Artykuł Spadek na globalnym rynku komputerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Chociaż podaż nowych komputery była ograniczona, niektórzy sprzedawcy i detaliści potrafili nadążyć za popytem, ponieważ pod koniec 2019 roku dysponowali dużymi zapasami. Ale najgorsze jeszcze przed nami. Część konsumentów oraz firm może ograniczyć wydatki w nadchodzących miesiącach – wyjaśnia Jitesh Ubrani, analityk IDC.
Niemniej IDC wierzy, że kiedy sytuacja się ustabilizuje, pojawią się pozytywne długotrwałe konsekwencje pandemii. Firmy, które niegdyś zatrzymywały swoich pracowników w biurze, będą musiał zainwestować w zdalną infrastrukturę, aby zapewnić ciągłość biznesu. Z kolei konsumenci spędzający więcej czasu w domu, docenią korzyści ze stosowania najnowszych technologii. Wymienione czynniki powinny ożywić rynek komputerów osobistych oraz monitorów. W pierwszym kwartale bieżącego roku najwięcej komputerów sprzedało Lenovo – 12,83 mln. Co ciekawe, Dell był jedynym z pięciu największych producentów, któremu udało się sprzedać więcej urządzeń niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Dostawy komputerów w I kw. 2020 w tys. sztuk
Producent |
Dostawy w I kw. 2020 r. (mln szt.) |
Udział w rynku w I kw. 2020 r. (%) |
Dostawy w I kw. 2019 r. (mln szt.) |
Udział w rynku w I kw. 2019 r. (%) |
Wzrost rok do roku (%) |
Lenovo |
12,830 |
24,1 |
13,413 |
22,7 |
-4,3 |
HP Inc. |
11,701 |
22,0 |
13,573 |
23,0 |
-13,8 |
Dell |
10,495 |
19,6 |
10,379 |
17,6 |
1,1 |
Acer |
3,364 |
6,3 |
3,733 |
6,3 |
-9,9 |
Apple |
3,092 |
5,8 |
3,896 |
6,6 |
-20,7 |
Inni |
11,757 |
22,1 |
14,019 |
23,8 |
-16,1 |
Razem |
53,238 |
100,0 |
59,013 |
100,0 |
-9,8 |
Źródło: IDC
Artykuł Spadek na globalnym rynku komputerów pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowa era komputera pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wszechobecna mobilność ułatwiła komunikację, ale przyniosła ze sobą wiele nowych wyzwań. Pojawiły się też wcześniej nieznane pojęcia, takie jak BYOD czy COPE. Gwałtownie wzrosła liczba urządzeń końcowych podłączanych do firmowych sieci. Nie bez przyczyny analitycy IDC już kilka lat temu zapowiedzieli nadejście tzw. trzeciej platformy, opartej na czterech filarach: mobilności, wielkich zbiorach danych (Big Data), portalach społecznościowych oraz chmurze. Czekają nas więc duże zmiany, również w segmencie urządzeń przenośnych.
O ile spadek popularności komputerów stacjonarnych nie jest żadną niespodzianką, o tyle fiasko tabletów wprawiło w zdumienie analityków, którzy jeszcze do niedawna postrzegali iPada czy Galaxy Tab jako następców notebooka. Urządzenia, które miały być symbolem nowej ery post PC, znalazły się w poważnych tarapatach. Nie brakuje opinii, że tablety wkrótce odejdą do lamusa, aczkolwiek pogłoski o ich śmierci są mocno przesadzone. W III kwartale 2017 r. Apple sprzedał 11,4 mln iPadów, a więc o 15 proc. więcej niż rok temu. Tak dobry rezultat producent zawdzięcza udanemu debiutowi iPada Pro z wyświetlaczem 10,5 cala. Warto zaznaczyć, że w tym samym okresie jeszcze szybciej rosła sprzedaż tabletów Huawei (47 proc.) oraz Amazona (52 proc).
Czy zatem tablety odegrają jeszcze jakąś rolę w segmencie urządzeń mobilnych? Analitycy IDC nie wierzą w optymistyczny scenariusz i przewidują, że w 2021 r. producenci sprzedadzą „jedynie” 107 mln tabletów, czyli aż 46 mln sztuk mniej aniżeli w ubiegłym roku.
