Artykuł Nowy Ład Fakturowy pochodzi z serwisu CRN.
]]>W związku z faktem, że obecnie stosowanie KSeF jest dobrowolne, to obok faktur ustrukturyzowanych dopuszczalne są faktury w formie papierowej oraz zwykłej elektronicznej. Tym samym, podatnikom pozostawiono wybór, czy będą dokumentować sprzedaż wyłącznie w formie e-Faktury, czy też zdecydują się na to w przypadku niektórych tylko transakcji.
W myśl przedmiotowych przepisów, fakturę ustrukturyzowaną uznaje się za wystawioną w dniu jej przesłania do KSeF. Otrzymywanie e-Faktur nie może być narzucone jej odbiorcy, gdyż przepisy wymagają jego akceptacji. Ustawodawca nie wprowadził szczególnych regulacji odnośnie do udzielenia zgody, a więc może ona być wyrażona w dowolnej formie, między innymi poprzez korespondencję e-mail czy postanowienia umowne.
Oczywiście nie oznacza to, że w sytuacji odmowy sprzedawca nie ma możliwości wystawienia faktury ustrukturyzowanej. W takim przypadku nadal może wystawić on e-Fakturę, jednak nabywcy powinien przekazać dokument w wersji standardowej. Niniejsze sprowadza się do dwutorowego sposobu wystawiania faktur. Przy czym prawodawca nie zawęził stosowania faktur ustrukturyzowanych wyłącznie do transakcji krajowych. Zatem sprzedaż zagraniczna również może zostać udokumentowana e-Fakturą.
Jeżeli sprzedawca i nabywca wyrazili zgodę na wystawianie e-Faktur, to zostaną one uznane za otrzymane każdorazowo w dniu przydzielenia numeru identyfikującego. Tym samym, z dniem przydzielenia numeru, automatycznie dojdzie do doręczenia nabywcy faktury ustrukturyzowanej. Co warte odnotowania, skuteczne doręczenie faktury nie będzie uzależnione od jej pobrania z KSeF.
Powyższy sposób ustalania momentu doręczenia e-Faktur ma wpływ na okres, w którym nabywca ma możliwość zrealizowania prawa do odliczenia podatku VAT z takiej faktury. Mając to na uwadze, jeżeli wraz z nadaniem numeru w KSeF powstanie obowiązek podatkowy dla dokumentowanego zdarzenia, to nabywcy od razu będzie przysługiwało prawo do odliczenia podatku naliczonego.
Zastosowanie przez podatnika ustrukturyzowanej wersji faktury wpłynie też na sposób jej korygowania. Ustawodawca zobowiązał podatników korzystających z KSeF do wystawienia faktury korygującej również za pomocą systemu. Okoliczność ta wpłynie na moment ujęcia korekty w rozliczeniu podatku VAT. Podatnik ma możliwość uwzględnienia jej w deklaracji za okres, w którym faktura korygująca została wystawiona. Tym samym odpada konieczność uzgodnienia warunków korekty z nabywcą oraz udokumentowanie tego faktu.
Z drugiej strony nabywca, który zdecydował się na otrzymywanie e-Faktur, powinien zmniejszyć wartość podatku naliczonego w rozliczeniu za okres, w którym ją otrzymał w KSeF. Sprowadza się to do tego, że faktury korygujące w wersji ustrukturyzowanej są uznawane automatycznie za uzgodnione, a warunki za spełnione.
Artykuł Nowy Ład Fakturowy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Nowe E-faktury przełożone na styczeń 2024 r. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Krajowy System e-Faktur nie będzie obowiązkowy od kwietnia 2023 r., jak pierwotnie chciał resort finansów. Termin przełożono na 1 stycznia 2024 r. Zgodę na taką zmianę wydała rada UE.
To odpowiedź na głos biznesu. Przedsiębiorcy alarmowali, że potrzebują więcej czasu na przygotowania do wdrożenia nowych obowiązków. Będą mieli więc więcej miesięcy na przygotowanie, testowanie, szkolenia, wdrożenie nowego systemu. Resort finansów decyzję Brukseli musi jeszcze przekuć na nową ustawę.
