Artykuł Nowy podatek od komputerów. To się źle skończy pochodzi z serwisu CRN.
]]>W efekcie wprowadzenia „podatku od komputerów”, czyli nowej opłaty reprograficznej, z kieszeni Polaków może zostać zabrany ponad 1 mld zł rocznie. Najbardziej ucierpią uczniowie i studenci z biedniejszych rodzin, seniorzy i osoby niepełnosprawne – ostrzega Federacja Konsumentów. Zresztą nie pierwszy raz.
Podatek jak ze skansenu
Organizacja zauważa, że taka forma daniny jest przeżytkiem, a pieniądze z niej trafią także do najbogatszych artystów, w tym zagranicznych.
Według projektu resortu kultury część środków z nowej opłaty ma być przekazywana artystom – poprzez organizacje twórców, a ministerstwo przekonuje, że pomoże to wielu z nich godnie żyć.
Projekt zakłada obciążenie 4 proc. stawką m.in. laptopów, desktopów, tabletów i telewizorów smart. A także produktów, które już teraz są obłożone daniną, jak kopiarki, skanery, dyski twarde, płyty CD i DVD czy papier do drukarek.
Ministerstwo nazywa opłatę reprograficzną „rekompensatą na rzecz uczciwej kultury”, która ma wynagrodzić twórcom korzystanie z ich utworów na prywatny użytek przez nabywców sprzętu obciążonego parapodatkiem.
Pełna lista urządzeń objętych opłatą wg projektu znajduje się tutaj.
Polacy zapłacą drugi raz za to samo
Federacja Konsumentów apeluje do rządu i parlamentarzystów, aby opierali się na wiedzy ekspertów i faktach. Jak zauważa, w cyfrowych czasach rola tradycyjnych nośników, jak płyty CD czy DVD, staje się marginalna.
Nie ma też żadnych danych potwierdzających, że artyści realnie tracą na braku opłaty reprograficznej od PC, tabletów i innych urządzeń. Tym bardziej nie wiadomo, ile tracą i dlaczego trzeba płacić akurat 4 proc.
„Kto dziś kopiuje muzykę na smartfonie lub laptopie? Ani organizacje zbiorowego zarządzania, ani rząd nie przedstawili jakichkolwiek badań na ten temat. Lansowane są tezy, które były prawdą może 20 lat temu, gdy rządziły pliki mp3. To już się nie dzieje! Polacy mają zapłacić kolejny raz za to, za co płacą już wprost w ramach opłat za serwisy streamingowe lub oglądając reklamy podczas korzystania z serwisów dostarczających treści” – podkreśla Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes rady krajowej Federacji Konsumentów.
Jak zauważa, realna stawka obciążeń będzie wyższa od ustawowych 4 proc. (które zostanie ściągnięte przy pierwszej sprzedaży urządzenia, od ceny producenta lub importera).
W 1 tys. zł ceny komputera czy innego urządzenia VAT i nowy podatek to w sumie już około 220 zł – twierdzi szef organizacji.
„To więcej niż w bogatszych od Polski Niemczech. Nowa opłata to oczywiście podwyżki cen na półkach sklepowych” – zaznacza.
Federacja zapowiada zgłoszenie uwag do projektu ustawy. Publikuje apel do premiera i pozostałych decydentów.
Precedens dla niesprawiedliwych obciążeń
„Z niepokojem obserwujemy determinację do szybkiego uchwalenia szkodliwych przepisów, które otworzą puszkę Pandory – z około połowy tych opłat, ponoszonych finalnie przez konsumentów, mają być wspierane emerytury artystów i twórców, również tych całkiem zamożnych, a pozostała część ma być dystrybuowana do nich za pośrednictwem m.in. ZAIKSu. To stworzy precedens do kolejnych tego typu nielogicznych i niesprawiedliwych rozwiązań podatkowych, a wolna ręka dla ministra kultury w zakresie stawek i urządzeń podlegających opłacie jest tym bardziej niebezpiecznym rozwiązaniem” – dodaje szef Federacji Konsumentów.
Trudno się nie zgodzić, że raz wprowadzone znowelizowane przepisy o opłacie będzie łatwiej poszerzać na kolejne urządzenia czy też podnosić stawki.
Federacja: lobbyści z ZAiKS mogli manipulować
W ocenie federacji rząd mógł zostać zmanipulowany przez potencjalnie największych beneficjentów proponowanych zmian, czyli lobbystów z OZZ, m.in. inicjatora propozycji opłaty – ZAiKS.
