Artykuł Bat fiskusa na małe firmy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Obecnie obowiązujący limit 100 tys. zł rocznie oznacza sumę niesłusznych – w ocenie skarbówki – korzyści podatkowych, powyżej której grożą konsekwencje za "unikanie opodatkowania". Wprowadzono ją właśnie pod naciskiem środowisk biznesowych, które obawiały się, że klauzula będzie batem głównie na MŚP. Teraz mimo ostrzeżeń odchodzi się od tej zasady.
Klauzulę wprowadzono do ordynacji podatkowej w 2016 r. Jej celem jest ukrócenie optymalizacji podatkowych. "Unikanie opodatkowania" oznacza w takim układzie wykonywanie "sztucznych czynności", tzn. nie uzasadnionych prowadzonym biznesem, a wdrażanych przez przedsiębiorcę tylko po to, by obniżyć podatek. Sporo zależy tutaj od interpretacji przez urzędnika takich przypadków. Jak dotąd fiskus nie zyskał wiele w tej sposób. Według DGP w br. miało miejsce jedno postępowanie w oparciu o klauzulę unikania opodatkowania, zakończone dopłatą podatku na sumę ponad 600 tys. zł. Organy skarbowe dążą więc do bardziej efektywnego egzekwowania przepisu.
Warto zauważyć, że drobni przedsiębiorcy znajdą się w trudniejszej sytuacji w odróżnieniu od dużych przedsiębiorstw, bo nie mają takiego zaplecza prawnego, które może im pomagać w ewentualnym starciu z organami skarbowymi.
Już dwa lata temu, gdy dyskutowano o tym, czy wyjąć drobny biznes spod obowiązywania klauzuli, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców alarmował, że organy skarbowe mogą skoncentrować się właśnie na nich, licząc na mniejsze ryzyko sporów i przegranych spraw.
„Wprowadzenie takich przepisów spowoduje, że każdy przedsiębiorca stanie się potencjalnym przestępcą, a będzie o tym decydować urzędnik wedle własnego uznania.” – ostrzegał ponad 2 lata temu ZPP.
Po drugie sama obawa przedsiębiorców w obliczu nie do końca precyzyjnych przepisów może negatywnie wpłynąć na ich biznes. Niektórzy mogą mieć dylemat – próbować legalnymi metodami zmniejszyć podatek, czy też lepiej nie ryzykować i zapłacić więcej, by nie narazić się na zarzut "unikania opodatkowania" poprzez "sztuczne czynności". Ryzyko związane z klauzulą może nawet prowadzić do zaniechania niektórych operacji przez przedsiębiorców. Konsekwencją będzie wzrost kosztów prowadzenia biznesu.
Ministerstwo Finansów uspokaja, że jeżeli dokonywane czynności są "rzeczywiste i uzasadnione ekonomicznie" przedsiębiorca nie musi obawiać się konsekwencji związanych z klauzulą.
Artykuł Bat fiskusa na małe firmy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Fiskus zabierze się za firmy unikające opodatkowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Orężem fiskusa w walce z optymalizacjami jest klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania – nowy zapis w ordynacji podatkowej – weszła w życie 15 lipca. Zgodnie z jej zapisami, kary grożą firmie za 'sztucznie’ uzyskane korzyści podatkowe na kwotę od 100 tys. zł rocznie. Przepisy pozwalają urzędnikom na interpretację, czy przedsiębiorca 'unikał opodatkowania’. Nowe przepisy mają przede wszystkim ograniczyć unikanie podatków przez korporacje. W latach 2008 – 2015 wpływy z CIT spadły o blisko 5 proc., choć polska gospodarka urosła w tym czasie o niemal 40 proc.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, zrzeszający drobny biznes, już na początku roku alarmował, że nowe przepisy uderzą w mniejszych przedsiębiorców, którzy często nie mają takiego wsparcia prawnego w starciu z aparatem skarbowym jak korporacje.
Artykuł Fiskus zabierze się za firmy unikające opodatkowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Jednak będzie klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>Klauzula sformułowana w dość zawiły sposób ma dotyczyć sytuacji, gdy podatnik tak stosuje obowiązujące przepisy, by zmniejszyć należność dla fiskusa. Mianowicie ustawodawca ostrzega w projekcie ordynacji, że taka czynność 'nie skutkuje osiągnięciem korzyści podatkowej, jeśli sposób działania był sztuczny (unikanie opodatkowania)’. Czy przedsiębiorca działał 'sztucznie’, chcąc oddać skarbówce jak najmniej, będzie według ministerstwa finansów oceniane np. po tym, czy stosowano zawiłe konstrukcje prawne, włączano do akcji podmioty pośredniczące, które nie są potrzebne w danym biznesie. Punktem odniesienia do właściwie opodatkowanej czynności gospodarczej ma być działanie firmy kierującej się 'zgodnymi z prawem celami innymi niż osiągnięcie korzyści podatkowej’.
Póki co na tej podstawie trudno określić z całą pewnością, kiedy firma naruszyłaby nowe przepisy, a kiedy nie. Ale fiskus przyjdzie z pomocą – w razie wątpliwości, czy przedsiębiorcy grożą konsekwencje z tytułu klauzuli unikania opodatkowania, można zwrócić się do organu skarbowego o tzw. opinię zabezpieczającą. Będzie trzeba za nią zapłacić 20 tys. zł.
Konkretem jest natomiast limit korzyści, którymi może zainteresować się kontrola skarbowa – 100 tys. zł rocznie oszczędności na podatkach dzięki 'unikaniu opodatkowania’ (w poprzednim projekcie – 50 tys. zł). Poniżej tego progu klauzula nie działa.
Klauzula ma być wymierzona przede wszystkim w duże przedsiębiorstwa stosujące optymalizacje i zwiększyć wpływy do budżetu, aczkolwiek rzecz jasna będą jej podlegać także mniejsze firmy (o ile w ocenie fiskusa przekroczą wspomniany limit korzyści). Przy poprzednich próbach wprowadzenia klauzuli organizacje przedsiębiorców obawiały się, że to właśnie MSP staną się głównym celem skarbówki, bo od korporacji otoczonych dobrymi prawnikami trudniej będzie cokolwiek wyegzekwować.
Artykuł Jednak będzie klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania pochodzi z serwisu CRN.
]]>