Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$fields is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields.php on line 138

Deprecated: Creation of dynamic property acf_loop::$loops is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/loop.php on line 28

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$loop is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/loop.php on line 269

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$revisions is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/revisions.php on line 397

Deprecated: Creation of dynamic property acf_validation::$errors is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/validation.php on line 28

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$validation is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/validation.php on line 214

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_customizer::$preview_values is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-customizer.php on line 28

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_customizer::$preview_fields is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-customizer.php on line 29

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_customizer::$preview_errors is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-customizer.php on line 30

Deprecated: Creation of dynamic property ACF::$form_front is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-front.php on line 598

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_widget::$preview_values is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-widget.php on line 34

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_widget::$preview_reference is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-widget.php on line 35

Deprecated: Creation of dynamic property acf_form_widget::$preview_errors is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/forms/form-widget.php on line 36

Deprecated: Creation of dynamic property KS_Site::$pingback is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/timber-library/lib/Site.php on line 180

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_oembed::$width is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-oembed.php on line 31

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_oembed::$height is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-oembed.php on line 32

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_google_map::$default_values is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-google-map.php on line 33

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field__group::$have_rows is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/includes/fields/class-acf-field-group.php on line 31

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_clone::$cloning is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/pro/fields/class-acf-field-clone.php on line 34

Deprecated: Creation of dynamic property acf_field_clone::$have_rows is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/pro/fields/class-acf-field-clone.php on line 35

Deprecated: Creation of dynamic property Timber\Integrations::$wpml is deprecated in /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/timber-library/lib/Integrations.php on line 33

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/sarotaq/crn/wp-content/plugins/advanced-custom-fields-pro/pro/fields/class-acf-field-clone.php:34) in /home/sarotaq/crn/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
- CRN https://crn.sarota.dev/tag/elektroniczna-dokumentacja-medyczna/ CRN.pl to portal B2B poświęcony branży IT. Dociera do ponad 40 000 unikalnych użytkowników. Jest narzędziem pracy kadry zarządzającej w branży IT w Polsce. Codziennie nowe informacje z branży IT, wywiady, artykuły, raporty tematyczne Tue, 01 Aug 2017 13:10:00 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.6.2 EDM – jest nowy termin https://crn.sarota.dev/aktualnosci/edm-jest-nowy-termin/ https://crn.sarota.dev/aktualnosci/edm-jest-nowy-termin/#respond Tue, 01 Aug 2017 13:10:00 +0000 https://crn.pl/default/edm-jest-nowy-termin/ Placówki medyczne mają więcej czasu na przygotowanie się do wdrożenia odpowiednich rozwiązań.

Artykuł EDM – jest nowy termin pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Senat poparł nowelizację ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia, w związku z czym termin obowiązkowego wdrożenia elektronicznej dokumentacji medycznej będzie przesunięty na 1 stycznia 2019 r.
Zgodnie z ustawą przesunięciu ulegają także terminy realizacji Projektu P1. Chodzi o  Elektroniczną Platformę Gromadzenia, Analizy i Udostępnienia Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych. Ustalono nowe terminy obowiązku wprowadzenia: 

– elektronicznego wystawiania recept – od 1 stycznia 2020 roku  

– e-skierowań – od 1 stycznia 2021 roku 

– prowadzenia pozostałej elektronicznej dokumentacji medycznej – od 1 stycznia 2019 r. Jej wymiana za pośrednictwem P1 – od 1 stycznia 2021 r.

Nowelizacja doprecyzowuje definicję EDM. Zgodnie z nią elektroniczna dokumentacja medyczna może być prowadzona również poza Systemem Informacji Medycznej, a więc niezależnie od uruchomienia platformy P1.
 

Artykuł EDM – jest nowy termin pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/aktualnosci/edm-jest-nowy-termin/feed/ 0
Nieprzerwane działanie placówek medycznych https://crn.sarota.dev/artykuly/nieprzerwane-dzialanie-placowek-medycznych/ https://crn.sarota.dev/artykuly/nieprzerwane-dzialanie-placowek-medycznych/#respond Tue, 19 Apr 2016 06:00:00 +0000 https://crn.pl/default/nieprzerwane-dzialanie-placowek-medycznych/ Zapewnienie ciągłego dostępu do elektronicznej dokumentacji wymaga posiadania nie tylko nowoczesnych urządzeń informatycznych w centrum danych, lecz także odpowiedniego oprogramowania do zarządzania nim.

Artykuł Nieprzerwane działanie placówek medycznych pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Placówki, które dopiero rozpoczynają proces modernizacji swoich zasobów IT, powinny zwrócić szczególną uwagę na technikę wirtualizacji. Umożliwia bowiem uruchomienie na jednym, fizycznym serwerze nawet kilkudziesięciu serwerów wirtualnych, na których będą działać poszczególne aplikacje, takie jak system rejestracji pacjentów, spis leków, repozytorium dokumentacji medycznej itp. Zaletą wirtualnego serwera jest to, że stworzenie go jest tańsze i zdecydowanie mniej czasochłonne niż zakup i podłączenie serwera fizycznego. W dużym uproszczeniu: wirtualizacja – z pamięciami masowymi najnowszej generacji i chmurą – stanowi jeden z najważniejszych komponentów nowoczesnego centrum danych. W połączeniu z odpowiednimi narzędziami pomaga zapewnić nieprzerwaną dostępność zarówno danych medycznych, jak i aplikacji umożliwiających wgląd w te dane.

 

Awarie systemów IT a dostępność danych

Nawet nowoczesne systemy IT nie gwarantują bezawaryjnej pracy non stop. Do przestojów w działaniu usług przyczyniają się różnego typu usterki, klęski naturalne, a także nierzadkie błędy ludzkie. Zdarzają się też poważniejsze awarie, wymagające długotrwałych napraw sprzętu. Modernizacja medycznego centrum danych to zatem początek drogi do sukcesu.

Kolejnym krokiem jest jego odpowiednie zabezpieczenie i zapewnienie szybkiego uruchomienia w sytuacjach kryzysowych. W tym zakresie placówki medyczne powinny być zabezpieczone nawet lepiej od przedsiębiorstw. Wynika to z faktu, że o ile utrata danych lub brak dostępności do zasobów naraża firmę komercyjną na utratę reputacji, satysfakcji klienta czy przychodów, o tyle awaria w placówce medycznej w ekstremalnym przypadku może zagrozić życiu pacjentów.

Pomimo wyzwań, zagwarantowanie dostępności w modelu 24/7 jest obecnie możliwe. Tradycyjne podejście zakłada budowę zapasowego centrum danych w osobnej lokalizacji, co jest rozwiązaniem skutecznym, ale też bardzo kosztownym. Na taką strategię mogą pozwolić sobie tylko duże i bogate firmy, np. banki.

 

Pakiet Veeam Availability Suite v9

– wybrane korzyści dla placówek ochrony zdrowia

• Zapewnia stały dostęp do danych oraz ciągłość działania, m.in. dzięki możliwości

uzyskania wskaźnika czasu i punktu przywracania (RTPO) na poziomie poniżej 15 minut dla wszystkich aplikacji i danych.

• Stanowi atrakcyjną kosztowo alternatywę wysokowydajnych, ale bardzo drogich w budowie i utrzymaniu klastrów serwerowych.

• Zapobiega utracie danych, m.in. dzięki usłudze odtwarzania po awarii (DRaaS). To sprawia, że budowa zapasowego centrum danych staje się zbędna.

• Gwarantuje odzyskanie na żądanie każdego pliku, aplikacji i serwera wirtualnego.

• Ułatwia stworzenie środowiska, w którym można bezpiecznie testować wprowadzanie zmian i aktualizacji.

• Umożliwia proaktywne monitorowanie i ostrzeganie o problemach, zanim wpłyną na działalność operacyjną.

• Dzięki opcji przywracania danych z chmury polskich usługodawców (w modelu BaaS i DRaaS) pomaga placówkom medycznym zachować ciągłość działania.

• Zapewnia dwukrotne (wobec tradycyjnego modelu) zwiększenie wydajności tworzenia kopii zapasowych i obniżenie wydatków na pamięci masowe.

Veeam sugeruje, by placówki medyczne rozważyły wybór alternatywnego rozwiązania w postaci pakietu oprogramowania Veeam Availability Suite v9, które równie skutecznie jak w przypadku tradycyjnej replikacji eliminuje problemy dotyczące dostępności, lecz jest znacznie tańsze we wdrożeniu i eksploatacji. Pakiet łączy funkcje oprogramowania Veeam Backup & Replication do tworzenia kopii zapasowych, przywracania ich i replikacji danych z zaawansowanymi mechanizmami monitorowania, raportowania i planowania wykorzystania mocy obliczeniowej serwerów, dostępnymi w rozwiązaniu Veeam ONE. Veeam Availability Suite oferuje wszystko, co jest potrzebne do skutecznego dbania o ciągłość dostępu w wirtualnych śro-
dowiskach VMware vSphere i Microsoft Hyper-V oraz zarządzania nimi.

Dodatkowe informacje:

Sylwester Derda, Marketing Manager Baltics & SEE,

Veeam Software, sylwester.derda@veeam.com

Artykuł powstał we współpracy z firmą Veeam Software.

Artykuł Nieprzerwane działanie placówek medycznych pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/nieprzerwane-dzialanie-placowek-medycznych/feed/ 0
Elektroniczna dokumentacja medyczna – nie opłaca się czekać https://crn.sarota.dev/wywiady-i-felietony/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nie-oplaca-sie-czekac/ https://crn.sarota.dev/wywiady-i-felietony/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nie-oplaca-sie-czekac/#respond Mon, 14 Mar 2016 07:00:00 +0000 https://crn.pl/default/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nie-oplaca-sie-czekac/ Mimo że dopiero za niecałe dwa lata wszystkie podmioty medyczne będą musiały prowadzić dokumentację w postaci elektronicznej, czasu nie ma zbyt dużo. Ci klienci, którzy na poważnie nie zaczęli swojej „przygody” z IT, mają bardzo dużo do nadrobienia. Ci, którzy w pewnym stopniu już się zinformatyzowali, powinni skupić się na przeglądzie infrastruktury oraz jej rozbudowie i zapewnieniu skalowalności. O wyzwaniach związanych ze sprzedażą rozwiązań IT placówkom ochrony zdrowia rozmawialiśmy z uczestnikami Okrągłego Stołu CRN Polska.

Artykuł Elektroniczna dokumentacja medyczna – nie opłaca się czekać pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Nasi rozmówcy: Jan Siwek, dyrektor Działu Medycznego,
Alstor, Marcin
Wójcik, Regional Accounts
Manager, Trend Micro, Paweł Jabłoński, AutoID BD Director Central Eastern
Europe, RRC Poland, Robert A.
Beksiński, Senior Key
Account Manager, Ericpol.

 

EDM – czy wciąż mamy czas?

CRN W październiku po raz kolejny
przesunięto datę wejścia w życie obowiązku prowadzenia elektronicznej
dokumentacji medycznej pacjentów – z 1 sierpnia 2017 r. na
1 stycznia 2018. Czy w związku z tym można założyć, że wciąż
integratorzy i ich klienci mają dużo czasu?

Jan
Siwek, Alstor
Teoretycznie
jest to czas wystarczający do pełnego zinformatyzowania dowolnej placówki
medycznej, chociaż z pewnością nie należy z tym zwlekać. Proces
analizy i wprowadzania EDM trzeba rozpocząć jak najwcześniej, bo jest
związany nie tylko z procedurami audytu, a potem instalacją sprzętu
i oprogramowania oraz późniejszymi testami. Kluczowe dla efektywnego
korzystania z EDM są szkolenia personelu, które często trwają dość długo
i w efekcie może nagle zabraknąć czasu na tzw. pełny sukces we
wdrożeniu.

Paweł
Jabłoński, RRC
Dla
partnerów jest to tak naprawdę ostatni moment, aby podjąć strategiczną decyzję,
czy chcą być obecni na rynku medycznym, czy nie. Jeżeli się zdecydują, to
powinni bardzo szybko zacząć budowę oferty dla tego typu placówek, edukować się
i rozpoczynać biznesową walkę. Oczywiście, wszystkie duże szpitale są już
zinformatyzowane, ale początkujące firmy integratorskie i tak raczej nie
prowadziłyby tam wdrożeń. Natomiast wciąż bardzo wiele jest do zrobienia
w mniejszych szpitalach, rejonowych przychodniach i prywatnych
gabinetach lekarskich, bo one przecież też będą musiały zostać
zinformatyzowane.

Marcin
Wójcik, Trend Micro
Wśród
przedstawicieli branży medycznej widać wzrost świadomości nie tylko odnośnie do
konieczności informatyzacji, ale i korzyści z niej płynących.
W 2012 r. jeszcze niewiele się o tym mówiło, a już
w 2014 wielu pracowników zakładów opieki zdrowotnej aktywnie uczestniczyło
w szkoleniach i podejmowało decyzje o wyborze właściwych
rozwiązań. Z kolei w bieżącym roku widać intensywnie prowadzone
wdrożenia w ponad połowie nie w pełni zinformatyzowanych placówek.

