Artykuł Sądy kupią sprzęt drukujący za 4 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wymiar sprawiedliwości potrzebuje 690 urządzeń wielofunkcyjnych, w tym 445 A4 mono, 125 A4 kolor, 66 A3 mono oraz 54 A3 kolor. Sprzęt jest przeznaczony dla sądów z obszaru apelacji krakowskiej, białostockiej, łódzkiej, wrocławskiej i poznańskiej.
W przetargu na „umowę ramową na dostawę urządzeń wielofunkcyjnych na rzecz sądów powszechnych”, ogłoszonym w końcu czerwca br. oferty otwarto 10 sierpnia br. Zamawiającym jest Sąd Apelacyjny w Krakowie, reprezentowany przez Centrum Zakupów dla Sądownictwa.
Oferty na dostawę urządzeń wielofunkcyjnych mono A4 złożyli:
– Meran Point (2,43 mln zł), oferując urządzenia Xerox VersaLink B405DN
– konsorcjum Suntar i Maxto ITS (2,22 mln zł), oferując urządzenia Xerox VersaLink B405DN (B405V_DN)
Centrum Zakupów dla Sądownictwa przeznaczyło na sfinansowanie zamówienia 2,09 mln zł.
Oferty na dostawę urządzeń wielofunkcyjnych A4 kolor złożyli:
– Copy Felix Ludwik Tuszyński (415 tys. zł), z ofertą urządzeń Xerox Versalink C405DN
– Meran Point (869 tys. zł), z urządzeniami OKI MC573DN
– Konica Minolta Business Solutions (620 tys. zł), z urządzeniami Bizhub C3320i Konica Minolta
– konsorcjum Suntar i Maxto ITS (904 tys. zł), z urządzeniami OKI MC573dn
Zamawiający zarezerwował na zakup 462,5 tys. zł.
W przypadku maszyn A3 ceny ofert przekroczyły kwotę, jaką zamierza przeznaczyć na realizację zamówienia Centrum Zakupów dla Sądownictwa.
Oferty na dostawę urządzeń wielofunkcyjnych A3 mono i A3 kolor złożyli:
– Copy Felix Ludwik Tuszyński (2,22 mln zł), z ofertą urządzeń Xerox Altalink B8170 (A3 mono) i Xerox Versalink C7030 (A3 kolor)
– Meran Point (2,69 mln zł), z ofertą urządzeń HP E82560z (A3 mono) i i Xerox Versalink C7030 (A3 kolor)
– Konica Minolta Business Solutions (3,2 mln zł) z ofertą urządzeń Bizhub 758 (A3 mono) i Bizhub C300i (A3 kolor).
Centrum Zakupów dla Sądownictwa zamierzało wydać na ten cel jedynie 1,46 mln zł.
Z wybranymi wykonawcami zostanie podpisana umowa ramowa.
Sądy docenią większą pamięć i wydajność
Kryteria wyboru w przypadku urządzeń wielofunkcyjnych A4 mono to cena (60), wbudowana pamięć powyżej 1,5 GB (25), możliwość podłączenia dysku SSD (15).
Dla kolorowych maszyn A4 są to cena (60), rozdzielczość drukowania (10), wbudowana pamięć (10), głośność (10), materiały eksploatacyjne (10).
Dodatkowe punkty są m.in. za rozdzielczość 1200×1200 dpi, wydruk 2 tys. str. mono lub więcej z pomocą załączonych materiałów, głośność poniżej 56 dB, za możliwość rozbudowy pamięci do 2,5 GB.
W przypadku urządzeń A3 o wyborze wykonawcy zdecyduje cena (60), obciążenie miesięczne (20), rozbudowa kaset na papier (15), możliwość wyłączania portu USB (5).
Dla urządzeń A3 można uzyskać punkty za obciążenie miesięczne powyżej 110 tys. str. (A4) i możliwość rozbudowy kaset powyżej 3 tys. arkuszy A4.
To kolejny przetarg obejmujący zamówienie sprzętu w sądach apelacji krakowskiej. Trwa postępowanie ws. umów na 3,6 tys. komputerów warte ok. 17 mln zł.
Artykuł Sądy kupią sprzęt drukujący za 4 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Konica Minolta zaatakowana pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Konica Minolta przyznała, że została zaatakowana. Firma zapewniła, że atak „nie miał wpływu” na dział usług zarządzanych IT, All Covered. Nie zostały także udostępnione albo naruszone dane Konica Minolta – utrzymuje koncern w informacji dla amerykańskiego CRN-a.
Informacje o problemach pojawiły się w końcu lipca, gdy na blisko tydzień padła strona wsparcia. Niektóre urządzenia zaczęły wyświetlać komunikat o błędzie. Według Bleeping Computer producent został zaatakowany nowym szkodnikiem o nazwie RansomEXX. Hakerzy mieli zablokować dane i domagać się okupu. Nie potwierdzono, czy i jakie pliki zaszyfrowano i czy wykradziono informacje z firmy.
Konica Minolta jest kolejnym obiektem ataku ransomware. Wcześniej, w końcu czerwca br., Xerox został zaatakowany ransomware Maze. Grupa udostępniła dane, które miały dowodzić, że włamała się do systemów firmy. Na początku sierpnia Canon poinformował o ataku.
Ostatnie informacje dotyczące Konica Minolta zbiegły się z ogłoszeniem kolejnego przejęcia przez All Covered (jest to dywizja Konica Minolta Business Solutions), które kupiło specjalistę od bezpieczeństwa cyfrowego, spółkę Depth Security. Celem jest poszerzenie portfolio usług w tym obszarze. Depth Security dostarcza rozwiązania poprawiające widoczność zagrożeń w infrastrukturze i operacjach.
