Artykuł Wrocławska spółka wchodzi do Hiszpanii pochodzi z serwisu CRN.
]]>Obecnie trwają pierwsze rekrutacje, a z początkiem 2022 r. biuro zostanie oficjalnie otwarte.
Hicron specjalizuje we wdrożeniach i utrzymaniu rozwiązań SAP, wspierających zarządzanie i aplikacji mobilnych dla biznesu.
„Działamy globalnie”
„Zgodnie ze strategią firmy, działamy globalnie, wspierając naszych międzynarodowych klientów w optymalizacji ich procesów biznesowych poprzez zastosowanie narzędzi IT” – mówi Michał Guzek, CEO Hicrona.
Hiszpańska spółka będzie czwartą lokalizacją firmy na mapie świata. Do tej pory Hicron posiadał trzy siedziby – w Polsce, Szwajcarii i Australii (gdzie rozpoczął budowę zespołu w 2020 r.).
„Kamień milowy”
Hicron działa od 2006 r. W Polsce ma oddziały we Wrocławiu, Poznaniu i Warszawie.
„Otwarcie biura w Hiszpanii postrzegamy jako kamień milowy w historii Hicron” – twierdzi Szymon Włochowicz, COO firmy.
Według niego na wybór tej lokalizacji wpłynęło m.in. przyjazne i stabilne otoczenie wsparcia biznesu, dostępność fachowców, dobre połączenia lotnicze z innymi państwami, szybki rozwój regionu Andaluzji.
Jak przekonuje spółka, otwarcie nowej siedziby firmy w Hiszpanii daje polskiej firmie dostęp rynku ekspertów IT i wzbogaci kulturę organizacyjną firmy.
Biura nowej siedziby Hicrona znajdą się na terenie Parku Technologicznego Andaluzji, gdzie działa ponad 600 firm, w tym najwięksi światowi gracze.
Artykuł Wrocławska spółka wchodzi do Hiszpanii pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Co miesiąc sprawdzamy, o czym branża IT (i nie tylko) dyskutuje na LinkedIn – największym biznesowym portalu społecznościowym pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rok temu dziennik „Die Welt” pisał o „Silicon Warszawa”, podkreślając, że Polska zdystansowała Niemcy pod względem cyfryzacji czy szybkości internetu. Również na międzynarodowych targach od kilku lat słychać wiele komplementów na temat umiejętności naszych programistów. Tymczasem Roman Jędrkowiak, CEO ADHD Warsaw, postanowił spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia: „Wielu moich rozmówców z branży IT potwierdza, że nasza polska ekscytacja polskimi specjalistami IT to legenda miejska. Ale poprawia nam samopoczucie… Na rynkach międzynarodowych wiele rodzimych firm IT konkuruje ceną. Software house to już jest commodity. Do ekspansji międzynarodowej potrzebna jest silna międzynarodowa marka i profesjonalny marketing. Za profesjonalny marketing uważam coś więcej niż nadaktywność w social mediach”. A po tym wstępie pada bardzo ważne pytanie: „Jeśli mamy takich dobrych informatyków, to dlaczego konkurujemy głównie ceną?”. Wśród wielu odpowiedzi, z braku miejsca, zacytujmy tylko dwie: „Ja się właśnie z taką generalizacją, że konkurujemy ceną nie zgadzam – dobrze znam przynajmniej kilkanaście software house’ów, które nie konkurują ceną. Zrobiły to, co trzeba: analizę rynku, pozycjonowanie, propozycję wartości, komunikację, umieją docierać do właściwych klientów, robią to skutecznie i z klasą” (Piotr Płóciennik, członek zarządu ITCorner). „To wszystko przez shorterminizm – doktrynę najbardziej popularną wśród kadry zarządzającej. W Polsce i na świecie. Liczy się tylko najbliższy kwartał, góra rok. Bo stąd się biorą bonusy i awanse. Dłuższa perspektywa jest nieistotna. Ofiarą takiego myślenia padają nawet wielkie firmy o wspaniałych tradycjach” (Maciej Nowicki, Creative Director CVVP). I, jak się zdaje, obaj Panowie mają rację.
