Artykuł Digitalizacja ma przed sobą długi marsz pochodzi z serwisu CRN.
]]>W obecnym hybrydowym modelu, transformacja procesów pracy, wymiany danych i dostępu do zasobów okazuje się niezbędna, aby firma czy urząd, niezależnie od wielkości, mogły sprawnie (albo w ogóle) działać. Kiedy zespół siedzi we własnych mieszkaniach, z rzadka pojawiając się w biurze, nie ma innego wyjścia, jak skanowanie dokumentów i wysyłanie ich do chmury lub za pomocą mejla.
Do głównych zalet cyfrowego obiegu zaliczyć można bardzo szybki dostęp do dokumentów niezależnie od miejsca pobytu (80 proc.), ograniczenie zużycia papieru, prądu, infrastruktury druku (78 proc.) i możliwość śledzenia drogi danego dokumentu i czynności z nim związanych (78 proc.) – tak wynika z raportu Paperless 2021 opracowanego przez Fundację Digital Poland. Na liście korzyści znalazło się również monitorowanie i zarządzanie pracą zdalną (74 proc.).
Powodem inwestycji w cyfryzację procesów biurowych jest więc generalnie poprawa efektywności działania organizacji, jak i oszczędność kosztów i czasu. Nic dziwnego, że w najbliższych latach zapotrzebowanie na digitalizację, w tym także potrzebne urządzenia, jak skanery i MFP, będzie się zwiększać, ponieważ zdalny i hybrydowy model pracy nadal obowiązuje i przypuszczalnie utrwalił się na dobre.
– Idea paperless to ewolucja, a nie rewolucja i wdrożenie pełnej digitalizacji może potrwać kilka lat – uważa Marek Kuropieska, prezes Aspektu.
Rzeczywiście wygląda na to, że będzie jeszcze sporo tematów do zagospodarowania, bo – jak wynika z danych – digitalizacja, wbrew temu co może się wydawać, wcale nie jest taka powszechna. Zgodnie z raportem Paperless 2021, aż 45 proc. ankietowanych w ciągu poprzednich 12 miesięcy korzystało z elektronicznego obiegu dokumentów do celów służbowych lub prywatnych. Z tym, że jeśli odliczy się respondentów, którzy wyłącznie prywatnie sięgnęli po takie usługi (np. w korespondencji z urzędami), to jedynie 35 proc. pracowników firm korzystało w omawianym okresie z cyfrowego obiegu – a przypomnijmy, że są to dane już z czasów trwania pandemii.
Na dodatek przywiązanie do papieru jest wciąż duże – 47 proc. pytanych uważa, że dokumenty należy drukować i przechowywać w bezpiecznym miejscu. Oznacza to więc, że w zakresie wdrożeń digitalizacji dokumentów jest jeszcze wielu potencjalnych klientów (z drugiej strony te dane świadczą o tym, że druk również ma przed sobą dłuższą przyszłość). Spora część zapotrzebowania dotyczy nie tyle bieżącej digitalizacji, co archiwizacji. W wielu miejscach potrzeba pozamieniać w pliki cyfrowe masę segregatorów i teczek z dokumentami.
Dostawcy skanerów sygnalizują, że w minionych dwóch latach, oprócz wyraźnie większego popytu, widać również nowe preferencje użytkowników, jeśli chodzi o poszukiwane rozwiązania.
– Teraz o wiele więcej jest pytań o przenośne i domowe rozwiązania do skanowania. Najważniejsze czynniki to łatwość użytkowania oraz duża mobilność – mówi Daniel Murawski, Product Manager w Stovarisie.
Generalnie większy popyt jest związany również z powszechnością biur domowych. Wcześniej zazwyczaj było tak, że większość firm była wyposażona w jeden skaner dla wszystkich pracowników. Teraz, gdy często na stałe siedzą oni w domach, potrzebują osobistych, mniejszych maszyn skanujących albo drukarek MFP.
Rośnie też segment skanerów produkcyjnych. Powodem jest coraz większe zapotrzebowanie na przeniesienie do elektronicznych wersji papierowych archiwów. Obserwuje się ponadto większe niż przed pandemią zainteresowanie skanerami mobilnymi – są to urządzenia podłączane do komputera za pomocą USB, które można zabrać do teczki czy auta, przydatne na przykład w pracy handlowców.
Sygnalizowane jest też większe zainteresowanie skanerami szczelinowymi do cyfryzacji dużej ilości dokumentów. Po zastoju w 2020 r. i otwarciu biur w roku ubiegłym, odbiła sprzedaż skanerów dla dużych grup i departamentowych. Kolejnym zjawiskiem, na które warto zwrócić uwagę, jest coraz szersze wykorzystanie wielofunkcyjnych urządzeń drukujących do skanowania.
– Pandemia przyspieszyła pewne procesy, natomiast już od kilku lat obserwowaliśmy trend wzrostu ilości skanów wobec liczby wydruków – twierdzi Barbara Boryczka, Product Marketing Manager w Ricohu.
Użytkownicy zgłaszają przy tym zapotrzebowanie na oprogramowanie ułatwiające sprawną archiwizację, na przykład do rozpoznawania skanowanych dokumentów i przetwarzania pozyskanych informacji. Takie i inne narzędzia do automatyzacji stanowią zwykle stałą część oferty producentów urządzeń. A ponieważ proces digitalizacji dokumentu to dopiero początek, ważne jest, żeby urządzenie bez problemu współpracowało z systemem do elektronicznego obiegu dokumentów.
Zapotrzebowanie na urządzenia do skanowania i digitalizacji dokumentów bez wątpienia wzrosło w ciągu ostatnich dwóch lat w branży logistyczno-magazynowej. Ci, którzy do tej pory byli niezdecydowani przekonali się, jak bardzo mogą one ułatwić ich codzienną pracę. Dla klientów z tego sektora celem inwestycji we wdrożenie elektronicznego obiegu dokumentów jest znaczące skrócenie czasu dostawy, usprawnienie działań związanych z załadunkiem i rozładunkiem towarów, możliwość wyszukania listów przewozowych w kilka sekund i inne. Obecnie klienci zwracają większą uwagę na szybkość skanowania oraz zespolenie skanerów z pozostałymi urządzeniami wykorzystywanymi w firmie. Natomiast odpowiedni sprzęt to dopiero połowa sukcesu. Równie ważne jest na bieżąco aktualizowane oprogramowanie.
Artykuł Digitalizacja ma przed sobą długi marsz pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Skanery dopracowane pod każdym względem pochodzi z serwisu CRN.
]]>W ramach rodziny fi-8000 oferowane są dwie podgrupy urządzeń. Modele fi-8150, fi-8170 i fi-8190 to klasyczne szczelinowe skanery dokumentowe z podajnikiem ADF na 100 arkuszy (ostatnie dwie cyfry w nazwie modelu oznaczają liczbę skanowanych stron A4 na minutę przy rozdzielczości 200 DPI). Natomiast w modelach fi-8250, fi-8270 i fi-8290 zamontowano skaner płaski, który umożliwia skanowanie grubych dokumentów i obiektów trójwymiarowych.
Od wielu lat wyróżnikiem skanerów Fujitsu jest opatentowany mechanizm automatycznej kontroli separacji, który zapewnia idealne podawanie skanowanych dokumentów. W ten sposób poszczególne modele potrafią wyczuwać ich wagę, a następnie automatycznie regulować i dostosowywać do niej moment obrotowy, co eliminuje błędy podawania i przestoje w skanowaniu.
Zagwarantowana jest także stabilność podawania dokumentów o różnych formatach, co przekłada się na oszczędność czasu użytkowników – nie są zmuszeni do sortowania ich według typu. Wbudowane wałki poliuretanowe są odporne na wchłanianie oleju z papieru samokopiującego (NCR), co stanowi znaczący wyróżnik wobec stosowanych zazwyczaj wałków EPDM, które mogą pęcznieć (przekłada się to na tempo podawania nośników).
