Artykuł Amerykańskie sankcje zabolały Huawei pochodzi z serwisu CRN.
]]>A kłopoty są spore, bo – jak szacują analitycy z „The Wall Street Journal” – w IV kwartale 2020 r. sprzedaż chińskiego koncernu skurczyła się w ujęciu rocznym aż o 11,2 proc., do kwoty 220,1 mld juanów, czyli około 33,6 mld dol. Huawei w oficjalnym komunikacie informuje, że w całym 2020 r. roku przychody w sumie wzrosły o 3,8 proc. i wyniosły 891,4 mld juanów, co jest w dużej mierze zasługą dobrych wyników uzyskanych w pierwszych miesiącach ubiegłego roku. Jednakże nie zmienia to faktu, że był to jeden z najwolniejszych wzrostów w całej historii firmy. Swoją drogą szefowie koncernu nie próbują tym razem zaklinać rzeczywistości. Jak mówił Ken Hu, jeden z trzech wiceprezesów Huawei, podczas konferencji prasowej odbywającej się w siedzibie firmy w Shenzhen: „Ograniczenia dostaw wywarły ogromny wpływ na naszą sytuację na rynku smartfonów. Uważamy, że skierowane przeciwko nam działania są niesprawiedliwe i spowodowały wiele szkód”.
Najnowsze dane, mimo ogólnego 3,8-procentowego „plusa”, rzeczywiście potwierdzają, że trwająca już od kilku lat kampania prowadzona przez USA, mająca na celu zdławienie biznesu Huawei, zaczyna przynosić rezultaty. W ubiegłym roku przychody Huawei spadły w każdym większym regionie świata, z wyjątkiem Chin. Sankcje zahamowały dynamikę wzrostu w podstawowym obszarze działalności koncernu, czyli na rynku infrastruktury telekomunikacyjnej. Firma musiała się pogodzić ze spadkiem popytu na smartfony, choć słabsze wyniki w tym segmencie rynku zrekompensowały rosnące wpływy ze sprzedaży laptopów, inteligentnych zegarków i innej elektroniki użytkowej.
Co ważne, Stany Zjednoczone od połowy września 2020 r. skutecznie zablokowały sprzedaż półprzewodników do Huawei, odcinając producenta od krytycznych dostaw. Szefowie chińskiej firmy przyznają, że akcja zainicjowana przez administrację Donalda Trumpa zmusiła ich do sięgnięcia po komponenty przechowywane w magazynach. Nie jest jasne, na jak długo wystarczą zapasy, tym bardziej, że kierownictwo koncernu nie podało dokładnego harmonogramu. Większość analityków uważa, że rezerwy Huawei skończą się jeszcze w tym roku, choć w przypadku infrastruktury telekomunikacyjnej mogą one wystarczyć na nieco dłużej, bowiem ten segment nie jest bardzo mocno uzależniony od najnowocześniejszych chipów. Paul Triolo, analityk w firmie konsultingowej Eurasia Group, zaznacza, że liczba wykorzystywanych półprzewodników potrzebnych do produkcji urządzeń konsumenckich jest znacznie większa aniżeli w przypadku układów scalonych stacji bazowych.
To właśnie spadek sprzedaży smartfonów jest najbardziej widocznym sygnałem, że amerykańskie sankcje działają. Telefony komórkowe Huawei od kilku lat znajdowały się na fali wznoszącej. Konsumentów z Azji i Europy przyciągały zaawansowana technologia i przystępne ceny. Smartfony Huawei były przez krótką chwilę najpopularniejszą marką na świecie, głównie dzięki zakupom dokonywanym przez Chińczyków. To już jednak historia. W listopadzie firma poinformowała o sprzedaży marki Honor konsorcjum Shenzhen Zhixin New Information Technology. Zdaniem wielu ekspertów był to jedyny sposób, aby uratować tę część biznesu.
