Artykuł Drukarki etykiet Brother wsparciem podczas walki z koronawirusem pochodzi z serwisu CRN.
]]>W obecnej, pandemicznej rzeczywistości, kluczowe z punktu widzenia przedsiębiorstwa staje się wybranie odpowiedniego oznaczenia, które będzie przede wszystkim jasne i zrozumiałe – nie ma mowy o „przeroście formy nad treścią”, bo liczy się przede wszystkim to, aby każdy był w stanie odczytać daną grafikę, dlatego pomocne w takiej sytuacji są piktogramy.
– Należy zwrócić uwagę, aby komunikat był wyraźny i zrozumiały, nie nachalny, lecz skuteczny – mówi Katarzyna Idzkiewicz, Senior Marketing Coordinator w firmie Brother. – Pomocne może okazać się użycie formy graficznej oraz umieszczenie etykiety w odpowiednim i widocznym miejscu. Warto też mieć na uwadze, że tak, jak podkreślają niemal wszyscy, wiele obostrzeń zostanie z nami na długo. W związku z tym wydrukowane etykiety powinny być odporne na działanie promieni słonecznych, ścieranie czy środki do dezynfekcji.
Kompaktowe i przenośne
Brother ma w portfolio rozwiązania do etykietowania, które pomogą stworzyć bezpieczne miejsce pracy, dostosowane do panujących obostrzeń. Drukarki etykiet z serii P-touch i QL to stylowe, kompaktowe, a przede wszystkim efektywne urządzenia umożliwiające tworzenie niezbędnych oznaczeń.
Drukarki z serii QL zajmują niewiele miejsca na biurku – są lekkie i drukują zarówno na papierze, jak i folii. Dodatkowo wybrane urządzenia mają wbudowaną baterię, co ułatwia ich przenoszenie i używanie w dowolnym miejscu. Dzięki wbudowanej gilotynie możliwe jest tworzenie etykiet dowolnej długości z taśmy ciągłej. Darmowe oprogramowanie do edycji P-touch Editor zapewnia dodawanie do naklejek tekstów, obrazów czy kodów kreskowych.
Drukarki etykiet z serii P-touch są kompaktowe i w pełni mobilne, co uzyskano dzięki portowi USB i wbudowanej baterii, która wyklucza potrzebę stałego podłączenia do sieci. Z kolei moduł łączności Bluetooth umożliwia połączenie wybranych modeli P-touch do urządzenia, bez konieczności użycia kabli. Dodatkowo drukarki te można zsynchronizować z bezpłatnym oprogramowaniem do projektowania etykiet Brother P-touch Editor. Ma ono zaawansowane funkcje do tworzenia spersonalizowanych naklejek zawierających obrazki i kody kreskowe, logotypy, ramki czy symbole. Co więcej, możliwy jest również import treści z pliku Excel lub CSV, aby z łatwością wydrukować wiele etykiet ze zmiennymi informacjami. Modele z tej serii pozwalają na tworzenie trwałych, laminowanych etykiet. Taśmy dostępne są w szerokiej gamie kolorów. Ich odporność na promienie słoneczne, wodę, substancje chemiczne oraz wysokie temperatury gwarantuje trwałość oznaczenia.
Więcej informacji na temat wykorzystania naklejek w czasie pandemii na stronie www.brother.pl/covid-19-signage. Dystrybutorami urządzeń Brother w Polsce są Also i For Ever.
Dodatkowe informacje: Viktor Arsenovych, Business Development Manager, Brother, viktor.arsenovych@brother.pl
Artykuł Drukarki etykiet Brother wsparciem podczas walki z koronawirusem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Małe drukarki odporne na koronawirusa pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Nasze mieszkania stały się jednocześnie biurem, szkołą i przedszkolem. Nie możemy efektywnie wykonywać pracy a także korzystać ze zdalnej edukacji bez odpowiednich narzędzi, a do takowych należą urządzenia drukujące. Przewidujemy, że rosnący trend w tym segmencie rynku utrzyma się przez kilka najbliższych tygodni – mówi Adam Strzemiński, Product Business Developer OPP w Canonie.