Dokumenty są też chronione przed uszkodzeniem dzięki systemowi monitorowania obrazu, który w czasie rzeczywistym identyfikuje przekrzywione dokumenty i zatrzymuje proces skanowania. W nowych skanerach (z wyjątkiem modeli fi-8150, fi-8250) zaimplementowano również inteligentną dźwiękową ochronę papieru (Intelligent Sonic Paper Protection, ISOP). Wbudowany mikrofon nasłuchuje nietypowych dźwięków (takich jak marszczenie papieru) i w razie ich wykrycia natychmiast zatrzymuje skaner, przez co chroni dokumenty przed uszkodzeniem. Zainstalowano w nich także trzy czujniki, które wykrywają krawędzie papieru i dostosowują obszar skanowania, aby dopasować go do dokumentu, nawet jeśli został umieszczony krzywo.
Ciekawostką w urządzeniach z rodziny fi-8000 jest też możliwość bardzo łatwego skanowania paszportów zgodnych z normą ISO/IEC 7810 ID-3 (czyli klasycznych dokumentów podróżnych stosowanych na całym świecie). Maksymalna grubość po otwarciu paszportu do zeskanowania może wynosić 7 mm. W modelach fi-8150/fi-8250 wymagane jest zastosowanie arkusza nośnego (specjalnej koperty, w której umieszczany jest dokument do zeskanowania), zaś w pozostałych zaimplementowano opatentowany mechanizm podawania bez arkusza nośnego. Dołączone do skanerów oprogramowanie umożliwia rozpoznawanie danych w standardzie MRZ, umieszczonych w dwóch dolnych wierszach na stronie ze zdjęciem w każdym paszporcie.
W skanerach Fujitsu fi-8000 zadebiutował mechanizm Clear Image Capture, który zapewnia dokładne renderowanie obrazu i zapobiega przesunięciom kolorów. Przekłada się to na najlepsze wskaźniki dokładności OCR oraz gwarantuje jakość obrazu, która przewyższa możliwości standardowych skanerów z lampami CIS lub CCD.
Autoryzowanym dystrybutorem skanerów Fujitsu w Polsce jest Stovaris.
Artykuł Skanery dopracowane pod każdym względem pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Pandemia przyspieszyła cyfrową (r)ewolucję pochodzi z serwisu CRN.
]]>Według danych Canona aż 96 proc. firm w krajach EMEA spodziewa się wzrostu zapotrzebowania na usługi i procesy wspomagające je w organizacji pracy zdalnej. Dostawcy usług digitalizacji oceniają, że klientów i zapytań jest o 20 – 30 proc. więcej niż przed pandemią. Co istotne, mimo że firmy już od roku pracują w trybie zdalnym, popyt nie słabnie. A przecież raz rozpoczęta digitalizacja wiąże się z systematycznym rozwojem związanych z tym systemów, co oznacza dla integratorów szansę na wieloletnią współpracę z raz pozyskanymi klientami. Digitalizacja i wdrożenie obiegu dokumentów wpisuje się też w rosnący trend outsourcingu usług IT i popyt na rozwiązania gwarantujące ciągłość działania biznesu.
– Wielu klientów dostrzegło potrzebę przeniesienia swoich dokumentów do elektronicznego archiwum, a nie mają fachowców, aby taki proces przeprowadzić szybko i sprawnie. Usługi w tym zakresie partnerzy mogą rozwijać jako nową ofertę dla klientów – uważa Barbara Boryczka, CSR & Marketing Manager w Ricohu.
Widoczne jest również zapotrzebowanie na skanery w branżach, które najmniej ucierpiały z powodu pandemii. Szczególnie popularne stały się urządzenia przeznaczone do małych biur. Przy czym ich użytkownicy oczekują od tego rodzaju produktów zaawansowanej automatyzacji.
– Oprócz samych urządzeń, zauważamy także duże zainteresowanie inteligentnym oprogramowaniem do skanowania dokumentów, które automatycznie czyta dane, rozpoznaje je i umiejętnie wykorzystuje, przez co ułatwia poszczególne procesy – mówi Tomasz Miękus, Product Business Developer w Canonie.
Klienci zwracają uwagę zwłaszcza na prędkość skanowania oraz sprawną integrację z innymi urządzeniami i oprogramowaniem wykorzystywanym w firmie.
Zdaniem producenta
W 2021 r. procesy cyfryzacji przyspieszą. Stanie się to głównie za sprawą szybkiego rozwoju trendów takich jak co-working, czy home office, a także z uwagi na rosnące znaczenie ochrony danych. Ponadto w tym roku przewidujemy wzrost znaczenia modelu subskrypcyjnego usług wspierających procesy druku i skanowania. Od mechanizmu zapewniającego komplet usług serwisowych w pojedynczej opłacie za wydrukowaną stronę, aż po zaawansowane systemy chmurowe, elastycznie dopasowywane do wielkości firmy, zwalniające klienta z zakupu i utrzymania osobnych serwerów.
W związku z pandemią odnotowujemy spadek liczby wydruków, a jednocześnie rośnie liczba skanowanych dokumentów. Nowoczesne urządzenia drukujące zapewniają dostęp do bardzo wydajnego skanowania i zaawansowanych funkcji OCR. Jest to szczególnie ważne ze względu na to, że cyfryzacja to dopiero początek drogi. Dokument elektroniczny powinien zostać odpowiednio oznaczony i nazwany, a jego zawartość zindeksowana. Następnie powinien trafić do archiwum/elektronicznego systemu obiegu dokumentów. Najlepiej jeśli odbywa się to w sposób zautomatyzowany. Obecna sytuacja wymusiła zmianę podejścia do cyfrowego dokumentu nawet wśród najbardziej nieprzekonanych. Dotyczy to niemalże wszystkich branż. Obserwujemy duży wzrost zainteresowania cyfryzacją w działach finansowo-księgowych i HR. Należy przypuszczać, że wiele firm będzie potrzebowało również wsparcia we wstecznej archiwizacji swojej dokumentacji.
Nie tylko biura potrzebują cyfryzacji
Kiedyś digitalizację przeprowadzały głównie duże podmioty, zatrudniające kilkaset i więcej osób. Obecnie wzmożone zainteresowanie digitalizacją dokumentów widoczne jest także w średnich firmach (zatrudniających od 50 pracowników wzwyż). Szczególnie duży popyt na cyfryzację widoczny jest w bankowości, logistyce i ochronie zdrowia, gdzie rośnie znaczenie cyfrowego obiegu dokumentów (jego stosowanie wymusza także prawo). Dostawcy usług odnotowują duże zapotrzebowanie również w firmach budowlanych oraz produkcyjnych. W przypadku tych ostatnich dokumentacja dotycząca kontroli jakości dotychczas spoczywała w segregatorach, a w ostatnim czasie następuje proces jej cyfryzacji. Oczywiście klientów nie brakuje wśród kancelarii prawnych, przybywa ich także w sektorze edukacji.
Jak podkreślają dostawcy usług, obecnie zainteresowanie digitalizacją jest nie tylko większe niż rok czy dwa lata temu, lecz także – co istotne – zmieniło się podejście klientów. Rozmowy są bardziej konkretne, a decyzje bardziej przemyślane i zapadają szybciej niż dotychczas. Widać przy tym rosnącą świadomość znaczenia digitalizacji u przedsiębiorców.
– Klienci inaczej z nami rozmawiają niż jeszcze 2 – 3 lata temu. Kiedyś pytali o takie rozwiązania bardziej z ciekawości, na zasadzie: dowiemy się, o co chodzi z tą digitalizacją, a potem pomyślimy co dalej. Teraz zapytania są na poważnie – mówi Maciej Pastwiński, właściciel e.volution.
