Artykuł Małe drukarki odporne na koronawirusa pochodzi z serwisu CRN.
]]>– Nasze mieszkania stały się jednocześnie biurem, szkołą i przedszkolem. Nie możemy efektywnie wykonywać pracy a także korzystać ze zdalnej edukacji bez odpowiednich narzędzi, a do takowych należą urządzenia drukujące. Przewidujemy, że rosnący trend w tym segmencie rynku utrzyma się przez kilka najbliższych tygodni – mówi Adam Strzemiński, Product Business Developer OPP w Canonie.
Do podobnych wniosków doszli analitycy z IDC. Ich zdaniem w początkowej fazie pandemii należy spodziewać się wzrostu popytu na urządzenia drukujące przeznaczone do małych biur i gospodarstw domowych. Jednak w dłuższym okresie IDC przewiduje spadek wynikający z nasycenia rynku oraz postępującej transformacji cyfrowej. To niezbyt optymistyczna informacja dla dostawców sprzętu, aczkolwiek na wszelkie prognozy należy patrzeć w dzisiejszych czasach z pewną rezerwą.
– Odnotowaliśmy rekordową sprzedaż w kwietniu i nadal jest duże zainteresowanie zakupem urządzeń. Wiele zależy od tego, ilu pracowników będzie pracowało zdalnie, gdyż wiąże się to z przeniesienie wydruków do biur domowych. Spodziewamy się również zmian w kwestii podpisywanych kontraktów, decentralizacji z uwzględnieniem użytkownika domowego. Tak czy inaczej jesteśmy przygotowani na nowe potrzeby zgłaszane przez klientów – twierdzi Piotr Baca, Country Manager Brothera.
W podobnym tonie wypowiada się Magdalena Ośka, Senior Sales Manager Transactional Epson Europe.
– Zbyt wcześnie, aby pokusić się o prognozy dotyczące całego rynku. Uważnie obserwujemy sytuację i będziemy w stanie odpowiedzieć na zmieniające się wymagania klientów. Natomiast nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, że zarówno popularność, jak i udział w rynku rozwiązań ze stałym zasilaniem w atrament będzie rosnąć – zapewnia Magdalena Ośka.
Gospodarstwa domowe, a także małe firmy nie inwestują dużych pieniędzy w sprzęt drukujący. Natomiast ze względu na wielkość jest to lukratywny segment rynku. Jeszcze do niedawna wydawało się, że drukarki zaczną znikać z domów, podobnie jak telefony stacjonarne, niemniej COVID-19 przynajmniej na pewien czas odwrócił niekorzystny trend. Z badań przeprowadzonych przez IDC wynika, że klienci SOHO przy zakupie urządzenia drukującego kierują się przede wszystkim trzema kryteriami – ceną, kosztem wydruku i trwałością sprzętu. Przy czym użytkownicy domowi i właściciele małych firm bardzo rzadko kupują jednofunkcyjne drukarki. Aż 89 proc. klientów Brothera wybiera wielofunkcyjne kombajny, zaś w przypadku Canona ten współczynnik wynosi 93 proc. Z kolei według GFK ubiegłoroczny udział w całym polskim rynku wielofunkcyjnych urządzeń drukujących przekroczył 80 proc.
– Klienci z segmentu SOHO oprócz samego drukowania, chcą też kopiować i skanować materiały. W pracy są to dokumenty, zaś w gospodarstwach domowych rysunki, prace dzieci lub zdjęcia. Poza wymienionymi czynnikami zwracają uwagę na markę producenta, koszty eksploatacji, szybkość wydruku, a także możliwość komunikacji z komputerem za pomocą WiFi – mówi Magdalena Ośka.
Jeszcze do niedawna w segmencie urządzeń drukujących produkty pozycjonowano według prostego schematu – drukarki atramentowe były adresowane dla gospodarstw domowych i mikrofirm, zaś laserowe dla średnich i dużych przedsiębiorstw. Jednak zmiany technologiczne zachodzące na rynku druku zburzyły istniejący od dawna podział.
– Dobór drukarki powinien być następstwem zdefiniowanych zadań, jakie użytkownik stawia przed urządzeniem. Tam, gdzie liczy się szybkość druku, urządzenia laserowe będą zdecydowanie lepszym wyborem, gdy jednak poza dokumentami tekstowymi chcemy wydrukować grafikę o dużej rozpiętości tonalnej czy zdjęcia, drukarki atramentowe poradzą sobie dużo lepiej niż laserówki – tłumaczy Adam Strzemiński.
Oczywiście urządzenia laserowe wciąż dominują wśród użytkowników biznesowych. Jednak niektóre modele urządzeń atramentowych przeznaczone dla przedsiębiorstw mogą śmiało konkurować pod względem szybkości i jakości wydruków z laserowymi. IDC przewiduje, że polski rynek będzie podążać trendami wyznaczonymi przez Europę Zachodnią, gdzie już teraz ponad 30 proc. urządzeń w biurach stanowią biznesowe atramentówki. Trudno natomiast liczyć się z ruchem w drugą stronę. Drukarki laserowe raczej nie zadomowią się w czterech kątach, choć zdarzają się sytuacje, że użytkownicy indywidualni korzystający wyłącznie z druku monochromatycznego, wybierają ten rodzaj urządzeń.