Robert
A. Beksiński, Ericpol
Oferujemy nasze rozwiązania nie szpitalom, ale podmiotom lecznictwa
otwartego, czyli przychodniom i gabinetom lekarskim. Tutaj statystyki
częściowo są podobne. Nadal około 20 proc. takich podmiotów leczniczych
nie jest zinformatyzowanych i prawdopodobnie jeszcze długo nie będzie. Ale
też podobna ich liczba w pełni zakończyła już ten proces i te można
dziś stawiać za wzór.

 

CRN
Może niektóre podmioty
medyczne czekają z zakupem nowych rozwiązań, aby na chwilę przed wejściem
w życie tego obowiązku nabyć najnowocześniejsze narzędzia na rynku?

Jan
Siwek, Alstor
Takie
podejście raczej nie miałoby sensu. To, co obecnie oferują producenci, można
w prosty sposób rozbudowywać, więc rzadko konieczna jest np. wymiana
całego rozwiązania. Dogłębna analiza potrzeb w zakresie optymalizacji
obiegu dokumentacji medycznej umożliwia zaproponowanie właściwego rozwiązania.
Natomiast trzeba zagwarantować dużą skalowalność całej infrastruktury, co
wynika z konieczności przechowywania i przetwarzania coraz większej
ilości informacji.

Marcin
Wójcik, Trend Micro
Podobnie
jest w kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Tu też czekanie nie ma
sensu, bo wszystkie posiadane przez placówki medyczne dane powinny być jak
najszybciej właściwie zabezpieczone, a postęp w tej dziedzinie
również jest bardzo szybki. Trzeba więc nastawić się na zastosowanie rozwiązań
o szerokim spectrum ochrony i wysokiej skuteczności, by próbować
„nadążyć” za cyberprzestępcami.

 

Czego dziś potrzebują placówki medyczne?

CRN Czy w przypadku wielu podmiotów
medycznych wciąż konieczna jest praca u podstaw, czyli budowanie
wszystkiego od początku? Czy też integratorzy mają już szanse na kolejne
kontrakty związane z wymianą sprzętu?

Paweł
Jabłoński, RRC
Taka
wymiana niekoniecznie musi być związana np. ze zużyciem się sprzętu lub
koniecznością nabycia rozwiązań kolejnej generacji. Obecnie na świecie bardzo
dużą uwagę przykłada się do zwalczania nowych ognisk różnych chorób, aby
zapobiec epidemii. To wiąże się z koniecznością wdrażania coraz nowszych
systemów przyspieszających diagnostykę i agregujących jeszcze więcej
danych.

Jan
Siwek, Alstor
Wiele
technik obrazowania medycznego oraz diagnostyki rozwija się bardzo szybko,
a to ma bezpośrednie przełożenie na infrastrukturę informatyczną
w placówkach. Komputerowe stacje diagnostyczne muszą być wyposażone
w wydajne procesory i dużą ilość pamięci, więc co pewien czas
konieczna jest ich wymiana. Poza tym jest jeszcze jedno ważne kryterium,
o którym się zapomina. W izbach przyjęć komputery pracują przez 24
godziny na dobę. Wymagania jakościowe wobec takiego sprzętu muszą być zupełnie
inne niż w przypadku zwykłych biurowych stacji roboczych.

Robert
A. Beksiński, Ericpol
W lecznictwie otwartym te proporcje wyglądają trochę inaczej.
Owszem, jest grupa lekarzy, którzy potrzebują specjalistycznego sprzętu,
natomiast zdecydowana większość pracuje na zwykłych komputerach. Wymiana
sprzętu następuje, gdy on się zużyje lub przestanie działać, więc nadal wiele
podmiotów wciąż korzysta z Windows XP, mimo że ten system nie jest już
wspierany. Ale to nie jest główna część biznesu współpracujących z nami
integratorów, bo – jak wiadomo – na sprzedaży sprzętu praktycznie się
dziś nie zarabia. Największa wartość, jaką resellerzy wnoszą do podmiotu
leczniczego, jest związana z oprogramowaniem i usługami. Klienci (lekarze,
właściciele, kierownicy medyczni) potrzebują podpowiedzi, w jaki sposób
mogą rozwiązywać swoje problemy. Dlatego świadczone przez integratorów
konsultacje, połączone oczywiście z wdrożeniem oraz szkoleniami,
zapewniają im największe przychody i zysk. A ilość wyzwań nie maleje,
o co już dbają nasi ustawodawcy, więc konieczne są częste aktualizacje
oprogramowania medycznego.

 

Jan
Siwek, Alstor

Dzisiaj gra nie toczy się o prostą informatyzację szpitala – jego
usieciowienie i zbudowanie serwerowni, bo infrastruktura w większości
placówek już istnieje. Obecnie najważniejsze jest zoptymalizowanie pracy
wszystkich pracowników w szpitalu pod kątem kosztów i efektywności.
W ostatnich latach koszty utrzymania dobrego lekarza wzrosły drastycznie,
wielu już wyjechało z kraju, a na prawdziwych specjalistów niektórych
szpitali po prostu nie stać. Dlatego powinno się o tych, którzy zostali,
szczególnie dbać, np. zapewniając im jak najlepsze warunki na stanowisku pracy.
Dla przykładu chirurdzy około 30 proc. czasu spędzają na wypełnianiu
dokumentacji dotyczącej wykonanych operacji, a w tym czasie woleliby
przeprowadzić kilka kolejnych zabiegów. Warto im zaprezentować np.
oprogramowanie, które zautomatyzuje proces planowania przedoperacyjnego
i raportowania po wykonanym zabiegu. Tego typu rozwiązania są
wykorzystywane w radiologii już od kilkunastu lat i świetnie się
sprawdzają. Dzięki automatyzacji pracy z komputerów mogą też korzystać
lekarze o mniejszym doświadczeniu, a ich koledzy z wieloletnim
stażem – konsultować nawet zdalnie cięższe przypadki i opcje
planowania.

Robert
A. Beksiński, Ericpol
Potwierdzam, nasi resellerzy też zwracają uwagę na fakt, że jeśli
oprogramowanie medyczne jest odpowiednio proste w obsłudze, to wiek
użytkownika odgrywa mniejszą rolę. Oczywiście, zawsze znajdą się osoby, które nie
zechcą się „zinformatyzować” i deklarują, że gdy wejdzie obowiązek korzystania
z EDM, przejdą na emeryturę.

Paweł
Jabłoński, RRC

Ciekawy wpływ na rozwój sytuacji w branży medycznej będą miały towarzystwa
ubezpieczeniowe i kancelarie prawne, które próbują wymuszać lepszą jakość
usług, strasząc ewentualnymi konsekwencjami. Coś, co jest normą w USA,
przychodzi właśnie do Europy. Tego typu działalność może spowodować, że osobom,
które pozwalały sobie na pewien margines błędu w sztuce lekarskiej czy
wypełnianiu dokumentacji, będzie zależało na jak najszybszej informatyzacji.
Właściwie użytkowane oprogramowanie ułatwi unikanie tego typu błędów.

 

Integratorzy i medycyna

CRN
Jeszcze niedawno
w Polsce brakowało integratorów, którzy specjalizowaliby się
w obsłudze podmiotów medycznych. Jak sytuacja wygląda obecnie?

Jan
Siwek, Alstor
W
ciągu ostatnich kilku lat ich liczba zwiększyła się dwukrotnie, ale nadal jest
miejsce dla nowych, ambitnych firm, których zarządy zechcą wyznaczyć grupę
pracowników do przejścia odpowiednich szkoleń i wyspecjalizowania się
w obsłudze placówek ochrony zdrowia. Takie osoby muszą zdawać sobie sprawę
z tego, że z pracownikami szpitali rozmawia się zupełnie innym
językiem niż z ludźmi, którzy pracują np. w biurach. Jeżeli firma
integratorska poprawnie odrobi to zadanie, będzie mogła liczyć na bardzo
dobrych i lojalnych klientów, ponieważ zarządy podmiotów medycznych bardzo
lubią współpracować z dostawcami, z którymi znalazły wspólny język
i którzy znają ich specyfikę działania.

Robert
A. Beksiński, Ericpol
Ten rynek bardzo się zmienił w ostatnich latach, a rola
integratorów znacząco wzrosła. Jesteśmy tego najlepszym przykładem:
zrezygnowaliśmy z całkiem dużej grupy handlowców współpracujących
bezpośrednio z klientami i przestawiliśmy się wyłącznie na działania
za pośrednictwem kanału partnerskiego. Teraz to nasi partnerzy są
odpowiedzialni za prezentacje u klientów, wdrożenia czy szkolenia.
I za wszystkie te działania oczywiście pobierają wynagrodzenie.

 

Marcin
Wójcik, Trend Micro
W
ciągu ostatnich dwóch lat wielu integratorów połączyło swoje siły
i stworzyło spółki specjalizujące się w obsłudze podmiotów
medycznych. Jeden z partnerów specjalizuje się w klasycznej
infrastrukturze IT i centrum danych, drugi w oprogramowaniu
medycznym, a trzeci w sprzęcie diagnostycznym. Jako konsorcjum biorą
udział w postępowaniach przetargowych i, uzupełniając się kompetencyjnie,
mają dużą szansę na zwycięstwo.

 

CRN
Zdobycie takich
kompetencji dla integratorów to jednak niemałe wyzwanie… Na jakiego typu
wsparcie mogą liczyć ze strony producentów i dystrybutorów?

Robert
A. Beksiński, Ericpol
Specyfika oferowanego przez nas produktu powoduje, że musimy organizować
cykliczne szkolenia dla partnerów. Po każdym treningu ma miejsce egzamin
certyfikujący – teoretyczny i praktyczny. Legitymowanie się wysokim
poziomem wiedzy to przy obsłudze podmiotów leczniczych rzecz wręcz obowiązkowa,
bo są to bardzo wymagający klienci.

Jan
Siwek, Alstor
My też
oferujemy partnerom cykliczne szkolenia, które dzięki profesjonalnym
wykładowcom cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Możemy także we współpracy z konkretnym
dostawcą zorganizować bardzo szczegółowy trening, dotyczący np. tylko wybranej
grupy lub wręcz rodziny produktów.

Paweł
Jabłoński, RRC
Jak
wszyscy dystrybutorzy z wartością dodaną, także my zapewniamy komplet
szkoleń – bezpłatnych i płatnych, powiązanych z uzyskaniem
oficjalnego certyfikatu. Natomiast, jak pokazuje nasze doświadczenie,
w wielu obszarach bardziej zaawansowanych rozwiązań nie ma potrzeby robić
pełnej certyfikacji, ponieważ liczba potencjalnych projektów jest jeszcze zbyt
mała, zaś rozwój techniczny następuje bardzo szybko i pozyskana wiedza po
prostu się dezaktualizuje. Ale decyzję o tym, w którym kierunku pójść
i w jakim obszarze się specjalizować, z pewnością integratorzy
powinni podjąć jak najszybciej.

Marcin
Wójcik, Trend Micro

My, z racji specyfiki naszych produktów, skupiamy się na szkoleniach
związanych z bezpieczeństwem. Wielu naszych partnerów obsługuje podmioty
medyczne i jest żywo zainteresowanych kwestiami ochrony danych osobowych
pacjentów. Tu kładziemy nacisk na sposoby zabezpieczeń sieci niejako „od
środka”, bo – jak dowodzą ostatnie raporty i audyty bezpieczeństwa
– najnowsze ataki są ukierunkowane na wtargnięcie do danej instytucji, są
długotrwałe, ich twórcy starają się przeprowadzić je w niewidzialny dla
administratorów sposób i poza kontrolą systemów „brzegowych”. Wynikiem
jest kradzież wrażliwych danych, co może spowodować utratę reputacji przez
placówkę, straty finansowe i kary dla osób odpowiedzialnych za
bezpieczeństwo IT, z utratą pracy włącznie.

 

Lekarze i chmura

CRN Od kilku lat wiele mówi się
o korzyściach płynących z zastosowania w placówkach medycznych
usług w chmurze i z możliwości stwarzanych przez rozwiązania
z zakresu telemedycyny. Do tej pory główną przeszkodą było prawo. Jakie są
szanse, żeby integratorzy mogli już wkrótce zarabiać także na tego typu
systemach?

 

Paweł
Jabłoński, RRC

Dostosowywanie prawa trwa długo i zdecydowanie nie nadąża za rozwojem
techniki, bo naprawdę trzeba przewidzieć wiele możliwych scenariuszy. Ale
generalnie wszystko idzie w dobrym kierunku. Polska ratyfikowała przyjęte
przez Unię regulacje o jednoznacznej metodzie identyfikacji pacjentów.
Wkrótce pojawią się też regulacje dotyczące łańcucha dostaw wszelakich
produktów medycznych, umożliwiające ich śledzenie na całej drodze – od
dostawcy aż do pacjenta.

Marcin
Wójcik, Trend Micro
W
Europie możemy korzystać z norm obowiązujących na świecie. Komisja
Europejska właśnie zarekomendowała, że można tu wprowadzić podobne zasady,
jakie obowiązują w amerykańskiej regulacji HIPAA. Do ochrony danych
pacjentów będą też stosowane wytyczne normy PCI DSS, powszechnie obowiązujące
w branży bankowej. Do tego już wkrótce dojdą powszechnie stosowane
w innych branżach: kryptografia, podpis elektroniczny, dwuskładnikowe
uwierzytelnianie itd. To tylko kwestia czasu. Widzę tu bardzo dużą rolę resortu
cyfryzacji.