Warto podkreślić, że w ostatnim czasie zapytania klientów dotyczą przede wszystkim optymalizacji procesów, a nie jedynie przeniesienia papierowych dokumentów do wersji cyfrowej.
– Przedsiębiorcy potrzebują rozwiązań obejmujących całość digitalizowanych zasobów, zapewniających ciągłość opartych na nich procesów i usprawniających właściwy przepływ pracy. Między innymi dlatego właśnie potrzeba digitalizacji faktur jest powiązana z automatyzacją procesów czy procesami workflow – mówi Tomasz Pieniążek, członek zarządu Archivio.
Zdaniem specjalisty
Popyt na skanery wzrósł znacząco w sektorze medycznym, szczególnie ze względu na wymóg archiwizacji danych i większą ilość dokumentów przesyłanych w postaci cyfrowej. Elektroniczny obieg dokumentów ma też coraz większe znaczenie w instytucjach publicznych: bibliotekach, muzeach, archiwach, instytutach takich jak IPN czy Filmoteka Narodowa. Szkoły w czasie pandemii także udostępniają treści online, co wymaga od nauczycieli przygotowania tych materiałów, często przy pomocy skanerów. Obserwujemy też zapotrzebowanie na skanowanie w branży transportowej – głównie dotyczy to skanerów przenośnych. Na pewno w najbliższym czasie duże znaczenie będzie miało zastosowanie systemów do digitalizacji jako narzędzia przy wykonywaniu kopii dokumentów w celach zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony danych.
Odnotowaliśmy wzrost sprzedaży skanerów przeznaczonych do małych biur, w tym domowych, co odbyło się kosztem rozwiązań wyspecjalizowanych grup low i high volume, gdzie widzimy delikatny trend malejący. Dużym wyznacznikiem popularności skanera jest jego cena. W dobie kryzysu klienci często rezygnują z większych i bardziej wyspecjalizowanych rozwiązań na korzyść tych standardowych i niezawodnych. Kierując się ceną, gotowi są pogodzić się ze spadkiem wydajności urządzenia. Popularność zyskują skanery dokumentowe typu Push Scan, których nie trzeba podłączać do komputera. Zainteresowaniem cieszą się również rozwiązania niskobudżetowe, np. ScanSnap iX1600 ze skanowaniem do chmury. Rośnie sprzedaż rozwiązań do digitalizacji dokumentów tożsamości. Użytkownicy oczekują, by oprogramowanie do skanerów posiadało więcej automatycznych funkcji, upraszczających pracę.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Apetyt klientów na nowe rozwiązania rośnie wraz z implementacją kolejnych. Gdy dokumenty są przynajmniej częściowo zdigitalizowane i okazuje się, że usprawniło to pracę, pojawiają się zapytania i zlecenia kolejnych prac. Zwykle firmy już na początkowych etapach decydują się na elektroniczny obieg faktur, a następnie umów. Potem przychodzi pora na cyfrowe procesy pracy. Przy czym przedsiębiorcy mają przede wszystkim potrzebę zdalnego dostępu do cyfrowych dokumentów, w czym dobrze sprawdza się chmura. A jako że lokalnie zeskanowane dokumenty trzeba przechowywać nie na komputerach, ale na macierzach, które nie pozwalają na wymazanie zapisów, tak aby nic nie zginęło, to dostawcy infrastruktury również mają szansę uczestniczyć w cyfryzacyjnym boomie.
– Rynek zmierza w stronę rozwiązań skanowania sieciowego. Dane muszą być teraz zdigitalizowane i zapisane na serwerze lub w chmurze. Nastąpił wzrost zapotrzebowania na stacje robocze oraz centralizowanie zbiorów. Nabiera znaczenia skanowanie dystrybucyjne, czyli skanowanie na jeden centralny serwer – podkreśla Daniel Murawski, Key Account Manager Stovaris.
Na rynku digitalizacji dokumentów działają również integratorzy obsługujący klientów biznesowych w zakresie druku. Wdrożenia związane z cyfrowym obiegiem dokumentów mogą stanowić część świadczonych przez nich usług. Jak mówi Maciej Pastwiński z e.volution (specjalizuje się między innymi w elektronicznym obiegu dokumentów): „zwykle firmy MPS zajmują się skanowaniem dokumentów do formatu PDF, a my przejmujemy pałeczkę na kolejnych etapach klasyfikacji oraz porządkowania cyfrowych zasobów i wdrażania obiegu dokumentów”.
Rozwój rynku cyfryzacji dokumentów mogą przyspieszać takie inicjatywy, jak ta ogłoszona niedawno pod hasłem #Biznes BezPapieru. Zaangażowane są w nią dwie firmy zrzeszone w Związku Cyfrowa Polska – Asseco oraz Samsung. Są one wspierane przez ekspertów Centrum GovTech Polska, a także przez uczelnie, banki i firmy prawnicze. Celem tego przedsięwzięcia jest edukacja przedsiębiorców na temat korzyści, jakie niesie za sobą digitalizacja obiegu dokumentów oraz wdrożenie strategii paperless. Kampania obejmuje specjalną stronę internetową, poradniki, case studies, analizy i webinary.
Zdaniem integratora
Spodziewam się, że zainteresowanie digitalizacją dokumentów nie osłabnie, bo ona dopiero się w Polsce zaczyna. To perspektywiczny rynek dla wyspecjalizowanych firm. Po pierwsze dlatego, że cyfryzacja przebiega etapami, tu nie dzieje się wszystko na raz. Dzięki temu, że można budować kolejne procesy, czy też usprawniać już działające, raz pozyskani klienci zostają z nami na lata. Po drugie w ostatnim czasie wyraźnie widać, że przedsiębiorcy potrzebują cyfrowych rozwiązań i nie ma już od tego odwrotu. Zdarza się, że dla niektórych pojawia się problem kosztów, ale zwykle dają się przekonać, że inwestycja w digitalizację usprawni pracę firmy, co da się przeliczyć na oszczędności. Szacuję, że inwestycja w cyfryzację zwraca się klientom w ciągu około 3 lat. Koszt tak zwanego dysku chmurowego ze zdalnym dostępem do dokumentów to około 100 złotych miesięcznie na pracownika, więc nie są to wielkie pieniądze nawet dla drobnych biznesów.
W porównaniu z poprzednimi latami wzrosła świadomość klientów w zakresie digitalizacji dokumentów, jest też większa odwaga w podejmowaniu decyzji. Mamy więcej klientów niż przed pandemią. Wzrost ten szacuję na około 20 proc. Ostatni rok jednak tylko przyspieszył zapotrzebowanie na przenoszenie dokumentów do wersji i procesów cyfrowych, bo wyraźny wzrost popytu zaczął się jakieś 2–3 lata temu. Klientami są głównie średnie i duże podmioty, od około 50 pracowników wzwyż. Wydaje się, że w mniejszych firmach procesy są na tyle uproszczone, że potrzeba digitalizacji nie jest jeszcze tak pilna, a świadomość korzyści i długoterminowych oszczędności jest dużo niższa.
Artykuł Pandemia przyspieszyła cyfrową (r)ewolucję pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Skanery Fujitsu: bezpieczna praca w domu i biurze pochodzi z serwisu CRN.
]]>Skanowanie odbywa się po naciśnięciu jednego przycisku i trwa zaledwie 3 sekundy, jednak zapewniono zautomatyzowanie tego procesu. Sterownik urządzenia wykrywa czynność przewracania strony i można ustawić wówczas jej automatyczne skanowanie. Alternatywną opcją jest ustawienie interwału czasowego, po którym jest wykonywany kolejny skan. Dużym ułatwieniem jest możliwość przytrzymania obiektu palcami w odpowiedniej pozycji – narzędzie do retuszu automatycznie usunie je z obrazu. Bogata w funkcje aplikacja ScanSnap Home zapewnia skanowanie dokumentów i przeglądanie ich zawartości a OCR służy do tworzenia plików edytowalnych Word, Excel i PowerPoint.
