Artykuł Systemy zasilania – niezawodność przede wszystkim pochodzi z serwisu CRN.
]]>Klient może nie orientować się nawet w podstawowych kwestiach związanych z zasilaniem. Bardzo często nie odróżnia mocy czynnej zasilacza UPS od pozornej. Przykładowo, potrzebuje urządzenia o mocy 1000 i zupełnie nie zwraca uwagi, w jakich jednostkach jest podana – czy są to W (waty) czy VA (woltoampery). A najczęściej producenci podają wartości w VA, określające moc pozorną, która jest pierwiastkiem sumy kwadratów mocy czynnej i biernej. Użytkownik często jest zaskoczony, że jeśli współczynnik mocy wynosi np. 0,7, zasilacz można trwale obciążyć urządzeniami pobierającym energię tylko do 700 W. Przecież kupił UPS o mocy 1000!
Z nie mniejszym zamieszaniem mamy do czynienia w przypadku sprawności zasilaczy. Nabywcy nie zdają sobie sprawy, że ta wysoka, podana w specyfikacji (np. 99 proc.) jest obliczana dla obciążenia rzędu 75–80 proc. Gdy zasilacz będzie pracował z obciążeniem 30 proc. lub mniejszym (co jest częstym przypadkiem), jego sprawność będzie się sporo różnić. Przy niższym obciążeniu straty własne urządzenia – na zasilenie wewnętrznych obwodów – będą procentowo dużo większe niż przy wyższym.
Bardziej świadomy klient zwraca uwagę na TCO. Całkowity koszt posiadania jest obliczany na okres życia danego urządzenia. Jeśli przyjmie się, że wynosi on 10 lat, przez ten okres każdy sprzęt będzie wymagać obsługi. Wszelkie przeglądy oraz wymiana elementów eksploatacyjnych – baterii, wentylatorów, kondensatorów itp. – będą zwiększać koszty utrzymania. Aby je ograniczyć, należy rekomendować klientom sprawdzone, dobrej jakości rozwiązania.
Także energooszczędność zasilacza wpływa na zmniejszenie kosztów korzystania z niego. W osiąganiu planowanej efektywności energetycznej ważne jest wspomniane już obciążenie. Klient, który liczy na oszczędności wynikające z bardzo wysokiej sprawności kupionego sprzętu zasilającego może ich nie uzyskać, jeśli jego serwery będą stale mocno niedociążone.
Zdarza się, że po uruchomieniu obiektu zamiast planowanego obciążenia na poziomie 50 proc. jest zaledwie 10 proc., bo przykładowo nie dopisali klienci centrum danych. Wtedy efektywność sprzętu spada i parametry podawane przez producenta, właściwe przy odpowiednio wysokim obciążeniu nijak mają się do uzyskiwanych w rzeczywistości.
– Jeśli wysoka sprawność systemu była wymogiem w umowie, może dojść nawet do sporu z klientem – twierdzi Grzegorz Piekart, Senior Project Manager z firmy integratorskiej E-TEC Power Management.
Zalety baterii litowo-jonowych
• Mają dłuższą żywotność (do 15 lat, podczas gdy akumulatory kwasowo-ołowiowe VLRA 4-5 lat) i dłuższy cykl życia (ponad 3 tys. cykli ładowania, a VLRA – kilkaset).
• Powinny działać przez cały czas użytkowania systemu UPS (akumulatory VLRA do wymiany, w zależności od warunków użytkowania, co 3–4 lata).
• Są bardziej niezawodne od akumulatorów VLRA.
• Mają mniejszą wagę i rozmiar, co pozwala zaoszczędzić cenne miejsce w serwerowniach.
• Działają w dużo większym zakresie temperatury bez wyraźnego pogorszenia się wydajności.
• Ładują się ok. 12 razy szybciej niż VLRA, dzięki czemu stanowią dużo lepsze zabezpieczenie w przypadku wielu następujących po sobie awarii zasilania.
Klienci coraz częściej ustalają z góry, ile chcą zapłacić za cały system zasilania. Przykładowo określają, jakie mają być całkowite koszty jego posiadania w ciągu pięciu lat, i oczekują że cena rozwiązania obejmie też opiekę serwisową w tym okresie.
