Artykuł Kobiety w IT: co robią i co cenią najbardziej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Co ciekawe, jedynie 27,5 proc. badanych ukończyło studia informatyczne. Większość to osoby po przebranżowieniu (55 proc.). Najczęściej skończyły wcześniej studia humanistyczne.
Najbardziej kuszą zarobki i możliwości rozwoju
Kandydatki IT chcą pracować w branży głównie ze względu na możliwość poszerzania swoich kompetencji i rozwoju w określonej dziedzinie (71 proc.), ale kluczowe jest też wynagrodzenie (71 proc.).
Początki nie są łatwe
Dla wielu pań wejście do branży jest trudne – tak uważa aż 75 proc. kandydatek, a 40 proc. przyznaje, że nie wie, od czego zacząć. Podobny odsetek nie jest w stanie odnaleźć pasującej oferty pracy, a co trzecia respondentka ma problem z wyborem odpowiedniej specjalizacji.
Umiejętności miękkie mogą być przepustką do kariery w IT
Za najbardziej przydatne w branży kobiety uznają umiejętności miękkie: pracy w grupie (aż 92 proc. wskazań) i rozwiązywania problemów (86 proc.). Ważne są także ich zdaniem zdolności analityczne (82 proc.).
Z danych Eurostatu za lata 2013-2019 wynika, że Polska przoduje w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o liczbę absolwentek kierunków ścisłych (STEM) na tysiąc mieszkańców (przyszłych specjalistek w wieku 20-29 lat jest ponad 320 tysięcy).
„Prawie połowa kobiet w branży zajmuje stanowiska niezwiązane bezpośrednio z programowaniem. Może być to motywacją dla kandydatek, które chciałyby wkroczyć do IT, a nie mają kierunkowego wykształcenia i niekoniecznie chciałyby programować, ale za to posiadają rozwinięte umiejętności miękkie. A te, jak się okazuje, są według specjalistek IT najbardziej przydatne w pracy w branży” – komentuje Magdalena Gawłowska-Bujok, współzałożycielka i COO w No Fluff Jobs.
Najpopularniejsze specjalizacje i technologie wśród kobiet w branży
Panie z branży zapytane o to, z jakimi technologiami pracują na co dzień, prawie w 30 proc, wskazały na SQL, 20 proc. na JavaScript, 19,3 na HTML i CSS, a 15 proc. na Javę.
Z badania No Fluff Jobs wynika, iż ponad połowa kobiet pracujących w IT zajmuje się kodowaniem.
Najwięcej z nich specjalizuje się w Backendzie (15 proc.) oraz Frontendzie i Fullstacku (5,4 proc.). Część ankietowanych wskazała na DevOps oraz Big Data – po 4 proc., a także Security (2,8 proc), AI i Mobile – kolejno 2,4 i 2,6 proc.
46 proc. nie musi programować
Jednak największa grupa (46 proc.) odpowiedziała, iż na ich aktualnym stanowisku nie jest wymagana umiejętność programowania.
Wśród najpopularniejszych specjalizacji w tym przypadku wśród kobiet okazały się być Testing (18,6 proc.), Project Management (16 proc.), Business Analysis (11,1 proc.) i UX (9,3 proc.).
Warto spojrzeć na nowo na procesy rekrutacyjne
„W „kobiecym” IT nie ma jednej dominującej gałęzi, co daje duże szanse dostania się do branży przedstawicielkom różnych profesji. Pojawienie się większej liczby kobiet w sektorze IT może szybko pomóc w zapełnieniu luki kadrowej i nowym spojrzeniu na procesy rekrutacyjne” – uważa Paulina Król, Head of People & Operations w No Fluff Jobs.
Co chcą robić kandydatki
No Fluff Jobs sprawdził również, które ze specjalizacji w IT są najbardziej pożądane wśród kandydatek do pracy w tym sektorze.
Najczęściej wskazywały: UX/UI (29,4 proc.), Testing (21,2 proc.), Frontend (16,3 proc.), Project Management (14,7 proc.), Design (13,6 proc.) i Business Analysis (13 proc.).
68 proc. dostało podwyżkę w 2021 r.
Aż 68 proc. kobiet z branży otrzymało w 2021 r. podwyżkę, a 3/4 wskazuje, że w obecnej firmie ma szansę na awans.
Są zadowolone z pracy
Prawie 71 proc. badanych wskazało, że czują się spełnione w pracy, a 67 proc poleciłoby aktualnego pracodawcę swoim koleżankom i kolegom.
Za najważniejsze czynniki, które kształtują pozytywny odbiór branży, badane specjalistki IT wskazały możliwości rozwoju (88,4 proc.), wysokie zarobki (89,9 proc.) i otwartość firm na umożliwienie im pracy zdalnej (77,7 proc.).
———-
Badanie przeprowadzono od 1 stycznia do 28 lutego 2022 r. na próbie 959 respondentek pracujących w sektorze IT lub planujących pracę w branży.
Artykuł Kobiety w IT: co robią i co cenią najbardziej pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 57 proc. kobiet IT czuje się wypalona w pracy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Pandemia doprowadziła do zmian na rynku pracy IT, jednak nie dla wszystkich na lepsze. Z powodu pandemii kobiety pracujące w IT mają do wykonania więcej pracy w domach – wynika z badania.
Home i office, czyli dwa etaty w domu
Według raportu “Women in tech report 2021” sporządzonego TrustRadius 57 proc. programistek czuje się bardziej wypalona w swojej pracy, 43 proc. z nich pracuje dłużej, a 42 proc. wykonuje więcej obowiązków domowych niż ich partnerzy.
Aż 41 proc. kobiet w IT uważa, że praca zdalna wpłynęła na nie negatywnie. Tak samo myśli tylko 23 proc. mężczyzn.
Co ciekawe mimo to możliwość pracy zdalnej w obliczu pandemii staje się dla programistek w Polsce coraz ważniejsza.
W raporcie No Fluff Jobs “Kobiety w IT 2021” 34 proc. kobiet wskazało home office jako jedną z najważniejszych kwestii w pracy. W analogicznym badaniu z I kw. 2020 r. 23 proc. programistek możliwość podjęcia pracy zdalnej uważało za najważniejszy aspekt zatrudnienia.
Atfmosfera w pracy ważniejsza niż home office
Według raportu No Fluff Jobs w pracy w IT najważniejsze dla kobiet są dobra atmosfera (66 proc.), wysokie zarobki (65 proc.), a także możliwości rozwoju (64 proc.). Home office zajęło czwartą pozycję.
Zdalna praca – większe zarobki
„Pandemia koronawirusa wymusiła na rynku IT szybkie wdrożenie pracy zdalnej. Wiele firm z sektora nowych technologii poradziło sobie z tym bardzo dobrze. Co ciekawe paradoksalnie Covid-19 pozytywnie odbił się na zarobkach programistów, zwłaszcza tych pracujących w trybie home office” – komentuje Marek Czyżewski, CEO serwisu Pravna.pl.
Według badania Inhire pt. “IT 2020 Market Snapshot”. Według nich juniorzy w segmencie IT w I kw. 2020 r. pracując zdalnie, zarabiali średnio 7151 zł, a w IV kw. ich honorarium wyniosło już 9322 zł.
Dla porównania w analogicznym okresie programiści pracujący stacjonarnie zarabiali 8938 zł w I kw. i 8798 zł w IV kw. ub.r.
Prawie 1⁄4 programistek chce pracować na B2B
Już 21 proc. kobiet pracujących w IT chce współpracować z firmami na kontraktach B2B.
Według raportu “Kobiety w IT 2021” 70 proc. programistek pracuje w oparciu o umowę o pracę, a dzięki umowie B2B kobiety mogłyby liczyć na wyższe zarobki.
Te średnio dla juniorek zamykają się w granicach 3-4 tys. zł netto, dla bardziej zaawansowanych – midów – 5 – 6 tys. zł, a dla najbardziej doświadczonych 10 – 15 tys. zł.
Badanie No Fluff Jobs pokazuje, że najbardziej usatysfakcjonowaną grupą pod względem zarobków w IT są seniorki. Ich oczekiwania finansowe najczęściej pokrywają się z realnymi wynagrodzeniami. To również przeważnie ekspertki i seniorki pracują w oparciu o kontrakty B2B. Łącznie 20 proc. kobiet w IT ma umowy B2B.
„Przeważnie kontrakty B2B mają najbardziej wyspecjalizowane i wykwalifikowane programistki, których praca wiąże się z wysokimi, niekiedy kilkunastotysięcznymi miesięcznymi wynagrodzeniami” – tłumaczy CEO Pravna.pl.
Zauważa też, że dzięki uldze IP Box, wiele kobiet pracujących w IT na B2B może rozliczać się na podstawie referencyjnej 5 proc. stawki podatku CIT/PIT od dochodów z kwalifikowanych praw własności intelektualnej.
Kobiety chcą pracować w IT, ale mają problem ze znalezieniem pracy
W ubiegłorocznym raporcie “Kobiety w IT 2020” No Fluff Jobs 58 proc. respondentek odpowiedziało, że było zainteresowane pracą w IT.
Przyjmuje się, że w Polsce obecnie 30 proc. programistów stanowią kobiety i trend feminizacji zawodu postępuje.
Jako główne motywatory pracy w IT Polki najczęściej wymieniają wyższe zarobki (70 proc.), możliwości rozwoju osobistego (51 proc.) czy pasjonowanie się branżą IT (40 proc.). Przeważnie kobiety, które chcą podjąć pracę jako programistki, po prostu przebranżawiają się i kształcą samodzielnie.
Niestety, wiele kobiet napotyka spore trudności w swojej drodze do kariery IT. Otóż 39 proc. ankietowanych z badania No Fluff Jobs z 2021 r. twierdzi, że ma problem ze znalezieniem właściwej oferty pracy, a 34 proc. nie wie od czego zacząć.
Testowanie najpopularniejszym zajęciem
Najpopularniejszą specjalizacją wśród kobiet IT jest obecnie testing (16 proc.), który jeszcze w 2020 r. był na 3. miejscu w badaniu No Fluff Jobs.
Polki również często dobrze radzą sobie w cyberbezpieczeństwie, na które rośnie zapotrzebowanie choćby ze względu na rozwój pracy zdalnej.
Artykuł 57 proc. kobiet IT czuje się wypalona w pracy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zarobki kobiet w IT: oczekiwania i rzeczywistość pochodzi z serwisu CRN.
]]>Oczekiwania finansowe specjalistek IT są zwykle większe niż ich realne wynagrodzenia – wynika z badania No Fluff Jobs. Podczas gdy widełki juniorek rozpoczynających pracę w IT zamykają się w przedziale 3-4 tys. złotych netto, ich wymarzona pensja wynosi 5-6 tys. złotych netto.
Z kolei kobiety z doświadczeniem zawodowym w IT na poziomie średnio zaawansowanym (mid/regular) zarabiają średnio 5-6 tys. zł netto, jednak oczekują stawek co najmniej dwa razy wyższych, tj. 10-15 tys. zł netto.
Zarobki ważne, choć atmosfera najważniejsza
Dobre zarobki dla kobiet pracujących w branży IT są ważne (65 proc.), ale największą wartością w miejscu pracy jest dla nich atmosfera – wskazało ją aż 66 proc. respondentek.
Równie istotny dla pań w IT jest rozwój osobisty oraz możliwość uczestnictwa w ciekawych projektach.
Z kolei dla kobiet, które dopiero decydują się na zmianę branży, największą wartością są zadowalające zarobki, ale wiele z nich wskazuje również na rozwój osobisty.
Aż 81 proc. kobiet pracujących w IT zadeklarowało, iż w swoim obecnym miejscu pracy ma możliwość awansu, a otrzymało go 37 proc.
Zdecydowana większość piastuje stanowisko specjalistki (67 proc.), ale już 18 proc. kieruje zespołem jako liderka lub menedżerka.
Najważniejsze wnioski z badania
Co trzecia kobieta trafiła do IT z innej branży
Jedynie 28 proc. kobiet pracujących w sektorze IT studiowało na kierunkach informatycznych i pokrewnych, 22 proc. zadeklarowało, iż zdobywało wiedzę samodzielnie, a 12 proc. uczestniczyło w kursach IT. Oznacza to, że 34 proc. pań w IT zdobywało wiedzę poza studiami informatycznymi.
Kobiety już pracujące w IT jak i te, które planują się w niej rozwijać, są dobrze wykształcone – 61 proc. z nich ukończyło studia magisterskie, a niecałe 30 proc. studia licencjackie i inżynierskie.
