Artykuł Gaming górą pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Jeszcze w latach 2009–2010 komputery gamingowe stanowiły około 2 proc. rynku PC, zaś w 2014 r. już 3 proc. – mówi Paweł Lewandowski, Senior Product Manager w ABC Data.
W ostatnich latach tempo wzrostu jest coraz szybsze. Wprawdzie w skali całego rynku wzrosty udziałów w całej puli pecetów wynoszą tylko około 1 proc. rocznie, jednak w praktyce oznacza to, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba desktopów przeznaczonych dla graczy wzrosła dwukrotnie.
A-brandowi producenci nieustannie wzbogacają ofertę o bardzo wydajne urządzenia przeznaczone do elektronicznej rozrywki. Na tle pozostałych marek ich produkty wyróżniają się unikalnym designem czy rozwiązaniami technicznymi. Ponadto tacy dostawcy bardzo często jako pierwsi wdrażają w produktach nowe technologie dla graczy takich firm jak Intel czy NVIDIA. Takiemu sprzętowi zawsze towarzyszą specjalne akcesoria, a przede wszystkim oprogramowanie. Są to, co prawda, urządzenia droższe od odpowiedników lokalnej produkcji, ale w tym przypadku, podobnie jak w motoryzacji, cena przekłada się na znacznie wyższą jakość i wydajność maszyny.
– Z danych IDC wynika, że w pierwszej połowie 2015 r. spośród 370 tys. desktopów A-brandowych sprzedanych w Polsce około kilkunastu tysięcy stanowią profesjonalne komputery gamingowe – mówi Paweł Lewandowski.
Markowe komputery mają wiele mocnych stron, i to nie tylko w kontekście wykorzystywanych technologii. Po pierwsze wszystkie zastosowane w nich komponenty są bardzo dobrze dopasowane, co zapewnia stabilną pracę systemu. Po drugie, gwarancja obejmuje całą konstrukcję, więc nie trzeba się martwić o jej poszczególne elementy. Ponadto gamingowy A-brand zwykle jest zamknięty w designerskiej obudowie, która sugeruje jego przeznaczenie. Do tego dochodzi jeszcze prestiż marki.
Nie ma zatem najmniejszej wątpliwości, że reseller powinien mieć w swojej ofercie komputery gamingowe, a zwłaszcza A-brandowe. Popyt na nie rośnie i z pewnością będzie nadal rósł w kolejnych latach, podczas gdy zapotrzebowanie na tradycyjne pecety spada. Co ważne, ceny maszyn przeznaczonych do elektronicznej rozrywki są dużo wyższe niż zwykłych desk-
topów, co oznacza możliwość uzyskania większej marży.
– Za najtańsze przeznaczone dla graczy desktopy użytkownik musi zapłacić od 2,5 do 4 tys. zł. Sprzęt ze średniej półki oznacza wydatek rzędu 4–6 tys. zł – mówi Dominik Rauk, dyrektor ds. produktów A-Brand w ABC Dacie.
Przedstawiciel dystrybutora dodaje, że na rynku nie brakuje też maszyn z segmentu high-end, których ceny sięgają kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Bardzo prawdopodobne, że w 2016 r. popyt na komputery o najwyższej wydajności będzie jeszcze większy niż rok czy dwa lata temu. Stanie się tak za sprawą nowinek na rynku komponentów. Pamięci DDR4, które jeszcze rok temu stanowiły margines rynku, w ciągu najbliższych miesięcy staną się standardem w sprzęcie gamingowym. Ich zastosowanie wymaga jednak kompletnej wymiany platformy, więc miłośnicy komputerowej rozrywki chcący skorzystać z przewag, jakie daje ta technologia, będą inwestować w nowy sprzęt.
Z całą pewnością można stwierdzić, że graczy nie będzie ubywało. Zarażeni bakcylem gamingu nastolatkowie – sprzed 10 czy 20 lat – dziś kupują zwykle najwydajniejsze maszyny. O popularność elektronicznej rozrywki wśród młodego pokolenia również nie należy się martwić, czego dowodzi ciągle rosnące zainteresowanie takimi imprezami jak Poznań Game Arena, Intel Extreme Masters czy Warsaw Games Week.
Artykuł Gaming górą pochodzi z serwisu CRN.
]]>