Artykuł W polskich firmach króluje ręczne sterowanie organizacją pochodzi z serwisu CRN.
]]>Tymczasem niemal połowa prezesów firm zagranicznych (46 proc.) wierzy pod tym względem w umiejętności swoich zespołów – wynika z badania EY.
Jest też inna istotna różnica: trzy czwarte polskich CEO (74 proc.) chętniej wynagradza poszczególne osoby za wkład w realizację strategii niż całe zespoły. W zagranicznych firmach proporcje pomiędzy tymi zachowaniami są równe (50 proc. do 50 proc.).
Globalnie przeciętnie tylko 54 proc. prezesów wierzy w sukces odgórnie realizowanej strategii.
Polscy prezesi wolą zagranicznych doradców niż własne zespoły
Jedynie 24 proc. prezesów polskich badanych firm uważa, że posiada wystarczająco dobry zespół, by powierzyć mu wdrożenie strategii w firmie.
Aż trzy czwarte ankietowanych zadeklarowało, że chętnie korzysta z pomocy zewnętrznych doradców, aby założenia strategiczne były szybciej wprowadzane w życie.
Również tutaj widać dużą różnicę w porównaniu ze światem: rozkład głosów zarządzających firmami wierzących w umiejętności własnych pracowników i skłonnych korzystać z pomocy zewnętrznych doradców, globalnie dzieli się niemal po połowie (53 proc. do 47 proc.).
Ręczne sterowanie może ściągnąć na firmę problemy
„Z naszego badania widać wyraźnie, że polscy top menedżerowie wciąż tkwią w epoce, w której królowało ręczne starowanie firmą i mają opory przed większym delegowaniem decyzyjności na pracowników niższych szczebli” – mówi Arkadiusz Gęsicki, partner odpowiedzialny za działalność EY-Parthenon w Polsce i krajach bałtyckich.
„Tego typu myślenie może okazać się obciążeniem zarządów polskich firm w kryzysie, coraz wyraźniej rysującym się na gospodarczym horyzoncie, gdy o losach firmy może zdecydować elastyczność w radzeniu sobie z problemami” – dodaje ekspert.
Szefowie nie wierzą pracownikom, ale… chcą żeby oni im zaufali
Paradoksalnie, jednym z większych wyzwań, które widzą przed sobą polscy CEO w realizacji strategii jest zdobycie przywiązania pracowników (17 proc.) i jest to problem numer dwa, zaraz po szybkim i efektywnym wykorzystaniu danych do śledzenia rozwoju firmy.
„Polscy pracodawcy mają jeszcze poważną lekcję do odrobienia w zakresie zarządzania pracownikami. Wiadomo, że bardziej zaangażowani i skuteczni są pracownicy, którym powierza się odpowiedzialność za losy firmy i możliwość realizacji własnych rozwiązań. Krajowi CEO już wiedzą, że zaangażowanie jest potrzebne. Nie potrafią tego jednak przełożyć na atmosferę zaufania w firmie i rozdzielenie władzy pomiędzy pracowników młodszych rangą” – zauważa Arkadiusz Gęsicki.
Międzynarodowi liderzy stawiają na otwartość
Prezesi wskazują też cechy lidera potrzebne, aby odnieść sukces. Zarówno w Polsce i jak globalnie najważniejsze są wizja i determinacja (odpowiednio 24 proc. i 25 proc. respondentów).
Pewne różnice pojawiają się na dalszych miejscach; polscy liderzy stawiają bardziej na inteligencję emocjonalną (20 proc.) i wytrwałość (16 proc.), a międzynarodowi – wysoko cenią otwartość i przejrzystość (16 proc.), co oznacza również zaproszenie do współpracy w zespołach.
Cel nr 1: ESG
Prezesi pytani na pytani o kluczowe zagadnienia dla nich i dla ich firm, w globalnym badaniu wskazali na trzech najwyższych miejscach kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem. Wymienili poprawę wpływu firmy na środowisko (21 proc. wskazań), nacisk na różnorodność (15 proc. odpowiedzi) i ochronę klimatu (13 proc.).
Polscy prezesi chcą poprawić zarządzanie
W Polsce również celem liderów numer jeden jest poprawa wpływu firmy na środowisko (26 proc.), ale na kolejnym miejscu wymieniono zarządzania w firmie (18 proc.), co zdaje się potwierdzać tezę o tym, jak dużo lokalne przedsiębiorstwa mają do zrobienia w tej ostatniej kwestii.
