących powyżej 500 komputerów) na rzecz placówek oświatowych.
– Pozytywnie oceniamy Regionalny Program Operacyjny, który ma istotny wpływ na decyzje zakupowe podejmowane przez placówki edukacyjne. Sektor ten w dalszym ciągu będzie skoncentrowany na efektywnym wydaniu dostępnego do 2020 r. budżetu. Możemy się spodziewać, że w bieżącym roku wartość zamówień sprzętu będzie zbliżona do poziomu z roku ubiegłego – mówi Maja Laudanska-Tomczak, Channel Marketing Manager w HP.
Optymizm panuje także w NTT System. Liczba zapytań trafiających do firmy z sektora edukacji jest niemal dwukrotnie wyższa niż rok temu. Analizy instytucji badawczych także potwierdzają nadchodzącą koniunkturę w tym segmencie rynku.
– W tym roku decyzje o zakupie sprzętu podejmują samorządy lokalne. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość dostosowania produktów do konkretnych potrzeb, wadą zaś – ryzyko błędnie rozpisanego przetargu. Szkoły nie zatrudniają specjalistów od zamówień publicznych – twierdzi Tadeusz Kurek, prezes zarządu NTT System.
Dominik Żochowski, przewodniczący rady nadzorczej, Engave
Jednym z wyzwań, przed którymi stoją uczelnie, jest zdolność do szybkiej adaptacji do zmieniających się potrzeb rynkowych. Ma to szczególnie duże znaczenie na kierunkach informatycznych, gdzie bez właściwej infrastruktury nie można prowadzić efektywnych zajęć. Niestety, przygotowanie laboratorium komputerowego jest kosztowne i czasochłonne, a w przypadku budynków zabytkowych często niemożliwe. Spotkaliśmy się z przypadkiem, w którym zajęcia odbywały się późnym wieczorem, ponieważ wcześniej sala komputerowa była zajęta. Dlatego opracowaliśmy mobilne laboratorium komputerowe, które można wykorzystać w dowolnej sali lekcyjnej, a po zakończeniu zajęć przenieść do innej. Parę lat temu wdrożyliśmy też na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi system BPM służący do zarządzania całą uczelnią, wspomagający m.in. rekrutację, pracę dziekanatu, komunikację i obieg dokumentów, a także zarządzanie kapitałem ludzkim.
Placówki oświatowe zamawiające komputery najczęściej wybierają 15-calowe notebooki, a głównym kryterium wyboru pozostaje cena. Najczęściej pracują one z „okienkami”. Microsoft oferuje specjalny rodzaj licencji systemu Windows 10 Pro Shape the Future, który szkoły podstawowe i średnie mogą nabyć razem ze sprzętem w preferencyjnych cenach. Na razie jednak w polskich placówkach edukacyjnych królują inne wersje Windows.
– Środki przyznawane na modernizację sprzętu w szkołach są zbyt niskie. W związku z tym często używa się urządzeń przez wiele lat, również po zakończeniu ich planowanego cyklu życia. Zdecydowana większość placówek wciąż korzysta z komputerów z systemem Windows XP – przyznaje Monika Skweres, Outside Sales Specialist w Dell EMC.
Na ciekawą tendencję zwraca uwagę Tadeusz Kurek. Większość zamówień sprzętu dla ośrodków akademickich dotyczy komputerów o dużej wydajności (typowa konfiguracja to procesor Intel z serii core i5 oraz dysk SSD o pojemności 500 GB), ale jest on przeznaczony dla pracowników uczelni. Tymczasem dla studentów zamawia się urządzenia najtańsze.
Jakub Łapiński, Business Account Manager, Epson
Dzięki programowi „Aktywna tablica” monitory i projektory interaktywne podważyły hegemonię klasycznych tablic. O ile monitory były popularne w szkołach już wcześniej, o tyle pozytywnym zaskoczeniem jest tak duża popularność projektorów krótko- i ultrakrótkoogniskowych.
Beata Borysiewicz, wiceprezes, Mentor Systemy Audiowizualne
Nauczyciele podkreślają, że edukacja jest znacznie bardziej skuteczna, gdy uczniowie – szczególnie młodsi – mają szansę podczas zajęć zaangażować się w różne typy interakcji. Dużą popularnością wśród nich cieszą się urządzenia mobilne oraz interaktywne tablice. Dzięki nim możliwe jest szersze wykorzystanie potencjału wyświetlanego obrazu, ingerowanie w niego, bądź kreowanie go od nowa. Dla dzieci szczególnie atrakcyjne są podłogi interaktywne, które umożliwiają równoczesne korzystanie z gestów oraz pisaków świetlnych. Ta kombinacja pozwoliła na stworzenie bardziej wymagających i złożonych aplikacji, a co za tym idzie – nowych wyzwań dla dzieci, które chętnie angażują się w takie działania.