Amerykańscy urzędnicy pod rządami Trumpa rozpoczęli globalną kampanię mającą na celu zablokowanie sprzedaży technologii 5G sprzymierzonym krajom. Huawei wielokrotnie zaprzeczał zarzutom. Natomiast pod koniec marca holenderski dziennik „De Volkskrant” dotarł do poufnego raportu KPN. Operator zlecił dekadę temu audyt swojej marki Telfort, która korzystała z infrastruktury Huawei. Opublikowane dane mogą budzić pewien niepokój. Stwierdzono na przykład, że Huawei miało dostęp do bazy danych, która umożliwiała przeglądanie, zmianę lub usuwanie danych klientów. Co gorsza, nikt nie kontrolował poczynań koncernu. Według „De Volkskrant” był on kilkakrotnie proszony przez HP, będącego integratorem rozwiązań, o zmianę lub zamknięcie dostępu, ale Huawei… nie odpowiedziało na te apele.
Artykuł powstał na podstawie materiałów z The Wall Street Journal.
Artykuł Amerykańskie sankcje zabolały Huawei pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Joe Biden oskarża Rosję o włamania do agencji rządowych USA pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu nie odpowiedział na prośbę o skomentowanie uwag Bidena. Co ciekawe, Donald Trump napisał na Twitterze, że media wyolbrzymiają powagę włamania, a za atakiem mogą stać Chiny, a niekoniecznie Rosja. Jednakże kilku republikanów i demokratów zasiadających w Kongresie, a także Mike Pompeo oraz prokurator William Barr, oskarżyli Rosję o włamanie. Moskwa nie przyznaje się do cyberataku.
Joe Biden stwierdził, że incydent pasuje do długiej historii nierozważnych i destrukcyjnych działań cybernetycznych Rosji. Prezydent elekt obwinił przy okazji Donalda Trumpa za niewystarczające skupienie się na cyberbezpieczeństwie, zwracając uwagę na zniesienie dwa lata temu stanowiska koordynatora ds. cyberbezpieczeństwa w Białym Domu. W ubiegłym miesiącu Donald Trump zwolnił Chrisa Krebsa, najwyższego urzędnika ds.cyberbezpieczeństwa w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ Krebs powiedział, że wybory prezydenckie były odpowiednio chronione przed wszelkimi manipulacjami.
– Zagrożenia cybernetyczne są jednym z największych zagrożeń dla naszego globalnego bezpieczeństwa w XXI wieku. Uważam, że musimy traktować je z taką samą powagą, z jaką traktowaliśmy groźby innej niekonwencjonalnej broni – powiedział Joe Biden podczas konferencji prasowej w Wilmington.
Artykuł Joe Biden oskarża Rosję o włamania do agencji rządowych USA pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Biden lepszą opcją dla branży niż Trump? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Dostawcy rozwiązań mają nadzieję, że Joe Biden jako prezydent zapoczątkuje okres stabilizacji kraju, a jego naukowe podejście do walki z pandemią koronawirusa umożliwi ożywienie gospodarcze – wynika z opinii zebranych przez amerykańskiego CRN-a.
CRN USA poprosił o opinię integratorów – zwolenników zarówno Donalda Trumpa jak i Joe Bidena, co ich zdaniem nowa prezydentura oznacza dla kraju, gospodarki oraz ich firm.
Przedsiębiorcy popierający prezydenta – elekta w większości z nadzieją czekają na nową władzę.
Firmy potrzebują żywych klientów
Optymizm wynika m.in. stąd, iż liczą na skuteczniejszą walkę z pandemią, co ożywiłoby gospodarkę (USA biją światowe rekordy, jeśli chodzi o liczbę zakażeń i zgonów na Covid-19). Podnoszono też temat ekologii.
„Pierwszą rzeczą, jakiej potrzebuje większość firm w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie, są żywi, oddychający klienci i myślę, że jest większa szansa, że będzie więcej żywych, oddychających klientów z każdym prezydentem innym niż Donald Trump” – komentuje Joshua Liberman, szef firmy Net Sciences, deklarujący się jako zwolennik Joe Bidena. „Drugą rzeczą, której potrzebujemy, jest planeta zdolna do życia i nadająca się do zamieszkania. A trzecią rzeczą, której potrzebujemy, jest zdrowa gospodarka, a nie można mieć zdrowej gospodarki bez zdrowych ludzi i zdrowej planety”.
Wypominano Donaldowi Trumpowi „zignorowanie pandemii niszczącej gospodarkę”.
Integratorzy liczą też na bardziej sprzyjające MŚP otoczenie prawne (ulgi podatkowe, lepsze warunki pożyczek).