– Ponad 90 proc. tabletów sprzedawanych jest na rynku konsumenckim. W poprzednich latach podejmowane były próby wprowadzenia ich m.in. do branży logistycznej, ale nie udało się zastąpić nimi specjalistycznych terminali. Segmentem rynku, w którym przez jakiś czas tablety się sprawdzały, była obsługa klienta. Jednak po początkowym boomie zaczęły być wypierane przez… papierowe katalogi – mówi Tomasz Lewicki, Product Manager, ABC Data.
Nie wszyscy resellerzy postawili jednak krzyżyk na tabletach. Firma Innergo Systems z powodzeniem sprzedaje terminale klientom biznesowym.
– iPady spełniają wszystkie wymagania przedsiębiorstw: zapewniają bezpieczeństwo systemowe na najwyższym poziomie, gotowość do pracy natychmiast po uruchomieniu i cały dzień pracy na jednym naładowaniu. Poza tym koszt obsługi floty iPadów jest zdecydowanie mniejszy niż laptopów, a aplikacje tworzone na urządzenia przenośne bardzo często są już przygotowywane dla konkretnych użytkowników – tłumaczy Wojciech Gargul, Business Development Manager w Innergo.
Niewykluczone, że tablety powrócą do łask w sektorze edukacji. Według Tima Cooka, prezesa Apple’a, odbiorcy z tej grupy zgłaszają duży popyt na najnowszy model iPada. Niektórzy szansy dalszego rozwoju tabletów upatrują w niszach i specjalizacjach. Ciekawym obszarem są terminale cechujące się wysoką odpornością na niekorzystne warunki pracy, które znajdują zastosowanie w branżach produkcyjnych, budownictwie, transporcie i logistyce oraz energetyce. Resellerów powinny zachęcić marże – wyższe niż w przypadku tradycyjnych urządzeń. Ponadto tego typu sprze?t charakteryzuje sie? wysoka? cena? i zazwyczaj jest sprzedawany klientom w dużych partiach.
Wojciech Gargul, Business Development Manager, Innergo Systems
Na samym początku tablety, np. iPady, znalazły swoje miejsce w rękach użytkowników domowych, ale właśnie teraz, gdy aplikacje mobilne są tak powszechne i intuicyjne w użytkowaniu, stają się nowymi narzędziami dla biznesu. Na początku programy wykorzystywały tylko ułamek możliwości tabletów i slużyły do podstawowych działań, głównie konsumpcji treści. Ale to się zaczyna zmieniać. Patrząc w przyszłość, musimy też pamiętać, że w firmach pojawia się nowe pokolenie, które wychowało się na tabletach w domu i będzie wymagało intuicyjnych narzędzi do codziennej pracy.
Hybrydy, łączące najważniejsze cechy klasycznego notebooka i tabletu, też miały być hitem sprzedażowym. Tak się jednak nie stało. Eksperci przekonuja?, z˙e potrze- ba troche? czasu, aby przezwycie?z˙yc´ opo´r uz˙ytkowniko´w tradycyjnych notebooko´w. Z kolei zdaniem dystrybutoro´w i reselle- ro´w bariera? hamuja?ca? popyt sa? ceny.
– Za pieniądze, które trzeba wydać na zakup urządzenia 2w1, można kupić dwa laptopy ze średniej półki cenowej. Hybrydy to przede wszystkim produkty konsumenckie, traktowane jak ciekawy gadżet dla entuzjastów. Jednak nawet oni nie przejawiają na tyle dużego zainteresowania, żeby pojawiły się perspektywy znaczącego ożywienia tego segmentu rynku – uważa Paweł Wojtczak, dyrektor Działu Sprzedaży B2B w Action.
Przedsiębiorcy wybierają notebooki nie tylko ze względu na cenę, ale także z uwagi na konkretne potrzeby i nawyki personelu. Lwia część pracowników preferuje matowe matryce, solidne konstrukcje, a także wydajność. Jak zatem zachęcić klientów do hybrydowych komputerów?
– Urządzenia 2w1 dla MŚP mają być wydajne i trwałe, ale nie luksusowe. To ożywi rynek i skusi nowych klientów do modernizacji floty PC – przekonuje Piotr Kwiatkowski, Commercial Brand & Category Manager Poland & CEE w Dellu.