Katarzyna Idzkiewicz, Senior Marketing Coordinator Manager, Brother
Użytkownicy SOHO będą coraz częściej poszukiwać w urządzeniach cech, którymi charakteryzują się linie biznesowe. Myślę tu przede wszystkim o łatwym, bezprzewodowym dostępie z wielu urządzeń i ekonomii druku, na którą składa się funkcja druku dwustronnego i niska cena materiałów eksploatacyjnych. Drugim trendem jest rozwój sprzętu w kierunku rozwiązań przyjaznych użytkownikom, co wiąże się z łatwiejszą instalacją, mniejszą powierzchnią zajmowanego miejsca i ograniczeniem liczby kabli. Powinniśmy się spodziewać większej dostępności rozwiązań chmurowych, co oznacza, że ważna będzie stabilna komunikacja między biurem a pracownikiem zdalnym.
Magdalena Ośka, Senior Sales Manager Transactional, Epson Europe
W chwili obecnej obserwujemy bardzo pozytywny trend zakupów wśród użytkowników domowych. To dotyczy zarówno osób używających urządzeń w celach prywatnych, jak i tych, którzy ze względu na koronawirusa przenieśli się z pracą do domu. Szczególnie dużą popularnością cieszą się urządzenia z systemem stałego zasilania w atrament. Klienci z segmentu SOHO stawiają na mniej lub bardziej zaawansowane kombajny, zapewniające kilka funkcji. Użytkownicy oprócz drukowania chcą także móc kopiować i skanować – w pracy są to dokumenty, a w domach rysunki i prace dzieci. Przy zakupie urządzenia zwracają też uwagę na markę, koszty eksploatacji, szybkość druku i funkcje dodatkowe, w tym Wi-Fi.
Artur Majewski, ekspert ds. marki Activejet, Action
Pandemia spowodowała zmiany zarówno w dużych, jak i małych przedsiębiorstwach. Pracownicy w biurach oraz na stanowiskach, gdzie była taka możliwość, przenieśli pracę do domu, co wymusiło inwestycje w urządzenia drukująco-skanujące. Najbardziej popularne stały się niedrogie atramentowe urządzenie wielofunkcyjne – w tym segmencie widać największe zainteresowanie. Poza drukarkami niezbędnymi do wykonywania pracy w domu, urządzenia te również stały się konieczne do wykonywania prac związanych z nauką zdalną. Spadek zainteresowania drukarkami jednofunkcyjnymi jest trendem, który postępuje od kilku lat i nie należy spodziewać się w tym zakresie zwrotu akcji.
Ciekawym i mało odkrytym obszarem rynku jest segment atramentowych drukarek przenośnych. Niewielkie urządzenia ważą zazwyczaj ok. 2 kg, drukują w zależności od modelu od 7 do 11 stron kolorowych na minutę (format A4), łączą się z komputerem za pomocą Wi-Fi, a kompaktowa budowa i wbudowany akumulator sprawiają, że można je schować do torby. Największym walorem tych urządzeń jest mobilność i możliwość wydrukowania dokumentu w dowolnym miejscu. Jak do tej pory były one używane przede wszystkim przez handlowców i agentów ubezpieczeniowych, ale w okresie pandemii liczbę spotkań biznesowych ograniczono do minimum. Być może ze względu na gabaryty drukarki przenośne znajdą zastosowanie w domowych biurach.
– Rosnąca mobilność to jeden z trendów na rynku urządzeń drukujących, w którym pokładamy bardzo duże nadzieje. Z badań przeprowadzonych przez Gartnera wynika, że co trzecia osoba pracująca zdalnie nieco z przymusu, może już nie wrócić do tradycyjnego biura. Swoboda wyboru miejsca pracy powoduje, że urządzenia, które możemy zabrać ze sobą w podróż i do samochodu stają się coraz bardziej potrzebne. Dotyczy to nie tylko drukarek, ale także małych mobilnych skanerów – mówi Katarzyna Idzkiewicz, Senior Marketing Coordinator w polskim oddziale Brothera.
Jednak nie wszyscy podzielają ten optymizm. Część ekspertów obserwujących rynek druku twierdzi, że popyt na przenośne drukarki będzie spadać, ponieważ większość dokumentów, takich jak chociażby faktury, wystawia się obecnie w postaci plików PDF i przesyła e-mailem do adresata. Michał Świątek, Research Manager w IDC Poland, uważa, że urządzenia te do tej pory znajdowały się w niszy i nic nie wskazuje na to, że w przyszłości cokolwiek w tym zakresie się zmieni.
COVID-19, siejący spustoszenie w gospodarce, stał się dość nieoczekiwanym sprzymierzeńcem producentów drukarek. Sprzedaż urządzeń poszybowała do góry, ale to paliwo, które może wystarczyć maksymalnie na kilka miesięcy. Potem, zakładając optymistyczny scenariusz, popyt na sprzęt powróci do stanu z przed pandemii. Niemniej Michał Świątek znajduje dodatkowe pozytywy zaistniałej sytuacji.
– Rzesza zdalnych pracowników będzie oczekiwać wygodnego i rozsądnego kosztowo uzupełniania materiałów eksploatacyjnych. W tym przypadku należy spodziewać się rosnącego popytu na usługi automatycznego dostarczania tuszów i tonerów do domu, ale także na urządzenia ze stałym zasilaniem w atrament lub toner – mówi przedstawiciel IDC.
Ekonomia druku, na którą składa się w dużym stopniu cena materiałów eksploatacyjnych, powinna odgrywać coraz większą rolę w segmencie rozwiązań dla SOHO. Zresztą producenci zaczynają powoli dostrzegać, że nie na wszystkich klientów indywidualnych działają niskie ceny drukarek w supermarketach. Na rynku pojawiły się atramentówki, które zamiast tradycyjnego kartridża mają zbiorniki na tusz. Użytkownik we własnym zakresie uzupełnia braki, wykorzystując do tego celu tusz dostarczony przez producenta urządzenia. W I kw. br. Epson zanotował 250 proc. wzrost sprzedaży drukarek wykorzystujących tą technologię. Podobne rozwiązanie oferuje jedna z nowych laserówek HP – właściciel urządzenia może sam uzupełniać toner, dosypując do niego proszek.