Robert
A. Beksiński, Ericpol
Internetowa dostępność różnego typu usług będzie się zwiększać, chociaż
oczywiście każda z nich musi być zweryfikowana pod kątem zgodności
z prawem i wielokrotnie przetestowana w zakresie bezpieczeństwa
danych. Między innymi dlatego, żeby obecnie dokonać e-rejestracji
u lekarza, trzeba mieć założone konto w danej przychodni. Ale
wystarczy, że ustawodawcy nie będą nam przeszkadzali, a już wkrótce
zobaczymy sprawnie działające e-zwolnienia, e-recepty itd.

Jan
Siwek, Alstor
Co do
chmury, to przepisy mówiły, że dane medyczne pacjentów muszą znajdować się
w obrębie szpitala. Zresztą centralne archiwum ogólnopolskie nie
sprawdziłoby się, bo tych danych jest dużo i byłyby spore opóźnienia
w ich dostarczaniu do stacji lekarskich. Poza tym specyfika działania
placówek medycznych polega m.in. na tym, że muszą zająć się pacjentem
niezwłocznie, niezależnie od tego, czy w szpitalu działa Internet, czy
nie. Zatem jeśli pacjent zgłosi się do szpitala, znacznie lepiej byłoby, żeby
personel miał stały i szybki dostęp do historii jego leczenia. Natomiast
w przyszłości, gdy placówki medyczne będą dysponowały już cyfrowymi danymi
z okresu 20–30 lat, szybki wgląd w najstarsze badania nie będzie taki
ważny jak w dane najnowsze. Wtedy będzie można myśleć o stworzeniu
archiwum długoterminowego i założeniu, że na dostęp do takich danych można
będzie poczekać, np. jeden dzień, do ich odtworzenia z archiwum.

Paweł
Jabłoński, RRC

W świecie usług chmurowych widać bardzo dużą analogię do świata
energetyki. Najpierw były lokalne elektrownie wodne, później centralne
elektrownie atomowe, a teraz modne zaczynają być modele prosumenckie,
w których indywidualni odbiorcy sami wytwarzają energię ze słońca
i nadmiar oddają do systemu energetycznego. Okazało się, że ani model
lokalny, ani centralny do końca się nie sprawdziły i nie są idealne.
W branży związanej z przechowywaniem wrażliwych danych czeka nas
podobna droga. Dzisiaj wiele osób zafascynowanych jest możliwością centralnego
przechowywania informacji, bo często wychodzi to taniej ze względu na efekt
skali. Ale w pewnym momencie potrzebne będą kompromisy.

Artykuł Elektroniczna dokumentacja medyczna – nie opłaca się czekać pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/wywiady-i-felietony/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nie-oplaca-sie-czekac/feed/ 0
Elektroniczna diagnoza coraz bliżej https://crn.sarota.dev/artykuly/elektroniczna-diagnoza-coraz-blizej/ https://crn.sarota.dev/artykuly/elektroniczna-diagnoza-coraz-blizej/#respond Wed, 09 Mar 2016 13:30:00 +0000 https://crn.pl/default/elektroniczna-diagnoza-coraz-blizej/ Chociaż o obowiązkowym stosowaniu cyfrowej dokumentacji medycznej
mówi się już od kilku lat, wciąż istnieją placówki, które nawet
nie zaczęły przygotowań do jej stosowania.

Artykuł Elektroniczna diagnoza coraz bliżej pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Przepisy regulujące kwestie dotyczące stosowania dokumentacji elektronicznej w medycynie wprowadzono jeszcze w 2010 r. Jednak pierwotny termin obowiązywania wyłącznie cyfrowych dokumentów, ustalony na 1 sierpnia 2014 r., został niemal w ostatniej chwili przełożony – najpierw na 1 sierpnia 2017 r., a następnie (w październiku 2015) na 1 stycznia 2018 r. Ta data może wydawać się odległa, ale ze względu na złożoność wdrożenia systemu EDM czasu pozostało niewiele.
Mimo że od początkowo zakładanego terminu upłynęło już półtora roku, wciąż funkcjonują placówki medyczne, które nie wprowadziły zmian narzuconych ustawą – nie wdrożyły oprogramowania ani infrastruktury IT niezbędnych do obsługi systemu elektronicznego obiegu dokumentów medycznych. Z raportu „Wyzwania IT ochrony zdrowia 2015–2017”, opublikowanego przez firmę BMM, wynika, że w najgorszej sytuacji jest 11 proc. jednostek, które do tej pory nawet nie rozpoczęły przygotowań. Kolejnych 21 proc. ankietowanych placówek ocenia, że nie zdąży w pełni dostosować się do wymagań związanych z Elektroniczną Dokumentacją Medyczną (raport został opublikowany, gdy obowiązywała data 1 sierpnia 2017 r.). Gotowość do przejścia na EDM wysoko ocenia zaledwie 26 proc. podmiotów biorących udział w badaniu.


 

W zdecydowanej większości placówek medycznych trwają wdrożenia EDM, ale stopień zaawansowania prac jest bardzo zróżnicowany. Często są to projekty polegające na budowaniu systemów IT od podstaw, ponieważ wiele podmiotów wcześniej korzystało wyłącznie z papierowych kartotek. Prym wiodą prywatne placówki, które szybciej niż państwowe przechodzą na dokumentację medyczną wyłącznie w formie elektronicznej. We wszystkich regały z papierowymi dokumentami muszą być zastąpione pamięciami masowymi oraz serwerami z aplikacjami zarządzającymi rejestracją pacjentów i przechowywaniem danych medycznych. Ponieważ dokumentacja ma być przechowywana tylko w formie elektronicznej, dużą wagę przykłada się do jej archiwizacji i tworzenia kopii zapasowych.

Finansowanie i inne problemy

Główną bolączką licznych placówek medycznych, które nie są w stanie wypełnić ustawowego obowiązku wdrożenia EDM, są finanse. Koszt niezbędnych inwestycji wynosi od 500 tys. do nawet kilku milionów złotych, w zależności od wielkości i profilu danego ośrodka. Niektóre samorządy w ogóle nie podjęły próby pozyskania środków na wdrożenia systemów w podległych im jednostkach. Pomóc mogą dotacje UE na systemy do obsługi EDM, których uruchomienie nastąpiło w 2016 r. Chodzi o perspektywę unijną na lata 2014–2020, w której na cyfryzację w Polsce przeznaczono 25–30 mld zł. Spora część tej kwoty trafi do jednostek leczniczych na sfinansowanie projektów związanych z e-zdrowiem.


 

Dawid Manuszak

Product Manager, Veracomp

Podmioty lecznicze są zobowiązane do wdrożenia indywidualnej elektronicznej dokumentacji medycznej ostatecznie do 1 stycznia 2018 r. Kolejne przesunięcia terminu świadczą o tym, że placówki w dalszym ciągu mają problemy z realizacją takiego projektu. Poziom informatyzacji w podmiotach medycznych przygotowujących się do obsługi EDM jest zróżnicowany i w dużym stopniu uzależniony od możliwości finansowania. Perspektywa unijna na lata 2014–2020 to szansa dla spóźnialskich na dostosowanie infrastruktury IT do wymogów prawnych.
 

 

Koszty takiego wdrożenia zależą m.in. od stanu informatyzacji danej placówki. Czasem trzeba tylko dostosować istniejący system do wymagań ustawy. Kiedy indziej infrastrukturę informatyczną należy zbudować od nowa. Wtedy inwestycja będzie miała znacznie większy zasięg, bo musi objąć stworzenie szpitalnej serwerowni (z serwerami, macierzami, zasilaniem, klimatyzacją itd.), sieci komputerowej (kablowej i bezprzewodowej) oraz stanowisk pracy (z komputerami, drukarkami, skanerami).
Kolejnym częstym problemem są kwestie organizacyjne, przede wszystkim niepodjęcie zawczasu działań planistycznych. Wdrożenie systemu, jego dostosowanie do wymagań prawnych i uruchomienie w środowisku produkcyjnym zajmuje dwa, a nawet trzy lata. Doświadczenia placówek, które znajdują się na zaawansowanym etapie wdrażania EDM, pokazują, że właściwe określenie priorytetów umożliwia skrócenie czasu realizacji takiego projektu. W pierwszej kolejności należy skoncentrować się na wdrożeniu systemów medycznych oraz ich zintegrowaniu. Rozbudowę lub wymianę rozwiązań w części administracyjnej można odłożyć, ponieważ nie są to prace priorytetowe dla wdrażającego EDM.
Trzeba też pamiętać o przeszkoleniu pracowników medycznych i administracyjnych. Konieczne jest np. przygotowanie lekarzy do nowych procedur. Może się to okazać kolejnym wyzwaniem, ponieważ część medyków czuje opór przed używaniem systemów informatycznych. Zjawisko takie występuje u osób starszych, przyzwyczajonych do pracy wyłącznie z papierowymi dokumentami.

Dwa systemy

Zadaniem dostawcy IT jest zaplanowanie i przeprowadzenie wdrożenia rozwiązania, które spełnia wymagania ustawowe oraz uwzględnia przyszłe potrzeby placówki medycznej, czyli jest skalowalne. Dotyczy to zarówno serwerów, macierzy dyskowych, jak i oprogramowania do backupu, które mają zapewnić wydajne i bezpieczne funkcjonowanie systemu w przyszłości, kiedy dokumentacja medyczna będzie zajmować coraz większą przestrzeń.
Przykładowo ucyfrowienie analogowych zdjęć rentgenowskich spowoduje znaczny wzrost zapotrzebowania na pojemność systemów przechowywania danych – mówi Jan Siwek, dyrektor Działu Medycznego w Alstor.
Trzeba też odróżnić elektroniczną dokumentację wewnętrzną, wspomagającą codzienną pracę przychodni, gabinetu i szpitala, od przedsięwzięcia, jakim jest Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych (jej nazwa kodowa –to projekt P1). Dobrze skonstruowany program musi rozdzielać poszczególne rodzaje dokumentacji, a tym samym zapewnić gromadzonym wewnętrznie informacjom dużą odporność na zmiany formatów przekazywania dokumentacji na zewnątrz. Istotne jest nie tylko proste dostosowanie do wymogów P1, ale także do przyszłych zmian, jakie mogą zachodzić w formatach wymiany informacji. Dowodzą tego wymagania dotyczące raportów dla NFZ, które regularnie się zmieniają.

 

 

 

Michał Gawryś

Account Manager, Sektor Zdrowia, IBM

Aby masowo wprowadzić EDM, konieczne jest zapewnienie dostępności systemu wymiany cyfrowej dokumentacji medycznej między placówkami ochrony zdrowia, znanego jako Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych. Niestety, po siedmiu latach prowadzenia projektu przez państwo jego realizacja jest zagrożona i wszystko wskazuje, że nie zostanie ukończona nawet w 2017 r.

 

 
Mobilny dostęp

Dokumentacja elektronicza, w przeciwieństwie do papierowej, zawsze jest w zasięgu lekarza. Co więcej, nie ma przeszkód technicznych, aby umożliwić mobilny dostęp do niej z dowolnego miejsca, m.in. podczas wizyt domowych. Kopiowanie danych, np. na laptopa, i przemieszczanie się z nimi jest nie tylko niepraktyczne, ale – co gorsza – sprzeczne z przepisami o ochronie danych wrażliwych i osobowych. W przypadku kradzieży lub zgubienia komputera z takimi danymi odpowiedzialność personalna jego użytkownika jeszcze bardziej rośnie. Prawnych obwarowań mobilnego dostępu do EDM jest znaczniej mniej. Mogą z niego korzystać zarówno lekarze, jak i pacjenci. Trzeba przy tym pamiętać, że − zgodnie z obowiązującymi przepisami − nadal niektóre elementy dokumentacji (m.in. recepty, zwolnienia i skierowania) muszą powstać w formie papierowej.
W praktyce zdalny dostęp do EDM może być realizowany za pośrednictwem urządzeń przenośnych (notebooków, tabletów) podłączonych do Internetu i działających w nich aplikacji medycznych (również przeglądarek internetowych). Placówka medyczna potrzebuje oczywiście do tego odpowiedniego systemu, który umożliwia dostęp do mobilnej dokumentacji medycznej. Ten ostatni element to nie pojedyncza aplikacja, ale zintegrowane rozwiązanie. Składa się z narzędzi służących do wprowadzania dokumentów (z funkcjami skanowania i indeksowania, formularzami online), zarządzania dostępem do kartoteki (w obrębie placówki i poza nią), mechanizmów obsługi podpisów elektronicznych, zarządzania samą kartoteką (opisywaniem skanów, uzupełnianiem braków, udostępnianiem dokumentów) oraz obiegiem dokumentów (tworzeniem kolejek i zarządzaniem listami zadań). Nie można zapominać, że wprowadzenie mobilnego dostępu nie sprowadza się do odpowiednich narzędzi i procedur. Bardzo ważne jest również określenie, jakie informacje i komu są udostępniane, zastosowanie mechanizmów autoryzacji dostępu oraz szeroko pojętych zabezpieczeń, które zagwarantują bezpieczeństwo danych.
Jednak dla upowszechnienia się mobilnego dostępu do danych medycznych konieczne są działania w dwóch obszarach. Po pierwsze, zmianie powinny ulec przepisy, które nie są dostosowane do dzisiejszych realiów technicznych. Po drugie, potrzebny jest krajowy system informatyczny umożliwiający wymianę danych między placówkami ochrony zdrowia. Trwają już prace w obu zakresach. Odbyły się pilotażowe wdrożenia systemów umożliwiających korzystanie z elektronicznych recept i skierowań. Realna staje się wizja domowych wizyt, podczas których wszystkie formalności zrealizowane są za pomocą tabletu, w tym automatyczne przesyłanie recept do aptek, zaś e-zwolnień − do pracodawców. Tak samo może wyglądać wydawanie skierowań.
 