Będzie rosła rola IT
Obok ESG coraz bardziej istotną kwestią w zarządzaniu staje się technologia – prezesi jasno wskazują, że jednym z najważniejszych wyzwań przed nimi stojących jest efektywne zastosowanie nowych technologii w zarządzaniu. „Od tej drogi nie ma odwrotu” – mówi Arkadiusz Gęsicki.
Badanie EY „CEO Outlook Survey 2022” jest częścią serii CEO Imperative. Pytano szefów firm z 13 sektorów w 45 krajach w okresie listopad-grudzień 2021. Ankieta w Polsce objęła 50 prezesów dużych firm.
Artykuł W polskich firmach króluje ręczne sterowanie organizacją pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Polski Ład: ryczałt dla informatyków może być zagrożeniem dla firm IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Także 12-proc. stawki dotyczą usług związanych m.in. z wydawaniem oprogramowania systemowego (PKWiU 58.29.1) i gier (PKWiU ex 58.21.10.0).
Limit przychodów uprawniających do ryczałtu wynosi 2 mln euro rocznie (ok. 9,2 mln zł).
Jak oceniają eksperci EY, ryczałt z niższym podatkiem może okazać się bardziej korzystny dla ludzi IT niż etat i umowa B2B według skali albo podatku liniowego 19 proc.
Eksperci IT mogą opuścić dotychczasową firmę
Niekoniecznie skorzystają jednak przedsiębiorstwa z branży. Otóż specjalista IT na ryczałt we współpracy z byłym pracodawcą może przejść dopiero po 2 latach. Nie może więc od razu zastosować nowej formy opodatkowania w dotychczasowej firmie, ale u innego pracodawcy – jak najbardziej.
„Atrakcyjność ryczałtu dla informatyków jest dużym zagrożeniem dla firm, które zatrudniają tych specjalistów. Ci, którzy będą chcieli skorzystać z ryczałtu, mogą bowiem poszukiwać nowych miejsc pracy” – oceniają ekspertki EY Marta Larwa i Zuzanna Ryciak.
Dopuście różne formy współpracy specjalistów
Jednak te firmy, które dopuszczą różne formy współpracy specjalistów, w tym B2B uwzględniające ryczałt, zyskają na zmianie – mogą mieć dzięki temu przewagę nad konkurentami, którzy staną się nieatrakcyjni dla obecnych pracowników – twierdzą ekspertki EY. Radzą organizacjom jak najszybsze opracowanie strategii retencji talentów z uwzględnieniem zmian Polskiego Ładu.
Ryczał bez ulg i kosztów
Warto zwrócić uwagę, że na ryczałcie nie ma możliwości rozliczania kosztów i korzystania z ulg (odpada więc IP Box, czyli preferencyjne 5 proc. podatku dochodowego).
Za to nowa składka zdrowotna to 9 proc. liczone od przeciętnego wynagrodzenia za pracę. Stawka jest progresywna wraz z wyższymi dochodami. Według Polskiego Ładu przy dochodach 60 – 300 tys. zł podstawą naliczania daniny na NFZ dla ryczałtowców będzie 100 proc. przeciętnej płacy, a przy dochodach ponad 300 tys. zł – 180 proc.
Z kolei na podatku liniowym 19 proc. składka zdrowotna wyniesie 4,9 proc. osiąganego dochodu (co oznacza w sumie obciążenie daniną prawie 24 proc.), a przy rozliczeniu według skali 9 proc., będzie też ponadto 30 tys. zł kwoty wolnej (obecnie ok. 8 tys. zł) i wyższy próg podatkowy stawki 32 proc. (120 tys. zł, obecnie 85,5 tys. zł).
Dla etatu i działalności gospodarczej przewidziano również ulgę dla klasy średniej – dla osób o dochodach od 68412 do 133692 zł w roku (ulga będzie obliczana według skomplikowanego algorytmu).
Polski Ład umożliwi również jednoczesne korzystanie z ulgi IP Box oraz na badania i rozwój.
Ryczałt nawet z obniżoną do 12 proc. stawką podatku nie musi więc być z automatu korzystniejszy niż dotychczasowe formy opodatkowania i wszystko to kwestia podliczenia korzyści i kosztów.
Ryzyko ucieczki za granicę
Według wyliczeń EY zmiany obciążeń wynagrodzeń w Polskim Ładzie uderzą w zarabiających powyżej 15 tys. brutto miesięcznie. Np. przy zarobkach na etacie 15 tys. zł pracownik otrzyma niemal 2 tys. zł mniej na rękę w ciągu roku. Im wyższe zarobki, tym wyższy będzie ten ubytek.