Tego jeszcze nie było
KSeF, czyli Krajowy System e-Faktur, to nie to samo, co obecnie funkcjonujące e-faktury, lecz nowe rozwiązanie, oparte na platformie zbudowanej przez Ministerstwo Finansów. Wraz z wprowadzeniem nowego obowiązku będzie musiał korzystać z niego każdy przedsiębiorca mający siedzibę na terytorium Polski – czyli czynni płatnicy VAT, osoby prowadzące działalność gospodarczą i zwolnione z VAT-u, podatnicy OSS z polskim NIP-em (możliwe, że nie tylko, na razie nie jest jasne, czy krąg podmiotów będzie szerszy).
Do korzystania z KSeF trzeba posiadać kwalifikowany podpis elektroniczny lub e-pieczęć, zaufany podpis albo token. Będą potrzebne do uwierzytelniania. Ma być też opcja uwierzytelniania po zgłoszeniu danych do urzędu skarbowego.
Obecnie w system KSeF można wejść dobrowolnie i sprawdzić jak (i czy) działa. Resort finansów udostępnił odpowiednie narzędzia.
VAT w 40 dni
Celem KSeF jest wprowadzenie powszechnego standardu zapisu faktur (tzw. ustrukturyzowanych w formacie XML), automatyzacja i przyspieszenie obsługi, co powinno też przyspieszyć rozliczenia. Dzień wystawienia faktury jest dniem wprowadzenia jej do systemu, a odbioru – przydzielenia numeru identyfikacyjnego. Użytkownikom KSeF fiskus obiecuje zwrot VAT-u w ciągu maksymalnie 40 dni. Dla skarbówki KSeF ma też tę zaletę, że uszczelni system.
Firmy nie będą musiały przechowywać faktur i wystawiać duplikatów. Każda faktura ustrukturyzowana będzie automatycznie archiwizowana w systemie przez 10 lat. To przykładowe zalety.
Kilkaset pól na fakturze
Niestety nowe e-faktury to oczywiście nie sam miód. Firmy muszą dostosować istniejące systemy informatyczne do KSeF. Te, które korzystają z systemów do wystawiania faktur (np. ERP) albo rejestrowania i akceptacji faktur przychodzących (elektronicznych obiegów), będą musiały dostosować swoje systemy do pracy z Krajowym Systemem e-Faktur lub zaplanować i przeprowadzić proces migracji istniejących rozwiązań do nowszych wersji dostosowanych do KSeF – zauważa Webcon.
Kolejny kłopot to skomplikowana struktura nowego formularza e-faktury – został przygotowany na każdą ewentualność, więc zawiera… kilkaset pól. Zatem jego poprawne wypełnienie będzie, wbrew celom wdrożenia systemu, wymagać przynajmniej początkowo więcej czasu niż aktualnie znanej faktury, rośnie też ryzyko błędów.
Tym samym, jak to bywa w czasie zmian przepisów, trzeba będzie przeszkolić pracowników, jak korzystać z KSeF i związanych z nim narzędzi oraz jak wypełniać faktury. Co znów równa się poświęcony na to czas i pieniądze, zwłaszcza w większych firmach, gdzie ileś osób w różnych działach wystawia faktury (więc rośnie też ryzyko pomyłek). Z kolei mikrofirmy obsługiwane przez biura rachunkowe po przejściu na KSeF powinny liczyć się z podwyżką opłat.
Tym niemniej jak szacuje Webcon na przykładzie firmy wystawiajacej rocznie 42 tys. faktur oszczędność czasu po wdrożeniu KSeF oszacowano na ok. 2 tys. godz. (czyli mniej więcej 1 etat w ciągu roku).
Artykuł Nowe E-faktury przełożone na styczeń 2024 r. pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Facebooku, popraw faktury pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dokument, który możemy, jako polscy przedsiębiorcy, ściągnąć z Facebooka (nazywany przez tę korporację fakturą), jest tak naprawdę raportem rozliczenia płatności za reklamy wyświetlane w tym portalu. Mamy na nim oczywiście nazwę spółki (z irlandzkim numerem VAT), nasze dane, okres, którego rozliczenie dotyczy (np. 1.10.2018–31.12.2018), metodę płatności (np. karta VISA i podane cztery ostatnie cyfry jej numeru), datę rozliczenia, identyfikator transakcji, naliczoną kwotę, kwotę razem, stawkę VAT 0 proc. oraz dopisek „Customer to account for any VAT arising on this supply in accordance with Article 196, Council Directive 2006/112/EC”.