Wśród respondentek, które deklarują chęć pracy w IT, najliczniejszą są osoby z takich sektorów jak bankowość i finanse, sprzedaż, marketing, inżynieria i przemysł.
Testing i Java najpopularniejsze wśród kobiet
W obecnej edycji badania najpopularniejszą specjalizacją wśród kobiet pracujących w IT jest testing (16 proc.), frontend i backend (po 12 proc.) są na drugiej i trzeciej pozycji.
Jeśli chodzi o znajomość języków programowania oraz frameworków, najwięcej ankietowanych kobiet wskazało Javę (15 proc.).
W przypadku kobiet, które dopiero zamierzają rozwijać się w branży nowych technologii, jako najbardziej pożądane specjalizacje wskazują UX/UI (15 proc.), a następnie testing (11 proc.), project management i frontend (po 10 proc.).
Umiejętności miękkie kluczem do kariery
„Rozwój umiejętności miękkich to klucz do lepszego zrozumienia potrzeb klienta i pracy w zespole, ale także zdobywania kolejnych szczebli kariery. Kobiety zapytane o to, jakie umiejętności nietechniczne nabyły w swoich dotychczasowych branżach, odpowiedziały, iż jest to m.in. umiejętność pracy w grupie, nastawienie na rozwiązywanie problemów czy zdolności analityczne, bardzo cenione wśród pracodawców z branży IT” – informuje Marta Steiner, Head of Product & Marketing, No Fluff Jobs.
Potrzebują nowych wyzwań
Najczęstszym powodem zmian pracy pań pracujących w branży jest potrzeba nowych wyzwań (30 proc.). Często przeszkadza im atmosfera w firmie (15 proc.) i niezgodne z oczekiwaniami zarobki (13 proc.), ale wskazano również m.in. utratę miejsca pracy (12 proc.) oraz brak poczucia stabilizacji zatrudnienia (9 proc.).
Początki bywają trudne
Jak wynika z badania No Fluff Jobs, kobiety spotykają się z kilkoma przeszkodami i wyzwaniami na początku swojej przygody z branżą IT.
Okazuje, że prawie 40 proc. ma trudności ze znalezieniem odpowiedniej oferty pracy, a 34 proc. nie wie, od czego zacząć ani od jakiej specjalizacji (26 proc.). Silna jest też obawa przed zmianą obecnej pracy (24 proc.). Część pytanych twierdzi również, iż kursy i materiały do nauki programowania są zbyt wysokie (23 proc.).
„Tegoroczne badanie No Fluff Jobs pokazało, iż kobiety dostrzegają szanse, jakie niesie za sobą praca w branży IT – 38 proc. z nich dostrzega zapotrzebowanie na specjalistów IT na rynku” – mówi Magdalena Gawłowska-Bujok, współzałożycielka i Chief Operating Officer, No Fluff Jobs.
Badanie zostało przeprowadzone w lutym 2021 roku na grupie 2650 kobiet z branży IT oraz tych, które deklarowały chęć rozpoczęcia pracy w tym sektorze. Deklarowane i oczekiwane wynagrodzenia w badaniu dotyczą stawek netto.
Artykuł Zarobki kobiet w IT: oczekiwania i rzeczywistość pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Polski rynek IT: liczy się wiedza, nie płeć pochodzi z serwisu CRN.
]]>Do branży IT trafiła jako doświadczony specjalista ds. marketingu. Pierwsze lata kariery spędziła w sektorach postrzeganych jako męskie, a więc budowlanej i motoryzacyjnej. W efekcie, kiedy w końcu przyszedł czas na zmiany, nie obawiała się podjąć wyzwania w świecie nowych technologii. Tym bardziej że chciała pracować z ludźmi, którzy mają wyjątkowe pomysły i nie boją się wdrażać ich w życie. A sektor technologiczny nadaje się do tego naprawdę wyśmienicie. W skomplikowane środowisko rozwiązań IT wprowadzili ją ludzie, którzy – jak podkreśla szefowa marketingu krakowskiego dystrybutora – potrafili mówić językiem dla niej zrozumiałym, chcieli jej wszystko wytłumaczyć i wesprzeć ją w zrozumieniu branży.
Zaskakujący może być fakt, że po blisko 15 latach pracy w jednej firmie Anna Styrylska nadal widzi przestrzeń do rozwoju swojej kariery zawodowej. Branża IT i związany z nią marketing są na tyle fascynujące i dynamiczne, że gwarantują ciągłe zmiany i nowe wyzwania. Zwłaszcza że w czasie, gdy Anna Styrylska zaczynała pracę w Veracompie, dystrybutor ten działał głównie na polskim rynku, a obecnie jego dział marketingu odpowiada za wizerunek firmy i jej promocję w całym niemal regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
– W efekcie mam przestrzeń do dalszego rozwoju i niesamowite perspektywy z tym związane – mówi Anna Styrylska.
Jak dotychczas za swój największy sukces uważa osiągnięcie pozycji eksperta w swojej dziedzinie i zbudowanie trwałych, opartych na zaufaniu relacji ze współpracownikami.
– Moją rolą jako menedżera jest rozwijanie zespołu, ale prawda jest taka, że ja też od każdej osoby z mojego działu uczę się czegoś nowego – wyjaśnia.
Niemałym sukcesem były też rebranding Veracompu, transformacja tradycyjnego marketingu do marketingu cyfrowego i skuteczne działania z dziedziny employer brandingu.
– Nasza strategia w tym zakresie jest sukcesywnie rozwijana i wdrażana, a my jesteśmy bardzo dobrze postrzegani na rynku przez specjalistów z branży – nie kryje zadowolenia rozmówczyni CRN Polska.
Jako duży sukces osobisty poczytuje sobie ponadto… radość z pracy.
– Zazdrościłam tego kiedyś np. artystom, że realizują swoje pasje i robią to, co kochają. Okazuje się, że moja praca daje mi dokładnie to samo. To ogromna satysfakcja.
Do kluczowych wyzwań na najbliższe lata Anna Styrylska zalicza realizację nowej strategii Veracompu, która „jest pełna innowacyjności i stanowi niesamowity ocean możliwości”. Dyrektor marketingu Veracompu powoli przygotowuje się też na dzielenie się swoim 25-letnim doświadczeniem i wiedzą z innymi osobami – wewnątrz firmy i wśród integratorów IT – za pomocą amerykańskiej metody Mentoring Walk, która od pewnego czasu staje się coraz popularniejsza także w Polsce.
Jak to często w życiu bywa, do branży IT trafiła przez przypadek. Skończyła studia finansowe, ale praca w tej dziedzinie okazała się dla niej zbyt nudna. Potrzebowała większego kontaktu z ludźmi, więc podjęła się sprzedaży oprogramowania dla finansistów w firmie Hogart. Niezbędną do tego dawkę wiedzy z dziedziny informatyki opanowała szybko, choć i tak – jak twierdzi Marta Drozdowska – w sprzedaży jest przydatna głównie wiedza biznesowa, a przede wszystkim umiejętność nawiązywania kontaktów z ludźmi.
Fakt, że podjęła się pracy w firmie Proget, to nie przypadek. Kibicowała jej od dawna, bo uważa, że to fantastyczna sprawa, gdy polskie przedsiębiorstwo tworzy produkty, które można sprzedawać na całym świecie. Postanowiła więc zaangażować się na całego we wspieranie dalszego rozwoju tego projektu. Obecnie odpowiada za budowanie światowego kanału sprzedaży Proget Software. Zaczęła od stworzenia sieci partnerów na wschód od Polski. W bieżącym roku zaś zamierza koncentrować się na rozwoju sieci sprzedaży w Europie Zachodniej, być może również dalej.
Marta Drozdowska sukcesy zawodowe traktuje jako zasługę całego zespołu, z którym pracuje. Za swoje osobiste osiągnięcie uważa zaś zbudowanie dobrych relacji z ludźmi. Jest dumna, że inni mają do niej zaufanie, przede wszystkim jako do osoby, a nie do pracownika tej czy innej firmy. Jej zdaniem kontakty międzyludzkie są bardzo ważne w biznesie.
– Ludzie kupują od ludzi, a nie od marek. Cieszę się, że partnerzy biznesowi traktują mnie jako godnego zaufania doradcę bez względu na firmę, którą reprezentuję – podkreśla.
Dotychczasowe osiągnięcia są jednym z powodów, dla których nie zamierza zmieniać branży. W przyszłości chciałaby po prostu robić to, co ją interesuje. Praca w IT daje duże możliwości rozwoju osobistego i jest niezwykle fascynująca. Sektor ten stale się rozwija i wciąż dzieje się w nim wiele ciekawych rzeczy.
– Często to, co do niedawna jeszcze uchodziło za science fiction, staje się na naszych oczach rzeczywistością. Poza tym na każdym niemalże kroku widać użyteczność tworzonych rozwiązań. To dodatkowo wzmacnia satysfakcję z pracy, gdy ma się świadomość, że sprzedaje się produkty naprawdę potrzebne klientom – mówi Marta Drozdowska.
Jej zdaniem aktywność kobiet stanowi znakomite uzupełnienie i wzbogacenie męskiego środowiska pracy, które dominuje w branży IT. Dzięki cechom, których mężczyźni nie posiadają, kobietom jest chociażby łatwiej zauważyć rzeczy mniej oczywiste. Dlatego panie powinny brać czynny udział w procesach rekrutacyjnych. Sama od swoich współpracowników wymaga przede wszystkim automotywacji i umiejętności miękkich. Jak twierdzi, całej reszty można się nauczyć. Jeśli jednak ktoś nie potrafi się zmotywować, to nic z tym nie da się zrobić. I to bez względu na płeć.
Przykład Anny Topol, cenionego na całym świecie eksperta w dziedzinie nowych technologii, pokazuje, że kobiety potrafią doskonale odnaleźć się w branży IT. Kiedy uczyła się stawiać pierwsze „informatyczne” kroki, za oceanem zaczęły pojawiać się pierwsze komputery przeznaczone dla zwykłych konsumentów. Jednak na popularyzację tych urządzeń w komunistycznej Polsce trzeba było poczekać jeszcze kilka dobrych lat. Dlatego Anna Topol swoją wielką przygodę z komputerami zaczęła dopiero w trzeciej klasie liceum ogólnokształcącego. Uczęszczała wówczas do klasy o profilu matematyczno-fizycznym i miała na zajęciach dostęp do komputera.
– Nauczyciele zauważyli, że wykazuję ponadprzeciętne zainteresowanie tym urządzeniem. Określenie „IT” zostało po raz pierwszy użyte w 1978 r., więc nikt w moim środowisku nie myślał jeszcze o karierze w tej branży. Dlatego nie mogę powiedzieć, że od początku wiązałam swoją przyszłość zawodową z branżą informatyczną – przyznaje rozmówczyni CRN Polska.
Jako młoda absolwentka liceum w Świnoujściu wyjechała do Milwaukee. Tam też podjęła studia na Uniwersytecie Wisconsin, wybierając podwójny kierunek fizyki i informatyki – by w przyszłości otrzymać tytułu optoelektronika. Kolejnym etapem edukacji był Uniwersytet w Albany, na którym uzyskała doktorat z fizyki i prowadziła materiałoznawcze badania w dziedzinie fotoluminescencji. W tym czasie Anna Topol trafiła do IBM-a, gdzie pracuje nieprzerwanie od 19 lat. Obecnie pełni funkcję CTO w globalnym think labie, działającym w ramach IBM Research. Anna Topol może się pochwalić tytułami IBM Distinguished Engineer i IBM Master Inventor, została także wyróżniona tytułem Fellow przez Amerykańskie Stowarzyszenie Popierania Rozwoju Nauki. Zdobyła bogate doświadczenie biznesowe, wynikające z długoletniej pracy w IBM Research i IBM Business Alliance, a także w dziale strategii i współpracy z partnerami, dostawcami oprogramowania i uniwersytetami. Notabene Big Blue jest jednym z nielicznych koncernów z branży informatycznej kierowanych przez kobietę. Ginni Rometty pełni funkcję prezesa i dyrektora generalnego IBM-a od 2012 r.
– Dla kobiet pracujących w IBM-ie ma to duże znaczenie, bowiem widzimy, że istnieją realne możliwości awansu na najwyższe szczeble na drabinie hierarchii organizacyjnej. Poza tym Ginni Rometty realizuje politykę dążącą do dywersyfikacji zatrudnienia i ważna jest dla niej różnorodność – tłumaczy Anna Topol.