W małych i domowych biurach świetnie sprawdza się urządzenie ScanSnap iX1500, wyposażone w moduł Wi-Fi. A jeśli takiej sieci w firmie nie ma, skaner może pełnić rolę punktu dostępowego zapewniającego łączność z komputerami lub urządzeniami przenośnymi (iOS lub Android).
ScanSnap iX1500 jest gotowy do pracy już po otwarciu tacy podajnika. Dokumenty mogą być skanowane jedno- lub dwustronnie z szybkością 30 arkuszy na minutę. Dzięki precyzyjnej technice podawania papieru i czujnikom ultradźwiękowym ScanSnap z łatwością skanuje dokumenty wielostronicowe i wykrywa błędy, np. pobranie wielu kartek jednocześnie. Dzięki wyposażeniu podajnika w specjalną przystawkę szczelinową łatwo jest skanować bardzo małe materiały, jak paragony lub wizytówki.
ScanSnap SV600
Dołączona aplikacja ScanSnap Home ułatwia zarządzanie skanami i ich edytowanie. Dokumenty są automatycznie rozpoznawane i grupowane, zgodnie z ich typem (paragony, zdjęcia, wizytówki itp.). Wykrywany jest też tekst (np. nazwa sklepu na paragonie lub nazwa firmy na fakturze) i na bazie tej informacji użytkownikowi sugerowana jest odpowiednia nazwa pliku.
Pracownicy, którzy szukają wyjątkowo kompaktowego rozwiązania lub skanują niewiele dokumentów, powinni zainteresować się przenośnym skanerem ScanSnap iX100, ważącym zaledwie 400 g. Urządzenie wyposażono w podajnik papieru A4 (zeskanowanie jednej strony trwa tylko 5 sekund). Użytkownik ma do wyboru dwie ścieżki prowadzenia dokumentu: prostą, przeznaczoną do skanowania grubszych obiektów, takich jak pocztówki i wizytówki (do 209 g/m2), oraz ścieżkę w kształcie litery U służącą do digitalizacji dokumentów o gramaturze do 80 g/m2. Skaner można podłączyć do komputera przez port USB lub skorzystać z transmisji bezprzewodowej (dzięki niej obrazy można przesyłać także na urządzenia mobilne). Zasilanie zapewnia akumulator litowo-jonowy, który po pełnym naładowaniu gwarantuje zeskanowanie 260 str. Fujitsu regularnie prowadzi akcje promocyjne, związane ze skanerami ułatwiającymi pracę zdalną. Szczegółowych informacji udzielają przedstawiciele Alstor SDS, autoryzowanego dystrybutora skanerów Fujitsu w Polsce.
Dodatkowe informacje:
Piotr Żyliński, Product Manager, Alstor SDS,
p.zylinski@alstorsds.pl
Artykuł Skanery Fujitsu: bezpieczna praca w domu i biurze pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Digitalizacja i automatyzacja… pochodzi z serwisu CRN.
]]>W firmach wciąż funkcjonują ogromne ilości papierowych dokumentów. Liczba elektronicznych co prawda stale rośnie – jak zauważają specjaliści – jednak dla przedsiębiorstw i instytucji oznacza to, że muszą się mierzyć z problemem zarządzania zarówno tradycyjnymi „papierami”, jak i ich zdigitalizowaną wersją. Sytuacja powoli ulega jednak zmianie. Według danych Asseco Data Systems przedstawionych w raporcie „Biznes w erze paperless. Czy jesteśmy na niego gotowi?” (marzec 2020 r.), aż 36 proc. firm w ciągu dwóch najbliższych lat chce wdrożyć system paperless. Z kolei 80 proc. spośród przedsiębiorstw, które takie wdrożenie mają już za sobą, planuje kolejne inwestycje w tym zakresie.
Narzędzia paperless pozwalają na wyeliminowanie papieru na wszystkich etapach procesów biznesowych i we wszystkich obszarach firmy. Ale pierwszym krokiem na tej ścieżce będzie dla wielu przedsiębiorstw digitalizacja dokumentów występujących w tradycyjnej formie i wprowadzanie ich do cyfrowego obiegu. To może być proces złożony, nawet dla mniejszych podmiotów. Przejście na dokument elektroniczny wymaga przeanalizowania i uporządkowania wewnętrznych procedur, stworzenia wizji pracy w nowym środowisku oraz określenia celów, które mają być osiągnięte dzięki zmianie. Niezbędna będzie pomoc integratora w zakresie analizy tego, co zastaje w firmie i doboru rozwiązań, które mają wprowadzić ulepszenia. Wszystkie podjęte kroki związane z digitalizacją dokumentacji oraz transformacją w kierunku biura bez papieru powinny prowadzić do zwiększenia wydajności w miejscu pracy, optymalizacji w zakresie kosztów zarządzania dokumentacją, czasu trwania rozmaitych procedur, bezpieczeństwa dokumentacji w firmie, jak też walki z opóźnieniami.
Według firmy analitycznej Quocirca kluczowym czynnikiem umożliwiającym cyfrową transformację w biurze (a digitalizacja i cyfrowy obieg dokumentów to nic innego jak wejście na ścieżkę digital transformation) są inteligentne urządzenia wielofunkcyjne. Quocirca podkreśla przy tym znaczenie ich pozycjonowania jako narzędzi digital workplace. Tymczasem, choć producenci od dawna rozwijają platformy wbudowane w kierunku przechwytywania i dystrybucji dokumentów zarówno w chmurze, jak i w aplikacjach korporacyjnych, ich adopcja nie osiągnęła jeszcze dojrzałości. Aby inteligentne MFP skutecznie zwiększały wydajność w zdigitalizowanym środowisku pracy potrzebne jest szerokie portfolio cyfrowych rozwiązań w zakresie workflow, a także kanał partnerski gotowy do przejścia na rozwój oprogramowania i usługowy model działania.
Za najbardziej dojrzałą inteligentną platformę MFP analitycy Quocirca uznają Xerox ConnectKey. Zwracają też uwagę na niedawne wejście na rynek HP z technologią Workpath, opartą na platformie Android. Jednocześnie Ricoh, który w swoich nowych rozwiązaniach stosuje Always Current Technology, stoi na stanowisku, że szerszy zakres zadań realizowanych przez urządzenia drukujące ułatwia firmom wejście na ścieżkę cyfryzacji, jak też pozwala zadbać o uporządkowanie i sprawne współdzielenie danych w organizacji. To także kierunek ważny dla Sharpa. Japoński producent powitał niedawno w sieci swoich autoryzowanych partnerów firmę Sietom, podkreślając w oficjalnym komunikacie jej kompetencje w zakresie wdrażania rozwiązań skanowania i obiegu dokumentów.
W branży da się zauważyć podział opinii co do przyszłości samodzielnych skanerów biurowych. Można napotkać nawet całkiem skrajne, według których skanery nabiurkowe stanowią kategorię, która przestaje się liczyć i odchodzi do lamusa. Producenci profesjonalnych skanerów biurowych systematycznie jednak rozwijają tę kategorię sprzętu, w niektórych przypadkach równolegle z ofertą maszyn MFP. Na przykład Epson poinformował ostatnio o wprowadzeniu na rynek nowych skanerów biznesowych obsługujących format A3, które – zdaniem producenta – nadają się dla firm na początkowym etapie digitalizacji. Z szeregu cech nowych urządzeń szczególnie podkreśla dwie – dotyczące elastyczności w zakresie obsługiwanych nośników i szybkości skanowania.