„Ryzyko, że pracownicy będą poszukiwali wyższych zarobków poza organizacją staje się bardzo wysokie. Firmy będą musiały w jeszcze większym stopniu niż dotychczas odpowiadać na presję płacową wywieraną przez najlepszych specjalistów, aby zatrzymać ich w organizacji oraz przyciągać kolejne talenty pracownicze” – stwierdzono w analizie EY.
Artykuł Polski Ład: ryczałt dla informatyków może być zagrożeniem dla firm IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł CISO obawiają się, że nie panują nad sytuacją pochodzi z serwisu CRN.
]]>Co więcej, 77 proc. dostrzega, że w ostatnich 12 miesiącach wzrosła liczba ataków ransomware. Spadły one na firmy w sytuacji, gdy z powodu pandemii 81 proc. firm nie konsultowało planów nowych inicjatyw biznesowych z działami cyberbezpieczeństwa .
Czy dostrzegasz wzrost liczby ataków w ostatnich 12 miesiącach?
Niebezpieczny łańcuch dostaw
Zaledwie jeden na trzech CISO jest przekonany, że cały łańcuch dostaw ich firmy jest dobrze zabezpieczony i odporny.
Pandemia obnażyła luki w tym obszarze i uświadomiła wielu przedsiębiorcom, jak poważne zagrożenia może nieść za sobą złe zabezpieczenie ich partnerów i kontrahentów – firm dostarczających usługi, produkty czy rozwiązania.
„Skupienie na słabych punktach w ekosystemie partnerskim firmy to jeden z oczywistych priorytetów po pandemii dla osób odpowiadających za bezpieczeństwo w firmach” – uważa Kazimierz Klonecki, partner EY i lider działu cyberbezpieczeństwa.
Pieniędzy wciąż brak
Blisko 40 proc. twierdzi, że nie dysponuje budżetem odpowiednim do wyzwań, które pojawiły się w ich firmach w ostatnich 12 miesiącach.
Wydatki na cyberbezpieczeństwo stanowiły w ostatnim roku finansowym średnio zaledwie 0,05 proc. przychodów badanych firm.
Groźny incydent to kwestia czasu
Co więcej, 36 proc. ankietowanych jest zdania, że kwestią czasu jest to, że ich firmy doświadczą znaczącego incydentu cyberbezpieczeństwa, którego można by uniknąć dzięki odpowiednim inwestycjom.
Większość kosztów związanych z cyberbezpieczeństwem jest alokowana w budżetach IT lub w wydatkach na technologię. Utrudnia to właściwe i elastyczne zarządzanie takimi środkami.
CISO muszą ciąć koszty
„Niewystarczająca wysokość budżetów w rękach menedżerów zajmujących się cyberbezpieczeństwem, powoduje konieczność dopasowania stosowanych rozwiązań i presję na zmniejszanie kosztów w pełnym zagrożeń środowisku. Tym samym CISO stale walczą o to, by wypełnić lukę między potrzebami a możliwościami finansowania” – mówi Jakub Walarus, associate partner EY w dziale cyberbezpieczeństwa.
W jakim stopniu poniższe sytuacje dotyczą twojej firmy?
Zarząd jest głuchy na głos ludzi od cyberbezpieczeństwa
W ub.r. 36 proc. respondentów było pewnych, że zespoły cyberbezpieczeństwa biorą udział w konsultacjach na etapie planowania nowych inicjatyw biznesowych. W tym roku wynik ten poleciał do 19 proc.
Aż 56 proc. badanych przyznaje, że zespoły odpowiadające za cyberbezpieczeństwo nie biorą udziału w konsultacjach, albo dołączają do nich zbyt późno.
Zaskakujące i niepokojące jest to, że CISO, nie tylko nie zyskują na znaczeniu, ale wręcz rzadziej niż jeszcze rok temu są stroną rozmów o strategicznych planach i kierunkach rozwoju.
Regulacje też dają popalić CISO
Wyzwaniem stojącym przed CISO są również skomplikowane regulacje. Szefowie ds. bezpieczeństwa informacji szczególnie w międzynarodowych organizacjach muszą funkcjonować w wielu jurysdykcjach jednocześnie.
O tym, jak to ogarniają, świadczy fakt, że niemal połowa przyznała, że compliance jest jednym z najbardziej stresujących wyzwań w pracy CISO.
Na dodatek 57 proc. przypuszcza, że będzie jeszcze trudniej, bo w nadchodzących latach regulacje będą coraz bardziej skomplikowane, wymagając poświęcenia im więcej czasu.