Artykuł Konica Minolta zaatakowana pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Druk w biurze wynalezionym na nowo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Całkiem udany pod względem sprzedaży urządzeń drukujących rok 2019, pozwalał ich dostawcom patrzeć z optymizmem na nadchodzące dwanaście miesięcy. Zwłaszcza tym, którzy specjalizowali się w obsłudze dużych klientów. Korporacje i duże firmy dysponowały odpowiednimi zasobami, aby inwestować w infrastrukturę druku, co przełożyło się na wzrost sprzedaży urządzeń wielofunkcyjnych. Potwierdzają to dane IDC, zamieszczone w raporcie „Quarterly Hardcopy Peripherals Tracker”, dotyczącym sytuacji w 2019 r. Według analityków sektor publiczny oraz przedsiębiorstwa zatrudniające ponad 100 pracowników, były wówczas odpowiedzialne za zakup około 25 proc. wszystkich urządzeń drukujących.
– Ich wartość wyniosła aż około 60 proc. rynku drukarek w Polsce. Obecna sytuacja stawia jednak prognozy o utrzymaniu podobnego poziomu w najbliższych latach pod dużym znakiem zapytania – przyznaje Michał Świątek, Research Manager w IDC.
Badanie wpływu COVID-19, przeprowadzone przez Quocirca wśród zachodnich respondentów, również pokazuje, że ponad 75 proc. kadry kierowniczej w przedsiębiorstwach z branży druku biurowego przewiduje wystąpienie znaczących zakłóceń na rynku. Liczba wydruków już teraz uległa poważnemu zmniejszeniu z powodu zamknięcia większości biur. Spadek ten, wśród swoich klientów, odczuło aż 70 proc. respondentów badania.
Generalnie obserwatorzy i gracze rynkowi zwracają uwagę na kilka procesów, które mogą w najbliższym czasie mieć miejsce w przypadku dużych klientów. Po pierwsze mówi się oczywiście o wzroście zainteresowania digitalizacją dokumentów i procesów zachodzących w dużych firmach i instytucjach.
– Na całym świecie widzimy, że koronawirus znacznie przyśpiesza cyfrową transformację przedsiębiorstw. Tego z pewnością nie zaplanowali zarządzający firmami i instytucjami – podkreśla Stuart Price, General Manager polskiego oddziału Xeroxa.
Warto tu przypomnieć, że kilka lat temu digitalizacja była rozpatrywana jako trend, który w wysokim stopniu wyeliminuje rozwiązania drukujące w przedsiębiorstwach i instytucjach. Tak się jednak nie stało. Nastąpił natomiast proces wypierania drukarek nabiurkowych przez duże wydajne rozwiązania, które scentralizowały procesy drukowania i obniżyły koszty wydruków. W związku z rozwojem zagadnień digitalizacyjnych klienci korporacyjni i instytucjonalni jeszcze przed pandemią zaczęli kierować się dodatkowymi czynnikami przy wyborze maszyn MFP, które – wciąż rozwijane pod względem nowych funkcji – łączą świat dokumentów tradycyjnych i cyfrowych.
Co się obecnie zmienia, jeśli chodzi o podejście klientów biznesowych do urządzeń wielofunkcyjnych? Są one postrzegane jako rozwiązania, przez które „przepływają” ważne dane, więc do zarządzających dociera już, zresztą od dłuższego czasu, jak ważna jest ich właściwa ochrona przed cyberzagrożeniami. W dodatku zarządzający dużymi przedsiębiorstwami zaczęli postrzegać MFP nie tylko przez pryzmat maksymalnej obniżki kosztów druku, czy kilku podstawowych, przydatnych funkcji. Obecnie rozważają na przykład korzyści, które przyniesie im software dołączany przez producentów do maszyn MFP. Zauważyli też możliwości rozwoju dodatkowego oprogramowania, które jest w stanie dostarczyć integrator, a które sprawi, że cała flota maszyn drukujących będzie dostosowana do potrzeb danej firmy. Ta zmiana paradygmatów sprawia, że producenci wprowadzają do oferty rozwiązania coraz bardziej zaawansowane technologicznie, o szerokiej funkcjonalności i charakteryzujące się korzystnym TCO.
– Możliwość zeskanowania dokumentu i przesłania go do chmury, na maila czy do cyfrowego archiwum oraz dostęp do druku mobilnego mają coraz większe znaczenie dla użytkowników. MFP musi być integralnym elementem obiegu dokumentów, ułatwiać bezpieczne współdzielenie ważnych informacji i elastycznie dostosowywać się do potrzeb firmy – podkreśla Barbara Boryczka, Product Marketing Manager w Ricohu.
Badanie Quocirca MPS 2019 wykazało, że ponad 80 proc. przedsiębiorstw korzystających z usług Managed Print Services podkreśla wartość inteligentnych funkcji w urządzeniach których używają. Mimo że producenci chętnie chwalą się rozwojem technologicznym swoich maszyn, to według analityków jest jeszcze wiele do zrobienia w tej dziedzinie. I mowa tu zarówno o samych producentach, jak i budowie kompetencji w kanale partnerskim. Po to, aby lepiej edukow ać nie tylko obecnych, ale również potencjalnych klientów o wartości aplikacji związanych z drukiem i digitalizacją.
Zdaniem analityka
Michał Świątek, Research Manager, IDC
Przejście na pracę zdalną w tak szerokim zakresie, jak ma to miejsce obecnie, rodzi szereg implikacji dla producentów oraz dostawców usług druku. Po pierwsze, znaczna część pracowników będzie potrzebować urządzenia drukującego w domu, nawet jeżeli będzie ono sporadycznie używane. W krótkim i średnim terminie spowoduje to wzrost popytu na urządzenia z segmentu home i SOHO. Ponadto, redukcja zatrudnienia i upadłość niektórych przedsiębiorstw w połączeniu z powszechną pracą z domu spowodują, że liczba wydruków w biurach spadnie, a w środowisku domowym wzrośnie. Co więcej, należy spodziewać się, że przedsiębiorstwa, szukając oszczędności, będą chciały renegocjować obowiązujące umowy na usługi druku, a także będą preferować wydruki monochromatyczne. Nowa rzeczywistość stwarza szanse dla producentów i dostawców usług pod warunkiem, że dostosują się do nowych warunków, choćby poprzez oferowanie umów krótkoterminowych, w tym kwartalnych, czy też możliwość dostarczania eksploatacji do domów. Ogromny potencjał do rozwoju zapewnia obszar bezpieczeństwa. Rzesza pracowników zdalnych będzie stanowić istotne obciążenie dla działów IT i wiele przedsiębiorstw będzie szukało odpowiedniego wsparcia, także w obszarze zabezpieczenia środowiska druku i przepływu dokumentów.