Skanery biurowe są na razie najczęściej nabywane w ramach przetargów przez duże instytucje, w tym finansowe, wojsko, jednostki administracyjne, służbę zdrowia. Popyt mogą w tym przypadku wzmocnić prace nad wdrożeniem systemu elektronicznego zarządzania dokumentacją EZD RP (to projekt prowadzony przez Ministerstwo Cyfryzacji). Zaawansowane, bardzo wydajne modele kupowane są także przez firmy świadczące usługi outsourcingu w zakresie skanowania dokumentów. Dodajmy jeszcze, że według globalnej prognozy TechNavio wartość rynku skanerów biurowych może zwiększyć się o 1,28 mld dol. w latach 2020-2024, a roczna stopa wzrostu w 2020 r. szacowana jest na 3,42 proc. W dodatku Polska znajduje się w regionie szybkiego wzrostu (oczywiście prognozy były publikowane przed kryzysem wywołanym przez koronawirusa, ale nie jest powiedziane, że tego typu negatywne doświadczenia nie przyspieszą procesów cyfryzacyjnych, z którymi związany jest przecież zdalny dostęp i zarządzanie).
Podstawą wyboru skanerów dla przedsiębiorstwa będzie profesjonalnie przeprowadzona analiza, odnośnie do ogólnej liczby dokumentów wpływających do organizacji, ich typów oraz liczby tych, które mają być zeskanowane. Warto też określić jak szybko dane dokumentów powinny dotrzeć do odpowiednich osób. To da pojęcie o prędkości skanera, który będzie potrzebny. Niekiedy opłaca się polecić klientowi dwa lub więcej skanerów działających wolniej, niż jeden bardzo szybki. To z uwagi na niebezpieczeństwo awarii jedynego urządzenia w firmie, co skutkuje zawieszeniem procesów cyfryzacji dokumentów. Ponadto jeśli firma zdecyduje się na minimalną liczbę potrzebnych maszyn, w łatwy sposób doprowadzi do ich przeciążenia, a notoryczne przekraczanie liczby skanowanych stron może oznaczać utratę gwarancji. Warto też uświadomić klientowi, że nie każdy rodzaj papierowych materiałów zeskanuje się tak samo szybko, dlatego prędkość skanowania to jeden z parametrów, do którego podczas lektury specyfikacji należy się odnosić ostrożnie.
Do ważnych kwestii zalicza się też wielkość powstających skanów. Aby dokumenty były wyraźne, a jednocześnie zajmowały możliwie mało miejsca na dysku, należy odpowiednio dobrać profile skanowania, czyli zestaw parametrów określających i automatyzujących cały proces. Optymalizacja elektronicznego dokumentu pod względem wielkości wiąże się bezpośrednio z kosztami jego przechowywania, dlatego jest to bardzo ważny obszar dla działań integratora. Przy doborze profili skanowania trzeba brać pod uwagę także czytelność dla programu OCR.
OCR-y obejmują zarówno najprostsze rozwiązania wbudowane w skanery, jak i zaawansowane technologie, które pozwalają indeksować elementy treści. Obecny rozwój oprogramowania OCR pozwala mocno wyeliminować konieczność ingerencji człowieka w poprawę skanów, np. ręcznego ich uzupełniania. Bazuje głównie na technologii uczenia maszynowego, głębokiego uczenia oraz algorytmów sztucznej inteligencji.
– Dzięki zastosowaniu takich rozwiązań aplikacje OCR dużo łatwiej i szybciej uczą się nowych dokumentów, stają się też coraz tańsze i coraz bardziej efektywne – mówi Mateusz Macierzyński, menedżer ds. systemów ITS w Konica Minolta.
Klienci biznesowi w pierwszym rzędzie są najczęściej zainteresowani optymalizacją procesów związanych z obiegiem faktur. To obszar w biurze, który najszybciej podlega cyfrowej transformacji, a związane z tym dobre doświadczenia, pozwalają rozszerzyć digitalizację na kolejne pola. Nowoczesne systemy OCR potrafią podczas skanowania od razu indeksować poszczególne elementy takie jak numer faktury, numer umowy, NIP klienta, data czy kwota do zapłaty. Mogą wczytywać nawet kilkadziesiąt faktur na minutę. Rozbudowany system OCR odczytaną fakturę automatycznie wprowadza do rejestru VAT oraz uruchamia dalsze procesy księgowe (np. windykację) w systemie FK lub logistyczne w systemie ERP.
– Wybór właściwego programu zależy przede wszystkim od liczby faktur, jakie przetwarza firma, ilości danych, które potrzebuje z nich rozpoznać. Duże znaczenie mają również koszty bieżące wprowadzania danej faktury do systemu. Na tej podstawie można stwierdzić, czy wystarczy najprostsze oprogramowanie zamieniające obraz w tekst, czy też potrzeba bardziej zaawansowanego, który od razu odpowiednio zaindeksuje treści – podsumowuje Mateusz Macierzyński.
Co faktycznie stoi za digitalizacją dokumentów i procesów…
…w przypadku klientów biznesowych
Mateusz Macierzyński, menedżer ds. systemów ITS, Konica Minolta
Za ideą transformacji cyfrowej zawsze stoi optymalizacja procesów, do tej pory nierozerwalnie związanych z papierowymi dokumentami oraz analogową pracą z informacjami. Największą korzyścią z digitalizacji dokumentów jest szybki dostęp do informacji oraz możliwość ich precyzyjnego wyszukania. Gdy pisma czy umowy są odpowiednio przechowywane i indeksowane w elektronicznym systemie, można za pomocą kilku kliknięć dotrzeć do tych, których w danym momencie potrzebujemy. Znika konieczność czasochłonnego przeglądania papierowego archiwum czy skrzynki mailowej, a praca staje się szybsza i efektywniejsza. W pełni kontrolowany jest również przepływ dokumentów, statusy płatności, wykonania zadań czy terminów zawartych w umowach.
…w przypadku integratorów
Jacek Krzaczek, Product Manager systemów Comarch ERP
Pracownicy firm, które świadczą usługi wdrożeniowe, powinni przede wszystkim zdobyć kompetencje z zakresu usług doradztwa biznesowego na temat rozwiązań informatycznych do digitalizacji procesów biznesowych. Podczas spotkań z przedsiębiorcami powinni umieć opisać korzyści z wdrożenia tego typu systemu IT. A te są widoczne praktycznie natychmiast w postaci zwiększenia wydajności pracy pracowników, szczególnie w działach księgowości oraz biurach rachunkowych. Taka argumentacja stanowi silną kartę przetargową w negocjacjach z potencjalnym klientem. Pozytywnych skutków wprowadzenia robotyzacji i automatyzacji pracy jest wiele. Pierwsze skutki można zaobserwować już nawet po kilku godzinach pracy. Odciążenie pracowników od powtarzalnych czynności od razu przekłada się na ich efektywność w innych zadaniach. Kolejnym efektem jest praktycznie całkowite wyeliminowanie błędu ludzkiego, co z kolei przekłada się na brak konieczności powtórnej pracy nad tym samym dokumentem.
Zarówno w samej digitalizacji, jak i dalszej w pracy z cyfrowym dokumentem, który trafia do elektronicznego obiegu, rośnie rola oprogramowania RPA (Robotic Process Automation). Na rynku jest już wiele takich mechanizmów robotyzacji i automatyzacji pracy, a koszty ich wyprodukowania zmniejszają się. Dlatego RPA stają się dostępne dla coraz mniejszych przedsiębiorców.
