Artykuł „Kurz nie opadł” – Jakub Skałbania o Microsoft NCE pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rozmówca CRN Polska podkreśla, że „o ile CSP było faktycznie zmianą modelu, czyli klient miał zapewnioną elastyczność, mógł mieć umowę miesięczną, mógł kupować licencje i je zmieniać, o tyle NCE zabiera tę elastyczność i podwyższa ceny. I to pod pretekstem, że każdy działa w oparciu o plany roczne”.
W kontekście najnowszych wyników finansowych Netwise, poruszamy też kwestię strategii działania firmy na coraz bardziej konkurencyjnym rynku IT. Jednym z jej przejawów jest bardzo uważna selekcja wdrożeń do realizacji.
„Jak ktoś przychodzi i mówi ‘mam kasę i potrzebuję CRM-a’ to wcale nie znaczy, że będziemy to dla niego robić. I to nie dlatego, że jesteśmy butni i nie mamy ludzi, tylko dlatego, że CRM to nie jest wdrożenie poczty czy Teamsów i klient może nie być na to gotowym. Nienawidzę firm, które wyznają filozofię, że skoro klient przychodzi z kasą, to zawsze trzeba ją wziąć, czy ma to dla klienta sens czy nie” – podkreśla Jakub Skałbania, Chief Growth Officer w Netwise.
Całe nagranie jest dostępne na naszych kanałach:
• YouTube
• Spotify
• iTunes
Artykuł „Kurz nie opadł” – Jakub Skałbania o Microsoft NCE pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]> „Po rekordowym roku rekordowy kwartał. Jest się czym chwalić, bo rośniemy znów o ponad 25 proc., a wynikowo o 40 proc.” – cieszy się Jakub Skałbania, założyciel Netwise. „Strategia, którą przyjęliśmy 1,5 roku temu się sprawdza i działa. (…) Mianowicie, przy każdym projekcie patrzymy na ‘Project Payout’. To taka metryka, którą sobie stworzyliśmy, a która opiera się o 4 filary: nie zaczynamy projektu, kiedy nie widać jak miałby przełożyć się na wartość dla Klienta i rozwój Klienta (…); w każdym projekcie dbamy, żeby nasi ludzie nie byli zmęczeni, zdenerwowani i nie musieli siwieć przez zachowanie Klienta; każdy projekt musi mieć określony zysk; mamy jasno określony segment docelowych Klientów. (…) Nie chcemy rosnąć za wszelką cenę, żeby chwalić się w gazetach ‘miliardem’ przychodu, ciągnąc po ziemi zyskiem, albo jeszcze gorzej – finansować się inwestycjami funduszy, jadąc na stratach. Nie chcemy męczyć ludzi, bo warto jeszcze ‘dopchnąć jakiś projekt’, bo handlowcy mają quote’y. I nie chcemy, żeby Klienci tracili kasę na bezsensowne wdrożenia. Raczej uczciwie mówimy nie – jest dużo firm łasych na ‘złe’ przychody”. Bo pić i pracować to trzeba umieć!
”Polityka jako pierwsza powinna wykorzystywać zarówno dostępną wiedzę, jak i historię, aby nie powtarzać tych samych działań z góry wiadomym skutkiem” – podkreśla Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. I kontynuuje: „Tak zwany dochód gwarantowany był powszechnie stosowany w czasie funkcjonowania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, w której obowiązywała zasada, że ‘czy się stoi, czy się leży – 2 tysiące się należy’. Jeżeli, co do zasady, była ona słuszna, to PRL i jego rząd nie powinien nigdy upaść, kontrolując w 1989 roku 99 proc. powierzchni handlowych i 95 proc. obrotów. Logika tzw. dochodu gwarantowanego zapewne doprowadziłaby do wyjaśnienia powodów upadku PRL tym, że nie kontrolował źródeł zaopatrzenia chociażby w żywność, gdyż przeważało rolnictwo prywatne, którego nie rozkułaczono w stosownym czasie tzw. błędów i wypaczeń. Zamiast tworzyć historię przyszłości próbuje się obywateli Polski za sprawą ograniczeń prawnych destabilizujących życie i przedsiębiorczość z jednej strony oraz owocami z zatrutego drzewa z drugiej, zepchnąć z drogi szybkiego ruchu, która jest nawet jak na warunki europejskie imponująco cyfrowa”. A mogłaby być taka na skalę światową, gdyby kolejne rządy nie uszczęśliwiały nas na siłę.
Leszek Ślazyk, redaktor naczelny portalu Chiny24.com w nowym przeglądzie wydarzeń za Wielkim Murem informuje o tym, że: „lockdown w kwietniu ‘zrolował’ chińską gospodarkę – Chińczycy skupią się teraz na sobie, siebie będą traktować jako priorytet na przykład w zakresie dostaw; bezrobocie w miastach przekroczyło poziom 6,1 proc. (rekord), w grupie wiekowej od 16 do 24 lat bezrobocie wynosi 18,2 proc.; inflacja ‘skoczyła’ do poziomu 2,1 proc. (styczeń-luty poniżej 1 proc.); nagle wzrósł import węgla – Chiny zapewne spodziewają się większych turbulencji na rynkach surowców energetycznych (i nie tylko tu – Chiny robią zapasy zbóż); CATL uzyskał pierwszy na świecie certyfikat bezpieczeństwa baterii samochodowych; pomyślnie zakończył się pierwszy testowy lot nowego chińskiego śmigłowca AC313A – Chiny uniezależniają się i tu od świata; świat za to wręcz odwrotnie – chińskie stocznie to już ponad 60 proc. światowych zamówień na nowe statki; na rynku pracy pilnie poszukiwani są: specjalista ds. marketingu sieciowego, kelner, sprzedawca, mechanik samochodowy, ochroniarz, specjalista obsługi klienta, kurier, sprzątacz, pakowacz”. Czyli jednak trzymają się mocno.