Po wyborach prezydenckich nasiliła się fala deklaracji o wyjeździe z Polski, w której nie wszyscy czują się jak u siebie. W tym kontekście warto zapoznać się z opinią Jakuba Skałbani, założyciela Netwise’a, który ponad 3 lata temu przeprowadził się do Palm Beach, gdzie mieszka i prowadzi biznes (Netwise USA). Po tym czasie postanowił porównać jakość i poziom życia w obu krajach. Okazuje się, że Polska wypada co najmniej przyzwoicie. Wprawdzie w Stanach Zjednoczonych, jak podkreśla Jakub Skałbania: „szanse są ogromne, nieporównywalnie większe; przyjazność i otwartość ludzi absolutnie większe; życie bez patrzenia na innych – zupełnie inaczej; (…) prowadzenie firmy to 1/100 obowiązków w PL; zaufanie urzędów do obywateli ogromne”. Jednak druga strona medalu już tak nie cieszy, bo: „jakość usług jest tu katastrofalnie niska (od domu, po sprzedaż, po każdą usługę); jak ktoś narzeka na 19% PIT w Polsce, proponuję, żeby się zastanowił: 37% podatku federalnego w USA + w 43 stanach stanowy + obowiązkowy FICA, a więc kolejne 12,9% + ubezpieczenie zdrowotne; podatki: katastralny, property, sales, county itd. – masakra; uśmiechy Amerykanów – sztuczne i do pierwszego problemu; każdy wrzuca tęczowe loga, BLM itd., a jak pogadasz, to KAŻDY Amerykanin powie <<Ja myślę inaczej, ale nie mogę mówić, co myślę>>; załatwianie czegokolwiek z kimkolwiek odbywa się przez prawników”. Tak czy inaczej: zostajemy.
Z jednej strony lekarze walczą z pandemią, a z drugiej muszą przyjmować pacjentów nierzadko w warunkach urągających oficjalnym zaleceniom. Z taką sytuacją spotkał się Mateusz Macierzyński, IT Services Portfolio Manager w Konica Minolta Business Solutions. Posłuchajmy: „Jestem dzisiaj z córką na badaniu w szpitalu, na początku trzeba odczekać swoje (wszyscy pacjenci otrzymują informację, aby przyjść na ósmą) w izbie przyjęć planowych, po to aby podstawowe dane pacjenta zostały zapisane na formularzu papierowym, a później wpisane do systemu. (…) A gdyby wprowadzić system rejestracji online przed przyjęciem do szpitala lub na badania oraz zunifikowaną elektroniczną kartę pacjenta z dostępem zdalnym? Dla wygody i bezpieczeństwa pracowników służby zdrowia oraz pacjentów. Być może wtedy każdy oszczędziłby zdrowie, czas, nerwy, no i byłoby bezpieczniej? Piszcie, jeśli spotykacie podobne wyzwania i macie pomysły na ich rozwiązanie”. Możecie też pisać do nas, na adres: redakcja@crn.pl.
Pod koniec lipca zakończył się nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej z udziałem głów wszystkich państw UE. Dotyczył planów odbudowy gospodarki Starego Kontynentu po lockdownie i tzw. ram finansowych na lata 2021 – 2027. Jak zauważył dr Maciej Kawecki, dziekan Wyższej Szkoły Bankowej i doradca w kancelarii Maruta Wachta, politycy niewiele czasu poświęcili cyfryzacji. Wskazali przede wszystkim, że program „Cyfrowa Europa” będzie kierunkowany na kluczowe strategiczne zdolności cyfrowe, jak unijne wysokowydajne obliczenia, sztuczna inteligencja i cyberbezpieczeństwo (pula środków finansowych na realizację programu w latach 2021 – 2027 wyniesie 6,761 mld euro). Oprócz tego padło trochę ogólnikowych zdań o wpływie cyfryzacji na środowisko i energię. Z kolei słowem nie wspomniano o zmianach w obszarze zarządzania danymi, w tym prywatności. I jeszcze taka uwaga dr. Kaweckiego odnośnie do całego wydarzenia: „Nigdy nie widziałem takiej liczby farmazonów opowiadanych na temat szczytu i ich konkluzji przez osoby publiczne ze wszystkich stron polskiej sceny politycznej. W konkluzjach nie znalazłem potwierdzenia żadnej z tez wygłaszanych przez polskich polityków. Tak więc rekomenduję czytanie formalnych konkluzji”. Ciekawych zapraszamy tutaj:
Artykuł Co miesiąc sprawdzamy, o czym branża IT (i nie tylko) dyskutuje na LinkedIn – największym biznesowym portalu społecznościowym pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł PKP wybrało ofertę w przetargu za 6 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ofertę złożył również Hicron o wartości blisko 6,4 mln zł.
Kryterium oceny była cena (90) oraz SLA i konsultanci (10).
W ub.r. KBJ i Hicron rywalizowali w przetargu na utrzymanie i rozwój systemu SAP w PKP PLK. Postępowanie wówczas unieważniono ponieważ wartość ofert przekraczała budżet PKP PLK na ten cel (5,3 mln zł).