Do podobnych wniosków doszli analitycy z IDC. Ich zdaniem w początkowej fazie pandemii należy spodziewać się wzrostu popytu na urządzenia drukujące przeznaczone do małych biur i gospodarstw domowych. Jednak w dłuższym okresie IDC przewiduje spadek wynikający z nasycenia rynku oraz postępującej transformacji cyfrowej. To niezbyt optymistyczna informacja dla dostawców sprzętu, aczkolwiek na wszelkie prognozy należy patrzeć w dzisiejszych czasach z pewną rezerwą.
– Odnotowaliśmy rekordową sprzedaż w kwietniu i nadal jest duże zainteresowanie zakupem urządzeń. Wiele zależy od tego, ilu pracowników będzie pracowało zdalnie, gdyż wiąże się to z przeniesienie wydruków do biur domowych. Spodziewamy się również zmian w kwestii podpisywanych kontraktów, decentralizacji z uwzględnieniem użytkownika domowego. Tak czy inaczej jesteśmy przygotowani na nowe potrzeby zgłaszane przez klientów – twierdzi Piotr Baca, Country Manager Brothera.
W podobnym tonie wypowiada się Magdalena Ośka, Senior Sales Manager Transactional Epson Europe.
– Zbyt wcześnie, aby pokusić się o prognozy dotyczące całego rynku. Uważnie obserwujemy sytuację i będziemy w stanie odpowiedzieć na zmieniające się wymagania klientów. Natomiast nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, że zarówno popularność, jak i udział w rynku rozwiązań ze stałym zasilaniem w atrament będzie rosnąć – zapewnia Magdalena Ośka.
Gospodarstwa domowe, a także małe firmy nie inwestują dużych pieniędzy w sprzęt drukujący. Natomiast ze względu na wielkość jest to lukratywny segment rynku. Jeszcze do niedawna wydawało się, że drukarki zaczną znikać z domów, podobnie jak telefony stacjonarne, niemniej COVID-19 przynajmniej na pewien czas odwrócił niekorzystny trend. Z badań przeprowadzonych przez IDC wynika, że klienci SOHO przy zakupie urządzenia drukującego kierują się przede wszystkim trzema kryteriami – ceną, kosztem wydruku i trwałością sprzętu. Przy czym użytkownicy domowi i właściciele małych firm bardzo rzadko kupują jednofunkcyjne drukarki. Aż 89 proc. klientów Brothera wybiera wielofunkcyjne kombajny, zaś w przypadku Canona ten współczynnik wynosi 93 proc. Z kolei według GFK ubiegłoroczny udział w całym polskim rynku wielofunkcyjnych urządzeń drukujących przekroczył 80 proc.
– Klienci z segmentu SOHO oprócz samego drukowania, chcą też kopiować i skanować materiały. W pracy są to dokumenty, zaś w gospodarstwach domowych rysunki, prace dzieci lub zdjęcia. Poza wymienionymi czynnikami zwracają uwagę na markę producenta, koszty eksploatacji, szybkość wydruku, a także możliwość komunikacji z komputerem za pomocą WiFi – mówi Magdalena Ośka.
Jeszcze do niedawna w segmencie urządzeń drukujących produkty pozycjonowano według prostego schematu – drukarki atramentowe były adresowane dla gospodarstw domowych i mikrofirm, zaś laserowe dla średnich i dużych przedsiębiorstw. Jednak zmiany technologiczne zachodzące na rynku druku zburzyły istniejący od dawna podział.
– Dobór drukarki powinien być następstwem zdefiniowanych zadań, jakie użytkownik stawia przed urządzeniem. Tam, gdzie liczy się szybkość druku, urządzenia laserowe będą zdecydowanie lepszym wyborem, gdy jednak poza dokumentami tekstowymi chcemy wydrukować grafikę o dużej rozpiętości tonalnej czy zdjęcia, drukarki atramentowe poradzą sobie dużo lepiej niż laserówki – tłumaczy Adam Strzemiński.