Krzysztof Zołotucho, kierownik produktu Actina, Action
Popyt placówek oświatowych na komputery PC jest niewielki w porównaniu z ich realnymi potrzebami. Nadal wygrywają urządzenia tanie, poleasingowe, czyli używane, przeznaczone do absolutnie podstawowych zadań. Widać, że biblioteki, szkoły, ośrodki kultury mają trudności z wykorzystaniem potencjału, jaki dają produkowane obecnie komputery stacjonarne i nowe aplikacje. Nie sądzę, aby w bieżącym roku sytuacja znacząco się zmieniła.
Barbara Stasiak, dyrektor marketingu, Agraf
Program „Aktywna tablica” to strzał w dziesiątkę. Dla wielu szkół stał się jedyną możliwością wyposażenia części klas w nowoczesny sprzęt interaktywny. Pierwsza tura (w 2017 r.) była swego rodzaju poligonem doświadczalnym dla placówek oświatowych, urzędów i dostawców. Wyeliminowanie zawartych w przepisach niejasności przyniosło w drugiej turze (2018 r.) zdecydowane zintensyfikowanie zakupów dobrze wyselekcjonowanego sprzętu. Program niewątpliwie przyczynił się do wzrostu popytu na sprzęt objęty dofinansowaniem. W 2019 r. należy spodziewać się zwiększenia liczby zamówień. Po pierwsze kolejne szkoły dostaną dofinansowanie, po drugie, placówki edukacyjne będą chciały kupować sprzęt do kolejnych klas.
Dawid Manuszak, Product Manager, Veracomp
Program „Aktywna tablica” przyczynił się do wzrostu popytu na nowoczesne pomoce dydaktyczne. Popularność zawdzięcza prostocie, która ułatwiła szkołom wnioskowanie o dofinansowanie. Ogromny wpływ na sprawność realizacji tego projektu mieli zarówno producenci, jak i resellerzy, którzy dostarczyli placówkom oświatowym „know-how” i pomogli we właściwym doborze urządzeń oraz dopasowaniu ich do wnioskowanej kwoty.
W wielu rodzimych placówkach szkolnych jakość sieci pozostawia wiele do życzenia. Nierzadko zdarza się, że dyrektorzy szkół, kierując się kryterium cenowym, kupują rozwiązania przeznaczone dla użytkowników domowych. Nic dziwnego, że wśród problemów najczęściej zgłaszanych przez szkoły korzystające z programu „Aktywna tablica” do MEN znalazła się mała efektywność Wi-Fi, dezorganizująca zajęcia.
– Urządzenia kupowane przez szkoły zaczynają tworzyć „wąskie gardło”, uniemożliwiając płynną pracę uczniom i nauczycielom. Wierzymy, że zwiększenie przepustowości sieci stanie się kolejnym etapem cyfryzacji polskich placówek edukacyjnych. Cieszy nas, że kolejne szkoły są włączane do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej – mówi Łukasz Bromirski, dyrektor ds. technologii w Cisco.
Producenci przyznają, że placówki edukacyjne zaczynają z większą rozwagą zamawiać sprzęt sieciowy. Część szkół zaopatrujących się w urządzenia D-Linka wybiera rozwiązania bezprzewodowe pracujące w standardzie 802.11ac. Dużą popularnością wśród nabywców z tej grupy cieszą się też przełączniki o przepustowości 1 GbE wyposażone w PoE. Z kolei TP Link stara się zachęcić dyrektorów szkół do kupowania rozwiązań skalowalnych, dzięki którym można stopniowo rozszerzać zasięg sieci. To zapewnia rozłożenie realizacji przedsięwzięcia na dłuższy okres. Maciej Kaczmarek, VAR Account Manager w Netgearze, podkreśla, że instytucje edukacyjne muszą inwestować w infrastrukturę sieciową wysokiej jakości, bowiem będzie używana przez wiele lat. Niektóre decydują się na wdrożenia sieci 10 GbE. Biednych nie stać na tanie produkty. To maksyma, którą powinny kierować się osoby odpowiedzialne za zakup sprzętu IT do szkół.
Artykuł Uczniowie w interaktywnym świecie pochodzi z serwisu CRN.
]]>