Przewiduje się, że w najbliższym czasie znaczna część aktywności szefów działów bezpieczeństwa informacji skupiona będzie na zapewnieniu zgodności z obowiązującymi regulacjami.
—-
Ankietę przeprowadzono w ramach ogólnoświatowego badania bezpieczeństwa Informacji EY (Global Information Security Survey). W badaniu udział wzięło 1010 respondentów z całego świata z firm o rocznych przychodach przekraczających 1 mld dol.
Artykuł CISO obawiają się, że nie panują nad sytuacją pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Puls branży IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Ponad połowa (57 proc.) polskich firm w czasie pandemii przyspieszyła swoją transformację cyfrową, podczas gdy jedynie w 8 proc. koronawirus spowolnił proces digitalizacji – wynika z danych EY. W opinii przedsiębiorców transformacja cyfrowa jest przede wszystkim szansą na zwiększenie efektywności (77 proc.), odpowiedzią na potrzeby klientów (61 proc.) i sposobem na redukcję kosztów (60 proc.). Działy, w których zmiany wdrażane są przede wszystkim to: księgowość (54 proc.), sprzedaż (52 proc.) i obsługa klienta (44 proc.). Co ciekawe, jedynie 13 proc. respondentów nie dostrzega żadnych barier, jakie stałyby na przeszkodzie w procesie transformacji cyfrowej. Pozostali wymieniają w tym kontekście wysokie koszty (35 proc.), obawy pracowników przed zmianą (28 proc.) i braki kompetencyjne lub kadrowe (25 proc.). Respondenci zapytani o to, jakie rozwiązania wdrożyli lub zamierzają wprowadzić w ramach transformacji cyfrowej, najczęściej wskazywali na zakup sprzętu lub infrastruktury. Zdaniem EY potwierdza to, że polskie firmy rozumieją digitalizację głównie jako automatyzację, podczas gdy zaawansowane rozwiązania nie są zbyt popularne.
Chmura: polskie firmy liczą wydatki
Plany migracji całości lub części oprogramowania do chmury w ciągu najbliższych 2 – 3 lat potwierdziło 33 proc. badanych firm produkcyjnych w Polsce, które dotychczas nie wdrożyły rozwiązań cloud – wynika z badania PMR dla Dassault Systèmes. Transformację przyspiesza przede wszystkim przejście na pracę zdalną. Otóż prawie połowa firm (46 proc.) deklaruje, że już korzysta z chmury, a wśród najważniejszych korzyści wymienia: umożliwienie pracy zdalnej (64 proc.), optymalizację kosztów (47 proc.), zmniejszenie zapotrzebowania na wyspecjalizowany personel IT (45 proc.), niezależność od awarii sprzętu (36 proc.), a także dodatkową ochronę i wsparcie czy większą elastyczność (36 proc.). Jednak większość firm, które jeszcze nie wdrożyły rozwiązań cloud (67 proc.), nie planuje migracji w najbliższych latach. Najczęściej powodem jest budowa własnej infrastruktury IT, a co czwarty podmiot obawia się o bezpieczeństwo danych. Menedżerów zapytano, co powinni zrobić dostawcy, aby zwiększyć zainteresowanie rozwiązaniami cloud. Okazało się, że aspekt finansowy ma kluczowe znaczenie w podejmowaniu decyzji o migracji do chmury. Według PMR pokazuje to, jak duża jest potrzeba edukacji przedsiębiorstw i ich bliższej współpracy z dostawcami przy opracowywaniu konkretnych projektów.
Szefowie IT wyruszą na łowy
Ponad połowa dyrektorów IT (55 proc.) planuje zwiększyć liczbę pracowników w 2021 r. – twierdzą analitycy Gartnera. Przede wszystkim będą poszukiwać fachowców od automatyzacji, chmury i pracy zdalnej. Ma temu towarzyszyć zatrudnianie specjalistów ds. bezpieczeństwa, aby zmniejszyć ryzyko związane z inwestycjami w home office, analitykę i cloud computing. Cześć szefów działów IT ma jednak zamiar odchudzenia swoich zespołów. Najwięcej osób pożegna się z pracą w takich obszarach jak: centra danych, administracja IT oraz utrzymanie aplikacji. Analitycy tłumaczą to przechodzeniem firm na usługi chmurowe. Warto podkreślić, że według ekspertów Gartnera, większość CIO nie będzie w stanie wcielić w życie koncepcji zwiększenia liczby specjalistów we wskazanych obszarach bez podniesienia umiejętności już zatrudnionych pracowników.