Analitycy IDC uważają, że bariery ograniczające popyt na urządzenia 2w1 zaczną zanikać i już za trzy lata hybrydy osiągną 20 proc. udział w rynku komputerów sprzedawanych w Europie Zachodniej.
W ostatnich latach producenci komputerów przenośnych odnotowali znaczny spadek sprzedaży, ale najgorsze za nimi. Według Gartnera nadchodzi hossa na ultramobilne komputery klasy premium, takie jak MacBook Air. Analitycy prognozują, że w 2019 r. producenci sprzedadzą 85 mln urządzeń tej klasy, czyli 73 proc. więcej niż w 2016 r. Niestety, w przypadku klasycznych notebooków przewidywane jest ślimacze tempo wzrostu – w granicach 1 proc. rocznie.
Klienci MŚP mają sprecyzowane oczekiwania wobec laptopów. Urządzenia dla tej grupy odbiorców muszą gwarantować zabezpieczenie danych oraz stabilność i wysoki komfort pracy. Dla wielu przedstawicieli branży MŚP duże znaczenie ma także waga i wytrzymałość notebooka oraz czas pracy na baterii. W perspektywie najbliższych miesięcy nie spodziewamy się znaczącego wzrostu sprzedaży w tej grupie produktów. Impulsem do zmiany może być wprowadzenie na rynek modeli z nowym procesorem Intel Coffee Lake.
Największym problemem producentów i resellerów jest czas eksploatacji laptopa, który wydłużył się z czterech do nawet sześciu lat. Użytkownicy zamiast kupować nowy komputer przenośny modyfikują go, najczęściej wymieniając wysłużone dyski twarde na szybkie nośniki SSD i zwiększając pojemność pamięci RAM.
– Niezależnie od profilu klienta istnieją argumenty przemawiające za wymianą laptopów. Poza wydajnością wymieniłbym dłuższy czas pracy na baterii, lepszą jakość wykonania, zwiększone bezpieczeństwo. Notebooki przeznaczone dla sektora MŚP to zupełnie inne maszyny niż oferowane trzy lata temu. Wcześniej małe, lekkie urządzenia z metalową obudową były sprzedawane klientom korporacyjnym. Dziś nawet komputery z niższej półki cenowej mają podobne zalety – przekonuje Piotr Kwiatkowski.
Rodzimy rynek komputerów przenośnych powinny pobudzić fundusze unijne. W ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa instytucje publiczne, jednostki naukowe i instytucje kultury otrzymają środki na cyfrowe udostępnienie zasobów administracyjnych, nauki, kultury i innych. Sfinansować będzie można m.in. zakup sprzętu i oprogramowania. Wiele wskazuje, że szkoły będą wymieniać przestarzałe komputery, pochodzące z lat 2006–2008. Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że na jeden komputer przypada obecnie ok. 11 uczniów.
O ile komputer PC użytkownicy wymienią po 5–6 latach, o tyle cykl życia smartfona jest trzy razy krótszy. Nierzadko zdarza się, że inteligentne telefony wymieniane są jeszcze szybciej.
– Warunki w tym segmencie rynku dyktują operatorzy telekomunikacyjni. W przypadku klientów biznesowych, w zależności od posiadanej przez nich taryfy, wymiana smartfona jest możliwa nawet po 12 miesiącach – przyznaje Maciej Jarmiński, Business Unit Manager Mobile w Tech Dacie.
W I kw. br. rodzimy rynek wchłonął ponad 2 mln smartfonów, o 10 proc. więcej niż rok wcześniej. Największy był popyt na urządzenia Samsunga, a w dalszej kolejności Huawei oraz Apple. Niestety, znaczna część zysków pochodzących ze sprzedaży telefonów komórkowych przechodzi resellerom koło nosa. Według danych IDC w ubiegłym roku udział telekomów w sprzedaży smartfonów w Polsce wynosił 56 proc. Swego rodzaju pocieszeniem jest fakt, że wskaźnik ten z roku na rok maleje. Jednak niektórzy resellerzy nie składają broni i podejmują rywalizację z operatorami oraz sklepami wielkopowierzchniowymi. Ciekawy przykład stanowią partnerzy AB, realizujący zaawansowane projekty z wykorzystaniem iPhone’ów. Najczęściej dotyczą one integracji smartfonów z systemami klasy ERP. W takich przypadkach rola integratora nie ogranicza się do dostarczenia smartfonów, ale polega również na tworzeniu we własnym studiu programistycznym rozwiązań przeznaczonych dla konkretnych grup użytkowników.