No i co z tego? – ktoś może zapytać. Ano to, że aby możliwe było rozliczenie owej „faktury” w kosztach uzyskania przychodu, dokument ten musi spełniać kryteria faktury. A zatem zawierać te dane, które dokument mający być fakturą powinien zawierać. A przepisy ustawy o VAT (jak również tzw. dyrektywy VAT) wskazują, że faktura powinna zawierać m.in. datę wystawienia. A takowej daty w dokumencie od Facebooka na razie nie ma… Rezultatem tego są problemy polskich podatników w rozliczeniu wydatków na reklamy na Facebooku.
Niektórzy przedsiębiorcy nawet nie mają świadomości, że usługi nabywane od zagranicznych podatników muszą być rozliczone z uwzględnieniem reguł dotyczących podatku VAT. Zazwyczaj dochodzi do importu usług, czyli kupujemy usługi reklamowe od irlandzkiego Facebooka bez naliczonego VAT i musimy sami opodatkować je polskim podatkiem od towarów i usług. Jednocześnie najczęściej przysługuje nam prawo do odliczenia (w takiej samej wysokości jak VAT, który na nabytej usłudze naliczyliśmy) podatku naliczonego. Wówczas ekonomicznie „wychodzimy na zero” (podatek należny = podatek naliczony). Ale całe ćwiczenie trzeba jednak wykonać, bo jeżeli tego nie zrobimy, to w trakcie kontroli będziemy mieć problemy.
Dodatkowo wypadałoby taką fakturę rozliczyć w ramach podatku dochodowego. W tym przypadku, jeżeli chodzi o płatników podatku dochodowego od osób fizycznych, rozliczających się przy pomocy podatkowej księgi przychodów i rozchodów, przepisy są nieubłagane. Stosowne rozporządzenie Ministra Finansów w tej sprawie określa, że podstawą zapisów w takiej księdze są m.in. faktury, rachunki, dokumenty celne, wystawione zgodnie z odrębnymi przepisami.
A odrębne przepisy to m.in. ustawa o VAT, która wskazuje, jakie elementy musi zawierać faktura. Oprócz takich pozycji, jak np. kolejny numer, imiona i nazwiska lub nazwy podatnika i nabywcy towarów i usług oraz ich adresy, faktura powinna zawierać datę wystawienia. W sumie – nic dziwnego, większość dokumentów, aby jakoś umiejscowić je w czasie, należy datować. Tymczasem Facebook w swoich fakturach tej daty nie wskazuje.
Z tego powodu podatnicy mają duży kłopot. Fiskus stoi na stanowisku, że w przypadku faktur, które nie zawierają daty wystawienia, podatnicy nie mają prawa ująć ich w prowadzonej księdze przychodów i rozchodów. Przy czym problemu nie rozwiązuje wspomniana już przeze mnie data rozliczenia znajdująca się na fakturze. Może być uznana za datę wystawienia faktury jedynie przy dobrej woli fiskusa. Jeśli ktoś na to liczy, to… jego prawo.
Osobiście, jako praktykujący prawnik, wychodzę z założenia, że w przypadku rozliczeń z budżetem państwa nie ma miejsca na dobrą wolę. Z uwagi na dobro klienta liczy się bezwzględny techniczny formalizm. Jeśli więc nie ma daty wystawienia faktury na fakturze, to oznacza, że (dla fiskusa) nie ma faktury. Potocznie rzecz ujmując: w swoje koszty wydatków na Facebooka nie wrzucimy. Niestety, to nie koniec złych wiadomości na temat rozliczenia wydatków na Facebooka.
Na gruncie VAT rozliczyliśmy import usług Facebooka w postaci reklam, a w podatku dochodowym nie zaliczyliśmy tych wydatków do kosztów uzyskania przychodów. Co więc jeszcze? Otóż pozostaje kwestia podatku u źródła… Polskie prawo podatkowe przewiduje, że podatek z tytułu przychodów (np. z tytułu świadczenia usług reklamowych) uzyskiwanych na terytorium Polski przez podatników nierezydentów (w uproszczeniu: takich, którzy mają siedzibę poza Polską, jak na przykład Facebook) pobierany jest w formie ryczałtu przez płatników, nabywców tych usług.