„Czy sam fakt włamania się przez hakera do bazy danych stanowi bezprawne udostępnienie mu tych danych przez administratora? Tak stwierdził dziś WSA” – informuje Paweł Mielniczek, CEO Get Compliant. „Zdaniem WSA i prezesa UODO, włamanie się do danych, które przetwarzane są w imieniu administratora (bez jakiegokolwiek zbadania adekwatności zabezpieczeń oraz roli podmiotu przetwarzającego), powoduje naruszenie przez administratora art. 6 ust. 1 RODO, tzn. udostępnienie danych osobowych bez podstawy prawnej na rzecz osób trzecich (a więc włamywacza). (…) WSA nie przekonały dziś argumenty, że: do naruszenia (wycieku) doszło po stronie procesora i to nie w wyniku zaniedbań po jego stronie, ale w wyniku błędu (literówki) popełnionego przez pracownika procesora, który od dawna prawidłowo konfigurował zabezpieczenia; nawet jeśli procesor ujawniłby hakerowi dane, to nie można stwierdzić, że tego naruszenia dokonał administrator (art. 28 ust. 10 RODO stanowi, że w razie naruszenia RODO procesor staje się administratorem i tak należało oceniać jego postępowanie); sam fakt włamania się przez hakera do danych nie stanowi udostępnienia mu danych przez administratora, ale naruszenie ochrony danych w rozumieniu art. 4 pkt 12 RODO; aby stwierdzić bezprawne przetwarzanie danych, należałoby przynajmniej stwierdzić ich nieodpowiednie zabezpieczenie, podczas gdy prezes UODO w ogóle nie zbadał sposobu zabezpieczenia danych, co zresztą sam wprost przyznał; udzielenie upomnienia jest bezpodstawne w sytuacji, gdy prezes UODO w ogóle nie wskazał, co administrator mógł zrobić, aby zapobiec naruszeniu lub co powinien zrobić, aby usunąć niezgodność lub jej skutki”. Ręce opadają.
Krzysztof Staniec, Key Account Manager w Canonie, podaje za Goldman Sachs, że hossa na giełdach metali spowoduje skokowy wzrost cen baterii do samochodów elektrycznych. „Cena magazynowania 1 kWh w bateriach pojazdów ma się wywindować do poziomu nawet 184 dol. w 2025 r., czyli o 84 proc. w stosunku do dzisiejszych cen. Do tego EU wymaga wprowadzenia dwóch nowych podatków dotyczących pojazdów spalinowych: jednorazowego za rejestrację oraz cyklicznego, za korzystanie. To spowoduje wykluczenie motoryzacyjne większości społeczeństwa. Pozostanie komunikacja publiczna. Zmierzamy prosto do krajobrazu miast chińskich sprzed 50 lat. Miliony rowerów na ulicach”. Jak czytamy w jednym z komentarzy: „auta na talony dla zasłużonych i wyjątkowo bogatych. Społeczeństwa tego nie wytrzymają”. Ech, a mieliśmy być drugą Japonią, a co najmniej Irlandią…
Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Jakub Skałbania z tytułem Microsoft MVP pochodzi z serwisu CRN.
]]>Kategoria Business Applications, w której wyróżniony został Jakub Skałbania, oprócz CRM w tym roku obejmuje również systemy ERP i rozwiązania Microsoft z obszaru low-code (Microsoft Power Platform).
– Świat CRM dynamicznie się rozwija. W ślad za coraz większymi możliwościami jakie daje technologia musi iść transfer wiedzy oraz inspiracji do realizowania świetnych projektów. Cieszę się, że Microsoft po raz trzynasty z rzędu docenił moje starania w tym zakresie, chociaż muszę przyznać, że ten sukces wcale nie przyszedł łatwo. Nie prowadzę kanałów na YouTube czy TikToku, preferuję kontakt bezpośredni, albo pisanie artykułów w celu dzielenia się wiedzą. A o kontakt bezpośredni było wciąż bardzo trudno w ostatnie 12 miesięcy. Dlatego tym bardziej jestem dumny z tego, że jestem wciąż jedynym Microsoft MVP z Polski w obszarze CRM – mówi Jakub Skałbania, członek zarządu i Chief Growth Officer Netwise. – Zamierzam w dalszym ciągu poruszać na forum trudne, ale bardzo ważne tematy dla rozwoju technologii CRM w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej. Mam również pomysł na nową platformę do dzielenia się wiedzą i doświadczeniem – dodaje.
W całej kategorii Business Applications w Polsce tytuł MVP ma tylko 5 osób. Wszyscy MVP Microsoftu tworzą globalną społeczność ponad 4 tysięcy ekspertów i liderów społeczności w 90 krajach i regionach. Otrzymują m.in. wczesny dostęp do produktów Microsoft, a także bezpośrednie kanały komunikacji z zespołami produktowymi oraz zaproszenie na Global MVP Summit, ekskluzywne doroczne wydarzenie organizowane w globalnej siedzibie Microsoft w Redmond.
Artykuł Jakub Skałbania z tytułem Microsoft MVP pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]> Chińczycy nie gęsi i też swój (chiński) ład mają. Szczegółami podzielił się ze społecznością LI Leszek Ślazyk, redaktor naczelny portalu chiny24.com. „Otóż w mieście Chengdu lokalne władze postanowiły wspomóc lokalny biznes po dwóch latach od wybuchu pandemii. Wprowadzono pakiet 30 form pomocy, przykładowo: przedsiębiorstwa małe i mikro będą zwolnione z opłat za wynajęcie lokali od trzech (wszystkie bez wyjątku) do sześciu miesięcy (tam, gdzie wystąpiły przypadki zakażeń wirusem), a dodatkowo, w zależności od osiąganych zysków (od 1 mln do 3 mln RMB, czyli od około 672,6 tys. do 2,017 mln zł) będą objęte obniżoną stawką podatku dochodowego od 12,5 proc. w górę (z obowiązującego dolnego progu 25 proc.); małe i mikrozakłady produkcyjne będą mogły opóźnić płatności podatków i innych zobowiązań wobec skarbu państwa o 6 miesięcy; średnie, małe i mikroprzedsiębiorstwa usługowe, sprzedaży hurtowej i detalicznej, małe restauracje, firmy kurierskie, turystyczne mogą otrzymać subwencję w wysokości do 3 mln RMB (około 2,01 mln zł), jeśli przekroczą po raz pierwszy w swojej historii określone progi przychodów”. Chęci jak widać dobre, byle nie skończyło się, jak w Szanghaju.
