Artykuł Koniec z fałszywymi opiniami? Ważne zmiany dla e-sklepów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Trzy dyrektywy unijne – cyfrowa (2019/770), towarowa (2019/771) i Omnibus (2019/2161) wejdą do polskich przepisów 28 maja. Oznaczają zmiany dla platform e-handlu, sprzedawców i dostawców oprogramowania do prowadzenia e-sklepów w modelu SaaS.
Przedsiębiorcom zostało już więc bardzo niewiele czasu na dostosowanie regulaminów do nowych przepisów i wdrożenie procedur. Jednak mimo bliskiego terminu prace nad ostatecznym brzmieniem nowelizacji jeszcze się nie zakończyły. Zasadnicze zmiany są natomiast znane.
Niejasności z obniżkami
Jedną z głównych zmian jest wymaganie związane z obniżkami cen w sklepie. Trzeba będzie uwidocznić obok zmniejszonej stawki również najniższą cenę tego towaru, jaka obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki.
Natomiast w wypadku nowych produktów, albo nowych e-sklepów, gdy porównanie sprzed 30 dni nie jest możliwe, sprzedawca dając upust musi pokazać najniższą cenę, która obowiązywała wcześniej.
Ma to zapobiec nieuczciwym praktykom w postaci rzekomych dużych, kilkudziesięcioprocentowych promocji np. w Black Friday, podczas gdy sprzedawca stopniowo podwyższał najpierw cenę przed okresem wyprzedaży.
Przedsiębiorcy będą musieli więc dobrze pilnować zmian. Nie wszystko jest jednak oczywiste.
„Sformułowanie 'cena sprzed pierwszego zastosowania obniżki’ budzi wiele wątpliwości interpretacyjnych. Może doprowadzić do wniosku, że w wypadku produktów będących w sprzedaży od dawna, konieczne będzie sięgnięcie do cen nawet sprzed kilku lat nawet. Nie wydaje się to być celem ustawodawcy” – zauważa Zofia Babicka-Klecor, prawniczka i CEO w Kreator Legal Geek.
Dostawcy software’u nadal nie wiedzą co zmieniać
Brak precyzji w przepisach sprawia, że przedsiębiorcy zobowiązani dostosować się do nowego prawa, nie wiedzą, jak to zrobić właściwie. Dotyczy to również dostawców oprogramowania do prowadzenia e-sklepu, chcących zaktualizować dostarczane narzędzia.
W ocenie ekspert rozsądne wydaje się rozwiązanie, w którym sprzedawca informuje o pierwszej cenie towaru z danej partii, mającej taki sam termin ważności.
Szlaban na fejkowe komentarze. To sprzedawca musi zapewnić prawdziwe opinie
Dyrektywa Omnibus oprócz tego, że ma m.in. zapobiegać nieuczciwemu zawyżaniu cen przed promocją, powinna też zapobiegać publikowaniu fałszywych opinii na temat produktów.
„Teraz przedsiębiorca będzie mieć obowiązek zapewniania, aby opinie konsumentów o sprzedającym lub jego produkcie pochodziły od osób, które rzeczywiście ten produkt nabyły albo z niego korzystały. Jeżeli tego nie zrobi, nie będzie mógł się nimi posługiwać bądź będzie mu groziła odpowiedzialność za stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych” – ostrzega w Newseria Biznes ekspert Kancelarii Baker McKenzie Marcin Trepka.
Badania przeprowadzone dla UOKiK pokazały, że 93 proc. konsumentów sugeruje się opinią o produkcie przed dokonaniem zakupu, a 86 proc. zwraca uwagę na to, jaką opinię ma sprzedający. Jest to więc istotny czynnik przy podejmowaniu decyzji zakupowych.
Platformy internetowe będą mieć też obowiązek przekazywania konsumentom jasnych informacji o tym, jakie obowiązki ma wobec nich sprzedający i sama platforma m.in. w zakresie zwrotów czy reklamacji.
Dlaczego wyszukiwarka kogoś faworyzuje
Kolejnym obowiązkiem będzie informowanie, dlaczego konsument korzystający z wyszukiwarki lub platformy e-commerce widzi towary bądź oferty w określonym porządku.
„Konsumenci najczęściej sugerują się tym i wybierają pierwsze pozycje, więc przedsiębiorcy niejednokrotnie faworyzowali własne produkty czy usługi przez platformę kosztem ofert innych sprzedawców. Mieliśmy już głośną sprawę Google’a i ponad 2 mld euro kary nałożone właśnie za samopreferowanie, a w Polsce trwa obecnie postępowanie przeciwko Allegro dokładnie w tej samej sprawie” – komentuje w Newserii Marcin Trepka.
Co istotne, za naruszenia grożą przedsiębiorstwom internetowym i ich szefom dotkliwe kary (do 10 proc. ubiegłorocznego obrotu firmy oraz kary dla menedżerów do 2 mln zł).
E-sklep musi mieć numer telefonu
Numer telefonu stanie się obowiązkową informacją na stronie internetowej sprzedawcy (obecnie tak nie jest).
To niekoniecznie ułatwi życie mikroprzedsiębiorcom, którzy mają jeden numer zawodowy i prywatny, ponieważ podanie go na stronie nie wystarczy, trzeba go będzie jeszcze odbierać, niezależnie od tego, sprzedawca jest np. na urlopie – już teraz ustawa o prawach konsumenta wymaga, aby udostępnione na stronie sklepu dane kontaktowe zapewniały szybką i efektywną komunikację z przedsiębiorcą. Ten wymóg pozostanie, tylko nadal nie wiadomo, co znaczy „szybka i efektywna komunikacja”.