– Wynika to m.in. z charakteru dotacji oraz programów unijnych. Jest budżet na projekt, a warunkiem uzyskania dofinansowania jest utrzymanie go przez, dajmy na to, pięć lat. Pojawiają się więc zapytania, w których klienci w ramach ceny zakupu UPS-a chcą mieć zagwarantowane przeglądy i usługi serwisowe – mówi Mikołaj Olszewski, członek zarządu Grupy Romi.
Oczekują też usługi całościowej: chcą by za nich pamiętać o przeglądach i zawczasu zaplanować ich dokonanie. Te aspekty są dla nich ważniejsze niż najlepsze nawet parametry techniczne.
Dla zakładów produkcyjnych i placówek ochrony zdrowia, które kupują dużo zasilaczy awaryjnych, na pierwszy plan wysuwa się niezawodność rozwiązania. W przemyśle chodzi o zachowanie ciągłości pracy maszyn, bo każdy przestój wiąże się ze skomplikowanym i bardzo kosztownym ponownym uruchamianiem linii produkcyjnej. Oczywiste są też potrzeby w zakresie niezawodności sprzętu w placówkach medycznych – bywa bowiem, że od niej zależy możliwość uratowania ludzkiego życia. Dla firm IT ważna jest jeszcze możliwość zdalnego zarządzania systemem zasilania gwarantowanego.
– Niezawodność UPS-ów jest ważna dla wszystkich. Nie tylko dla klienta, ale także dla integratora i dostawcy. To dlatego, że obecnie koszty serwisu są wysokie, bo przede wszystkim są to koszty zatrudniania fachowców – wyjaśnia Mikołaj Olszewski.
Sprzedawanie towaru, którego jakość jest wątpliwa mija się zatem z celem. Traci nie tylko klient, lecz i dostawca, który będzie musiał zapewnić więcej napraw a nawet wymianę wadliwych produktów. W przypadku trójfazowych zasilaczy czynności serwisowe są wykonywane u klienta, co dodatkowo zwiększa koszty obsługi.
– Jeśli gwarancja i serwis są wliczane w pierwotną wartość oferty, integrator musi bardzo dokładnie obliczyć koszty utrzymania wdrażanego rozwiązania. Bardziej więc opłaca mu się stawiać na urządzenia, które nie będą robić niemiłych niespodzianek w czasie eksploatacji i wymagać wielu napraw – potwierdza Grzegorz Piekart.
Dariusz Głowacki
Business Development Manager Poland, CyberPower
Klient, który ma małe wymagania i zwraca uwagę głównie na cenę (a tak dzieje się często w sektorze publicznym), może stracić podwójnie. Gdy potrzeby szybko się zwiększą, a zasilania nie będzie można do tej zmiany dostosować, trzeba będzie kupić nowe UPS-y. W tym kontekście ważne jest także, by oprogramowanie do zarządzania zasilaczami było przez producenta stale rozwijane, zarówno pod względem funkcji, jak i dostosowania do nowych technologii. Kontrolę nad zasilaniem jeszcze bardziej zwiększą inteligentne listwy PDU, które zapewniają monitorowanie zużycia energii nawet w rozbiciu na pojedyncze gniazda.
W przypadku projektowania ochrony zasilania trzeba zadać klientowi pytanie: jak ważne są dane, które trzeba zabezpieczyć? Czy system można wyłączyć, czy nie? Jak można przeprowadzić konserwację? Od odpowiedzi zależeć będzie, czy lepsze okażą się zasilacze modułowe, czy inne rozwiązania oraz sposób zapewnienia redundancji zasilania.
Pierwsze modułowe UPS-y pojawiły się już ponad 20 lat temu i od tego czasu cieszą się zainteresowaniem klientów świadomych ich zalet i gotowych zapłacić więcej za dodatkowe możliwości redundancji. Tego rodzaju zasilacz zbudowany jest z kilku modułów, z których najczęściej jeden albo dwa są zapasowe. Dzięki takiemu nadmiarowi ogranicza się niebezpieczeństwo awarii całego systemu.
– Należy zawsze przeprowadzić analizę kosztów, aby sprawdzić, czy w danej sytuacji lepsze będzie rozwiązanie modułowe z dodatkowymi modułami mocy, czy dwa rozwiązania wolno stojące – mówi Grzegorz Piekart.