„Słusznie w dzisiejszym ‘Dzienniku Gazecie Prawnej’ red. Sławomir Wikariak podniósł alarm w sprawie zagrożeń dla ochrony danych osobowych i prawa do prywatności w zintegrowanej platformie analitycznej” – informuje w swoim wpisie prof. Grzegorz Sibiga, adwokat w kancelarii Traple, Konarski, Podrecki & Partners. „Większości ta nazwa jeszcze niewiele mówi, ale to największe, z jakim się spotkałem, przedsięwzięcie rządowe służące do łączenia z różnych zasobów i analizowania w jednym miejscu danych osobowych w ogólnie sformułowanym celu ‘analiz wspomagających tworzenie kluczowych polityk publicznych’. Potencjalnie każdy zasób informacyjny podmiotu publicznego w Polsce może zostać w drodze rozporządzenia przekazany na potrzeby platformy zarządzanej przez ministra właściwego do spraw informatyzacji. (…) Platformę ma zasilić 16 centralnych podmiotów publicznych (np. ZUS, NFZ, Minister Zdrowia, GUS) danymi z kluczowych zasobów informacyjnych w państwie. Mimo że ustawa przewiduje pseudonimizację udostępnianych danych osobowych, to według projektu wraz z PESEL ma zostać przekazane na potrzeby platformy aż 59 kategorii danych (od stanu cywilnego i dochodu aż do szczegółowych informacji o zachorowaniu na COVID)”. Hmm, jak to kiedyś wycieknie…
Łukasz Bonczek, Kierownik Zespołu Analiz Projektów Sprzedażowych w Exatelu, podał za Akademią Wywiadu, że „niemiecki Federalny Urząd Kryminalny Bundeskriminalamt (BKA) ogłosił oficjalne usunięcie Hydry, największego na świecie bazaru w Darknecie. W trakcie przeprowadzonych działań skonfiskowano też 23 mln dol. w bitcoinach. Zamknięcie Hydry zawdzięczamy szeroko zakrojonej operacji śledczej prowadzonej we współpracy z amerykańskimi organami ścigania od sierpnia 2021 r. Uruchomiona w 2015 roku Hydra była rosyjskojęzycznym bazarem działającym w darknecie, znanym przede wszystkim z handlu narkotykami, fałszywymi dokumentami i skradzionymi kartami kredytowymi. Upadek Hydry to efekt szerszych działań organów ściągania, w ramach których zamknięto m.in. UniCC, Canadian Headquarters, Ferum Shop, Sky-Fraud”. Dodajmy, że według niemieckich śledczych Hydra tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2022 roku miała obroty w wysokości 424,2 mln dol. Twórcy tej platformy wykorzystywali mikser kryptowalut Bitcoin Bank, który „zaciemniał” wszystkie transakcje cyfrowe dokonywane na platformie.
Szymon Janiak, Managing Partner w funduszu czysta3.vc, na przykładzie z życia wziętym potwierdził prawdziwość powiedzenia o dobrych chęciach, którymi piekło jest wybrukowane. „Prawnik zrujnował mi inwestycję, w której byliśmy już dogadani z founderem. Ustaliliśmy wszystkie szczegóły współpracy biznesowej, które były kluczowe – wycenę spółki, nasze uprawnienia w firmie, kluczowe klauzule typu tag czy anti-dilution, zakaz konkurencji, wyłączność operacyjną itd. Wszystko zostało w prostszej wersji wrzucone do term sheetu, po czym przy starcie tworzenia umowy inwestycyjnej włączył się prawnik. Deal breakery zostały już zaadresowane, więc teoretycznie zostały tylko drobniejsze rzeczy w umowie. Nic bardziej mylnego. Od samego początku uderzała mnie jego ignorancja, ponieważ kwestionował zapisy, które są standardem naprawdę w zdecydowanej większości umów VC, a widziałem ich wiele. Dżentelmen zajmował się na co dzień inną dziedziną prawa, jednak był zaufany, dlatego founder zdecydował się włączyć właśnie jego. Stwierdziłem ok, przełknę to – będę cierpliwie tłumaczył. Więc tłumaczyłem. Jasne jest to, że umowa jest na czas konfliktu, jednak jeśli ktoś literalnie w każdym zapisie doszukuje się problemu i wrogich zamiarów, ciężko znaleźć konsensus. Fantazja nie miała granic, bo do każdego zapisu dochodziło, a co jeśli? Kłopot był wszędzie – w sposobach komunikacji z inwestorem, w podejmowaniu uchwał, a nawet z tym, że w umowie pojawiały się dwa podmioty ASI i ZASI, co było podejrzane, a tłumaczenie, że to wymóg KNF, było mało przekonujące… (…). Najbardziej dziwiło mnie to, że moim zdaniem Pan Mecenas odczuwał dziwną satysfakcję z tego, że jego zdaniem ‘obronił’ swojego klienta przed ryzykowną transakcją”. A taki ładny był, amerykański. Szkoda.