Biznes potrzebuje stabilności
Także za oceanem przedsiębiorcy tęsknią za stabilnością otoczenia biznesowego (jak się okazuje, nie tylko w Polsce są z tym problemy) i mają nadzieję na poprawę w tym obszarze pod nowym prezydentem.
„To, czego sektor prywatny i wiodąca pozycja w sektorze technologii potrzebuje bardziej niż czegokolwiek, to stabilność i przewidywalność” – mówi dyrektor generalny SADA Systems, Tony Safoian.
Imigracja motorem innowacji
Pytani przedsiębiorcy spodziewają się również bardziej liberalnej niż za Trumpa polityki imigracyjnej, co powinno sprzyjać pozyskaniu wysoko wykwalifikowanych specjalistów.
„Aby nasze firmy mogły się rozwijać i wprowadzać innowacje, potrzebujemy dostępu do najlepszych talentów dostępnych na całym świecie” – twierdzi dyrektor.
W tym roku administracja Donalda Trumpa wprowadziła ograniczenia w przydzielaniu wiz imigracyjnych, z których korzystają m.in. fachowcy rekrutowani w różnych krajach przez firmy z Doliny Krzemowej.
Neutralność sieci fundamentem branży
„Mamy również nadzieję, że Biden przywróci neutralność sieci, która jest ważnym fundamentem branży internetowej” – twierdzi Karl Robinson, współzałożyciel Logicata, dostawcy usług zarządzanych AWS z siedzibą w Londynie.
Potrzeba kogoś młodszego, aby rozumiał technologię
Powątpiewano jednak, czy nowy przywódca pojmuje potrzebę innowacji, nowych technologii i transformacji cyfrowej.
„Jeśli nie mamy młodszego przywódcy, który rozumie, jaka będzie potrzeba następnej dekady i przygotuje od podstaw plan w celu zidentyfikowania, wzmocnienia i uwolnienia innowacji, to nie ma znaczenia, kto dojdzie do władzy” – uważa jeden z integratorów. Uważa, że lepszy dla rozwoju technologii byłby prezydent w wieku 55 – 60 lat.
Biden może wprowadzić lockdown i wyższe podatki?
Z kolei zwolennicy Trumpa obawiają się Bidena. Jeden z integratorów chwali poprawę w gospodarce USA za rządów odchodzącego prezydenta i obawia się wzrostu podatków, zniesienia ulg dla biznesu oraz większego socjalizmu w gospodarce.
Jeden z przedsiębiorców nie chce natomiast lockdownu w walce z pandemią, czego spodziewa się po Bidenie.
To nie wybory decydują o koniunkturze
Z kolei jeden z przedsiębiorców uważa, że perspektywy biznesu zależą w dużej mierze od ponownego otwarcia światowych gospodarek, nie tyle od wyborów w USA. Powtarza się opinia, że stabilność jest podstawą.
Opinia z Polski: wróci globalizacja i przewidywalność
Marek Kamiński, partner w kancelarii Chałas i Wspólnicy, uważa natomiast, że zmiana w Białym Domu to dobra informacja dla rynku nowych technologii.
„Cechą charakterystyczną tego obszaru gospodarki jest globalizacja, stąd też przywrócenie współpracy transatlantyckiej do stanu 'przedtrumpowego’ oraz zakończenie wojny handlowej z Chinami będzie budowało wzrost w perspektywie średnio- i długoterminowej” – uważa prawnik.
Jego zdaniem nie mniejsze znaczenie ma przewidywalność zachowań największej gospodarki świata, ponieważ inwestorzy mają większy apetyt na inwestycje.
„Stabilność raz podjętych zobowiązań jest kluczowa dla obszaru wysokich technologii, gdzie mamy do czynienia z koniecznością długofalowych badań czy wdrażania” – uważa prawnik.
Czego można spodziewać się po zmianie warty w Waszyngtonie, pisze także w felietonie w CRN Polska Wojciech Urbanek.