KBJ startowało wówczas w konsorcjum z SID, specjalistą od wdrożeń SAP-a, który na początku br. został przejęty przez EY.
Artykuł PKP wybrało ofertę w przetargu za 6 mln zł pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł PKP unieważniło przetarg na SAP-a pochodzi z serwisu CRN.
]]>W przetargu na usługi utrzymania i rozwoju systemu SAP w PKP oferty złożyli: Hicron o wartości 6,6 mln zł brutto oraz konsorcjum KBJ i SID – 8,48 mln zł brutto.
Umowa miała zostać podpisana na 2 lata, jednak postępowanie unieważniono. Obie propozycje przekroczyły sumę, jaką polskie koleje przygotowały na sfinansowanie zamówienia, tj. 5,3 mln zł brutto.
Na zwycięzcę czeka natomiast przetarg na modernizację infrastruktury serwerowej SAP HANA dla systemu SAP HCM w PKP. Wpłynęły trzy oferty. Najtańszą złożył Apex IT (cena 4,889 mln zł brutto), minimalnie wyższej stawki oczekują Fast IT (4,895 mln zł) oraz IT Serwis (4,956 mln zł). Koleje zamierzają przeznaczyć na realizację zamówienia 4,92 mln zł. Termin realizacji wynosi do 8 tygodni od zawarcia umowy, ale nie później niż do 20 grudnia br. Dostawca ma zapewnić ponadto 5 lat gwarancji.
Artykuł PKP unieważniło przetarg na SAP-a pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Auta ruszą w cyfrową pogoń pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Obecnie cała branża przechodzi cyfrową rewolucję, a w tym roku będzie to bardzo wyraźne – twierdzi Szymon Włochowicz z Hicron.
Sektor motoryzacyjny jest jednak oceniany jako zapóźniony pod względem digitalizacji, zwłaszcza w zakresie sprzedaży i dystrybucji. Kontakt z klientem opiera się na sieci stacjonarnych punktów sprzedaży.
Ekspert twierdzi, że te procesy muszą zostać poddane cyfryzacji, bo klienci przyzwyczaili się do kanałów internetowych i mobilnych. Firmy, które nie zainwestują w nowe narzędzia, zostaną w tyle. Sektor czeka również cyfryzacja procesów obejmujących obsługę posprzedażową.
Dyrektor uważa, że generalnie wszystkie firmy i branże, które nie korzystają z nowych technologii, mogą wkrótce zniknąć z rynku. Przestaną się liczyć zwłaszcza dla młodego pokolenia konsumentów, przyzwyczajonego do cyfryzacji. Będą oni tracić zainteresowanie usługami dostępnymi tylko offline.
– Cyfryzacja dotrze do wszystkich branż, nawet te najbardziej tradycyjne będą musiały podążyć za tym trendem i wprowadzić zmiany, bo w innym wypadku start-upy wypełnią tę niszę – uważa Szymon Włochowicz.
Oczekuje, że wszystkie procesy, które nie zostały jeszcze objęte cyfryzacją, w tym roku znajdą się pod jej wpływem – nawet w najbardziej tradycyjnych przedsiębiorstwach.
Źródło: Newseria
Artykuł Auta ruszą w cyfrową pogoń pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Przemysł 4.0: bilet w jedną stronę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rodzime zakłady produkcyjne, chcąc być konkurencyjne wobec liderów cyfryzacji zarówno na lokalnym, jak i globalnym rynku, muszą stworzyć trzy filary, które są podstawą dla Przemysłu 4.0. Pierwszy obejmuje digitalizację informacji – dokonanie jej umożliwia wydajniejsze zarządzanie procesami produkcji na każdym poziomie. Drugi odnosi się do wdrożenia elastycznych i inteligentnych technologii produkcji. Trzeci natomiast wykorzystuje nowoczesne formy komunikacji między samymi systemami, kadrą zakładu przemysłowego i klientami.
Przywołane wcześniej dane o Przemyśle 4.0 w strategii firm produkcyjnych pochodzą z badania Smart Industry Polska 2018 przeprowadzonego przez Siemensa oraz Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Wynika z niego, że 60 proc. przedsiębiorców w ogóle nie słyszało o czwartej rewolucji przemysłowej. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest to, że codzienne zmagania szefów produkcji, związane z utrzymaniem się na konkurencyjnym rynku, przeszkadzają im w rozwoju technologicznego zaplecza. Tematyka wprowadzania innowacji, a także tworzenie długofalowej strategii rozwoju są spychane na drugi plan.