Stuart Price, General Manager polskiego oddziału Xerox
Globalny trend transformacji cyfrowej jest nie do powstrzymania. Przedsiębiorstwa prywatne, a także instytucje publiczne powinny zmniejszyć koszty przetwarzania dokumentów, zwiększając wydajność pracowników. Ważny jest również szybki i bezpieczny przepływ informacji. Dzięki inteligentnym urządzeniom drukującym firmy i instytucje mogą zaoszczędzić do 20 proc. zarówno na kosztach bezpośrednich, jak i pośrednich, związanych ze swoją działalnością. Trzeba też podkreślić, że tradycyjny papier szybko nie zniknie. Drukarki są częścią technicznego ekosystemu, który jest podstawą działania każdej firmy lub instytucji. Od kilku lat łączymy świat cyfrowy i papierowy, oferując rozwiązania i usługi, które spełniają te założenia. Polski rynek nie jest nastawiony wyłącznie na usługi cyfrowe, dlatego w dalszym stopniu wspieramy firmy oferując tradycyjne rozwiązania do drukowania dokumentów.
Krzysztof Janiec, MPS Sales Specialist Epson Europe
Spełniając oczekiwania klientów – niezależnie od bieżącej sytuacji – stawiamy na rozwój modelu usługowego. Niepewność i większa ostrożność, jeśli chodzi o inwestycje w firmach, mogą tylko zwiększyć popularność rozwiązań MPS, gdzie rozliczane jest tylko rzeczywiste obciążenie, z dokładnością do pojedynczego wydruku. Obecnie w skutecznej sprzedaży liczy się jeszcze bardziej umiejętność pokazywania rozwiązania czy urządzenia w kontekście TCO. Integrator musi myśleć w tych kategoriach, ponieważ TCO to najważniejszy czynnik budżetu zaplecza IT, i uświadamiać odbiorcom wynikające z tego korzyści. Rzeczą drugorzędną jest to, czy informacja przekazywana jest z papieru do pliku czy odwrotnie. Ważne jest tylko, by proces był maksymalnie efektywny, tam gdzie jest to możliwe zautomatyzowany, a flota urządzeń gotowa do bezpiecznego zarządzania – tak sprzętem, jak i uprawnieniami użytkowników. Oferując rozwiązania spełniające wysokie standardy w tym zakresie, nie musimy się obawiać zmian, choć osobiście nie sądzę, że będziemy świadkami odejścia od druku. Dotyczy to zarówno biznesu, jak i sektora public.
Barbara Boryczka, Product Marketing Manager w Ricoh
Wszelkie prognozy pokazują, że w biurach nakłady druku będą spadały. Pesymistyczne przewidywania wspominają nawet o 30 procentach. Pracownicy uświadomili sobie, że mogą pracować z dokumentami bez ich drukowania. Wiele firm błyskawicznie przekształciło swoje procesy np. akceptacji dokumentów bez fizycznego ich podpisywania. Widzimy ogromne zainteresowanie klientów systemami obiegu dokumentów, które pozwolą im na sprawne zarządzanie tym procesem na odległość. Funkcje związane z możliwością szybkiej digitalizacji dokumentów, integracji z cyfrowym workflow czy usługami chmurowymi – będą miały ogromne znaczenie dla użytkowników. Urządzenia drukujące w jeszcze większym zakresie będą funkcjonowały jako platformy do udostępniania dokumentów i brama do elektronicznego obiegu. Z tego powodu użytkownicy będą zwracali coraz większa uwagę na jakość skanowania, możliwości związane z OCR dokumentów i na bezpieczeństwo danych.
Kacper Cieplik, Junior MFP Product Manager w Konica Minolta
Wraz z rozwojem cyfrowym rosną zagrożenia, dlatego dla integratorów ważna jest przede wszystkim wiedza z zakresu cyberbezpieczeństwa urządzeń drukujących. Kluczowa pozostaje również umiejętność właściwego dopasowania urządzeń i ich funkcji do potrzeb konkretnego klienta. Podstawą powinno być zbadanie sposobu zarządzania dokumentami i ich przetwarzania w danej firmie, a następnie zaproponowanie rozwiązań, które będą wspierały i usprawniały te procesy. Istotne w tym kontekście jest też kierowanie uwagi klientów na dodatkowe funkcjonalności urządzeń MFP, takie jak platformy z aplikacjami. Sytuacja związana z przymusowym przestawieniem się na tryb pracy zdalnej z pewnością wpłynie na rynek druku biurowego. Już teraz widoczna jest większa orientacja firm na rozwiązania łączące druk tradycyjny oraz procesy digitalizacji. Przyspieszy rozwój tzw. miejsc pracy przyszłości (workplace of the future), w których urządzenia wielofunkcyjne stanowić będą bazę umożliwiającą dalszą cyfryzację i ciągły przepływ informacji w firmie. Wiele przedsiębiorstw w związku z kryzysem przyspieszy inwestycje w podobne rozwiązania, aby móc szybciej dostosowywać się do zmieniających się warunków i potrzeb.
Na rynku druku wygrają ci integratorzy, którzy mają na tyle szerokie kompetencje, aby obsługiwać swoich klientów również i w innych obszarach infrastruktury IT, śmiało wychodząc poza druk. Można zaryzykować tezę, że szczególnie cenne dla integratorów, nie tylko w sytuacji kryzysowej z uwagi na COVID-19, ale i w sytuacji szybko zmieniających się wymagań klientów, jest zacieśnianie partnerstwa z producentami, którzy mają w asortymencie szerokie portfolio rozwiązań – nie tylko związanych z drukiem biurowym. Na przykład w sytuacji, gdy tak bardzo wzrasta znaczenie pracy zdalnej, dobrze jest zainteresować się ofertą monitorów interaktywnych dostawcy, z którym reseller ma dobre relacje. Generalnie chodzi o rozwiązania, które pozwolą stworzyć bezpieczne i niezawodne pod względem technicznym środowisko pracy w modelu mieszanym, który zakłada z góry, że część pracowników działa z biur domowych.