Jednak nie wszystkie modułowe (z nazwy) UPS-y są właśnie takie. Pojawiają się nowe produkty, które są urządzeniami wolno stojącymi mającymi ograniczone cechy konstrukcji modułowej. Nazywanie ich przez producentów modułowymi prowadzi do nieporozumień. A modułowość w tym przypadku sprowadza się do możliwości wymiany tylko niektórych elementów UPS-a, a nie całych bloków mocy z podzespołami. Zaletą takich zasilaczy jest dużo łatwiejsza i szybsza naprawa systemu niż tradycyjnych, wolno stojących rozwiązań.
Baterie litowo-jonowe jako alternatywa dla akumulatorów VLRA zaczynają się sprawdzać na świecie i można się spodziewać, że ów trend niedługo wystąpi również u nas. Nawet w systemach dużej mocy próbuje się już za granicą wymieniać baterie kwasowo-ołowiowe na nowsze Li-Ion.
– Uważam, że baterie litowo-jonowe zaczną zdobywać popularność w najbliższej przyszłości. Dlatego zamierzamy proponować klientom także taki wariant rozwiązania zasilania gwarantowanego – mówi Grzegorz Piekart.
Obliczenia integratora dotyczące jednego z ostatnich projektów pokazały, że TCO z zastosowaniem baterii litowo-jonowych były porównywalne z kosztami systemu wykorzystującego tradycyjne baterie kwasowo-ołowiowe. Analizowano całkowite koszty utrzymania w okresie 10 lat. W tym czasie baterie tradycyjne wymagałyby wymiany, a litowo-jonowe nie. Ponieważ nie brakuje klientów, którzy swoje inwestycje planują w dłuższej perspektywie czasowej, taka możliwość już teraz może dać im do myślenia.
Nie tylko większa żywotność wpływająca na TCO jest zaletą baterii Li-Ion. Mają ich wiele, np. mniejsze rozmiary i masę, większą pojemność oraz krótszy czas ładowania. Dzięki temu system zasilania zajmie mniej miejsca. A powierzchnia w serwerowniach jest cenna. Priorytet w szafie mają serwery i każde miejsce na inne urządzenia kosztuje. Gdy wymagany jest dłuższy czas podtrzymania, w małych pomieszczeniach albo przy stropie o niedużej nośności problemem staje się użycie układów VLRA. Masa UPS-ów nie stanowi już problemu, gdyż od lat stosowane są rozwiązania beztransformatorowe, ale waga tradycyjnych baterii nadal jest istotnym ograniczeniem. Natomiast krótki czas ładowania baterii Li-Ion, jeśli w firmie klienta często następują przerwy w zasilaniu, gwarantuje stabilny czas podtrzymania, a tym samym lepszą ochronę.
Michał Semeniuk
dyrektor handlowy, Delta Electronics
Małe i średnie firmy są coraz bardziej zainteresowane posiadaniem jednoszafowych centrów danych, co wpłynęło na powstanie nowego trendu na rynku zasilania gwarantowanego. W takiej szafie muszą się zmieścić wszystkie niezbędne elementy, czyli system zasilania i dystrybucji energii, system chłodzenia oraz monitoring. Oczywiście, jest w niej także miejsce na instalację nowoczesnych serwerów o dużej gęstości mocy. Dzięki takiemu rozwiązaniu jesteśmy w stanie szybko, bez konieczności wykonywania zaawansowanych prac montażowo-elektrycznych, zapewnić odpowiednią infrastrukturę. Rzecz jasna moc takiego systemu jest ograniczona, zazwyczaj do kilkunastu kilowatów. Większą zapewniają modułowe, zintegrowane rozwiązania dla centrów danych.
W profesjonalnym zarządzaniu energią w serwerowni ważną rolę pełnią listwy zasilające Power Distribution Unit. Popyt na te urządzenia od jakiegoś czasu rośnie. Służą one do zasilania zainstalowanych w szafie serwerów i komponentów sieciowych. Mogą być wyposażone w dodatkowe funkcje i zapewniać monitorowanie pracy urządzeń.
Wiedza o tym, ile energii zużywają urządzenia podłączone w szafie do PDU, jest bardzo ważna. W najprostszym wariancie można tę informację odczytać z zamontowanego bezpośrednio na listwie wyświetlacza LED. Bardziej zaawansowane rozwiązania to modele, które udostępniają informacje o zużyciu energii w czasie rzeczywistym za pośrednictwem portu Ethernet. Zapisywanie tych danych pomaga w śledzeniu trendów, co ułatwia optymalizację systemu zasilania.
