Artykuł Wyświetlacze do zadań specjalnych pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Globalne przychody ze sprzedaży monitorów Samsunga wzrosły w 2018 roku o 13 proc. w porównaniu z 2017 r. W dużej mierze była to zasługa zwiększonego popytu na monitory gamingowe i specjalistyczne – przyznaje Krzysztof Kunicki, Product Marketing Manager w polskim oddziale koreańskiego producenta.
Kto najczęściej sięga po monitory przeznaczone do zadań specjalnych? Lista klientów z roku na rok się wydłuża. Od lat pierwszą pozycję zajmują na niej graficy, fotografowie i filmowcy. Stałą klientelę stanowią też inżynierowie CAD/CAM, a od niedawna również branża medyczna. Wraz z cyfrową transformacją do grupy użytkowników tych monitorów dołączają: sektor przemysłowy, wojsko i porty lotnicze, wykorzystujące urządzenia do analizy ruchu.
– Rynek monitorów specjalistycznych rośnie, przychodzi do nas coraz więcej zapytań dotyczących rozwiązań mających unikatowe funkcje oraz parametry wymagane w różnych środowiskach – mówi Dominik Trojanowski, Eizo Business Unit Director w Alstorze.
Rynek monitorów ewoluuje w kierunku produktów o większych przekątnych, a dostawcy powoli wycofują się z produkcji modeli 22- i 24-calowych. To jednak nie jedyna ważna zmiana w tym segmencie. Warto zwrócić uwagę na spadek popularności wyświetlaczy Samsunga z matrycami TN – o 6 proc., przy jednoczesnym wzroście sprzedaży modeli VA – o 48 proc. oraz IPS – 22 proc. Zyskujące popularność technologie znajdują zastosowanie w droższych monitorach przeznaczonych dla specjalistów, np. grafików czy fotografów.
– Z naszej perspektywy graficy i filmowcy stanowią jedną z najbardziej obiecujących grup klientów wśród nabywców monitorów specjalistycznych. Obecnie sprzedajemy najwięcej modeli o przekątnej długości 27 cali. Obserwujemy też rosnące zainteresowanie modelami 32-calowymi, natomiast spada popyt na 24-calowe urządzenia – przyznaje Witold Strachalski, Product Manager w ABC Dacie.
Dla grafików poza wielkością wyświetlacza i jakością matrycy ważny jest szeroki gamut kolorów i funkcja kalibracji sprzętowej. W większości przypadków wystarcza im rozdzielczość Full HD, ale rośnie popyt na produkty oferujące standard Ultra HD.
Inną grupą zawodową mającą wysokie oczekiwania wobec monitorów są filmowcy. Profesjonalna edycja wideo i tworzenie efektów specjalnych wymagają zastosowania urządzeń z najwyższej półki. Dlatego też w ostatnim czasie jedną z kluczowych kwestii jest wyświetlanie obrazów z szeroką rozpiętością tonalną, którą zapewnia standard HDR (High Dynamic Range).
– Nowa technologia produkcji matryc, tzw. Double-Layer, pozwoliła opracować monitor posiadający z jednej strony wszystkie zalety matryc LCD IPS, z drugiej zaś umożliwiający odwzorowanie rzeczywistego sygnału HDR. Tego typu rozwiązanie idealnie wpisuje się w potrzeby profesjonalistów pracujących z obrazem wideo – tłumaczy Dominik Trojanowski.
Nie mniej interesujące nowości pojawiają się w segmencie monitorów przeznaczonych dla placówek ochrony zdrowia. Ciągłe badania i rozwój obrazowania medycznego sprawiają, że na rynek trafiają coraz bardziej zaawansowane produkty. Ciekawym przykładem jest jeden z monitorów Eizo, zapewniający profesjonalne przeglądanie wyników specjalistycznych badań, takich jak angiografia cyfrowa, tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny.
– Na wysokie wymagania wobec sprzętu medycznego wpływają nie tylko oczekiwania lekarzy, ale także przepisy wskazujące minimalne parametry, które powinny spełniać monitory stosowane w stacjach diagnostycznych. Co więcej, muszą one być również zgodne z obowiązującymi zaleceniami dotyczącymi kontroli jakości – wyjaśnia Karolina Walczak, Product Manager w dziale produktów SMB & CE Veracompu.
Według firmy badawczej MarketsandMarkets światowy rynek monitorów medycznych w 2018 r. był wart 1,86 mld dol., natomiast w 2023 r. ma osiągnąć poziom 2,33 mld dol. Do wzrostu sprzedaży przyczynią się coraz powszechniejsze zastosowania hybrydowych systemów operacyjnych, krótki cykl wymiany wyświetlaczy medycznych oraz rosnąca liczba centrów diagnostyki obrazowej.
Niektórzy producenci pokładają duże nadzieje w rozwoju wyświetlaczy do tzw. meeting roomów. Jednakże nie wszyscy klienci przywiązują wagę do wyboru monitorów wykorzystywanych podczas wirtualnych spotkań, choć powinni.