Artykuł Biden lepszą opcją dla branży niż Trump? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Czego boi się Trump? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Azja, z racji taniej siły roboczej, stała się zapleczem produkcyjnym dla amerykańskich technologii. Europa została głównie nabywcą rozwiązań amerykańskich, produkowanych w Azji. Amerykanie byli głównym beneficjentem i rozdawali karty. Ale Azjaci, do pewnego czasu Japończycy, a potem, do dziś, Chińczycy, postanowili wykorzystać daną im szansę. Skrupulatnie podglądali amerykańskie wynalazki i uczyli się, jak je kopiować i udoskonalać. Nierzadko łamiąc przy tym prawa autorskie i patentowe, kopiowali przekazywane im pomysły i produkowali urządzenia o teoretycznie podobnych możliwościach i zastosowaniach. Na początku szło im to bardzo mizernie, chińskie produkty były niskiej jakości, bardzo awaryjne, a często w ogóle nie działały. Tak ukuło się przekonanie, że w dalekiej Azji powstaje tylko „chińska tandeta” albo „marne podróbki”.
Ale na tej „chińskiej tandecie” Azjaci dorobili się niemałych pieniędzy. Zaczęli coraz więcej inwestować w badania i rozwój, stać ich było na zatrzymanie chińskich naukowców i zniechęcenie ich do emigracji zarobkowej do USA. Zarobione pieniądze zainwestowali w modernizację fabryk i realizowanie własnych pomysłów. Szybko nadgonili i – w bardzo wielu obszarach – przegonili resztę świata.
Pierwszą technologią, którą Chińczykom udało się opanować lepiej niż Amerykanom czy Europejczykom, jest 5G. To strategiczna technologia dla całej gospodarki, która znajdzie zastosowanie w niezliczonych obszarach. Nie tylko w komunikacji i sieciach komputerowych, ale także motoryzacji, przemyśle, medycynie, produkcji, edukacji, Internecie rzeczy. 5G będzie wszędzie. Lider w rozwoju tej technologii będzie rządził światem. I to głównie ta technologia jest solą w oku Amerykanów, a szczególnie DonaldaTrumpa, który panicznie boi się Chin.
Jak najłatwiej zniechęcić świat do korzystania z chińskiej infrastruktury 5G? Wystarczy ogłosić, że „Chiny szpiegują i inwigilują!”. Co z tego, że nie ma na to żadnych dowodów, a Chińczycy oferują chętnym wgląd w projekty i kody źródłowe swoich technologii 5G? Ważne, że politycy takie hasło kupią. A że Amerykanie sami szpiegują i podsłuchują na potęgę, co wykazał Snowden? Ale przecież Amerykanom wolno! Donald Trump w obawach przed dominacją technologiczną Państwa Środka blokuje już nie tylko 5G. Blokuje też producentów smartfonów, komunikatorów czy serwisów społecznościowych. Planuje przeniesienie produkcji elektroniki na teren Stanów Zjednoczonych. A to już prosta droga do deglobalizacji i, co za tym idzie, podziału świata na trzy części: dawne mocarstwo – Stany Zjednoczone, nowe mocarstwo – Chiny oraz… reszta świata, w tym Europa, gdzieś po cichu zdana na łaskę dwóch rozgrywających. To bardzo zła droga, ale są jeszcze szanse by z niej zawrócić. Mam na myśli listopadowe wybory w USA, podczas których być może Trumpa uda się odsunąć od władzy i przywrócić na świecie równowagę oraz uczciwą konkurencję, której głównym beneficjentem będzie konsument.
Autor jest redaktorem naczelnym ITbiznes.pl
Artykuł Czego boi się Trump? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł USA zacieśniły pętlę wokół Huawei pochodzi z serwisu CRN.
]]>Waszyngton konsekwentnie przekonuje, że Huawei stanowi zagrożenie dla USA. Sekretarz handlu, Wilbur Ross, uzasadnia, że obłożone nowym embargiem przedsiębiorstwa współpracowały z innym podmiotami, korzystając z amerykańskiej technologii w sposób zagrażający bezpieczeństwu USA i jego interesom.
Prezydent Trump stwierdził wprost w telewizji Fox News, że „Huawei szpieguje nasz kraj”. Pekin zaprzecza tym oskarżeniom.
Szlaban na czipy dla Huawei
Embargo wprowadzone w ub.r. zabrania współpracy amerykańskich podmiotów z Huawei (jest ona możliwa za indywidualnym zezwoleniem – licencją departamentu stanu). W lipcu br. poszerzono je o dostawców półprzewodników także spoza USA, korzystających jednakże z amerykańskiego sprzętu albo oprogramowania. Tym samym tajwańska firma TSMC musiała zakończyć produkcję procesorów Kirin dla Huawei.