Bezpieczny system informatyczny

Sprzęt i oprogramowanie do obsługi EDM muszą spełniać określone wymagania. Niezbędne jest zabezpieczenie dokumentów przed utratą lub uszkodzeniem. System powinien tworzyć kopie zapasowe i umożliwiać łatwe odzyskanie danych, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dostęp do danych mogą mieć wyłącznie uprawnione osoby. Każdy użytkownik musi mieć indywidualne konto oraz hasło zgodne z wymaganiami ustawy o ochronie danych osobowych. Jakakolwiek zmiana treści dokumentu musi być zapamiętywana wraz z informacją, kto ją wprowadził i kiedy. Uprawnienia do modyfikacji wpisów w kartotekach powinny być przypisane wyłącznie do kont lekarzy.

Przepisy dopuszczają udostępnianie pacjentowi jego dokumentacji medycznej – w formacie XML lub PDF. Każdy element cyfrowej dokumentacji musi dać się wydrukować, przy czym należy rejestrować, ile wydruków powstało oraz kto i kiedy je zrobił. Zabezpieczenia systemu obejmują nie tylko środki techniczne, ale również procedury. Chodzi m.in. o okresowe sprawdzanie skuteczności zabezpieczeń czy zaprojektowanie planów długotrwałego przechowywania dokumentacji w formie cyfrowej, uwzględniających przeniesienie danych na inne nośniki w celu zapewnienia ciągłości dostępu do nich.

Artykuł Elektroniczna diagnoza coraz bliżej pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/elektroniczna-diagnoza-coraz-blizej/feed/ 0
Ricoh – dokumentacja medyczna pod kontrolą https://crn.sarota.dev/artykuly/ricoh-2013-dokumentacja-medyczna-pod-kontrola/ https://crn.sarota.dev/artykuly/ricoh-2013-dokumentacja-medyczna-pod-kontrola/#respond Fri, 16 Oct 2015 06:10:00 +0000 https://crn.pl/default/ricoh-2013-dokumentacja-medyczna-pod-kontrola/ Nowoczesne narzędzia, które pozwalają na usprawnienie codziennych obowiązków związanych z prowadzeniem dokumentacji medycznej, staną się wkrótce jednym z podstawowych elementów wyposażenia współczesnych szpitali.

Artykuł Ricoh – dokumentacja medyczna pod kontrolą pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Od sierpnia 2017 roku dokumentacja medyczna będzie musiała
być prowadzona w formie elektronicznej. Wbrew pozorom czasu jest mało
i szefowie placówek zdrowotnych już teraz powinni rozpocząć proces
cyfryzacji. Zwłaszcza, że obsługa dokumentów i danych w tym sektorze
jest bardzo istotna ze względu na konieczność zachowania bardzo wysokich
standardów bezpieczeństwa, usprawnienia dostępu i wyszukiwania informacji.
Wykorzystanie nowoczesnych technologii z pewnością przyczyni się do
lepszego zarządzania danymi i zwiększenia ich integralności.

 

Archimedes

Rozwiązania oferowane przez Ricoh spełniają wysokie
standardy związane z procedurami i przepisami, które obowiązują
w sektorze zdrowia w zakresie cyfryzacji dokumentacji medycznej.
Producent zapewnia dostęp do kompleksowej usługi, na którą składa się
odpowiedni sprzęt i oprogramowanie. Warto podkreślić, że rynkowy sukces
mogą osiągnąć tylko te rozwiązania, które łączą najwyższy poziom intuicyjności
obsługi i bezpieczeństwa danych oraz możliwości integracji
z funkcjonującym w danej placówce środowiskiem informatycznym.
W tym celu Ricoh stale rozszerza swoją ofertę i tworzy rozwiązania
dostosowane do wymagań polskiego rynku.

 

Jednym z przykładów
jest opracowane wspólnie ze specjalistami Kamsoftu rozwiązanie Archimedes.
Umożliwia ono digitalizację dokumentacji medycznej dla systemu KS-SOMED.
Przebieg całego procesu jest bardzo prosty, a obsługa programu intuicyjna.
Do autoryzacji użytkownik wykorzystuje taki sam jak w KS-SOMED login
i hasło lub kartę zbliżeniową czy magnetyczną. Następnie może szybko
wyszukać pacjenta po numerze PESEL lub nazwisku i dołączyć kolejny
dokument do jego archiwum. Każdy dokument może mieć nadany konkretny typ już na
etapie skanowania. Zapewnia to usprawnienie pracy i zminimalizowanie
ryzyka wystąpienia błędów w archiwizowaniu danych. Oprogramowanie
oferowane jest w pakiecie z zaawansowanym wielofunkcyjnym urządzeniem
drukującym oraz wsparciem technicznym i opieką serwisową.

 

Bezpieczeństwo i integralność danych

Największe wyzwania związane z administrowaniem
dokumentacją wiążą się z bezpieczeństwem, zapewnieniem integralności oraz
usprawnieniem zarządzania danymi. Dotyczy to zarówno cyfryzacji, jak i
opracowania odpowiedniej polityki druku. Wdrożenie właściwych narzędzi
służących do nadzoru nad tym, co, gdzie i przez kogo jest drukowane
(Equitrac, WorkingDoc Cost Control, Card Authentication Package, Enhanced
Locked Print, Streamline), umożliwia zabezpieczenie poufnych dokumentów oraz
lepsze monitorowanie dostępu do nich, a w rezultacie obniżenie
kosztów związanych z drukiem. Nie bez znaczenia są też dodatkowe funkcje
związane z bezpieczeństwem, takie jak wydruk podążający czy poufny.
Istotna jest również  możliwość sprawnego
i efektywnego ucyfrowienia wstecznego istniejącej dokumentacji papierowej.
Wiąże się to nie tylko z możliwością znacznie szybszego dostępu do danych,
ale również obniżeniem kosztów archiwizacji.

Więcej informacji: healthcare@ricoh.pl

Artykuł Ricoh – dokumentacja medyczna pod kontrolą pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/ricoh-2013-dokumentacja-medyczna-pod-kontrola/feed/ 0
eSaturnus – zarządzanie obrazami z badań medycznych https://crn.sarota.dev/artykuly/esaturnus-2013-zarzadzanie-obrazami-z-badan-medycznych/ https://crn.sarota.dev/artykuly/esaturnus-2013-zarzadzanie-obrazami-z-badan-medycznych/#respond Thu, 12 Mar 2015 09:00:00 +0000 https://crn.pl/default/esaturnus-2013-zarzadzanie-obrazami-z-badan-medycznych/ Współczesne systemy elektronicznej dokumentacji pacjenta, takie jak PACS i HIS, przechowują wszystkie dane z przebiegu leczenia w jednym, centralnym miejscu. Firma eSaturnus poszła o krok dalej, tworząc rozwiązanie o nazwie NUCLeUS, które umożliwia nie tylko archiwizację obrazów z sal operacyjnych, ale także wygodne i bezpieczne zarządzanie nimi w celach leczniczych oraz naukowych.

Artykuł eSaturnus – zarządzanie obrazami z badań medycznych pochodzi z serwisu CRN.

]]>
NUCLeUS to nowoczesne rozwiązanie, które ułatwia chirurgom pracę podczas operacji.Pozwala na zapisanie obrazów z dowolnego źródła wideo znajdującego się w sali operacyjnej (endoskopia 2D/3D, kamera śródoperacyjna, kamera sufitowa IP, angiografia, fluoroskopia, RTG itp.). Zapisany materiał może być prezentowany na monitorach na salach operacyjnych, wykładowych czy komputerach osób nadzorujących pracę bloku operacyjnego. Na jednym monitorze mogą być prezentowane obrazy z wielu źródeł. Unikalną funkcją tego rozwiązania stanowi przesyłanie obrazu medycznego w jakości HD 3D w bezstratnej kompresji poprzez zwykłe okablowanie sieciowe UTP-5. Obraz może być jednocześnie archiwizowany na dwóch urządzeniach, razem z podpisem elektronicznym, świadczącym o oryginalności nagrania.

 

Dlaczego video-over-IP?

W salach operacyjnych, gdzie wdrożone są klasyczne rozwiązania audio-wizualne, działają one doskonale, ale tylko we wcześniej opracowanych konfiguracjach. To duże ograniczenie w przypadku planów modernizacji, jak również w zakresie połączenia tych systemów z innymi strukturami szpitala. Infrastruktura, z której korzysta NUCLeUS, jest elastyczna, co umożliwia taką rozbudowę rozwiązania, by obejmowało kolejne sale operacyjne, oraz dodawanie do niego następnych urządzeń medycznych. Dodatkowo, dzięki zastosowaniu technologii video-over-IP, istniejąca infrastruktura sali operacyjnej wykorzystana jest niezwykle efektywnie.

Według Jana Siwka, dyrektora Działu Medycznego w Alstor, zainwestowanie w rozwiązania korzystające z protokołu IP jest uzasadnione i przyniesie szpitalowi szybki zwrot nakładów.

– NUCLeUS wykorzystuje istniejącą infrastrukturę sieciową i dlatego nie wymaga dodatkowych środków na jej rozbudowę. Protokół IP jest najbardziej otwartą i ustandaryzowaną platformą, dzięki czemu komunikacja między urządzeniami i zarządzanie przepływem danych odbywa się w zasadzie bez ograniczeń w całym szpitalu. Takie rozwiązanie jest uniwersalne, bo współpracuje z urządzeniami medycznymi, pochodzącymi od różnych producentów. W celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkie dane są szyfrowane i chronione hasłem – komentuje specjalista Alstor.

 

Dzięki wykorzystaniu infrastruktury bazującej na protokole IP, NUCLeUS przechwytuje i przesyła obrazy ze wszystkich sal operacyjnych do serwerowni, w której archiwizuje się materiały wideo w czasie rzeczywistym. W przypadku rozwiązania NUCLeUS klasyczne, liczne kable wideo zastępuje standardowe okablowanie UTP ze złączem RJ-45. Taka standaryzacja ułatwia pracę personelowi IT oraz technikom biomedycznym monitorującym system.

Zarządzanie pracą poszczególnych elementów systemu (np. ustawianie pola widzenia kamer, zlecenia przechwytywania i przesyłania obrazu) możliwe jest z wykorzystaniem monitora dotykowego znajdującego się na każdej sali bloku operacyjnego. Użytkownicy mogą również przesyłać obrazy z dowolnego miejsca w szpitalu na dowolny monitor (wystarczy odpowiednia konfiguracja). NUCLeUS zapewnia także transmisję obrazów na dowolne odległości, co pozwala na prowadzenie telekonferencji i wykorzystanie podglądu operacji, np. w celu zdalnej konsultacji medycznej lub pokazania relacji „na żywo” w salach wykładowych.

Zalety rozwiązania NUCLeUS

• Otwarta i elastyczna platforma IP, niewymagająca dodatkowej infrastruktury sprzętowej ani oprogramowania (transmitery i odbiorniki mają własne rozbudowywane oprogramowanie).

• Kompatybilność z urządzeniami medycznymi dowolnych producentów.

• Skalowalność – do systemu można dołączać kolejne miejsca (np. sale operacyjne), także przez Internet.

• Ograniczenie okablowania – ten sam kabel UTP służy do transmisji sygnału audio-wideo oraz zasilania podłączonego do niego urządzenia firmy eSaturnus.

• Dostęp w czasie rzeczywistym, z zachowaniem najwyższej jakości sygnału wideo – dzięki opatentowanej przez firmę eSaturnus technologii RtoR (Real-to-Real) kompresja jest bezstratna.

• Bezpieczeństwo danych – redundancja sieci IP i serwerów, automatyczne przełączanie w przypadku awarii, szyfrowanie informacji.

• Bezstratna kompresja danych ogranicza potrzebne na nie miejsce w macierzy RAID.

• Higiena i wygoda obsługi dla personelu medycznego, gdyż elementy systemu znajdujące się na bloku można dezynfekować.

 
Jak to działa?

Jądro platformy NUCLeUS stanowią transmitery i odbiorniki dostosowane do przesyłu obrazów medycznych. Sygnał wideo jest konwertowany na ramki w protokole IP i przesyłany do zwykłego przełącznika 1 Gb/s. Przełącznik ma połączenie z odbiornikami NUCLeUS, które przekazują sygnał wideo do monitora. Równocześnie przełącznik sieciowy podłączony jest przez sieć do serwera eNSOR, który zarządza ustawieniami przesyłania obrazów. Obsługa odbywa się za pomocą dotykowego panelu kontrolującego NUCLeUS|OR, który w przejrzysty sposób pokazuje wszelkie dane konieczne do kontroli zabiegu. Na serwerze są zapisywane obrazy z przeprowadzanych zabiegów (jednocześnie ze wszystkich kamer i urządzeń medycznych). System umożliwia również edycję zapisanych obrazów w celach naukowych. Wymiana danych z systemem HIS odbywa się z wykorzystaniem protokołu HL7.