I choć badania naukowe dowodzą, że przedsiębiorstwa zatrudniające więcej kobiet mogą uzyskiwać wyniki lepsze o 15 proc. od tych, które stawiają przede wszystkim na mężczyzn, to rozmówczyni CRN Polska nie deprecjonuje roli przedstawicieli płci brzydkiej.
– Bez panów trudno byłoby wprowadzić parytety płci w biznesie. Dlatego powinni brać udział w rozmowach dotyczących tego typu zagadnień. Zresztą moimi mentorami byli mężczyźni, najpierw mój ojciec, a potem nauczyciele fizyki i matematyki, a także naukowcy. Panowie potrafią pomagać – podsumowuje Anna Topol.
Odkąd pamięta, interesowały ją przedmioty ścisłe. Dlatego nauka w technikum, a potem na politechnice były dla niej oczywistym wyborem. Dla rozwoju kariery zawodowej bardzo ważny okazał się sam jej początek. Po studiach została merchandiserem w Microsofcie, co umożliwiło nawiązanie setek kontaktów i współpracę z wieloma przedsiębiorstwami – od retailu i e-commerce, przez użytkowników biznesowych, po integratorów. Dzięki temu już na starcie, w ciągu mniej więcej dwóch lat, zyskała dużą wiedzę o rynku, a zatem o tym, jak funkcjonują przedsiębiorstwa o rozmaitej specjalizacji, jakie są między nimi zależności, co jest dla nich ważne, czego potrzebują. Dobra znajomość branży była fundamentem, który ułatwił jej dalszy rozwój zawodowy. Później niezwykle istotne okazało się również doświadczenie zdobyte w pracy w firmach, które składają się na cały łańcuch dostaw IT, a więc producenta, dystrybutora i integratora.
– Z perspektywy minionych lat nie mam wątpliwości, że oprócz wiedzy kluczowe są długoterminowe relacje z ludźmi, bo z nimi robi się biznes. Mam tu na myśli zarówno partnerów biznesowych, jak i współpracowników. Dbanie o więzi i kontakty oparte na wzajemnym zaufaniu jest niezwykle istotne tak w rozwoju kariery, jak i w codziennej pracy, dlatego na tym od zawsze się koncentruję – podkreśla Jolanta Anders.
Jeśli chodzi o cele związane z obecnym stanowiskiem, to – jak przyznaje – chciałaby doprowadzić do etapu, w którym Tech Data będzie bardzo dobrze rozpoznawalna na polskim rynku rozwiązań chmurowych i oprogramowania dla przedsiębiorstw. W przypadku bardziej osobistego celu zależy jej na tym, żeby być menedżerem wysoko ocenianym za swoją pracę. Co ważne, chociaż w wyższej kadrze zarządzającej w branży IT wciąż spotyka niewiele kobiet, osobiście nigdy nie miała problemów tylko z tego powodu, że jest kobietą.
– Już od czasów szkoły średniej i studiów pracuję głównie w męskim środowisku i wysoko je cenię. Wydaje mi się, że istotną barierą dla kobiet w IT są wciąż pokutujące stereotypy, jak przekonanie, że kobiety są bardziej impulsywne i chaotyczne, stąd rzekomo niekoniecznie sprawdzą się w IT czy na stanowiskach menedżerskich – mówi Jolanta Anders.
W jej opinii taki obraz kobiet to oczywiście pomyłka. Ludzie są różni i nie można wszystkiego sprowadzać do płci. Na szczęście stereotyp, że panie nie nadają się do IT, powoli odchodzi w przeszłość, a w branży systematycznie przybywa kobiet.
Artykuł Polski rynek IT: liczy się wiedza, nie płeć pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Z miłości do biznesu, nie do kobiet pochodzi z serwisu CRN.
]]>W przypadku kobiet mocno deklarowana obecnie przez niektóre przedsiębiorstwa IT otwartość na wzrost ich zatrudnienia wprawdzie cieszy, ale jednocześnie skłania do zadania pytań o rzeczywiste przyczyny takich, a nie innych decyzji. Często są przywoływane różne badania, według których różnorodność w zespołach ostatecznie wpływa pozytywnie nawet na wyniki finansowe przedsiębiorstw. Zwłaszcza że sięgnięcie po zdolne, wykształcone kobiety wydaje się bardzo sensownym ruchem, jeśli wziąć pod uwagę starzejące się społeczeństwo i brak nowych, młodych specjalistów, wśród których do tej pory przeważali mężczyźni. A zatem firmy, które szybciej niż inne wcielają w życie odpowiednie strategie dotyczące pań w branży IT, zapewnią sobie lepszą przyszłość.
Warto też wziąć pod uwagę to, że firmy informatyczne prowadzą coraz bardziej skomplikowany biznes w coraz bardziej złożonym świecie. Wpływ nowych technologii na życie społeczeństw staje się powszechny, mocno odczuwalny, a jednocześnie szeroko omawiany przez bardzo zróżnicowane światopoglądowo grupy odbiorców – czy to prywatnych, czy biznesowych. W wielu z nich kobiety są reprezentowane o wiele częściej niż w branży tech. Dobrze więc, by i ten sektor miał po swojej stronie liczniejszą reprezentację płci pięknej. Nie wolno też zapominać, że wiele kobiet przetarło już ścieżki potencjalnym następczyniom, udowadniając, że przy wyborze osób na kluczowe stanowiska w firmach technologicznych nie powinno być mowy o płci, lecz jedynie o kwalifikacjach.
Globalne firmy, które tak otwarcie mówią o różnorodności w zespołach, muszą to robić z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa. Powinny bowiem za tym iść realne działania, które zapowiada m.in. Dell Technologies. W listopadzie br. Michael Dell, podczas Dell Technologies Summit, poinformował, że planuje znaczną zmianę w podejściu do różnorodności wśród swoich 157 tys. pracowników w ciągu następnej dekady. W jej wyniku kobiety mają stanowić 50 proc. światowej siły roboczej Della w porównaniu z dzisiejszymi 30 proc. Udział kobiet na stanowiskach zarządczych ma do tego czasu wzrosnąć do 40 proc.
– Nasz plan na 2030 r. jest pełen zuchwałych celów. Wykorzystamy najbardziej światłe umysły, jakie możemy znaleźć, by je zrealizować – podkreśla Michael Dell.
Kolejnym przykładem jest Accenture. Do 2025 r. chce ono osiągnąć strukturę zatrudnienia, w której 50 proc. pracowników będą stanowić kobiety. Przedstawiciele tej firmy podkreślają, że to szczególnie duże wyzwanie w obszarze nowoczesnych technologii, który znacząco odbiega pod tym względem od wielu innych obszarów gospodarki.
– Ponieważ dostrzegamy ogromne zarówno biznesowe, jak i kulturowe korzyści płynące z różnorodności zespołów, prowadzimy liczne akcje kierowane do kobiet, które mają zachęcić je do pracy w branży nowoczesnych technologii. Współpracujemy przy tym z wieloma organizacjami, które promują karierę techniczną wśród kobiet. Do tych najważniejszych należą szkółki podnoszące kwalifikacje, jak zakończona w lipcu Summer Carrots Academy organizowana we współpracy z Geek Girls Carrots, po której 75 proc. uczestniczek dołączyło do naszej firmy – mówi Bartosz Szczęsny, dyrektor HR w Accenture Polska.
W tym samym tonie wypowiadają się przedstawiciele Asseco Poland, które rozpoczęło w tym roku cykl spotkań „Women Can do IT”. Panie zatrudnione u tego integratora uczestniczą również aktywnie w meet-upach z cyklu „TechbreakFAST by Asseco”, które są skierowane zarówno do studentów, jak i profesjonalistów. Dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami, pokazując jednocześnie, że branża IT jest tak samo dostępna dla kobiet i mężczyzn.
– Doświadczenia projektowe naszej spółki pokazują, że zarządzanie różnorodnością przynosi pozytywne efekty. Wysokie kwalifikacje techniczne kobiet, połączone z kompetencjami miękkimi, przekładają się na wzrost wydajności i kreatywność zespołów. Staramy się w Asseco budować niejednorodne zespoły nie tylko pod względem płci, lecz także umiejętności i zainteresowań – mówi Maciej Białas, p.o. kierownika rekrutacji w Dziale Personalnym Asseco.
Kobiety rosną w siłę w sektorze tech nie tylko dlatego, że obecnie coraz częściej sprzyja im polityka dużych korporacji. Nie do przecenienia są też działalność organizacji, które mają paniom w tym pomagać (np. Fundacji Edukacyjnej Perspektywy czy Geek Girls Carrots), a także inicjatywy pojedynczych osób (np. Karoliny Wasilewskiej, autorki bloga o kobietach w branży technologicznej girlsgonetech.pl i autorki książki „Cyfrodziewczyny”, przywołującej historię polskich programistek w Elwro).
W połowie listopada 2019 r. swoją kolejną odsłonę miała konferencja Women in Tech Summit – największa tego typu impreza w regionie, zorganizowana przez Fundację Edukacyjną Perspektywy. Zdania na temat zasadności istnienia tego typu imprez (adresowanych do kobiet) bywają podzielone, co ciekawe, również wśród przedstawicielek płci pięknej. Jednak warto przypomnieć to, co bardzo mocno wybrzmiało podczas niedawnej debaty CRN Polska: tego typu zgromadzenia pokazują skalę obecności kobiet w branży IT i ogromną liczbę tych, które są tą obecnością zainteresowane. To rodzi w kobietach poczucie siły i realnego wpływu na rozwój kariery.
Warto przy tym podkreślić, że w takich imprezach chętnie biorą udział mężczyźni specjaliści z firm technologicznych. To również dzięki nim o wybitnych kobietach w branży zaczyna być głośno. Takie wnioski płyną z raportu „Strong Women in IT 2019”, powstałego na podstawie ankiet i rozmów z przedstawicielami branży obu płci w Polsce.
W czasach, kiedy wielkie zachodnie korporacje IT coraz częściej podejmują temat diversity, ukazuje się książka pt. „Brotopia. Kobiety a Dolina Krzemowa”, autorstwa Emily Chang. Czym jest brotopia, wyjaśnia Katarzyna Suska, wydawca książki w Polsce, w wywiadzie z Magdaleną Galiczek-Krempą dla portalu granice.pl.
– Brotopia to połączenie słów „bro”, czyli w potocznym angielskim „brachol”, „kumpel”, „ziomal”, oraz „utopia”, ale nie w pierwotnym ujęciu Tomasza More’a. Nie jest to bowiem odniesienie do żadnego systemu społecznego, do którego dążą mężczyźni w Dolinie Krzemowej, ale lapidarne odniesienie do postaw, często nawet nieuświadomionych, które prezentuje część elit świata technologii. Brotopia to więc „świat bracholi”. Brachole z Silicon Valley mają siebie za wizjonerów łamiących zastane reguły gry, sprawiedliwych i merytorycznych. Mających zawsze rację. Zwycięstwo mających we krwi, co jakoby wynika z ich naturalnej przewagi nad kobietami. Są święcie przekonani, że podążają za ideą merytokracji i nie potrafią dostrzec swojej uprzywilejowanej pozycji – nie chodzi tylko o płeć czy kolor skóry, lecz także często pochodzenie z bogatej rodziny oraz możliwość życia w spokojnym, zamożnym kraju – mówi Katarzyna Suska.
Katarzyna Suska, programistka, konsultantka IT z wieloletnim doświadczeniem, przyznaje w wywiadzie, że w Polsce zjawisko brotopii w branży IT jest dużo łagodniejsze niż to opisane w wydanej przez nią książce. Na blogu Karoliny Wasilewskiej girlsgonetech.pl można przeczytać więcej o doświadczeniach wydawczyni „Brotopii” w rodzimej branży IT. Z lektury wynika, jak dużo siły, samoopanowania i poczucia własnej wartości wymagały niekiedy od niej sytuacje, w których stawiało ją zawodowe życie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że z naszych rozmów z przedstawicielkami branży wynika, że siła dojrzałej kobiety i jej zawodowy potencjał biorą się w bardzo dużym stopniu z tego, co wydarza się w jej życiu, zanim wejdzie na zawodową ścieżkę. Czy trafi na osoby, które nawet jeśli nie spełnią funkcji mentorów (liczba ludzi, którzy mogą i chcą udźwignąć taką rolę, jest jednak ograniczona), to przynajmniej swoim podejściem do dorastającego człowieka nie zduszą w zarodku potencjału dającego szanse na zawodowy i osobisty rozwój, np. przez silnie ugruntowane, często nieuświadamiane sobie stereotypowe poglądy o rolach damskich i męskich.