Dla producentów, jak też ich partnerów, istotne może stać się opracowanie, bądź dalszy rozwój, technologii bezdotykowych w rozwiązaniach drukujących dla klientów biznesowych. Pandemia zmusi coraz więcej dużych organizacji do korzystania z technologii bezdotykowej, w celu zmniejszenia ryzyka przenoszenia wirusów w przyszłości. Umożliwiłoby to szerszą implementację na przykład systemów sterowania głosem. Jeśli z kolei część klientów korporacyjnych zrezygnuje z biur typu open space, wracając do bardziej izolowanych pomieszczeń, środowisko druku może ulec większemu rozproszeniu.
Może się przy tym zrodzić potrzeba doposażenia niektórych indywidualnych pracowników, czy małych grup roboczych, w urządzenia drukujące A4. Z koniecznością wprowadzenia takiej zmiany i doboru odpowiednich maszyn klienci biznesowi zwrócą się do integratorów. Rozproszenie środowisk pracy i jednocześnie postępująca digitalizacja może też zwiększyć zapotrzebowanie na skanery nabiurkowe. Możliwe, że pojawi się konieczność „uporządkowania technologii” wykorzystywanych w domowym zaciszu przez pracowników korporacji. Niektórzy specjaliści mówią nawet o konieczności dostarczania drukarek do domów. Rzecz jasna modeli, które spełniają standardy bezpieczeństwa przyjęte przez duże firmy.
Obecnie producenci twierdzą, że bardziej niż kiedykolwiek skupiają się na swoich partnerach handlowych. Dodają, że firmy integratorskie stają się obecnie bardzo wrażliwą częścią kanału partnerskiego. Stąd nacisk na ich edukację i dodatkowe wsparcie w ramach programów partnerskich. Integratorom zaleca się uważne wsłuchiwanie w potrzeby klientów, odczytywanie sygnałów i analiza dynamicznie zmieniającej się sytuacji.
Nie lekceważąc obaw wynikających z niepewności jutra, warto potraktować ten okres jako szansę na usystematyzowane pogłębianie kompetencji, na co wcześniej z reguły brakowało czasu. Zwłaszcza, że jak podkreślają analitycy Quocirca, kiedy biuro zostanie wynalezione na nowo i przyjmą się nowe wzorce pracy, stawiające na elastyczność miejsca, producenci i ich partnerzy – dostawcy usług MPS – będą musieli się mocno nagimnastykować, aby sprostać potrzebom wymagających klientów z dużych przedsiębiorstw i korporacji. Istnieje jednak szansa, że ci, którzy wyjątkowo starannie odrobią lekcje – po pandemii rozkwitną.
Artykuł Druk w biurze wynalezionym na nowo pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Sąd unieważnił przetarg na tonery pochodzi z serwisu CRN.
]]>Zamówienie obejmowało ponad 60 rodzajów tonerów do kserokopiarek (m.in. Canon, Minolta, Kyocera, Oki, Ricoh, HP) oraz w sumie ponad 130 rodzajów tonerów i tuszy do drukarek oraz faksów (HP, Samsung, Brother, Oki, Lexmark, Ricoh, do telefaksów Panasonic). Częściowo dopuszczono zamienniki. Dostawy miały być realizowane sukcesywnie przez 12 miesięcy od zawarcia umowy. Kryterium wyboru stanowiła w 100 proc. cena.
Wpłynęły 3 oferty:
JM Data (1,16 mln zł brutto)
PW Multikom Adam Napierski (1,11 mln zł)
Netprint (0,94 mln zł).
Sąd zamierzał przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia 600 tys. zł. W związku z tym, że wartość najkorzystniejszej oferty przewyższyła tę kwotę, postępowanie zostało unieważnione. Zamawiający uznał, że nie może zwiększyć sumy, jaką zamierzał przeznaczyć na zakupy eksploatacji w tym przetargu, do ceny najtańszej oferty.
Artykuł Sąd unieważnił przetarg na tonery pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Digitalizacja i automatyzacja… pochodzi z serwisu CRN.
]]>W firmach wciąż funkcjonują ogromne ilości papierowych dokumentów. Liczba elektronicznych co prawda stale rośnie – jak zauważają specjaliści – jednak dla przedsiębiorstw i instytucji oznacza to, że muszą się mierzyć z problemem zarządzania zarówno tradycyjnymi „papierami”, jak i ich zdigitalizowaną wersją. Sytuacja powoli ulega jednak zmianie. Według danych Asseco Data Systems przedstawionych w raporcie „Biznes w erze paperless. Czy jesteśmy na niego gotowi?” (marzec 2020 r.), aż 36 proc. firm w ciągu dwóch najbliższych lat chce wdrożyć system paperless. Z kolei 80 proc. spośród przedsiębiorstw, które takie wdrożenie mają już za sobą, planuje kolejne inwestycje w tym zakresie.
Narzędzia paperless pozwalają na wyeliminowanie papieru na wszystkich etapach procesów biznesowych i we wszystkich obszarach firmy. Ale pierwszym krokiem na tej ścieżce będzie dla wielu przedsiębiorstw digitalizacja dokumentów występujących w tradycyjnej formie i wprowadzanie ich do cyfrowego obiegu. To może być proces złożony, nawet dla mniejszych podmiotów. Przejście na dokument elektroniczny wymaga przeanalizowania i uporządkowania wewnętrznych procedur, stworzenia wizji pracy w nowym środowisku oraz określenia celów, które mają być osiągnięte dzięki zmianie. Niezbędna będzie pomoc integratora w zakresie analizy tego, co zastaje w firmie i doboru rozwiązań, które mają wprowadzić ulepszenia. Wszystkie podjęte kroki związane z digitalizacją dokumentacji oraz transformacją w kierunku biura bez papieru powinny prowadzić do zwiększenia wydajności w miejscu pracy, optymalizacji w zakresie kosztów zarządzania dokumentacją, czasu trwania rozmaitych procedur, bezpieczeństwa dokumentacji w firmie, jak też walki z opóźnieniami.