„Wiecie, jaki bank w Polsce nie będzie chciał oddać Wam pieniędzy? Santander Bank Polska” – przestrzega Jakub Skałbania, założyciel Netwise. „Nigdy nie wpłacajcie tam ‘większych’ (dla tego banku to powyżej 125 000 PLN) pieniędzy. Realna historia: nie można przez internet zwiększyć limitu na przelew powyżej 125 000 PLN, a powyżej 65 000 PLN trzeba czekać na wideo-rozmowę. W teorii powyżej 125 000 PLN można zrobić przelew TYLKO w oddziale, uwaga, za zgodą pracownika wyższego szczebla”. Z braku miejsca na całą historię podajemy jej skrót: doradca premium zażądał od klienta aktu notarialnego, potwierdzającego zasadność przelewu. Po czym zaparł się, że bez tego nie zgodzi się na przelew, podkreślając przy tym: „Tak dbamy o pieniądze naszych klientów”. Jak podsumował Jakub Skałbania: „Santander Bank Polska. Witajcie w banku, z którego NIE da się przelać własnych pieniędzy”.
Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Integrator chce zaskoczyć rynek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Przychody ze sprzedaży Netwise w I kw. 2022 r. wzrosły o 25 proc., do 4,7 mln zł (czyli o blisko 1 mln zł r/r), a zysk netto osiągnął ponad 1 mln zł w I kw. 2022 r. i wzrósł o 40 proc. (rok wcześniej 0,77 mln zł).
Warszawska spółka wypracowała 25-procentową marżę na sprzedaży i było to o ponad 1 pkt mniej niż w ub.r.
Żyją z CRM-ów
Główną specjalizacją Netwise są systemy CRM i aplikacje biznesowe, a także PRM (Partner Relationship Management), które usprawniają pracę firm funkcjonujących w modelu franczyzowym i partnerskim.
Według integratora widać zainteresowanie klientów platformami, które m.in. usprawniają komunikację między franczyzodawcą i franczyzobiorcami oraz umożliwiają monitoring wyników sprzedaży w czasie rzeczywistym.
Firma realizuje wdrożenia w takich branżach, jak telekomunikacja, produkcja, dystrybucja, usługi zdrowotne, usługi finansowe (leasing) i farmacja.
„Nasza strategia na następne miesiące ma parę poziomów. Mogę tylko zdradzić, że już niedługo znów będziemy mogli zaskoczyć rynek naszym kolejnym ruchem, jakiego w polskim CRM jeszcze nie było” – twierdzi Jakub Skałbania, Chief Growth Officer i członek zarządu Netwise.
Jak komunikuje spółka, w I kw. br. u wielu kontrahentów wdrożono kolejne etapy dostosowań systemu CRM i nowe funkcjonalności, co przełożyło się na wzrost przychodów. Do tych kontrahentów dostarczono również dodatkowe licencje na oprogramowanie Microsoftu.
Koszty wynagrodzeń większe o ponad 50 proc.
Zespół tworzy aktualnie ponad 70 specjalistów. Wynagrodzenia w I kw. br. kosztowały spółkę 387,3 tys. zł wobec 250 tys. zł przed rokiem. Do tego na ZUS poszło blisko 72 tys. zł wobec 28 tys. zł w ub.r.
Większa załoga, więcej zagranicy
Działania w I kw. br. były m.in. ukierunkowane na pozyskanie nowych pracowników i podwykonawców, co umożliwiło realizację większej liczby projektów, a także na dywersyfikację źródeł przychodów spółki (projekty zagraniczne). Jak twierdzi Netwise, osiągnięto znaczące przychody z wdrożeń CRM-ów za granicą.
Rynek CRM na świecie rośnie. W USA w 2021 r. wzrost wyniósł 9 proc. wobec 2020 r., a średnio co roku do 2028 r. ma wynieść 12 proc. według prognozy.
Artykuł Integrator chce zaskoczyć rynek pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowy chmurowy ład pochodzi z serwisu CRN.
]]>Do grona tych, którzy się odważyli, zalicza się Piotr Kawecki, prezes ITBoom. Według niego wprawdzie „nowy model rozliczeń pakietów Microsoft 365, który premiuje dłuższy okres subskrypcji, jest standardem na rynku”, niemniej „jednak ‘oryginalność’ podejścia Microsoftu polega na tym, że zamiast obniżki stawki dla subskrypcji rocznej – zastosowano podwyżkę dla opłaty miesięcznej. Widać dysproporcję i brak dywersyfikacji cennika, który mógłby być uzależniony od rynku. Wciąż 1 euro dla polskiej firmy to znacząco wyższa kwota niż dla niemieckiej, francuskiej czy brytyjskiej. Chmura jest za droga! Trzeba jasno powiedzieć, że gdyby chmura w Polsce była tańsza, to transformacja cyfrowa nabrałaby właściwego tempa”.
Nowe pomysły Microsoftu ocenił także Jakub Skałbania z Netwise’a: „Microsoft zachowuje się w kontekście chmury jak polski rząd, czyli mówi dokładnie odwrotnie niż robi. Jak ogłaszali NCE (taki ‘Nowy Ład’), to wiadomo było, że pod płaszczykiem ‘zwiększenia elastyczności klientom i rentowności partnerom’ kryje się nic innego jak zabranie marż partnerom i podwyżka cen. W niektórych produktach całkowite zabranie marż. Przykład z dzisiaj – cena Power BI Premium, którą ma partner w NCE, jest identyczna z tą, jaką klient widzi na stronach Microsoft. Po co więc partner miałby teraz sprzedawać licencje, utrzymywać siły, generować faktury itd.? Nie wiem”.