Wojciech Gargul z Innergo Systems zauważa, że w małych i średnich firmach wzrasta świadomość dotycząca ustawy RODO. To sprawia, że przedsiębiorcy przejawiają większą troskę o bezpieczeństwo danych przechowywanych na smartfonach.
– Nasi klienci zwracają uwagę na kwestie ochrony i zarządzania sprzętem mobilnym. Dużą wagę przywiązują do możliwości zainstalowania najnowszych wersji systemów dostarczanych przez producenta – wyjaśnia.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że integratorzy coraz mocniej angażują się w sprzedaż systemów do zarządzania flotą mobilnych urządzeń. Obecność w tym segmencie rynku otwiera zupełnie nowe możliwości w zakresie sprzedaży smartfonów.
Nietrudno zgodzić się z tezą, że rola tabletów w biznesie jest marginalna. Przedsiębiorcy wykorzystują w pracy głównie laptopy i komputery stacjonarne. Jeśli szukają dla nich substytutu, najczęściej wybierają sprzęt 2w1. Takie urządzenia są w pełni funkcjonalne i nie narzucają użytkownikowi korzystania wyłącznie z rozwiązań systemu mobilnego typu Android, łączą bowiem użyteczność laptopa i mobilność tabletu.
Telefony komórkowe dobrze spisują się w zaciszu biura, ale kompletnie zawodzą w trudnych warunkach. Osoby pracujące na budowach bądź w miejscach, gdzie występuje ekstremalna temperatura, kurz czy duża wilgoć, potrzebują specjalnych urządzeń. To nisza godna uwagi, bowiem z danych VDC Research wynika, że wartość globalnego rynku „pancernych smartfonów” wynosi 5 mld dol., a w 2018 r. zostanie sprzedanych niemal 10 mln takich urządzeń.
W związku z ekspansją rozwiązań mobilnych operatorzy oraz producenci zaczęli roztaczać wizje dostępu do danych przez całą dobę, z dowolnego miejsca na świecie i za pomocą każdego urządzenia. W mgnieniu oka pojawiło się mnóstwo analiz wykazujących wyższość telepracy nad mozolną robotą w biurze. Jednak kilka miesięcy temu kij w mrowisko włożył IBM, nakazując części zdalnych pracowników powrót do biur. Czy przedsiębiorcy pójdą w ślady IBM, a tym samym ograniczą wydatki na sprzęt mobilny?
– W Polsce praca zdalna nie jest na tyle popularna, żeby decyzja IBM miała znaczący wpływ na rynek. W pracy biurowej wciąż liczą się przede wszystkim notebooki. Inny sprzęt mobilny bywa wsparciem dla osób pracujących dużo w terenie – twierdzi Tomasz Lewicki z ABC Data.
Według Piotra Kwiatkowskiego z Della decyzje zależą od kultury organizacyjnej firmy.
– Praca mobilna ma swoje zalety, niemniej jednak potrzebuje odpowiedniego nastawienia pracowników oraz wdrożenia technologii sprawiających, że będzie tak samo skuteczna jak wykonywana w biurze – dodaje rozmówca Vademecum VAR-ów i integratorów.
Wykonywanie zadań służbowych w domu sprawia, że zaczynają zacierać się różnice między pracą a czasem wolnym. Podobny problem pojawia się w przypadku urządzeń. Na świecie od kilku lat dyskutuje się o wadach i zaletach użytkowania prywatnych urządzeń. Dzięki popularyzacji modelu BYOD pracownicy zaczęli wykorzystywać do zadań służbowych nie tylko prywatne smartfony i laptopy, ale także nośniki danych.
Analitycy Juniper Research przewidują, że w przyszłym roku z własnych terminali będzie korzystać około miliarda pracowników na całym świecie. Jak to wygląda w Polsce? Eksperci dostrzegają wyraźne różnice jakie dzielą firmy MŚP od korporacji. BYOD nie jest u nas powszechnym zjawiskiem i w małych firmach pojawia się sporadycznie. Większe przedsiębiorstwa rozwiązały wszelkie problemy, dostarczając pracownikom mobilny sprzęt i zezwalając im na używanie go w celach prywatnych. To dużo wygodniejsze rozwiązanie dla administratorów sieci aniżeli BYOD.