Połowa backupów nie udaje się
Tworzenie kopii zapasowych kończy się niepowodzeniem aż w 58 proc. przypadków, tzn. danych nie udaje się odtworzyć – wynika z najnowszego raportu Veeama. Dodatkowo 14 proc. wszystkich danych w ogóle nie jest kopiowanych. Są dwie główne przyczyny porażek: błąd lub przekroczenie limitu czasu podczas tworzenia backupu, a także niezapewnienie określonego w umowie poziomu usług podczas odtwarzania. Firmy są ponadto mocno niezadowolone z dostępności backupu – 80 proc. uważa, że nie może odzyskiwać aplikacji tak szybko, jak tego potrzebuje. Niewiele mniej, bo 76 proc. respondentów narzeka na zbyt małą częstotliwość tworzenia kopii zapasowych. Nic więc dziwnego, że zwiększenie niezawodności to najważniejszy czynnik, jaki może skłonić przedsiębiorcę do zmiany aktualnie używanego rozwiązania do tworzenia kopii zapasowych (31 proc.). Duże znaczenie dla wyboru dostawcy ma też opłacalność, w tym większy zwrot z inwestycji i niższy całkowity koszt posiadania (22 proc.). Użytkownicy coraz częściej chronią swoje dane w chmurze – w 2020 r. przypadało na nią 29 proc. kopii zapasowych, zaś w 2023 r. ma to być już 46 proc. Źródło: Veeam Data Protection Report 2021
Akcesoria mobilne: kolejny hit czasu zarazy
Od wybuchu pandemii znacząco wzrósł popyt na akcesoria do laptopów. Z danych Contextu wynika, że w polskiej dystrybucji sprzedaż stacji dokujących wzrosła o 82 proc. w styczniu i lutym br. (licząc rok do roku). To największy skok popytu na Starym Kontynencie. Dla porównania, w Czechach wzrost wyniósł 12 proc., a w krajach Europy Zachodniej średnio 34 proc. Patrząc na zachodnioeuropejskie dane, w tym roku popyt nabrał jeszcze większego rozpędu niż w ubiegłym. W całym 2020 roku dystrybutorzy sprzedali o 27 proc. więcej stacji dokujących niż w 2019. Zwiększone zapotrzebowanie to, zdaniem analityków, konsekwencja konieczności założenia domowych biur przez wielu pracowników. Notuje się przy tym dużo większe niż w poprzednich latach zainteresowanie etui do laptopów – w Polsce w styczniu i lutym 2021 r. dystrybutorzy sprzedali ich o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednak na zachodzie Europy dynamika okazała się jeszcze wyższa, sięgając poziomu 34 proc.
Artykuł Puls branży IT pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł 64 proc. polskich firm działa w chmurze. Jednak się do niej nie palą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Oprócz poprawy komunikacji i współpracy (na które wskazało 54 proc. badanych) istotnym argumentem za wdrożeniem rozwiązań chmurowych było obniżenie kosztów (34 proc.), zwiększenie elastyczności i wygody prowadzenia firmy. Z kolei 29 proc. ankietowanych kierowało się chęcią zwiększenia bezpieczeństwa danych.
Najważniejsze motywy przeniesienia zasobów firmy do chmury
Pandemia zmotywowała wiele firm do wdrożenia rozwiązań chmurowych, dlatego proces ten przyspieszył w ostatnich miesiącach. Jednak tak wysokie wskazania (64 proc. ankietowanych wdrożyło chmurę) mogą zmylić – nadal polskie firmy podchodzą ostrożnie do chmury i przenoszą do niej tylko to, co uważają za konieczne.
„Dotąd wielu przedsiębiorców obawiało się tego typu rozwiązań, pozostawiając większość procesów w tradycyjnej formie. Nie oznacza to jednak, że z jednym dniem przedsiębiorcy nabrali do chmury pewności i przekonania, że powinni tam przenieść zdecydowaną część albo nawet większość procesów. Nadal przyglądają się tym rozwiązaniom uważnie i w większości korzystają w nich w takim stopniu, w jakim jest to z ich perspektywy jedynie konieczne do prowadzenia działalności, nie doceniając przy tym jakie rozwiązania może ona zaoferować”– mówi Radosław Frańczak, partner EY, CESA Consulting SAP Leader.
Małe zaufanie, duże koszty
Istotną barierą dla rozpowszechniania rozwiązań chmurowych w polskich przedsiębiorstwach pozostaje brak zaufania, który deklaruje 29 proc. firm.