Nowa opłata równa się wykluczenie
Zdaniem federacji nowa opłata zwiększy wykluczenie cyfrowe Polaków, które w skali europejskiej jest niemałe.
Według raportu organizacji 1 mln uczniów nie ma własnego urządzenia do nauki zdalnej, a 5 mln Polaków nie korzysta z komputerów i internetu. Jedną z najważniejszych barier są ceny urządzeń (które i tak rosną z innych powodów).
Badania wskazują również, iż Polacy uważają proponowaną opłatę za podatek, którego nie akceptują – taka jest opinia 75 proc respondentów w badaniu Social Changes.
Jak zauważa federacja „podatek od komputerów” stoi też w sprzeczności z rządowymi planami cyfryzacji kraju i zdalnego dostępu do usług administracji państwowej.
Artykuł Nowy podatek od komputerów. To się źle skończy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Ponad 1 mln uczniów brakuje PC albo tabletu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Prawie 5 mln Polaków w wieku 16-74 lat nigdy nie używało komputera, a jedną z istotnych barier są ceny sprzętu – według raportu Federacji Konsumentów na temat wykluczenia cyfrowego.
Ponadto 4,51 mln Polaków w wieku 16-74 lata (15,5 proc. tej grupy) nigdy nie korzystało z internetu, a 1,82 mln (6,2 proc.) korzysta z sieci sporadycznie, więc można ich uznać za wykluczonych częściowo.
Uczniom brakuje sprzętu
Alarmujące są dane dotyczące zdalnej edukacji – komputerów albo tabletów potrzebuje w Polsce ponad 1 mln uczniów.
Otóż według raportu 50-70 tys. nie ma w domu żadnego PC ani tabletu, a ponad 1 mln (co czwarty uczeń) musi współdzielić urządzenia z rodzeństwem lub rodzicami pracującymi w home office, co praktycznie uniemożliwia zdalną edukację – stwierdza Federacja Konsumentów.
Aż 81 proc. dyrektorów szkół przyznaje, że główny problem edukacji zdalnej polega na braku dostępu uczniów do odpowiedniego sprzętu – według danych z raportu.
W sumie liczbę młodych Polaków zmuszonych do zdalnej nauki oszacowano na ok. 5,8 mln (4,6 mln uczniów i 1,2 mln studentów). Nawet część z nich, już posiadających komputery czy tablety na własny użytek, stanowi sporą bazę do wymiany sprzętu w najbliższych latach.
Polacy w gronie najbardziej wykluczonych
Wynik Polski (15 proc. osób niekorzystających nigdy z internetu) jest znacznie poniżej średniej dla UE, wynoszącej 9 proc.
Taka duża luka cyfrowa nie oznacza jednak wiele miejsca do sprzedaży sprzętu. Jak wynika z danych, ludzie najbardziej narażeni na wykluczenie cyfrowe, czyli nie posiadający komputera, najczęściej mają niskie dochody (poniżej 2,5 tys. zł netto na gospodarstwo domowe).
Wygląda więc na to, że bez środków publicznych obejmującej infrastrukturę (jak szybki internet), sprzęt i edukację cyfrową sprzedaż do tej grupy raczej nie ruszy. Przykładem takiego wsparcia był program Zdalna Szkoła w ub.r., gdy w dwóch transzach wpompowano w rynek na zakupy laptopów i tabletów ponad 360 mln zł z funduszy unijnych.
Zakupy urządzeń to za mało, niezbędna jest edukacja z umiejętności cyfrowych. Wśród powodów braku dostępu do internetu w domu w 2019 r. na zbyt wysokie koszty sprzętu wskazało 21,6 proc. gospodarstw domowych nieposiadających internetu. Najczęściej wymieniano brak takiej potrzeby – 67,6 proc. – oraz brak odpowiednich umiejętności – 52 proc.
Zbyt wysokie koszty sprzętu i dostępu do sieci stanowią barierę zwłaszcza dla gospodarstw domowych w mniejszych miastach i na wsiach.
Zdaniem Federacji Konsumentów planowane wprowadzenie opłaty reprograficznej na urządzenia elektroniczne pogłębi cyfrowe wykluczenie najuboższych konsumentów. Organizacja jest przeciwna nowej daninie.
„Dziś ceny urządzeń w Polsce są niższe niż w państwach Europy Zachodniej, a mimo to dla wielu Polaków są za drogie” – komentuje dane Kamil Pluskwa – Dąbrowski, prezes federacji.