– Niektórym wydaje się, że w dobie nowych technologii nie ma przyszłości dla druku. Jednak wyniki sprzedaży pokazują, że użytkownicy SOHO wciąż wybierają wielofunkcyjne urządzenia atramentowe lub tanie monochromatyczne urządzenia laserowe. W przyszłości ten sprzęt będzie jeszcze szybszy, bardziej ekonomiczny i spersonalizowany, zatem klienci będą po niego sięgać – podsumowuje Artur Majewski, ekspert ds. marki Activejet w Actionie.
Artykuł Małe drukarki odporne na koronawirusa pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Współczesny druk, czyli porządek w papierach pochodzi z serwisu CRN.
]]>Z kolei badanie przeprowadzone w 2017 r. przez Brothera wśród polskich małych i średnich przedsiębiorstw pokazało, że dla 80 proc. z nich druk jest nadal kluczowym lub bardzo ważnym elementem obiegu informacji. Oznacza to, że obieg tradycyjnych dokumentów – w wersji papierowej – jest ciągle istotny dla sprawnego działania wielu firm w Polsce. Zdecydowana większość badanych (90 proc.) zadeklarowała korzystanie z drukarek laserowych, rzadziej atramentowych (39 proc.). Jednocześnie 41 proc. respondentów przyznało, że wymienia drukarki średnio co 5 lat lub rzadziej, 11 proc. robi to co 4 lata, a 30 proc. – co 2 lub 3 lata.
Do podstawowych kryteriów decyzji zakupowych polskich przedsiębiorców wciąż należy cena nabycia bądź leasingu sprzętu. Gdy jest dla nich przystępna, chętniej sięgają po kolejne, bardziej nowoczesne rozwiązania. Barierę w wielu przypadkach stanowi brak wolnych środków, co skutkuje mierzeniem zamiarów na siły i korzystaniem z różnych nadarzających się okazji.
W ocenie analityków Contextu małe i średnie firmy zaczęły w ostatnim czasie zastępować podstawowe modele biznesowe urządzeniami konsumenckimi ze środkowej i wyższej półki. Świadczyć ma o tym m.in. odnotowany w I kw. bieżącego roku boom na urządzenia konsumenckie, który wynikał głównie ze spadku ich średniej ceny w wyniku akcji promocyjnych i rabatowych dystrybutorów. Przedsiębiorcy wykorzystali to do wymiany floty drukującej i zakupu nowszych maszyn.
Brak szerszego zainteresowania krajowych MŚP włączaniem druku w zintegrowany system zarządzania cyfrowym obiegiem dokumentów wynika również z braku dostatecznej wiedzy o korzyściach z wdrożenia tego typu rozwiązań. Tu jest duże pole do popisu dla integratorów i resellerów. Wielu przedsiębiorców nie decyduje się na zakup bardziej zaawansowanych urządzeń czy korzystanie ze wspierającego ich funkcje oprogramowania, gdyż nikt ich jeszcze do tego nie przekonał. Uświadamianie im, co faktycznie mogą w wyniku digitalizacji zyskać, wydaje się dzisiaj niezbędnym elementem strategii biznesowej na tym rynku. Często bowiem sprzedawcom brakuje umiejętności przełożenia abstrakcyjnych, ogólnych danych na realia funkcjonowania konkretnych firm czy branż.
To samo dotyczy również zainteresowania korzystaniem z modelu usługowego druku. Jak niedawno na łamach CRN Polska przekonywał Michał Gac z GMP Group: „Klienci u nas nie mają świadomości korzyści wynikających z usługowego modelu druku. Nie oczekują w zasadzie sami od nas takich rozwiązań. Owszem, sprzedajemy je obecnie w zdecydowanej większości przypadków, ale przekonanie do nich klientów leży zazwyczaj po naszej stronie. To przeważnie inicjatywa działu handlowego, a nie świadomy wybór klienta” („Cena wciąż decyduje”, nr 6/2019).
Taki stan rzeczy stanowi szansę dla aktywnych integratorów i resellerów. Może bowiem oznaczać, że w wielu sytuacjach nie mamy do czynienia z brakiem zapotrzebowania na bardziej zaawansowane rozwiązania, ale raczej z brakiem wiedzy na temat korzyści wynikających z ich zastosowania. Ci, którzy będą potrafili dotrzeć do potencjalnego klienta z przekonującymi argumentami, mają okazję zajęcia całkiem dobrze rokującej biznesowo pozycji.
– Model usługowy staje się dziś standardem, tym bardziej, że producenci i resellerzy stawiają na kompleksową obsługę i maksymalnie odciążają użytkowników końcowych oferując całościowe rozwiązania MPS, obejmujące niejednokrotnie nawet finansowanie, w tym leasing lub dzierżawę – uważa Krzysztof Janiec, MPS Sales Specialist w Epsonie.
Piotr Baca, Country Manager, Brother
Małe i średnie firmy przy wyborze sprzętu kierują się najczęściej kosztem eksploatacji. To zrozumiałe, biorąc pod uwagę istotną rolę druku w ich pracy. Dlatego mocno zachęcamy klientów i resellerów do korzystania z usług MPS do zarządzania drukiem. Zapewniają bowiem firmom nie tylko obniżenie kosztu wydruku jednej strony, ale też unikanie strat związanych z przestojami spowodowanymi awarią urządzenia lub brakiem materiałów eksploatacyjnych.