– Odpowiedni wyświetlacz do sali spotkań umożliwia szybkie włączenie i wyłączenie, ma szeroki wybór złączy i jest odpowiednio dobrany pod względem wielkości, rozdzielczości i jasności. Poza tym idealnie odwzorowuje kolor ludzkiej skóry – wymienia Wojciech Kosek, Field Sales Engineer Central South East Europe w NEC Display Solutions Europe.
Nieco inaczej patrzy na tę kwestię Dominik Trojanowski. Jego zdaniem na potrzeby meeting roomów nie trzeba konstruować wyspecjalizowanych wyświetlaczy. Rozwiązaniem jest chociażby popularyzacja monitorów wielkoformatowych, a także wdrażanie odpowiednich systemów dystrybuujących treści.
Pomimo wąskiego grona odbiorców segment monitorów specjalistycznych jest bardziej intratnym obszarem do działania dla integratorów aniżeli rynek konsumencki. Resellerzy nie muszą konkurować ze sklepami wielkopowierzchniowymi, a sprzedażą wyspecjalizowanych wyświetlaczy najczęściej zajmują się specjaliści posiadający odpowiednie kompetencje, certyfikaty, a także doświadczenia w kontaktach ze specyficznymi klientami. W przypadku monitorów specjalistycznych istnieje możliwość sprzedaży wiązanej, np. z tabletami graficznymi czy manipulatorami 3D. Niemniej dystrybutorzy przyznają, że integratorzy stosunkowo rzadko korzystają z tego typu okazji. Należy jeszcze zauważyć, że większość producentów dysponuje szeroką ofertą, która zapewnia spełnienie żądań klientów z niemal każdego sektora gospodarki.
Karolina Walczak, Product Manager, dział produktów SMB & CE, Veracomp
Pomimo wzrostowej tendencji sprzedaży w segmencie monitorów graficznych są to produkty nadal niedoceniane. Zasada „skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać” jest mocno zakorzeniona w świadomości użytkowników. Nowe monitory desktopowe, które pojawiają się w ofercie producentów, często niewiele różnią się od urządzeń typowo profesjonalnych i dopiero zagłębiając się w specyfikację tych drugich, widać, co zyskujemy, kupując bardziej zaawansowane modele.
Bartłomiej Płuciennik, dyrektor handlowy w Polsce, NEC Display Solutions Europe
Producenci stale dążą do tego, żeby się wyróżnić, a więc siłą rzeczy powstaje coraz więcej rozwiązań unikalnych, dzięki którym możliwe jest dotarcie do nowych rynków wertykalnych. Najciekawsze perspektywy dla monitorów specjalistycznych rysują się w szeroko pojętych sektorach retail i corporate – tu ze szczególnym uwzględnieniem wszelkich systemów dotyczących spotkań i współpracy grupowej. Kolejny obiecujący rynek stanowią dozorowe systemy wizyjne.
Dominik Trojanowski, Eizo Business Unit Director, Alstor
Zainteresowanie monitorami specjalistycznymi rośnie. W przypadku naszego portfolio najciekawsze perspektywy rysują się w sektorze medycznym, wideo oraz fotografii i grafiki. Rozwój nowoczesnego obrazowania i urządzeń rejestrujących obraz o wysokiej rozdzielczości i rozpiętości tonalnej, wzrost znaczenia technologii HDR – to trendy, które w najbliższym czasie będą odgrywać kluczową rolę w tym segmencie monitorów.
Artykuł Wyświetlacze do zadań specjalnych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Wielkie dla małych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Digital Signage to nisza wciąż uznawana za nową
i dopiero się rozwijającą. Nic bardziej mylnego. Rozwiązania tego typu są
stosowane już od kilkunastu lat.
– W zakresie monitorów wielkoformatowych NEC rozwija
ofertę już od 13 lat – mówi Robert Buława, Manager Channel Sales &
Marketing Central South East Europe NEC Display Solutions. – W
2002 r. wprowadził na rynek pierwszy profesjonalny monitor
wielkoformatowy, a dzisiaj oferuje aż 10 serii tych produktów.
Trudno o dokładne dane określające wielkość
i dynamikę rynku. Jedną z instytucji, która ocenia skalę rozwoju
Digital Signage, jest Izba Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej. Według danych
IGRZ, w 2012 r. w Polsce działało ponad 64 tys.
wielkopowierzchniowych ekranów, przy czym źródłem informacji jest kilku
największych graczy w segmencie Digital Signage, sprawiają więc one
wrażenie całkiem wiarygodnych. Inna agencja – Futuresource Consulting
– podaje, że w 2013 r. sprzedano w Polsce ponad 26 tys.
ekranów o przekątnych powyżej 25 cali, mogących pełnić funkcję Digital
Signage. Oznaczałoby to wzrost o ponad 40 proc. w stosunku do
2012 r. Pisaliśmy już o tym w obszernym artykule pt. „Digital
Signage: zarabianie na reklamie” (patrz CRN Polska nr 11/2014).