Dane, które pochodzą z urządzeń kodujących transmituje się za pośrednictwem znajdującej się w szpitalu sieci LAN. Ich archiwizacja z kompresją medyczną w obrębie platformy NUCLeUS realizowana jest w czasie rzeczywistym.

W przypadku uszkodzenia serwera obrazy z najważniejszych dla chirurgów źródeł (na przykład z endoskopu) są dodatkowo przesyłane do odbiornika drugim, niezależnym kanałem wideo. Serwerownia może być połączona z wieloma punktami dostępowymi sieci LAN, znajdującymi się zarówno na terenie szpitala (dystrybucja w ramach Intranetu), jak i poza nim – wówczas połączenie następuje poprzez Internet.

W skład platformy NUCLeUS wchodzi również NUCLeUS|Archive – oprogramowanie do zarządzania danymi. Za jego pomocą zapisane materiały mogą być przeglądane, edytowane, opisywane i przesyłane do pamięci systemu HIS. Natomiast oprogramowanie NUCLeUS|Broadcast zapewnia udostępnianie na żywo materiałów z sali operacyjnej studentom lub gdy potrzebna jest konsultacja wewnątrzszpitalna.

Dystrybutorem rozwiązań eSaturnus w Polsce jest firma Alstor.

Dodatkowe informacje:

Jan Siwek,

dyrektor Działu Medycznego, Alstor,

 j.siwek@alstor.com.pl

Artykuł powstał we współpracy z firmami eSaturnus i Alstor.

Artykuł eSaturnus – zarządzanie obrazami z badań medycznych pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/esaturnus-2013-zarzadzanie-obrazami-z-badan-medycznych/feed/ 0
Drugi oddech w placówkach medycznych https://crn.sarota.dev/artykuly/drugi-oddech-w-placowkach-medycznych/ https://crn.sarota.dev/artykuly/drugi-oddech-w-placowkach-medycznych/#respond Wed, 11 Feb 2015 13:00:00 +0000 https://crn.pl/default/drugi-oddech-w-placowkach-medycznych/ Dokładnie rok temu większość placówek ochrony zdrowia z niepokojem oczekiwała nadejścia 1 sierpnia 2014 r. Tego dnia miały wejść w życie przepisy dotyczące elektronicznej dokumentacji medycznej. Już wtedy było wiadomo, że o wiele za szybko...

Artykuł Drugi oddech w placówkach medycznych pochodzi z serwisu CRN.

]]>
W końcu, dwa miesiące przed wyznaczonym terminem, parlament przyjął poprawkę do ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. Tym samym przesunięto termin wejścia w życie obowiązku prowadzenia dokumentacji medycznej w postaci elektronicznej (EDM) na 1 sierpnia 2017 r. Nie było innego rozwiązania, bo wówczas zaledwie kilkanaście procent placówek było w pełni przygotowanych na EDM.

Nic zresztą dziwnego, gdyż wyzwanie jest bardzo poważne. System EDM wymaga uruchomienia systemów IT, które umożliwią pełną cyfryzację wszystkich danych, także dotyczących chorób pacjentów. W kolejnych latach obejmie m.in. elektroniczną obsługę recept, skierowań i zleceń badań.

Według pomysłodawców system EDM ma ułatwiać dostęp do danych medycznych zarówno lekarzom, jak i pacjentom. Informacje o stanie zdrowia i wynikach badań, czyli cała historia choroby, ma być bez trudu przekazywana pomiędzy różnymi lekarzami, a także placówkami medycznymi. To oczywista oszczędność czasu i kosztów przesyłania pełnej dokumentacji medycznej np. do specjalisty, który ma konsultować przypadek.

– Wprowadzenie Elektronicznego Systemu Zarządzania Dokumentacją Medyczną to przedsięwzięcie na ogromną skalę, ponieważ dotyczy wszystkich podmiotów medycznych, poczynając od klinik i szpitali, a kończąc na indywidualnych praktykach lekarskich – podkreśla Jakub Sierak, dyrektor sprzedaży w Komputronik Biznes. – Szacuje się, że koszt takiej inwestycji to od 500 tys. zł do nawet kilku milionów, w zależności od zapotrzebowania danej placówki.

Rozmówca CRN Polska dodaje, że wdrożenie systemu, jego dostosowanie do wymagań szpitala i pełne uruchomienie wszystkich składowych jest długim procesem, trwającym dwa – trzy lata. Czasu więc jest bardzo mało.

 
Resellerzy na szkoleniach

Skala zmian zależy od obecnego stanu informatyzacji placówki. W niektórych przypadkach trzeba będzie tylko dostosować istniejący system do szczegółowych wymagań ustawy. W innych natomiast inwestycja będzie miała znacznie szerszy zasięg, gdyż obejmie wymianę praktycznie całej sieci komputerowej wraz z serwerami, a także komputerów. W skrajnych przypadkach będzie to zbudowanie całej infrastruktury informatycznej od podstaw.

Możliwość złapania „drugiego oddechu” przez podmioty na rynku medycznym pozytywnie wpłynęła na sytuację resellerów. Według Jana Siwka, dyrektora Działu Medycznego w Alstor, przede wszystkim bardzo wzrosła liczba osób zainteresowanych szkoleniami.

– Zarówno resellerzy, jak i pracownicy działów IT szpitali chcą się dokształcać w zakresie nowych rozwiązań. Dzisiaj raczej nie powstają kolejne podmioty oferujące rozwiązania dla jednostek ochrony zdrowia. O swój rozwój dbają działający już od dłuższego czasu resellerzy i integratorzy, którzy widzą w tym bardzo dobry biznes – twierdzi Jan Siwek.

Wielu resellerów zadaje sobie jednak pytanie, co wydarzy się po magicznej dacie 1 sierpnia 2017 r., kiedy wszystkie szpitale będą już zinformatyzowane, a w Ministerstwie Zdrowia strzelą korki od szampana? Przedstawiciele branży uspokajają, że zdobyte kompetencje nie pójdą na marne. Szpitalna infrastruktura bardzo szybko będzie się rozrastała, głównie w obszarze centrum danych, ze względu na ogromny przyrost ilości przetwarzanych danych. Nadal konieczny będzie serwis posiadanych przez szpitale systemów, którym bez problemu mogą zająć się firmy zewnętrzne. Poza tym trend związany z chmurą obliczeniową dotarł również do szpitali. Według Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrane fragmenty infrastruktury IT szpitala były kupowane w modelu usługowym (szczegóły w tabelce poniżej).

Jakub Sierak

dyrektor sprzedaży, Komputronik Biznes

System EDM wymaga wprowadzenia wielu zmian organizacyjnych w pracy oraz wyposażeniu szpitali. Lekarze muszą się przyzwyczaić do nowych procedur i procesów. To może okazać się szczególnie trudne w przypadku placówek, które dotychczas nie zetknęły się nawet z komputerową kartoteką pacjenta. Znacznie większym wyzwaniem, niż wprowadzenie modyfikacji w systemach informatycznych szpitali, mogą stać się zmiany w mentalności personelu medycznego, który dotychczas posługiwał się papierową dokumentacją.

 
Stan na dziś

Obecnie praktycznie wszystkie szpitale mają mniej lub bardziej skomputeryzowaną część związaną z obsługą pacjentów – posiadają systemy typu PACS, RIS, HIS, Apteka itd. Bardzo często jednak wdrożenia te wykonano na bardzo niskim, wręcz chałupniczym poziomie. Zupełnie nie są więc dostosowane do dzisiejszych wymagań ani do wytycznych CSIOZ dotyczących otwartości i możliwości wymiany danych między różnymi systemami. W takiej sytuacji konieczna jest niemal natychmiastowa weryfikacja posiadanych przez placówkę rozwiązań pod kątem korzystania z nich w przyszłości. W większości przypadków okaże się zapewne, że trzeba wdrożyć nowe systemy. Na szczęście jednak – dzięki rozbudowanej funkcjonalności rozwiązań – inwestycja szybko się zwróci.

Natomiast w pełni gotowych na 1 sierpnia 2017 r. jest dziś tylko kilkanaście procent placówek. W niektórych jednostkach administratorzy wykorzystują ten czas na rozwiązywanie bieżących problemów. Bardziej roztropni już teraz szukają nowych systemów i próbują integrować poszczególne elementy ze sobą, żeby w przyszłości sprostać pojawiającym się wyzwaniom.

Zakres wykorzystania rozwiązań informatycznych w szpitalach powoduje, że działy IT stają się w nich właśnie „drugimi po Bogu”. Administratorzy odpowiadają za cyfrowe połączenie wszystkich jednostek, praktycznie jako jedyni (obok zarządu) doskonale znają strukturę szpitala i wiedzą, gdzie występują największe luki i problemy. W branży IT mamy obecnie do czynienia z trendem, aby rewolucyjne oferty (związane z zupełnie nowym modelem funkcjonowania danego rozwiązania lub jego rozliczania) kierować bezpośrednio do osób odpowiedzialnych za biznes, z pominięciem działu IT. W sektorze medycznym ta zasada się nie sprawdzi. To informatycy potrafią dość szybko określić, które elementy w infrastrukturze wymagają usprawnienia i jakie korzyści zmiany mogą przynieść użytkownikom oraz instytucji. To ważna wskazówka dla resellerów i integratorów.

 

Przetargi nadal kontrowersyjne

Przedstawiciele firm, które biorą udział w przetargach publicznych organizowanych przez placówki ochrony zdrowia, podkreślają, że aktualna sytuacja pozostawia wiele do życzenia. Część oferentów tak manipuluje treścią składanych ofert, aby wygrać postępowanie. Jednocześnie często dostarcza sprzęt bądź oprogramowanie, które nigdy nie powinno być stosowane w placówce medycznej, głównie z powodu braku odpowiedniej funkcjonalności, wytrzymałości, a często też zgodności z przepisami. Do tego dochodzą wciąż organizowane przez branżę medyczną postępowania przetargowe „ze wskazaniem”. Na szczęście resellerzy, którzy nie mają doświadczenia z dużymi dostawami, nie są z góry skazani na niepowodzenie.

 

– Informatyzacja szpitali odbywa się w ramach dużych przetargów publicznych, ale nasze urządzenia resellerzy często sprzedają w ramach zakupów uzupełniających, które organizowane są z wolnej ręki – mówi Grzegorz Moch, Business Solution Account Manager w Epsonie. – Nasycenie sprzętem IT w placówkach medycznych oceniam na 60–70 proc., więc jest jeszcze wiele miejsca na realizację ciekawych kontraktów.

Obecnie w polskich szpitalach prawie wszystkie urządzenia obrazowania medycznego są już cyfrowe. Ewentualne kolejne zamówienia wiązać się mogą z wymianą starszego sprzętu na nowy, o większej rozdzielczości i dokładności. Teraz duży nacisk kładziony jest na sale operacyjne, do których do niedawna obraz przekazywany był w postaci klisz. Dziś trafia tam w formie cyfrowej, co jest możliwe dzięki transferowi danych z systemu PACS.

Jednym z głównych przedmiotów dostaw do szpitali są urządzenia do nagrywania wszelkiego rodzaju procedur na salach operacyjnych. Bardzo szybko rozwija się chirurgia małoinwazyjna jak endoskopia i laparoskopia. Chirurg, który wykonuje tego typu operacje, bazuje wyłącznie na obrazie z kamery umieszczonej w danym urządzeniu. Klasyczny zapis wideo z sali operacyjnej ma więc tutaj znaczenie drugorzędne. Istnieje natomiast konieczność archiwizowania widzianego przez chirurga obrazu i udostępniania go w dwóch celach – edukacyjnym oraz prawnym. W obu przypadkach potrzebne są nagrania w wysokiej rozdzielczości, bez kompresji stratnej. Natomiast, aby nagranie można było wykorzystać np. podczas rozprawy sądowej wytoczonej przeciwko szpitalowi lub chirurgowi, musi ono być cyfrowo uwiarygodnione za pomocą podpisu elektronicznego.

 

Za dużo danych, by spać spokojnie…

W placówkach ochrony zdrowia do niedawna archiwizacji podlegały tylko pojedyncze zdjęcia z systemów obrazowania medycznego. Dzisiaj nie tylko znacznie wzrosła ich rozdzielczość, ale też pojawiły się zapisy wideo. Są kompresowane, ale w sposób bezstratny, a więc znacznie mniej wydajny od tego, który znamy z używanych na co dzień plików multimedialnych. Dlatego już wkrótce szpitale staną przed poważnym problemem z przechowywaniem danych, zarządzaniem nimi i archiwizacją. Obecnie systemy pamięci masowych w szpitalach mają objętość dziesiątek lub setek terabajtów, niedługo zaczniemy mówić o petabajtach.