Nowe sankcje mają uniemożliwić obejście zakazu dostaw czipów – wynika z informacji Mike’a Pompeo, szefa dyplomacji USA. Ogłaszając nowe sankcje dodał, że Huawei jest „ramieniem Komunistycznej Partii Chin”.
Kto jest na nowej liście zakazanych przedsiębiorstw
38 podmiotów objętych sankcjami to spółki Huawei zarejestrowane w różnych krajach, w tym w Europie. W większości są to firmy Huawei Cloud, embargo rozciągnięto m.in. na podmioty działające w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Rosji. Na nowej „czarnej liście” nie ma spółek Huawei w Polsce.
Jeszcze większe problemy Huawei może sprawić nieprzedłużenie okresu przejściowego, który zezwalał z pewnymi ograniczeniami na transakcje amerykańskich dostawców i odbiorców z chińskim koncernem w oparciu o tzw. generalną tymczasową licencję. Dotychczas przedłużano ją co 90 dni. Pozwalała ona np. Google’owi na współpracę obejmującą Androida. Smartfony Huawei nadal będą mogły działać z amerykańskim systemem, ale np. Google nie będzie mógł już udzielić wsparcia. Pod znakiem zapytania stoją także aktualizacje. Huawei zapewnia, że utrzyma dostęp do aktualizacji i poprawek poprzez projekt Android Open Source.
Pora na Tik Toka i Alibabę
Władze USA nie kryją także zamiaru wprowadzenia zakazu w tym kraju dla platformy Tik Tok, która należy do chińskiej spółki ByteDance. Miała ona usłyszeć ofertę nie do odrzucenia – sprzeda Tik Toka amerykańskiej firmie, albo może zwijać interes w USA. Rozmowy w sprawie zakupu miał podjąć z ByteDance Microsoft.
Co więcej, na cenzurowanym może wkrótce znaleźć się Alibaba. Prezydent Trump zapowiedział, że władze sprawdzą opcje sankcji wobec giganta e-handlu i chmury w USA.
USA naciskają także na inne kraje, aby wykluczyły Huawei z budowy sieci 5G. Wiceminister cyfryzacji Wanda Buk uspokajała w ubiegłym tygodniu, że resort nie zamierza wskazywać dostawców 5G.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki stwierdził w „Daily Telegraph”, że kraje europejskie powinny stać po stronie USA ws. 5G.
Czego dotyczy embargo
Departament handlu sprecyzował, kogo obowiązują nowe sankcje, dotyczące zakupów półprzewodników przez Huawei. Otóż ograniczenia mają zastosowanie wówczas, gdy oprogramowanie lub technologia z USA są podstawą produktu wytwarzanego za granicą, który zostanie włączony lub będzie używany w produkcji lub rozwoju jakiejkolwiek części, komponentu lub wyposażenia, które zostało wyprodukowane, zakupione lub zamówione przez podmiot Huawei z „czarnej listy”. Embargo ma zastosowanie także wówczas, gdy jakikolwiek podmiot Huawei figurujący w wykazie ws. sankcji jest stroną takiej transakcji, jako nabywca, pośrednik, ostateczny odbiorca lub użytkownik końcowy.
Artykuł USA zacieśniły pętlę wokół Huawei pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł USA zbanują chińskie firmy software’owe? pochodzi z serwisu CRN.
]]>USA podejmą działania przeciwko chińskim dostawcom oprogramowania, którzy ich zdaniem zagrażają bezpieczeństwu narodowemu, przekazując dane władzom w Pekinie – poinformował sekretarz stanu Mike Pompeo według Reutersa. „Prezydent Trump powiedział dość” – oświadczył Pompeo. Kroki przeciwko chińskim firmom mają zostać podjęte w najbliższych dniach.
Prezydent Trump zapowiedział, że zakaże działania Tik Toka w USA. Popularna platforma należy do chińskiej firmy ByteDance. W ocenie władz jest ona zagrożeniem ze względu na przekazywanie danych osobowych.