Podatkiem u źródła objęte zostały m.in. przychody z tytułu usług: doradczych, księgowych, badania rynku, usług prawnych, usług reklamowych, zarządzania i kontroli, przetwarzania danych, usług rekrutacji pracowników i pozyskiwania personelu, gwarancji i poręczeń oraz świadczeń o podobnym charakterze.
Nic dobrego dla przeciętnego polskiego przedsiębiorcy. Chcąc się prawidłowo rozliczyć z reklam nabywanych od Facebooka, musi się on bowiem posłużyć… wadliwym dokumentem. Nie wiem, dlaczego dla takiej korporacji jak Facebook problem stanowi dodanie daty wystawienia faktury na dokumencie. Byłoby to korzystniejsze dla polskich nabywców reklam, którzy muszą się mierzyć ze swoim fiskusem. Kwestię certyfikatu rezydencji i podatku u źródła w tym miejscu przemilczę, bo i co tu pisać? Że jednolitość interpretacji podatkowych wydawanych przez fiskusa, mimo różnych centralizacji, przekształceń i operacji po drodze, to mit?
Zasady powyższe stosuje się z uwzględnieniem umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, które zawarła Polska. W przypadku faktur od Facebooka (siedziba tej części korporacji, która obsługuje Polskę, znajduje się na razie w Irlandii) będzie to umowa między Polską a Irlandią. Zastosowanie stawki podatku wynikającej z umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania ewentualnie niezapłacenie takiego podatku jest możliwe, o ile dla celów podatkowych udokumentujemy rezydencję podatkową (siedzibę/miejsce zamieszkania) uzyskanym certyfikatem rezydencji naszego kontrahenta.
Upraszczając bardziej: jeżeli od faktury zapłaconej za reklamy na Facebooku nie chcemy (jako płatnicy) odprowadzić 20 proc. podatku od źródła, to powinniśmy uzyskać od Facebooka certyfikat rezydencji. Prosta sprawa, tym bardziej że można uzyskać irlandzki certyfikat rezydencji Facebooka w formie PDF w internecie. W czym więc problem? W tym, że certyfikaty rezydencji otrzymane w formie elektronicznej mogą zostać uznane przez skarbówkę za niewystarczające. Wówczas jedynym rozwiązaniem jest uzyskanie papierowej wersji certyfikatu rezydencji naszego zagranicznego kontrahenta, na rzecz którego dokonaliśmy zapłaty należności.
Jednak w tej kwestii stanowisko fiskusa jest niejednolite. Chociaż w przeszłości organy potwierdzały możliwość użycia certyfikatu rezydencji w formie elektronicznej, to ostatnimi czasy pojawiły się interpretacje, które nie zgadzają się z takim podejściem. Są też interpretacje, w których uznaje się za ważny certyfikat rezydencji w formie elektronicznej, jeżeli zgodnie z prawem danego państwa jest on wydawany przez organy podatkowe.
Żeby było ciekawiej, skoro już jesteśmy przy irlandzkich certyfikatach rezydencji, to tych papierowych już nie wydają. Istnieją one wyłącznie w formie elektronicznej. Dlatego stanowiska niekorzystne dla podatników można uznać za profiskalny upór i formalizm duszący przedsiębiorców, a nie jakieś cyfryzacje i nowe technologie. Nawiasem mówiąc, nasza minister przedsiębiorczości i technologii oznajmiła ostatnio w Brukseli, że Facebook nie zapłacił w Polsce podatku dochodowego od osób prawnych…
Autor jest prawnikiem i licencjonowanym doradcą podatkowym. Od kilkunastu lat świadczy usługi doradztwa podatkowego, prawnego i celnego różnym podmiotom, od najmniejszych po globalne korporacje. Prowadzi serwis internetowy podatki.blog.
Artykuł Facebooku, popraw faktury pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 25 lat za fałszowanie faktur pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wzrosną też sankcje za łapówki. Za przyjęcie korzyści majątkowej o wartości ponad 1 mln zł będzie można pójść za kraty nawet na 20 lat, a minimum na 3 lata (obecnie od 2 do 12 lat za łapówkę w kwocie od 200 tys. zł wzwyż).
Zapowiedziano walkę z lewymi przetargami. Otóż gdy w projekty są zaangażowane publiczne pieniądze – rządowe, samorządowe albo z Unii Europejskiej – prokuratura będzie mogła podejmować działania z urzędu na każdym etapie postępowania, a nie czekać na złożenie zawiadomienia.