Ryzyko wysokie, ale konieczne
Przejście z poziomu Industry 3.0 na 4.0 to złożony proces, który jest obarczony wysokim ryzykiem. Dlatego musi odbywać się etapami, w ramach wcześniej ustalonej spójnej strategii. Powinna ona zawierać zrozumiałe dla całej organizacji cele i wskazywać, które technologie cyfrowe będą pomocne w ich osiągnięciu. To niełatwe, ale jak twierdzą specjaliści, przemysł musi zmieniać się w kierunku 4.0 z tej prostej przyczyny, że dla Smart Industry nie ma alternatywy.
Jak z kolei zwraca uwagę firma doradcza Deloitte, poziom cyfryzacji przedsiębiorstwa i umiejętność wdrażania innowacji w coraz większym stopniu decyduje o jego wartości. W przypadku firm, które tworzą modele biznesowe bazujące na nowych technologiach, może być ona nawet kilkakrotnie wyższa niż podmiotów „konserwatywnych technologicznie”. Deloitte przypomina także, że jeszcze w 1975 r. aż 83 proc. wartości rynkowej w grupie 300 spółek z indeksu S&P 500 było powiązanych z ich zasobami fizycznymi: fabrykami, sprzętem i inwentarzem. Czterdzieści lat później te same czynniki stanowiły już tylko 16 proc. wartości, podczas gdy 84 proc. było reprezentowane przez własność intelektualną i technologię.
Smart Industry w strategii przedsiębiorstw
Strategia na rzecz Smart Industry cieszy się, jak wynika z badania Siemensa, większym zainteresowaniem ze strony przedsiębiorstw przemysłu lekkiego niż ciężkiego. Szczególnie firmy średnie (zatrudniające 50–249 osób) wykazują wysoki stopień zrozumienia dla konieczności oparcia działania na odpowiednich technologiach. Dotychczas 16 proc. respondentów ze średnich przedsiębiorstw ma sprecyzowane plany w tym zakresie, a 6 proc. dokonało już stosownych wdrożeń.
Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie badane zakłady produkcyjne, to 4,5 proc. z nich realizuje strategię pod hasłem Industry 4.0, natomiast 11 proc. zamierza to robić w ciągu najbliższych trzech lat. Dla tych w sumie 15,5 proc. liderów zmian najistotniejsze korzyści z podejmowanych działań to spodziewana obniżka kosztów produkcji (na to wskazało 35,5 proc. respondentów) oraz możliwość uzyskania przewagi konkurencyjnej (22,6 proc.). Realizacja strategii polegającej na zaimplementowaniu technologii charakterystycznych dla Industry 4.0 ma pomóc w spełnieniu coraz wyższych oczekiwań klientów odnośnie do jakości produktów, a także niższych ich cen (wskazało na to odpowiednio 9,7 oraz 6,5 proc. respondentów).
Najbardziej wymagający wobec nowych technologii są szefowie średnich firm. Mają szczególnie wysokie oczekiwania dotyczące poprawy efektywności wykorzystania zasobów, jak również ograniczenia liczby przestojów i awarii (wskazało na to 90 proc. respondentów z tej grupy). Natomiast jeśli chodzi o korzyści ekonomiczne, firmom produkcyjnym wdrażającym technologie Smart Industry zależy najbardziej na zwiększeniu rentowności produkcji, wzroście przychodów i pozyskaniu klientów. Średnie firmy oczekują też zwiększenia skali produkcji.
Oswojona analityka danych, obawy przed AI
Badanie Siemensa umożliwia zorientowanie się, które technologie charakterystyczne dla Przemysłu 4.0 są najczęściej, a które najrzadziej stosowane przez małe i średnie firmy produkcyjne. Przedstawiciele MŚP wskazywali w pierwszym rzędzie na automatyzację linii produkcyjnych. Stosuje ją 52 proc. zapytanych firm. Zaraz po tym wymieniano analitykę danych. Największy odsetek respondentów wskazał ją też jako technologię łatwą w implementacji. Na trzecim miejscu natomiast uplasowało się oprogramowanie przyczyniające się do obniżania kosztów prototypowania i wprowadzania nowych produktów. Wspomniało o nim 32 proc. przedstawicieli badanych firm, a 31 proc. uznało je za łatwe do wdrożenia. Większość tych technologii jest stosowana w średnich przedsiębiorstwach przemysłowych. Firmy małe i mikro natomiast łaskawym okiem patrzą na druk 3D. Stosuje go 23 proc. zapytanych ich przedstawicieli. To zresztą jedna z technologii, które nie budzą obaw MŚP związanych z procesami wdrożeniowymi.