Według nieoficjalnych informacji dalsze istnienie Tik Toka w Stanach jest możliwe pod warunkiem, że zostanie on sprzedany amerykańskiej firmie. Mówi się o Microsofcie. ByteDance jest skłonny do takiej transakcji – wynika z przecieków. W oświadczeniu Pompeo jest mowa o firmach, więc również inne podmioty mogą być na celowniku amerykańskich władz.
W maju br. USA objęły sankcjami 33 chińskie przedsiębiorstwa i instytucje.
Artykuł USA zbanują chińskie firmy software’owe? pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Duda i Trump o 5G w Polsce pochodzi z serwisu CRN.
]]>"Zobowiązujemy się do współpracy w rozwijaniu rozwiązań technologicznych następnej generacji, a także do korzystania wyłącznie z usług bezpiecznych i zaufanych dostawców, sprzętu, oraz łańcuchów dostaw w ramach naszych sieci 5G" – stwierdzono w deklaracji.
"Polska jest liderem, jeżeli chodzi o korzystanie z zaufanych dostawców, zaufanego sprzętu i właściwych łańcuchów dostaw, dlatego współpracujemy z Polską. Polska też korzysta z usług amerykańskich firm" – pochwalił nasz kraj prezydent USA Donald Trump.
Tym samym Polska w Białym Domu zadeklarowała współpracę z USA, jak również to, że zagwarantuje zróżnicowany łańcuch dostaw od "zaufanych sprzedawców technologii 5G".
Huawei poza gronem "zaufanych" (w USA)
Nie wymieniono z nazwy żadnej firmy, jednak gdyby trzymać się literalnie treści wspólnej deklaracji, może ona wykluczać z grona dostawców 5G w Polsce Huawei, którego Amerykanie nie traktują jak "bezpiecznego i zaufanego dostawcę", zarzucając firmie współpracę ze służbami i wskazując na ryzyko szpiegostwa (czemu Huawei zaprzecza). Nowe sankcje mogą jeszcze utrudnić działanie chińskiego koncernu na rynku 5G.
Huawei zapewnia, że dostarcza w pełni bezpieczną infrastrukturę. Zadeklarowało gotowość testowania rozwiązań 5G i uzyskania w Polsce niezależnych certyfikatów bezpieczeństwa.
Jednak w myśl polsko – amerykańskiej deklaracji z ub.r., bezpieczeństwo sieci 5G nie jest kwestią wyłącznie techniczną, lecz obejmuje także zobowiązania dostawcy wobec innych państw.
Nowa aukcja na 5G jeszcze w tym roku
Zgodnie z Europejską Agendą Cyfrową do końca 2020 r. sieć komercyjna 5G ma działać przynajmniej w jednym dużym mieście kraju, a do 2025 r. – we wszystkich miastach i na głównych szlakach komunikacyjnych. Po anulowaniu aukcji na pasma częstotliwości 5G (3,6 GHz), minister cyfryzacji Marek Zagórski deklarował, że terminy powinny zostać dotrzymane. Nowa aukcja ma zostać ogłoszona i zakończona jeszcze w tym roku. W ub.r. już po zawarciu deklaracji USA – Polska ws. 5G minister twierdził, że żaden dostawca nie zostanie wykluczony z 5G w Polsce. Natomiast bardziej restrykcyjne wymagania mają dotyczyć rdzenia sieci.
Artykuł Duda i Trump o 5G w Polsce pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Trump zamyka USA na specjalistów IT z zagranicy pochodzi z serwisu CRN.
]]>"Imigranci zbudowali potęgę technologiczną USA"
Giganci IT, tacy jak Apple, Intel, Google, Facebook, Amazon, Microsoft, należeli do największych beneficjentów programu wizowego, ściągając fachowców z całego świata. Administracja prezydenta Trumpa jednak ostatnio bardzo niechętnie zezwalała na zatrudnianie obcokrajowców w rodzimych firmach. Przykładowo w 2018 r. Microsoft złożył 4,5 tys. wniosków o wydanie wiz H-1B. Z tego służby imigracyjne odrzuciły aż 99 proc. Pokazuje to też skalę zapotrzebowania (Microsoft próbował ściągnąć do centrali przeciętnie 12 zagranicznych pracowników dziennie).