Według firmy analitycznej Quocirca kluczowym czynnikiem umożliwiającym cyfrową transformację w biurze (a digitalizacja i cyfrowy obieg dokumentów to nic innego jak wejście na ścieżkę digital transformation) są inteligentne urządzenia wielofunkcyjne. Quocirca podkreśla przy tym znaczenie ich pozycjonowania jako narzędzi digital workplace. Tymczasem, choć producenci od dawna rozwijają platformy wbudowane w kierunku przechwytywania i dystrybucji dokumentów zarówno w chmurze, jak i w aplikacjach korporacyjnych, ich adopcja nie osiągnęła jeszcze dojrzałości. Aby inteligentne MFP skutecznie zwiększały wydajność w zdigitalizowanym środowisku pracy potrzebne jest szerokie portfolio cyfrowych rozwiązań w zakresie workflow, a także kanał partnerski gotowy do przejścia na rozwój oprogramowania i usługowy model działania.
Za najbardziej dojrzałą inteligentną platformę MFP analitycy Quocirca uznają Xerox ConnectKey. Zwracają też uwagę na niedawne wejście na rynek HP z technologią Workpath, opartą na platformie Android. Jednocześnie Ricoh, który w swoich nowych rozwiązaniach stosuje Always Current Technology, stoi na stanowisku, że szerszy zakres zadań realizowanych przez urządzenia drukujące ułatwia firmom wejście na ścieżkę cyfryzacji, jak też pozwala zadbać o uporządkowanie i sprawne współdzielenie danych w organizacji. To także kierunek ważny dla Sharpa. Japoński producent powitał niedawno w sieci swoich autoryzowanych partnerów firmę Sietom, podkreślając w oficjalnym komunikacie jej kompetencje w zakresie wdrażania rozwiązań skanowania i obiegu dokumentów.
W branży da się zauważyć podział opinii co do przyszłości samodzielnych skanerów biurowych. Można napotkać nawet całkiem skrajne, według których skanery nabiurkowe stanowią kategorię, która przestaje się liczyć i odchodzi do lamusa. Producenci profesjonalnych skanerów biurowych systematycznie jednak rozwijają tę kategorię sprzętu, w niektórych przypadkach równolegle z ofertą maszyn MFP. Na przykład Epson poinformował ostatnio o wprowadzeniu na rynek nowych skanerów biznesowych obsługujących format A3, które – zdaniem producenta – nadają się dla firm na początkowym etapie digitalizacji. Z szeregu cech nowych urządzeń szczególnie podkreśla dwie – dotyczące elastyczności w zakresie obsługiwanych nośników i szybkości skanowania.
Skanery biurowe są na razie najczęściej nabywane w ramach przetargów przez duże instytucje, w tym finansowe, wojsko, jednostki administracyjne, służbę zdrowia. Popyt mogą w tym przypadku wzmocnić prace nad wdrożeniem systemu elektronicznego zarządzania dokumentacją EZD RP (to projekt prowadzony przez Ministerstwo Cyfryzacji). Zaawansowane, bardzo wydajne modele kupowane są także przez firmy świadczące usługi outsourcingu w zakresie skanowania dokumentów. Dodajmy jeszcze, że według globalnej prognozy TechNavio wartość rynku skanerów biurowych może zwiększyć się o 1,28 mld dol. w latach 2020-2024, a roczna stopa wzrostu w 2020 r. szacowana jest na 3,42 proc. W dodatku Polska znajduje się w regionie szybkiego wzrostu (oczywiście prognozy były publikowane przed kryzysem wywołanym przez koronawirusa, ale nie jest powiedziane, że tego typu negatywne doświadczenia nie przyspieszą procesów cyfryzacyjnych, z którymi związany jest przecież zdalny dostęp i zarządzanie).
Podstawą wyboru skanerów dla przedsiębiorstwa będzie profesjonalnie przeprowadzona analiza, odnośnie do ogólnej liczby dokumentów wpływających do organizacji, ich typów oraz liczby tych, które mają być zeskanowane. Warto też określić jak szybko dane dokumentów powinny dotrzeć do odpowiednich osób. To da pojęcie o prędkości skanera, który będzie potrzebny. Niekiedy opłaca się polecić klientowi dwa lub więcej skanerów działających wolniej, niż jeden bardzo szybki. To z uwagi na niebezpieczeństwo awarii jedynego urządzenia w firmie, co skutkuje zawieszeniem procesów cyfryzacji dokumentów. Ponadto jeśli firma zdecyduje się na minimalną liczbę potrzebnych maszyn, w łatwy sposób doprowadzi do ich przeciążenia, a notoryczne przekraczanie liczby skanowanych stron może oznaczać utratę gwarancji. Warto też uświadomić klientowi, że nie każdy rodzaj papierowych materiałów zeskanuje się tak samo szybko, dlatego prędkość skanowania to jeden z parametrów, do którego podczas lektury specyfikacji należy się odnosić ostrożnie.
Do ważnych kwestii zalicza się też wielkość powstających skanów. Aby dokumenty były wyraźne, a jednocześnie zajmowały możliwie mało miejsca na dysku, należy odpowiednio dobrać profile skanowania, czyli zestaw parametrów określających i automatyzujących cały proces. Optymalizacja elektronicznego dokumentu pod względem wielkości wiąże się bezpośrednio z kosztami jego przechowywania, dlatego jest to bardzo ważny obszar dla działań integratora. Przy doborze profili skanowania trzeba brać pod uwagę także czytelność dla programu OCR.
OCR-y obejmują zarówno najprostsze rozwiązania wbudowane w skanery, jak i zaawansowane technologie, które pozwalają indeksować elementy treści. Obecny rozwój oprogramowania OCR pozwala mocno wyeliminować konieczność ingerencji człowieka w poprawę skanów, np. ręcznego ich uzupełniania. Bazuje głównie na technologii uczenia maszynowego, głębokiego uczenia oraz algorytmów sztucznej inteligencji.
– Dzięki zastosowaniu takich rozwiązań aplikacje OCR dużo łatwiej i szybciej uczą się nowych dokumentów, stają się też coraz tańsze i coraz bardziej efektywne – mówi Mateusz Macierzyński, menedżer ds. systemów ITS w Konica Minolta.