Z kolei z informacji podanych podczas tegorocznej edycji targów ISE,
które odbyły się w połowie lutego w Amsterdamie, wynika, że
w 2014 r. krajowy rynek wchłonął ponad 30 tys. wyświetlaczy wielkoformatowych,
zaś w bieżącym roku według prognoz sprzedaż może wzrosnąć aż
o 35 proc. i w kolejnych latach należy oczekiwać progresji
w podobnej skali.
Czy jest to rynek, na którym mogą działać resellerzy?
Producenci nie mają wątpliwości. Intensywne działania na tym polu podjął
Samsung we współpracy z Actionem.
– Z wszystkich analiz
wynika, że w Polsce istnieje duży potencjał sprzedażowy rozwiązań Smart
Signage – mówi Paweł Zaworski, Business Development Manager
w Samsung Electronics. – W związku z tym Samsung nawiązał
w tej kwestii strategiczną współpracę z Actionem, który jako lider na
rynku dystrybucji efektywnie dociera do najszerszej grupy resellerów IT oraz
posiada wyjątkowe doświadczenie w działaniach szkoleniowych na tym rynku.
Pozostaje jeszcze
znalezienie klientów, którzy potrzebują takich rozwiązań. W tym przypadku
trzeba wykazać się inicjatywą.
– Można wyszukiwać klientów samodzielnie, sprawdzając
ogłoszenia o przetargach, można też skorzystać z usług firm
specjalizujących się w tworzeniu baz ofertowych – mówi Maciej
Dziadowiec, sekretarz generalny stowarzyszenia Polish Digital Signage
Association i właściciel MD-Solutions. – Takie firmy publikują
cyklicznie informacje o aktualnej sytuacji na rynku, dysponują bankami
danych. Zwykle co miesiąc ukazuje się kilkadziesiąt nowych ogłoszeń od klientów
poszukujących dostawcy sprzętu i usług z zakresu Digital Signage.
Lista potencjalnych odbiorców rozwiązań wykorzystujących
ekrany wielkopowierzchniowe jest bardzo długa. Klienci rekrutują się
z branży reklamowej, edukacyjnej, biznesowej. Systemy Digital Signage są
coraz chętniej wykorzystywane w instytucjach administracji państwowej,
przychodniach, sklepach, na dworcach, a także w pojazdach komunikacji
miejskiej.
Producenci ekranów
wielkopowierzchniowych podkreślają, że sam wyświetlacz jest tylko jednym
z komponentów kompletnego rozwiązania. Elementami zaawansowanych rozwiązań
są serwery z oprogramowaniem przygotowanym z uwzględnieniem
indywidualnych potrzeb klienta. Zasoby informacyjne z serwera przekazywane
są do tzw. playerów, czyli małych komputerów, które wyświetlają obraz na jednym
lub wielu ekranach w jednej lub w kilku lokalizacjach. Jakie
wyświetlacze stosuje się najczęściej?
– Największy wzrost obserwujemy w przypadku
monitorów o dużych przekątnych (65–70 cali), widać również odchodzenie od
najmniejszych, 42-calowych modeli na rzecz 48 czy 50-calowych, także
w podstawowych instalacjach – mówi Maciej Morawski, Sales and
Marketing Manager w Panasonicu. – Coraz powszechniej
wykorzystywane są także rozwiązania interaktywne – zarówno w ścianach
wideo, których sprzedaż dynamicznie rośnie, jak i w przypadku innych
zastosowań, np. w stołach dotykowych czy monitorach o najwyższych
przekątnych: 70–98 cali.
Bardzo istotnym kryterium przy wyborze odpowiedniego
monitora jest przewidywany czas jego pracy, który może wynosić od 8 do 24
godzin na dobę. Lista parametrów, które powinny spełniać wyświetlacze, aby
sprawdziły się w określonych zastosowaniach jest bardzo długa: obudowa
odpowiednia do warunków pracy, szerokość ramki (bardzo istotna przy łączeniu
w systemy wielomonitorowe), funkcja replikowania sygnału wideo
i wiele innych.
Wzbogacenie oferty o rozwiązania Digital Signage
oznacza konieczność zdobycia odpowiednich kwalifikacji przez resellera, ale
z pewnością może przyczynić się do wzrostu dochodów, a zdobycie
nowych doświadczeń może się okazać nieocenioną inwestycją na przyszłość.
Artykuł Wielkie dla małych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nieśmiertelny LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Monitory LCD są technologicznie tak dopracowane, że
spełniają wszystkie wymagania użytkowników. W dodatku ich masowa produkcja
sprawiła, że jednostkowe koszty są akceptowalne – mówi Paweł Waszniewski,
Product Manager odpowiedzialny za produkty Eizo w Alstorze.