W tym kontekście ciekawe wydaje się spostrzeżenie Joanny Koper związanej z Fundacją Edukacyjną Perspektywy odnośnie do warsztatów popularyzujących wiedzę z przedmiotów ścisłych wśród dzieci i młodzieży spoza wielkomiejskich środowisk. Zajęcia te prowadzą studentki, które wcześniej wzięły udział w programie IT for She, przyzwyczajając młodych odbiorców do tego, że ciekawą i przydatną wiedzą na tematy ścisłe ludzie mogą dysponować bez względu na płeć. Dodatkowo dziewczynki biorące udział w zajęciach mają wzór do naśladowania, którego na co dzień może im brakować.
Przy czym znamienne jest, że w przypadku młodszych dzieci zainteresowanie zajęciami i uczestnictwo w nich znajduje się na podobnym poziomie w przypadku obu płci. Gdy zaś mowa o nastolatkach – liczebność dziewcząt w grupie radykalnie spada. Starsze dziewczęta znikają z zajęć STEM, na których zostają głównie chłopcy. Jak na razie nie przeprowadzono badań, dlaczego tak się dzieje. Być może dotychczasowe wychowanie i środowisko, w którym dziewczęta przebywają na co dzień, nie sprzyjają podejmowaniu ryzyka i wyjścia poza to, co znajome, bezpieczne (przynajmniej z pozoru), choć może mało rozwojowe.
Z wykształconymi kobietami też tak bywa. Posłużmy się przykładem, który przytoczyła Małgorzata Kasperska we wspomnianej debacie CRN Polska: „Mam znajomą dwudziestoparolatkę, która uwielbia się uczyć, ciągle zalicza jakąś kolejną specjalizację, a ja jej ciągle coś nowego proponuję. Ona jednocześnie twierdzi, że najchętniej funkcjonowałaby jako pracownik administracyjny. Czyli w czasie studiów idą jak burza, a później chowają się jak ślimaki. Czy jest to kwestia niskiej samooceny, może wdrukowanego myślenia na temat roli kobiety w społeczeństwie? A może myślenia, że nawet jeśli jestem lepsza, to płeć redukuje moje szanse na sukces?” (patrz: nr 11/2019, „Kobiety specjalistki: cenne dla branży IT, cenne dla społeczeństwa”).
Zbierając materiały do artykułów z cyklu, w którym podjęliśmy tematykę kobiet w IT, niejednokrotnie spotykaliśmy się z opisem podobnych sytuacji. Wygląda więc na to, że zwiększenie reprezentacji kobiet i ich rozwój w niecodziennych dla nich obecnie rolach zawodowych to proces bardzo rozciągnięty w czasie, a wpływ na niego ma zapewne wiele czynników, o których w artykule nawet nie wspomnieliśmy. Szczęśliwe zakończenie leży w świadomości, sile charakteru, samozaparciu pięknych umysłów przedstawicieli branży IT obojga płci, takich, którzy potrafią dostrzec zalety mądrego, realnego diversity – byle nie na siłę i w ramach politycznej poprawności.
Zdarza się, że pytania dotyczące obecności kobiet w firmach IT mężczyźni traktują jako „pytania nie do nich”. Tak działo się w jednej z firm, w której moja znajoma zwróciła swoim kolegom uwagę na pytanie w ankiecie na CRN.pl w ramach cyklu podejmującego tematykę zróżnicowania zespołów IT pod względem płci. Po krótkiej dyskusji i wyjaśnieniach, że jest to jednak pytanie skierowane do całej branży, nie tylko do kobiet, część panów wyraziła swoje stanowisko, klikając w jedną z odpowiedzi proponowanych przez redakcję CRN Polska. Chodziło o pytanie: „Czy zwiększanie aktywności zawodowej kobiet w branży IT to dla ciebie interesująca kwestia?”.
Rozmawiałyśmy o tym zdarzeniu z uśmiechem, kwitując je ostatecznie stwierdzeniem, że warto jednak rozmawiać, zwracać czasami uwagę mężczyzn na kwestie, które naturalnie mogą mieć większe znaczenie dla kobiet w firmach IT. Bo naprawdę, czym innym jest stwierdzenie „to pytanie nie do nas”, a czym innymi udzielenie odpowiedzi – nawet jeśli w tym konkretnym przypadku brzmi ona, że kwestia zwiększenia aktywności zawodowej kobiet w branży IT jest dla mnie „zupełnie nieistotna”. Tak uważa 17 proc. osób, które wzięły udział w pierwszej ankiecie z serii i którym dziękujemy za przekazanie nam swojej opinii na ten temat. Trochę mniej, bo 13 proc. respondentów stwierdziło, że to zagadnienie jest dla nich „mało istotne”, 18 proc. zaś uważa je za „dość interesujące”. Jeśli do tych 18 proc. dodamy 52 proc. wskazań, które padły na odpowiedź „to bardzo interesująca kwestia”, mamy naprawdę pokaźną reprezentację osób, które ten temat przynajmniej zauważają.
W drugiej ankiecie z cyklu zapytaliśmy, czy kobietom trudniej jest zdobyć wysoką pozycję zawodową w branży IT niż mężczyznom. Tu odpowiedzi są bardziej wyrównane, przy bardzo podobnej, jak w pierwszym badaniu, liczbie respondentów. 33 proc. z nich wybrało odpowiedź „zdecydowanie trudniej”, 28 proc – „trudniej, ale to się zmienia na korzyść kobiet”. Z kolei 38 proc. jest zdania, że awans zawodowy w branży IT w żaden sposób od płci nie zależy. Od czego więc? W przypadku tego trzeciego pytania zdecydowana już przewaga ankietowanych (64 proc.) wskazała odpowiedź: „wyłącznie od samych kobiet”. Jak rozłożyły się głosy pozostałych 36 proc. czytelników portalu CRN.pl biorących udział w tej ankiecie, można zobaczyć na zamieszczonym wykresie. Warto m.in. zwrócić uwagę na stosunkowo mały odsetek respondentów, którzy uzależniają kwestię większej aktywizacji kobiet w branży IT od wszystkich zaproponowanych przez nas czynników. Po wielu zaś rozmowach, które przeprowadziliśmy na potrzeby artykułów podejmujących ten temat, jedno jest pewne – że problem jest bardziej złożony, niż się przy pierwszym podejściu wydaje.
W omawianym cyklu ankiet wzięło udział 221 czytelników CRN Polska. Dziękujemy!
Artykuł Z miłości do biznesu, nie do kobiet pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Kobiety specjalistki: cenne dla branży IT, cenne dla społeczeństwa pochodzi z serwisu CRN.
]]>W dyskusji wzięły udział:
Małgorzata Kasperska, Vice President Secure Power MEE Cluster, Schneider Electric
Anita Kijanka, Managing Director, Come Creations Group
Joanna Koper, Chief Coordinator of Perspektywy Women in Tech Summit
Zuzanna Martin, Presales Consultant CRM & Marketing, Comarch
Anna Styrylska, dyrektor marketingu, Veracomp
Wszystkie panie uczestniczące w spotkaniu wypowiadają się w filmie z debaty
CRN Przybiera na sile promocja sektora nowych technologii jako odpowiedniego miejsca pracy dla kobiet, które chcą się piąć po szczeblach kariery. W tym celu są organizowane duże konferencje czy mniejsze firmowe projekty podejmujące tematykę IT i adresowane do pań. Co ciekawe, tego typu inicjatywy są przez same przedstawicielki płci pięknej nie zawsze odbierane pozytywnie, ale też mężczyźni często nie rozumieją idei „więcej kobiet w technologiach”. Czy warto zatem kontynuować takie działania?
Joanna Koper Kiedy fundacja Perspektywy po raz pierwszy organizowała konferencję Women in Tech Summit 2018, w Polsce, a nawet w regionie nie było drugiego tak dużego wydarzenia tego rodzaju. Statystyki z zeszłego roku pokazują, że na ponad 2,5 tys. jego uczestników, kobiety stanowiły ponad 90 proc. Jest to największa konferencja technologiczna, w której przewagę uczestników i prelegentów stanowią kobiety – co pozwala pokazać masę krytyczną kobiet w technologiach. To ważne, bo w branży IT stanowią one często małą część zespołów technicznych, w związku z tym nie mają poczucia skali, a co za tym idzie – poczucia siły. To się zmienia, gdy uczestniczą w takim wydarzeniu jak nasze. Okazuje się też, że jest bardzo dużo chętnych, którzy chcą podzielić się swoim know-how i doświadczeniem. Wynika to moim zdaniem z dwóch powodów. Pierwszy z nich polega na tym, że firmy z segmentu IT zmieniają się strukturalnie. Obecnie coraz bardziej docenia się szeroko rozumianą różnorodność i dlatego coraz częściej używa się terminu „diversity”, jednocześnie ludzie zaczynają cenić sobie obecność w środowisku, które to promuje. Drugi element to wyjście naprzeciw potrzebom uczestniczek i uczestników konferencji przez prezentowanie, co się dzieje na rynku nowych technologii, jakich osób poszukuje się do pracy czy też jakie ścieżki rozwoju się im proponuje. To pozwala lepiej zrozumieć, co ta branża oferuje wykształconym kobietom, pokazywać szanse i urealniać oczekiwania.
Zuzanna Martin
Comarch
Małgorzata Kasperska Byłam jedną z prelegentek Women in Tech Summit 2018 i pamiętam swoje pozytywne zaskoczenie liczbą młodych uczestniczek na widowni. Jednym z elementów, który przyciąga niewątpliwie ich uwagę, są wystąpienia prelegentek z firm globalnych. Czułam, że pojawienie się np. wiceprezes firmy Microsoft, która mówiła o swojej drodze zawodowej, naprawdę działało inspirująco na słuchaczki. Ja co prawda wyłamałam się i mówiłam nie o sobie, ale o rynku IT i o tym, jak podchodzi do niego Schneider Electric. Budowanie bowiem świadomości u słuchaczek może odbywać się wielorako. Studentkom, które odwiedziły nasze stoisko, a były to osoby z całej Polski, opowiedziałam nie tylko o tym, czym się zajmujemy, lecz także o tym, co się składa na branżę IT, która by się rozwijać, potrzebuje specjalistów, również młodych, niezależnie od płci. Wiele osób po raz pierwszy usłyszało o rozwiązaniach, które oferujemy, o wycinku ogromnego rynku.
Anita Kijanka Mamy jako kobiety tendencję do stadności, do zbierania się w grupach, nawiązywania relacji przez rozmowy, podczas gdy mężczyźni – przez wspólne działania. Teraz, skoro działania zawodowe i biznes stają się coraz ważniejszą częścią naszego współczesnego kobiecego życia, robimy to, co dla nas jest naturalne, czyli spotykamy się w grupie i rozmawiamy. Tak rośniemy w siłę, co jest naukowo potwierdzone. Potrzebujemy tego typu wydarzeń – i większych, i mniejszych. One pokazują, że nie zostajemy same wobec wyzwań. Jednocześnie dostajemy możliwość konfrontacji, szczególnie gdy nie jesteśmy do końca pewne swoich umiejętności, kompetencji. Moje doświadczenia i rozmowy przeprowadzone podczas udziału w konferencjach biznesowych dla kobiet, ostatnio w Izraelu, potwierdzają, że nawet w tak różnych krajach kobiety borykają się z podobnymi problemami. Choć nie brakuje nam kompetencji, musimy dłużej niż mężczyźni wypracowywać sobie zaufanie środowiska. Dodam jeszcze, że kobiety w grupie czują się lepiej i to jest bardzo ważne, szczególnie w jeszcze jednym obszarze. Otóż w naszym raporcie „Strong Women in IT 2019” pytałyśmy ankietowane, jak się uczą, jak zdobywają informacje, żeby być na bieżąco z dynamicznymi zmianami cechującymi tę branżę. Okazuje się, że to właśnie konferencje pozwalają im pogłębiać wiedzę.