Podłączane do firmowej sieci komputerowej listwy PDU umożliwiają także ustawianie alarmów, więc użytkownik może otrzymywać powiadomienia, gdy zużycie energii osiągnie określony poziom. Listwy mogą być też wyposażone w interfejsy do podłączania czujników śledzących inne parametry w szafie serwerowej, takie jak temperatura i wilgotność, lub rejestrujące otwarcie drzwi.
Najbardziej inteligentne PDU informują o zużyciu energii w szafie w rozbiciu na poszczególne gniazda. Taką kontrolę można wykorzystać do konfigurowania grup gniazd i wyboru, które mają zasilać poszczególne serwery, a które inny sprzęt. W rezultacie zapewniają również zdalne restartowanie, wyłączanie i włączanie dowolnego sprzętu komputerowego. N
Zdaniem integratora
Grzegorz Piekart, Senior Project Manager, E-TEC Power Management
Urządzenia takie jak serwery i pamięci masowe muszą być jak najlepiej zabezpieczone, tym bardziej że ich cena jest znacznie wyższa niż całej wspierającej je infrastruktury. Nie powinno więc dochodzić do takich sytuacji, że klient próbuje na ochronie serwerów zrobić relatywnie niewielkie oszczędności, kupując UPS kiepskiej jakości. Najczęściej robi to z nieświadomości – informatycy zatrudnieni przez klienta wiedzą, że zasilanie awaryjne musi być, ale nie wnikają, jakie być powinno. Jeszcze mniejszą wagę przywiązują do chłodzenia. Klientom trzeba uzmysławiać, jak dużym błędem jest taka beztroska. Dlatego duże znaczenie ma kontakt z klientem i rzeczowa rozmowa, a nie jest o to łatwo np. w trybie postępowania przetargowego. Jeśli jednak rozmowa jest możliwa, integrator powinien wykorzystać w niej doświadczenie wynikające z wielu przeprowadzonych projektów i wiedzę o możliwościach urządzeń. Bywa, że najlepszym sposobem, by dobrać właściwe rozwiązanie, jest audyt na miejscu, w firmie klienta.
Artykuł Systemy zasilania – niezawodność przede wszystkim pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Delta Electronics: więcej niż zasilacze awaryjne pochodzi z serwisu CRN.
]]>Rakesh Mukhija, dyrektor naczelny działu Delta MCIS dla regionu EMEA, nawiązał do historii firmy i jej sukcesów na arenie międzynarodowej. Tajwański producent istnieje już od 40 lat, od dwóch dekad zaś produkuje zasilacze awaryjne. Ciekawostką jest, że firma oferuje zasilacze UPS pod własną marką dopiero od 2008 r. W ubiegłym roku sprzedała na globalnym rynku zasilacze o łącznej wartości 4,8 mld dol., co dało jej pozycję światowego lidera w tym segmencie rynku.
Delta ma na całym świecie 163 biura oraz 64 centra badawczo-rozwojowe, dzięki czemu dociera ze swoimi rozwiązaniami do każdego zakątku globu. Producent aktywnie działa w organizacjach pracujących nad rozwojem centrów danych, jest współzałożycielem Open Compute Project i wspiera inicjatywę GRID Green. Firma wprowadza też rozwiązania przyczyniające się do ochrony klimatu i środowiska. W Polsce są to np. baterie do autobusów elektrycznych, stacje ładowania samochodów elektrycznych, instalacje fotowoltaiczne.
– W ramach infrastruktury InfraSuite dostarczamy dla centrów danych rozwiązania pogrupowane w cztery moduły: zarządzania zasilaniem, szafy i akcesoria, chłodzenie precyzyjne i system zarządzania środowiskiem. To pozwala optymalizować wydajność operacyjną serwerowni przy zachowaniu niskich kosztów, a także utrzymać wysoki poziom elastyczności i kontroli – tłumaczy Rakesh Mukhija.
Delta Electonics często jest kojarzona przez rodzimych integratorów z zasilaczami awaryjnymi przeznaczonymi dla klientów biznesowych. Tymczasem oferta producenta okazuje się znacznie szersza, o czym wspominał również Michał Semeniuk, dyrektor sprzedaży działu MCIS w regionie CEE.