– Powszechność wykorzystania RPA zależy głównie od dobrego zidentyfikowania powtarzalnych czynności wykonywanych przez pracowników w firmie. Przedsiębiorcy są już świadomi, że na rynku są dostępne rozwiązania informatyczne, które pozwalają na znaczne zautomatyzowanie żmudnej i powtarzalnej pracy, i sięgają po nie coraz częściej – mówi Jacek Krzaczek, Product Manager systemów Comarch ERP
Przedstawiciel Konica Minolta dodaje, że RPA w digitalizacji może na przykład zastąpić człowieka przenosząc treści z dokumentów do określonych miejsc w formularzach czy też dane pomiędzy systemami. Wystarczy zaprojektować cały proces?raz, aby był powtarzany szybko i bezbłędnie nawet przez?całą dobę. To rozwiązanie bardziej opłacalne niż programowanie pełnej integracji z użyciem API systemów.
– Bardzo istotnym elementem związanym z Robotic Process Automation jest też wykorzystanie silnika modelowania procesów biznesowych (BPM), który definiuje warunki wykonywania danej operacji. Zastosowanie robotyzacji pozwala dodatkowo kontrolować procesy w sytuacji nieoczekiwanych zdarzeń zewnętrznych – mówi Jacek Krzaczek.
Jednak trzeba dodać, że firmy korzystające z niestandardowych systemów i oprogramowania, są narażone na stosunkowo wysokie koszty początkowe wdrażania RPA, więc korzyści związane z wprowadzeniem robotyzacji trzeba oczekiwać raczej w długoterminowej perspektywie. Zaprojektowanie z klientem takich mechanizmów, zaprogramowanie ich, utrzymanie i późniejsze dopasowanie powdrożeniowe to elementy, które znacząco poszerzają wachlarz usług integratora.
Do wyzwań, z jakimi firmy chcą się mierzyć stosując rozwiązania paperless należy…
…zbyt długi czas realizacji kluczowych procedur,
…konieczność całościowej przebudowy kluczowych procesów,
…wysokie koszty zarządzania dokumentacją papierową (archiwizacja, przewóz, dostęp),
…konieczność integracji systemów wynikająca z rozbudowy firmy,
…wzrost liczby klientów,
…niewydolność/awaryjność istniejących systemów.
Źródło: Asseco Data Systems, raport „Biznes w erze paperless”
Podstawowe korzyści z robotyzacji procesów w firmie
…praktycznie całkowite wyeliminowanie tzw. „błędu ludzkiego”,
…odciążenie pracowników od powtarzalnych procesów,
…wzrost wydajności i efektywności powierzonych robotom zadań,
– wielozadaniowość i praca 24h na dobę,
…optymalizacja procesów,
…odzyskanie zasobów ludzkich poprzez eliminację powtarzalnych zadań,
…praca na dużej ilości dokumentów/procesów jednocześnie,
…redukcja kosztów.
Źródło: Comarch
Wraz z rosnącym zainteresowaniem digitalizacją dokumentów firmy IT zyskują możliwość obsługi klientów biznesowych w coraz szerszym zakresie. Samo wprowadzanie dokumentów do cyfrowego obiegu, wymaga doradztwa odnośnie do ułożenia takiego procesu.
– Niejednokrotnie spotkałem się z tym, że firma miała bardzo dobrze opracowane schematy pracy z obiegiem „ręcznym”, natomiast przy wdrażaniu automatyzacji potrzebowali pomocy w jego ułożeniu, ale także podpowiedzi, co jeszcze taka automatyzacja może usprawnić w ich przedsiębiorstwie – mówi Jacek Krzaczek.
Przypomina przy tym, że firmy zajmujące się integrowaniem dodatkowych rozwiązań mogą również skorzystać z możliwości integracji z OCR poprzez dostępne do nich API. Wówczas są w stanie zaproponować dowolną formę wczytywania danych do systemów OCR. Tymczasem w przedsiębiorstwach o bardziej zaawansowanym podejściu do digitalizacji ważne będzie przeprowadzanie integracji międzysystemowych.
– Za sprawą cyfryzacji organizacja w jednej chwili zyskuje dostęp do ogromnej ilości danych, na których może budować algorytmy ich analizy czy prognozowania. Powstały w ten sposób Business Intelligence pomaga podejmować lepsze decyzje biznesowe, układać strategię rozwoju firmy i szybko reagować na rynkowe trendy – mówi Mateusz Macierzyński.
Digitalizacja znacząco ułatwia także wyłapywanie wszelkiego rodzaju błędów i nieprawidłowości dotyczących przetwarzanych w firmie dokumentów. W cyfrowym systemie łatwiej zauważyć brak odpowiedniego pisma czy świadectw dotyczących umów, przetargów, zamówień itp. Daje to możliwość wdrożenia systemów kontroli dystrybucji treści i wiedzy w firmie.
Artykuł Digitalizacja i automatyzacja… pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Od skanu do digital office pochodzi z serwisu CRN.
]]>Jednocześnie dyskutowane jest wykorzystanie technologii uczenia maszynowego w skanerach. Specjaliści z jednej strony zauważają wzrost podaży rozmaitych aplikacji, które mają wspomóc skanowanie w biurze, oferowanych podobnie jak aplikacje ściągane przez użytkowników smartfonów. Z drugiej wskazują na konieczność rozwijania u integratorów kompetencji w dziedzinie tworzenia i wdrażania oprogramowania, które będzie wspomagać procesy digitalizacji w firmach i instytucjach.
Jeśli klient biznesowy decyduje się na zaawansowaną digitalizację bieżących dokumentów, a jednocześnie chce zamienić tradycyjne archiwum na cyfrowe (w tej dziedzinie zwykle w firmach i instytucjach są duże zaległości), musi zadecydować o zakupie urządzeń, które maksymalnie zautomatyzują czynność skanowania. Dlatego obok rozwiązań skanujących w maszynach MFP bohaterem ery pracy bazującej na cyfrowych dokumentach mają być także profesjonalne skanery wolnostojące, do tej pory nieczęsto kupowane przez biznes.
Problem z doborem optymalnego skanera może polegać na tym, że na rynku panuje duża podaż tego sprzętu, i to w rozmaitych cenach. Jak można usłyszeć od specjalistów, klienci lubią wyszukiwać skanery dokumentowe na własną rękę. Nie znaczy to nawet, że zawsze poszukują tych najtańszych. Zdarza się, że mając większy zasób gotówki, decydują się niepotrzebnie na zbyt drogie rozwiązanie. Fachowe doradztwo w tej dziedzinie będzie o tyle ważne, że klienci mają skłonność do oceny jakości urządzenia po parametrach opisujących jego pracę, np. prędkość skanowania. Tymczasem odpowiedź na pytanie, czy prędkość urządzenia jest odpowiednia dla danego przedsiębiorstwa, czy nie, zależy od tego, ile i jaki rodzaj korespondencji na co dzień do niego wpływa. Nie każdy rodzaj dokumentów można skanować z maksymalną prędkością uwidocznioną w specyfikacji urządzenia. Dlatego należy zwracać uwagę na sposób prowadzenia papieru, a jedną z wartościowych funkcji jest wykrywanie metalowych części jeszcze przed rozpoczęciem procesu skanowania. Duże znaczenie ma też silnik kodów kreskowych.
Z punktu widzenia większych przedsiębiorstw ważne okazuje się rozlokowanie urządzeń w infrastrukturze firmowej. Skanery sieciowe, z których może korzystać większa liczba użytkowników, powinny stać w miejscach ogólnodostępnych, ale jednocześnie podlegać ochronie za pomocą PIN-u lub karty dostępu. Z kolei efektywność pracy w firmie poprawi się, jeśli na biurkach osób skanujących dużo będą stać skanery przeznaczone specjalnie dla nich lub małej grupy roboczej. O podobnym podejściu słyszymy w przypadku drukarek A4, stanowiących coraz częściej uzupełnienie firmowej infrastruktury drukującej w miejscach, które tego wymagają.
– Oprogramowanie dołączane do skanerów zapewnia wiele funkcji przetwarzania, poprawiania, korekcji, a także optymalizacji obrazu, co sprawia, że ich cyfrowa postać jest zdecydowanie czytelniejsza niż oryginał. Czasem klient oczekuje dodatkowych funkcji, wtedy zachodzi konieczność zaoferowania specjalizowanego zewnętrznego oprogramowania – podkreśla Piotr Żyliński, Product Manager w Alstor SDS.