Zuzanna Martin Eventy, konferencje, spotkania networkingowe promują kobiety. Pokazują też, że firmy IT nie skupiają się tylko na czysto technicznych specjalistach. Comarch ze względu na swoją różnorodną działalność – producenta, dystrybutora, integratora – kreuje wiele nowych stanowisk, stricte biznesowych. Ja nie mam wykształcenia informatycznego, technicznego. Skończyłam prawo i MBA, ale bez problemu odnalazłam się w firmie IT na stanowisku konsultanta, bo ta branża daje takie możliwości. W Comarchu z roku na rok pracuje coraz więcej kobiet. Wciąż jest nas nieporównywalnie mniej niż mężczyzn, ale widać trend wzrostowy. Na niewielką liczbę kobiet w branży, przynajmniej w Polsce, wpływa wiele przyczyn. Sam przyrost naturalny jest dość niski, co już generuje problemy kadrowe. Polska nie do końca otwiera się też na imigrację. Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy – potrzebujemy kobiet do pracy w firmach IT. Jako społeczeństwo mamy moralny obowiązek dopilnować, by kobiety mogły równomiernie uczestniczyć w obszarach o wysokim wzroście, jeśli chodzi o miejsca pracy dla wykwalifikowanych pracowników, a takim właśnie jest rynek IT. Nie możemy też pozwolić, by tak duża część społeczeństwa była oderwana i niezaangażowana w rozwój rynku i technologii. Bo IT jest wszędzie, coraz to nowe sektory są kompletnie transformowane przez technologie.
Problem w tym, że wiele kobiet w ogóle nie chce podejmować pracy. A nawet jak skończą uczelnię techniczną – nie wykorzystują często swojego potencjału i podejmują pracę nieadekwatną do swojego wykształcenia i zdolności. Często męskie środowisko może być tym elementem zniechęcającym, ale barierę może też stanowić brak wiedzy o tym, jak zmieniają się firmy technologiczne i sam sposób pracy.
Małgorzata Kasperska Jeśli popatrzymy na naszą branżę z zewnątrz, można się dziwić, dlaczego jest tak bardzo zdominowana przez mężczyzn. Praca w niej nie wymaga fizycznej siły, często może być wykonywana z domu, w dowolnych godzinach, w elastycznym systemie. Nie ma w niej takich twardych barier dla rozwoju zawodowego, z jakimi mamy do czynienia w wielu innych branżach.
Anna Styrylska Rynek IT potrzebuje specjalistów i warto podkreślić, że kobiety są dla tej branży cenne, chociażby ze względu na swoje zdolności do budowania i utrzymywania relacji międzyludzkich. Można łatwo dojść do wniosku, że nacisk na realizację parytetów jest po to, żeby im pomóc. Ja nie chciałabym tak o tym myśleć ani tak o tym mówić. Uważam, że kobiety świetnie same dają sobie radę. W tej chwili mogą działać na naprawdę przyjaznym gruncie ze względu na to, że firmy technologiczne poszukują kompetentnych osób, bo tylko z takimi mogą się dalej rozwijać i konkurować na rynku.
Anna Styrylska
Veracomp
Anita Kijanka Tak, widać, że zmienia się charakter branży, jej wizerunek. Kiedyś kojarzyła się ze środowiskiem wyizolowanym od świata, chłopakami w koszulach w kratę. Teraz stała się bardziej otwarta, ale braki kadrowe z pewnością miały na to znaczący wpływ. Pamiętam, jak trzy, cztery lata temu powstał taki kierunek jak informatyka społeczna, ponieważ w przedsiębiorstwach technologicznych zaczęło brakować umiejętności miękkich, potrzebnych do tworzenia rozwiązań podyktowanych realnymi potrzebami społeczeństwa. Firmy poszukują nie tylko pracowników, którzy piszą kod, lecz także takich, którzy dostrzegą, gdzie można go zastosować z prawdziwą korzyścią dla ludzi. Potrzeba życiowego podejścia do tego typu zadań to jeden z obszarów, w którym mogą się świetnie odnaleźć kobiety, choć oczywiście nie chodzi o oddawanie tego typu zadań wyłącznie w ich ręce.
Joanna Koper Bo koniec końców chodzi o realną różnorodność. Na naszym evencie panuje zasada, że nie możemy organizować panelu, w którym będą uczestniczyć same kobiety. Dodatkowo też 70 proc. tematyki konferencji odnosi się w bezpośredni sposób do technologii. Jeśli zaś mówimy o nie najlepszym samopoczuciu, które się zdarza kobietom pracującym w męskim środowisku, to wpływ na to może mieć słaba świadomość tego, że my na technologie, na nauki ścisłe mamy od lat niebagatelny wpływ. Perspektywy razem z Siemensem robiły w 2015 r. badanie, któremu poddaliśmy m.in. maturzystki. Okazało się, że 80 proc. tych dziewczyn nie potrafiło wskazać żadnego żeńskiego wzoru do naśladowania z obszaru STEM oprócz Marii Skłodowskiej-Curie. Dlatego tak kluczowe jest pokazywanie przykładów, z którymi kobiety mogą się identyfikować i na których mogą się wzorować.
Anna Styrylska Wiedza na temat kobiet w IT związanych z przedmiotami ścisłymi i postępem technologicznym jest naprawdę niewielka. Wiele osób z Veracompu dowiedziało się o naszym wpływie na branżę dopiero z infografiki przygotowanej przez jednego z szefów. Pokazał w niej kobiety, które kształtowały rozwój technologii, i podkreślił w ten sposób naszą wartość dla firmy.
Anita Kijanka Mężczyźni coraz chętniej wspierają kobiety i mają swój udział w ich promowaniu. Za nominacjami większości pań do raportu „Strong Women in IT 2019” przygotowanego przez Come Creations Group stali właśnie oni. W dostrzeganiu i docenianiu swoich partnerek w zespołach obecnie pojawia się prawdziwa siła współczesnych mężczyzn.
Fundacja Perspektywy prowadzi akcję „Dziewczyny na politechniki”. Przedstawia też dane, według których udział studentek na uczelniach technicznych rośnie. Tymczasem coraz częściej słychać głosy, że politechniki nie nadążają z programem kształcenia za rozwojem rynku i technologii. Może młodzi ludzie, nie tylko kobiety, którzy myślą o pracy w branży IT, powinni szukać innych ścieżek kształcenia?
Anita Kijanka Pracowałam na uczelni i wątpię, by kiedykolwiek nadążyły one za rozwojem rynku. Widzę, że branża nowych technologii jest branżą samouków i osób lubiących testować, eksperymentować. Ludzie, którzy są naprawdę w czymś dobrzy, raczej zakładają własne firmy, nie zostają na uczelniach. W szkolnictwie brakuje więc jednostek równych tym, które pchają rynek do przodu.
Małgorzata Kasperska To dobra akcja i jestem pewna, że przyniesie wymierne efekty. Schneider Electric jest niezwykle aktywny, jeśli chodzi o uruchamianie kontaktów i współpracę z uczelniami, wręcz wprasza się z wykładami, prezentacjami, wyjaśnia specyfikę branży i naszych specjalizacji. Działań nigdy za wiele, więc chcielibyśmy te relacje z uczelniami, kontakty pogłębić o wspólne myślenie na rzecz powołania kierunku, który kształciłby ludzi adekwatnie do potrzeb naszego wycinka rynku. Myślę, że taki kierunek byłby atrakcyjny dla wielu studentów i jednocześnie z czasem wprowadzałby w obszar naszych specjalizacji ludzi z dobrym merytorycznym przygotowaniem.
Anna Styrylska Mówimy o najdynamiczniej rozwijającej się branży, dlatego ciężko jest zapewnić poziom i zakres tematyki studiów odpowiadający jej potrzebom. Zawsze program uczelni będzie w jakiś sposób pokonany przez dynamikę rynku – nawet niektórym firmom IT ciężko za nią nadążać. Naszą rolą jest obecność na uczelniach i tłumaczenie studentom, czym jest branża IT i jakie perspektywy stwarza każdemu. I nie chodzi tu o program kierowany tylko do kobiet. Ważne, by uświadamiać młodym ludziom, że IT jest częścią życia, prawie każdej jego sfery i nie ma sposobu, by w rozwoju branży nie uczestniczyły młode pokolenia obu płci. W pozyskiwaniu i dokształcaniu młodych i zdolnych studentów dobrze sprawdzają się praktyki. Wiele osób dołączyło do naszego zespołu w ten sposób, m.in. inżynierka, która jest obecnie jednym z najlepszych specjalistów.
Zuzanna Martin Ja kończyłam swoje studia w Australii i pierwsze, co je różni od studiów w Polsce, to czas kształcenia, który ma niebagatelny wpływ na funkcjonowanie kobiet na rynku pracy. Ogólnie rzecz biorąc, są dużo krótsze. Żeby np. zostać prawnikiem, wystarczą trzy lata studiów plus rok praktyki. Podobnie z informatyką, po trzech latach możemy zdobywać zawodowe doświadczenia. To kobietom umożliwia szybsze wejście na rynek pracy i ewentualnie przerwę, jeśli zdecydują się na założenie rodziny. Dla młodych ludzi przy tak dynamicznym rozwoju technologii pięcioletnie studia są zdecydowanie za długie. Świat się rozwija, prawdziwej pracy uczymy się w codziennym działaniu w zespołach.
Małgorzata Kasperska
Schneider Electric
Joanna Koper Popatrzyłabym jednak na to inaczej. Nie możemy oczekiwać od uczelni, by były po prostu szkołami zawodowymi. Rzeczywiście brakuje u nas uczelni typu applied academy (dużo takich placówek jest w Danii i Holandii), które są nastawione na to, by absolwenci mogli jak najszybciej wejść na rynek pracy. Jednak pracodawcy chwalą inżynierów kształconych na polskich uczelniach za wiedzę, której nie da się osiągnąć na stosunkowo krótkich kursach. Szczegółowość i liczba problemów, z którymi taka osoba ma szansę zmierzyć się w trakcie studiów, daje dobrą podstawę do budowania różnych ścieżek zawodowych. W związku z tym politechnik i uniwersytetów nie można stawiać na równi z np. szkołami programowania. Kursy i certyfikaty zdobywane poza klasyczną akademią są jednak istotne i są dobrym uzupełnieniem. Dlatego jest ważne, by stworzyć środowisko, w którym oba systemy kształcenia się uzupełniają.
Anita Kijanka Ale czy młodzi ludzie mają teraz czas na takie podejście do studiowania? Wydaje mi się, że za chwilę studia będą przywilejem. Wielu ludzi już teraz idzie na studia zaoczne, bo pracodawcy wymagają od razu doświadczenia, firmy szukają osób z konkretnymi umiejętnościami. Może jednak pójdzie to wszystko w stronę kursów i przygotowania do zawodu.
Małgorzata Kasperska Byłabym bardzo nieszczęśliwa, jeśli ten scenariusz by się spełnił. W biznesie ważne jest szerokie spojrzenie, ponad branżowe kierunki. To jest potrzebne nie tylko samym firmom – pracodawcom, lecz także społeczeństwu. Wartością, którą wyniosłam z własnego studiowania na politechnice na kierunku elektroniki właściwej, był nie tyle wyuczony zawód, bo o tym trudno nawet mówić, ile szersza perspektywa widzenia świata.
Anna Styrylska To szerokie spojrzenie jest ważne także dlatego, że zmienia się model pracy. Już nie pracujemy w jednej firmie całe życie. Jeździmy po świecie, zmieniamy pracodawców. Potrzebna jest umiejętność głębszej refleksji, którą umożliwia dobre wykształcenie.
Jak była Pani postrzegana podczas studiów na politechnice, Pani Małgorzato?
Małgorzata Kasperska Byłam przede wszystkim bardzo widoczna, jako jedna z trzech dziewcząt na 70 studentów. Przez kolegów byłam odbierana normalnie, jako ich koleżanka, po prostu. Jeśli zaś chodzi o wykładowców, niestety czasem spotykałam się z zachowaniem noszącym znamiona dyskryminacji. Nawet mój ówczesny narzeczony, który razem ze mną studiował, w pewnym momencie to zauważył. To były np. małostkowe komentarze ze strony wykładowców czy asystentów, typu: „Panowie, jak wam nie wstyd, żeby dziewczyna uzyskała lepszą ocenę?”.
Z tego, co wiem, to ciągle się zdarza. Z czego to wynika?