Na razie nie ma więc potrzeby wdrażania innych rozwiązań.
Trzeba też wziąć pod uwagę aspekt czysto biznesowy. By odpowiedzieć na pytanie,
dlaczego ekranów typu OLED nie ma na rynku, wystarczy popatrzeć na wykresy
sprzedaży wszystkich typów monitorów w ciągu ostatnich lat. Od
2008 r. sprzedaż z roku na rok jest coraz mniejsza. Kto w takiej
sytuacji mógłby inwestować w innowacyjne rozwiązania? LCD będzie więc
rozwijana nie tyle do kresu technologicznych możliwości, co do czasu, gdy
pojawią się oczekiwane zyski. Z podobną sytuacją mamy do czynienia na
rynku pamięci. Moduły DDR3 są standardem od prawie 10 lat, bo przez długi czas
producenci ledwo wiązali koniec z końcem. Wystarczyły dwa lata lepszej
koniunktury, by w sprzedaży pojawiły się moduły kolejnej generacji. Na
rynku monitorów koniunktury jak nie było, tak nie ma. Łatwo przewidzieć, co to
oznacza dla technologii OLED.
– LCD przez co najmniej kilka następnych lat pozostanie
standardem – twierdzi Robert Buława, Manager Channel Sales & Marketing
Central South East Europe NEC Display Solutions. – Ta technologia nie
traci na wartości i pod wieloma względami jest bardziej optymalna niż
OLED. Zwłaszcza że będą pojawiać się nowe panele LCD z zaawansowanym
podświetleniem, które zapewnią osiągnięcie większej saturacji kolorów oraz
zmniejszenie zużycia energii.
Rynek LCD powinny kształtować dwa podstawowe kierunki rozwoju.
Pierwszym z nich będzie wzrost standardowej przekątnej, drugim
– zwiększenie gęstości obrazu. Nie bez powodu używamy słowa „powinny”, bo
choć przewidywana ewolucja ekranów z pewnością nastąpi, to jednak nie
wiadomo kiedy. Wszak w zeszłym roku pojawiła się zaskakująca tendencja
powrotu do małych monitorów 17- czy 19-calowych.
Jak dużego wzrostu przekątnych możemy oczekiwać?
W przypadku monitorów poprzedniej generacji, czyli CRT, przewidywano
(i słusznie), że maksymalny rozmiar to 19 cali, z uwagi na gabaryty
całego urządzenia. W przypadku LCD takiego ograniczenia nie ma, ale
z pewnością istnieje jakaś granica.
– Klienci coraz chętniej będą kupować większe monitory
biurkowe, wygodniejsze i bardziej praktyczne – mówi Robert
Buława. – Takie monitory mogą służyć nie tylko do pracy, ale również
jako domowe centrum multimedialne, do oglądania telewizji i filmów.
W opinii przedstawiciela NEC-a nie należy się jednak
spodziewać, że będziemy pracować na monitorach 40- czy 46-calowych. Maksymalny
rozmiar monitora biurkowego do pracy to 27–30 cali. Większa przekątna sprawi,
że komfort pracy, zamiast wzrosnąć, zmaleje.
Z kolei specjaliści MMD, dystrybutora marek Philips
i AOC, wskazują na ciekawe zjawisko zwiększające popyt na ekrany
o coraz dłuższych przekątnych.
– Monitory
zawsze podążały drogą „starszego rodzeństwa”, czyli telewizorów – mówi
Wojciech Dziwok, National Key Account Manager MMD i AOC w Polsce. – Przekątne
telewizorów wzrosły znacząco, teraz czas na wzrost przekątnej monitorów. Bardzo
możliwe, że w perspektywie najbliższych 2–3 lat to właśnie panel 32-calowy
będzie najpopularniejszym monitorem komputerowym.
Od zeszłego roku w ofertach większości producentów
można znaleźć monitory o rozdzielczości określanej potocznie jako
4K. Tymczasem według fachowców należy zrobić rozróżnienie między ultra
wysoką rozdzielczością monitorów i projektorów. W przypadku monitorów
mamy do czynienia z rozdzielczością UHD, czyli 3840 x 2160 pikseli,
natomiast rozdzielczość 4K (4096 x 2160 pikseli), która pochodzi od projektorów
kinowych, ma zastosowanie w projektorach.
Oczywiście,
w przeciwieństwie do najczęściej używanych monitorów, które wyświetlają
obraz w rozdzielczości od najmniejszej do HD, czyli 1920 x 1080 pikseli,
zastosowanie ekranu UHD łączy się z koniecznością instalacji zewnętrznej
karty graficznej.