„Jakakolwiek podwyżka uderzy w najbiedniejszych, a to spowoduje, że próby ograniczenia wykluczenia cyfrowego będą skazane na porażkę” – ostrzega szef organizacji.
Dane pochodzą z raportu Federacji Konsumentów „Wykluczenie cyfrowe podczas pandemii. Dostęp oraz korzystanie z internetu i komputera w wybranych grupach społecznych”.
Artykuł Ponad 1 mln uczniów brakuje PC albo tabletu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Federacja Konsumentów pyta kandydatów na Prezydenta RP o smartfony pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według Federacji Konsumentów pod nazwą „opłata reprograficzna” ukryty jest nowy podatek od urządzeń codziennego użytku. Finalnie zapłaci go każdy konsument, który będzie kupować nowy sprzęt. Poza podatkami, z których artyści otrzymują dotacje, odbiorcy samodzielnie wybierają i opłacają platformy streamingowe. Wypłacają one część zysku artystom, a ponadto polski rząd obciążył niedawno platformy VoD nowym podatkiem w wysokości 1,5 procenta. Inaczej postrzega to ZAIKS.
– Należy podkreślić, że opłata od czystych nośników nie jest podatkiem. Podatki nakłada sejm i jest to powszechnie obowiązująca opłata na rzecz Skarbu Państwa, pobierana od wszystkich obywateli. Opłata od czystych nośników pobierana jest od producentów i importerów urządzeń umożliwiających skopiowanie utworu – wyjaśnia Anna Klimczak, rzecznik prasowy ZAIKS.
Warto przypomnieć, że jeden z kandydatów na Prezydenta RP – Krzysztof Bosak zabierał już głos w tej sprawie. Na konferencji prasowej, która odbyła się w pierwszej połowie maja, przyznał, że opłata reprograficzna to szaleństwo podatkowe. – To kolejny sygnał, że potrzebny jest prezydent, który położy tamę podatkowemu amokowi, zwiększaniu stopnia fiskalizacji naszego życia społecznego – tłumaczył Krzysztof Bosak.
Artykuł Federacja Konsumentów pyta kandydatów na Prezydenta RP o smartfony pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 1 mld zł rocznie nowego podatku od elektroniki? pochodzi z serwisu CRN.
]]>"Nasze oburzenie dodatkowo wzmaga fakt, że głębokie sięgnięcie do kieszeni Polaków ma nastąpić w momencie, kiedy konsumenci są w okresie wielkiej niepewności o swoje dochody na progu największego kryzysu gospodarczego w nowej historii Polski. Urządzenia elektroniczne są potrzebne do zdalnej pracy, szukania możliwości zarobkowych. Miliony polskich dzieci potrzebują sprzętu typu laptop lub tablet do zdalnej nauki. Jedno takie urządzenie, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych, już nie wystarcza w rzeczywistości kształtowanej przez COVID-19." – stwierdza organizacja.
Podatek jest bezzasadny
Obłożenia kolejnych kategorii sprzętu nową daniną oczekują organizacje zarządzające prawami autorskimi. Może ona wynieść nawet 6 proc. (od ceny netto producenta). Według federacji stosowny zapis znalazł się w projekcie ustawy o zawodzie artysty zawodowego. Opłata reprograficzna co do zasady jest rekompensatą dla twórców za kopiowanie utworów objętych prawami autorskimi na prywatny użytek. Obejmuje sprzęt i nośniki, umożliwiające powielanie i utrwalanie treści (jak drukarki, skanery, dyski twarde, papier do drukarek).
Zdaniem federacji nowy para-podatek nie ma uzasadnienia, bo smartfony, tablety, laptopy czy telewizory nie są w obecnych czasach urządzeniami wykorzystywanymi do kopiowania sztuki. "Nie ma logicznego związku pomiędzy zakupem smartfona a szkodą, którą poniesie jakikolwiek artysta" – stwierdza organizacja.
Poszerzenie opłaty popierają natomiast artyści zrzeszeni w Związku Zawodowym Muzyków RP – według ZAiKS trwa akcja zbierania podpisów pod petycją do ministra kultury.
W ocenie ZAiKS producenci i importerzy sprzętu elektronicznego w "agresywnej kampanii" zastraszają polskie społeczeństwo perspektywą ogromnych podwyżek.
Danina zwiększy wykluczenie cyfrowe
Federacja uważa, że objęcie opłatą kolejnych grup produktów uderzy w konsumentów i zwiększy skalę wykluczenia cyfrowego Polaków, zwłaszcza tych mniej zamożnych. Apeluje o przemyślenie systemu opłat reprograficznych.