Klienci biznesowi w pierwszym rzędzie są najczęściej zainteresowani optymalizacją procesów związanych z obiegiem faktur. To obszar w biurze, który najszybciej podlega cyfrowej transformacji, a związane z tym dobre doświadczenia, pozwalają rozszerzyć digitalizację na kolejne pola. Nowoczesne systemy OCR potrafią podczas skanowania od razu indeksować poszczególne elementy takie jak numer faktury, numer umowy, NIP klienta, data czy kwota do zapłaty. Mogą wczytywać nawet kilkadziesiąt faktur na minutę. Rozbudowany system OCR odczytaną fakturę automatycznie wprowadza do rejestru VAT oraz uruchamia dalsze procesy księgowe (np. windykację) w systemie FK lub logistyczne w systemie ERP.
– Wybór właściwego programu zależy przede wszystkim od liczby faktur, jakie przetwarza firma, ilości danych, które potrzebuje z nich rozpoznać. Duże znaczenie mają również koszty bieżące wprowadzania danej faktury do systemu. Na tej podstawie można stwierdzić, czy wystarczy najprostsze oprogramowanie zamieniające obraz w tekst, czy też potrzeba bardziej zaawansowanego, który od razu odpowiednio zaindeksuje treści – podsumowuje Mateusz Macierzyński.
Co faktycznie stoi za digitalizacją dokumentów i procesów…
…w przypadku klientów biznesowych
Mateusz Macierzyński, menedżer ds. systemów ITS, Konica Minolta
Za ideą transformacji cyfrowej zawsze stoi optymalizacja procesów, do tej pory nierozerwalnie związanych z papierowymi dokumentami oraz analogową pracą z informacjami. Największą korzyścią z digitalizacji dokumentów jest szybki dostęp do informacji oraz możliwość ich precyzyjnego wyszukania. Gdy pisma czy umowy są odpowiednio przechowywane i indeksowane w elektronicznym systemie, można za pomocą kilku kliknięć dotrzeć do tych, których w danym momencie potrzebujemy. Znika konieczność czasochłonnego przeglądania papierowego archiwum czy skrzynki mailowej, a praca staje się szybsza i efektywniejsza. W pełni kontrolowany jest również przepływ dokumentów, statusy płatności, wykonania zadań czy terminów zawartych w umowach.
…w przypadku integratorów
Jacek Krzaczek, Product Manager systemów Comarch ERP
Pracownicy firm, które świadczą usługi wdrożeniowe, powinni przede wszystkim zdobyć kompetencje z zakresu usług doradztwa biznesowego na temat rozwiązań informatycznych do digitalizacji procesów biznesowych. Podczas spotkań z przedsiębiorcami powinni umieć opisać korzyści z wdrożenia tego typu systemu IT. A te są widoczne praktycznie natychmiast w postaci zwiększenia wydajności pracy pracowników, szczególnie w działach księgowości oraz biurach rachunkowych. Taka argumentacja stanowi silną kartę przetargową w negocjacjach z potencjalnym klientem. Pozytywnych skutków wprowadzenia robotyzacji i automatyzacji pracy jest wiele. Pierwsze skutki można zaobserwować już nawet po kilku godzinach pracy. Odciążenie pracowników od powtarzalnych czynności od razu przekłada się na ich efektywność w innych zadaniach. Kolejnym efektem jest praktycznie całkowite wyeliminowanie błędu ludzkiego, co z kolei przekłada się na brak konieczności powtórnej pracy nad tym samym dokumentem.
Zarówno w samej digitalizacji, jak i dalszej w pracy z cyfrowym dokumentem, który trafia do elektronicznego obiegu, rośnie rola oprogramowania RPA (Robotic Process Automation). Na rynku jest już wiele takich mechanizmów robotyzacji i automatyzacji pracy, a koszty ich wyprodukowania zmniejszają się. Dlatego RPA stają się dostępne dla coraz mniejszych przedsiębiorców.
– Powszechność wykorzystania RPA zależy głównie od dobrego zidentyfikowania powtarzalnych czynności wykonywanych przez pracowników w firmie. Przedsiębiorcy są już świadomi, że na rynku są dostępne rozwiązania informatyczne, które pozwalają na znaczne zautomatyzowanie żmudnej i powtarzalnej pracy, i sięgają po nie coraz częściej – mówi Jacek Krzaczek, Product Manager systemów Comarch ERP
Przedstawiciel Konica Minolta dodaje, że RPA w digitalizacji może na przykład zastąpić człowieka przenosząc treści z dokumentów do określonych miejsc w formularzach czy też dane pomiędzy systemami. Wystarczy zaprojektować cały proces?raz, aby był powtarzany szybko i bezbłędnie nawet przez?całą dobę. To rozwiązanie bardziej opłacalne niż programowanie pełnej integracji z użyciem API systemów.
– Bardzo istotnym elementem związanym z Robotic Process Automation jest też wykorzystanie silnika modelowania procesów biznesowych (BPM), który definiuje warunki wykonywania danej operacji. Zastosowanie robotyzacji pozwala dodatkowo kontrolować procesy w sytuacji nieoczekiwanych zdarzeń zewnętrznych – mówi Jacek Krzaczek.
Jednak trzeba dodać, że firmy korzystające z niestandardowych systemów i oprogramowania, są narażone na stosunkowo wysokie koszty początkowe wdrażania RPA, więc korzyści związane z wprowadzeniem robotyzacji trzeba oczekiwać raczej w długoterminowej perspektywie. Zaprojektowanie z klientem takich mechanizmów, zaprogramowanie ich, utrzymanie i późniejsze dopasowanie powdrożeniowe to elementy, które znacząco poszerzają wachlarz usług integratora.
Do wyzwań, z jakimi firmy chcą się mierzyć stosując rozwiązania paperless należy…
…zbyt długi czas realizacji kluczowych procedur,
…konieczność całościowej przebudowy kluczowych procesów,
…wysokie koszty zarządzania dokumentacją papierową (archiwizacja, przewóz, dostęp),
…konieczność integracji systemów wynikająca z rozbudowy firmy,
…wzrost liczby klientów,
…niewydolność/awaryjność istniejących systemów.