Piotr Żyliński, Product Manager, Alstor SDS
MŚP wykorzystują skanery dokumentowe zarówno do digitalizacji archiwalnych dokumentów papierowych, jak i do obsługi bieżącej działalności, czyli zapisywania do cyfrowej postaci aktualnych druków. Głównym wyzwaniem w przypadku skanowania jest obróbka bardzo dużej liczby zadrukowanych stron. O ile kilka lub kilkanaście dokumentów dziennie można zeskanować, korzystając z urządzenia wielofunkcyjnego, o tyle w przypadku dokumentów mających kilkadziesiąt stron lub nietypowych bardziej optymalnym rozwiązaniem staje się skaner dokumentowy. Skanery przebiegowe są najczęstszym typem urządzeń stosowanym w sektorze MŚP, a do skanowania zbindowanych dokumentów lub książek stosuje się skanery ze zintegrowaną płaską szybą.
Krzysztof Janiec, MPS Sales Specialist, Epson
Małe firmy nie stosują skomplikowanych systemów zarządzania informacją, bo ewentualne korzyści nie pokryją kosztów wdrożenia. Trend cyfryzacji wymusza jednak posiadanie chociażby urządzenia oferującego efektywne skanowanie jako punkt wyjścia do dalszej obróbki dokumentu (rozesłania, prośby o weryfikację, akceptacji itd.). Można wykonywać je z użyciem specjalnego skanera lub urządzenia MFP, w wielu przypadkach dużo bardziej praktycznego z punktu widzenia małego przedsiębiorstwa. Coraz intensywniej rozwijane są też rozwiązania typu faktura elektroniczna lub systemy EDI, w przypadku których samo skanowanie jest już wyeliminowane.
Jak zatem zainteresować przedsiębiorców ofertą druku? Przede wszystkim nie można mówić do nich językiem technicznym, lecz biznesowym. Trzeba wiedzieć, jakie klient ma potrzeby i co faktycznie będzie dla niego użyteczne. A to nie jest wcale łatwe, bo sektor MŚP jest mocno rozdrobniony i zróżnicowany. Jeden przedsiębiorca potrzebuje tylko zwykłej drukarki i nie zdecyduje się na nic innego. Drugiemu będzie potrzebne zaawansowane urządzenie wielofunkcyjne z oprogramowaniem wspierającym zarządzanie wydrukami, a kolejnemu – system obiegu cyfrowej dokumentacji i efektywnego, szybkiego dostępu do jego zawartości. Dla jednego korzystniejsze będzie kupienie sprzętu lub wzięcie go w leasing, dla innego bardziej opłacalna może okazać się usługowa forma obsługi floty drukującej. Do każdego trzeba trafić z odpowiednią ofertą i przekonującymi argumentami.
Generalnie wyróżnić można dwa podstawowe typy współpracy z małymi i średnimi firmami. Pierwszy to oferowanie nowoczesnych rozwiązań sprzętowo-programistycznych ułatwiających i wspierających wykonywanie wciąż popularnych, tradycyjnych wydruków. Mowa o wyposażonych w zaawansowane funkcje drukarkach i urządzeniach wielofunkcyjnych z oprogramowaniem do zarządzenia drukiem na papierze. Na takie rozwiązania, wbrew pozorom, długo jeszcze może być duże zapotrzebowanie. Ponad trzy czwarte (78 proc.) menedżerów biorących udział w badaniu przeprowadzonym przez analityków Quocirca uznało, że drukowanie jest ważne dla sprawnego prowadzenia działalności biznesowej. Z kolei 41 proc. uważa, że chociaż liczba drukowanych dokumentów w ogólnej puli może się zmniejszać, objętość drukowanych materiałów będzie wzrastać.
Taka sytuacja będzie też prawdopodobnie oznaczała wzrost zainteresowania rozwiązaniami do digitalizacji dokumentów, systemami do ich archiwizacji i zarządzania nimi oraz programami do sprawnego wyszukiwania zgromadzonych w nich informacji. To daje dobre perspektywy resellerom i integratorom zainteresowanym współpracą z sektorem MŚP. Specjaliści Quocirca oceniają, że małe i średnie firmy w zakresie wdrażania takich rozwiązań będą potrzebowały wsparcia ze strony zewnętrznych, ale blisko współpracujących doradców.
To szansa dla resellerów i integratorów, którzy będą potrafili zdobyć zaufanie przedsiębiorców, oferując adekwatne do ich potrzeb rozwiązania. Uwzględnianie specyfiki sektora MŚP może mieć miejsce w różnych obszarach ich działalności i na różnych płaszczyznach współpracy.
– Małe i średnie firmy znacznie częściej decydują się na zakup urządzenia i skorzystanie z zewnętrznej opieki serwisowej. Obecnie ponad 90 proc. naszych klientów z tego sektora współpracuje z nami właśnie w ten sposób. Nie jest to typowy model usługowy, w którym płaci się za wydruk strony i dzierżawi drukarki. MŚP zdecydowanie wolą mieć urządzenie na własność. Stąd wypracowany przez nas w praktyce model mieszany – wyjaśnia Tomasz Tysiączny, właściciel Kwark Komputer.