Ja także nie wiem, natomiast jestem przekonany, że duzi i mali dostawcy usług chmurowych uważnie przyglądają się działaniom Microsoftu, który przy okazji podwyżek zastępuje dotychczas istniejące standardowe poziomy partnerskie typu Silver i Gold nowymi algorytmami, które na bieżąco oceniają poszczególnych partnerów pod różnymi kątami. Jestem przekonany, że taki sposób współpracy z kanałem partnerskim będzie się w nadchodzących latach upowszechniał, co będzie służyło optymalizacji biznesu u producentów, a jednocześnie podwyższy poprzeczkę integratorom. I wcale nie jestem pewien, czy z korzyścią dla klientów końcowych…
Artykuł Nowy chmurowy ład pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]> Niedawno akcjonariusze Meta usłyszeli silny huk i niestety dla nich, okazało się, że miał on związek ze spadkiem wartości walorów koncernu Marka Zuckerberga. Do sytuacji odniósł się Marcin Sokołowski, CEO Sharebee: „Pierwszy raz w 18-letniej historii nieustannego wzrostu FB, a właściwie Meta zaraportowała spadek liczby użytkowników. Dotychczas brak wzrostu i spadki w Stanach i Europie były <<zasypywane>> wzrostem w Azji, natomiast we wczorajszym raporcie pierwszy raz spadki przekroczyły wzrosty (…). Nie pomogły wyniki działu zajmującego się Metaverse. Wprawdzie przychody wzrosły do 2 mld, ale cały unit ma 10 mld straty. Wygląda na to, że Mark potrzebuje jakiegoś dobrego doradcy, który weźmie ten biznes w garść”. I trudno się z tym nie zgodzić, skoro na ten rok prognozowany jest spadek przychodów Mety o 10 mld dol. Według Jakuba Skałbanii z Netwise ma to związek z nowymi zasadami prywatności i blokowaniem przez Apple’a śledzenia danych użytkowników Facebooka przez inne aplikacje. „To nie odpływ użytkowników spowodował dzisiejsze spadki. To informacja, że FB właściwie przegrał już na urządzeniach Apple i nie ma pomysłu kompletnie jak dalej śledzić ruchy na sklepach i skuteczność reklam na iPhone’ach” – podsumowuje Jakub Skałbania.
Raz jeszcze sięgnijmy po wpis Jakuba Skałbanii, tym razem na temat blockchaina. Jak z przekąsem zauważa autor wpisu, każdy fanatyk blockchaina na świecie twierdzi, że „dzięki odpowiednim blockchainom możliwe będzie wszystko – od śledzenie historii chorób osób, przez śledzenie historii żywności aż po śledzenie historii zgłoszeń w ubezpieczeniach między organizacjami, w spójny i niepodważalny sposób”. Tymczasem, kontynuuje Jakub Skałbania: „każda firma robi swój prywatny blokchain i nie ma zamiaru udostępniać danych o zgłoszeniach swoich klientów innym firmom, w rezultacie czego mamy setki blockchainów”. Wniosek? „Blockchain-srokczejn. W obecnym i przyszłym podejściu, w którym każda firma i każde państwo buduje swój blockchain, blockchain to NIC innego jak osobne bazy danych gwarantujące spójność wpisów. Ot, taki dobrze zrobiony SQL z podpisaną kluczem historią update’ów trzymaną na wielu komputerach. Tylko że bez interfejsów, żeby szybko połączyć ją z innymi bazami i z ogromnym hype’em wokół”. A miało być tak pięknie…
Andy Brandt, założyciel Code Sprinters, przyznał, że przy okazji rozgryzania „Nowego Wału” dowiedział się o istnieniu Krajowego Systemu E-faktur. „Jest to idea centralnej bazy danych wszystkich faktur, w formie elektronicznej – czyli logiczna konsekwencja VAT-u (…), do korzystania z której zostaniemy stopniowo przymuszeni poczynając już od 2023 roku. Jak się okazuje stosowny system już działa i nawet można zacząć korzystać z jego dobrodziejstw. Zaglądam więc na stronę https://bit.ly/3Fi3tCE i czytam teksty tam napisane. (…) Po pierwsze dowiaduję się, że system jest wzorowany na rozwiązaniach z takich sprawnych, tanich państw jak Hiszpania, Portugalia oraz Włochy. Twórcy KSF zapewniają, że <<nie będziemy eksperymentować, a wyłącznie wprowadzone rozwiązania uwzględnimy z praktyką innych krajów>> (…). Po drugie dowiaduję się, że <<wiąże się to z ogromnym nakładem obowiązków administracyjnych na podatników>>. (…) Boję się, jak ten system będzie wyglądał, jeśli nawet jego strona jest ewidentnym przykładem <<roboty wykonanej na odp…ol>>”. Kolejnej, dodajmy.
Oj, dostało się resortowi cyfryzacji od Tomasza Domalewskiego, Head of Sales w Leadenhall Insurance. „Dzisiaj po raz pierwszy od dłuższego czasu zderzyłem się ze ścianą w administracji państwowej. Do tego przypomniały mi się najlepsze filmy Stanisława Barei. Czynność wydawałoby się zwykła… odbiór paszportu mojego małoletniego syna. Od ponad roku używam aplikacji mObywatel w praktycznie większości czynności formalnych: mam tam swój dowód, prawo jazdy, e-recepty, że o certyfikacie covidowym nie wspomnę. Dzisiaj przy odbiorze paszportu w urzędzie paszportowym w Gdańsku obsługująca mnie urzędniczka powiedziała, że mObywatel to nie dowód osobisty i że oni nie uznają mTożsamości, jako dowodu osobistego i wydadzą paszport wyłącznie jak zobaczą plastikowy dowód. Poprosiłem o rozmowę z naczelnikiem wydziału i tu najlepsze… Pani wykręca numer wewnętrzny i mówi: szefie, mamy tu kolejnego mObywatela… Naczelnik powagą swego autorytetu rzucił mi przed nos pismo z Ministerstwa Cyfryzacji, w którym wyjaśnia, iż… mimo że mTożsamość to cyfrowe, zweryfikowane i potwierdzone dane oraz dokumenty, to nie mogą być one traktowane jako dokument tożsamości i tam, gdzie przepisy szczególne nakładają obowiązek weryfikacji tożsamości to jedynym takim dokumentem jest jego fizyczna (czytaj plastikowa) wersja”. Jak podsumowała Anna Streżyńska, była minister cyfryzacji: „5 lat po uruchomieniu mObywatela nadal nie ma skonstruowanych podstaw prawnych. Co tu komentować, w 2017 miałam 4 ustawy zablokowane w rządzie, bo śmiałe innowacje nie były w cenie”. Nadal, zdaje się, nie są…
Marcin Babiak, właściciel Kordo Edukacja, odniósł się do nieznanego do niedawna zjawiska określanego w USA mianem „Big Resignation”, a w Europie „Big Quit”. Ma ono związek z – jak to określa autor wpisu – nowym społeczeństwem, które „nie potrzebuje własnych mieszkań, bo może żyć u rodziców lub w wynajętych. Nie potrzebuje dobrych samochodów, bo żyje w centrach miast lub korzysta z carsharingu. (…) Praca w <<modelu 996>> (od 9:00 do 9:00 przez 6 dni w tygodniu) lub nawet (naszym polskim) 9–17/5 jawi się tylko jako żmudny przerywnik świata wirtualnego. (…) Po miesiącach stresu, lęku o przyszłość, świat młodych ludzi zaczyna odreagowywać. Na całym świecie miliony ludzi miesięcznie rezygnowało w tym roku z pracy. (…) Czy widzisz objawy „Big Quit” w Polsce?”. Szczerze mówiąc, my nie widzimy.
Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]> Dla Artura Cybrucha, eksperta ds. zarządzania sprzedażą, jednymi z najbardziej niesmacznych i irytujących sytuacji były momenty, kiedy szef w korporacji zachęcał do zgłaszania się do jakiegoś projektu zespołowego, a pewna stała grupa osób natychmiast podnosiła ręce. „Wyglądało to tak, jakby jakimś instynktem wyczuwali, że lepiej podnieść rękę niż nie. Kto popracował trochę w korporacji wie, że jednym z poważniejszych zarzutów jaki można usłyszeć pod swoim adresem, jest: <<Nie jesteś graczem zespołowym>>. Nader często, bezrefleksyjnie stosujemy w organizacjach taki <<terror>> i poddajemy się mu. Zapewne część osób podnosi rękę z tego powodu. (…) Podczas gdy wiele osób po prostu lubi pracę zespołową, gdyż motywuje ich ona (…) to fakt, że ktoś niekoniecznie podnosi rękę natychmiast nie musi od razu oznaczać, że jest leniwy albo nie jest graczem zespołowym. Absolutnie nie! Często takie osoby po prostu są etyczne i rozsądne. Zanim zgłoszą akces chcą się upewnić, że będą mogły naprawdę coś do pracy zespołu wnieść i z pracy w danym zespole nad konkretnym problemem czy zagadnieniem będą miały satysfakcję”. Menedżerowie, pamiętajcie o tym!
„Jakub Skałbania, założyciel Netwise i CTO Nsure.com, zaskakuje nie po raz pierwszy. Tym razem w kontekście Polskiego Ładu komplementuje… rodzime podatki. Wprawdzie zastrzega, że „Polski Ład to największa podwyżka podatków od kilkunastu lat, bez wątpienia. Ukryta pod płaszczykiem <<obniżki>> jest próbą odarcia wszystkich pracujących z uczciwie zarobionych dochodów”. Jednak po tym wstępie następuje porównanie z innymi krajami dla każdego, kto chciałby zmienić rezydencję podatkową: „Nawet jak wyprowadzi się do Bułgarii (10% PIT), to PIT + social tax będą nadal wyższe niż w Polsce… (…) WSZĘDZIE w Europie będzie płacić więcej podatków niż w Polsce. Ja faktycznie po wybraniu PiS <<wyemigrowałem>> w 2015 z Polski (zamiast o tym mówić) i… wróciłem po 3 latach, bo tu jest <<raj podatkowy>>. Ludzie mówiący o podatkach zazwyczaj myślą o PIT, a sprytnie pomijają obciążenia socjalne (social tax, zdrowotne, obowiązkowe emerytalne) i koszty życia. A w sumie obciążenia są na razie wszędzie (poza rajami) wyższe niż nawet w Polskim Ładzie”. Zawszeć to jakaś pociecha…
Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, w kontekście wydarzeń na polskiej granicy z Białorusią, obawia się, że „o wiele jednak poważniejszym i najdroższym w konsekwencjach może być crash i stress test wywołany przewrotem podatkowym”. Jak podkreśla „polskie społeczeństwo zostanie poddane kolejnej terapii szokowej. W przypadku tak drastycznych terapii sam pacjent musi wyrazić wcześniej zgodę i wziąć na siebie pełną, a przede wszystkim świadomą odpowiedzialność za jej skutki. Brak takiej możliwości może w wyniku źle przeprowadzonej operacji oraz powikłań wywołać niezamierzony bunt. Przewrót podatkowy może w skutkach stać się bitwą o przedsiębiorczość przypominającą tzw. bitwę o handel. W przeciwieństwie do tej historycznej i niechlubnej, obecna bitwa nie musi zostać przez władzę wygrana”. Jak powiedział klasyk: nie ma niegodziwości, której nie popełniłby rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy.