Źródło: Asseco Data Systems, raport „Biznes w erze paperless”
Podstawowe korzyści z robotyzacji procesów w firmie
…praktycznie całkowite wyeliminowanie tzw. „błędu ludzkiego”,
…odciążenie pracowników od powtarzalnych procesów,
…wzrost wydajności i efektywności powierzonych robotom zadań,
– wielozadaniowość i praca 24h na dobę,
…optymalizacja procesów,
…odzyskanie zasobów ludzkich poprzez eliminację powtarzalnych zadań,
…praca na dużej ilości dokumentów/procesów jednocześnie,
…redukcja kosztów.
Źródło: Comarch
Wraz z rosnącym zainteresowaniem digitalizacją dokumentów firmy IT zyskują możliwość obsługi klientów biznesowych w coraz szerszym zakresie. Samo wprowadzanie dokumentów do cyfrowego obiegu, wymaga doradztwa odnośnie do ułożenia takiego procesu.
– Niejednokrotnie spotkałem się z tym, że firma miała bardzo dobrze opracowane schematy pracy z obiegiem „ręcznym”, natomiast przy wdrażaniu automatyzacji potrzebowali pomocy w jego ułożeniu, ale także podpowiedzi, co jeszcze taka automatyzacja może usprawnić w ich przedsiębiorstwie – mówi Jacek Krzaczek.
Przypomina przy tym, że firmy zajmujące się integrowaniem dodatkowych rozwiązań mogą również skorzystać z możliwości integracji z OCR poprzez dostępne do nich API. Wówczas są w stanie zaproponować dowolną formę wczytywania danych do systemów OCR. Tymczasem w przedsiębiorstwach o bardziej zaawansowanym podejściu do digitalizacji ważne będzie przeprowadzanie integracji międzysystemowych.
– Za sprawą cyfryzacji organizacja w jednej chwili zyskuje dostęp do ogromnej ilości danych, na których może budować algorytmy ich analizy czy prognozowania. Powstały w ten sposób Business Intelligence pomaga podejmować lepsze decyzje biznesowe, układać strategię rozwoju firmy i szybko reagować na rynkowe trendy – mówi Mateusz Macierzyński.
Digitalizacja znacząco ułatwia także wyłapywanie wszelkiego rodzaju błędów i nieprawidłowości dotyczących przetwarzanych w firmie dokumentów. W cyfrowym systemie łatwiej zauważyć brak odpowiedniego pisma czy świadectw dotyczących umów, przetargów, zamówień itp. Daje to możliwość wdrożenia systemów kontroli dystrybucji treści i wiedzy w firmie.
Artykuł Digitalizacja i automatyzacja… pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rynek druku jest skazany na konsolidację? pochodzi z serwisu CRN.
]]>"W segmencie druku biurowego jest 10-12 firm. Może to zbyt wiele. Niektórzy wyjdą z rynku albo zamierzają połączyć się lub skonsolidować, by stworzyć większy, silniejszy podmiot”- twierdzi Keith Kmetz, wiceprezes IDC zajmujący się rynkiem druku.
Uważa, że nawet jeśli Xerox i HP już nie znajdą sposobu na połączenie sił, obie firmy – jako dwaj potentaci w segmencie drukarek i kopiarek – mogą osobno przeprowadzać fuzje i przejęcia.
Ocena jest związana z tym, że spada zarówno sprzedaż materiałów eksploatacyjnych, które są głównym źródłem zysku dostawców, jak i sprzętu. W 2019 r. globalnie sprzedaż drukarek jedno i wielofunkcyjnych stopniała o 4,6 proc., wobec 2018 r., do 94,5 mln w 2019 r. – według IDC. Oznacza to o 4,6 mln mniej urządzeń dostarczonych na rynek.
Pierwsi zostaną nagrodzeni
W styczniu br. CEO Xerox John Visentin naciskając na fuzję z HP przekonywał, że rynek druku od dziesięcioleci jest opóźniony w konsolidacji, a pierwszy gracz, który do niej doprowadzi, uzyska znaczącą przewagę.
Z kolei Enrique Lores, CEO HP, w marcu br. przyznał, że firma stale analizuje możliwości fuzji i przejęć oraz że są one sposobem na tworzenie wartości dla akcjonariuszy. Firma dokonała zresztą jako pierwsza znaczącej akwizycji, w 2017 r. przejmując za 1 mld dol. biznes druku Samsunga. Mimo to HP, które jest liderem rynku, w minionym roku finansowym odnotowało spadek przychodów ze sprzedaży materiałów eksploatacyjnych o -7 proc. r/r, a na sprzęcie o -6 proc.
Oprócz HP i Xerox co najmniej 10 innych graczy może być nabywcami lub celami akwizycji. W IV kw. 2019 r. HP było liderem rynku, a resztę Top4 tworzyli Canon, Epson i Brother. W konsolidację mogą być również zaangażowani mniejsi gracze: Konica Minolta, Lexmark, Ricoh, Sharp, Kyocera, Fujifilm i Oki.
Konsolidacja także wśród partnerów
Brett Bailey, wiceprezes i partner WBM, który współpracuje z producentami na rynku druku, uważa, że branża jest gotowa do konsolidacji.
Co więcej, według niego ten trend dotyczy nie tylko producentów, lecz także partnerów w kanale dystrybucji. Ocenia, że najlepsze firmy pod względem stosowanych praktyk jak i wyników mogą się rozwijać dzięki przejęciom.
„Odnieśliśmy ogromny sukces w wykorzystywaniu przejęć do wchodzenia na nowe rynki, wprowadzania do naszych zespołów doświadczonych ludzi i pozyskiwania dobrych klientów" – twierdzi wiceprezes. Przekonuje, że konsolidacja jest korzystna dla wszystkich interesariuszy.
Źródło: CRN USA
Artykuł Rynek druku jest skazany na konsolidację? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł MŚP celem przestępców pochodzi z serwisu CRN.
]]>Utrata informacji niesie ryzyko sparaliżowania działalności biznesowej. Tylko 35 proc. firm deklaruje, że pozostałoby rentownymi przez dłużej niż 3 miesiące, gdyby całkowicie straciły dostęp do podstawowych danych. Ponad połowa twierdzi, że straciłaby rentowność w czasie krótszym niż miesiąc.