Małgorzata Kasperska Być może ze stereotypów bardzo mocno funkcjonujących w społeczeństwie, które zakładały, że kobiety nie mogą mieć zdolności matematycznych i studiować z sukcesem na kierunkach technicznych. Odczuwałam dezaprobatę u wykładowców, kiedy osiągałam lepsze wyniki niż koledzy. Za czasów moich studiów taki punkt widzenia pracownika naukowego na temat kobiety studiującej na uczelni technicznej był punktem widzenia przeciętnego Polaka. Innym stereotypem było przeświadczenie, że rola kobiety to jedynie rola matki, żony, a nie osoby jednocześnie mogącej realizować się zawodowo. Prawda, że nadal takie opinie widzimy i słyszymy? Choć zmiany następują, nie tak szybko, jakbyśmy tego chciały, ale jednak…
Joanna Koper
Perspektywy Women in Tech Summit
Joanna Koper Jednak faktem jest, że obecnie nie ma kobiety rektora na żadnej uczelni technicznej w Polsce. Mamy za to 27 proc. kobiet doktorów habilitowanych i 34 proc. doktorów. Udział kobiet wśród doktorantów na uczelniach technicznych w ostatnich pięciu latach sięgnął ogólnie 40 proc. Przykładowo na Politechnice Krakowskiej to jest 50 proc., a Częstochowskiej – 47 proc. I choć jest bardzo dużo naukowczyń na politechnikach, to na poziomie kadry zarządzającej ciągle tego nie widać.
Małgorzata Kasperska Pracowniczek naukowych jest dużo, poza tym coraz więcej dziewcząt studiuje na politechnikach – najwięcej w historii, ale to się nie przekłada na obecność kobiet w branży IT. Mam znajomą dwudziestoparolatkę, która uwielbia się uczyć, ciągle zalicza jakąś kolejną specjalizację, a ja jej ciągle coś nowego proponuję. Ona jednocześnie twierdzi, że najchętniej funkcjonowałaby jako pracownik administracyjny. Czyli w czasie studiów idą jak burza, a później chowają się jak ślimaki. Czy jest to kwestia niskiej samooceny, może wdrukowanego myślenia na temat roli kobiety w społeczeństwie? A może myślenia, że nawet jeśli jestem lepsza, to płeć redukuje moje szanse na sukces?
Moje wcześniejsze rozmówczynie z branży IT – mają podobne spostrzeżenia. Okres nauki to czas bezpieczny w porównaniu ze znalezieniem sobie miejsca i przetrwaniem na rynku pracy, szczególnie w branżach zdominowanych przez mężczyzn. Chyba oddolne inicjatywy, praca z dziewczynkami już na etapie dorastania, a nawet wcześniej, może pozytywnie zmienić tę sytuację?
Joanna Koper Trudno jest zmienić system edukacji odgórnie, ale trzeba młodych ludzi uczyć, by nie stawiali znaku równości między kierunkiem studiów a wykonywanym później zawodem. Muszą odróżniać kompetencje transferowalne, czyli takie, jakie mogą wykorzystać w wielu dziedzinach (typy umiejętności miękkie, ogólne podejście do rozwiązywania problemów) od twardej, kierunkowej wiedzy, którą zdobywa się na danym kierunku. W każdej branży możemy wymienić po kilkadziesiąt zawodów i każdy z nich ma swoją specyfikę, przykład: praca developera różni się od pracy scrum mastera czy specjalisty UX, a te osoby często tworzą razem jeden projektowy zespół. Chodzi o elastyczność w myśleniu i umiejętność reagowania na zmiany oraz obserwacji, w czym czujemy się najlepiej. Miałam okazję pracować z dziewczyną, która poszła na matematykę, ale ciągle bała się, że będzie musiała być nauczycielką! A wiemy, że matematyka jest obecnie jednym z najbardziej pożądanych kierunków i świetnie przygotowuje do pracy w firmach technologicznych, chociażby w obszarze analizy big data. W sumie według Światowego Forum Ekonomicznego 80 proc. zawodów będzie już niedługo w taki czy inny sposób powiązanych z technologiami. Edukacja musi być lepiej dostosowana, uelastycznić musi się także myślenie młodych ludzi na temat tego, co mogą robić po skończeniu wybranego kierunku.
Anna Styrylska To uelastycznienie może też nastąpić na późniejszym etapie ścieżki zawodowej, pod warunkiem że spotka się odpowiednich ludzi. Ja dołączyłam do branży IT po doświadczeniach w sektorze FMCG. Wcześniej w ogóle nie skłaniałam się do pracy w firmie związanej z nowymi technologiami ze względu na stereotypowe podejście do tej branży. Zwalczyłam je dzięki temu, że jedna z osób w Veracompie przedstawiła mi IT, używając pojęć, które rozumiałam. I skoro wspominamy o elastyczności – to musi jej ulegać także sposób, w jaki mówimy o rozwiązaniach IT. Powinno się opisywać je językiem użytkownika, bo taka jest obecnie potrzeba. Ta zmiana może się przyczynić do zrozumienia branży przez młode pokolenie.
Anita Kijanka A z drugiej strony umiejętność rozmawiania o technologiach inżynierskim językiem, twarda wiedza mogą być nasza bronią.
Anna Styrylska Patrząc z perspektywy Veracompu – w naszym zespole mamy wspomnianą już inżynierkę, projektantkę AV, product managerki. Kobiety dobrze wykształcone, doświadczone, kompetentne – rzeczywiście wzbudzają szacunek i respekt. A branża poszukuje specjalistów w różnych obszarach.
Więc wykształcenie politechniczne z miejsca daje większe poczucie pewności siebie kobietom?
Małgorzata Kasperska W pracy na stanowisku menedżerskim człowiek styka się z finansami, marketingiem, HR-em, wszystkimi firmowymi obszarami po części. Ze swojego poziomu nie wchodzę tak bardzo w szczegóły techniczne. Zresztą nie lubię tego robić, lubię mieć swoich fachowców i cieszę się, kiedy mają większą wiedzę niż ja. Źle by było, gdybym nie czuła, że mój zespół ma przewagę nade mną w różnych obszarach. Możliwość zebrania grupy fachowców, nadzorowanie współpracy między zespołami, poczucie, że działamy wspólnie – to mi daje satysfakcję zawodową. Nie mam żadnego problemu z tym, by poprosić kogoś o przybliżenie pewnych kwestii, również technicznych. Szef nie może być autokratyczny ani wszystkowiedzący. Ludziom trzeba dać się wykazać i ich docenić.
Anita Kijanka
Come Creations Group
Zastanawiam się, czy nie jest to szczególna cecha kobiet, że potrafią spojrzeć szeroko na zespół, wyłuskać i docenić pewne subtelności, które mężczyznom trudniej jest dostrzec.
Anna Styrylska Pani Małgorzata zwróciła uwagę na dobrą sztukę menedżerską i cechy dobrego menedżera. Ważne jest podkreślanie, że mogą je w takim samym stopniu wypracować kobiety i mężczyźni. Oczywiście możemy mówić o większej wrażliwości kobiet, o umiejętności wieloaspektowego spojrzenia na daną sprawę i tak dalej, ale w gruncie rzeczy mówimy o sztuce bycia dobrym menedżerem.
Zuzanna Martin To zależy od kobiety. Ten sposób myślenia, że kobiety do IT wnoszą coś innego niż mężczyźni, może się stać źródłem kolejnych stereotypów, które później mogą stanowić ograniczenie w obejmowaniu stanowisk kierowniczych. Ja bym się bardziej skupiła na korzyściach z budowania zespołów mieszanych. Badania mówią, że wpływają one na konstruktywną komunikację, zwiększenie produktywności, a także przyciągają młodszych pracowników. Doświadczenia na rynkach rozwiniętych pokazują, że firmy z co najmniej trzema kobietami na czołowych stanowiskach odnotowują średnio ponad 60 proc. wyższy wskaźnik ROI. Wynika to z tego, że menedżerki na najwyższych szczeblach charakteryzują się dużą cierpliwością, inspirują do działania i myślenia długofalowego i są nastawione na współpracę.
Co branża IT może przynieść kobietom, które zdecydują się z nią związać zawodowo?
Anna Styrylska Pole do rozwoju, które daje coraz częściej współpraca między różnymi działami firm technologicznych, a w tych kobiet jest więcej niż zazwyczaj w zespole inżynierskim. Obecnie już nie tylko ten ostatni decyduje o sukcesie danego projektu. Prawdziwe efekty przynosi współdziałanie różnych teamów. To prowadzi w naturalny sposób do przemieszania środowiska, zróżnicowania również pod względem płci. Nie ma podziałów – każdy wnosi swoje doświadczenia i kompetencje. Tak jest u nas w firmie. Pokazujemy, że branża IT to nie tylko praca inżynierów i programistów, ale spektrum możliwości dla każdego. Dzięki ciągłym wyzwaniom i nowościom nie można popaść w rutynę. Otoczenie i zespół nam na to nie pozwalają. Do branży przychodzą młodzi ludzie i zaskakują nas nowymi pomysłami, swoją wiedzą, pasją, spojrzeniem na technologię i przyszłość.
Anita Kijanka To właśnie podkreślają bohaterki naszego raportu „Strong Women in IT 2019” – tę dynamikę i ciągłą potrzebę rozwoju. Ale w raporcie równie mocno wybrzmiało szeroko pojęte poczucie wpływu – przez to, że technologia zmienia praktycznie każdą dziedzinę naszego życia, że jest wszędzie.
Anna Styrylska Na mnie szczególne wrażenie robi zawsze wpływ branży na medycynę. Działając w firmach technologicznych, odgrywamy rolę w kształtowaniu rzeczywistości, w której wszyscy żyjemy. Warto mieć tę świadomość.
Małgorzata Kasperska Powrócę jeszcze raz do tematu mojej prezentacji podczas zeszłorocznego Women in Tech Summit. Wskazywałam wówczas, jakie są możliwości rozwoju zawodowego w związku z przetwarzaniem danych na krawędzi sieci. Nie chodziło mi tylko o to, by pokazać, co to jest, ale właśnie o potencjał, o to, że za chwilę ten temat będzie dotyczyć wszystkich możliwych segmentów rynku.
Wieloaspektowe spojrzenie na rolę branży IT we współczesnym świecie pozwoli pokierować własną karierą i czerpać satysfakcję z pracy w firmach technologicznych?
Anita Kijanka Tak, z pewnością. Choć muszę też zaznaczyć, że w naszym raporcie respondentki wskazały, że ciągły rozwój, potrzeba nieustannej kreatywności, dynamika rozwoju branży nie są pozbawione wad. Utrzymywanie wiedzy na wysokim poziomie to nieraz wyzwanie – jak to zrobić, kiedy oprócz życia zawodowego ma się rodzinę, dzieci? Dlatego na podstawie naszych badań podejrzewam, że nie każda kobieta się w tym odnajdzie. Pracę w branży IT okupuje się jednak pewną niestabilnością, brakiem wyraźnych granic między pracą a życiem prywatnym. To wymaga dobrej komunikacji już na poziomie rekrutacji pracowników – trzeba umieć przedstawić branżę IT taką, jaka ona rzeczywiście jest. Jeśli ktoś lubi ciągłe zmiany, szuka tej dynamiki – to z sukcesem się w niej odnajdzie. Z kolei osoba nastawiona na spokój, rutynę – raczej nie.
Małgorzata Kasperska Ja jednak na swoim polu zawodowym widzę potrzebę zatrudniania osób, które mają nie tylko rozległą wiedzę techniczną, lecz także umiejętność wykonywania mozolnej, mrówczej pracy przy projektowaniu rozwiązań. Tutaj nie trzeba być dynamicznym ani hurraaktywnym. Tu zarówno kobieta, jak i mężczyzna, którzy nie chcą tej dynamiki – a wybrzmiewa ona teraz wszędzie – znajdą pole dla siebie. Mam w swoim zespole osoby o bardzo różnych temperamentach, bardzo różnych preferencjach w odniesieniu do tego, co chciałyby wykonywać. Nawet w tzw. sprzedaży mam osoby spokojne, uporządkowane, systematyczne i takie, które są zaprzeczeniem tych cech. I jedne, i drugie bardzo nam się przydają.
Czy firmy wprowadzają konkretne programy, by zwiększyć liczbę kobiet wśród zatrudnionych?
Małgorzata Kasperska Nie są to parytety, ale globalnie wyznaczamy sobie jako Schneider Electric pewne cele. Obecnie 22 proc. top managementu stanowią u nas kobiety. Do końca 2020 r. ma to być 30 proc. Dla realizacji takich właśnie celów trzeba budować programy. Tak się składa, że nasze globalne władze bardzo wspierają ten kierunek. Nasz prezes często występuje na konferencjach promujących branżę wśród kobiet i kobiety w branży. To dobry przykład siły motywującej, która idzie z góry. Jako Schneider Electric Polska mamy też własne programy, np. Podwieczorek Technologiczny robiony razem z fundacją Perspektywy. To tylko jedno z wielu działań.