Rodzimi integratorzy powinni z dystansem patrzeć na wszelkie trendy napływające zza oceanu. Nierzadko mamy bowiem do czynienia z marketingowym pompowaniem balonika. Należy też pamiętać, że polskie przedsiębiorstwa mają swoją specyfikę, a nasi biznesmeni różnią się mentalnie od swoich kolegów z Francji czy Stanów Zjednoczonych. Ważne, że istnieją liczne narzędzia przygotowane na różnego rodzaju scenariusze i w każdym momencie można przystąpić do akcji.
Artykuł Nowa era komputera pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Klient nie dostanie pieniędzy za preinstalowane oprogramowanie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Taka oferta nie satysfakcjonowała nabywcy. Skierował sprawę do sądu. Domagał się od koncernu 450 euro odszkodowania oraz kolejne 2,5 tys. euro za – jego zdaniem – niedopuszczalne praktyki biznesowe firmy. Tak oceniał sprzedaż sprzętu i oprogramowania w jednym pakiecie.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał te żądania za bezzasadne. Argumentuje, że Sony informowało klientów, iż laptop jest oferowany wraz z oprogramowaniem. Ponadto stwierdził, że nie można oceniać takiej oferty jako nie będącej fair, skoro urządzenie nie jest dostępne w handlu bez oprogramowania. Ponadto sprzedaż w pakiecie z software’m według trybunału spełnia oczekiwania dużej grupy użytkowników.
Spór o oprogramowanie preinstalowane w laptopach trwa od lat. Swego czasu francuski urząd ochrony konsumentów domagał się od HP, by sprzedawało w detalu PC bez aplikacji. W 2007 r. włoski sąd uznał, że klient ma prawo do zwrotu ceny Windowsa preinstalowanego w komputerze, jeżeli nie używa tego systemu.
Artykuł Klient nie dostanie pieniędzy za preinstalowane oprogramowanie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Komputery według Kluski pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wróćmy do początku lat 90. Mam trochę „niemiecki” charakter.
Zatem zanim kupiłem komputer, chciałem się do tego merytorycznie przygotować.
Merytorycznie i metodycznie. Zapisałem się w krakowskim Pałacu
Młodzieży (centrum kultury) na kurs komputerowy, taki intensywny, weekendowy.
To było naprawdę ciekawe. Prawie w ogóle nie umiałem obsługiwać komputera.
Nie miałem wcześniej żadnej Amigi ani Commodore’a. Kurs był interesujący nie
tylko dlatego, że wykładowca skutecznie, krok po kroku, uczył nas, „jak to się
robi”. Ale też dlatego, że prowadzący kurs rozpoczął od opowiedzenia nam, „jak
to wszystko jest zrobione”. Czyli uczył nas nie tylko obsługi. Dowiedziałem się
wtedy, jak zbudowany jest komputer, co to jest bajt, z czego się składa,
jak dane są zapisywane na dysku, jaką strukturę mają katalogi, pliki itd. To ostatnie
stanowiło konieczność, bo uczyliśmy się jeszcze obsługi DOS-u (co prawda,
z Nortonem Commanderem jako nakładką, ale bez Windows). Dzięki takiej
metodzie nauki miałem poczucie, że nie tylko umiem używać komputera, ale trochę
rozumiem, jak to działa.
Ale o tym, że
biznesmen z Nowego Sącza miał pewien wpływ na moje komputerowe początki,
dowiedziałem się znacznie później. Byłem już dziennikarzem, kiedy
w 2002 r. cała Polska usłyszała o zatrzymaniu Romana Kluski.
Urzędnicy skarbowi podejrzewali założyciela Optimusa o wyłudzenie podatku
VAT. Ostatecznie przedsiębiorca został oczyszczony z zarzutów,
a państwo przegrywało kolejne procesy zarówno z Kluską, jak też
z następcą prawnym Optimusa, CD Projektem.