Rola partnerów znających dobrze potrzeby sektora MŚP będzie rosła. Zwiększeniu zainteresowania systemami obiegu dokumentów na polskim rynku mogą służyć zmiany przepisów prawa. Zniesienie istniejącego jeszcze w niektórych instytucjach obowiązku posiadania dokumentacji papierowej stanie się z pewnością impulsem do powszechniejszego przechodzenia na systemy cyfrowego obiegu informacji.
Efektem może być również zwiększenie zapotrzebowania na skanery. Dla zbudowania sprawnie funkcjonującego systemu zarządzania obiegiem dokumentów niezbędny jest bowiem skuteczny mechanizm zasilania zasobów cyfrowego archiwum kompletem dokumentacji tworzonej bądź wykorzystywanej w przedsiębiorstwie lub instytucji.
Cyfrowe archiwum przynosi faktyczne korzyści, gdy trafiają do niego wszystkie kluczowe dla firmy dokumenty lub ich cała, wybrana grupa. Utrzymywanie części dokumentacji w formie cyfrowej, a reszty na papierze, nie tylko nie ułatwia korzystania z niej, lecz – wręcz przeciwnie – utrudnia dostęp do jej zawartości (trzeba przeszukiwać dwa różne źródła informacji). Optymalne rozwiązanie polega na tym, że wszystkie dokumenty krążą po firmie w formie elektronicznej, a postać papierową będą miały ewentualnie tylko na wejściu do systemu lub uzyskiwały ją na wyjściu, gdy niezbędny jest ich wydruk.
Wprowadzanie papierowych dokumentów do cyfrowego obiegu staje się coraz łatwiejsze dzięki nowoczesnym skanerom i systemom do rozpoznawania tekstu (OCR – Optical Character Recognition). Coraz więcej skanerów i urządzeń wielofunkcyjnych ma wbudowane aplikacje umożliwiające automatyczną kategoryzację digitalizowanych materiałów. Za ich pomocą inicjuje się proces elektronicznego obiegu dokumentów. Dzięki temu trafiają one do odpowiednich katalogów w zasobach firmy, skąd w razie potrzeby łatwo je pobrać.
– Coraz więcej rozwijających się firm ma problem z przechowywaniem faktur czy umów. Obserwujemy zwiększone zainteresowanie z ich strony rozwiązaniami do zarządzania dokumentami na początkowym etapie obróbki. Od nich właśnie małe przedsiębiorstwa zaczynają tworzenie swoich systemów obiegu dokumentów. Pozwalają bowiem zapanować nad dokumentacją sprzedażową i pracowniczą oraz utrzymać w niej niezbędny porządek. Wiadomo wtedy, gdzie są potrzebne dane i jak do nich trafić. Później, w razie potrzeby, można system rozbudowywać o kolejne funkcje – mówi Alan Pajek, wiceprezes zarządu Ediko.
Piotr Żyliński, Product Manager w Alstor SDS, zwraca uwagę, że dołączane do skanerów oprogramowanie automatycznie poprawia i optymalizuje zapisywany obraz dokumentów, co sprawia, że ich cyfrowa postać jest bardziej czytelna niż oryginał. Jego zdaniem, coraz więcej małych i średnich firm wdraża już elektroniczny obieg dokumentów, którego pierwszym ogniwem jest właśnie skaner.
Nowe możliwości biznesowe otwierają się też za sprawą uzupełniania obsługi środowiska druku o inne usługi związane z cyfryzacją. Z tegorocznego badania Konica Minolta wynika, że największym problemem, z jakim muszą się mierzyć dzisiaj małe i średnie firmy, są cyberzagrożenia. Wskazało na nie 33 proc. ankietowanych. W dalszej kolejności wymieniono: konkurencję (27 proc.), zgodność z przepisami (23 proc.) i problemy z infrastrukturą IT (18 proc.).
Badanie wskazuje zatem obszary, w których integratorzy i resellerzy mają okazję osiągnąć dodatkowe przychody. Dla firm zajmujących się usługami w zakresie druku szczególnie interesujące może być uzupełnienie własnej oferty o działania związane z cyberbezpieczeństwem. W 2018 r. 67 proc. małych i średnich przedsiębiorstw doświadczyło cyberataku, a 58 proc. naruszenia danych. Tymczasem połowa MŚP nie wie jak chronić swoje zasoby przed zagrożeniami i nie opracowała procedur reagowania na ewentualne incydenty.
Jednocześnie coraz powszechniej wykorzystywaną drogą ataków staje się środowisko druku. Według raportu Quocirca w ubiegłym roku w prawie 60 proc. wszystkich przedsiębiorstw nastąpiło naruszenie bezpieczeństwa danych w trakcie drukowania. Przy czym w 59 proc. tych przypadków nastąpił wyciek informacji, co spowodowało wymierne straty finansowe. W 40 proc. firm incydenty związane z drukiem spowodowały spadek wydajności pracy i przestoje.
Firmy IT, które chcą świadczyć dodatkowe usługi w zakresie cyberbezpieczeństwa w połączeniu z ofertą obsługi druku, mogą liczyć na zainteresowanie przedsiębiorców. 66 proc. uczestników badania Quocirca zadeklarowało, że przeciwdziałanie zagrożeniom danych w związku z drukiem jest dla nich jednym z pięciu priorytetów cyberbezpieczeństwa (większą wagę przykładano jedynie do zagrożeń związanych z chmurą obliczeniową). 62 proc. respondentów przyznało, że sięga po rozwiązania klasy MPS w celu podniesienia efektywności zarządzania drukiem i bezpieczeństwa.
– Przedsiębiorcy coraz częściej rozumieją, że urządzenia drukujące są elementem całej infrastruktury IT i powinny być chronione tak, jak każdy komputer. Próba oszczędzenia przysłowiowych kilku groszy może przynieść ogromne straty – ocenia Piotr Baca, szef polskiego oddziału Brothera.