– Proszę nie patrzeć na nas wyłącznie jako producenta zasilaczy UPS, lecz producenta dostarczającego kompleksowe rozwiązania. We współpracy z zaprzyjaźnionymi firmami projektowymi oraz integratorami IT możemy zaprojektować i wyposażyć centrum danych od A do Z. Mamy bogate portfolio produktów, odpowiadające najnowszym trendom infrastruktury IT. W obecnych czasach zbudowanie własnego data center nie jest łatwym zadaniem, ale współpraca z nami usprawni ten proces – przekonuje Michał Semeniuk.
Rozwój Internetu rzeczy, sztucznej inteligencji czy wdrażanie przez operatorów telefonii 5G nie pozostają bez wpływu na architekturę centrów danych. Jedno z wyzwań stanowi liczba urządzeń podłączonych do internetu – na koniec 2030 r. może ich być nawet 27 mld. Ponadto w nieodległej przyszłości na naszych ulicach zaczną się pojawiać naszpikowane czujnikami autonomiczne samochody. Co ciekawe, producenci opon już teraz wprowadzają sensory do mierzenia zużycia materiału oraz badania reakcji ogumienia w nieprzewidywalnych sytuacjach. Notabene Bridgestone, będący prekursorem tego trendu, przewodzi w statystykach światowej sprzedaży opon.
Równolegle systematycznie rośnie zapotrzebowanie na przydział mocy.
– Jeszcze do niedawna wdrażaliśmy centra danych o przydziale mocy poniżej 1 MW. Jednak w ostatnim czasie jest coraz mniej tego typu projektów, a pojawiają się nawet zamówienia na data center o mocy 10 MW, która mogłaby zaspokoić potrzeby miasta liczącego 10 tysięcy mieszkańców –mówi Andrzej Borowski, specjalista ARUP ds. projektowania data center.
Analitycy przewidują, że zmiany na rynku IT przyczynią się do wzrostu popularności centrów danych prefabrykowanych i modularnych. O ile w 2016 r. przychody ze sprzedaży wymienionych rozwiązań wyniosły 2,24 mld dol., o tyle na koniec 2020 r. mają osiągnąć poziom 4,16 mld.
Artykuł Delta Electronics: więcej niż zasilacze awaryjne pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Delta Data Center Solution Day 2019 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Delta Data Center Solution Day 2019 pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł UPS-y Delta zdały egzamin na mundialu pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Na pięciu wcześniej wspomnianych stadionach część rozwiązań zasilania awaryjnego Delta, o łącznej mocy przekraczającej 1,2 MW, wykorzystano do zasilania systemów boiska i oświetlenia awaryjnego. Urządzenia służące do podtrzymania infrastruktury krytycznej, takiej jak oświetlenie przestrzeni wspólnych i zasilanie systemów przeciwpożarowych, mają łączną moc przekraczającą 1,5 MW. Kolejne 300 kW jest wykorzystywane na potrzeby systemów monitoringu i przesyłu danych.
Przykładowo na dwóch stadionach zastosowano trójfazowe, monoblokowe zasilacze awaryjne Delta Ultron z serii DPS o mocy do 500 kVA każdy, a także zasilacze Delta Ultron z serii HPH. Te ostatnie charakteryzują się skalowalną architekturą o mocy od 20 kVA do 120 kVA. Umożliwiają niezawodne podtrzymanie zasilania rozbudowanej infrastruktury krytycznej, w tym systemów bezpieczeństwa pożarowego, automatycznych systemów gaśniczych, systemów alarmowych itp.
Na innym stadionie wykorzystano trójfazowe, monoblokowe zasilacze awaryjne Delta Ultron z serii DPS o mocy do 400 kVA każdy, a także zasilacze Delta Ultron z serii HPH o mocy do 120 kVA, aby zasilić maszty oświetlające boisko, oświetlenie przestrzeni wspólnych oraz oświetlenie awaryjne.
Na wszystkich pięciu stadionach zainstalowano także zasilacze awaryjne Ultron z serii HPH, które charakteryzują się wysoce elastyczną architekturą o mocy 20 kVA oraz 40 kVA. Umożliwia ona optymalne dopasowanie infrastruktury UPS do konkretnych wymagań klienta. Rozwiązania te gwarantują niezawodne zasilanie systemów powiadamiania awaryjnego oraz infrastruktury przeciwpożarowej. Z kolei 1-fazowe zasilacze UPS Delta Amplon z serii RT o mocy od 1 kVA do 10 kVA podtrzymują zasilanie sieci komunikacyjnych, baz danych oraz urządzeń biurowych na terenie większości wspomnianych stadionów.