Anna Styrylska Nie komunikujemy parytetów, ale zawsze byliśmy otwarci na ludzi odważnych i pomysłowych. Pozwalamy podejmować ryzyko – bo tak najlepiej uczy się odpowiedzialności w biznesie. W przypadku kobiet ważne jest umożliwienie im spełnienia się zarówno w roli matki, jak i pracownika. Warunki powrotów z urlopów macierzyńskich, elastyczny czas pracy – to nie są programy – wszystko opiera się na relacjach i porozumieniu. Oczywiście realizujemy też własne wewnętrzne projekty, podkreślające znaczenie kobiet, przykładem jest projekt IT Stars. Najbardziej cenimy to, że mimo zróżnicowania pod względem wieku i płci umacniamy poczucie, że jesteśmy jednym zespołem, który odpowiada za rozwój firmy. Uważam, że kobiety nie oczekują formalnych rozwiązań, które pomogą im w karierze. Potrafią same osiągnąć pozycję i wysokie stanowisko dzięki kompetencjom, wiedzy, konsekwencji i umiejętnościom – wystarczy zapewnić im możliwość nauki i zdobywania doświadczeń.
Zuzanna Martin Ja również mogę podkreślić znaczenie nie tyle programów, ile inicjatyw, które mają ułatwić życie ogólnie pracownikom, nie tylko kobietom. W grę wchodzi elastyczny czas pracy. Na rynku IT w Polsce jest około 20–30 proc. kobiet na stanowiskach juniorskich, na tych wyższych zaś już tylko około 10 proc. Jak widać, coś staje na przeszkodzie w dalszym rozwijaniu kariery i podejrzewam, że może to być kwestia pogodzenia obowiązków domowych z pracą. Dlatego na pewno jest lepiej, jeśli istnieją programy, akcje, dodatkowe wsparcie, które pozwalają połączyć życie rodzinne z rozwojem zawodowym. Szalenie ważne jest, by w tych inicjatywach uczestniczyli mężczyźni, w końcu to w większości oni później podejmują decyzje na najwyższych szczeblach, często dotyczące kultury korporacyjnej. Na korzyść Comarchu przemawia niewątpliwie to, że ponad 90 proc. kobiet po urlopach macierzyńskich wraca do nas do pracy. Coraz więcej zajmuje stanowiska menedżerskie zarówno w biurach Comarchu w Polsce, jak i w jego oddziałach zagranicznych, więc jest to bardzo pozytywny trend, który pokazuje kobietom zaczynającym u nas przygodę z IT, że dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu mają szanse rozwijać swoją karierę.
Debatę prowadziła Karolina Marszałek
Artykuł Kobiety specjalistki: cenne dla branży IT, cenne dla społeczeństwa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Siła kobiet pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dlaczego tak mało kobiet zasiada na fotelu CEO? Dlaczego niemal każde dziecko wie, kim jest Cristiano Ronaldo, a Ada Hegerberg jest postacią anonimową? Dlaczego na liście 10 najbogatszych wykonawców hip-hopu nie ma żadnej kobiety? Dlaczego tak mało kobiet pracuje w branży IT?
Niedawno w CRN Polska próbowaliśmy uzyskać odpowiedź na to ostatnie pytanie. W tym celu zorganizowaliśmy debatę, zapraszając do udziału panie związane ze światem nowych technologii. Nie ukrywam, że byłem chyba jedyną osobą z redakcji, która nie wykazywała entuzjazmu wobec tego tematu. Cały ten szum wokół kobiet w informatyce przypomina mi nieco czasy komuny, kiedy panie na siłę wysyłano na traktory. Poza tym irytuje mnie też agresywna promocja, która czasami przekracza granice absurdu. Mam tutaj na myśli przede wszystkim działania Apple’a i Facebooka. Oba koncerny zaproponowały pracownicom 20 tys. dol., jeśli zdecydują się zamrozić swoje komórki jajowe. Technologiczni giganci chcą pomóc paniom, które stają przed dylematem – macierzyństwo czy kariera.
Na całe szczęście uczestniczki naszego spotkania poruszały bardziej przyziemne problemy. Między innymi dlatego cieszę się, że miałem okazję nie tylko być świadkiem dyskusji, lecz także zamienić kilka słów z paniami zaraz po zakończeniu debaty. Wprawdzie moje poglądy na temat roli i promocji kobiet w branży IT nie zmieniły się o 180 stopni, niemniej argumenty wysuwane podczas niemal dwugodzinnej dyskusji skłoniły mnie do kilku refleksji.
Otóż panie zwróciły uwagę, że na edukację nie można patrzeć jedynie przez pryzmat Warszawy. W mniejszych miastach panuje powszechne przekonanie, że kobieta po ukończeniu studiów matematycznych wyląduje w prowincjonalnej szkole. Tymczasem może doskonale sprawdzić się np. jako analityk od Big Data. Trzeba jej tylko pokazać możliwości rozwoju i ścieżki kariery. W czasie rozmowy kilkakrotnie powtarzano, że Polska jest krajem konserwatywnym, co nie ułatwia kobietom podejmowania pracy w takich zawodach jak informatyk.
Uczestniczki spotkania były zgodne co do tego, że korporacje powinny aktywnie włączyć się w promocję kobiet w świecie IT. Też tak uważam, aczkolwiek należy to robić ostrożnie, aby nie wylać dziecka z kąpielą. W kuluarowych rozmowach jedna z uczestniczek przyznała, że rynek pracy w branży IT w Polsce jest wydrenowany i brakuje na nim nowych twarzy. Istnieje duża szansa, że dotarcie z odpowiednim przekazem do utalentowanych kobiet pozwoli na dopływ świeżej krwi. Mam nadzieję, że tak się stanie.
Artykuł Siła kobiet pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Kariera kobiet w branży IT: złoto dla odważnych pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ale chodzi o coś jeszcze. Coraz częściej mówi się o konieczności zmiany modelu zarządzania firmami. Dlaczego? Specjaliści wskazują na pokolenie, które staje siłą napędową współczesnych przedsiębiorstw. Mowa o odmienianych ostatnio przez wszystkie przypadki millennialsach, a także osobach urodzonych jeszcze później, które na rynek pracy będą dopiero wchodzić. Okazuje się, że przydługa zwykle lista obowiązków i w miarę satysfakcjonująca, regularnie wypłacana pensja przestają być argumentem, który skłoni przedstawicieli młodych ludzi do tego, aby działali w przedsiębiorstwie jak trybik w maszynie. Zdecydowanie bardziej niż starsi koledzy już na starcie dbają oni o balans, który może im zapewnić pracodawca, zwłaszcza ten związany z czasem pracy i życiem prywatnym, zaangażowaniem w sprawy bieżące firmy i możliwością dalszego rozwoju. Coraz większej wagi nabiera też równowaga w traktowaniu płci. Słowem to, jak przedsiębiorstwo odnosi się do jednostki ludzkiej i jej indywidualnych potrzeb, staje się kluczowym czynnikiem, decydującym o tym, czy młody człowiek się z nim zwiąże i poświęci część swojego życia, przynosząc mu biznesowe korzyści.
Te i kolejne pokolenia wykwalifikowanych pracowników będą mogły sobie pozwolić na takie podejście. Wraz ze zmianą modelu życia społecznego prawdopodobnie coraz mniej będą zaangażowani w rodzinne obowiązki, poświęcając większą część czasu sobie i swojemu samorozwojowi. To dlatego, jak przekonywała Anja Monrad, Senior Vice President & General Manager w Dell Technologies, podczas corocznego forum producenta na sesji Women in Technology, pierwiastek kobiecy staje się tak ważny w zarządzaniu firmą i pracownikami. Tymczasem jeszcze do niedawna uczono ją, że musi wyrobić w sobie cechy męskie, aby skutecznie działać w branży IT i kontrolować obszar, który jej podlega. To niewątpliwie pomaga, ale obecnie doczekaliśmy się czasów, w których w zarządzaniu przedsiębiorstwem coraz większą rolę odgrywa empatia, wielozadaniowość, dostrzeganie niuansów we wszystkich obszarach jego funkcjonowania. To cechy przyrodzone naturalnie kobietom, mężczyźni zaś mogą je u siebie wzmocnić, m.in. czerpiąc doświadczenia z pracy w środowisku coraz mocniej zdywersyfikowanym pod względem płci.
Na razie jednak kobiety muszą sobie radzić w świecie, w którym karty rozdają głównie mężczyźni, co może tworzyć pewne bariery w rozwoju zawodowym.
– Na przykład kobieta inżynier musi stosunkowo długo budować sobie odpowiednią pozycję, przełamywać bariery i sceptyczne nastawienie partnerów. Słowem, potrzebuje zdecydowanie więcej czasu na udowodnienie, że ma kwalifikacje, które mężczyznom są przypisywane z góry, niemal wraz z okazaniem dyplomu uczelni technicznej – mówi Anna Styrylska, dyrektor marketingu w Veracompie.
Podobne doświadczenia wybrzmiewają w rozmowie z Ewą Piekart, właścicielką firm Data Point i CZK.pl, oraz Joanną Sulowską, obecnie właścicielką IT Clubu. Obie panie na rynku IT działają już ponad 20 lat.
– Nie tylko w samej branży IT, lecz także wśród klientów biznesowych, mamy do czynienia przeważnie z mężczyznami. Na początku mojej działalności w ogóle nie chcieli ze mną rozmawiać. Czasami jedynym wyjściem było pojawienie się u klienta w męskim towarzystwie, a dodatkowo możliwie szybkie wyćwiczenie asertywnych zachowań. W sytuacjach skrajnych zadawałam pytanie: „Panie dyrektorze, czy sądzi pan, że rozmawiam z panem, bo… wiem mniej niż moi koledzy?” – wspomina Ewa Piekart.
Nasza rozmówczyni śmieje się, że dojrzały wygląd w tej branży zdecydowanie ułatwia kobiecie życie. W dodatku dzięki nieustępliwemu budowaniu relacji, siłą rzeczy głównie z mężczyznami, klienci współpracujący z CZK.pl i Data Point ustalają z nią wszelkie szczegóły dotyczące sprzętu czy usług. Załoga pani Ewy, składająca się z samych mężczyzn, pełni funkcję wykonawców poszczególnych zadań. Choć udowadnianie, że ma odpowiednią wiedzę, wspomina jako dodatkowe wydatkowanie energii, to przyznaje, że kobieta, która pokona te trudności, szybko zyskuje w branży szacunek. Wówczas przewaga męskiego towarzystwa przestaje stanowić barierę. Jak mówi Joanna Sulowska, kobietom przydaje się także poczucie humoru w trudnych sytuacjach.
– Trzeba błyskawicznie reagować, kiedy ktoś bezinteresownie chce ci dokuczyć. Pamiętam, jak przed laty wprowadzałam na rynek projektory mobilne Sony. Robiłam szkolenie handlowe, w którym udział brali sami mężczyźni. Jeden przez drugiego zaczęli mnie zasypywać problemowymi, technicznymi pytaniami. Zapytałam więc, czy nie mają jakichś trudniejszych. To pomogło przeprowadzić szkolenie motywujące ich do efektywnej sprzedaży – dodaje szefowa IT Clubu.
Joannę Sulowską niełatwo zbić z tropu, ponieważ po pierwsze – jak sama podkreśla – nie leży to w jej charakterze, a po drugie, zaczęła pracę już na studiach i jako 27-latka zdobyła doświadczenie w organizacji zespołu handlowego w firmie informatycznej.
– To mi dawało pewność siebie i zachowanie równowagi, kiedy ktoś próbował mnie ot tak zdyskredytować. Teraz nie zauważam takich sytuacji. Przynajmniej w przypadku działów handlowych towarzystwo jest zdecydowanie bardziej wymieszane pod względem płci i zarówno kobiety, jak i mężczyźni potrafią wnieść do nich coś wartościowego. Pod warunkiem, że zapewnia się im godziwe warunki pracy. To obecnie stanowi większy problem niż jakiekolwiek zachowania dyskredytujące kobiety – mówi Joanna Sulowska.
Maciej Białas, p.o. kierownika rekrutacji w Asseco Poland, podkreśla, że jedna z czołowych polskich firm IT zatrudnia wiele pań, które robią świetną karierę na rozmaitych stanowiskach. Jednak w jego opinii na udział kobiet w branży IT należy spojrzeć szerzej.
– Aby ten udział zwiększyć, same panie powinny zacząć dostrzegać, że mogą się w niej realizować i wnieść do niej istotną wartość. Dlatego tak ważna jest praca na poziomie szkoły, aby skończyć ze stereotypem, że nauki ścisłe nie są dla kobiet. Wtedy więcej z nich będzie interesowało się studiami z dziedziny nowych technologii i informatyki, a w efekcie trafi na rynek pracy – mówi Maciej Białas.