Jedynie 5 proc. przedsiębiorstw wykorzystuje rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji. Co zresztą nie powinno dziwić, zważywszy, że wielu producentów dopiero prowadzi prace nad tą technologią. Jednocześnie największy odsetek respondentów czuje obawy przed implementacją i wykorzystaniem AI w działalności przedsiębiorstwa. Niski odsetek wskazań dotyczy także zastosowania rozwiązań Big Data (choć generalnie firmy gromadzą dane, nawet jeśli ich nie wykorzystują) i cloud computingu.
AI? Integrator podejmuje wyzwanie
Wygląda jednak na to, że firmy produkcyjne nie uciekną od sztucznej inteligencji, mimo że budzi ona spore obawy. Jak podkreśla Piotr Rojek, prezes zarządu DSR, integratora IT specjalizującego się w obsłudze firm przemysłowych, rośnie ilość danych zbieranych przez przedsiębiorstwa produkcyjne i z czasem trudno będzie korzystać z nich, posługując się wyłącznie narzędziami analitycznymi. Tam, gdzie analiza danych wykracza poza możliwości człowieka – ze względu na ich ogromną ilość i zbyt różnorodną strukturę – otwiera się pole dla sztucznej inteligencji. To właśnie AI ma się przyczynić w kolejnych latach do rozwoju przemysłu. Na poparcie tej tezy DSR przywołuje dane raportu Deloitte i Singularity University. Według Deloitte rynek sztucznej inteligencji będzie rósł w tempie 55,1 proc. rocznie. W 2021 r. ma osiągnąć wartość 72 mld dol.
DSR wspólnie z Alphamoon.ai (wrocławską firmą dostarczającą rozwiązania oparte na AI), mając na względzie obiecującą przyszłość sztucznej inteligencji, współtworzą projekt AI 4Factory. Biorąc pod uwagę to, że w Polsce AI zadziała na przedsiębiorstwa przemysłowe z opóźnieniem (w porównaniu z Zachodem), w projekcie na razie zakłada się pogłębione audyty w firmach produkcyjnych.
– Analizujemy dostępne dane i badamy, czy sztuczna inteligencja może rzeczywiście stanowić dla klienta wartość dodaną. Sprawdzamy możliwość integracji z istniejącymi systemami. Dopiero wtedy możemy zaproponować konkretne rozwiązanie, którego implementacja przyniesie wymierne korzyści – mówi Michał Staśkiewicz, prezes zarządu Alphamoon.ai.
Podkreśla przy tym, że podstawą dla algorytmów sztucznej inteligencji są dane wysokiej jakości. Inaczej nie uzyska się dobrych podpowiedzi. AI, jeśli jest „porządnie nakarmione”, zawsze odpłaca się wartościowymi spostrzeżeniami.
Tomasz Jadczak, dyrektor Pionu Produkcji Oprogramowania
w DahliaMatic (Grupa Asseco)
Polskie firmy ewoluują w kierunku Przemysłu 4.0, czasami nie zdając sobie nawet z tego sprawy, ponieważ są uczestnikami wielkich i złożonych ciągów logistycznych, składających się z partnerów produkcji, dostawców komponentów, zaopatrzenia oraz sprzedaży na otwartym rynku europejskim. Utrzymywanie tych relacji jest niezbędne, by zachować pozycję, zwiększać potencjał i stać się rynkowym liderem. Tym, co zapewne musi się zmienić, jest przejście z systemów wyspowych, które rozwiązują tylko wybrane kluczowe problemy (np. zaopatrzenie, bilansowanie produkcji itd.), na całościowe. Chodzi o stworzenie cyfrowych platform działania przedsiębiorstw, tzw. gridów komunikacyjnych i centrów informacji, postawienie na cyfryzację w komunikacji niezależnie od miejsca w organizacji czy rangi wykonywanego działania. Jednym słowem, „cyfrowe myślenie”, począwszy od poziomu zarządu przez ekspertów, analityków, planistów po koordynatorów produkcji.
Sam integrator nie może poprzestać na dostarczaniu technologii, integracji technicznej lub aplikacyjnej. Powinien być innowatorem, który wskazuje kierunki wykorzystania technologii. W praktyce kluczowe jest wskazanie jednego lub kilku obszarów innowacji, wdrożenie platformy technologicznej wspierającej paradygmaty 4.0 i uruchomienie tych kilku elementów. Następnie zaś konsekwentna cyfryzacja kolejnych i kolejnych obszarów. Obserwując działania inżynierów w Niemczech, gdzie paradygmaty 4.0 są przyjmowane niemal bezdyskusyjnie, a projekty 4.0 mają najwyższą rangę i są częścią strategii przedsiębiorstw, wyraźnie widać, że w Polsce mamy nieco trudniej. Często to integrator jest tym, który mówi klientowi: porzućmy rozwijanie starych systemów, bo choć są sprawdzone, to dochodzą do granic swoich możliwości. Ta „trudność” integratora jest kwestią odwagi i znalezienia ludzi wewnątrz przedsiębiorstwa, którzy wezmą na siebie ryzyko zmian.