Resort uzasadnia, że zaostrzone kary dla oszustów VAT-owskich (od marca ub.r. za wyłudzenia VAT grozi do 25 lat więzienia) przyniosły nie tylko większe o dziesiątki miliardów przychody skarbowi państwa, ale też udowodniły, że surowe kary dają pożądany efekt. Konsekwencją są propozycje kolejnych zmian. Przygotowano je w kwietniu br.
Resort zapowiada też zaostrzenie kursu wobec oszustów internetowych, którzy wystawiają w sieci lipne e-sklepy, choć tutaj nie podał konkretnych sankcji, jakie mają im grozić.
Przewidziano również m.in. większe konsekwencje za włamania na konta internetowe – jak za kradzież z włamaniem, tj. od roku do 10 lat (dziś – do 5 lat więzienia).
Artykuł 25 lat za fałszowanie faktur pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Minister Ziobro chce złagodzenia kar za faktury pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ostre sankcje mają odstraszyć przestępców wyłudzających VAT. Ministerstwo w oficjalnym komunikacie obiecało, że uczciwym przedsiębiorcom, którzy przez pomyłkę zrobili błędy w fakturach, nie grożą najwyższe kary. Takiego stosowania prawa – także wobec firm omyłkowo podających niewłaściwe dane – obawiają się jednak organizacje przedsiębiorców.
Minister zapowiedział także ustalenie odpowiedzialnych za to, że w latach 2011 – 2015 poprzednia władza nie przeprowadziła działań zapobiegających fali potężnych wyłudzeń VAT, mimo ostrzeżeń przedsiębiorców, m.in. z branży elektronicznej.
Artykuł Minister Ziobro chce złagodzenia kar za faktury pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Rząd poparł drastyczne kary za VAT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Obecnie za fałszowanie faktur można dostać do 5 lat. Rzecznik rządu uzasadniał, że drastyczne kary mają odstraszać oszustów, ograniczając straty budżetu. Ponadto według niego doprowadzą do wyrównania szans w działalności gospodarczej na korzyść firm uczciwie płacących podatki.
Według konfederacji Lewiatan nowe przepisy są tak sformułowane, że do więzienia na lata mogą pójść nie tylko świadomi oszuści, lecz także przedsiębiorcy za nieumyślne błędy w fakturach. Organizacja przedsiębiorców krytykuje także brak związku kary ze szkodliwością czynu – o jej wysokości nie decyduje realna strata budżetu.
Wśród ekspertów są też głosy, że problemem jest obecnie wykrywalność przestępstw związanych z VAT, a nie surowość kar. Oszuści powiązani z międzynarodowymi gangami są zwykle nieuchwytni, w związku z tym surowe sankcje nie odstraszą przestępców, lecz raczej przedsiębiorców, którzy będą obawiali się przypadkowego uwikłania w oszustwa swoich kontrahentów. Skutkiem może być rezygnacja z niektórych transakcji i wzrost kosztów w związku z potrzebą lepszej kontroli. Wątpliwości budzi także nieproporcjonalność kar – 25 lat to najwyższy wymiar za zabójstwo, natomiast za wiele ciężkich przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu sankcje są mniejsze niż – według projektu – za podawanie nieprawdy w fakturach.
Ministerstwo Sprawiedliwości uspokaja: 'Żaden uczciwy przedsiębiorca nie zostanie skazany za niedopatrzenie czy niezamierzony błąd w fakturze VAT (…) Zagrożenie wysokimi karami dotyczy jedynie fałszerzy działających na ogromną skalę w zorganizowanych grupach przestępczych.’ – napisał resort w komunikacie.
Artykuł Rząd poparł drastyczne kary za VAT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Firmy szybciej płacą faktury pochodzi z serwisu CRN.
]]>Badanie „Portfel należności polskich przedsiębiorstw”, przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej oraz Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, wskazuje jednak na poprawę w zakresie płatności. Średni okres przeterminowania należności jest najkrótszy w historii badania (od 2009 r.). Grupujący wszystkie wskaźniki – zarówno te, które się pogorszyły, jak i te, które zanotowały poprawę – Indeks Należności Przedsiębiorstw (INP) wzrósł z 91,3 do 91,6 punktu. Tym samym znajduje się tylko o 0,1 punktu procentowego poniżej historycznego maksimum zanotowanego w IV kw. 2015 r.