Na polskim rynku atrakcyjność oferty takich łączonych usług może jeszcze wzrastać ze względu na niski poziom nasycenia sektora MŚP wykwalifikowaną kadrą teleinformatyczną. W przeważającej większości firm brakuje nie tylko specjalistów od cyberbezpieczeństwa, ale w ogóle jakichkolwiek specjalistów ICT. Opublikowany niedawno przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości „Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw” pokazuje, że w 2018 r. jedynie 7,6 proc. małych firm w naszym kraju oraz 29,8 proc. średnich zatrudniało osobę posiadającą specjalistyczne kwalifikacje w zakresie technik informacyjno-komunikacyjnych. Reszta, to w mniejszym lub większym zakresie, potencjalni klienci branży IT.
Tomasz Tysiączny, właściciel, Kwark Komputer
W firmach z sektora MŚP coraz chętniej sięga się po laserowe, kolorowe urządzenia wielofunkcyjne. Od kilku lat systematycznie odnotowujemy wzrost ich sprzedaży. Sama drukarka już dzisiaj nie wystarcza, chcemy mieć możliwość kopiowania, skanowania, a także archiwizowania dokumentów. MFP, zastępując dwa czy nawet trzy oddzielne urządzenia, przynoszą oszczędności nie tylko związane z zakupem, zużyciem energii elektrycznej i serwisem, lecz także w powierzchni biurowej. Ich całkowite koszty eksploatacji są bardzo korzystne dla przedsiębiorców. Na dodatek, dzięki bezpłatnemu oprogramowaniu, które jest dołączane do niektórych urządzeń, istnieje możliwość zarządzania obiegiem dokumentów i systemem druku w firmie. Menedżerowie coraz częściej zdają sobie sprawę, że nowoczesny i sprawny system obiegu dokumentów zwiększa elastyczność i efektywność funkcjonowania przedsiębiorstwa.
Alan Pajek, wiceprezes zarządu, Ediko
Małe i średnie firmy jeszcze dosyć rzadko posiadają systemy pełnego zarządzania obiegiem dokumentów. Są one za drogie, a ich wdrożenie jest zbyt skomplikowane. Wyjątek stanowi branża prawnicza. Kancelarie prawne chętnie korzystają z tych rozwiązań. Potrzebują ich ze względów bezpieczeństwa i zapewnienia poufności przetwarzanych materiałów. Tutaj ważna jest kontrola nad wszystkim, co się dzieje z każdym dokumentem: kto go czytał, ile razy, co zmieniał, ile czasu nad nim spędził itp. Dla innych alternatywą mogą być systemy działające w chmurze, ale w Polsce zaufanie do chmury jest jednak dosyć ograniczone. Istnieją również rozwiązania w modelu open source, jednak umiejętność ich właściwego wdrożenia stanowi barierę dla małych firm. Coraz chętniej natomiast sięgają one po bezpłatne aplikacje dołączane do urządzeń drukujących bądź skanerów.
Artykuł Współczesny druk, czyli porządek w papierach pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Druk w firmach: dobre perspektywy pochodzi z serwisu CRN.
]]>
…w
dziedzinie druku to bardzo ważny cel dla przedsiębiorstw, niezależnie od ich
wielkości. Ewoluuje tylko sposób dążenia do niego. Odkąd firmy na tę kwestię
zaczynają patrzeć całościowo – z perspektywy zarządzania procesami
biznesowymi – zmienia się też podejście menedżerów. Dociera do nich, że
zakup urządzeń to dopiero początek wydatków, które stanowią ok. 15 proc.
TCO. Dlatego inwestycja w najnowocześniejszą nawet flotę urządzeń może nie
przynieść oczekiwanych oszczędności ani nie zwiększyć efektywności pracy
przedsiębiorstw. Aby to osiągnąć, należy zdaniem producentów łączyć coraz
bardziej zaawansowaną technologię, z jaką mamy do czynienia
w obszarze druku, z odpowiednimi procesami i standardami pracy.
MPS – Polska w czołówce
Według raportu Info Trends „Worldwide Managed Print Service
Forecast 2012 – 2017” w ciągu najbliższych 2–3 lat polski rynek usług
zarządzania drukiem ma być większy niż hiszpański i włoski (oba znajdują
się aktualnie w światowej czołówce). Już dziś należymy do grona globalnych
liderów w tej dziedzinie. Info Trends wskazuje, że w naszym kraju
wyjątkowo szybko rozwijają się bardziej zaawansowane usługi, obejmujące również
zarządzanie informacją w postaci automatycznych, elektronicznych systemów
obiegu dokumentów.
W rezultacie przedstawiciele vendorów prognozują wzrost
zainteresowania kompleksowymi usługami z zakresu zarządzania drukiem. MPS
ma być jednym z ważniejszych obszarów rozwoju rynku druku
w 2015 r. Głównymi odbiorcami są oczywiście korporacje, ale zapotrzebowanie
jest coraz większe i powinno rosnąć również w sektorze małych
i średnich firm. „Misie” mają z czasem coraz częściej sięgać nie
tylko po podstawowe, ale i bardziej zaawansowane pakiety. Usługi MPS, jak
podkreślają producenci, nie są już postrzegane jako ponadstandardowe, dodatkowe
udogodnienie, ale jako wartość sama w sobie.
Trendy w druku w 2015 r.
• Wzrost znaczenia
kompleksowości obsługi klienta i dogodnych form finansowania inwestycji
w systemy druku.