– Praktycznie każda współczesna karta graficzna klasy
GeForce GTX, z wyjątkiem najbardziej podstawowych modeli, potrafi
wyświetlać obraz w rozdzielczości 4K i sprawdza się w typowej
pracy oraz obsłudze multimediów – mówi Paweł Leśniorowski, Nvidia
Senior Account Manager Poland &Baltics. – W przypadku gier
komputerowych, wymagających dużej mocy obliczeniowej, dopiero konfiguracje
SLI złożone z co najmniej dwóch szybkich kart gwarantują płynną rozgrywkę
w najwyższych ustawieniach jakości w 4K.
Graficzne układy zintegrowane, tak popularne
w ostatnich latach, są zbyt mało wydajne. Wprawdzie ich dostawcy
deklarują, że mogą one współpracować z ekranami UHD, ale nie dodają, że
maksymalna częstotliwość odświeżania obrazu nie przekracza w takim wypadku
25 Hz.
Obecnie większość producentów oferuje monitory UHD
o dość dużych przekątnych oraz bardzo wysokich, przynajmniej jak na
dzisiejsze standardy, cenach.
– Rozpiętość cen ekranów UHD jest bardzo duża, od 3 do
9 tys. zł. Monitory o przekątnej długości 27–28 cali
w zależności od funkcji i parametrów kosztują
ok. 3 tys. zł, a 32-calowe
5–6 tys. zł – mówi Teodor Krawiec, Junior Sales & Marketing
Support Specialist w polskim oddziale Samsung Electronics.
Zdaniem przedstawiciela koreańskiej marki, aby wyeksponować
zalety ekranu o rozdzielczości niemal czterokrotnie wyższej od HD,
potrzebny jest monitor o przekątnej długości co najmniej 24 cali.
Niektórzy twierdzą, że jeszcze więcej.
– Stosowanie rozdzielczości czterokrotnie wyższej od HD
w monitorach mniejszych niż 24-, a nawet 27-calowe nie ma sensu.
Zauważalna różnica pojawia się tak naprawdę w przypadku ekranów większych
niż 32-calowe – twierdzi Jurand Gołębiowski, LCD Displays Manager
w BenQ.
Ale można się też spotkać z całkiem innymi opiniami na
ten temat. Zdaniem Roberta Buławy nie ma dolnej wartości określającej długość
przekątnej dla UHD. Wiele zależy od używanego systemu operacyjnego
i skalowania wektorowego obrazu. Specjalista NEC-a uważa, że w przyszłości
prawdopodobnie wszystkie systemy operacyjne będą zawierać odpowiednie funkcje,
a wówczas piksele po prostu znikną – nie będą widoczne.
Z kolei Grażyna Krukowska, ISP Channel Sales Manager
w polskim oddziale LG Electronics, zwraca uwagę na całkiem inne kryterium.
– Efekt gęstego obrazu zależy nie tyle od przekątnej, co
od odległości, z jakiej obserwujemy monitor. Przyjmuje się, że odległość
nie powinna być większa niż 1,5 szerokości ekranu – podkreśla
rozmówczyni CRN Polska.
Część przytoczonych opinii stanowi dobre argumenty, by
przekonać klientów do zakupu wyświetlacza ciekłokrystalicznego o rozdzielczości
Ultra HD. Co więcej, w 2015 r. konstrukcje prawdopodobnie potanieją
o 20–25 proc., zaś najtańsze z nich będą dostępne już za
2 tys. zł.
W bieżącym roku nie należy oczekiwać zbyt wielu nowinek na
rynku LCD. Z pewnością jednak będą zyskiwać na popularności techniki,
które dziś jeszcze niezbyt często spotykają się z uznaniem klientów.
Przykładowo Asus będzie promował technologię Asus Eye Care
z certyfikowanym przez TÜV Rheinland rozwiązaniem Flicker-free
i trybem Low Blue Light. W ten sposób producent redukuje migotanie
oraz poziom niebieskiego światła. Flicker-free i Low Blue Light były już
wcześniej stosowane w monitorach BenQ.
Nowości nie stanowią także ekrany o proporcjach ramki
21:9 (zwanych ultrapanoramicznymi), od ponad roku promowane przez LG,
a ostatnio również Samsunga i kilku innych dostawców. Dyskusyjne jest
stosowanie takich monitorów przez klientów indywidualnych, przede wszystkim
z racji dość wysokiej ceny i przyzwyczajenia użytkowników do formatu
16:9.
– Najlepiej nadaje się
on do oglądania filmów w oryginalnym kinowym formacie, bez pasów na górze
i dole, co w praktyce oznacza pełniejsze wykorzystanie ekranu
o aż jedną trzecią – przekonuje Grażyna Krukowska.
Nie ulega kwestii, że dla
coraz szerszej rzeszy pracowników biurowych ekran ultra panoramiczny może się
okazać rozwiązaniem rewolucyjnym.