Robert Stiller, Associated Partner, Hicron
Transformacja zmierzająca w stronę Przemysłu 4.0 wciąż jest kosztowna. W dodatku często brakuje kompleksowych rozwiązań. Na razie polskie przedsiębiorstwa starają się w pierwszym kroku optymalizować działania w obrębie własnych procesów i wyciągnąć z nich maksimum efektywności. Dopiero w kolejnym etapie zastanawiają się, w jaki sposób połączyć klienta końcowego z inteligentną fabryką. Kluczem do jakichkolwiek zmian – a więc i transformacji w kierunku Przemysłu 4.0 – jest uzasadniona potrzeba biznesowa. Obecnie najbardziej sensowne wydaje się wdrażanie zaawansowanych rozwiązań z zakresu Przemysłu 4.0 w produkcji zindywidualizowanych wyrobów. Aczkolwiek firmy, które już teraz, nawet małymi krokami implementują usieciowione rozwiązania, na pewno w niedalekiej przyszłości zyskają przewagę konkurencyjną.
Integrator w czasach nadchodzącego Przemysłu 4.0 powinien pełnić rolę ewangelisty, wspomagać firmy w niemożliwej do uniknięcia transformacji poprzez budowanie świadomości. Wartością dodaną integratora jest to, że posiadając doświadczenie, może przyjść do każdej firmy, dzielić się wiedzą, budować świadomość biznesową i rekomendować, jak integrować maszyny produkcyjne ze światem wirtualnym internetu i technologii informacyjnej. W Polsce brakuje świadomości i możliwości pełnego wykorzystania zaawansowanych systemów informatycznych. Barierą we wdrażaniu zaawansowanych rozwiązań IT są również wysokie nakłady inwestycyjne, na które dzisiaj mogą sobie pozwolić tylko najwięksi rynkowi gracze.
Ważne jest, aby tego typu transformacji dokonywać stopniowo – ewolucyjnie i na solidnym fundamencie. Tylko taka strategia zapewnia największe bezpieczeństwo przedsiębiorstwa, a dodatkowo przy ograniczonych środkach finansowych pozwala sukcesywnie wdrażać najbardziej zaawansowane rozwiązania Przemysłu 4.0.
Odtwarzanie danych – potrzeby będą rosły
Przemysł 4.0 oznacza ni mniej, ni więcej, tylko uzależnienie zakładów produkcyjnych od technologii cyfrowych. To dobra wiadomość dla przedstawicieli branży IT – zarówno wewnętrznych działów fabryk, jak też dostawców rozwiązań i usług. Trudno jednak nie zauważyć, że czwarta rewolucja przemysłowa obarcza ich ogromną odpowiedzialnością.
Jak zauważa Andrzej Niziołek, starszy menedżer regionalny Veeam Software, każdy przestój środowiska informatycznego może mieć katastrofalne skutki dla firm produkcyjnych, w których nieprzerwany dostęp do sprzętu, aplikacji, danych i procesów jest po prostu niezbędny. Awarie w dowolnym momencie procesu mogą spowodować zamieszanie na kolejnych etapach, a straty finansowe mogą być spore – dotyczyć bieżących, jak i przyszłych zysków. Zdaniem specjalisty potrzeby firm związane z odtwarzaniem danych, i tak już duże, będą ciągle rosnąć. Już samo zwiększenie ilości danych oznacza potencjalne problemy — od określenia miejsca i sposobu ich przechowywania po zapewnienie im właściwej ochrony i możliwości szybkiego odtworzenia w przypadku awarii.
Od Embedded Intelligence do cyfrowych platform
Według Jarosława Smulskiego, senior research managera w IDC, czwarta rewolucja przemysłowa zburzy mur, który obecnie oddziela w zakładach produkcyjnych świat informatyki, automatyki i produkcji. Wydaje się, że zmiana ta przyniesie ze sobą nowe wyzwania nie tylko dla pracowników danego zakładu, ale też dla integratorów IT, którzy w erę Industry 4.0 będą chcieli swoich klientów wprowadzić. Projekty wdrożeniowe będą bowiem dotyczyć wszystkich trzech obszarów.