Dodatkowe informacje
Delta Electronics (Poland)
ul. Poleczki 23, 02-822 Warszawa, tel. 22 33 52 600, e-mail: ups.poland@deltaww.com, deltapowersolutions.com
Artykuł UPS-y Delta zdały egzamin na mundialu pochodzi z serwisu CRN.
]]>Artykuł Korzyści z zastosowania fotowoltaiki w systemach zasilania pochodzi z serwisu CRN.
]]>
Specjaliści z Delta Electronics opracowali i zainstalowali także innowacyjny system odseparowanego rozładowania i ładowania baterii, wykorzystujący falownik solarny Delta Solivia 11 (11 kW). Za pomocą wyłączników można odseparować jedną z gałęzi i wykonać test baterii w dowolnym momencie. Kluczową zaletą systemu Delta jest bezpieczeństwo podczas procesu rozładowania baterii. W przypadku zaniku zasilania w czasie jego trwania, układ UPS ma do dyspozycji pozostałe gałęzie baterii akumulatorów. To znacząco odróżnia opisywany system od tych wykorzystujących klasyczną metodę rozładowania baterii, w przypadku której zanik napięcia podczas testu baterii może doprowadzić do utraty zasilania obejmującej wszystkie urządzenia klienta.
Dodatkowe korzyści to oszczędności finansowe płynące z zastosowania układu. Możliwość przeprowadzenia procesu rozładowania baterii samodzielnie i w dowolnym momencie przez obsługę Netii zapewnia znaczną redukcję kosztów utrzymania urządzeń (OPEX) i ograniczenie ich jedynie do przeglądów urządzeń UPS. Warto wspomnieć, że klasyczna alternatywa w tym przypadku to rozładowanie baterii opornicą, co wiąże się z bardzo wysokimi kosztami. Wynika to stąd, że urządzeniem dopasowanym do tej mocy jest często opornica o mocy kilkudziesięciu kilowatów, która jest dostarczana na układzie jezdnym i wymaga poprowadzenia tymczasowej instalacji kablowej.
System zastosowany w Netii – dzięki automatyce i wykorzystaniu sterownika Delta Orion – zapewnia archiwizację wszystkich danych i generowanie raportu z wykonanego testu. Po osiągnięciu założonych wartości układ automatycznie przełączy tryb pracy i rozpocznie ponowne ładowanie baterii. Co ważne, wyjście falownika solarnego Delta Solivia 11 wyprowadzone jest na zaciski w szafie busbar, a energia pobierana z baterii podczas testu rozładowania zwracana jest do sieci. To duża zaleta rozwiązania Delta w porównaniu z klasyczną metodą rozładowania za pomocą opornicy rozładowczej, w przypadku której pobierana energia jest wytracana i zamieniana na ciepło za pośrednictwem grzałek.
Kolejnym elementem systemu zaimplementowanego w Netii, który uzasadnia zakwalifikowanie go do kategorii green data center, jest instalacja paneli słonecznych na biurowcu operatora. Dopasowano je do mocy zastosowanego falownika solarnego Delta Solivia, w efekcie czego powstał zespół 51 paneli. Układ ten w codziennej eksploatacji, korzystając z energii słonecznej, zapewnia produkcję 11 kWp w momencie szczytowym. Energia generowana przez panele jest zamieniana za pomocą falownika solarnego na prąd przemienny i przesyłana do zasilanych urządzeń. Dzięki temu zostaje ograniczony pobór energii z sieci przez system UPS.
Tego typu system zasilania wyznacza nowe trendy w projektowaniu systemów, wykorzystujących zieloną energię. W przyszłości może dawać jeszcze większe oszczędności, gdyż instalację można rozbudować o kolejne falowniki i panele solarne.
Delta Electronics (Poland), ul. Poleczki 23, 02-822 Warszawa
e-mail: ups.poland@deltaww.com
www.deltapowersolutions.com
Artykuł Korzyści z zastosowania fotowoltaiki w systemach zasilania pochodzi z serwisu CRN.
]]>