• Większe
zainteresowanie mniejszych firm pakietami oprogramowania do zarządzania drukiem
(niekoniecznie tymi najprostszymi).
• Rosnące
zainteresowanie klientów końcowych umowami (z resellerami) na dostawy
materiałów eksploatacyjnych od producentów drukarek.
• Rozwój rynku
wielofunkcyjnych urządzeń atramentowych.
• Walka
z „atramentowymi” stereotypami.
• Nacisk na
nowoczesne funkcje urządzeń drukujących: druk z urządzeń mobilnych, w
chmurze (pochodnym tego jest i będzie rozwój funkcji bezpieczeństwa),
funkcje ekologiczne, rozwój technologii zwiększających szybkość działania
drukarek.
• Wejście na
rynek urządzeń drukujących z systemem Android (intuicyjnych w obsłudze
i skalowalnych we wszystkich środowiskach biurowych).
• Całościowe
rozwiązania druku – do tej pory wdrażane w dużych przedsiębiorstwach
(ten trend zaczyna dotyczyć obecnie MSP).
• Większe
zainteresowanie klientów bardziej zaawansowanymi metodami cyfrowego
pozyskiwania dokumentów, inteligentnym skanowaniem i automatyzacją obiegu
dokumentów.
• Dynamiczny
rozwój i wzrost znaczenia usług MPS, również tych rozbudowanych.
• Będzie się
zwiększał wpływ koncepcji Smart Office na segment druku.
• Sektor publiczny
nadal będzie ostrożny we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań.
W nomenklaturze dostawców przed skrótem MPS pojawia się
określenie „smart”. Według Lexmarka rozwój Smart MPS świadczy
o dojrzałości rynku. Wiąże się nie tylko ze zmniejszeniem kosztów
posiadania urządzeń drukujących, ale realizacją bardziej dalekosiężnych celów
użytkownika końcowego, jak usprawnienie zrządzania cyfrowymi danymi, ich
skuteczne zabezpieczenie, poprawa obsługi klientów, zwiększenie produktywności
pracowników.
O usługach Smart MPS mówi także Oki – producent oferuje
je za pośrednictwem najbardziej doświadczonych partnerów, ponieważ
w rozbudowanej wersji obejmują audyt dotychczasowego systemu druku,
konsulting i propozycję zmian. Po wdrożeniu zaproponowanych rozwiązań
regularnie odbywają się audyty kontroli kosztów.
Z
badania przeprowadzonego przez Sharpa w końcu 2014 r. wynika, że co piąty
przedsiębiorca korzysta ze smartfonów i tabletów w procesie
drukowania i obiegu dokumentów. Z kolei według IDC
w 2015 r. aż 37 proc. pracowników z całego świata będzie
wykonywać pracę w modelu zdalnym. Zarządzający firmami coraz częściej
otwierają się na ten styl działania, podążając za nowymi trendami w zarządzaniu.
Dla pracodawcy jest to pozytywne
zjawisko – zwykle podkreśla się w nim większe zaangażowanie
zatrudnionych w wykonywanie obowiązków służbowych. To właśnie mobilność,
zdaniem niektórych specjalistów, wyjątkowo sprzyja i będzie sprzyjać
wprowadzaniu bardziej złożonych systemów zarządzania dokumentami
w mniejszych przedsiębiorstwach. Firmy, udostępniając zatrudnionym funkcję
wydruku z urządzeń mobilnych, będą poprawiać kontrolę nad dostępem
pracowników do informacji (ze względu na bezpieczeństwo) i zmniejszać
liczbę samych wydruków (ze względu na koszty).
Drukowanie
dokumentów wciąż istotne
Z badań przeprowadzonych
przez Sharpa w polskich przedsiębiorstwach wynika, że duży odsetek firm
uważa drukowanie dokumentów za ważny element działalności takich działów, jak
księgowość, logistyka czy HR (tak mówi 40 proc. respondentów). Jedynie
niecałe 3 proc. organizacji stwierdziło, że drukuje niewiele. Również
ok. 3 proc. uściśliło, że niewielka liczba wydruków wynika
z używania dokumentów elektronicznych, zaś tylko 2,6 proc.
respondentów uznało kwestie związane z drukowaniem za drugorzędne.
W 2014 r. można było
obserwować duży ruch w segmencie profesjonalnych atramentowych urządzeń
drukujących. Na rynek wprowadzono atramentowe modele wielofunkcyjne
przeznaczone zarówno dla MSP, jak i koncernów, które oczekują od swoich
maszyn bardzo dużej, często przemysłowej wydajności. Rok 2015 ma być
kolejnym, w którym producenci będą rozprawiać się z poglądami
głoszącymi nieprzydatność rozwiązań atramentowych w środowiskach
biznesowych. W wyniku działań dostawców na tym polu coraz więcej klientów
ma zyskać m.in. świadomość, że druk atramentowy jest tańszy niż laserowy,
a przy tym szybki i wysokiej jakości. Można zakładać, że zainteresowanie
potencjalnych klientów biznesowych będzie dotyczyło raczej urządzeń
atramentowych drukujących w formacie A3, a nabywcy będą pochodzić
z firm o bardzo różnych specjalnościach.
W październiku zeszłego roku IDC poinformowało o tym,
jak wyglądała konsumpcja materiałów eksploatacyjnych w Polsce
w pierwszej połowie 2014 r. Według firmy badawczej nastąpił spadek
w ujęciu ilościowym o ok. 4 proc. Był większy
w przypadku produktów przeznaczonych do urządzeń atramentowych niż
laserowych. Specjaliści IDC podkreślali ofensywne działania producentów
oryginalnych materiałów eksploatacyjnych skierowane przeciwko „klonom”, czyli
materiałom naruszającym obowiązujące prawa patentowe.