Zanim się jednak je zaproponuje, należy bardzo dokładnie rozpoznać zarówno aktualne potrzeby klienta biznesowego, jak i możliwie precyzyjnie przewidzieć ich rozwój w przyszłości. Wykorzystanie oprogramowania zewnętrznego, np. w procesie OCR, może się wiązać z wysokimi opłatami za licencje. Jego zastosowanie wydłuża proces obróbki dokumentu w porównaniu z rozpoznaniem tekstu w procesie samego skanowania, co może mieć znaczenie przy dużej ilości materiału przeznaczonego do zamiany na wersję cyfrową.
Piotr Żyliński
Product Manager, Alstor SDS
Rywalizacja między producentami skanerów biurowych odbywa się na płaszczyźnie funkcji samego urządzenia i możliwości przetwarzania obrazu, oferowanych przez oprogramowanie dołączane do skanerów. Wszystko zmierza do stworzenia jak najlepszej jakości cyfrowego dokumentu przy minimalnym zaangażowaniu użytkownika. Producenci urządzeń digitalizujących nieustannie zastanawiają się nad opracowaniem unikatowych funkcji skanerów dokumentowych. Październikowa premiera nowego skanera Fujitsu fi-800R pokazała, że istnieją pewne nisze rynkowe, jeszcze niezagospodarowane przez konkurentów. Na przykład w obszarze szeroko rozumianej obsługi klienta, gdzie trzeba szybko i sprawnie zeskanować paszport lub inny dowód tożsamości, a także zwykłe dokumenty. Czynniki wpływające na popyt na skanery biurowe to rozwój elektronicznego zarządzania dokumentacją EZD PUW wspieranego przez Ministerstwo Cyfryzacji, konieczność digitalizacji wszelkiego rodzaju archiwów, wdrażanie w coraz większej skali elektronicznego obiegu dokumentów przy wciąż bardzo dużej liczbie papierowych dokumentów.
Rozpoznawanie tekstu czy obrazu (np. kodu kreskowego) już w trakcie skanowania dokumentu zapewnia – przy wykorzystaniu odpowiednich narzędzi – zaprojektowanie cyklu jego obsługi.
– Najlepszym przykładem zastosowania funkcji rozpoznawania tekstu lub grafiki „w locie” jest obróbka dokumentacji kredytowej. Jak to może wyglądać? Przygotowujemy paczkę różnego typu papierowych dokumentów, jak umowa kredytowa lub zaświadczenie o zarobkach, i przekładamy je stronami separującymi z nadrukowanymi odpowiednimi kodami kreskowymi. Taki pakiet wkładamy do podajnika automatycznego naszego sprzętu. Urządzenie w trakcie skanowania rozpozna kody i np. zgodnie z zaprogramowanym wcześniej scenariuszem zapisze dokumenty pod oddzielnymi nazwami plików, a system na podstawie tych nazw opisze odpowiednio poszczególne pliki – wyjaśnia Robert Kozioł, Business Development Manager w Komputronik Biznes.
Zaawansowana automatyzacja procesów skanowania i związane z nią inwestycje w rozwiązania wysokiej jakości mogą dotyczyć tylko wybranego obszaru w firmie, np. księgowego. Często korzystają z niej instytucje finansowe, które znajdują się w czołówce pod względem cyfrowej transformacji. Prostsza, a więc i tańsza infrastruktura digitalizująca może zaś być wdrożona w miejscach, w których dokumenty nie są przetwarzane na bieżąco, a zamiana np. „1” na „i” przez słabszy OCR nie będzie miała kluczowego znaczenia. Jeśli jednak zeskanowane dokumenty będą wymagać uzupełnienia lub poprawienia przez człowieka, proces ten musi być odpowiednio chroniony, tak by weryfikator nie mógł zmienić więcej, niż powinien – jak podkreślają specjaliści.
Kolejnym obszarem zapewniającym automatyzację jest odpowiedni system, który zapewnia, że dokumenty przejdą w przedsiębiorstwie ścieżkę zgodną z procedurami. Tutaj firmy IT coraz częściej zwracają uwagę klientów biznesowych na rozwiązania RPA (Robotic Process Automation).
Najprawdopodobniej będą one coraz popularniejszym uzupełnieniem narzędzi do digitalizacji dokumentów oraz integracji elektronicznych systemów obiegu w firmach i instytucjach.
– Od dłuższego czasu analizujemy wykorzystanie technologii RPA jako uzupełnienia naszej oferty. Zdecydowaliśmy się na współpracę z lokalnym dostawcą, firmą First Byte, której elastyczne i proste narzędzie Wizlink może zastąpić tradycyjne i niejednokrotnie drogie metody integracji systemów. Potwierdzeniem słuszności tej decyzji był fakt, że już po całodniowym szkoleniu jeden z naszych pracowników zaczął tworzyć pierwsze roboty! Dla naszych klientów wykorzystanie technologii RPA to przede wszystkim zmniejszenie kosztów operacyjnych oraz zwiększenie jakości za pomocą tzw. inteligentnej automatyzacji, czyli połączenia technologii OCR i RPA – mówi Agnieszka Szymczak, prezes zarządu Archivio.
Co może zrobić taki robot w postaci aplikacji? Przede wszystkim może zastąpić człowieka w wykonywaniu czynności, które są proste, powtarzalne i zajmują dużo czasu. Specjaliści podkreślają też, że aby robotyzacja przebiegła efektywnie, jest potrzebne dogłębne poznanie podstawowego procesu u klienta, stworzenie szkieletu robota, przetestowanie go przez firmę informatyczną, a następnie przez odbiorcę biznesowego. Potem następuje wdrożenie produkcyjne i dalsze wsparcie robota. Jeśli rzeczywiście zadziała on w środowisku klienta, będzie zapewne początkiem dalszej współpracy w tej dziedzinie z firmą informatyczną.
Po co przedsiębiorstwom elektroniczny obieg dokumentów i profesjonalne cyfrowe archiwa? Najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest przykład jednej z warszawskich kancelarii prawnych przedstawionych podczas jednej z konferencji ELO Digital Office (producent regularnie edukuje potencjalnych klientów, jeśli chodzi o korzyści związane z cyfryzacją). Na decyzję kancelarii o wprowadzeniu zmian w pracy z dokumentacją wpłynęły koszty wynajmu pomieszczeń przeznaczonych na papierowe archiwum, długi czas odszukiwania dokumentów, zdarzające się pomyłki podczas udzielania klientom informacji o statusie ich spraw i czasami trudności z odnalezieniem akt. Co gorsza, płynność działania kancelarii w niepokojący sposób była coraz bardziej uzależniona od osoby, która miała największą wiedzę o tym, co i w którym miejscu znajduje się w archiwum. Digitalizacja a także wdrożenie elektronicznego systemu zarządzania dokumentami i procesami w kancelarii były więc kluczowym posunięciem ratującym sytuację.
Obecnie po zalogowaniu się do systemu prawnicy mają dostęp do swoich dokumentów online, podobnie zresztą jak ich klienci, którzy dzięki temu, niejako z automatu, zaczęli pilnować działań mecenasów. Podczas omawiania tego przypadku zwrócono też uwagę na konieczność dalszej pracy nad automatyzacją procesów digitalizacji, by w jak największym stopniu wyeliminować konieczność ręcznego uzupełniania skanowanych dokumentów przez pracowników firmy prawniczej i jeszcze skuteczniej zapobiegać błędom.