Docelowo współpraca IT z OT ma doprowadzić do utworzenia w danym zakładzie produkcyjnym systemu Embedded Intelligence, otwartego na zbieranie i wymianę danych przy wykorzystaniu wszystkich technologii charakterystycznych dla Przemysłu 4.0. Przy czym chodzi o zbieranie i wymianę w sposób bezpieczny, dlatego projekty związane z Embedded Intelligence będą musiały iść w parze z budową systemów Next Generation Security. I chociaż efektywne i bezpieczne systemy EI to ogromny sukces sam w sobie, nie oznacza on jeszcze szczęśliwego końca rozwoju przedsiębiorstw przemysłowych. Rozwiązania EI to etap pośredni w dążeniu do budowy cyfrowych platform, łączących dostawców producenta, jego klientów, a nawet użytkowników końcowych.
Zdaniem IDC przykłady działania takich platform pojawią się na świecie już w 2020 r. Do tego czasu ma je wdrożyć aż 60 proc. największych firm. Umożliwi im to obudowanie wytwarzanych produktów usługami, które z kolei będą generować coraz większy odsetek ich przychodów.
Polska zajmuje 23 miejsce w rankingu cyfryzacji krajów Unii Europejskiej (wskaźnik cyfryzacji gospodarki i społeczeństwa DESI, 2017).
tempo wzrostu poziomu cyfryzacji w Polsce jest bardzo zbliżone do tempa wzrostu w państwach UE.
budować cyfrową infrastrukturę wewnętrzną; rozumieć, że cały cykl życia produktu będzie cyfrowy; dostosować do tego swoje modele biznesowe (PaaS).
Źródło: Eurostat/Ministerstwo Rozwoju
Artykuł Przemysł 4.0: bilet w jedną stronę pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Zmiany wymuszą inwestycje w IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Od tego roku obowiązkiem prowadzenia rejestru elektronicznego w postaci JPK zostali objęci mali przedsiębiorcy. Również sprawozdania do KRS będą musiały być przekazywane w formie elektronicznej.
Od początku 2018 r. weszły w życie zmiany w CIT, częściowo podyktowane implementacją dyrektywy unijnej ATAD (przeciwko unikaniu opodatkowania). Od 1 lipca br. zostanie uruchomiony system split payment, czyli podział płatności na część netto oraz VAT.
Od 2019 r. więksi przedsiębiorcy, którzy mają obowiązek sporządzania sprawozdań finansowych w formacie IFRS, powinni dostosować się do zmiany w rejestracji leasingu do tej pory sklasyfikowanego jako operacyjny (nowy standard MSSF 16).
Zgodnie z przepisami zniknie pojęcie leasingu operacyjnego. Wszystkie leasingi i najmy będą traktowane jako leasing finansowy, czyli wykazywane w bilansie. Dotychczas był to element pozabilansowy.
W najbliższych miesiącach zmiany dotyczące raportowania dotkną też branżę farmaceutyczną. Od 1 czerwca br. rusza Zintegrowany System Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi, który ma zapobiegać nielegalnemu wywozowi leków z terytorium Polski (ich wartość szacuje się na ponad 2 mld zł). Firmy, które prowadzą obrót produktami leczniczymi, będą musiały składać elektroniczne raporty z transakcji oraz zmian w magazynach, a dane będą przetwarzane w systemie ZSMOPL.
– Jest to zmiana o tyle trudna, że nie do końca wszystkie aspekty prawne są wyjaśnione. Sam system jest przekładany od ponad roku – komentuje Karol Ratajczak, starszy konsultant w dziale finansów i kontrolingu w Hicron.
Dodaje, że nowe przepisy pociągają za sobą konieczność zmian zarówno organizacyjnych, jak i w samych systemach IT. O ile oprogramowanie do JPK dla małych firm zostało dostarczone przez resort finansów, o tyle w przypadku pozostałych zmian, na przedsiębiorców spada więcej obowiązków.
Źródło: Newseria
Artykuł Zmiany wymuszą inwestycje w IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Hicron: nowy szef usług Digital Software pochodzi z serwisu CRN.
]]>Nowy szef deklaruje, że jego celem jest zbudowanie i poszerzenie zespołu oraz zmiana w postrzeganiu Hicrona na wrocławskim rynku – nie tylko jako firmy skoncentrowanej na rozwiązaniach SAP-a, lecz także mającej szerszą ofertę. Pozyskani specjaliści mają realizować projekty dla klientów z całego świata.
– Interesuje nas szeroko pojęta cyfryzacja – twierdzi Marcin Połulich. – Zależy mi osobiście na współpracy z klientami, na transparentności i elastyczności – dodaje.