Zniechęcają ponadto przede wszystkim wysokie koszty (24 proc.).
Co ważne, 14 proc. badanych uważa, że nie ma na rynku rozwiązań chmurowych dostosowanych do potrzeb ich firmy.
Dla 13 proc. firm barierą jest opór ze strony zarządu, a dla 9 proc. – ze strony pracowników.
Główne bariery wstrzymujące firmy przed podjęciem decyzji o przeniesieniu danych do chmury
W sumie 73 proc. firm dostrzega bariery we wprowadzaniu chmury.
Według badania jedna trzecia przedsiębiorstw w ciągu najbliższych 18 miesięcy zechce pozostawić większość zasobów w tradycyjnej formie i tylko część utrzymywać w chmurze.
Bez cloud computingu planuje funkcjonować niemal jedna na cztery firmy (24 proc.).
Połowa zasobów w chmurze, a połowa w formie tradycyjnej, to z kolei podejście 23 proc. badanych.
Zaledwie 4 proc. firm zamierza natomiast posiadać w chmurze całość swoich zasobów.
Wykorzystanie chmury w perspektywie najbliższych 18 miesięcy
Radosław Frańczak z EY uważa, że wraz z rosnącą popularnością chmury zaufanie do niej polskich firm będzie rosnąć.
Co więcej, jego zdaniem należy oczekiwać, że korzyści, które zapewniają tego typu rozwiązania sprawią, że przedsiębiorcy odkryją w nich nowe wartości.
„Jedną z nich jest między innymi innowacyjność, która dotyczy nie tylko implementacji samego rozwiązania chmurowego, ale również podejścia producentów oprogramowania czy systemów, którzy coraz częściej najnowsze rozwiązania wprowadzają najpierw w chmurze, a dopiero później udostępniają je w wersjach lokalnych. To oznacza, że brak adaptacji chmury może spowodować opóźnienie lub wręcz odcięcie się od nowości technologicznych” – twierdzi partner EY.
Artykuł 64 proc. polskich firm działa w chmurze. Jednak się do niej nie palą pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Co pogrąża inicjatywy IT? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Większość firm rozumie potrzebę cyfrowej transformacji, jednak chcieć to nie znaczy móc – niemal 80 proc. ankietowanych przez EY przyznaje, że ich działania w obszarze cyfryzacji są hamowane w początkowej fazie.
Sprawdzono powody. Otóż koszmarem przedsiębiorców, którzy chcą inwestować w projekty IT, jest brak odpowiednich umiejętności pracowników – na ten problem wskazuje 65 proc. ankietowanych.
Kompetentni ludzie okazują się ważniejsi, niż pieniądze. Niewystarczający budżet jako największy hamulec wymieniło 59 proc. Doskwiera też brak modelu operacyjnego zakładającego procesy cyfryzacji (45 proc.) i strategii w tym zakresie (38 proc.).
Dlaczego inicjatywy cyfrowe w Twojej firmie „grzęzną”?
Źródło: EY Digital Investment Index 2020
Wysilają się i nie widzą efektów
W ponad 30 proc. firm brakuje kultury innowacji i eksperymentowania, a 34 proc. mierzy się z coraz większym naciskiem na cięcie kosztów. To może tłumaczyć dlaczego mniej niż 10 proc. respondentów badania EY (w tym również liderzy cyfrowej transformacji) deklaruje, że nie jest w stanie odczuć w pełni efektu swoich wysiłków podjętych na rzecz cyfryzacji przedsiębiorstw.
Nie wiedzą, jaki jest zwrot z inwestycji
Mniej niż jedna czwarta zarządzających ankietowanych przez EY przyznaje, że mierzy zwrot z cyfrowych inwestycji (RODI). Tymczasem inne wskaźniki KPI dotyczące wyników finansowych czy wydajności operacyjnej są powszechnie stosowane.
„Chociaż ponad trzy czwarte kadry kierowniczej twierdzi, że inicjatywy cyfrowe miały kluczowe znaczenie dla sukcesu ich organizacji w ciągu ostatnich dwóch lat, ustalenie dokładnych danych, pokazujących skalę i mierzalne efekty tego sukcesu wciąż trwa” – podsumowuje Michał Kopyt, partner EY, lider działu doradztwa technologicznego.