Odpowiednie stanowisko zostało przekazane ministrowi kultury, który decyduje o wprowadzeniu opłat reprograficznych poprzez rozporządzenie.
Według prezesa organizacji zwłaszcza pandemia pokazała, że np. sprzęt elektroniczny, taki jak laptopy jest artykułem pierwszej potrzeby.
"To już nie jest jakieś ekskluzywne dobro służące rozrywce. Każde gospodarstwo domowe go potrzebuje – i to często więcej niż jednej sztuki. Uważamy, że sięganie do kieszeni Polaków w takiej sytuacji jest mocno niepokojące" – podkreśla Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów.
Artyści już dostają opłaty
Federacja zauważa też, że produkty objęte opłatą reprograficzną zostaną potrójnie opodatkowane. Np. platformy streamingowe, z których można korzystać m.in. z pomocą smartfonów czy laptopów, wypłacają część zysku artystom. Ponadto polski rząd obciążył niedawno platformy VoD 1,5 proc. podatku.
Zwraca uwagę, że niektóre kraje wycofały się z tej daniny. Np. na Łotwie po przeprowadzeniu badań dotyczących rzeczywistego poziomu kopiowania dzieł na własny użytek, stwierdzono brak uzasadnienia do wprowadzenia podatku.
Rekordowe wynagrodzenia dla twórców
Federacja odnotowuje również, że sektor cyfrowy generuje coraz większe wynagrodzenia dla twórców. Honoraria autorskie w 232 organizacjach zrzeszonych w CISAC (Międzynarodowa Konfederacja Związków Autorów i Kompozytorów) osiągnęły rekordową wartość 9,7 mld euro w 2019 r.
Obecnie konsumenci płacą organizacjom artystów ponad 30 mln zł rocznie tylko z tytułu tzw. czystych nośników, np. pendrive’ów czy dysków twardych.
Zdaniem federacji ZAiKS dysponuje obecnie około 1 mld zł wolnych środków, a zarządzanie nimi jest nieefektywne.
ZAiKS: wspieramy twórców
ZAiKS informuje natomiast, że opłata od czystych nośników trafia do twórców (kompozytorów, pisarzy, dramaturgów, plastyków, aktorów itd.) przez organizacje zbiorowego zarządzania (SFP, ZASP, STOART, SAWP, ZPAV, Kopipol, Repropol i ZAiKS).
Zauważa, że w Polsce lista urządzeń objętych opłatą nie była aktualizowana od 2008 r. i nie są nią objęte np. smartfony, tablety i inne urządzenia mobilne, podczas gdy w innych krajach Europy producenci sprzętów wnoszą takie opłaty. Organizacja zaznacza, że przychody polskich twórców z tytułu opłaty są kilka lub nawet kilkadziesiąt razy niższe niż przychody twórców w UE (1 mln euro w 2018 r., a np. we Francji – blisko 98 mln euro).
Opłata jak bumerang
Organizacje zarządzania prawami autorskimi forsowały wprowadzenie opłaty reprograficznej od smartfonów i tabletów kilka lat temu, ale ostatecznie władze nie wprowadziły postulowanych zmian. Wówczas Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową oceniał, że urządzenia mobilne wskutek opłaty reprograficznej podrożeją nawet o 8 proc., co uderzy w dostawców sprzętu w Polsce, bo urządzenia z zagranicznej dystrybucji staną się bardziej atrakcyjne cenowo.
Artykuł 1 mld zł rocznie nowego podatku od elektroniki? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Branża ostrzega przed oszustami w sieci pochodzi z serwisu CRN.
]]>Apel ma związek z wydanym przez UOKiK oświadczeniem, dotyczącym bestcena.pl i dragonist.pl, gdzie sprzęt był nie tylko sprzedawany, lecz także najmowany. Urząd sprawdza, czy sprzedawcy wprowadzali klientów w błąd co do charakteru zawieranych umów.
„Zdarza się, że nieuczciwi sprzedawcy zamiast umowy sprzedaży oferują, np. umowę najmu „kupowanego” urządzenia albo umowę sprzedaży usługi, np. „najmu”.” – zauważają Związek Cyfrowa Polska, zrzeszający największe firmy z branży, oraz Federacja Konsumentów.
Organizacje wyjaśniają, że mając wynajęty sprzęt użytkownik może nie mieć prawa do gwarancji czy rękojmi w takim zakresie jak nabywca urządzenia. Nie można też go odsprzedać. Ponadto wierzyciele wynajmującego mogą dokonać zajęcia sprzętu.