Z czasem Kluska stał się ikoną nie tylko ery
komputerowej w Polsce. Zaczął być traktowany jako symbol
przedsiębiorczości niszczonej przez aparat państwowy. Wreszcie trafił i na
orbitę polityczną. Został doradcą premiera i opracowywał tzw. Pakiet
Kluski, który miał ułatwić działalność ludziom biznesu. Z oporami i z upływem
lat, ale część jego pomysłów została zrealizowana.
W 2016 r. Roman
Kluska nadal powtarza, że w IT technologia daje wszystkim dość podobne
możliwości. A to, czy dany kraj osiąga sukces, zależy od warunków
prawnych, jakie stworzy się firmom. Wybiegając z Tech Trendów Biznes na
kolejne spotkanie, przekonywał mnie, że Polska nie musi koniecznie handlować
chińskimi urządzeniami. Ma rynek i potencjał, żeby być w światowej
czołówce.
Autor jest
dziennikarzem Programu 3 Polskiego Radia (m.in. prowadzi audycję „Cyber Trójka”
oraz „Puls Trójki”).
Artykuł Komputery według Kluski pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 42 proc. Polaków nie umie obsługiwać komputera pochodzi z serwisu CRN.
]]>Takie dane wskazują, że poziom cyfryzacji w Polsce należy do najniższych w UE. W Finlandii – kraju o jednym z najwyższych poziomów „ucyfrowienia” w UE – tylko 12 proc. osób nie wie, jak korzystać z komputerów – poinformował w środę w Sejmie wiceminister cyfryzacji Witold Kołodziejski.
Umiejętności komputerowe wiążą się z pozycją materialną. Ponadto zależą od wieku – w grupach najmłodszych (12-15 lat i 16-24 lata) są najwyższe – tylko 2 proc. młodych ludzi nie potrafi korzystać z Internetu.
Przedstawiciel resortu powołując się na dane ministerstwa zwrócił uwagę na stopień „ucyfrowienia” społeczeństwa. Polska – jak powiedział – znajduje się obecnie na trzecim miejscu od końca w UE (za Rumunią i Bułgarią), jeśli chodzi o ten wskaźnik, choć udało się zmniejszyć dystans do unijnej średniej.
Mało firm z branży
W ocenie resortu w Polsce w porównaniu z pozostałymi państwami UE jest mało firm z branży ITC. Takich przedsiębiorstw w 2013 r. było 69,2 tys., zatrudniały 3,6 proc. wszystkich pracujących w kraju.
Witold Kołodziejski zestawił sektor ITC z górnictwem. 'Na wydobyciu zarobiliśmy 13,6 mld euro, a na nowoczesnych technologiach – 28 mld euro. To pokazuje jak duży potencjał tkwi w tej branży, jak duże nadzieje wiążemy z rozwojem tego sektora’ – zaznaczył wiceminister.
W Polsce dostęp do Internetu ma 76 proc. gospodarstw domowych, a więc mniej niż unijna średnia, wynosząca 83 proc – kontynuował przedstawiciel rządu. Dodał, że bez połączenia z siecią pozostaje ok. 3 mln domów. Taki stan rzeczy jest związany przede wszystkim z brakiem potrzeby korzystania z Internetu oraz brakiem potrzebnych umiejętności. Przeszkody techniczne mają mniejsze znaczenie, bo zasięg sieci jest dziś dużo większy niż kilka lat temu.
Według Ministerstwa Cyfryzacji 71 proc. osób ma dostęp szerokopasmowego Internetu (o prędkości ponad 10 Mb/s), podczas gdy unijna średnia wynosi 80 proc. Coraz wolniej rośnie jednak liczba osób z dostępem do takiej sieci – w 2015 r. miało go tyle samo gospodarstw co rok wcześniej.
Wiceminister wspomniał również o administracji cyfrowej. Problem jest następujący: nie widać wielu chętnych do korzystania z jej usług. Zauważył, że skoro 30 proc. Polaków nie korzysta z Internetu, nie będą też korzystali z e-urzędów. Ponadto z 70 proc. użytkowników sieci 27 proc. świadomie używa go w celach urzędowych. Obecnie najpopularniejszą usługą elektroniczną oferowaną przez administrację rządową są deklaracje podatkowe.
Artykuł 42 proc. Polaków nie umie obsługiwać komputera pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Archos: komputer, który mieści się w kieszeni pochodzi z serwisu CRN.