Oczywiście urządzenia laserowe wciąż dominują wśród użytkowników biznesowych. Jednak niektóre modele urządzeń atramentowych przeznaczone dla przedsiębiorstw mogą śmiało konkurować pod względem szybkości i jakości wydruków z laserowymi. IDC przewiduje, że polski rynek będzie podążać trendami wyznaczonymi przez Europę Zachodnią, gdzie już teraz ponad 30 proc. urządzeń w biurach stanowią biznesowe atramentówki. Trudno natomiast liczyć się z ruchem w drugą stronę. Drukarki laserowe raczej nie zadomowią się w czterech kątach, choć zdarzają się sytuacje, że użytkownicy indywidualni korzystający wyłącznie z druku monochromatycznego, wybierają ten rodzaj urządzeń.
Katarzyna Idzkiewicz, Senior Marketing Coordinator Manager, Brother
Użytkownicy SOHO będą coraz częściej poszukiwać w urządzeniach cech, którymi charakteryzują się linie biznesowe. Myślę tu przede wszystkim o łatwym, bezprzewodowym dostępie z wielu urządzeń i ekonomii druku, na którą składa się funkcja druku dwustronnego i niska cena materiałów eksploatacyjnych. Drugim trendem jest rozwój sprzętu w kierunku rozwiązań przyjaznych użytkownikom, co wiąże się z łatwiejszą instalacją, mniejszą powierzchnią zajmowanego miejsca i ograniczeniem liczby kabli. Powinniśmy się spodziewać większej dostępności rozwiązań chmurowych, co oznacza, że ważna będzie stabilna komunikacja między biurem a pracownikiem zdalnym.
Magdalena Ośka, Senior Sales Manager Transactional, Epson Europe
W chwili obecnej obserwujemy bardzo pozytywny trend zakupów wśród użytkowników domowych. To dotyczy zarówno osób używających urządzeń w celach prywatnych, jak i tych, którzy ze względu na koronawirusa przenieśli się z pracą do domu. Szczególnie dużą popularnością cieszą się urządzenia z systemem stałego zasilania w atrament. Klienci z segmentu SOHO stawiają na mniej lub bardziej zaawansowane kombajny, zapewniające kilka funkcji. Użytkownicy oprócz drukowania chcą także móc kopiować i skanować – w pracy są to dokumenty, a w domach rysunki i prace dzieci. Przy zakupie urządzenia zwracają też uwagę na markę, koszty eksploatacji, szybkość druku i funkcje dodatkowe, w tym Wi-Fi.
Artur Majewski, ekspert ds. marki Activejet, Action
Pandemia spowodowała zmiany zarówno w dużych, jak i małych przedsiębiorstwach. Pracownicy w biurach oraz na stanowiskach, gdzie była taka możliwość, przenieśli pracę do domu, co wymusiło inwestycje w urządzenia drukująco-skanujące. Najbardziej popularne stały się niedrogie atramentowe urządzenie wielofunkcyjne – w tym segmencie widać największe zainteresowanie. Poza drukarkami niezbędnymi do wykonywania pracy w domu, urządzenia te również stały się konieczne do wykonywania prac związanych z nauką zdalną. Spadek zainteresowania drukarkami jednofunkcyjnymi jest trendem, który postępuje od kilku lat i nie należy spodziewać się w tym zakresie zwrotu akcji.
Ciekawym i mało odkrytym obszarem rynku jest segment atramentowych drukarek przenośnych. Niewielkie urządzenia ważą zazwyczaj ok. 2 kg, drukują w zależności od modelu od 7 do 11 stron kolorowych na minutę (format A4), łączą się z komputerem za pomocą Wi-Fi, a kompaktowa budowa i wbudowany akumulator sprawiają, że można je schować do torby. Największym walorem tych urządzeń jest mobilność i możliwość wydrukowania dokumentu w dowolnym miejscu. Jak do tej pory były one używane przede wszystkim przez handlowców i agentów ubezpieczeniowych, ale w okresie pandemii liczbę spotkań biznesowych ograniczono do minimum. Być może ze względu na gabaryty drukarki przenośne znajdą zastosowanie w domowych biurach.