 

 

Niestety, wciąż wielu informatyków próbuje łączyć procesy backupu i archiwizacji danych medycznych w jeden, wykonując np. ich kopie na taśmach. Wkrótce, jeśli tempo przyrostu danych nadal będzie tak duże, ta metoda przestanie się sprawdzać. Konieczne będzie używanie oprogramowania, które przeprowadzi każdy z tych procesów w inny sposób i wymusi stosowanie odseparowanych od siebie nośników zapisu (chociaż będą to mogły być dwie grupy dysków w jednej macierzy dyskowej).

Kolejną ważną kwestią jest czas archiwizacji cyfrowych danych medycznych pacjenta. Regulacje w tym zakresie są różne, w zależności od rodzaju badania, ale generalnie mówią o okresie ok. 20 lat. Każdy, kto ma do czynienia z komputerami, zdaje sobie sprawę, że składowanie ogromnej ilości danych przez taki okres to gigantyczne wyzwanie. Ze względu na średni czas życia systemów pamięci masowych, oceniany dziś na cztery – pięć lat, należy się liczyć z kilkoma „przeprowadzkami” na nowsze nośniki, za każdym razem zgodnie z formalnymi procedurami.

Od dłuższego czasu mówi się o schyłku systemów taśmowego przechowywania danych. Wszystko wskazuje jednak, że właśnie dzięki wymogom prawnym w ochronie zdrowia taśmy przeżyją swoją drugą młodość. To oznacza konieczność wdrożenia specjalistycznego oprogramowania do zarządzania danymi medycznymi, nie tylko w ich merytorycznej warstwie, ale także w technicznej. Musi ono „wiedzieć”, na której taśmie znajduje się dana informacja, kontrolować częstotliwość wykorzystania określonego nośnika, stopień jego zużycia i ewentualnie rekomendować przeniesienie danych na nowy, jeśli ryzyko ich utraty stanie się zbyt duże.

Jan Siwek

dyrektor Działu Medycznego, Alstor

Przełożenie terminu wdrożenia Elektronicznej Dokumentacji Medycznej na 1 sierpnia 2017 r. dosłownie uratowało klientów z tego sektora. Znaczna większość placówek nie byłaby w stanie dotrzymać wcześniejszego terminu. Ale w tej chwili nie widać wzmożonego zainteresowania nowymi systemami. Szpitalni informatycy borykają się z bieżącymi problemami, wśród których największy to bardzo szybki przyrost ilości danych z systemów obrazowania medycznego oraz konieczna ich archiwizacja.

Artykuł Drugi oddech w placówkach medycznych pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/drugi-oddech-w-placowkach-medycznych/feed/ 0
Comarch walczy o rynek medyczny https://crn.sarota.dev/artykuly/comarch-walczy-o-rynek-medyczny/ https://crn.sarota.dev/artykuly/comarch-walczy-o-rynek-medyczny/#respond Mon, 26 Jan 2015 10:05:00 +0000 https://crn.pl/default/comarch-walczy-o-rynek-medyczny/ Podczas konferencji „Partnerstwo Comarch e-Health 2014” dla integratorów, którzy obsługują gabinety lekarskie i szpitale, podsumowano konsekwencje wynikające z przesunięcia terminu obowiązkowego wdrożenia Elektronicznej Dokumentacji Medycznej oraz zaprezentowano nowe wersje produktów Comarch.

Artykuł Comarch walczy o rynek medyczny pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Comarch promuje model,
w którym sztandarowe oprogramowanie dla placówek medycznych OptiMED24 jest
integrowane z innymi oferowanymi przez producenta programami
z rodziny Comarch ERP służącymi do analityki biznesowej. Dzięki temu
możliwe staje się szybkie podsumowywanie różnego typu informacji
i prezentowanie ich w czytelnej formie, co ułatwia podejmowanie
decyzji prowadzących do optymalizacji procesów. Umożliwia też kontrolę
rentowności pracy poradni i świadczonych usług oraz analizę czasu pracy
personelu i rejestrowanych wizyt pacjentów (a także konfrontowanie
tych danych z przyjętymi wcześniej
założeniami).

Włączenie funkcjonalności
oprogramowania ERP do aplikacji medycznych to jeden ze sposobów, za pomocą
których Comarch próbuje zdobyć pozycję jednego z głównych dostawców na rynku
rozwiązań dla placówek ochrony zdrowia. Ale tworzy też nowe systemy. Podczas
konferencji partnerskiej przedstawiciele Comarchu zaprezentowali nową,
świadczoną przez Internet usługę medNote, która przeznaczona jest  dla lekarzy prowadzących indywidualną
praktykę. Zamysłem jej projektantów było stworzenie jak najprostszego
interfejsu obsługi, wzorowanego na papierowych wersjach dokumentów, dzięki
czemu sam system bardziej przypomina edytor tekstu niż aplikację medyczną. Usługa
medNote może być odsprzedawana również przez partnerów w systemie
prowizyjnym.

Joanna Hawaluk

Partner Channel Manager, Comarch

Przesunięcie na sierpień
2017 r. daty obowiązkowego wprowadzenia EDM znacznie zmieniło rzeczywistość,
w której funkcjonowaliśmy przez ostatnich kilkanaście miesięcy. Odzyskaliśmy
spokój działania, dzięki czemu obecnie większość projektów będzie prowadzonych
z większą rzetelnością. Na szczęście poprzedni, niedotrzymany termin
uzmysłowił menedżerom placówek medycznych, że proces ich informatyzacji
z reguły trwa kilkanaście miesięcy, a więc nie ma sensu czekać
i trzeba rozpocząć prace już teraz.

 
OptiMED24: nowe zasady współpracy z partnerami

Podczas konferencji partnerskiej zaprezentowano najnowsze
zmiany w oprogramowaniu OptiMED24, które miały na celu głównie dostosowanie
systemu do zmian prawnych oraz uwzględnienie uwag użytkowników
i partnerów. W 2014 r. oprogramowanie przystosowano do pracy
w większych jednostkach medycznych oraz umożliwiono jego integrację
z systemami zewnętrznymi typu LIS czy RIS/PACS. W planach jest
rozbudowa systemu o takie moduły, jak Rehabilitacja dzienna, Chirurgia
jednego dnia i Automatyczne rozliczanie osobodni.

Równolegle wprowadzono dodatkowe wymogi w programie
partnerskim. Firmy resellerskie, które otrzymały status autoryzowanego sprzedawcy
oprogramowania OptiMED24 przed 31 grudnia 2012 r., a nie zdobyły
żadnych klientów, będą musiały dokonać ponownej autoryzacji. Raz do roku będzie
też organizowane obowiązkowe spotkanie szkoleniowe dla partnerów dotyczące
nowych funkcji w OptiMED24 (zakończone egzaminem).

Zmieniono zasady publikacji informacji o partnerach
Comarchu na mapie sprzedaży oprogramowania OptiMED24 (na stronie
www.optimed24.pl). Podstawowym warunkiem, aby znaleźć się na liście, jest
uzyskanie kompetencji produktowej. Pozycja firmy będzie uzależniona od wartości
sprzedaży OptiMED24, a dane firm, które w ciągu dwóch lat nie sprzedały
ani jednego stanowiska, będą usuwane ze strony.

Uczestnicy konferencji usłyszeli od Joanny Hawaluk,
odpowiedzialnej w Comarchu za współpracę z partnerami, że obecnie jej
firmie zależy głównie na współpracy z resellerami dysponującymi pewnym
doświadczeniem w obsłudze placówek medycznych, aby wyeliminować ryzyko
nieudanych projektów.

Firmy
bez doświadczenia też mają szansę, jednak ich pracownicy będą musieli
poświęcić czas na zdobycie odpowiednich kompetencji podczas szkoleń, warsztatów
czy dni otwartych. Dbałość o wysoką jakość obsługi jest konieczna
w tej branży, ponieważ pozyskiwanie nowych klientów odbywa się tu głównie
na bazie rekomendacji
– podkreśla przedstawicielka Comarchu.

Artykuł Comarch walczy o rynek medyczny pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/comarch-walczy-o-rynek-medyczny/feed/ 0
IT w ochronie zdrowia – zysk w dobrej sprawie https://crn.sarota.dev/artykuly/it-w-ochronie-zdrowia-2013-zysk-w-dobrej-sprawie/ https://crn.sarota.dev/artykuly/it-w-ochronie-zdrowia-2013-zysk-w-dobrej-sprawie/#respond Tue, 30 Sep 2014 08:20:00 +0000 https://crn.pl/default/it-w-ochronie-zdrowia-2013-zysk-w-dobrej-sprawie/ Proces informatyzacji polskich placówek medycznych trwa, chociaż jego tempo wciąż nie jest satysfakcjonujące.

Artykuł IT w ochronie zdrowia – zysk w dobrej sprawie pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Placówki ochrony zdrowia
w Polsce dostały drugą szansę na skuteczne wdrożenie systemów
elektronicznej dokumentacji medycznej. Pierwotnie zaproponowanego przez
ustawodawcę terminu 1 sierpnia br. nie była w stanie dotrzymać ponad
połowa placówek, więc pojawiła się nowa data – 1 sierpnia
2017 r. Warto wykorzystać darowany czas i uświadamiać potencjalnym
klientom, że cyfryzacją danych medycznych należy zainteresować się już teraz.
Powszechna tendencja zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę może sprawić,
że na kilka miesięcy przed nowym terminem (a ten już raczej nie ulegnie zmianie)
będziemy świadkami wielu chaotycznych – z braku czasu – wdrożeń.

Proces cyfryzacji danych medycznych dotyczy trzech obszarów.
Pierwszy jest związany z codzienną pracą i trafiającymi do placówki
medycznej dokumentami papierowymi, które należy zeskanować i wprowadzić do
szpitalnego systemu obiegu dokumentów. Drugi to informacje wytworzone od razu
w postaci cyfrowej. Dużym wyzwaniem może jednak stać się trzeci obszar,
czyli cyfryzacja gromadzonego przez wiele lat archiwum analogowych obrazów
z różnych rodzajów badań, jak również danych tekstowych. Chociaż nie ma
formalnego wymogu, aby placówki medyczne dokonały pełnej digitalizacji swoich
archiwalnych danych, to często może wystąpić konieczność wprowadzenia do
systemu obiegu archiwalnych dokumentów papierowych z danymi pacjenta,
który dziś jest w ciężkim stanie, w związku z czym należy
prześledzić historię jego choroby.

Wojciech Piórko

Sales Director AC Power, Racks & Solutions, Poland &
Baltics, Emerson Network Power

Wszelkie zakłócenia
działania sieci elektrycznej, takie jak przerwa w zasilaniu, obniżenie
napięcia w sieci, szum elektryczny, udary, skoki napięcia czy stany
nieustalone, mogą wpływać na działanie urządzeń elektronicznych. Szum
elektryczny, poza skrajnymi przypadkami, jest nieodczuwalny dla użytkownika
urządzeń, lecz może przyczynić się do skrócenia okresu eksploatacji
elektrycznego sprzętu medycznego. Z kolei problemy z zasilaniem mogą być
przyczyną nieprawidłowości w działaniu systemów, które skutkują
zablokowaniem sprzętu, awariami i uszkodzeniami programów czy samego
systemu, niespójnością danych, błędami w ich przetwarzaniu czy transmisji.
Aby takim zjawiskom zapobiec i odpowiednio zabezpieczyć systemy
o znaczeniu krytycznym, należy wdrożyć profesjonalny system gwarantowanego
zasilania awaryjnego.

 

Szpitale,
które przygotowują się do wprowadzenia rozwiązań obsługujących dokumentację
elektroniczną, muszą liczyć się z rocznym przyrostem danych liczonym
w terabajtach. Na te dane składa się elektroniczna dokumentacja zdrowotna
pacjentów (Electronic Healthcare Records, EHR), szpitalny system informacyjny
(Hospital Information System, HIS) oraz system zarządzania treścią
elektroniczną (Enterprise Content Management, ECM). Szacuje się, że obecnie
w ciągu roku pacjenci zajmujący jedno szpitalne łóżko wpływają na
wygenerowanie 60 GB danych.

Prawdziwym wyzwaniem dla szpitalnych repozytoriów cyfrowych
są jednak systemy archiwizacji i dystrybucji obrazów diagnostycznych PACS
(Picture Archiving and Communication Systems), upowszechniające się także
w polskich szpitalach. Początkowo skojarzone z radiologią, PACS
znajdują zastosowanie również w innych oddziałach szpitalnych,
wykorzystujących obrazowanie diagnostyczne. Konieczność przechowywania wyników
tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego prowadzi do tego, że już
niedługo w szpitalach będzie potrzebna pamięć masowa liczona
w petabajtach.

 

Pospolite ruszenie

Na początku 2014 r., jeszcze przed przesunięciem daty
wprowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej we wszystkich placówkach,
firma Fortinet zaprezentowała wyniki badania dotyczącego stanu gotowości
polskich szpitali do realizacji założeń projektu zmian w Ustawie
o systemie informacji w ochronie zdrowia. Producent zbadał również
stan infrastruktury IT w szpitalach pod kątem rozwiązań dotyczących
bezpieczeństwa przetwarzania i transmisji danych.

