Artykuł HP o bezpieczeństwie druku pochodzi z serwisu CRN.
]]>Podczas konferencji
producent, powołując się na wyniki badań instytutu Ponemon, poinformował, że aż
64 proc. menedżerów IT wierzy w możliwość zainfekowania firmowych
drukarek złośliwym oprogramowaniem. Przy czym w 56 proc. przedsiębiorstw
sprzęt drukujący nie jest objęty żadną ochroną. Aby zminimalizować ryzyko
infekcji lub ataków hakerskich, HP wyposażyło swoje nowe drukarki
w specjalne oprogramowanie, które stale monitoruje pamięć urządzenia pod
kątem podejrzanych sytuacji. Z kolei funkcja HP Sure Start wykrywa próby
ingerencji w BIOS i usuwa ich skutki. Technika Whitelisting zapewnia
natomiast, że instalowane i używane może być tylko znane oraz kompatybilne
oprogramowanie.
Specjaliści HP podkreślają, że inspiracją do rozwoju
laserówek są takie cechy „plujek” jak gotowość do pracy od razu po włączeniu.
Z kolei atramentówki są zaopatrzone w stałe głowice, dzięki czemu
mogą drukować równie szybko i dużo jak sprzęt laserowy. Takie zacieranie
się granic między obydwoma technologiami druku jest bardzo dobrze widoczne
w przypadku modeli z oferty HP.
– Druk laserowy funkcjonuje na rynku
od kilkudziesięciu lat. Coraz trudniej o innowacje. Na szczęście
w przypadku rozwiązań atramentowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
W ciągu najbliższych 10, a może nawet 15 lat sprzęt atramentowy może
się rozwijać szybciej niż laserowy – twierdzi Peter Smetana,
Vice President LaserJet and Enterprise Solutions Europe, Middle East, Africa
w HP.
Przedstawiciel producenta zwrócił uwagę, że trzeba było
całej dekady, by podwoić szybkość druku laserowego, zaś w przypadku
atramentu taki progres nastąpił w ciągu zaledwie 2–3 lat.
Artykuł HP o bezpieczeństwie druku pochodzi z serwisu CRN.
]]>