Natomiast w razie nabycia sprzętu, który wcześniej nie został spłacony np. u operatora sieci istnieje ryzyko, że zostanie on zdalnie zablokowany przez operatora.
Przy zakupie sprzętu niewiadomego pochodzenia grozi odpowiedzialność karna za paserstwo – ostrzega Związek Cyfrowa Polska i Federacja Konsumentów.
Tanio z VAT marża i paragon 0% VAT
„Najbardziej atrakcyjne cenowo oferty najczęściej oferują np. fakturę VAT marżę, paragon 0% VAT lub inne potwierdzenie, które nie spełnia standardów faktury." – przyznają organizacje. Informują, że dokumenty nie spełniające standardów faktury nie są dowodem zakupu. Zgodnie z prawem, żeby spełnić warunki gwarancji, należy okazać dowód zakupu, w szczególności: paragon lub fakturę.
Na początku 2018 r. Ministerstwo Finansów zauważyło problem i ostrzegało sprzedawców elektroniki przed stosowaniem procedury VAT marża dla nowego sprzętu, grożąc konsekwencjami. Ustaliło, że jest to powszechna praktyka szczególnie w obrocie smartfonami i tabletami i – jak twierdzono – jest przez resort monitorowana.
Fiskus wiedział także o sprzedaży sprzętu bez faktur przez płatników VAT. Upominał, że dostawcy prowadzący taki handel narażają się na sankcje.
Najwyraźniej jednak ostrzeżeniami resortu nie wszyscy się przejęli.
Związek największych firm z branży i Federacja Konsumentów, zalecają nabywcom:
1. Sprawdź, czy na kupowany sprzęt jest wystawiona umowa sprzedaży.
2. Sprawdź, czy faktura bądź inny dokument potwierdzający zakup zawiera 23 proc. VAT. Sprzedawcy czasem jako potwierdzenie zakupu dają np. fakturę VAT marżę, paragon 0% VAT lub inne potwierdzenie, które nie spełnia standardów faktury. Nie jest więc dowodem zakupu.
3. Warto sprawdzić w treści umowy, jak będą rozstrzygane ewentualne spory, np. czy właściwy do tego sąd znajduje się na terytorium Polski – taka informacja najczęściej znajduje się na końcu umowy.
4. Sprawdź, czy telefon nie pochodzi z kradzieży. W bazie skradzionych telefonów www.kradzionytelefon.pl należy wpisać numer IMEI urządzenia.
5. Sprawdź, czy telefon nie jest niespłacony. To dotyczy telefonów, które zostały wzięte na abonament u danego operatora i nie zostały spłacone. Nabywca takiego urządzenia prawnie nie jest jego właścicielem. Warto sprawdzić IMEI kupowanego telefonu na stronie operatorów, m.in. na: http://www.t-mobile.pl/c/sprawdzenie-imei oraz https://www.plus.pl/formularze/formularz-imei.
Artykuł Branża ostrzega przed oszustami w sieci pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Windows 10 przed sądem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Microsoft ripostuje, że użytkownicy Windows 10 mogą zmodyfikować ustawienia dotyczące ochrony danych. 'Klienci korzystający z Windows 10 mają pełną kontrolę nad swoimi danymi’ – zapewnia koncern.
Na początku roku federacja konsumentów z innego niemieckiego landu, Badenii – Wirtembergii, orzekła, że nacisk Microsoftu na konsumentów, by instalowali Windows 10 jest nie do zaakceptowania, chciała oddać sprawę do sądu.
Sposób, w jaki Microsoft zachęca użytkowników do darmowej aktualizacji do Windows 10, jest niezgodny z unijnym prawem dotyczącym ochrony konsumentów – uważa cytowany przez Dziennik Gazetę Prawną Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda. Wskazuje, że użytkownik nie posiada informacji niezbędnych do świadomego podjęcia decyzji, co jest sprzeczne z dyrektywą 2011/83/UE, ponieważ upgrade jest ściągany automatycznie. Według niego sprawę mogłaby prześwietlić Komisja Europejska.
Z kolei Sebastian Pawłowski, szef działu Windows w polskim oddziale Microsoftu, zaznacza w DGP, że użytkownik może zaplanować czas aktualizacji do Windows 10 lub z niej zrezygnować.
Artykuł Windows 10 przed sądem pochodzi z serwisu CRN.
]]>