Badanie zostało przeprowadzone w IV kwartale
2013 r. we współpracy z Korporacją Badawczą Pretendent. Udział
w nim wzięli pracownicy wyższej kadry administracyjnej odpowiedzialnej za
rozwój systemów IT ze stu szpitali w całej Polsce (klinicznych,
wojewódzkich, powiatowych, gminnych, miejskich oraz placówek prywatnych).
W większości placówek medycznych (55 proc.), biorących udział
w badaniu liczba łóżek wahała się między 101 a 300. W niemal
40 proc. badanych szpitali liczba urządzeń służących do transmisji
i przetwarzania danych (wszystkie urządzenia posiadające adres IP, tj.
notebooki, komputery PC, tablety, smartfony, serwery) nie przekraczała 100,
natomiast w niemal 30 proc. zawierała się w przedziale od 100 do
200 jednostek.




Jan Siwek

 

dyrektor działu medycznego, Alstor

Oszczędzanie na infrastrukturze teleinformatycznej
w szpitalach nie ma sensu – zarówno ze względu na konieczność dbania
o życie i zdrowie pacjentów, jak też inne korzyści, które można
odnieść. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom IT zmienia się jakość diagnostyki,
możliwe jest znacznie wcześniejsze wykrywanie chorób, a więc
wyeliminowanie kosztów związanych z długotrwałym procesem leczenia. Wzrost
liczby pacjentów, którzy szybko zostali prawidłowo zdiagnozowani
i wyleczeni, wpływa na reputację placówki, a więc wzrost szansy na
dodatkowe zastrzyki gotówki zarówno z polskiej, jak też europejskiej kasy.

 

Z badania wynikło, że na początku 2014 r. jedynie
10 proc. polskich szpitali byłoby gotowych wprowadzić pełną Elektroniczną
Dokumentację Medyczną. 46 proc. szpitali oceniło swoje przygotowanie na
przeciętne, a kolejne 10 proc. jako bardzo złe lub złe. Co
gorsza, zaledwie 11 proc. przebadanych osób odpowiedzialnych za
koordynację procesu informatyzacji w polskich szpitalach i dostosowywanie
ich systemów IT do obowiązujących wymogów prawnych zna dokładnie zapisy Ustawy
o systemie informacji w ochronie zdrowia, a 40 proc.
przebadanych określiło swój stan wiedzy na temat jej przepisów jako
powierzchowny (patrz wykresy na str. 36–37).

Respondenci byli też
pytani, na jakim etapie znajduje się plan wdrożenia rozwiązań informatycznych,
mających na celu wprowadzenie elektronicznego raportowania zdarzeń medycznych
do CSIOZ w ich placówce medycznej. Najwięcej badanych (34 proc.) odpowiedziało,
że właśnie rozgląda się za odpowiednimi rozwiązaniami na rynku, uczestnicząc
w szkoleniach, konferencjach itp. Z kolei 25 proc.
zadeklarowało, że ma trudności z pozyskiwaniem środków finansowych dla
szpitala i szuka w tym zakresie pomocy.

Z przebadanych szpitali jedynie co trzeci korzysta z
urządzenia klasy UTM pełniącego rolę firewalla, antyspamu, antyspyware’u,
VPN-a, systemu ochrony przed włamaniami (IPS i IDS), systemu filtrowania
treści stron WWW, a także chroniącego przed wyciekiem danych (DLP)
i innych. Większość szpitali (odpowiednio 93 i 92 proc.) stosuje
niewystarczającą ochronę w postaci zwykłych antywirusów i firewalli.

Nadzieją napawa jednak to, że przedstawiciele wszystkich
placówek są świadomi konieczności wprowadzenia zmian. Przesunięcie o trzy
lata granicznego terminu daje szansę na spokojne przeprowadzenie tego procesu.
Jednak resellerzy, którzy chcieliby wziąć udział w tej ogólnopolskiej
transformacji, a nie mają wystarczających kompetencji, powinni jak
najszybciej zainteresować się tą tematyką, gdyż większość przetargów będzie
rozstrzygana w 2015 r.

 
Szpitalna serwerownia bez kompromisów

O konieczności centralnego
przechowywania, a także przetwarzania danych w szpitalach i dużych
przychodniach nikogo nie trzeba już przekonywać. Za tym modelem przemawia prawo
(odpowiednia ochrona danych pacjentów przed niepowołanym dostępem), wygoda
użytkowania (dostęp do danych z dowolnego miejsca) i rachunek
ekonomiczny wynikający z efektu skali (łatwiejsze wykonywanie kopii
zapasowych czy wprowadzenie wirtualizacji). Od strony technicznej centrum
danych placówek ochrony zdrowia praktycznie w żadnym stopniu nie różni się
od tych spotykanych w innych firmach. Zasadnicza różnica polega na tym, że
brak zapewnienia ciągłości pracy infrastruktury IT może mieć negatywny wpływ na
ludzkie zdrowie lub życie.

Głównym wyzwaniem dla
szpitalnych serwerowni jest wykładniczo rosnąca ilość danych pochodzących
z urządzeń diagnostycznych. Te umożliwiają rejestrowanie obrazu
z badań w coraz większej rozdzielczości, przez co konieczne staje się
zapewnienie odpowiednio dużej przestrzeni dyskowej, jak też mocy serwerów. Przy
takiej skali nie ma już mowy o prostym, „chałupniczo” tworzonym
rozwiązaniu. Każdy szpital powinien rozważyć budowę prawdziwej serwerowni,
w której zagwarantowane jest zasilanie i precyzyjna klimatyzacja, jak
też serwerowni zapasowej, gdzie zduplikowane zostaną wszystkie kluczowe systemy
i replikowane będą dane z głównych macierzy.

 

Kolejnym olbrzymim
wyzwaniem jest zapewnienie ścieżki rozwoju infrastruktury IT. Na pewno trzeba
założyć konieczność rozbudowy pojemności pamięci masowych (i to
o kilka rzędów wielkości tylko w ciągu najbliższej dekady), ale także
serwerów i infrastruktury sieciowej, przez którą wszystkie te dane będą
płynąć. Mimo że pozwala na to prawo, na razie placówki medyczne bardzo
niechętnie przekazują zarządzanie danymi pacjentów firmom trzecim i raczej
nie należy oczekiwać zmiany tego trendu w najbliższej przyszłości. To
oznacza zapotrzebowanie zarówno na sprzęt do serwerowni, jak też usługi
konsultacyjne związane z jej utrzymaniem.

 

Medyczne dane na lata

Zgodnie z polskimi
zasadami archwizowania dokumentacji medycznej obrazy z badań
diagnostycznych muszą być przechowywane aż przez 10 lat. Trzeba jednak założyć,
że prawo to może się zmienić, prowadząc do wydłużenia wspomnianego okresu. Mimo
że teoretycznie oznacza to świetny biznes dla producentów i sprzedawców
systemów pamięci masowych, rodzi jednocześnie problemy, z którymi
dotychczas rzadko mieliśmy do czynienia.

Częstotliwość
wykorzystania przechowywanych wyników badań spada gwałtownie po upływie około
trzech miesięcy od daty ich powstania, a po roku jest liczona
w jednocyfrowych procentach. Dlatego głównym wyzwaniem jest zbudowanie
takiego systemu archiwizowania danych, w którym z jednej strony koszt
przechowywania będzie jak najniższy (tutaj najlepiej sprawdziłyby się taśmy),
ale z drugiej dający gwarancję szybkiego dostępu do danych (co
teoretycznie wyklucza nośniki taśmowe).

W praktyce działa
się tak, aby osiągnąć kompromis – informacje, do których są częste
odwołania (najświeższe wyniki badań itp.), są archiwizowane w pamięci
dyskowej, zaś na taśmy trafiają pozostałe dane, wykorzystywane w stopniu
znikomym, a magazynowane ze względu na wymogi prawne. Wszystkie wymienne
nośniki muszą oferować zapis bez możliwości skasowania bądź zmodyfikowania
danych (funkcja WORM – Write Once, Read Many). W systemie
archiwizacji powinno także funkcjonować oprogramowanie, dzięki któremu
w szybki sposób administrator będzie w stanie zidentyfikować nośnik
z konkretnymi wynikami badań. Powinno więc rozróżniać metadane przypisane
wynikom badań, a nie tylko działać na poziomie poszczególnych plików.




Jakub Duraj

 

Product Manager MioCARE,  Veracomp

Tablety to jeden z wielu elementów, które mogą składać się
na projekt ucyfrowienia dokumentacji medycznej oraz poprawy jakości zarządzania
w szpitalach. Usprawnienie procesów, uporządkowanie danych
i ułatwienie dostępu do nich przekładają się na realne korzyści finansowe
i w wielu przypadkach w dłuższym okresie zapewniają zwrot
kosztów inwestycji. Warto zainteresować się tabletami z wbudowanym
czytnikiem kodów kreskowych czy tagów HF RFID, które zapewnią jednoznaczną
identyfikację pacjenta, a jednocześnie spełnią wymóg ukrycia jego danych
przed osobami trzecimi. Ochronę dostępu do danych zapewni też wbudowany czytnik
NFC umożliwiający dwustopniowe uwierzytelnianie użytkownika za pomocą kart lub
identyfikatorów NFC i haseł. Ważne jest też, aby zainwestować
w urządzenia specjalnie dostosowane do pracy w szpitalu – ze
wzmocnioną obudową, które można dezynfekować w celu usunięcia nieobcych
tym placówkom bakterii.

 
Nowości IT w szpitalnej serwerowni

Chociaż placówki ochrony zdrowia w Polsce raczej nie są
kojarzone z nowoczesnością, w obszarze IT nie ma przed tym ucieczki.
Praktycznie wszystkie szpitale, które na poważnie podeszły do procesu
informatyzacji, rozpoczęły też wirtualizację posiadanych zasobów
– najczęściej serwerów, choć coraz częściej prowadzone są także próby
wirtualizacji desktopów, co skutkuje maksymalnym uproszczeniem zarządzania
stanowiskami pracy personelu i zwiększa poziom bezpieczeństwa danych.
Korzyści są takie same jak w innych branżach: oszczędności na sprzęcie
komputerowym i licencjach, zużyciu energii oraz kosztach operacyjnych.

Trzeba jednak wspomnieć,
że tak jak w przypadku zastosowań biznesowych, małe placówki ochrony
zdrowia raczej nie odczują dużych ekonomicznych korzyści z zastosowania
wirtualizacji. I w tym przypadku także sprawdza się reguła: im
większa organizacja oraz więcej serwerów do zwirtualizowania, tym bardziej
konkretne oszczędności. Najłatwiej wirtualizacji poddają się aplikacje do
administrowania szpitalem, także te przetwarzające poufne informacje, ale
niewpływające bezpośrednio na proces ratowania życia. W przypadku systemów
oraz aplikacji diagnostycznych i klinicznych wirtualizacja musi być już
stosowana z wielką rozwagą, aby nie obniżała w żadnym stopniu ich
dostępności i wydajności.

Ostatnio placówki
medyczne wykazują szczególne zainteresowanie wirtualizacją desktopów, która
sprawdza się także w szpitalach zarówno ze względów funkcjonalnych, jak
i ekonomicznych. W architekturze typu klient-serwer, gdzie terminalem
może być bardzo ubogi sprzętowo komputer sprzed kilku lat lub niedrogi thin
client, wirtualny desktop (system, aplikacje, dane) jest „dostarczany”
użytkownikowi przez sieć z serwera. Gdy terminal ulegnie awarii, jest
wymieniany przez administratora na sprawny, a użytkownik po zalogowaniu
się już po chwili ma dostęp do stanu pulpitu i aplikacji tuż sprzed
awarii. Podobnie przemieszczający się po szpitalu pielęgniarki i lekarze
mogą zyskać dostęp do swoich profili, aplikacji i potrzebnych danych
z każdego uprawnionego urządzenia.

Ponieważ wirtualne maszyny i dane są cały czas
przechowywane na serwerze, znacząco rośnie bezpieczeństwo informacji.
Administratorom odpada obowiązek uaktualniania i dostarczania poprawek do
systemów i aplikacji na wszystkich komputerach. Wyzwaniem natomiast staje
się zaprojektowanie odpowiednio wydajnej sieci oraz wdrożenie wystarczająco
pojemnych pamięci masowych, bo to na nich przechowywane są obrazy wirtualnych
maszyn, dzięki którym funkcjonują terminale.

Jedną z ważniejszych funkcji wirtualizacji jest
zapewnienie wysokiej dostępności systemów teleinformatycznych. W obszarze
fizycznym dbają o to systemy gwarantowanego zasilania i klimatyzacji
precyzyjnej. Obecnie powszechną praktyką w placówkach ochrony zdrowia jest
instalowanie UPS-ów bezpośrednio przy urządzeniach (takich jak np. aparat rezonansu
magnetycznego czy serwer), których zasilanie mają podtrzymywać. Jednak gdy
liczba zasilaczy awaryjnych używanych w szpitalu rośnie, coraz trudniejsze
staje się efektywne zarządzanie nimi.




Marcin Wójcik

 

Major Accounts Manager dla branży telekomunikacyjnej i
placówek ochrony zdrowia, Fortinet

W jednostkach takich jak szpitale szczególnie ważne jest
zadbanie o skalowalną, wszechstronną ochronę przed zagrożeniami
w warstwie sieciowej, a jednocześnie zapewnienie wysokiej wydajności
i dostępności dla kluczowych aplikacji, takich jak systemy HIS.
Rozwiązania klasy UTM, które mogą również działać jako firewall nowej generacji
(NGFW), oferują zintegrowaną ochronę przed wieloma rodzajami zagrożeń.