Artykuł Hicron: nowy szef usług Digital Software pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Hicron i Data Interchange ze wspólną ofertą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Koncepcja partnerstwa ma być odpowiedzią na potrzeby rynku. Jak zauważają przedstawiciele spółek, wraz z rozwojem wielu różnych technologii kluczowym wyzwaniem staje się ich integracja, wymiana informacji i równoległe zarządzanie wieloma platformami. Pociąga to za sobą zmianę filozofii biznesowej. Dostawcy usług i narzędzi często, zamiast ze sobą konkurować, nawiązują współpracę handlową i tym samym są w stanie zaoferować klientom wspólne, komplementarne rozwiązanie.
Umowa partnerska między Hicron i Data Interchange zakłada działanie w tym właśnie duchu. Firmy proponują wspólną realizację wdrożeń w oparciu o zintegrowane produkty oferowane przez obie spółki, bez udziału dodatkowych podmiotów. Korzyścią ze współpracy będzie dla obu spółek poszerzenie spektrum biznesowego działania i zdobycie nowych możliwości rynkowych.
Artykuł Hicron i Data Interchange ze wspólną ofertą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Hicron: wsparcie klientów na całym świecie pochodzi z serwisu CRN.
]]>
To kolejny etap budowy portfolio usług zakładającego maksymalne otwarcie się na potrzeby klientów z rynku międzynarodowego. Dzięki takiemu podejściu zespół Hicron może brać czynny udział we wczesnym etapie rozwoju projektu, a tym samym budować silne relacje biznesowe z klientem, służyć wsparciem w tworzeniu wizji działania i szybko reagować na wszelkie potrzeby, m.in. przez transfer wiedzy do wewnątrz obsługiwanego przedsiębiorstwa za pośredni-ctwem specjalistów w nim obecnych przy aktywnym udziale zaplecza, czyli zespołu znajdującego się w Polsce. To idealne połączenie korzyści wynikających z dualnego modelu współpracy.
To również nowy element skutecznie realizowanej strategii ekspansji zagranicznej, która pozwoliła spółce Hicron osiągnąć w ciągu 11 lat działalności status partnera globalnego SAP. Hicron zmienia się tak, jak potrzeby klientów, a sukces firmy jest ściśle powiązany z podążaniem za użytkownikiem i jego potrzebami.
Zespół specjalistów z Hicron rozpoczyna właśnie projekt w Australii, który jest realizowany zgodnie w wyżej opisaną formułą. To ważny etap, także ze względu na fakt, że przedstawiciele wrocławskiej spółki będą współpracować z zewnętrznym dostawcą. Tym samym uzupełnią jego portfolio o nowe usługi. Kolejnym krokiem będzie stałe wsparcie australijskiego klienta zapewniane przez Dział Usług Stałych w modelu zdalnym.
Zastosowane podejście umożliwia pełne spojrzenie na biznes klienta, zwłaszcza gdy mowa o dużych przedsiębiorstwach, gdzie jednocześnie istnieje wiele potrzeb, które należy rozpatrywać w kontekście oczekiwań użytkowników i ich planów biznesowych.
Kolejnym elementem projektu są inicjatywy umożliwiające większą optymalizację kosztów, wzrost efektywności, a także zapewnienie bezpieczeństwa wdrażanych i utrzymywanych rozwiązań. Ten dualny model jest coraz bardziej ceniony przez klientów, ponieważ zapewnia bezpieczeństwo, komfort pracy użytkowników i zwiększenie jej efektywności przy zachowaniu efektywności kosztowej.
COO Hicron
W nowym, zdalnym modelu naszego działania klient Hicron otrzymuje wsparcie o wysokim, sprawdzonym standardzie, bazujące na jednolitych systemach raportowania. Gotowość do szybkiego przejęcia projektu i skuteczne nim zarządzanie z wykorzystaniem np. systemu ticketowego oraz narzędzia zaczerpnięte z metodyki agile – to profity krótkoterminowe. Do długoterminowych można zaliczyć m.in. zapewnienie jakości czy usprawnianie regionalnych i globalnych inicjatyw projektowych. Tworzy to warunki do komplementarnej i pełnej współpracy, zwiększa satysfakcję klienta biznesowego, obniża koszty i daje możliwość przeprowadzenia większej ilości procesów w tych samych ramach czasowych przy jednoczesnym odciążeniu zespołu klienta.
Szczegóły oferty: www.hicron.com
Artykuł Hicron: wsparcie klientów na całym świecie pochodzi z serwisu CRN.
]]>