Wiesz, że Facebook z Google’em mają swój własny „pakt”? Nazywa się on „Jedi Blue” i bezpośrednio wpływa na Ciebie. Niestety, nie wpływa korzystnie, o czym napisał Marcin Sikorski, IoT Trainer & Consultant, powołując się na ponad 170-stronicowy raport, opracowany przez prawników z kilkunastu stanów USA, dotyczący monopolistycznych zagrywek Google’a. Z dokumentu dowiadujemy się o nielegalnej umowie z Facebookiem, w ramach której oba koncerny będą kryć swoje plecy w razie, gdyby wydało się, że działają „mało legalnie”. Jak pisze Marcin Sikorski: „Jest tam o tym, jak zdobywać dane użytkowników bez jego zgody. Jak omijać konieczność zgód na Chrome. Jak zwalczać prywatność i pozyskiwać coraz więcej informacji o konsumentach (czy chcą tego czy nie). Pojawia się wzmianka o tym jak naciskają Facebooka i Microsoft, by Ci <<olali>> prywatność użytkowników. Dowiadujemy się jak manipuluje się cenami, wyszukiwaniami, wyświetlanymi informacjami oraz mnóstwo innych, równie <<wesołych>> praktyk (…). I ja wiem, że mniej niż 1% ludzi zainteresuje się tematem, a jeszcze mniej przeczyta sam raport, ale warto podrzucić, aby ludzie chociaż mieli świadomość. Bo w ostatnich dniach skumulowały nam się <<wesołe>> newsy związane z polskim prawem, szczytem klimatycznym i paroma innymi rewelacjami i ta historia, dziwnym trafem, szybko przeszła bez większego echa. Jak to było, Google? Don’t be evil? Szkoda, że to hasło już w 2018 roku zniknęło z ich polityki. Teraz przynajmniej wiadomo dlaczego. I niby człowiek wiedzał, ale się łudził”. Szczerze powiedziawszy, my się nie łudziliśmy…
Na Ziemi sytuacja się pogarsza, więc śladem Andy’ego Brandta, założyciela Code Sprinters, oderwijmy się na chwilę od jej powierzchni i spójrzmy w gwiazdy. „W nocy naszego czasu wystartowała misja Inspiration 4. Cztery osoby polecą na orbitę, osiągając wysokość – a właściwie to już odległość – 585 km od powierzchni Ziemi, ponad 100 km dalej niż latająca na około 420 km ISS. Co więcej, pasażerowie Dragona spędzą tam 3 dni, okrążając Ziemię co 90 godzin. To pokazuje, na ile technologia SpaceX wyprzedza suborbitalne <<podskoki>> Bezosa i Bransona. Szczególnie ciekawe jest to, że zarówno pierwszy stopień Falcona 9, jak i statek Dragon użyty w tej misji latały już wcześniej. Przy okazji liczba osób jednocześnie przebywających poza Ziemią osiągnęła wartość 14, co jest nowym rekordem”. Skrzętnie odnotowujemy.
Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Jakub Skałbania w zarządzie Netwise pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jakub Skałbania, założyciel Netwise, który do 2020 r. rozwijał spółkę córkę w Stanach Zjednoczonych dołączył do zarządu. Objął stanowisko Chief Growth Officera. Będzie odpowiadać za tworzenie i wdrażanie strategii dalszego rozwoju firmy w Polsce i za granicą. W zarządzie spółki zastąpił Krystiana Hatałę.
Jakub Skałbania od 2018 r. koncentrował się na rozwoju i rozbudowie Netwise USA.
„Rozwijanie spółki na rynku amerykańskim dało mi wiele satysfakcji. Lubię wyzwania, a wiadomo, że konkurencja w branży CRM jest tam nieporównywalnie większa niż w Europie. Teraz przyszedł czas, aby wykorzystać te doświadczenia jako impuls do dalszego dynamicznego rozwoju Netwise w Polsce. Jestem przekonany, że rola CGO to obecnie optymalne rozwiązanie zarówno dla spółki, jak i dla mnie” – komentuje Jakub Skałbania.
Czym zajmie się teraz założyciel spółki
Zadaniem Jakub Skałbani w roli Chief Growth Officera będzie zarządzanie rozwojem firmy poprzez nowe kanały sprzedaży, marketing, budowanie zaangażowania pracowników i ekspansję geograficzną i produktową. Jego zadaniem będzie wypracowanie warunków współpracy wewnętrznej i zewnętrznej, które w przyszłości przełożą się na rozwój spółki.
W zarządzie spółki pozostaje Wojciech Sobczak, który objął funkcję prezesa we wrześniu 2017 r.
Jakub Skałbania jest założycielem Netwise. W latach 2008 – 2018 był w zarządzie oraz w radzie nadzorczej spółki. Ostatnio, w 2021 r. był prezesem Netwise International, spółki posiadającej 28,43 proc. akcji Netwise SA. Od października 2021 r. pełni funkcję przewodniczącego rady dyrektorów w Netwise USA, a wcześniej od 2018 r. do 2020 r. był CEO tej spółki.
W 2020 r. pełnił funkcję starszego wiceprezesa w obszarze Sales Technology w Pimco, jednym z największych funduszy fixed income na świecie. W latach 2018 – 2020 współtworzył startup Nsure.com. Odpowiadał za rozwój technologii i budowę zespołu technologicznego w Polsce.
W latach 2006 – 2008 pracował w Microsofcie, gdzie odpowiadał za projekty wdrożeń systemów CRM w Czechach, Rumunii i Szwajcarii. Jakub Skałbania jest jedynym Polakiem nagrodzonym przez Microsoft tytułem Most Valuable Professional w zakresie systemów CRM.
Ukończył studia magisterskie na wydziale Software Engineering na University of Oxford w Wielkiej Brytanii.