Przykładem skuteczności w obalaniu stereotypu dotyczącego kształcenia kobiet jest Jolanta Anders, specjalistka z kilkunastoletnim doświadczeniem w branży IT, obecnie Business Unit Manager Software and Cloud w Tech Dacie. Mówiąc o swoich życiowych wyborach edukacyjnych, podkreśla, że kierowała się zasadą konsekwencji, której nie zachwiali nawet… nauczyciele.
– Zanim zdałam na politechnikę, uczęszczałam do technikum elektronicznego w Ostrowie Wielkopolskim. Tam jako jedyna w pierwszej klasie na zajęciach z matematyki, w odpowiedzi na pytanie nauczyciela, stwierdziłam, że chcę iść na studia. Był zaskoczony. To śmieszne, ale autentycznie nie wiedział, jak zareagować na moje słowa. Potem minęło pięć lat i musiałam podjąć decyzję. Moim marzeniem było zostać lekarzem. Jednak koniec końców zdecydowałam się konsekwentnie kontynuować to, co zaczęłam. Podczas studiów na politechnice nie mogę złego słowa powiedzieć o kolegach, dyskryminację natomiast odczułam ze strony wykładowców, szczególnie tych starszej daty. Dla nich w ogóle kobieta na studiach była czymś trudnym do przyjęcia, a jeszcze na uczelni technicznej! – mówi Jolanta Anders.
Jak przyznaje specjalistka Tech Daty, były trudne momenty, ale w gruncie rzeczy do przejścia, jak częstsze wyrywanie do odpowiedzi bądź wyjątkowo baczna kontrola podczas pisemnych zaliczeń.
– Patrząc z perspektywy czasu, wyszło mi to na plus. Wzmagało moją siłę walki, żeby wbrew wszystkiemu skończyć studia, a do tego podnosiło kwalifikacje. Czułam się pewniej w tym, co mówię, czego się uczę, a zachowania niektórych profesorów przestały mnie stresować. Nie wiem, jak sytuacja wygląda w tej chwili, ale wtedy te studia były wyzwaniem. Niemniej warto było je podjąć – podkreśla Jolanta Anders.
Joanna Sulowska, właścicielka, IT Club
Kobieta potrafi zrobić rzecz ponadprzeciętną, nie patrząc na wymiar finansowy. Mam doświadczenie we wprowadzaniu drukarek 3D na polski rynek. Aby z firm garażowych uczynić producentów, trzeba cechować się niesamowitą skrupulatnością, i bez kobiecego podejścia byłoby jeszcze ciężej. Dzielenie włosa na czworo może być irytujące dla mężczyzn, ale są w biznesie sytuacje, kiedy takie podejście się sprawdza. Uwielbiam pracować w mieszanym albo męskim towarzystwie. Kiedy dba się o relacje koleżeńskie, to w branży IT zyskuje się mnóstwo przyjaciół obu płci. Kobiety nie mogą czekać, aż ktoś je doceni, ale nasza przyszłość zależy również od menedżerów, którzy muszą dostrzec pracowitych i wykwalifikowanych ludzi w zespołach.
Ewa Lacombe, Strategic Clients Director, Relyon Recruitment & IT Services
Obecnie mężczyźni przeważnie nie mają problemu z akceptacją kobiet, które zajmują wyższe od nich stanowiska. Wpływ na to ma m.in. ewoluująca sytuacja społeczna. Panowie zmieniają spojrzenie na obowiązki domowe. Poza tym obecnie przy zatrudnianiu pracowników patrzy się nie na płeć, ale na kwalifikacje danej osoby i na to, co przyniosą one firmie. Może w niektórych przedsiębiorstwach rodzinnych mężczyznę stawia się wyżej, ale w większych firmach w grę wchodzą zdecydowanie kompetencje. W moim przypadku ukończenie politechniki, psychologii i kierunków zarządczych pozwala mi spojrzeć na procesy zachodzące w firmie z szerokiej perspektywy, a to jest teraz bardzo potrzebne w biznesie.
Ewa Piekart, właścicielka, Data Point i CKZ.pl
Od 25 lat nie zdarzyło się, aby do informatycznego działu mojej firmy zaaplikowała kobieta. Ja z chęcią zatrudnię panią informatyk, ponieważ klienci biznesowi, przeważnie mężczyźni, chętniej współpracują z kobietami, kiedy już przekonają się o ich kompetencjach. Kobiety to mistrzynie w budowaniu relacji, a te są podstawą we współpracy z klientem. Ja sama tak postrzegam swoją rolę, prowadząc biznes w tej branży. Moim zadaniem nie jest sprzedaż usług czy sprzętu. Ja buduję świadomość informatyczną. Wykształcenie techniczne w branży IT jest potrzebne kobiecie, jeśli chce być informatykiem i programistą, ale żeby zarządzać firmą IT – nie. Kobiety zresztą wcale nie garną się do tego, żeby być informatyczkami czy programistkami.
Jolanta Anders, Business Unit Manager Software and Cloud, Tech Data
Mężczyznom w branży IT pod wieloma względami może być łatwiej, ale nie można zapominać, że jest to branża, w której wszystko jest weryfikowalne, niczego nie da się zamieść pod dywan. Jak ktoś działa dobrze, to skutki tego są widoczne. Biznes IT jest dość hermetyczny. Da się do niego wejść, jednak łatwo można sobie zepsuć stosunki nieodpowiednim zachowaniem. Kobiety mają tę przewagę, że angażują się w budowanie długoterminowych relacji. I, co obserwuję z uśmiechem, zajmują coraz wyższe stanowiska. Branża rzeczywiście przygląda się kobietom – jak się zachowują, czy mają wiedzę, co może powodować dłuższy rozbieg w karierze. Dobrze, jeśli kobiet będzie tutaj więcej, choć osobiście cenię sobie męskie środowisko.
Anna Styrylska, dyrektor marketingu, Veracomp
Kobiety w branży IT powinny zajmować stanowiska dlatego, że posiadają kompetencje, a nie ze względu na fakt, że firma realizuje politykę równościową. W niektórych działach, np. inżynierskich, będzie więcej mężczyzn, ponieważ taka jest struktura absolwentów szkół technicznych. Ale udział kobiet w projektach IT zwiększy się w sposób naturalny, ze względu na to, że różnorodność w zespołach i wsparcie osób z różnych działów zaczyna nabierać coraz większego znaczenia. Kobiety podchodzą do zadań na zasadzie wyzwania, któremu trzeba sprostać. One oprócz wiedzy i kompetencji wnoszą porządek, umiejętność szerszego spojrzenia na problem i zdolność zaangażowania wielu osób w osiągnięcie sukcesu.
Maciej Białas, p.o. kierownika rekrutacji, Dział Personalny Asseco Poland
Kobiet w branży IT jest mniej niż mężczyzn, ale to się zmienia. Widać to w liczbie wysyłanych do Asseco aplikacji, a co za tym idzie w strukturze zatrudnienia w spółce. W tym roku rozpoczęliśmy w Asseco Poland cykl spotkań „Women can do IT”. Było to pierwsze wydarzenie poświęcone kobietom. Nasze doświadczenia projektowe pokazują, że różnorodność przynosi pozytywne efekty. Wysokie kwalifikacje techniczne kobiet połączone z kompetencjami miękkimi przekładają się na wzrost wydajności i kreatywności zespołów. Ale byłbym daleki od uogólniania, że są w biznesie IT wyzwania, z którymi kobiety radzą sobie lepiej niż mężczyźni.
Anna Styrylska przypomina, że średnio na kierunkach informatycznych studiuje 13 proc. dziewczyn, w Polsce zaś jest to 14 proc. Jeżeli do tych statystyk dołączy się studentki przedmiotów ścisłych – otrzymujemy już ponad 40 proc. Jednak z grupy absolwentek tylko jedna czwarta pracuje zgodnie ze swoim wykształceniem, a jeśli chodzi o mężczyzn – połowa. Przedstawicielka Veracompu podkreśla również ogromny wpływ stereotypów na późniejsze wybory kobiet.
– Kilkanaście lat temu na pytanie, w jakiej branży nie chciałabym na pewno pracować, odpowiedziałabym, że w IT. Zwyczajnie jej nie rozumiałam i trudno mi było nawet podjąć taką próbę. Gdyby ktoś z Veracompu nie wytłumaczył mi wtedy, jaką rolę odgrywają technologie IT w społeczeństwie, jak wielki wpływ mają na każdą dziedzinę naszego życia, to pewnie byłabym obecnie w zupełnie innym miejscu. Od tamtej chwili wiem, jak ważna jest umiejętność mówienia o rozwiązaniach IT językiem innym niż techniczny, aby trafić do ludzi z właściwym przekazem – mówi Anna Styrylska.
Według niej nasza rola w społeczeństwie zmienia się, stąd tak wiele wyzwań, które muszą pokonywać obecnie kobiety. Jednym z nich jest większa zawodowa aktywizacja. A branża IT czy – szerzej patrząc – rozwój inteligentnych technologii, które mają coraz większy wpływ na nasze życie, będzie potrzebował zaangażowania kobiet. Ich wiedza i intuicja są ważne dla właściwego ukierunkowania tego rozwoju.
Co daje kobietom siłę do pokonywania wyzwań w pracy zawodowej i przełamywania stereotypów? Ewa Lacombe jest doskonałym adresatem tego pytania nie tylko dlatego, że jest specjalistką z politechnicznym wykształceniem, docenioną i spełnioną w branży IT. Obecna Strategic Clients Director w Relyon Recruitment & IT Services ma oprócz tego… dyplom psychologa.
– Dużo się wynosi z domu. Jeśli dziewczyna jest wychowana w poczuciu bezpieczeństwa, ale jednocześnie komunikuje się jej, że jest silna, potrafi sobie radzić z przeciwnościami, to w dorosłym życiu ma duże szanse rozwinięcia skrzydeł w biznesie. Bierze sprawy w swoje ręce, nie czeka, aż ktoś jej coś zleci i na coś pozwoli. Wykazuje inicjatywę i wierzy w siebie. Nie bez wpływu pozostaje także kwestia przedsiębiorczości ojców, ich postawy wobec radzenia sobie z trudnościami – mówi Ewa Lacombe.
Z badań specjalistki Relyon Recruitment & IT Services, które stały się dla niej podstawą do napisania pracy magisterskiej z psychologii, wynika również, że zdobywanie nowych doświadczeń, odważne podejmowanie wyzwań są kluczowe dla kobiety, która chce zdobyć pozycję w branży – awansować na stanowiska kierownicze bądź podjąć decyzję o prowadzeniu własnego przedsiębiorstwa.
– To dlatego, że u kobiet poczucie kontroli nad sytuacjami, w których stawia je życie zawodowe, nie wzrasta ze stażem pracy, ale kształtuje się pod wpływem zdobywania doświadczeń zawodowych. Na to wewnętrzne poczucie kontroli wpływają także stosunki wewnątrzrodzinne, zachowania interpersonalne, działalność społeczna, przypisywanie odpowiedzialności sobie lub innym, osiągnięcia, a także kompetencje, ale niekoniecznie związane ściśle z zawodem – mówi Ewa Lacombe.
Wygląda na to, że wiara we własną moc idąca w parze z odpowiednimi kwalifikacjami zawodowymi i osiągnięciami pozazawodowymi (np. w dziedzinie sportu, na co z kolei kładzie nacisk Joanna Sulowska) daje kobietom odpowiednią siłę przebicia. Tymczasem, jak często słyszymy, kobiety podejmą się zadania tylko wtedy, gdy zyskają stuprocentowe przekonanie, że mogą je zrealizować. Często zaniedbują autopromocję i podkreślanie własnych dokonań, licząc, że inni sami to docenią.
Na pytanie zadane w ankiecie CRN.pl: „Od czego zależy większy udział kobiet w branży IT?”, aż 63 proc. respondentów wybrało odpowiedź: „Wyłącznie od nich samych”. I można to przyjąć za dobrą monetę. Jednak trudno też przecenić tworzenie przez firmy technologiczne dobrego klimatu sprzyjającego rekrutacji pań i ich dalszemu rozwojowi zawodowemu. Odwagi w pokonywaniu wyzwań, przełamywaniu stereotypów należy więc życzyć obu stronom.
Artykuł Kariera kobiet w branży IT: złoto dla odważnych pochodzi z serwisu CRN.
]]>