– Zysk z wprowadzenia digitalizacji dokumentacji z biznesowego punktu widzenia można dostrzec w pierwszej kolejności w trzech obszarach. Finansowym, ponieważ już sam fakt eliminacji papieru niesie za sobą pozytywne skutki ekonomiczne. Firma nie ponosi kosztu długoterminowej archiwizacji fizycznej, są również ograniczane wydatki związane z przetwarzaniem dokumentu papierowego. Posiadanie i procedowanie dokumentu w wersji fizycznej zazwyczaj obliguje nas do odpowiedzi w takiej samej formie. Dokument elektroniczny zaś eliminuje koszty związane z zakupem materiałów eksploatacyjnych i drukiem – tłumaczy Robert Kozioł.
Kolejnym obszar jest związany z organizacją czasu pracy. Zarządzanie „papierami” jest bardziej czasochłonne zarówno w przypadku jednego pracownika, jak i całej firmy – jeśli mówi się tylko o tradycyjnym archiwum jako spójnym zbiorze informacji. Osobnym tematem jest wyszukiwanie dokumentów i dostarczanie ich do osób zainteresowanych. Specjalista Komputronik Biznes szczególnie podkreśla trzeci obszar, który ma największy wpływ na korzyści z digitalizacji dokumentów papierowych w firmach i instytucjach – bezpieczeństwo.
– Ścisłe zarządzanie modelem uprawnień zapewnia zachowanie pełnej kontroli nad dokumentem, zarówno jeśli chodzi o dostęp bieżący, jak i historyczny. Powiązanie tego z dyrektywą RODO jednoznacznie wskazuje na zyski z przechowywania dokumentów w wersji zdigitalizowanej – dodaje Robert Kozioł.
Teorię dobrze zobrazują liczby odnoszące się do dokumentacji medycznej jednej z warszawskich przychodni lekarskich, której przedstawiciel wystąpił podczas tegorocznej konferencji ELO Digital Office. Przypomniał on, że placówka medyczna jest zobowiązana do przechowywania dokumentacji każdego pacjenta przez 20 lat od dokonania ostatniego wpisu w jego karcie. A nie brakuje takich, którzy leczą się w danym miejscu przez całe życie.
Tak czy inaczej, dokumentacja medyczna warszawskiej przychodni z ostatnich 50 lat ważyła 150 ton, zajmowała 300 m3, a powierzchnia archiwum, w którym ją przechowywano, wynosiła 750 m2 (w grę wchodzą tutaj przepisy określające fizyczny dostęp do teczek i obciążenie stropów). Roczny koszt wynajmu pomieszczeń archiwum wynosił 120 tys. zł, nie licząc kosztów obsługi, ochrony i wyszukiwania „papierów”.
Zdaniem integratora
Robert Kozioł, Business Development Manager, Komputronik Biznes
W przedsiębiorstwach, które zdecydowały się na digitalizację dokumentów i wprowadzanie ich do cyfrowego obiegu, istnieje możliwość przeprowadzenia kolejnych integracji, np. z systemem już obowiązujących uprawnień. Integrator może szeroko łączyć archiwa zdigitalizowanych dokumentów i udostępniać je na żądanie innym aplikacjom lub programom. Podnosi to bezpieczeństwo firmy, pozwala zachować zgodność z dyrektywami unijnymi – szczególnie z RODO – oraz zwiększa efektywność obiegu informacji. Należy również podkreślić, że zdigitalizowany dokument nie ginie w przedsiębiorstwie i jest dostępny w dowolnym momencie, chociażby na potrzeby audytu czy kontroli.
Integracje międzysystemowe zapewniają korzystanie z jednego spójnego archiwum wielu środowiskom, które do tej pory były skazane na powielanie dokumentów. System HR może bez problemu odczytywać i umieszczać dokumenty, z których korzysta ERP. Systemy księgowe współdzielą archiwa i informacje z CRM itd. Dzięki temu firma może np. zarządzać treścią, wyświetlając ją na dowolnych urządzeniach, chociażby kioskach pracowniczych, a osoby zatrudnione nieposiadające komputera, za to mające do nich dostęp są w stanie np. wypełnić elektroniczny wniosek urlopowy i przesłać go do działu HR. Mając na uwadze takie potrzeby firm, stworzyliśmy autorski program MovarchDS. To rozwiązanie w połączeniu z elektronicznym obiegiem dokumentów umożliwia taki niestandardowy sposób komunikacji i co za tym idzie – optymalizację procesów w firmie. Przykłady można mnożyć, nie ma dwóch identycznych scenariuszy w różnych przedsiębiorstwach. Wszelkie działania wdrożeniowe – w tym integracje międzysystemowe – mają zwiększać potencjał ekonomiczny. W określonym czasie powinny się one przełożyć na bezpośredni zysk firmy.
Jak podkreślają specjaliści, dla firm i instytucji integracja rozmaitych systemów dziedzinowych (księgowych, składania wniosków, obsługi budżetów, HR i innych), które istnieją w ramach jednego przedsiębiorstwa i w jednej platformie, będzie coraz ważniejsza. A ponieważ klienci stawiają na możliwie krótkie czasy wdrożeń, rośnie znaczenie gotowych modułów danego programu, który dostosowuje się do potrzeb firmy bądź instytucji na zasadzie modyfikacji. Bardzo ważna jest analiza przedwdrożeniowa potrzeb klienta i procesów związanych z każdego rodzaju dokumentami, po to by znalazło to odzwierciedlenie w elektronicznym systemie ich obiegu.
Nawet firmy działające w tej samej branży mają odrębną metodykę czy po prostu zwyczaje związane z pracą z dokumentami. Trzeba je poznać, zanim zaproponuje się im nowe rozwiązanie bądź modyfikację tego, z którego już korzystają. Ostatecznie systemy obiegu elektronicznej dokumentacji wprowadza się po to, by klient osiągnął swój cel biznesowy.
Według przedstawicieli firm IT będzie rosnąć grupa odbiorców z sektora MŚP, które w digitalizacji szeroko pojętej dokumentacji i platformach cyfrowego biura office dostrzegą sposób na optymalizację działania. Argumenty producentów i firm integracyjnych zaczną więc padać na coraz podatniejszy grunt.
Łukasz Milic
Business Development Representative, QNAP
Określenia „archiwizacja” i „backup” klienci często są stosują zamiennie, ponieważ zwykle chodzi o wykonanie kopii zapasowej. Jednak te dwie opcje znacząco różnią się od siebie. Backup powiela dane do postaci zabezpieczonej kopii bezpieczeństwa, z której w razie awarii będzie można łatwo i szybko przywrócić dane. Archiwizacja natomiast to proces przenoszenia danych do archiwum – czyli dane, które nie są obecnie potrzebne, są przerzucane na osobny zasób pamięci masowych, by tam mogły być długoterminowo przechowywane. I tutaj pojawia się istotny problem – o ile backup to kopia danych, o tyle archiwum to często jedyna wersja (już przeniesionego) pliku. Dlatego też system archiwizacji, podobnie jak backupu, powinien zapewniać mechanizmy, które zabezpieczą zarchiwizowane dane przed utratą lub uszkodzeniem. Niestety, ta kwestia jest często pomijana,
co wynika poniekąd z traktowania backupu i archiwizacji na równi. Często jako archiwum są wybierane nośniki optyczne, jak DVD czy Blu-ray, albo taśmy. Oba rodzaje dają możliwość długoterminowego składowania danych (oczywiście pod warunkiem doboru nośników dobrej jakości), jednak wygoda ich stosowania nie jest już tak wysoka. Dlatego warto rozważyć archiwizację na urządzeniach typu NAS, które zapewniają wygodę dostępu przez sieć do wszystkich zasobów i oferują redundancję dysków przez stosowanie grup RAID. Warto również wybrać urządzenie, które stosuje dodatkowe mechanizmy zabezpieczające.
Artykuł Od skanu do digital office pochodzi z serwisu CRN.
]]>