MŚP atrakcyjne dla przestępców
W 2018 r. cyberprzestępczość na całym świecie doprowadziła firmy do strat w wysokości nawet 600 mld dol. Popularyzująca się praca zdalna, cyfryzacja czy rozpowszechnienie Internetu rzeczy sprawiają, że każde przedsiębiorstwo może być zagrożone, niezależnie od rozmiaru i branży. Jedną z najczęstszych form ataku jest phishing. Doświadczyło go 64 proc. firm.
– Sektor MŚP jest postrzegany jako łatwy cel, gdyż nie ma tak zaawansowanej infrastruktury czy procedur bezpieczeństwa jak duże przedsiębiorstwa. Cyberprzestępcy wiedzą, że małym firmom brakuje budżetów na wyszkolony personel, który mógłby zarządzać zagrożeniami i na nie reagować. Niestety, MŚP często zaczynają dostrzegać zagrożenia dopiero po ataku – twierdzi Mateusz Macierzyński menedżer ds. systemów ITS w Konica Minolta.
Według raportu PARP zaledwie 7,2 proc. małych firm w Polsce zatrudniało specjalistę ds. cyberbezpieczeństwa. W średnich organizacjach jest lepiej pod tym względem, ale do ideału daleko (prawie 30 proc. ma w załodze fachowca od ochrony cyfrowej).
Beztroska pracowników
Firmom zagrażają często sami pracownicy – 63 proc. pytanych w badaniu nie uważa używania nieautoryzowanego urządzenia (np. USB) za zagrożenie dla firmowej sieci, a 61 proc. nie widzi problemu w instalowaniu nielegalnie pobieranych treści z sieci. Wynika z tego, że ważne są szkolenia.
– Jednym ze sposobów minimalizowania ryzyka ataku jest ograniczanie liczby dostawców, z których usług korzysta firma. Skraca to czas reakcji i umożliwia lepsze nadzorowanie swojej sieci – twierdzi Mateusz Macierzyński.
Artykuł MŚP celem przestępców pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł MŚP pod technologiczną ścianą pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Wszystkie najważniejsze wyzwania, jakie wymieniali szefowie MŚP, mają związek z cyfryzacją biznesu.
– W sektorze MŚP biznes rozwija się często znacznie szybciej, niż infrastruktura i poziom usług IT. Organizacje dochodzą więc do tzw. ściany technologicznej – okazuje się, że bez zadbania o kwestie IT rozwój biznesu znacznie spowalnia. Jednocześnie nie ma budżetu na inwestycje w serwery czy wykwalifikowanych specjalistów – zauważa Mateusz Macierzyński, menedżer ds. systemów ITS w Konica Minolta.
Czas poświęcany na kwestie związane z IT przedsiębiorcy woleliby przeznaczyć na sprawy biznesowe (57 proc.), rozwój firmy (48 proc.) czy szkolenia (46 proc.). Według menedżera odpowiedzią na te potrzeby mogą być platformy, integrujące sprzęt, oprogramowanie i usługi IT.
Przedstawiciel Konica Minolta przewiduje, że w nadchodzących latach technologia wspomagana przez sztuczną inteligencję zautomatyzuje powtarzalne procesy. Pozwoli to odciążyć pracowników od bieżących zadań, dając im więcej czasu na podejmowanie istotnych decyzji i kreatywne działania. Aby jednak skorzystać z procesu transformacji cyfrowej małe firmy będą musiały postawić na nowoczesną infrastrukturę IT – jeśli nie stać je na zakup sprzętu i oprogramowania, warto rozważyć umowy subskrypcyjne i abonamenty na urządzenia, software i usługi, co staje się coraz częściej wybieraną opcją.
Artykuł MŚP pod technologiczną ścianą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Konica Minolta z Microsoftem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Producent wyjaśnia, że dodał do swojego portfolio chmurowe usługi Microsoftu, bo przedsiębiorstwa dążą do obniżki kosztów i większej elastyczności w korzystaniu z rozwiązań. Chodzi o ich dostosowanie do bieżących potrzeb organizacji oraz do pracy z dowolnego miejsca. Przytacza dane Plantronics z 2017 r., według których 64 proc. zarządzających małymi firmami przyznaje , że elastyczne warunki i możliwość pracy zdalnej pozwoliły im zatrzymać pracowników. Do 2020 r. millenialsi (osoby w wieku 18-34 lat) będą stanowili już 50 proc. pracowników. Korzystanie przez MŚP z narzędzi chmurowych ma im pomóc utrzymania konkurencyjności i pozyskiwaniu specjalistów.
Dla Microsoftu zwiększenie sprzedaży usług chmurowych jest priorytetem w najbliższych latach. W ub.r. sprzedaż produktów komercyjnych Office 365 w ujęciu wartościowym wzrosła o 41 proc.
Artykuł Konica Minolta z Microsoftem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Konica Minolta na zakupach pochodzi z serwisu CRN.
]]>Zdaniem przedstawicieli Konica Minolta na zmianę sposobu myślenia o charakterze i organizacji pracy szczególny wpływ ma postępująca transformacja cyfrowa.
– Skupiamy się na potrzebach klienta i dążymy do wspierania go we wszystkich obszarach cyfrowej transformacji – mówi Mateusz Macierzyński, IT/ECM Services Portfolio Manager w Konica Minolta Business Solutions. – W Europie obsługujemy około 200 tys. firm i dążymy do tego, aby przed 2020 rokiem 20% z nich zaufało także naszej ofercie usług IT. Wiedza i doświadczenie specjalistów z Grupo Meridian pomoże nam rozwijać segment rozwiązań dedykowanych dla nowoczesnych organizacji.
Założona w 1999 r. Grupo Meridian świadczy usługi IT dla klientów w całej Europie. Oferta skierowana jest do dużych korporacji (takich jak np. hiszpański oddział IKEA) i instytucji (Trybunał Konstytucyjny czy Ministerstwo Edukacji), a także dla małych i średnich firm.
Artykuł Konica Minolta na zakupach pochodzi z serwisu CRN.
]]>