Co istotne, zmniejszają nakłady na zarządzanie i koszty
szkolenia personelu IT – co dla szpitali oznacza obniżenie TCO.
Z tego względu są najczęściej wybieranymi przez placówki medyczne rozwiązaniami
bezpieczeństwa sieciowego.

 

 

Dodatkowo korzystanie z pojedynczych urządzeń nie
pozwala skutecznie zabezpieczać instalacji obejmujących swym zasięgiem cały
szpital lub oddziały, bloki operacyjne czy sale chorych z przylegającymi
do nich pokojami pielęgniarek. Rosnąca liczba systemów, które są istotne dla
funkcjonowania placówki ochrony zdrowia, skłania do użycia scentralizowanej
architektury UPS. Celem jest łatwiejsza konfiguracja i zarządzanie
zasilaniem awaryjnym. W razie potrzeby łatwo jest rozbudowywać ją
o kolejne moduły, zamiast mnożyć rozproszone po szpitalu urządzenia, nad
którymi trudno zapanować.

 

Sieć – układ nerwowy szpitala

Jednym z często
niedocenianych elementów w szpitalnej infrastrukturze IT jest sieć
komputerowa. Na nic profesjonalne, zwirtualizowane serwery i rozbudowane
macierze dyskowe, jeśli nie będzie możliwe szybkie i gwarantowane
przesłanie wyników badań medycznych. Szpitale, w których sieci komputerowe
funkcjonują od lat, muszą systematycznie 
je unowocześniać, przede wszystkim modernizując urządzenia aktywne.
W ten sposób zwiększana jest przepustowość infrastruktury i gwarancja
przesyłu danych. Jeśli sieć obsługuje różne typy usług, w tym bardzo
wrażliwe na opóźnienia, to naturalną potrzebą staje się wdrożenie klas usług
z mechanizmami nadawania priorytetów dla różnych strumieni ruchu.

Rośnie też zainteresowanie
możliwością wykorzystania przez personel medyczny przenośnych urządzeń do
obsługi aplikacji szpitalnych w dowolnym miejscu w zasięgu sieci
bezprzewodowej. Na obchodzie lekarz – dzięki tabletowi – może mieć przy łóżku
pacjenta dostęp do pełnej historii choroby, kompletu wyników, listy podawanych
leków itp. Jednak uzyskanie tak dużej zmiany funkcjonalnej i operacyjnej
pociąga za sobą niemałe wyzwania związane z procesem projektowania
i wdrażania. Integrator musi im sprostać.

Wdrożenie sieci
bezprzewodowej, zwłaszcza jeśli miałaby ona objąć zasięgiem nie tylko recepcję,
ale także obszar hospitalizacji pacjentów i większą liczbę użytkowników,
wymaga przeglądu sieci przewodowej, która pełni rolę szkieletu dla Wi-Fi. Musi
ona zapewniać odpowiednio wysoką wydajność, warto też wykorzystać ją do
zasilania punktów dostępowych w ramach standardu Power over Ethernet.

 

Na
razie jednak wdrożenie sieci bogatej w aplikacje i usługi to krok
w szpitalach najczęściej dopiero planowany. Zanim nastąpi, pracownicy IT
placówek medycznych skupiają się na zapewnieniu niezbędnej infrastruktury
umożliwiającej dostęp do zasobów sieciowych szpitala oraz Internetu. Spore
zainteresowanie wzbudzały ostatnio projekty uruchamiania na terenie polskich
placówek ochrony zdrowia bezprzewodowego dostępu do Internetu – głównie
dla pacjentów. Tego rodzaju usługa, traktowana jako dodatkowe świadczenie,
pojawiała się najczęściej na liście najbardziej oczekiwanych przez osoby
korzystające z usług medycznych. W tym kontekście kluczowe staje się budowanie
sieci bezprzewodowych z zastosowaniem skutecznych rozwiązań
zabezpieczających, oddzielających część medyczną od administracyjnej
i wydzielonych sieci, z ograniczonymi prawami dla gości
i pacjentów.

 
Stacje medyczne i diagnostyczne

Szybki rozwój cyfrowego
obrazowania i wprowadzenie tej techniki do tomografów komputerowych,
aparatów rezonansu magnetycznego, angiograficznych czy mammograficznych
poskutkowało koniecznością zapewnienia odpowiedniej klasy komputerów służących
do przeglądania i diagnozowania na podstawie wyników badań. Sprawę sprzętu
komputerowego do diagnostyki medycznej reguluje jedno z rozporządzeń
Ministra Zdrowia, które określa m.in., że w radiologii cyfrowej używa się
dwóch podstawowych rodzajów stanowisk (opisowych i przeglądowych) oraz
definiuje wymagania dotyczące monitorów dla poszczególnych rodzajów stanowisk.

Panele służące do wyświetlania obrazu z wynikami badań
medycznych powinny spełniać najwyższe wymagania opisane przez normy. Wspomniane
rozporządzenie mówi m.in., że na stanowisku opisowym do badań radiologicznych
wymagane są co najmniej dwa monitory monochromatyczne pracujące w układzie
pionowym, w standardzie DICOM, stanowiące parę i posiadające
świadectwo parowania wydane przez producenta.

Podczas wyświetlania medycznych obrazów zgodnych ze
standardem DICOM ważne jest, aby panele umożliwiały zobrazowanie nawet
najsubtelniejszych przejść tonalnych. Dlatego każdy egzemplarz musi prezentować
wyniki badań w identyczny sposób na różnych lekarskich stanowiskach
komputerowych, zaś czas żywotności monitora i co za tym idzie stabilnego
wyświetlania obrazu powinien być w przypadku tych urządzeń jak najdłuższy.

W warunkach często
zmieniającego się oświetlenia w pomieszczeniu diagnostycznym (co zresztą
jest niezalecane) przydaje się wbudowany w monitory czujnik, który
automatycznie optymalizuje poziom jasności oraz odcieni szarości, uwzględniając
wytyczne zgodne z normami. Gdy mamy do czynienia z koniecznością
oceny obrazu przez kilku lekarzy jednocześnie (np. na sali operacyjnej lub
podczas konsylium), to duże znaczenie będzie miało prawidłowe odwzorowanie
obrazu pod szerokim kątem widzenia.

 

Ucyfrowienie szpitalnej dokumentacji

Działalność szpitala wiąże się nie tylko
z przetwarzaniem wytworzonych informacji od razu w postaci
elektronicznej. Często konieczne jest wprowadzenie do obiegu także danych
z dokumentów papierowych lub archiwalnych klisz rentgenowskich. Dlatego
zarządcy placówek medycznych coraz częściej interesują się skanerami
dokumentowymi, dzięki którym pracownicy recepcji wprowadzają do komputera
dostarczaną przez pacjentów papierową dokumentację. Placówki, w których
zaistnieje taka potrzeba, mogą zainwestować także w skaner klisz
rentgenowskich. Należy jednak pamiętać, że obsługująca go stacja robocza
powinna być wyposażona w medyczny monitor referencyjny, który ułatwi dobór
parametrów skanowania, aby efekt tego procesu był jak najwyższej jakości.

Na koniec warto
wspomnieć, że wciąż rzadko ma miejsce pełna digitalizacja szpitalnego archiwum.
Koszt takiego przedsięwzięcia okazuje się dość wysoki (wydajny skaner
dokumentowy, pojemne macierze dyskowe, praca ludzi), a „zysk” niewielki.
Prawdopodobieństwo częstego sięgania do archiwalnych materiałów jest bowiem
niezbyt duże, a pacjent korzysta na tym tylko wtedy, gdy trafia na oddział
w stanie krytycznym i konieczne staje się szybkie odtworzenie
wcześniejszych wyników jego badań.

Artykuł IT w ochronie zdrowia – zysk w dobrej sprawie pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/it-w-ochronie-zdrowia-2013-zysk-w-dobrej-sprawie/feed/ 0
Elektroniczna Dokumentacja Medyczna – nowe wyzwania,nowe możliwości https://crn.sarota.dev/artykuly/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nowe-wyzwania-nowe-mozliwosci/ https://crn.sarota.dev/artykuly/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nowe-wyzwania-nowe-mozliwosci/#respond Tue, 30 Sep 2014 08:15:00 +0000 https://crn.pl/default/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nowe-wyzwania-nowe-mozliwosci/ Jeszcze tylko przez trzy lata, do 1 sierpnia 2017 r., placówki medyczne będą mogły prowadzić dokumentację w sposób tradycyjny. Po tej dacie wszystkie publiczne i prywatne zakłady służby zdrowia, a także prywatne praktyki lekarskie, pielęgniarskie oraz położnicze będą miały obowiązek dokumentowania procesu leczenia wyłącznie w formie elektronicznej. Co to oznacza w praktyce?

Artykuł Elektroniczna Dokumentacja Medyczna – nowe wyzwania,nowe możliwości pochodzi z serwisu CRN.

]]>
Informatyzacja polskiej
służby zdrowia i wprowadzenie Elektronicznej Dokumentacji Medycznej (EDM)
to jedno z największych wyzwań ostatnich lat. Z uwagi na głębokość
zmian można to porównać do prawdziwej rewolucji. Wdrożenie systemu pozwoli na
łatwy dostęp do informacji o stanie zdrowia pacjenta i historii jego
choroby, a kiedy zajdzie taka potrzeba, umożliwi błyskawiczne
przekazywanie ich na zewnątrz w celu przeprowadzania konsultacji ze
specjalistami. Minimalizuje też ryzyko związane z zaginięciem dokumentacji
w wersji papierowej. Wprowadzenie EDM to także duża oszczędność kosztów
przeznaczanych na kopiowanie i przechowywanie dokumentów. Mogą one ulec
redukcji nawet o 30 proc. Mimo ewidentnych zalet, jak podaje branżowy
portal infoDENT24.pl, na początku 2014 r. zaledwie 10 proc. placówek
medycznych deklarowało pełną gotowość do wdrożenia systemów EDM. Główną barierą
jest strach przed zmianą oraz konieczność długotrwałego szkolenia.

Do wdrażania EDM dużo lepiej od placówek służby zdrowia
przygotowani są producenci sprzętu i rozwiązań dla branży medycznej.
Rozwiązania Konica Minolta w pełni odpowiadają wymaganiom stawianym przez
polskie prawo i dają możliwość integracji z bazami Elektronicznej
Dokumentacji Medycznej. Rozwiązania Konica Minolta do systemów mMedica, AMMS
i Esculap całkowicie zmieniają sposób tworzenia dokumentacji medycznej
i wszystkiego, co jest z nią związane. Dzięki temu stworzenie
całościowego procesu archiwizacji i obiegu dokumentów można zrealizować za
pomocą wyboru kilku przycisków na panelu. Umożliwia to szybki dostęp do
zintegrowanej bazy danych, w której znajduje się pełna dokumentacja
dotycząca procesu leczenia pacjenta i zrobionych przez niego badań. Grupa
rozwiązań dedykowana systemom EDM wspomaga administrację placówek medycznych
w skutecznym obiegu dokumentacji medycznej, co niewątpliwie ułatwia pracę
pracownikom służby zdrowia. Obsługa jest intuicyjna i nie wymaga żadnych
szkoleń dla personelu.

Urządzenia Konica Minolta zapewniają także pracę
w środowisku bezpiecznym oraz monitorowanie dostępu do urządzeń
drukujących. Umożliwiają pełną kontrolę nad procesem obiegu dokumentów
w każdej placówce medycznej. Przed wykonaniem wydruku każdy z pracowników
musi się uwierzytelnić przez podanie kodu PIN lub użycie karty
identyfikacyjnej. Dzięki temu osoby postronne nie mają dostępu do systemu.
Odpowiednie aplikacje pozwalają także śledzić aktywność wszystkich użytkowników
urządzeń drukujących i szczegółowo monitorować proces przekazywania
danych. Poufność przechowywanych informacji gwarantowana jest również przez
szyfrowanie danych oraz nadpisywanie i usuwanie danych z dysków
twardych urządzeń drukujących. Rozwiązania Konica Minolta umożliwiają
użytkownikom skanowanie, digitalizację, dystrybucję, zarządzanie treścią
dokumentów i ich archiwizację. Dają także możliwość tworzenia szablonów
obiegu dokumentów. Zmniejsza to ryzyko umieszczenia ich w nieodpowiednim
miejscu, pozwala na lepszą organizację przepływu dokumentów i ich
późniejsze archiwizowanie. Znacznie przyśpiesza to obieg dokumentów,
automatyzuje procesy związane z ich przetwarzaniem i eliminuje błędy,
które powstają z winy użytkowników.

 

Artykuł powstał we współpracy z
firmą Konica Minolta.

Artykuł Elektroniczna Dokumentacja Medyczna – nowe wyzwania,nowe możliwości pochodzi z serwisu CRN.

]]>
https://crn.sarota.dev/artykuly/elektroniczna-dokumentacja-medyczna-2013-nowe-wyzwania-nowe-mozliwosci/feed/ 0