Artykuł Koniec z fałszywymi opiniami? Ważne zmiany dla e-sklepów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 80 proc. e-sklepów nie dostosowało się do zmian w prawie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Chodzi o nowelizację kodeksu cywilnego oraz ustawy o prawach konsumenta, które przyznają przedsiębiorcom prowadzącym jednoosobową działalność, w określonych sytuacjach, uprawnienia zbliżone do tych zarezerwowanych do tej pory wyłącznie dla konsumentów (zwłaszcza prawo odstąpienia od umowy).
Nowe przepisy obejmują klientów – osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Dotyczą wyłącznie sprzedaży na odległość, czyli np. w e-sklepach. Nie mają zastosowania w stacjonarnym handlu.
Czego dotyczy zmiana
Otóż od tego roku tzw. jednoosobowa firma powinna być traktowana przez sprzedawcę jak konsument, jeżeli „czynność prawna nie ma dla przedsiębiorcy charakteru zawodowego”, tzn. zakup nie jest bezpośrednio związany z branżą, w której działa. Kluczowe znaczenie będzie miał wpis PKD.
Gdy np. właściciel warsztatu samochodowego kupi drukarkę, i nie zgłosił żadnej działalności związanej z takim sprzętem, przysługują mu niektóre uprawnienia konsumenta, nawet gdy sprzęt nabył na fakturę – wyjaśniał resort przedsiębiorczości i technologii, przygotowujący projekt.
Wynikałoby z tego, że jeśli mechanik prowadzący działalność kupił w e-sklepie np. klucz francuski, nie da rady, aby był potraktowany jak konsument.
Jeżeli np. reseller zajmujący się sprzedażą komputerów zamówi w e-tailu laptopy, również nie będzie miał uprawnień konsumenta związanych z tą transakcją. Gdy jednak nabędzie skarpetki, może skorzystać z nowych praw – tak można odczytać nowe przepisy.
Uprawnienia konsumenckie przedsiębiorcy kupującego w e-sklepach od 2021 r.*
Trzeba zmienić regulaminy
Zmiany nie są małe, ponieważ w dokumentach e-sklepów trzeba uwzględnić nowy, trzeci typ kupującego – obok konsumenta i przedsiębiorcy będzie to przedsiębiorca ze wspomnianymi trzema uprawnieniami po spełnieniu określonych warunków. Należy przejrzeć i zmodyfikować cały regulamin pod tym kątem.
Aktualizacja regulaminów to nie wszystko. Dochodzi jeszcze weryfikacja czy w danym przypadku reseller ma do czynienia z nowym typem klienta i nawet przy niewielkiej skali sprzedaży nie będzie to łatwe.
Będą „poważne i kosztowne problemy”
Zmiany wprowadzono, mimo że w czasie konsultacji do projektu organizacje przedsiębiorców nie zostawiły na nim suchej nitki.
„Rozciągnięcie szczególnego, ochronnego parasola prawnego z konsumentów również na przedsiębiorców nie znajduje żadnego poważnego uzasadnienia faktycznego i prawnego” – komentowała Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji w 2019 r., gdy pojawił się projekt opisanych zmian. „Projektowane rozwiązanie wprowadzi do procesu kontraktowania poważne i kosztowne problemy praktyczne i prawne” – przewidywał PIIT.
Rok na zwrot zamiast 14 dni
„Brak dostosowania dokumentów może być kosztowny dla sprzedawców, np. skutkować zwrotem towaru, który przy spełnieniu obowiązków informacyjnych nie przysługiwałby kupującemu” – twierdzi Zofia Babicka-Klecor, prawniczka i współtwórczyni Kreatora Legal Geek.
Trzeba pamiętać, że brak spełnienia obowiązku informacyjnego przez e-sklep – np. iż w określonych sytuacjach przedsiębiorcy przysługuje prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni – skutkuje tym, że taką możliwość uprawniony nabywca ma przez rok od zakupu.
„Ustawodawca zostawił „furtkę” dla sprzedawców – nadal będzie możliwe ograniczenie lub wyłączenie rękojmi w stosunku do wszystkich kupujących przedsiębiorców ” – zapewnia Zofia Babicka-Klecor.
W związku z rękojmią reklamacje uprawnionych przedsiębiorców trzeba rozpatrywać w ciągu 14 dni, tak jak konsumentów. Warto dodać, że rękojmia za wady dotyczy także sprzedaży używanych rzeczy (np. komputerów).
Na razie nie ma fali zwrotów
Jak wynika z informacji kreatora, sprzedawcy na razie nie skarżą się na wzrost liczby zwrotów spowodowany nowelizacją. Możliwe, że wielu przedsiębiorców jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że mają nowe uprawnienia.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy większość sprzedawców internetowych musiała wprowadzić zmiany dokumentów umieszczonych w e-sklepach co najmniej dwa razy.
W lipcu ub.r. za sprawą unieważnienia Tarczy prywatności, która była podstawą przekazywania danych osobowych do USA i wymusiła zmiany w politykach prywatności, a pod koniec zeszłego roku w wyniku wspomnianej nowelizacji przepisów krajowych.
Artykuł 80 proc. e-sklepów nie dostosowało się do zmian w prawie pochodzi z serwisu CRN.
]]>