Niewątpliwie największą nowością w 2015 r. będą
monitory wklęsłe. W zamierzchłych czasach stosowano wypukłe ekrany CRT
o profilu stanowiącym wycinek kuli. Obecnie mamy ekrany płaskie,
a nadchodzi już czas wyświetlaczy Curved, zakrzywionych do wewnątrz. Taki
kształt ekranu zwiększa komfort pracy z komputerem i zapewnia lepsze
wrażenia przy grach oraz odtwarzaniu multimediów.
Na razie trudno wyrokować, czy takie konstrukcje przyjmą się
na dobre. Można jedynie pokusić się o uwagę, że oryginalna nazwa tej grupy
wyświetlaczy, całkiem neutralna na innych rynkach, akurat na naszym jest dość
niefortunna…
Artykuł Nieśmiertelny LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Druga dekada LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>W odniesieniu do minionej
dekady można zauważyć, że mamy do czynienia ze swoistym regresem na rynku. Po
pierwsze dotyczy on sprzedaży mierzonej liczbą urządzeń. Dziesięć lat temu, gdy
LCD stały się standardem, sprzedano ich 1,3 mln, z czego 1,1 mln
w dystrybucji oraz 200 tys. w zestawach z komputerami A-brand.
To sporo, niestety od początku ogólnoświatowego kryzysu zapotrzebowanie na
monitory systematycznie spadało, by w 2012 r. osiągnąć poziom poniżej
1 mln sztuk. Regres – co z pewnością można uznać za zaskakujące
– dotyczy również przekątnych, bowiem od dwóch lat notowany jest,
nieznaczny w skali rynku, ale zauważalny i systematyczny wzrost
popytu na wyświetlacze o niewielkich rozmiarach oraz archaicznych
proporcjach ekranu znanych z CRT, czyli 4:3.
– To zdumiewające, że cały czas obserwujemy
zainteresowanie monitorami o przekątnej długości 17 cali, które są droższe
od konstrukcji 18,5- czy nawet 19,5-calowych – mówi Jurand Gołębiowski, LCD
Display Manager w polskim oddziale BenQ. – Sądzę, że klienci
wybierają „siedemnastki” ze względu na ograniczoną przestrzeń na biurku.
Czy takie podejrzenie
jest słuszne? Coś na pewno jest na rzeczy, skoro większe ekrany są tańsze.
Opinia BenQ nie jest odosobniona. Przy czym część dostawców zwraca uwagę nie
tylko na powrót małych przekątnych, ale też proporcje ekranu.
– Ciągle jest duży popyt na monitory 17- i 19-calowe
o proporcjach ekranu 4:3 i 5:4, a już niedługo do naszej oferty
powróci monitor 21-calowy właśnie w starym formacie – twierdzi
Robert Buława, Manager Channel Sales & Marketing Central South East Europe
NEC Display Solutions.
Choć modę na coraz
mniejsze ekrany z pewnością należy uznać za bardzo zaskakującą, to trzeba
przyznać, że skala zjawiska nie jest zbyt duża. Większość klientów najczęściej
wybiera jednak większe monitory, które
wciąż tanieją. Dotyczy to przede wszystkim konstrukcji o przekątnych
długości 24 cali. Na spadki cen ekranów o przekątnych od 20 do 23 cali nie
ma natomiast co liczyć, bo już dawno osiągnęły minimum, a w ciągu
ostatnich miesięcy mogły już tylko drożeć ze względu na sytuację na rynku
walutowym.
– Niestety, aktualna sytuacja geopolityczna wpływa
niekorzystnie na kursy walut i sprawia, że wszyscy producenci borykają się
z koniecznością podwyżek cen – mówi Paweł Ruman, Country Sales
Manager MMD i AOC w Polsce.
Wzrost cen większości
tanich monitorów o 10–15 proc. i tak należy uznać za niewielki
w kontekście spadku wartości złotówki. Przypomnijmy, że jeszcze
w połowie 2014 r. za dolara trzeba było zapłacić niewiele ponad
3 zł. Przez całe drugie półrocze amerykańska waluta drożała, osiągając
poziom 3 zł i 60 gr, co oznacza wzrost o 20 proc.
W związku z tym monitor 22-calowy, który kosztował w pierwszej
połowie roku 400 zł, podrożał do 440 zł. W tym samym czasie
konstrukcja 24-calowa dobrej jakości potaniała z 600 zł do
550 zł. Choćby z tego jedynie powodu klienci mogli patrzeć
przychylnie na lepsze i większe LCD. Ale są też inne przyczyny.
Użytkownicy stają się coraz bardziej wymagający i oczekują od monitora nie
tylko tego, że będzie po prostu uzupełnieniem zestawu komputerowego.
– Wzrost sprzedaży drogich, profesjonalnych monitorów
o dużej przekątnej świadczy, że użytkownicy końcowi jeszcze długo nie
zrezygnują z LCD jako typowego wyświetlacza – twierdzi Karolina
Jonko-Małecka, Country Product Manager LCD w Asus Polska. – Oczywiście pod warunkiem, że producenci
będą dostarczać im takie technologie, których nie otrzymają wraz
z wyświetlaczami montowanymi w notebookach czy tabletach. LCD będą
spełniały coraz więcej zadań, na przykład jako monitory dotykowe czy
konstrukcje z wbudowanymi głośnikami wysokiej jakości.
