Artykuł Nowe regulacje mają przycisnąć największych graczy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Większa przejrzystość
DSA utrudni mikrotargetowanie i profilowanie reklam pod konkretnych użytkowników. Komunikaty, które zostaną nam wyświetlone, będą musiały być opatrzone wyjaśnieniem, czemu właśnie my je widzimy.
DSA zajmie się też moderacją treści i mechanizmami, które podsuwają je użytkownikom. Platformy będą musiały informować konsumentów o głównych parametrach stojących za ich algorytmami.
Firmy kontrolujące największe serwisy i usługi nie będą już mogły usuwać legalnych treści tak łatwo, jak do tej pory.
Teraz każdy użytkownik, którego spotka ban lub usunięcie posta, będzie musiał otrzymać szczegółowe wyjaśnienie, a w przypadku odwołania od decyzji także zapewnienie, że finalnej decyzji nie podejmie algorytm.
Ma to ograniczyć sytuacje, gdy np. oprócz hejtu, wulgaryzmów czy treści naruszających prawo internetowi potentaci kasują inne materiały, bo z jakichś względów im się nie podobają. Teraz mają być jasne kryteria takich banów – wynika z projektu.
Złamać monopol „strażników”
Z kolei DMA zajmie się wątpliwymi praktykami największych cyfrowych graczy, nazwanych „strażnikami” (gatekeeper), którzy mają dominującą pozycję na rynku. Za takie można uznać np. Google’a, Facebooka czy Amazona. Firmy kontrolujące więcej niż jeden serwis otrzymają zakaz łączenia danych osobowych z różnych źródeł, np. z YouTube’a i Gmaila (oba należą do Google’a) czy z Facebooka i Instagrama (ich właścicielem jest Facebook).
Korporacje nie będą mogły też narzucić użytkownikowi korzystania z innych usług firmy, czy preferowania własnych (np. przeglądarek). Aplikacje instalowane fabrycznie np. w smartfonach będzie można usunąć (co obecnie często jest niemożliwe).
6 – 10 proc. kary
Za naruszenie obu regulacji grożą niemałe kary – do 6 proc. obrotu w przypadku DSA oraz 10 proc. za DMA.
Na razie nie wiadomo, kiedy regulacje wejdą w życie i jaka będzie ich ostateczna forma. Giganci łatwo nie skapitulują. Projektami zajmie się Europarlament i Rada UE (czyli m.in. Polska). Proces legislacyjny potrwa co najmniej do 2022 r.
Propozycje są ostrożne
Jak zauważa Fundacja Panoptykon, w DMA zabrakło np. wymogu otwarcia zamkniętych ekosystemów platform i zapewnienia interoperacyjności z innymi podmiotami (np. tak, aby po rezygnacji z Facebooka nadal móc komunikować się ze znajomymi z serwisu). Organizacja ocenia również zapisy obu aktów jako zachowawcze, a niektóre (jak wymagania dotyczące przejrzystości) zbyt ogólne.
Bogactwo z danych
Z kolei CEO Scaleway zwraca uwagę w kontekście propozycji jak wielką wartość mają dane w czasach postępującej cyfryzacji biznesów.
„Bogactwo coraz mocniej wiąże się obecnie z danymi” – twierdzi Yann Lechelle, CEO Scaleway, francuskiej firmy zajmującej się rozwiązaniami chmurowymi. – „Zwiększająca się koncentracja wpływów i bogactwa przez niewielką liczbę firm technologicznych pozwala im na wzmacnianie władzy, jaką sprawują nad naszą demokracją, tożsamością, prywatnością i suwerennością gospodarczą. Tak nie powinno być” – komentuje Lechelle.
Artykuł Nowe regulacje mają przycisnąć największych graczy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Jest porozumienie antypirackie pochodzi z serwisu CRN.
]]>W dniu 7 listopada na spotkaniu Grupy Internet – międzybranżowej platformy działającej przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego – został przyjęty ostateczny tekst porozumienia. Chcą go podpisać: Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, Grupa Allegro (jako przedstawiciel KPP Lewiatan), Stowarzyszenie Wydawców Repropol, Izba Wydawców Prasy, Fundacja Ochrony Twórczości Audiowizualnej FOTA, Zawiązek Producentów Audio – Video – ZPAV oraz Polskie Stowarzyszenie Wydawców Muzycznych. W tym gronie brakuje organizacji z branży internetowej, takich IAB i PIIT, które wcześniej zapowiedziały, że nie zaakceptują dokumentu w tym kształcie. Protestowały też inne organizacje, m.in. Fundacja Panoptykon. Zwracano uwagę, że proponowane działania naruszają prawo, np. ustawę o ochronie danych osobowych. Z kolei sygnatariusze porozumienia zapewniają, że będą postępować zgodnie z przepisami.
Fundacja Panoptykon podzieliła się w swoimi obawami w liście otwartym do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jej przedstawicieli zaproszono na spotkanie Grupy Internet, ale tylko w charakterze obserwatora: „Już na początku spotkania dowiedzieliśmy się, że to nie forum na rozmowę o kwestiach fundamentalnych, o tym co 'słuszne i niesłuszne’, ponieważ porozumienie jest gotowe do podpisu, a dyskusja zamknięta.”
Panoptykon podkreśla, że przygotowując dokument pominięto głos użytkowników Internetu, którzy są jedynie przedmiotem porozumienia. Resort kultury uważa natomiast zastosowane praktyki za 'przyjazne użytkownikom’ i 'w pełni transparentne’.
Artykuł Jest porozumienie antypirackie pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Ministerstwo Kultury chce ścigać piratów kosztem przedsiębiorców. Branża protestuje pochodzi z serwisu CRN.
]]>Niedawno te pomysły skrytykowała Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji i IAB. Do protestu przyłączają się inne organizacje. Fundacja Panoptykon, Fundacja Nowoczesna Polska, Internet Society Poland oraz Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania wystosowały do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego list otwarty. Twierdzą, że zapisy porozumienia zagrażają podstawowym prawom użytkowników Internetu i zasadom praworządności.
„Zasadniczym celem projektowanego porozumienia jest zaangażowanie podmiotów gospodarczych w ściganie domniemanych naruszeń prawa autorskiego w środowisku cyfrowym, bez kontroli sądu i poszanowania obowiązujących gwarancji ochrony prywatności, tajemnicy korespondencji oraz zasad przetwarzania danych osobowych – napisano w liście otwartym – Tym samym porozumienie zmierza do nałożenia na dzierżawców łączy i dostawców usług internetowych obowiązków sprzecznych zarówno z obowiązującym prawem, jak i z istotnymi postanowieniami umów, jakie owi przedsiębiorcy zawarli ze swoimi klientami.”
Fundacja Panoptykon nazywa działania ministerstwa zamachem na wolny Internet. Zwraca uwagę, że MKiDN nie po raz pierwszy staje przeciwko użytkownikom Internetu w obronie interesów lobby przemysłowego.
Artykuł Ministerstwo Kultury chce ścigać piratów kosztem przedsiębiorców. Branża protestuje pochodzi z serwisu CRN.
]]>