"Imigracja stworzyła gospodarczy sukces Ameryki, czyniąc ją globalnym liderem w segmencie technologii, jak również tym czym Google jest dzisiaj" – oznajmił CEO Alphabet, Sundar Pinchai, pochodzący z Indii.
"Niewiarygodnie zła polityka pod każdym względem. Oznacza jedynie, że więcej miejsc pracy przeniesie się poza USA. W żaden sposób nie uczyni Ameryki lepszą czy bardziej konkurencyjną" – twierdzi CEO Box, Aaron Levie.
Wstrzymano także m.in. wydawanie wiz L-1, których korporacje używają do ściągania swoich pracowników z zagranicznych oddziałów do USA.
Artykuł Trump zamyka USA na specjalistów IT z zagranicy pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Trump interweniuje w sprawie Huawei pochodzi z serwisu CRN.
]]>Wkrótce potem kanadyjski sąd zgodził się na wypuszczenie z aresztu dyrektor finansowej i wiceprezes Huawei Meng Wanzhou. Wyszła za kaucją w wysokości 10 mln dol. kanadyjskich. Jeszcze dzień wcześniej prokurator oponował przeciwko 15 mln dol. kanadyjskich (ok. 11 mln USD) kaucji, jaką zaoferował mąż Meng, argumentując, że jest to kwota niewielka w stosunku do majątku rodziny i jej ewentualna strata – w razie ucieczki Wanzhou sprzed oblicza wymiaru sprawiedliwości – nie byłaby dla niej problemem.
Zgodnie z decyzją sądu wypuszczona za kaucją Meng Wanzhou musi pozostać w swojej kanadyjskiej rezydencji w Vancouver. Nie może jej opuszczać między 23 a 6 rano.
Na wniosek amerykańskich śledczych dyrektor finansowa i wiceprezes Huawei Meng Wanzhou została aresztowana w Kanadzie 1 grudnia. USA zarzucają jej udział w naruszeniu embarga na handel z Iranem i żądają jej ekstradycji. W Stanach grozi jej 30 lat więzienia. O ekstradycji zdecyduje kanadyjski minister sprawiedliwości.
Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych oczekuje, że USA i Kanada "natychmiast naprawią swój błąd", jakim było aresztowanie Meng Wanzhou i zostanie ona wypuszczona. Pozytywnie został odebrany natomiast sygnał ze strony Donalda Trumpa.
"Każda osoba, zwłaszcza jeśli jest przywódcą USA, gotowa podjąć pozytywne wysiłki, aby poprowadzić obecną sytuację w odpowiednim kierunku, zasługuje na pozytywne przyjęcie." – stwierdził rzecznik.
Nie jest więc wykluczone, że areszt i groźba oskarżenia jednej z najważniejszych figur w chińskim koncernie jest swego rodzaju kartą przetargową amerykańskich władz w negocjacjach z Chinami. Możliwe, że Chińczycy zagrali jedną ze swoich kart. W tym tygodniu (być może zbieżność dat jest zupełnie przypadkowa) chiński sąd zakazał sprzedaży kilku modeli iPhone'ów na terenie całego kraju. Apple zapewnia, że handel trwa tak jak dotychczas i zapowiada kroki prawne.
Artykuł Trump interweniuje w sprawie Huawei pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Chiny: bliżej Europy i Rosji pochodzi z serwisu CRN.
]]>Na potencjalne większe skupienie się Chin na rynku europejskim zwraca też uwagę branża IT. Na przykład przy okazji rozmów o rynku monitoringu IP, spotkaliśmy się z opiniami, według których czeka nas jeszcze większa walka cenowa związana z tymi (i nie tylko z tymi) produktami, gdyż Chiny będą chciały znacząco ponieść sprzedaż swoich rozwiązań, odrabiając straty, które poniosą na skutek polityki Donalda Trumpa.
Tymczasem prezydent Stanów Zjednoczonych wzywa Apple’a do przeniesienia fabryk z Chin do Stanów. To odpowiedź na list vendora do administracji USA, w którym zwraca on uwagę, że nałożenie ceł na produkty importowane z Chin wpłynie znacząco na wzrost cen rozwiązań z jabłkiem w logo.
Źródło: Reuters, CNBC
Artykuł Chiny: bliżej Europy i Rosji pochodzi z serwisu CRN.
]]>