Producenci zwracają uwagę
na tę ostatnią cechę, która jest wymagana zwłaszcza w przypadku monitorów
przeznaczonych dla entuzjastów gamingu, a ten rynek w ostatnich
latach rośnie bardzo szybko.
– Obserwujemy znaczący wzrost zainteresowania monitorami
dla graczy, czyli urządzeniami wyposażonymi w funkcje ułatwiające grę
– twierdzi Jurand Gołębiowski. – Sprzedaż monitorów takich jak
XL2411Z liczymy już w setkach miesięcznie, a nie, jak rok wcześniej,
w dziesiątkach.
Jakie cechy doceniają prawdziwi gracze? Krótki czas reakcji
matrycy, technologie poprawiające kontrast przy dużych zaczernieniach (często
polem gry są ciemne pomieszczenia) oraz przede wszystkim technologia Nvidia
G-Sync, która eliminuje opóźnienia i zacinanie się obrazu, czyli wspomaga
kartę graficzną. Jednak również przeciętni użytkownicy cenią sobie coraz wyższe
standardy.
– Udział monitorów typu
entry o przekątnych do 21,5 cala z matrycami TN spadł
w 2014 r. o 15 proc. Jednocześnie odnotowaliśmy duży wzrost
konstrukcji z matrycami IPS oraz monitorów typu ultrawide
o proporcjach ekranu 21:9 – twierdzi Grażyna Krukowska, ISP
Channel Sales Manager w polskim oddziale LG Electronics.
Krótko i treściwie proces ewolucji na rynku monitorów
ciekłokrystalicznych opisuje przedstawiciel MMD, dystrybutora marek Philips
i AOC.
– Współczesne wyświetlacze LCD to urządzenia
nieporównywalnie bardziej zaawansowane niż prototypowe rozwiązania tego typu
sprzed kilkunastu lat – mówi Wojciech Dziwok, National Key Account
Manager MMD i AOC w Polsce. – Poszerzono kąty widzenia,
poprawiono wyrazistość kolorów, kontrast oraz szybkość reakcji. Pojawiły się
nowe technologie, takie jak AMVA, IPS czy PLS, tworzące obraz
o niespotykanych do tej pory parametrach. Z drugiej strony
optymalizacji uległy również koszty produkcji, umożliwiając zakup znacznie
większego monitora za mniejsze pieniądze.
Rynek monitorów
ciekłokrystalicznych jest coraz bardziej kłopotliwy, przede wszystkim dla
producentów i sprzedawców. Sprzętu sprzedaje się coraz mniej, a marże
spadają, więc trudno mówić o zarobkach w przypadku najbardziej
wolumenowych monitorów. Dostawcy nie mówią tego wprost, ale wygląda na to, że
sprzedaż ekranów o przekątnych od 20 do 23 cali nie przynosi zysku,
a jest utrzymywana przede wszystkim po to, by producenci nie zmniejszyli
udziałów w rynku.
Dlatego też segment
monitorów okazuje się niełatwy w opisie. Wielkość rynku jest trudna do
oszacowania. Można oczywiście pokusić się o podanie liczby bezwzględnej
w sztukach, ale również to zadanie nie należy do prostych. Producenci nie
zawsze chcą podawać dane dotyczące sprzedaży, zwłaszcza w czasach
dekoniunktury, gdy nie ma się czym chwalić. Niektórzy podają informacje,
posiłkując się… agencjami badającymi rynek – i tu zaczynają się
schody. Jedne agencje bazują na informacjach, jakie uzyskują z central
producentów, inne gromadzą dane od dystrybutorów, jeszcze inne skupiają się na
sprzedaży detalicznej. Każda metoda ma dobre strony, ale żadna z nich nie
jest idealna. Redakcja CRN Polska zdobyła większość danych o wielkości
rynku bezpośrednio od producentów.
Poprzedni rok przypomina nieco czasy sprzed dekady również
pod względem udziałów poszczególnych marek w polskim rynku. Mowa tu przede
wszystkim o Philipsie oraz AOC, które dawno temu były na naszym rynku
bardzo popularne, a następnie praktycznie zniknęły z półek. Jednak…
– Rok 2013 był bardzo
udany, dostarczyliśmy o ponad 20 proc. więcej urządzeń niż
w roku poprzednim, a nasz udział w rynku zwiększył się do
19 proc.– mówi Paweł Ruman,
Country Sales Manager MMD i AOC w Polsce. – W sumie
sprzedaliśmy prawie 150 tys. monitorów obu marek, w tym ok. 80 tys.
Philipsa i 70 tys. AOC. W roku 2014 udało nam się poprawić ten wynik.