Niewątpliwie poczynania
prawne dostawców drukarek wpłynęły i nadal będą wpływać na oczyszczenie
rynku z produktów, z których nielegalnością trudno dyskutować. Rok
2015 będzie więc zapewne upływał im pod znakiem bezwzględnej walki
o klienta. Jednym z oręży producentów OEM, który będzie zyskiwał na
znaczeniu, są proste usługi MPS – świadczone za pośrednictwem partnerów.
W ich ramach reseller, przy okazji dostarczenia drukarek danego
producenta, podpisuje z klientem umowę na dostawę oryginalnych materiałów
eksploatacyjnych. W ramach umowy klienci zapłacą tylko za liczbę
wydrukowanych dokumentów. Rozpowszechnianie się takich usług, które prowadzą de
facto do zacieśnienia więzów między resellerem a klientem, niewątpliwie
pomoże w „przywiązać” odbiorcę końcowego do oryginalnych materiałów
eksploatacyjnych.
Kierunki
rozwoju rynku druku
MSP coraz częściej zwracają się ku całościowym rozwiązaniom
w zakresie druku. Jednak jak na razie sprzedaż osobnych produktów (sprzętu
i oprogramowania) nadal się utrzymuje. Firmy z sektora MSP chcą
ograniczyć koszty i usprawnić procesy biznesowe. Dzięki wzrostowi
popularności rozwiązań systemowych resellerzy mają możliwość uzyskania wyższej
marży.
Outsourcing będzie się nadal rozwijał. Głównym argumentem
jest w tym przypadku optymalizacja kosztów. Z badań Quocirca wynika,
że po wdrożeniu MPS oszczędności kształtują się na poziomie 10–40 proc. To
nawet kilkaset tysięcy złotych mniej w ciągu kilku lat.
Wzmacnianie
synergii pomiędzy drukiem, zarządzaniem danymi i automatyzacją procesów
biznesowych jest obecnie znakiem rozpoznawczym kontraktów MPS nowej generacji,
gdyż duże przedsiębiorstwa szukają czegoś więcej niż tylko optymalizacji
środowiska drukującego.
Wszystkie grupy odbiorców biznesowych trzeba przekonywać,
że: istotne są całkowite koszty zakupu i eksploatacji urządzenia,
a nie tylko niskie koszty wydruku jednej strony, jedynie dobór urządzenia
do potrzeb nie powoduje nieprzewidzianych kosztów eksploatacji, druk
atramentowy jest bardziej ekonomiczny niż laserowy, cechy ekologiczne urządzeń
to realne oszczędności oraz że warto zainteresować się nowoczesnymi cechami
drukarek – jak obsługa chmury, iPrint, funkcje dla BYOD.
Kierunki
rozwoju rynku druku – cd.
Jak pokazują badania The Paperless Project z
2013, aż 15 proc. przychodów organizacji przeznaczanych jest na tworzenie
dokumentów, ich dystrybucję oraz zarządzanie. Wzrost zainteresowania
kompleksowymi usługami z zakresu zarządzania drukiem (MPS) będzie jednym z
ważniejszych obszarów rozwoju w przyszłym roku. Tu widzę ogromny potencjał,
zarówno po stronie dostawców jak i klientów.
Potrzeby
i wymagania dużych korporacji, sektora MSP, czy administracji w dziedzinie
druku są bardzo zbliżone. Wszystkim zależy na jakości, efektywności i
oszczędności. W to wpisują się również obecne trendy – mobilny wydruk oraz
bezpieczeństwo. Nie można jednak zapomnieć o kwestiach oszczędności, ekologii
oraz konwergencji urządzeń, które są obecnie standardem, ale wymagają ciągłego
ulepszenia.
Zarówno duże korporacje, jak i
MSP oraz administracja będą szukać rozwiązań, które pozwolą generować
oszczędności. Niezależnie od sektora jest to główny cel. Ponadto klienci z
każdego segmentu poszukują usług, związanych z outsourcingiem druku. Staramy
się więc zwrócić uwagę naszych klientów na serwis. Umowy serwisowe to bowiem
niezwykle ważny element oszczędności. Niewiele osób wie o tym, że zakup urządzeń drukujących to dopiero
początek wydatków. Stanowi on 15% całkowitego kosztu użytkowania sprzętu (TCO).
Na pozostałą część wpływa właśnie serwis, zakup materiałów eksploatacyjnych,
konserwacja oraz ewentualne konsultacje i wsparcie.
Nowoczesne
technologie w oprogramowaniu i druku to obecnie sposób na zwiększenie
efektywności pracy i konkurencyjności w biznesie. W 2015 roku wzrośnie sprzedaż
urządzeń drukujących zawierających oprogramowanie usprawniające cykl pracy i
produkcję wydruków. Nadal dużą popularnością cieszyć się będą urządzenia, które
umożliwią bezprzewodowe połączenie z drukarką i zapewnią możliwość drukowania z
poziomu tabletu bądź/i smartphona. Korporacje czy instytucje publiczne coraz
większą wagę przykładają także do kompleksowo świadczonych usług. Najlepiej
żeby to jeden solidny dostawca mógł zapewnić oprogramowanie, sprzęt i wsparcie
serwisowe oraz dysponować dogodnymi formami finansowania inwestycji.
Artykuł Druk w firmach: dobre perspektywy pochodzi z serwisu CRN.
]]>