Artykuł Jakub Skałbania w zarządzie Netwise pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]> „Junior Frontend developer za 20 tys. zł netto… Taką ofertę daje jedna z polskich firm Juniorowi” – takim właśnie stwierdzeniem (mrożącym krew w żyłach wszystkim dyrektorom finansowym) zaczyna swój wpis Barbara Kowalewska, CEO IT-Leaders.pl. Jej zdaniem „wszystko byłoby OK (nikt nie zabroni oferować wchodzącym do branży tak dobrych pieniędzy), gdyby nie fakt, że w wymaganiach czytamy o minimum 1 roku na stanowisku Regulara, a ponadto ta sama firma Seniorowi oferuje podobną stawkę…”. Słowem, jak zauważa pani Barbara: „chaos rekrutacyjny trwa. Branża łapie się za głowę rozmyślając jakie widełki oferować, by wyróżnić się na tle innych ofert i powoli wycofuje się z ofert dla Seniorów (bo jaką stawkę podać?). Zresztą nikt już nie wie, co kryje się pod pojęciem Junior, Regular, Senior. Rynek z pewnością potrzebuje definicji poziomów, szczególnie dla Juniora. Czy jednak stosowanie przedrostka Regular i Senior ma jeszcze sens?” Dobre pytanie…
Ewa Piekart, prezes Data Point i CKZ.pl, opisała pewne dające do myślenia zdarzenie. Posłuchajcie: „Luty 2019 roku. W nocy z soboty na niedzielę o godz. 1.30 dzwoni telefon – na wyświetlaczu nazwisko Prezesa jednej z firm obsługiwanych w abonamencie. Myślę sobie: <<Raczej na kawę to mnie nie chce zaprosić…>>. Odbieram i słyszę: <<Pani Ewuniu przepraszam, że tak późno, mam jedno bardzo ważne pytanie. Czy mamy backup na zewnątrz firmy?>>. Z ulgą odpowiadam: <<Tak, mamy. Rok temu, przed wprowadzeniem RODO zmusiliśmy Pana do wystawienia serwera na zewnątrz firmy. Mamy serwer z danymi w serwerowni, backup danych na dyskach w sejfie i dodatkowy backup na zewnątrz. Czy coś się stało?>>. <<Tak. Właśnie wyniesiono mi serwer z firmy razem z sejfem. W takim razie zapraszam Panią na kawę. Nie tylko w mojej obecności, ale w obecności niezwykle przystojnego młodego Pana Prokuratora>>. Ja, Prezes i Pan prokurator pracowaliśmy do rana, natomiast informatycy z mojej firmy Data Point CKZ.pl pracowali całą niedzielę, aby na poniedziałek wszystkie dane zostały przywrócone. Morał z tej historii jest taki, że (…) jeden backup to nie backup.” Amen.
Jako że mamy czwarty kwartał i każdy narzeka, że nie ma w co rąk włożyć, przytaczamy kalendarz dzienny Szymona Janiaka, zarządzającego funduszem czysta3.vc. Oto jego losowy dzień z wybranego tygodnia: „07.00 – pobudka, śniadanie, przygotowanie do wyjścia. 08.00 – kluczowe maile, post na LinkedIn, wyjazd do biura, po drodze 1 call ze spółką portfelową. 09.00 – spotkanie statusowe z zespołem – source’ing, controlling, kluczowe problemy. 10.00 – 30-minutowe calle z nowymi spółkami – 5 różnych spółek, przygotowanie notatek po spotkaniach. 12.30 – lunch. 13.00 – negocjacje zapisów umowy z nowym startupem. 14.00 – 2x calle ze spółkami portfelowymi – strategia sprzedaży + dyskusja o nowym produkcie. 15.00 – wspólne spotkanie z kluczowym klientem spółki portfelowej. 16.00 – analiza przesłanych decków – przygotowanie wniosków do bazy. 17.00 – weryfikacja dokumentów na nadchodzący komitet inwestycyjny. 18.00 – family time. 20.00 – call dotyczący 2 rundy finansowania ze spółką portfelową. 21.00 – weryfikacja zestawienia budżetowego funduszu. 22.00 – maile. 23.00 – nagranie nowego odcinka podcastu. 24.00 – sen”. Słowem: dzień prawdziwego cwaniaka, w nowym rozumieniu tego słowa oczywiście…
„Publikujemy tyle treści i u nas to nie działa tak, jakbyśmy chcieli – wiele razy słyszałam taką ocenę działań content marketingowych” – pisze Agnieszka Zawadka, Marketing & Business Mentor. W jej opinii możliwe powody takiego stanu rzeczy to: „Tworzysz treści na przypadkowe tematy – bo fajny pomysł wpadł do głowy, bo prezes kazał, bo będzie się dobrze klikać. Skupiasz się wyłącznie na opisywaniu swoich produktów lub usług. Mierzysz skuteczność jedynie przez pryzmat liczby wygenerowanych leadów z social mediów lub bloga. Skupiasz się na dystrybucji treści tylko na LinkedIn lub Facebooku. Wysyłasz treści do przypadkowych osób, niekoniecznie będących w Twojej grupie ICP. Tworzysz za dużo słabej jakości treści, które nie są interesujące dla grupy docelowej. Tymczasem warto skupić się na: tworzeniu treści dopasowanych do poszczególnych etapów ścieżki zakupowej ICP (profilu idealnego klienta). Różnicowaniu publikowanych treści – zarówno formaty, jak i tematy. Tworzeniu… mniej, ale bardziej przemyślanych, dopasowanych i dopracowanych treści. Edukacji grupy docelowej i wytworzeniu w umysłach odbiorców potrzeby zakupowej – to zdrowsze podejście, niż skupianie się wyłącznie na pozyskiwaniu leadów. Dystrybucji treści w różnych kanałach – własnych, płatnych, wyszukiwarkach, społecznościach (…). Zbudowaniu relacji z grupą docelową, bo właściwy komunikat wysłany do właściwego odbiorcy właściwym kanałem komunikacji to przepis na sukces. Przygotowaniu planu wydawniczego, który pomoże utrzymać 3R: regularność, różnorodność i równowagę w tworzeniu i publikacji treści. Cierpliwym tworzeniu i monitorowaniu efektów – content marketing to nie sprint, a maraton”. Nic dodać, nic ująć.
Andy Brandt, założyciel Code Sprinters, doradza korzystanie z alternatywnych do Facebooka mediów społecznościowych. Zwłaszcza w kontekście niedawnych problemów z dostępem do tej platformy, a także do WhatsAppa. Tamte awarie uświadomiły wielu osobom, że są uzależnione od social mediów, a jednocześnie, że ich ulubione usługi mogą zniknąć w jednej chwili. No chyba, że podejmą próbę „socialowej dywersyfikacji”. Jak radzi Andy Brandt „to świetna okazja, by zainstalować Signal Messenger i mieć niezależny kontakt ze znajomymi i rodziną. Można też użyć Telegram Messenger, gdzie łatwo robi się fajne grupy. No i warto obejrzeć alternatywy wobec FB i Twittera, wolne od cenzury, na przykład gab.com albo vk.com”. Buntownikom z wyboru się spodoba.
Artykuł LinkedIn Park pochodzi z serwisu CRN.
]]>