]]>PC Stick wyposażono w czterordzeniowy procesor Intel Atom Z3735F (1.33 GHz), 2 GB RAM-u i 32 GB pamięci flash, którą można powiększyć kartą mikro-SD. Komputer ma ponadto moduł Wi-Fi.
Urządzenie pojawi się w sprzedaży po wakacjach. Sugerowana cena detaliczna: 409 zł.
Artykuł Archos: komputer, który mieści się w kieszeni pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Asus: mini komputer dla graczy pochodzi z serwisu CRN.
]]>W GR6 zastosowano rozwiązania poprawiające jakość dźwięku jak SupremeFX (konstrukcja redukuje zakłócenia elektromagnetyczne) i kondensatory audio ELNA. Analogowe i cyfrowe komponenty są od siebie odizolowane. Aplikacja Sonic Studio pozwala włączyć 7.1-kanałowy dźwięk nawet, gdy użytkownik korzysta z dwukanałowych słuchawek stereo.
Funkcja GameFirst III nadaje wysoki priorytet pakietom gry i przydziela im większą przepustowość. Steam Big Picture Launcher pozwala grać na ekranie telewizora Full HD.
ROG GR6 będzie dostępny w Polsce w I poł. maja br.
Sugerowana cena detaliczna: od 3099 zł brutto. W pakiecie jest roczna licencja na Kaspersky Anti-Virus i darmowy, roczny dostęp do 100 GB przestrzeni na Asus WebStorage.
Artykuł Asus: mini komputer dla graczy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł NTT: 8 konfiguracji na Intel Extreme Masters pochodzi z serwisu CRN.
]]>NTT W999G IEM 2015 v.8 to wizytówka serii – najwydajniejsza z proponowanych maszyn, wyposażona w procesor Intela Core i7 5930K Haswell, chłodzony cieczą w zestawie Fraktal Calvin S36, z płytą główną z chipsetem Z99 oraz 16 GB pamięci HyperX DDR4 2666 CI13 XMP Predator. Układ Core i7 czwartej generacji ma również zintegrowaną jednostkę graficzną Intel HD 4600. W komputerze zainstalowano dwie karty graficzne Nvidia GTX 980 Gaming G1 pracujące w układzie SLI oraz dwa dyski Intel SSD 730, każdy o pojemności 240 GB połączone w konfiguracji RAIDe. Na pokładzie maszyny znajduje się też HDD o pojemności 2 TB oraz nagrywarka Blu-ray. Model NTT W999G IEM 2015 v.8 kosztuje 15,9 tys. zł.
Do każdego z komputerów producent dodaje mysz Hiro Elite lub Aero oraz pakiet gier i dodatków w grach o wartości ponad 140 dol.
Nowe desktopy NTT Game W999G IEM
NTT |
CPU |
RAM |
GPU |
HDD |
ODD |
Obudowa, |
Cena |
v.01 |
i5 |
8 |
GTX |
1+240 |
DVD |
NTT |
4699 |
v.02 |
i5 |
8 |
GTX |
1+240 |
DVD |
NTT |
5200 |
v.03 |
i5 |
8 |
GTX |
2+240 |
DVD |
TOP |
8199 |
v.04 |
i7 |
8 |
GTX |
1+240 |
DVD |
NTT |
5899 |
v.05 |
i7 |
16 |
GTX |
2+240 |
Blu-ray |
TOP |
9299 |
v.06 |
i7 |
16 |
2 x |
2+240 |
Blu-ray |
TOP |
12300 |
v.07 |
i5 |
4 |
GTX |
1+120 |
DVD |
NTT |
3600 |
v.08 |
i7 |
16 |
2 x |
2+2×240 |
Blu-ray |
TOP |
15999 |
Artykuł NTT: 8 konfiguracji na Intel Extreme Masters pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Intel: firmy częściej kupują komputery z wyższych półek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Intel spodziewa się, że w 2015 r. sprzedaż na światowym rynku PC będzie podobna jak w ub.r. Średnie ceny (w dolarach) powinny powoli spadać.
Artykuł Intel: firmy częściej kupują komputery z wyższych półek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Asus: mini komputer z Chrome OS pochodzi z serwisu CRN.
]]>Cena: od 799 zł brutto w zależności od konfiguracji.
Artykuł Asus: mini komputer z Chrome OS pochodzi z serwisu CRN.
]]>