Z Philipsem przekroczyliśmy próg 100 tys. monitorów,
a w przypadku AOC udało się utrzymać na tym samym poziomie co rok
wcześniej, czyli 70 tys.
Nie ma wątpliwości, że Philips
w Polsce ma się coraz lepiej i goni liderów, którzy w ostatnim
czasie wzrostów bynajmniej nie odnotowują. Mowa tu oczywiście o LG oraz
Samsungu. Pierwszy z nich jeszcze w 2013 r. sprzedał ponad 200
tys. wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, zaś w 2014 r. – 172 tys.
Samsung niestety nie udziela informacji o sprzedaży, zaś dane pochodzące
z firm badawczych są bardzo różne i wahają się od niewiele ponad 100
tys. do ponad 200 tys. Zdaniem dystrybutorów liczba ekranów marki Samsung,
które faktycznie trafiły do klientów w Polsce (czyli nie od producenta do
dystrybutora, od dystrybutora do dystrybutora, czy po prostu na eksport),
wyniosła w 2014 r. nieco ponad 130 tys.
Bardzo dobrymi wynikami
mogą się też pochwalić producenci komputerów A-brand, czyli Dell i HP.
Pierwszy z nich wprowadził na nasz rynek 107 tys. ekranów, zaś drugi 83
tys. W obu przypadkach jest to wzrost względem lat wcześniejszych (patrzy:
wykresy na str. 41). W zeszłym roku większą sprzedaż odnotował także BenQ,
który z liczbą 72 tys. zalicza się do czołówki krajowych dostawców. Wzrost
odnotowali też: iiyama oraz NEC, czyli firmy znane z produktów wysokiej
jakości. Na liście obecności nie ma ViewSonica, który jest marką bardzo dobrze
znaną resellerom z wieloletnim stażem, ale być może w bieżącym roku monitory
te powrócą na nasz rynek.
Artykuł Druga dekada LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Panasonic: wzmocniony wyświetlacz pochodzi z serwisu CRN.
]]>Monitor zapewnia wydajną pracę przy wilgotności sięgającej od 20 proc. do 80 proc. oraz
w temperaturach od -20°C do +40°C. Jest to możliwe między innymi dzięki zastosowaniu rozwiązań konstrukcyjnych, takich jak wbudowany system chłodzenia powietrzem regulujący temperaturę urządzenia. W TH-47LFX6 zastosowano też hartowane szkło, aluminiową obudowę odporną na korozję oraz specjalne zabezpieczenia przewodów monitora. Monitor można zamontować zarówno w pozycji poziomej, jak i pionowej. Urządzenie charakteryzuje się niskim zużyciem energii, gwarantując nawet do 50 000 godzin wydajnej pracy.
Obraz wyświetlany przez Panasonic TH-47LFX6 osiąga kontrast na poziomie 1200:1 oraz rozdzielczość 1920×1080. Dodatkowo dzięki wyposażeniu w panel IPS zapewnia wierne odwzorowanie kolorów oraz wyraźną prezentację bez względu na kąt patrzenia.
W wyświetlaczu zastosowano technologię Digital Link, która umożliwia transmisję sygnału audio oraz wideo w jakości Full HD na odległość do 100 metrów za pomocą jednego przewodu CAT5e lub Ethernet. Dzięki temu możliwa jest łatwa, elastyczna instalacja i obsługa urządzenia. Technologia pozwala również na zdalny monitoring pracy monitora, m.in. temperatury, blokad filtra czy wentylatora, co umożliwia szybkie usunięcie ewentualnych awarii.
Monitor TH-47LFX6 będzie dostępny na polskim rynku u Autoryzowanych Partnerów Panasonic od sierpnia 2013 roku, w sugerowanej cenie 34 800 zł netto.
Artykuł Panasonic: wzmocniony wyświetlacz pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Podział Samsunga pochodzi z serwisu CRN.
]]>Samsung uzasadnia podział koniecznością restrukturyzacji biznesu związanego z produkcją wyświetlaczy. Zdaniem firmy panele LCD będą zastępowane przez wyświetlacze OLED. Dział LCD Samsunga miniony rok zakończył na minusie – wartościowy spadek sprzedaży w porównaniu z 2010 r. wyniósł 11 proc.
Artykuł Podział Samsunga pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Incom: obudowy z LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>Sugerowane ceny detaliczna brutto: Maxima Atena LCD 400 W Black – 170 zł, Maxima Nike LCD 400 W Black – 185 zł. Gwarancja: 2 lata.
Artykuł Incom: obudowy z LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Veracomp: ściany z monitorów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Veracomp: ściany z monitorów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł HANNspree poszerza kanał dystrybucji w Polsce pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Artykuł HANNspree poszerza kanał dystrybucji w Polsce pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Sharp zwiększa produkcję LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Sharp zwiększa produkcję LCD pochodzi z serwisu CRN.
]]>