Ankietę przeprowadzili EY i Oxford Economics wśród 1001 menedżerów odpowiedzialnych za decyzje ws. IT (CEO, CDO – Chief digital officer, CFO, CSO, CIO) w firmach z różnych branż o rocznych przychodach powyżej 1 mld dol. (w tym jedna trzecia powyżej 10 mld dol.). 60 proc. respondentów pochodziło z obu Ameryk, 20 proc. z Europy, 20 proc. z regionu Azji i Pacyfiku. Badanie przeprowadzono w okresie wrzesień – listopad 2020 r.
Artykuł Co pogrąża inicjatywy IT? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł EY przejął polskiego integratora pochodzi z serwisu CRN.
]]>EY Polska nabył też szereg gotowych rozwiązań bazujących na technologii niemieckiego koncernu. Zapewnia, że może teraz zaoferować pełne portfolio usług doradczych, wdrożeniowych i integracyjnych powiązanych z rozwiązaniami SAP i i poprowadzić pełny proces transformacji cyfrowej, od zaproponowania rozwiązania technicznego, poprzez wdrożenie i wsparcie techniczne po wdrożeniu, aż po końcową ewaluację przeprowadzonego projektu. Oferta jest skierowana zarówno do klientów w Polsce, Europie, jak i globalnie. Nowy zespół obejmuje łącznie 200 fachowców.
Liderem połączonego zespołu został Radosław Frańczak – współzałożyciel i dotychczasowy partner zarządzający SID. Przed 2007 r. zdobywał doświadczenie w HP i SAP-ie, gdzie pełnił funkcję dyrektora presales w Europie Środkowej.
– Klienci wymagają od nas, abyśmy byli w stanie bardzo szybko przeprowadzić transformację biznesową i technologiczną ich biznesów, tak aby mogli lepiej konkurować w zmieniającym się otoczeniu ekonomicznym – mówi Iwona Kozera, partnerka zarządzająca działem doradztwa biznesowego EY Polska.
Celem rozwoju EY Polska w obszarze technologii jest świadczenie klientom kompleksowej usługi transformacji biznesowej – Agile Business Transformation.
Artykuł EY przejął polskiego integratora pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Klienci kręcą nosem na e-handel pochodzi z serwisu CRN.
]]>Aż 27 proc. nabywców elektroniki szukało wiedzy o produkcie w mediach społecznościowych – to również najwyższy udział w różnych branżach, który pokazuje moc przekazu w social media dla sprzedawców.
Tradycyjny kontakt nadal potrzebny
Badanie wskazuje jednak, że dominacja internetowego sposobu sprzedaży i komunikacji nie jest przytłaczająca. Konsumenci oczekują raczej wielokanałowości (zharmonizowane różne modele sprzedaży i dotarcia do klientów).
Otóż, jak wynika z badania, jest szereg barier dla zakupów online elektroniki. Najczęściej ankietowani wymieniali chęć osobistego obejrzenia i ocenienia produktu. Wskazywało na nią 52 proc. badanych. Istotna jest też potrzeba natychmiastowego zabrania towaru – według 42 proc. Natomiast 38 proc. pytanych chciało osobistej porady w sklepie, więc wybrało się na zakupy do zwykłej placówki – to najwyższy odsetek wśród wszystkich branż.
Niemal jedna piąta (19 proc.) wskazała, że kupiła elektronikę w tradycyjnym sklepie, bo akurat byli w jego pobliżu. Tyle samo twierdzi, że… po prostu lubi chodzić na zakupy.
Klienci nie lubią czekać
Blisko 18 proc. Polaków nie kupuje w sieci ponieważ nie ufa internetowi (dane dla wszystkich branż). Nie podobają się również wysokie koszty wysyłki (10 proc.) i niezadowalający czas dostawy (7 proc.).
W zakupach wielokanałowych bardzo istotny jest obszar logistyki (odbiór, dostarczenie, zwrot towaru) Okazuje się, że większość klientów (55 proc. ankietowanych) wprawdzie zamawia towar online, ale odbiera go osobiście w stacjonarnym sklepie. Z opcji dostawy do domu korzysta 46 proc. badanych. Zwrot produktu zakupionego w sieci też preferowany jest w zwykłym sklepie (40 proc.). Wynika z tego, że stacjonarne punkty sprzedaży (albo przynajmniej placówki odbioru lub zwrotu towaru) są istotnym elementem oferty detalisty.
Cena i wybór najważniejsze
Dla konsumentów internetowych i stacjonarnych zasadnicze znaczenie mają te same rzeczy: dobry stosunek ceny do jakości i szeroki wybór. Czyli zakupy online są sposobem zaspokojenia tej samej potrzeby przy użyciu odmiennych metod niż w tradycyjnym handlu.