Według badania rekordowo niski jest udział przeterminowanych faktur w portfelach firm, jednak nie wszystkie wyniki są optymistyczne. Grupa przedsiębiorców deklarujących, że nie ma problemu z przeterminowanymi należnościami lub że skala problemu się zmniejsza, skurczyła się z 43,8 do 39 proc. Pogorszyły się też prognozy – udział firm, które spodziewają się wzrostu problemów z należnościami, wzrósł z 13,9 proc. do 17,8 proc. Jednak spora grupa ocenia, że obecna sytuacja nie zmieni się (61,6 proc.).
Skutkiem zatorów płatniczych jest m.in. ograniczenie inwestycji – tak postępuje 22,2 proc. firm.
Jednym ze sposobów na rozwiązania problemu może być faktoring. Faktor „wykupuje” od firmy wystawione faktury, dzięki czemu od razu otrzymuje ona pieniądze. Jest to jednak usługa, z której korzysta niewiele firm w Polsce.Na czynnie działających jest około 1,8 mln przedsiębiorstw, w ub.r. z faktoringu skorzystało niewiele ponad 7 tys.
Artykuł Firmy szybciej płacą faktury pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Sposób na opóźnienia w płatnościach pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Poprawie wskaźników sprzyja przede wszystkim to, że faktura na etapie kancelaryjnym jest skanowana i od razu staje się widoczna dla osoby zarządzającej sferą finansów. Dzięki mechanizmom ponagleń, a także dokładnej informacji na temat lokalizacji faktury, możliwe jest znaczące skrócenie czasu potrzebnego na zamknięcie miesiąca w przedsiębiorstwie. W konsekwencji także na przyśpieszenie płatności – tłumaczy Sławomir Kuźniak z BPSC.
Artykuł Sposób na opóźnienia w płatnościach pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł UKE ostrzega przed fałszywymi fakturami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Aby uniknąć podobnych strat, UKE radzi, by upewnić się, że na otrzymywanie korespondencji od operatora na konkretny adres odbiorca wyraził wcześniej zgodę. Zaleca również:
– zwrócić uwagę na adres, z którego przyszła wiadomość z fakturą
– sprawdzić poprawność numeru konta bankowego, na który trzeba przelać należność
– nie odpowiadać na wiadomość z podejrzaną fakturą.
Artykuł UKE ostrzega przed fałszywymi fakturami pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Małe firmy skuteczniej ściągają długi pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wyniki badania wskazują, że wśród MŚP nadal regułą jest płacenie należności po terminie. Taki problem sygnalizuje rekordowy odsetek badanych – 84 proc. Poprawa płynności finansowej przedsiębiorstw jest natomiast konsekwencją działań windykacyjnych – do 28 proc. spadł odsetek firm, których kontrahenci płacili gorzej (jeśli chodzi o terminowość) w ostatnich 6 miesiącach. Równocześnie nieznacznie, bo do 10,2 proc. wzrósł odsetek badanych, którzy uważają, że ich klienci płacą lepiej (6,7 proc. w poprzednim badaniu).
– Niepłacenie w terminie przestaje być tolerowane – komentuje Krzysztof Kuniewicz, Dyrektor Generalny Bibby Financial Services. Firmy stosują różne sposoby, aby nakłonić kontrahenta do uregulowania należności. Zdecydowana większość – 63 proc. ankietowanych – zaczyna upominać się o pieniądze zaraz po upływie terminu płatności faktury. Zmienia się również nastawienie wobec długości opóźnień. Obecnie 16 proc. respondentów uznaje 7 dni za istotną zwłokę, a 24 proc. ocenia w ten sposób brak pieniędzy po 14 dniach. Dla porównania 1,5 roku temu jedynie 8,9 proc. firm zwracało uwagę na płatności przeterminowane o tydzień, a 18 proc. – o 2 tygodnie.
Badanie Bibby MSP Index prowadzone jest 2 razy w roku na reprezentatywnej, ogólnopolskiej próbie małych i średnich firm zatrudniających od 10 do 250 osób. Prowadzi je Keralla Research.
Artykuł Małe firmy skuteczniej ściągają długi pochodzi z serwisu CRN.
]]>