– Rosnąca mobilność to jeden z trendów na rynku urządzeń drukujących, w którym pokładamy bardzo duże nadzieje. Z badań przeprowadzonych przez Gartnera wynika, że co trzecia osoba pracująca zdalnie nieco z przymusu, może już nie wrócić do tradycyjnego biura. Swoboda wyboru miejsca pracy powoduje, że urządzenia, które możemy zabrać ze sobą w podróż i do samochodu stają się coraz bardziej potrzebne. Dotyczy to nie tylko drukarek, ale także małych mobilnych skanerów – mówi Katarzyna Idzkiewicz, Senior Marketing Coordinator w polskim oddziale Brothera.
Jednak nie wszyscy podzielają ten optymizm. Część ekspertów obserwujących rynek druku twierdzi, że popyt na przenośne drukarki będzie spadać, ponieważ większość dokumentów, takich jak chociażby faktury, wystawia się obecnie w postaci plików PDF i przesyła e-mailem do adresata. Michał Świątek, Research Manager w IDC Poland, uważa, że urządzenia te do tej pory znajdowały się w niszy i nic nie wskazuje na to, że w przyszłości cokolwiek w tym zakresie się zmieni.
COVID-19, siejący spustoszenie w gospodarce, stał się dość nieoczekiwanym sprzymierzeńcem producentów drukarek. Sprzedaż urządzeń poszybowała do góry, ale to paliwo, które może wystarczyć maksymalnie na kilka miesięcy. Potem, zakładając optymistyczny scenariusz, popyt na sprzęt powróci do stanu z przed pandemii. Niemniej Michał Świątek znajduje dodatkowe pozytywy zaistniałej sytuacji.
– Rzesza zdalnych pracowników będzie oczekiwać wygodnego i rozsądnego kosztowo uzupełniania materiałów eksploatacyjnych. W tym przypadku należy spodziewać się rosnącego popytu na usługi automatycznego dostarczania tuszów i tonerów do domu, ale także na urządzenia ze stałym zasilaniem w atrament lub toner – mówi przedstawiciel IDC.
Ekonomia druku, na którą składa się w dużym stopniu cena materiałów eksploatacyjnych, powinna odgrywać coraz większą rolę w segmencie rozwiązań dla SOHO. Zresztą producenci zaczynają powoli dostrzegać, że nie na wszystkich klientów indywidualnych działają niskie ceny drukarek w supermarketach. Na rynku pojawiły się atramentówki, które zamiast tradycyjnego kartridża mają zbiorniki na tusz. Użytkownik we własnym zakresie uzupełnia braki, wykorzystując do tego celu tusz dostarczony przez producenta urządzenia. W I kw. br. Epson zanotował 250 proc. wzrost sprzedaży drukarek wykorzystujących tą technologię. Podobne rozwiązanie oferuje jedna z nowych laserówek HP – właściciel urządzenia może sam uzupełniać toner, dosypując do niego proszek.
– Niektórym wydaje się, że w dobie nowych technologii nie ma przyszłości dla druku. Jednak wyniki sprzedaży pokazują, że użytkownicy SOHO wciąż wybierają wielofunkcyjne urządzenia atramentowe lub tanie monochromatyczne urządzenia laserowe. W przyszłości ten sprzęt będzie jeszcze szybszy, bardziej ekonomiczny i spersonalizowany, zatem klienci będą po niego sięgać – podsumowuje Artur Majewski, ekspert ds. marki Activejet w Actionie.
Artykuł Małe drukarki odporne na koronawirusa pochodzi z serwisu CRN.
]]>