Badanie zostało przeprowadzone przez EY w marcu 2019 r. na reprezentacyjnej dla Polski próbie 1628 osób w wieku 15-75 lat. Zastosowana metoda badawcza to wspomagany komputerowo wywiad za pomocą strony www (CAWI).
Artykuł Klienci kręcą nosem na e-handel pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Skarbówka ma nowy wskaźnik skuteczności kontroli pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jak wynika z analizy ekspertów EY, takie postawienie sprawy może mieć dwojakie skutki – zarówno korzystne, jak i problematyczne dla firm.
Dobra wiadomość jest taka, że zastosowanie kryterium skuteczności kontroli na poziomie 3 tys. zł może oszczędzić firmie, u której nie wykryto dużych nieprawidłowości, kolejnych i ciągnących się dłużej kontroli. Możliwe bowiem, że fiskus zadowoli się niewielkim łupem i nie będzie dalej szukać nieprawidłowości w tej samej firmie.
Z drugiej strony organy skarbowe raczej nie będą skłonne odpuścić nawet najdrobniejszych spraw w rozliczeniach podatkowych, aby osiągnąć wspomniany limit kwotowy.
Ponadto według KAS ma wzrosnąć wskaźnik trafności typowania podmiotów do kontroli do 90 proc. w 2020 r. (dla porównania w 2017 r. wyniósł 83,5 proc.). Tutaj gorsza wiadomość. W ocenie ekspertów EY wymaganie wyższego poziomu analiz przed kontrolą może skutkować tym, że do sprawdzenia zostaną wskazane przedsiębiorstwa, w których łatwiej zanegować rozliczenia podatkowe – co nie zawsze jest jednoznaczne z celowym unikaniem opodatkowania.
Jak wyjaśnia zastępca szefa KAS, Paweł Cybulski, nowe kryterium 3 tys. zł "ma na celu zapewnienie ekonomiki kontroli poprzez eliminowanie angażowania kontrolnego w sprawy o bardzo małych skutkach podatkowych i stymulowanie wyższego poziomu analiz przedkontrolnych."
Przedstawiciel KAS zapewnia przy tym, że wprowadzony limit nie zachęci skarbówki do ograniczania aktywności do prostych kontroli, bo będą też inne wskaźniki jej skuteczności (kwota ustaleń przypadająca na jedną kontrolę oraz suma dodatkowych wpływów budżetowych).
Artykuł Skarbówka ma nowy wskaźnik skuteczności kontroli pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Firmy bezbronne wobec fiskusa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Tymczasem, jak wynika z analizy, urzędnicy skarbowi są coraz bardziej skuteczni. Liczba postępowań karnoskarbowych wzrosła z ok. 65 tys. w 2017 r. do nawet 100 tys. w 2018 r. Mimo spadku liczby kontroli o 25 proc. zwiększyła się średnia kwota ustaleń na jedną kontrolę (375 tys. zł w I poł. 2018 r. wobec 232 tys. zł w I poł. 2017 r.). To efekt udoskonalonej analityki (jak JPK) i trafniejszego typowania podmiotów do sprawdzenia.
Według raportu zwłaszcza księgowość organizacji nie jest przygotowana do kontroli skarbówki i ewentualnych sporów. Wprawdzie 79 proc. pytanych zapewnia, że weryfikuje poprawność składanych deklaracji podatkowych, ale w 60 proc. robi to ta sama osoba, która przygotowywała dokument.
Tylko 38 proc. przedsiębiorców wypracowało procedury sprawdzania JPK, a 35 proc. – weryfikacji pod kątem zapobiegania wyłudzeniom VAT.
Zaledwie 11 proc. ma procedury na wypadek przegrania sporu ze skarbówką. Większość (88 proc.) nie wie nawet, jakie osoby mogą odpowiadać w takiej sytuacji.
EY i Axa apelują, by dostosować procedury w organizacji do zmian, jakie wprowadza fiskus. Autorzy raportu podkreślają, że dotychczasowe schematy, który były do zaakceptowania nawet rok temu, mogą nie zdać egzaminu w konfrontacji ze skarbówką. Jako jedną z kluczowych zmian wskazano możliwość złożenia korekty deklaracji w ciągu 14 dni od wszczęcia kontroli. Firma musi więc być dobrze przygotowana na to, by szybko ocenić, czy w kwestiach podatkowych popełniła błędy i zdecydować, czy wchodzić w spór z fiskusem (od którego może nawet zależeć przyszłość firmy).
Artykuł Firmy bezbronne wobec fiskusa pochodzi z serwisu CRN.
]]>